• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Stolica kupców jest dość prosta do znalezienia. Wbrew wszystkim prawom jakimi rządzi się pustynia, wybudowano kamiennie ścieżki prowadzące do niej z każdego sąsiadującego państwa. Fakt, że znajduje się ona bezpośredni w centrum Królestwa Kupców i są do niej 4 wjazdy, z każdej strony świata po jednym. Sama stolica jest ogromnym miastem, mieszczącym w sobie tysiące budynków oraz sklepów, w których to kupcy przesiadują. Jest ona w kształcie okręgu, a im bliżej jego centrum się ktoś znajdował, tym bogatszy był. W samym centrum miasta znajdował się natomiast duży pałac, w którym to mieszkała jedynie Daimyo ze swoją rodziną i sługami. Również najbliżej pałacu, da się znaleźć towary bardziej… unikatowe. To tam da się znaleźć wstęp do podziemi Baibai, o których to chodzą niebezpieczne plotki. Tylko tym jednak jest podziemie. Plotkami. Wielu nie wie nawet czy ono istnieje, a jeżeli istnieje, to czy faktycznie jest tak wyjęte spod prawa i oddalone od moralności. Zgodnie z plotkami, tylko Daimyo jest w stanie dać komuś dostęp do tamtej części miasta. Niewielu jednak jest zainteresowanych stolicą z tego powodu. Przeważnie ludzie przyjeżdżają tutaj aby handlować ze zwykłymi kupcami, lub jednymi z Rady Setki Kupców. Stolica jest też popularna z “przyjemności” jakie oferuje. Zamtuzy można znaleźć praktycznie co 4 budynek - przez co jednocześnie miasto kupców jest rajem dla prostytutek i są w stanie prowadzić tam bardzo porządne życie. Kasyna również są popularne, a porządku w nich pilnują szeregowcy ze Smoczego Imperium. Stolicy broni również Smok Wschodu, mężczyzna który to podobno dzierży moc podobną do Kurokishiego ze Smoczego Imperium. Nikt jednak nie wie jak wygląda, a sam mężczyzna jest znany jedynie ze swojego tytułu.
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Upewnienie się, że Wakuri nic się nie stało, mogło być uczuciem jakie zrzuciło by kamień z serca Ginro. Ale czy aby na pewno on spadł? W końcu nie wszystko było tak jak wcześniej. Coś było nie tak, tylko Uzumaki nie był w stanie powiedzieć co takiego. To jednak mu nie przeszkodziło by przytulić swoją towarzyszkę. Może nawet jedyną bliską mu osobę? W zasadzie Kurama za dużo o nim nie wiedziała poza tym, że był niesamowitym kucharzem. Tak czy inaczej, udali się do trochę bardziej oddalonego stolika, by nawet jeśli jacyś goście przyjdą, to im nie przeszkadzali. Mogąc spokojnie porozmawiać, chłopak zapytał o tę najważniejszą rzecz. Czy wszystko jest ok. No bo chyba nie było.
Gdy Waku się odezwała, spojrzał podejrzliwie na krzesło obok nich, wbijając wzrok w pustkę. Kurata znowu go podszedł bezszelestnie. Dobry był, trzeba mu to było przyznać. Skoro jednak był bez winy, to rudzielec mógł wrócić wzrokiem na Wakuri. Wieść, że Baibai było uratowane, czyli zapewne pokonali te potwory zrobione z Cienia, była dobrą informacją. Teoretycznie, trochę ona chłopaka nie interesowała. To znaczy to super i w ogóle, ale oni mieszkali w Hi no Kuni. Sytuacja miasta na drugiej stronie kontynentu trochę mało go obchodziła. No chyba, że w grę wchodziło półautomatyczne kowadło. Wtedy trochę go interesowała. Zadane na koniec pytanie jednak trochę go zaskoczyło. Chłopak złączył ręce przed sobą na blacie i zastanowił się chwilę.
- Noo... nie wiem. Po prostu inna. - odpowiedział trochę nijako, lecz to nie miało większego znaczenia. Wakuri była na tyle miła, by rozwinąć trochę temat i uronić rąbka tajemnicy przez swoim kucharzem. Uzumaki, jakiego można było by posądzić o posiadanie podobnie zakręconego charakteru jak Waku, również przybrał poważniejszy wyraz twarzy słysząc jej opowieść. Jego wzrok również się zmieniał. Nie był już taki wesoły jak przed chwilą, lecz smutniejszy. Pełen wyrzutów skierowanych w jej stronę.
- Prosiłem cię byś uważała... - szepnął w jej stronę dość ostro przelewając w to zdanie wszystkie swoje emocje. Może nie miał jej za złe, że poszła gdzieś bez niego, bo było to całkiem zrozumiałe, lecz zdecydowanie nie mógł się pogodzić z tym, że została ranna. Nie tak się przecież umawiali. Tak właściwie jak do tego doszło. Przyjechali tu na wycieczkę, przypadkiem udało im się ubić dobry interes dla Hanesawy, a tu nagle coś takiego. Dziewczynie coś się stało, a jego nawet nie było przy niej. Jakiś przypadkowy facet musiał jej pomagać i co zrobił? No właśnie nawet tego nie wiedział. Niemniej jednak sprawił, że Wakuri teraz była taka, jaka była. Nawet nie dało się tego specjalnie ubrać w słowa. Kucharz zacisnął mocniej dłonie na sobie tak, że knykcie zaczęły mu bieleć. Wziął jednak głęboki wdech by uspokoić targające nim emocje.
- Pewnie, że możesz. Możesz mnie pytać o wszystko. - zaczął dużo łagodniej niż wcześniej.
- Nie mam pojęcia co ten frajer ci zrobił, ale cię zmienił. Jak by to powiedzieć... - rzucił bardziej do siebie, głośno myśląc, niż do samej uczennico-mistrzyni.
- Wyobraź sobie, że spotykasz bardzo brzydką osobę. Ale taką naprawdę brzydką. Nawet w twoich wyobrażeniach nie widziałaś tak brzydkiej osoby. I jak na taką osobę patrzysz, masz takie uczucie obrzydzenia i niesmaku. Jakby połączyć spleśniały ser z zgniłym jajkiem, zalać miesięcznym sosem i na koniec polać to wiadrem pomyj. Takie coś poczułem za pierwszym razem. Tyle, że... ty nie jesteś taka. Jesteś no... bardzo ładna... - powiedział lekko uciekając wzrokiem na bok i rumieniąc się lekko, lecz po chwili wrócił do poważnego Ginro.
- No i nie jesteś jakimś tam serem czy coś. Dlatego właśnie powiedziałem, że jesteś inna, mimo iż jesteś taka sama. - wytłumaczył chyba najlepiej jak umiał.
Chłopak następnie dłuższą chwilę zastanawiał się nad czymś. Wbił wzrok w blat stołu zaraz przed dziewczyną, a złączonymi rękami zasłonił sobie usta. Trwało to dobrą chwilę, lecz dostał pewnego olśnienia.
- Dobra. Jeśli mi opowiesz o wszystkim, możliwe, że będę w stanie ci pomóc. - zaczął tajemniczo, lecz po chwili kontynuował z wyjaśnieniami.
- Jesteś super osobą Wakuri i to nie może być tak, że inni na ciebie patrzą jakbyś taka nie była. Zwyczajnie się nie zgadzam. Znajdziemy jakiś sposób by się tego pozbyć. Może jakaś pieczęć albo coś. Ale to jak mi dokładnie powiesz co i jak. Jeśli by się nie udało, to dla mnie i tak będziesz super. - powiedział już z swoim klasycznym entuzjazmem i pokazał jej okejkę. Pozostała jeszcze kwestia noclegu.
- W szpitalu chyba tak, ale są one przepełnione. Skoro uratowałaś miasto, to ten Sakamoto chyba da ci pokój nie? - wyraził swoje zdanie.
- A. Tylko ja kończę zmianę za cztery godziny. Możesz zaczekać tu na mnie. W zasadzie, masz tu zaczekać na mnie jasne? Tu. Przy tym stoliku. Nigdzie się nie ruszać. Chyba, że do toalety. Ja wrócę za kuchnie i zrobię ci jakiś obiad. Albo dwa. I przekąski. Ale masz tu zostać. Tu. Jasne? - zalał ją falą pytań i wymagań. A była to fala śmiertelnie poważna. Wcześniejsza powaga chłopaka gdy rozmawiali jak prawdziwi dorośli, była absolutnie niczym w porównania do tej. Gdyby wzrok mógł zabijać, Wakuri była by już martwa kilka razy od piorunująco poważnych spojrzeń.
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2023, 12:59 przez Kakarotto, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 595
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Chyba... nie do końca tego spodziewała się po powrocie? Znaczy było super, bo był Ginro. I to taki cały i zdrowy, nawet bardziej niż sama Wakuri. Liczyła chyba jednak na bardziej radosną atmosferę, a tymczasem jej poważne - bo sprawa była jednak całkiem poważna - oświadczenie, dość sprawnie ów pogodę ducha u chłopaka zrujnowało. A może już wcześniej nie stało ono na wysokim poziomie, a Kurama jedynie je dobiła? Nie sądziła w każdym razie, że przyjdzie jej kiedykolwiek oglądać złego Ginro. Nie przypuszczała nawet, że jest zdolny do zezłoszczenia się. Było to tak nowe, niespodziewane i niepasujące do chłopaka, że momentalnie przeszedł ją dreszcz. Zamilkła na chwilę ściągając własne barki tak, jakby w pierwszym odruchu miała nadzieję na zniknięcie na tym biednym krześle, byle tylko rudzielec przestał patrzeć na nią z wyrzutem. Bała się? A może zwyczajnie było jej głupio? Może oba? Gdzie "Dobra robota, Waku!"? Gdzie jakieś "Super, że wróciłaś, chodźmy na ramen, resztą zajmiemy się później."? Chciała wierzyć, że dała z siebie wszystko. Zrobiła tyle, ile mogła i wybrnęła z problemów tak dobrze, jak była w stanie. Oczywiście w jej drużynie mogły znaleźć się głosy, że była taka czy inna, może nawet bezużyteczna, jednak hej! Nie zmieniało to tego, że rzeczywiście zrobiła, ile mogła. I skoro wróciła, to nie mogło jej pójść AŻ TAK źle, prawda? Tylko, że skoro nawet Ginro był na nią zły, to może wcale jej "dawanie z siebie wszystkiego" nie było w rzeczywistości wiele warte? Bo Ginro z pewnością by to docenił. Tymczasem... chyba nie? Chociaż nie. Na pewno doceniał. Nie mogła przecież wątpić w takie podstawowe podstawy i tak naprawdę zostawała tylko jedna rzecz, która mogła odpowiadać za taką reakcję chłopaka. Rzecz, którą swoją drogą była jej niezgorzej znana przez Hanesawe.
- Gomene...
Rzuciła cicho ze zwieszoną głową. Nie było nic innego, co była w stanie powiedzieć na swoją obronę. W zasadzie nie było tu żadnej obrony. Mogła rzecz jasna stwierdzić, że przecież prawie do samego końca była niemalże bez rysy. Mogła również dodać, że przecież chwilę przed jej problemami sama stwierdziła, że stanie w tym korytarzu jest niebezpieczne. Mówiła? Mówiła. Tylko to nic nie zmieniało i zapewne w żaden sposób nie wpłynęłoby na fakt, że Uzumaki się zwyczajnie o nią martwił. Mówiła, ze będzie uważać. Nie wyszło. Ale wróciła? Wróciła. Nawet w niezgorszym stanie, pomijając pewne dodatkowe niedogodności.

Nie wątpiła w to, że Ginro zdecydowanie będzie w stanie udzielić jej bardziej konkretnej odpowiedzi. Co prawda nie obeszło się bez tłumaczenia bardziej dokładnie, w czym rzecz, jednak koniec końców i tak miała mu w miarę wszystko powiedzieć. Nie szło jednak nie zauważyć, jak na luźno rzucony komentarz rudzielca, Kurama wyprostowała się zaskoczona, patrząc na niego jakby chciała rzucić co najmniej jakimś "H-hej, to niegrzeczne!" czy czymś w tym rodzaju. Nie wątpiła, że pewnie Shikō w swoim życiu był pewnie nazywany gorzej, jednak nagle zaczęła się czuć tak, jakby ponownie rozmawiała z Głosem. Tak jakby... no... alternatywą było bycie martwą? A bycie martwą brzmi dużo mniej produktywnie? Nie przerywała jednak Uzumakiemu, pozwalając mu pomyśleć i rzucić swoją fachową opinią. Opinią całkiem dokładną, jaką wysłuchała z uwagą. Hm... Więc tak to wyglądało. No tak tak, to miało sens. Jak najbardziej. Zdawało się to rzeczywiście pasować. Tłumaczyć rzeczy. Siedziała przez moment zamyślona, dopóki ten nie odwrócił głowy po swoich ostatnich słowach, na które mimowolnie się uśmiechnęła.
- Arigato, Ginro-kun! - odparła z nieco większą energią, nim wzięła głębszy wdech i ponownie spojrzała na niego z drobną powagą. - ...ale nie powinieneś obrażać ludzi, którzy postanowili mi pomóc. To bardzo nie ładne. - jej ton bardziej przypominał ten upominający dziecko, że pewnych rzeczy się nie robi, aniżeli ten, w którym postanowiła oświadczyć, że jej zadanie z "uważaniem na siebie" okazało się przewyższać jej umiejętności logistyczno-bitewne. - Wiem, jak to wygląda. Jednak jeśli potrzebujesz winić kogoś za to, że jestem w takim stanie, to chyba powinno paść na mnie. Za moją nieuwagę. Za którą raz jeszcze przepraszam. Walcząc... ze źródłem całego źródła Cieni, jeden z nich zaskoczył mnie i prawie... zabił? - tak, raczej tak. Jakoś tak nie lubiła tego słowa. Nie leżało jej. Nie mniej, właśnie to by się stało. - Wszyscy byli całkiem daleko, zajęci innymi sprawami i tak naprawdę był jedyną osobą, która mogła cokolwiek zrobić. Chociaż nie musiał! A jednak pomimo tego, podjął ryzyko i spróbował postawić mnie z powrotem na nogi. Jestem też całkiem pewna tego, że sam nie jest do końca pewien, co się właśnie ze mną dzieje. - uśmiechnęła się delikatnie, przechylając się plecami ku oparciu krzesełka. - Umm... Chodzi o to, że w gruncie rzeczy nie jest złym człowiekiem. Co prawda potrafi wmieszać się w niepotrzebne problemy i ma nieco dyskusyjną hierarchię wartości wraz z dość specyficznym charakterem, ale wydaje mi się, że... jest to zwyczajnie nie w porządku. O, swoją drogą! - ożywiła się ponownie, przy czym klasnęła w dłonie. - Chcę zejść jeszcze raz na dół. Nikt z nas nie wie, co dokładnie się ze mną dzieje i myślę, że mogę tam znaleźć odpowiedzi. Jego CHYBA przekonałam, a mam nadzieję, że tak, bo inaczej możemy się pogubić w korytarzach, ale chcę, żebyś też poszedł. Bo to nie w porządku, żeby ominęła cię dosłownie cała przygoda, a korytarze powinny być już całkiem bezpieczne. No. Dość bezpieczne. Na tyle, że powinniśmy w trójkę sobie bez problemów poradzić.
Zaczęła tłumaczyć i opowiadać z iskierkami w oczach, definitywnie nie mogąc się doczekać wycieczki w prawie-nieznane! Tak, jakby właśnie w tych samych Podziemiach jeszcze z dwie czy trzy godziny temu prawie nie wyzionęła ducha. Wcale. Zupełnie tego nie było. Albo było i kompletnie nie stanowiło to dla Wakuri żadnego problemu.

Jakkolwiek sytuacja nie wyglądała na początku, powoli Ginro wracał do bycia Ginro. Wyglądało nawet na to, że w głowie zrodził mu się jakiś pomysł. Pomysł na to, jak dziewczynie pomóc. Pieczęć... Tak. Pieczęć brzmiało jak coś, co mogło sprawę załatwić. Tylko co właściwie chcieli pieczętować? Było to ważne pytanie, bez którego ciężko pewnie nawet powiedzieć, jak się za temat zabrać. Nie mogła się nie uśmiechnąć na jego zapewnienia, jednak tak jakby pomyśleć...
- Właściwie nie wiem, co mogłabym powiedzieć więcej, co mogło by pomóc. - stwierdziła, myśląc jeszcze chwilę. No bo miała to dziwne wrażenie, jakby część jej chakry była inna. I może to było przyczyną. Albo ciemna masa w jej brzuchu. To też mogło być przyczyną. I teoretycznie było to coś, o czym warto wspomnieć: tylko jak?
- Wiesz co? Chyba twój pomysł dał mi pomysł. Może zrobimy tak: ja spróbuję z moim. Jak się nie uda, to spróbujemy raz jeszcze podejść do tematu razem. A jak nam się nie uda, to znajdziemy kogoś, kto będzie wiedział więcej na ten temat. Nawet jedna z nich przychodzi mi na myśl.
Tylko czy Salomon będzie chciał jej pomóc po tym, jak jej naginata znalazła się w jego plecach? Może. A może nie. Istniała też szansa, ze rzeczywiście rozwiązanie leży w Podziemiach Baibai. Nie chciała jednak odkładać zajęciem się problemem na aż tak daleki termin. Kiedy bowiem zejdą niżej? Nie wiedziała. Trochę podobne "nie wiedziała" miała w kwestii noclegu. No bo chyba pokój dla siebie powinna być w stanie bez problemu załatwić. A dla Ginro? To tylko jedna osoba i równie dobrze mogli dzielić wspólnie ten Waku.
- Hmm... Chyba tak. Tak sądzę. Zapytam go.
Kto pyta, nie błądzi. Nie sądziła, by Sakamoto okazał się po tym wszystkim ślepą uliczką. Nie słyszała też, żeby komuś pokoju nie zaoferował. Zwyczajnie od razu wyszła, szukając Ginro. Ot, tyle. I nawet poszłaby już teraz o niego zapytać. Ostatecznie pokój oznaczał możliwość drzemki. I skorzystania z łazienki. I kąpieli. Nie wiedziała, czy czegoś jeszcze potrzebowała. Może faktycznie obiad? Wyglądało jednak na to, że o to Ginro już zadba sam. I chyba jednak nie mogła nigdzie iść. Przez następne cztery godziny. Oh...
- J-jasne... - odparła machinalnie, nie czując, jakby kłócenie się z nim było w tej chwili na pewno dobrym wyjściem. - I jeden wystarczy.
Nie wiedziała, gdzie miałaby zmieścić dwa obiady. I to z przystawkami. Brzmiało to jak coś, co brzuszek Waku mógł zwyczajnie nie pomieścić. Nie mniej, nie pozostało jej przez to wiele. Ot, poczekać. I pograć nieco senna w karty z Karutą, jakiej gestem ręki dała znać, by odkleiła się od ściany i usiadła z kartami obok Kuraty. Cztery godziny... Nie zasnąć przez cztery godziny... To brzmiało jak zadanie cięższe niż ich ostatnia walka.
Ostatnio zmieniony 08 kwie 2023, 23:43 przez Pingwinek Chaosu, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Mimo iż Wakuri znała Ginro od ładnego kawałka czasu, czy to oznaczało, że zna go na wylot? Czy osobę, którą zna się od urodzenia też można poznać w pełni? Czyż niektóre sytuacje sprawiają, że zupełnie inna natura wychodzi z ludzi, których podobno się zna? No bo jeśli się nad tym zastanowić, ich duet zawsze zajmował się przyjemnymi sprawami. Przypadkowe spotkanie na szlaku, wspólne gotowanie pod gwiazdami, praca w sklepie przy kuźni. Tyle wesołych wspomnień. Żadne z nich nie miało nawet milimetra brudu czy szarości. Zupełnie jakby żyli w jakiejś bajce dla nastolatków o tematyce komedii z domieszką romansu i ecchi. Teraz jednak było zupełnie inaczej. Mrok jaki zalewał Baibai, rzucił też cień na ich relację. Na sceny, jakie będą tkwiły w ich pamięci. Ich znajomość nabierała nowych barw, i tylko od nich zależało, czy wyjdą z tego z jeszcze silniejszą więzią. Uzumaki faktycznie pokazał swoje drugie oblicze. Ten gość, prawie dorównujący Kuramie charakterem i dobrym humorem był zdolny do złości i ostrzejszego mówienia tego co myślał. Czy jednak Wakuri też nie była inna? Nie jest tu mowa o tym, czego nie było widać, lecz sama też była przygaszona, czy też poważniejsza niż wcześniej. Może to było zwykłe zmęczenie, a może faktycznie coś się w niej zmieniło. Niemniej jednak to było spowodowane tylko i wyłącznie tym, co ich łączyło. Ginro też posiadał jakieś uczucia, i może właśnie teraz je jej pokazywał. Prawdziwego siebie. Albo raczej, pełniejszy obraz jego osoby.
- Ja... Wybacz. Nie masz za co przepraszać. Może to ja... wybacz. Trochę mnie to przerosło. - przyznał jej szczerze w odpowiedzi na jej ciche, prawie nie słyszalne przeprosiny.
Kolejne słowa jakich użył, możliwe, że były zbyt ostre jak na tę konwersację. Może jako prawdziwy samiec alfa, powinien bardziej uważać na to co mówi do Wakuri, jaka była drobna i krucha. Nie, żeby właśnie przeżyła starcie o własne życie i to jakoś dwu, albo trzykrotnie w przeciągu ostatniej doby. Jednak z całkiem ludzkiego punktu widzenia, była dziewczyną a on chłopakiem. Zdecydowanie właśnie nad tym kucharz się teraz zastanawiał. Dlatego też zmienił trochę ton rozmowy, wracając do swojego starego, łagodniejszego głosu.
- No wiem. - rzucił w odpowiedzi na jej reprymendę. Jeśli było faktycznie tak jak mówiła, to w zasadzie powinien mu podziękować. Gdyby nie tej cały gość, jakiego nazwał frajerem, to mogło by jej nie być. No właśnie. Mogła tam umrzeć. Jego Wakuri. A jego tam nawet nie było. Gdy chomiczek zaczął biegać w jego głowie, a ta informacja dotarła do tych dwóch szarych komórek, chłopak trochę zbladł na twarzy. To zdecydowanie było za dużo jak na niego. Zwłaszcza w obliczu kolejnych newsów ze strony Kuramy. Ponowne zejście do podziemi? Do miejsca gdzie prawie umarła? No wybitny pomysł milordzie! Jednak nie zamierzał tak tego zostawić. Zaczął łączyć ze sobą kropki i słowa jakie do niego docierały. Możliwe, że tam się dowiedzą czegoś więcej na temat tego, co jej jest. No i może będzie jakaś wskazówka, jak to naprawić. To jednak był wybitny pomysł. No i chciała, by zszedł z nią. Zupełnie jakby Ginro zamierzał ją puścić gdziekolwiek znów samą. Pff. Absurd.
- Oczywiście, że idę z tobą! Tak łatwo się mnie już nie pozbędziesz! - powiedział to bardzo serio. Zupełnie jakby składając jej obietnicę, tylko bardziej w jego stylu.
Temat jakoś płynnie przeszedł na próbę zrobienia czegoś z nową przypadłością Waku. Połowa wiedzy chłopaka opierała się na pieczęciach, więc naturalnym było, że to zaproponował. No bo nie znał przepisu na magiczne danie, jakie wyleczy wszystkie złe rzeczy na tym świecie. Jeszcze nie znał. Bo nad tym pracował. No ale na chwilę obecną, Fuuinjutsu było jedyną alternatywą. Był to chyba strzał w dziesiątkę, gdyż jeden pomysł zrodził drugi. Prawdziwa burza mózgów. Tyle, że ani Waku nie znała planu Ginro, ani Ginro nie znał planu Waku. Jednak, skoro jakieś pomysły były a oni mieli punkt zaczepienia, to chyba zmierzało to w dobrą stronę?
- No i świetnie! Ale jaki to pomysł? Bo ja swojego nie powiedziałem jeszcze. - zapytał z lekkim zwieszeniem w oczach. Jakby jego chomik się chwilowo wywalił na kołowrotku i wystrzelił w powietrze, odbijając się głuchym echem o wnętrze czaszki. Napęd umysłowy Uzumakiego jednak wrócił szybko do pracy, i mogli przejść dalej. Nocleg oraz koniec zmiany.
- Zapytasz, jak już tam dotrzemy. A teraz, co byś chciała zjeść? - zapytał z swoim już naturalnym, starym uśmiechem. Chociaż jak na nią patrzył, a Waku by się przyjrzała mu dokładniej, dojrzała by, że to jednak nie jest ten sam stary uśmiech co kiedyś. Jakby trochę wymuszony? Może to było spowodowane tym co właśnie opisał? Jaką aurę rozsiewa dookoła siebie? A może potrzebował czasu by przetrawić informacje? A może wszystko naraz? Nie wiadomo.
- A właśnie. Po co 3 rameny zamawiałaś, skoro teraz mówisz, że zjesz jeden. Kurata aż tak bardzo zgłodniał? Czy to miało być dla mnie? Niby jadłem niedawno, ale z tobą mogę zjeść jeszcze raz. - powiedział wstając od stołu, by wrócić do kuchni. Nim jednak tam ruszył, zaczekał na odpowiedź ze strony Kuramy.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 595
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Było... ciężko. Definitywnie. Gdzieś rzecz jasna z tylu głowy Wakuri tkwiła myśl, że są ludzie, którzy mogliby nie chcieć, by coś jej się stało. Tymi powodami nie koniecznie była też zawsze chęć dorobienia się na niej, a zwykła sympatia. Kiedy więc doszło do niej, że Ginro jest jedną z tych osób, które jednak wolały Wakuri zdecydowanie żywą, aniżeli nie, nie zostało nic innego, jak spróbować zgasić nieco jego nagły wybuch emocji czymś tak prostym, jak przeprosiny. Może nie zmieniały one szczególnie tego, że dziewczyna siedziała z cienistym korkiem na wysokości nerki, jednak tego nic chyba nie mogło obecnie zmienić. Tymczasem rzeczywiście nie chciała Uzumakiego martwić i sam fakt, że do tego doszło, był co najmniej niewygodny. Nie nawet dlatego, że zdawał się zły, bowiem to zdążyła sobie szybko wytłumaczyć. Wszystko jednak przez to, że sama zdążyła jeszcze niedawno dowiedzieć się, jakie za tym podąża nieprzyjemne uczucie, jakie zwyczajnie Ginro nie życzyła. Martwienie się o innych, uczucie straty... Rzeczy, które gdzieś wyryły się w pamięci dziewczyny i zwykła chęć "zapomnienia" o nich nie do końca chciała załączyć w jej umyśle odpowiednią procedurę.
- Spokojnie, rozumiem. - odparła, kręcąc przy tym głową i próbując posłać mu delikatny uśmiech. - To... były ciężkie dwa dni. Ale następnym razem postaram się bardziej.
...i może nie wróci z całą listą dziwnych przypadłości w związku z faktem, że prawie została Honorowym Dawcą Krwi. Z drugiej, chyba Ginro mógł nie chcieć, by był jakikolwiek "następny raz", o czym z kolei szczególnie nie pomyślała. Biznes to biznes i mógł prowadzić w doprawdy różne miejsca. Ją zaprowadził do samego serca ciemności. Pytanie tylko, czy cała umowa, na której "straciła" dwadzieścia tysięcy z wynagrodzenia zostanie przez nią wykorzystana w pełni podczas przyszłych negocjacji. O nich jednak nie wspominała z prostego powodu: zapomniała. Z resztą! Mieli teraz masę innych rzeczy na głowie.

Szczęśliwie argumentacja Wakuri była na tyle "w punkt", by przekonać Uzumakiego do swoich racji. I bardzo dobrze, bowiem bardzo niefortunnie byłoby schodzić z powrotem do Podziemi w towarzystwie dwóch osób skaczących sobie do gardeł. Rudzielec zdawał się przekonany do faktu, że z kimkolwiek chciała ich dwójkę zabrać, nie jest jakimś złolem, który to z pełną premedytacją zamienił Wakuri w... coś. Czymkolwiek właśnie była, chociaż sama bardzo optymistycznie zakładała, że z pewnością dalej wlicza się w poczet istot ludzkich. Ostatecznie nie miała żadnych macek, nie wyglądała jakby ktoś ją przetoczył przez hałdę węgla i nie próbowała wgryźć się Uzumakiemu w kark, także zdecydowanie nie wychodziła po za narzucone normy. A to, że jej osoba zdawała się funkcjonować ciut inaczej... No, jakoś się to wyklepie! Kiwnęła z uznaniem zarówno na przyznanie jej racji, jak i na obietnicę Uzumakiego, chociaż przy ostatniej ciężko było nie mówić o drobnych obawach. Zabranie go ze sobą, zwłaszcza w bezpieczniejsze miejsca, nie brzmiało jak zły pomysł. Problem zaczynał się jednak przy "a co, jeśli" i tutaj z kolei przodowało zmartwienie dotyczące Zbyszka. Tak długo, jak Ginro był "gdzieś", a nie w środku kłopotów, nie było powodów do zmartwień. Nie było powodów, by martwić się tym, że znajdzie go na ostrzu naginaty. Co swoją drogą nie było dużo mniej martwiące nawet, zamienić w tej scence Ginro z Shikō. Definitywnie wypadało zrobić coś ze Zbyszkiem. Pogadać, czy coś.

Niby nikt z nich nie rzucił swoim planem, jednak to Kuramie nie przeszkadzało. W zasadzie co planował, nie wiedziała, ale poniekąd się domyślała. Skoro mówił o pieczęciach, to z pewnością chciał jej "przypadłość" zapieczętować. Tyle jej wystarczało, doprawdy. Samo zasugerowanie drogi do obrania pozwoliły jej na... zdecydowaniu, że to dobry pomysł. Tak, to był jej plan. Poniekąd przynajmniej, bowiem wśród tej części, która była dla niej oczywista, znajdowało się też dużo szczegółów i detali kotłujących się gdzieś głębiej w jej głowie, które może i miały sens i podążały za jakąś ludzką logiką, jednak były w stanie zbyt surowym, by ubrać je w słowa czy nawet uznać jakoś bardzo ich egzystencję.
- Pieczętowanie. - stwierdziła, jakby była to oczywista oczywistość, unosząc przy tym palec wskazujący w górę. - Jakaś pieczęć, nawet najprostsza, która stłumiłaby to uczucie. Mam też pewnie podejrzenia, co może być ich powodem, jednak nie sądzę, bym była w stanie to wyjaśnić. Nie tak, by dało się z tym coś sensownego zrobić.
No, już próbowała. Na przykład Shikō próbowała coś mówić o dziwnej chakrze, ale w zasadzie skończyło się na tym, że "chyba jej się wydaje". A jak nie, to i tak nie bardzo wiedział, w czym rzecz. Czy Ginro, mający mniejszą wiedzą co do tych wszystkich Cieni, byłby w stanie powiedzieć jej o tym więcej? Chyba nie. Nie wydawało jej się przynajmniej. W kwestii pytania o nocleg nie zamierzała się kłócić; poniekąd przez to, że i tak by nie przekonała Ginro, że "ona może sama", a po drugie nie miała powodu, by zabronić mu pójść wraz z nią na miejsce. Została jeszcze kwestia jedzenia. Ramen odpadał. Kebaba jadła wczoraj, a dzisiaj... dzisiaj chyba tylko suchara. I w sumie nie bardzo wiedziała, co w takim razie zamówić może. Siedziała przez chwilę zamyślona, mierząc się z problemem, nim w końcu oderwała wzrok od sufitu, kierując go na Ginro.
- ...curry?
Zapytała niepewnie, no bo może się okazać, że tego też w menu nie było. Całkiem kłopotliwe, tak nie mieć żadnej karty w dłoniach. Albo nawet jakiejś podstawowej wiedzy, co może szukać w tutejszych knajpach po za piwem. Ostatnie pytanie jednak zbiło zupełnie dziewczynę z tropu. Dlaczego trzy... No, bo trzy. Była to logiczna liczba biorąc pod uwagę ich... liczbę. Mrugnęła dwa razy.
- No... dla mnie. - zaczęła wyliczać, wskazującym palcem lewej ręki odginając powoli paluszki na prawej. - Dla Kuraty. - o, drugi paluszek. - I dla Karuty.
No. Trzy. Spojrzała niepewnie na Uzumakiego, jakby właśnie podważał, że jeden plus jeden równa się dwa i potrzebowała jakiejś innej odpowiedzi na to jakże zawiłe pytanie.
Ostatnio zmieniony 11 kwie 2023, 18:52 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 1 raz.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Ciężkie rozmowy były bez wątpienia ciężkie. Wakuri, jak i najwyraźniej Ginro, wkraczali na obszary znajomości, jakich chyba jeszcze nigdy nie mieli. Kurama co prawda nie wiedziała za dużo o przeszłości jej kucharza, lecz może kiedyś to się zmieni. Póki co, bazując na jego zachowaniu, raczej miał podobne dylematy moralne co ona. Tylko, że za sprawą różnych charakterów, każde z nich reagowało na to samo inaczej. Tacy jednak byli już ludzie. Różni. Wszystko zadawało się jednak zmierzać ku dobremu, gdyż największe emocje mięli chyba za sobą. To oznaczało, że mogli wracać do normalniejszej rozmowy, jak na ich standardy oczywiście.
- Postaramy, chciałaś powiedzieć. - poprawił ją z lekkim uśmiechem na ustach.
Część tematów udało im się zakończyć, albo oddalić w czasie, lecz to chyba nie był jakiś problem. Przeszli więc do cichej burzy mózgów, gdzie mimo iż żadne z nich nie wyjawiło w pełni swojego pomysłu, udało im się na coś wpaść. Wielkie umysły myślą w końcu tak samo czyż nie? To znaczyło, że albo oboje byli geniuszami, albo oboje byli tak samo... mało mądrzy. Skoro jednak to co zrobią będzie działało, to czy można nazwać to głupim? Raczej nie. Prędzej pomysłowym. I to było dobre słowo. Kreatywne, błyskotliwe, na czasie. Zupełnie jak oni.
- Dobry pomysł. Zajmiemy się tym jak skończę zmianę. - powiedział z uśmiechem na ustach rudzielec. Widać sama myśl o tym, że znów będą mogli robić coś razem napawała go optymizmem. Może chodziło o to, że jak by nie patrzeć był jej mentorem ku drodze pieczętowania? Może o to, że nie było go z nią w podziemiach i teraz chce to nadrobić? Może obie te rzeczy? A może zupełnie coś innego? Waku raczej nie wiedziała. Nie umiała czytać w myślach w końcu. Nie to co pewien Uchiha jakiego miała okazję poznać nie tak dawno temu.
Rozmowa więc dość płynnie przeszła na rzeczy mało płynne, czyli na jedzenie. Posiłek dla Wakuri. Zaproponowanego wcześniej ramenu nie było w ofercie, co trochę mogło zszokować dziewczynę. Teoretycznie, mogła się domyślać, że przy zdolnościach Uzumakiego, przygotowanie jej takiej zupy było dziecięcą igraszką. Zapewne wszystkie, lub brakujące składniki miał w zwojach pochowane. Kurama przecież nie raz samodzielnie je odpieczętowywała na polecenie rudzielca. Nawet mogła zapamiętać część pudełek co w którym jest, bez konieczności czytania opisów na nich zawartych przez Ginro, by jej ułatwić zadanie. Wybór jednak padł na inne danie.
- Curry. Pewnie. Daj mi kilkanaście minut. - powiedział zadowolony z siebie, i już miał ruszać z powrotem do kuchni, gdy padło kolejne pytanie. Czemu aż trzy. No i powód był bardzo łatwy. 3 Kurry dla 3 K. Kurama, Kurata, Karuta. Tylko, że co? Chłopak spojrzał na nią z niemym znakiem zapytania w oczach.
- Karuty? - zapytał niepewnie.
- Znalazłaś w podziemiach nowego przyjaciela? Mam nadzieję, że jest bardziej rozmowny od Kuraty. - powiedział wskazując skrycie palcem na krzesło okupowane przez macki obgadywanego członka drużyny Wakuri.
- A więc, 3 razy curry! - powiedział bardziej do siebie niż go kogoś innego, i jeśli dziewczyna by go nie zatrzymywała więcej, ruszył by do kuchni szykować posiłek.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 595
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Postaramy. No tak. To... było problematyczne. Tak trochę. Generalnie całe jej "postaram się" było rzucone przy założeniu, że zrobi wszystko sama i nie będzie musiała narażać Ginro. Uśmiechnęła się delikatnie i przytaknęła głową, jednak w głębi serduszka pomysł kucharza ją mierził. Cała ta myśl, że próbując bronić Kurame, sam może zostać ranny. Albo... Mimowolnie zacisnęła palce na połach jasnej sukienki, starając się nie myśleć ani o wypadku z Salomonem, ani sytuacji z Sukatsu. Dalej żywe i świeże w jej pamięci nie chciały zbyt szybko odejść, a umysł podsuwający w miejsce ich dwójki twarz Uzumakiego zdecydowanie nie pomagał jej w pełnym zaakceptowaniu determinacji swojego przyjaciela. Wcześniej o tym nie myślała. Miała inne problemy i pewne kategorie ją zwyczajnie nie interesowały. Teraz jednak, siedząc przy stole i widząc uśmiechającego się kucharza miała tak naprawdę tylko jedną myśl: nabrać siły. Jako człowiekowi biznesu nie szczególnie była jej ona do tej pory potrzebna, jednak jak już zauważyła - to ten rodzaj drogi, który może zaprowadzić człowieka wszędzie, nawet w środek niebezpieczeństwa. Nie mniej, zwyczajne "nabranie siły" nie było dokładnie tym, co miała na myśl. Nie potrzebowała siły pozwalającej jej uporać się z bandytami. Tę już miała. Nie potrzebowała siły, jaka zapewniłaby jej bezpieczeństwo. Taka z kolei to było za mało. To, co potrzebowała, to nie tylko siła pozwalająca jej obronić samą siebie, ale również rudowłosego kucharza, jaki chciał się w to niebezpieczeństwo pchać razem z nią.
I to chyba nie do końca coś, co mogła zwyczajnie kupić za wynagrodzenie z rezydencji.

Mieli plan. Bardzo sprytny plan, jednak na czym on polegał, to i sama Wakuri miałaby drobny problem, żeby wyjaśnić. Nie mniej to, co ustalili, zdawało się wystarczające by uznać, że mają już rozplanowany czas na "po pracy" Ginro. Ten zaś zdecydowanie zdążył się ożywić i ponownie wykazywać swoim typowym "byciem sobą", na co nie szło się samej uśmiechnąć. Ponownie też kiwnęła głową, zostawiając temat do momentu, kiedy faktycznie będą mogli podjąć w jego kwestii jakieś bardziej konkretne kroki. Czyli pewnie w rezydencji, bo w drodze to pewnie rozwiązywanie problemu byłoby zwyczajnie niewygodne. Dużo ważniejsze było skupienie się na jedzeniu. Może to głód tak naprawdę był częściowo przyczyną jej nieco mizernego stanu, a nie jedynie ciężka walka i próba przeżycia? Szczęśliwie curry było czymś, na co mogła liczyć. Co prawda nie pamiętała dobrze, czy już kiedyś curry jadła, ale kojarzyła, że to jedno z tych dań, jakie uchodziło za dobre. Dużo większe poruszenie wywołała Karuta i komentarz Ginro, na który nieco się zdziwiła, ale zaraz po tym pokręciła uśmiechnięta głową.
- Nie nie, nie w podziemiach. Przecież Karuta to siostra Kuraty. Ale ona głównie zajmuje się swoimi kartami siedząc gdzieś z boku, więc pewnie dlatego ci umknęła. Ale w podziemiach też znalazłam przyjaciół! Tak jakby. Jak przyjdziesz, to ci o nich poopowiadam. Niesamowici ludzie, sami ninja. Nawet nie wiesz, jakie fenomenalne rzeczy potrafią.
I to mało powiedziane! Na myśl o tym całym ich pokazie z Podziemi widocznie się ożywiła, a chociaż nie potrafiłaby pewnie dobrze nazwać chociażby połowy rzeczy, jakie robili podczas ich przedzierania się przez korytarze i w walce z Sukatsu, tak definitywnie i bez tego robiły wrażenie. Na to jednak Ginro musiał chwilę poczekać - czy to przynosząc curry, czy już poświęcając jej więcej czasu po jego zmianie.

Miała przed sobą... no, trochę czasu. Skoro zaś Ginro ruszył w stronę kuchni, Wakuri gestem dłoni dała Karucie znak, by usiadła przy stole. Co prawda zupełnie go początkowo nie zauważyła, ale zawołanie jej po imieniu w końcu zwróciło jej uwagę. Trzeba było jakoś zabić czas zwłaszcza, że Kurata zdawał się zasnąć podczas całej rozmowy Kuramy i Uzumakiego. Dziewczyna usiadła sobie wygodnie, opierając łokcie o blat stołu. W dłoniach trzymała kilka chusteczek, jednak dla niej? Dla niej to były kolorowe karty, pełne obrazków i opisów działania, jakie to zaczęły pojawiać się na stole, wyciągane i kładzione w odpowiednim miejscu i kolejności, tocząc batalię z Karutą. Nie mniej całkiem szybko się zmęczyła i to, co wyglądało na początku na zaciekłą walkę, skończyło się na Wakuri podpierającej ciężką głowę o blat stołu, z pewnym trudem mogąc skupić się na kartach w dłoni.
Zdecydowanie nie wzgardziłaby drzemką.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Najtrudniejszą część rozmowy mieli już raczej za sobą. Ginro wrócił do bycia starym sobą a Waku również zaczęła o niektórych rzeczach mówić z dużo większą ekscytacją niż wcześniej. No i była na tyle miła, że wytłumaczyła kucharzowi kim jest Karuta. Widać w tym całym zamieszaniu spowodowanym przez Cienie musiało mu się zapomnieć. Pokiwał więc jedynie głową ze zrozumieniem.
- No tak. Wypadło mi z głowy. Wybacz. - uśmiechnął się zakłopotany po czym bez zbędnego przedłużania, ruszył do kuchni. Jak by nie patrzeć, był nadal w pracy. No i jak by tego było mało, musiał zrobić Kuramie obiad, a nawet trzy. I tak jak obiecał tak też zrobił. Po niecałych 30 minutach grania w karty z siostrą Kuraty, wszyscy doczekali się posiłku.
- Proszę bardzo. Specjał szefa kuchni. Albo raczej curry tymczasowego pracownika. - powiedział zadowolony kładąc na stole 3 talerze parującego i pysznie pachnącego jedzenia. Puścił oczko do przyjaciółki i wrócił do pracy.
Czas mijał niby tak samo a jednak różnie. Dla Wakuri, jaka w zasadzie siedziała i nic nie robiła mógł się wlec niemiłosiernie. Co innego jeśli postanowiła by się zdrzemnąć. Widziała, ze Ginro co jakiś czas zerka na nią zza lady i uśmiecha się do niej. Jemu z kolei 4 godziny minęły raczej jak 4 godziny. Ot, normalny upływ niewidzialnej mocy podczas pracy. Gdy wybiła odpowiednia wskazówka na okrągłej tarczy, Uzumaki zamienił kilka słów z szefem kuchni, i otrzymał od niego kopertę. Udał się gdzieś na zaplecze i po chwili wyszedł przebrany w swoje normalne ubrania. Jeśli Waku by zasnęła, obudził by ją delikatnie szturchając w ramię. Jeśli jednak by nie spała, cóż, romantic anime moment przeminął by z wiatrem pustyni.
- Zbieramy się? - zapytał by krótko.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 595
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Zapomnienie o istnieniu Karuty nie było ciężkim zadaniem. Zdawało się nawet, że w tej kwestii jest niczym urodzony ninja: nie rzuca się w oczy. Nie dlatego, że tak chce, ale tak zwyczajnie wychodzi. Ciężko bowiem bardziej zaznaczyć swoją obecność siadając pod ścianą, a następnie grając sama ze sobą w karty. I to w kompletnej ciszy. Kiwnęła Ginro jedynie głową z pełnym zrozumieniem, zupełnie mu się nie dziwiąc. W zasadzie póki omyłkowo, zupełnym przypadkiem nie wypalili tlenu w korytarzu, to trochę też o niej zapomniała. Zerknęła jeszcze w jej stronę, tak z czystej ciekawości, jednak widząc, jak ta dalej zajmuje się układaniem kart trzymanych w mackach, uśmiechnęła się.
- Nie przejmuj się. Mi samej też się zdarza.
Odparła, ściszając nieco głos przy ostatniej kwestii. Raczej wątpliwe szanse, żeby Karuta ją usłyszała, a co dopiero przejęła się słowami Kuramy, jednak taka była prawda. Dziewczyna wychodziła z założenia, żeby dać jej sobie żyć swoim życiem, nie odciągając ją niepotrzebnie od tego, co ją pasjonowało najbardziej. Co nie oznaczało, że jej nie ceniła. Bynajmniej! Definitywnie warto było ją mieć ze sobą. Nie zatrzymywała Uzumakiego dłużej, pozwalając mu pójść w stronę kuchni. Sama zaś ściągnęła Karutę do stołu, próbując grać z nią przez jakiś czas w karty. Próbując, bo im dłużej trwała partia, tym stawała się bardziej wymagająca. Zbyt bardzo jak na obecne możliwości Wakuri, która zwyczajnie po kilku minutach siedziała znużona, praktycznie na skraju drzemki. Zapach jedzenia dość szybko ją jednak wybudził. Uniosła wyżej głowę, kierując ożywione spojrzenie w stronę Ginro niosącego jedzenie. W sumie... to jednak była głodna. I chyba jej żołądek też sobie przypomniał, że ostatnie dwa dni działa na kebabie i jednym sucharze. Może to była prawdziwa przyczyna jej dość niewielkiej użyteczności w Podziemiach? Głód? Brzmiało jak coś, co miało aż nadto sensu. Absolutnie to musiała być główna przyczyna. Tak zaraz obok drugiej głównej przyczyny, jaką było bycie zwykłym człowiekiem biznesu, a nie najemnym wojem.
- Zdecydowanie pierwsze pasuje lepiej. - stwierdziła, patrząc na wszystkie trzy curry i zastanawiając się, w którym jest najwięcej jedzonka. Pewnie tyle samo, jednak hej! Kto nigdy nie porównywał porcji na talerzach, niechże i pierwszy rzuci kamień. Nikt? No, właśnie. Od razu wzięła się za swoją miskę, rzucając jeszcze coś, co chyba miało być "Arigato", ale przez pełne usta kłamstwem byłoby powiedzieć, by jej słowa były jakoś bardziej wyraźne.

Są rzeczy, o które zwyczajnie się nie pyta. Na przykład kobiet o wiek. Albo Suny, gdzie są reparacje wojenne. Albo nie pyta się Wakuri, gdzie się podziały wszystkie trzy curry, po których zostały tylko puste miski. I Waku, jaka leżała częściowo na blacie stołu, z ręką podłożoną pod głowę, a która znalazła się w całkiem ciężkiej, życiowej sytuacji. Chciała w spanko. I cztery godziny czekania brzmiały jak dobry moment na sen. Z drugiej jednak strony: przejadła się. Spanko z bolącym brzuszkiem brzmiało jak zdecydowanie ciężkie zadanie. Kurata siedział obok, patrząc na nią jak na skończonego clowna, jednak koniec końców wyciągnął mackę, głaszcząc ją po głowie. Jak na istotę, która de facto nie istnieje, przyszło mu egzystować w prawdziwym cyrku. Z jednej strony nadpobudliwa dziewczyna pchająca się w absurdalne sytuacje, z drugiej nerd dbający o kolekcje kart bardziej, niż o własne życie. I prawdopodobnie bardziej, niż egzystencja całej planety, czy coś. Kurata miał doprawdy ciężki nie-żywot. Kurama tymczasem w końcu zasnęła, kilka razy odmachując uśmiechającemu się do niej Uzumakiemu. Nie mniej, w końcu odpłynęła, robiąc typowego timeskipa do momentu, kiedy ten skończył pracę. Czując, jak ktoś ją szturcha za ramię, otworzyła leniwie powieki początkowo nie rozumiejąc, co się dzieje. W końcu Ginro chyba jeszcze pracował? Tak? Nie? Chyba nie. Przetarła ręką oczy, prostując się na krześle.
- Haaai!
Odparła szybko, po czym mimowolnie ziewnęła, dłonią zakrywając usta. Pospałaby jeszcze. Z drugiej zaś, czuła się zdecydowanie mniej wykończona, niż wcześniej. Wstała z miejsca, dając gestem ręki znać Kuracie i Karucie, że powoli na nich czas. A skoro o czasie mowa: może do tej pory słońce może nieco zaszło? To byłoby fenomenalne. Im mniej światła, tym lepiej, a chociaż osobiście nic do niego nie miała i definitywnie pamiętała ciepło słońca jako coś przyjemnego, tak na chwilę obecną kąpiele słoneczne były po za menu.
- O, właśnie. Bo miałam ci poopowiadać! - stwierdziła żywo, niczym osoba, która zdecydowanie odzyskała sporą część energii. Najedzona i w miarę wyspana Wakuri ruszyła przy tym dość żwawo w kierunku drzwi, pierw je delikatnie uchylając i sprawdzając stan słońca po tych 4 godzinach, od biedy szykując parasolkę, jeśli to dalej uparcie trwałoby na niebie. - Jak poszliśmy do rezydencji, to tam przede wszystkim nam powiedzieli, żeby chyba o tym, co jest pod Baibai nie mówić. Więc nie mów nikomu, dobrze?
W zasadzie, to nawet nie czekała na odpowiedź. Zamiast tego zaczęła opowiadać, dużo przy tym gestykulując. Mimo tego jednak, starała się mówić w miarę cicho, rozglądając się, czy aby na pewno ktoś nie podsłuchuje. Szczęśliwie, Baibai tuż po walkach zdawało się być w bardzo wielu miejscach zwyczajnie opustoszałe. Tym bardziej nie widziała powodu, by nie opowiedzieć, jak to przedarli się do pałacu. I jak zrobiła taki ładny deszcz ognia! Albo o tym, jak sobie szli korytarzami w pałacu, jednak omijając całą część z prawie uduszeniem własnej grupy, w tym siebie. Co nie oznaczało, że nie zamierzała pochwalić się faktem, że pomogła utorować drogę! Albo wspomnieć o tym, że zeszła tam z fenomenalną drużyną. I to drużyną, która potrafiła robić wiele niesamowitych rzeczy. Taki Arhirio z Kurosawą, dla przykładu, super machali mieczami. Zdecydowanie lepiej niż Waku, to z pewnością. Albo że był taki Hikari, który był nie mniej cool i nie dość, że też machał mieczem, to jeszcze władał wiatrem. I potrafił jeszcze jakieś rzeczy, których nawet nie potrafiła nazwać. Albo, że był taki Fumei z Midoro i po za tym, że potrafili robić śmieszne rzeczy z ziemią, to jeszcze masę innych rzeczy, których też nie wiedziała, jak nazwać. Albo była Kegawa z kocimi uszkami, jaka leczyła. Super leczyła. I jeszcze później walczyła i w ogóle robiła cudną robotę do czasu, aż przestała. Albo że był też taki Shiko, który umiał robić śmieszne rzeczy z cieniami i się teleportować. W sumie jak Fumei, tylko on się teleportował do miecza. I był Nishimaru! Szkoda, że nie widziała Kurczakomaru, ale i bez tego miał taki super śmieszny ogień, który leczy. I była Ringo. Ale Ringo była straszna. Silna, ale trochę straszna. Ale też cool. I Salomon. Bardzo super człowiek i umiał w takie runy. Nie była jednak w stanie powiedzieć o nich więcej, prócz tego, że potrafiły sporo rzeczy. O, i Jōnetsu też był. I też władał ogniem. I najlepsze w tym było to, że Jōnetsu to kot. Całość brzmiała tak, jakby Waku tam zeszła co najmniej w grupie jakiś super bohaterów, Avengersów Królestwa Kupców, a ona tam sobie była takim dodatkowym pasażerem, który czasem coś pomógł. Aż do momentu, aż po fenomenalnych walkach Zbyszek jej się zerwał ze smyczy i "zrobił trochę problemów, przez co teraz spora część drużyny chyba się jej kapkę boi". Ale nie wchodziła w szczegóły. W ogóle część po walce w Enklawie nie była przez nią rozwijana, przechodząc głównie do już ostatniej bitwy, gdzie chociaż ciężko jej było powiedzieć, co robiła reszta, to mogła powiedzieć, co robiła ona sama. A ona sama trochę wspierała ludzi będąc z tyłu, przynajmniej na początku, nim ruszyli dalej, a ona została jeszcze z Narą w korytarzu. No i siłą rzeczy ciężko było nie wspomnieć o tym, że została ranna. Albo, że walczyła sobie z Cieniem i całkiem ładnie jej ona poszła. Albo, że pomogła pieczętować "tego złego"! Rzecz jasna z zupełnym pominięciem jej "walki" z Sukatsu i próby nie zniweczenia całej, ciężkiej pracy jej drużyny, która wyglądała co najmniej mało reprezentatywnie. Zdecydowanie Ginro o tym wiedzieć nie musiał. Nie ma co go martwić. Zdecydowanie było to całkiem chaotyczne streszczenie.
- ...No, i tak to w sumie wyglądało. Dałam radę wynegocjować większe wynagrodzenie, także nie wrócimy do Hanesawy z pustymi rękami. Po za tym Nishimaru załatwił mi rozmowę z tutejszymi kupcami, więc może dam radę wkręcić go bardziej w tutejszy biznes niż tylko w kontrakt z Sumisu.
Jak nic profit. Co prawda okupiony sporą ilością krwi, zwłaszcza tej, którą jeszcze miała do użytku jako bardzo niekonwencjonalna waluta za pomoc, jednak zdecydowanie nie wyszła z Baibai z niczym. Tak nie licząc ran, bagażu doświadczenia, jakiś mini-traum i niestandardowym stanem zdrowia, jaki był póki co sporą zagadką dla dziewczyny.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Kakarotto
Posty: 1188
Rejestracja: 01 lip 2021, 23:58
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Rozmowy zostały wstępnie zakończone a oni mogli się rozejść w pokoju. No bo byli jak by nie patrzeć w jednym pomieszczeniu. No i nie rozchodzili się w tak poważnych sprawach jak samobójcza misja dla Rady Kupców czy coś, tylko by zrobić jedzenie dla Waku. To było jak najbardziej legalne rozejście. Uzumaki po chwili przyniósł spore porcje obiadowe i ponownie zostawił Kuramę samą zresztą ich ekipy. Praca mijała mu dość szybko, zwłaszcza w momencie, w którym zobaczył, że Wakuri jednak zasnęła. Mógł się wtedy w pełni skupić na pracy, i nie musiał już słuchać marudzenia by się wziął za gotowanie a nie za patrzenie. To zapewne było jednym z wielu powodów, dla których Ginro leżał tamtego dnia na trawie przy trakcie a nie zasuwał w pięciogwiazdkowej restauracji.
Gdy wybiła odpowiednia godzina, rudzielec podszedł do swojej przyjaciółki i delikatnie ją obudził. Nie pospieszał jej ani nic z tych rzeczy. Cierpliwie czekał aż ta się zbierze i rozbudzi. Oczywiśnie nie pytał też, gdzie się podziały 3 curry, bo to było oczywiste. 3 osoby siedzące przy stole zjadły 3 posiłki. Prosta matematyka. Podstawy prawa i ekonomii. Gastronomia na poziomie amatorskim. Filozofia i etyka w czystej formie. Zjeść czy nie zjeść, oto jest pytanie. A odpowiedź, to oczywiście zjeść. Do tego służyło jedzenie.
Po wyjściu z karczmy dziewczyna zachowywała się trochę inaczej niż Ginro zapamiętał. Zbytnio interesowała się słońcem, chciała wyciągać parasol, i jakoś tak, inaczej. Gdyby mu wcześniej tego mniej więcej nie wytłumaczyła, uznał by ją za jakiegoś wampira z mangi jaką ostatnio czytał. Otóż niejaki przyszywany brat głównego bohatera znalazł pewną maskę, i po jej założeniu zyskał nadprzyrodzone moce. Mógł pić krew ludzi i to dawało mu siłę, stawał się niezwyciężony i super silny. Już wcześniej był mega napakowany i miał super blond fryza, ale gdy stał się wampirem jego poziom przekroczył wszelkie rozumowanie. No i mógł się na przykład też regenerować. Gdy walczył ze swoim bratem o majątek rodzinny, tamten przeciął go na dwoje, a tamten zszył się jak gdyby nigdy nic. Prawie zginął właśnie w morzu ognia i słońcu wychodzącym zza horyzontu. Jak na złość, nigdzie nie mógł znaleźć ostatniego tomu, w którym jest finał batalii. No, i Wakuri również przejawiała takie obawy bycia wampirem. Kurama jednak się ożywiła po chwili marszu i zaczęła opowiadać o tym co miało miejsce w podziemiach. Uzumaki słuchał jej z zarówno ekscytacją jak i przerażeniem. No bo, wszystko super, że jego przyjaciółka wzięła udział w tak epickiej walce, jaka nadawała się na fabułę dobrego shonena, a z drugiej strony, ona tam była. I to wróciła nie do końca w jednym kawałku.
- Oczywiście, nic nikomu nie powiem. - zapewnił ją na samym początku nim zaczął się monolog. Ani razu jej nie przerwał, i słuchał w ciszy i skupieniu, zerkając to na drogę, by na nic nie wpadli, to na nią. Na koniec zrobił bardzo długie ”hmmm”, zbierając słowa do kupy.
- Faktycznie niesamowita przygoda. Zobaczymy jak w takim razie pójdą negocjacje. Jeśli jakoś super dobrze, Hanesawa może nie powyrywa nam nóg z tyłków. Pamiętasz co było jak ostatnio poszliśmy i zostawiliśmy mu tylko kartkę? Teraz może być gorzej. CHYBA! Że wrócimy z naprawdę dobrymi informacjami. Dzielnie przemilczymy walki na śmierć i życie, a powiemy tylko o profitach naszej wyprawy. - zaczął rozmyślać nad idealnym planem jak zachować obie nogi nim starszy kowal im je usunie.
- A, no i pozdrów eee, Wiesz Kogo. - dodał na koniec ewidentnie uciekając wzrokiem od Wakuri. I tak jakby drgnął dziwnie. Jakby kostka lodu wpadła mu za kołnierz.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 595
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Dyskrecja! Idealnie. To jest właśnie jedna z tych rzeczy, jakie się w ludziach ceniło. Rzecz jasna Wakuri również była dyskretna, dyskretnie opowiadając o wszystkim Ginro. Był jej prawą ręką jakby nie patrzeć, zastępcą w wielkim-ale-jeszcze-nie imperium Hanesawy. A skoro już było po jej opowieści, kwestia samego kowala została wyłożona na stół. No tak. Kolejna osoba, która może się martwić faktem, że nie wrócili do domu. Na obiad. Tak z miesiąc temu. Oh. Ups. Ojej. Wakuri leciutko pobladła, kiedy ten przypomniał jej o wpadce z kartką. Teraz chyba i kartki mu nie zostawili. To lepiej? Gorzej? Nie wiedziała.
- Taaak. Mówienie mu o tym wszystkim mogłoby być leciutko problematyczne. - stwierdziła, uśmiechając się ni to pokrzepiająco, ni to niezręcznie. Jakby chciała nim kogoś pocieszyć i najprędzej, to samą siebie. Jak lubiła i szanowała Hanesawe, tak momentami potrafił być troszkę straszny. No ale co zrobisz, jak człowiek się zamartwia na śmierć?
- Mamy już dla niego półautomatyczne kowadło i kontrakt z Sumisu. Gdybym dała radę dogadać się z kupcami, można by nawet pomyśleć o przeniesieniu biznesu właśnie tutaj. Z wynagrodzenia może nawet zostanie tyle, by załatwić przeprowadzkę bez potrzeby uruchamiania dodatkowych kontaktów. No, ale do tego musiałyby negocjacje pójść dobrze...
A do tego definitywnie musi wpierw załatwić kwestię swojej mało przyjemnej aury. I może znaleźć więcej argumentów za tym, czemu warto robić z nimi biznes niż fakt, że jakaś naginata, jaką ten stworzył, przeżyła zejście do Podziemi. Bo takich sztuk broni to oni pewnie mają całe magazyny. Stal jak stal. Faktycznie, trochę lepsza, bo od Hanesawy, ale czasami to "trochę" to zbyt mała różnica, by brać kogoś poważnie. Na ostatnią prośbę, mina Wakuri nieco zrzedła. Patrzyła na Uzumakiego kapkę zmieszana, jednak nie samym przekazaniem pozdrowień, a przypomnieniem o Zbyszku. Bo chyba mówił o Zbyszku. Tak jej się wydawało. Zbyszku, jaki zaczął robić problemy, a z którym będzie musiała prędzej czy później coś zrobić. I mówiąc "coś", raczej miała na myśli rozmowę, niż niegrzeczne użycie siły w "pierwszym rzucie".
- Jasne, pozdrowię.
Odparła po chwili, ponownie dodając do tego delikatny uśmiech. O rety, bycie "sobą" definitywnie bywało nieco problematyczne. Zwłaszcza w momentach, kiedy musiała przejmować się nie tylko konsekwencjami swoich pomysłów, ale jeszcze, no... też swoich, ale mniej. W zasadzie ciężko jej było myśleć o Zbyszku jako części siebie. Pewnie, było to spore ułatwienie w rozmowie i przy tłumaczeniach, o co z nim chodzi. Dla niej jednak dużo bliższe było stwierdzenie, że zwyczajnie dzielą jedno ciało. Na pewno świat widział dziwniejsze rzeczy, a jej przypadek był absolutnie normalny. No bo kto w końcu czasem też nie stracił nad sobą kontroli? Zwyczajnie jej "druga połówka" chyba była bardziej świadoma, niż u niektórych.

Komu w drogę, temu czas. A czasu mogła nie mieć dużo biorąc pod uwagę, że ani z Shikō, ani z kupcami nie umówiła się na żadne konkretne terminy w kwestiach wszelakich. Skoro więc nie wiedziała, ile go ma, równie dobrze mogli wrócić do rezydencji teraz. Ogarnąć wspólny pokój i wziąć się do pracy nad czymkolwiek, co mogłoby załatać jeden z problemów dziewczyny. I wziąć kąpiel. Definitywnie należało jej się jak Kuracie curry.

z/t + Ginro
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2001
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

@#*@??>>) &#&@)C:­
WydarzenieFa A b gi raunła
UczestnikGinro
Post?/?
Po wyjściu z karczmy dziewczyna zachowywała się trochę inaczej niż Ginro zapamiętał. Zbytnio interesowała się słońcem, chciała wyciągać parasol, i jakoś tak, inaczej. Gdyby mu wcześniej tego mniej więcej nie wytłumaczyła, uznał by ją za jakiegoś wampira z mangi jaką ostatnio czytał. Otóż niejaki przyszywany brat głównego bohatera znalazł pewną maskę, i po jej założeniu zyskał nadprzyrodzone moce. Mógł pić krew ludzi i to dawało mu siłę, stawał się niezwyciężony i super silny. Już wcześniej był mega napakowany i miał super blond fryza, ale gdy stał się wampirem jego poziom przekroczył wszelkie rozumowanie. No i mógł się na przykład też regenerować. Gdy walczył ze swoim bratem o majątek rodzinny, tamten przeciął go na dwoje, a tamten zszył się jak gdyby nigdy nic. Prawie zginął właśnie w morzu ognia i słońcu wychodzącym zza horyzontu. Jak na złość, nigdzie nie mógł znaleźć ostatniego tomu, w którym jest finał batalii. No, i Wakuri również przejawiała takie obawy bycia wampirem.-Myślę że jesteś wampirem-Wypalił więc na głos. To było dziwne.-Największym profitem naszej wyprawy były te wszystkie walki na śmierć i życie. Będzie trzeba opowiedzieć o nich Hanesawie. Może umrze na zawał. Hej, Wakuri, dlaczego nie zdechłaś?-Ginro uśmiechnął się ciepło do towarzyszki.-Następnym razem możesz się bardziej postarać i pozdrów eee... no wiesz, kostuche.-To powiedziawszy otworzył przed Wakuri drzwi do Knajpy "&6pa Mie7k3moś920orniY^@8290ocy"
Wybiła odpowiednia godzina. Odpowiednia godzina do czego? Wakuri nie wiedziała. Wiedziała za to że coś było nie tak, chociaż jej umysł siadający przy stoliku przy którym leżały trzy puste talerze, nie zdążył tego jeszcze załapać. Po chwili talerze stojące przed Wakuri napełniły się same jedzeniem. Było pełne pleśni, krwi i ludzkich wnętrzności. Skąd Wakuri wiedziała że są ludzkie, skoro podano je w formie curry? Dłoń dziewczyny sięgnęła po sztuciec i nabierając sporą porcję czegoś od czego Wakuri żołądek wywracał się na drugą stronę, wpakowała to do buzi. To był moment w którym umysł Wakuri nieco nadążył nad rzeczywistością i odkrył że nie specjalnie ma władzę nad ciałem. Szczęka zaczęła ze smakiem rzuć jedzenie by po chwili przełknąć je i mlasnąć ze smakiem, zaraz po tym Wakuri zwymiotowała.
Ocierając usta, obserwowała jak Ginro zabiera pełne talerze by zabrać je do kuchni.-Ginro-Powiedziała.-Następne danie-Wskazała go palcem-Przyrządź je z własnych wnętrzności.-Uśmiechnęła się ciepło do przyjaciela, na co ten skłonił się przed dziewczyną.
-Z największą przyjemnością zakończę swój żywot by nie oglądać więcej twojej zakłamanej, paskudnej gęby. Potworze.-Splunął Wakuri w twarz i potuptał do kuchni. A dziewczyna nadal nie miała władzy nad ciałem. Chociaż jej ciało działało. Ewidentnie, ale też ewidentnie nie ona nim sterowała....
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 595
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Ginro był fenomenalnym człowiekiem. Takim z sercem we właściwym miejscu i skorym do pomocy, to też kiedy w trakcie ich pochodu do rezydencji nagle rzucił swoją diagnozą, ta spojrzała na niego nie tylko zaskoczona, ale też pełna podziwu. Nie wiedziała wiele o wampirach. W gruncie rzeczy żadnego jeszcze nie spotkała, to też w pierwszym odruchu przypisała podobne "połączeniu kropek" wiedzy i oczytaniu chłopaka. Brzmiało to zdecydowanie fenomenalnie, a chociaż nie była pewna, czy chciałaby być wampirem, taka zmiana rasy na potężną istotę mroku brzmiała całkiem interesująco. Nie miała jednak większej okazji, by podzielić się swoim "To wspaniała myśl, warto ją sprawdzić", bowiem kolejne słowa chłopaka były... no, były. Nie bardzo wiedziała, jak ma je inaczej ocenić zwłaszcza, że wraz z jego życzliwym, ciepłym uśmiechem, wprawiły ją w poważną dezorientację. No bo... umieranie na zawał było niezdrowe? To taki żart, tak? Z pewnością! Mogła go po prostu w pierwszym odruchu nie załapać. Uśmiechnęła się niezręcznie już chcąc sugerować, że może nie ma sensu jeszcze bardziej nadwyrężać jego i tak już zmartwione ich wojażami serducho, jednak wtem prawdziwe metaforyczne kowadło opadło na głowę Kuramy.
Znaczy... jakie było pytanie?

- Um... - zaczęła, mrugając przy tym kilka razy, jednak dość szybko zrozumiała, że właściwie to nie ma co mu powiedzieć. W sensie: jaka jest odpowiedź na pytanie, czemu no... nie zdechła? To nie taki był plan, że ma iść i NIE umrzeć? W zasadzie jaki by nie był, umieranie nie było na liście jej priorytetów tego dnia. Ani tego miesiąca. Ani dekady. Cokolwiek ten miał na myśli, zadane pytanie miało w odczuciu szkarłatnookiej tyle sensu, co pytanie ceglanego muru, co myśli o stomatologii. Z tego też względu zupełnie je zignorowała, wchodząc do środka budynku. Tylko coś jej nie pasowało. Z powrotem znalazła się w knajpie, jednak czy nie szli do rezydencji? Właściwie zaraz... czy nie powinna być jednak w bibliotece? Huh... Dziwne. Gdziekolwiek powinna się znajdować, znajdowała się tutaj, cokolwiek to oznaczało, a mętlik w jej głowie zdecydowanie nie pomagał. Zdawała się tym jednak nie przejmować. Zamiast tego usiadła przy stoliku, wzrok kierując na puste naczynia. Te zaś, w jakiś magiczny i nie do końca zrozumiały sposób, napełniły się... jedzeniem? Właściwie mniejsza jak. Ważne, co w nich było. Gotowanie to sztuka. Tak mówią. Mówią też, i to bardzo mądre stwierdzenie dla Waku, jakby ktoś pytał, że sztuka nie ma być ładna. Sztuka jest po to, by człowiek coś poczuł, a w tym wypadku Kurama poczuła, jak jej żołądek właśnie nabrał samoświadomości i skręcił się sam w sobie na widok zawartości naczyń. Nie miała nic do kuchni Ginro. Znaczy miała - bardzo duży szacunek, bo gotował fenomenalnie. To, co jednak znajdowało się przed nią, bez urazy, nie wyglądało nawet na zjadliwe. Nie wyglądało na jedzenie. No i czy to było... Oh. Ojej. Zaczęło ją mdlić na samą myśl, co zostało przed nią postawione, jednak prawdziwa panika nadeszła dopiero po tym. Nie chciała sięgać po sztućce, ale to zrobiła. Nie chciała nakładać sobie ogromnej papki złożonej z krwi, ludzkiego mięsa i czegoś, co wyglądało na pleśń, jednak jej ręka ruszała się sama, zupełnie wbrew jej woli.

Nie miała pojęcia, co było gorsze: widok jej posiłku, smak zostawiony po przeżuciu w ustach czy fakt, że to... coś znalazło się w jej żołądku. Każda z tych rzeczy sprawiała, że ten stwierdzał "Dość", bez pytania próbując wyrzucić z siebie wszystko najkrótszą i najszybszą możliwą drogą. Wakuri nie była pewna, czy wierzy w bogów. Świat po prostu jest, jakoś działa, a czemu działa i kto go tak zaprojektował nie było szczególnie tematem jej rozważań. Równie dobrze tak mogło wyjść i nie stało za tym żadne, konkretne rozwiązanie. Jeżeli jednak istniał ktoś bądź coś, co odpowiadało za mechanizmy rządzące ludzkim ciałem, prawdopodobnie z wyrazami szacunku uścisnęłaby temu rękę. Wymiotowanie definitywnie nie było w żadnym top sto jej ulubionych rzeczy, jednak w tej chwili pozostawiony przez odruch posmak wraz z podrażnionym przez kwas żołądkowy gardłem był zdecydowanie lepszą alternatywą. Dalej ją mdliło i czuła, jak łzy napływają jej do oczu, zaś kiedy otarła - nie ze swojej inicjatywy z resztą - usta, wydarzyła się rzecz jeszcze dziwniejsza. Przemówiła. I cokolwiek powiedziała, nie było jej słowami. Nie rozumiała. Czuła się jak pasażer, a nie osoba za kierownicą. Nie ona była przy sterze. Nie ona miała kontrolę. Znowu ją straciła, a jednak tym razem było inaczej. Nigdy nie zachowywała świadomości, kiedy Zbyszek przejmował władzę, podczas gdy teraz była świadoma wszystkiego, co dzieje się wokół - i w zasadzie wszystko było nie tak. Jej stan. To miejsce. Jej kompletne zagubienie w czasie i przestrzeni. Zachowanie Ginro. I słowa, jakie rzuciła, a jakie mimowolnie zmroziły jej krew w żyłach. Z jakiś wnętrzności... Cholera, czy ona właśnie kazała mu się zabić? I właśnie stwierdził, że to fenomenalny pomysł? To... bardzo nieśmieszny żart, musiała przyznać. Równie nieśmieszny, jak próby Sukatsu z wykorzystaniem jej dobrego serca. Z całym szacunkiem, ale zwyczajnie tego nie kupowała. Cokolwiek działo się wokół niej, nie miało prawa być realne, a największym tego dla niej dowodem była postać Uzumakiego. Uzumakiego, który był jej najlepszym przyjacielem, a który w życiu nie nazwałby jej potworem czy liczył na śmierć Kuramy. Wszystko inne MOŻE byłaby w stanie jakoś zaakceptować, ale nie to. Ktokolwiek bawił się z jej umysłem, robił właśnie bardzo niebezpieczną rzecz. Nie tylko niebezpieczną przez chaos, jaki w nim normalnie panował, ale przez wciskanie nieopatrznie guzików, jakie budziły w optymistycznej i uśmiechniętej na co dzień dziewczynie bardzo rzadką, ale konkretną emocję - faktyczną złość.

Był powód dla którego zrezygnowała, przynajmniej póki co, z korzystania z własnych iluzji. Powód ten był całkiem prosty - nie chciała krzywdzić ludzi. Wolała skończyć tę złą passe na Salomonie i pomyśleć nad rozwiązaniem. Tymczasem nie tylko straciła władzę bez konkretnego powodu, ale jeszcze ponownie ktoś z jej otoczenia znalazł się w niebezpieczeństwie, zdecydowanie nie pocieszając Wakuri. Ginro czy nie, oglądanie samopatroszącego się rudzielca nie było czymś, do czego chciała dopuścić. To, że wszystko to nie było prawdziwe nie sprawiało, że bolałoby ją to jakkolwiek mniej. Zamierzała spiąć mięśnie. Spróbować się ruszyć. To było ostatecznie jej ciało. To jej powinno się słuchać - zwłaszcza, że cokolwiek jej na to nie pozwalało, wynikało zapewne tylko z jej ogłupiałego od całej tej sytuacji umysłu. Gdyby to było dalej za mało, spróbowałaby jeszcze skupić chakrę i zwyczajnie przejąć kontrolę nad iluzją. Bo to z pewnością była iluzja. Cokolwiek się działo, nie mogło być realne. Bez względu, co z tego by zadziałało: postarałaby się wstać szybko z miejsca, zajść chłopakowi drogę i ściągnąć z pleców naginatę. Wymusić na sobie ruch bądź nagiąć zasady tak, by był on dla niej możliwy - taki był plan. Naginaty nie ustawiałaby jednak ostrzem ku niemu, wręcz przeciwnie! Postarałaby użyć się drugiego, dużo mniej niebezpiecznego końca broni, by trzymać go na dystans od przejścia do kuchni, w najgorszym razie uderzając go kawałkiem drewna w tył kolana. Nie zamierzała też traktować przy tym po macoszemu reszty otoczenia. Już raz za to przyszło jej płacić, powtórki nie chciała. Zamierzała więc mieć nie mniejsze baczenie na tereny wokół, będąc gotowa do odwrócenia broni tak, by móc ostrą krawędzią podjąć defensywę: głównie opartą na zbijaniu ataków, chociaż w najgorszym wypadku spróbowałaby ratować się unikiem, jednocześnie odciągając Ginro z trasy lotu potencjalnego ataku. Bo Ginro czy nie-Ginro, nie chciała oglądać go rannego.

Była jeszcze jedna opcja. Opcja, której nie brała bardzo na poważnie przez to, jak cały jej brak kontroli wyglądał. Istniała bowiem szansa, że nie mogła nic zrobić, bo władzę miało coś innego wewnątrz niej. Zbyszek? Głos? Sam Sukatsu, którego raczej nie spodziewała się znaleźć we własnej głowie? W tej chwili nie miało to dla niej znaczenia.
Wystarczy. Zwróć mi władzę nad ciałem. Teraz, bardzo proszę.
Prosta instrukcja rzucona w myślach, a chociaż siliła się na dość klasyczną, mimo wszystko wymaganą w kontaktach międzyludzkich uprzejmość, tak raczej ciężko było jej w tym wszystkim brzmieć na kogoś, kto wziąłby "nie" za akceptowalną społecznie odpowiedź. Bo nie była akceptowalna. Zwyczajnie nie w tym momencie i nie w tej chwili, kiedy ktoś uznał, że tortury - bo tak należałoby to nazwać - Wakuri, były fenomenalnym pomysłem i wspaniałym sposobem na spędzenie popołudnia. Bo nie było. Jeszcze gorszym pomysłem było znęcanie się nad osobami, na których jej zależało, przed jej własnymi oczami. Jeśli więc prosta prośba nic by nie dała, spróbowałaby raz jeszcze się skupić i wyciszyć, starając się wyczuć własne mięśnie i raz jeszcze zmusić je do ruchu.
Vanilla Chakra4 500
Corrupted Chakra4 500
SpecjalizacjaKaton - Jitsuzai Genjutsu - Bukijutsu - Uzumaki Fūin
► Pokaż Spoiler | Atuty/Biegłości/Wady
BukijutsuSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Jitsuzai GenjutsuSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Mistrzowie Genjutsu: Genjutsu tego klanu jest tak potężne, że są jego mistrzami bez żadnego treningu. Ich dziedzina klanowa oraz Genjutsu stanowią jedność i zamiast posiadać i rozwijać oba, rozwijają po prostu "Jitsuzai Genjutsu", do którego wliczają się u nich wszystkie normalne Genjutsu. Jednakże, by móc rozwijać Jitsuzai Genjutsu, muszą posiadać w nim specjalizacje.
Ulepszony zmysł: SłuchAtut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Oznacza to, że postać ma bardziej wyczulony wybrany zmysł. Atut ten ściśle współpracuje z Refleksem, znacząco zwiększając jego możliwości. Jeżeli atrybut ten umożliwia np. dostrzeżenie szczegółu z dwudziestu metrów - posiadacze tego atutu ze zmysłem wzroku ten sam szczegół dostrzegą z dwukrotnie większej odległości itd. Analogicznie, jeśli wzmocniony zmysł wykrywa coś z dystansu dwudziestu metrów - osoby z wyższą wartością atrybuty Refleks wykryją coś z dalszego dystansu. Wyróżnia się pięć zmysłów:
  1. Słuch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że postać jest bardziej wyczulona na źródła dźwięków dookoła niej. Usłyszy jak trawa się ugina za nią czy oddech oddalonego nawet o dwadzieścia metrów przeciwnika, a podczas snu - może obudzić (jeśli użytkownik tego chce) go nawet najcichszy dźwięk, przez co bardzo ciężko ją zaskoczyć. Jeśli jednak przeciwnik np. ukrywa swój oddech i w miarę możliwości ogranicza wydawane dźwięki, wówczas dystans ten maleje, choć w pobliżu 5 metrów od użytkownika naprawdę trzeba się postarać.
Cieniste ciałoBiegłość
W wyniku działań postaci, część jej ciała została zamieniona w Cień. W przypadku Wakuri jej lewą połowę brzucha oraz wnętrzności. Nie wpływa to na zdrowie postaci, zastępując wszystkie jej czynności. Uniemożliwia to jednak wyleczenie jej z zerodowanej chakry, a także osłabia odporność dziewczyny na wysokie temperatury oraz światło. Ludzie niezwiązani z Cieniami podświadomie czują do Wakuri niechęć, a sensorzy, gdy się na niej skupiają - obrzydzenie.
Zerodowana chakraWada
Ze względu na przedostanie się Cienia do organizmu Wakuri, 50% zasobów jej chakry zostało zerodowanych
i nie może ich używać do wykonywania jutsu. Erodowaną chakrę należy wyszczególnić w Karcie postaci np. 1 000 Chakry (w tym 500 Chakry cieni). Przyszłe zakupy również powinny być rozbite, przykład: +500 Chakry (W tym 250 Chakry cieni). Wizualnie, techniki Wakuri, w których widoczna jest chakra, są miejscami czarne.
Sposób wyleczenia Brak. Poszukiwanie informacji w kwestii swojego aktualnego stanu wymaga fabuły z GMF/MF po zakończeniu eventu.
► Pokaż Spoiler | Techniczki
Jitsuzai Genjutsu: Karuma | Real Illusion: Wheel of Karma 実在幻術・カルマの車輪
KlasyfikacjaJitsuzai Genjutsu, Anty-Genjutsu
PieczęcieBaran → Wąż → Szczur → Ptak → Pies → Smok
KosztStandardowy + koszt kontrowanej techniki
Zasięg30 metrów
Wymagania---
Technika stworzona do walki z innymi iluzjami, a co za tym idzie posiada dwa dość istotne warunki użycia: bycie złapanym w iluzję oraz świadomość znajdowania się pod wpływem innej techniki. Tak długo jak są spełnione, tak długo ów anty-genjutsu może zostać użyte. Nie służy ono jednak do całkowitego rozpraszania efektów obcego Genjutsu, a do przejęcia nad nim kontroli - nad placem zabaw, ponad którym klan Kurama króluje pod każdym względem. Nie tylko dany ninja jest w stanie kontrolować wydarzenia dziejące się w środku iluzjonistycznego świata, ale jednocześnie wciągnąć w niego samego przeciwnika. Co widzi Kurama, to widzi oponent bez względu na to, jaki charakter ma użyta przez niego technika. Innymi słowy - oboje zostają "uwięzieni" w jednej i tej samej iluzji. Chociaż jest to dalej świat pod władzą oponenta, Kurama jest w stanie w równej mierze go zmieniać, a oboje są niczym dwie osoby pośrodku tafli wody, na którą mogą wpływać tak samo siłą woli.

A skoro już o Sile Woli mowa - ma ona w tym wypadku dość spore znaczenie. Ostatecznie bowiem osoba odznaczająca się większą Siłą Woli jest w stanie wpływać lepiej, szybciej i bardziej wydajnie na świat wokół, mogąc nawet w przypadku dużej różnicy (3 i więcej) niwelować próby oponenta zmierzające w kierunku odzyskania dominacji. Bez względu na istniejącą różnicę w ów statystyce, wszelakie zmiany dokonane przez Kurama podlegają pod Jitsuzai Genjutsu. Oznacza to, że kiedy wszelakie modyfikacje wprowadzone przez przeciwnika są dalej zwykłą, nie istniejącą realnie iluzją, tak modyfikacje Kurama mają możliwość dokonania fizycznych szkód - jest to jednak dalej niepewna broń, zależna od samego MG i podlegająca mechanice klanu. W przypadku wyjścia z Genjutsu przez którąkolwiek ze stron, spod jej wpływu zostają uwolnione pozostałe osoby w niej tkwiące.

Nie mniej niemożliwe jest wpływanie na samego twórcę iluzji. Tak jak możliwe jest to manipulując już istniejącymi elementami zmieniając ich wielkość, wygląd i właściwości, tak nie jest w stanie siłą woli np. odjąć mu kończynę. Technika, na którą wpływa, nie może również być silniejsza niż samo anty-genjutsu. Oznacza to, że jeżeli kontrowana technika wymaga anty-genjutsu wyższej rangi, ów konkretne nie odniesie większego sukcesu.

Posiadając Jitsuzai Genjutsu na randze S można pominąć wszystkie pieczęci. Czas koncentracji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.
Sposoby wyjścia
Są one w pełni zależne od kontrowanego Genjutsu. Jeżeli osoba wychodząca spełnia wymagania do wyjścia z iluzji, której anty-genjutsu przeciwdziała - jest w stanie zrzucić z siebie jej efekty bez żadnego problemu.
► Pokaż Spoiler | Machu machu bronio
Tenjō no Yari | Spear of Heaven and Earth天壌の槍
KlasyfikacjaBukijutsu, Styl Walki
Wymagania---
Styl walki wywodzący się z terenów Kraju Ognia, wieki temu używany jedynie przez nielicznych mnichów tamtejszych świątyń. Z czasem zyskał on sobie większą rzeszę zwolenników, aż w końcu znalazł się w rękach osób spoza kast religijnych. Chociaż nie jest to wiodący styl walki broniami drzewcowymi, użytkowników tego można znaleźć dosłownie wszędzie. Wszyscy zaś jednogłośnie stwierdzą, że jeżeli nie opanowali go od przedstawiciela religijnego, to od kogoś, kto takowego niegdyś na swej drodze napotkał. Styl ten nie jest bowiem żadnym tabu i większym problemem jest znalezienie kogoś, kto nim włada, niż samo przekonanie kogoś, by go przekazał dalej - co jednak zależne jest też od charakteru potencjalnego mistrza. Powód niezbyt pilnego strzeżenia tajemnic tego stylu jest dość prozaiczny - w zamierzchłych czasach uczony był przede wszystkim dla samoobrony duchownych, a jak ci wspólnie raczą stwierdzać: do tej prawo winien mieć każdy. Mimo ofensywnego jego wykorzystania, pogląd ten dalej obecny jest w umysłach wielu jego posiadaczy.

Styl ten w dużej mierze opiera się na wykorzystaniu potencjalnej siły przeciwnika przeciwko niemu samemu. Uderzenia więc, chociaż niezbyt potężne ze strony władającego orężem, są wykonywane w sposób, w jaki korzystają z przewagi fizycznej oponenta. Jedno czy dwa uderzenia wytrącające przeciwnika z rytmu walki często wystarczają, by wyprowadzić brutalną kontrę w odsłonięte miejsca. Często celem stają się obszary, gdzie przechodzą nerwy - a chyba każdy wie, jak nieprzyjemne jest uderzenie łokciem pod złym kątem - czy w tkanki miękkie. Pewnym nierozłącznym elementem są uniki, jednak kładziony jest dużo mniejszy nacisk niż w innych stylach tego typu. Osoba władającego orężem raczej charakteryzuje się dość ograniczoną, acz skuteczną pracą nóg i tułowia, niż skakaniem jak małpa wokół przeciwnika tracąc niepotrzebnie energię.

Posiadając rangę B w Tenjō no Yari użytkownik stylu ma wystarczająco wyćwiczoną technikę pchnięć i uderzeń, że te znacznie mniej go męczą. Łatwiejsze stają się również wszelakie uniki wykorzystujące drzewiec broni bądź ostrze.
Posiadając rangę S w Tenjō no Yari wielkość używanej broni drzewcowej nie ma znaczenia tak długo, jak jej waga nie przewyższa możliwości użytkownika, a sama długość przystosowana jest do pola walki i ukształtowania terenów. Walka dwudziestometrowym, stalowym kijem w środku ciasnego korytarza nie będzie więc jakkolwiek bardziej skuteczna niż normalnie, ale obsługa o metr dłuższego niż normalnie drewnianego kija na pustym placu już tak. Na posługiwanie się bronią nie wpływają również wszelakie modyfikacje nietypowe dla tego rodzaju oręża.
Posiadając Specjalizację w Tenjō no Yari walcząc z kimś o podobnej Szybkości, akcje użytkownika Tenjō no Yari traktowane są jako nieznacznie szybsze.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2001
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

@#*@??>>) &#&@)C:­
WydarzenieFa A b gi raunła
UczestnikGinro
Post?/?
???9
Ginro to generalnie dobra mordzia była. Wakuri wiedziała że taka dobra dusza jak Ginro nie mógł zachowywać się wobec niej - ba, pewnie wobec nikogo - w sposób w jaki zachowywał się obecnie fake-Ginro. O ile to był fake ginro, bo przecież mogła zwyczajnie wariować. Nie byłoby to nic dziwnego w Wakulandzie. Nie pomagało też to, że jej ciało sięgnęło po niezbyt wyszukany posiłek i pomimo jawnej niechęci wpakowało jej "jedzonko" do buzi. A jak by tego wszystkiego było mało, kolejne danie, nie znajdowało się na liście ulubionych potraf Kuramy. Do diaska, coś z tym wszystkim wypadało zrobić, czyż nie? Co gorsza - Kurata? Karuta? Zbyszek? Nikogo z nią nie było. Żadnego dodatkowego głosu w głowie, pokrzepiającego klepnięcia macką w plecy czy... czegokolwiek. Była ona i scena przed jej oczami nad którą nie miała władzy. Spróbowała przelać na siebie chakrę by uwolnić się z iluzji w którą zakładała że wpadła. To jednak nie pomogło, chociaż dziewczyna zdecydowanie poczuła że faktycznie udało jej się wykonać to, co chciała. Gorzej, że nie przyniosło to upragnionych rezultatów.
-Oh zamkniesz mordę?-Powiedziała na głos, kiedy to wypowiedziała swoje pytanie czy też raczej prośbę w głowie. Temu wszystkiemu towarzyszyło wbicie leżącego na stole widelca w lewą dłoń. Nie bolało.-Wystarczy? Ograbiłaś mnie z tego co mi się należy. Odebrałaś mi to, na co tak ciężko pracowaliśmy. Żyjesz sobie, zajadasz się tymi wszystkimi dobrociami... WIĘZISZ MNIE. To powinno być moje ciało.-Wysyczał głos.-Skoro więc mam trochę władzy, nad tym kawałkiem mięsa jakim jest twoje ciało, pożrę wszystko co kochasz, odnajdę każdego na kim chociaż trochę zależy i komu zależy na tobie a potem użyję na nich twoich wulgarnych technik iluzorycznych by sprawić że to co wydaje się tobie i im jedynie ułudą - wydarzy się naprawdę-Głos zachichotał w głowie Wakuri.-Nigdy nie sądziłaś że ktoś użyje twojej własnej sztuki przeciwko tobie, co? Teraz zamilcz już i oglądaj przedstawienie.-Odparł głos, a po chwili z kuchni wrócił Ginro, niosąc nowy talerz i nóż w dłoniach.
Ginro stanął przed Wakuri i zdjął z siebie górną część odzienia.-Ah, zapomniałem! Bo to przecież obiad dla trzech-Zaśmiał się
a Wakuri zaśmiała się razem z nim, kiedy to nóż zatopił się w brzuchu chłopaka. Ten sprawnym pociągnięciem otworzył swój brzuch obryzgując twarz Wakuri krwią, z której ta się oblizała, po chwili na talerzu znalazło się jelito Ginro, którego oba końce nadal znajdowały się w jego brzuchu. Złapał jedną dłonią za jelito a drugą dzierżącą nóż przyłożył w innym miejscu.-Tyle?-Zapytał patrząc na Waku, ta jednak pokręciła głową.
-Ginro, chyba mi nie żałujesz?-Oburzyła się, a Ginro przesunął dłoń o kilka centymetrów.-Nie, nie, teraz za hojnie bo dla Kuraty i Karuty nie starczy.-Oznajmiła żywo a Ginro znów przesunął dłoń, co wywołało żywe i zadowolone kiwanie głową u genuserki. Ginro naparł na rękojeść noża, próbując odciąć swoje jelito, nie szło mu najlepiej. Wszędzie bryzgała krew a po wykrzywionej z bólu, twarzy Ginro, ciekły łzy ku radości roześmianego ciała Wakuri.
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 595
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Huh... dziwne. I niepokojące zważywszy na to, że to nie był moment, w jakim coś mogło nie działać. Znaczy mogło nie działać i nawet nie działało. Zwyczajnie było to jej dużo mniej na rękę, niż w innych przypadkach. W obliczu całej tej nieprzyjemnej, że już tak to nazwijmy, sytuacji, nie pozostało Kuramie nic innego, jak ratować się ostatnią, niezbyt inwazyjną metodą. Rozmowa. Dokładnie tak. Jeżeli nie może wziąć bardziej aktywnie udziału w całym "przedstawieniu", to równie dobrze mogła porozmawiać o swoich bolączkach z głównym reżyserem. Sęk w tym, że ten nie wydawał się być nadto skory do kulturalnych negocjacji. Szczęśliwie jednak nie zignorował jej kompletnie, chociaż jego słowa jedynie wprowadziły większy mętlik w głowie Wakuri, niż miał on miejsce do tej pory. Nie czas jednak na panikę i rzucanie się jak karp w siatce. Dalej ją mdliło i wręcz mogłaby przysiądź, że jej ciało samoistnie drgnęło, kiedy widelec zanurzył się w jej dłoni. Kolejna interesująca rzecz biorąc pod uwagę, że powinna się zwinąć z bólu. Ciężko jednak zwinąć się przez coś, czego się nie czuje. Co ją intrygowało jeszcze bardziej, to wypowiedź... tego czegoś, co właśnie miało nad nią kontrolę. Definitywnie chodziło o jakąś zemstę, jednak jakkolwiek Wakuri by nie wytężała własnego umysłu, nie kojarzyła, by kogoś kiedykolwiek skrzywdziła. Głos z jej głowy? Zdawał się dość wrogo nastawiony do jej przyjaciół, to z pewnością. Nie groził im jednak i nie wyglądało na to, by miał cokolwiek Kuramie za złe. Ba! Pomógł jej w walce, kiedy mógł zwyczajnie tego nie robić. Może Zbyszek? Jednak Zbyszek do tej pory nie wydawał się być... taki. Właściwie nie wydawał się być jakikolwiek, bowiem przez ponad dwadzieścia lat jej bezpośrednie kontakty z nim nie istniały. Stanowił jednak jedyną osobę, którą rzeczywiście mogłaby "więzić". Również jednak i w przypadku Zbyszka, słowa jej oprawcy nie do końca jej pasowały. No bo "jej iluzjonistyczne sztuczki" nie do końca były jej. Trochę żałowała, że Shikō nie miał kiedy opowiedzieć jej o jej własnych zdolnościach nieco więcej, jednak dość jasnym było, że zdolności dziewczyny są dość sztywno powiązane właśnie z jej Alter Ego. Koniec końców to one stanowiły zapalnik ku temu, by przejął nad nią władze. Skoro zaś w ogóle ich nie używała, a władzy nad ciałem nie miała, to nie mógł być Zbyszek - tak pomijając fakt, że troszkę nietypowym byłoby przypisywanie przez niego jej zdolności tylko do niej. Drogą eliminacji pozostawało to chyba tylko jedną... istotę. Istotę, którą była pewna, że spaliła na popiół.
...
Ups...
Więc to oooo to chodzi...

Przedstawienie jednak trwało dalej, z pewnością nie ku uciesze dziewczyny. Ginro wrócił z kuchni, a chociaż był w jednym kawałku, nie wyglądało na to, by miało tak pozostać do końca. Ściągnął górną część ubrania i chwycił za nóż, na co mimowolnie chciała ruszyć ciałem i ponownie zmusić je do ruchu. Wszystko tylko po to, by powstrzymać jego dłoń, w której trzymał ostre narzędzie. Gdyby mogła, gdyby naprawdę mogła i miała jakąkolwiek, nawet minimalną władzę, zapewne kazałaby mu przestać. Tak po prostu, bowiem właśnie tego domagała się cała jednostka, jaką była Wakuri. Domagała się, by zaniechać tej jakże szkodliwej praktyki i zatrzymać chłopaka. Ale nie miała takiej władzy. Jej dłonie czy twarz znajdowały się zupełnie po za jej kontrolą i mogła jedynie ze zgrozą obserwować, jak ten otwiera swój własny brzuch i wyciąga z niego znajdujące się w nim jelito. I ponownie miała wrażenie, jakby dreszcze przeszły po jej plecach, chociaż nie mogła być pewna, czy jej ciało nawet reaguje na to, co sama czuje. Jej żołądek znowu zwinął się sam w sobie, jakby już szykując się na to, co zapewne nastąpi niedługo po tym, zaś wyraz twarzy Uzumakiego zwyczajnie rozdzierała jej serce - prawdopodobnie nie mniej, niż oglądanie umierającego "taty", chociaż obecnie nawet nie była pewna, czy bliżej było jej do ponownego zalania łzami, wybuchu czegoś ciepłego i złowrogiego, co dość szybko zaczęło wzmagać się w środku niej czy może obu na raz.

Zdecydowanie usmażenie kogoś żywcem mogło być powodem do niezadowolenia. Sęk w tym, że gdyby KTOŚ nie próbował wówczas Kuramy zabić, to nie skończyłby nie rożnie. Które z nich miało bardziej rację? Pewnie nikt. Powinni podać sobie rączkę na zgodę i pójść dalej, jednak ciężko było zwyczajnie odwrócić się, wybaczyć i zapomnieć w momencie, kiedy właśnie rzucone zostały bardzo niepokojące groźby. Zwłaszcza, że Wakuri rzeczywiście nie miała co z nią zrobić. Gdyby odliczyć Kuratę, Karutę i Zbyszka, ilość osób dla niej ważnych mogłaby policzyć na palcach jednej ręki i jeszcze by szło na niej kogoś upchnąć. Bo kogo tak naprawdę miała? Ginro? Był najbardziej narażony na cokolwiek, co chyba-Cień szykował, a obrazy przed nią najpewniej były jedynie tego zapowiedzią. Okrutną i brutalną zapowiedzią, na które było jej znowu niedobrze i coś ściskało ją za trzewia. Hanesawa? Siedział na drugim kontynencie, jednak czy dystans ich dzielący wystarczył, by go uratować? No i był w sumie Shikō. Zdecydowanie nie chciałaby zrobić mu krzywdy, jednak w jego wypadku zdawała się dużo bardziej spokojna - prawdopodobnie dlatego, że ktokolwiek sterowałby jej ciałem, pewnie nie byłby do zabicia czy zranienia go szczególnie zdolny. No i z całej wymienionej trójki byłby pewnie jedyną osobą mogącą ją powstrzymać. Co prawda najpewniej by ją wtedy zabił, jednak jakoś martwiło ją to dużo mniej niż... to. Tak.

Jakkolwiek by nie było, od powstrzymania ów istoty zależało nie tylko zdrowie psychiczne dziewczyny, jakie jej umysł dalej starał się chronić za solidnym, ceglanym murem o nazwie "to nie jest realne". Tym samym z resztą, za jakim schował dziewczynę w Podziemiach. W sumie to całkiem zabawne, jakby nie spojrzeć. Wtedy walczyła z wpływami Sukatsu na jej własny umysł, chcąc ochronić osoby, z których zdecydowana większość nie darzy jej sympatią. A teraz? Ponownie toczyła walkę we własnej głowie, chcąc ochronić tę nieliczną grupkę, która jest dla niej z tego czy innego powodu istotna. Bitwy, których nikt nie widzi i nie jest świadomym, a z którymi musi mierzyć się sama. Prawie jakby była bohaterką jakiejś mangi! Z tym, że jednak wolałaby nie musieć ich staczać. W każdym razie: nie zamierzała grzecznie siedzieć i oglądać. Zbyt dużo znajdowało się na szali, by pozwolić temu "czemuś" robić to, co mu się żywnie podoba kosztem Kuramy. Jeśli to faktycznie był Cień, a drogą eliminacji tylko on został, mogła chyba założyć, że "pole walki" było takie samo, jak ostatnio. Co prawda nie znajdowała się po środku niczego, jednak kwestie udekorowania wnętrza jej głowy nie były tak istotne. Były jeszcze dwie rzeczy, jakie mogły z sytuacją pomóc. Widząc, jak ten siłuje się z odcięciem własnego jelita, Wakuri ponownie skupiła chakrę. Dużo chakry (S). Skoro nie była to iluzja, na którą mogłaby wpłynąć, równie dobrze mogła spróbować wpłynąć na swój cały umysł. Cel? Zatrzymać całe to przedstawienie. Nie tylko samego Ginro, ale wszystko. Zniszczyć scenę i uwolnić artystów, byleby móc w końcu odzyskać kontrolę i rozejrzeć się za głównym sprawcą całego zamieszania.

Jeżeli jednak i to miało nie zadziałać, pozostała jeszcze jedna możliwość. Opcja, która Wakuri podobała się w sumie najmniej, a chociaż nie była jakimś zwolennikiem mszczenia się, to w tym wypadku ciężko było stwierdzić, by jej ostatni plan nie był szczególnie usprawiedliwiony. Skoro Cień chciał się nad nią poznęcać, to ona mogła się poznęcać nad Cieniem. Przynajmniej dopóki nie przerwie tego, co właśnie robi, bo po tym nawet nie miałaby problemu, by raz jeszcze spróbować porozmawiać. Do tego jednak potrzebowała jakiś przysłowiowy kubeł zimnej wody, jaki sprowadziłby jej oprawcę na ziemię. W tym momencie nie spodziewałaby się bowiem innego zachowania, niż to, co już zaprezentował. Co jednak planowała? Otóż całkiem sporą ironią losu był fakt, że Waku jednak posługiwała się ogniem. Strzał w kolano będąc częściowo Cieniem sama, ale w porównaniu z tym, co właśnie rozgrywało się przed nią i w czym miała udział: chyba mogła zdzierżyć ciepło ognia i dawane przez niego światło przez jakiś czas. No bo co najgorszego może się stać? Zwymiotuje? Znowu więc skupiłaby chakrę, próbując jedną z bardziej bazowych technik stworzyć kulę ognia nad dłonią. Albo nad grzbietem dłoni w zależności od tego, jak akurat skończyła ułożona jej dłoń przebita widelcem do blatu, zupełnie nic nie robiąc sobie z tego, że ten najpewniej był metalowy i mógł się szybko nagrzać. Trochę bólu jej nie zabije, a wystarczająca ilość może nawet sama załatwi sprawę. Następnie zaś ów płomień wykorzystałaby do innej techniki, jeszcze bardziej elementarnej, tworząc z ognia chmarę motyli. Motyli nieszkodliwych samych w sobie, ale dalej stworzonych z ognia. Spróbowałaby nimi pokierować tak, by część z nich latała wokół niej samej na wypadek, gdyby Cień zwyczajnie sterował wszystkim ze środka niej, a część wokół Ginro chcąc go rozproszyć i zmusić do skupienia się właśnie na nich, a nie na cięciu własnych organów.

Gorzej, jeżeli to nie Cień. Ale jeżeli to nie Głos, nie Zbyszek i nie Cień, to już nie wiedziała, z kim walczy. A skoro nie wiedziała, z kim walczy, to równie dobrze mogła wyciągać na stół wszystko, co ma w zanadrzu. Coś w końcu zadziała.
Vanilla Chakra4 500
Corrupted Chakra4 500
SpecjalizacjaKaton - Jitsuzai Genjutsu - Bukijutsu - Uzumaki Fūin
► Pokaż Spoiler | Atuty/Biegłości/Wady
KatonSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Jitsuzai GenjutsuSpecjalizacja
Ninja przejawia naturalny talent w jednej konkretnej dziedzinie ninpō czy stylu walki. Objawia się to różnego rodzaju "drygiem" do technik tej konkretnej dziedziny bądź stylu walki. W konkretnych stylach i technikach znajduje się opis, w jaki sposób specjalizacja na nie wpływa. Jest to atut obrazujący predyspozycję naszej postaci w konkretnym kierunku.
Mistrzowie Genjutsu: Genjutsu tego klanu jest tak potężne, że są jego mistrzami bez żadnego treningu. Ich dziedzina klanowa oraz Genjutsu stanowią jedność i zamiast posiadać i rozwijać oba, rozwijają po prostu "Jitsuzai Genjutsu", do którego wliczają się u nich wszystkie normalne Genjutsu. Jednakże, by móc rozwijać Jitsuzai Genjutsu, muszą posiadać w nim specjalizacje.
Ulepszony zmysł: SłuchAtut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Oznacza to, że postać ma bardziej wyczulony wybrany zmysł. Atut ten ściśle współpracuje z Refleksem, znacząco zwiększając jego możliwości. Jeżeli atrybut ten umożliwia np. dostrzeżenie szczegółu z dwudziestu metrów - posiadacze tego atutu ze zmysłem wzroku ten sam szczegół dostrzegą z dwukrotnie większej odległości itd. Analogicznie, jeśli wzmocniony zmysł wykrywa coś z dystansu dwudziestu metrów - osoby z wyższą wartością atrybuty Refleks wykryją coś z dalszego dystansu. Wyróżnia się pięć zmysłów:
  1. Słuch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że postać jest bardziej wyczulona na źródła dźwięków dookoła niej. Usłyszy jak trawa się ugina za nią czy oddech oddalonego nawet o dwadzieścia metrów przeciwnika, a podczas snu - może obudzić (jeśli użytkownik tego chce) go nawet najcichszy dźwięk, przez co bardzo ciężko ją zaskoczyć. Jeśli jednak przeciwnik np. ukrywa swój oddech i w miarę możliwości ogranicza wydawane dźwięki, wówczas dystans ten maleje, choć w pobliżu 5 metrów od użytkownika naprawdę trzeba się postarać.
Cieniste ciałoBiegłość
W wyniku działań postaci, część jej ciała została zamieniona w Cień. W przypadku Wakuri jej lewą połowę brzucha oraz wnętrzności. Nie wpływa to na zdrowie postaci, zastępując wszystkie jej czynności. Uniemożliwia to jednak wyleczenie jej z zerodowanej chakry, a także osłabia odporność dziewczyny na wysokie temperatury oraz światło. Ludzie niezwiązani z Cieniami podświadomie czują do Wakuri niechęć, a sensorzy, gdy się na niej skupiają - obrzydzenie.
Zerodowana chakraWada
Ze względu na przedostanie się Cienia do organizmu Wakuri, 50% zasobów jej chakry zostało zerodowanych
i nie może ich używać do wykonywania jutsu. Erodowaną chakrę należy wyszczególnić w Karcie postaci np. 1 000 Chakry (w tym 500 Chakry cieni). Przyszłe zakupy również powinny być rozbite, przykład: +500 Chakry (W tym 250 Chakry cieni). Wizualnie, techniki Wakuri, w których widoczna jest chakra, są miejscami czarne.
Sposób wyleczenia Brak. Poszukiwanie informacji w kwestii swojego aktualnego stanu wymaga fabuły z GMF/MF po zakończeniu eventu.
► Pokaż Spoiler | Techniczki
Kūkyonushi | Lord of the Void空虚主
KlasyfikacjaJitsuzai Genjutsu
Pieczęcie---
KosztRóżny
Zasięg---
DodatkoweTechnika kosztuje 15PT
Walka we własnym umyśle o dominację to niemalże chleb powszedni Kurama, a że nikt o zdrowych (a przynajmniej zdrowszych niż wykazuje reszta klanu) zmysłach raczej wolałby takiej nie przegrać, co poniektórzy przedstawiciele postanowili stanąć ością w gardle swoich "drugich ja", przygotowując się do ów starć nieco lepiej, niż licząc na moc miłości i przyjaźni. Ostatecznie jednak zdobyte podczas ów prób doświadczenie okazało się przydatne nie tylko w walce z Alter Ego, ale we wszelakich bataliach mających miejsce w ich umysłach, bez względu na rodzaj przeciwnika.

W przypadku bycia wystawionym na dosłowną walkę mentalną, nie sprowadzającą się jedynie do suchego porównywania Siły Woli, Kurama jest w stanie naginać część panujących w niej zasad dla własnej wygody... a przynajmniej w czystej teorii. W praktyce członkowie klanu Kurama posiadają dość wątpliwą władzę nad własnym umysłem, co widać po ich pokaźnych kartotekach psychiatrycznych, sprowadzając ów kontrolę do czegoś dużo bardziej dzikiego i niekontrolowanego; oszukiwania własnego umysłu w kwestii własnych możliwości, co ostatecznie przekłada się na urzeczywistnienie ów kłamstw. Poświęcając standardową ilość chakry korespondującej z oczekiwaną przez nas rangą efektu, osoba jest w stanie wytworzyć interferencję o takiej też sile. Jest ona jednak całkowicie losowa i po za większą władzą użytkownika, jaki może jedynie nakierować ją w bardzo ogólny sposób. Jeżeli więc Kurama zechce poświęcić standardowy koszt rangi B na przeszkodzenie przeciwnikowi w użyciu techniki lub zdolności, umysł wygeneruje losowy efekt o sile rangi B, mogący przyjąć dowolną formę jak np. wpłynięcie na prawa natury działające w danym miejscu, przerwanie techniki czy stworzenie wokół elementów, jakie przeszkodziłyby w jej użyciu lub dosięgnięciu celu. Tak samo może wydać koszt standardowy S, by z kolei wpłynąć na powodzenie jakiejś konkretnej akcji. Znowu jednak efekt będzie kompletnie losowy.

Chociaż umysł nie dąży do zrobienia krzywdy użytkownikowi, generowanie potężniejszych efektów może, ale nie musi, doprowadzić do stworzenia takich, które koniec końców mogą okazać się utrudnieniem również dla twórcy. Zarówno ostateczny efekt techniki oraz to, ile jego efekty będą się utrzymywać, zależą od MG. Próba wpływania na bardzo specyficzne aspekty czy uzyskania konkretnych efektów może poskutkować jeszcze bardziej nieprzewidywalnym zadziałaniem techniki.

Uwaga! ze względu na to, że technika ta wykorzystywana jest we własnym umyśle i ma na celu przeciwdziałania niektórym niepożądanym sytuacjom, jakie mogą zaistnieć w walce chociażby z własnym Alter Ego, to pomimo opierania się na Genjutsu, samo w sobie nie naraża osoby na zostanie przez niego przejętym.

Posiadając Kontrolę Chakry 10, możliwe jest również przeznaczenie wielokrotności kosztu standardowego danej rangi tak długo, jak nie zrównuje się lub przekracza on kosztu standardowego rangi wyżej. Niemożliwe jest więc zapłacenie pięciokrotnego kosztu rangi C (gdzie wynosiłby on 100), a zamiast tego należy uiścić koszt standardowy B (jaki również wynosi 100).

Taiyō no Sōzō | Sun creation太陽の創造
KlasyfikacjaKaton, Transformacja Naruty
PieczęcieTygrys → Wąż → Małpa → Tygrys
KosztStandardowy na turę
ZasięgZasięg światła do 5 metrów
Wymagania---
Po złożeniu ostatniej pieczęci ninja tworzy między swoimi dłońmi ognistą kulę wielkości zwyczajnej piłki. Jest trzymana nad ręką, skąd stanowi źródło światła działając jak pochodnia. Bije od niej oczywiście gorąc, a dotknięcie jej może poskutkować poparzeniami jak w przypadku zwykłego ognia. Kulę można ugasić technikami Suitonu rangi C.

Posiadając rangę B w Katonie można pominąć dwie pierwsze pieczęci.
Posiadając rangę A w Katonie technikę można wykonać bez składania pieczęci, lecz czas mieszania czakry wynosi tyle, co ich złożenie.
Posiadając Senina w Katonie nie musimy dłużej trzymać kuli nad ręką lecz posłać ją do 5 metrów od nas w dowolnym kierunku.

Hi no Sōsa | Flame Manipulation火の操作
KlasyfikacjaKaton, Transformacja Natury
PieczęcieSmok → Małpa → Tygrys
KosztStandardowy na turę
Zasięg5m
WymaganiaKaton D
Całkiem podstawowa technika, mająca bardziej zastosowanie na imprezach okolicznościowych niż gdziekolwiek w boju. Pozwala ona na niewielką manipulację płomieniem, własnym bądź naturalnym. Dotyczy to oczywiście płomienia niewielkich rozmiarów, Nie ma większych ograniczeń co do jej kontroli - można formować z płomienia kształty, jednak ze względu na rodzaj "materiału" niemożliwe jest odwzorowanie detali. Tak samo można taki płomień wprawić w ruch, tworząc chociażby kicające w powietrzu króliczki czy latające ptaszki w obrębie do 5m od siebie. Ogień pod wpływem techniki jest ciepły, ale nie parzy. Nie jest też w stanie przez to niczego podpalić. Tworzone kształty można też relatywnie łatwo złożyć z powrotem w całość tak długo, jak ogień nie został zgaszony, co można dokonać chociażby i szklanką wody.

Posiadając rangę B w Katonie możliwe jest pominięcie pieczęci. Należy jednak wówczas kumulować chakrę przez czas równy ich złożeniu.
Posiadając Sennina Katonu, możliwa jest zmiana barwy płomienia dla celów estetycznych.
Ostatnio zmieniony 27 kwie 2023, 19:37 przez Sabataya Shuten, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Pasywne zdolności & pieczęcie oraz unikaty
Zdolności pasywne- z wyjątkiem atutów i biegłości
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
  • Hiraishin no Jutsu - pieczęć na kraku nałożona przez Shikō.
Unikaty
  • Garahaddo no Kōkei-sha - naszyjnik z zamkniętą duszą Galahada. Tłumi częściowo negatywne skutki części wad mentalnych.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Naginata [2] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 2001
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Zniszczone przedstawienie­
WydarzenieFabuła rangi A
UczestnikWakuri
Post3/?
Ciężko się walczy kiedy nie ma się władzy nad ciałem, a jeszcze ciężej walczy się kiedy tak naprawdę walczyło się z samym sobą czy tym, co się akurat miało w głowie. Zdecydowanie mało fantastyczny scenariusz dla Wakuri, ale jeszcze mniej fantastyczne były zwyczajnie dantejskie sceny które rozgrywały się przed oczami biednej ciemnowłosej. Wniosek? Coś było z tym trzeba zrobić bo to tak być nie może. Skoro jedna metoda nie zadziałała, to zdecydowanie należało użyć innych. Kurama skupiła swoją chakrę a następnie użyła jedno z jutsu których niedawno się nauczyła. Przelała chakrę i... pyk! Scena rozpadła się na kawałki a Wakuri widziała jedynie ciemność. I w tej ciemności widziała "Ciemniejszą" siebie. Czy też raczej kontury siebie.-Obrzydliwa technika. Zobaczmy jak tobie się spodoba-I Wakuri odczuła jak jej ciało które było "Gdzieś" traci chakre a po chwili świat Wakuri rozpadł się na kawałki.
Zdecydowanie otrzymała "Cios" od swojego przeciwnika i czuła że zyskał on "trochę" przeciwko niej. Jakby wyszarpnięto jej "Kawałek jej". Przeciwnik zdecydowanie pokazał jej że potrafił użyć jej własnych technik przeciwko niej.-Hmm... spodziewaliśmy się więcej-Stwierdził cień do Wakuri która podnosiła się z "Ziemi" po mentalnym ciosie jaki otrzymała od własnej techniki.-Staraliśmy się przygotowując to przedstawienie a ty potraktowałaś je w taki sposób? Zabrałaś nam ciało. Zabrałaś nam rozrywkę. Jesteś niczym czarny charakter. Największy złodziej w historii ludzkości.-Ciężko rozmawiało się z czarną plamą o kształtach identycznych do kształtów samej Wakuri. Teraz jednak oboje byli na tej samej "Płaszczyźnie". I Wakuri w pełni panowała nad swoim "Mentalnym ciałem".
Stan postaci
Wakuri: 80% zerodowanej chakry, możesz wydać "+1" za 65% ale nie możesz jeszcze tego +1 za 80%
Ostatnio zmieniony 02 maja 2023, 18:59 przez Hefajstos, łącznie zmieniany 1 raz.
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Baibai”