• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Siedziba Klanu Kami

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Siedziba Klanu Kami

Siedziba Klanu Kami
Klan Kami, jako jeden z najstarszych klanów w Amegakure, a także jeden z jedynych klanów na całym świecie, który przez wieki nie zmieniał swojej siedziby, miał możliwość długoletniej rozbudowy swojego głównego budynku klanowego. I faktycznie, coś co kiedyś zapewne było pojedynczą budowlą wewnątrz Ukrytego Deszczu, teraz stanowiło sporych rozmiarów kompleks budowli, gdzie najbardziej eleganckie były w iście japońskim stylu, ale także łączyły się przejściami do bardziej industrialnej zabudowy, którą to z dystansu można było dostrzec w Ame. Niektóre przejścia były podziemne, niektóre naziemne, jednak wszystko to jakoś zwyczajnie... grało. Czasami można było odnieść wrażenie dziwnego galimatiasu, jakby ktoś nagle zmienił zdanie, jeśli chodzi o styl budowania, jednak chyba większość Kamich się do tego przyzwyczaiła.

Jednym z miejsc, które stało się bardzo ważne dla klanu w okresie Największej Światowej Wojny Shinobi, a także po niej, jest wysoka wieża z otwartym widokiem. Poza stanowieniem idealnego punktu obserwacyjnego na tereny otaczające Ame oraz samą wioskę, Kami Tenshi zrobił w niej swoje biuro, a także salę konferencyjną, na spotkania ze starszyzną klanu czy ważniejszymi oficjelami Ukrytego Deszczu.
Wiedza to potęga

(知識は力である)


Kami Nozomi & Kami Zetsubo

Misja rangi C

1/x
Rodzeństwo, po powrocie do Ame miało czas dla siebie. To nie był czas wojny, gdzie zawsze coś się działo i robota każdemu paliła się w rękach. Po zbadaniu świątyń mogli bez problemu wrócić i zająć się swoimi sprawami. Czy było to gromadzenie siły, zbieranie funduszy czy przeglądanie książek i zdobywanie wiedzy niezbędnej by zasiąść na należnym Nozomi tronie - nie miało to znaczenia. Jeśli chcieli - mogli to robić. Przynajmniej do czasu, gdy nie zostali wezwani przez Kami Tenshiego na rozmowę. Z tego, co posłaniec im powiedział chodziło o misję. I o nowy kontynent. Ale więcej szczegółów on miał przekazać im osobiście, więc biedak za bardzo im nie mógł rozwinąć tejże kwestii. Wiedzieli natomiast, że obecny lider klanu Kami będzie w swoim biurze. Na szczycie wieży. W siedzibie ich klanu.
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Klanu Kami

Niczym nie wyróżniający się dzień. Tak naprawdę, czy to przed odwiedzeniem świątyni w jakiej Nozomi poznała osobę którą musi pokonać, czy to po jej odwiedzeniu... nie zmieniło to ich życia w żadnym stopniu. Niektórzy powiedzieliby, że wrócili bogatsi o doświadczenie. Lub zwyczajnie bogatsi. I tak jak bogactwo definitywnie było dla bogini istotne, bo dzięki niemu łatwiej będzie jej pokazać swoją wyższość nad wszystkimi, tak daleko temu było do jej priorytetu w życiu. Siła. To teraz było istotne, potrzebne, do spełnienia ich ambicji. Do obalenia fałszywego lidera ich klanu, fałszywego Kage a na koniec, do sprawienia aby cały świat przed nimi uklęknął tak jak powinien od samego początku. Trening to było zbyt mało. Jak ostatnio powiedział jej brat, musieli zacząć oszukiwać. Jeszcze nie wiedziała jak. Była jednak pewna, że on coś wymyśli. A w międzyczasie?

- Długo jeszcze? - zapytała, siedząc przy stole i ziewając przy okazji. Spanie... lubiła spanie. Nawet jak było niezbyt przydatne do jej celu, tak jak każda księżniczka pragnęła też momentów odpoczynku. Relaksu. Gorące źródła, masaże, spanie... nie była aż tak nastawiona na zostanie najsilniejszą, że trenowała non stop. Zwyczajnie... trenowała dużo. A teraz? Czekała. Na śniadanie, jakie to jej kapłan definitywnie powinien jej już załatwić. Co dostanie do jedzenia? Nie wiedziała. To nie była jej robota. To on powinien wiedzieć jak najlepiej, czego pragnęła, przynajmniej dopóki nie zdobędą należytej służby jaka zajmie się daniami dla nich.
Zostali wezwani przez niego. Kłamcę, zajmującego pozycję jaka prawowicie powinna należeć do nich. Do niej. Tymczasem, nawet nie ogłosił światu że po nim, to Nozomi przejmie rządy. Sama więc będzie musiała wywalczyć sobie tą pozycję. Jeszcze nie teraz jednak. Po co ich wzywał? Nie wiedziała. Nie obchodziły ją myśli mrówek pod jej stopami, prawda? Taką był również lider Kamich. Nie zamierzała jednak się śpieszyć w pójściu do niego. Śniadanie, potem minimum 2 godzinna kąpiel i dopiero wtedy byłaby gotowa do niego się udać. Wiedząc też, że brat będzie tuż krok za nią.
- Co on może chcieć? - zapytała swojego brata, już w drodze do lidera klanu z całym swoim ekwipunkiem. W przeciwieństwie do niej, Zetsubo był bardziej myślicielem. On pewnie już wiedział, o co mogło chodzić, kiedy ona jeszcze nie miała pojęcia. Ciekawa była tylko, czy obudzi w niej złość, czy nie. Dzisiaj... dzisiaj czuła się dość agresywna. Definitywnie też, jej kapłan już to wiedział, a kiedy takie humory miała, to lubiła być dość brutalna. Arogancka. Gotowa do ataku na każdego kto krzywo na nią spojrzy.
Nie zamierzała się zatrzymywać nigdzie w drodze do siedziby lidera. Wiedziała gdzie miał biuro. Nie przejmowałaby się jakimiś strażnikami, tylko zwyczajnie do niego weszła. A gdyby jakiś ją powstrzymał? Skierowałaby swoją neutralną twarz w jego stronę, tak by mógł dojrzeć złość kipiącą w jej oczach. Patrzyłaby na niego tak w ciszy, oczekując wręcz że tylko jej powie że nie mogą wejść. Miałaby wtedy dobrą wymówkę do pozbawienia go ręki. Jednak, jeżeli nikt ich nie zatrzymał? Weszłaby do biura lidera klanu, z neutralnym wyrazem twarzy.
- Obyś miał dobry powód by nas wzywać. Może w końcu chcesz przekazać swój stołek, Tenshi? - zapytałaby chłodno bez większych emocji. Wątpiła by taki był cel, ale jednak może w końcu przejrzał na oczy?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kami Zetsubo
Posty: 62
Rejestracja: 12 maja 2021, 10:15
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Klanu Kami

Wiedza to potęga, jak się można było nie zgadzać z takim stwierdzeniem, kiedy życie udowadniało to dosłownie na każdym kroku? Nie było dnia, w którym nie okazało się to prawdą, a podczas ich przygody w świątyni było jeszcze jaśniejsze niż wcześniej. Przeszczepy. Zdecydowanie była to wiedza, którą Zetsubo planował w przyszłości wykorzystać. Co prawda nie wiedział jeszcze jak ich dokonać, ale wiedza że było to możliwe, była bardzo przydatna i pozwalała już się do tego procesu w pewien sposób przygotować. Znalezienie i wybranie odpowiednich genów zdecydowanie było krokiem naprzód. Sharingan zdecydowanie był przydatnym Dojutsu o olbrzymich możliwościach, ale czy był najlepszy? Czy był tym czego Nozomi lub Zetsubo potrzebowali? Tego nie był pewien, co za tym idzie, nie mógł śmiało stwierdzić że "Chce Sharingana", wpierw musiał poznać więcej kekkei genkai, a następnie spośród nich wybrać te, które najlepiej do niego pasowały. A może i techniki nie będące kekkei genkai ale należące do innego klanu można byłoby skraść i sobie przyswoić? Tyle opcji, tyle możliwości... świat zdawał się nagle bardziej na wyciągnięcie ręki niż wcześniej. Az gotował się w środku do sprawdzenia, jak wiele może osiągnąć z nowo poznanymi możliwościami.

Z rozmyślań wyrwał go najpiękniejszy głos na świecie. Do tego stopnia że prawie znów się zamyślił nad jego pięknem, jednak zdołał się powstrzymać. No bo tak, śniadanie dla Nozomi. I dla siebie. Ale głównie dla Nozomi. I jak zwykle postawił na specjalnie dobrane składniki odżywcze, ale również na smak tego, co komponował. Dlatego też zrezygnował z najzdrowszych pozycji jak naleśnik ze szpinakiem i trzymał się tego co wiedział, że jego siostra strawi, a jednocześnie wciąż było dobre. Na stole obok niej stanęła miska wypełniona jaglaną owsianką ze świeżymi owocami oraz szklanka z kakao. Dokładnie takie samo śniadanie postawił obok siebie, dopiero teraz uświadamiając sobie że nigdy nie odpowiedział na pytanie siostry. Zdecydowanie był dzisiaj... zamyślony.-Gotowe-Odpowiedział jej więc, marszcząc przy tym lekko brwi i zastanawiając się z czego wynika jego ostatnio dostrzegalna lekkość myśli. Nagłe przybycie posłańca i wezwanie przed głowę rodu było dość interesującym wydarzeniem, ale no, kąpiel Nozomi była ważniejsza. Zgadzał się z tym w pełni, więc poczekał na nią spokojnie, czytając książkę.

-Wysłać nas na misję. Tak sądzę.-Odparł spokojnie siostrze. Chociaż nie można powiedzieć że było to tym czego chciał od Tenshiego, to jednak nie uważał by ten był gotów oddać im władzę, zwłaszcza bez walki. Wszystko w swoim czasie, na razie mogli być figurami w jego rękach - tak długo jak służyło to ich celom oraz dobru rodziny. Co prawda istniała niezerowa szansa że wezwanie dotyczyło czegoś zupełnie innego, nawet tak trywialnych spraw jak relokacja, rozmowy o ich przyszłym ożenku oraz zamążpójściu które w celach politycznych ten bezużyteczny dureń mógł chcieć ustawić, treningu młodego pokolenia rodu Kami czy jeszcze czegokolwiek innego. Możliwości było wiele, zwyczajnie najbardziej prawdopodobna była misja - minęło już nieco czasu od ich ostatniego zadania, na dodatek jasno pokazywali w swojej rodzinie że oczekują pozycji a nawet władzy w przyszłości. Oznaczało to że mogli chcieć się ich pozbyć, lub sprawdzić ich możliwości. Do obu tych rzeczy, najwygodniejsze było wysłanie ich na misje. Zresztą, dowiedzą się kiedy dotrą na miejsce. Spokojnie wszedł za Nozomi do środka pomieszczenia. Jeśli strażnicy ich przepuścili rzecz jasna.

A w środku... cóż, Nozomi była Nozomi i za to ją kochał. Wciąż jednak czasami robiła rzeczy przez które czuł że muszą stać się silniejsi najszybciej jak to możliwe. On nigdy nie odezwałby się do Tenshiego w ten sposób. Z wielu powodów, jednym z nich był instynkt samozachowawczy, innym poszanowanie do stanowiska, nawet jeśli nie szanował osoby obejmującej stołek. Był to patriarcha ich rodu i póki nim był, Zetsubo czuł wewnętrzną potrzebę okazywania mu minimum szacunku. Nozomi jednak była ponad to, ona była królową, urodzoną władczynią. Kimś, kto mimo aktualnej pozycji nie był w stanie zdeptać własnej dumy czy zaakceptować kogoś, kto był wyżej od niej. Była... majestatyczna, brawurowa, wręcz płonęła wewnętrznym ogniem. Dla Zetsubo, była najbardziej charyzmatyczną osobą w tym pomieszczeniu. Nie, była najbardziej charyzmatyczną osobą jaką znał. W porównaniu do niej on był... tak, był po prostu myślicielem. Gdy on był Mózgiem ich zespołu, ona była ciałem. Mimo tego jak Nozomi zwróciła się do Tenshiego, on sam lekko dygnął na powitanie, by następnie położyć dłoń na ramieniu Nozomi.-Patriarcho-Powitał Tenshiego najlepiej jak potrafił. Nic więcej jednak nie powiedział, Nozomi powiedziała już wszystko co trzeba, pozostawało czekać na słowa mężczyzny.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Siedziba Klanu Kami

Wiedza to potęga

(知識は力である)


Kami Nozomi & Kami Zetsubo

Misja rangi C

4/x
Wezwanie przed oblicze lidera klanu zdecydowanie nie należało do takich priorytetów jak relaks i przygotowanie najwspanialszej Kami. Jego miejsce jasno mogło mu pokazać kazanie mu czekać przez kilka godzin. Dopiero wtedy ruszyli do niego. Niestety, przed drzwiami stał strażnik. Kami Daiji. Równo pośrodku, stanowiąc swoistą blokadę na wejście.
-Hm? Nie mieliście być tu wcześniej? Teraz Tenshi-san prowadzi rozmowę z jakimiś oficjelami, musicie poczekać aż skończy. - biedny Daiji. Gdyby tylko rozumiał, jak wspaniałą istotą jest Nozomi, pewnie wparowałby tam i samodzielnie przerwał to durne spotkanie. Teraz jednak był ich przeszkodą, która nie planowała ich wpuścić. Nawet chłodny wzrok Królowej nie sprawił, że się przemieścił.

Oczywiście... Nozomi mogła go, zgodnie ze swoim zamiarem zaatakować. Wtedy jednak planował się bronić. A to byłaby inna ścieżka, którą oczywiście mogli podążyć*.

Jednak gdyby została ona powstrzymana przez Zetsubo bądź zdecydowała się poczekać, pokazując światu swoją cierpliwość, wówczas po półtorej godziny wyszłaby grupa trzech starszych, elegancko odzianych mężczyzn i jedna kobieta, którym Daiji ustąpił miejsca.
-Dobra, dawajcie. - rzucił do rodzeństwa, pozwalając im wreszcie wejść do wieży. Na górze zaś czekał na nich lider. Wysoki, umięśniony mężczyzna o długich, wręcz śnieżnobiałych i prostych włosach, idealnie ostrzyżony. Jego jasnobiałe oczy zdawały się niemal świecić własnym blaskiem. Mężczyzna miał około trzydziestu pięciu lat na oko i zdecydowanie czuć od niego było, że jest "w sile wieku". Jego wyraz twarzy był dość poważny, choć pojawienie się duetu sprawiło, że lekko uniósł brwi.
-Ponad trzy godziny. - stwierdził dość beznamiętnie, po spojrzeniu na zegarek. -Gdybym miał przekazywać stanowisko lidera, już dawno byłoby po ceremonii. - przyznał bez większych emocji w głosie. Nawet gdyby Nozomi chciała jakoś bardziej wyrazić swoje niezadowolenie z powodu kazania JEJ czekać, sam Tenshi zdawałby się tym nie przejmować. Zajął się podpisywaniem jakiegoś dokumentu, zupełnie tak jakby rodzeństwa w pomieszczeniu nie było. -Jeżeli planujesz w przyszłości przewodzić naszej rodzinie, musisz nauczyć się traktować ich z szacunkiem. Spóźnienia nie są tego wyrazem. - upomniał dziewczynę, nawet na nią nie patrząc. Po chwili kartka, którą przed chwilą podpisał sama poleciała na jeden z regałów jego biura, uprzednio zwijając się rulon, podobnie jak kilka innych, które znajdowały się na tej samej półce. Dopiero po tym Tenshi ponownie spojrzał na dwójkę Kamich, która to do niego zawitała. -Ostatnio byliście w Kraju Dolin, prawda? Zapuszczaliście się gdzieś dalej? Wiecie co się znajduje na Nowym Kontynencie? - zadał kilka pytań, choć pierwsze było raczej retoryczne. Ktoś nawet mógł stwierdzić, że wędrując wzrokiem z jednej na drugiego, mógł większą uwagę poświęcać Zetsubo, jakby sądząc, że to od niego uzyska więcej informacji aniżeli od jego siostry.

*Tylko wtedy będzie to już mój kolejny post i reakcja na atak
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Klanu Kami

Czy jedzenie oferowane przez Zetsubo było wystarczająco dobre? Nozomi miała czasami takie dylematy. Nie był mistrzem kuchni, jednak definitywnie blisko tego. Nawet, jak czasem w daniach przez niego przygotowanych było sporo zdrowych rzeczy, jakich smak niestety wypadał często blado przed tymi całkowicie niezdrowymi. Nie mniej, bogini to rozumiała. Przez głupią utratę mocy, musiała dbać bardziej o jej powrót niż w normalnej sytuacji. Nie mogła zwyczajnie jeść tony byle jakiego jedzenia i oczekiwać, że nie zaszkodzi to jej sile i samopoczuciu. W przyszłości, definitywnie. Na ten moment jednak, musiała przeboleć. Przeboleć niemoc, jaka tak często ją ograniczała. Uczucie niemożliwości zranienia osób, jakie to powinny być jej sługami, i zmuszenia ich do posłuszeństwa. To najbardziej ją bolało. Nie dała się jednak temu powstrzymać. Ci co ją znali dobrze wiedzieli, że mimo faktycznej bezsilności, często zachowywała się jakby była najpotężniejsza. Bo była. Powinna być.
- Jak zawsze dobre. - skomentowała po zjedzeniu tego co przygotował Zetsubo. Szczególnie kakao. Ono zawsze było dobre. Zawsze mile widziane. Posłaniec, przekazujący jej informację, nie zdawał się być niczym czym dziewczyna się przejęła bardziej. I tak też było. W końcu musiała zadbać o siebie.


- Hmm... misja będzie dobra dla rozwoju... będę w stanie mu wtedy darować to wezwanie. - stwierdziła ostatecznie z kiwnięciem głowy, kiedy to usłyszała najbardziej prawdopodobny powód ich wezwania. Mógł jednak przekazać im treść w zwoju, czyż nie? A może zadanie było na tyle poważne, że postanowił osobiście im informacje o nim przekazać? Nie wiedziała. Nie przejmowała się tym aż tak. Niech się nacieszy, póki podlegają oni pod niego. Do czasu będzie mógł ich wzywać. A potem? Potem to Nozomi będzie wzywać jego.

Ktoś śmiał jednak blokować im drogę. Ba, nawet rzucił w ich stronę pytaniem, na które to Nozomi uniosła tylko lekko brew. W dodatku śmiał ich kwestionować? Ohh... niech tylko poczeka, kiedy otrzymają już ten stołek. Wtedy będzie błagał o wybaczenie, za tą zniewagę jaką teraz przynosi klanu Kami. Każdy z nich powinien już wiedzieć, że to ona będzie ich przyszłą władczynią. Powinni ją tak traktować. Zupełnie jakby była córką Daimyo.
- Są rzeczy ważne, i ważniejsze. A posłaniec nie przedstawiał sprawy jako pilnej, strażniku-kun. - stwierdziła chłodno, bez większego przejęcia. Czasem... czasem dziewczyna miała nadzieję, że przekazując co nieco ich mądrości ludzie zrozumieją. Zawsze jednak się zawodziła. Nikt... ani jedna osoba jeszcze nie rozumiała ich wielkości. Smutek. Było to zwyczajnie smutne. Trochę przez tą świadomość przygnębiona, zapomniała już o swoich myślach przed chwilą. O pozbawieniu go ręki. Huśtawka nastrojów... czy to był ten czas? Może. A może nie.

Półtorej godziny. Nozomi będzie chyba musiała nauczyć Tenshiego o czymś takim jak punktualność. Że ich nie zmuszało się do czekania. Jeszcze śmiał narzekać. Nozomi prawie na pewno wyskoczyła na jej perfekcyjnej, chłodnej twarzy jakaś żyłka. Uśmiechnęła się chłodno i przymknęła oczy.
- Ostatnie półtorej godziny czekaliśmy na Ciebie. - stwierdziła chłodno się uśmiechając. Zaciskając swoją niewielką piąstkę za plecami, chcąc powstrzymać swoje bardziej... agresywne tendencje. Nie była aż tak nadpobudliwa by się na niego teraz rzucić. I wbrew pozorom, miała tam jakiś instynkt przetrwania. - Twój posłaniec też nie wyjawił, aby sprawa wymagała naszej natychmiastowej obecności. Że jest to coś nagłego. Gdybym wiedziała... może skróciłabym moją kąpiel. Przyszły lider w końcu nie może pokazywać się w niedbałym stanie.
Odpowiedziała jeszcze, tym razem już otwierając oczy i patrząc neutralnie na Tenshiego. Wyraz szacunku... dobre sobie. Kiedy większość ich klanów zapewne śmiała się z niej za jej plecami? Nie, nie zamierzała przed nimi uginać tylko by ich zadowolić. Była również, oczywista różnica między traktowaniem z szacunkiem ich lidera teraz - co zresztą robiła, bo był jednym z niewielu ludzi jakich imię zapamiętała -, a członków rodziny kiedy to ona będzie liderem. W końcu teraz też nie wysyłała po ich domach posłańców. A może powinna, tak dla treningu? Kiedy wspomniał jednak o Nowym Kontynencie i zapuszczaniu się gdzieś dalej, jej oczy zaświeciły się na chwilę.
- Królestwo Kupców... są bogaci Tenshi. Gdybyś widział te pałace... - stwierdziła kręcąc głową. - Sam byś zmienił swoje domostwa w taki, pełen złota. Jasno pokazujący pozycję, w przeciwieństwie do... gabinetu.
Skrzywiła trochę twarz rozglądając się po pokoju w jakim się znajdowali. Może i był wysoko, był w respektowanej części Ame, ale samo pomieszczenie? Nie było niczym niesamowitym. Nozomi kompletnie inaczej by to urządziła, jednak... to w przyszłości.
- Poza tym... - tutaj zerknęła na swojego brata. Czy inne miejsca jakie odwiedzili były jakieś specjalnie? Nie wiedziała. Po chwili jednak z powrotem wzrokiem wróciła do ich lidera. - Nic ciekawego. Tylko świątynia.
Powiedziała ostatnie słowo z niesmakiem. Fałszywa boginia... denerwowało ją, że musiała czekać nim będzie mogła ją obalić. Cierpliwości, Nozomi. Cierpliwości. Jeszcze nadejdzie na to moment.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kami Zetsubo
Posty: 62
Rejestracja: 12 maja 2021, 10:15
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Klanu Kami

Nikt nie przepadał za zdrowymi śniadaniami. Mając do wyboru wyborną pizzę a jakieś glony z otrębami to chyba każdy wybrałby pizzę. Czasami jednak wypadało sobie odmawiać takich rzeczy. I chociaż czasami Zetsubo nie widział nic złego w pofolgowaniu sobie i Nozomi i zjedzeniu czegoś mniej zdrowego, tak zdecydowanie częściej skazywał ich na mniej smaczne, ale zdecydowanie pożywniejsze jedzenie. Kiedy staną się silniejsi i będą w stanie spalać więcej niż zjedzą, wtedy zdecydowanie szala będzie mogła przechylić się na drugą stronę, zwłaszcza jeśli dzięki medycynie i tak będzie w stanie kontrolować ich zdrowie. Do tego czasu, cóż... Nie żeby Zetsubo dzisiejsze śniadanie nie smakowało. Zawsze starał się robić tak, żeby było zdrowo i smacznie. No ale nawet on wolałby zjeść teraz, chociażby, jajka sadzone na bekonie.

Fakt że nie zostali przepuszczeni dalej było niczym płachta na byka. Spodziewał się że jego siostra może wybuchnąć i może dojść do niepotrzebnych rękoczynów, o dziwo jednak, nie zrobiła tego. Sam Zetsubo planował unieść się w jej imieniu, widząc jednak smutek na licu siostry stanął przed wielkim dylematem czy okrzyczeć strażnika, czy może pocieszyć siostrę. A że zawsze wybierał siostrę, to dylemat nie bardzo był dylematem. Nawet jeśli pierwsza opcja mogła prowadzić do drugiej opcji, tak od razu zajęcie się siostrą, skutkowało 100% sukcesem, a nie jedynie szansą. Tak też objął siostrę jednym ramieniem a wolną dłonią zaczął głaskać delikatnie po głowie. Swoją drogą jego siostra mówiła dzisiaj nad wyraz inteligentne rzeczy, zabierając mu rzecz do robienia. Nie żeby mu to przeszkadzało, mógł zająć się głaskaniem Nozomi i słuchaniem jej anielskiego głosu, ale cokolwiek by teraz powiedział - brzmiałby jak przygłupi przydupas. Dyplomatycznie więc, nie mówił nic.

No i znaleźli się w środku. I już miał otwierać usta, już miał mówić, że tak właściwie to 1,5h ale nie. Nozomi była szybsza. To zaczynało się robić bardzo... interesująco-dziwne. Czy zdoła się dzisiaj odezwać i powiedzieć coś logicznego, czego Nozomi już nie powiedziała? A może spędzi ten dzień jako jej tło? Tego dopiero musiał się dowiedzieć. Ale zdecydowanie nie było to takie złe. W końcu jednak naszedł czas gdy zadane pytanie pozwalało mu się odezwać, wybijając go z chwilowego zamyślenia nad wspaniałością siostry i słowach patriarchy o szacunku i czasie.-Mniej więcej tyle co wszyscy. Poza zwiedzeniem kraju kupców, nie mieliśmy zbyt wiele czasu by się rozglądać. Jestem przekonany że co najmniej połowa pionków w naszym ostatnim zadaniu pochodziła ze starego kontynentu. Część jednak nie. Niektórzy wyróżniali się silą na tle reszty, zapewne wysłani w celu upewnienia się że wszystko przebiegnie gładko. Siłą ulokowałbym ich mniej więcej gdzieś w okolicach naszych słabszych Joninów. Skuteczni, silni, ale nie przystosowani do trudów wojny i nieustannej walki. Psychologicznie dużo słabsi od naszych wojowników. Działa to jednak w obie strony - brak wojen i nieustannych walk dał im więcej czasu na swobodny i nieskrępowany rozwój sztuk używania chakry, obawiam się że walka z nimi nie byłaby łatwa i wymagałaby wielu podstępów, manipulacji i niezbyt czystych zagrań. Zakładam również że ciężej u nich z subordynacją. Ich szeregi są mniej zwarte niż militarnie wychowanych ninja. Tak jak my jesteśmy wyspecjalizowanymi oddziałami przystosowanymi do działań militarnych o dość niskiej liczbie elit ale sporej ilości ludzi, tak oni są elitarnymi wojownikami, z mało giętkimi kręgosłupami moralnymi.-To były jego przemyślenia po jednym zadaniu. To zbyt mało by wyciągać konkretne wnioski i brać je za pewniak, ale dostatecznie dużo by wyrobić sobie pierwszą opinię-Może to być jednak dalekie od prawdy, widziałem ich w akcji jedynie raz. Na dodatek w kraju kupców mają jakieś problemy. Chyba zmarł im lider? Warto obserwować jak skutecznie poradzą sobie z takim kryzysem, w celu wyciągnięcia dalszych wniosków i podjęcia istotnych decyzji dotyczących relacji między naszymi państwami-Dygnął lekko przed Patriarchą kończąc swój króciutki raport dotyczący tej sprawy.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Siedziba Klanu Kami

Wiedza to potęga

(知識は力である)


Kami Nozomi & Kami Zetsubo

Misja rangi C

7/x
Dzień zdecydowanie był ciekawy. Najważniejszy posiłek dnia został przygotowany także jako ten bardzo pożywny. A energia mogła się przydać. Chociażby po to, by znieść zniewagę, jaką ich "pobratymcy" śmieli rzucić im pod nogi. Część rzeczy i tłumaczeń dało się wyjaśnić, sprawić, że stawały się bardziej znośne dla jedynej, prawdziwej bogini. A mimo to zdecydowała się zaszczycić świat jej łaską i spokojem umysłu. Choć słowa, które wypowiadała zdawały się nie docierać do uszu, a przynajmniej do rozumu tych, którzy byli poniżej jej samej. I tak samo Daiji, co najwyżej tylko spojrzał zdziwiony na słowa, jakby nie do końca rozumiejąc o co chodzi. Jeszcze to "strażnik-kun". Nawet chyba mruknął to pod nosem zdziwiony.

Tak czy inaczej mogli wejść! I fechtunek słowem się rozpoczął. Tenshi, tak jak wcześniej ignorował, pozwalając sobie spokojnie dokończyć pracę, dopiero wtedy ponownie poświęcił swoją uwagę Nozomi. Czyli... znowu kazał jej czekać?!
-Czy jeśli kogoś wzywasz do siebie, spodziewasz się, że będziesz czekała? - zapytał. Dla niego prawdopodobnie było to pytanie retoryczne, bo w sumie kogo miałaby wzywać dziewczyna? Jednak dla niej? Oj, to pytanie mogło mieć zupełne inny wymiar. -Wystarczyło powiedzieć, że będziecie później. - wyjaśnił spokojnie, może nawet lekko znudzonym głosem, jakby tłumaczył dziecku podstawy. Zaczął także coś notować w trakcie, gdy Nozomi się do niego zwracała w temacie spóźnienia. Może jej kąpiel? Choć czy nie byłoby to trochę dziwne z jego strony? Może uwagi? Może przejrzał na oczy i pisze sobie sam upomnienie jak powinien się zwracać do najlepszej Kami? Cóż, bez podejrzenia okiem nie było możliwości raczej podejrzeć całości.

Ostatecznie jednak to nie zdolność punktualnego zjawiania się czy przyjmowania gości była powodem zebrania się trójki Kamich w jednym pomieszczeniu. A pytanie dość otwarte ze strony aktualnego lidera klanu. Podczas wypowiedzi każdego z rodzeństwa Tenshi nie odrywał od nich wzroku, w przeciwieństwie do wcześniejszej części rozmowy. Był w pełni skoncentrowany na słowach zarówno siostry, jak i brata. Po słowach Nozomi na moment zamilkł, analizując to co przed chwilą powiedziała.
-Wystrój to kwestia gustu. - przyznał i chyba nawet kącik jego ust się uniósł w delikatnym uśmiechu, na sugestię o zmianie wystroju czy też całego domu. Po chwili jednak jego twarz ponownie przybrała neutralny wyraz, gdy słuchał słów Zetsubo. Te były zdecydowanie bardziej rozbudowane, choć skupione bardziej na zdolnościach militarnych. -Czyli ogólnie walka z nimi wymagałaby tego, co powinno wymagać bycie ninja. - zauważył w sumie trafnie. -Szkoda, że wielu zapomina o tym, jak należy być shinobi czy kunoichi. - mruknął sam do siebie, choć rodzeństwo bez problemu mogło to usłyszeć. -Tak czy inaczej właśnie to, co przed chwilą powiedziałeś jest związane z misją, jaką mam dla was. - powiedział prostując się na krześle. -Między nami, a krajami Nowego Kontynentu jest całkiem sporo państw. Wiele z nich jednak jest dla nas dość nieznanych przez wcześniejszy, ograniczony kontakt. Chciałbym więc byście wybrali jeden z bliższych krajów Nowego Kontynentu i zrobili to, co powinniście jako ninja. Zdobyli informacje. - wyjaśnił dość spokojnie. -Zostawiam wam decyzję, jednak wolałbym byście nie zapuszczali się dalej niż Nichibotsu no Kuni. Jeżeli Amekage chce chronić rodzinę musimy wiedzieć na jakie potencjalne zagrożenia trzeba się szykować. - wyjaśnił dość spokojnie, po czym wstał, odwracając się do duetu plecami i podchodząc bliżej otwartej części jego gabinetu. Krople deszczu nawet chyba zaczęły kapać mu na głowę, gdy zawiał wiatr w stronę środka. -Jakieś pytania? - spytał, odwracając do duetu głowę.
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Klanu Kami

Sytuacje z "strażnikiem-kun" była ostatecznie naprawdę smutna. Na tyle, nawet jej legendarna złość trochę się... ogarnęła. Czując jak jedno ramie ją obejmuje, nawet nie musiała się obracać. Rozpoznałaby je wszędzie, a ich wieloletnia bliskość sprawiła że ciało w pewien sposób "wyczuwało" nawet jego obecność kiedy był tylko za nią. A gdy zaczął ją głaskać po głowie? Przymknęła oczy i wzięła głębszych oddech, widząc ignorancję strażnika. Co za świat, co za podwładni... dlaczego Bogowie wyżsi od niej - przynajmniej aktualnie - ją tak testowali? Dziewczynka westchnęła, zasmucona i zmęczona tym faktem. Nie mniej, obecność brata pomagała. I tak jak były momenty, w jakich przeszkadzałoby jego zachowanie kiedy to znajdowali się przy innych ludziach, tak nie był to ten moment. Częściowo dlatego, że był jej bratem. Był też mądrzejszy. Rzeczy za jakich innych pozbawiłaby rączek nie miały przy nim miejsca. Kolesiostwo, niektórzy by to nazwali. Nikt jednak nie powiedział, że Nozomi była księżniczką traktującą wszystkich równo. Bo nie była.

Na pytanie Tenshiego, czy wzywając kogoś do siebie spodziewała się czekania, nie zareagowała jakoś zwyczajnie. Jej twarz nie była najłatwiejsza do rozczytania, jednak osoby w pokoju znały ją trochę dłużej. Mogły dojrzeć w jej oczach irytację. Była różnica, między zmuszaniem Tenshiego do czekania, a zmuszaniem jej do czekania. W końcu on nie miał co jej się równać. Jego posłaniec też nie pytał ich o godzinę kiedy się zjawią. W końcu nie powiedziała "zaraz będziemy", a potem się nie zjawiła. Czy chciało jej się jednak to tłumaczyć liderowi, który patrzył z wyższej pozycji niż na jakiej faktycznie siedział? Nie. Był jednym z ignoranckich podwładnych, chociaż i tak lepszym od wielu.
- Następnym razem, sugeruję załatwienie lepszego posłańca. - powiedziała tylko, widząc zresztą jego zainteresowanie wszystkich. Kiedy ona tak traktowała innych to było dobrze, ale kiedy on tak traktował ? Pozwalał sobie na zbyt wiele, tylko dlatego że był liderem jakiegoś podupadłego klanu w którym kryło się tylu nieudaczników mimo ich genialnych zdolności. Nie interesowała więc też jej karteczka, jaką to ich "lider" trzymał.

Kwestia gustu. Albo się go miało, albo nie miało. Śmiał sugerować, że jej gust był gorszy od jego? Raczej nie. Raczej inne głupie myśli złapały Tenshiego, patrząc po tym jak nawet prawie się uśmiechnął. Nozomi nie interesowała się tym jednak zbyt bardzo. Skoro on nie zamierzał załatwić jej tego co chciała, to zrobi to Zetsubo. Na świecie była tylko jedna osoba, na którą zawsze mogła liczyć. Był też niezwykle mądry, co pokazywał fakt że wymieniał się z ich przełożonym słowami, jakich to do końca nawet nie rozumiała. Nawet nie wiedziała kiedy zauważył takie rzeczy, ale też nie interesowały jej aż tak bardzo. Nozomi nie była strategiem militarnym. Była królem, jaki biegł z frontową linią aby powalić wroga. Nie siedziała za plecami swoich sług - ale może to dlatego, że nie miała ich jeszcze wystarczająco. I też mężczyzna wyjawił jakie mieli zadanie. Czy miała jakieś pytania?
- Co za to dostaniemy? Za zdobycie informacji. Chcemy siłę. - odpowiedziała neutralnym głosem, jednak z powagą w oczach. Chciała siły. Pewnie niewiele osób by żądało jeszcze czegoś od swojego władcy, ale samo zdobycie informacji dla niego? Nie brzmiało jak coś, co jej się opłacało. Rzecz jasna, pewnie Zetsubo będzie wiedział lepiej korzyści tego wszystkiego. Jak i to, jakie pytania należy zadać. Zostawiła to jemu, biorąc pod uwagę że to on był głową tego duetu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kami Zetsubo
Posty: 62
Rejestracja: 12 maja 2021, 10:15
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Klanu Kami

Wystarczyło powiedzieć że będziecie później? To prawda że w notce nie było ani słowa o tym kiedy to właściwie mieli się stawić. Prawdą było też to, że etykieta i zwyczaje sugerowały stawienie się tam od razu. Był tutaj jednak konflikt logiki stojącej za akcjami Nozomi i niepisanych zasad stojących za zdaniem Tenshiego. Generalnie to nie było tak że którekolwiek z nich się myliło, albo że którekolwiek miało rację. Najzwyczajniej świecie oboje przedstawili zasadne spojrzenie na sytuację, nie mniej, Tenshi stał na razie wyżej od nich, w związku z tym jego racja była bardziej racjonalna niż ich racja. Dlatego rozmawianie z "przełożonymi" było takie upierdliwe. I tak bardzo nie miało sensu.

Słysząc pierwszą z uwag Tenshiego, uniósł lekko brwi.-Szkoda również że tak wielu brakuje elastyczności by otworzyć się na nowe możliwości i sposoby wykorzystania chakry-Czy bycie Shinobi lub Ninja było idealne? Nie. Czy było złe? Również nie. Rozumiał - a przynajmniej tak mu się wydawało - punkt widzenia Tenshiego, jednak z drugiej strony brzmiał jak zdziadziały tradycjonalista nie dostrzegający nowych możliwości, jakie przyniosła ze sobą ekspansja na zachód. W każdym razie jego uwaga nie była wycelowana w Tenshiego, a raczej zwyczajnie czymś co było idealną kontynuacją rozpoczętej przez niego myśli i wątkiem do głębszej refleksji i dyskusji.-To jednak temat zbyt rozległy na teraz-Zauważył, gdyby Tenshi przypadkiem chciał się wdawać w dyskusję. Zetsubo jak najbardziej zapraszał, lecz nie teraz. Chociaż kto wie, może Tenshi nie widział w nim partnera do dyskusji a jedynie przemądrzałego genina? Wielu takich było. No i ostatecznie przeszli do zadania, nad którym Zetsubo musiał się chwilę zastanowić. W każdym razie to było dobre i rozważne zadanie, wykorzystujące odpowiednie siły. Trochę szkoda, nie mógł zarzucić Tenshiemu niekompetencji. Taka była właśnie różnica między członkami ich klanu, a jakimiś kiepskimi badaczami z kraju kupców. Oni urodzili się, lepsi niż inni.-A więc kraj Bananów. Strategicznie jedno z najważniejszych miejsc na świecie dla ludzi ze starego kontynentu. Dla naszej wioski również. Jednocześnie poznanie możliwości ludzi z nowego kontynentu możemy zacząć właśnie od nich. Zaczniemy więc od sprawdzenia cieśniny, możliwości ataku i obrony tego miejsca, nastawienia miejscowej ludności do emigrantów ze wschodu, relacjami z rządem kraju-Bo rebelia była dobrym narzędziem-I siłami militarnymi kraju. Jakiś limit czasu?-To było zdaniem Zetsubo najistotniejsze pytanie. Zbieranie informacji to zadanie które mogło trwać dzień, a mogło trwać latami. Zależnie od czasu jakość, ilość i prawdziwość zebranych danych mogła się drastycznie różnić. Stąd chciał wiedzieć ile czasu dawał im Tenshi i planował wykorzystać większość jeśli nie cały ten czas.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Siedziba Klanu Kami

Wiedza to potęga

(知識は力である)


Kami Nozomi & Kami Zetsubo

Misja rangi C

10/x
Kwestia strażnika, spóźnienia czy gustu były zdecydowanie kwestiami, na które nie było sensu marnować czasu. Sam Tenshi zdawał się też niezbyt zainteresowany ciągnięciem jakiegokolwiek z tych wątków, nawet nie komentując mądrości, jakie to właśnie wypowiedziała. Zdecydowanie bardziej był zainteresowany dyskusją z Zetsubo, gdyż odpowiedział na jego uwagę.
-Zgadzam się. - przyznał bez większych problemów czy zmiany mimiki twarzy. -W gruncie jednak rzeczy i źródła, ninja zostali utworzeni jako jednostki działające w cieniu, mające sabotować i uderzać szybko, boleśnie i nie zostawiając za sobą śladu. - krótka lekcja historii w końcu nie zrobi nic złego. -Potem to wyewoluowało, razem z technikami Ninpō i mamy efekt jaki mamy. Niektórzy nawet zapominają o podstawach naszej profesji. - czy to lekkie odbiegnięcie od tematu było konieczne? Zapewne nie. Jednakże skoro już poruszyli ten temat może warto trochę nad nim przysiąść? Zetsubo uważał inaczej, a Tenshi poza wstawką historyczną i zgodzeniem się z jego opinią nie planował dalej się nad tym pochylać.

Najpierw przyszły pytania ze strony Nozomi. Na nie odpowiedział bez chwili wahania.
-To oficjalna misja, dostaniecie więc wynagrodzenie zgodnie ze stawkami. - prosta sytuacja. Kwestia siły była bardziej ciężka. -Jest wiele rodzajów siły. W drodze można ćwiczyć. Poznając inne tradycje i kultury można znaleźć słabości wroga, które z kolei da się przekuć we własną siłę. Tak czy inaczej będziesz miała czas by doskonalić swoje umiejętności. - wyjaśnił na spokojnie, po czym jego wzrok przeniósł się na brata jego dotychczasowej rozmówczyni. Wysłuchał jego słów, uważnie je analizując. -Brzmi dobrze. - przyznał po chwili ciszy. -Nie zamykajcie się jednak tylko na aspekty militarne. Gospodarka czy przemysł są także ważnym elementem, na które dobrze byłoby zwrócić uwagę. - jedyna uwaga, jakiej udzielił do tej pory. To chyba dobry znak. -Nie macie limitu. Dobrze byłoby jednak gdybyście dawali co jakiś czas znać, chociażby, że żyjecie. Powiedzmy... jeśli planujecie zostać dłużej niż miesiąc, chciałbym co miesiąc zyskiwać raport. Lub częściej, jeśli mielibyście taką możliwość. Jeśli zdecydujecie się jednak wrócić po tygodniu, to wystarczy, że sami zdacie raport. - przedstawił sytuację podchodząc ponownie do swojego biurka, a z jednej półek przyleciała na stół mapa. -Im dłużej czasu tam spędzicie tym więcej zapłacimy. Jednak wydaje mi się, że ani nam, ani wam nie zależy, by spędzić w Banana no Kuni kilka kolejnych lat życia. - dodał spokojnie, niejako zapewniając ich, że pod kątem finansowym nie mają się czego obawiać. -Jeśli to wszystko, to możecie ruszać.

Możecie teraz napisać z/t, dobrze byłoby byście w postach uwzględnili jakiś wstępny plan na temat "szpiegowania" w Banana no Kuni. Dzięki temu mi będzie też lepiej dopasować lokację do Waszych planów. W razie czego pozostaję do dyspozycji na PW
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Klanu Kami

Mężczyźni o czymś gadali. W pewnym sensie nawet, i Nozomi to wiedziała, była tutaj dodatkiem. Czy to jej przeszkadzało? Może trochę. Czy władca jednak, musiał być również nienagannym strategiem znającym się na wszelkiego rodzaju bitwach? Czy ona, jako księżniczka i boginii, musiała umieć takie rzeczy? Nie. Tak jak jej przeznaczeniem było mieć tysiące sług i prowadzić ich ku świetności, jej własnej a tym samym całej reszty, tak nie była żadnym strategiem. To czego dokonywała jednak, było naturalną władzą. Nie wymagając jakiegoś myślenia. Jak już wielokrotnie było ustalane, myśleniem w tym rodzeństwie prawie w pełni zajmował się Zetsubo. Nozomi? Nozomi miała swoje momenty. Przebłyski geniuszu taktycznego czy... jakiegoś innego. Jej największym plusem była jednak charyzma, która działa tak... średnio w tym momencie. Ludzie nie rozumieli tego jak ponad nich na szczeblach pokarmowych była. Nic a nic nie rozumieli.

Siła. Tego chciała w tym momencie. Tego potrzebowała, tego wymagała. Każdy kto by ją w kwestii jej zdobycia powstrzymywał, zostałby zjedzony przez nią żywcem. Skoro ten głupi, idiotyczny świat wymagał, aby jej pozycja była rozpoznana poprzez siłę, to nie ma innego wyjścia jak pokazanie wszystkich jak ponad nich był. Czy to co mówił Tenshi więc, o okazji do zdobycia siły, było prawdziwe? Zerknęła tutaj w stronę swojego brata, jakby oczekując od niego potwierdzenia lub zaprzeczenie. Tenshiemu nie ufała. Zetsubo ufała. Komu, jak nie swojemu wiernemu rycerzowi? Jedynemu, spośród tych wszystkich idiotów? Zdarzały mu się błędy, jednak nim je popełnił, ona dbała o to by go złapać i unieść. Przypomnieć mu o jego prawowitym miejscu, o jakim to czasem się zapominało w tym świecie. Ona sama miała momenty zwątpienia w siebie. Były rzadkie i mało widoczne. Nie pokazywała ich nawet swojemu bratu, a przynajmniej liczyła na to że ten nie był w stanie ich dojrzeć. W końcu, jak długo można być pewną siebie, że jest się księżniczką czy boginią, kiedy cała reszta świata się z tym nie zgadzała? Jak mogła nie mieć chwil zawahania, czy jej akcje są słuszne? Czy będzie musiała spopielić cały świat, aby Ci w końcu zrozumieli?

Mężczyźni o czymś gadali. Nozomi nie słuchała ich bardzo dokładnie. Wyłapywała raczej pojedyncze słówka. Mieli szpiegować. Ona i szpiegowanie? Naprawdę? Nieśmieszny żart. Ona była tą, co całą atencję zbierała. Nie ją od siebie oddalała. Wiedziała więc już, że zadanie było niezbyt do nich pasujące. Nie wiedziała co Tenshi nawet myślał. Co, chciał czegoś nauczyć? Pokory, lub czegoś innego równie głupiego? Niedoczekanie. Zdobędzie wiedzę, jaką ten chciał. Nie jednak z przeszpiegów. Tym mógł się zająć Zetsubo. Nie, ona zajmie się czymś innym. Wykorzystaniem swojej nienagannej charyzmy. Zostaniem księżniczką tamtejszego państwa, co by to ludzie sami jej powiedzieli co chciała wiedzieć. No, chyba że ten cel jej się znudzi. Był to jednak cel wstępny. Z racji na to jak głupie było to zadanie, rozmyślanie nad nim też zostawiła bardziej Zetsubo. Odwróciła też się więc w niego stronę. Ona, była gotowa do wyjścia. Ale czy on był?

Późniejszym planowaniem również niezbyt się zajmowała. Zostawiała je swojemu bratu, który pewnie lepiej wiedział jak mają działać. Wychodząc jednak z siedziby, powiedziałaby mu proste słowa.
- Nie będę się skradać. Nie będę udawać zwykłej dziewczyny, jest to poniżej mnie bracie. - poinformowała go o rzeczach, jakie już najpewniej wiedział. - Zmuszę ich, aby sami mi powiedzieli to co wiedzieć potrzebujemy. Po dobroci, czy po złości jak będzie trzeba. A kiedy oni już będą widzieć tylko mnie... możesz zająć się resztą, czyż nie?
Zasugerowała dość prosto. W końcu kiedy wszyscy zostaną oślepieni przez jej boskość i będą poświęcać jej uwagę, co przeszkodzi jej bratu w zdobyciu tego... co tam chciał zdobyć. Właściwie nie była pewna. Nie słuchała aż tak detali.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kami Zetsubo
Posty: 62
Rejestracja: 12 maja 2021, 10:15
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Klanu Kami

Tak jak już sobie postanowił, nie zamierzał wdawać się teraz w dyskusje z liderem o drodze ninja. Lepiej było pamiętać o korzeniach? Skupić się tylko na przyszłości? Oddać się w całości temu co było kiedyś? Pewnie mogliby o tym długo dyskutować a teraz nie było na to czasu i Nozomi na pewno nie chciała tego słuchać. Dlatego Zetsubo skinął jedynie głową. Przyjdzie być może pora gdy siądą i podyskutują, ale nie było to tu i teraz. Zwłaszcza że nawet jeśli w swej dobroci i mądrości lider Kamich postanowi potraktować jego słowa poważnie, to nie miały one ani siły, ani mocy by faktycznie cokolwiek znaczyć. Nie posiadał również doświadczenia czy koneksji mogących być oparciem dla jego tez. Były to jedynie gdybania nastolatka który wiele się naczytał. Przez to że był inteligentny, wiedział jak wiele to znaczy. Wiedział też że jego siostra również zdaje sobie z tego sprawę i bardzo cierpi. Bezsilność która na razie trawiła ich ciała, musiała zniknąć nim zdąży zatruć ich dusze i umysły. Bo nawet Księżniczka mogła spaść ze swego tronu. Nawet tak idealne osoby, nie były i pewnie nigdy nie będą, wolne od wszelkich trosk i zmartwień. Zagrożenia czyhały nawet na najpotężniejszych - co swoją drogą sprowadzało na Zetsubo pewną refleksję - Zero był głupcem pozbawionym trosk i strachu, czy może je posiadał. A jeśli tak, to czymże one były i czy oni, wciąż w "Wymiarze śmiertelników" byli by już je w stanie pojąć? To jednak był temat, na jeszcze odleglejsze dyskusje.

Widząc że Tenshi nie planował ograniczać ich czasem westchnął i wypuścił powoli powietrze przez nos. Jeszcze przed chwilą mówił o swojej słabości a teraz musiał ją pokazać. I to przed "Liderem" co? Ale cóż. Niech widzi jego słabość i wie o niej. Niech też wie że nie będzie ona wieczna, gdyż był czas że nie był do tego zdolny. Złożył klika szybkich pieczęci i po chwili wytworzył kartkę papieru przy użyciu jednej z bardziej zaawansowanych technik Kami. Kartkę wskazującą życie. Przedarł ją na dwie części. Następni z jednej z nich oderwał niewielki fragment, wielkości dużej monety, tą też wręczył liderowi.-Teraz już zawsze będziesz wiedział, czy dalej żyjemy.-Część kartki z której oderwał ten fragment schował. Natomiast drugą połowę wręczył Nozomi. Na razie nic nie mówił, nie chciał tłumaczyć jej techniki przy liderze, jeśli ta jej nie znała, starczy że on się... zbłaźnił. Chociaż nie wiedza o technikach nie potrzebnych władcy, nie była władcy potrzebna. Sądził jednak również że Nozomi mogła świetnie tą technikę znać... Otarł pot z czoła. Zużył na to jutsu zbyt wiele chakry. To była jego, wciąż widoczna słabość. Jutsu to pożerało jego zasoby jak szalone. Tenshi by pewnie nawet nie mrugnął, co? Następnie stworzył trzy kolejne kartki, te tak nie męczyły. Dał po jednej Tenshiemu i Nozomi, swoją znowu ukrył.-Teraz zaś, mamy sposób na wzajemną komunikację.-Odkaszlnął, wciąż zbierając się po wywaleniu niemal połowy chakry jednym jutsu.-Teraz pozwól że odpoczniemy przed podróżą i wyruszymy jak tylko się przygotujemy.-Tylko on potrzebował odpoczynku, ale liczył że Nozomi mu to wybaczy. Dygnął przed Tenshim i wraz z siostrą opuścił pomieszczenie.

Słysząc słowa, pokiwał kilka razy głową. Jak zawsze jej inteligen- zmuszą? Siłą? Zaraz co? Zerknął na siostrę i podrapał się po głowie. Proste zadanie, właśnie przestało być proste. Nozomi zawsze musiała szukać wyzwań. A jej wyzwania, były jego wyzwaniami po dwakroć.-Będę potrzebował chwili by wymyślić więc sposób na wykonanie zadania, godny ciebie i twej wielkości siostro-Skłonił jej się głęboko. Teraz jednak marzył tylko o prysznicu i drzemce. Doprawdy z jego wytrzymałością wywalanie prawie połowy chakry jednym jutsu nie było przyjemne.-Zaczniemy od dotarcia do kraju. Po prostu, podróżujące rodzeństwo. Co dalej i jak wykonamy to zadanie... nad tym muszę pomyśleć. Ale cóż, na razie możesz o tym myśleć jak o wakacjach w egzotycznym kraju z treningiem w tle.-Jeśli będzie trzeba, sam stworzy Nozomi trening i wyzwania, które zajmą ją na tyle by mogli wykonać swoje zadanie. Jednocześnie, jeśli nie wiedziała jak działały jutsu których użył, to rzecz jasna wyjaśnił jej to.
► Pokaż Spoiler
Jinsei o sashishimesu kādo | A card that points to life人生を指し示すカード
KlasyfikacjaOrigami no Jutsu, Iryō Ninjutsu, Kontrola Chakry
PieczęcieWół → Koń → Pies → Szczur → Dzik → Smok → Tygrys
KosztSiedmiokrotny za stworzenie
ZasięgDowolny
WymaganiaIryo Ninjutsu D, Kontrola Chakry 7
Technika ta polega na stworzeniu kartki papieru, a następnie przelaniu weń chakry poprzez użycie tej techniki. Na kartkę, trzymając kogoś za rękę, można przelać czyjąś chakrę. Łączy to energię danej osoby z kartką i sprawia, że dopóki dana osoba żyje - kartka również będzie istnieć (no chyba, że ją ktoś specjalnie zniszczy). W momencie śmierci osoby karta ulega spaleniu. Na dodatek kartka ta powolutku przesuwa się w kierunku, w którym znajduje się właściciel chakry, służąc za kompas wskazujący, w którą stronę udał się właściciel chakry. Po podarciu kartki na części, każdy jej fragment zachowuje te same właściwości, musi być on jednak wielkości przynajmniej dużej monety. Kartkę może podzielić tylko jej twórca.
Tengoku no yūbin haitatsuin | Heavenly Postman天国の郵便配達員
KlasyfikacjaOrigami no Jutsu, technika czasoprzestrzenna
PieczęcieWół → Pies → Małpa → Dzik → Szczur za wiadomość, brak za kartkę
KosztCzterokrotny za wiadomość, Minimalny za przygotowanie kartki
ZasięgDowolny
WymaganiaKartka papieru stworzona tym Jutsu
Technika szybkiej komunikacji, sprawdzająca się fenomenalnie w przypadku członków klanu, ale przydatna również dla osób spoza klanu. Technika ta polega na stworzeniu połączonych ze sobą kartek. Następnie każdy użytkownik Origami no Jutsu może poprzez przelanie chakry, utworzyć na swojej kartce wiadomość, tak że ta następnie pojawi się na wszystkich innych kartkach stworzonych za pomocą tej techniki. Wiadomość utrzymuje się przez jeden dzień i jest to limiter techniki - więcej niż raz dziennie raczej nie użyjesz. Raczej, bo prawdziwi mistrzowie, sobie z tym poradzą.

Na randze S Origami no Jutsu można pominąć pieczęcie, czas przygotowania kartki pozostaje jednak bez zmian.
Posiadając Specjalizację w Origami no Jutsu można wymazać wiadomość i napisać nową, ponownie uiszczając koszt chakry.
Chakra 5.000 - 2.100 = 2.900
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Siedziba Klanu Kami

Wiedza to potęga

(知識は力である)


Kami Nozomi & Kami Zetsubo

Misja rangi C

13/x
Ostatnie chwile spędzone u obecnego lidera klanu Kami minęły dość spokojnie. Nozomi zdecydowała się nie przeszkadzać swojemu bratu i uzurpatorowi należnego jej miejsca w dyskusji, zaś Zetsubo postanowił załatwić kilka problemów przy pomocy znanych sobie technik. Technik klanowych swoją drogą. O ile sam chłopak był zbyt zajęty procesem, tak jego siostra, choć pogrążona we własnych rozmyśleniach mogła dostrzec, jak przez twarz Tenshiego na moment pojawił się lekki uśmiech, który jednak zniknął tak szybko jak się pojawił. Może nawet to jej się zdawało? Ciężko powiedzieć, lider nie był kimś, kim się przejmowała, co też dość klarowanie przedstawiła już wcześniej. Mimo wszystko wszystkie problemy, jakie inni shinobi mogliby mieć zostały rozwiązane przez brata idealnej bogini. Ich "obecny" przełożony tylko przyjął od Zetsubo wszystkie karteczki, jakie ten zdecydował się mu udostępnić.
-Dobrze. Nie musicie się spieszyć. - powiedział jeszcze na słowa młodszego od niego chłopaka. Otworzył jakąś szufladę szafy, do której to schował otrzymane od niego "upominki" i pozwolił im odejść, żegnając ich skinięciem głowy, choć już gdy się odwracali ponownie przywołał do siebie jakieś dokumenty, być może zastanawiając się nad tym jaką misję przydzielić innym członkom klanu lub jak najszybciej zorganizować przekazanie tytułu lidera? Możliwości jednak za wiele nie mieli by to sprawdzić.

Po wyjściu z pomieszczenia przed rodzeństwem stanął dylemat. Jak ugryźć misję szpiegowską, gdy była ona poniżej poziomu Nozomi? O ile ona sama pewnie nie traktowała tego jako jakiś wielki problem, tak w perspektywie całości zlecenia... był już obiektywny problem. Nawet taki, który zauważył Zetsubo. Wierny rycerz nie planował jednak zawieźć swojej księżniczki. A mając praktycznie nieograniczoną ilość czasu na misję mogli pozwolić sobie na pełny odpoczynek i pełną regenerację u chłopaka, a także by się spakować i wyruszyć już w pełni przygotowani do działania.

I choć po drodze mijali kilka krajów zdawało się, że za wiele przeszkód los im pod nogi nie wrzucał. Ani bandyci ich nie napadali, ani nikt nie przetrzepywał ich na granicy, choć dało się dostrzec kilka posterunków i przyglądanie się przejezdnym. Cóż - takie realia powojenne. Nie każdy kraj chciał ryzykować szalonego, bezpańskiego ninja w swoich granicach. Na szczęście duet nie wydawał się jakiś bardzo podejrzany, a ich zdolności pozwoliły im przez większość czasu jakoś spokojnie dotrzeć do granicy Tanima no Kuni oraz Banana no Kuni. Znajdując się w górskiej przełęczy widzieli w oddali zabudowę, jedną z pierwszych w tak zwanych "Nowym Kontynencie". Jednak do niej musieli dopiero zejść. A jednak w górach trochę zimno było. I wiatr wiał.

Zapraszam tutaj
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Siedziba Klanu Kami

Opuszczona kryjówkaMistrz Gry
Posty1/...
Dzień w Ame no Kuni był taki... jak większość dni w Ame. Ponuro, deszczowo, raczej zimniej niż cieplej. Krople deszczu rozbijały się o szybę w pokoju Ryuujego. Ludzie w płaszczach chodzili po ulicach miasta załatwiając swoje sprawy. Każdy był przyzwyczajony do mokrej codzienności jaką można było to zastać. W wiosce ninja nie było inaczej. Każdy po prostu akceptował to miejsce takim jakim było. W końcu po wojnie wiele istnień mogło znaleźć tu dom, o który obecny Amekage tak mocno walczył. Nikt poza Kamim nie wiedział jakie czynności miał na dzisiaj zaplanowane, lecz Rada wioski z pewnością wiedziała, że ich raczej nie wykona. Do drzwi zapukał jakiś genin w grubym, przeciwdeszczowym płaszczu. Wyciągnął spod niego zwój, jaki to wręczył Ryuujemu, po upewnieniu się, że trafił pod wskazany adres. Przesyłka miała na sobie pieczęć z symbolem jasno mówiącym, że czeka go misja rangi C. Może to nie było coś super, lecz koniec końców był geninem. Czego innego mógł się spodziewać. Tak czy inaczej po zajrzeniu do środka, mógł zobaczyć następującą treść:
► Pokaż Spoiler | Misja rangi C
Kami Ryuujin
Masz udać się do opuszczonej kryjówki pewnego przestępcy. Jakiś czas temu została odbita z tego miejsca porwana osoba, lecz podejrzewamy, że napastnik może dalej jej używać. W razie zagrożenia lub wrogiej aktywności, nie rozpoczynaj walki. Zbadaj ją, zdobądź tyle informacji ile się da i wróć. Kryjówka była już raz sprawdzana lecz możliwe, że coś zostało przeoczone, lub napastnik tam wrócił. Kryjówka znajduje się niedaleko głównego szlaku do stolicy kraju. Dokładną lokalizację masz na mapie. Zalecamy szczególną ostrożność.
Rada Amegakure no Sato.
Awatar użytkownika
Kami Ryuujin
Posty: 19
Rejestracja: 29 lis 2021, 19:59
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Siedziba Klanu Kami

Dotarłem do celu swej podróży wiedząc, a może bardziej czując w kościach że coś się święci ale tak po głębszym zastanowieniu nie były do tego potrzebne żadne niesamowite zdolności dedukcji gdy jest się ninją, nawet geninem. To też nie zdziwił mnie moment w którym znalazł się przede mną szczupły młodzieniec w grubym płaszczu przeciw deszczowym. Nie wyglądał na zmęczonego lecz na pewno nieco zziębniętego lecz o tej porze roku nie było to nic zaskakującego gdyż pogoda nie rozpieszczała.
Przyjąłem więc zaadresowany do mnie zwój i nie czekając długo zdecydowałem się go otworzyć i zapoznać z tym co mnie czeka w najbliższym czasie. Zawartość nie była zbyt obszerna, raczej bym stwierdził że była dość krótka, jasna i treściwa. Pisana po spartańsku. Oczywiście nie była to żadna ujma, wręcz przeciwnie. Jako narzędzie wolałem jasne rozkazy które nie pozostawiają wątpliwości co do tego jak należy postąpić.
Uśmiechnąłem się szerzej jednak nie do przesady bo oto nadarzyła się okazja aby przyczynić się do zmiany świata na lepsze, a tym bardziej że zgodnie z przekazanymi informacjami miejsce do którego miałem się udać było już przez kogoś sprawdzane jednak rada zdecydowała się wysłać tam mnie aby upewnić się czy nie zostało tam coś przeoczone. To było bardzo budujące, sama myśl że władze wioski uznają mnie za kogoś kto może znaleźć tam coś więcej, a przynajmniej ja to tak odebrałem. Dlatego też uznałem, że nie mogę ich zawieść.
Nie czekałem długo aby rozpocząć swoją prace, zaopatrzyłem się tylko w niezbędną na podróż wodę, jedzenie i zapaliczkę by w razie potrzeby móc rozpalić wieczorem ogień i zebrałem się w drogę zgodnie z mapą którą otrzymałem. Byłem ciekaw cóż takiego zastanę na miejscu, kogo tam mogę spotkać i co odkryć. Jednak mimo to nie zapominałem o ostrożności, mój ubiór zawsze sprawiał wrażenie mnisiego stroju, wszelkie oznak bycia shinobim starannie skryłem po wewnętrznej stronie ubrania, a przed deszczem skryłem się pod niewielkim bambusowym parasolem.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”