Zbliżała się noc i Mitsuhashi zaczął się rozglądać za potencjalnym miejscem, w której mogliby ją spełnić – w okolicy na ich nieszczęście nie było żadnej karczmy, jednakże teren był sprzyjający zrobieniu prowizorycznego obozowiska – niedaleko był lasek i gdyby weszli nieco w głąb, to byliby raczej niewidoczni ze ścieżki, co było zdecydowanie plusem. Minusem było jednak to, że było trochę wilgotno – tak więc rozpalenie ogniska nie będzie takie łatwe, biorąc pod uwagę, że drewno zapewne będzie mokre. W oczy też mu się rzuciła brzoza, z której mogliby odrzeć korę i zrobić napar – zawsze to jakiś ciepły napój w zimną noc. To tak na pierwszy rzut oka, gdyby przeszukał teren, być może znajdzie się coś więcej.
Jednakże teraz mieli coś innego na głowie. Wychudzoną dziewczynkę, która przytulała do siebie ten spleśniały chlebek jakby to był największy skarb. Spoglądało na Mitsuhashiego lekko przerażone, nic nie mówiąc jednak – zamiast tego zaczęła z siebie wydobywać jakieś dźwięki, którym było bliżej do skowytu psa, aniżeli ludzkiej mowy. Gdy Akuman zaczął ją szturchać patykiem, to się przestraszona skuliła wycofując się nieco,. Mała niewiele chyba rozumiała z tego, co do niej mówili, więc zapewne kierowana instynktem postanowiła wepchnąć sobie tę resztkę chleba w usta, którą miała z obawy, że jej go zabiorą. Próba szybkiego przełknięcia go sprawiła, że ta zaczęła się dławić i nie być w stanie złapać oddechu.
Stan postaci:
Kirihito: No… ból dupy, na pewno będzie siniak. Lekki dyskomfort w trakcie chodzenia.
Akuman: Ból dupy + lekko poharatane plecy, nie krwawią, ale trochę bolą. Lekki dyskomfort w trakcie chodzenia.