• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Aleje Biedoty

Wioska ta znajduje się na południu Hana no Kuni i leży tuż przy brzegu, przez co ciężko o lepszy dostęp do morza. Świadczy o tym fakt, że wybudowano również jako część wioski ogromny port. Temperatura w wiosce przeważnie należy do tych lekko chłodniejszych, jednak zdarzają się dni kiedy można chodzić ulicami miasta z porzuconą koszulką. Raczej morska bryza obroni takiego jegomościa przez spoceniem się bez wysiłku, jednak dalej będzie on odczuwał ciepło. Budynki w wiosce są najróżniejsze i zależne od zamożności każdego mieszkańca. Większą część Hany stanowią ubogie domy, prawie że się rozlatujące i tylko cudem posiadające takie dogodności jak własna łazienka. Wbrew pozorom nie oznacza to, że mieszkają tam biedacy. Wielu mieszkańców decyduje się na zachowanie swoich pieniędzy na przyszłe wydatki związane z ich podróżami niż dom, w którym będą raz na miesiąc. Znajdą się jednak wyjątki oraz osoby na tyle bogate, aby postawić sobie domy 4 piętrowe, pełne bogatych zdobień i pierwszorzędnych mebli. Trzeba jednak wtedy pamiętać o ochronie dla takiego budynku, z racji na brak praw w Hanagakure.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Aleje Biedoty

Aleje Biedoty
Wiele nie można było powiedzieć interesujących rzeczy o alejach biedoty, które tak naprawdę opisywała całkowicie nazwa. Była to dzielnica, licząca w sobie ogromną ilość domów stojących praktycznie jeden na drugim. Wiele z nich nie miało nawet dostępu do czystej wodny, nie wspominając o dziurach w dachach przez które bardziej deszczowe pogody były nie do przetrwania. Zazwyczaj mieszkały w tej dzielnicy dwa rodzaje osób. Jedni, którzy zwyczajnie byli tak biedni, że na nic więcej od dziurawego domu nie było ich stać, oraz Ci bogaci, którzy wiedzieli że mimo należenia do Hanagakure, i tak nie będą tutaj przebywać. Nie zależało im na wysokim standardzie swojego domostwa, tak długo jak mieliby łóżko na którym mogliby się zdrzemnąć. Takich osób nie było jednak wiele, gdyż przeważnie woleli udać się do karczmy i tam przenocować parę dni za odpowiednią opłatą. Dzielnic, tak jak każda dzielnica w Hanagakure, kochała być niebezpieczna za dnia, jak i w ciągu nocy.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Hanasaka Yumei
Posty: 14
Rejestracja: 24 cze 2021, 16:58
Ranga: Genin
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Aleje Biedoty

Hanasaka miała mieszane uczucia względem Hanagakure; z jednej strony w mieście opryszków łatwo było się wmieszać, nikt nie pytał o twoje pochodzenie albo historię, ale z drugiej strony pijani, pozbawieni jakiegokolwiek kompasu moralnego shinobi działali dziewczynie na nerwy. Tak też było tego dnia, gdy Yumei przemierzała Ajele Biedoty z grymasem obrzydzenia na twarzy. Wykrzywił on jej usta już gdy zorientowała się, do jakiego miejsca zmierza jeszcze w domu podczas wstępnych oględzin mapy.

- Brzydzą mnie ci wszyscy pseudo wojownicy, którzy ogrzewają tyłki w knajpach, pijąc tani alkohol, zamiast prawdziwie walczyć - pomyślała, widząc kolejną grupkę wstawionych ludzi wychodzącą z baru po jej prawej. Czasem Hanasaka dziękowała bratu za zdradę, przynajmniej dał dziewczynie powód, by nie skończyła jak te żałosne pijaczyny - bez celu, sensu życia, motywacji. Nie lubiła zastanawiać się jednak co potem - co gdy zabije brata. Czy wtedy w końcu jej duch zazna spokoju? Jak bardzo mocno będzie ją boleć serce? A może to on ją zabije? Nie, tej ostatniej myśli nie dopuszczała do siebie szczególnie bardzo. Musiała go zabić, bez względu na wszystko. Mimo że była mścicielką, czuła sympatię chociażby względem biednych matek z dziećmi, którym mógłby zrujnować życie, bynajmniej cząstka jej to czuła. Stąd też gdybyś zapytał się Hanasaki, czy jej motywy są samolubne, nie potrafiłaby odpowiedzieć. Tak sobie wmawiała, ale mała dziewczynka w środku nigdy do końca w to nie wierzyła. Ta mała Yumei była jej ostatnią cząstką człowieczeństwa, starała się żyć z niewinnym dzieckiem w zgodzie. Przynajmniej na razie.

- No i gdzie jest ten zleceniodawca? - Przestawała wierzyć w aktualność i wierzytelność ogłoszenia, im głębiej zapuszczała się w ubogie dzielnice. Celowo nie wzięła ze sobą żadnych cennych rzeczy, w razie gdyby niefortunnie ją okradziono. Miała przy sobie jedynie mapę i notkę wybuchową.

Yumei zapukała do drzwi, za którymi rzekomo znajdował się autor ogłoszenia, to jest, zakładając, że wierzyliśmy dołączonej mapie. Za jej plecami nagle rozległ się męski, a właściwie chłopięcy głos.

- Heeeej, ślicznotko~~ Takie śliczniotki jak ty nie powinny się w tych rejonach kręcić~~ Pozwól że Cię odprowadzę do bezpieczniejszych okolic~~ - mówił niewyraźnie. Za Hanasaką znajdowały się drewniane drzwi, przed nią był pijany blondyn, na szczęście przestrzeń po bokach nie została szczególnie zagospodarowana, pozwaląjąc jej możliwość do ewentualnych manewrów

- Nie mam zamiaru nigdzie z tobą iść. Znajduję się akurat pod drzwiami domu wuja, który mieszka w tej dzielnicy - skłamała z kamienną twarzą. Odruchowo sięgnęła za plecy, ale nie było tam łuku - gdyby go zabrała, zbyt bardzo rzucałaby się w oczy. Na szczęście oprócz łucznictwa Yumei znała co nieco pomocnych technik.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Aleje Biedoty

Kto, komu i dlaczego­
WydarzeniePrzygoda - part I
Post5/?
Dziewczyna definitywnie nie miała najlepszej opinii o mieszkańcach Hanagakure. Nie koniecznie było czemu się dziwić, biorąc pod uwagę sam... charakter wioski. Chaotyczny. Nie był dobrym miejscem do życia. A "pijaczyny", jakie dostrzegała na ulicach, szybko oceniała na takie bez celu i sensu życia. Czy tak było faktycznie? Grom wie. Nie znała ich, a biorąc pod uwagę ile potężnych shinobi w tej wiosce bywało takimi "pijaczynami", bywały wyjątki od tej reguły jaka znajdowała się w jej głowie. Yumei mogła to wiedzieć lub nie - bo ostatecznie, nie miało teraz znaczenia jaka była prawda, a jedynie jakie spojrzenie ona miała na całą sytuację. Obserwowanie wszystkich wywołało też pytanie, na jakie odpowiedzi jeszcze nie znała. Co potem? Przez skupienie jakie miała na zemście, nie było miejsca na jakieś głębsze myśli o przyszłości. Jedynie jeden cel, po którego wykonaniu jej życie stanie się niczym te pijaczyn.

Wracając jednak do rzeczywistości, odchodząc od sfer umysłowych i myśli, poszukiwania zleceniodwacy nie były takie proste jak powinny być. Hanasace udało się dotrzeć do właściwego adresu - chyba właściwego -, ale po zleceniodawcy dalej nie było żadnego śladu. Zjawił się ktoś kompletnie inny. Blondyn. Ciężko było jego wiek jednoznacznie określić, ale najpewniej były to okolice 25 lat. Na jej odpowiedź przekręcił głowę trochę w bok, jakby chciał ją oprzeć na swoim ramieniu. Patrząc w jego również średnio wyraźny wzrok, ciężko było określć czy nawet poprawnie ją widział. Raczej nie. Definitywnie jednak starał się przyjrzeć budynkowi za nią, który specjalnie nie odróżniał się od pozostałych w tej dzielnicy. Po chwili zdawał się odrobinę wytrzeźwieć. Tylko odrobinę.
- Twojego wuja?... Moje kondolencje. Słyszałem że mężczyzna tutaj mieszkający ostatnio został zamordowany, zostawiając swoją żonę samą. - powiedział, dalej trochę niewyraźnie, ale jakby jakaś trzeźwość jego umysłu wróciła. Zatrzymał też swoje zbliżanie się do Hanasaki, ba! Zrobił nawet krok w tył i się odwrócił. Machnął ręką. - Chociaż ty postaraj się swojego życia lepiej trzymać, ślicznotko~~
Po tych słowach, blondyn zaczął ochodzić i kierować się bardziej w stronę centrum wioski, a Hanasaka mogła z powrotem skupić się na drzwiach. I to takich, które dalej się nie otworzyły. Stojąc tak przez minutę, nie mogła usłyszeć nawet aby ktoś po drugiej stronie się ruszał. Ile prawdy było w słowach blondyna? Nie mogła wiedzieć. Może ta cała małżonka spała? Czekając tak na coś, białowłosa mogła zobaczyć coś... niepokojącego kątem swoich oczu. Mianowicie, spod drzwi zaczęła na ulicę wypływać czerowna ciecz, bardzo dobrze znana każdemu mieszkającemu w Hanagakure. Krew.

[z/t] -> Gracz porzucił forum, wątek urwany. Śmiało można pisać w tym temacie.
Ostatnio zmieniony 26 lip 2022, 12:20 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Aleje Biedoty

Trzeba przyznać, że dla Kaede było sporym zaskoczeniem fakt, że miejsce, które zostało wskazane na mapie było w tak naprawdę najbiedniejszej części wioski. Nie tego się spodziewała po kobiecie, która była w haremie samego Hanakage. Z drugiej strony to mogło robić za dobrą przykrywkę. Jakby nie patrzeć, tożsamość konkubin Yomeia nie była znana szerszej publice, zapewne nie bez powodu. Czy Kae to jakoś przeszkadzało? W sumie to nie bardzo. Ci, którzy powinni wiedzieć, zapewne doskonale zdają sobie z tego sprawę i to Kaguyi wystarczało do szczęścia… na chwilę obecną.
Chodziła po alejach, przedzierając się przez ogarniający ją burd. Powrót do szarej rzeczywistości po wyjściu z Zamtuzu zdecydowanie nie należał do najlepszych. A biorąc pod uwagę, że nie przebrała się i wciąż była w dosyć… bogatych ubraniach jak na te rejony, to zdecydowanie się jej to nie podobało i sprawiało, że Kaede zachowywała wzmożoną czujność, bo zapewne niejeden lokalny rzezimieszek mógł ją wziąć za łatwy cel i zaatakować w celu próby kradzieży czy gorszych czynów, jakie są robione na bezbronnych kobietach.
Całe szczęście Kae było naprawdę bardzo daleko do bycia bezbronną. Z tego powodu – na wszelki wypadek – pokryła swoje dłonie kościaną naroślą, tak, żeby w razie czego po prostu zacisnąć je w pięść i zadać najbardziej dogodny cios potencjonalnemu napastnikowi – jeśli to będzie prawy sierpowy, to zdecyduje się na takowy. Jeśli podbródkowy – to wtedy użyje tego ciosu. I zdecydowanie nie zamierzała się patyczkować i przejmować tym, że kogoś to mogło naprawdę zaboleć. Oczywiście była gotowa na unik – czy to skok w bok, czy odchylenie się w tył, by następnie przejść do kontrataku. Choć miała nadzieję, że obejdzie się bez większych problemów
Jeśli uda się jej dotrzeć do rejonu, w którym powinien znajdować się dom Kanao, wyciągnęła na chwilę kopertę ze swojej torby, by sprawdzić, w którym dokładnie miejscu znajdowało się kółeczko i spróbować zlokalizować dom kobiety.
Chakra4500-50 = 4450
► Pokaż Spoiler | Techniki
Ran no ken | Orchid fist蘭の拳
KlasyfikacjaShikotsumyaku, Kontrola Chakry
PieczęcieBrak, czas pokrycia pięści kością trwa tyle co złożenie dwóch pieczęci
KosztStandardowy
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Technika ta umożliwia użytkownikowi pokrycie palców kościstą naroślą, która nie ogranicza jednak ruchów (palce wciąż mogą być zaciśnięte w pięść, jest możliwe składanie pieczęci). Nadbudowa jest twarda, co zwiększa siłę uderzenia i jednocześnie otrzymywane obrażenia. Podobna zasada działania do kastetu.

Shikotsumyaku na poziomie C pozwala na pokrycie obydwu pięści kosztem Standardowym.
Shikotsumyaku na poziomie B umożliwia modyfikację struktury narośli (kość może mieć np. ostre wypustki, albo być zakończona pazurem, który może z łatwością wbić się w skórę itp).
Posiadanie Specjalizacji w Shikotsumyaku czas pokrycia pięści kością jest skrócony o połowę.
Itamiken | The Fist of Pain痛みの拳
KlasyfikacjaTaijutsu, Styl Walki
Wymagania---
Sposób walki wręcz opracowany tylko i wyłącznie dla jednego celu: pokonywaniu przeciwników, sprawiając im zarówno podczas bitwy, jak i po niej, jak największy ból. Użytkownik tego stylu nie przejmuje się czymś takim jak honorowe zagrania, dbanie o własne dobro czy bycie "moralnie" poprawnym. Nie jest on też skupiony na bezpośrednim zabiciu przeciwnika, a unieszkodliwieniu go. Odebraniu mu broni, połamaniu rąk, wydłubaniu oczu, pobiciu do nieprzytomności... mówi się, że szybkie zabicie kogoś jest skazą dla tego stylu, z racji że krótko cierpiał. Z powodu tego podejścia, w większej ilości przypadków, walki z użytkownikami Itamiken są długie, a dla ofiar ciągną się w nieskończoność i potrafią być mentalnie męczące.

Styl ten opiera się na zadaniu przeciwnikowi jak największego bólu i sprawienie, by trwał on jak najdłużej. Bardzo często bazuje on na potężnych kopnięciach i uderzeniach pięścią. Z tego powodu potrzebna jest do niego siła oraz wytrzymałość. Siła zdolna łamać kości przeciwników bez problemów oraz wytrzymałość, aby móc je łamać przez jak najdłuższy czas. Dodatkowo potrzebna jest do tego precyzja, z racji że bolesne uderzenie jednak jej wymaga. Użytkownik tego stylu porzuca w większym stopniu uniki, na rzecz ciągłego ataku oraz wywarcia presji na swoim przeciwniku. Pokazania, że nie musi się bronić, i że mogą przetrwać wszystko, co rzuci się w ich stronę. Jest to kolejny powód, dla którego bardzo ważna jest dla nich wytrzymałość.

Posiadając rangę B Itamiken nabieramy większą wiedzę o tym, w jakich miejscach ciosy są faktycznie bolesne. Łatwiej jest nam wtedy je trafić, znając do nich jak najlepszą trasę.
Posiadając rangę A Itamiken użytkownik ma wystarczające doświadczenie, aby zwykłe ciosy jakie wykonuje sprawiały większy ból. Nawet kiedy ktoś uderzy w to samo miejsce z taką samą siłą, cios użytkownika Itamiken zaboli znacznie bardziej przez specyficzność tego stylu. Nie oznacza to jednak, że zadane obrażenia są większe. Zwyczajnie bardziej je "czuć".
Posiadając rangę S Itamiken oraz Wytrzymałość 9 użytkownik stylu zapomina wręcz o czymś takim jak ból oraz ograniczenia własnego ciała podczas używania stylu. Skupiony jest na tym, by zadać jeszcze większe obrażenia, nieważne jakim kosztem. Porozrywane mięśnie w ręce, czy nawet poważnie złamana kość? Dalej będzie w stanie wyprowadzić uderzenie jakby nic a nic go nie bolało. To jakie konsekwencje ta akcja przyniesie, jest jednak kompletnie inną kwestią.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Aleje Biedoty

Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Prolog: Prezent od Hanakage ­
WydarzenieWieczna przygoda
UczestnikKaguya Kaede
Post2/? (25/?)
Najbiedniejsza część wioski. Definitywnie miejsce nie godne członkini haremu, nawet kiedy to miałoby być uznawane ze przykrywkę. Czemu Yomei pozwalał jej mieszkać w takim miejscu? Przecież na pewno członkini jaką to miała spotkać, nie chciała znajdować się tu z własnej woli. Kto chciałby mieszkać w najbiedniejszej i tym samym najbardziej niebezpiecznej części wioski, kiedy może zamiast tego mieszkać w pałacu? Czyżby Yomei nie oferował tak lepszego życia jak wszyscy mówili? Odpowiedź na to była nieznana. Konkretne powody mieszkania tej całej Kanao w tym miejscu również nieznane, przynajmniej na ten moment. Mogło się wszystko rozjaśnić, kiedy to już spotka się osobiście z jej "wtyką" w haremie.
Bród, smród i ubóstwo. Te parę słów bardzo dobrze definiowało całe aleje biedoty jakimi to się przedzierała. Trup pod ścianą, co najmniej paru godzinny? Nawet nie był specjalnie szokujący. Początkujący genini pewnie dostawali misję D polegające na zbieraniu tych wszystkich trupów, co by to nie zaczęły zbyt bardzo gnić. Nawet Hana miała swoje standardy. Kaede natomiast, w swoich aktualnych ubraniach i tym miejscu? Wyglądała co najmniej, jakby przyszła z innego świata. Jakby była jakąś księżniczką pośród plebsu, nawet kiedy to jej ubrania nie były aż tak ekstrawaganckie. Również, z pewnością to było częścią powodu dla którego po drodze zaczepił ją obleśny facet.
Na oko miał ponad 40 lat. Otyły, nieumyty, zarośnięty, z krwią na rękach i z ubraniami jakie wręcz parowały smrodem. Przypadkowo na niego trafiła, kiedy to ten wychodził akurat z jakiegoś mieszkania, z którego to słyszała ciche, kobiece szlochanie. To jak parszywie zastawił jej drogę i się do niej uśmiechał, mogło mieć jedynie jeden koniec. Podbródkowy zadany kościaną ręką, jaki to wywrócił faceta na ulicę. Największy minus tego wszystkiego? Pewnie powinna odkazić swoją rękę po kontakcie z taką osobą. Musiało go też zaboleć, bo nagle patrzył na nią przerażony. A inne osoby na ulicy, jakie to ją od dłuższego czasu obserwowały? Odwróciły wzrok, przestając się nią interesować kiedy pokazała siłę. Nie wszystkie osoby, z racji że dalej znalazło się paru mężczyzn patrzących na nią z pożądaniem. Czy byli tak głupi, że jej się nie bali, czy byli silniejsi? Nie było to wiadome. W Hanie, obie te opcje były bardzo prawdopodobne. Póki jednak do niej nie podchodzili, Kaede mogła ich ignorować wracając do dalszych poszukiwań odpowiedniego budynku.
Po przejściu zaledwie paru metrów, usłyszała za sobą jakiś trzask. Spoglądając, mogła dojrzeć lekko ciekawą sytuację. Oblech, który wcześniej ją zatrzymał, został uniesiony do góry i przyszpilony do ściany przez jakiegoś wysokiego mężczyznę trzymającego go za szyję. Mającego pewno z dwa metry, smukłego faceta w kamizelce Hanagakure. Bandana na głowie kryjąca lekko wystające spod niej czarne włosy i okulary przeciwsłoneczne, przez które nie dało się dojrzeć koloru oczu faceta.
- Shinobi atakujący, bijący i gwałcący niewinną cywilkę. Jak głupi możesz być?... Bez znaczenia. Wiesz co cię czeka. - z tymi chłodnymi słowami, rzucił oblechem o ziemię. Ponownie rozniósł się huk. Złapał go za włosy i zaciągnął ciągnąć do jakiejś czarnej uliczki, a grubasek w iście bohaterskim stylu - zaczął płakać i szlochać w niepojęte, prosząc o litość. Z czasem, coraz mniej było go słychać, aż na ulicę wróciła cisza.
Typowa Hana.
Nie było co zbytnio się interesować jednak takimi rzeczami. Były one stosunkową codziennością, chociaż częściej były to zwyczajnie walki między shinobi za jakie to nie było kary. Cywili? Mało kto nie bał się tykać. I jak widać, były ku temu dobre powody. Wracając jednak do swoich poszukiwań, po 5 minutach Kaede udało się znaleźć budynek... jaki to zdawał się odpowiedni. Co ciekawe, miał nawet szyld z narysowaną jakąś fiolką na nim. Bez żadnego opisu jednak. Pukanie, żadnego efektu by nie przyniosło. Zgodnie z poleceniem Hanako próba otworzenia drzwi? Efekt ten już przyniosła. Kaede znalazła się w dość sporej wielkości salonie. Biednym, z kanapą w miejscach porozrywaną, szklanym stolikiem z pękniętą szybą i pełnymi fiolkami na nim, powywracanymi obok niego krzesłami oraz mebla mającymi w sobie dziury. Nie mniej, jak na standardy alei biedoty, to nawet nie wyglądało to mieszkanko tak źle. Salon, z połączoną kuchnią. Para drzwi, jaka nie wiadomo dokąd prowadziła. Słabej jakości lampka oświetlająca dość ponury pokój, chociaż dzięki rozbitej szybie na tyle domu światło wpadało samo z siebie. No i dziwny, metalowy właz w podłodze na jakim było napisane "立入禁止". Wyczulając słuch, dziewczyna nie mogła usłyszeć jakichkolwiek odgłosów w domu to też... chyba była sama?
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Aleje Biedoty

Gdyby się tak zastanowić, miało to zdecydowanie wiele sensu. Pokazywanie, że miało się pieniądze w Hanie zdecydowanie nie było najlepszym pomysłem, chyba że posiadało się ich na tyle, żeby zatrudnić ludzi, którzy będą Twojego dobytku bronić. Dlatego po części nie dziwiła się, że Kanao miała tutaj swój dom. Z drugiej strony, przecież zapewne znalazłoby się miejsce dla niej w Zamtuzie, chodzą nawet plotki, że część kobiet stamtąd również były członkiniami haremu Hanakage. To co przychodziło Kae do głowy, to że nie obecność kobiety w najbardziej biednych częściach wioski wcale nie była przypadkiem. Może miała jakieś zadanie do wykonania, specjalnie powierzone jej przez Yomeia? To zapewne nie była wiedza, którą było dane jej posiąść na chwilę obecną… Nie zmieniało to jednak faktu, że trochę to po prostu Kaede interesowało. Kaguyi było daleko do zamożnej, nie spała na pieniądzach, a mimo wszystko mogła sobie pozwolić na wynajem czterech kątów w trochę lepszej dzielnicy wioski… niż no najbiedniejszej ze wszystkich.
Czy czuła się wśród tych ludzi jak księżniczka? W sumie to nie, bardziej miała takie poczucie w Zamtuzie, gdy była traktowana w sumie jakby była naprawdę bardzo ważną osobą, a nie zwykłą geninką, której się trochę poszczęściło w życiu, bo wpadła w oko Hanakage i dlatego postanowił jako prezent świąteczny dać jej masaż u Mistrzyni w swoim fachu (i kilka parę innych rzeczy, będzie musiała postudiować trochę nad fuinjutsu, żeby odpieczętować ten zwój, co od Yomeia dostała). Widziała jak ludzie – a zwłaszcza mężczyźni – się na nią patrzyli. I jak w przypadku ochrony Zamtuzu jej to schlebiało i zdecydowanie się podobało, tak tutaj czuła po prostu obrzydzenie.
Niestety nie skończyło się jedynie na wewnętrznym niesmaku Kaguyi. Jeden miał w sobie na tyle odwagi, żeby stanąć na drodze. Może powinna była dać jakąś komendę ostrzegawczą żeby się od niej odsunął, zanim mu przywaliła z podbródkowego, jednakże widząc tego obleśnego typa – i w to też wchodziło to, co zrobił dziewczynie, której szlochy do jej uszu dobiegały – nie mogła się po prostu powstrzymać i od razu zaatakowała, będąc wcześniej przygotowaną do takiej ewentualności.
Gdy leżał tak na tej ziemi, minęła go, nawet nie racząc na niego spojrzeć. Żałowała, że nie miała ze sobą żadnej chusteczki, tak co by wytrzeć w nią ręce. Miała nadzieję, że może w domu Kanao znajdzie się coś, czym będzie mogła zdezynfekować dłonie po tym jakże obrzydzającym podbródkowym. Pokaz siły zrobił też swoje i część samców się odwróciło, inni nadal się ślinili, ale chociaż miała spokój i nikt jej nie zaczepiał.
Może gdyby po prostu przechadzała się ulicami wioski i nie miała swoich spraw na głowie, to zaszłaby to tej dziewczyny. Jednakże o co miałaby z drugiej strony ją zapytać, co dla niej zrobić? Kaede nie grzeszyła altruizmem i chyba raczej kiepska byłaby z niej pocieszycielka, zwłaszcza, że jest kompletnie obcą osobą. Pewnie rzuciłaby kompletnie nieczułym pytaniem, skoro postanowiła zamieszkać w Hanie, skoro nie jest w stanie się obronić przed takimi typami, w ten sposób zwalając winę na ofiarę.
Może to i lepiej, że postanowiła jednak pójść dalej?
Odwróciła się przez ramię, słysząc hałas. Przystanęła nawet na chwilę, patrząc na całe te komiczne wydarzenie, którego była świadkiem. Ten spaślak – oblech był shinobi? Nie żeby Kae się mu jakoś specjalnie przyglądała, ale raczej nie był w odpowiedniej formie. Bo fakt, że nie zauważyła nigdzie opaski jakoś ją nie dziwił. Ona sama jakoś specjalnie często jej nie nosiła – teraz na przykład takowej nie miała. Skoro jednak był ninja i zaszkodził cywilowi… to miał przejebane. Następnie zatrzymała na chwilę fiołkowo – miodowe oczy na mężczyźnie, który robił z nim porządek. Nosił Kamizelkę, więc minimum był chuuninem, nie żeby było to dla niej teraz jakoś ważne… Nie mogła jednak powstrzymać się od uśmiechu pełnego satysfakcji, by następnie ruszyć w swoją stronę.
Udało się dotrzeć do miejsca, które najprawdopodobniej zostało oznaczone na mapce, która dała jej Hanako. Spojrzała na szyld z fiolką… hm, może była jakimś tutejszym lekarzem, człowiekiem zajmującym się Renkinjutsu? Ciężko stwierdzić, ale założyła, że właśnie o to miejsce chodziło. Weszła do środka, jak tylko nikt nie otworzył na jej pukanie, zamykając jednak za sobą drzwi. Rozejrzała się wpierw po pomieszczeniu, które wewnątrz wyglądało zdecydowanie lepiej, niż budynek zewnątrz. Zobaczyła najpierw drzwi prowadzące do jakiegoś pomieszczenia, a potem… właz. „Nie wchodzić”. Można powiedzieć, że… aż samo się prosiło, żeby jednak złamać ten zakaz. Kaede jednak postanowiła być kulturalnym człowiekiem i po prostu – wciąż mając palce pokryte kością – zapukać w właz, dosyć mocno, kilka razy… i po prostu czekała, zachowując jednak przy tym stosowną ostrożność i rozglądając się cały czas, czy przypadkiem ktoś nie zamierzał Kae zajść chociażby od strony rozbitego okna, czy drugiego pomieszczenia, będąc gotową na odskok w bok i kontratak.
Chakra4450 + 50 = 4500
Zregenerowana Chakra50 / 2 250
► Pokaż Spoiler | Techniki
Ran no ken | Orchid fist蘭の拳
KlasyfikacjaShikotsumyaku, Kontrola Chakry
PieczęcieBrak, czas pokrycia pięści kością trwa tyle co złożenie dwóch pieczęci
KosztStandardowy
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Technika ta umożliwia użytkownikowi pokrycie palców kościstą naroślą, która nie ogranicza jednak ruchów (palce wciąż mogą być zaciśnięte w pięść, jest możliwe składanie pieczęci). Nadbudowa jest twarda, co zwiększa siłę uderzenia i jednocześnie otrzymywane obrażenia. Podobna zasada działania do kastetu.

Shikotsumyaku na poziomie C pozwala na pokrycie obydwu pięści kosztem Standardowym.
Shikotsumyaku na poziomie B umożliwia modyfikację struktury narośli (kość może mieć np. ostre wypustki, albo być zakończona pazurem, który może z łatwością wbić się w skórę itp).
Posiadanie Specjalizacji w Shikotsumyaku czas pokrycia pięści kością jest skrócony o połowę.
Itamiken | The Fist of Pain痛みの拳
KlasyfikacjaTaijutsu, Styl Walki
Wymagania---
Sposób walki wręcz opracowany tylko i wyłącznie dla jednego celu: pokonywaniu przeciwników, sprawiając im zarówno podczas bitwy, jak i po niej, jak największy ból. Użytkownik tego stylu nie przejmuje się czymś takim jak honorowe zagrania, dbanie o własne dobro czy bycie "moralnie" poprawnym. Nie jest on też skupiony na bezpośrednim zabiciu przeciwnika, a unieszkodliwieniu go. Odebraniu mu broni, połamaniu rąk, wydłubaniu oczu, pobiciu do nieprzytomności... mówi się, że szybkie zabicie kogoś jest skazą dla tego stylu, z racji że krótko cierpiał. Z powodu tego podejścia, w większej ilości przypadków, walki z użytkownikami Itamiken są długie, a dla ofiar ciągną się w nieskończoność i potrafią być mentalnie męczące.

Styl ten opiera się na zadaniu przeciwnikowi jak największego bólu i sprawienie, by trwał on jak najdłużej. Bardzo często bazuje on na potężnych kopnięciach i uderzeniach pięścią. Z tego powodu potrzebna jest do niego siła oraz wytrzymałość. Siła zdolna łamać kości przeciwników bez problemów oraz wytrzymałość, aby móc je łamać przez jak najdłuższy czas. Dodatkowo potrzebna jest do tego precyzja, z racji że bolesne uderzenie jednak jej wymaga. Użytkownik tego stylu porzuca w większym stopniu uniki, na rzecz ciągłego ataku oraz wywarcia presji na swoim przeciwniku. Pokazania, że nie musi się bronić, i że mogą przetrwać wszystko, co rzuci się w ich stronę. Jest to kolejny powód, dla którego bardzo ważna jest dla nich wytrzymałość.

Posiadając rangę B Itamiken nabieramy większą wiedzę o tym, w jakich miejscach ciosy są faktycznie bolesne. Łatwiej jest nam wtedy je trafić, znając do nich jak najlepszą trasę.
Posiadając rangę A Itamiken użytkownik ma wystarczające doświadczenie, aby zwykłe ciosy jakie wykonuje sprawiały większy ból. Nawet kiedy ktoś uderzy w to samo miejsce z taką samą siłą, cios użytkownika Itamiken zaboli znacznie bardziej przez specyficzność tego stylu. Nie oznacza to jednak, że zadane obrażenia są większe. Zwyczajnie bardziej je "czuć".
Posiadając rangę S Itamiken oraz Wytrzymałość 9 użytkownik stylu zapomina wręcz o czymś takim jak ból oraz ograniczenia własnego ciała podczas używania stylu. Skupiony jest na tym, by zadać jeszcze większe obrażenia, nieważne jakim kosztem. Porozrywane mięśnie w ręce, czy nawet poważnie złamana kość? Dalej będzie w stanie wyprowadzić uderzenie jakby nic a nic go nie bolało. To jakie konsekwencje ta akcja przyniesie, jest jednak kompletnie inną kwestią.
Regeneracja chakryAtut wrodzony
Postać posiada siłę życiową pozwalającą jej działać dłużej i regenerować chakrę o wiele szybciej niż przeciętna osoba. Umiejętność ta pozwala regenerować 5% maksymalnej chakry użytkownika na turę, tak długo, jak nie korzysta ona z technik podtrzymywanych, nie używała technik w tej turze bądź nie traciła chakry w inny sposób. Można zregenerować maksymalnie 50% maksymalnej many na misję/walkę/event.
Ostatnio zmieniony 31 lip 2022, 2:05 przez Kaguya Kaede, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Aleje Biedoty

Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Prolog: Prezent od Hanakage ­
WydarzenieWieczna przygoda
UczestnikKaguya Kaede
Post4/? (27/?)
Ulice Hanagakure nigdy nie lubiły się kończyć jedynie na wewnętrznym niesmaku. Zawsze ten smak musiał się również uzewnętrznić, szczególnie w miejscu w jakim to się znajdowała. Wioska Ninja. Takie momenty sprawiały, że nazywanie jej w ten sposób było trochę śmiechem na sali. Wioska w jakiej to nie można się nawet czuć bezpiecznie, nie posiadając wystarczającej siły. A w przypadku cywili? Bezpieczeństwo jakie było im oferowane było tak właśnie przestrzegane. Nawet te w dawnych wioskach najbiedniejsze regiony nie wyglądały tak źle, jak widoki jakie to była w stanie dojrzeć w Hanie.
Husteczka definitywnie by się przydała. Jeszcze coś żeby odstraszyć resztę samców, jaka to była nieustraszona. Jedynie pewnie Yomei lub jego asystent byliby jednak w stanie dokonać takich czynów. Lub jeszcze większy pokaz siły, poprzez przykładowie zmiażdzenie głowy oblecha. Takie zagwozdki definitywnie był ciekawsze od zagwozdek co z kobietą, jaka została zraniona przez oblecha. Co mogła jej zaoferować? Taka wioska to była. Trzeba było być osobą na to gotową. Przytulenie, czy pytanie "czy wszystko w porządku?" byłyby bezużyteczne w takim przypadku. Jedyny sposób na potencjalną pomoc nieznajomej, szlochającej kobiecie jaki był w zasięgu Kaede to zwyczajna zemsta za krzywdę jaką jej wyrządzono. Nikt nie miał maści jaką dałoby się posmarować kobietę i sprawić, że ta zapomni o wszystkich wyrządzonych jej krzywdach.
Facet definitywnie nie wyglądał, jakby miał formę na bycie shinobim. Musiał być jakimś bardzo słabym... ale nie było żadnej rangi poniżej genina, to też nie dało się mu nic konkretnego przypisać. Plus tego wszystkiego? Miał bardziej przejebane niż gdyby Kaede się nim zajęła. Te chuunin lub ktoś wyżej? Na pewno był profesjonalistą w tym wszystkim. A płacz nieudacznika, mógł być jedynie satysfakcjonujący. Nie było tutaj miejsca na współczucie. Nie dla takich ludzi, nie w Hanie. Może Ame próbowałby go naprostować, ale tutaj? Siła stanowiła prawo i tylko najsilniejsi przeżywali. Nie było wątplwiości, że los tego mężczyzny to śmierć okrutniejsza od najokrutniejszej jaką była w stanie sobie wyobrazić.
Czy kobieta była tutejszym lekarzem? Była na to spora szansa. Szyld to sugerował. Nie mniej, dla pewności, to musiała jeszcze poczekać aż nadejdzie okazja spotkania się z nią twarzą w twarz. Wtedy? Może zapyta. Może nie. Po części było to ważne, aby wiedzieć jak wyglądała taka przykładowa członkini haremu. Z drugiej strony, akurat tego detalu chyba nie musiała wiedzieć. Mieszkanko natomiast? Lepsze niż mogła się spodziewać, lecz... puste. Prawie.
Nie wchodzić. Znak był dość jasny, a sama dziewczyna? No... nie złamała go. Nie wchodziła w końcu, tylko pukała. To mogła zrobić, prawda? Metaliczne echo rozległo się po jej uderzeniach w właz, jednak nic się nie działo jeszcze przez minutę. Aż nagle, pokrętło jakie definitywnie służyło do otworzenia włazu, zaczęło się ruszać. A spod niego, na zewnątrz zaczął się wydostawać jaki zielony... dym? Coś w tym stylu. Definitywnie nie wyglądało zdrowo i zdrowy rozsądek sugerował zrobienie parę kroków w tył. Tak aby wyjść poza jego zasięg, chociaż ten się trochę rozprzestrzeniał. W promieniu 2 metrów od włazu dymiło, jakby wewnątrz coś tam się nieźle paliło. Po chwili, właz kompletnie się otworzył, a z jego wnętrza wyłoniła się... postać w płaszczu typowym dla naukowców siedzących w laboratoriach i... masce przeciwgazowej na nosie. Chyba dobrze, że cofnęła się od tego zielonego dymu. Kaede mogła dojrzeć jedynie fiołkowy włosy jakie to z tyłu były związane czerwoną kokardką. Postać wyszła z zasięgu dymu robiąc pewne siebie cztery kroki w przód i zrzuciła maskę na ziemię. Płaszcz też gdzieś rzuciła obok na podłogę, i w końcu Kaguya mogła dojrzeć... dziewczynę.
Całkiem ładną, choć jednocześnie, zdawała się dość... przeciętna. Nie zdawała się szczytem piękności, jednak definitywnie jej włosy były bardzo zadbane. I ładne. Czerwone, wyblakłe oczy też był całkiem ładne. W kwestii postury jednak... to tutaj trochę przegrywała. Była dość drobna. Płaska, mówiąc najzwyczajniej w świecie.
- Ugh... kolejna pomyłka. A byłam tak blisko... - powiedziała sama do siebie, zdejmując białe rękawiczki z dłoni i rzucając je również na podłogę. Nawet nie spotkała się z Kaede wzrokiem, dopóki to prawie na nią nie wpadła. Mrugnęła parę razy obserwując ją, nim szeroko się uśmiechnęła. Wypięła dumnie pierś i położyła ręce na biodrach! - Ah, hah! Klientka! W czym ja, Kanao Yugiri, najpiękniejsza z pięknych, mogę Ci pomóc? Niech zgadnę... eliksir miłości, prawda? Ah, ta młodzież w dzisiejszych czasach, taka nieporadna...
Kaede mogła postawić cały swój majątek - jaki nie był wielki, ale istniał - że dziewczyna przed nią jest w jej wieku jak nie młodsza. Jest 150 centymetrów wzrostu definitywnie sugerowało osobę młodszą.
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Aleje Biedoty

Wioska ninja… niby brzmiało tak dumnie, jednakże jak się pomyślało o tym, w jakim sposób wyglądała to niewiele miała wspólnego z konwencją wioski sprzed wojny. Z drugiej strony ona jako była kunoichi Otogakure miała też na to trochę inny pogląd, bo mimo wszystko… Oto za tamtych czasów również nie było „normalne”. Nie zmieniało to jednak faktu, że Hanie było daleko do bezpiecznego miejsca i Kaede dziwiło, że zwyczajni cywile akurat tutaj postanawiali żyć. Jakby było mało miejsc zdecydowanie lepszych do ustatkowania się. No ale każdy podejmował swoje życiowe decyzje i kim była Kaguya, żeby takowe oceniać? W sumie nic jej do tego. I jak obwinianie ofiary o to, co się jej stało było zdecydowanie słabe, to jednak jako samotna dziewczyna, w takim a nie innym miejscu, nie mając możliwości obronienia się… to trochę sama się prosiła o nieszczęście.
Problem ze zmiażdżeniem głowy oblecha był taki, że to wymagałoby znacznie dłuższego kontaktu fizycznego z nim, a Kae naprawdę chciała to ograniczyć jak najbardziej – do minimum wręcz. Sam fakt, że musiała go dotknąć było obrzydliwe same w sobie. To że nie pozbyła się z siebie części nachalnych spojrzeń nie robiło na niej większej różnicy. Mogli sobie patrzeć do woli, dopóki nie stawali Kaede na drodze.
Wypierała ze swojej pamięci obrzydliwego faceta, zdecydowanie nie zamierzała płakać nad jego losem – zdecydowanie zasłużył sobie na to, co go miało spotkać. Hana była miejscem brutalnym, ale mimo wszystko panowały pewne zasady… i jeżeli ktoś je łamał tak bardzo wprost, to trzeba było liczyć się z konsekwencjami swoich działań. W sumie to było trochę żałosne, że na początku był takim cwaniaczkiem, a teraz płakał niczym dziecko.
Pathetic.
Doszła jednak w końcu na miejsce. Kaede zapewne nie dowie się, kim kobieta była, do czasu aż sama jej o to nie zapyta, mogła jednak mniemać. Nie chciało się jednak jej wierzyć, że dobrodusznie na polecenie Hanakage leczyła tutejszą ludność. Bardziej podejrzewałaby ją o dystrybucję… mniej legalnych środków.
Wolała zdecydowanie tam nie wchodzić, biorąc pod uwagę z kim miała do czynienia – zdecydowanie z osobą, która znała się na Renkinjustsu – i cholera wie co w tej piwnicy robiła. Porządnie zastukanie zdecydowanie wydawało się być lepszą opcją. I trzeba przyznać, że podjęta przez Kae decyzja była dobra, bo wydobywający po uchyleniu włazu dym nie wyglądał ani trochę zachęcająco. Mogłoby się to dla niej skończyć… nieciekawie.
Trzeba przyznać, że była wewnętrznie zaskoczona – bo na swojej twarzy niczego specjalnie nie wyrażała – że członkini haremu była… taka zwykła? Musiała się tam znaleźć ze względu na jakieś wyjątkowe umiejętności. Kto wie, może to było powiązane z tymi jej odczynnikami, eliksirami czy to było.
Następnym razem się uda – rzuciła jakże pocieszająco, spoglądają na Kanao ze spokojem wymalowanym na twarzy. Kae zrobiła krok w tył, gdy dziewczyna o mało co na nią nie wpadła… była chyba dosyć nadpobudliwa. – W pierwszej kolejności czegoś na bazie alkoholu, muszę ręce odkazić. – Musiała przecież coś takiego mieć, prawda? – Jednakże… jestem tutaj, bo Hanako – san powiedziała, że będziesz w stanie mi pomóc – dodała zaraz potem, pozbywając się narośli ze swoich pięści. Wyciągnęła kopertę, która dała jej Mistrzyni, a następnie podała ją Kanao, pilnie obserwując jej reakcje na wypowiadane przez Kaguyę słowa, a może też i na to, co znalazło się w liście, jeśli dziewczyna postanowi go otworzyć przy Kae.
Zregenerowana Chakra50 / 2 250
Ostatnio zmieniony 05 sie 2022, 22:29 przez Kaguya Kaede, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Aleje Biedoty

Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Prolog: Prezent od Hanakage ­
WydarzenieWieczna przygoda
UczestnikKaguya Kaede
Post6/? (29/?)
Dobroduszne leczenie ludności? W Hanie? Bardziej prawdopodobne byłoby już sprzedawanie trucizn, co by to tych chorych podobijać niż jakakolwiek opieka medyczna. Szpitale w tej wiosce pewnie bardziej skłonne były do okradania z organów i wyrzucania zwłok gdzieś za śmietnik, gdzie inni posprzątają. W najlepszym wypadku, spalą i wrzucą do urny, a potem sprzedadzą rodzinie jaką to ktoś miał za bardzo wysoką sumę. Takie były granice dobroduszności w Hanie i nie było co liczyć na to, że ktoś Cię tu uleczy za darmo - a tych co zrobią to za pieniądze również było bardzo niewiele.
Zastukanie było dobrą opcją. W końcu przyniosło rezultaty, czyż nie? A i poprawnie stwierdziła dziewczyna, że wchodzenie do kryjówki osoby specjalizującej się w środkach alchemicznych - w tym truciznach - nie należałoby do jej najbystrzejszych pomysłów. Zwykłość dziewczyny jaką to dojrzała była dość zaskakująca, chociaż na ile była w stanie gusta Hanakage oceniać? Pewnie też niewiele. Może miał on jakieś tam upodobania, w jakie to niska osóbka przed nią się wpisywała? A może zwyczajnie w tej niskiej osóbce, kryło się więcej sekretnych zdolności o jakich to nie wiedziała? Tego jeszcze nie wiedziała. Harem był zbyt wielką niewiadomą, chociaż coraz bliżej było jej do odkrycia jego tajemnic.
- Pewnie, pewnie. Znajdzie się coś. U mnie by się nie znalazło? - powiedziała zadowolona odwracając się i podchodząc do pełnych fiolek jakie to były na stole. Zaczęła ja przeglądać, z ręką przyłożoną do podbródka, jakby definitywnie rozmyślała który wybrać. Ostatecznie wybrała jakiś różowy specyfik w fiolce, po czym zaczęła wracać te parę metrów do kościstej kunoichi. - Tylko trochę go weź. Zbyt wiele i nie będziesz mogła się podnieść z podłogi, tehehe~
Powiedziała jakby dumna z siebie. Ile to było trochę? Czy trochę Kaede to nie będzie zbyt dużo? Komplikacje już na starcie. Nie mniej, "trochę" wylała sobie na dłonie różowego specyfiku i zaczęła nim je przecierać. Trzeba było przyznać, że był dość przyjemny. Taki trochę jak... mleczko. Jeszcze ładnie pachniał, fiołkami, agrestem i bzem. Dziwne połączenie, jakie chyba nie powinno móc pachnieć ładnie. Nie mniej... Kaede się podobało.
Dziewczyna przed nią mrugnęła na nią dwa razy, kiedy wspomniała o Hanako-san. Przyjęła kopertę i podrapała się po głowie. Z kieszeni swojego mundurka wyciągnęła skalpel, jakim to odpieczętowała "prezent" jaki otrzymała i wyciągnęła kartkę znajdującą się wewnątrz. Bardzo szybko się uśmiechnęła, a w jej oczach coś błysło. Podekscytowanie? Chyba zrozumiała o jaką Hanako-san chodziło i nie było co jej się dziwić. Każdy byłby podekscytowany Mistrzynią. Przez większość część listu Kanao zwyczajnie się uśmiechała zadowolona. Jakby prośba o pomoc bardzo jej się podobała. Pod koniec, zobaczyła momentalne zaskoczenie nim Yugiri zaczęła się śmiać. Dość głośno, po czym zwinęła list w samolocik i posłała go... gdziekolwiek właz prowadził.
- Już wszystko rozumiem. Usiądź na kanapie, Kaede-san. Przebiorę się i zaraz do Ciebie wrócę. - powiedziała, zaczynając już odpinać guziki od uniformu jaki miała i kierując się do jednego z pokoi obok. Nim dotarła do drzwi, już zrzuciła marynarkę i spódniczkę, świecąc jej przy okazji koronkową, czarną bielizną na tyłku. Jaki zgodnie z wcześniejszą oceną, nie był największy. Schowała się w pokoju, a Kaede miała czas na... no... zajęcie miejsca na kanapie. Jak chciała.
Po minucie dziewczyna wyszedła, w luźnej koszuli i krótkich, czarnych spodenkach. Jeżeli Kaede siedziała na kanapie? To idealnie. Kanao bezceremonialnie podeszłaby do niej, i okrakiem siadła na jej kolanach. Z rozbawionymi iskierkami w oczach, położyłaby rękę na jej policzku. Nie mogła zranić członkini haremu, prawda? Lepiej aby powstrzymała swoje agresywne instynkty, chcące bronić jej ciało.
- Jaki lepszy sposób wyleczenia strachu przez dotykiem, niż jego nadmiar? - zapytała ciekawsko, a Kaede z jakiegoś powodu czuła się jakby było jej gorąco. Jakby coś ją rozpalało od wewnątrz, jednak... skąd to uczucie? Nie było naturalne, tego była pewna. A w tym miejscu jakieś preparaty były... typowe. Dziewczyna nachyliła się do jej ucha, z drugiej strony dalej głaskając ją po policzku. - Mówi mi Yugiri-nee, Kaede-san. Chcesz do haremu naszego pana i władcy, a ja w nim jestem... świeżynką, ale jestem. Kanao Yugiri, do usług. Jak masz pytania co do samego haremu, to je zadawaj. Powiem Ci co mogę.
Po tych słowach odchyliła swoją głowę, tak że już jej nie szeptała do ucha. Kaede dalej jednak było ciepło. I tak jak wcześniej dziewczyna przed nią zdawała się zwykła, tak teraz? Zdawała się... mniej zwykła. Niezwykła. Piękne oczy jakie były blisko niej, równie ładne i przyjemne w dotyku włosy - bo smyrnęła ją nimi po policzku - i kuszące usta. O co chodziło? Kaede mogła się tylko domyślać. Yugiri dalej się do niej uśmiechała rozbawiona czymś.
- W kwestii samego dostania się do niego natomiast... nie jest to taka prosta sprawa. Oczywiście, Yomei-sama sam może Cię do niego wziąć i nie mamy wtedy nic do gadania... teoretycznie. Jest jednak też druga opcja. Mając aprobatę czterech członkiń, możemy Cię przedstawić Yomeiowi i reszcie haremu jako kandydatkę. Wtedy on już zadecyduje ostatecznie, czy Ciebie pragnie. Dużo większe szanse są wtedy, niż gdyby po prostu spotkał Cię na ulicy... i masz gwarantowane z nim spotkanie sam na sam. - dłoń jaka miziała ją po policzku zjechała teraz na szyję, dalej miziając. Nie było to oczywiście tak przyjemne jak masaż jaki niedawno otrzymała, jednak dalej było to jakoś... miłe. I niepokojące, przez to że nie lubiła dotyku, a jednocześnie go teraz chciała? - Mamy więc dwa cele. Zadbać, abyś zdobyła aprobatę czterech członkiń - w tym mnie, bo jeszcze go nie masz. Drugi cel? Nauczenie Cię wszystkiego co potrzebne do uwiedzenia tego władcy i powalenia go z nóg. Pytania?
Po tych słowach, Yugiri uśmiechnęła się jeszcze bardziej.
-Ah. I nauczyć cię lekko odporności na afrodyzjak. Stałaś się strasznie czerwona. - no. I wszystko jasne.
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Aleje Biedoty

Kimże ona była, żeby oceniać gusty Hanakage? Była niemal pewna, że skoro dziewczyna znalazła się w szeregach haremu Yomeia, to oznaczało, że musiała mieć w sobie… coś, zdecydowanie. Jednocześnie cholera go wiedziała na jakich zasadach ta organizacja działała. Mimo wszystko Kaede nie chciało się wierzyć, że jedynym ich zadaniem było uprzyjemnianie mu życia, biorąc pod uwagę fakt, że w wiosce bywał rzadko, więc… musiały coś robić, gdy go w niej nie było, prawda? Brzmiało to zupełnie logiczne dla Kaede, jednakże tego zapewne dowie się w dalszej przyszłości, gdy przyjdzie się jej zapoznać z strukturą haremu lepiej. Bo na chwilę obecną to jedyne co wiedziała, to że istniał naprawdę, a nie tylko był plotką powtarzaną przez wszystkich.
Dziękuję – powiedziała, gdy Yugiri dała jej środek do odkażenia sobie rąk. Nie widziała w tym nic podejrzanego, bo jakby nie patrzeć… miała tylko tym sobie wysmarować dłonie, a nie pić, więc chyba nic złego się nie stanie. Aczkolwiek była pozytywnie zaskoczona faktem, jak ładnie to pachniało. Spodziewała się raczej smrodu alkoholu, bo zwykle tego się używało do sterylizacji, z tego co było Kae wiadomo. No ale może używała jakiś ekstraktów czy cholera wie czego. Kaguya totalnie nie umiała w Renkinjutsu i nie miała pojęcia jak działało.
Z uwagą patrzyła na Kanao, gdy ta czytała list. Uśmiech, podekscytowanie… śmiech? Kae była ciekawa, co śmiesznego Hanako o niej napisała w tym liście… może kiedyś się dowie. Na chwilę obecną musiała się zadowolić faktem, że Yugiri podobno wszystko rozumiała. Na jej słowa przytaknęła głową, na znak, że rozumie i usiadła na tej kanapie, odprowadzając przy tym dziewczynę wzrokiem.
Tego co się stało po powrocie Kanao zupełnie się jednak nie spodziewała.
Gdy dziewczyna siadła na jej kolanach, poczuła jak spinają się wszystkie mięśnie, a jednocześnie zrobiło się Kae cholernie gorąco. Dotyk Yugiri zdecydowanie nie był czymś, na co była mentalnie przygotowana, a dłoń dziewczyny na policzku Kaguyi wręcz parzyła. Nie mogła jednak przecież w żaden sposób zareagować, choć bardzo by chciała i umysł wręcz o tym krzyczał.
N-nie nazwałabym tego strachem – wydusiła z siebie, jednocześnie jakoś automatycznie uciekając przed wzrokiem Kanao. Czy miała jakieś pytania odnośnie haremu? Prawdę powiedziawszy teraz ciężko było zebrać Kaede myśli, choć była święcie przekonana, że te „Yugiri-nee” to ledwo przez gardło jej przejdzie, jeżeli przyjdzie co do czego. Mimo wszystko jakoś udało się kunoichi opanować i wyrzucić z siebie kolejne słowa, choć przychodziło jej to z ogromnym trudem. – Czym się zajmujecie oprócz… zadowalania pana i władycy… Yugiri – nee? – Na bogów, dlaczego było jej tak gorąco? Zwłaszcza w twarz?
To w jaki sposób zaczęła postrzegać Kanao nagle się zmieniło. Zamiast… zwykłej, ładnej, aczkolwiek niewyróżniającej się z tłumu dziewczyny widziała jakby zupełnie innego. Nie mogła oderwać wzroku od jej ust – czemu nie zauważyła wcześniej, że są takie pełne? – słodki zapach włosów Yugiri, który wręcz wprowadzał ją w jakiś trans. I jak jakaś resztka świadomości próbowała walczyć i sprawić by Kaede zachowała trzeźwość umysłu, tak… to było silniejsze od niej samej. Nie miała pojęcia co się działo, czuła, że to nie do końca tak powinno być. Czuła się rozdarta – z jednej strony bardzo nie chciała by Kanao siedziała na jej kolanach i ją dotykała, a z drugiej wręcz przeciwnie.
Teoretycznie? – Wyłapywała słowa wypowiadane przez Yugiri, jednakże rozmowa o haremie obecnie… zeszła na trochę inny plan, jednakże Kaguya dzielnie walczyła, starając się zostać przy temacie i zapamiętać to, co dziewczyna mówiła. Bo gdzieś podświadomość jej mówiła, że może i teraz nie była tym jakoś bardzo zainteresowana, tak w przyszłości zdecydowanie to mogło się przydać. – Aprobatę, mówisz? – podłapała temat, spoglądając na Kanao. Słodcy bogowie, była taka piękna, że aż nierealna. Aż musiała dotknąć policzek nowo poznanej towarzyszki, żeby się upewnić, że była prawdziwa. – A jak mogę zyskać Twoją aprobatę, Yu-gi-ri-nee-san? – Specjalnie wypowiedziała jej imię, sylabując każdą głoskę i posyłając jej… uśmiech. Taki dosyć nawet uroczy i nietypowy jak na nią.
Co się ze mną dzieje?
Na chwilę wróciła trzeźwość umysłu, która próbowała przejąć kontrolę nad nieco otumanionym ciałem, ale szło to raczej kiepsko. Odpowiedź przyszła jednak szybciej, aniżeli mogłaby się tego spodziewać… Kaede dosłownie została odurzona przez Yugiri, ale… kiedy? Przecież niczego od niej nie piła, zgodnie z tym, co Hanako powiedziała… dopiero po chwili do niej dotarło.
Agrest i bez to dobra kompozycja, muszę przyznać – zamruczała by następnie westchnąć ciężko, ale jednocześnie jakby z… zadowoleniem?
To będzie dzień pełen wrażeń, bez wątpienia.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Aleje Biedoty

Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Prolog: Prezent od Hanakage ­
WydarzenieWieczna przygoda
UczestnikKaguya Kaede
Post8/? (29/?)
Czy jedynie służyły one do uprzyjemniania mu życia? Raczej nie. Nie, kiedy to tak rzadko się zjawiał w wiosce - chyba, że kiedy się zjawiał to krył się, aby ze swoim haremem się spotkać. Nie miałoby to jednak sensu. Nie w przypadku osoby tak pewnej siebie jak Hanakage. Choć zbyt często go nie widziała, tak pojedyncze go spotkanie i słowa ludzi wokół budowały obraz osoby niezwykle narcystycznej. Ktoś taki, nie chowałby się przed ludźmi w swojej wiosce. Zwyczajnie by ich zabił, gdyby go irytowali. Co oznacza, że zwyczajnie rzadko się zjawiał. Co robił wtedy jego harem? To była zagadka, jakiej jeszcze nie była w stanie rozwiązać. Była to jednak jedynie kwestia czasu.
Środek do odkażania rąk był... specyficzny. Nie śmierdział alkoholem, ale i sama konsystencja się nie zgadzała. Wniosek? Musiał to być jakiś mix, a na tym, to kunoichi nie znała się ani trochę. Nawet gdyby podano jej najbardziej podstawową truciznę do dłoni, ta pewnie nie potrafiłaby rozpoznać że jest to trucizna. Zwyczajnie, nie były to jej znane klimaty. Jedyne na czym jej zależało, to aby odkazić swoje dłonie - i to była w stanie zrobić, dodatkowo mogąc doświadczyć przyjemnego zapachu i uczucia na dłoniach. Co śmiesznego mogło się znajdować w tym liście? Nie miała pojęcia. Miała nadzieję, że kiedyś się dowie. Ba! Może nawet Yugiri byłaby chętna do jej powiedzenia? Starczyło w końcu zapytać, prawda? Tylko... prawdopodobnie jakiekolwiek myśli związane z zapytaniem o to uciekły jej z głowy, po powrocie Yugiri.
Spięte mięśnie i gorąc. Mentalne nieprzygotowanie i parząca dłoń na policzku. Słowa ledwo opuszczające jej usta i ucieczka wzrokiem przed spojrzeniem Kanao. Pytania. Tak, to na pytaniach powinna się w tym momencie skupić, nawet jak próby skupienia się na nich bardzo szybko legły w gruzach. Sekunda skupienia była ciężka do uzbierania, już nie mówiąc o dwóch. Dlaczego jej było tak gorąco? Nie wiedziała. Jeszcze. Na zadane pytanie, uśmiechnęła się szeroko. Przyłożyła jeden palec do ust i wydała z siebie ciche "Hmmm...". Dlaczego była taka słodka? I dlaczego Kaede teraz pomyślała, że Yugiri jest słodka?
- Głównie tym. Czasami zadawalamy też same siebie, te które chcą, lub chodzimy na jakieś spotkania. Razem obkupić się w ubraniach, czy napić się herbatki, czy potestować nowe zabawki seksualne. Często zdarza się, że część z nas wyrusza na wyprawy razem z Yomei-sama, co by to nie było mu samotnie i zawsze miał kogoś do zabawy pod ręką. - a więc... brzmiało to, jakby to faktycznie było tylko to. Nic specjalnego więcej. Żadnych obowiązków dodatkowych ani nic. Łatwe życie, stosunkowo, gdzie mogły robić to co chciały za niewielką dla niektórych cenę. Dla odurzonej Kaede? Definitywnie nie była to wielka cena, patrząc na całą sytuację w tym momencie. - Teoretycznie. W końcu kobiety to straszne istoty. Taką osobę jak nam nie podpasuje potrafią starsze członkinie szybko... zniechęcić do bycia częścią tego grona.
Jak się też powoli zaczęło okazywać, odporność dziewczyny na afrodyzjak była cholernie słaba. Kiedy dłonią upewniła się, że towarzyszka przed nią jest prawdziwa? Ta położyła swoją wolną dłoń na dłoni Kaede, przykrywając ją i lekko przeplatując się z nią palcami. Miała mniejszą dłoń od Kaguyi. Pytanie jak mogła zyskać jej aprobatę nie było zwykłym pytaniem. Obie to wiedziały. W odpowiedzi na nie, jej "starsza siostra" uśmiechnęła się kokieteryjnie. Zbliżyła do niej swoją twarz, tak że nosami praktycznie się stykały. Kaede mogła wyczuć jakąś przyjemną woń. Perfumy? Najpewniej. Miały podobny zapach do wcześniej zastosowanego preparatu. To co też definitywnie kunoichi zauważyła, to że teraz usta Yugiri-nee znajdowały się zaledwie z 5 cm od jej własnych. Były na wyciągnięcie ręki. Starczyło jedno, delikatne przesunięcie się w odpowiednią stronę.
- Nie jestem taka łatwa... w pozyskaniu aprobaty. - wyszeptała, nim cofnęła głowę dalej się uśmiechając. Kunoichi nie miała nawet okazji spróbować skraść jej buziaka, chociaż dlaczego o takich rzeczach myślała? Jeszcze bardziej niż wcześniej. A zapach perfum, jaki to przed chwilą wyczuła? Już zaczęło go jej brakować. Yugiri za to wróciła do miziania jej po policzku. Zatrzymała dłoń, tak że kciuk znalazł się na ustach Kaede. Nacisnęła na nie lekko i patrzyła jakby... oczekująco? Dalej jednak z tym samym uśmiechem. Minęła minuta, nim sięgnęła drugą ręką za siebie. Wyciągnęła jakąś buteleczkę z... jasnym, różowym płynem. Lekko nią wstrząsnęła i odkorkowała. Przyłożyła do ust Kaede. Pachniało... nie miało właściwie woni. Dziwne. - Może zaczniesz od wypicia ze mną po łyku? Obiecuję, że będzie przyjemne. Ufasz Yugiri-nee, czyż nie?
Nie powinna tego robić.
Ale...
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Aleje Biedoty

Kłamstwem było, gdyby powiedzieć, że Kae nie pamiętała, kiedy ostatni raz było jej tak gorąco. Prawdę powiedziawszy, to było zupełnie niedawno. Bo dzisiaj, zaraz po tym jak się obudziła po tym dziwnym… śnie. Uczucia, które miała w sobie teraz Kaguya były bardzo podobne do tych, z które jej towarzyszyły zaraz po wyrwaniu się z objęć Morfeusza. Niestety, w jej słowniku nie istniało słowo, które byłoby w stanie to opisać… ale zdecydowanie było to ciekawe uczucie. Z jednej strony trochę przyjemne, z drugiej mimo wszystko wywołujący w niej lekki niepokój i dyskomfort, bo było to coś zupełnie nieznanego.
Kaede z widoczną konsternacją i jednocześnie skupieniem spoglądała na Kanao, gdy ta opowiadała jej, co jako członkinie haremu robią… i trochę się to Kae nie składało w jedną całość. Dobra, to że czasem niektóre z nich jeździły z Yomeiem na te podróże, żeby temu się nie nudziło zdecydowanie miało sens, jednakże nie chciało się Kaguyi wierzyć, że do niczego innego ich rola się nie ograniczała. Dziewczyna spojrzała na swoją towarzyszkę, unosząc przy tym jedną brew, jakby od razu dając znać, że nie do końca wierzy w to co mówi.
To co mówisz brzmi za dobrze, musi być jakiś haczyk. – W chwili obecnej to co opowiadała Yugiri brzmiało naprawdę bardzo zachęcająco, choć pewnie dlatego, że w dużej mierze przyćmiony umysł skupił się głównie na… herbacie. Pierwszą myślą, jaką przyszła jej do głowy, to że będzie pić dużo tak dobrej herbaty jak u Hanako. I nawet chciała o to zapytać, ale ugryzła się w język, bo wydawało się to trochę głupiutkie. – Och, kobiety to cwane bestie – odpowiedziała, kręcąc głową i wzdychając ciężko, by następnie spojrzeć na Kanao. – To zostańmy przy planie numer dwa – dała zaraz potem. Zdecydowanie wolałaby być zaakceptowaną przez resztę członkiń. Robienie sobie z nich wrogów na samym początku podróży zdecydowanie nie było dobrym pomysłem… i wiedziała o tym nawet lekko przyćpana Kaede, a co dopiero, gdyby była zupełnie trzeźwa!
Ciężko, żeby miała na tego typu specyfiki jakąkolwiek odporność, biorąc pod uwagę fakt, że nigdy takowych nie stosowała – były dla organizmu Kae zupełnie obce, więc wywierały dosyć duży wpływ na kunoichi; Czując jak Yugiri kładzie swoją dłoń na jej, zaciskając lekko palce, Kaede uśmiechnęła się uroczo, jakby szczęśliwa z potwierdzenia, że Kanao była zupełnie prawdziwa, a nie została stworzona przez umysł. Gdy ich twarze się do siebie zbliżyły, Kaguya wzięła wdech napawając się słodkim zapachem kobiety, który był… uzależniający. Jednocześnie nie mogła oderwać wzroku od ust towarzyszki i miała wielką ochotę skrócić ten dystans pomiędzy nimi… ale nie rozumiała dlaczego. Przecież były obydwie kobietami, to nie powinna chyba była tego chcieć? Przygryzła lekko wargę, uśmiechając się nieco zawadiacko do Kanao… niestety. Nim Kae podjęła jakąkolwiek decyzję, Nee-san się od niej odsunęła, co zostało skomentowane przez Kaede dosyć niezadowoloną miną.
Och, to czeka mnie wyzwanie – skomentowała słowa na temat „nie bycia łatwą do przekonania”. Kae była świadoma tego, że dołączenie do haremu nie będzie łatwe – choć ze wszystkich możliwych opcji i tak wydawało się być najbardziej prawdopodobne. Pytanie tylko w jaki sposób mogłaby się wkupić w łaski Yugiri… Wtem ta podała jej jakąś fiolkę, która… w sumie w żaden sposób nie pachniała. Gdzieś w głowie brzmiały słowa Mistrzyni, że ma nie brać od niej niczego podejrzanego. – Hanako – san mówiła, że mam od Ciebie nic nie pić... – zaczęła, ale ton głosu brzmiał, jakby tam miało zostać postawione „ale”. Pytanie, czy jakiekolwiek resztki świadomości dziewczyna posiadała. Proponowanie, by ta napiła się pierwsza? W sumie raczej nie miało sensu, bo gdzieś podświadomie czuła, że Yugiri na tego typu środki była bardziej odporna niż Kae, bo z nimi pracowało. Plus Kaede już była trochę osłabiona przez ten afrodyzjak. – … i bardzo Cię przepraszam, Yugiri – nee, ale Hanako – san ufam trochę bardziej. – Podobno nie tak łatwo było ją obrazić, tak więc… może nie będzie tak źle? Jednocześnie i tak zdobyła jakieś informacje na temat haremu. Jeśli nie zdobędzie jej aprobaty, to uda się dojść do innych członkiń haremu… w ten czy inny sposób. – Aczkolwiek chyba rozumiem, dlaczego zostałaś przyjęta do haremu. – zaśmiała się uroczo, spoglądając na prosto w oczy Kanao tym swoim fiołkowo – miodowym wzrokiem.
Ostatnio zmieniony 09 sie 2022, 1:16 przez Kaguya Kaede, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Aleje Biedoty

Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Arc I: Pierwszy kontakt ­
WydarzenieWieczna przygoda
UczestnikKaguya Kaede
Post10/? (31/?)
Podejrzane. Obowiązki członkiń haremu, były podejrzane. Tylko tyle? Tylko jeżdżenie z nim na wyprawy? Nie miało to sensu. Był zbyt kuszące. Zbyt korzystne. Widząc zwątpienie w oczach Kaede, i to jeszcze zwerbalizowane słownie, Yugiri zachichotała pod nosem. Spojrzała na nią z rozbawieniem, nim pogłaskała ją po głowie.
- Niektórzy by powiedzieli, że bycie Kage również wymaga tony roboty. - powiedziała unosząc brew. Każdy wiedział, ile to czasu Hanakage oficjalnie spędzał pełniąc swoją funkcją. Niektórzy by powiedzieli, że to jego asystent był właśnie Kage, a sam Akuma? Mocnym wsparciem z cienia. Dziewczyna po chwili jednak kontynuowała swoją odpowiedź. - Jesteśmy w Hanie, Kaede-san. Bycie członkinią haremu to przywilej. Jesteś uznawana przez samego Yomei-sama za jedną z najbardziej atrakcyjnych kobiet na świecie i pragnie dzielić z Tobą łóżko. Jakich obowiązków się spodziewałaś? Oczywiście, sprawa jest inna jeżeli chcesz być jego ulubienicą. Dbanie o jego mieszkanie, sprzątnie po nim, robienie prania, dawanie innych atrakcji... to jest jednak kompletnie inna kwestia, jaką powinnaś się martwić dopiero po dołączeniu do nas. Nie jest to obowiązek.
Brzmiało dobrze. Bardzo dobrze, tak długo jak komuś nie przeszkadzało dzielenie łóżka z Hanakage. I z innymi członkiniami haremu, najpewniej. I z różnymi gierkami w łóżku, z jakimi to pewnie również nie była bardzo komfortowa. I na jakich się nie znała. Generalnie, jedynie problem się zjawiał, jeżeli ktoś miał problem z ogromną cielesnością, pewnie częstym seksem i BDSM. Kaede? Kompletnie na tych rzeczach się nie znała... ale może chociaż dobrą herbatę zaparzy. Może.
Uzależniający zapach. Kuszące usta. Obie te rzeczy, tak brutalnie odebrane. Zabrane jej wprost sprzed nosa. Nie powinna tego chcieć, ale chciała, i nie była to kompletnie jej wina. To wszystko wina tego całego preparatu. Bez niego, nawet by nie myślała o innych kobietach, choć... co myślałaby o Hanako-sama w tym stanie? Lepiej było sobie nawet tego nie wyobrażać. Nee-san widząc niezadowoloną miną, uśmiechnęła się tylko drocząco.
- Definitywnie wyzwanie. Może ono być jednak mniej, lub bardziej przyjemne~~ - którą opcję wolała? To powinno być raczej dość jasne. Szczególnie w tym stanie. Oferta, co do "trunku" została złożona. I nie była to łatwa decyzja, jednak... została podjęta. Na odpowiedź, że "Hanako-san ufa bardziej"... mina Yugiri lekko zadrżała. Przez sekundę, widziała tam chyba niezadowolenie. Może to jednak były zwidy wywołane afrodyzjakiem? Nie była pewna. Patrzyła na nią trochę w ciszy, nim cofnęła swój trunek. Mlasknęła ustami. - Nie mogę winić Cię za słuchanie jej. Szczególnie, gdy mi tak słodzisz. Nie mniej... twoja strata.
Stwierdziła z nadętymi policzkami obserwując Kaede, nim ostatecznie zamknęła fiolkę i schowała ją z powrotem do tylnej kieszeni luźnych spodenek. Jaki był jej efekt? Nie było dane jej tego poznać. Zamiast tego, Yugiri-nee położyła dłonie na biodrach dziewczyny i swoje usta zbliżyła do lewego ucha Kaede. Znowu wrócił jej zapach, tak uwodzący.
- Skoro odrzuciłaś prostą drogę... to co mi zaoferujesz? Jak teraz planujesz mnie przekonać, Ka-e-de-san?~~ - wymruczała jej do ucha jak kotka i... to nie było sprawiedliwe. Nie wiedziała o dziewczynie przed nią prawie nic, i miała ją przekonać? Tak, o? Bez podpowiedzi?
Choć, biorąc pod uwagę jej stan, na pewno chociaż parę... sposobów przyszło jej do głowy.
Lista NPC
Ostatnio zmieniony 10 sie 2022, 23:41 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Aleje Biedoty

Kaede po części była wychowana tak, że zawsze doszukiwała się w czymś drugiego dna – nic w życiu nie jest łatwe i zawsze czyha na ciebie jakaś pułapka. Ktoś jest miły? Na pewno chce czegoś w zamian. Praca wyglądała na podejrzanie łatwą? Na pewno był jakiś szczegół, który zleceniodawca przypadkiem pominął. Już wiele razy się przekonała, że tak to działa, dlatego nic dziwnego, że podchodziła do kwestii haremu nieco nieufnie i traktowała słowa Yugiri z lekkim dystansem.
Może w innej wiosce – odparła, nieco ironicznie. Hana była bardzo specyficznym miejscem, jeżeli chodziło o działanie w porównaniu do innych wiosek. Hanagakure było głównie prowadzone przez zastępcę Yomeia, którego imienia w chwili obecnej Kaede nie potrafiła sobie przypomnieć, a chyba powinna je znać. Zaś sam Hanakage rzadziej był w wiosce, niż go nie było, co zdecydowani się różniło od pozostałej dwójki. – Ulubienicą? Opowiesz mi coś więcej? – zapytała, spoglądając na Kanao spod zasłony rzęs, mając nadzieję, że ta szepnie kilka słówek na ten temat. Pytanie ile wiedziała, biorąc pod uwagę, że była w haremie świeżynką.
Zaś kwestia dzielenia łoża z samym Hanakage… powiedzmy sobie szczerze. Nawet trzeźwa była świadoma tego, że będzie musiała to robić. Przecież nie chciała dołączyć do kółka towarzyskiego, a haremu… Problem polegał na tym, że się kompletnie nie znała na tego typu rzeczach, a na samą myśl o swoim ostatnim śnie, miała ochotę się zarumienić niczym dojrzała brzoskwinia… Hanako obiecała jednaj jej… korepetycje, to może nie będzie tak źle?
Nigdy specjalnie nie myślała o cielesności jako takiej – Kaede nie miała czasu być na nabuzowaną hormonami nastolatką, która wzdychałaby do chłopców z Akademii. Może to przez to, że przyszło jej dorastać w dosyć niefortunnych czasach, może przez spartańskie wychowanie ojca, który zdecydowanie wybił córce tego typu rzeczy z głowy… i zapewne się teraz w grobie przewraca na poczynania swojego jedynego dziecka. Nie żeby Kae się tym przejmowała, niech gnije, jak najdalej od niej najlepiej.
Nic w życiu nie jest łatwe – odparła jakże filozoficznie na słowa swojej towarzyszki, by zaraz potem odrzucić propozycję wypicia trunku. Czy właśnie przekreśliła swoje szanse? Ciężko stwierdzić. Resztki rozumu mówiły jednak jej, że powinna się słuchać Hanako i mogłaby mocno zostać pokarana faktem, że tego nie zrobiła – nie bez powodu Mistrzyni dała jej taką radę. – Wiesz, Nee – san. Zaufanie to coś, co można podobno budować – zamruczała. Nie zamierzała się tak łatwo poddawać i teraz zacząć panikować, że zjebała. Nic z tych rzeczy. W głowie Kae pojawiało się kilka pomysłów, które… były dosyć eksperymentalne, biorąc pod uwagę fakt, że były tylko teorią wysnutą pod wpływem afrodyzjaku. Czując dłonie na swoich biodrach i słodki zapach uderzający w nozdrza, Kaede wzięła głębszy wdech, czując jednocześnie… dziwne ukłucie w dole brzucha? Nie miała pojęcia jak to nazwać, ale raczej zaliczało się do tych „przyjemnych” uczuć. – Jesteś okrutna każąc mi teraz myśleć, Nee – san… – jęknęła z niezadowoleniem, przykładając nos do karku dziewczyny, by przez parę sekund napawać się zapachem Yugiri. Miała wrażenie że ten odbijał jej do głowy bardziej, aniżeli sam afrodyzjak… a może były zrobione na tej samej bazie? Tego Kaede nie wiedziała i w sumie zbytnio się nad tym nie zastanawiała. W sumie to wcale. Po prostu położyła swoje łapki na plecach Kanao, w miejscu, gdzie spodenki i dół koszulki się spotykały. Powoli paluszkami zaczęła wchodzić pod materiał koszulki, tak by głaskać delikatnie ją po skórze. – Wszelkich przyjemności masz zapewne pod dostatek, więc raczej w tej kwestii niewiele mogę Ci zaproponować... – Mimo swoich słów, dalej miziała Yugiri po plecach, o ile ta oczywiście sobie na to pozwalała. – ...ale mam geny i umiejętności. Może potrzebujesz jakiegoś składnika do swoich… wyrobów, może masz nachalnego klienta, którego z chęcią byś się pozbyła? – Tak naprawdę to to było jedyne, co mogła jej zaoferować. Była ninja, trenowanym do wykonywania różnych zadań, zabijania. – Na pewno coś się znajdzie, Nee – san, jeżeli wspólnie pomyślimy, prawda? Bo mi teraz naprawdę ciężko. Tasukete... – Czy to było granie na czas? Nie, Kaede była świadoma tego, że nie posiadała zbyt dużo, jednocześnie nie znała Yugiri, więc ciężko było wpaść jej na coś konkretnego. Jednakże co dwie głowy to nie jedna, prawda?
Kaguya musiała naprawdę wytężyć umysł, żeby wpaść na te propozycję, co zdecydowanie ją obciążyło. Musiała sobie trochę odpocząć i pozwolić na tę błogość, w którą została wprowadzona, dała się jej wręcz ponieść. Wetknęła więc nos w zagłębienie pomiędzy szyją a ramieniem, napawając się słodkim zapachem Kanao, przymykając przy tym oczy i wciąż błądząc dłońmi po pleckach Yugiri... póki mogła, bo kto wie, kiedy znowu od niej ucieknie?
Czemu tak pięknie pachniesz? – zamruczała, już totalnie nie nawiązując do poprzednich słów. Mimowolne powiedzenie faktu, pod wpływem afrodyzjaku, czy może świadome prawienie komplementów?
Cholera wie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Aleje Biedoty

Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Arc I: Pierwszy kontakt ­
WydarzenieWieczna przygoda
UczestnikKaguya Kaede
Post12/? (33/?)
Ulubienica. Słowa ta, w pewnym sensie uruchomiły Kaede, automatycznie czyniąc ją zaciekawioną. Nic dziwnego. Chciała pozycję, jaka dawała jej najwięcej mocy. Ulubienica brzmiała jak ktoś, kto definitywnie miał najwięcej wpływów tuż obok samego Hanakage. Słysząc pytanie ze strony Kaede, dziewczyna spojrzała na nią z rozbawieniem w oczach.
- Bycie w haremie to też ciągła walka o atencję Yomei-sama. Ta, która najbardziej go do siebie zachęci i najczęściej z nim przebywa, jest de facto jego ulubienicą. Właśnie dlatego od niej wymaga się więcej, ponieważ żeby nią zostać, musisz poświęcić sporo czasu na... "przekonanie" Yomei-sama do siebie, że to ty jesteś "najlepsza" ze wszystkich. - wyjaśniła co nieco, choć nie była to jakaś wielka... wiedza. Można było się tego domyślić, że nawet w haremie, Hanakage ma dziewczyny jakie woli bardziej od pozostałych. Można było się domyślić też, że jest w stanie im oferować więcej przywileji i... wszystkiego. Ulubienica była więc dosłownie nią. Ulubienicą Hanakage, nawet pośród jego haremu.
Cielesność i dzielenie łoża z Kage. Problem, z jakim to definitywnie będzie musiała się prędzej czy później zmierzyć. Nie znała się na tych rzeczach, jednak obiecano jej pomoc. Nawet Kanao wspominała, że muszą nauczyć jej wszystkiego co potrzebne do powalanie go z nóg. W tym pewnie... tego. Jak zamierzały jej tego wszystkiego nauczyć? Kaede mogła się jedynie domyślać, a pewnie i tak do końca by nie zgadła w tych kwestiach. Zwyczajnie się na nich nie znała.
Odrzucona prośba wypicia trunku. Rzecz, jaka powinna być karana, zdawała się zostać jej darowana. Choć definitywnie mogła utrudnić w ten sposób zdobycie aprobaty członkini haremu. Gdyby chociaż tym samym aprobata za strony Hanako coś jej dała, ale niestety, to nie ją musiała przekonać. Mistrzyni zdawała się wystarczająco chętna do pomocy jej, to pewnie nawet nie musiałby się starać, aby zyskać jej głos. Kaede jednak nie planowała się poddawać. Zaufanie, można było zbudować, prawda? Kanao uśmiechnęła się trochę kokieteryjnie, jednak nie odpowiedziała na jej stwierdzenie.
Słysząc jaka to była okrutna, członkini haremu zachichotała jej cicho prosto do ucha. Tak... ładnie. Miała ładny śmiech, to Kaede mogła stwierdzić. Kiedy to przyłożyła nos do karku dziewczyny, ta zabrała jedną rękę z jej biodra i zaczęła ją głaskać po głowie. Nie odpychała jej. Czy jej zapach i afrodyzjak były tym samym? Nie wiedziała, choć była na to szansa biorąc pod uwagę ich podobieństwo. Nie drążyła jednak tych myśli. Zamiast tego, położyła swoje łapska na członkini haremu. Niektórzy, straciliby za to ręce, nogi i głowę. Kaede jednak? Usłyszała cichy pomruk do jej ucha, jaki w połączeniu z afrodyzjakiem, definitywnie wzbudzał pożądnie. Kanao przesunęła się ciut bliżej dziewczyny, szurając swoim tyłkiem po jej udach, tak żeby napierać na jej ciało i przybijąć ją tym samym do kanapy. Dalej też oczywiście na niej siedziała. Zachichotała ponownie, kiedy to została poproszna o ratunek. Lekko zębami zaczepiła ucho kościanej księżniczki, co wywołało dreszcz na całym ciele. Szybko je jednak puściła.
- Już widzę, że będziemy się razem dobrze bawić, Kaede-san. Fortunnie, obie twoje oferty są bardzo trafne. Potrzebuję składników i pomocy z pewnymi... klientami. Czy na pewno chcesz jednak teraz o tym rozmawiać, Ka-e-de-san? - szept do ucha jakoś sprawił, że Kaede znowu czuła większy gorąc na dole brzucha. Dlaczego tak pięknie pachniała? Było to dobre pytanie. Ucieczka jednak, jakiej się obawiała, stała się szybciej niż myślała. Drobna dziewczyna objęła ją w pasie i przewróciła w bok na kanapę. Szybki obrót, i nagle Kaede leżała plecami na sofie, a członkini haremu na niej siedziała. Intensywność zapachu zmalała, jednak afrodyzjak już musiał wejść w krew, bo stan kunoichi się polepszał bardzo... powolnie.
- Ponieważ dbam o to, aby ładnie pachnąć. - odpowiedziała, siedząc na jej biodrach, nim zaczęła rozpinać górne guziki swojej koszuli aż do pępka, pokazująco kobiecie pod nią nieco gołego ciała. Nie no nosiła stanika, a połowa jej piersi stała się widoczna, choć najważniejszy ich punkty dalej skrywały się na krawędzi koszuli. Nie odrywała wzroku od Kaede, ciągle patrząc na nią tak... ciepło. Z pożądniem, przez które i kunoichi robiło się ciepło. Kanao włożyła swój palec wskazujący do swoich ust, powolnie go oblizując tak aby Kaguya była w stanie dojrzeć cały proces. Następnie, cofnęła swój palec i przyłożyła go do ust kobiety pod nią. Nacisnęła lekko na nie. - Masz dwie opcje, Kaede-san. Albo wracamy do rozmawiania o nudnej robocie, albooo... - nim kontynowała, położyła wolną rękę na zasłoniętej przez ubrania piersi dziewczyni i ścisnęła lekko. Wcześniej wspomnianym palcem zaczęła wędrować po ustach dziewczyny. - Ładnie mnie poprosisz, abym zaczęła Twoje nauki do haremu i ten przyjemny zapach będzie Cię otaczał przez najbliższą godzinę. Lubisz jak Twoja Nee-san pachnie, czyż nie?
Kolejne wybory.
Niech Bogowie, mają ją w swojej opiece.
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanagakure no Sato”