• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Karczma przy granicy

Kwiecisty kraj, który jest dość sporym kontrastem co do faktycznej sytuacji tam. Najłatwiej nazwać Hana no Kuni krajem rebeliantów, złodziei, bandytów, piratów i tego pokroju osób. Może z tego powodu, tak łatwo było założyć tam Hanagakure mimo braku zgody Daimyō. Hana no Kuni leży w południowej części Nowego Kontynentu i nie należy do miejsc, przez które ludzie często się przemieszczają. Dominują wyżyny wraz z terenami bardziej górzystymi - jedynie na południu da się znaleźć miejsca bardziej równinne. Nawet fani tego typu terenów jednak nie mogą nazwać kraju wartym zwiedzania - szczególnie, kiedy weźmie się pod uwagę jego temperaturę. Ciężko tam o ciepłe lato. W większej części kraju nawet wtedy trzeba nosić ze sobą jakiś ocieplany płaszcz czy kurtkę. Zimy potrafią być na tyle srogie, że podróżnicy górscy potrafią zamarznąć na śmierć, jeżeli nie znajdą dobrego schronienia przed śnieżycą. Niestety, roślinność na terenach Hana no Kuni jest bardzo niewielka. A raczej, znaleźć można tonę martwych drzew, krzewów i kwiatów. Flora przedstawia tam wręcz nieustanną walkę. Rośliny starające się wyrosnąć i upiększyć krainę, szybko umierają przez ów klimat.
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 709
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Muryō no ninja
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Karczma przy granicy

Karczma przy granicy
Znajdująca się jeszcze po stronie Hana no Kuni karczma, jednakże będąca oddalona od granicy z Sabaku no Kuni o raptem o parę kilometrów. Jest miejscem, w którym często zatrzymują się podróżni, by odpocząć przed dalszą wyprawą. Można powiedzieć, że ludzie tu przychodzący to raczej Ci "spod ciemnej gwiazdy", wyglądający zdecydowanie podejrzanie. Cały przybytek wydaje się być dosyć obskurny i jego właściciel nie wydaje się zbytnio przejmować tym, jak on wygląda. Wiele stolików ma na sobie wyryte od noży ślady, siadanie na części krzeseł wydaje się być niebezpiecznym pomysłem, bo mogą się połamać pod ciężarem dorosłego człowieka. W środku panuje półmrok, w większości jedynym oświetleniem są świece na stolikach. Przy ladzie pracuje zwykle właściciel, czasem pojawia się też jego żona. Nie należą do najmilszych ludzi na świecie i zdecydowanie nie wychodzą z założenia "nasz klient, nasz pan".
Sprzedawany tutaj alkohol jest raczej... średniej jakości, lekko ujmując. Zdecydowanie rozcieńczany z wodą. Posiłki nie należą do najpyszniejszych, ale da się względnie nimi najeść i w większości przypadków nie dostanie się po nich rozwolnienia. To na czym karczma głównie zarabia, to nie jedzenie czy alkohol, a możliwość wynajęcia pokoju - jako że są jedynym takim lokalem promieniu kilkudziesięciu kilometrów, to się mocno cenią, choć trzeba przyznać, że standardy są względnie w porządku, a drzwi ryglowane od środka przy pomocy porządnego zamka i grubej belki dają nieco większe poczucie bezpieczeństwa.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 709
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Muryō no ninja
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma przy granicy

Pielgrzymka 巡礼
Posty1
Kirihito przekroczył granicę Sabaku no Kuni i Hany późnym wieczorem – karczma, która pojawiła się na jego horyzoncie wydawała się być wręcz wybawieniem, biorąc pod uwagę, że do Hanagakure miał jeszcze spory kawałek – co najmniej trzy dni drogi, jak nie więcej w jego obecnym stanie. Świątynia dała mu mocno w kość, jednocześnie jednak utwierdziła i umocniła jego wiarę w Jedynego Prawdziwego Boga Jashina. Miał ambitne plany w postaci założenia własnej świątyni, znalezienia jak największej ilości zwolenników. Chciał też się dowiedzieć więcej o naginacie, którą udało mu się zdobyć… tak czy inaczej, musiał spędzić w niej noc, żeby zregenerować siły i ruszyć następnego dnia w dalszą wędrówkę. Z Jashinem na ustach, oczywiście.
Jak zaś pan Akuman się w karczmie znalazł? Kilka dni temu do drzwi jego domu zapukała smutna pani z biura podań, która wręczyła mu kopertę. Był w niejdokładny opis misji, która mu została z góry przydzielona. Miał się udać do tej karczmy w celu odebrania pakunku, który następnie miał zostać dostarczony do świątyni Jashina, znajdującej się nieopodal wioski. Do karczmy dotarł wczesnym rankiem.
W środku było praktycznie pusto – nie licząc karczmarza, który polerował szkło, które od dobrej dekady były już matowe i zapewne nie było dla niego żadnego ratunku, Mitsuhashiego, jedzącego jakąś breję, dumnie nazwanej ramenem oraz Akumana, który właśnie wszedł do środka, co nie zostało niezauważone przez właściciela przybytku.
Co podać? – zapytał karczmarz, spoglądając na shinobiego.
Pierwszy pisze Akuman.
Obrazek
Awatar użytkownika
Akuman
Posty: 46
Rejestracja: 16 lis 2021, 21:58
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Karczma przy granicy

Pierwsze stuknięcie zawsze oznacza wejście, drugie świadczy o tym iż bohater się nie wycofał zaś każde kolejne jest świadectwem wielkości bohatera. Stuk, stuk, stuk - dźwięk drewnianych sandalów uderzających o podłoże rozbrzmiewał niemalże po całym pomieszczeniu. Nie były to jednak losowe dźwięki, a coś na kształt melodii. Nie łatwo było ją uformować jedynie za pomocą sandałów jednakże dokonywała w umysłach prostych ludzi takiego spustoszenia że następnego dnia nucili ją sobie mimowolnie. Nie warto było jednak pytać ich skąd ją znają bo nie będą w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Dzień dobry mości gospodarzu - Akuman wykonał niemalże teatralny ukłon. Wydawać by się mogło że ten robi to specjalnie, że po prostu lubi zwracać na siebie uwagę ale prawda była inna, taki już po prostu był. Wezwano mnie bym dostarczył paczkę do klasztoru Jashina więc oto i jestem - powiedział. Ba, zrobię to ze szczerą przyjemnością albowiem kocham podróżować - dodał rozglądając się po sali. Jest tylko jeden szkopuł - Akuman zmrużył oczy. Nie wiem gdzie klasztor ten się znajduje - westchnął bezradnie rozkładając ręce.


Post 1
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma przy granicy

Kirihito dotarł do karczmy wieczorem, zamówił coś do jedzenia byleby coś zjeść, przespał się. dalej się regenerując po udanej wyprawie do świątyni. Co prawda zdobył mało informacji odnośnie Jashina ale to było zawsze coś czym mógłby się podzielić z innymi. Zakupił pokój na jedną noc i się przespał.

Następnego ranka wstał i przed wyjściem zakupił jeszcze ramen aby to zjeść coś przed drogą. Siedział i tak jadł sobie na spokojnie tą breję, która tutaj została nazwana ramenem chociaz z ramenem to raczej nie miało wiele wspólnego no ale cóż, kicha napchana to będzie można ruszać. Więc tak kiedy sobie siedział i powoli to jadł absolutnie nie delektując się smakiem a przegryzając każdy kęs z dokładnościa co by się nie zatruć niczym zaobserwował iż do karczmy wszedł ktoś jeszcze. Był to blady chłopak o szpiczastych uszach oraz blond włosach. Był ubrany nieco na bogato a przynajmniej takie wrażenie odnosił Kirihito, jasne rzucające się w oczy kimono ze złotymi akcentami na pewno mogłoby zostać wypatrzone w jasną noc kiedy księżyc odbija światło słoneczne, które to może odbijać się od złotych akcentów prosząc się wręcz o zasadzkę. No ale to nie był w tym momencie problem Kirihito. Z racji iż w karczmie było dość cicho to na spokojnie był w stanie usłyszeć o czym to mówi nowy gość. Mitsuhashi uśmiechnął się pod nosem i odsunął swoje krzesełko oraz złapał za miskę, z którą to ruszył do blatu na którym to ją położył. -Dziękuję za posiłek.- Następnie odwrócił się delikatnie do Akumana i wystawił do niego dłoń pogodnie się uśmiechając. -Witaj nieznajomy. Jestem Mitsuhashi, kapłan Jashina, Wybacz, że się wtrącę jednak samemu także ruszam do klasztoru mieszczącego się w Hanagakure aby przekazać informację, które zdobyłem. Jeżeli nie masz nic przeciwko możemy ruszyć razem skoro nie znasz drogi. Jeżeli nie masz ochoty ze mną ruszać to poinstruuję cię tylko, że świątynia Jashina znajduję się w Hanagakure no Sato. Jest to chyba jedyna świątynia w pobliżu.- Przekazał mu informację odnośnie klasztoru, jeżeli Akuman się nie zgodzi to Mitsuhashi pożegna go i ruszy dalej, jeżeli się zgodzi no to pewnie ruszą dalej chyba że Akuman będzie chciał coś jeszcze dodać.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 709
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Muryō no ninja
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma przy granicy

Pielgrzymka 巡礼
Posty4
Stuk wydawany przez sandały Akumana był lekko… stłumiony. Jakość desek, którymi została wyłożona podłoga, była raczej… kiepska, jak większość tutejszego ekwipunku. Niektóre z paneli były lekko zgniłe, niemal się uginając pod ciężarem mężczyzny – cudem było to, że nie pękały pod wpływem jego kroków… Tak samo jak fakt, że cała ta rudera stała jeszcze we względnie jednym kawałku.
Och, jak dobrze! Już się bałem, że nikt się nie podejmie zadania. – Westchnął ciężko. Jashiniści nie cieszyli się mimo wszystko jakąś wybitnie dobrą opinią, ludzie starali się ich unikać jak tylko mogli, doskonale wiedząc, czym się ten kult prawi i jakie ofiary ich Bóstwo przyjmowało. – Tak, tak, daj mi chwilę, pójdę na zaplecze – powiedział karczmarz, znikając na chwilę za drzwiami.
W tym czasie Kirihito zainteresował się sprawą. To się nazywa zbieg okoliczności. Aczkolwiek Mitsuhashi był przekonany, że wcale nie było to szczęśliwe zrządzenie losu, a znak od samego Jashina. Nie mógł takiej okazji zmarnować, więc zamierzał podejść i zaoferować swoją pomoc. W tym samym czasie pojawił się karczmarz, którzy trzymał w ręku… sporej wielkości sakiewkę, która zabrzęczała, gdy położył ją na blacie.
Dobrze słyszę, że jest pan kapłanem Jashina? – zapytał karczmarz, spoglądając na Kirihito, na razie zostawiając temat zleconej misji na boku. Widać było po mężczyźnie… zafascynowanie. Nie strach. – Czy mógłbym prosić o błogosławieństwo? – zapytał, pokornie schylając głowę. Niezależnie od tego, czy shinobi mu takiego udzielił, czy też nie, zwrócił się potem do Akumana. – W tej sakwie jest datek na świątynię, chcę żebyś go przekazał w imieniu Hokkotsu Gashi. Niestety, odkąd moja żona zachorowała, nie jestem w stanie sam się tam udać, bo nie miałby kto prowadzić interesu. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone. – Westchnął ze zmartwieniem w głosie. – Mogę coś dla panów jeszcze zrobić? – zapytał. Jeżeli Akuman, czy ewentualnie Mitsuhashi, mieli jakieś pytania, to był odpowiedni moment na ich zadanie.
_________

Kolejka już dowolna.

PS. Akuman, nie musisz liczyć postów, wystarczy że ja to robię ^ ^
Obrazek
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma przy granicy

Niezależnie od tego czy Akuman zechce przyjąć pomoc Kirihito ten tak czy siak będzie musiał zostać na chwilę w karczmie. Został poproszony o błogosławieństwo więc nie mógł odmówić jako osoba pobłogosławiona przez samego Jashina podczas pobytu w świątyni. Inną sprawą jest to, że sam Kirihito nie czuł się usatysfakcjonowany tym, że nie udało mu się tam nikogo zabić własnoręcznie i chciałby jak najszybciej spłacić swój dług wobec Jashina jakimś porządnym zabójstwem bądź inną ofiarą ale pierw posługa kapłańska a potem przyjemności.

-Oczywiście, zrobię to z miłą chęcią. Mam nadzieję, że błogosławieństwo pomoże także twojej żonie. Oczywiście aby kogoś pobłogosławić, szczególnie aby to pomogło w jakimś stopniu trzeba coś oddać od siebie. Mitsuhashi wyciągnął więc Tanto a następnie przebił sobie nim delikatnie rękę pozwalając spłynąć krwi na podłogę. Następnie kiedy to już był w stanie ją rozsmarować przy pomocy swoich butów w symbol Jashina klęknął w nim na oba kolana. -Jashinie, panie życia i śmierci, tyś którego sługami jesteśmy za życia i po śmierci. Ty który jako jeden z niewielu Bogów patrzysz hojnym okiem na swoich wyznawców przekazując im cząstkę swojej boskiej mocy w postaci nieśmiertelności bądź chroniąc ich od krzywdy jak mnie podczas ostatniej wyprawy. Ja, pokorny sługa proszę o twoje wstawiennictwo za tym oto człowiekiem ,który jest zwykłym karczmarzem prowadzącym swoje interesy w tych nieprzyjemnych czasach. Spraw mu dostatek i życie wieczne tak aby mógł głosić twe imię ku twojej chwale. Proszę także o twoje wstawiennictwo w sprawie jego żony, która to jest aktualnie ciężko chora co uniemożliwia mu oddawanie tobie czci w świątyni. Proszę by ta krew, którą przelałem w twoim imieniu teraz jak i w momencie walki z twoimi wrogami wspomogła jego żonę w chorobie i sprawiła aby ozdrowiała. Niech ofiara złożona w postaci pieniędzy na funkcjonowanie zakonu Jashina zastąpi pieniądze, które będzie musiał wydać na leki dla żony. Prosimy o długie życia i rozgłaszania chwały twego imienia.

Następnie wstał na spokojnie w okręgu. -Karczmarzu, symbol który wykonałem na ziemi powinien na niej zostać jedną dobę. Potem możesz go zmyć. Chciałbym aby na karczmie pojawił się symbol Jashina. Gdziekolwiek, nie musi być duży. Wtedy będzie wiadomo że Jashin chroni to miejsce. Oczywiście zrobisz jak uważasz i nie musisz od razu wszystkiego rzucać aby to zrobić. W wolnej chwili. To wszystko jeżeli chodzi o bezpieczeństwo i błogosławieństwo Jashina. Co do tego czy możesz coś dla nas zrobić. Mam drobną prośbę. Mam zamiar wybudować świątynie, ruszę do kraju Farm, poszukiwani tam są żołnierze. Mam zamiar zalożyć tam zakon Jashina, który pomógł by w szerzeniu wiary i walce z innowiercami. Jeżeli znajdą się jacyś chętni do dołączenia to prosiłbym o wysłanie ich do mnie bądź bezpośrednio do kraju farm gdzie to jakoś się znajdziemy. Oczywiście jeżeli będą to tylko ochotnicy.- Uśmiechnął się do karczmarza. To czy karczmarz jakoś dostosuje się do jego rad i próśb to była już inna sprawa, oni mieli drogę przed sobą.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Akuman
Posty: 46
Rejestracja: 16 lis 2021, 21:58
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Karczma przy granicy

Akuman schował za pazuchą brzęczącą sakiewkę starając się powstrzymać myśli dotyczące tego, na co mógłby przeznaczyć taką sumę. Nie udało się jednak obronić przed wszystkimi także oczami wyobraźni dostrzegł jakie cielesne uciechy właśnie mu umykają. Mmm... - jęknął cicho żegnając się ze skąpo ubraną gimnastyczką, która szepcząc mu czułe słówka do ucha znikała gdzieś w oddali. Oczywiście... - zaczął jednakże szybko zamilkł widząc jak tuż przed nim modli się białowłosy chłopak, który jeszcze chwilę temu próbował mu się przedstawić. Coś mnie chyba ominęło - pomyślał niezdarnie próbując złożyć ręce do modlitwy. Gdy ta dobiegła końca, a młody kapłan zakończył udzielanie wskazówek Akuman zwrócił się do niego. Z przyjemnością przyjmę twoją propozycję jednakże mam jeden warunek, opowiesz mi więcej o tym co przed chwilą zrobiłeś oraz o samym Jashinie. Szczerze powiedziawszy słyszę o nim drugi raz w życiu i chciałbym dowiedzieć się więcej - tu przerwał na chwilę by zaczerpnąć powietrza. A tak przy okazji. W skali od jednego do dziesięciu jaka jest szansa na to że na trasie do zakonu zaatakuje nas jakiś parchaty oszołom - zapytał karczmarza opierając się łokciem o blat i spoglądając mu prosto w oczy.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 709
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Muryō no ninja
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma przy granicy

Pielgrzymka 巡礼
Posty7
Mitsuhashi postanowił spełnić swój kapłański obowiązek. Niewielka ilość krwi spłynęła na podłogę, która to potem została uformowana w symbol Jashina. Następnie mężczyzna rozpoczął modlitwę. Właściciel przybytku uklęknął wraz z Kirihito, pochylając głowę. Kapłan mógł poczuć obecność Jedynego Boga, jak jego łaska spływa na niego, karczmarza oraz te miejsce. Cała modlitwa trwała trwała kilka minut, a po jej skończeniu, pan Gashi wstał, by następnie wysłuchać tego, co miał do powiedzenia shinobi. Spod lady wyjął nawet notatnik, by zapisać wszystkie jego rady.
Tak zrobię, dziękuję bardzo… proszę chwilę poczekać, chcę się odwdzięczyć – powiedział mężczyzna, znikając znowu za barem. Po chwili wrócił z dwoma bambusowymi pudełkami, które były wypełnione jedzeniem. Trzeba przyznać, że znacznie lepszej jakości niż ten domniemany ramen, który jeszcze nie tak dawno jadł. – Na drogę, żebyście mieli siłę. Niech Jashin was prowadzi – powiedział karczmarz.
Akuman myślał co by zrobił z pieniędzmi, które znajdowały się w sakiewce – gdy wziął ją do ręki mógł „na wagę” stwierdzić że było tam co najmniej z tysiąc ryo, jak nie więcej. Niestety, to nie było wynagrodzenie za jego misję i lepiej, żeby nie wydał tych pieniędzy na urodziwe dziewoje. W trakcie obrzędu zaś stał z pochyloną głową. Nie wiele wiedział co się działo, jednakże odczuwał dosyć silnie podniosłość sytuacji; Po wszystkim postanowił przyjąć propozycję Kirihito – i we dwójkę wyruszyć do świątyni, która była celem ich podróży. Pożegnawszy się z karczmarzem, wyszli na zewnątrz – było jasno, był stosunkowo wczesny poranek i mieli całą drogę przed sobą;
...
_________

Zapraszam tutaj » » Klik
Obrazek
Awatar użytkownika
Kotegawa Hakaze
Posty: 42
Rejestracja: 21 mar 2022, 19:58
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Karczma przy granicy

Hakaze od jakiegoś czasu kręciła się po Hana no Kuni, łapiąc jakieś szybkie zlecenia, niekoniecznie te legalne. Życie nauczyło ją wielu rzeczy, a im dłużej żyła, tym bardziej myślała tylko o jednym, o przetrwaniu. Co mogła zrobić samotna dziewczyna która była zdana tylko na siebie? Stać się silniejsza, i to właśnie robiła przez ostatni czas. Jednak czy jej się to udało? Powiedzmy, na pewno była silniejsza aniżeli kiedy została sprzedana, jednak czy na tle innych jakoś się wyróżniała? No niezbyt. Dobrze wiedziała że ten świat jest brutalny, a o zarobek nie tak łatwo, dlatego kręciła się gdzie mogła, Hana było dla niej dość dobrym miejscem, jednak był to czas na zmianę otoczenia, była w podróży z północno wschodniej części kraju, wędrowała wzdłuż granicy z krajem Pustyni, a chciała dostać się do Kraju Lata, po drodze załapać parę zleceń aby zarobić parę grosza. Hakaze wędrowała w swoim płaszczu, twarz także miała przysłoniętą chustą. Napotkała na pewną karczmę, skierowała się prosto do niej, a kiedy znalazła się już w budynku, udała się do lady nie rozglądając się za wiele po samym budynku. -Coś do jedzenia, najtańsze co macie.- powiedziała do osoby za ladą, sama przysiadając na jednym z krzeseł. Chuste zsunęła z twarzy, aby jej nie przeszkadzała, a sama wgapiła się pustym wzrokiem w jakąś ścianę. Poczekała za jedzeniem, wybrała najtańsze, więc nie liczyła na wiele, pewnie jakiś stary chleb, o ile chociaż to dostanie. Nie zamierzała tracić zbyt wiele pieniędzy dlatego też wybierała zawsze najtańsze opcje. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie ich potrzebować. W każdym razie kiedy dostała swój posiłek dała stosowną ilość pieniędzy, a sama zaczęła się posilać.
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma przy granicy

Szybka robótka dla uczniów 学生のための高速ロボット
Posty1
Był to środek tego pięknego wiosennego dnia. Kotegawa Hakaze przybyła do karczmy mieszczącej się nieopodal granicy Hana no Kuni z Sabaku no Kuni. Karczma była w połowie pusta jednak było w niej kilka osób, które to aktualnie zajadały się swoimi posiłkami, część z nich rozmawiała ze sobą jednak nie na tyle głośno aby można było na spokojnie posiedzieć i pomyśleć. Tak czy owak weszła do środka i podeszła do lady gdzie to po drugiej stronie siedział sobie znudzony Hokkotsu Gashi, który to był właścicielem tej karczmy. Jak widać zbyt dużo się nie działo a dzień mu mijał powoli. Oczywiście Hakaze nie mogła wiedzieć jak się ów mężczyzna nazywa. Karczmarz przecierał ze znudzenia sobie co jakiś czas ladę, Dziewczyna podeszłą do niego i złożyła krótkie zamówienie, a to niekulturalna osoba, ani be ani me ani pocałuj mnie w dupę zero dzień dobry. Chyba nie była tutejsza skoro nie wiedziała, że brak powitania w karczmie czy jakiegoś miłego słówka chociaż może się skończyć tym, że zostanie naplute jej do posiłku.... to znaczy jakby się przywitała to może też by miała naplute... w końcu to Hana no Kuni. Karczmarz westchnął, chyba nie podobał mu się wybór najtańszego żarcia, które chciała zamówić dziewczyna jednak nie mógł nic z tym zrobić, a może trapiło go coś innego? Tak czy siak po krótszej chwili dostała trzy świeże bułeczki no bo jak to tak aby karmić kogokolwiek starym jedzeniem? No i właściwie to tyle "suche" bułki, chciała coś najtańszego to dostała. I co teraz?
Ostatnio zmieniony 27 mar 2022, 12:26 przez Kirihito Mitsuhashi, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Kotegawa Hakaze
Posty: 42
Rejestracja: 21 mar 2022, 19:58
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Karczma przy granicy

Hakaze nie miała w zwyczaju rozmawiać za dużo, zachowywać się kulturalnie? Potrafiła to robić, i to dość dobrze, zawsze była wychowywana na osobę kulturalną, jednak od dłuższego czasu nie stosowała ich wobec innych ludzi. Nie była miłą osobą, nie musiała być miłą do karczmarza, a może musiała? Kto wie. Hakaze liczyła na cokolwiek, a dostała dość sporo, trzy bułeczki, jeszcze nie takie czerstwe, a świeże, no poszczęściło jej się dzisiaj. Długo nie czekała, powoli zaczęła zajadać się ów bułkami, Była głodna więc dwie zjadła sobie jeszcze przy ladzie. Myślała nad zrobieniem małych zapasów, nie wiadomo kiedy będzie znowu jakaś karczma, a jej obecne zapasy lekko się kończyły. Przeżyła by na nich jeszcze trochę, ale to za mało aby tak ryzykować. Tak więc dziewczyna zrobiła sobie jeszcze jedno zamówienie, dużo więcej nie kupowała, po prostu trochę więcej tych bułeczek. Oraz uzupełniła lekko zapas wody. -Będą jeszcze trzy takie bułki, oraz ze dwie butelki wody.- znowu krótkie zamówienie, znowu mało rozmowna, tylko to co najważniejsze dla niej było, a w tym momencie było to jedzenie. Jak już dostała o ile dostała swoje zamówienie, położyła na ladzie pieniądze, po czym wpakowała zapasy do torby, a ostatnią bułkę wzięła do ręki, a następnie oddaliła się od lady, wychodząc z karczmy. Jeżeli nic jej nie zatrzyma, uda się dalej na zachód, tą samą drogą.
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma przy granicy

Szybka robótka dla uczniów 学生のための高速ロボット
Posty3
Kotegawa Hakaze nie byla zbytnio rozmowa dla innych ludzi. Nikt nie miał z tym problemu, ludzie w karczmie zajęci byli swoimi sprawami a Hakaze nie była na tyle popularna aby ludzie sami pchali się do niej z misjami, swoją drogą była przy granicy z Sabaku a wiadomo, że im dalej od centrum Hana no Kuni tym bezpieczniej. Tak czy owak złożyła kolejne zamówienie, nie powiedziała jednak że na wynos a szkoda bo właściciel może by jej to spakował do torby czy coś? No cóż tak czy owak wrzuciła kolejne bułki i butelki wody do torby i ruszyła w stronę wyjścia, nikt jej nie zabronił opuścić karczmy więc już po chwili zamknęła drzwi i znalazła sie na dworze, było południe i było wystarczająco ciepło aby móc iść i nie stać się bryłą lodu, pytanie co teraz? Gdzie ruszy? Na zachód tym samym oddalając się od Sabaku no Kuni jednak póki co jeszcze będzie szła przy granicy.


Póki co jeszcze nic się nie dzieje a ona sama oddala się powoli, może poogarniać jakieś rzeczy czy cokolwiek co chce zrobić ewentualnie.
Ostatnio zmieniony 29 mar 2022, 22:13 przez Kirihito Mitsuhashi, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Kotegawa Hakaze
Posty: 42
Rejestracja: 21 mar 2022, 19:58
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Karczma przy granicy

Tak więc Hakaze bez żadnych komplikacji może udać się dalej w podróż. Celem był Kraj Lata. Nie miała tam żadnych spraw do załatwienia, jednak pewne było dla nie to, że pora na zmianę otoczenia. Hana dla osoby jej pokroju była stosunkowo dobrym miejscem do życia, jednak chciałą sprawdzić inne opcję, a być może, coś się zmieni w innym kraju? Może tam będzie łatwiej o przetrwanie? Jednak przed nią pewnie jeszcze ładny kawałek drogi. W tym czasie wiele rzeczy mogła robić, albo nie robić kompletnie nic. Nie wiedziała ile dokładnie czasu zajmie jej podróż. Jej aktualnym celem była po prostu podróż, więc póki co nie miała zamiaru zabierać się za żadną robotę, Zapasy lekkie miała, więc na jakiś czas jej to starczy, po drodze pewnie odwiedzi jeszcze jakąś karczmę, gdzieś musi spać, a nie miała zamiaru tego robić na świeżym powietrzu, jednak to kwestia tego, czy podczas drogi na jakaś trafi. Podróż przebiegnie jej pewnie nudno, w sumie to i tak nie miała żadnych zajęć, które mogłyby urozmaicić czas podróży, nie skupiałą się na tym. Myślenie o przyszłości też nie jest w jej stylu, jedyne czego teraz pragnęła to wymierzyć karę paru osobom, jednak dobrze wiedziała że na to była za słaba. Gdybanie o tym co będzie dalej, zostawia sobie na czas kiedy to nastąpi. A teraz ważniejszym było po prostu dostać się do Kraju na zachodzie. Gdy tylko wyszła z karczmy, od razu zasunęła swoją chustę na twarz, po czym ruszyła w dalszą drogę.
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma przy granicy

Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Kirihito Mitsuhashi
Posty: 242
Rejestracja: 27 kwie 2021, 17:26
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma przy granicy

To była długa... bardzo długa droga, którą to Kirihito a właściwie dopiero jej część kończył docierając do karczmy. Przybył otwierając powoli drzwi od karczmy a następnie podszedł chwiejącym się krokiem ze zmęczenia do lady. -Witam... niech Jashin sprawi aby każdy dzień był coraz jaśniejszy.- Westchnął opierając się zmęczony o blat. -Hokkotsu Gashi, zanieśliśmy tą ofiarę bo nie pamiętam czy byliśmy o tym zaraportować. Potrzebuję wynająć pokój na dzień odpoczynku i udało mi się w końcu ogarnąć wioskę w kraju Farm. Mógłbym ją tutaj zareklamować? Chcę utworzyć tam kolejną świątynie Jashina. Ahh i będę potrzebował jedzenia na podróż, oczywiście za wszystko zapłacę.- No i tak stał chwiejąc się lekko patrząc na karczmarza.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hana no Kuni - Kraj Kwiatów”