• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Kutori

Chociaż największe pasma górskie występują jedynie wzdłuż wschodniej i zachodniej granicy, Kraj Dolin charakteryzuje się ogromnymi różnicami terenu. W jednej chwili nizinne, płaskie tereny potrafią obniżyć się przy korytach rzek tworząc wzniesienia, doliny i przełęcze, by zaraz po tym ziemia wypiętrzyła się ponad poziom morza, kształtując przed oczami wyżyny usiane mniejszymi i większymi kotlinami. Podobnie jak Kraj Rzek, Kraj Dolin jest rozlewiskiem rzek wypływających z partii pasma Mugen, gór Yama oraz Tsuchi no Kuni. Część z nich pozostawiła po sobie wyschnięte koryta, w których ludność często stawia miasta z kamienia i drewna. Jeszcze inne fragmenty porosły lasy, dając schronienie różnym gatunkom zwierząt. Na terenie Tanima no Kuni znajduje się jedyna przełęcz prowadząca przez Góry Mugen do Kraju Bananów i, tym samym, na Nowy Kontynent.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

WCIELENIE JELENIA
Nara Shizu
Czy facet faktycznie był tu potrzebny?... Właściwie, to pewnie nie. Już nie, kiedy szczurki te miały jakąś szefową. Osobę odpowiedzialną za wszelkie szkody jakie planowały wyrządzić. Z całą plagą, nie byłaby w stanie sobie poradzić. Z ich liderem jednak? Tak, to już powinno być w granicach jej możliwości. Machnęła jednak w jego stronę, żeby został. Jeszcze nie była pewna co teraz, kiedy to złapała źródło informacji. Może jeszcze będzie potrzebny? A wtedy nie chciałoby się jej ponownie po chłopaka wracać. I ta opcja była nawet bardziej prawdopodobna, kiedy to dziewczyna zdawała się nie do końca chętna na współpracę. Szczególnie, po tym jak Shizu jej pomogła. Pokazała dobrą wolę dając jej wskazówki jak sobie radzić z takimi osobami jak strażnik.

Na szczęście też, szybko zaczęła się dzielić większą ilością informacji. Niewiele lubi jak gra ona na flecie. Też, brzmiało to jakby więcej lubiło lirę korbową. I... chciała kilka krążków sera od pana Rugii. Nie wiadomo po co i na co, ale na jutro, jak już się zjawi. Panienka, panienka... czy mogło chodzić, o kobietę jaką Rugia wspominał wcześniej? Wtedy, kiedy to Shizu nie przejmowała się na tyle wyłapaniem jej imienia. Widząc jednak jak dziewczyna była smutna, Shizu westchnęła. Schowała z powrotem Kunaia. Wyciągnęła w stronę dziewczyny dłonie, tak by złapać ją w huga. I wcisnąć jej głowę w swoje piersi.
- Niestety, czasami niewiedza jest potrzebna. Jestem pewna, że Twoja panienka robi to też dla Twojego własnego bezpieczeństwa i aby takie złe osoby jak ja nie wypytywały Ciebie zbyt bardzo. - stwierdziła, robiąc dziewczynie też pat pat przez czapeczkę. Po chwili ją jednak puściła, domyślając się że ta pewno niezbyt chciała tego przytulenia. Potrzebowała jednak, zdaniem Shizu. - Czy to ty wcześniej śledziłaś Rugię, i czy to Twoje szczurki próbowały wykraść od niego ser w nocy, kiedy nocowaliśmy w lesie?
Dopytała jeszcze, chcąc być pewna tego co zakładała. Jeżeli tak, to panienka Yasuhanami-chan, była odpowiedzialna za ten bajzel. W pewnym sensie. A jeżeli dobrze Shizu zakładała...
- I jak ma na imię Twoja panienka? Powiedz mi to, a pójdziemy i kupimy parę krążków. Ja je zafunduję. I może przekonam staruszka by obniżył cenę. - dopytała jeszcze, licząc że dostanie jakąś konkretną odpowiedź. I tak czy siak, nie ważne czy tą odpowiedź by dostała czy nie, kolejny etap wydarzeń zdawał się jasny. Udać się do Rugii. Uśmiechnęłaby się jeszcze do strażnika.
- Dziękuję za Twoje nieocenione wsparcie, ale myślę że uda mi się już sprawę rozwiązać! - stwierdziła zwyczajnie z dość fałszywym zresztą uśmiechem. I złapałaby jedną z dłoni Yasuhanami, aby to zacząć ją lekko ciągnąć/prowadzić do swojego pracodawcy. Noo... tylko jak go jeszcze przekonać? Shizu nie była pewna! Uśmiechnęłaby się jednak w jego stronę, gdyby go znalazła.
- Ktoś tak bardzo chciał Twój ser, że był zdesperowany aby szczurki go ukradły i mu przyniosły. - stwierdziła prosto z uśmiechem, kiwając głową w stronę niebieskowłosej. I przekręcając głowę w bok, zerkając na dziewczynę. - Myślisz że możemy sprzedać jej parę po niższej cenie?... Ile właściwie ich chcesz?
Bo to też, było ważne pytanie. Shizu nie była pewna, czy jej biedny portfel by wytrzymał takie wydatki.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 940
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kutori

Komu sera?
Misja C 37/37
UczestnicyNara Shizu
Tak jak dziewczyna zdawała się być nieco niechętna do odpowiadania na pytania, tak szybko język sam zaczął jej się magicznie rozplątywać, Jej rant przyniósł informacje, mniej lub bardziej istotne, coraz to bardziej rozjaśniając całą sytuację. A w tym wszystkim, słuchając o fletach, lirach i ów tajemniczej panience, zielonowłosa poczuła potrzebę mocnego przytulenia drugiej dziewczyny. I tak to oto wbrew swojej woli, Yasu znalazła się głową w biuście Nary, jaka ją do niego docisnęła patając po główce. W pierwszej chwili niebieska próbowała oderwać się od dziewczyny, jednak... zrezygnowała. Zamiast tego przytuliła nieco mocniej słoik chyba uznając, że w gruncie rzeczy skończyła w czymś miękkim i nie ma sensu się szarpać. Jedynie po puszczeniu była nieco czerwona na twarzy, patrząc z dozą zaskoczenia na Shizu. Chociaż chyba nie powinna? Strażnik za to uniósł brew obserwując poczynania Nary, nic jednak nie mówiąc. Generalnie mało mówił. Podobnie też Yasuhanami nie odpowiedziała na słowa pocieszenia, zbyt zaabsorbowana wykonanym ku niej gestem. Po nim zaś padło kolejne pytanie. Dużo pytań. Tym razem jednak, ta tylko kiwnęła głową potwierdzając przypuszczenia o wydarzenia z lasu. Jej oczy szybko też wbiły się uradowane w dziewczynę na dźwięk magicznego słowa. Więc Shizu zafunduje! Idealnie!
- Panienka. Uh. Nie wiem, czy mogę. Ale w sumie każdy ją zna, to chyba mogę...? - zastanowiła się, zadzierając głowę w górę i patrząc przez chwilę w sufit starej, nadgryzionej zębem czasu piwnicy. - Manaka Kaname. Z resztą jak pan Rugia mnie zobaczy, to będzie i tak wiedział od kogo jestem. - wzruszyła ramionami, nieco zawiedziona faktem, że chyba jej sneaky plan stawał się z każdą chwilą coraz to mniej sneaky. Strażnik zdawał się już nie być potrzebny. Widząc jak odchodzą, machnął tylko niedbale w ich kierunku ręką i ruszył do wyjścia. Wolniej niż dziewczyny, gdzie Shizu ciągnęła niebieskowłosą. Ale lekko. Raczej kwestia tego, że była wolniejsza niż Nara, niż wina stawianego oporu.
- Shizu-chan.... - zaczęła nieco niepewnie, idąc tuż za dziewczyną po schodach kamienicy, a następnie zaraz po tym do wyjścia. - Ale wiesz, że nie jesteś złą osobą, prawda? - wbiła podejrzliwe spojrzenie w Nare, jakby szukając potwierdzenia, że wcale nie będzie musiała jej tłumaczyć, że no... nie jest! Co jak co, ale bycie wtuloną w cycki wcale nie oznaczało, że nie słuchała.

Droga do Rugii była całkiem krótka. Mężczyzna akurat stał trzymając w dłoni jakieś 2 smycze, a na końcu każdej z nich kot gotowy do działania. Widząc idącą za Nare dziewczynę, wbił w nią skonsternowane spojrzenie. Dość szybko jednak wrócił spojrzeniem na zadowoloną kunoichi. Yasuhanami stanęła zaś tuż za nią odstawiając w międzyczasie słoik ogórków na ladę stoiska. Sama zaś, chowając się za swoją "porywaczką", splotła za sobą dłonie patrząc niepewnie na dwa drapieżniki w rękach Hanamatsu. Wysłuchał Shizu, spojrzał na dziewczynę, to znowu na Shizu... I znowu na Yasu.
- Czemu za każdym razem kiedy coś się dziwnego dzieje, spotykam akurat ciebie, Yasu-chan? - zapytał spokojnie, na co ta tylko uśmiechnęła się niezręcznie jakby nie wiedząc, co powiedzieć. I nie wiedziała. I w sumie Rugia też nie wiedział. - Manaka-dono chyba powinna więcej czasu poświęcić na wyjaśnieniu ci, jak dokonuje się zakupów dóbr. Ile chcesz tego sera?
- Dziesięć! - uniosła obie dłonie, pokazując wszystkie dziesięć palców. Rugia spojrzał na jednego ze swoich pomagierów, głową wskazując na wóz z serem.
- Następnym razem poproś. I przynieś pieniądze. Tym razem rozliczę się z Manaka-dono osobiście. - cień zwątpienia przebiegł przez twarz Rugii. Ten zaś spojrzał na Shizu. - Potrzebowałaś czegoś na szczury. Udało mi się zdobyć dwa koty, ale... chyba już nie będą potrzebne. Chcesz jednego? - zapytał wskazując na oba koty. Jeden z pomarańczowym, prążkowanym futrem, nieco przy tuszy. Drugi zaś był czarny na grzbiecie, z białym brzuszkiem, szyją i pyszczkiem, na którym to miał nieco bardziej czerwony nosek. - Po za tym stragan jest rozstawiony. Zagrożenie chyba zażegnane.... Na czas festiwalu jesteś wolna. Miło będzie jednak, jak czasem się obok nas zakręcisz i zerkniesz, czy nikt w okolicy nie kombinuje czegoś podejrzanego.
Podsumował, a niedługo po tym Yasu dostała zapakowany ser. Spojrzała jeszcze na Shizu, skłoniła się niepewnie po czym ruszyła w swoim kierunku nie wiedząc, co dalej ze sobą zrobić. Ani czy powinna zostać. W sumie chyba powinna zanieść ser... gdzieś? Tymczasem Shizu faktycznie mogła już co najwyżej poczekać i nacieszyć się festiwalem.

Już jakieś dwie godziny później rynek tętnił życiem. Zapach sera wyczuwalny był w całym mieście. Stoiska wypełnione wszelakim serem były wszędzie - czy to biały serek, czy może pleśniowy, czy gorgonzola, parmezan czy nawet roquefort. Sery miękkie jak i twarde. Sery wolnoleżące, jak i też przetwory. Co rusz dało się dostrzec stoiska z możliwą degustacją, a po południu miał się również odbyć turniej w jedzeniu pizzy serowej! Nie brakowało też innych atrakcji, jak chociażby strzelanie do celu licząc na wygranie pluszaka - nie byle jakiego, bo był to krążek sera z wykrojonym jednym kawałkiem, czy nawet rabaty na produkty poszczególnych stoisk. Wieczorem zaś, co mniej mogło być interesujące, miały odbyć się pokazy sztuki, niekoniecznie serowej (chociaż chodziły pogłoski i rzeźbieniu w serze) jak i pokaz fajerwerków. A w środku tego wszystkiego - Shizu~!
Nagrody
Nara Shizu
- 4 PD + 2PD - trzymam cię od początku lipca. Na misji C. Myślę, że nie wypadałoby nie dorzucić zwłaszcza, że obsuwy z mojej winy też wynikały,
- 8 PT,
- 500 Ryō

Wynagrodzenie dla MG
- 4 PB,
- 1 PD,
- 8 PT,
- 400 Ryō
Końcowe info ode mnie
Technicznie part misyjny ci kończę i nie przewiduję, o ile nie zrobisz czegoś dziwnego, rzucać ci encounterów kolejnych pod nogi. Także masz wolną rękę i festyn. Jeśli uznasz, że chcesz zrobić coś, co wymaga mojej ingerencji - daj znać na dc. A jak nie to... have fun? Tak czy inaczej, akurat od ciebie będę wymagała posta w tym temacie jeszcze~! A to czy będziesz chciał po prostu opisać sobie festyn i wrócić do domu, czy bardziej interaktywnie sobie wziąć w nim udział zostawiam w twoich kopytkach - and I'm fine with both naturally.
Ostatnio zmieniony 05 lut 2022, 20:03 przez Sabataya Shuten, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

WCIELENIE JELENIA
Nara Shizu
Shizu mówiła i mówiła, a oni nie odpowiadali i nie odpowiadali. Może oznaczało to same plusy. Może tak bardzo jej słuchali, że aż zamarli z wrażenia. Może jej się obawiali, co również byłoby mądrą decyzją. W końcu, zielonowłosa nie była specjalnie osobą, jaka to... no... była delikatna, gdy zirytowana. Raczej wolało się jej nie irytować. Plus był jednak taki, że irytowanie się było... irytujące. I męczące. A Shizu była leniem, choć momentami bardzo dobrze to ukrywała. To też, zbyt leniwa na irytowanie się, raczej by tego nie zrobiła bez bardzo dobrego powodu. Wniosek? Wszyscy byli bezpieczni! I Yasuhanami jaką to już puściła, i strażnik-kun jakiego imienia użyła tylko raz!

I to jak Shizu była grzeczna się opłaciło. Dostała w końcu imię panienki Yasuhanami, odpowiedzialnej za całe to przedsięwzięcie. I, podobno, Rugia-dono znał samą Yasu. Co... ułatwiało zdecydowanie wszystko. Lub utrudniało, bo nie do końca wiedziała czy łączą ich relacje pozytywne czy negatywne. W najgorszym wypadku oczywiście, będzie musiała postarać się wykorzystać swój urok osobisty aby no dał ten serek facet. Co jak co, ale nie chciał okłamywać Yasuhanami z tym że załatwi jej te krążki. Rozumiała ten ból. Ból braku sera. I była gotowa z innymi się nim podzielić, aby uczynić ich też szczęśliwymi jak ona sama była tonąć w sosie serowym. Jeszcze tylko dziewczyna wspomniała, że nie jest złą osobą, na co Nara trochę zdezorientowała mrugnęła dwa razy. Zerknęła za siebie na dziewczynę. Nie była zła, he? Uśmiechnęła się.
- Dziękuję, Yasu-chan. Jak kiedyś będziesz w okolicy, to odwiedź mnie w Ame. Z chęcią się z Tobą pobawię. Będziemy mogły poleniuchować i najeść się serem ile tylko go zmieścimy. - stwierdziła zapraszając też do siebie tą uroczą dziewczynę. No bo... była urocza no. I może, Shizu nie chciała by tak jej nigdy już nie spotkać, a jak wiadomo - większe szanse na spotkanie kogoś po zaproszeniu tej osoby do siebie!

Znaleźli Rugię! Z dwoma kotkami, ale definitywnie był to Rugia. I bardzo miło też było, że w razie gdyby jej negocjacje zawiodły, to miałaby gryzonie zdolne pomóc z... mniejszymi gryzoniami. Takie na pewno lepiej od niej by spłoszyły te szczurki, której jednak okazały się mieć za sobą szefa, jakiego wystarczyło przekonać do... nie niszczenia festiwalu. I nie straszenia wszystkich, kiedy będzie próbowała w dziwne sposoby zdobyć ser. Jak też się szybko okazało? Tak, Rugia definitywnie znał dziewczynę. Manakę też musiał znać, skoro z takim szacunkiem się do niej wyraził. I okazało się nawet, że zielonowłosa nie musiała ze swojego kieszonkowego płacić. Mrugnęła jednak parę razy patrząc w stronę staruszka, kiedy ten zaproponował jej koty. Mrugnęła jeszcze więcej razy. Przykucnęła i zaczęła się przypatrywać obu. Jeden, był niczym ona. Leniwy. Pewno dlatego taki przy tuszy. No, i taki trochę... pomarańczowy był. A drugi? Czarny. Bardzo... standardowy można by powiedzieć. Wyciągnęłaby rękę w stronę obu, chcąc zobaczyć ich reakcję. Dopiero wtedy byłaby w stanie zadecydować, którego kotka bierze ze sobą. Bo tak. Weźmie jednego. Wskazałaby wtedy na odpowiedniego, z uśmiechem na twarzy.
- Tego przygarnę! - stwierdziła zadowolona i zaśmiała się lekko. Była gotowa też przygarnąć smycz od faceta, nim podniosłaby się z kolan, rozprostowując przy okazji trochę nóżki i wyginając plecki jak jakiś kot. Kiedy kość w nich pstryknęła, uśmiechnęła się zadowolona. - Z pewnością zakręcę się i zerknę. Nie mogę pozwolić nikomu, aby popsuł tak ważny festiwal.
Stwierdziła poważnym głosem, nim się lekko uśmiechnęła. Widząc odchodzącą Yasu, pomachała w stronę Rugii z ciut szerszym uśmiechem. Takim... nawet martwiącym. Jakby była trochę demonicą. I biorąc swojego nowego kotka na dłonie - lub chociaż próbując - podbiegłaby do Yasuhanami. Tak, aby swoim barkiem leciutko szturchnąć ją w bark.
- Do festiwalu jeszcze trochę czasu, więc pomyślałam że Ci potowarzyszę w drodzę, dopóki twa panienka nie będzie Cię potrzebować. - stwierdziła zadowolona ze swojego planu, chociaż musiała przyznać że też kusiło ją leniuchowanie. Ale ono? Ono za chwilę.

Szybko jednak też, nadszedł czas festiwalu! A wtedy? Wtedy Shizu i jej nowy kompan zaczęli swoje zwiedzanie. Sprawdzanie wszystkich stoisk, testowanie wszystkich serów jakie tylko mogła znaleźć, a turniej w jedzeniu pizzy serowej? Oczywiście, że musiała wziąć w nim udział. Nie było innej opcji. W strzelaniu też starała się wygrać pluszaka będącego krążkiem sera, jednak niestety jej nie wyszło. Może to i lepiej, biorąc pod uwagę, jak już miała swojego pluszka w domu i nie wypadało go zdradzać. Oczywiście, od tego całego przeżarcia, w pewnym momencie musiała zwyczajnie położyć się na ławeczce i przetrawić wszystko. Może by się zdrzemnęła, gdyby nie hałasy tłumów znajdujących się na festynie. I chłód. Nie było tak ciepło jak w domu pod kotatsu. Z tymi myślami, przeżarta Shizu obserwowała spokojne nocne niebo. Aż się zaczęły fajerwerki, jakie to dalej tak obserwowała. To był fajny festyn. Z chęcią, zostałaby na nim dłużej. Może odwiedziła jeszcze Yasuhanami, przed opuszczeniem tego miejsca, jednak... jak każdy wiedział, prędzej czy później to co dobre musiało się skończyć. A obowiązki, na nią czekały. Ludzie też.

Tak naprawdę, to wcale nie. Bo nikt de facto na Shizu nie czekał, tehehe~~

[z/t]
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Kutori

Nawet jeśli ciche "tsk" dotarło do uszu Inuzuki, to nie zareagowała ona na to jakoś widocznie, skupiona była na swoim zwierzaku i zapewnianie mu obiecanego posiłku! Zresztą wizja wspólnego prysznica była dziwna? Pod prysznicem zazwyczaj było stosunkowo mało miejsca dla jednej osoby, a co dopiero dla dwóch. Dodatkowo jedna z osób mogła by zmarznąć i w ogóle. Jedyny plus tej sytuacji byłby przy... użytkowaniu wody? Chociaż przy utrudnionym poruszaniu się zapewne to wydłużyłoby sam prysznic, więc ostatecznie wyszłoby na zero. Skomplikowane. Inuzuka mogła jedynie wzruszyć wewnętrznie ramionami i wrócić do wcześniejszych obowiązków. By później móc bez problemu znaleźć się pod wolnym już prysznicem, a chwile później w łóżku.

Zmiana odcienia swojej towarzyszki nie umknęła oku wilczycy, która przyglądała się przez chwilę jej twarzy i przekrzywiła lekko głowę w bok jakby to miało jej pomóc w połączeniu kilku faktów. Przykładowo, że nosem wręcz wtargnęła w przestrzeń osobistą innej osoby, przez co ta inna osoba mogła poczuć się nieswojo z takim ruchem.
- W porządku? - Spytała, bo zarumienione poliki mogły być również objawem podwyższonej temperatury czy coś takiego. Nie miała jeszcze oka jak kiedyś kilka osób w jej rodzinie, że za każdym razem tylko po spojrzeniu mogły ocenić czy coś jej dolega czy nie. Bo nie było, żadnego innego powodu... prawda?

Na sam dotyk policzka zareagowała lekkim drgnięciem, ot nie spodziewała się, że Shizu w tej sytuacji mogłaby coś takiego zrobić. Wewnątrz przeprowadziła też szybką analizę i postanowiła zwalczyć odruch całkowitego odsunięcia się od niej. Mimo wszystko zielonowłosa nie była dla niej zagrożeniem. Nie musiała uciekać.
- Tu nawet nie chodzi o samo przykrycie zapachu, Shizu. Cieszę się, że ufasz naszemu zmysłowi, ale nie jest on idealny. Czasami nawet po prostu pogoda może sprawić, że nie będziemy aż tak skuteczni... - Westchnęła cicho, chociaż na słowa, że Shizu miała jakieś pomysły co do spowolnienia ich przeciwnika i no jej ogólne nastawienie sprawiło, że Inuzuka trochę się uspokoiła.
Następny przebieg wydarzeń kompletnie wytrącił wilczycę z równowagi. Może nie dosłownie, ale kompletnie nie wiedziała jak zareagować, przy pierwszym zbliżeniu faktycznie próbowała lekko odsunąć głowę w tył, ale też nie na tyle by uniemożliwić kontaktu ich nosków. Przez co nie była przygotowana na przyciągnięcie, więc faktycznie zawisła nad towarzyszką, podpierając się na łóżku. Tak, Inuzuka kompletnie nie zarejestrowała co dokładnie się stało i prawdopodobnie powinna do takich rzeczy nie dopuszczać, ot. Rozkojarzenie nie było najlepszym stanem w jakim mogła się znaleźć. Patrzyła wilczymi ślepiami na Shizu. Na jej szczenięce oczy. Gdyby Yato był w lepszej pozycji i widział to wszystko dokładnie, doradziłby zielonowłosej, że wybrała niewłaściwą metodę. Sachiko ściągnęła lekko brwi.
- To na mnie nie działa. - Powiedziała o dziwo spokojniejszym tonem. Dostrzegając tą nieuczciwą technikę. Szczerze powiedziawszy, to nie wiedziała nawet, że ludzie są w stanie ją wykonywać... Jak widać, myliła się. - ... jeśli to pomaga ci zasnąć, to mogę spróbować. - Dodała trochę nieprzekonanym tonem, ale nie mogła pozwolić by zielonowłosa następnego dnia zachowywała się jak zombie. Wsunęła się pod kołdrę ostatecznie kładąc się bliżej środka łóżka i nawet jeśli sama nie owinęła się wokół Shizu, to była gotowa na zostanie poduszką. Co nie zmienia faktu, że w nocy się trochę wierciła.

Miały ostatecznie kawałek drogi do przebycia, co zapewne mogło podważać zdrowy rozsądek uczestniczących w drodze osób. W końcu pokonywać taki kawał drogi by znaleźć jednego człowieka?
Koniec końców, Sachiko w większym lub mniejszym stopniu zgadzała się na wspólne śpiworowanie. Chociaż kilka nocy potrzebowała 'odpocząć' bez większego ścisku, dla Shizu pocieszający mógłby być wtedy fakt, że nawet Yato spał zwinięty gdzieś z boku. Więc można powiedzieć, że podróż przebiegała dość miło i spokojnie, a nawet przypadkowi bandyci nie potrafili zniszczyć tego wrażenia.
Sama plaża natomiast była dość ciekawą odskocznią od wcześniejszych krajobrazów, a obserwowanie zielonowłosej prawie pozwalało zapomnieć, że właśnie są w drodze by odnaleźć jakiegoś niebezpiecznego typa. Inuzuka odrzuciła torby na piasek polecając Yato by miał na nie oko, kiedy sama zbliżyła się bliżej brzegu, nie wyglądała na taką by miała zamiar wchodzić do wody. Pozwoliła sobie jedynie na przybliżone sprawdzenie temperatury opuszkami palców, przykucając nieco bliżej. Z tej perspektywy zerknęła na swoją towarzyszkę i przyglądała się jej przez chwilę, a kącik ust nawet drgnął lekko do góry, czy też może to była jedynie gra światła.
- Dziękuje, chyba wolę poczekać tutaj, ale nie przejmuj się. - Powiedziała podnoszą się, nie odwracając wzroku od towarzyszki. Jakimś dziwnym sposobem ten widok był dziwnie uspakajający. Może to zasługa krajobrazu?
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

Czy wszystko było w porządku? W jak najlepszym! Shizu natychmiastowo chciała tak odpowiedzieć, ale jednak słowa ugrzęzły jej w przełyku, kiedy to próbowała coś de facto powiedzieć. Procesor zielonowłosej nie działa najlepiej, a zebranie się z odpowiedzią jakoś długo jej zajmowało. Co zresztą miała odpowiedzieć? Nie powie przecież, że trochę jej się podoba to co wilczyca zrobiła, że chciałaby więcej i że przez to się zarumieniła... prawda? Prawda. Definitywnie tego nie powie. Zbyt wcześnie na takie wyznania.
- Trochę zbyt gorący prysznic wcześniej wzięłam, wszystko w porządku. - skłamała z szerokim uśmiechem, de facto biorąc zimny prysznic z... pewnych pobudek mających pomóc zielonowłosej wytrzymać brak specyficznego kontaktu ze strony Inuzuki. Shizu tego faktu jednak definitywnie nie planowała tłumaczyć, kompletnie ignorując fakt jak spostrzegawcza osoba by dojrzała, że prysznic brała zimny. W końcu nic nie zaparowało, a i reszta skóry poza polikami dalej miała swój naturalny kolor. To kłamstwo, było bardzo słabe jak na standardy naszej myślącej Nary... ale odpowiednie, jak na standardy naszej niezbyt myślącej Nary!
Nie musiała uciekać. I tego nie zrobiła. Dotyk policzka nie sprawił, że wilczyca od niej uciekła, co było bardzo miłym znakiem. Przyjemnym. Widziała przez moment ten odruch obronny, jaki to jednak Sachiko zwalczyła. Dlaczego go zwalczyła? Mogłą się odsunąć i nie przejmować się Narą, a jednak... nie uciekała. Dlaczego? To było pytanie, na jakie to odpowiedzi jeszcze nie znała. Mogłą tylko liczyć na to, że jednak Inuzuka ma mały kącik dla niej w swoim serduszku. Ich zmysł zapachu nie był idealny... z pewnością. Rzadko co było idealne w ich świecie i umiejętnościach. Dlatego też, nie oczekiwała że nosy Sachiko czy psiaka będą idealne. Dlatego, starała się jak najbardziej zadbać o to, aby ten był jak najbliższy ideałowi. Fakt, że w szczęśliwym "wypadku" Inuzuka wylądowała nad nią, był tylko początkiem zadbania o to, aby wspomniany zmysł jak najbardziej idealnie ją zapamiętał. Psie oczka, jakie to jak się okazały, nie działały na wilczycę. Gasp. Shizu mimo wszystko jednak ich nie zaprzestała, a kiedy usłyszała, że ta będzie w stanie spróbować. Uśmiechnęłą się szeroko, chichotając szczęśliwie. Może i Inuzuka nie była przekonana, tak Nara była. Na pewno dobrze się to wszystko skończy.
Nie taki oryginalnie miała plan, jednak postanowiła nie narzekać. Kiedy tylko Sachiko stała się gotowa na bycie poduszką... Shizu jako takową ją wykorzystała. Przysunęła się bliżej, tak aby oprzeć swoją głowę na ramieniu wilczycy. Objęła ją jedną ręką wokół talii, wkradła się swoją nogą między jej nogi i powierciła lekko, aby jak najwygodniejszą pozycję przybrać. Po tym wszystkim? Uniosła głowę do góry, posyłając uśmiech Sachiko.
- Dobranoc, wilczyco. - powiedziała prosto, nim... skupiła się na spaniu. Co było ciężkie, bo jej serduszko szybciutko biło. W końcu jednak udało jej się usnąć i nie ważne od tego jak bardzo jej towarzyszka się kręciłą, Shizu przez noc za każdym razem ją przytulała. Może w innej pozycji niż początkowa, ale zawsze.
Plaża. Definitywnie miła odskocznia będąca częścią planu perfekcyjnego. Nie chodziło tutaj tylko o niebezpiecznego typa. Już po ich pierwszej nocy razem, priorytety Nary lekko się zmieniły co do całej podróży. Dalej rzecz jasna zamierzała go znaleźć, ale... nic by się nie stało, jeżeli zajęłoby to jej trochę dłużej. Na zaproszenie, jakie to jej posłała po wypróbowaniu wody, Sachiko postanowiła odmówić. Tsk. Kolejny minus w całym planie. Nie mniej, Nara nie była taka naiwna. Nie zamierzała tak od razu się poddawać. Szybko wzrokiem rozejrzała się, czy czasem nikogo nie było, nim uciekła z wody z powrotem na piasek. Tak, by stać z 2 metry od Sachiko, nim zaczęła... ściągać z siebie wszystko. Torby. Ubrania. Tak, by jedynie została sama biała, koronkowa bielizna na jej ciałku i rumieniec na twarzy. Wytknełą język w stronę Sachi.
- Nie wiesz co tracisz~ - powiedziała melodyjnym głosem, obracając się do niej plecami. Po chwili zastanowienia, zdjęła też górną część bielizny co to by nie zmokła, nim uciekła w stronę wody z powrotem. Robiąc nura pod nią kiedy tylko głębokość była odpowiednia, mało nie dostajac szoku termincznego, a następnie wyłaniajac się z wody. Zamachnęła się trochę mokrymi włosami, niczym jakiś piesek starający wysuszyć futerko. Obróciła się w stronę Sachi. - Naprawdę jest przyjemna! Jesteś pewna, że nie chcesz? Lata nie miałaś raczej okazji być nad morzem! A Yato z pewnością przypilnuje naszych rzeczy! Prooooooszę?
Ostatnio zmieniony 10 lut 2023, 17:53 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Kutori

Na całe szczęście dziewczynie nic nie dolegało, a przynajmniej tak twierdziła. Wilczyca, słysząc, wymyślone na poczekaniu kłamstewko przez chwilę przypatrywała się jej z uwagą, lekko ściągając brwi, ostatecznie jednak przytaknęła lekkim skinieniem głowy, nawet jeśli chyba nie do końca kupowała takie wytłumaczenie, albo po prostu dalej była nieco zaniepokojona zaistniałym stanem jej towarzyszki. Bądź co bądź, nie wyłapała niczego aż nadto podejrzanego, nawet jeśli łazienkowe dowody przemawiały przeciw wersji zielonowłosej.
Całe szczęście, pytanie odnośnie braku ucieczki nie padło na głos. Byłoby one prawdopodobnie strasznie problematycznie w odpowiedzi dla samej Inuzuki. Można by było powiedzieć, że głównym wyznacznikiem był fakt, że Shizu nie sprawiała żadnego zagrożenia, ale też nie byłoby całkowitą prawdą. Wilczyca po prostu też za bardzo nie wiedziała jak się zachować w takiej sytuacji, a ewidentnie zwierzęce odruchy nie bardzo pasowały w tej sytuacji. Całe szczęście, że później wróciły nawet na grunt bardziej już jej znany, nawet jeśli znajdowały się w dziwnej pozycji. Inuzuka nie miała problemów z obroną przeciw psim oczkom, co prawda zgodziła się na warunki zielonowłosej, ale było to spowodowane zupełnie czym innym niż uległością. Co prawda nie była do końca gotowa na to, na co przystała. Mimo wszystko Nara ograniczyła jej ruchy trochę bardziej niż Yato, który potrafił uwalić jej się na nogi w nocy. Przymknęła oczy, bardziej odmrukując na rzucone 'dobranoc' i o dziwo nawet udało jej się zasnąć, prędzej czy później.
Plan perfekcyjny... gdyby tyko Inuzuka wiedziała o istnieniu takiego... a nie. Przecież Shizu podzieliła się takowym kilka nocy temu. Tylko, że nie można było tego nazwać planem perfekcyjnym! W końcu, zmysły na których ten plan miał bazować nie były idealn... ah. No tak, były przecież plany i plany, a o tym drugim (czy też może pierwszym), to zupełnie nie miała pojęcia. Jakby na to nie spojrzeć, to faktycznie, piasek, fale i słońce były miłą odmianą od czasu osiedlenia się w Ame, a by być szczerym to nawet i w pierwotnym domu, nie miała zbyt dużo okazji do takiego odpoczynku. Tylko czy miały czas na takie postoje? Cóż. Pingwinek pewno nie ucieknie zbyt daleko... koniec, końców i tak będą musiały go wytropić.
Kiedy to Shizu wyskoczyła z wody i znalazła się bliżej, Inuzuka automatycznie skupiła na niej wzrok, który zaraz chwilę później odwróciła, kiedy to ta zaczęła się rozbierać.
Nie wiedziała co traci? No... nie no, wiedziała.
Słysząc prośbę rzuconą w jej stronę, nie wyglądała na przekonaną, chociaż, zerknęła jeszcze tylko na Yato, jakby miał jej pomóc z odpowiedzią. Pies natomiast po prostu przysiadł w okolicy rozrzuconych rzeczy, więc mimo wszystko miał wpływ na decyzję wilczycy, bo zaraz też wyciągnęła z plecaka ręcznik i zaczęła nieśpiesznie ściągać swoje rzeczy. Nie wyglądało przecież, żeby miały niedługo ruszać, więc faktycznie mogła skorzystać z takiej okazji. Stojąc tak w samej czarnej bieliźnie, przeciągnęła się nim całkowicie się jej pozbyła, bo kto by lubił targać później mokre ciuszki ze sobą? Zerknęła jeszcze czworonoga rzucając ciche 'pilnuj' i co tu dużo mówić. Zrobiła użytek z części swojej szybkości by znaleźć się w wodzie, od razu nurkując, zanim zacznie się zastanawiać czy to był naprawdę dobry pomysł.
Wynurzyła się w miejscu gdzie mogła dosięgnąć dna.
- Zimniejsza niż się spodziewałam... - Powiedziała, ale nijak nie brzmiała na rozczarowaną tym faktem. Trzeba przyznać, że temperatura idealnie orzeźwiała, co relaksujące w ciągłej podróży. Za chwilę ponownie zniknęła pod taflą wody, przemieszczając się na krótkich dystansach, przez chwilę ewidentnie ciesząc się z faktu bycia w morzu. - Przyznaje, miałaś rację, mogłabym żałować. - Rzuciła wynurzając się niedaleko Shizu, posyłając jej mały uśmiech.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

Plany i plany. Definitywnie tych drugich, bardziej skrytych było jednak więcej. Pokrywały się one rzecz jasna bezpośrednio z głównym planem, jaki często był też sklejany z części tych bardziej skrytych. Shizu w końca nie mogła tak po prostu wszystkiego wyjawić, prawda? Jedną kwestią było to, że nie byłoby to efektywne. Inną kwestią było to, że właściwie niesamowicie cieszyła się wewnętrznie z tego, że jedynie ona o tych planach wiedziała. Taka jej mała, prywatna tajemnica o której nikt inny nie wiedział. Pozostawiając już kwestię planowe, plaża definitywnie była nawet milsza od rodzinnego Konohagakure. Chyba że ktoś nie był niesamowicie wielkim fanem słońca jak Shizu. Była w stanie to jednak przeboleć z racji, że to już zachodziło. Wniosek? Pora dnia również była perfekcyjna. Temperatura wody? Mniej, ale poświęcenia były naturalne. Zresztą, z pewnością zaraz się przyzwyczai. Przecież wszystko przemyślała, prawda?
Prośba została rzucona, zupełnie niczym rycerska rękawica. Wilczyca nie zdawała się zbyt przekonana, ale jednocześnie nie zaprzeczyła od razu, co wewnątrz zwiększyło nadzieję Nary na to, że ta ulegnie. Kiedy ta bezsłownie wyciągnęła z plecaka ręcznik? Shizu zanurzyła usta trochę pod wodą, co by to ukryć pisk jaki chciałby się z niej wydać i o jakim myśl była tak zawstydzająca, że ta już zrobiła się czerwona na policzkach. No... z pewnością było to też spowodowane tym, że jej wzrok nie uciekał od Sachiko jaka to po chwili została w samej bieliźnie. Wpatrywał się w nią niczym jakieś wiertło, ale kiedy to ta ruszyła aby ją zdjąć? Lekko zaskoczona zielonowłosa odwróciła wzrok obawiając się... nie wiedziała nawet czego. Że jej siłą woli przegra i naskoczy na wilczycę, a może obawiała się przegrzania? Obie obawy definitywnie były poprawne. Skromnie więc, tylko kątem oka zerknęła na nią. Zarumieniła się jeszcze bardziej, ale na szczęście, ta szybko ruszyła do wody. Wbiegając wręcz w nią, nurkując i kradnąc te miłe widoki przed Shizu. Gdyby tylko ta wilczyca wiedziała jak jej działania igrają z sercem Nary...
- Z pewnością zimniejsza niż w gorących źródłach. Tam dopiero byłby relaks. - powiedziała automatycznie z lekkim uśmiechem, choć ciało miało ochotę drżeć z zimna. Nie była najbardziej wytrzymała na temperatury czy choróbska, ale... plan musiał być wykonany. Wspominając jednak o gorących źródłach coś z tyłu jej głowy trochę krzyczało, ale jednocześnie słowa były tak niewyraźne że nie była w stanie nic zrozumieć. Nim się ocknęła i mrugnęła, Sachiko była już przed nią. Posyłając jej mały, rozbrajający uśmiech przez który zielonowłosej robiło się w sercu cieplutko. Zachichotała lekko, nim machnęła rączkami i nóżkami aby podpłynąć do Sachiko. Tak, by twarzą znaleźć się tuż przy niej. - Widzisz? Jestem całkiem mądra~
Melodyjne słowa zostały rzucone wraz z szerokim uśmiechem, nim machnęła rączkami aby oddalić się od wilczycy lekko. Położyć się na wodzie na plecach, relaksując się lekko. Doznać miłej mieszanki ciepła dawanego przez zachodzące słońce i zimna dawanego przez zimną wodę. W najlepszym wypadku, może wilczyca zwiesi na niej oko, choć dotychczasowe działania raczej nie wykazywały zainteresowania Sachiko jej ciałem. Przynajmniej jeszcze. Może kiedyś. Nara wiedziała, że będzie to długa robota, budowanie między nimi jakiejś więzi. I że mogłoby się nigdy nie udać. Przymknęła oczy, a bardziej poważne rozmyślania zjawiły się w jej głowie. Odezwała się po minucie spokojnym głosem.
- Jedyny powód dla którego jestem w Amegakure to wygoda. Nie mam tam przyjaciół, nie jestem specjalnie zżyta z rodziną... mam jednak swój własny kąt jaki jest bezpieczny przed wtargnięciem nieproszonych gości. Swój własny pokój. Atmosfera tam jednak... nie jest dla mnie. Tak jak słońce jest irytujące, tak ciągły deszcz? Ugh... męczący niesamowicie. - powiedziała, tak sama z siebie. Właściwie bez powodu, ale zrelaksowanie się i na moment nie myślenie o swoich planach co do wilczycy to wywołało. Zwyczajny, prosty relaks.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Kutori

Jakikolwiek był cel pewnej zielonowłosej osóbki, trzeba było jej przyznać jedno. Był to zawiły i skomplikowany plan, który był jednak chyba dobrym planem. Skoro brał pod uwagę naprawdę wiele drobiazgowych zmiennych! W końcu większość ludzi po prostu nakreśliła by ogół działania i starała się reagować na inne zmienne. Jednak nie Shizu. I to było godne podziwu! I przerażające. Zapewne nawet bardziej to drugie niż pierwsze. Tylko, że na całe szczęście ów plan nie opuścił zakamarków umysłu Nary, był więc tam bezpieczny! Czego nie można było na pewno powiedzieć zapewne o pewnej Inuzuce.
Czasami ma się jednak dziwne wrażenie, że jest się obserwowanym. Takie wrażenie definitywnie towarzyszyło Sachiko w momencie gdy ta szykowała się do wejścia do wody, zrzucając kolejne części ubrania. Posłała jedynie szybkie spojrzenie Yato, ten jednak nie wykazywał żadnych oznak, zbliżającego się zagrożenia, a jej instynkt tak samo milczał. Więc jedynie co mogła zrobić to zignorował te natarczywe wiertło, w końcu chwilę później znalazła się w wodzie, bezpieczna(?) od jakichkolwiek spojrzeń.
- Definitywnie. - Przyznała od razu rację, zielonowłosej. W jej tonie nawet była nutka rozbawienia, wywołana stwierdzeniem jakże wielkiej oczywistości. Same gorące źródła natomiast były jedynie cieniem przeszłości. Od jak dawna nie miała okazji się tam znaleźć? Ostatni raz jakoś.... długo przed wojną? Nie była pewna. - Czasami Ci się uda. - Wzruszyła lekko ramionami, nie mogła jej od tak pochwalić, bo jeszcze ktoś tutaj nabrałby za dużej (jeszcze większej) pewności siebie.
Obserwowała przez chwilę swoją towarzyszkę, sama lekko odpychając się w wodzie, leniwie zataczając koła wokół dryfującej Shizu. Nic nie przerywało ciszy, poza sporadycznym chlupnięciem wody. Przynajmniej do czasu wspomnień o wiosce, w której się znalazły. Przytaknęła jej lekko głową, łapiąc się na tym, że dziewczyna definitywnie nie mogła zaobserwować tego gestu. Postanowiła dołączyć do niej przy unoszeniu się na wodzie.
- Deszcz jest męczący. - Przyznała, ostatecznie już na głos. - Dla mnie jest to ten pozór bezpieczeństwa jaki roztacza ta wioska. W porównaniu z innymi wypadła najlepiej, to też nie chciałam kłócić się z liderem. Osobiście znacznie lepiej czuje się poza murami wioski... - Zamilkła bijąc się z własnymi myślami. - Mówisz, że masz w Ame rodzinę... Myślę, że nie powinnaś od nich się oddalać... - Z każdym kolejnym słowem mówiła trochę ciszej, uświadamiając sobie jak bardzo nie jest w pozycji by dawać komukolwiek takie rady. Spochmurniała trochę zaciskając usta w wąską linię. Ewidentnie nie pasowało to do prób relaksu.- Więc wybrałaś się w podróż przez cały kontynent byle tylko uciec od ciągłego deszczu? - Dodała już głośniej jakby chcąc 'zmyć' poprzednią wypowiedź, wpatrując się w niebo. Tak. Można było się tu zrelaksować, gdy nie myślało się za bardzo o niepotrzebnych rzeczach...
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

Natarczywe wiertło wcale nie było aż tak natarczywe! Przynajmniej kiedy wbijanie wzroku kunoichi zmieniło się tylko w zerkanie na swoją partnerkę. Partnerkę podróży, rzecz jasna. Nic więcej. Yhym. Pomijając jednak kwestię przypatrywania się nie aż tak subtelnie jakby chciała wilczycy, ta zaraz znalazła się w wodzie. Przekonana jej bezbłędną perswazją i stalową logiką, choć tam miała sporą ilość dziur w sobie niczym jakiś ser.
- Tylko czasami? - nie mogła nie dopytać, kiedy to Sachiko stwiedziła że ta tylko czasami była mądra. Nie, nie, nie. Co jak co, ale swojej inteligencji akurat Nara była bardzo pewna!... Choć jednocześnie nie miała problemów z wilczycą nie uznając ją za aż tak mądra. Tak naprawdę jej pytanie miało jedno jedyne zadanie i nie było to przekonanie Inuzuki do tego, że Shizu była mądra. Najzwyczajniej w świecie, jak każda dziewczyna zauroczona drugą osobą, chciała usłyszyć więcej komplementów z jej strony. A jak będzie o nie musiała podstępnie walczyć? To będzie walczyć!... Bez błagania jednak, to by nie było atrakcyjne.
Rozmowy o deszczu. I nie chodziło o pogodę. Nie chodziło o taki zwykły deszcz. Chodziło w końcu o Ame i to jak ponura była lokacja w porównaniu z tym, jak mało ponury cel ona miała. Co jednak zrobić, kiedy masz ambicje, a lokacja niezbyt dogodna? Wątpliwe, by Kise chciał przenieść całą wioskę gdzieś w bok gdzie deszcz nie pada. Też, infrastruktura tam była mocno oparta na deszczu, więc... nie było sposobu na naprawienie tego dużego minusu. Jak Sachiko powiedziała, deszcz był męczący.
- W podróż, hmm... może częściowo. Są też inne powody jednak, jak to poważne zlecenie i... trochę jestem ciekawa innych krajów. - odpowiedziała dość powolnie, musząc przypomnieć sobie te poboczne powody tej podróży. W końcu w całej tej podróży chodziło o czas sam na sam z Inuzuką. W wiosce? Ich relacja byłaby pchana w wolniejszym stopniu niż tutaj. Jedyne o co musiała zadbać, to nie trafienie w friendzone'a i będzie dobrze. Po tych słowach natomiast, chwila ciszy. Parę minut gdzie nie miała co powiedzieć, tylko skupiła się na relaksie. W końcu jednak, pociągnęła lekko nosem i kichnęła, tracąc równowagę na wodzie. Zanurkowała lekko, nim po chwili z powrotem wypłynęła. Lekko się trzesąc. Pociągnęła znowu nosem. - Faktycznie, trochę zimna ta woda.
No shit Sherlock. Ciało Nary lekko dygotało na tej wodzie, jednak ta nie zbierała się aby z niej wyjść, co raczej powinno być tą logiczną decyzją. Nie. Zamiast tego spojrzenie sobie padła na Sachiko, zwyczajnie ją obserwując. Tak bezmyślnie wręcz się wpatrując.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Kutori

Inuzuka skupiła wzrok na swojej towarzyszce, kiedy to ta dopytała się o jej wypowiedź! Przekrzywiła lekko głowę w bok, wcale nie dopatrując się w tym pytaniu zachęty do komplementu. - Tylko czasami. - Przytaknęła, po chwili namysłu, jakby faktycznie starała się przypomnieć wszystkie sytuacje, co nawet patrząc na długość ich znajomości, na pewno nie mogło być aż takie trudne, aczkolwiek jedno wydarzenie na pewno zaznaczyło się w pamięci wilczycy. - Bose podróże po wiosce, podczas burzy..? - Wspomniała jakby chcąc przypomnieć o tym również Shizu. Kąciki jej ust powędrowały lekko do góry. Chociaż, było to ich pierwsze spotkanie w Ame, no i jakby nie patrzeć, to dzięki temu "niezbyt przemyślanemu" wybrykowi, wylądowały w tym miejscu.
Definitywnie, przeniesienie całej wioski, która przystosowała się i wyciąga jakieś benefity z ciągłych i uciążliwych opadów deszczu, nie była możliwa. Tylko osoba niespełna rozumu zaproponowałaby to bez solidnej argumentacji, nie wspominając już o osobie, która by przytaknęła takiemu rozwiązaniu. Jednak były też inne wyjścia z tej sytuacji. Jedno z nich właśnie wprowadzały w życie. Podróż poza granice wioski. Co prawda one zrobiły to z rozmachem i opuściły nie tylko granice wioski, ale również granice kraju. Wszystko oczywiście by pomóc innym w potrzebie i pozbyć się zagrożenia, jakie niósł za sobą poszukiwany człowiek. Całe szczęście temat deszczu "zmył" jej wcześniejszą wypowiedź. - Skoro i tak tu jesteśmy, to faktycznie możemy się rozejrzeć. Chociaż będę spokojniejsza, jak uda nam się dopaść nasz cel. - Odpowiedziała spokojnie, zaraz również wyciszając się chociaż na chwilę.
Kichnięcie czy też dźwięk zanurzenia, wyrwało ją z tego stanu. Zerknęła w stronę Shizu jakby upewniając się, że ta nie zniknie pod wodą na zbyt długo. Temperatura wody jednak aż tak nie atakowała ciała Sachiko. Kiedy to jej towarzyszka znalazła się ponad taflą wody, powróciła do swojego wcześniejszego dryfowania z przymkniętymi oczami.
-Powinnaś wyjść. Nie możemy ryzykować, że rozchorujesz się po drodze. Zaraz do Ciebie dołączę. - Rzuciła spokojnie i dopiero po kilku chwilach, kiedy to nie słyszała żadnego ruchu wody, świadczącego, że Shizu się oddala, znów spojrzała na nią, przyglądając się.
Zanurzyła się i podpłynęła nieco bliżej. - Coś nie tak? - Zapytała, jako że Nara zwykle aż tak nie 'odpływała' myślami. Szczególnie w momentach gdy powinna podjąć jakieś działanie, prawda?
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

Tylko czasami. Zamiast powiedzieć, że była często, to Sachiko stwierdziła że tylko czasami. Shizu naburmuszyła policzki i zanurzyła się trochę pod wodę, zostawiając jedynie oczka nad nią. Oczka jakie to ostro wbijały się w Inuzukę, jakby chcąc wywrzeć na niej presję do zmiany zdania. Kiedy jednak wspomniała o pewnym wybryku Nary? Policzki jej się zaczerwieniły, w momencie wyskoczyła z ukrycia i ręką chlapnęła trochę wodą w Sachi. Bardzo zaczerwieniona ze wstydu.
- Zapomnij o tym! - krzyknęła zaczerwieniona już nie takim melodyjnym głosem jak zawsze. Pewnie dlatego, że zażenowanie i krzyk nie były dobre dla melodyjności. Jeszcze parę razy chciałaby chlapnąć w zadowoloną z siebie wilczycę wodą, nim naburmuszona założyła rękę na rękę, nóżkami kopytkując aby to nie utonąć. - To zdarzyło się tylko raz!
I to była jedyna obrona Shizu przez tego rodzaju oskarżeniem. Zwyczajnie no... nie był to jej najmądrzejszy moment, to prawda. Ale to był jedyny moment! Znacznie więcej było tych niesamowicie mądrych. Tego była pewna. Cała ich podróż tutaj, bez informowania Inuzuki o czasie jej trwanie jak i niecnych planach po drodze? Definitywnie mądra rzecz. Zero głupoty w tym wszystkim, podobnie jak we wskakiwaniu do zimnej wody.

Woda nie była najcieplejsza. A ciało Shizu nie było najwytrzymalsze o czym sama dziewczyna wiedziała. Nie była tak fizycznie obdarzona jak jej koleżanka obok. I widziała mądrość w słowach wilczycy, co by to wyjść. Nie mogła się rozchorować, to prawda. To byłoby kompletnie niewygodne i zmusiłoby poniekąd Sachiko do opieki nad nią. Mentalnie uśmiechnęłaby się Shizu, gdyby nie fakt że no... była zapatrzona w Sachiko. Tak, że ta nawet dojrzała ten detal. I nagle znalazła się bardzo blisko niej. Zielonowłosa, ponownie lekko schowała się pod wodę zaczerwieniona. Tylko jej ślepia wystawały z niej. Myśli... myśli. Trochę nie istniały. Zwyczajnie wszystko nawet jak starała się jakoś ułożyć zaczynało się i kończyło się na Wilczycy. Nic konkretnego. Zwyczajnie, jej umysł wpadł w jakąś pętlę szeptania "Sachi, Sachi, Sachi...". I Nara nie do końca wiedziała co z tym zrobić, ale jej ciało trochę wiedziało. Podpłynęła ciut bliżej. Musnęła wilczycę po szyi nosem i... przytuliła ją. Tak po prostu.
- Dziękuję, że ze mną przyszłaś. - powiedziała prosto z jakimiś emocjami w głosie, jakich do końca nie była pewna. Po prostu... Shizu była wdzięczna za ten moment. I była też pewna, że zaraz Inuzuka ją bardziej wygodni z wody, to też dopóki ta jej nie wygoni - ta ją zamierzała przytulać. I dopiero potem wyjść w wody trochę się ogarnąć. Otrzepać z wody niczym jakiś piesek. Wysuszyć lekko jakimś kocem ze zwoju co to miała. I po tym momencie relaksu, musiały ruszać dalej.

Daleko jednak by nie dotarły, bo do samego Kutori. Co by nie patrzeć, słowa Inuzuki jak i plan Shizu wstąpił na kolejny etap. Nieprzyjemny dla zielonowłosej ale jednocześnie taki, jaki to uważała za potrzebny. I tym oto sposobem, w jednej z karczm miasta gdzie to jeszcze niedawno odbywał się Festiwal Sera, w łóżeczku leżała Shizu. Z gorączką, nawet wysoką. I co chwilę pociągała nosem. Bycie przytomną nawet było ciężkie. Tak, w planie Shizu było rozchorowanie się. Nie aż takie jednak, że myślenie stawało się niemożliwe. A to właśnie się stało. Była kompletnie zdana na swoją towarzyszkę, jakiej to by szukała słabym wzrokiem.
- Sachi... - wyszeptałaby słabo, dość cichym głosem. Bez sił. Nie miała żadnych okładów. Nie miała niczego. Zwyczajnie, pobudka jednego poranka z rozpaloną Shizu to było to, co Sachiko spotkała. I nie, nie rozpaloną w tej zdrowy i przyjemny sposób.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Kutori

Naburmuszone spojrzenie sponad tafli wody wycelowane w Inuzuke, miało taką samą moc jak szczenięce oczęta! Sachiko stała, czy też raczej trzymała pion niewzruszona! To też nie było tak, że odczuwała jakąś wielką satysfakcję ze stanu w jaki wprowadziła swoją towarzyszkę. Jednak powiedzenie, że nie odczuwała jej w ogóle, to byłoby czyste kłamstwo. Co prawda nie spodziewała się, że to zadziała na Narę niczym płachta na byka! Zasłoniła się lekko przed nadchodzącą falą wody, przy okazji maskując swój lekki uśmiech.
- Zapomnieć? Ale dlaczego? - Niewinne pytanie! - Tylko raz, to prawda. Nie jest to co prawda niemożliwe do powtórzenia, ale było by to nieco dziwne gdyby wydarzyło się drugi raz, nie sądzisz?
Z drugiej strony to było ich pierwsze spotkanie! No i nie miały aż tak wielu wspólnych wspomnień by zatrzeć to jedne i konkretne! Czy Shizu popełniła po drodze jakieś inne głupoty? Otóż nie! To też, ta jedna. Pierwsza i do tej pory jedyna na pewno zostanie z nimi na długo!

Dziwne zastygnięcie Zielonowłosej na pewno dało się zauważyć i jedynie fakt, że ta dalej utrzymywała się w jednym miejscu świadczył, że ta nie zamarzła ostatecznie. Co nie znaczy, że nie było to chociaż trochę niepokojące, skoro sama wcześniej wspomniała, że jest jej zimno. A jak wiadomo, z siłami natury się nie dyskutuje i nie próbuje się, udowodnić kto jest lepszy. Ostatecznie natura zawsze wygrywa, a woda była jedną z tych groźniejszych "broni". Dlatego też Inuzuka zbliżyła się, co by w razie potrzeby móc pomóc. Nie spodziewała się natomiast, że faktycznie jej podpłynięcie wywoła taką reakcję. Dotyk na szyi był niemalże porażający i wytrącił ją na chwilę z rytmu machania kończynami by nie pójść pod wodę. Niebezpieczne. Wcześniej wspomniany żywioł bardzo ciężko wybaczał błędy, na szczęście Inuzuka zdołała utrzymać i siebie i Narę, szybko opamiętując się. To chyba nie był pierwszy raz, aczkolwiek nijak do tego nie przywykła. Zamrugała zdziwiona, słysząc podziękowania. Objęła lekko jedną ręką, utrzymując ją, jakby spodziewając się, że Nara ostatecznie po prostu przylegnie do niej, zapominając o czynnościach pozwalających jej - nie utonąć.
- Nie masz za co dziękować. Jesteśmy w tym razem i możesz na mnie liczyć. - Odpowiedziała spokojnie, po czym ściągnęła brwi, uświadamiając sobie pewną rzecz. - Jesteś lodowata. - Stwierdziła zwyczajnie niezadowolona, tonem jakby odkryła iż szczenię coś zdemolowało. - Wychodzimy. - Rzuciła nie czekając nawet na odpowiedź i zaczęła powoli kierować się do brzegu, dalej podtrzymując zielonowłosą.
Na piasku udałaby się po prostu do swoich rzeczy, zaraz osuszając się ręcznikiem i owijając się w niego chwilowo, by jeszcze chwilę posiedzieć na piasku. Co jakiś czas zerkała jeszcze na zielonowłosą jakby upewniając się, że wszystko jest w porządku. Coś cały czas nie dawało jej spokoju, ale nie była w stanie czegokolwiek z tym zrobić.

Stały dach nad głową i w miarę wygodne łóżko było luksusem na ich ścieżce. Nie żeby spanie w terenie przeszkadzało w jakikolwiek sposób, tak po prostu potrafiła docenić te chwilowe zmiany. Jak co dzień rano, wyśliznęła się z pokoju, wstając pierwsza, by wybiegać po okolicy Yato. Zawsze miała trochę czasu dla szczeniaka, zanim zielonowłosa wstanie. Z tą różnicą, że Shizu za bardzo nie dawała żadnych znaków, że szykuje się do rozpoczęcia dnia. Ba. Nie wyglądała zbyt dobrze.
Sachiko podeszła do łóżka zaalarmowana tą nietypową zmianą. Nachyliła się lekko nad rozpaloną Shizu i przyłożyła jej dłoń do czoła, słysząc swoje imię. Chwilowo milczała nie bardzo wiedząc jak zareagować. Sama nie była najlepsza w takich sytuacjach. - Jestem przy Tobie. - Odpowiedziała po chwili spokojnym tonem, wracając do pewnych zakamarków pamięci. Chciałoby się aż wytknąć chorej, "a nie mówiłam?", ale w tej sytuacji niewiele by to zmieniło. - Jesteś rozpalona... leż spokojnie, zaraz wrócę. Yato zostanie z Tobą. - Poinformowała zabierając dłoń i gestem rzucając komendę swojemu pupilowi. Szczeniak pojawił się zaraz przy łóżku, opierając głowę na materacu i szturchając lekko dłoń Shizu, nosem, jakby chcąc dać znać, że jest tuż obok. Sama Inuzuka, jeśli niepowstrzymana, szybkim krokiem wyszła z pomieszczenia by zamówić kilka rzeczy do pokoju, ciepły posiłek, wodę, a sama wróciła też z miską zimnej wody i kilkoma małymi ręcznikami.
Przysiadła przy chorej, kładąc miskę obok łóżka.
- Wróciłam. Zrobię ci okład, zaraz przyniosę ci wodę i jedzenie. Po tym znajdę lekarza. - Mówiła dość szybko, czując się niekomfortowo w tej sytuacji, bo nie bardzo wiedziała co miała robić. - Jak się czujesz? Potrzebujesz czegoś? - Spytała, wyciskając zanurzając ręcznik w wodzie i wyciskając go, by zaraz położyć go na czole dziewczyny.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

Płachta na byka została rzucona, a byk posłał ogromną - wcale nie - falę wodną jaka to nawet nie wzruszyła Inuzuki. Nic dziwnego. Niczego innego Shizu się po niej nie spodziewała. Na niewinne pytanie, tylko bardziej się naburmuszyła, wbijając swoje ślepia w wilczycę. Czy byłoby dziwne gdyby wydarzyło się to drugi raz? Najpewniej. Aczkolwiek, głupiutkie osoby zrobiłyby to drugi, a nawet trzeci raz! A sama zielonowłosa potknęła się tylko raz. Na pewno to się liczyło, prawda? Niewinne pytanie było jednak gorsze. Z jednej strony, rzuciłaby się na nią i pocałowałaby ją. To byłaby świetna odpowiedź, prawda? No, nie do końca. I dziewczyna nie była taka, aby to się rzucać na innych z ustami. Z drugiej strony, mogłaby odpowiedzieć, że pragnęła aby ta na nią patrzyła w bardziej pozytywnym świetle. To było jednak cholernie zawstydzające i nawet przez gardło nie mogły jej przejść te słowa. To też pozostała jedynie trzecia ścieżka. Ciche wbijanie swojego wzroku w wilczycę. Z pewnością jej wzrok mówił wszystko, prawda? No.

Jakichkolwiek pozytywnych intencji wilczyca nie miała, Shizu myślała jedynie o jednym. O jednej osobie. Nawet nie były to bardziej złożone myśli. Nie było tam jakichś niecnych planów w tym momencie, czy chęci zaciągnięcia jej do łóżka, czy... czegokolwiek. Ot jedynie myślenie o wilczycy co było dość niekomfortowe, nietypowe i nie do końca wiedziała co z tym zrobić. Ostatecznie jedynie poszła za "instynktem", a to robiła bardzo rzadko. Muśnięcie na szyi definitywnie było poniekąd niekomfortowe dla Inuzuki, ale zielonowłosa o tym wiedziała. Chciała stać się tym, kto jako jedyny będzie to mógł robić bez wprawiania jej w stres. Jeszcze do tego nie przywykła, ale z czasem? Shizu miała nadzieję. Słysząc niezadowolne stwierdzenie o jej temperaturze, zachichotała lekko i niewinnie.
- Ahh. Nie martw się, dobrze mnie ogrzewasz. - i była to prawda. Dobrze ogrzewała ją. Tylko tak od środeczka, a takie ogrzewanie nie przeszkadzało w złapaniu choróbska. Nie opierała się jednak temu, aby to wyjść na brzeg. Sama pogrzebałaby za jakimś ręczniczkiem jakim to mogłaby się wytrzeć, a widząc jak Sachi na nią zerka uśmiechnęła się. Podeszła bliżej aby usiąść obok niej i oprzeć się o nią bokiem. Bez słów. Tak zwyczajnie, nie mając żadnych słów do zaoferowania.

Sachiko. Zdaje się że przez te parę dni jej myśli wcale nie stały się bardziej rozległe. Dalej ograniczały się do tej pojedynczej osóbki i nie miały sensu, choć w jej stanie teraźniejszym było to już uzasadnione. Jej ciało nigdy nie było zbyt wytrzymałe co z pewnością byłoby przeciwieństwem wilczycy. Ta na pewno była lepszą, silniejszą kunoichi jakiej teraz Shizu zawadzała przez swoje bycie... sobą. Zapomniała nawet przez moment, że sama się o tym prosiła.
- Mhmm. - wymruczała lekko na słowa, aby leżała spokojnie. Definitywnie nie miała zamiaru nigdzie się ruszać, nie mając na to sił. Domyślała się, że wilczyca raczej zbyt dobra w tego rodzaju opiekowaniu się inną osobą nie była. Nie planowała jej dorzucać dodatkowych problemów pod nogi. Czując szturchnięcie dłoni, uśmiechnęła się jednak lekko i zaczęła leniwie głaskać psiaka jaki to z nią został. Wytrzyma, ile będzie trzeba, do powrotu Sachi. Nie musiała też czekać specjalnie długo, bo nim się obejrzała, to miała już okład na czole. Czas definitywnie inaczej płynął kiedy było się mocno chorym. I pytania, na jakich to odpowiedzi do końca nie znała. - Słabo... i... nie wiem...
Odpowiedź ta była jak najbardziej szczera. Nie miała pojęcia, nie była w stanie myśleć. Jak się leczyło gorączkę? Uhhh... powinna o tym wcześniej pomyśleć, nim rzuciła takie wyzwanie swojej odporności. Pociła się niezmiernie, ale nie było to problemem, prawda? Głowę miała rozpaloną, ale okład już zaczął pomagać. Jedzenie... niezbyt miała ochotę, nawet jak musiała coś jeść. Picie... picie byłoby dobre, ale Sachi już się tym zajęła. Nie miała pomysłu co dalej.
- Jak byłam mała to zawszę chorowałam. - zaczęła ostatecznie mówić, nie mając nic więcej do zaoferowania i mimo tego jak słabo się czuła tak... coś ją pchało do tego, by mówić. - Odporność mojego ciała byłaby prawie zerowa, hehe. Nie mogłam nawet wychodzić z domu na dłużej. Same promienie słoneczne potrafiły mnie rozłożyć, tak długo jak nie nosiłam jakiegoś kapelusza. Rodzice nie wiedzieli co z tym zrobić, lekarze też nie wiedzieli. Ot, byłam słabym dzieckiem niezbyt zdolnym do życia w społeczeństwie. Bez przyjaciół, bez zabaw z rówieśnikami czy... kimkolwiek. Rodzice przynosili mi różne gry i ze mną spędzali czas, ale ostatecznie to również stało się dla nich nudne więc zostałam... sama. Gry, czasem książki i obserwowanie ludzi na ulicy przez okno to jedyne co miałam. Sprzedawcy codziennie walczący aby ich towar ubył. Pary, jakie to kłóciły się na środku ulicy, a potem godziły pocałunkiem. Shinobi świętujący czas wolny po misji.
Zatrzymała się na chwilę w swojej historii, nie wiedząc nawet gdzie w ogóle z tym biegnie. No bo właśnie. Jakie było sedno tej historii? Nie było chyba żadnego. Ot majaczyła.
- Zazdrościłam im. Też chciałam mieć takie relacje. Życie. I kiedy już trochę podrosłam, moja odporność także się wzmocniła. Byłam w stanie uczęszczać do akademii, działać jak normalny człowiek jaki nie musi się martwić, że zaraz dostanie udaru. I poznałam wiele osób. Zawarłam wiele przyjaźni. Nigdy jednak... nigdy nie było to szczere. Nie czułam tego, w głębi serca. Byłam dobra w sprawianie, żeby ludzie mnie lubili. W pokazywanie tylko tej strony mnie, jaka bym im się podobała. I... ostatecznie zgubiłam siebie. Straciłam nadzieję na relację, gdzie moje serce też w niej będzie. Na szczerą relację. W tym wszystkim pojawił się jeden jedyny wyjątek. Jedna osoba, jaka sprawiła że moje serce też pragnie relacji z nią, a mózg nie jest w stanie zrozumieć... - powiedziała, śmiejąc się słabo i obracając na bok. Kuląc się trochę, choć poprawiła szmatkę na swoim czole. Dłonią poszukałaby dłoni Sachiko, chcąc ją złapać. Robiła się śpiąca, a oczy same przymykały się. - Ty, Sachi. Nie wiem czemu, ale... jesteś wyjątkowa i dlatego... chcę...
Nie dokończyła, nim jej oczy się zamknęły. Oddech stał się ciut spokojniejszy. Sen. Tak, to była inna istotna rzecz przy zwalczaniu choroby. Choć dłoń Shizu nie chciała specjalnie Sachi puścić mimo tego.
Ostatnio zmieniony 23 maja 2023, 18:52 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Kutori

Inuzuka raczej nie spoglądała na Shizu w negatywnym świetle, nawet jeśli można by było powiedzieć, że ich pierwsze spotkanie nie było może najbardziej radosnym wydarzeniem, to i tak było wydarzeniem, które poniekąd splotło ich ścieżki. Gdyby wilczyca nie miała dobrego zdania o zielonowłosej, zapewne nie wybrałaby się z nią w taką podróż. Co prawda może nie były ze sobą zbyt blisko, ale ewidentnie Nara robiła jakieś postępy, czy też może Sachiko przyzwyczajała się powoli, do jej obecności. Chociaż ciężko powiedzieć czym było pozwalanie na aż takie naruszanie granic. Prostym działaniem instynktu, który nie wyczuwając zagrożenia, sprawiał, że ta nie musiała 'uciekać' czy też lekko zdziczała natura, która gubiała się w relacjach międzyludzkich. Możliwe, że chodziło o wszystko po trochu.

Westchnęła cicho, słysząc odpowiedź zielonowłosej. Nie miała pojęcia jak jej osoba mogła ją ogrzewać, skoro jej ciało ewidentnie cierpiało pozostawione w zimnej wodzie. Na szczęście zielonowłosa nie opierała się przy wyjściu z wody, przez co Inuzuka mogła wykreślić chociaż jedno zmartwienie z listy.
To miejsce miało pewną specyficzną aurę spokoju, przez co nawet Sachiko, nie zbierała się jakoś szybko i skorzystała z tego momentu, by przynajmniej przez chwilę posiedzieć i technicznie porobić 'nic'. Zerknęła tylko na osóbkę obok, kiedy ta się o nią oparła. Tak, to było zdecydowanie spokojne miejsce... Gdyby tylko wiedziała, że kilka następnych dni miało się to zmienić...

Kompletnie nie wiedziała co robić, niemalże biegała próbując wymyślić jakiś dobry sposób na pomóc Shizu, jakiś posiłek... picie... nawadnianie się było ważne i zimna woda by chociaż jakoś okładami walczyć z podwyższoną temperaturą. Tyle pamiętała, a przynajmniej tak się jej wydawało. Czuła się trochę bezradnie, ale musiała trzymać fason, bo jeśli ona by się poddała to co stałoby się z Shizu? No właśnie. Całe szczęście, a może i nieszczęście, bo to był pewnie wynik choroby, ale zielonowłosa faktycznie nie bardzo ruszyła się w momencie jak wilczyca ją zostawiła. Przysiadła też na chwilę obok łóżka, kiedy Shizu zaczęła mówić. Może nie bardzo wiedziała jak pomóc innym, ale przynajmniej była dobra w słuchaniu. Może nie zawsze, ale no. Potrafiła. Co o tym wszystkim myślała? Ciężko było to jednocześnie sprecyzować. Jakby nie patrzeć, Sachiko była ewidentnie przeciwieństwem Shizu, ciężko było ją utrzymać w domu, jakiekolwiek zadrapania czy obrażenia leczyły się na niej, jak na przysłowiowym psie. Sama też rzadko chorowała. Z jednym jednak miały wspólny mianownik... były same. Znaczy, Inuzuka oczywiście miała w końcu Yato, ale ceniła sobie towarzystwo zwierząt dużo bardziej niż ludzi. Przez co też nie rozwinęła jakiś poważnych relacji, z nikim poza rodziną. Rodziną, którą zabrała jej wojna. Teraz została jej tylko Mira i Satoru. Pierwszą, zapewne zawiodła, pewno mogła wieść lepsze życie gdyby nie została wciągnięta do tej rodziny. A drugi, był liderem, który musiał się użerać z jej osobą, jak również brać nawet większą odpowiedzialność za decyzje Sachiko.
Dlatego też nie wiedziała jak zareagować na jej słowa, trochę ją rozumiała... trochę się gubiła w tym wszystkim, ze względu na to, jak różne były. Ona nie udawała, nawet nie próbowała, tak samo, jak nie próbowała budować jakichkolwiek innych relacji. Nie szukała ich...
Mimo wszystko pozwalała jej mówić i nie zamierzała się nigdzie oddalać. Odruchowo, sama złapała za dłoń zielonowłosej, widząc jak jej szuka. Ostatecznie najgorsze co można było odczuć podczas choroby, to to, że było się samej w tym wszystkim. To wzbudziło jakieś przebłyski z młodości....
-Odpocznij... nigdzie się nie ruszę... - Mruknęła cicho, lekko gładząc jej dłoń, obserwując jak powoli zasypia. Nie chcąc też jakoś szczególnie wyrywać się z tego uścisku, by przypadkiem nie obudzić chorej, przyglądała się tak jej przez chwilę.
Co znaczyło, że była 'wyjątkiem'? Nie wiedziała. Nie wiedziała też, z której strony ma w ogóle do tego podchodzić i czy w ogóle powinna się przejmować tymi słowami, bo nawet nie wiedziała jak... Z drugiej strony to wszystko mogło być wywołane temperaturą...

Westchnęła cicho i sięgnęła po okład wolną dłonią, starając się go ponownie zmoczyć i wykręcić na tyle na ile pozwalała jej jedyna wolna ręka i ponownie ułożyła go na czole zielonowłosej. Wyczekiwała kiedy sen Shizu będzie na tyle głęboki, że uwolni ona jej dłoń.
Chociaż gdy ten moment by nastał, Inuzuka zawahałaby się. W końcu obiecała, że nigdzie się nie ruszy, prawda? Nawet jeśli Nara mogła tego już nie słyszeć i nie pamiętać, to ciężko było jej samej odejść od łóżka. Ostatecznie sama przymknęła oczy, siedząc obok łóżka, ryzykując, że sama odpłynie. W głowie układała sobie plan co dalej... tylko, że jedyne na co mogła wpaść to zdobycie leków, a to mogła zrobić jak Shizu się już przebudzi.

Czy to Inuzuka odzyskała świadomość sama, czy też z pomocą zielonowłosej. Poderwała się jak gdyby nigdy nic, uwalniając też swoją dłoń z uścisku, karcąc się tym samym w duchu, że pozwoliła sobie zasnąć w takiej sytuacji.
- Poszukam jakiś lekarstw, niedługo będę... - Rzuciła już w drodze do drzwi, jak zwykle zostawiając Yato na "czatach" i wyruszyła na poszukiwania! Chociaż ciężko było to, nazwać poszukiwaniami... Spytała osobę za barem i po prostu udała się we wskazane miejsce, by kupić kilka leków na zbicie gorączki. Obecnie był to jedyny objaw, ale jeśli sytuacja się pogorszy, będzie musiała przyprowadzić lekarza do pacjentki.
Jeżeli Shizu przebudziła się do tego czasu lub też nie spała już wcześniej, Inuzuka wręczy jej wydzielone tabletki wraz ze szklanką wody. - Weź to, mam nadzieje, że po tym poczujesz się lepiej...
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

Choroba Shizu definitywnie było czymś problematycznym dla ich wszystkich. Nawet jeżeli zielonowłosa zaplanowała samą chorobę i opiekę Sachiko, a raczej liczyła na nią, tak jej plany na tym się kończyły. Nie zaplanowała przebiegu tego wszystkiego z racji na to, jak nieprzewidywalny mógłby on być. To też tego całego majaczenia? Nie przewidziała go. Nie wiedziała czemu to mówiła, po co to mówiła ani nic. Nie wiedziała jakie jest sedno i nie odkryła tego nim nie zasnęła. Może zwyczajnie chciała wiedzieć, aby wilczyca wiedziała że jest jakaś specjalna dla niej. Głupia rzecz, na jaką to definitywnie było zbyt wcześnie, ale choroby czasem popychały nas w stronę rzeczy niezbyt mądrych. Tak musiało być i teraz. Kiedy to szukała dłoni Sachi i ją znalazła? Nie mogła nie uśmiechnąć się w sercu z ulgą. Szczególnie, z racji że ta pomogła jej znaleźć tą dłoń. Usłyszała tylko ciche mruknięcie, jak to nigdzie jej partnerka miała się nie ruszyć, ale już nie odpowiedziała. Zacisnęła tylko ciut mocniej palce na jej dłoni nim porwał ją sen. Co przez ten czas się działo, nie wiedziała. Co myślała wilczyca? Też nie wiedziała, bo ta nie była zbyt rozmowna. Czy martwiła się że powiedziała zbyt dużo? Może lekko. Wszystko to jednak nie miało znaczenia w obłokach snu. Silnego snu wywołanego chorobą, podczas jakiego to nie śniła o niczym. Kompletna pustka.

Przebudziła się po... nie wiedziała jakim czasie. A Sachi? Była dalej obok. Nara nie mogła się nie uśmiechnąć z tego powodu, szczególnie patrząc jak tej się przysnęło. Ścisnęła ponownie lekko jej dłoń, jaka to dalej znajdowała się w tej wilczycy. Może normalnie nie pamiętałaby tego majaczenia, ale przez to w jakiej pozycji się znajdowały, wspomnienia o nim wróciła. Chociaż choroba przykrywała jej czerwone, zawstydzone policzki. Inuzuka lada moment się wybudziła, a jej dłoń uciekła od tej Shizu, co... zasmuciło ją mimo wszystko lekko.
- Okej... uważaj na siebie. - powiedziała tylko na słowa wilczycy, patrząc jak ta się oddala. I z jakiegoś powodu jak się oddalała, to wszystko to zdawało się w zwolnionym tempie dla Shizu. Jakby każdy krok był wiecznością, jakby Inuzuka była coraz dalej, jakby zielonowłosa nie była w stanie jej dosięgnąć i miała zniknąć już na zawsze. To na pewno przez jej słowa. Musiały uczynić ją niekomfortową. Nic nie mówiła jednak, tylko obserwując jak ta przekracza próg. Z jej oczu uroniły się łzy, jakie to szybko schowała w poduszkę. Panikowała. Musiała się uspokoić. Spowolnić swoje serce. Na pewno jej nie zostawiała, w końcu Yato dalej tutaj był, prawda? Poszukałaby psiny dłonią, co by to podrapać ją za uszkiem lekko nim... sen porwał ją ponownie. Tym razem pełen koszmarów, przez które szamotał się lekko na łóżku i jakie sprowadzały się wszystkie do jednego.

Była sama.

Przebudziła się nagle, przestraszona, unosząc ciało do góry. Wzrok jej błądził szybko po pokoju, aż ustał na Sachi jaka to była obok, trzymając tabletki w dłoni oraz szklankę z wodą. Nie myślała, rzuciła jej się na szyję, natychmiast ją obejmując. Uważając chociaż na tyle aby nie wybić z jej dłoni szklanki. Pociągnęła nosem. Łzy znowu zaczęły płynąć, a ciche odgłosy łkania definitywnie były przez wilczycę słyszalne. Ręce Nary się trzęsły, a serce biło tak szybko jakby to miało zaraz wyskoczyć. Co ta choroba z nią zrobiła? Minuta, dwie... tyle by zajęło nim się ostatecznie uspokoiła.
- Przepraszam... miałam okropny sen, hehe... - zaśmiała się ciut słabo, cofając się od Sachi bo ta z pewnością była niekomfortowa z racji tej bliskości. Starała się też uśmiechnąć, pokazać że nic jej nie jest. Pokazywała zbyt dużo swoich słabych stron przed wilczycą. Nic dziwnego że ta chciała uciec... nie, nie uciec. Tylko poszła po leki. Może plan z tą chorobą jednak nie był najlepszym planem kunoichi. Przyjęłaby leki oraz popiła wodą je, wypiając zresztą też całą wodę bo była spragniona. W dziwny sposób pomogło to też jej się uspokoić. Oddała po tym wszystkim Sachi szklankę i wróciła do leżenia w łóżku. Zerknąła w ślepia towarzyszki. Uciekła wzrokiem w poduszkę. - ...nie musisz przy mnie być... leki na pewno starczą, a na zewnątrz na pewno byłyby rzeczy dla ciebie i Yato ciekawsze. Przyjemniejsze.
Po tych słowach, zerknęła z uśmiechem na jej towarzyszkę, choć w oczach był jedynie smutek, a nie jakaś radość. Shizu była... irytująca teraz. Sama musiała to sobie przyznać. Nie była dobrą towarzyszką. Sachi nie powinna tu z nią cierpieć. Nie powinna być do tego zmuszana.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tanima no Kuni - Kraj Dolin”