• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Park

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Uragirimono Gan
Posty: 36
Rejestracja: 16 mar 2022, 5:34
Ranga: Genin
Discord: Ichiro2123#7702
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:

Re: Park

Pomoc
q
Gracze Kami Takashi
Posty1/???

Słońce zachodziło już poza horyzont powoli przysłaniając mrokiem Amegakure no Sato. Jedynie niewielka część ludności spacerowowała po wiosce. W niej znajdował się również shinobi zwanym Kami'm Takashim, do którego podeszła kobieta w podeszłym wieku. Staruszka, niska, przygarbnięta, o siwych włosach, zwiniętych w luźnego kuca.
-Przepraszam młodzieńcze, czy mógłbyś mi pomóc? Oczywiście zapłacę. - zapytała się cichym i niedomagającym już głosem. Po jej wyrazie twarzy dało się stwierdzić jedynie tyle, że już jest zmęczona.
Jakby nie patrzeć powoli zbliżała się już noc, a ona powinna już spać.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2022, 19:17 przez Uragirimono Gan, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 333
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Chūnin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Takashi przechadzał się po wiosce, tym razem jednak bez większego celu. Odpoczywał przed dniem jutrzejszym, kiedy to zamierzał udać się na jakąś misję w celach, oczywiście, zarobkowych. Tym razem jednak po prostu wdychał powietrze wypełnione wilgocią i dziwnym zapachem, który zawsze pozostawał po deszczu. Był rześko i przyjemnie, a zachodzące słońce sprawiało, że budynki zaczynały rzucać długie cienie na całą okolicę. Postanowił więc obejrzeć zachód słońca z dachu jednego z wysokich budynków znajdujących się w okolicy, gdy wtedy zaczepiła go jakaś staruszka. Kami niemalże niezauważalnie westchnął, ale postanowił wysłuchać, w czym rzecz. Staruszce przecież nie wypada odmówić.
- W czym mogę Pani pomóc? - zapytał, przywołując na usta swój uprzejmy uśmiech. Spojrzał na kobietę czekając na odpowiedź, w głowie natomiast zastanawiając się, jak długo zejdzie mu nad wykonaniem prośby, którą zleci mu staruszka. I czy w ogóle będzie miał możliwość, by jej pomóc.
Awatar użytkownika
Uragirimono Gan
Posty: 36
Rejestracja: 16 mar 2022, 5:34
Ranga: Genin
Discord: Ichiro2123#7702
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:

Re: Park

Pomoc
q
Gracze Kami Takashi
Posty3/???

Staruszka słysząc słowa chłopca uśmiechneła się delikatnie. Uśmiech nie był wyraźny, ale za to ciepły i wdzięczny pomimo widocznych już na skórze upływu lat
- Dziękuję. Chodźmy więc do mnie, a w międzyczasie opowiem Ci w czym rzecz. - odpowiedziała z przymkniętymi oczami, przy tym chwytając za ręce żołnierza z Kraju Deszczu. Po tym zabrała je na własne plecy, splątując na wysokości miednicy i obracając się na pięcie, ruszyła w stronę dzielnicy mieszkalnej. Czegóż mogła chcieć? Zapewne niczego wymagającego skoro to tylko miła staruszka. Czegóż mogła chcieć? Tego Amejczyk na pewno niedługo się dowie, w pierwszej kolejności musieli odbyć jednak podróż ku je posiadłości w północo-wschodniej części wioski.
Ostatnio zmieniony 25 maja 2022, 19:48 przez Uragirimono Gan, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 333
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Chūnin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Takashi miał zdecydowanie zbyt miękkie serce dla starszych osób. Dlatego też dał się schwytać w tę pułapkę, którą staruszka na niego zastawiła. Zawsze bowiem był uczony, że jeśli starsza osoba prosi o pomoc, to należy jej udzielić. I, czując, że będzie tego żałował, dał się chwycić pod ramię i zaprowadzić w bliżej nie określonym kierunku.
- No dobrze, to proszę mi powiedzieć w czym rzecz. - rzekł do starowinki, chociaż nawet w jego własnych uszach zabrzmiało to....niecierpliwie.
Odchrząknął.
W tym samym czasie zastanowił się, co też sprawiło, że starsza kobieta szwędała się sama o tej porze. Czyżby nie miała nikogo, kto mógłby jej pomóc w tych ciężkich czasach? Ważnym pytaniem było też to, czego ona oczekiwała od rudzielca? Plewienia ogródka? Przyniesienia zakupów? A może czegoś jeszcze innego? Tego nie był w stanie określić na chwilę obecną, dlatego pozwolił się prowadzić tam, gdzie staruszka zmierzała.

z/t -> Ulice Amegakure
Ostatnio zmieniony 27 maja 2022, 15:10 przez Kami Takashi, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Obserwując wyraz twarzy Inuzuki na jej wyjaśnienia co do różnic między mocnym, a słabym deszczem, zielonowłosa nie spodziewała się niczego. Włącznie z tym, że ta zrozumiała o co jej chodziło. Nie żeby to było jakoś bardzo złe. Shizu doceniała ludzi, którzy potrafili czasem fakty lub inteligencję odstawić na bok. Myślenie nie zawsze było rzeczą dobrą, i jako myślicielka mogła to powiedzieć bez wątpliwości. Bardzo często jej zabawy były takie przyjemne właśnie dlatego, że inni aż tak bardzo nie myśleli o rzeczach jak ona. Brali jest wprost, bez komplikowania i poznawania jej prawdziwych intencji - często diametralnie różnych od tych, jakie to im komunikowała. Sachiko? Nie mogła powiedzieć, że ta brała jej słowa wprost. Członkowie klanu Inuzuka, wedle tego co o nich rozumiała, mieli trochę bardziej wyostrzone zmysły. Włącznie z tym szóstym, co to czasem pewnie mówił im że coś jest nie tak. No... i generalnie kruczowłosa kobieta obok niej nie zdawała się najbardziej ufną istotą. Przeciwnie wręcz od tego czego oczekiwała, co było dość nietypowe. Z daleka ten klan zawsze zdawał się otwarty i ciepły, ale widać wojna swoje robiła w tej kwestii.
Słysząc komentarz, że lubiła komplikować sobie życie, zielonowłosa nadęła policzki i założyła rękę na rękę. Wbijała swój wzrok w wilczycę w ciszy, mają nadzieję że sprawi jej to jakiś dyskomfort. Czy jakoś faktycznie Shizu była zła, czy zniesmaczona na słowa Inuzuki? Ani trochę. Nie mogła jednak pominąć okazji, jaka pozwalała na "grę". Zwyczajne wzruszenie ramionami i przyjęcie jej słów do wieści, byłoby nudne. Zielonowłosa, mimo swojego lenistwa, nie lubiła nudnych konwersacji. Generalnie nie lubiła nudów, a to że dużo odpoczywała i nic nie robiła wcale się z tym nie gryzło. Zawsze ciekawe zajęcie mogła znaleźć chociażby w swojej głowie.
- To nie jest komplikowanie. To jest dostrzeganie tego, co kryje się za oczywistym obrazem. - to były słowa, jakie to miały obronić jej rację. Czy przekona psiarę? Zdecydowanie nie. Nie znała jej może dobrze, ale już ta minuta lub dwie rozmowy potrafiły co nieco powiedzieć. Łatwa zmiana zdania nie brzmiała jak cecha, pasująca do Sachiko. Łatwowierność, również nie pasowała. Nie było więc szans, aby poglądy grającej Shizu oraz poglądy prostej Sachiko w tym aspekcie się pokryły. Słysząc jednak, jak ta powtórzyła że to wszystko jest "Problematyczne", zielonowłosa się uśmiechnęła. No. W jednym aspekcie się pokryły.
Zielonowłosa dumnie wskazała na sufit altanki, kiedy to ta wspomniała, że tutaj również może przemoknąć. No. Jak najbardziej mogła. Na pewno deszcz będzie zacinał tak, że trochę ją zmoczy, jednak mimo wszystko! Miała potężną ochronę przed jego lwią częścią. Oczywiście, w tym momencie bardziej upartość zielonowłosej przemawiała niż logika czy sens, jednak ta bardzo skromnie uciszała część mózgu mówiącą jej, że zachowuje się jak dziecko. To wszystko to była część gry. Tak. Na pewno!...
Czasem dobrze było potrafić samą siebie okłamać.
Shizu też nie wiedziała. Szczerze powiedziawszy, nigdy nie spotkała takiego rycerza o jakim to wspomniała. Jedynie tyle co w książkach o nich przeczytała i nic więcej. Też jednak, nie chodziło jej dosłownie o takiego kogoś. Sachiko była wystarczająco, ale przecież tego jej nie powie, prawda? To było by... zawstydzające... Zaraz, dlaczego? Dlaczego miłośniczka sera, nie znająca takiego słowa jak zawstydzenie, zdolna paradować nago przed licznymi osobami mniej lub bardziej jej nieznanymi, traktująca wszystko jak grę, miałaby być zawstydzona zasugerowaniem by ta wilczyca zaniosła ją do domu? Niedorzeczne. Kompletnie niedorzeczne. Już przyznała się do tego, choć skromnie, że potrzebuje pomocy, to co więcej mogło złego się stać. No właśnie. Nic.
W momencie, kiedy to ta przykucnęła przy niej, odwrócona do niej plecami, Shizu obserwowała ją przez chwilę. Nie odpowiadając na jej słowa, jakby trawiąc to wszystko. Zasugerowała to, ale czy była tego pewna? Czy na pewno chciała wrócić do domu o sile, jaka nie była jej własna? Czy chciała pozwolić wilczycy jej... pomóc? Z jakiegoś powodu, cała ta sprawa powodowała że zielonowłosa kwestionowała siebie na każdym kroku. Ostatecznie jednak... podróż ta mogła okazać się zabawna. Ciekawa. Nietypowa. Nowa. Te rzeczy ją przekonały do tego, aby skorzystać z oferty. Przesunęła się bardziej na skraj ławeczki. Pochyliła się tak, aby całym swoim ciałem oprzeć się o plecy kruczowłosej. Rękoma, objęła ją wokół szyi przytulając się właściwie. Tak dla pewności że nie spadnie. Nie, żeby wątpiła w siłę członkini klanu Inuzuka. Nogi również zbliżyła do bioder kobiety, tak by ta miała jak wygodniej ją złapać. Po chwili zastanowienia jednak, przeplotła je trochę jakby była jakąś koalą, a Sachiko była bambusem. Może to by jej ułatwiło podróż?
- Gotowa, moja pani rycerz. W stronę centrum wioski. - powiedziała z rozbawionym tonem głosu do ucha wilczycy, czekając aż ta postanowi się podnieść z tego przykuca. Jakby tylko ta to zrobiła, Shizu pokręciłaby trochę swoim tyłkiem starając się jakoś lepiej usadowić na jej dłoniach. Tak by nie spaść. Przytuliłaby się też trochę bardziej, opierając głowę bokiem o ramię kunoichi, tak że nosem ją trochę po szyi smyrnęła. Przypadkowo. Uśmiechnęła się sama do siebie. - Nie jestem chyba zbyt ciężka, co?
Na pewno to całe jedzenie pizzy wcale jej nie poszło w boczki.
Ostatnio zmieniony 29 maja 2022, 14:51 przez Jelonek, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Inuzuka nigdy by nie przypuszczała, że wychodząc rano na codzienny spacer z Yato natrafi na bosą osóbkę w parku podczas zaczynającej się burzy i uda jej się wejść w dyskusję na temat intensywności opadów w Amegakure. Jeszcze żeby któraś z nich była rodowitą mieszkanką tej wioski, to może by znalazła wytłumaczenie takiego stanu rzeczy, ostatecznie obie pochodziły z Konohy więc nie było tutaj żadnego usprawiedliwienia. Dla Sachiko deszcz to deszcz - utrudniał poruszanie się - to fakt. Sprawiał iż podczas tego poruszania człowiek szybciej się męczył - też prawda. Jednak dla niej wszystko sprowadzało się do prostej kalkulacji. Deszcz równał się zmoknięciem. Nie lubiła być przemoczona. Postawiła na swoim i nic nie zapowiadało, że zamierzała zmieniać zdania.
Zielonowłosa zaczęła się przyglądać w wilczyce, tylko nie mogła przewidzieć jednego! W odróżnieniu zapewne od dużej części osób, ta nie miała problemów z utrzymaniem kontaktu wzorkowego nawet w momentach gdy ktoś się w nią intensywnie wpatrywał. Przechyliła jedynie lekko głowę na bok w pytającym geście gdy dostrzegła te wszystkie gesty dziewczyny, w końcu dlaczego ta miałaby nadymać poliki i krzyżować ręce?
- Szukanie czegoś co 'kryje się' za czymś innym, nawet jeśli jest to oczywiste wydaje się idealnym przykładem komplikowanie. - Zauważyła spokojnie i przez chwilę kącik jej ust powędrował w górę w tak nieznacznym stopniu iż ciężko było go nazwać uśmiechem.
Powędrowała szybko wzrokiem gdy ta wskazała na sufit. Inuzuka wróciła spojrzeniem do Shizu nie do końca wierząc w to co się właśnie stało. Uniosła lekko brew. Tak chciała się bawić? W podobnym geście do swojej rozmówczyni pokazała otaczające je półścianki, które pozbawione przykładowo okien nie stanowiły żadnej przeszkody dla żywiołu, który mógł się rozszaleć z każdą chwilą. Nie wspominając nawet o możliwym przemoknięciu przy jednoczesnym spadku temperatury.
Sachiko również nie wiedziała skąd miałaby wytrzasnąć takiego rycerza... o ile w ogóle istniał taki gdzieś... na świecie, bo w okolicy nawet nie miała nadziei takiego znaleźć. Kto by się spodziewał, że oferując Shizu pomoc tak naprawdę wpasuje się w tą rolę zgodnie z jej oczekiwaniem czy też pragnieniem? Na pewno nie wilczyca.
Czasami oferowanie pomocy było czymś dużym, ale przyjęcie takiej pomocy wymagało jeszcze więcej. Mimo wszystko obie strony zdołały się w pewnym sensie przełamać.
Wilczyca odczekała aż Shizu się na niej 'ułoży' dopiero wtedy ostrożnie wstała. Nie przeszkadzało jej nawet iż została bambusem dla koali na swoich plecach. Poprawiła jedynie chwyt by mieć pewność, że misiek (który wcale nie należał do niedźwiedzi) nie spadnie podczas drogi. Skinęła lekko głową przyjmując do świadomości miejsce docelowe, wygląda na to, że te wszystkie małe zadania z roznoszeniem rzeczy po wiosce, w końcu na coś się przydadzą. Chociaż mając taką ilość informacji, nie mogła ustalić żadnego sensownego skrótu. Niestety nic nie przygotowało ją na dotyk na szyi, nawet takie drobne i przypadkowe szturchnięcie wywołało u niej spięcie mięśni, co dało też się zaobserwować przy jej kroku, jakby ktoś delikatnie wybił ją z rytmu. Szybko jednak doszła do siebie, zachowując się jakby nic się nie stało, ale chwilę trwało zanim zebrała się do odpowiedzi utrzymując dość szybkie tempo, nie pędząc jednak z całą prędkością bo, mogłaby na tym ucierpieć wygoda osoby przenoszonej.
- Nie.. Nie przejmuj się. - Wyrzuciła z siebie szybkie słowa niewiele myśląc nad odpowiedzią. Zerkając co jakiś czas czy Yato trzyma się w okolicy. - Kawałek musiałaś przejść... - Zauważyła ponownie obserwując podobieństwa co do pewnej młodszej osóbki.
Ostatnio zmieniony 08 cze 2022, 23:17 przez Inuzuka Sachiko, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Intensywność opadów w Amegakure. Choć część osób wyśmiała by ten temat, tak naprawdę był on bardzo rozbudowaną kwestią nad jaką to trzeba było w końcu podyskutować. Jak długo będzie jeszcze dochodziło do takich sytuacji w Wiosce Ukrytej w Deszczu? Posiadali tyle silnych shinobi, na pewno zdolnych rozwiać wszelaki deszcz jaki nawiedzał tą wioskę. Dodać jej trochę "życia", aby to ludzie szybciej się uśmiechali - co na pewno było przy tych warunkach problematycznie. Nie robili tego jednak. Dlaczego? Wiele osób, zadawało sobie to pytanie. Czy Shizu je sobie zadawała? Nie do końca. Nie interesowało ją to aż tak, choć parę minut poświęconych na leniwą analizę stanu rzeczy, sugerowało że deszcz był im na rękę. Ekonomicznie. Tyle rzeczy mieli nim zasilane, że odcięcie się od niego wymagałoby sporej restrukturyzacji całej wioski. Może nawet, czasami czynili te opady silniejszymi kiedy brakowało energii w wiosce? Może właśnie to było powodem dzisiejszej pogody? Może też był to swego rodzaju hołd dla poprzedników? Połączenie z ich korzeniami?
Szczerze, odpowiedzi na te zagwozdki znały na pewno jedynie wyżej postawione osoby. Shizu takich nie znała, to też potwierdzenia raczej nigdy nie uzyska. Nie zależało jej też na nim tak bardzo. Nie interesowała ją zbytnio wioska, choć nie mówiła tego nagłos. Wśród tych wszystkich rodzinnych fanatyków-patriotów, jeszcze by ją ścięli. Nie mniej, była ona też komfortowa z tym, że wioska dbała o nich. Nie kazała im aż tak chodzić na misję nawet jak posiadało się doświadczenie. "Raj dla shinobi", czyż nie? Tych, co pragnęli spokoju. Miała więc tu spokój - choć momentami był on dość nużący i faktycznie wychodziła raz na tydzień z domu. Może na dwa tygodnie. Zależało. Nikt jeszcze nie był dobrze w stanie przewidzieć zagrań Shizu, nawet ona sama.
Kontakt wzrokowy został nawiązany. I był utrzymywany... tak jakoś długo. Nienaturalnie. Hm. Nie przewidziała tego, faktycznie. Wiedziała, że dziewczyna była trochę dzikuską. Była bardziej zwierzęca. Nieufna, pewnie lekko asocjalna i rozmowa z nią raczej nie należałaby do najłatwiejszych w utrzymaniu. Nawet zwierzęta jednak, nie lubiły zbyt bardzo kontaktu wzrokowego utrzymywać... chyba. Nie była specjalistką, więc nie mogła z całą pewnością tego stwierdzić. Może się myliła w tej kwestii. Może predatorzy właśnie posiadali takie umiejętności? Miało by to jakiś sens. Niezależnie od tego co wpłynęło na "odporność" Sachiko na jej wzrok, Shizu upewniła się tylko w jednym. Nie mogła jej traktować, jak normalnej, ciut bardziej zwierzęcej, dziewczyny. Nie w swoich grach. Wymagały one ugryzienia sprawy z innej strony, co było... ciekawe. Interesujące. Nawet zabawne. Tym bardziej, słysząc odpowiedź dziewczyny.
Idealny przykład komplikowania. Zielonowłosa starała się powstrzymać. Nadęła policzki, a w kącikach jej oczu pojawiły się raczej nie zauważalne łezki. Dało się dojrzeć rozbawienie na jej twarzy. W jej wzroku, jaki to skupiony był na wilczycy. Nie dała jednak rady. Wybuchła śmiechem, chociaż nie takim wielce głośnym. W końcu była elegancka, to też i sam śmiech był bardziej cichy. Nie myślała jednak specjalnie o tym. Nie po usłyszeniu takiego stwierdzenia w świecie w jakim żyli. To było nowe. Słodkie.
- Inuzuka-san... - powiedziała w końcu, jak po paru sekundach przestała się śmiać. Patrzyła na nią z bardzo szerokim uśmiechem, autentycznie zadowolona i rozbawiona. Bez żadnych gierek. - W świecie shinobi, tym bardziej aktualnym, nie znajduje się nawet gram oczywistych rzeczy, za jakimi nie kryje się coś więcej. Wszędzie jest pełno zgrywania się i pozorowania. Choćby nasza Piątka, co to zniszczyła Konohę. Dość graniczny przykład, ale można go nagiąć. Oczywista, aktualna wersja? Zniszczyli ją, bo są źli i mieli do niej uraz. Prawdziwa? Nikt nie wie. Te osoby wyżej postawione jednak, muszą się nad tym zastanawiać. Aby przed nimi się ochronić. Trzeba sobie czasem komplikować życie, dla bezpieczeństwa.
Stwierdziła dalej uśmiechnięta, wzruszając na koniec ramionami. Wiedziała, że Sachiko o tym wie. Nieufność dziewczyny jasno sugerowała, że nie ufała ona temu co się zdawało oczywiste. Trzymała dystans. Ruch dość mądry, jeżeli komuś zależało na bezpieczeństwie swoim i potencjalnie swoich towarzyszy. Shizu jednak... definitywnie była masochistką, gotową zaryzykować rękę, nogę i dziewictwo za jakieś ciekawe wydarzenia.
Widząc kontrę, w postaci wskazania na półścianki, Shizu machnęła na nie ręką. Dalej bez żadnych słów. Przesunęła się lekko w bok na swojej ławeczce, tak by oddalić się od jednej ze ścianek. I wskazała miejsce na podłodze, gdzie najczęściej zacinający deszcz trafiał. Czyli tak, z 1,5 metra obok niej. Kompletnie też zignorowała, że podczas tego pokazywania właśnie dostała paroma kroplami deszczu w oczy, przez co musiała parę razy mrugnąć. Na koniec rzecz jasna, założyła rękę na rękę, patrząc na Sachiko oczekująco. Pewna, że jej niepodważalne argumenty zostaną zauważone. Nie mogła jednak, powstrzymać lekkiego uśmiechu od pojawianie się na jej twarzy. Głupia, ale nawet fajna zabawa. Taka komunikacja.
Również, sugerowanie że Shizu pragnęła aby to wilczyca zaniosła ją do domu było niedorzeczne. Kompletnie niedorzeczne. To nie tak, że tego pragnęła. Gdyby była zauroczona, to by pragnęła. A nie była... Wcale, a wcale... Hmph. Pomijając tą kwestię jednak, serowa księżniczka dość szybko znalazła się na plecach wilczycy, w pełni w nią wtulona. Hej, była kobietą, jaka lubiła zdrową ilość kontaktu z ciałem innych osób, dobrze? Nie było szans, aby nie wykorzystała tej sytuacji do przyklejenia się do nawet całkiem atrakcyjnej Inuzuki całym swoim ciałem. Również, opłaciło jej się to. Kiedy wyczuła tylko lekkie spięcie i wyburzenie rytmu kroku kunoichi, uśmiechnęła się bardziej jak jakaś demonica. Sachiko nie miała okazji dojrzeć tego uśmiechu, ale Shizu chyba właśnie znalazła w niej pewną cechę, z jaką to bardzo chętnie będzie się bawić. To za chwilę jednak. Najpierw, odpowiedź na obserwację Inuzuki, jaka totalnie była próba rozpoczęcia rozmowy. Lub wyłowienia informacji. Zielonowłosa, nie miała nic przeciwko.
- Dom, choć rzadko, momentami potrafi stać się nieprzyjemny. - stwierdziła, a nawet jak Sachiko jej nie widziała, tak uśmiech raczej w samych słowach był słyszalny. Zupełnie, jakby sprawa ta nie była poważna. Nie była. Inna kwestia, że Shizu kompletnie nie wiedziała jeszcze co zrobić w kwestii przyszłej rozmowy z rodzicami. Musiała ją jakoś zaplanować, ale nie miała pomysłu. Problematyczne. Odłożyła to więc na bok. Zamiast tego, dalej uśmiechnięta, ponownie smyrnęła lekko nosem szyję wilczycy. Wzięła wdech, tylko po to aby po chwili chuchnąć w ten czuły punkt dziewczyny nosem. Mocniej się do niej przytuliła. - Może powinnam nawiedzić Twój dom, zamiast wracać do swojego? Szukasz drugiego zwierzątka może? Lub pokojówki, Sachiko-sama?
Zasugerowała żartobliwie, choć nie miałaby nic przeciwko jakoś bardzo. Obserwowała też kątem oka drogę, jaką przebywały, tylko po to aby móc w razie czego wskazać palcem Inuzuce kierunek, w jakim to powinni się udać. Jeszcze trochę ten spacerek im zajmie, ale nie przeszkadzało to aż tak Shizu. Nawet jak z każdym momentem deszcze dawał się we znaki, a płaszczyk chronił tak krzywo, że jej koszulka pewnie pod koniec tego wszystkiego będzie kompletnie przemoknięta. Definitywnie będzie przeziębiona po tym wszystkim.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Skandal na skandalu! W wiosce deszczu rozmawiają o deszczu. Deszczu, który zapewne był czymś więcej niż tylko żywiołem, od którego wioska przyjęła swe imię. Może właśnie dzięki tym wszystkim uzdolnionym shinobi wioska mogła prosperować właśnie na takich warunkach na jakich prosperuje? Skoro życie daje ci cytrynę to dlaczego nie zrobić z niej lemoniady? Czy coś takiego..
Co prawda zwierzęta często unikają kontaktu wzrokowego czy też jest on dla nich niekomfortowy, ale są sytuacje gdzie robią wręcz przeciwnie! To oznaka dominacji i rzucenia wyzwania! Jak to działało w przypadku Sachiko? Zapewne jeszcze inaczej. Nawet specjaliści do spraw zachowań zwierzęcych jak i zachowań ludzkich mieli by problemy z jej osobą, ale jako, że nikt nie dostarczył do niej instrukcji obsługi zapewne będzie trzeba się przekonać na własnej skórze co to może znaczyć.
Inuzuka natomiast po chwili przyglądała się swojej towarzyszce z dozą niepewności, kiedy ta wybuchła eleganckim śmiechem na jej słowa. Tak, kompletnie została zbita z tropu. Co się działo? Czy powiedziała coś zabawnego? Dlaczego zielonowłosa tak zareagowała. O co chodziło. Sachiko była lekko, aczkolwiek niewidocznie skołowana.
Zaraz po tym zaczęła słuchać wytłumaczenia. Piątka, zniszczenie Konohy i dlaczego mogli to zrobić. Samo wspomnienie sprawiło, że wilczyca wykrzywiła się lekko, o dziwo Yato podniósł głowę i zaczął się uważnie przyglądać swojej właścicielce w niemym napięciu.
- Zniszczyli naszą wioskę. Tyle. Czy ważny jest powód dla którego to zrobili? Czy istnieje jakikolwiek powód, dla którego można by się zatrzymać i powiedzieć "hej, to miało sens"? Nie widzę takiego powodu. Jedyna wiedza jaką potrzebujemy to, to kto jest wrogiem i jaką siłę posiada. Powody wtedy nie są ważne. - Wzruszyła ramionami i westchnęła ciężko pozwalając by jej emocje - może nie aż tak widoczne. Opadły.
Dalej nie wierzyła w tą całą wymianę zdań... czy też może gestów. Zielonowłosa ewidentnie próbowała przystać przy własnej wersji nie zwracając uwagi na to, że nie miała racji! Oburzające! Nie żeby Inuzuka nie wykonywała podobnych zabiegów, ale w tej batalii miała ewidentną przewagę, nawet jeśli cała sytuacja musiała z boku wyglądać na dość... specyficzną.
Nawet jeśli niepodważalne argumenty zostały przytoczone przez Shizu, to nie przewidziała jednej rzeczy! Sachiko zaobserwowała moment gdy ta oberwała kilkoma kroplami deszczu. Dlatego tylko w odpowiedzi przechyliła lekko głowę na bok i palcem wskazała na swój kącik oka i przesunęła nim w dół po policzku tworząc nieistniejącą kroplę, o dziwo też uśmiechnęłą się delikatnie, chyba po raz pierwszy podczas tego spotkania.
Tylko bogowie mogli wiedzieć jakiego to demona trzymała właśnie na plecach. Chęć pomocy i użyczenie własnych pleców zdawał się działać przeciw wilczycy. Nie widziała ona diabolicznego uśmiechu, co mogło mieć późniejsze konsekwencje. Szczególnie, że jedyne na co mogła zareagować to przypadkowe szturchnięcie na szyi.
- Skoro tylko "rzadko" i "momentami", to nawet nie znając sytuacji mogę zaryzykować stwierdzenie iż nie jest to jakaś poważna sprawa. Oczywiście mogę się mylić, za co z góry przepraszam. Myślę, że mimo wszystko jest tam ktoś kto się o Ciebie teraz naprawdę mar... - Zamilkła i zatrzymała się w miejscu o mało nie wypuszczając Shizu z rąk. Tutaj już nawet nie chodziło o przypadkowe smyrnięcie, a o oddech dziewczyny. Wszystko to dlatego, że musiała się przytulić by nie spaść prawda? Albo no... sytuacja w domu mogła być o wiele bardziej skomplikowana.- ...martwi. - Dokończyła szybko rozglądając się, jakby to zatrzymanie było ewidentnie częścią planu.
Zerknęła lekko przez ramię jakby to miało pomóc w zrozumieniu dziewczyny na jej plecach. - Aż tak bardzo nie chcesz wracać do siebie? I nie, muszę skończyć trening z Yato zanim pomyślę o poszerzaniu stada. I również nie, potrafię zadbać sama o swoją przestrzeń, w której życje. - Pomijając ostatnie dwie odpowiedzi, których podtekstu ewidentnie nie wyłapała, to Inuzuka faktycznie lekko się zmartwiła czy odstawianie zielonowłosej do domu będzie dobrym pomysłem w tym wypadku. Nie sądziła, żeby groziło jej tam jakieś niebezpieczeństwo, w końcu Shizu nie była małą dziewczynką, ale niechęć do powrotu była trochę alarmująca. Dlatego też Sachiko nie wznowiła marszu.
- Może mi powiesz, ostatecznie o co poszło?
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Dostrzegła drobne wykrzywienie. W końcu obserwowała ludzi. Była w tym dobra. Nie wystarczająco dobra, aby dojrzeć jakieś skryte rzeczy u Sachiko, tym bardziej aby je zrozumieć jednak... potrzebowała tylko jeszcze trochę czasu. Jeszcze nauczy się "obsługi" wilczycy metodą "prób i błędów". Stwierdzenie to rzecz jasna pozbawione było podtekstów, drogi czytelniku. Wracając jednak za czwartą barierę, Shizu była świadoma że przykład ten mógł wywołać właśnie to. Emocje. Wrażliwość. Poszerzyć częściowo zasklepione lub odkryte rany, oferując jej jakąś... reakcję. I właśnie taką reakcję otrzymała. Wszystko też sprowadzało się do tego, że jednej części o wilczycy już się nauczyła. Była ona prosta. Lubiła rzeczy proste, choć sama taka wcale nie była. A ciągnięcie tematu o Pięciu? Nie zdawało się najdelikatniejszą opcją. Tylko... kiedy Shizu była delikatna? Dziewczyna słysząc odpowiedź Sachiko uniosła palec do góry i pokręciła nim na boki.
- Tsk, tsk, tsk... samo kto jest wrogiem i jaką siłę posiada, wiele nam nie daje. Jeżeli jednak odkryjemy już powód, sensowny bardziej lub mniej, będziemy mogli tą wiedzę wykorzystać przeciwko nim. Uderzyć ich tam, gdzie zaboli lepiej niż bez znania tego powodu. Również znając ich powód, łatwiej jesteśmy w stanie określić ich kolejny cel. "Wiedza" to potężna rzecz Inuzuka-san. Im jej więcej mamy, tym więcej opcji działania się przed nami otwiera. - ponowne wyjaśnienia, jednak czy któryś z nich element sprawi, że wilczyca kiwnie głową w częściowej zgodzie? Lub kompletnie nie będzie w stanie tego zrozumieć. Shizu nie byłą pewna, choć mogła przewidywać że raczej Sachiko do swojej racji nie przekona tymi słowami. Zbyt różne spojrzenie od tego, w jakim to zielonowłosa była wychowywana i jakie wykorzystywała do granic możliwości.
Zdawało się, że gesty oraz definitywnie niepodważalne argumenty, były bliskie przekonania wilczycy do oczywistej racji Shizu. Przewaga musiała być po stronie zielonowłosej, biorąc pod uwagę kim to ona była, co robiła i na czym się znała. Logika stała za nią sztywnym murem, tak masywnym, że nawet ten chiński by się przed nią schował. Widząc gest wilczycy, miała już gotową bardzo prostą odpowiedź.
- To pot. - stwierdziła stanowczo i przetarła "pot". Nie jej wina, że oczy jej się pociły, prawda? Nara była dość świadoma tego, że coraz bardziej się pogrąża, a jej racja ponownie nie była możliwa do zrozumienia przez inną osobę zbyt różną od niej. Założyła więc rękę na rękę, i odwróciła głowę w bok z słyszalnym "Hymph!". Wcześniej jednak, dojrzała uśmiech u dziewczyny i był on pasujący. Taki...
Ładny.
Tak.
Demon najwyższej klasy. Legendarny wśród swoich rówieśników. Rozpusty lepsze od tych Slaanesh'a, a inteligencja przekraczająca tą Tzeentcha. Takim demonem właśnie była Shizu, mającą całe miliony giermków nad jakimi to mogła władać dzięki zwykłemu spojrzeniu i spełnieniu ich marzeń depcząc ich butem. Kolejne słowa Sachiko rzecz jasna, miały tam sens. Mogły być nawet próbą pocieszenia, jaką demonica bezwzględnie przerwała dla własnej frajdy. Widziała, jak przez oddech zatrzymała się w miejscu. Może był jakiś inny powód tego zatrzymania, ale niby jaki? Kot przebiegł im przez drogę i ta widząc go zgubiła własne myśli na tą milisekundę? Nie, nie. Na pewno nie. To musiała być zasługa niecnych planów zielonowłosej. Tylko co teraz mogła zrobić... hm hm hm...
Wyczuła i dojrzała to spojrzenie jej posłane. Czy była tam nawet nuta... zmartwienia? W jej słowach? Zielonowłosa przypatrywała jej się przez chwilę, kompletnie ignorując fakt, że jest podtekst nie został wyłapany. Wilczyca się o nią martwiła, hmm? Mogłaby się podroczyć z nią w tej kwestii. Definitywnie miała co najmniej parę pomysłów na to. Tylko... to było lekko słodkie, że się o nią martwiła. I miłe. Dlatego, zamiast być wredna, Shizu przytuliła się do niej bardziej. Zbliżyła swoją twarz tak, aby lewym policzkiem oprzeć się o prawy wilczycy, i zaczęła się ocierać o jej twarz jakby była jakimś kotem.
- Miło, że się martwisz... ale ić dalej. Moja własne łóżko na pewno jest bardziej komfortowe od Twojego. - powiedziała, po paru sekundach odsuwając twarz od niej, by móc lepiej spojrzeć na Sachiko. - O nic poważnego. Zwyczajnie, rodzice woleliby bardziej pracowite dziecko, z jakiego pewnie mogliby być bardziej dumni. Nie pierwszy raz i nie ostatni ta kwestia u mnie w domu się pojawia... zwyczajnie dziś była bardziej... emocjonalna. Ten czas w miesiącu na pewno pomógł.
Nigdy właściwie nie mówiła nikomu o swoich drobnych problemach rodzinnych. Jedynie w żartach, w ten sposób, aby inni definitywnie uznali to za żart. Tak naprawdę, był to żart przez łzy, ale kto by zagłębiał się w detale, kiedy Shizu tego nie chciała? W końcu to ona manipulowała ludźmi i decydowała nad ich reakcjami. Nie oni sami.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

W sytuacji zrozumienia innej osoby zazwyczaj potrzebowało się czasu w ilości większej lub mniejszej. Sporej dozy obserwacji i dużej ilości dialogu. Czy Shizu potrafiła spełnić wszystkie te warunki, tak jak sądziła? Cóż. Czas pokaże, no i elementem zagrożenia były tutaj te wszystkie próby i błędy. Jak wiele błędów mogła popełnić zielonowłosa? Kto wie.. W końcu Inuzuka lubiła proste rzeczy, a Nara nie należała do osób prostych.
Widząc gest, który ewidentnie świadczył o tym, że gdzieś miała lukę w swoim prostym podejściu do życia. Ściągnęła lekko brwi przyglądając się swojej rozmówczyni uważnie. Nawet jeśli zielonowłosa miała rację.
A zapewne miała jej znacznie więcej niż Inuzuka chciałaby przyznać.
To w tym momencie nie było szans by ciemnowłosa przyznała jej rację. Nie w tej chwili, nie w tym temacie. Wzruszyła więc jedynie ramionami nie chcąc za bardzo ciągnąć tej sprawy. Może kiedyś..

Niepodważalne argumenty jak się okazało nie były wcale takie niepodważalne, co rzucało trochę cień na szansę przekonania wilczycy do racji Shizu w tej potyczce. Chociaż definitywnie odpowiedź jaką usłyszała jak i zachowanie zielonowłosej wzięły Sachiko z zaskoczenia. Zamrugała szybko nie wiedząc jak początkowo zareagować. Uniosła w końcu lekko dłonie w bezbronnym geście. Definitywnie została rozbrojona.
- Skoro tak, to przepraszam. Nie było tematu. - Powiedziała, rozbawiona. To był dla niej trochę dziwny stan, którego nie doświadczyła pewno przynajmniej od przybycia do tej wioski.

Czy wilczyca była w stanie oprzeć się wręcz czystemu chaosowi, który dźwigała na plecach? Tego nie wiedziała, ponieważ nie była tego wszystkiego świadoma. Straszne stawać tak twarzą w twarz z bytem, który przewyższa tych najwyższych. Jeszcze chwile i okaże się iż Slaanesh mógł jedynie błagać o możliwość wyczyszczenia butów tej Demonicy, a jak wiadomo to jeszcze niedawno on był najmłodszym, ale i największym zagrożeniem dla śmiertelników.
Chociaż Inuzuka powoli mogła się zacząć tego domyślać. Tylko dlaczego jej instynkt w tym momencie jej nie ostrzegał? W momencie kiedy nagły 'atak' na jej szyje sprawiła, że musiała się chwilowo zatrzymać. Czy to znaczy, ze już w tym momencie była zgubiona?
Chyba tak, bo kompletnie nie przejęła się faktem, że Shizu definitywnie zmieniła się w kota.
- Brzmisz naprawdę na pewną tego faktu. Chociaż zapewne masz rację. - Mruknęła w odpowiedzi co do łóżka. Jakby nie patrzeć, warunki zamieszkania w obecnym miejscu miała znośne i wystarczające dla niej. Tylko, że było im daleko do luksusów. Słysząc o powodzie sprzeczki i ucieczki z domu, widocznie odetchnęła z ulgą. Z jednej strony bała się, że znów wpadnie w sytuację podobną z Mirą, co nie było niczym dobrym. Więc z drugiej naprawdę cieszyła się, z tej odpowiedzi.
- Rozumiem... pewno się o Ciebie martwili, porozmawiaj z nimi jak już wszyscy ochłoniecie.. - ..nigdy nie wiadomo kiedy straci się takie okazje.

- Czyli po prostu jesteś... leniwa? - Rzuciła po chwili rozbawionym tonem, co też odbiło się na jej uśmiechu, chociaż nie zerkała na zielonowłosą.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Istniały za dawnych czasów plotki, mówiące o tym jak to przeciwieństwa się przyciągają. Czy była to rzeczy udowodniona naukowo, czy jedynie brednie heretyków, dalej nie zostało to ustalone. Nie mniej, serowa księżniczka miała chociaż nadzieję, że w przypadku relacji międzyludzkich faktycznie tak było. Nie chciałaby kogoś, kto byłby identyczny jak ona sama w kwestii analizy innych ludzi. Preferowała właśnie takie lekko głupiutkie osoby. Taki to już był jej gust. I może faktycznie zielonowłosa kunoichi nie była prostą osobą. Może faktycznie, częściowo przerastała ona cierpliwość Inuzuki. Nie mniej, na pewno była wystarczająca aby wzbudzić chociaż zainteresowanie wilczycy, jaka to preferowała proste rzeczy, czyż nie? No właśnie. Musiała być. Inaczej jej samoocena ległaby dość mocno w gruzach, a tego przecież nikt nie chciał. Pomijała już kompletnie fakt, jak momentami potrafiła być ona prosta. W końcu droga do serca Shizu była oczywista. Dużo sera. I lenistwa.
Luka w rozumowaniu. Dość istotna. Ściągniecie brwi zostało zauważone przez Narę. Domyślała się, o co mogło chodzić. Irytacja, kiedy to druga osoba miała rację. Widziała to już setki razy. Nie mniej... nie było się gotowym przyznać tej drugiej osoby racji. Dosłownie taka mina wtedy pojawiała się na twarzach ludzi, a Shizu nawet widziała ją czasami w lustrze. Wzruszenie ramionami? Poddanie się. Właśnie tym było i zielonowłosa była dość pewna swojego odczytania puszczonych przez Sachiko sygnałów. Wniosek? To Shizu wygrała tą rundę. I nie tylko tą. Następna runda, na jakiej to skraju przegrania była? Została odratowana.
Atak z zaskoczenia. Rozbrojenie przeciwka dwoma prostymi słowami. Wymówka - to znaczy wytłumaczenie - jakie to okazała się zaskakująco efektywne. Wilczyca już uniosła dłonie do góry, bezbronna na wszystkie działania jakie siedziały w głowie zielonowłosej. A ich było dość sporo. Od tych niewinnych, po te lekko bardziej winne. Kunoichi nawet nie spodziewała się jak powiedzenie, że to tylko pot, mogło tak bardzo uratować jej zmoczone od deszczu dupsko. Myślała, żeby ruszyć jakoś za ciosem, jednak rozbawienie psiary trochę ją... zauroczyło i zestunowało.
Tak jakoś.
Nie planowała się do tego przyznawać nikomu.
Byt wyższy od najwyższych. Tak, definitywnie był to dobry opis Shizu. Ta nawet do końca nie wiedziała jak ona to robiła, że oszukiwała tak instynkt wilczycy przed nią. Nie wiedziała nawet, że to robi. Zwyczajnie się... bawiła. Tak. Może to wszystko wyjaśniało? Może w swej głębi, instynkt wiedział, że ta nie planuje rozszarpać jej gardła? Kto wie. Shizu nic o tym nie wiedziała, nie znała się na Inuzukach i bardziej skupiała się na tych ciekawych reakcjach jakie do tej pory wyłapywała. I na ocieraniu się o polik dziewczyny jak kot.
- Wiesz. Zawsze możemy razem przetestować i ocenić. Moje, lub Twoje łóżko. - stwierdziła nawet właściwie nie myśląc o jakichkolwiek podtekstach. No... nie była to do końca prawda. Myślała o przytulaniu się do wilczycy pod kołdrą. I o smyraniu, i ocieraniu o nią, i.... może... c-całowaniu? Generalnie bardzo wholesome rzeczach! Lubiła mimo wszystko kontakt z innymi, tak długo jak to ona kontrolowała cały ten kontakt. Na wspominkę jednak, aby porozmawiała z rodzicami? Odwróciła głowę w bok. Nadęła policzki. - Pomyślę.
Proste stwierdzenie, ponieważ aktualnie? Definitywnie nie miała ochoty na jakieś większe z nimi rozmówki.

"Czyli po prostu jesteś... leniwa?"
Zielonowłosa tak się wzdrygnęła, że nawet odskoczyła lekko jak oparzona od pleców Sachiko. Dalej siedziała jej na rękach, ale już tak nie kleiła się do niej i nie próbowała wywołać od niej reakcji na to jak bardzo wbijała jej cycki w plecy. Co za tupet!
- Chciałabym Cię poinformować, że jest to zwyczajnie inteligentny i wybiórczy podział sił do działaniach, a także oszczędzanie ich na czarną godzinę. Nie jest to lenistwo. - stwierdziła z fałszywym oburzeniem w głosie, nim za karę zaczęła jej się kręcić na plecach. Tak, aby to ciężko było ją utrzymać! Zerkając też przed siebie, zrobiła lekki grymas na twarzy. - To tutaj.
Stała przed nimi prosta chałupa. Niczym nie wyróżniająca się wśród wszystkich budowli w Ame, jakie to najbardziej lubiły różnić się jednak wewnątrz.
Zeskoczyła z pleców Sachiko i lekko kuśtykając, zrobiła parę kroków do przodu. Obróciła się na pięcie, tak aby stać przed wilczycą oddalona o te 2 metry. Zerknęła na nią. Zerknęła w bok. Zaczerwieniła się lekko. Miała ochotę. Niejasną ochotę. Mało zrozumiałą... ale ochotę. Zerknęła na Sachiko. Zerknęła na niebo i dostała kroplami deszczu prosto w oczy. Ostatecznie, z jakby postanowieniem na twarzy, pod dreptała bliżej kruczowłosej. Schyliła się lekko, bo była ciut wyższa od niej i... dała jej buziaka w policzek. Odsunęła ciut głowę, o te parę centymetrów, jednak nie zbyt daleko by dalej miały twarze blisko - no, przynajmniej jeżeli Inuzuka nie uciekła od niej po tej akcji.
- Dziękuję wilczyco za pomoc. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy...? - zasugerowała jednocześnie pytając, dalej z lekko zaczerwienioną twarzą. Boże, to było dla niej nietypowe? Gdzie jej codzienna pewność siebie?
Naprawdę musiała odpocząć od tego dnia, bo wariowała.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Oszukiwanie instynktu, który miał w wielu przypadkach ratować życie swojej użytkowniczce na pewno było pasywną właściwością Bytu Wyższego. Co z tego iż był to Byt diaboliczny? Może nawet przez niektórych uznany za 'zły'? Ci źli zawsze mieli sposoby by obejść wszelakie zabezpieczenia byle tylko dopiąć swego. Czy Shizu była zła? Gardło Inuzuki pozostawało w tym samym stanie, więc raczej nie, a 'atakowany' policzek nie wydawał się jakoś szczególnie krzyczeć o pomoc.
W oczach instynktu osóbka Shizu nie mogła być obecnie źródłem zagrożenia.
Tylko przez ile mogło się to utrzymać?
Na otrzymaną propozycję Inuzuka lekko potrząsnęła głową w prostym geście odmawiając. - Nie będzie potrzeby. - Nie trzeba było się długo zastanawiać by dojść do wniosku iż takie działanie nie przyniosłoby żadnych faktycznych korzyści wilczycy, ba nawet jeśli łóżko Nary było faktycznie wygodniejsze, mogłoby to odbić się na jej samopoczuciu! Czy była gotowa tak dużo ryzykować byle tylko udowodnić rację? Bo nawet nie była to jej racja. Znaczy sama nawet zakładała, że jej legowisko może być gorsze więc. Mogłaby dwa razy przegrać i to potwierdzając swoje słowa. Na 'zapewnienie' dziewczyny iż ta przemyśli potencjalną rozmowę jedynie skinęła głową, nie zamierzała tutaj wmawiać komuś swojego poglądu, po prostu podrzuciła wskazówkę. Co z nią zrobi sama zainteresowana, nie było już to w jej kwestii.
Jakaś małą część w wilczycy pewno żałowała, że nie mogła zobaczyć świętego oburzenia. Już jej ton dawał pewną satysfakcję więc nawet nie zapytała, kiedy to ma nadejść ta "czarna godzina". Jednak wypowiedzenie 'wojny' w postaci wiercenia się, nie mogło przejść niezauważone! Trzeba było wysłać wymowny sygnał iż tak robić nie wypada, nie robiąc przy tym żadnej krzywdy krnąbrnej jednostce. Niczym szczeniakowi, który w zabawie przesadza z używaniem zębów.
Dlatego też w momencie gdy Shizu zaczęła się świadomie i z premedytacją wiercić, Inuzuka po prostu zwolniła chwyt by ją wypuścić. Oczywiście tylko na chwilę by zaraz po tym ponownie złapać swoją 'księżniczkę'.
- Ups~- Wcale nie drgnął jej kącik ust. Wcale.
Odstawiła Shizu u celu wyprawy. Może nie uchroniła ją przed lejącym się z nieba żywiołem, ale na pewno oszczędziła trochę cierpienia jej bosym stopom. Dlatego też dalej obserwowała swoją towarzyszkę, miała szczerą nadzieje, że ta załatwi wszystkie swoje problemy i nie będzie musiała ponownie uciekać.
Drgnęła lekko gdy ta ruszyła w jej kierunku zapewne nie wiedząc czego się spodziewać. Pocałunek w policzek wywołał u niej chwilowe zastygnięcie? Nawet jeśli nie wiedziała czego się spodziewać, to tego na pewno by się nie spodziewała. Procesy myślowe ruszyły błyskawiczne. Inuzuka mrugnęła lekko zdziwiona, ale nie odskoczyła ni nic.
Cóż. Była to mało spotykana forma pożegnania, ale nie znała zwyczajów Nary. Zanotuje to.
- Jeśli najdzie odpowiedni moment na spożytkowanie energii lub też znów wybierzesz się na bosą wędrówkę to istnieje taka szansa. - Uśmiechnęła się niewinnie nawiązując do wcześniejszego 'nie lenistwa'. Dopiero po tym Inuzuka cofnęła się o krok dając gestem komendę Yato. - Do zobaczenia. - Tym razem już dużo szybciej zniknęła wraz ze szczeniakiem w strugach deszczu.
Definitywnie też nie potrafiła odczytać pewnych sygnałów.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Odmowa. Odmówiono dzielenia z nią łóżka. Nara spojrzał na tył głowy wilczycy mimowolnie zaskoczona. Wiedziała, że ona nie ten tego. Nie jest taka prosta w swoich pragnieniach, jak wiele osób. Gdyby zaoferowała to niektórym facetem, to Ci pędem by się na to zgodzili. Niektóre dziewczyny też, a nawet te które by jej odmówiły, jakoś byłyby... sfrustrowane. Inuzuka natomiast? Śmiała przeciwstawić się pragnieniom Shizu. I to bardzo przyjemnym pragnieniom! Jak jedna, wielka, porządna skała jej odmówiła i zielonowłosa powinna być wręcz zraniona tym faktem. Zamiast tego...
Motylki zaczęły jej latać w brzuszku.
Shizu, generalnie nie należała do osób uległych. Jakie nic by sobie nie zrobiły z odmowy. Nie. Ona lubiła dominować. I często jej to wychodziło. Kiedy więc jej to nie wychodziło? Jak głupio by to nie brzmiało, jak chore by to nie było, podobało jej się to. I tak jak gdyby ktoś na nią nadepnął to rzuciłaby się tej osobie w twarz, tak gdyby Sachiko na nią nadepnęła... to pewnie uśmiechnęłaby się i poprosiła o więcej.
Dziwne.
- Teraz, tylko bardziej narobiłaś mi ochoty przetestować. - odpowiedziała jej, wtulając się w plecy ciut niższej od niej kobiety. Fragile Shizu? Nietypowy okaz. Bardzo rzadki. Kto kiedy taką ją ostatnio widział nie miała nawet pojęcia. Rzecz jasna, stan ten był dość chwilowy. Tak jak może i dałaby się podeptać kobiecie jaka ją niosła, tak nie znaczy to że sama równie chętnie by jej kiedyś nie podeptała.
Chyba powinna skończyć myśleć o deptaniu.
Zamiast tego, zaczęła się wiercić. Jak szczenie, które lubiło pokazywać swoje kły światu. Nie spodziewała się jednak tego, że nagle zostanie wypuszczona! W momencie mocniej złapała się psiary, niczym koala ją obejmując. Nogami i rękoma siebie do niej przyciskając. Jeszcze śmiała powiedzieć "Ups". Kompletnie bezemocjonalne "ups". Shizu wgapiała się w tył jej głowy. Przybliżyła się do jej ucha.
- Zrób tak jeszcze raz, a Cię ugryzę. - szepnęła w pełni poważnie, choć wewnątrz była rozbawiona. Groźba jednak została rzucona, i Shizu miała nadzieję, że nie zostanie ona... Właściwie, to Shizu było jednak obojętne czy zostanie ona wysłuchana czy nie.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zastygła! Ha! Jeszcze tylko powinna się zaczerwienić. Takie myśli pojawiłyby się w głowie zielonowłosej, gdyby to sama jakoś nie była teraz trochu czerwona jak burak, i gdyby jej serce biło ciut ciszej. Teraz, to zagłuszało jej myśli, co było bardzo nietypowe dla zielonowłosej. Lubiła ona głośno myśleć. Ważniejsze jednak teraz było nie co Shizu myślała, a co myślała sama Sachiko o tym całym geście?
Gdyby wiedzieła, to rzuciłaby jakimś stołem, więc może i lepiej że nie wiedziała?
Nie mniej, problemem było że nie miała pojęcia co wilczyca o buziaku pomyśłała. Halo? Panie władzo? Tak się nie robi. Nie skomentowała przez to nawet faktu, jak to zażartowała sobie z jej "nie lenistwa". Shizu założyła rękę na rękę z nadętymi policzkami, obserwując jak to wilczyca znika z jej pola widzenia. Baka, baka, baka...
Baka Sachiko.
[z/t] x2
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Park

Od jej ostatniej eskapady do tych rejonów, minęło parę dni. Parę stosunkowo nudnych dni. Problemy rodzinne? Lekko zażegnane. Widok przemoczonej, smutnej i z porozcinanymi stopami Shizu uruchomił instynkt macierzyński jej rodzicielki. Można powiedzieć, że słysząc stanowczy głos matki, aby usiadła i dała się sobą zająć, zielonowłosa nie wykłócała się zbytnio. Ba! Nawet za poleceniem pewnej dzikiej koleżanki rozpoczęła gadanie na temat... niewygodny. Nieprzyjemny. Nie była w stanie spotkać się wtedy ze wzrokiem rodziców, co było stosunkowo rzadkie. Mało kiedy serowa księżniczką nie była pewną siebie, dominującą konwersacje rozmową.
Mimo wszystko momenty kiedy ktoś wykrzyczy, że żałuje urodzenia Ciebie, bolą w cholerę.
Została za to przeproszona. Bardzo przeproszona. I przytulona. I było nawet sporo łez, jakich Shizu wolała nie wspominać, co by to się nie rozkleić ponownie. Nie była osobą jaka płakała. Jaka była otwarta uczuciowo. Tamta sytuacja, mimo tego jak miła, była jednocześnie tak nietypowa że wolała o niej nie myśleć. Nie kiedy miała czas wolny i przechadzała się wyjątkowo słonecznym Ame. Dlaczego park? Cóż... było ku temu parę powodów, jednak wszystkie sprowadzały się do jednego.
Znalezienia Sachiko.
Pewnie, mogła iść popytać innych członków klanu Inuzuka, czy Ci wiedzą gdzie ta mieszka, jednak Shizu lubiła gry. I chciała poderwać wilczycę. A jak lepiej poderwać kogoś, niż liczyć na przeznaczenie, że się spotkają w tym miejscu ponownie? I wtedy im wytykać, że spotkanie było im widocznie przeznaczone? Niewiele było lepszych sposób. Właśnie dlatego spacerowała sobie zwyczajnie ścieżkami porankiem, licząc że ta akurat wyszła na spacer. I tym razem, nawet nie szukała jej typowo dla przyjemności, a... chciała ją wykorzystać.
W barze do jakiego bardzo często uczęszczali shinobi dotarły do niej pewne plotki. Plotki, o niesamowicie okropnym człowieku. Pingwinie jakiego czyny pozostawiały niewyleczalne blizny na umysłach kobiet. I tak jak zielonowłosa była... skąpa w wykorzystywaniu swojej energii, tak na to? Gotowa była poświęcić swoją własną energię. No. I pokonać go w jego własnej grze, a do tego?
Potrzebowała czułego nosa.
I wcale nie był to skomplikowany plan rozkochania w sobie wilczycy.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 142
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Park

Cóż, jak to mówią - szczęśliwi czasu nie liczą - czy jakoś tak. Dlatego też, dla Inuzuki te kilka dni przeminęło... no dość szybko. Nie działo się tam nic ekscytującego czy coś w tym rodzaju. Co prawda coraz częściej wyczołgiwała się ze swojej samotni, ale i to można było nazwać swoistą rutyną. Spędziła trochę więcej czasu z Mirą i Satoru. Bardziej z pierwszą osóbką, ale tej drugiej nie wypadałoby ignorować we własnym domu. Jeszcze tyle jej zostało z obcowania z ludźmi.
Nawet pomimo zwiększenia ogólnej aktywności życiowej, niepewnie patrzyła na pogodę dzisiejszego dnia. Było słonecznie. Pewno wiele osób mogłoby powiedzieć, że to dobry znak. Dla Sachiko jednak było wręcz odwrotnie. Słoneczny dzień - nawet jeśli wyczekiwany - wydawał się tym razem zwiastunem... czegoś. Jeszcze do końca nie wiedziała czego, ale czegoś na pewno. Czy może jak wyjdzie z domu w trochę luźniejszym ubiorze to zacznie lać? Albo los po prostu czeka by opuściła gardę napawając się lepszą pogodą? Nie ma szans. Tylko, że szkoda byłoby marnować to całe słońce prawda?
Ktoś mógłby powiedzieć, że fakt iż skierowała wraz z Yato swoje kroki w stronę parku to robota jakiegoś niewidocznego bytu zwanego Przeznaczeniem. Dla Sachiko podróż w to miejsce było raczej "rutyną". W tej 'metalowej' wiosce brakowało jej zieleni poprzedniej, więc korzystała z tego co mogła. Dlatego znalezienie jej w tym konkretnym miejscu nie powinno być dla nikogo zbyt trudne. Poza piłką, która definitywnie miała za sobą już lepsze chwilę zabrała za sobą swoją kurtkę przeciwdeszczową, ufając pogodzie w Ame tak bardzo, że aż wcale.
W samym parku pozostawało teraz spalić chociaż część niekończącej się energii szczeniaka. By to osiągnąć piłka była idealnym narzędziem, ale nie tylko. Skoro pogoda była ładna, mogli sobie pozwolić na trochę więcej. Początkowa pogoń za piłką, zamieniła się w wyścigi - kto pierwszy dogoni i złapie rzuconą piłkę, by zakończyć na małym treningu bojowy,
Dokładnie. Nawet jeśli Sachiko ufała swojemu psiakowi jak nikomu innemu to by nie ranić swojej skóry kłami zwierzaka, owinęła sobie prawą rękę kurtką, która była celem Yato. Na odpowiednie warknięcie czy sapnięcie dziewczyny czworonóg atakował czy też wypuszczał cel.
Po swoistym treningu Inuzuka przewaliła się na trawę zakładając ręce za głowę i przymykając oczy. Yato wykorzystał okazję by ułożyć się na jej brzuchu.
Można było skorzystać ze słońca, prawda? Może to będzie jednak dobry dzień.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”