• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Siedziba Amekage

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Siedziba Amekage

Siedziba Amekage
Typowe biuro okraszone prostym, aczkolwiek militarnym i w całości drewnianym można powiedzieć wystrojem. Dookoła można dojrzeć już od wejścia liczne półki z książkami, gdzie też biurka urzędników zawalone są wiecznie jakimiś papierzyskami. Dookoła krząta się mnóstwo ludzi, w tym posłańców lub shinobi przychodzących do radnych oraz pracowników siedziby po odpowiednie zwoje. Panuje wieczny chaos, a praca nabiera tempa szczególnie w godzinach popołudniowych. Dobrze rozświetlony korytarz od głównej sali prowadzi wprost do gabinetu Amekage od stanowisk zatrudnionych pomiędzy regałami z toną dokumentów trzymanych w pliczkach przy pomocy sznurków. Jest to znany tutejszym Kise Ogumo, obecny lider sprawujący pieczę nad ninja na terenie Wioski Ukrytej w Deszczu. Przeważnie, przyjmuje wizytujących ludzi w odpowiednich godzinach lub gdy sprawa jest niezwykle poważna i nagła. Nie ma jednak w tym miejscu czasu na relaks czy też bezsensowne siedzenie.
Ostatnio zmieniony 16 cze 2022, 16:01 przez Jelonek, łącznie zmieniany 1 raz.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Siedziba Amekage

Opiekun doraźny
Misja C2/?
I w ten oto sposób wesoła gromadka opuściła sobie ogrody wioski. Część gapiów podglądających ich wyczyny czakrowe biła im w istocie brawa, a inni kręcili głowami. Niemniej jednak zostali gdzieś tam zapamiętani przez widzów własnego przedstawienia, a także część z nich pragnęła ujrzeć więcej tego typu ćwiczeń na świeżym powietrzu. Oni jednak “zapatrzeni w siebie” w budującej się relacji nauczyciela z uczennicą (?) ruszyli zająć się sprawą zwoju do samego Pana Ogumo. Nie mogli wiedzieć co tam zastaną, aczkolwiek ich obawy pozostawały aktualnymi, toteż tylko autor tego listu mógł im je rozwiać. Po paru minutach spaceru w ciszy, gdzie Nana nadal jeszcze lekko rumieniła się od słów odważnego Midoro dotarli do budynku tutejszej administracji. Wyglądem przypominał z zewnątrz połączenie tradycyjnej świątyni, której budulec stanowiło solidne, dębowe drewno oraz wyszlifowane głazy w formie kamiennych cegieł. Strażnicy wejścia do oznakowanego magistratu spojrzeli na nich kątem oka jak parka zbliżała się w ich stronę. Pierwsza pika mężczyzny w zbroi kolczej została wystawiona na próg, torując im dalszą wędrówkę. - Chwileczkę... - zlustrował ich odzywający się wartownik od góry do dołu niczym wieszaki na ubrania w sklepie z odzieżą, zawieszając końcowo spojrzenie na młodej kobiecie. - To twój kolega? Dobra, możecie włazić. Tylko bez numerów, bo pourywam główki. - widoczna opaska przy szyi niewiasty pomogła im się dostać do środka. Jak dobrze, że członkini klanu Inuzuka jej nie ukrywała. No cóż, niektórym to się zdarzało także w rodzinnych wioskach. Tak, jakby wstydzili się swojego pochodzenia. No ale pierwsze koty za płoty, prawda?

Dalej ich oczom ukazał się dość długi hol o równie dębowych wykończeniach wypolerowanych paneli z kilkoma obrazami tu i ówdzie. Większość z nich przedstawiała jakieś postacie, zapewne z historii Ame no Kuni oraz poszczególne bitwy mające miejsce na terenie krainy. Dziewczyna mogła coś z nich wydedukować więcej odnośnie znajomości tychże ludzi niżeli Midoro, który bardziej skupiony był na powiedzmy koleżance. Nie można niczego chłopakowi bronić, a przynajmniej nikt z osób trzecich nie zamierzał. Pokierowani przy recepcji trafili na trzecie drzwi od końca z ławeczkami ze skórzanym obiciem. Było tam kilku młodych i gniewnych nastolatków, czekających z niecierpliwością na jakiekolwiek rozwiązanie ich spraw. Heh, pewnie misje sprzątania ulic albo układania broni w jakimś zakurzonym magazynie. Co dalej? Koło tych niewielkich wrót kolejna para wojskowych wydała im proste polecenie. - Siadajcie i czekajcie na swoją kolej. - no i wielkiego wyboru tutaj nie mieli. Przy donośnych rozmowach dzikiej młodzieży czekali tak z godzinę, może dwie. Nudno byłoooooo… I dostali tylko jakieś gazetki do poczytania. Wspaniała zabawa niczym u lekarza państwowego. No ale nadszedł ich czas. Gestem ręki facet z gromkim głosem w tunice ich zabrał do wnętrza biura. Pełno było tam dymu papierosowego, a w tym biegających w koło urzędasów. Prawdziwe piekło biurokracji można by rzec. Shinobi nie zatrzymywali się tam jednak, a trafili wprost do szklanego przejścia do gabinetu przywódcy. Potężny gostek zapukał tam. - Wejść! - usłyszeli z małą chrypką kolejnego samca po czterdziestce, a w tym samym czasie ktoś wychodził z tego pomieszczenia jako poprzedni gość Kage. Jakiś starszy jonin z białymi włosami spiętymi w kucyk, a rangę symbolizowała jego opaska na ramieniu z odpowiednio wymalowanym stopniem. Stanęli przed notującym coś w biegu ważniakiem. Amekage upił w pewnym momencie porządny łyk kawy, na chwilę odrywając wzrok znad ksiąg. - Siadajcie, czego tak stoicie? - pokazał im na fotele naprzeciwko jego miejsca pracy. Drzwi zatrzasnęły się za plecami kunoichi ze swym schlebiającym towarzyszem. - Co mogę dla was zrobić? - nie pytał ich wstępnie o żadne dane osobowe, budując rozmowę na bardziej wyluzowaną. Był konkretnym człowiekiem. Widać przeszedł od razu do sedna. Takich niekiedy było bardzo potrzeba w tym świecie.
NPC #1Straż Miejska
NPC #2Kise Ogumo

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Amekage

Trzeba było przyznać, że Nana była ciekawą osóbką i poznanie jej było najlepszą rzeczą jaka spotkała chłopaka od wielu dni. Patrzenie jak wielka wojowniczka wpada w zakłopotanie sprawiało więcej radochy niż by się można było spodziewać. Oczywiście to tylko nakręcało Douhito by robić to znacznie częściej niż było by to wymagane. W końcu dopiero się poznali i trzeba było sprawdzić limity by wiedzieć czy można przesuwać granice. Na jej pytanie spojrzał na nią z uśmiechem lekko zdziwiony, że sama jeszcze na to nie wpadła.
- Bo ci się podobało.
Po akcji z kosmykiem włosów widział jak emocje aż kotłują się w niej. Byli jednak już prawie na miejscu więc trzeba było się trochę opamiętać. W końcu mieli stanąć przed obliczem samego Amekage.
Budynek przed którym stanęli wyglądał jak wyglądał. Artysta chętnie by poświęcił chwilę na zachwycaniem się architekturą lecz nie mieli na to zbytnio czasu. Pierwszym na co się natknęli był strażnik, z którym poszło dość szybko i sprawnie. Midoro nawet nie musiał się odzywać i w sumie nie było takiej potrzeby. Udali się w wskazane miejsce by zająć kolejkę do gabinetu Kage czekając na przyjęcie ich. Patrząc z jaką porażającą szybkością to wszystko szło, mieli chwilę czasu dla siebie. Iwijczyk spojrzał na swoją towarzyszkę i powoli zaczął jechać wzrokiem w dół jej ciała. Najpierw ramiona, piersi i brzuch, później talia i uda. Finalnie jego zakończył na Tamie siedzącej obok ich nóg. Podniósł małą puchatą kulkę i posadził sobie na kolanach.
- Nie myśl, że o tobie zapomniałem. - po tych słowach polizał suczkę po czubku głowy swoimi ustami na dłoni a następnie na nie spojrzał. Stało się dokładnie to co powinno się stać. Cały jego język był pokryty białą sierścią.
- No tak... To był błąd...
Midoro jedną ręką zaczął głaskać psinę szukając najprzyjemniejszego dla niej miejsca a drugą starał się pozbyć futra z języka. Gdy już znalazł miejsce za uszkami, zaczął tam czochrać lekko Tamę.
- Dobra. To ja się zdrzemnę. - rzucił do Nany i cóż, zamknął oczy i oparł głowę o ścianę za sobą poprawiając się na krześle by było mu wygodniej.
- Obudź mnie jak już będzie nasza kolej.
Prawda była taka, że nie zamierzał spać. Raczej by odpoczęły mu trochę oczy, wyciszyć się i zebrać myśli przed rozmową z głową wioski. Inuzuka mogła to dostrzec w bardzo łatwy sposób, gdyż Douhito mimo iż wyglądać jakby drzemał, ciągle miział białą, puchatą kulkę. Poza miłością do małych słodkich zwierzaków nie chciał by dziewczyna mu gdzieś zniknęła. Trzymanie jej za rękę albo za kolano mogło nie być jeszcze najlepszym pomysłem a kajdanek nie posiadał niestety. Tak więc pogłębiał zaufanie Tamy do siebie. Dobrze wiedział, że rudowłosa nie zostawi swojej pociechy. To się właśnie nazywa dwie pieczenie na jednym ogniu!
Po dłuższym czasie oczekiwania nadeszła ich pora. Shinobi kiwnął głową do dziewczyny i odkładając Tamę na ziemię ruszył przed siebie. Gdy weszli do gabinetu, stanęli przed obliczem Kise Ogumo. Midoro musiał przyznać, że mężczyzna już w średnim wieku prezentował się jak na głowę wioski przystało. Na polecenie zajęcia miejsc przed jego biurkiem posłusznie ruszył i usiadł na wskazanym fotelu. Zaczekał aż Inuzuka również zajmie swoje miejsce. Od razu było widać, że Amekage był człowiekiem konkretnym więc i Iwijczyk przeszedł od razu do rzeczy.
- Kise-sama. - skinął lekko głową w geście przywitania oraz okazania szacunku dla jego pozycji w hierarchii wioski. Był co prawda człowiekiem znikąd obecnie lecz to nie znaczyło, że nie miał manier.
- Jestem Douhito Midoro a to wasza Geninka, Inuzuka Nana. Otrzymałem od ciebie ten oto listy... - mówiąc to chłopak położył kopertę na biurku swojego rozmówcy. - … i mam kilka pytań. To skąd znasz mnie jest równie interesujące jak fakt, że prosisz mnie o pomoc. Jeśli to nie problem, wyjaśnij mi proszę czemu urzędnika państwowego, pana Koyame, chcesz wysłać z przypadkowym ninja, który z Amegakure ma tyle wspólnego, że był w nim łącznie dwa dni w całym życiu? Nie wątpię w twój wywiad lecz chyba zaszła tu jakaś pomyłka. Powinniście chyba wysłać moją uczennicę, Nanę, na te misję. Dziewczyna ma potencjał i ciągle szuka okazji by się wykazać.
► Pokaż Spoiler | List

Drogi Dohito Midoro,

Jesteś potrzebny w zajęciu się jednym z moich ludzi. Pracownik ratusza Koyama Tsuneo musi bezpiecznie dotrzeć się do Kraju Niedźwiedzi, a dokładniej stolicy Kakamigahary. Ze względu na istniejące ryzyko proszę abyś zachował ostrożność, unikając niezbadanych traktów oraz udzielania jakichkolwiek informacji o swoim pochodzeniu. Jak otrzymam od niego zwrotny list z miejsca docelowego to po powrocie porozmawiamy o nagrodzie.

Wyruszasz za dwa dni o świcie spod bram Amegakure no Sato. Przygotuj się i nie każ czekać naszemu urzędnikowi.

Z poważaniem,
Shodaime Amekage
Kise Ogumo
[/description]
[/quote]
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Siedziba Amekage

Gdyby Nanako wiedziała, że spotkanie jej sprawiło Midoro tyle szczęścia, to może trochę inaczej by do tego podeszła. Z drugiej strony trzeba przyznać, że dziewczynie podobało się to, że był tak pozytywnie zakręcony, trochę jak ona. Przez większość czasu Inuzuka była równie wesoła i gadatliwa, nawet jeśli w przeszłości sporo przeszła, teraz starała się skupiać na teraźniejszości, wyciskając z życia tyle ile tylko mogła.
Owszem, ale to nie oznacza, że to kiedyś powtórzymy – odpowiedziała hardo, jednocześnie przyśpieszając trochę kroku. Starała się uspokoić siebie, co by nie wejść do siedziby kage czerwona jak burak.
Nie miała powodu, by ukrywać opaskę – była w rodzinnej wiosce, w której shinobi byli mile widziani. Co innego, gdyby szła przez jakiś kraj, gdzie na ninja patrzy się spode łba. W żaden sposób się nie wstydziła faktu bycia kunoichi, ale idąc przez chociażby takie Tsuchi no Kuni, to posiadanie ochraniacza na widoku było lekko ryzykowane.
W końcu dotarli na miejsce i Nanę zaczął łapać lekki stres. Nigdy wcześniej nie rozmawiała z szanownym Amekage. Widziała go jedynie z daleka, jak przemawiał do mieszkańców wioski czy coś w ten deseń. Nawet nie rozumiała po co z Mido tutaj poszła – sprawa dotyczyła jego. Mogła przecież go zaprowadzić do siedziby i się tu z nim rozstać. Teraz jednak było za późno. Siedziała w poczekalni, niczym na szpilkach, starając się w głowie ułożyć to, w jaki sposób powinna się zachować przed obliczem Kise Ogumo. Słyszała że jest ciepłym człowiekiem, ale to w żaden sposób nie pomagało się jej uspokoić.
Tama najwidoczniej nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji, radośnie merdając ogonem, będąc usadowioną przez Midoro na swoich kolanach. Nanako nie miała nic przeciwko, albo po prostu nie miała głowy do tego, żeby jakoś protestować.
Dziwak – skomentowała jedynie fakt, że Mido postanowił swoimi ustami na dłoni polizać również i Tamę. Ta jednak miała trochę inne zdanie na ten temat i się odwdzięczyła liźnięciem dłoni Dohito. Na prośbę obudzenia go, gdy przyjdzie ich pora odpowiedziała jedynie krótkim „mhm”.
Midoro mógł poczuć kuksańca w bok, jak tylko zostali zaproszeni do środka. Skoro miała go obudzić, to to zrobiła. Inuzuka poczuła, jak serce staje jej niemal w samym gardle. Nie miała pojęcia jak się zachować… co jak walnie jaką gafę i przyniesie wstyd swojemu klanowi? Wzięła głęboki oddech i weszła do środka. Ukłoniła się pod kątem czterdziestu pięciu stopni.
Shodaime – sama – powiedziała, by po chwili się wyprostować, by następnie usiadła na wskazanym przez Amekage miejscu. Tama usiadła obok nogi swojej pani.
Pozwoliła mówić Midoro, no bo głównie to jego ta sprawa dotyczyła. Nie miała pojęcia, skąd szanowny Amekage znał Mido i była w sumie tego ciekawa. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie padły pewne słowa z jego strony. Moją uczennicę? Nanako o mało co się nie zadławiła.
Myślę, że doszło do pewnego nieporozumienia – powiedziała Nana, spoglądając na Mido. Gdyby wzrok mógł zabijać, to Midoro byłby martwy. – Zaoferowałam jedynie swoją pomoc w kwestii wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Zaś w kwestii samej misji – możesz na mnie liczyć, Shodaime – sama. – Nie miała zielonego pojęcia, skąd mu się wzięło to, że została jego uczennicą po raptem paru godzinach (?) znajomości i jednym wspólnym sparingu, ale Nana była pewna jednego – jak tylko wyjdą od Amekage, to tego tak nie zostawi.
Obrazek
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1145
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Siedziba Amekage

Na krótko przejmuję ten wątek.
Opiekun doraźny
Misja C5/?
Para spotkała Kage, jednego z niewiele już panujących w tych czasach. Mimo wieku, dalej był potężnym mężczyzną samą swoją aurą budujący respekt, nawet jak towarzyszył temu też zapach tytoniu z fajki jaka leżała na krawędzi biurka i otaczała pokoju swoistym zapachem. Mniej, lub bardziej drażniącym dla nowo przybyłych. Efekt samej aury mógł jednak być trochę zmniejszony, kiedy to Ogumo nie miał stali w swoich oczach jak generał panujący nad swoimi wojskami, a... miłe spojrzenie, bardziej pasujące do jakiegoś staruszka obserwującego swoje dzieci?
Na "Shodaime-sama", jakie to usłyszał od swojej geninki, kiwnął w jej stronę głową i machnął dłonią. Jakby dając znak, że ta może się wyprostować. Były w końcu ważniejsze rzeczy. Kage żądał odpowiedzi, dlaczego to zawracali mu głowę. I je też dość szybko otrzymał, od człowieka jaki to nie pochodził z jego wioski, a jakiemu to jednak zlecono zadanie. Z jego rąk.
Dość łatwo dało się zauważyć uniesioną ze strony Kage brew i uśmieszek, kiedy to Midoro wspomniał o byciu proszonym o pomoc. Nie przerywał mu jednak, dając dokończyć. Na wzmiankę o swojej uczennicy wzrok Kage przeskoczył na Nanę i to na niej się skupił. Ta nie musiała nawet tego widzieć, zwyczajnie to czuła, że Ogumo się teraz w nią wgapiał.
- Ciągle szuka okazji by się wykazać, hmm? - powtórzył na początku słowa chłopaka, nim dziewczyna jeszcze zdążyła się wybronić. Miał jednak uśmiech na twarzy kiedy to mówił, chociaż słowa te dla wielu mogły być ciut zawstydzające. Czy był dla Nany? No... może. Może nie. To wiedziała tylko ona. - Na początku myślałem, że jesteście kolejnymi shinobi chcącym jakieś pozwolenie na ślub. Bóg wie, że już paru takich dzisiaj przyszło do mnie z jakiegoś powodu.
Stwierdził facet, łapiąc za swoją fajkę i przykładając ją do ust. Zaciągnął się lekko, nim wypuścił niewielką chmurkę dymu, jaki to rozproszył się nim do nich doleciał. Kise spoważniał.
- Muszę Cię jednak zmartwić. Nie ja pisałem ten list, chociaż podróbka jest to dość dobra. Martwiące jest jednak, że ktoś zleca zadania posługując się moim imieniem. Mniej rozgarnięte geniny mogłyby ruszyć na jakieś samobójcze zadanie. Nie mam tolerancji, do niczego co zagraża naszej wspólnej rodzinie jaką jest Ame. - stwierdził, wypuszczając przy okazji trochę nieświadomie Sakki. W takim stopniu, że para mogła przez sekundę dojrzeć za nim ryczącego smoka. Nana stała sparaliżowana przez to. Oddychanie zrobiło się znacznie cięższe, i mogła lekko poczuć jak pot spływa po jej czole. Jej mały przyjaciel był w podobnym stanie. Midoro... nie aż tak. Ostatnio tylko obracał się wśród ludzi z aurą o tym poziomie. Nie było podstaw by sądzić, że Amekage nie jest blisko poziomem Sylpha.
Szybko jednak obraz smoka znikł, a stalowy wzrok Kise znikł, zastąpiony przez taki bardziej... zmartwiony.
- Wybacz Nano. - skierował te słowa do swojej geninki, a jego słowa zdawały się szczere. Po chwili jednak, jakby upewniając się że Inuzuka się trzyma, przymknął oczy i zaciągnął się ponownie fajką. - Jesteś chętna do zadania. Dobrze. Potrzebujemy chętnych geninów w tej wiosce. Dla najchętniejszych, jestem też w stanie zagwarantować bonusy, czy to w postaci technik, nauczycieli czy awansu. Talenty i pracowitość trzeba doceniać.
Przerwał swoje słowa, aby odłożyć fajkę. Wyciągnął kawałek papieru i pędzelkiem zaczął po nim pisać. Użył na nim oficjalnej pieczątki. Po chwili, wyciągnął papier w stronę Inuzuki.
- Proszę. Oficjalna misja, aby znaleźć sprawców tego fałszerstwa, zlecona przeze mnie. Z papierem, urzędnicy nam podlegli będą musieli odpowiadać na Twoje pytania i nie spławią Cię zwyczajnie. Po wykonaniu misji, zgłosisz się z powrotem do mnie. Z tym papierkiem też, nie będziesz musiała czekać w kolejce. Sugeruję jednak, nie używanie go do czegokolwiek poza Twoim aktualnym zadaniem, i oczekuję oddania papierku pod koniec tego zadania. Nie zabijaj sprawców, szkoda brudzić sobie ręce niepotrzebnym mordem. Możesz ich pojmać, lub po dowiedzeniu się przekazać mi informacje gdzie oni są, jak się nazywają... wszystko co będziesz wiedziała. Sugeruję zaczęcie od urzędnika, jakiego mieliście eskortować. Może coś wie. Im lepiej spiszesz się na tej misji, tym bardziej to docenię, tym więcej pomocy będą w stanie Ci zaoferować w rozwoju. - wyjaśnił Kage z ciepłym, lecz delikatnym uśmiechem, a zerkając na kawałek papieru, Inuzuka mogła dojrzeć bardzo prowizorycznie napisany tekst.
► Pokaż Spoiler | Karteczka
Proszę traktować Inuzukę Nanę jak prawą rękę mnie, Amekage Kise Ogumo. Przeszkadzanie w jej pracy i nie odpowiadanie na pytania, zostanie uznane za zdradę wioski, a zdrajca zostanie szybko wyeliminowany.
Kise Ogumo

Może nie była najbardziej elokwentna, ale definitywnie niosła ze sobą wiele siły skoro tak mówił Kage. Po zdaniu zadania swojej genince, wzrok Kise przeskoczył na Midoro. Spoważniał.
- Możesz Nanie towarzyszyć lub nie, z racji że zostałeś w to zamieszany. Pamiętaj jednak... - Midoro mógł ponownie poczuć Sakki. Skierowane prosto w jego stronę tym razem, takie że Inuzuka nie poczuła jego efektów zbyt bardzo. Czuła jedynie aurę mordu od Kise. Midoro natomiast? On widział znowu smoka. Tym razem jednak nie ryczał. - Zrób jakąkolwiek jej krzywdę, a stracisz wszystkie swoje kończyny i zostaniesz nabity na pal. Jasne?
Dopiero po twierdzącej odpowiedzi ze strony Midoro, ten cofnął by swoje Sakki. Spojrzał na parę, obserwując czy mają jakieś pytania.
NPC #1Straż Miejska
NPC #2Kise Ogumo
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Amekage

Przerwa jaką uciął sobie Midoro szybko się jednak skończyła. Poczuł szturchnięcie od Nany więc otworzył oczy i ruszyli oboje do gabinetu. Formalne zachowanie dziewczyny było całkiem zrozumiałe. W końcu był to jej Kage. Douhito jednak ograniczył się do minimum etyki. Dało się jednak zobaczyć zmianę w jego zachowaniu. Nie był już roześmiany czy też uśmiechnięty od ucha do ucha jak jeszcze chwilę temu. Był poważny i skupiony. Dwójka ninja usiadła przed obliczem Kise Ogumo po czym Iwijczyk szybko spełnił jego prośbę, tłumacząc mu powód dla którego się tu znaleźli. Na początkowe słowa głowy wioski chłopak nie zareagował. Nie było zresztą takiej potrzeby. Inaczej było gdy spoważniał. Zaczął tłumaczyć im to całe nieporozumienie lecz jego opanowanie zaczęło mu się wymykać spod kontroli. Aura mężczyzny, jaka przybrała formę smoka była godna podziwu. Bez dwóch zdań był potężnym shinobim. Patrząc jednak na ostatnie przeżycia Midoro, nie było aż tak źle. Czuł wewnętrzny niepokój sygnalizujący, że walka z nim była by dość głupim posunięciem. Z drugiej strony tylko rozmawiali i wiedział, że nic złego się nie stanie jeśli będzie dobrze dobierał słowa. Chłopak nie planował kłamać i nie miał ku temu powodów. Gorzej było jednak z Naną. Midoro był ją w stanie przerazić podczas małego sparingu a co dopiero Kage, który i bez użycia chakry emanował potęgą. Widział jak przerażenie wdziera się w nią a przecież mieli tylko spokojnie tu porozmawiać. Jeszcze uzna Amekage za potwora i porzuci bycie ninja a tego było by szkoda. Douhito położył rękę na jej zaciśniętych pięściach na kolanach by dodać jej trochę otuchy i uspokoić. Nie miał zbytnio jak jej przekazać, że nic się nie dzieje, lecz liczył, że Inuzuka tak to właśnie odbierze. Oczywiście on sam nie mógł okazać słabości więc jeśli Nanako by na niego spojrzała, ten dalej by siedział niewzruszony patrząc spokojnie na Amekage skrywając wszelakie emocje w sobie.
Chwila napięcia minęła a Amekage zaczął przepraszać rudowłosą za jego zachowanie. Jeśli ta zaczęła by się uspokajać, chłopak cofnął by swoją rękę. Nie pasowało mu to, że Kise zaproponował jej nauczycieli w ramach nagrody zwłaszcza, gdy przed chwilą powiedział, że Nana jest jego uczennicą. Tak czy inaczej postanowił to przemilczeć by nie przerywać wypowiedzi głowy wioski. Ogumo wytłumaczył, że zaszło nieporozumienie, oraz, że obecną misją Nany będzie odnalezienie człowieka bądź ludzi, jacy się pod Kage podszywali. Zwrócił się również do Iwijczyka ponownie pokazując swoją aurę lecz i tym razem chłopak ją przetrzymał.
- Oczywiście, że będę towarzyszyć mojej uczennicy. Niema powodu do obaw Kise-sama. Moim celem nie jest krzywdzenie jej lecz ochrona i przekazywanie wiedzy. Dodatkowo gdy wrócimy, chciałbym z tobą porozmawiać na temat Zero, Kise-sama, tak, jak rozmawiam an ten temat z Sakurakage. Jako przywódcy największych wiosek obecnych czasów powinniście o nich wiedzieć. Jestem świadom, że teraz jestem postrzegany jako potencjalne zagrożenie. Liczę jednak, że po wykonaniu zadania oraz przekazaniu ci informacji jakie posiadam inaczej będziesz na mnie patrzył. Teraz jeśli pozwolić, nie będziemy ci zajmować cennego czasu, prawda Nana?
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Siedziba Amekage

Dla Nany przyjście do samego Amekage było wielkim przeżyciem – nie spodziewała się, że to nastąpi tak szybko w jej życiu. Prawdę powiedziawszy, to idąc do jego gabinetu myślała, że raczej przyjdzie im rozmawiać z jakimś urzędnikiem, bo czemu sam Shodaime miałby poświęcać im uwagę? Stało się jednak inaczej i mieli dostać audiencję u samego Kise Ogumo. I w porównaniu do Midoro i Tamy – chciałaby mieć teraz tyle nieświadomości, co jej pies – Inuzuka siedziała jak na szpilkach.
Biedna Nanako. Najpierw Midoro postanowił testować jej granice i bezczelnie ją zawstydzać, teraz robił to jej Kage jej własnej wioski. Na powtórzone przez mężczyznę słowa, zareagowała rumieńcem, a także próbą wytłumaczenia się.
P-po prostu chcę być przydatna dla Amegakure – odpowiedziała, uciekając gdzieś wzrokiem. Wcale nie chodziło o to, że przez chwilę miała złamane serduszko, bo myślała, że szanowny Amekage ufa bardziej jakiemuś przypadkowemu bezwioskowcowi, a nie własnej genince. Skądże znowu!
Po chwili okazało się jednak, że ten list wcale nie został napisany przez Ogumo i był falsyfikatem, co się zdecydowanie nie spodobało shinobiemu. Ten „przypadkowo” uwolnił Sakki, które… cóż, dosłownie wbiło Nanę w krzesło. Serce zaczęło jej bić jak szalone ze strachu, nie była w stanie nawet ruszyć palcem, mimo że bardzo chciała – pisk równie przerażonej Tamy obudził w niej instynkt, który kazał jej bronić tę uroczą kulkę, ale nie była w stanie. Dopiero po chwili się uspokoiła, gdy Amekage zaprzestał używania techniki, a i sam gest Midoro ją uspokajał, ale jak tylko się ogarnęła, to cofnęła rękę. Następnie zaś wzięła na kolana Tamę, która wciąż się kuliła przy jej nodze, starając się psinie dodać trochę otuchy.
Już dobrze – powiedziała. Ciężko powiedzieć, czy to była odpowiedź na przeprosiny Amekage, czy może te słowa były skierowane do Kulki. Gdy się upewniła, że z suczką wszystko w porządku, podniosła z powrotem wzrok na mężczyznę. Może i był Amekage i szanowała go i była wdzięczna za wszystko, co zrobił dla niej, dla jej klanu, gdy ich przyjął po ewakuacji z Konohagakure, jednakże dobrostan jej najbliższej towarzyszki był dla Nanako priorytetem.
Wysłuchała co Kage miał do powiedzenia… i ponownie została wbita w fotel, jednakże tym razem nie ze strachu, a z zaskoczenia. Lekko drżącą ręką sięgnęła po papierek, by następnie przeczytać jego treść. Prawa ręka Amekage? Wiedziała, że to było na poczet tylko tej konkretnej misji, jednakże wciąż brzmiało naprawdę poważnie. Czy na pewno była w stanie podołać tak poważnemu zadaniu, czy miała do tego odpowiednie kwalifikacje? Czuła lekką niepewność. Z jednej strony na początku była zła, że ten „zlecił” Midoro zadanie, a nie jej – jednak gdy rzeczywiście dostała misję bezpośrednio od szanownego Shodaime, to zaczęły w niej budzić się pewne wątpliwości. Była przecież przeciętna do bólu – nie wyróżniała się niczym specjalnym. Z drugiej strony… skoro Amekage jej to powierzył, to oznaczało, że ufał, że sobie poradzi, prawda? Gdyby było inaczej, to zapewne by poinformował ich, że ten list jest nieprawdziwy i kazał wyjść, jednocześnie wysyłając kogoś innego do zbadania tej sprawy. Mimo wszystko jednak postanowił dać jej, Inuzuce Nanie, szansę na wykazanie się i rozwój. Trzeba przyznać, że to podbudowało ją trochę na duchu. Rudowłosa uśmiechnęła się szeroko.
Hai, damy z siebie wszystko wraz z Tamą, Shodaime-sama – zapewniła mężczyznę. Kulka chcąc potwierdzić słowa swojej pani, wydała z siebie dwa radosne szczeki.
Potem zaś wysłuchała Midoro, który PONOWNIE postanowił stwierdzić, że jest jej nauczycielem, choć nie przypominała sobie, żeby na coś takiego przystawała. Gadał coś o tym, że ma potencjał i jest jak „nieoszlifowany rubin” jednocześnie łapiąc ją za włosy, jednakże to nie oznaczało jeszcze że zyskiwał prawo do „szlifowania jej”. I w pierwszej kolejności chciała od razu zaprzeczyć i przy okazji kopnąć w kostkę za gadanie głupot przy samym Amekage, jednakże kolejne jego słowa sprawiły, że się powstrzymała. Miał informacje na temat Zero? Nanako zacisnęła delikatnie pięści na materiale swoich spodni monpe. Ten człowiek był przyczyną, dla której Konoha upadła… przez niego zginęło wiele ludzi, ale i nie tylko. Jej klan bardzo ucierpiał, wiele psich jego członków poległo w trakcie wojny. I Nana czuła wobec tego człowieka nienawiść. Jak nigdy nie czuła potrzeby do robienia wielkich rzeczy, nigdy nie chciała być kunoichi, o której będą pisać i uczyć w Akademiach, to… sytuacja po wojnie sprawiła, że chciała stać się silniejsza. By pomścić poległych i być w stanie bronić ostatniego bastionu spokojnego życia, jakim była Amegakure. Miejsce, które pomimo bycia wiecznie deszczowym, emanowało olbrzymim ciepłem, do którego została przyjęta wraz ze swoim klanem otwartymi ramionami… I jeżeli Midoro miał jakieś informacje na temat Zero, to zdecydowanie był człowiekiem, którego Nanako chciałaby mieć po swojej stronie.
Oszalałam – pomyślała w duchu, tuż przed tym, co zamierzała powiedzieć.
Ostateczna decyzja należy do Ciebie, Shodaime-sama i się wobec niej podporządkuję, jednakże chciałabym prosić Cię o pozwolenie, by Midoro – san mógł pełnić funkcję mojego nauczyciela, pomimo że jest spoza wioski. Jeżeli misja się powiedzie, a przekazane przez niego informacje będą użyteczne dla Amegakure, to będzie wystarczający dowód zaufania. – Mówiąc to spoglądała na Amekage, będąc względnie pewną siebie. W jej oczach mógł zobaczyć pewną iskrę… determinacji. Jednocześnie miała nadzieję, że wyłapie to, co chciała mu przekazać między słowami.
Obrazek
Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1145
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Siedziba Amekage

Na krótko przejmuję ten wątek.
Opiekun doraźny
Misja C8/?
Zawstydzenie Nany. Zdawało się, że po trochę szerszym uśmiechu Kise, było to jego celem. Kiwnął jednak głową na jej słowa, wyglądając na dość zadowolonego. Biedna Nana. Nie miała ani trochę spokoju z tymi mężczyznami. Po tym, jak mu się Sakki "wymsknęło", przypatrywał się jeszcze przez chwilę Inuzuce nie do końca wierząc jej zapewnieniom że jest dobrze. Zwrócił też uwagę na dłoń Midoro na jej, ale nie komentował. Chyba nawet kącik ust uniósł mu się do góry.
- Wierzę, że nie mam o co się martwić. - stwierdził z uśmiechem, kiedy to Inuzuka wraz z Tamą zapewniały, że dadzą z siebie wszystko. Czy faktycznie w to wierzył? Że poradzi ona sobie bez problemu? Czy prawda była taka, że Kise wiedział o istnieniu Nany i obserwował ją, skoro taką pewność w niej pokładał? Nie wydawało się, aby jego słowa były kłamstwem.
Kise przypatrywał się Midoro, na jego kolejne słowa. Stosunkowo stalowym wzrokiem. Gdy wspomniał jednak o informacjach na temat Zero, stal trochę straciła ostrości. Kise zdawał się tego niezbyt spodziewać, jednak jego reakcja nie była bardzo widoczna. Gdy ten skończył mówić, siedział przez chwilę cicho. Przymknął oczy i wziął swoją fajkę. Zaciągnął się. Wypuścił niewielką chmurkę dymu.
- Obcy shinobi, nieznanego pochodzenia, chcę nauczać moją geninkę. Osobę jeszcze bardzo wrażliwą na świat shinobi, uczącą się do niego podejścia właśnie od nas starszych rangą... Niestety, świat w tym momencie jest na tyle w chaosie, że wybacz iż nie jestem w stanie Ci zaufać Midoro-san. Są osoby, zdolne udawać "miłych" przez długi czas, tylko po to aby osiągnąć swój mniej... etyczny cel. - ostatnie zdanie, skierował bardziej w stronę Nany na którą to zerknął. Jakby chcąc ją uświadomić, żeby nie ufała mu tak od razu. Nie żeby Kage wiedział skąd się znali i co do tej pory przeżyli. Nie znał ich historii. Po chwili jednak, wzrokiem wrócił do Midoro. Nie było w nim wiele stali, a raczej bardziej... zmęczenie. -Również więc mam nadzieję, że po zadaniu i tych... "informacjach" będę w stanie tobie bardziej zaufać jako obcemu.
Po chwili wyrwała się też Nana ze swoją prośbą. Dość niespodziewaną chyba nawet dla Kage, jaki to uniósł jedną brew zdziwiony słysząc jej słowa. Przypatrywał jej się przez minutę, po tym jak skończyła mówić. Nana definitywnie mogła czuć jak ten wbija w nią swój wzrok.
- "To będzie wystarczający dowód zaufania", hmm? - zapytał z uśmieszkiem, najpewniej czepiając się braku zawahania w jej słowach. Lub może faktu, że mogło to brzmieć nawet jak rozkaz w stronę swojego Kage. W końcu nie powiedziała, że "powinien" tylko że "będzie wystarczający". - Wrócimy do sprawy po misji. Jest to trochę bardziej skomplikowane, od kwestii samego mojego zaufania.
Oparł się wygodniej na fotelu i założył rękę na rękę. Obserwował parę, czy jeszcze czegoś potrzebowali. A jak nie? To najpewniej mogli wyjść z gabinetu. Zadecydować nad swoim kolejnym celem.

NPC #1Straż Miejska
NPC #2Kise Ogumo
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Amekage

Rozmowy przypadku w przypadku Midoro były niczym jedna wielka gra w shogi. Jeden zły ruch, źle dobrane słowo, zły kontekst zdania, jedno potknięcie i mógł skończyć nabity na pal, wyrzucali go z gabinetu, urywali kończyny, kopali po kostkach i mordowali wzrokiem. Człowiek był dobry całe życie starając się nie popełniać błędów swego brata i jak świat się odwdzięczał? Traktował cię jak szumowinę i nic nie wartego gnoja mimo iż przynosisz im jak na tacy najważniejsze informacje obecnych czasów oraz starasz się pomóc w wyszkoleniu u wychowaniu nowego pokolenia by było gotowe na mroczne czasy, które mogą przyjść w każdej chwili. Czy to chłopaka jakoś bardzo bolało? Być może. Lecz z pewnością nie teraz. Teraz nie mógł sobie pozwolić na okazywanie słabości przed samym Amekage a tym bardziej przed dziewczyną jaką mianował swoją uczennicą. Twardym trzeba być jak na Iwijczyka przystało.
Douhito wysłuchał tego co Kise miał do powiedzenia i cóż, rozumiał jego podejście. Nie bez powodu piastował taką a nie inną pozycje. Skinął mu głową na potwierdzenie jego słów nim dodał swoje 5 ryo.
- Doskonale zdaje sobie sprawę z tego w jakim stanie jest obecnie świat oraz z pozycji jaką w nim zajmuję. Gdybyś mi zaufał, miałbym cię za głupca, którym nie jesteś, Kise-sama. Zaufania nie można zdobyć przez krótką rozmowę dlatego udowodnię to czynami. - Douhito w żadnym stopniu nie starał się obrazić głowy wioski lecz zapewnić go, że zdobędzie jego zaufanie i pokaże mu, że jest go godzien. Na to jednak przyjdzie czas po misji jaką otrzymali.
- O nic więcej nie proszę. O moim spotkaniu z Zero pomówimy jak wrócimy a teraz jeśli nam wybaczysz, mamy coś do zrobienia.
Midoro wstał z krzesła i skłonił się lekko, z pewnością nie tak nisko jak Nana. Czuł respekt do Kise lecz nie był jego Kage więc nie widział powodu by się giąć w pół. Stanął za krzesłem by zaczekać na Nanę i jeśli ta nie miała nic do dodania mogli ruszyć dalej.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Siedziba Amekage

To był zdecydowanie bardzo… intensywny dzień pod względem mężczyzn, którzy próbowali Nanę wyprowadzać z równowagi i ją zawstydzać. No nie mogła jednak na to nic poradzić. I jak samemu Midoro nie omieszka zapewne w pewnym momencie powiedzieć co na ten temat myśli (a czasami Inuzuka uważała, że pięści były lepsze od słów), to jednak w przypadku Kage nie miała takiej opcji, więc musiała to jakoś przełknąć. Chciała również wierzyć, że Shodaime rzeczywiście chociaż ją kojarzył i ufał i właśnie dlatego powierzył te zadanie w jej ręce. To dodawało Inuzuce trochę pewności siebie.
Dziękuję za zaufanie – powiedziała Nana, kłaniając się na tyle, na ile pozwalała jej obecna pozycja, tak, żeby przypadkiem nie walnąć głową o blat. Nie chciała mówić, że go nie zawiedzie, bo to nie było coś, co mogłaby obiecać. Jednakże zdecydowanie zamierzała zrobić wszystko, by Amekage nie żałował z tego, że postanowił jej dać szansę.
W sumie to się ani trochę Kise nie dziwiła – jego słowa były zupełnie racjonalne. Midoro był kimś obcym i zdecydowanie nie powinno mu się ufać na pierwszy rzut oka. Nie było tak, że Nana byłaby teraz w stanie swoje życie poświęcić czy coś w ten deseń. Po prostu… kierowała się pewną logiką. Midoro miał informacje na temat Zero, istniała szansa że się z nim spotkał – i to spotkanie przeżył! – więc w sumie pokręcenie się przy takim człowieku i posiadanie go po swojej stronie może być dobrym pomysłem.
Inuzuka może i była geninem, jednakże nie wyszła z akademii pół roku temu. Brała czynny udział w wojnie i przed nią swoje przeszła – to że w tym wieku była trochę do tyłu było spowodowane osobistą tragedią, jaką była utrata psa. Zdawała sobie sprawę z tego, że obecny świat był okrutny i wiele w nim było ludzi, którzy mieli niecne zamiary. Pozwoliła jednak zachować swoje myśli dla siebie, bo nie zamierzała się z Kage na ten temat wykłócać i pokazywać, ile ona to w życiu nie przeszła, co mogłoby być śmieszne, w porównaniu do bagażu, który Kise nosił sam na swoich barkach. Nanako stwierdziła, że czyny lepiej pokażą aniżeli słowa, że nie jest zagubioną w okrutnym świecie shinobi geninką.
Dopiero jak Amekage powtórzył po niej słowa, to zdała sobie sprawę z tego, jak one zabrzmiały. W żadnym wypadku nie miała na myśli rozkazywać Amekage, nic z tych rzeczy! Nana zrobiła minę – o ironio – zbitego psa, nieco zawstydzona swoim kiepskim doborem słów.
Być może będą wystarczającym dowodem zaufania? – odpowiedziała już nieco mniej pewnie, starając się zrehabilitować. Następnie spojrzała na Midoro. – Nie ma czasu do stracenia – przyznała Mido rację. Nanako wstała z krzesła, schowała karteczkę, którą dostała od Kage do torby. Jeżeli Midoro tego nie zrobił, wzięła też fałszywe zlecenie, by następnie ukłonić się znowu pod kątem czterdziestu pięciu stopni. – Shodaime-sama – powiedziała zaraz po ukłonie.
Nanako zamierzała skorzystać z sugestii Amekage i pierwsze, co chciała zrobić to dowiedzieć się, kim był ten cały Koyama Tsuneo i czy wie coś o tej całej misji z eskortą… I czy taki człowiek w ogóle był pracownikiem ratusza.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Amekage

A więc po otrzymaniu oficjalnej misji od Amekage, udaniu się do Amekage, dostał misję od Amekage, by towarzyszyć genince Amegakure w prawdziwie oficjalnej misji od Amekage. Pomijając groźby spotkanie odbyło się bez większych komplikacji zakończone ukłonami szacunku i opuszczeniu gabinetu a następnie budynku. Midoro idąc korytarzem milczał i nadal utrzymywał dość poważną minę. W końcu jednak znaleźli się poza siedzibą Kage i pierwsze co Iwijczyk zrobił to było parsknięcie śmiechem. Zakrył usta dłonią by nie pokazywać swojego uśmieszku lecz to tak naprawdę nic nie dawało gdyż jego oczy zdradzały wszystko. Spojrzał na Nanę z rozbawieniem sprawdzając jej stan psychiczny.
- Midoro-san? Nie wiedziałem, że moja uczennica darzy mnie aż takim szacunkiem. - po chwili jednak spoważniał i skłonił się teatralnie.
- Gdzież to Nana chciała by się udać wpierw by rozwiązać tę zagadkową sprawę i jakiż ma plan?
Co tu dużo mówić. Taka była prawda. Dzięki wyjaśnieniu tej sprawy to Inuzuka dostała misję a Douhito miał jej jedynie towarzyszyć. Przy okazji była to dobra okazja, by zobaczyć jak dziewczyna sobie radzi w świecie i jakie decyzje podejmuje. Midoro jak na jej mistrza przystało, zamierzał jedynie doradzać, uczyć i ochraniać. Nawet sam sobie pogratulował takiego mądrego pomysłu w głowie!
W międzyczasie chłopak wyciągnął zwój z torby i patrząc to na niego to na rudowłosą zaczął w niego stukać palcem. Jeśli Nana zwróciła by na to uwagę, zauważyła by, że po chwili zwój rozjaśnia się lekkim, bladym światłem pulsując nieregularnie. Iwijczyk postukał w niego jeszcze kilkanaście razy po czym schował do z powrotem do torby za plecami.
- No i świetnie. Sakura załatwiona. To jaki mamy plan?
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Siedziba Amekage

Trzeba było przyznać, że to było dosyć zawiła sytuacja. Fałszywa misja od Amekage dla Midoro, która później się przemieniła w już jak najbardziej oficjalne zlecenie szanownego Shodaime, mające na celu znalezienie tego, który jest odpowiedzialny za tę mistyfikację Nanie, zaś sam Mido miał jej tylko towarzyszyć. Przy okazji wyszło parę dziwnych rzeczy, o których Inuzuka nie zamierza nie napomknąć po wyjściu z siedziby.
Nana spojrzała na chłopaka ponownie morderczym wzrokiem, gdy ten zaczął się śmiać. Ona się za nim wstawia przed samym Amekage i w ten sposób się jej odwdzięcza? Rudowłosa wzięła głębszy wdech, by następnie po prostu walnąć Mido w ramię. Nie użyła do tego pełnej siły, ale miało zaboleć.
Nie jestem Twoją uczennicą, skąd Ty w ogóle to wytrzasnąłeś? – odpowiedziała. – Kultura wymaga, by do osób których nie znasz mówiło się per „san”. – mruknęła. Szanować to szanowała Kise, dlatego mówiła do niego per „sama”. – Mamy dwa dni na zrobienie rozeznania kto zlecił tę misję, czy urzędnik pod takim imieniem w ogóle pracuje w ratuszu. Potem… cóż, jak gdyby nigdy nic, pójdziemy na tę misję. – Mając papierek od Kage nie powinno być problemu z uzyskaniem tego typu informacji. Co jak co, ale nikt przecież nie będzie się sprzeciwiać poleceniom głowy wioski, prawda? Zaś w kwestii zgłoszenia się na wykonanie zadania, które zostało Midoro zlecone – to im pozwoli się zbliżyć do tych, którzy za tym stali.
Nanako obserwowała co Midoro robił i nie umknęło jej uwadze że klepie w jakiś zwój. Nie była to technika, którą by w jakiś sposób kojarzyła, dlatego chciała się nieco więcej na ten temat dowiedzieć.
Co masz na myśli, że „Sakura załatwiona? – zapytała, unosząc brew, Ot, była trochę ciekawa. – Idziemy sprawdzić tego urzędnika. – Zgodnie z tym, co zasugerował sam Shodaime – sama.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Amekage

Jak można było się spodziewać po rudowłosym temperamencie Midoro dostał kuksańca w ramię lecz nie bolało go to tak bardzo jak odrzucenie jego uczennicy. Jak to nią nie jest jak przed chwilą to zostało potwierdzone przed najważniejszą osobą w tej wiosce? I to nie było słowa samego Douhito lecz jej własne? I jako san nie było oznaką szacunku? Gdyby go nie szanowała to by nie dodawała nic. Ot zwykłe Midoro. A jednak san zostało dodane. Rozumowanie Iwijczyka nie mogło być błędne gdyż co by to było gdyby się przestało ufać samemu sobie? Niemniej jednak szeroki uśmiech zszedł mu trochę z twarzy pozostawiając jedynie kąciki ust lekko uniesione.
- Jak to nie jesteś. Sama o to poprosiłaś Kise. Dobrze się razem bawiliśmy w parku, masz potencjał, ja doświadczenie. Czemu miałbym się nim nie podzielić z kimś wspaniałym jak ty? Chyba że... Nie mów mi, że masz już jakiegoś innego mistrza?! - chłopak odchylił się do tyły nakładając rękoma w przerażeniu. Po chwili jednak wrócił do względnej normalności by wysłuchać planu jaki miała dziewczyna.
Sprawdzenie urzędnika zgodnie z tym co powiedział Kage było jak najbardziej sensownym rozwiązaniem. Jako iż Nana ma być traktowana jako ręka samego Kage to ze zdobyciem tej informacji nie powinno być problemu. Niemniej jednak to nie była jedyna strona medalu.
- No dobra pójdziemy tam, poprosisz o informacje, a co jeśli fałszerz tam pracuje i się o tym dowie? Co jeśli podejmie jakieś kroki?
Prawda była taka, że wiele zależało od tego co się będzie działo i jak do tego podejdą. Midoro był jednak ciekaw czy Inuzuka planuje jeden krok czy kilka w przód oraz czy ma jakieś plany zapasowe.
Zaciekawienie zwojem jakie Nanako wykazała z pewnością ucieszyło chłopaka. Była rządna wiedzy a to cenił bardzo mocno. Czyżby była bardziej podobna do niego niż mógł sobie to wyobrażać?
- Co? A. Skończyłem właśnie rozmawiać z Sakurakage. Chwilę tam pobędę lecz możliwe, że później tu przyjdę lub się udamy do Sakury. Wszystko zależy od tego jak nam pójdzie z misją. W sumie... - Iwijczyk zrobił małą przerwę zatracając się w własnych myślach uważniej przyglądając się dziewczynie niemal świdrując ją wzrokiem. - … skoro było tyle gadania o zaufaniu, powinniśmy nad tym popracować. W końcu powinnaś ufać swojemu senseiowi. Więc pytaj śmiało o co chcesz.
Może i był to w pewien sposób ryzykowny ruch ale cóż, Midoro nie miał wiele do stracenia. A kto nie ryzykuje ten nie zyskuje! Czy jakoś tak to szło.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 371
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Siedziba Amekage

Lekkim kłamstwem byłoby powiedzenie, że Nana nie miała w ogóle do niego szacunku – no bo jednak go szanowała jako człowieka, po prostu. Do starszej pani ze sklepiku z warzywami również by się w podobny sposób zwróciła. Jednocześnie, zyskał trochę w jej oczach, bo jednak miał podobno jakieś informacje na temat Zero… spotkał się z nim twarzą w twarz i to przeżył. To powodowało, że trochę respektu miała. I zapewne te informacje sprawiły, że Kise podszedł do niego nieco inaczej.
Owszem, ale jak sam Shodaime – sama powiedział, wrócimy do tego po misji. Nie zamierzam się na nic zgadzać bez jego zgody w tej sprawie. – Cóż, dla Nanako zdanie Amekage było nadrzędne i niezależnie od tego, jak bardzo doświadczonym człowiekiem by Mido nie był i jakiej wiedzy by nie posiadał, to tak długo aż Kise Ogumo nie da swojego osobistego przyzwolenia na ten pomysł. – I nie, nie mam żadnego nauczyciela. – Po dołączeniu do Amegakure Nanako nie została przydzielona żadna konkretna drużyna, więc po prostu w dużej mierze działała na własną rękę w ramach możliwości. Zwykle się to wiązało z pomocą ojca, który jednak był na tyle wyrozumiały, że dawał jej trochę wolnej ręki.
Pytanie zadane przez Midoro miało sens – co jeśli fałszerz tam pracuje i się dowie, podejmując przy tym jakieś kroki? Nanako zaczęła się nad tym chwilę zastanawiać. Musiała się zastanowić nieco.
Możemy pójść tam z bardziej ogólnymi prośbami. Żeby nam dali listę wszystkich pracowników, a także zleconych misji w przeciągu ostatnich dwóch tygodni. – To wydawało się być dla Nanako dosyć logicznym rozwiązaniem. W ten sposób nie będzie wiadomo, że chodzi o tę konkretną osobę czy misję. Jednocześnie papier, który dostała od Amekage sprawiał, że nikt nie będzie raczej wypytywać o to, po co jej te dokumenty. A jak zaczną, to już miała przygotowaną ripostę.
Trochę nie rozumiała. Jakim cudem niby skończył rozmawiać z Sakurakage, skoro był z nią teraz tutaj, w Amegakure? Nana uniosła nieco brew, nie do końca rozumiejąc o co chodzi. Czyżby istniała jakaś technika podziału, pozwalająca być dwóch odległych od siebie miejscach jednocześnie?
Jakim cudem, skoro jesteś teraz tutaj? – zapytała. Jeżeli zaś chodziło o pytania… było jedno, które miała w głowie od jakiegoś czasu. – Naprawdę spotkałeś Zero? – zapytała zupełnie poważnie, spoglądając na Midoro. Obserwowała jego reakcję, chciała mieć pewność, że nie kłamał.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Siedziba Amekage

Kamień z serduszka spadł Midoro. Nana nie miała innego nauczyciela więc już go miała. Znaczy miała go już gdy rozmawiali z Kage lecz chyba każdy wie o co chodzi. Niemniej jednak trzeba było jej przyznać, że była rozważną osóbką. Douhito kierował się własnymi odczuciami i jeśli chodź przez chwilę poczuł, że musi coś zrobić to to robił. Pierwsza myśl bardzo często była trafna więc za nimi podążał. Był to jego mały sekret jak iść przez życie bez żałowania swoich decyzji. Jej przywiązanie do Ame i do tego co mówi Kise było... zrozumiałe. Iwijczyk był tolerancyjny więc zaakceptował jej zdanie tak długo aż ona zaakceptuje, że musi przestać tak myśleć. Każdy był kowalem własnego losu i czekanie na czyjeś pozwolenie było ograniczaniem wolności. Niemniej jednak znał on dobrze zasady panujące w wioskach a Ame była ostatnią na Starym Kontynencie na którym to się wychował. Odłożył więc te myśli na później gdy trochę się już zżyją ze sobą. Tak czy inaczej na wieść, że jest wolna a Midoro może ją szkolić, uśmiechnął się do niej i wysłuchał jej planu uwzględniającego jego pytania.
- Przekopywanie się przez papiery urzędasów... Mmmmm... Gdyby mój kuzyn nie zaginął wcisnęli byśmy jemu te robotę. Jako Kage miał w tym doświadczenie. Raz mu pomagałem i to żadna frajda... - rzucił lekko przygnębiony a na wspomnienie sterty papierów aż przeszedł go dreszcz.
- Niemniej jednak to już jest lepszy pomysł. Nieźle kombinujesz!
Midoro liczył, że małymi komplementami jakoś szybciej rozbuja ich znajomość. Lepsze poznanie się dawało im lepszą współpracę. Wszystko wymagało czasu lecz niektóre rzeczy dało się przyspieszyć. W obecnych czasach gdzie każdy mu groził, wisiało nad nimi widmo Zero oraz w ich zawodzie nigdy nie wiadomo kiedy będzie ten ostatni dzień, czas był niemany.
- Jak to jak? Podzieliłem się na dwie połówki. Klony i tak znikają gdy idziesz spać więc to była jedyna opcja by ruszyć w dwa miejsca naraz. - w końcu to było oczywiste jak słońce. Dla niego. A fakt, że wiedział o takiej technice a zarazem o takiej możliwości od góra tygodnia została dzielnie przemilczana.
By budować zaufanie u dziewczyny dał jej możliwość pytania o co tylko zapragnie. Ku jego wewnętrznej uciesze, Nanako postanowiła wykorzystać to i czegoś się dowiedzieć. Trochę szkoda, że pytała o jakiegoś złoczyńcę a nie o niego lecz no cóż. Od czegoś trzeba było zacząć. A może wolała tych niegrzecznych?
- Naprawdę. - normalnie tu wypowiedź by się skończyła. Iwijczyk rozwinął ją jednak bardziej by Nana mogła go poznać trochę lepiej. - Poniekąd przez niego nie mogę teraz składać pieczęci. Musiałem chronić liderkę ekspedycji przed bestią Zero. Technika, którą stworzyłem i użyłem by nas ratować jest niedopracowana, albo raczej moje ręce nie wytrzymały jej odrzutu. Lepiej jednak mieć rozwalone ręce niż być martwy nie? Jak wyleczę ręce to ci mogę pokazać.
Obrazek
九死一生。
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”