Kaszapuree dosłownie czuła się jak w jakiejś głupiej komedii. Na fakt, że Afro nigdy na oczy drzewa nie widział, nie odpowiedziała nic, a jeśli chce je wycinać no to... No to może się zabierać, bo na pewno tartaki w Mori no Kuni zawsze poszukują drwali. No bo chyba nie myślał by załatwiać drewno dl...

Facepalm. Interakcje z Afro nie należały do najłatwiejszych ani najprzyjemniejszych. Gdyby Hatsuri była nieco bardziej samoświadoma, to pewnie by ogarnęła, że dwóch dzbanów zaczęło prowadzić dialog między sobą i do niczego nie dojdzie w toku takiej byle jakiej rozmowy. Więc lepiej będzie faktycznie...

- A weź se tam brzęcz... - Odezwała się jeszcze raz pod nosem. Przecież jak się mówi pod nosem, to inni nie powinni tego słyszeć... Co on, jakiś nadnaturalny słuch ma? Tak się kończy jak się ma afro? To jakoś lepiej zakrzywia fale dźwiękowe? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. Gdy samuraj przyglądał s...

- Sam jesteś Haczapuri... - Mruknęła po cichu pod nosem. Cholera jasna, czy tego całego szeryfa nie nauczyli jak się mówi? Przecież kobieta ma napisane jasno - "Katsuse Hatsuri". No jak wół... AAAA, wszystko jasne! Widocznie nie umiał czytać! No i teraz to wszystko miał teraz sens! Ojej, ...

Hatsuri nie spuszczała swojego oka. Oka, bo drugiego nie miała. A nawet jak miała, to nie umiała wtedy zrobić zeza rozbieżnego, by jednocześnie patrzyć na przeciwnika i na coś innego. Poza tym, to byłoby co najmniej komiczne. Wyobrażacie sobie mieć oczopląs taki mieć jak jakiś kanemelon? Nawet gdyb...

Tak, ewidentnie ją wyrzucili na zbity pysk z tego metalowego na kółkach. W to nie było wątpliwości. Ale prawda była taka, że to nie było to aż tak zła sytuacja. Bez wątpienia mieszkańcy czuli od niej jakiś poziom autorytetu widząc jej bronie przy pasie. No i to poniekąd wystarczyło, żeby ten lokals...

- A to mi się przygód zachciało... - Jęknęła Hatsuri, przemierzając pustkowie. Matko, najpierw zawędrowała do Kraju Żab, a teraz znowu se szła na południe. Czy ta baba nie miała gdzie łazić? Przecież mogła sobie spokojnie siedzieć w Dojo w Kraju Drzew i mieć stabilną posadkę. Ale nieeeee, skończyła...

Nazwa postaci: Katsuse Hatsuri Wykonane zadanie: Odbądź fabułę z innym graczem Uzasadnienie: Postać wzięła udział w misji C z dwoma innymi postaciami graczy. Linki do tematów popierających wykonanie zadania: Koniec misji Nazwa postaci: Katsuse Hatsuri Wykonane zadanie: Wykonaj misję C Uzasadnienie:...

Oho, czyżby Hatsuri udało się podburzyć biednego Toichiego? Dobrze, niech se krzyczy. Jak już było powiedziane. samurajka o wiele bardziej wolała towarzystwo takiej osoby niż trzęsidupka, którego poznała wcześniej. Lepsze darcie mordy niż słuchanie tego j-j-jąkania. Serio, próbowaliście tak przeżyć...

- O tak, największy wróg. Ość w rybie. - Zadrwiła z Toichiego. - Naprawdę myślisz, że coś by mu się stało? Widziałeś tego stwora? Te zębiska??? On by cię schrupał na kęsa, bo taki chuderlak jesteś. - Hatsuri zwróciła uwagę na jego wypowiedź. Stajenny na pewno nie grzeszył krzepą, a widząc rozmiar j...

- Człowieku, to dzikie zwierzę jest! Myślisz, że się popłacze, jak nie będzie obrane ze skóry i upieczone na ruszcie? Wszystko wskazywało, że Toichi był po prostu zwykłym delikatnym chłoptasiem. Czy taka osoba była idealna, by pracować jako stajenny? Pewnie tak, bo wystarczy tylko czyścić zwierzaki...

Jeju, niech się lepiej nie maże. Jaszczurka. Uuuu jak mi przykro. Normalnie Hatsuri by takiego wytytłała i rzuciła leśnym chomikom na pożarcie. Z takim podejście do życia to nasz Toichi daleko nie zajdzie. Może do samurajskiej szkółki powinien się wysłać. Tam by go przetyrali i od razu by się zacho...

Ta, przejście takiego dystansu to było nic w porównaniu z trasą, którą Hatsuri przebyła by się tutaj dostać. A ten cały rzeźnik czy inne miejsce, gdzie miał być ten cały korkolyd było właściwie oddalone o rzut beretem od stajni, z której wyszła z Toichim. No i od razu było widać, że z chłopakiem by...

PRZECIEŻ TŁUMACZYŁA, ŻE JO-CHAN PO PROSTU TO KŁAMCZUCHA I TAK NAPRAWDĘ HATSURI NIE JEST NIEMOWĄ. No, ale wracając do całej sprawy, samurajka była naprawdę zdziwiona istnieniem takiej bestii. Trudno było uwierzyć, że coś takiego mogło sobie po prostu żyć w jakichś górach czy tam lasach w Kraju Jaszc...