絹の業務 || Jedwabny biznesWydarzenie wioskowe B
GraczUchiha Arikatsu
Tury1
W Sakurze zakwitły wiśnie, a wraz z nimi pojawił się festiwal mający to celebrować. Nic więc dziwnego, że do wioski zaczęli się zjeżdżać ludzie z okolicznych wiosek, czy nawet stolicy, którzy chcieli zobaczyć to na własne oczy. Jednakże nie tylko turyści byli zainteresowani wzięciem udziału w matsuri – przede wszystkim byli to różnego rodzaju wystawcy, którzy pragnęli sprzedać swoje wyroby i zarobić trochę grosza. Tego typu okazje sprawiały jednocześnie, że i ninja mogli trochę grosza zarobić, bo zawsze ktoś zamówi u wioski jakąś ochronę ze względu na przewożone dobra czy innego rodzaju usługi.
Arikatsu kilka dni temu dostał oficjalne zawiadomienie z biura zleceń, że została mu przypisana samodzielna misja rangi B, w trakcie której będzie musiał eskortować kupca, zamierzającego wziąć udział w festiwalu, z jego miejscowości do wioski. To zaś od Uchihy wymagało wpierw udania się do miasteczka Kaiko. Było ono stosunkowo niewielkie, a główną rzeczą jaką się zajmowała to uprawą jedwabników, przez co mimo wszystko mieli całkiem spory kapitał. Sama droga do Kaiko nie sprawiła mu większych problemów, na miejsce dotarł nawet nieco wcześniej niż planował, choć i tak był wieczór. Zgodnie jednak z tym co zostało mu powiedziane, pan Fukusa miał zapewnić mu kawałek tatami, na którym przyjdzie mu spędzić noc i skoro świt mieli wyruszyć do Sakury – i tak też się stało, nawet został nakarmiony całkiem pożywną potrawką z ryżu, drobiowego mięsa z warzywami. Nie było to najbardziej wybitne jedzenie jakie w swoim życiu spożywał, ale zdecydowanie wypełniała brzuch no i mimo wszystko – była zjadliwa, może gdyby było w niej odrobinę więcej soli to byłaby lepsza. Gusta i guściki.
Został obudzony przez dosyć brutalny dźwięk budzika, który kakofonią dźwięków nie dawał zmrużyć oka, choćby bardzo tego Arikatsu pragnął. Pomimo że spał na drewnianej posadzce pokrytą cienkim tatamim, był całkiem wypoczęty i zdecydowanie nic go nie bolało. Nawet wygodnie. Gdyby Uchiha pokusił się o rozsunięcie tradycyjnych, papierowych drzwi mógłby zobaczyć, że słońce jeszcze nie weszło, jedynie jego promienie powoli zaczynały się przebijać przez horyzont. Nie zmieniało to jednak faktu, że słyszał, że w domostwie już panowała swego rodzaju żwawa atmosfera, ludzie rozmawiali. Gdy zaś wyszedł z pokoju i skierował się ku pomieszczeniu służącemu za swego rodzaju salon, mógł zobaczyć panią Fukusę podającą do stołu jedzenie. Widząc go uśmiechnęła się i kazała siadać; W trakcie posiłku zaś, Arikatsu dowiedział się wielu szczegółów misji – będą jechać jednym wozem, który będzie wypełniony balami drogocennego jedwabiu. Oprócz samego towaru, będzie miał do ochrony pana Fukusę i jego nastoletniego syna Hirokiego.
– Nie udało się nam wczoraj w pełni wozu zapakować, więc dzisiaj będzie to trzeba dokończyć – powiedział na sam koniec wywodu pan domu, spoglądając na Arikatsu, by zaraz potem wziąć kawałek marynowanej rzodkiewki, którą połączył z ryżem i odrobinę mięsa. Jeśli Uchiha miał jakieś pytania, to zapewne teraz był najlepszy moment ku temu, by je zadać.
Informacje
NPCPan Fukasa
NPCHiroki