Wewnętrzny instynkt, był rzeczą definitywnie często stosowaną przez ludzi. Szczególnie, przez shinobi, jacy to musieli na nim polegać i tylko dzięki temu często wychodzili z misji żywi. Jak jednak ze wszystkimi rzeczami, w życiu był potrzebny balans. Zbyt wielkie poleganie na instynkcie, nawet tak rozwiniętym jak był dla członków klanu Inuzuka, mogło w pewnym momencie skończyć się źle. Czy tak było w tym przypadku? Niezbyt. Zwyczajnie, Amekage swoimi słowami zmuszał ją do myślenia. Nie było to jakieś pole bitwy, na którym taka zmiana była niebezpieczna. Kosztująca życie. Tutaj, Nana była w bezpiecznym środowisku. Nawet, jeżeli jej uczucia były tak bardzo zmieszane, że ciężko było je do czegoś sensownego przypisać. Wyjaśnić. Uczucia w końcu, nie były po to aby je wyjaśniać, a po to by je odczuwać. Jak bardzo wizyta w tym gabinecie, zmieniła życie dziewczyny? Czas pokaże. Nie było jednak wątpliwości, że nastaną jakieś zmiany - chociażby i wewnętrzne. Przetrawienie wszystkiego czego się dowiadywała, nie mogło zająć pojedynczej wizyty u Kage. Trzeba było poleżeć w łóżku. Pomyśleć nad tym, parę godzin nawet w nocy i jednocześnie nie mogąc przez te myśli spać. Wydawało się jednak, że faktycznie wszystko zmierzało w dobrym kierunku.
Gest Shodaime, definitywnie nie był spodziewany. Nie mniej, został odebrany, i odwzajemniony przez dziewczynę, jaka to również go objęła. Wtuliła się w ojcowską wręcz figurę, nawet jak osobiście znała go bardzo krótko. Każdy wiedział, jakie Kise miał podejście do swojej wioski. Była ona jego rodziną. Fakt więc, że był swoistym ojcem wszystkich ninja się w niej znajdujących? Jak najbardziej normalny. Szczególnie, w przypadku geninów jacy to stawiali dopiero pierwsze swoje kroki w okrutnym świecie shinobi. Dla tych, jacy tego potrzebowali, był jak rodzic. I w oczach Kage, Nanako zdawało się być taką osobą. Czy świadczyło to o słabości? Niektórzy mogli tak pomyśleć. Czy Ogumo był jedną z takich osób? Bardzo wątpliwe. W końcu pierwsze co zrobił po przytuleniu jej, to wywołanie na jej twarzy uśmiechu, nawet jak sam tego nie wiedział. Nie mógł jednak zwlekać całe życie z lekcją. Z radami.
Te się z niego wylały, uspokajając dziewczynę. Pragnienie siły, było w porządku. Skoro nawet znacznie starszy i bardziej doświadczony od niej mężczyzna tak uważał, to musiało być w porządku. Granica? Wyznaczana przez innych. Nie nas samych, co mogło być swoistym zaprzeczeniu wielu podejść do życia. Jak mógł jednak człowiek się ograniczyć sam, kiedy do przodu pchała go jedynie pokusa? I granica takiego człowieka, byłaby przepychana coraz to dalej, aż ten zmieniłby się nie do poznania. Granice, narzucone przez innych? Definitywnie były bardziej stałe. Bardziej prawdziwe. Bardziej "poprawne". To, jak słuszne, mogło być już kwestią dyskusji, jakiej to tutaj się nie podejmował nikt.
Uśmiech, jaki mu posłała po odsunięciu się od Kage? Został odwzajemniony, chociaż uśmiech Amekage definitywnie był mniejszy. Subtelniejszy. Dalej jednak, ciepły. Ojcowski. Kiwnął głowa, na jej stwierdzenie jak znaleźć granicę. Wiedziała? Nie wiedziała? Czas pokaże. Ostatecznie, najważniejszy był moment gdzie wiedza została przelewana na praktykę, a do tego momentu jeszcze nie doszło. I czekała ją długa droga, do czego to sama doszła po przemyśleniach. Aż pojawiły się w niej wątpliwości.
- Nie jesteś. Jeszcze nie. Nikt nie jest, nie tak wcześniej, nawet kiedy myślą że są. Każdy człowiek popełnia błędy, mniej lub bardziej destrukcyjne. Najważniejsze jest jednak... że jesteś teraz tego świadoma, Nanako. Umiejętność spojrzenia na swoje przeszłe czyny, znalezienia w nich błędu, a następnie poprawa swojego zachowania? Podejścia? To są bardzo ważne cechy. Nawet więc, kiedy się zapomnisz raz? Nie jest nic straconego. Nie jesteś więc gotowa na odpowiedzialność. Jesteś jednak, gotowa by być silna i się nie zatracić na zawsze. - powiedział jej poważnym głosem, zakładając rękę na rękę i przypatrując się jej. - A w dni, kiedy zwątpisz w siebie, odwiedź przyjaciół. Nauczycieli. Rodzinę. Możesz też, i mnie odwiedzić jak reszta zawiedzie, lub nie będziesz im chciała powiedzieć rzeczy... choć ograniczaj się z tym, bo bycie Kage nie oznacza wiele wolnego czasu.
Stwierdzenie, dość logiczne rzecz jasna. Mimo dania jej możliwości, aby nawet do niego przychodziła ze swoimi problemami, tak gdyby Kise miał niańczyć każdą geninkę spotkaną na drodze? Najpewniej nie miałby dla niej czasu.
Kage machnął tylko ręką, kiedy to Nana podziękowała mu za nauczyciela. Jaki ten nauczyciel był? Czego konkretnie by jej nauczył? Była to kobieta, czy może mężczyzna? Tyle pytań, i ani jednej na to odpowiedzi. Najpewniej dlatego, że sam Kage jeszcze nie znał odpowiedzi na to pytanie. Prawdopodobnie. Po coś jednak, te 3 dni wspomniał. Znalezienie odpowiedniej osoby i poinformowanie jej. Przynajmniej, tak mogła zgadywać młoda Inuzuka. Prawdy nigdy nie pozna, z racji na to jak bardzo nieistotna była to kwestia dlaczego Kise potrzebował tych 3 dni. Potrzebował, i tyle. Nie musiała znać detali. A jej dawny nauczyciel? Jak sama stwierdziła dość dobrze, nie miał nikogo kto by poprawił jego ścieżkę. I ona mogła tą osobą być, jak da on sobie pomóc. Czy jednak na to chłopak pozwoli, było kompletnie inną kwestią. Jedno było pewne. Nie nadawał się, aby nauczyć jej "poprawnego" życia w tym świecie jako shinobi. Jako człowiek, mający serce i uczucia, a nawet szacunek do innych jej nieznanych ludzi.
Kwestia misji. Mogła zauważyć, że starszy mężczyzna definitywnie słucha jej uważnie, choć na jego twarzy nie pojawiały się żadne konkretne reakcje na wiedzę. Nie było momentów gdzie był zaskoczony, czy speszony, czy zadowolony. Zwyczajnie, na chłodno przyswajał wiedzę jaką ta mu przekazywała. Nie przerywał w żadnym momencie jej wypowiedzi, a kiedy ta ją skończyła? Siedział jeszcze przez chwilę cicho się w nią wpatrując. Złapał z powrotem swoją fajkę, jaką to zaciągnął się i wypuścił chmurkę dymu, o średnio przyjemnym zapachu dla tak wrażliwych zmysłów dziewczyny.
- Wasze podejrzenia brzmią dość sensownie. Zostało więc tylko upewnienie się, przesłuchując chłopaka. I tak jak mógłbym oddelegować to do innych osób, chciałbym abyś sama się tym zajęła. Nauczyła się również tej zdolności. Wyciągania z innych prawdy, w jak najmniej brutalny sposób. - stwierdził, opierając się wygodniej o swój fotel. Dalej się w nią wpatrując. Pstryknął palcami, a do sali z powrotem wszedł goryl jaki to ją tutaj przyprowadził. - Uznajcie Okamoto Yoriego za podejrzanego w fałszowaniu zwojów. Wpuśćcie do niego Nanę, i jak będzie potrzebowała jakiejś pomocy to jej udzielcie. Poślijcie też po waszego Yamanakę, aby to przesłuchał chłopaka później i potwierdził wszystko. Dohito Midoro niech przesiedzi noc w areszcie, a następnie go wypuśćcie. Zrozumiano?
- Hai, Amekage-sama! - stwierdził mężczyzna salutując, nie mając na tyle odwagi by patrzeć się na coś innego niż okno z jakiego widziano wioskę.
- Świetnie. Nano, czy postanowisz z nim zachować relację przyjacielską czy kompletnie zerwać, jest Twoją decyzją. Pamiętaj jednak, że każdy popełnia błędy, a on nie posiada granicy o jakiej rozmawialiśmy. Nie zabronię Ci, abyś mu pomogła ją znaleźć, tylko bądź ostrożna. Po przesłuchaniu zdaj mi raport pisemny, a ja wyślę wam wynagrodzenie za wasze zadanie. To wszystko. Wracaj do zadania. - wyjaśnił, odsyłając ją już ze swojego gabinetu. Obrócił się też na fotelu, aby to wrócić wzrokiem za okno i spojrzeć na swoją wioskę. Nim jednak, zdążyła przekroczyć próg biura? Kise ponownie przemówił.
- Ah, i Nano? Dobra robota. Jestem z Ciebie dumny. - nie widziała twarzy Kage. Mogła jednak poczuć, że jego słowa był ciepłe. Szczere. Sam strażnik tego nie komentował, chociaż spojrzał na nią z... respektem? Po opuszczeniu pomieszczenia w każdym razie, zaczął prowadzić ją z powrotem na komisariat. Swoje rozkazy już miał, podobnie jak ona.
Nie daję Ci z automatu z/t. Jeżeli chcesz jeszcze powiedzieć coś, lub dokończyć rozmowę z Kage, to napisz tu zwyczajnie posta. Jak się przedłuży, to w jeszcze kolejnej turze zawsze możesz dopiero wyjść. Jeżeli jednak w swoim poście dasz [z/t], napisz wtedy zwyczajnie do Tamury i on Ci powie czy masz napisać w więzieniu, czy poczekać aż on w swoim poście MG cię do niego wprowadzi.