Re: Dzielnica północna
: 21 sty 2023, 11:57
Początek przygody
WydarzenieFabuła D
NPCAzuya
Post6/?
Yubari ostatecznie zdecydowała się na ramen z dodatkowym chili i mięskiem czyli tak zwana porcja dla grubaska. Chodź do tych dziewczyna zdecydowanie się nie zaliczała, to jednak osoby ze wsi były zbudowane inaczej. A może był to po prostu misterny plan który zakładał pojawienie się pełnej rybki która spróbuje dziabnąć nie swojego ramenu? Nim jednak Yu namba tu się pojawiła, Yubari dalej uskuteczniała "Ploteczki" czy też zwyczajnie, socjalizowanie z miejscowymi. Jej komentarz na temat ubioru staruszka był dość ryzykowny no bo co gdyby zwyczajnie nie miał Ryo na lepsze odzienie? Było by teraz niezręcznie! Na szczęście raczej nie to było powodem i słysząc uwagę dziewczyny tylko się szczerze zaśmiał.-Gdzie tam, gorąca krew. 20 lat mniej, a uganiałabyś się za mną jak wszystkie pannice w mieście-Zanka parsknęła pod nosem, dobrze wiedząc że te "20" to tak mocno z przymrużeniem oka. Ale kto wie, może staruszek faktycznie dawno temu był "gorący". Ostatecznie okazało się iż ani staruszek ani Zanka nie trafili w zgadywaniu i widocznie byli tym faktem rozczarowani.-Ano czyli typowa młódka co to jej się we łbie poprzewracało że trawa bardziej zielona po drugiej stronie-Stwierdził staruszek drapiąc się po potylicy.
-Nic tam nie wiem Erard.-Odparła Zanka machając chochlą.-Młoda przygody żądna, zmian. Wcale nie musi być lepiej, ma być inaczej-Powiedziała jak gdyby znała Yubari od dawna i świetnie wiedziała co jej tam po głowie chodzi.
-Ale po kiego zmiana? Ze zmian nigdy nie ma nic dobrego. Kiedyś to było lepiej-Erard machnął ręką i smutno pokręcił głową.
-A co do stolicy kochanieńka, to ogromna jest a jakże! A świat i większe sekrety skrywa! Wiele przygód przed tobą.-Uśmiechnęła się ciepło kobiecina i wtedy do jej przybytku wparowała błękitna, żywiołowa i drobna istota którą w tym stroju można by wziąć, za chodzącego po lądzie szczupaka.
-Nic tam nie wiem Erard.-Odparła Zanka machając chochlą.-Młoda przygody żądna, zmian. Wcale nie musi być lepiej, ma być inaczej-Powiedziała jak gdyby znała Yubari od dawna i świetnie wiedziała co jej tam po głowie chodzi.
-Ale po kiego zmiana? Ze zmian nigdy nie ma nic dobrego. Kiedyś to było lepiej-Erard machnął ręką i smutno pokręcił głową.
-A co do stolicy kochanieńka, to ogromna jest a jakże! A świat i większe sekrety skrywa! Wiele przygód przed tobą.-Uśmiechnęła się ciepło kobiecina i wtedy do jej przybytku wparowała błękitna, żywiołowa i drobna istota którą w tym stroju można by wziąć, za chodzącego po lądzie szczupaka.
Widząc zachowanie Yukkuri, Zanka nic nie mówiła tylko obserwowała z mieszaniną zdziwienia, zaskoczenia, lęku i oburzenia. Co zrobi to małe żywiołowe stworzenie które zwiastowało sobą katastrofę? Czy był to człowiek-szczupak? Człowiek-dorsz? Może człowiek-rekin? Nie, nie, na pewno człowiek szczupak. Zanka znała się na rybach jak Erard na motylach i wiedziała że tak właśnie szczupaki wyglądają. Sąsiadka z warzywniaka jej mówiła jak kupowały filety z makreli na targu. No bo, rekina to często podawali. A szczupak to jej się wydawał taki rarytas. A takiego stwora co to jak człek wygląda ale ogon ma, to nie widziała. Na pewno szczupak. Dziewczynka szczupak dorwała się jednak do ramenu koleżanki(?) i jeszcze zaczęła głośno komentować zaburzając feng-shui tego przybytku. Tego dla Zanki było za wiele i pochyliła się nad ladą w kierunku dziewczynki szczupaka. Nawet zęby miała jak szczupak, nosa jej chyba nie odgryzie co?-Młoda... damo-Jak się tytułuje szczupaki? Młoda płotko?-Proszę zabrać płetwy od nie swojego dania. To brak szacunku dla spożywającego. Oraz dla kucharki, jeden ramen na pół a dwa miejsca zajęte? Nie, nie, nie w "Wiśnia ramen". Ja ci zaraz ramen zrobię. Grzecznie siedzieć i czekać. I nie krzyczeć bo innym gościom przeszkadza-Erard słysząc wywód Zanki zaśmiał się, zwłaszcza że z całą pewnością słyszał jak Zanka mówi "płetwy" zamiast "ręce". Jak to młodzi mówili? To było fałx pałs. Sam Erard wychylił się zza Yubiri patrząc na na Yukkuri.
-A co to, kolejna młódka w "Wiśnia ramen". Kolejna nieznana, tego samego dnia. Co ciebie tu sprowadza? Znacie się? Wspólna przygoda?-Zasypał dziewczyny pytaniami bo w pewnym momencie zamiast mówić do jednej, mówił do obu.-Cholera, może to dobra pora żeby na loterii zagrać. Takie rzadkie wydarzenie-Po chwili przed Yukkuri stał już bliźniaczy ramen jak ten przed Yubiri, z tym że bez dodatkowego mięska i dodatkowego chilli. Wersja łagodna i standard.
-A co to, kolejna młódka w "Wiśnia ramen". Kolejna nieznana, tego samego dnia. Co ciebie tu sprowadza? Znacie się? Wspólna przygoda?-Zasypał dziewczyny pytaniami bo w pewnym momencie zamiast mówić do jednej, mówił do obu.-Cholera, może to dobra pora żeby na loterii zagrać. Takie rzadkie wydarzenie-Po chwili przed Yukkuri stał już bliźniaczy ramen jak ten przed Yubiri, z tym że bez dodatkowego mięska i dodatkowego chilli. Wersja łagodna i standard.
Na tym jednak gości nie ubywało bo oto do "Wiśnia ramen" przybyły dwie kolejne osoby! Ojciec z córką jak można było na pierwszy rzut oka ocenić. Pojawiły się drobne problemy logistyczne bo wolne były tylko krzesełka #2 oraz #6 co oznaczałoby konieczność rozdzielenia rodzinki, ale Erard z niejednego pieca chleb jadł, toteż zaraz wstał ze swoją miską i przeszedł na miejsce #6, zwalniając to #3 w drodze skinąwszy uprzejmie głową Yumishiemu i uśmiechając się do dziecka co sprawiło to iż dziewczynka jedynie schowała się za nogą Yumishiego i patrzyła nieśmiało zza niej. Ostatecznie Yumishi dostał dwa miejsca i sam zajął to obok Yubiri, Azuya natomiast została usadowiona pomiędzy nim, a śpiącą personą w płaszczu która mimo całego tego harmidru dalej zdawała się spać, cichutko pochrapując.-No niesłychane, kolejny gość!-Stwierdziła Zanka z uśmiechem przyjmując zamówienie Yumishiego i zabierając się za przygotowywanie zażyczonych ramenów.
-Teraz to z pewnością muszę zagrać na loterii-Zaśmiał się Erard.-Zanka, kiedy ostatnio miałaś pełny lokal? I to jeszcze z tyloma nie tutejszymi?-Zapytał Erard siorbiąc swój wywar.
-Ło matko, toż to od otwarcia, to jeszcze nigdy-Stwierdziła nakładając makaronu do misek.
-Co was sprowadza do Sakury? Wycieczka?-Zapytał Erard z drugiego końca sali.-Ile masz lat co?-Zapytał też dziewczynkę ta jednak ukrywała się dzielnie za bokiem Yumishiego, zerkając jednak z dziecięcym zainteresowaniem na to, co działo się po drugiej stronie lokalu.-Ale nieśmiała-Zaśmiał się Erard i wrócił do siorbania ramenu. Yumishi poczuł jak coś go szarpie za ubranie po lewej a że po lewej była Azuya to dostrzegł jak ta nieco żywiej, wskazywała mu na coś palcem. Podążając zaś za nim, dostrzegł Yukkuri i jej ogon.
-Rybka-Oznajmiła szeptem Azuya.
Na ladzie pojawiły się oba zamówione przez Yumishiego rameny, tylko który, dla kogo?
-Teraz to z pewnością muszę zagrać na loterii-Zaśmiał się Erard.-Zanka, kiedy ostatnio miałaś pełny lokal? I to jeszcze z tyloma nie tutejszymi?-Zapytał Erard siorbiąc swój wywar.
-Ło matko, toż to od otwarcia, to jeszcze nigdy-Stwierdziła nakładając makaronu do misek.
-Co was sprowadza do Sakury? Wycieczka?-Zapytał Erard z drugiego końca sali.-Ile masz lat co?-Zapytał też dziewczynkę ta jednak ukrywała się dzielnie za bokiem Yumishiego, zerkając jednak z dziecięcym zainteresowaniem na to, co działo się po drugiej stronie lokalu.-Ale nieśmiała-Zaśmiał się Erard i wrócił do siorbania ramenu. Yumishi poczuł jak coś go szarpie za ubranie po lewej a że po lewej była Azuya to dostrzegł jak ta nieco żywiej, wskazywała mu na coś palcem. Podążając zaś za nim, dostrzegł Yukkuri i jej ogon.
-Rybka-Oznajmiła szeptem Azuya.
Na ladzie pojawiły się oba zamówione przez Yumishiego rameny, tylko który, dla kogo?