• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Wschodnie pola

Niewielka kraina położona w samym środku Starego Kontynentu, granicząca z aż trzema Wielkimi Nacjami. Sąsiedztwo z Krajem Wiatru oraz Ognia, wraz z ukształtowaniem terenu sprawia, że duża część deszczowych chmur gnana jest przez Ame no Kuni, a następnie wstrzymywana przez większe pasma górskie Hi no Kuni. Częste opady i pogoda "pod psem" nie jest więc niczym szczególnym, sprzyjając wraz z wysokimi temperaturami i gliną niesioną rzekami z Kawa no Kuni, uprawom ryżu. Stanowi nie tylko jedyne miejsce na Starym Kontynencie, gdzie ninja są mile widziani - mieści w sobie jedyną pozostałą osadę, Wioskę Ukrytą w Deszczu, jaka to zaczęła rosnąć w siłę po zakończeniu walk, zachęcając swoimi pacyfistycznym, prorodzinnym podejściem. Ponadto ze wszystkich krajów, jedynie Tetsu no Kuni - dom samurajów - zdaje się być bezpieczniejszym miejscem od tej niewielkiej krainy.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Wschodnie pola

Wschodnie pola
Pola umieszczone w wschodniej części Ame no Kuni. Dodatkowo - są tak samo rozmieszczone, jeśli chodzi o ich lokalizację względem Ukrytego Deszczu. Tylko trochę bardziej na północ. Są to tereny płaskie, mocno zarośnięte, gdzieniegdzie da się dostrzec drewniane konstrukcje bądź opuszczone w wyniku Największej Światowej Wojny Shinobi budowle. Tędy też prowadzi kilka szlaków łączących ten kraj z Krajami Hi, Kusa czy Sora no Kuni. Teren stosunkowo nielicznie zamieszkany, choć da się znaleźć pojedyncze, ludzkie zabudowania.
Awatar użytkownika
Uchiha Hiroto
Posty: 44
Rejestracja: 17 maja 2021, 15:05
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Wschodnie pola

Chłopak z powrotem przyjął poważną twarz i przyglądał się dziewczynce, która wesoło hasała po ulicach deszczowej wioski. Utrzymanie parasola nad dzieckiem okazało się dosyć ciężkim zadaniem i Hiroto szybko z tego zrezygnował, trzymając przedmiot tylko w jednym miejscu.
-A czym zajmują się twoi rodzice? - spytał chłopak z zainteresowaniem, jednocześnie rozglądając się dokoła. Powoli zbliżali się do krańca wioski, miejsca którego chłopak nie miał jeszcze okazji poznać za dobrze. Tak samo jak okolic poza samą wioską. - Jeśli twoi rodzice nie będą mieli nic przeciwko, to myślę, że nie ma problemu. Możemy się chwilę pobawić. - Hiroto obstawiał, że mała będzie miała ochotę na zabawę w chowanego, ale może zostanie zaskoczony pod tym względem.
W końcu opuścili wioskę i znaleźli się na polach na wschód od wioski, o ile Uchiha nie pomylił się co do kierunków, idąc ulicami deszczowej wioski. Widok był całkiem odmienny w porównaniu do betonowej dżungli, którą stanowiła Amegakure. Jedynie gdzieniegdzie można było zobaczyć ślad ludzkiej działalności w postaci jakiegoś budynku, często opuszczonego z powodu niedawnej winy. Hiroto zaczął się zastanawiać czemu dziewczynka i jej rodzice postanowili zamieszkać w takiej odległości. Nie odzywał się jednak i czekał, aż dotrą do miejsca zamieszkania dziecka. Przez głowę przeszła mu też myśl, że rodzice mogą okazać się sceptycznie do niego nastawieni, pomimo jego dobrych intencji. W końcu był zupełnie nieznany.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wschodnie pola

Nowe kroki

(新しいステップ)


Uchiha Hiroto
Nawet gdy dziewczynka wesoło sobie podskakiwała, wciąż pilnowała by jej paczuszka nie zamokła. Czy to trzymała ją pod ubraniem, czy próbowała w miarę możliwości hopsać pod statycznie trzymanym przez Hiroto parasolem.
-Mama pracowała w domu i pomaga ciociom i wujkom na polach. Tata pracuje jako strażnik. - odpowiedziała bez chwili zawahania. Uśmiechnęła się i skinęła głową chłopakowi -Dobrze! - i ruszyła dalej, pod nosem cicho nucąc.

Podróż zajęła im około godziny, może trochę krócej. Nie dało się ukryć, że była to szokująco długa podróż, jak na tak młodą osobę. Jednak wkrótce trafili do domu, który z zewnątrz wydawał się trochę zaniedbany.
-Poczekaj chwilkę, zapytam się mamy! - krzyknęła do niego, wybiegając trochę wprzód i przechodząc przez skrzypiące drzwi. Dookoła nich, poza deszczem, panowała jeszcze roślinność. Coś, co przypominało przydomowy ogródek zdawało się trochę oddać naturze. Podmyte oraz wyrośnięte jakby bez kontroli rośliny (niekoniecznie jednocześnie) zdawały się tylko to potwierdzać. Nie licząc intensywnego deszczu, panowała tu zupełna cisza. Po trzech minutach dziewczynka wybiegła. W płaszczu przeciwdeszczowym i kaloszach, a w ręku miała kolejny płaszcz. -Proszę! Z parasolem łatwo cię znajdę! - powiedziała, wystawiając język i podając Uchiha drugi płaszcz. -Wolisz szukać czy się kryć? Ostrzegam, znam tu wiele dobrych kryjówek! - powiedziała uśmiechając się chytrze.

Dziewczynka - może tym razem zadziała.
Awatar użytkownika
Uchiha Hiroto
Posty: 44
Rejestracja: 17 maja 2021, 15:05
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Wschodnie pola

Po dłuższej podróży w końcu udało im się dotrzeć do miejsca zamieszkania dziewczynki. Dom nie wyglądał może idealnie, ale to nie była pozycja Hiroto, by krytykować stan budynku. Spełniał pewnie swoje zadania wystarczająco dobrze, skoro mieszkała tutaj cała rodzina. W oczekiwaniu na dziewczynkę, która zniknęła we wnętrzu swojego domostwa, Uchiha rozglądał się po okolicy. Spojrzał na ogródek, który również wydawał się być lekko zaniedbany. Może rodzice mieli dużo pracy i niewiele wolnego czasu, by porządnie się nim zająć. Z resztą kto myślał o prowadzeniu ogródka w takich czasach. Ostatecznie wzruszył tylko ramionami na te wszystkie swoje rozmyślania i czekał na dziewczynkę. Ta wybiegła po paru minutach, trzymając w dłoni dodatkowy płaszcz.
-Dziękuję bardzo - odparł Hiroto i założył odzienie na siebie. Wyglądało na to, że rodzice nie mają nic przeciwko, by pobawił się z dziewczynką. Nawet na niego nie spojrzeli i wydało mu się trochę dziwne. -Na pewno twoi rodzice nie mają nic przeciwko, żebym się z tobą bawił? Są w ogóle w domu? - zaczął się upewniać chłopak. Kiedy dziewczynka rozwiała wszystkie jego wątpliwości, skupił się na zabawie, która go czekała. Hiroto postanowił pozwolić dziewczynce, chować się jako pierwszej, licząc, że ją to rozraduję. - W takim razie zaczynam liczyć - oznajmił jej i zakrył oczy, rozpoczynając głośne liczenie. Nie podglądał, jednak starał się słuchem wyłapać, w którą stronę się udaje, by wiedzieć cały czas, gdzie mniej więcej się znajduje i czy nie grozi jej jakieś niebezpieczeństwo. Niby była to zwykła zabawa, ale wyuczone odruchy i czynności były silniejsze i shinobi zawsze musiał być czujny.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wschodnie pola

Nowe kroki

(新しいステップ)


Uchiha Hiroto
Przezorny zawsze ubezpieczony, tak się mówi, prawda? Chłopak dopytał się dziewczynki, czy na pewno jest to w porządku dla jej rodziców, na co ta machnęła lekko ręką i z uśmiechem odpowiedziała:
-Tak, nawet z okna Ci pomachali. Może przez ten deszcz nie dostrzegłeś? - zapytała zdziwiona, po czym zaczęła się gra. Nasłuchiwanie może i mogło przynieść jakieś korzyści, gdyby nie wszechobecny deszcz, który zagłuszał wiele. Raz tylko usłyszał głośniejsze chlupnięcie, jakby z tyłu domu. Ale tylko ten jeden dźwięk wybił się ponad resztę. W końcu sobie uświadomił, że nie ustalili do ilu mieli liczyć. A już po trzydziestu było stosunkowo cicho. Niezależnie od tego czy Hiroto zdecydował się liczyć do trzydziestu, pięćdziesięciu, stu czy tysiąca, raczej zdecydowałby się zakończyć liczenie przed zmierzchem. A wtedy widok przedstawiony przed jego oczami... w sumie niezbyt by się zmienił. Dom i ogród, które swoje lepsze czasy już widziały. Deszcz. I na pewno brak dziewczynki.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Wschodnie pola

NiewinniMistrz Gry
NPCRyōko
Posty42/...
...
Po opuszczeniu bram wioski ruszyli na północ kraju w stronę Kusa no Kuni. Z godnie z tym co mówiła Ryoko, a dzięki Sharinganowemu przesłuchaniu mieli pewność, że tak było naprawdę, posiadłość starca powinna tam się znajdować. Mesai pokładał duże nadzieje w pamięci swojej tymczasowej podopiecznej gdyż to od niej zależało jak bardzo będą się musieli napracować by odnaleźć posiadłość. Sama podróż piesza mogła zostać przyspieszona na wiele różnych sposobów. Zarówno Niko jak i Seitaro byli ninja i mieli swoje metody na błyskawiczne przemieszczanie się w terenie. Pytanie brzmiało tylko którą z nich by wybrali, zwykły marsz lub też bieg czy też bardziej chakrożerne sposoby. Ryoko zdawała się w pełni sił a nawet jeśli taka nie była, to motywowana odzyskaniem brata tego nie okazywała. Z chakry jednać korzystać nie mogła albo nie umiała więc pozostawał jej bieg i próba nadążenia za dwoma ninja.
Awatar użytkownika
Uchiha Niko
Posty: 204
Rejestracja: 02 cze 2021, 19:41
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:

Re: Wschodnie pola

-A chodzenie z buta wszędzie to pozostawione dla szlachty, tak?
Pomyślała sobie dziewczyna, kiedy usłyszała wyjaśnienie faceta w masce. Generalnie, to było cholernie beznadziejne. Mógł sobie mieć swoje przekonania, ale konie, to mogła sobie w każdym momencie schować do Kamui. Ale już nie chciało się jej kłócić z panem ważnym. Ważne że miała co robić na prawdopodobnie dwa-trzy dni do przodu.
Podróż się rozpoczęła dość zwyczajnie, jako że nie było lepszych pomysłów, maszerowali zgodnie z informacjami, które podała dziewczyna. Nie mając nic lepszego do roboty, Niko postanowiła zagadać do Mesai'a, z braku lepszej rozrywki na tym niezaprzeczalnie pięknym i malowniczym szlaku
-Masz jakiś preferowany... hmm, jakby to ująć. Plan? Albo inaczej... masz jakiś określony sposób walki z ludźmi? Wiesz, ludzie specjalizują się w różnych rzeczach i każdy inaczej rozwiązuje problemy związane z wrogiem...
Ciężko jej było sensownie zadać pytanie, koniec końców, nie licząc tego incydentu na oceanie, nie współpracowała w tak poważnych "misjach". Nie wiedziała więc jak dokładnie zapytać o to, jaki ma styl walki, żeby nie strzelił znowu focha albo nie walnął byle jakim tekstem na odwal się, żeby tylko nie musieć uchylić rąbka tajemnicy o swojej osobie
-W sumie to nie musisz odpowiadać, w praniu wyjdzie
Zreflektowała się po sekundzie od zadania pytania, przypomniało jej się że miała lepsze zajęcie. Mogła porozmawiać z okolicznym ptactwem na temat tego, czego szukają, kogo szukają i czy może coś na ten temat wiedzą. W takim też wypadku, postanowiła olać odpowiedź faceta i skupić się na latających towarzyszach do gawędzi. Ci przynajmniej nie udawali tajemniczych i mrocznych, ich życie było proste i polegało tylko na zdobyciu jedzenia, zrobieniu potomstwa i robieniu losowego szajsu, który nie miał sensu. W sumie, pomijając to potomstwo, to właściwie Niko tak żyła.

► Pokaż Spoiler
Cecha klanu Akuma:
Kontakt z naturą - wszyscy członkowie rodu potrafią komunikować się ze zwierzętami - one rozumieją ich, a oni wszelkie zwierzęta. O ile członek rodu jest spokojny, zwierzęta nie obawiają się go i ze spokojem przebywają w jego otoczeniu.
Awatar użytkownika
Maji Seitaro
Posty: 410
Rejestracja: 14 maja 2021, 13:44
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Ranga dodatkowa: Sennin
Discord: AdrienSterne#3206
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wschodnie pola

Seitaro był cholernym tradycjonalistą, do tego stopnia, że momentami można było go uznać za shinobi sprzed kilku epok. Objawiało się to nie tylko poprzez niechęć do mechanicznych czy żywych środków lokomocji, ale poprzez całe jego ,,ja''. O czym zresztą doskonale wiedzieli ci, którzy pod nim służyli. Całe szczęście, że wojnę potrafił prowadzić dosyć nowatorsko, ale i to nie pomogło, kiedy wrogów kupa. W czasie podróży preferował milczenie, ale rozumiał, że ktoś - a szczególnie kobiety - mają tendencję do otwierania gęby z nudów, dlatego uszanował to i nie zamierzał ignorować swojej towarzyszki podróży. Mimo jej dopowiedzenia, zamierzał i tak pociągnąć rozmowę.

- Plan? Robimy kipisz i wykurzamy chuja. - odparł z niespotykaną u niego beztroską. - A tak poważnie, to na razie nie wiem. Dostosujemy swoje działania do tego, co napotkamy. Okaże się jeszcze jak bardzo będzie trzeba położyć nacisk na rekonesans, dyplomacje czy rozwiązania siłowe. W walce stawiam głównie na ninjutsu każdego dystansu, w zwarciu posiłkuję się tym. - wskazał kciukiem na na zawieszoną na plecach katanę. Chciał coś powiedzieć o stereotypowości odnośnie sposobu walki Uchihów i strzelić coś o tym, że dziewczyna korzysta nałogowo z ninjutsu i genjutsu. Zmienił plan, widząc, że Niko postanowiła go koniec końców zignorować i poświęcić się rozmowie z ptactwem. Widział to już kiedyś, domyślał się co to za umiejętność, ale nie odzywał się na ten temat. Czuł natomiast, że wbrew pozorom może ich sporo łączyć.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Wschodnie pola

NiewinniMistrz Gry
NPCRyōko
Posty45/...
Jako iż Seitaro grał tu głównie pierwsze skrzypce, drużyna przypadkowo zebranych osób ruszyła w drogę pieszo. Były Kage, Uchiha szukająca sensu życia oraz nastoletnia dziewczyna po przejściach. Ekipa marzeń można było by powiedzieć patrząc po ich rozmowach, które w każdej chwili mogły zmienić otaczający ich krajobraz nie do poznania. Ryoko jedynie spoglądała na nich co jakiś czas lecz nie przerywała im dyskusji. Koniec końców szli szybkim marszem w stronę jej obecnego życiowego celu więc reszta ją mało interesowała.
Planem Seitaro było po prostu dotarcie do posiadłości i rozeznanie się już na miejscu. Można było powiedzieć, że pewność siebie aż go rozpierała. Niko jednak postanowiła zrobić rekonesans już wcześniej korzystając z dostępnych jej metod. Kilka minut po ich rozmowie na jej ramieniu wylądowały dwa mniejsze ptaszki jakie to zaczęły ćwierkać. Nic wielce nadzwyczajnego. No może gdyby nie fakt, że wywarło to jakieś wrażenie na Ryoko. Ptactwo powinno się obecnie szykować albo do migracji do cieplejszych krajów przed nadciągającą zimną albo robić przygotowania do zimowego letargu. Te dwa natomiast przyleciały na nieme wezwanie dziewczyny. Mesai znał te zdolności i widział już wiele więc nie był tak zdziwiony jak wpatrzona w nią nastolatka. Tak czy inaczej, rozumiejąca mowę zwierząt Uchiha wydała kilka prostych poleceń by mniej inteligentne formy życia sobie z nimi poradziły. Ptaki poleciały dość szybko w kierunku, jaki wskazała im Niko.
Większość trasy podróżowali w milczeniu. Oczywiście mogli rozmawiać lecz dziewczyna miała dziwny wyraz determinacji na twarzy, a Seitaro chyba nie był osobą jaka lubiła zaczynać rozmowę. Wszystko więc było w rękach kobiety, które to podobno lubią często otwierać swoje gęby. Czy to oznaczało, że Ryoko jeszcze nie weszła w dorosłość? To mógł wiedzieć już tylko były Kage. Tak czy inaczej po kilku godzinach dwójka zwierzęcych posłańców wróciła z informacjami. Ich wypowiedzi były dość proste i ograniczone lecz coś dało jej się ustalić. Ptaki mówiły, że istnieje budowla wewnątrz lasu. Daleko przed nimi. Uchiha oszacowała, że dla człowieka to może być około dnia lub maksymalnie dwóch drogi ich tempem. Ptactwo trzymało się od tego miejsca jednak z daleka, gdyż tam zawsze padał deszcz.
Awatar użytkownika
Uchiha Niko
Posty: 204
Rejestracja: 02 cze 2021, 19:41
Ranga: Cywil
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:

Re: Wschodnie pola

Ptaki nie były najbardziej bystrymi towarzyszami do rozmowy, jednak były wystarczająco inteligentne, żeby przynieść informacje na temat miejsca, do którego "drużyna" chciała się dostać. Niko pokiwała głową i zastanowiła się przez chwilę, jak mogła by odwdzięczyć się ptactwu za tak dobrze wykonaną pracę. Po chwili namysłu, poprosiła ich żeby poczekali kilka minut, oraz zwróciła się do Ryoko i jej cukrowego tatusia
-Mam informacje na temat tego gdzie jest to miejsce którego szukamy. Dajcie mi tylko chwilę, muszę... coś załatwić. Zróbcie sobie parę minut przerwy, ok?
Po tych słowach, oczy pokryły się skomplikowanym wzorem wiecznego kalejdoskopu, a następnie, Niko znikła w wirze który pojawił się dookoła jej oka. Oczywiście to co zrobiła, to użyła Hidarime No Kamui, które pozwoliło jej przenieść się do jednego ze sklepów, które to kojarzyła z posiadania karmy dla zwierząt. Zakupiła tam paczkę karmy dla dzikich ptaków, zostawiając napiwek i od razu wróciła do swoich kompanów w podróży, zostawiając personel odwiedzonego sklepu zapewne w osłupieniu
-Przepraszam za tyle czekania, ale muszę się odpłacić tym maluchom - otworzyła paczkę i zaczęła sypać garściami ptakom, które jej pomogły - No więc wygląda to tak. Jeden, do dwóch dni drogi stąd... o w tamtym kierunku, jest budynek o który nam chodzi. Dowiedziałam się również, że pada tam WIECZNIE deszcz, wiesz Mesai... nie wiem czy kojarzysz taką technikę Ninjutsu, ale taki wieczny deszcz kojarzy mi się z jutsu sensorycznym, które pozwala poprzez tworzenie opadów, wykrywać osoby które się zetkną z kroplami deszczu. Wygląda na to, że jest to dość... ważne miejsce, co o tym sądzisz?
Kończąc pytaniem, również zakończyła wypłacanie wypłaty swoim "pracownikom" w postaci ziaren i suszonych robaków. Resztę paczki schowała do plecaka, czuła że jeszcze jej się przyda... Ale nie tutaj, reflektując się nad tym jak bardzo jej nowy znajomy nie chciał widzieć, pokiwała głową i znów jej oczy zaświeciły się czerwienią
-Wiesz co... w sumie to nie będę ci przeszkadzać... żegnaj
I znikła w wirze, zostawiając dwójkę samym sobie.

z/t
► Pokaż Spoiler
► Pokaż Spoiler | Sharingan
Hidarime no Kamui | Kamui of Left Eye左目の神威
KlasyfikacjaSharingan, Technika Czasoprzestrzenna
PieczęcieBrak
KosztPołowiczny za wejście / wyjście za osobę
ZasięgRóżny
WymaganiaMangekyō Sharingan
Potężna technika czasoprzestrzenna, dzięki której użytkownik jest w stanie przenosić siebie, przedmioty oraz inne żywe istoty pomiędzy wymiarami. Efektem tego jest możliwość skrócenia czasu podróży poprzez przeniesienie siebie i/lub innych osób do wymiaru tej techniki i wyjście w innym, znanym użytkownikowi miejscu.

Przenoszenie się do i z wymiaru Kamui nie jest jednak natychmiastowe i wymaga dłuższej chwili (około kilkunastu sekund). Przenoszenie innych osób i obiektów jest jednak o wiele szybsze, przez co osoba złapana ma bardzo mało czasu na unik (2-3 sekundy).

Koszt przenoszenia osób i przedmiotów do i z wymiaru kamui jest taki sam jak za przenoszenie samego siebie. Podczas jednego "skoku" może przejść maksymalnie jedna osoba lub przedmiot o porównywalnej wielkości, przez co użytkownik nie może wraz ze swoim celem przenieść się naraz, tylko musi najpierw swój cel, a potem siebie. Do przeniesienia czegoś do wymiaru potrzebny jest kontakt fizyczny. Nie jest on jednak wymagany podczas "wypuszczania" z wymiaru kamui, o ile użytkownik nie przebywa w wymiarze tej techniki.

Ludzie i zwierzęta, które nie pochodzą z wymiaru kamui, mogą w nim przebywać maksymalnie 20 tur wbrew swojej woli. Każda tura więcej jest okupywana kosztem standardowym techniki rangi S za więźnia. W przypadku przekroczenia limitu, więźniowie zostają wypluci z wymiaru przed użytkownikiem tak, jakby zostali wypuszczeni.
Korzystanie z Kamui jest nieznacznie wyczerpujące dla użytkowników Mangekyō Sharingan, każde użycie zabiera 1% wzroku.
Ostatnio zmieniony 20 cze 2022, 19:43 przez Uchiha Niko, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Maji Seitaro
Posty: 410
Rejestracja: 14 maja 2021, 13:44
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Ranga dodatkowa: Sennin
Discord: AdrienSterne#3206
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wschodnie pola

Zgodnie z prośbą Niko poczekał aż ptactwo zda raport ze swojego zwiadu. Skrzyżował ręce na piersi, oparł się o drzewo i z braku laku porozglądał się po najbliższej okolicy. Nie był chętny do rozpoczynania rozmowy z Ryoko, zresztą kompletnie nie wiedział o czym miałby rozmawiać z kimś sporo od siebie młodszym i kto miał kompletnie inny styl bycia i światopogląd niż on. Nie cierpiał small talku, był na to zbyt konkretny. Zdecydowanie bardziej preferował ciszę w takiej sytuacji jak ta. Co nie znaczy, że celowo będzie unikał rozmowy w razie pytań ze strony Ryoko.
Niko nie kazała im długo czekać, na szczęście.
- Mhm, znam tę technikę doskonale, ale ma zbyt wiele wad by można mówić, że jest skuteczna. Na pewno wiemy, że ktokolwiek tam przebywa chce mieć niezakłócony spokój i ma na tyle dużo chakry by pozwolić sobie na ciągłe korzystanie z tej techniki. - a to sprawiało, że po zbliżeniu się do omawianego miejsca mogło zrobić się gorąco. Zbyt gorąco, by pozwolić sobie na ciągłe niańczenie młodszej z dziewczyn. Już był gotowy by ruszyć się z miejsca i ruszyć w kierunku wyznaczonym przez Niko i jej ptasich towarzyszy, gdy nagle Uchiha postanowiła się pożegnać i zniknąć w znanym mu wirze. Gdyby nie maska na twarzy Seitaro byłby widoczny wyraz skonfundowania tak nagłą zmianą zdania, ale nie zamierzał się nad tym trząść. Nie dopowiadał sobie powodu, które mogła mieć Niko. Z nią czy bez niej i tak sobie poradzi i jak mówi przysłowie starsze niż wioski ninja - ,,baba z wozu, koniom lżej". Więc swoją reakcję ograniczył do prychnięcia i wzruszenia ramionami. Gestem dłoni przywołał do siebie Ryoko, ale zanim podjął dalszą podróż zrobił jeszcze jedną rzecz.
Ustawił się przodem do wskazanego wcześniej kierunku i złożył pieczęć Tygrysa. Zestroił się tym samym z polem magnetycznym, chcąc określić w którą stronę świata należy iść gdyby się zgubili. Mimo dobrej orientacji w terenie w lesie łatwo było o zgubienie drogi. Wolał dmuchać na zimne. Po uzyskaniu informacji wraz z Ryoko ruszyli ku swojemu celowi.
► Pokaż Spoiler
Jiton: Sekai no Yosumi | Magnet Release: The Four Corners of the World磁遁・世界の四隅
KlasyfikacjaJiton, Transformacja Natury, Kontrola Chakry
PieczęcieTygrys
KosztStandardowy
ZasięgNa siebie
WymaganiaJiton D
Prosta technika magnetyzmu, pozwalająca korzystającemu zestroić się z polem magnetycznym planety na jakiej się znajduje. Dzięki temu każdy użytkownik Jitonu jest w stanie określić gdzie znajduje się północ.
Ostatnio zmieniony 03 sie 2022, 18:17 przez Maji Seitaro, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wschodnie pola

NiewinniMistrz Gry
Posty48/...
Obrazek
Budynek porywacza dzieci?

W tym wypadku jego zdolność do odnalezienia północy niczym kompas, zaistniała sytuacja nie leżała w sferze rzeczy niemożliwych, a wręcz całość przedstawiała się na korzyść dawnego Kazekage. Niejaki Mesai momentalnie wyczuł swoistą igłę magnetyczną w swej głowie, która wprost powiedziała mu, żeby udał się w kierunku niewielkiej, ale za to udeptanej drogi prowadzącej do omawianej wcześniej z Niko lokacji. Zdaje się użytkowniczka Sharingana nie kłamała, toteż teraz miał znacznie większe zapewnienie co do następnego kroku ku pomocy młodej Ryōko w ratowaniu jej braciszka. Gdzie natomiast udała się członkini klanu Uchiha? Do własnego wymiaru, aczkolwiek swych zamiarów nie zdradziła. Tym jednakże Fumei się nie przejął, bo uwaga mężczyzny skupiała się na zupełnie odmiennej zagwozdce. W takie miejsce zapewne było lepiej podróżować w mniej osób tak czy inaczej, zwłaszcza jeżeli planował nie robić zbytniego zamieszania w domu handlarza niewolników. - Prowadź, proszę. - To jedyne słowa wydobyte z ust nastolatki pragnącej wyłącznie spotkać się z najbliższą jej istotą, aby potem spróbować wieść normalne życie. Poniekąd Seitaro otrzymał to, co chciał - konkrety i pożądaną ciszę do skupienia w trakcie wyprawy. Pośród porastających krzewów z drzewami sięgającymi swymi koronami dość wysoko, mogli pieszo ruszyć przed siebie.
Ich przeprawa trwała około doby, choć poniekąd momentami Maji mógł wyczuć u siebie chęci przyspieszenia całego procesu. Niestety mając eskortę w postaci cywila nie mógł sobie pozwolić na szybsze przemieszczanie się, a wręcz zdarzyło im się zrobić kilka przystanków po drodze. Młoda kobieta nie należała do wyszkolonych w przetrwaniu pośród dziczy, a zatem przygotowanie posiłku czy sen należały do częstszej konieczności. Natomiast z tymi typowymi trudnościami nie poddawali się w żadnym wypadku. Brnęli mężnie do przodu, odgarniając całą garść gałęzi z liśćmi. W połowie ścieżki została ona przerwana, a podejrzenia padały głównie na fakt niezbyt dobrej konserwacji tutejszego terenu. Mało kto musiał uczęszczać tym szlakiem w gęstwinie piękna natury… czy też to wszystko dobrze przygotowana przykrywka? Niemniej jednak zatrzymali się około 150 metrów od czegoś, co przy dłuższym rekonesansie z odległości wyglądało na opustoszały budynek. Obdarte z farby ściany, stare okna wykonane z drewna z niezbyt trwałym szkłem, podupadły dach, spróchniałe drewno budulca lub zardzewiała latarnia z wybitą żarówką u góry - to wszystko należało do głównej części opisu posiadłości, która zgodnie z rozeznaniem shinobiego nie mogła być pomyłką. W okolicy nic innego się nie znajdowało bliskiego opisu jakiejkolwiek budowli.
Stali aktualnie w niezbyt dogodnym miejscu, gdzie wcześniej omawiana dróżka już nie istniała albo zatarła się przez ząb czasu. Do wejścia na otwarty teren musieliby przecisnąć się pomiędzy roślinnością lub pokonać pozostałe metry ponad czubkami bierwionów. W przeciwnym wypadku mogliby zostać szybko wykryci. Choć… czy to już się nie stało? Znikające już praktycznie za horyzontem słońce przywiodło prawdopodobnie intensywne opady deszczu, które nie miały nigdzie miejsca jeden dzień temu. Może jednak coś wisiało w powietrzu? Jakaś nieprzyjemna siła wyczekująca potencjalnego wroga? W każdym razie wstępnie nie dało się zauważyć żywej duszy gołym okiem. - Co zrobimy? - Zapytała młódka odruchowo, kucając za najszerszym konarem klonu.
Ostatnio zmieniony 04 sie 2022, 23:44 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 4 razy.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Maji Seitaro
Posty: 410
Rejestracja: 14 maja 2021, 13:44
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Ranga dodatkowa: Sennin
Discord: AdrienSterne#3206
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wschodnie pola

Były Cień Wiatru zachowywał się podczas podróży tak jak to miał w zwyczaju, nie odzywał się gdy nie uważał tego za konieczne. Co za tym idzie dla młodej, zapewne na codzień bardzo żywej i wygadanej nastolatki jaką mogła być Ryoko po bliższym poznaniu, Seitaro musiał się jawić jako bardzo nudny, a w najlepszym razie enigmatyczny kompan. Tyle że jego to nie obchodziło, a ona musiała znosić jego obecność tak długo jak będzie to konieczne. Jednak z drugiej strony nie unikał odpowiedzi, choćby te były zdawkowe, jeśli padały jakieś pytania bądź próby zapoczątkowania rozmowy - ale właściwie o czym mogła rozmawiać dwójka osób, których dzieliła przepaść wiekowa, światopoglądowa i osobowościowa.
Podczas podróży był nadto wyrozumiały, bo choć szybkie dotarcie było w interesie obojga, to nie robił wyrzutów w razie pojawienia się informacji o głodzie czy zmęczeniu. Jeśli trzeba było coś upolować, to upolował. Jeśli trzeba było rozpalić ognisko, to rozpalał. Rozbić obóz, rozbijał. Wszystko na bazie własnego doświadczenia. Koniec końców odpoczynek działał pozytywnie także na niego mimo braku tak częstego zapotrzebowania nań jak u Ryoko.

W każdym razie liczył, że sprawa rozwiąże się w ciągu dwóch dób, licząc czas podróży. Nie lubił być za kogoś odpowiedzialny zbyt długo. Zresztą czas jest na wagę złota, bo niewykluczone, że zanim będzie po ptokach okaże się, że mały braciszek już został przerobiony na paszteciki. Niepotrzebne czarnowidztwo? Może, ale przynajmniej nie będzie zaskoczony, gdyby założenie stałoby się faktem. Koniec końców dotarli w pobliże miejsca, które było zgodne z opisem. Nie zawiódł się, bo szemrane towarzystwo zazwyczaj uwielbiało miejsca, które każdy zwykły człowiek wziąłby za zwyczajny zdezelowany budynek bądź ruinę. No, tylko że zwykli ludzie raczej się tu nie zapuszczali. Trakt za bardzo obrósł, by snuć podejrzenia o tym, że może być uczęszczany.

Podobnie jak Ryoko przykucnął pod najszerszym i najbardziej ulistowionym konarem, by nie dosięgnął go deszcz. Właściwie nie mógł mieć żadnej pewności czy jest to deszcz tego rodzaju o jakim myślał, tak samo nie miał pewności co do tego czy jakieś krople spadły już na nich wcześniej. Szanse na to, że ich obecność już została wykryta oceniał na połowiczne. Na pytanie Ryoko zwrócił zamaskowaną twarz ku niej i chwilę pomyślał nad odpowiedzią. Właściwie wiedział w jaki sposób chce zinfiltrować posiadłość, ale nie wiedział w jaki sposób poinformować o tym dziewczynę, która to mogła nie rozumieć sił jakimi władają shinobi. Należało dobrać słowa tak, by nie czuła się bardziej zaniepokojona i w pełni zaufania współpracowała.
- Będziesz przynętą. - wypalił, uzmysławiając sobie, że kiepsko oznajmił swoje zamiary. - Przy użyciu jutsu wejdę w twój cień, tym samym przejmując kontrolę nad twoim ciałem. Dla ciebie będzie wyglądać to tak, jakbyś bardzo głęboko spała. Kiedy będziesz ,,sama" jest większa szansa na to, że ktokolwiek tam jest, jeśli jest, się tobą zainteresuje niż gdybym był przy twoim boku. To sposób dla nas obojga najbardziej nieinwazyjny. Są inne metody, ale wolałbym je zastosować w ramach planu B, bo tylko w tym będę mógł zapewnić ci najlepszą ochronę. Postaraj się zaufać i nie oporować, a wszystko... - już chciał powiedzieć, że wszystko pójdzie dobrze, ale w rzeczywistości nie mógł dać jej żadnej gwarancji szczęśliwego zakończenia. ...powinno pójść dobrze.
Jeśli uzyskał przyzwolenie Ryoko, to złożył kilka pieczęci i wtopił się w cień dziewczyny, maskując przy tym swoją chakrę jej chakrą. Najpierw kilka probnych ruchów, chwila spokoju, by sprawdzić czy dziewczyna mimowolnie próbuje go wyrzucić. Jeżeli wszystko było tak jak sobie założył, to postąpił spokojnym krokiem w kierunku zniszczonej posiadłości. Plan następujący - na miejscu postanowi chwilę poczekać, przycupnie na jakimś mebelku i będzie odgrywać małą, zziębniętą sierotę. W międzyczasie będzie próbować szukać jakichś śladów bytności, wskazówek czy też ukrytych przejść.
► Pokaż Spoiler
Chakre odejme w następnej turze, jeśli technika dojdzie do skutku.
Gamadaira — Kageayatsuri no Jutsu | Toad Flatness — Shadow Manipulation Technique蝦蟇平 影操りの術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika transformacji, Kontrola Chakry
PieczęcieSmok → Wąż → Pies → Wół → Ptak
KosztPodwójny na turę
ZasięgDo 5m
WymaganiaLudzki cel techniki
Technika, która pozwala jej użytkownikowi przejąć kontrolę nad swoją ofiarą poprzez schowanie się w jego cieniu. Pozwala to uniknąć wykrycia oraz zakradać się do miejsc wcześniej niedostępnych. Kontroluje się głos i ruch danej osoby. Jednak ma to swoje ograniczenia. Celem techniki musi być albo osoba nieprzytomna, albo osoba martwa. W przypadku, gdy kontrolujemy nieprzytomną osobę, gdyby ta odzyskała przytomność, a posiada siłę woli uniemożliwiającą kontrolę tejże osoby, wówczas technika jest przełamywana, a użytkownik "wyrzucony" z cienia.

Będąc schowanym w cieniu nie można korzystać ani przygotowywać żadnych innych technik. Można natomiast nasłuchiwać i obserwować otoczenie z jego cienia. Ponadto atak wycelowany w cień rani normalnie postać. Nie ranią go natomiast różnice terenu, na jakich znajduje się cień (nierówny teren nie oznacza, że postać jest przezeń "ciągnięta" i obijana).

W przypadku, gdy ofiara wykonuje skok lub odrywa się od swojego cienia w inny sposób, by nadal sprawować kontrolę nad ciałem cień nie może być od niego oddalony na dalej niż 5 metrów.

Posiadając rangę A w Ninjutsu można przygotować techniki o sile C, do użycia w momencie wychodzenia z cienia ofiary. Po tym jednak trzeba dezaktywować tę technikę.
Posiadając rangę S w Ninjutsu koszt techniki jest standardowy na turę.
Posiadając Sennina w Ninjutsu można kontrolować osobę, która jest żywa i przytomna, ale za to posiada Siłę Woli mniejszą o 4 od użytkownika tej techniki.
Posiadając Specjalizację w Ninjutsu chakra użytkownika jest maskowana chakrą ofiary (o ile ta jest żywa). Sprawia to, że dla sensorów czy Dōjutsu widzącego chakrę, osoba ta sprawia wrażenie, jakby była pod wpływem potężnego Genjutsu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wschodnie pola

NiewinniMistrz Gry
Posty50/...
Z pozoru stali poza zasięgiem deszczu, jeżeli podejrzenia odnośnie techniki sensorycznej były słuszne. Niemniej jednak pewien element wilgotnych liści miał prawo przykuć uwagę ninja. Otóż zieleń pobliskiej flory nadal pozostawała lepką, by nie powiedzieć zwyczajnie mokrą. Mogło to sugerować zmniejszenie opadów na okolicznym terenie tuż przed ich przybyciem lub… przesunięcie się źródła tego jutsu. Tutaj pozostało jedynie się domyślać co miało prawo być bliższe faktom. Nie można jednak być zbyt ostrożnym bez względu na aktualny scenariusz, czyż nie? I byli nader przygotowani na wszelkie porażki jakby się zdawało, bacząc po ich kryjówce za grubymi drzewami. W milczeniu przez większość czasu każde z nich badało stan na froncie zwanym okolicą podupadającej posiadłości. Po pytaniu Seitaro zaczął obmyślać ich kolejny krok, gdy niewiasta o kruczoczarnych włosach miarowo oddychała, starając się ukoić swe nerwy. Momentalnie jednak coś przerwało stoicki spokój dziewczynki. - J…. ja?! - Wyjąkała z dreszczem na plecach, patrząc na zamaskowanego jegomościa z szeroko otwartymi oczami. Delikatny to on nie był w swych słowach bez wątpienia, inicjując tę dyskusję tak ostrym stwierdzeniem.

Postanowiła go jednak wysłuchać bez większych przeciwwskazań. Stres przedstawicielki płci pięknej ulotnił się po kilkunastu sekundach usilnych prób wyrównania własnego tętna krwi w połączeniu z wypełnianiem płuc powietrzem. Mesai musiał tym samym zaczekać aż ona pogodzi się z tym, co ich czeka. Nie miała możliwie lepszego pomysłu bądź mogła dać mu spory kredyt zaufania. - Uratowałeś mnie przed psami… Chyba wiesz co robisz… Bądź jednak ostrożny. Nie chcę umrzeć… - Zmarnowany wyraz twarzy pojawił się na obliczu Ryōko. Nie chciała stać się “przynętą” czy kukiełką jakiegoś shinobiego tylko po to, by tam wejść. Co jak on zje jej wnętrzności? Co jak biedna zaśnie na zawsze, a tajemniczy Fumei przejmie ciało podfruwajki? Miała wątpliwości, ale przytaknęła w końcu. Mógł wykonać na niej wejście w cień do ukrycia swej obecności, a zarazem przejęcia kontroli nad całą dziewczyną. I… to nie było proste. Odruchowo jak każdy człowiek próbowała walczyć z tym uczuciem. Co prawda nie wyrzuciła towarzysza z siebie, aczkolwiek ex-Kazekage nie miał szans natychmiastowego utworzenia kryjówki za pomocą Gamadairy. Metaforyczna przepychanka trwała kolejnych 30 sekund, gdzie nareszcie udało się. Czarnowłosa małolata stała się nieprzytomną.
Niedługo po tym oczami cywila dojrzał w oddali wychodzących zza rogu domostwa trzech mężczyzn. Wydawało się, że to mężczyźni po mocnych głosach w tle, których treści rozmowy nie dało mu się przy tylu metrach przechwycić. Aparycją przypominali typowych żołdaków - jakieś brązowe pancerze prawdopodobnie ze skóry, metalowe szyszaki z kapturem i ręczne topory przy pasie. Jeden palił papierosa z uśmiechem na ustach, a pozostała dwójka śmiała się donośnie. Wspaniale żarty sobie opowiadali czy co? Stanęli koniec końców bliżej drzwi frontowych budynku, tuż pod latarnią. Gdy Maji pokonał kilka kroków w ich stronę (a pierwotnie miała to być sama kamienna struktura) to zamknęli się jak na wznak na chwil kilka. Jeden z nich nawet odwrócił się w kierunku, gdzie znajdował się nasz bohater. Kolejne niezidentyfikowane wymiany zdań, po czym… - Pewnie jakiś dzik albo ktoś podsłuchuje… Wyjdziesz stamtąd czy mam po ciebie iść? - I tę wypowiedź poznał od razu, bo gość nie patyczkował się z głośnością. Definitywnie kierował rozkaz w kierunku Shimo. Tym samym wolnym krokiem maszerował zaraz, mając broń w dłoni. Nie bał się na pierwszy rzut oka.
Ostatnio zmieniony 06 sie 2022, 18:49 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 1 raz.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Inuzuka Makoto
Posty: 63
Rejestracja: 21 lut 2022, 17:49
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Kuźnia:
Bank:

Re: Wschodnie pola

Cud w DeszczuSamomisja D
Posty1/...
Makoto sporo czasu poświęcała swoim pasjom, jakimi było pogłębianie więzi z swoimi wilkami, jak i praca w swoim warsztacie. Amegakure jednak zaczynało ją bardzo mocno przytłaczać. Ogrom ludzi, jakich nie do końca rozumiała odgrywał w tym główną rolę. Zwłaszcza, po jej ostatnim zadaniu. Sekine dojrzała to. Potrafiła ją czytać jak otwartą książkę, mimo tego, iż nie okazywała prawie żadnych emocji. Jak na dobrą matkę przystało, zaproponowała jej małe wakacje. Najpierw jednak musiała wytłumaczyć Inuzuce co ten termin w ogóle oznacza. Miały udać się na wschód kraju, blisko granicy z Hi no Kuni. Z kraju, z którego nie dość, że się wywodził ich klan, to z miejsca, w którym Mako została znaleziona przez jej przybraną matkę.
Dziewczyna nie była zbytnio zachwycona, że nie przekroczą granicy, ani nie zagłębią się dalej w jej rodzinne strony. Zbliżenie się do nich jednak napawało ją wewnętrznym ciepłem. Pewną nostalgią. Kilka dni minęło odkąd ruszyły. Nocowały w namiotach pod gołym niebem. To również był pomysł jej matki, który okazał się być trafiony w 10. Nie była to co prawda grota czy też posłanie z siana. Było jednak najbliższe jej wspomnieniom jakie miała. Koło południa, pewnego dnia, gdy zbliżali się już do granicy, obie dostrzegły w oddali stojący wóz. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jakiś mężczyzna do nich machał. Gdy zbliżyły się, Mako została w tyle z Rangą i Maro. Sekine podeszła porozmawiać z jegomościem, jaki wybiegł im naprzeciwko.
- Makoto-chan, podejdź. Musimy państwu pomóc. - krzyknęła do niej machając ręką.
Trochę jej się to nie podobało, gdyż wolała iść dalej. Były już tak blisko. Nie miała jednak wyjścia.
- Wóz pana zjechał trochę z traktu który był mokry, i jedno koło odpadło. Pomożemy mu je naprawić. Pan jedzie z ciężarną żoną do naszej wioski. Termin porodu ma być niedługo, więc bardzo im się spieszy. - wytłumaczyła.
Z zrezygnowaniem w oczach ruszyła dalej, gdy wyczuła coś w nadciągającym wietrze.
- Ktoś idzie. - mruknęła i spojrzała na zbliżającego się w oddali mężczyznę. Chciała przyjmować już pozycję bojową, gdy przerwał jej krzyk kobiety dochodzący z wozu.
- O Bogowie... zaczyna się! - spanikował mężczyzna i ruszył do żony.
- Biegnij do tego podróżnika i poproś go o pomoc. - wydała polecenie córce, po czym starsza Inuzuka sama ruszyła do powozu. Makoto jedynie przewróciła oczami i popędziła ile miała sił w nogach do białowłosego mężczyzny o czerwonych oczach, zatrzymując się dosłownie parę kroków przed nim.
- Ej ty. Kobieta rodzi. Ty pomożesz. - powiedziała bez większego przejęcia, po czym złapała by go za rękę i zaczęła ciągnąć do wozu. Mimo wszystko, poród był czymś niesamowitym. Sama była przy wielu porodach, ale nigdy przy ludzkim. Skoro do tego było potrzebne aż tyle człowieków, to białowłosy też musi im pomóc.
Obrazek
wof wof
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ame no Kuni - Kraj Deszczu”