• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Beach Bar "Żółwna Skorupa"

W tym dziale znajdują się wszystkie tematy w jakich odbywał się event Złociste Plaże Kiyo.

Moderator: Mistrzowie fabularni

Awatar użytkownika
Rindou Arashi
Posty: 155
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:31
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: ex-Ippan Jōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Beach Bar "Żółwna Skorupa"

Summer Event 2021 : Złociste Plaże KiyoBeach Bar
Obrazek
"Żółwna Skorupa" to bar tuż nad brzegiem Morza. Nazwa pochodzi od ogromnej ilości skorup żółwi, które z jakiegoś co roku są wyrzucane przez wodę na brzeg w okresie jesiennym. Największa dotychczas znaleziona zdobi jego szyld. Miejsce to jest prowadzone przez trojaczki - dwie siostry i brata. Tadashi jest kucharzem, który na zapleczu zajmuje się przygotowywaniem przystawek, jest on także odpowiedzialny za tradycyjne wieczorne grilowanie. Jego siostry Emiko i Kyoko zajmują się barem oraz obsługą klientów. Aby łatwo było je rozróżnić, jedna z nich zafarbowała sobie włosy na kolor czarny niczym atrament. Lokal specjalizuje się w miksologii wszelakiej. Drinki duże, małe, z palemką, słodkie, słone, kwaśne, mocne czy też bez procentów. Podejmą każde wyzwanie, niezależnie od zlecenia.

► Pokaż Spoiler | Avatar Emiko

Kod: Zaznacz cały

[avatar]https://i.imgur.com/aGiN99L.png[/avatar]
Awatar użytkownika
Rindou Arashi
Posty: 155
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:31
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: ex-Ippan Jōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"

Słoneczne PiaskiEvent

Obrazek



To był raj! Gorące słońce przypominające to z Kaze no Kuni, delikatny wiaterek muskający wilgotną od wody skórę i powiewający włosami oraz przepięknie mieniąca się woda. Arashi przez chwilę wahał się, kiedy dostał zaproszenie do kurortu wypoczynkowego, jednak bardzo szybko zmienił zdanie, kiedy zobaczył zdjęcia w załączonej broszurze. Od dawna nie był na wakacjach, pora skorzystać z okazji. W końcu co się może złego stać? Nie obawiał się o swoje zdrowie, należał raczej do tych silniejszych niż słabszych, a chwila relaksu na pewno pomoże mu w realizacji dalszych celów. Tak więc sprawdził czy aby na pewno w swoim zwoju z ubraniami ma klapki i spodenki plażowe, a kiedy już potwierdził swoje przygotowanie na każdą okazję, wsiadł na statek, który miał zabrać go do tego wspaniałego miejsca. kiedy tylko postawił swoją stopę na piaszczystej plaży, wszystkie wątpliwości zniknęły w moment. Uradowany spacerował po plaży, pływał w morzu i cieszył się chwilą beztroski, o którą było zdecydowanie zbyt trudno w obecnych czasach...
- Poproszę coś do picia, niech będzie zielone i zaskakujące! - powiedział do czarnowłosej barmanki, po zajęciu obrotowego krzesełka. Po całym dniu zabaw wypadało chociaż na chwilę usiąść i odpocząć. Zdjął ze swojej głowy Rudego Szczurka, który wraz z nim przeżywał tę przygodę i położył go na ladzie baru. Uma, bo tak nazywa się futrzasty towarzysz Zielonowłosego, rozsiadł się wygodnie i spojrzał swoimi słodkimi oczkami na kobietę, która szykowała dla Arashiego drinka.
- Dla tego słodziaka także coś poproszę, tylko bez alkoholu. Jeżeli macie, niech będzie ostre. Lubi Ogień. - uśmiechnął się i pogłaskał gryzonia po łebku. Obaj oczekując na swoje zamówienie zaczęli rozglądać się po okolicy. Woda była przepiękna, jednak na nią już wystarczająco długo dzisiaj patrzyli. Tak więc zaczęli przyglądać się spacerującym wzdłuż plaży ludziom. Być może uda mu się dostrzec jakąś znajomą twarz. Skoro on dostał tak niecodzienne zaproszenie, może także ktoś z jego dawnych przyjaciół także postanowił się tutaj pojawić. Arashi nie mógł doczekać się jakie jeszcze niespodzianki przyniesie mu ten wakacyjny przyjazd, no i przede wszystkim, co ciekawe przygotuje im stojąca za barem dziewczyna!
► Pokaż Spoiler | Uma
Uma
GatunekSzczur
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyKaton S, Ninjutsu S, Doton S, Iaidō A, Suna no Ken A
Siła4
Szybkość8
Wytrzymałość8
Refleks9
Siła woli6
Kontrola Chakry10
Ilosc chakry15 000 E: - | D: - | C: 20 | B: 100 | A: 250 | S: 500
Uma jest trochę większy niż przeciętny Szczur. Ma brązowo rude futerko oraz długi, ciemny ogonek. Na jego plecach i u nasady ogona znajdują się wypustki w dotyku przypominające kamień. Kiedy używa technik Katonu, da się dostrzec żarzenie pod tymi wypustkami.

Uma jest radosnym, Szczurem. Lubi się bawić i jeść dobre rzeczy. Jest bardzo przyjazny i lojalny. Doskonale rozumie język ludzi, chociaż nie jest w stanie się nim posługiwać.

Uma przez wiele lat był opiekunem Zwoju Paktu. Spędzał czas z powiernikiem, towarzysząc mu w jego przygodach i pilnując aby pradawny zwój z podpisami był bezpieczny. Niestety w wyniku pewnych zawirować, Zwój został utracony przez aktualnego powiernika - Rindou Arashi'ego, co sprowadziło na Umę niesławę. Został zwolniony ze swojej zaszczytnej roli i wręcz wygnany z krainy szczurów, dlatego też rzadko tam wraca. Większość czasu spędza na głowie Arashiego, z którym połączyła go więź. Obaj liczą, że uda im się odzyskać zwój a Uma będzie mógł wrócić na Szczurzego Króla.
Techniki zwierzęcia
  • Katon:
    • Katon: Gōryūka no Jutsu(A)
    • Katon: Gōenka(S)
  • Doton:
    • Hadakadebanezumi kaitai-tai (Paktowa B)
    • Ishi no kami no abatā(B)
    • Mogura Tataki no Jutsu(A)
  • Ninjutsu:
    • Wszystkie rangi E
    • Kuchiyose no Jutsu(D)
    • Hien(B)
    • Kumoshin no Jutsu(A)
    • Chakura Tensō no Jutsu(A)
Współpracuje z
Awatar użytkownika
Yōgan Misae
Posty: 81
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:33
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"


Wylądowała sama. Taiki gdzieś zaginął w akcji, zapewne nie mogąc się zebrać z Ryokanu (to apropos tego, że kobiety mają trudności w ogarnięciu się przed wyjściem), Bracia Wpierdolec pewnie siali gdzieś chaos, a jako, że go nie słyszała to musiało być to naprawdę daleko i jeszcze na nich poczeka, no i Keizo był też raczej daleko... nawet Yogan nie wiedziała, czy ten klimat był dla niego optymalny, czy jednak temperatura była zbyt wysoka i rudzielec by się zaczął topić.
Więc o to została ona. Sama, biedna niewiasta pośrodku dalekiej krainy, zagubiona i zapomniana przez świat, zdana na łaskę losu i przeznaczenia. No dobra. Nie. Misae nigdy nie uważała się za niewiastę do ratowania, a jej ognisty temperament nie pasował do królewny zamkniętej w wieży. Prędzej sama zrównałaby to więzienie z ziemię tak, że nie zostałby po nim kamień na kamieniu, aniżeli miałaby płakać w poduszkę i liczyć, że ktoś się nad nią zlituje. Była to jej zaleta, a zarazem wada. Nie każdy lubił samodzielne kobiety, które miały swoje zdanie. Dobrze, że nie urodziła się te sto czy dwieście lat wstecz, bo jeszcze utopiliby ją za bycie czarownicą - na płomienny stos nie miała co liczyć, los był z reguły bardziej przewrotny i nie dał tego, czego chcemy.
Dumna z siebie, że udało jej się uniknąć sprzedawcy gawędziarza i opróżnienia swojego portfela na jedzeniu, które mogłoby się jej odbić i to wcale nie czkawką. Jak tracić pieniądze to na słodkie, kolorowe drinki, od których przyjemnie szumiało w wodzie. Poza tym kiedy jest gorąco trzeba uzupełniać płyny. Zawsze jej to powtarzali jak była dzieckiem, więc czy mogła zrobić coś innego niż zająć miejsce przy barze i obdarować śliczną brunetkę pogodnym uśmiechem - skoro ona ma szykować drinki to dobrze aby była w dobrym nastroju, by białowłosa dostała to co najlepsze z najlepszych. Co prawda nawet nie zapytała czy miejsca są wolne, z góry założyła, że skoro na siedziskach nie ma posadzonych cudzych "siedzeń" to znaczy, że można się nimi częstować. Co najwyżej zielonowłosy zweryfikuje jej odważną hipotezę.
-Poproszę coś słodkiego i orzeźwiającego - poprosiła. Nie wiedziała co dokładnie jest specjałem okolicy, więc najlepszym co mogła zrobić było zdanie się na osobę, która mieszkała na miejscu i miejscowe trunki miała w małym paluszku. Gdy barmanka odeszła szykować zamówienia, Yoganka, odłożyła torbę na siedzenie obok, przykrywając ją kapeluszem, który zdjęła z głowy. Był to sprytny zabieg zapewniający małemu Taiki'emu miejsce, jak wreszcie się znajdzie. Jedyne co jej zostało to spojrzeć na towarzystwo w jakim jej przyjdzie delektować się drinkami, w ten piękny, słoneczny dzień.
-Ale słodziak - powiedziała do siebie z uśmiechem, gdy jej wzrok spoczął na małym szczurku. To pierwsze co zauważyła znad lady. Co prawda nie spodziewała się gryzoni w barze, ale skoro właścicielka nie krzyczała, to kim była Misae, by czepiać się tego małego stworzonka. Dopiero gdy uniosła oczy wyżej, dostrzegła w pełnej krasie towarzysza szczurka. Jego zielone oczy i włosy z jednej strony wybijały się z tłumu, a z drugiej pasowały do tego żółwiowego baru. Czyżby również miejscowy?
-Hej! - przywitała się pogodnie z mężczyzną -mam nadzieję, że nikogo nie podsiadłam - zaśmiała się zaciągając kosmyk włosów za ucho. W ten przewrotny sposób chciała wyjść z twarzą, jeżeli zajęła nie swoje miejsce. Ta sielska atmosfera panująca na plaży pomagała jej zapominać o konwenansach i tych sztywnych ramach zachowań w rozmowach z obcymi - już normalnie Yogan nie przejmowała się tym w większym stopniu, a teraz już w pełni sobie folgowała.
Awatar użytkownika
Rindou Arashi
Posty: 155
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:31
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: ex-Ippan Jōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"

Słoneczne PiaskiEvent

Obrazek




Nie minęła chwila, kiedy to Arashi dostał to co zamówił, zaskakujący, zielony drink z bardzo egzotycznych składników, dostępnych w tylko jednym kraju. Na jego nieszczęście, było to słynny kaktus z Kaze no Kuni. Rarytas w wielu krajach, jednakże w jego rodzinnych stronach było dosyć powszechny. Nie narzekał, w końcu bardzo lubił słynny kaktusowy sos, który zawsze używa, kiedy je ulubione Dango, jednakże spodziewał się większej niespodzianki. Mimo to, z uśmiechem podziękował, po czym skosztował. Drink był bardzo dobry, alkohol był wręcz niewyczuwalny, królowała mięta i słodziutki kaktus. W drugim uderzeniu za to dało się poczuć bardzo przyjemny smak limonki i kilku innych cytrusów. Napój bardzo pod pasował Zielonowłosemu, nawet mimo braku zaskoczenia, jaki mógł wywołać zielony kaktus. Chwilę później barmanka Zaprezentowała specjał przygotowany dla Umy. Była to niska miseczka, w której zapewne przeważnie podają lody, w środku był bardzo interesujący, czerwony płyn o gęstej konsystencji. Pachniał intensywnie, korzennie co więcej, każde mocniejsze wciągnięcie powietrza powodowało palenie w nozdrzach. Arashi lubił pikantne jedzenie, w jego rodzinnych stronach często jadło się na ostro, co na przekór, powodowało ochłodzenie organizmu. Jednakże to co dostał Uma, było zdecydowanie za ostre nawet jak dla niego. Musiało to być dziełem samego szatana, albo przynajmniej pochodzić z wnętrza wulkanu. Mały Szczurek jednak się tym nie zraził. Kiedy tylko wziął głębszy wdech, jego wąsiki zaczęły mocniej chodzić na na grzbiecie delikatnie błysło futerko. Był to bardzo dobry znak. Futrzasty towarzysz od razy zabrał się za degustację, popijając napój swoim małym językiem. Już po kilku pierwszych liźnięciach grzbiet zaczął mu się żarzyć niczym ognisko, a z każdym kolejnym łykiem, robiło się w koło niego cieplej i cieplej. W końcu pojedyncze włoski zaczęły się skrzyć albo wręcz jarzyć. Oznaczało to dwie rzeczy, po pierwsze, bardzo mu smakowało, a po drugie, była gorące jak lawa. Widząc reakcję swojego przyjaciela, Arashi całkowicie odrzucił pomysł z degustowaniem podanego napoju. Obawiał się, że mogłoby to nieodwracalnie wypalić jego kubeczki smakowe. A jednak wolałby mieć możliwość poczucia smaku swoich ulubionych Dango.
Podczas gdy Zielonowłosy popijał kolejny łyk swojego napoju, miejsce tuż obok niego zostało zajęte. Arashi odstawił napój na ladę barową, po czym spojrzał na nowego przybysza. Mimo luzu całej tej sytuacji, stare nawyki zostały. Na ułamek sekundy skupił się na swoim szóstym zmyśle, maskując to szerokim, wręcz charakterystycznym dla siebie uśmiechem. Ułamek sekundy i już wszystko wiedział, a więc nie był jedynym Shinobi, który dostał zaproszenie w to miejsce. Co więcej, musiała to być panna z szanowanego w Iwie klanu Yogan, gdyż wyczuł drzemiące w jej wnętrzu pokłady lawy. Pierwsze spotkanie, a jakże interesujące.
- Cześć, akurat było wolne. Jestem Arashi, a ten słodziak to Uma. - wskazał dłonią na szczurka, którego futerko cały czas mieniło się jakby skakały po nim ogniste iskierki. Ten oderwał się od napoju i spojrzał jej swoimi oczami, w których teraz tańczyły malutkie płomyczki. Skinął jej głową, tak jakby w pełni zrozumiał słowa swojego towarzysza, po czym wrócił do popijania swojego ognistego napoju.
- Jeżeli chcesz coś orzeźwiającego, polecam ten drink, nie wiem jak się nazywa, ale jest z kaktusa z Kaze ko Kuni. Aż przypominają mi się smaki dzieciństwa. - uśmiechnął się i pociągnął łyk swojego drinka. Po czym odstawił go znowu na miejsce. Zapewne wielu powiedziałoby, że przekazanie od tak tylu informacji o sobie jest głupie, jednak w końcu był na wakacjach, mógł sobie pozwolić na trochę luzu. Poza tym, nie oznaczało to przecież od razu, że jest zagrożeniem.
Zamówienie dziewczyny zostało spełnione. Wylądował przed nią duży drink z bitą śmietaną, lodami ciasteczkami i tylko barmanka wie co jeszcze. Miał przepiękne kolory i przeróżne gęstości, które nie mieszały się ze sobą. Dodatkowo, cały był chłodny i zachęcający do spożycia w tych gorących warunkach. Nic tylko brać się za degustację, tylko od którego elementu zacząć?
- Też dostałaś to arcyciekawe zaproszenie na wakacje? - zadał pytanie prosto z mostu. Nie był pewien, czy od tak mu wypada, jednak po prostu ciekawiło go jak wielu szczęśliwców zostało zaproszonych. Z resztą, jeśli nie będzie chciała, to nie odpowie, albo po prostu weźmie swojego drinka i sobie pójdzie, a wtedy może na jej miejsce przyjdzie inny rozmówca. Luźnie rozmowy, dobre jedzenie i ten przyjemny klimat. Arashi czuł się prawie jak w Zielonym Dango, gdyby tylko byli tu jeszcze jego przyjaciele, to mógłby uznać to miejsce za dobry zamiennik opuszczonej knajpy.
Awatar użytkownika
Yōgan Misae
Posty: 81
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:33
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"


Ku zadowoleniu białowłosej mężczyzna nie okazał się być gburem, któremu nagły nalot małolaty mógłby popsuć plany. Już na pierwszy rzut oka widać było między nimi pewną różnicę wieku, na korzyść zielonowłosego. Zapewne nakazywałaby ona dziewczynie zachowywać się nieco kulturalniej - w końcu była niby z dobrego domu, o dobrym pochodzeniu. Zapewne. Szczęśliwie Benimaru jeżeli nauczył ją czegoś, poza sianiem chaosu i spustoszenia było to, że wiek to tylko liczba, a jak to bywało z dzieciakami - złych nawyków uczy się najszybciej.
-Miło mi was poznać, jestem Misae - odparła swobnie gdy Arashi przedstawił jej towarzystwo, z którym dane jej będzie spędzić najbliższy czas - jak długi? Niedługo się okaże.
Błękitne tęczówki spoczęły ponownie na Umie, który jeszcze bardziej przestał przypominać dziewczynie zwykłego szczurka. Yogan pochyliła się w jego stronę, opierając twarz o dłonie, które położyła na blacie w taki sposób, aby mieć wzrok summona na wysokości swojego. Czuła na policzkach przyjemne ciepło jakie od niego biło. Mimowolnie na jej usta wyskoczył błogi uśmiech.
-Gorący z ciebie maluch, co Uma? - zapytała bezpośrednio stworzonko. Nie miała pojęcia czym jest, ani czy rozumie co dziewczyna do niego mówi - wszak raczej zwierzaki nie były kompanami rozmów poza bardzo nielicznym wyjątkiem; a mimo to, aż chciało się mówić do tej słodkiej mordki. Gorąc i płomenie. Jeżeli było jakaś droga, do serca Misae, niewydeptana i zapuszczona, to ten maluch właśnie nie podążał tą ścieżką, a pędził autostradą nie zważając na żadne ograniczenia na trasie.
Arashi zareklamował drinka, którego sam spożywał, jako ciekawą opcję do wypicia w ten upalny dzień. Kunoichi jedynie przekręciła w jego stronę głowę, dalej opierając ją o dłoń
-Kaze no kuni? W takim razie oboje jesteście gorący chłopcy - zażartowała, miała doskonały nastrój i nie zamierzała się z nim kryć - Warto zajrzeć w tamte rewiry? Nigdy nie zapuszczałam się tak na południe, raczej większość życia spędziłam w Tsuchi no Kuni, a najlepiej usłyszeć opinię od miejscowego- to prawda. Nigdy wcześniej się w tamte okolice nie zapuściła, a kto wie gdzie przyjdzie jej wyruszyć by odnaleźć Hyakuzawę. Może nawet do samych piekieł. Warto było być przygotowanym.
Kiedy trójka wesoło sobie spędzała czas na stół przed nos białowłosej trafił... nie był to drink, nie był to zwykły deser. Trudno było to opisać jednym słowem innym niż "ideał". Oczy kobiety zapłonęły niczym najgorętsze płomienie, skrzyły się w nich wesołe ogniki. Od razu wyprostowała się i sięgnęła po łyżeczkę dołączona do tego dzieła sztuki.
-Nie ujmuję twojemu drinkowi, pasuje ci nawet do włosów i podkreśla kolor oczu, nie mniej chyba to ja wygrałam konkurs na najlepszy specjał - nie miała co do tego wątpliwości. Od razu zanurzyła łyżeczkę i oddała się czystej ekstazie smaków. Kimkolwiek była ta barmanka, zasługiwała na najwyższe wynagrodzenie. Najpierw spróbowała każdą warstwę w miarę możliwości oddzielnie i gdy obiektywnie stwierdziła, że są przepyszne, nie bawiąc się już w podchody zabrała się za jedzenie pełną parą. Gdy ona się tak zajadała, Arashi kontynuował rozmowę w najlepsze.
-Tak - odparła równie bezpośrednio co on, po czym pociągnęła wątek dalej, gdy tylko upiła kolejny łyk swojego deseru -Po tym wszystkim, co miało miejsce na świecie ostatnimi czasy, takie wakacje bardzo się przydadzą. Chciałam, żeby mój braciszek się troszkę rozerwał, a i mi troszkę słońca nie zaszkodzi. Ciepłego, przyjemnego wiatru, który muska skórę, szumu fal... - rozmarzyła się troszkę. Na krótką chwilę obróciła się na krzesełku, by spojrzeć na okolicę. Było niczym w bajce, jak w wakacyjnej broszurce z dalekich krain. Szybko wróciła do siebie, swoich rozmówców i co najważniejsze do deseru!
Awatar użytkownika
Yōgan Taiki
Posty: 25
Rejestracja: 15 cze 2021, 20:33
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"


Nie mogąc doczekać się aż jego starsza siora zbierze się, postanowił samemu ruszyć na plażę. Tak to już z nią było, niby wyjście na głupią plażę, a zachowywała się tak jakby zaraz miała wyjść za mąż. Cóż, jej nie doczekanie, potencjalny kandydat musi najpierw zaskarbić sobie sympatię rudzielca, dopiero potem mógł starać się o rękę Misałki. Niestety to działo również w drugą stronę...
Dzień był idealny na plażowanie, słońce dość mocno dokazywało, choć w odczuciu Taiki'ego mogłoby być nawet nieco cieplej. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Rudzielec ruszył na plażę, zakładając na głowę swoją ulubioną czapeczkę, co by za bardzo nie przegrzało mu baniaku, przynajmniej nie bardziej niż zwykle, ruszył zaznać kąpieli słonecznej. Początkowo nie planował nawet szukać swojej siostrzyczki, chciał dać jej trochę odpocząć od swojej osoby, ale tylko odrobinkę.
Chłopak z dużym wrażeniem spoglądał na tych wszystkich ludzi, którzy przybyli tutaj na wakacje, spoglądał z zazdrością na tych co kąpali się w wodzie, a nawet przez pewną chwilę przyglądał się grupce ludzi grających w siatkówkę plażową. Dlaczego więc nie wskoczył do wody, lub też nie dołączył do gry? Powód był prosty nie zamierzał poddawać się rozrywce bez swojej kochanej siostry, która na pewno już gdzieś pałętała się po plaży. Chyba nadeszła pora jej poszukać...
Taiki ruszył więc na poszukiwania próbując wypatrzeć wśród tłumu białowłosą, kilka razy był blisko odnalezienia jej, niestety zamiast swojej siostry natrafiał na jakiś emerytów. Kto wpuścił tutaj te pruchna? Wreszcie po dość długich poszukiwaniach wypatrzył ją siedzącą przy jednym z barów, wyglądało na to że chyba nawet miała towarzystwo. Czy należało im przeszkadzać? Odpowiedź nasuwała się sama...

-Neeeeee-chaaaaaan!!!!-rozniósł się nagły krzyk, a Taiki ruszył biegiem w stronę swojej siostry, początkowo kierowała nim radość że po tak "długiej" rozłące wreszcie ją znalazł, lecz im bliżej niej się znajdował i im bardziej widział jej strój, ta radość przemieniała się w złość.
-Nee-chan!!-krzyknął głośno wskazując na nią palcem, kiedy wreszcie dobiegł.
-Jak ty się ubrałaś?! Wszędzie tu są starsi faceci, tacy którzy będą próbować do ciebie zagadać. A ty pamiętasz naszą umowę, co nie?-kontynuował swoją wypowiedź z założonymi na siebie rękoma, z tonem w głosie jakby właśnie ojcem prawił kazanie swojej córce. Przez to wszystko Taiki nawet nie zwrócił uwagę ma jej towarzysza...
Awatar użytkownika
Rindou Arashi
Posty: 155
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:31
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: ex-Ippan Jōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"

Słoneczne PiaskiEvent

Obrazek




Gorące, spalone słońcem pustynie to na pewno nie miejsce dla chłodnych ludzi. Trzeba było mieć silny charakter i wytrzymałe ciało, żeby przetrwać na tych suchych pustkowiach. Być może Kraj wiatru nie był najliczniejsi, jednak jego Shinobi zdecydowanie byli wytrzymalsi niż przeciętni. Twarde warunki budują twarde charaktery. Temu nie dało się zaprzeczyć, słabi po prostu ginęli pod piaskami śmiertelnie niebezpiecznej okolicy. Uma słysząc komentarz dziewczyny, oderwał się na chwilę od napoju i podszedł do niej bliżej. Na sekundę złapał z Misae kontakt wzrokowy, po czym zrobił coś bardzo dziwnego. Można by powiedzieć, że się uśmiechnął, po czym na potwierdzenie gorąca swojego wnętrza, wypuścił niewielki obłoczek ognia, który poleciał w stronę jej drinka, delikatnie podpalając końcówkę wystającego ze szklanki wafelka. Przez chwilę jeszcze wpatrywał się w dziewczynę, po wrócił do swojej miseczki, usiadł na dupce i łapkami podniósł ją, żeby wygodnie mu się piło.
- No cóż, na pustynia nie wybacza, w dzień gorąco, w nocy zimno. Tylko gorące charaktery sobie tam radzą. - uśmiechnął się do niej zadziornie, po czym napił się swojego drinka. Jego chłodek przyjemnie rozlewał się po ciele, umilając ten cieplutki dzień. - Przynajmniej tak było, jak byłem tam ostatnio. Ostatni raz rodzinne strony odwiedziłem jakieś 6 lat temu. - na chwilę wrócił do swojego drinka i pogłaskał gorącego Umę. Jego futerko było wręcz płonące, więc Arashi tylko musnął go delikatnie, tak aby przypadkiem nie poparzyć swojej skóry.
- Pytanie co Cię interesuje. To surowe tereny, są miejsca, gdzie widoki są ładne, jednak ciężko tam się dostać. Jest też tam dosyć niebezpiecznie. Ale jeżeli szukasz spokoju, to w morzu piasku łatwo znaleźć miejsce, gdzie nikt inny cię nie znajdzie. - odpowiedź była enigmatyczna, jednak ciężko było odpowiedzieć inaczej. Nie był to kraj ognia, gdzie można znaleźć atrakcje na każdym zakręcie. W kraju Wiatru przeważała śmierć i ciągła walka z naturą.
- Mieszkałem trochę w Tsuchi no Kuni, szczerze powiedziawszy, jeżeli miałbym wybrać miejsce, które jest moją ojczyzną, to wybrałbym kamienie ponad piaskiem. - zamilkł na chwilę, gdyż przypomniał sobie, że powinien powiedzieć "wiatr" a nie "piasek" chociaż zapewne i tak dziewczyna już domyślała się, że ma do czynienia z shinobim. W końcu kto normalny chodzi z ognistym szczurem na głowie, co nie?
- Pewne wydarzenia w Kaze no Kuni sprawiły, że wraz z rodziną musieliśmy się przeprowadzić i to w Tsuchi no Kuni znaleźliśmy nowy dom. Tam też znalazłem przyjaciół, dorosłem, więc można powiedzieć, że jesteśmy krajanami. - zaśmiał się i wrócił do swojego drinka. Być może to jej wyglądał lepiej, ale za to o on mógł się pochwalić legendarnym kaktusem w składzie. W końcu kto by zazdrościł tej bitej śmietany, ciasteczek... wafelków... Czekolady... i jeszcze ten makaronik...
- Jeżeli będziesz potrzebowała przewodnika, odezwij się. Pustynia mi nie straszna, więc nic się ślicz... - przerwał w połowie swojego zdania, gdyż do jego uszu dotarł krzyk nadciągającego rudzielca. Arashi odsunął się delikatnie do tyłu, dając przestrzeń tej rodzinnej dyskusji. Kiedy usłyszał jak chłopak krzyczy na swoją starszą siostrę, Zielonowłosy mimowolnie parsknął śmiechem, wypuszczając kilka kropelek swojego drinka na ciało dziewczyny. Chłodny płyn wylądował na jej ramionach i spłynął po kształtach w dół ciała, dodając komizmu, bądź też żenady całej sytuacji. Co kto lubi...
- Cześć. - powiedział do chłopaka, przyglądając mu się. On także był shinobi, chociaż dopiero początkującym. Czyżby wszyscy mieszkali w tej samej wiosce kilka lat temu? Oboje są członkami klanu Yogan, wiec to raczej pewne. Znaczy to, że zapewne znają staruszka Tadaokiego. Arashi na chwilę spoważniał. Czyżby było mu dane dowiedzieć się trochę o tym, co działo się pod jego nieobecność? Trzeba to tylko dobrze rozegrać...
Awatar użytkownika
Yōgan Misae
Posty: 81
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:33
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"



Misae z szczerym uwielbieniem przyglądała się małemu stworzonku. Spełniało ono wszelkie kryteria by było pokochane przez nią. Było małe i urocze - kobieca strona aż kipiała z radości od tej słodkości, a dodatkowo miało tę ognistą iskrę, tak uwielbianą przez Yogankę ponad wszystko. Chyba właśnie się zakochała - nie w żadnym fizycznym aspekcie, żeby nie było wątpliwości! Lecz w czysto duchowej sferze. To wrażenie, zostało jeszcze bardziej spotęgowane gdy po krótkim kontakcie wzrokowym i czymś co kobieta mogłaby przysiąc, że było uśmiechem, Uma posłał z ust technikę ognia, która przypiekła wafelek lodowego drinko-deseru.
-Czy to normalne, czy coś jest nie tak z tym jedzeniem? - zapytała, podrywając się do pozycji siedzącej. Tego się nie spodziewała. Żyli co prawda w świecie, gdzie ludzie pluli lawą i innymi raczej mało bezpiecznymi substancjami, jednak tego nie spodziewała się zobaczyć. Czym i kim był ten maluch? To pytanie stało się na najbliższy czas najważniejszą do odgadnięcia tajemnicą do białowłosej. Jej zaskoczenie szybko stopniało, gdy zdała sobie sprawę, że maluch jak gdyby jak gdyby nigdy nic wrócił do swojego napoju, a mężczyzna nawet nie mrugnął. Wniosek był oczywisty. Widział już nie raz podobne występy prezentowane przez szczurka. To tylko mocniej nakręciło jej fascynację stworzonkiem.
Yogan z podekscytowaniem kryjącym się w oczach, zwróciła błękitne tęczówki na Umę.
-Chętnie zobaczę, jakie jeszcze tajemnice skrywasz mój mały, możemy nawet zrobić małe zawody, kto z naszej dwójki ma gorętszy oddech - zaproponowała mały pokaz sił. Na pewno nie będą tutaj na środku baru, strzelać kulami ognia, jednak jeżeli maluch wykarze choć odrobinę zainteresowania taki pojedynkiem Misae choćby miała stanąć na głowie, to do niego doprowadzi. Musiała rozwiązać zagadkę szczurka, nie było innej opcji.
Przez ten czas Arashi kontynuował ich rozmowę, więc wypadało na chwilę odstawić temat ziejącego ogniem gryzonia i skupić się na zielonowłosym, zwłaszcza, że ku uciesze białogłowej nie przeszkadzał mu sposób, w jaki ta prowadziła dialog i zdawał się samemu pociągnąć go w podobnym tonie.
-Wierzę, w końcu, coś musi rozgrzewać w te chłodne noce - odparła niby to o samym charakterze, jednak po jej spojrzeniu wiadome było, że jest w tej wypowiedzi co najmniej drugie, dużo gorętsze dno.
Na słowa o tak długiej rozłące z rodziną widać było jak smutek przebiegł po jej twarzy.
-Naprawdę dawno, bliscy muszą za tobą tęsknić - współczuła mu szczerze. Sama nie potrafiła sobie wyobrazić jak bardzo by cierpiała zarówno ona jak i rudzielec gdyby ktoś rozdzielił ich na tak długi okres czasu -W dzisiejszych czasach, chyba mało kto może mówić o rodzinnych stronach, ostatnio wiele się zmieniło - słychać było w jej głosie żal. Trudno było stwierdzić, że tyczył się on samej sytuacji, tego kto do niej doprowadził czy jeszcze innych, dużo głębszych aspektów, których na pewno przy tej tragedii, która spotkała ninja, nie brakowało.
-Na razie szukam takiego jednego, który postawił życie mojej rodziny na głowie, a nigdy człowiek nie wie, gdzie go nogi zaprowadzą w takich poszukiwaniach, więc dobrze znać większe tereny niż własne podwórko - nie mówiła dokładnie o kogo chodzi bo i nie chciała męczyć tym nową poznaną osobę. Mogła zdradzić nieco swoich celów w postaci poszukiwań i rodziny, jednak ten nie powinien się domyślić o kogo może chodzić. Wszak takich Misae chodzących po świecie było na pewno sporo, a z kim czy jaką rodziną była związana, nie zdradziła.
Żeby ten dzień nie okazał się zbyt nudny, mężczyzna zaskoczył ją kolejną informacją. Co prawda temat piasku pozostawiła na ewentualne potem, to sama możliwość bycia sąsiadem nie mogła być od tak pominięta.
-Czyli jednak świat jest mały! - klasnęła zadowolona w dłonie -Miło spotkać kogoś z rodzinnych stron. Kto wie? Może nawet mieszkaliśmy w jednej wiosce, mijając się co jakiś czas, a dopiero tu, w tym raju na ziemi wpadliśmy na siebie? - zagadnęła, a jej oczy lśniły niczym gwiazdy. Spotkała kogoś z domu. Jakiś ninja z okolicy. Aż serce rosło w jakimś dziwnym powiewie patriotycznego ducha.
Już miała przyjąć ofertę przewodnika, gdy w rozmowie przerwał im ten, którego od dłuższego czasu nie mogła znaleźć. Jakie ogromne szczęście poczuła na widok tej rudej, niesfornej fryzury.
-Taiki! - odpowiedziała na jego wołanie, machając mu zachęcająco, zupełnie jakby chciała się upewnić, że ją widzi. Serce radowało się dziewczynie gdy młodziak zbliżał się w jej stronę, lecz w jego minie było coś, co sprawiało, że zaczynała się obawiać. Miała rację... młodziak wybuchnął oburzony odzieniem starszej siostry, która aż poderwała się do pozycji stojącej
-Co?! Jaka umowa?! Taiki! - pisnęła czując, że chcąc nie chcąc jej twarz zalewa się rumieńcem skrępowania tą całą sytuacją. Na domiar złego, siedzący nieopodal Arashi nie wytrzymał i parsknął śmiechem zalewając ją zielonym drinkiem.
-Arashi! - teraz jej uwaga była przeniesiona na niego. Czuła jak kaktusowy drink spływa wzdłuż jej ciała, od biustu, przez brzuch niknąc gdzieś dalej. Złapała z torby zwiewne, koronkowe bolerko, zarzuciła na plecy i przewiązała je w pasie by zakryć choć trochę swoje wilgotne ciało i uspokoić młodzika.
-Siadaj lepiej, zajęłam ci miejsce, posmarowałeś się kremem z filtrem? Bo znowu ci się nosek przypali - zdjęła torbę na ziemi i poklepała miejsce dla rudzielca. Może już zapomni o umowie, o której nawet ona nie miała pojęcia -spróbuj! Prze-pysz-ne! - powiedziała nabierając ze swojego deseru łyżeczką lody, zwykłe, bezalkoholu, ale jakże przepyszne i wyciągnęła ją w kierunku buzi braciszka, aby go poczęstować. Może lody ostudą jego ognisty temperament.
Awatar użytkownika
Yōgan Taiki
Posty: 25
Rejestracja: 15 cze 2021, 20:33
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"

Taaak, cała ta sytuacja z punktu widzenia kogoś postronnego mogła wyglądać dość komicznie, ale rudzielcowi w tej chwili nie było do śmiechu zwłaszcza w momencie kiedy na ciele jego siostrzyczki wylądował zielony płyn. No pięknie stało się to, czego najbardziej się obawiał. Taiki obejrzał się za plecy i zobaczył ją. Zieloną czuprynę a dopiero potem jej właściciela, winnego całego zamieszania niszczyciela rodzin chcący rozdzielić tak bardzo kochające się rodzeństwo.
-Widzisz?! Już się zaczyna! Nie dość że cię zagaduje to jeszcze, o! Urządza sobie konkursy mokrego podkoszulka bez podkoszulka!-kontynuował swój wykład w stronę siostry wskazując palcem na zielonowłosego nieznajomego. Nieznajomy przynajmniej w odczuciu rudzielca nie zrobił najlepszego pierwszego wrażenia, Taiki miał już dalej kontynuować swoje wypowiedzi, lecz zachowanie siostry polegające na częściowym chociaż zakryciu ciała, spowodowało, że ten faktycznie się uspokoił. Zajął miejsce wskazane przez swoją siostrę, a następnej chwili spróbował od niej nawet lodów.
-Faktycznie są, Prze-pysz-ne!!-potwierdził po spróbowaniu lodów od swojej siostry.
-Neeee-chan. Daj spokój nie jestem już dzieckiem aby nosek smarować-odpowiedział, po czym robiąc obrażoną minę obrócił się w drugą stronę, dopiero w tej chwili przypomniał sobie, że towarzyszy przecież im ktoś jeszcze!
No tak Pan niszczyciel rodzin-pomyśleć miał sobie gdzieś w swojej rudej główce chłopiec, ale mimo wszystko chyba należało go przeprosić prawda? Taiki choć zbyt narwany potrafił i wiedział jak należy się zachować.
-Eeee... Chyba powinienem Pana przeprosić za to co tutaj się wydarzyło. Także tego... Przepraszam-mówił już dużo spokojniej, nieco zawstydzony, a nawet unikając kontaktu wzrokowego.
-A tak w ogóle to jestem TAIKI!!-przedstawił się po chwili tym razem z normalną już jak na niego energią...
Awatar użytkownika
Rindou Arashi
Posty: 155
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:31
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: ex-Ippan Jōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"

Słoneczne PiaskiEvent

Obrazek




Rywalizacja była czymś, co Uma uwielbiał. Przez wiele lat dzierżył tytuł opiekuna powiernika, oznaczało to, że pilnował człowieka noszącego zwój paktu ze Szczurami. To z kolei oznaczało, że bardzo często musiał toczyć pojedynki z innymi chętnymi na to stanowisko. Ani razu nie przegrał, co mogło być wyznacznikiem jego siły, ale także i zawziętości. Kiedy tylko usłyszał słowa Misae, oderwał się od swojej pustej już miseczki i jeszcze bardziej zapłonął. Powietrze w koło niego falowało a jego futerko zaczęło świecić od temperatury. W oczach, które wpatrywały się w dziewczynę, tańczyły ognie. Uma był gotowy, choćby to właśnie i w ty momencie miał się rozpoczął ich płomienny pojedynek. Na szczęście dla wszystkich w koło. Jego zapał został opanowany przez nadchodzącego Taikiego. Rudy szczurek opamiętał się i ochłonął, temperatura opadła, a futerko wróciło do normy. Wykonał on jednego dużego susa i wylądował na głowie Arashiego, obserwując wszystkich z góry.
- Miło cię poznać Taiki, ja jestem Arashi, a ten gorący słodziak na mojej głowie to Uma. - Szczurek posłał powitalne skinienie w stronę młodzieńca, jednak teraz jego uwagę przyciągała Misae. Cały czas wodził za nią wzrokiem, wyczekując momentu na ich ognisty pojedynek.
- Ja także powinienem was przeprosić. - uśmiechnął się i zmrużył oczy, po czym podrapał się za tył głowy. Cała ta sytuacja była dosyć dziwna i kłopotliwa. - Misae, mam gdzieś tutaj wilgotne chusteczki, lepiej żebyś się przetarła, mój drink był dosyć słodki, jeszcze przyciągniesz jakieś owady, albo piasek ci się przyklei i cię obetrze. - powiedział to pół-żartem, pół-serio. W jego głosie była lekka nuta ironii, komentująca ich rodzinną relację. Było to dziwne, choć z drugiej strony, było też piękne. Arashi wewnętrznie trochę zazdrościł. Był jedynakiem, a jego jedyna kuzynka spakowała się i puściła dom wieki temu tak szybko jak się pojawiła. Młody marionetkarz sięgnął do kieszeni spodenek, w których trzymał zwój z wieloma różnymi przydatnymi przedmiotami. Nie wyciągając go, otworzył kawałek po czym odpieczętował z niego kilka chusteczek, który podał dziewczynie.
- Jestem nawet na 100% pewien, że mieszkaliśmy w tej samej wiosce. Szkoda tylko, że już nikt nie chce nas widzieć w naszym domu. - Arashi spoważniał na chwilę, po czym dopił drinka i zamówił sobie kolejnego takiego samego. Na szczęście był to dosyć słaby alkohol, więc nawet w takim słońcu szansa upicia się była dosyć niewielka.
- Dobrze jest zobaczyć, że rodacy sobie jakoś radzą mimo ciężkich chwil. - Spojrzał z lekkim uśmiechem na Misae. Starał się przez chwilę utrzymać kontakt wzrokowy, chciał ją w ten sposób zapewnić, że nie ma złych zamiarów. Mimo tej przyjemnej atmosfery, rozmowa znowu schodziła na tematy zawodowe. Jak to się działo, czy to on przyciągał takie problemy? A może Arashi nie potrafił być poza pracą? Bycie Shinobi było tak głęboko w jego krwi, że nie umiał porzucić dawnych przyzwyczajeń. Wpatrywał się w Misae z poważną miną, na chwilę zapominając o obecności jej młodszego brata. Zielonowłosy podejrzewał, że niedługo będzie tutaj więcej ludzi, więc może już nie być więcej okazji do swobodnej rozmowy. Nachylił się delikatnie w jej kierunku, tak aby jak najmniej osób słyszało co mówi.
- To nie jest temat na rozmowy w trakcie wakacji. Więc nie będę wchodził w szczegóły. być może będę w stanie pomóc Ci w poszukiwaniach. Spotkajmy się kiedy te wakacje się skończą. Zapewniam, że jesteśmy po tej samej stronie. - nachylił się jeszcze bardziej, po czym wyszeptał jej do ucha - Panienko Yogan. - odsunął się delikatnie do tyłu, cały czas wpatrując się w jej oczy. Zielonowłosy sporo zaryzykował, jednak skoro już tutaj się spotkali, to nie mógł nie skorzystać z okazji. Ona kogoś szuka, więc może jeśli on jej pomoże, to ona wesprze go w szukaniu osób, które on pragnie odnaleźć. Uma korzystając z okazji, że Głowy Misae i Arashiego były dosyć blisko, wykonał jednego susa, przeskakując na jej długie włosy. Niestety, jego lądowanie było dosyć nieporadne, więc zamiast miękko wylądować, zaczął się zsuwać po jej włosach wprost na ramię.
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"

Obrazek
No i oto przybył. Zaproszony przez bliżej nieznanego mu bogacza. To jednak nie miało znaczenia, kto, kogo oraz po co. Najważniejsze było to, że ponownie był na plaży! Odziany w letnią wersję swojego ulubionego dresu przepasał kolorową arafatkę zamiast białej i ruszył w stronę wody. Minęło tyle lat od ostatniej zabawy w miejscu takim jak to. W głębi serca liczył, że i ona została zaproszona i będą się tu mogli spotkać. Z takimi różnymi myślami spojrzał w niebo na prawie bezchmurne niebo. Żar lał się z nieba a on jak ostatni kretyn odział się w czerń. Nie był to poniekąd jego własny wybór. Jego tors totalnie nie nadawał się do pokazywania publicznie.
W taki gorąc idealną opcją było by się napicie czegoś chłodnego. Na przykład z procentami. Zabawne było to, że teraz przypominał sobie masę nazw drinktów które kiedyś słyszał od brata. Ruszył więc do baru który ujrzał nieopodal. Napis nad wejściem „Chill 'n Grill” bardzo go zachęcał lecz póki co liczył na jakiś napój.
Poza zieloną skorupą żółwia, od której brała się nazwa baru, chłopak ujrzał dobrze mu znaną zieloną czuprynę. Nie wierzył, że tu na siebie wpadli. Znaczy się Midoro widział, że Arashi gdzieś tu będzie. Ale żeby już pierwszego dnia? Tak czy inaczej ruszył w ich stronę. Szybko zauważył, że jego mentor nie jest sam. Była z nim jakaś urocza dziewczyna i jakaś pomarańczowa czupryna. Zmrużył oczy by lepiej się przyjrzeć i ponownie mógł wyjść z szoku jaki ten świat mały. Nim przebył cały ten dystans zielonowłosy szepnął coś na ucho urodziwej pannie lecz nie słyszał cóż to było.
-Jest dopiero południe a ty już pijesz sensei?
Rzucił kładąc rękę na ramieniu jego mentora uśmiechając się od ucha do ucha. Jego wzrok przeniósł się niżej na chłopaka o płomiennych włosach. Poznał go mimo iż widział go tylko kilka razy. Był bardzo charakterystyczny.
-Taiki! Co ty tutaj porabiasz!? Chyba mój mistrz cie nie upija co?
Rzucił żarcikiem dla rozbawienia tłumu przy okazji czochrając młodzieńca po jego czuprynie. W końcu wzrok padł na piękności siedzącej obok Arashiego. Cóż za fatalna kolejność witania się z obecnymi tu ludźmi. Skarcił się w myślach i zaczął szybko naprawiać błąd.
-Panienka wybaczy moje maniery. Midoro jestem!
Wyciągnął w jej stronę dłoń w charakterystyczny dla siebie sposób tak, by wewnętrzna strona z dodatkowymi ustami pozostała niewidoczna.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Yōgan Misae
Posty: 81
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:33
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"



Gdyby ktoś jej powiedział, że to Taiki będzie jej ojcował na równi temu jak ona matkowała jemu nie uwierzyłaby. W jej błękitnych oczach rudzielec, był dalej małym braciszkiem, którego trzeba było chronić przed złem tego świata. Było to chyba tym, co nigdy się nie zmieni. Byli dla siebie najważniejsi na świecie. Ona dla niego a on dla niej. Nic nie mogło tego zmienić a tym bardziej jakiś facet. To było urocze ze Taiki był zazdrosny o siostrzyczkę.
-Już, nie umrę od tego drinka, nie denerwuj się tak bo ci ten grymas zostanie i będziesz jak dziadzio wyglądał - poczochrała jego ruda czuprynę. Dobrze wiedział, że nie chodziło jej o byle jakiego dziadka, tylko konkretnie ich dziadka ten grymas kroty potrafił przywdziać, miała nadzieję Misae był dość straszny aby chłopiec jednak przestał się krzywić. Był za młody aby tak wyglądać
Tak jak sądziła lody mu zasmakowały, więc przy okazji poprosiła o lodowy deser dla braciszka. Gdy Młodzik zaczął się burzyć o swój wiek, ta tylko sięgnęła do torby po krem z filtrem.
-Oczywiście że jesteś! Zawsze będziesz moim małym braciszkiem. No masz, tylko się nie wierć - ostatnie zdanie powiedziała, wyciskając krem na palce i smarując buzię braciszka. Nawet jeżeli będzie się krecil to ta o tak wyegzekwuje smarowanie, dalej była od rudzielca silniejsza, chyba.
Gdy Arashi odpieczętował dla niech chusteczkę uśmiechnęła się z wdzięcznością. Nie miała do niego żalu, sama pewnie gdyby była świadkiem takiego pokazu by się posikała ze śmiechu. Bezpośredniość i obecność jej braciszka zupełnie ją rozbroiła. Nie mogła się złościć.
-Dziękuję, w najgorszym razie pójdę się wykąpać w morzu. - zażartowała. Na chwilę rozchylila bolerko przecierając ciało że słodkiej, lepkiej cieczy. Mogła szczęśliwie nie martwić się o to, że obetrze się przez piasek. Oczywiście wizja kąpieli dalej była aktualna i tylko była kwestia kiedy się odbędzie.
-To się zmieni, wierzę w to całym sercem - odparła mając szczerą nadzieję, że jeszcze wróci do swojego domu. Niby dom twój gdzie serce, a w tym przypadku Taiki twój, jednak chciała wrócić do starego pokoju, do domu gdzie się wychowała, między przyjaciół z którymi dorastała. Tak bardzo chciała znów poczuć ten klimat kraju Ziemi. Na pewno nie pozwoli aby to stracić. Choćby miała oddać całą siebie.
-Na torbach ale radzą - sama poprosiła o jakiś drink, zwykły. Słodki ale dalej drink. Do takiej rozmowy potrzebny był alkohol, musiała się rozluźnić, bo jej gorący temperament jak zawsze dawał o sobie znać. Niemal jednym łykiem opróżniła połowę podanej szklanki. Utrzymała wzrok mężczyzny, samej robiąc to samo. Był spokojny, ale mocny. Zdecydowanie mocniejszy niż u dziewczyny w jej wieku powinien być.
Arashi postanowił pomóc, twierdząc, że mogą mieć podobny cel. Czyżby? Czyżby domyślał się o kogo chodzi? Skoro był z Iwy mógł coś słyszeć. Pochylił się do jej ucha. Ta aż zadrżała gdy usłyszała jego słowa. Na chwilę jej ciało zesztywniało, a wzrok stał się surowy ostry. Był to jednak ułamek sekundy. Teraz już musiała się dowiedzieć wszystkiego. Jak tak szybko ją rozgryzł. Chwyciła drink patrząc mu w oczy, opróżniła szklankę do końca i uśmiechnęła się wyzywająco, w oczach błyszczały figlarne ogniki. Ten dzień był dużo ciekawszy niż liczyła ze będzie
-W takim razie rozmówimy się po wakacjach - odparła, a kącik jej ust uniósł się jeszcze więcej, jeżeli mógł jej pomóc dorwać Hyakuzawę, to był sojusznikiem którego potrzebowała. Nim zauważyła na jej włosach i ramieniu uwiesil się Uma, Yogan pomogła mu się utrzymać i pogładziła jego futerko uśmiechając się do niego pogodnie i łagodnie. - Co ty na to abyśmy wtedy się sprawdzili Uma? Będzie gorąco mój mały - obiecała i wypuściła w jego stronę odrobinę gorącego powietrza zmieszanego z chakrą ognia. Nic aby przypalić, ale dosyć aby poczuł, że Misae będzie godnym rywalem.
Zaraz potem dołączył do nich kolejny jegomość. Im więcej tym weselej, zwłaszcza, że zdawał się znać i Arashiego i przede wszystkim Taikiego. Dobrze, może dowie się czegoś ciekawego o zielonowłosym. Gdy tylko brunet zwrócił swoje oczy w jej stronę uśmiechnęła się i uścisnęła jego dłoń w gescie przywitania.
-Misae, mi również miło. Przyjaciele mojego braciszka to moi przyjaciele - tak było. Jeżeli lubił się z rudzielcem, to już na dzień dobry miał u niej ogromny plus i sympatię. Tak to już było, jeżeli byłaś szaloną kochająca braciszka siostra. Gdy temat zszedł na alkohol ta tylko poczochrała ponownie włosy rudzielca.
-A pić, to Taiki będzie co najwyżej soczek - w jej głosie było coś co nie znosiło sprzeciwu. Zamówiła dla braciszka napój a dla siebie również słodki drink. Czuła, że jeszcze trochę posiedzą i będzie tylko ciekawiej i ciekawiej.
Awatar użytkownika
Yōgan Taiki
Posty: 25
Rejestracja: 15 cze 2021, 20:33
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"


I takie to były właśnie relacje brat-siostra, on dbał o nią a ona o niego, na komentarz o minie Taiki tylko wykrzywił się lekko.
-Tak jak Dziadzio Tadzio, nikt nie będzie wyglądał-rzucił w kontrze swojej siostrze, która właśnie brała się za smarowanie jego buźki, no cóż, nawet nie próbował się szarpać. Fakt nie lubił tego, ale cóż mógł innego zrobić? Była od niego starsza a on nie zamierzał bić się ze swoją siostrą. Kiedy dwójka kontynuowała swoją rozmowę, rudzielec postanowił zabrać się za lody swojej siostrzyczki i skończyć je zamiast niej, chłonąc w tym czasie nawet najmniejsze ich słowa. Nie zamierzał się wtrącać ani im przeszkadzać, a złość i temperament jakim przed chwilą się wykazał już jakby z niego zeszło. Teraz przypominał grzecznego uroczego chłopca, który miał właśnie znajdować się w swoim świecie. Po części tak też było, właśnie zastanawiał się do której dziury z lawą wrzucić zielono-włosego. Jednak rozmyślania przerwał mu jakiś znajomy głos. Głos który już kiedyś słyszał a nawet rozpoznawał...
-MIDORO!!!-krzyknął jakby na całą plażę, rzucając się by mocno objąć długo nie widzianego znajomego.
-Próbuje, próbuje, ale moją Nee-chan!-odpowiedział świeżo przybyłemu towarzyszowi z wyraźnie obrażoną miną, tak jakby właśnie skarżył się z wszelkiego zła jakie zostało mu przed chwilą sprawione. Następnie wrócił na swoje miejsce złapał za soczek, który właśnie zamówiła mu jego siostra i w ciszy powoli go sączył...
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"

Obrazek
Plaża przyciągała różne osoby z różnych stron świata. Jak się okazało Midoro jednak znał dość sporo ludzi. Mimo iż poznał trochę ogromnego świata, wychodziło na to, że był on tak naprawdę bardzo mały. Reakcja małego rudzielca bardzo go zaskoczyła. W pozytywny sposób oczywiście. Również objął go ręką ciesząc się, że widzi dzieciaka całego i zdrowego. Wsłuchał się w jego wypowiedź szybko orientując się w sytuacji. Zmrużył oczy podejrzliwie niczym detektyw rozwiązujący właśnie zagadkę.
-Więc chcesz mi powiedzieć... Że mój sensei – wskazał palcem zielonowłosego mówiąc powoli.
-Chce upić... Twoją Nee-Chan? - palec z Arashiego przesunął się powoli wskazując Misae.
Zrobił długą przerwę lustrując dziewczynę od góry do dołu. Trzeba było, że było na co popatrzeć. Cieszył się, że jego serce jest już zajęte lecz jako artysta nie mógł nie dojrzeć piękna siedzącego przed nim. Wystawił palec wskazujący i kciuk a w przestrzeń między nimi wylądowała broda. Wyglądał na mocno zamyślonego. Jego wzrok skakał to z dziewczyny to na jego mentora. Nagle mogli zauważyć perfidny uśmieszek i błysk w oku oznaczający, że chomiczki pracujące w jego głowie połączyły wszystkie zebrane fakty. Zamknął oczy opuszczając lekko głowę oraz kładąc dłoń na ramieniu młodzieńca.
-Taiki... To jest karygodne zachowanie... - po tych słowach nastąpiła dramatyczna pauza. Przerwa która mogłaby się ciągnąć w nieskończoność by zbudować napięcie. Niestety Midoro nie wytrzymał. Zamiast wspomóc swojego dawnego chyba ucznia przystąpił do ataku na niego!
-Dlaczego mi nie powiedziałeś, że masz siostrę! I to jeszcze tak ładną! Nie nauczyłem cię, że przed mistrzem nie ma się tajemnic? Ja mojemu mówię wszystko, ot co!
Wybuchnął śmiechem nie mogąc już dalej ciągnąć tej farsy. To była prawda, że Taiki nic nie wspominał o Misae lecz nie ma co go winić. Czasy były inne i ludzie na innych rzeczach się skupiali. Pozostała jeszcze jedna nierozwiązana sprawa.
-Ale, ale... Nic się nie martw. Zaraz postaram się coś zrobić z tym okropnym alkoholem i sytuacją tej dwójki.
Cóż takiego mógł perfidnie planować Midoro? Zwłaszcza po tym jak dostrzegł co ty się dzieje lub przynajmniej wydaje mu się, że się dzieje.
-Long Island Icetea dla mnie ślicznotko! - rzucił do uroczej barmanki. Oczywiście planował się do nich dołączyć i upić bardziej towarzystko!
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Rindou Arashi
Posty: 155
Rejestracja: 03 cze 2021, 20:31
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: ex-Ippan Jōnin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Beach Bar "Żółwna Skorupa"

Słoneczne PiaskiEvent

Obrazek




Relacja Misae i Taikiego była bardzo interesują. Byli dla siebie jednocześnie rodzeństwem, jak i rodzicami. Widać było, że mimo różnicy wieku, starają się opiekować sobą jak tylko mogą. Dziewczyna musi być bardzo silną osobą, doskonale pamięta jak będąc w wieku chłopaka potrafił dać w kość swoim rodzicom, a tutaj musi sobie radzić z takim urwisem sama. Ciężko powiedzieć, czy ich gorąca krew płynąca w żyłach jest atutem czy też wadą. Jednego był pewien, dziewczyna była dosyć interesującą osobą, a Wola Kamienia, którą odziedziczyła od przodków także była w niej silna.
Arashi nie wytrzymał i po raz kolejny parsknął, tym razem jednak powstrzymując się od wyplucia właśnie pitego drinka. "Dziadzio Tadzio" nie był tym, czego mógł się spodziewać. A więc ich dziadkiem był staruszek Tadaoki. Kolejna interesująca ciekawostka o tej dwójce. Jak to się stało, że ten rozgadany staruszek nigdy o nich nie wspomniał. Z drugiej strony, Dziadzio Tadzio miał dosyć sporo wnuków, więc może po prostu nie wymieniał ich z imienia, albo o tej dwójce nie opowiadał.
- Znałem waszego dziadka. Bardzo szanuję wszystko, co dla nas zrobił. Wiele mnie też nauczył. Jesteście do niego bardzo podobni. - uśmiechnął się i po raz kolejny napił się swojego kończącego się drinka. Zastanawiał się, czy powinien zamówić kolejnego, czy może jednak dać sobie na wstrzymanie póki co. Postanowił, że połączy jedno z drugim, po czym zamówił sobie coś smacznego, tym razem bez alkoholu w środku.
Nagle do uszu Arashiego dotarł kolejny znajomy głos. Obrócił się przez ramię aby potwierdzić czy się nie pomylił i dostrzegł nadciągającego Midoro. A więc i on dostał tutaj zaproszenie. Nie zdziwiłby się, gdyby w takim razie byli tutaj wszyscy jego znajomi. Może gdzieś pomiędzy tłumem chodzi Natari, albo Ririka. A może nawet będzie tutaj gdzieś Suzu, która nie daje znaku życia od 10 lat. Tylko czy on byłby w stanie ja w ogóle poznać po tak długim czasie?
- Co!? - z zamyślenia wyrwały go słowa Taikiego. Jak to próbuje upić!?! - Nie wypada mi się tłumaczyć przed moim uczniem, więc nie będę tego robił. - odpowiedział Midoro, po czym się uśmiechnął. Skoro on zagrywa taką kartą, to czemu Zielonowłosy by nie mógł. Przeniósł wzrok na Taikiego, młodziak ma jeszcze długą drogę przed sobą, ale jeżeli będzie tak silny jak jego dziadek, to czeka go ciekawa przyszłość.
- Taiki. Midoro to twój sensei, tak? A tak się składa, że ja jestem jego mistrzem, więc także należy mi się szacunek. Poza tym, jestem od ciebie starszy. - przez chwilę zachowywał bardzo poważną minę, jednak nie wytrzymał długo i wybuchł śmiechem. Nigdy nie nadawał się do takiego srogiego karania ludzi, a przynajmniej w żartach. Aż dziw, że to właśnie jemu Dziadzio Tadzio powierzył dowodzenie nad najbardziej bezwzględnymi Iwijczykami.
- Jak tam Midoro, widziałeś jakieś znajome twarze? A może falujące na wietrze lazurowe włosy? - sprzedał koledze mentalnego prztyczka prosto w nos, po czym wrócił do swojego bezalkoholowego drinka. Robiło się ich coraz więcej, więc ktoś musiał zachować trzeźwy umysł, aby w razie czego zapanować nad sytuacją. No i jakoś to tak bywa, że spada to na głowę najodpowiedzialniejszego, czyli Arashiego. A z racji tego, że był najstarszy w tym gronie, to nawet jakoś specjalnie nie bronił się przed tym. Przyjął to jako naturalne zachowanie.
Zablokowany

Wróć do „Summer Event 2021: Złociste Plaże Kiyo [ZAKOŃCZONY]”