• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Kutori

Chociaż największe pasma górskie występują jedynie wzdłuż wschodniej i zachodniej granicy, Kraj Dolin charakteryzuje się ogromnymi różnicami terenu. W jednej chwili nizinne, płaskie tereny potrafią obniżyć się przy korytach rzek tworząc wzniesienia, doliny i przełęcze, by zaraz po tym ziemia wypiętrzyła się ponad poziom morza, kształtując przed oczami wyżyny usiane mniejszymi i większymi kotlinami. Podobnie jak Kraj Rzek, Kraj Dolin jest rozlewiskiem rzek wypływających z partii pasma Mugen, gór Yama oraz Tsuchi no Kuni. Część z nich pozostawiła po sobie wyschnięte koryta, w których ludność często stawia miasta z kamienia i drewna. Jeszcze inne fragmenty porosły lasy, dając schronienie różnym gatunkom zwierząt. Na terenie Tanima no Kuni znajduje się jedyna przełęcz prowadząca przez Góry Mugen do Kraju Bananów i, tym samym, na Nowy Kontynent.
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Kutori

Miasto Kutori
Jedna z większych mieścin ulokowanych w Kraju Dolin. Znajduje się bliżej oceanu kilkanaście kilometrów od wybrzeża. Morskie powietrze dociera jednak do wybrukowanych ulic miasta, które otoczone są niższymi czy wyższymi budynkami z drewna i kamienia, przyozdobione barwionymi, kolorowymi dachówkami. Nawet ściany budynków mienią się wszelakimi barwami, chociaż pod wpływem czasu część z nich wypłukał deszcz. Pomimo proszenia się, chociaż dość nieśmiało, o odmalowanie, dalej nadają miastu życia. Ulice kilka razy w tygodniu pełne są ludzi, którzy korzystając z wolnego przechadzają się ulicami korzystając z kawiarni czy targowiska. Znaleźć można również sporych wielkości, kamienny rynek nad którymi góruje zabytkowy ratusz burmistrza.

Raz do roku w okolicach jesieni miejsce ma tu Festiwal Sera, ściągający na swe ulice zarówno wielbicieli tego przysmaku jak i producentów.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

WCIELENIE JELENIA
Nara Shizu
Boski głos definitywnie miał rację. Nie było szans, aby to Shizu w jakiś sposób nie odgryzła się za mężczyźnie, za pogrywanie sobie z nią. Nie żeby faktycznie jej przeszkadzało. Lubiła grać z ludźmi, i lubiła jak ludzie grali z nią. Ba! Ten drugi przypadek często nawet był lepszy, bo wtedy nie musiała się zamartwiać czy czasem nie przesadziła ze swoim graniem. Nie mniej, pogrywanie sobie z nią wymagało rewanżu. Jeszcze nie wiedziała jakiego, ale nie śpieszyło jej się. Wiedziała że przy staruszku zdąży jeszcze sporo czasu spędzić, to miała czas na planowanie. Szczególnie przed drzemką. Jak każdy wiedział, wtedy najlepsze pomysły wpadały do głowy.
Na informację, że miała otrzymać podwójną dawkę sera? Ślinka zaczęła jej trochę cieknąć. Szybko jednak ją przetarła, co by to zbyt wiele osób nie zauważyło. W końcu nie mogła tak łatwo pokazywać swoich słabości przed wszystkimi. Nie kiedy chciała z nimi pogrywać. Nie mniej... ahh... podwójny serek. To będą dobre kanapeczki. Tościki. Jak zwał tak zwał. Bardziej poważny wyraz twarzy Rugii zniósł ją trochę z powrotem na ziemię, jednak na słowa faceta kiwnęła tylko głową.
- Luksusy nie potrzebne. - powiedziała, chociaż na język ciągnęło jej się innego. Gorące kakao i kotatsu na przykład. Wątpiła, aby to drugie mogła dostać na wozie, a to pierwsze nie było takie dobre bez tego drugiego. Musiała więc wytrzymać te polowe warunki, dopóki nie dotrą do miasta. Przynajmniej miała jedzonko. Pełne sera. Rzecz jasna, kiedy nadszedł czas na odbiór, jak najszybciej się po nie udała. Było tak gorące, że prawie je wypuściła z rączek, jednak refleks pozwolił jej złapać je ponownie. Odstawić na papierowy talerzyk i na jakiś stolik. Przykucnęła by sobie przy takim stoliku i obserwowała swoje kanapeczki z bliska. Czekając mało cierpliwie jak stygną. Oczkami wręcz licząc, kiedy będą wyglądały na wystarczająco gorące by je trzymać w rączkach bez poparzenia się. I jak tylko ten moment nadszedł? Szybko to jedzonko wszamała. Mogła już iść w spanko, definitywnie. Pisk jaki usłyszała? Częściowo dawał jej parę rzeczy do zastanowienia i niebezpiecznie nasuwał myśl, że te szczurki wcale nie były normalne. I jeszcze je spotka.

Nic się jednak nie zadziało, więc mógł on równie dobrze oznaczać pożegnanie się z nimi. Wtedy by szczurki były nadzwyczaj kulturalne. Wrażenie, że ciągle byli obserwowani jednak trochę gryzło się z tym. Oczywiście starałaby się dojrzeć to, co ich obserwowało. Szczególnie by obserwowała ziemię, przewidując że to dalej były szczury. Czy cokolwiek jej obserwacje by przyniosły? Nie wiedziała. I ostatecznie, też zdawało się to nie mieć wrażenia. Po podróży, mniej lub bardziej deszczowej, dotarli do miasta. Kiedy strażnicy sprawdzali sobie wóz, ona tylko do nich machała z szerokim uśmiechem. Festiwal miał być tuż tuż. Widziała już ilość wozów, jakie to z serem tutaj zmierzały. Nie byli jedyni. To też, definitywnie nie wyglądało na to aby Shizu miało zacząć brakować sera w najbliższym czasie. Świetnie się festiwal zapowiadał!
Jak się jednak okazało, czekała jeszcze na nią praca. Czy miała im pomagać już na festiwalu?.. Chyba nie. Czy się tym jakoś przejmowała? Właściwie to też nie, gdyby nie to zimno jakie panowało na zewnątrz. I gdyby nie 5 rano. O tej godzinie, w domku, to był spała pod ciepłym kotatsu. Bycie obudzoną natomiast, w chłodną pogodę z mgiełką? Definitywnie nie jej wymarzone miejsce.
- Czy te mięśnie sugerują że nadaję się do noszenia skrzyń? - zapytała się z uśmiechem na twarzy, napinając bicka jakiego... no nie miała. Może i była shinobi, ale fakt był taki że nie była zbyt silna fizycznie. Była też trochę zbyt leniwa by trenować. Starała się to nadrabiać jednak swoją błyskotliwą osobowością i umysłem! - Mogę pomóc ze stoiskiem. Ale potem też liczę na trochę czasu wolnego! Trzeba ten festiwal zwiedzić, hehe~~
Zaśmiał się lekko kładąc rękę na ustach, tak by wyglądać przy tym bardziej... no. Jak dama. Czasami musiała jednak dawać pozytywne i dostojne wrażenie ludziom! Część gry i te sprawy. Wstałaby jednak ze swojego siedziska na wozu i przeciągnęła się. Rozciągnęła trochę, co by to jej kości się nie zablokowały i ruszyłaby do drugiego wozu. Tak aby pomóc im w rozstawianiu stoiska, chociaż de facto nie bardzo się na tym znała. Na pewno jednak jakoś wszystkie elementy łączył się w logiczną całość! To też pomogłaby w noszeniu stołów - ale nie nosiłaby ich sama bo zbyt ciężkie - i lżejszych rzeczy. W ustawianiu, dekorowaniu, czy nawet rozkładaniu już towaru. Zależy czego od niej oczekiwali. Na pewno za ten dobry uczynek - za pomaganiem ich - wynagrodzą ją później czasem wolnym!
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kutori

Komu sera?
Misja C 23/?
UczestnicyNara Shizu
Z jednej strony jakby Shizu miałaby być zwierzątkiem, to przez to zamiłowanie do sera pewnie byłaby myszą. Taką małą i słodką, a nie typowym szczurem. Z drugiej zaś po pokazie na wozie możnaby zacząć zastanawiać się, czy może jakieś rodzaje kotów też nie stanowiły fanów czasami-płynnego złota. O, teraz było nieco płynne, próbując skapać po brzegach grubszej kromki wypieczonego pieczywa. Zmusiło to nawet Shizu do poczekania z posiłkiem, aż ten będzie nadawał się do chwycenia w łapki. Długie minuty katorgi, na bank. Nie brakowało rzecz jasna szyneczki i jakiegoś pomidorka, przez co czekanie mogło być jeszcze bardziej upierdliwe dla takiego konesera nie tylko wyrobów alkoholowych, ale również nabiału. Później zaś? Drzemka. A nawet spanko. Z najedzonym brzuszkiem mogła odpocząć na wozie, a chociaż kotatsu na nią nigdzie nie czekały z ciepłym kakao, tak znalazł się puchaty kocyk nieco przesiąknięty zapachem głównego towaru. Gdzieś jednak przez całą podróż dalej nie opuszczało ją dziwne wrażenie, jakie miewa się pod wpływem czyjegoś przeciągłego spojrzenia. Nikt z jej "drużyny" nie wyglądał na sprawcę, przez co mogła założyć bardziej prawdopodobne stanowisko: szczurki nie odpuszczały. Ciężko było wypatrzeć jednak ruch w trawie, a to z dwóch powodów: pierwszym z nich było znajdowanie się w ruchu, przez co ciężko było stwierdzić, czy trawa zakołysała się sama z siebie, czy tylko Narze wzrok figle płata. Drugim zaś stanowił wiatr, który czasami bardziej zrywał się potrząsając nie tylko koronami drzew, ale również niską trawą. Szczególnie na bardziej płaskich ternach, gdzie wzmagał się jeszcze energicznej przeczesując runo.

W końcu jednak dotarli do miasta, co oznaczało zapewne mniejszą potrzebę poświęcania uwagi ochronie. Co złego może stać się na miejscu, gdzie zapewne dużo więcej osób odpowiadało za ochronę? A co więcej - po tamtym incydencie nic więcej nie miało miejsca, więc zawsze te ostatnie dni mogły nieco uśpić czujność. Wjeżdżając do Kutori nie obyło się bez spotkania z tutejszą strażą oraz klasycznym machaniem z wozu na przywitanie. Większość tutejszych stróży prawo mogło się wykreować na bandę buców, bowiem niemal wszyscy zupełnie zbyli zielonowłosą krótkim spojrzeniem, nim wrócili do obowiązków. Jeden tylko, zdecydowanie najmłodszy rekrut może nieco młodszy od dziewczyny odmachał jej nieco rozbawiony, na co jeden ze starszych stopniem widząc to jedynie uderzył mu z zażenowania w daszek hełmu, jaki praktycznie zakrywał mu większość twarzy. I weź tu dawaj wrażenie profesjonalnej straży miejskiej, jak z takimi ludźmi trzeba pracować! Jakiś inny z kolei ziewnął, drugą ręką wskazując woźnicy kierunek. Po zaparkowaniu nadeszła pora na przygotowania i, szczerze powiedziawszy, odpowiedź Shizu wielce nie zaskoczyła Rugii.
- Kiedyś widziałem taką kelnerkę. Ładną, też taką niepozorna z wyglądu, ale jakbyś zobaczyła, ile kufli piwa dała radę naraz unieść! Chyba z tuzin. - odparł tonem sugerującym, jakoby tuzin to było dużo. I może było. Noszenie pełnych, dwunastu kufli z pewnością brzmiało na niewygodne. Kiwnął jednak głową. - A czas będzie, spokojnie. Jak widzisz, festiwal jeszcze się nawet nie zaczął. - dodał gładząc się po brodzie, a następnie wskazał raz jeszcze na wozy. Konkretnie na wóz z potrzebnymi rzeczami do rozłożenia stoiska. Większość chłopa jednak przeszłod o przenoszenia skrzyń, zostając w gruncie rzeczy z dwójką, z jaką miała pełnić pewnego wieczora wartę. Jak wyszło każdy wie. W każdym razie zdawali się najmniej skorzy do pracy, jednak tym razem nie zamierzali zostawić wszystkiego w rękach kobiety. Wynieśli razem trzy stoły, a gdy zaczęli rozstawiać dość sporych rozmiarów betonowe sześciany ze specjalnie wydrążonymi otworami na rusztowanie stanowiska. Po rusztowanie w międzyczasie miała ruszyć Shizu, ściągając z niego metalowe, puste w środku rurki. Były... średnio ciężkie razem, ale kto jej zabroni nosić je pojedyńczo? Ledwie jednak wyciągnęła jeden, gdy usłyszała cichutkie...
Tup tup tup...
Dokładnie. A odwracając się ku drugiemu wozowi mogła przekonać się, że to wcale nie jeż! Spojrzała na trójkę winowajców, z czego jeden właśnie zeskakiwał z wozu. Trzy szczurki, każdy z nich z kawałkiem sera w pyszczku, na moment zamarły w miejscu na widok Shizu. A po tym zaś zaczęły uciekać! Z serem! Takie świętokradztwo z samego rana!
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

WCIELENIE JELENIA
Nara Shizu
Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko w stronę rekruta trochę młodszego od niej, co to jej odmachał. Nie to co gburowaci strażnicy, jakimi to była reszta. Uśmiechnęła się nawet ciut szerzej, kiedy wpadła na pomysł by trochę sobie nim zagrać. Upewniając się, że ten jeszcze na nią patrzy, puściłaby w jego stronę buziaka. Tak zwyczajnie, przykładając dłoń do ust, a następnie wyciągając ją w jego stronę. Czy był tak młody, że jeszcze dziewczyny go nie interesowały? Raczej nie. Wątpiła. Nie mniej, nie miało to większego znaczenia. W końcu szanse że zobaczy go, i nawet będzie miała okazję z nim porozmawiać, był... niewielkie. Kto wie jednak, co się jeszcze na tym festiwalu sera może wydarzyć.

Rugia wspomniał o kelnerce, a... no generalnie Shizu to nie mogła się nie zgodzić, że były kobiety jakie nie wyglądały na silne fizyczne... a były. W świecie shinobi było to bardzo normalne. W kwestii kelnerki natomiast? Zielonowłosa patrzyła trochę sceptycznie, wierząc że jednak Rugia trochę przesadza. Nie mniej, noszenie kulfów to w sporej części nie była tylko kwestia siły, a i... sztuczek. Kelnerzy musieli znać takich tonę. Nawet Shizu, jako kunoichi, czasem zadziwiało jak dobrze potrafili balansować tacą lub toną talerzy, a te nie ruszały się. Łamało to dla niej wszelakie prawa fizyki. Być może, kelnerzy i kelnerki, byli też swoistym rodzajem "nadludzi", tak jak shinobi.
- Mam nadzieję, że festiwal będzie taki świetny jak się spodziewam. - skomentowała fakt, że ten jeszcze się nie zaczął z ślinką cieknącą po jej bródce. Jaką to też szybko przetarła. Kultura i te sprawy. Nie rozgadywała się jednak zbyt bardzo, skoro to miała im pomóc. Im szybciej to zrobi, tym szybciej będzie czas wolny... prawda? Prawda?
Nie zapowiadało się na to, kiedy po chwili pracy coś zwróciło jej uwagę. Tup tup. Szczury, jakie to też zaczęły uciekać. I to bardzo szybko. Shizu natychmiast odłożyła rurkę, jaką to wcześniej podnosiła i wyskoczyła z wozu. Złapałaby jednego z dwójki, co jej pomagała w noszeniu rzeczy. Tak za kołnierz, i przybliżyła go do siebie by dobrze usłyszał. Nie odwracała jednak wzroku od szczurów.
- Poinformuj Rugię, że ktoś ma pilnować woza z serem przed szczurami, bo są tutaj. Natychmiast. - na sekundę tylko spojrzałaby w stronę faceta z powagą na twarzy, z nadzieją że ten nie jest na tyle głupi by jej nie posłuchać jak jest poważna. Po tym puściałby go, i szybko biegiem ruszyła za szczurkami. Miała nadzieję, że będzie w stanie za nimi nadążyć, a jak nie to... będzie musiała zacząć się rozglądać za ich śladami.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kutori

Komu sera?
Misja C 25/?
UczestnicyNara Shizu
Biedny rekrut, który znalazł się przez krótki moment na celowniku Shizu! Wóz z każdą chwilą oddalał się coraz to bardziej, jednak pomimo reprymendy od starszego stopniem: chłopak definitywnie zobaczył gest Nary. Odległość jednak nie pomagała i ciężko było dostrzec jego wyraz twarzy po odjechaniu kawałka zwłaszcza przez hełm wieńczący jego głowę. Widziała jednak, jak przez chwilę zamarł w miejscu, a gdy tylko przejechał dłonią po własnym karku, jakiś starszy strażnik oparł dość sporą dłoń na jego głowie, coś chyba do niego mówiąc. Poor boi!

Przygotowania do festiwalu czas zacząć! W końcu Shizu chciała wolne! Chciała być wolnym skrzatem, przemierzającym serowe alejki niczym piroman stodołę z sianem. Noszenie czegoś bardziej cięższego niż kawałek quattro formaggi to było za dużo dla ramion zielonowłosej. Należała do tych, które nie tylko na silne nie wyglądają. Silne również nie są. Przynajmniej fizycznie, co nie oznaczało, że nie miała w zanadrzu innych sztuczek. Boo... może miała! Póki co jednak zostało pomóc z rozstawianiem stoiska. Ustawienie wszystkiego na odpowiednim miejscu było dość istotne, prawda? Idąc po kolejne, potrzebne z wozu rzeczy, w końcu jednak Shizu trafiła na swoją nemezis! Albo to szczurki trafiły na swoją nemezis? Wybiegły z wozu, jak na cwane i szybkie bestie przystało. Ruszyły prosto przed siebie,, skręcając w końcu w jakąś boczną uliczkę. Tymczasem Shizu złapała jednego z towarzyszy. Dość nagle, że ten nieomal nie upuścił skrzynki trzymanej w rękach. Nie było jednak czasu na długie pogawędki. Wydała polecenie, na które ten tylko spojrzał na dziewczynę zdezorientowany. Gdyby jednak rzuciła wzrokiem za siebie: rzeczywiście mogła zobaczyć, że ten ruszył w kierunku Rugii.

Co jednak ze szczurami? Skręciły w prawo, jedną z węższych, jednak dalej wybrukowanych uliczek. Ruszając za nimi jednak z opóźnienim mogła już tylko zobaczyć, jak kawałek różowiutkiego, ruchliwego ogonka ginie w jednej z niewielkich dziur w jedne z beczek stojącej pod domem na końcu ulicy. Zniknął wraz z kolegą z zasięgu wzroku Shizu, wraz ze skradziony w pyszczku serkiem! Beczek stało pod domem około 3, dwie obok siebie, tuż przy samej ścianie. Druga zaś stała na nich, tworząc piramidkę. Sama ulica zaś? Chociaż wyglądała na zadbaną pod względem drogi, sama była wąska na tyle, że dwie osoby chcąc się minąć, niemal stuknęłyby się ramionami. Domy dwupiętrowe, jednak farba już dawno zmyła się ze ścian. Niektóre okna zabito deskami, podczas gdy w pozostałych nie było widać szczególnie znaków życia. Zero firanek, większego ruchu czy światła. Wina godziny? Być może. Dom, przy którym stały beczki, miał co jakiś czas wywieszoną tabliczkę "na sprzedaż".
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

WCIELENIE JELENIA
Nara Shizu
Chłopaczek nie był biedny. Biedna była Shizu, która nie mogła zobaczyć pełni jego reakcji. Zaśmuciła się z tego powodu trochę, jednak widząc jak ten stał nieruchomo przez chwilę, mogła chociaż sobie wyobrazić że miał całkiem ciekawą minę twarzy pod hełmem jaki ją ukrywał. Może... hmm... może potem go znajdzie. Może. Ser był jednak priortetem, a nie jacyś chłopacy.

Szczury. Szczury, szczury, szczury... dlaczego to one musiały ją prześladować? Nie wiedziała. Nie mniej nie mogła się zatrzymywać, bo ich obecność tutaj była poważniejszym problemem. Być może, będącym w stanie zaburzyć cały festiwal sera. A na to nie mogła pozwolić za żadne skarby. Facet jakiego złapała, mimo zdezorientowania, zdawała się wykonywać polecenie jakie mu dała. A ona? Ona musiała gonić szczura. I to gonienie... wyszło jej bardzo średnio. Nie mniej, widziała jak ogon jednego szczurka znika w dziurze w beczce. Hmm... sprytne stworzenia. Uliczka była wąska, jednak to nie zdawało się dla niej sporym problemem. Nie w tym momencie. Były większe problemy. Mianowicie, że szczury najpewniej zjawiły się tutaj w ilości dużej. Wybicie ich? Nawet niektóre S-ranki pewnie miałyby z tym problem. Ciężko wybić chmary tak, by jakiś nie przetrwał. A jej było daleko do S-ranka. Daleko do osoby zdolnej wybić wszystkie szczury, a jak już było wiadomo, zastraszanie ich nie działało. Jak kompetentne był osoby pilnujące miasta, aby to szczury z niego wyplenić przed takim festiwalem? Aby zapewnić, że te nie podążą za jakimś wozem? Widocznie... nie byli wystarczająco kompetentni.

- Ugh... to takie problematyczne. Już bandyci na drodze byliby łatwiejsi. - powiedziała Shizu sama do siebie, robiąc bardzo delikatne facepalm'a. Nie mniej... no musiała działać. Domy... domy nie wyglądały na nowe. Był stare. Nie wyglądały nawet na zamieszkane. Jeden był na sprzedaż. Wniosek? Bardzo dobre miejsce dla szczurków, na osiedlenie się. A to było dość problematyczne. I ponad jej miarę. Musiała zdobyć więc pomoc, nie było w tej kwestii wątpliwości. Najpierw jednak ruszyła w stronę beczek. Przyłożyła ucho do tej, w której to szczurki się schowały. Najpewniej miały tam jeszcze dziurę prosto do budynku, ale wolała nie ryzykować że są w niej kiedy to postanowi ją ruszyć. I sprawa generalnie była prosta. Beczkę z góry, przesunęłaby na bok, tak aby tylko stała na jednej beczce. Odsunęła beczkę, do której to wcześniej wbiegły szczurki. Była gotowa odskoczyć do tyłu na ściankę i się do niej przyczepić za pomocą chakry, gdyby te nagle wybiegły. Nie spodziewała się tego, jednak dobrze było być przezorną.
W przypadku gdy szczurki faktycznie by nie wybiegł, poszukałaby dziury w ścianie do starego domu. A następnie? Wzięła jeden kunai i mocno go wcisnęła w dziurkę, tak by zablokował. Ewentualnie dwa, gdyby jeden nie wystarczył. Po tym? Nie odkładając beczek na swoje miejsce, szybko wybiegłaby z alejki. Potrzebowała informacji o środkach przeciwszczurkowym. Może jakiejś straży nawet. Dlatego też właśnie, postarałaby się znaleźć jakiegoś strażnika. Militianta. Jak zwał tak zwał. Jak nie było żadnego w zasięgu wzroku, to pobiegłaby bardziej w stronę bram gdzie była pewna że są. Gdyby jednak jakiś cywil akurat się uliczką przechadzał, wtedy to go by zaczepiła, zamiast strażnika którego niewiadomo ile będzie szukać.
- Jest festiwal sera. Podejrzewam, że może być plaga szczurków w jednym domu. Czy wiesz coś o osobach, jakie w tym mieście mają dbać o ich pozbycie się, lub jakieś środki? Cokolwiek co pomogłoby się ich pozbyć? - zapytałaby dość szybko i po krzywym uśmiechu jaki by posłała, definitywnie dałoby się poznać że jej się śpieszyło. Jak cywil nie dałby jej żadnej użytecznej informacji, poszukałaby tego strażnika. Jak on również by nie dał, to poleciałaby do Rugii. Nie chciałoby jej się wierzyć, że tak po prostu miasto to miało "wywalone" na egzystencję szczurków. W razie czego też, gdyby ktoś chciał sam obejrzeć dom jaki podejrzewała, to zaprowadziłaby ich na miejsce. Do alejki, tam gdzie zniknął jej szczurek.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kutori

Komu sera?
Misja C 27/?
UczestnicyNara Shizu
Szczury były problemem. I to dużym jeśli myśleć o całkowitym pozbyciu się ich przed właściwym rozpoczęciem festiwalu. Wiedziała jednak, gdzie zbiegli winowajcy, a to pozwoliło jej chociaż przebadać najbardziej podejrzane miejsce - czyli beczki. Przykładając ucho do jednej z nich mogła z całą pewnością stwierdzić, że szczurków nie słyszy. Żadnego ruchu czy skrzeków. Zamiast tego słychać było... wiatr? Chociaż z drugiej strony bliżej temu było do fletu. Po odsunięciu beczek na właściwe miejsca rzeczywiście znalazła się dziura w ścianie. Jakby ktoś wyciągnął elementy spojone zaprawą i odstawił je obok. Dziura ta była jednak za duża, by zatkać ją kunaiami. Nie mniej wyglądało na to, że ktoś brakujący element ściany wcisnął tuż za beczki, to też starczyło przeciągnąć kawałek puzzla na właściwe miejsce. I liczyć na to, że go nie wypchną z powrotem. Nie było jednak wątpliwości, że jakiś dźwięk dochodzi z budynku, w jakim te zniknęły.

Potrzebna była jednak pomoc. Spora pomoc, bo jak wiadomo: Shizu S-rankiem nie była, by się ze szczurami bić. A jak wiadomo, takie szczury to poziom wyżej od gonienia za dużymi kotkami. Wybiegła więc z powrotem z uliczki mijając Rugie, jaki to spojrzał na nią zdezorientowany drapiąc się po głowie. Minęła ich własny stragan, jakiego rozstawianie zwolniło bez zielonowłosej, po czym skierowała się ku najbliższym strażnikom, jacy to z rana stali oparci o płot ogródka piwnego jednej z przyrynkowych knajp. Jeden z nich ziewnął przeciągle coś mamrocząc pod nosem, jednak każdy z nich spojrzał na Nare, jaka to przyszła z problemem.
- Szczury? - zapytał jeden z nich. Niższy, chociaż dalej przewyższający Shizu. Miał niedbale założony hełm, spod którego wystawały blond włosy do ramion, a na twarzy wyróżniał się dość sporym nosem. - Jeden czy dwa szczury to chyba nie plaga. Który to dom? - spojrzał zmęczony na Nare, a jego kolega po fachu, wyższy i z zaczerwienionymi oczami, znowu ziewnął.
- W razie czego popilnuję rynku sam przez chwilę. - stwierdził wracając do obserwowania straganów, nieszczególnie zainteresowany problemem zielonowłosej. Blondyn tymczasem chwycił za włócznię, jaką do tej pory miał również opartą o płotek. - Jak mamy szczury, to często sobie kotami pomagamy. Ale generalnie nie mamy szczurów. Nie w ilości, w jakiej trzeba by się nimi przejmować. - odpowiedział na pytanie, idąc powoli w stronę alejki. Bo mimo wszystko może rozchodziło się rzeczywiście tylko o dwa szczury? Minęli ponownie Rugie, jaki to zajmował miejsce na wozie, po czym weszli w alejkę z nieszczęsnym domem. Spojrzał na beczki, na zalataną dziurę, po czym jak gdyby nigdy nic - pociągnął za klamkę drzwi wchodząc do budynku.
- Rozejrzę się. - rzucił jeszcze, nim wszedł do środka i zniknął z zasięgu wzroku. Well.. populacja strażników miejskich zmniejsza się?
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

WCIELENIE JELENIA
Nara Shizu
Dziura, dziurą, dziurze... no była, tak jak to Shizu przewidziała. Tylko trochu większa. Co było, ponownie, dość problematyczne. W końcu czym teraz miała zatkać taką wielką dziurę? Nie miała rzeczy na tyle dużej, by faktycznie była w stanie to zrobić. Nie mnie... miała coś pod ręką. A to już było... większe. Nie duże, ale większe. Wystarczająco, by zatkać dziurę. Tylko czy to by powstrzymało szczurki? Nie była pewna. Wątpiła. To też na zapas, przesunęłaby z powrotem beczkę starając się docisnąć nią kawałek puzzla. Po tym, otrzepując dłonie po ciężkiej fizycznej robocie, mogła dopiero zacząć biec dalej.

I biegła! Minęła nawet Rugię, jaki to definitywnie był zdezorientowany. Nie miała jednak czasu na wyjaśnienia? A może jednak? Nie... potem. Znalazła strażnika, a nawet dwójkę, jaką to zaczepiła. Minus? Definitywnie nie byli zbytnio przejęcie jej informacją. Nie wierzyli jej. Na twarzy Shizu jednak, zamiast irytacji, pojawił się uśmiech. Chłodny uśmiech posłanych w ich stronę. Nim jednak miała okazję do zagrożenia im pozbawienia ich tego, co czyniło ich mężczyznami, jeden z nich zapytał który to dom. Dobrze. Nawet jak leń, to chociaż może na coś się przyda. Wątpiła w to jednak, dlatego gdy wracali z powrotem w stronę domu, zaczepiła jeszcze Rugię. Szepnęła mu na ucho parę słówek.
- Jak znasz kogoś, kto bardziej przejąłby się szczurami niż miejscowi strażnicy i mógłby coś zdziałać, dobrze byłoby poinformować. Widziałam tylko 3, ale lepiej dmuchać na zimne i przygotować się na większą ich ilość. Ewentualnie poczekaj z tym jeszcze chwilę, jak uznasz że nie warto. - powiedziała, nie do końca pewna ile faktycznie było szczurów. Jak dużo? To był problem i trzeba było kogoś poinformować. Jak mało? To problemu właściwie nie było, i szkoda było mobilizować koty czy tam... kogoś. Zawsze, w razie czego, sama zostanie kotem. I zacznie na nie... polować. Oby do tego nie doszło. Kręcąc głową, szybko po przekazaniu tych słów wróciła do strażnika i ruszyli w stronę domu. I ten postanowił go sprawdzić. Zniknął za drzwiami.

...

Już nie wróci, prawda?

Ehh...

Jeżeli są tam szczury, to sam ich nie wyłapie. Mogły równie dobrze się ukryć, albo nawet uciec wyjściem jakie to starała się im zablokować. Opcji, jakich mogła dokonać, było wiele. Zostać na zewnątrz i pilnować dziurki. Zostać na zewnątrz i po prostu czekać na strażnika. Lub wejść do środka, z nadzieją na bycie przydatną. Każda miała swoje minusy, swoje wady, ale też był zalety. Tylko... jakby szczurki były agresywne. I było ich dużo. To strażnik mógłby nawet zostać zaatakowany. Czytała w książkach post-apo o takich sytuacjach! To też, ostatecznie postanowiła wejść za nim do środka. Z ręką blisko kabury z kunaiami. Tak... na zaś. By sprawdzić co tam u strażnika. I najchętniej, zamknąć drzwi oraz szybko znaleźć miejsce, jakie to wcześniej zatkała i go pilnować.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kutori

Komu sera?
Misja C 29/?
UczestnicyNara Shizu
Rugia specem od szczurów nie był. Od sera? Jak najbardziej. Ale szczurów? No, mniej. Wiedział, że wchodzą mu obecnie w biznes, ale do tej pory dobre zabicie towaru deskami i ktoś do ochrony wystarczał. Teraz zaś chyba podążała za nim cała chmara i trochę mu to związywało ręce. Nie mniej kiwnął głową. I wstał. Dał jakieś instrukcje jednemu ze swoich ludzi i ruszył... gdzieś. Tymczasem przed nią stał dość istotny problem i dylemat. No bo strażnik wszedł do środka. Tylko... Co dalej? Ma pilnować? Ma wchodzić do środka? No na bank strażnik tam zostanie zjedzony żywcem, tak w książkach było. Koniec końców zaś, po rozpatrzeniu wszelkich "za" i "przeciw" ruszyła za swoim tymczasowym towarzyszem. Przechodząc przez drzwi, Nara znalazła się w środku ciemnej klatki schodowej. Schody po prawo prowadziły w dół ku piwnicom, podczas gdy schody wyżej prowadziły do poszczególnych mieszkań. Każdy z korytarzy na piętrze zdawał rozciągać się przez całą długość budynku, łącząc ze sobą większą ilość mieszkań niż w standardowym blokowisku. Strażnik tymczasem stał przy metalowej kratownicy zasłaniającej wejście do piwnicy. Uderzył kilka razy w mocno zardzewiałą kłódkę, jaka to w końcu otworzyła się pozwalając na wejście do środka.
- Panna nie boi się szczurów? - zapytał odwracając się ku niej, nim ostatecznie ruszył ku piwnicom. - Może być niebezpiecznie, lepiej zawrócić. - rzucił jeszcze, nim znowu zniknął. Z dołu dochodził smród stęchlizny i wilgoci, mało dziwiący w takich miejscach Gdzieniegdzie ściany pokrywała pleśń, a świst słyszany z dołu był bardziej słyszalny stojąc już w środku budynku. Gdyby zaś weszła dalej, mogłaby zobaczyć, że wstępuje prosto do labiryntu. Kamienne, szerokie korytarze układały się bez większego ładu czy składu, będąc usiane drewnianymi drzwiami wzmocnionymi przy zawiasach stalą: również zardzewiałą. Strażnika szło zaś wypatrzeć tylko po świetle latarki, jakim przyświecał sobie spowitą w mroku drogę.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

WCIELENIE JELENIA
Nara Shizu
Czy był specem czy nie, nie miało to znaczenia. Znał ludzi i to było najważniejsze. Przynajmniej, Nara miała nadzieję że znał ludzi. Wcześniej gadali o jakiejś kobiecie i brzmiała ona dość ważnie. Nie mniej, jeżeli nic nie byłby w stanie zrobić? To nic. Poradzi sobie. Jakoś. A jak nie, to to nie będzie jej wina, bo jej zadaniem nie było własnoręczne powstrzymanie plagii szczurów przez zniszczeniem całego festiwalu. Takie coś nie byłoby wtedy zadaniem rangi C, a prędzej A. Jako miłośniczka sera, Shizu bardzo dobrze wiedziała jak niebezpieczne plagi są. Nawet jak większość ludzi je niedoceniała.

- Już miałam z nimi do czynienia. Groźne, ale nie straszne. - odpowiedziała, kiedy to na szczęście jeszcze żywy strażnik jej odpowiedział. Obserwując budynek, Shizu już wiedziała, jak cholernie upierdliwe to wszystko będzie. Szczególnie labirynt w piwnicy. Cholernie, jebanie, upierdliwe, i aż zaczęła przeklinać pod nosem jak marynarz. Złapała swój nos między dwa palce, i wzięła głęboki oddech chcąc pozbyć się irytacji.
- Jakiś żart. Szczury są mądre. Szansa, że nas obejdą lub uciekną i wydostaną się na zewnątrz jest... ugh. - stwierdziła głośno. Wzięła głębszy oddech. Zastanowiła się chwilę. - Jak masz na imię?
Zapytała strażnika, z jakim to mogła się teraz bawić dłuższą chwilę w szukanie szczurów. Nie oddalała się jednak jeszcze w głąb piwnicy.
- W takim wypadku, X[tu wstaw jego imię]-san. Pomożesz mi zablokować jakimiś skrzyniami... czymś wyjście z piwnicy? Tak aby nie mogły się przecisnąć jak będą uciekać, chociaż podejrzewam że stan tego budynku i tak jest taki, że będą miały inne miejsca ucieczki. - to nie tak, że im się śpieszyło. No... Shizu się nie śpieszyło. Nawet jak zapachy w tych podziemiach były nieprzyjemne, to chciała się tych szczurów pozbyć dobrze. Tak, aby nie popsuły jej festiwalu sera. Nawet więc, jeżeli te skrzynie nie dałyby tak wiele, to... wolała być przezorna. - Może i atmosfera niezbyt przyjemna, ale mam nadzieję że nie masz nic przeciwko zostaniu tu ze mną i przeszukania piwnic chwilę dłużej.
Uśmiechnęła się trochę flirciarsko w jego stronę. Ale tylko trochę. Bardzo dla własnej zabawy, niż faktycznego gestu jaki ten miałby jakoś potem odwzajemniać. I co... I co by jej zostało po tym? Niewiele. Określenie mniej więcej, gdzie znajdowało się miejsce przez które szczurki mogły wchodzić, biorąc pod uwagę... no ułożeniu budynku. Wskazanie strażnikowi, aby to tam najpierw się udali. Podążanie za nim, bo sama nie miała latarki. I nasłuchiwanie dźwięku jakichś pisków. Tak jak sam festiwal sera był świetny, tak już... denerwowała ją problematyczność zadania. Jak nic nie znajdą, to definitywnie będzie miała wywalone i zwyczajnie zajmie się pilnowaniem sera Rugii. Nie płacili jej za to, co robiła teraz.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kutori

Komu sera?
Misja C 31/?
UczestnicyNara Shizu
Nie za to jej płacili. Nie za zwalczanie plagi, która zdecydowanie klasyfikowałaby się jako wysokopoziomowa misja. Pytanie więc - czemu Nara zajmowała się czymś, czego od niej nie oczekiwano? Doba wola, na pewno! I chęć spędzenia czasu na niezakłóconym niczym festiwalu. Z pewnością. I takim oto sposobem wylądowała w bardzo nieprzyjemnych rejonach miasta, dosłownie kilkadziesiąt metrów dalej od stoiska Rugii. Strażnik na jej pierwszą uwagę jedynie kiwnął głową. Nie bardzo wiedział, z jakim zagrożeniem się właśnie mierzą, jednak z jakiegoś powodu Nary do zostania wyżej nie przekonywał. Może dawała wrażenie kogoś, kto wie, co robi? Albo może to tylko jakieś trzy szczury w podziemiach, co złego może pójść nie tak? Jedynie wszystko, ale prócz tego to chyba nic. Inna sprawa, że szukanie szczurów po mających już swoje lata podziemia było niczym szukanie igły w stogu siana. Aż nie szło przez to nie narzekać pod nosem, na co strażnik w przodzie odwrócił się nieco ku zielonowłosej na moment. Ot, z czystej ciekawości.
- Nagamoto - odpowiedział krótko, dalej idąc prosto przez korytarze, czasem jedynie przystając przy niektórych odnogach. Poświecił w nie światłem, postał chwilę, rozejrzał się, nieco po nasłuchiwał, po czym szedł dalej[. Nie mniej jak Shizu mogła zauważyć, szli nawet powoli. Na tyle, że w miarę szybko dogoniła strażnika, jaki nieco zwolnił po wejściu do podziemi.
- Bez sensu. Stary budynek, pewnie piwnica łączy się z kanałami. Jeśli nie jakimiś kratami, to może przez zawaloną ścianę. Zaplombujemy jedną dziurę, wyjdą inną. - wzruszył ramionami, nim ruszył dalej. W sumie... plombowanie każdej dziury dla trzech szczurów brzmiało upierdliwie. CHOCIAŻ mogło być ich więcej. I pewnie było. I NA PEWNO strażnik żył jeszcze tylko dlatego, bo to Shizu z nim ruszyła. Tak to działało. Nagle ten się zatrzymał i gestem nakazał Shizu to samo. Chwila nasłuchiwania starczyła, by usłyszeć czyjeś kroki z następnej mijanej odnogi. Stanął tuż przy ścianie gasząc własne źródło światła, podczas gdy jakieś inne zbliżało się z odnogi przeciwnej. Aż w końcu znalazło się na zakręcie. Nagamoto już lokował dłoń bliżej broni, jednak widząc lampę znajdującą się w rękach dość młodej, może siedemnastoletniej dziewczyny o niebieskich, długich włosach splecionych w warkocze. Widząc nagle strażnika, wydała z siebie jakiś dziwny dźwięk przypominający czknięcie, po czym automatycznie zrobiła dwa kroki w tył. Przyciskała do piersi słoik z jakimiś ogórkami, podczas gdy do stroju wyglądającego na podróżny, przyczepiony miała do pasa prosty, stalowy flecik.
- Uh... oh! O-ohayo! - zakrzyknęła zdezorientowana na strażnika, który to również chyba nie tego się spodziewał. Obiecali mu w końcu szczury, to może jakiegoś szczurzego lorda? Bossa? Szczurzego masterminda? A dostał dziewczynkę z ogórkami. Nagamoto spojrzał początkowo zagubiony na Shizu, po czym wrócił na dziewczynę.
- Jest podejrzenie plagi szczurów w budynku, nie rzuciły ci się jakieś w oczy? - zapytał wprost, na co dziewczyna przybrała bardzo charakterystyczną minę
- Szczury? Tutaj? - zapytała nad wyraz zaskoczona, na co aż zagwizdała. - Znaczy, panie władzo. To piwnica, tak? Czasem zdarzy się szczur czy dwa. Ale plaga? Jak długo tu mieszkam, to nie, panie władzo. - stwierdziła zupełnie pewna, podczas gdy gdzieś z kierunku, z którego przyszli, Shizu usłyszała ciche tup tup tup. I to tup tup tup jak się pojawiło, tak zaczęło zdawać się znowu coraz cichsze. - No nic, panie władzo! Pan wybaczy, ale wie pan, he he, trzecie piętro, słoiki same się nie wniosą! - stwierdziła mijając strażnika, jaki to westchnął cicho. Zerknęła jeszcze nieco zaskoczona na Shizu i... zaczęła sobie iść ku wyjściu, gwiżdżąc pod nosem.
- Jesteś pewna, że warto dalej zwiedzać? - zapytał, chociaż zdawać by się mogło, że coś go gryzło. Tak metaforycznie, rzecz jasna. Ponownie zaczął oświetlać drogę, zerkając to na Shizu, to na dziewczynę będącą dosłownie jeszcze obok nich.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

WCIELENIE JELENIA
Nara Shizu
Sytuacja nie była fajna. Trzy szczury. Niby niewiele, ale mogły wskazywać na coś większego. Z racji jeszcze, że Shizu słyszała jakby wcześniej ich przez całą drogę śledziły, była większa szansa na to, że faktycznie jest to coś większego. Jednak nie musiało być. Faktycznie mogły to być tylko trzy szczury. I nie wiedziała co z tym faktem zrobić. Nie będzie tu w końcu cały dzień się szlajać. I podróż zdawała się dość nieowocna, poza tym że mężczyzna odrzucił jej plan z zastawieniem wyjścia - z sensownych powodów - i tym że poznała jego imię. Aż do pewnego momentu. Kiedy zaczęli słyszeć kroki innej osoby. Dziewczyny. Shizu widząc ją, mrugnęła parę razy. Przyglądała jej się dość uważnie przez cały okres, kiedy to strażnik z nią rozmawiał. Nie wcinała się w rozmowę ani trochę. Nasłuchując ciche tup tup za sobą, Shizu się odwróciła. Wątpiła jednak, aby światło sięgało wystarczająco by je dojrzeć. Zresztą, jakie były szanse że zaraz nie wejdą do kolejnej dziury i ukryją się przed nią? Dlatego właśnie szczury były problematyczne.
Wróciła za to wzrokiem do dziewczyny. Kiedy ta obok nich chciała przejść, położyła dłoń na jej ramieniu zatrzymując ją. Nie odpowiedziała strażnikowi, skupiając swój wzrok na niebieskowłosej.
- Chciałam Ci jeszcze powiedzieć, że piękne masz włosy. I mieszkasz na trzecim piętrze, tak? - dopytała z niewinnym uśmiechem i przymkniętymi oczami, nim sięgnęła szybko do kabury łapiąc kunai w drugą rękę i przykładając go do krtani dziewczyny. Otworzyła oczy, patrząc na dziewczynę jakby miała się z nią podroczyć. - Tsk, tsk. Ten budynek ma dwa piętra, piękniutka. Nie możesz mieszkać na trzecim. W dodatku... brałabyś płaszcz podróżny schodząc do piwnicy? I flet? Hmm... może wróciłaś z zakupów gdzieś na zewnątrz? O tej godzinie jednak, mało możliwe. W dodatku, nie jestem pewna czy ten budynek jest w ogóle zdatny do użytku. Bardziej wygląda na opuszczony. Perfekcyjny, dla podróżującej osoby, co chciałaby odwiedzić festiwal jednak była trochę biedna. A szczurki... hm hm hm...
Rękę jaką wcześniej trzymała na ramieniu, przeniosłaby na policzek dziewczyny i pogłaskała ją lekko po nim. Ten kunai, był tak na dobrą sprawę na pokaz. Na zastraszenie.
- Nie przybyłaś może do Kutori ze swoimi szczurkami, moja droga? Festiwal sera... jeżeli są Twoją rodziną, to nie dziwie się że chciałabyś im zafundować trochę jedzonka dobrego. Może potrafisz nawet sterować nimi przy pomocy swojego fletu? Nie zdziwiłabym się, przy takiej umiejętności. - powiedziała, zatrzymując rękę na jej policzku. I tracąc już uśmiech demonicy, jaki to wcześniej jej posłała. Fundując jej za to miły uśmiech. - Jestem pewna, że będziemy mogły ustalić coś, aby parę serów z festiwalu zostało do was dostarczonych. Takich dobrem w końcu trzeba się dzielić, a szczurki, nawet jak przeważnie walczę z nimi o ser, dalej są zwierzątkami zasługującymi na takie rarytasy. Tylko powiedz co do faktycznie robisz, dobrze? Ah, i chciałabym poznać Twoje imię. Ja jestem Shizu. Miło poznać.
Po tych słowach zrobiłaby krok od dziewczyny, chowając przy okazji swój kunai. I wyciągając w jej stronę rękę, do uściśnięcia. Czy Shizu dobrze zgadła o co chodziło w tej sytuacji? To nie miało znaczenia. Dziewczyny zdawała się coś kryć, a zielonowłosa miała przeczucie że było to coś związane z ich sprawą jednak nie zbyt szkodliwe. Fakt był jednak jeden. Budynek ten miał dwa piętra. Nie trzy. Więc nie powinno jej tu być. Nawet jak samą Shizu to niewiele obchodziło, tak strażnika mogła bardziej. Zerknęła tylko w jego stronę, i puściła mu oczko. Nim z powrotem odwróciła się do niebieskowłosej, gotowa za nią ewentualnie gonić gdyby ta zaczęła uciekać.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kutori

Komu sera?
Misja C 33/?
UczestnicyNara Shizu
W przeciwieństwie do strażnika, który najchętniej opuściłby już całe miejsce i zamknął sprawę, Shizu miała wszystkie klepki na swoim miejscu. I te klepki połączyły wiele kropek w jedną, spójną całość - mało pocieszającą dla napotkanej dziewczyny. Nie dane było jej się oddalić, a gdy tylko zimne ostrze zbliżyło się niepokojąco blisko niej, znowu wydała ten sam dziwny, czkający dźwięk. Na twarzy niebieskowłosej pojawił się dość szybko nerwowy uśmiech. Raczej nie była to typowa sytuacja dla tej persony. Nara zaś była w swoim żywiole, dokuczając nowospotkanej osóbce. Strzelała argumentami jednym za drugim w biedną flecistkę, jaka to spanikowana uniosła w międzynarodowym geście "nie strzelaj pani" jedną rękę, dalej trzymając w niej lampę. Uniosłaby pewnie i drugą, ale tą tuliła słoik do piersi i chyba zbyt duża szansa była, że w innej sytuacji łupnąłby o ziemię. Stała nic nie mówiąc - i właściwie nie była pewna, czy mogłaby wydusić z siebie cokolwiek. W końcu miała dosłownie nóż na gardle, a to psychicznie nie pomagało z otwarciem się. Czasem pomagało. Teraz... Cóż? Kiedy tylko dłoń Nary znalazła się na policzku dziewczyny mogła poczuć, że ta próbuje cofnąć nieco głowę w tył, dalej z uśmiechem kogoś, kto generalnie wołałby chyba pomocy gdyby nie fakt, że znajdowała się gdzieś w ciemnej piwnicy z niebezpieczną kunoichi. Zamiast tego stała mrugając i... czekając? A im dłużej Shizu mówiła, ty bardziej mogła mieć wrażenie, że dziewczyna przed nią robi się coraz to bledsza. I mogła się dowiedzieć dlaczego, gdy odsunęła się od niej kawałek. Wzięła potężny wdech, jakby nie oddychała przynajmniej przez ostatnią dekadę. Albo zapomniała oddychać, co w tym wypadku było chyba bardziej prawdopodobne.
- Uh... oh! Momencik, Shizu-chan! - wyrzuciła z siebie z ulgą, pierw próbując uścisnąć jej dłoń, jednak w połowie drogi zrozumiała, że ciężkie to będzie do wykonania trzymając lampę. Odłożyła ją więc szybko na ziemię, po czym uścisnęła dłoń zielonowłosej. - Jestem Yasuhanami! A-ale momencik jeszcze! - nagle kucnęła odkładając słoik i wyciągając z kieszeni płaszcza notesik i pióro, po czym zaczęła coś notować. Przy tym zaś, gdzieś pod nosem, mruczała rzeczy typu "dwa piętra, a nie trzy" albo "płaszcz podróżny non non", zapełniając już i tak zapisane strony. - Panienka znowu się na mnie zeźli... - mruknęła głośniej, dość zestresowana, po czym w końcu włożyła notesik i pióro na miejsce. Strażnik patrzył na całość nieco zdezorientowany. Był nawet gotów przez moment wyciągnąć rzeczywiście miecz, jednak widząc dalszą część chyba zrezygnował i oparł się z powrotem o ścianę. Czy widział gest Shizu, czy go zwyczajnie zignorował - ciężko było powiedzieć.
- Masz bardzo dobre serce, Shizu-chan! Już myślałam, że naprawdę tu umrę. - otarła rękawem pot z czoła, definitywnie rozluźniając się w porównaniu z tym, co prezentowała przed chwilą. - Ale tak, chodzi o ser. Myślę, że jak dostarczę kilka tych takich zabawnych krążków sera - pokazała dłońmi kształt krążka. Bo w sumie nie wiedziała, czy krążek sera ma jakąś inną nazwę niż krążek sera. - Rozwiąże moje wszystkie problemy. Ale to nie do końca dla szczurków. Znaczy też, ale nie tylko. Ale nie mogę powiedzieć, tajemnica zawodowa, hehe... - zaśmiała się, znowu nieco nerwowo, po czym podniosła z powrotem z ziemi lampę wraz ze słoikiem. Ten drugi uniosła nieco wyżej - Ogórka? - zapytała nagle, nieco gubiąc temat. I patrząc to na Shizu, to na strażnika... przynajmniej przez moment, bo ten zaraz machnął dłonią na jej propozycję.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Kutori

WCIELENIE JELENIA
Nara Shizu
Proces łączenia kropek był problematyczny. W końcu jednak kropka połączona źle, i cały obraz mógł się popsuć, prawda? Tym razem jednak, nawet kiedy nie zostały one perfekcyjnie połączone, zostały połączone wystarczająco. Shizu, trzymając dziewczynę "przy ostrzu" - chociaż było to naprawdę mało przyjemne stwierdzenie jakiego preferowałaby unikać - obserwowała jej wszystkie reakcję na zarzuty. Spanikowany gest uniesionych dłoni, jakby się poddała. No... uniesionej dłoni. Shizu nawet nie chciała, aby z drugiej wypadł słoik ogórków prosto na nią. Nie byłoby to zbyt przyjemne. Ani pachnące. Shizu lubiła pachnąć. Nadęła jednak trochę policzki, kiedy reakcją na jej głaskanie niebieskowłosej było odchylenie głowy. Zupełnie jakby bliski kontakt z zielonowłosą jej przeszkadzał. A tak nie mogło być, prawda? Na pewno nie. Musiało chodzić o co innego. Po chwili jednak, dała jej z powrotem oddychać, chociaż tego nigdy nie zabraniała. Dziewczyna sama o tym zapomniała. Zrobiła ten krok w tył.
Widząc jakie kłopoty nawet uściśnięcie dłoni sprawiło niebieskowłosej, nie mogła się wewnętrznie nie zaśmiać. Tak lekko. Na zewnątrz dalej jednak miała uśmiech, jaki to posłała już wcześniej. Yasuhanami. Nietypowe imię. Takie, jakiego spodziewała się właściwie u osoby wyższego pochodzenia, chociaż zależało to od rejonów. W tych czasach zresztą, różnice między imionami osób z ważnych rodów a z biednych rodzin się nie różniły tak bardzo. Shizu uniosła jedną brew widząc, jak ta zaczyna notować jej uwagi. Też przykucnęła.
- Miło poznać, Yasuhanami-chan. Musisz też popracować nad stresem w niespodziewanych sytuacjach. Żeby nie panikować na widok strażnika lub ludzi, ani też nie uciekać tak wzrokiem. Starać się być bardziej... rozluźniona. Zawsze zaplanuj też jakąś wymówkę w razie spotkania kogoś, jaka miałaby sens i nie był kłamstwem. Najlepiej, aby była ona jak najbliżej prawdy, tylko unikała detali o jakich nie chcesz by ktoś się dowiedział. Bardziej ryzykowaną taktyką jest sprawienie, w jakiś sposób, aby taka osoba nie miała ochoty nawet z nami rozmawiać. Nieświeży oddech. Udawanie bezdomnej. Tego typu rzeczy. Jest to jednak ryzykowne pod tym względem, że trzeba lepiej wybadać osobę jaką napotkasz. Właśnie dlatego polecam tą pierwszą metodę, lepszego się przygotowania na niespodziewane. Najbardziej na spotkanie kogoś. - poduczyła trochę, a raczej rzuciła jej parę rad jak... kłamać właściwie. Na oczach strażnika. Była pewna, że ten niezbyt się tym jednak przejmował. Lub że się nie przejmie. A jeżeli, too... będzie musiała coś wymyślić. Miała już parę awaryjnych planów, mniej lub bardziej ryzykownych, mniej lub bardziej ubranych, jednak zostawiała je na potem. Fakt istnienia "panienki"? Był definitywnie ciekawy. Czyli to też, osoba przed nią była tylko pionkiem? Możliwe. Druga opcja, to że niebieskowłosa była na tyle dobra, aby wykorzystać jej trafne oskarżenia na swoją korzyść. Shizu zakładała jednak, że mała była na to szansa. Wysłuchała więc odpowiedzi dziewczyny. Tego, że nie mogła jej czegoś powiedzieć.

Zielonowłosa przymknęła oczy. Posłała jej uśmiech. Uśmiech, obiecujący cierpienie. Wyciągnęła z powrotem swój kunai, i zaczęła nim kręcić na palcu. Zrobiła krok w stronę niebieskowłosej, otwierając oczy.
- Ara ara~~? Jesteś pewna, że nie chcesz mi powiedzieć wszystkiego, Yasuhanami-chan? O tym co tutaj ze swoją panienką robicie, o prawdzie w kwestii szczurków, ile ich jest i jakie to problemy mają te krążki sera rozwiązać? - zapytała obserwując niebieskowłosą. Jakby nie była chętna, to wyciągnęłaby do jej policzka znowu rękę bez kunaia. Uszczypnęła lekko. Nie chciała się nad nią... inaczej. Może chciała się nad nią trochę poznęcać. Nie chciała jednak, grozić jej bardziej kunaiem. Z tą myślą, schowałaby też właściwie broń z powrotem. Zbliżyła się do niebieskowłosej jeszcze bardziej, spodziewając się że ta się cofnie. Ba, może będzie się nawet cofać dopóki nie trafi na ścianę. Gdyby się potknęła, to w razie co by Shizu ja złapała i podtrzymała. A jakby już w taki sposób dotarli do ściany? To Shizu planowała ją do niej przycisnąć, zwyczajnie napierając na słoik ogórków między nimi swoim ciałem, którym to miał napierać kolejno na Yasuhanami. Rzecz jasna, tylko jeżeli ta dalej nie była chętna na odpowiedzenie na pytania zielonowłosej. Nachyliłaby się do ucha dziewczyny. Z uśmiechem zaszeptała. - Nie chcesz przecież, aby mi było smutno, prawda? A będzie, jak nie dasz mi wam pomóc.
Ciekawe jak bardzo nielegalne rzeczy teraz robiła? Raczej nie aż tak, skoro strażnik jeszcze jej nie powstrzymał.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 941
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Kutori

Komu sera?
Misja C 35/?
UczestnicyNara Shizu
Nie no, absolutnie bycie głaskaną przez zupełnie obcą osobę było w porządku. Kompletnie. Zwłaszcza, jak chodziło o Shizu chan, także z pewnością musiało chodzić o coś innego. Nie mniej ta nadęła policzki, na co jeszcze bardziej zestresowana Niebieska uśmiechnęła się przepraszająco. Aż w końcu - ulga! Tak jak uściśnięcie dłoni zdecydowanie w całym tym chaosie było problematyczne, tak robienie notatek już nie. Zapisała kilka cennych informacji, zaś słysząc porady Nary: jej oczy nagle błysnęły otwierając się szerzej, kiwnęła głową po czym z dodatkowym zapałem zaczęła spisywać porady bardziej doświadczonej kunoichi.
- Zaczynam się zastanawiać, czy rzeczywiście jestem tutaj potrzebny. - mruknął znudzony widząc cały wykład o tym, jak właściwie utrudnić takim jak on życie, unosząc przy tym nieco brew przy spoglądaniu na Shizu. Koniec końców jednak dalej stał oparty o ścianę. Tak na zaś. Bo może w końcu stać się wszystko, prawda? Jeszcze się okaże, że zrobi kilka kroków i nagle nieznajoma dziewczyna ewoluuje w jakąś bestyję. A z poradami od Nary jeśli nawet nie zmieni nagle swej formy, to z pewnością poprawi swoje zdolności naginania prawdy do swej woli. Z pewnością! Miła atmosfera jednak szybko minęła. Przynajmniej dla Yasuhanami, jaka to chyba właśnie znowu dostała od zielonowłosej jasny przekaz, że nie ma miejsca obecnie na ukrywanie rzeczy. Schowawszy notatnik i trzymając na powrót słoik ogórków, ta przełknęła głośno ślinę na widok kunaia, jaki to poszedł w ruch.
- Uhh.... Szczurków niewiele. Niewiele lubi, jak gram na flecie. Może kilkanaście. Panienka zabroniła mi brać ze sobą moją lirę korbową... - stwierdziła smutno, dalej zerkając niepewnie na ostrze w dłoniach dziewczyny. Zrobiła nawet ostrożnie kroczek w tył. Tak na zaś. Zawsze to jakiś ułamek sekundy więcej na zasłonięcie się słoikiem. Tak... w najgorszym wypadku. - A-a co do panienki to nie wiem! Jakieś swoje sprawy załatwia. Chciała kilka krążków sera od pana Rugii, ale właściwie nie wiem po co i na co. Koniecznie na jutro, jak pojawi się na miejscu. Ale to wszystko! Panienka wiele mi nie mówi, nie wiem czemu... - stwierdziła znowu smutno, jakby przecież NIC złego nie miało się przez to stać. Tak absolutnie. No czy Yasuhanami nie była na tyle godna zaufania? Right in the kokoro! - Ale panienka to bardzo dobra osoba! Więc na pewno nie chce tego sera w złym celu. Obiecała się nawet podzielić z moimi szczurkami. Zwłaszcza, że większość została w domu... - i znowu smutna minka, tym razem zupełnie już nie zwracając uwagi ani na ton Shizu, ani na kunaia, jakiego trzyma w dłoniach. Zaraz jednak uniosła głowę, jaką to na moment zwiesiła, patrząc w oczy Nary.
- Ale jak da radę kilka krążków załatwić to świetnie! Wezmę je i znikam, więcej mnie nie zobaczycie. Chyba... - dodała nagle niepewnie, po czym pokręciła głową. - No, może zobaczycie. Ale na pewno już nie będę sprawiać problemów! - poprawiła się dość żywo, zdecydowanie wierząc we własne słowa. Bo musiało tak być. Tak działał świat. W końcu jaka jest szansa, że znowu i tak natknie się "na służbie" na Shizu?
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Tanima no Kuni - Kraj Dolin”