Chop, chop, chop...
WydarzenieSamomisja D
UczestnikHyūga Tsubaki & Uchiha Hikari
Post5/?
Sytuacja była niespodzianką dla obydwu stron. Nie tak, że była to niespodzianka niemile widziana. Wręcz przeciwnie, nawet mile widziana. Co prawda Hikari kompletnie spodziewał się, że będzie sam pracował z kimś kto tylko powie mu co trzeba zrobić. Nie spodziewał się wsparcia. Z drugiej strony, miało to sens. W końcu w przypadku większych mebli bądź maszyn, raczej nie będzie w stanie sam ich przenieść. Przeszurać, pewnie. Wątpił jednak, aby szpitalowi o to właśnie chodziło. Na zwoju z misją też nie było nic napisane, że potrzebowali typowo więcej osób. Wtedy zaprosiłby może jakichś znajomych z dawnych lat, lub nawet zagonił Nobu do pomocy.
- Ah. Słów swoich akurat zawsze dotrzymuję. - odparł z szerokim uśmiechem, nie mogąc sobie przypomnieć w tym momencei momentów kiedy złamał raz dane słowo. No... z wyjątkiem sytuacji gdzie miał kogoś obronić, a teraz tych osób nie było już z nimi na świecie. Nie dał się jednak porwać tym depresyjnym myślom i wrócił do tych poztywyniejszych. Teraźniejszych. Czy będzie on pierwszą osobą, która może jakoś zmieniłaby sposób mówienia Tsubaki? Była sporo na to szansa. W końcu to był Hikari.
- Ah. Słów swoich akurat zawsze dotrzymuję. - odparł z szerokim uśmiechem, nie mogąc sobie przypomnieć w tym momencei momentów kiedy złamał raz dane słowo. No... z wyjątkiem sytuacji gdzie miał kogoś obronić, a teraz tych osób nie było już z nimi na świecie. Nie dał się jednak porwać tym depresyjnym myślom i wrócił do tych poztywyniejszych. Teraźniejszych. Czy będzie on pierwszą osobą, która może jakoś zmieniłaby sposób mówienia Tsubaki? Była sporo na to szansa. W końcu to był Hikari.
Nosili, nosili i nosili. Odkładali na bok, odkładali i odkładali. I tak w kółko. Tsubaki stwierdziła, że póki co mają tam kartony zostawić, a potem je rozpakują. Chłopak nie zamierzał temu zaprzeczać z prostego powodu. Było to logiczne. Pomijając jej "szefostwo" na tej misji, niektóre rzeczy najpewniej miały iść na komodę. I co dałoby im wyciąganie tych rzeczy, kiedy nie mieli nawet wspomnianej komody aby je na niej ustawić? No właśnie. Nie miałoby to sensu.
Trzeba było więc pokonać bossa. Mieli przewagę liczebną. Słysząc odliczanie, w punkt podniósł mebel. Nie zbyt wysoko, co by to nie przełożyć całego jego ciężaru na Tsubaki. Zwyczajnie tak, aby był on stosunkowo na równym poziomie... po czym lekko go obniżył, żeby ciężar bardziej napierał na niego. Stawiali kroczek po kroczku, dbając o to żeby nie przywalić w framugę czy drzwi. Na wieści o kolumnie, wychylił lekko głowę w jej stronę i kiwnął nią, przyjmując tą wiedzę do wieści. Zrobił te trzy kroki w lewo, nie śpiesząc się zbytnio aby nie wyrwać czasem komody z rąk Tsubaki. Narobiliby wtedy hałasu.
Omijając w ten sposób nieszczęsną kolumnę, dotarli do pokoju. Na szybko się rozejrzał po nim, nim głową kiwnął w stronę bocznej ściany.
- Chyba najlepiej będzie pod nią postawić komodę, żeby nam się wygodnie rozpakowywało. No i najbardziej pasuje tam, moim zdaniem. - zasugerował, jednak ostatecznie? Gdyby Tsubaki chciała komodę gdzieś indziej, tam by ją postawił. Trochę ręce go bolały od tego noszenia. Mimo wszystko nie był jakiś dzikiem żonglującym kamieniami. Niektórych shinobi natura obdażyła siłą, jego natomiast obdażyła szybkością.
- Chyba najlepiej będzie pod nią postawić komodę, żeby nam się wygodnie rozpakowywało. No i najbardziej pasuje tam, moim zdaniem. - zasugerował, jednak ostatecznie? Gdyby Tsubaki chciała komodę gdzieś indziej, tam by ją postawił. Trochę ręce go bolały od tego noszenia. Mimo wszystko nie był jakiś dzikiem żonglującym kamieniami. Niektórych shinobi natura obdażyła siłą, jego natomiast obdażyła szybkością.
Po odstawieniu mebla, otrzepał ręce. Zerknął na Hyuugę, jaka to była niejako dyrektorką ich zadania. Przez chwilę próbował sobie przypomnieć czy coś jeszcze zostało w magazynie... i zostało. Tylko one miały iść w inne miejsce, więc nie był pewien czy podlega to pod ich jurysdykcję. A raczej, czy podlega to pod jego zadanie.
- Tamtą resztę rzeczy z magazynu też przenieść gdzieś? - dopytał dla pewności. Jeżeli odpowiedź była twierdząca? No to to zrobił. Jeżeli była przecząca? To zaczął dopierać się do kartonów jakie to mieli rozpakować. Wypakowywać je czy to na komodę, czy na jakieś inne szafki jakie to przenieśli już wcześniej. Unosił jednak każdy przedmiot w stronę Tsubaki, co by to mogła pokazać mu gdzie je umieścić. A jak akurat była zajęta sama grzebaniem w kartonie, to stawił gdzie uważał że pasowało.
- Tamtą resztę rzeczy z magazynu też przenieść gdzieś? - dopytał dla pewności. Jeżeli odpowiedź była twierdząca? No to to zrobił. Jeżeli była przecząca? To zaczął dopierać się do kartonów jakie to mieli rozpakować. Wypakowywać je czy to na komodę, czy na jakieś inne szafki jakie to przenieśli już wcześniej. Unosił jednak każdy przedmiot w stronę Tsubaki, co by to mogła pokazać mu gdzie je umieścić. A jak akurat była zajęta sama grzebaniem w kartonie, to stawił gdzie uważał że pasowało.
Nie wiedział czemu w tych kartonach znalazł plastikową maskę Oni'ego, ale przyczepił ją prosto do drzwi wejściowych zadowolony.