Czy czuła się wśród tych ludzi jak księżniczka? W sumie to nie, bardziej miała takie poczucie w Zamtuzie, gdy była traktowana w sumie jakby była naprawdę bardzo ważną osobą, a nie zwykłą geninką, której się trochę poszczęściło w życiu, bo wpadła w oko Hanakage i dlatego postanowił jako prezent świąteczny dać jej masaż u Mistrzyni w swoim fachu (i kilka parę innych rzeczy, będzie musiała postudiować trochę nad fuinjutsu, żeby odpieczętować ten zwój, co od Yomeia dostała). Widziała jak ludzie – a zwłaszcza mężczyźni – się na nią patrzyli. I jak w przypadku ochrony Zamtuzu jej to schlebiało i zdecydowanie się podobało, tak tutaj czuła po prostu obrzydzenie.
Niestety nie skończyło się jedynie na wewnętrznym niesmaku Kaguyi. Jeden miał w sobie na tyle odwagi, żeby stanąć na drodze. Może powinna była dać jakąś komendę ostrzegawczą żeby się od niej odsunął, zanim mu przywaliła z podbródkowego, jednakże widząc tego obleśnego typa – i w to też wchodziło to, co zrobił dziewczynie, której szlochy do jej uszu dobiegały – nie mogła się po prostu powstrzymać i od razu zaatakowała, będąc wcześniej przygotowaną do takiej ewentualności.
Gdy leżał tak na tej ziemi, minęła go, nawet nie racząc na niego spojrzeć. Żałowała, że nie miała ze sobą żadnej chusteczki, tak co by wytrzeć w nią ręce. Miała nadzieję, że może w domu Kanao znajdzie się coś, czym będzie mogła zdezynfekować dłonie po tym jakże obrzydzającym podbródkowym. Pokaz siły zrobił też swoje i część samców się odwróciło, inni nadal się ślinili, ale chociaż miała spokój i nikt jej nie zaczepiał.
Może gdyby po prostu przechadzała się ulicami wioski i nie miała swoich spraw na głowie, to zaszłaby to tej dziewczyny. Jednakże o co miałaby z drugiej strony ją zapytać, co dla niej zrobić? Kaede nie grzeszyła altruizmem i chyba raczej kiepska byłaby z niej pocieszycielka, zwłaszcza, że jest kompletnie obcą osobą. Pewnie rzuciłaby kompletnie nieczułym pytaniem, skoro postanowiła zamieszkać w Hanie, skoro nie jest w stanie się obronić przed takimi typami, w ten sposób zwalając winę na ofiarę.
Może to i lepiej, że postanowiła jednak pójść dalej?
Odwróciła się przez ramię, słysząc hałas. Przystanęła nawet na chwilę, patrząc na całe te komiczne wydarzenie, którego była świadkiem. Ten spaślak – oblech był shinobi? Nie żeby Kae się mu jakoś specjalnie przyglądała, ale raczej nie był w odpowiedniej formie. Bo fakt, że nie zauważyła nigdzie opaski jakoś ją nie dziwił. Ona sama jakoś specjalnie często jej nie nosiła – teraz na przykład takowej nie miała. Skoro jednak był ninja i zaszkodził cywilowi… to miał przejebane. Następnie zatrzymała na chwilę fiołkowo – miodowe oczy na mężczyźnie, który robił z nim porządek. Nosił Kamizelkę, więc minimum był chuuninem, nie żeby było to dla niej teraz jakoś ważne… Nie mogła jednak powstrzymać się od uśmiechu pełnego satysfakcji, by następnie ruszyć w swoją stronę.
Udało się dotrzeć do miejsca, które najprawdopodobniej zostało oznaczone na mapce, która dała jej Hanako. Spojrzała na szyld z fiolką… hm, może była jakimś tutejszym lekarzem, człowiekiem zajmującym się Renkinjutsu? Ciężko stwierdzić, ale założyła, że właśnie o to miejsce chodziło. Weszła do środka, jak tylko nikt nie otworzył na jej pukanie, zamykając jednak za sobą drzwi. Rozejrzała się wpierw po pomieszczeniu, które wewnątrz wyglądało zdecydowanie lepiej, niż budynek zewnątrz. Zobaczyła najpierw drzwi prowadzące do jakiegoś pomieszczenia, a potem… właz. „Nie wchodzić”. Można powiedzieć, że… aż samo się prosiło, żeby jednak złamać ten zakaz. Kaede jednak postanowiła być kulturalnym człowiekiem i po prostu – wciąż mając palce pokryte kością – zapukać w właz, dosyć mocno, kilka razy… i po prostu czekała, zachowując jednak przy tym stosowną ostrożność i rozglądając się cały czas, czy przypadkiem ktoś nie zamierzał Kae zajść chociażby od strony rozbitego okna, czy drugiego pomieszczenia, będąc gotową na odskok w bok i kontratak.
Chakra4450 + 50 = 4500
Zregenerowana Chakra50 / 2 250
► Pokaż Spoiler | Techniki
KlasyfikacjaShikotsumyaku, Kontrola Chakry
PieczęcieBrak, czas pokrycia pięści kością trwa tyle co złożenie dwóch pieczęci
KosztStandardowy
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Technika ta umożliwia użytkownikowi pokrycie palców kościstą naroślą, która nie ogranicza jednak ruchów (palce wciąż mogą być zaciśnięte w pięść, jest możliwe składanie pieczęci). Nadbudowa jest twarda, co zwiększa siłę uderzenia i jednocześnie otrzymywane obrażenia. Podobna zasada działania do kastetu.
Shikotsumyaku na poziomie C pozwala na pokrycie obydwu pięści kosztem Standardowym.
Shikotsumyaku na poziomie B umożliwia modyfikację struktury narośli (kość może mieć np. ostre wypustki, albo być zakończona pazurem, który może z łatwością wbić się w skórę itp).
Posiadanie Specjalizacji w Shikotsumyaku czas pokrycia pięści kością jest skrócony o połowę.
KlasyfikacjaTaijutsu, Styl Walki
Wymagania---
Sposób walki wręcz opracowany tylko i wyłącznie dla jednego celu: pokonywaniu przeciwników, sprawiając im zarówno podczas bitwy, jak i po niej, jak największy ból. Użytkownik tego stylu nie przejmuje się czymś takim jak honorowe zagrania, dbanie o własne dobro czy bycie "moralnie" poprawnym. Nie jest on też skupiony na bezpośrednim zabiciu przeciwnika, a unieszkodliwieniu go. Odebraniu mu broni, połamaniu rąk, wydłubaniu oczu, pobiciu do nieprzytomności... mówi się, że szybkie zabicie kogoś jest skazą dla tego stylu, z racji że krótko cierpiał. Z powodu tego podejścia, w większej ilości przypadków, walki z użytkownikami Itamiken są długie, a dla ofiar ciągną się w nieskończoność i potrafią być mentalnie męczące.
Styl ten opiera się na zadaniu przeciwnikowi jak największego bólu i sprawienie, by trwał on jak najdłużej. Bardzo często bazuje on na potężnych kopnięciach i uderzeniach pięścią. Z tego powodu potrzebna jest do niego siła oraz wytrzymałość. Siła zdolna łamać kości przeciwników bez problemów oraz wytrzymałość, aby móc je łamać przez jak najdłuższy czas. Dodatkowo potrzebna jest do tego precyzja, z racji że bolesne uderzenie jednak jej wymaga. Użytkownik tego stylu porzuca w większym stopniu uniki, na rzecz ciągłego ataku oraz wywarcia presji na swoim przeciwniku. Pokazania, że nie musi się bronić, i że mogą przetrwać wszystko, co rzuci się w ich stronę. Jest to kolejny powód, dla którego bardzo ważna jest dla nich wytrzymałość.
Posiadając rangę B Itamiken nabieramy większą wiedzę o tym, w jakich miejscach ciosy są faktycznie bolesne. Łatwiej jest nam wtedy je trafić, znając do nich jak najlepszą trasę.
Posiadając rangę A Itamiken użytkownik ma wystarczające doświadczenie, aby zwykłe ciosy jakie wykonuje sprawiały większy ból. Nawet kiedy ktoś uderzy w to samo miejsce z taką samą siłą, cios użytkownika Itamiken zaboli znacznie bardziej przez specyficzność tego stylu. Nie oznacza to jednak, że zadane obrażenia są większe. Zwyczajnie bardziej je "czuć".
Posiadając rangę S Itamiken oraz Wytrzymałość 9 użytkownik stylu zapomina wręcz o czymś takim jak ból oraz ograniczenia własnego ciała podczas używania stylu. Skupiony jest na tym, by zadać jeszcze większe obrażenia, nieważne jakim kosztem. Porozrywane mięśnie w ręce, czy nawet poważnie złamana kość? Dalej będzie w stanie wyprowadzić uderzenie jakby nic a nic go nie bolało. To jakie konsekwencje ta akcja przyniesie, jest jednak kompletnie inną kwestią.
Postać posiada siłę życiową pozwalającą jej działać dłużej i regenerować chakrę o wiele szybciej niż przeciętna osoba. Umiejętność ta pozwala regenerować 5% maksymalnej chakry użytkownika na turę, tak długo, jak nie korzysta ona z technik podtrzymywanych, nie używała technik w tej turze bądź nie traciła chakry w inny sposób. Można zregenerować maksymalnie 50% maksymalnej many na misję/walkę/event.