Ulice Hanagakure

[Akuma Ryutaro]

Na szczęście, jak się okazało, Ryutaro nie został tutaj ściągnięty tylko w formie tragarza. Bo gdyby tak było istotnie, to mężczyzna mógłby się zanudzić na śmierć przez resztę dnia. Nie, on tutaj został zatrudniony głównie w roli ochroniarza i taka rola mu pasowała zdecydowanie bardziej. Dlatego też, gdy stoisko było przygotowane do obsługi klientów, to Akuma stanął z boku, starając się pokazać, że był tutaj ochroną, nie mówiąc o tym głośno. To powinno skutecznie zniechęcić drobnych złodziejaszków. Jeśli jednak trafi na kogoś bardziej...aroganckiego, to polecenie wydane przez sprzedawcę jak najbardziej mu odpowiadało. Miał wolną rękę? To znaczy, że będzie mógł komuś złamać nogę? Albo obie?
Chociaż, pytanie, czy warto było robić coś takiego o głupie jabłko? Nie, wystarczy zwykły, ostrzegawczy strzał na pysk.
Genin już w głowie układał sobie scenariusze, jak powinien się zachować w poszczególnej sytuacji (a raczej, w jaki sposób sprawić ból potencjalnemu złodziejowi), jednocześnie lustrując wzrokiem każdego podchodzącego klienta. Nie chciał robić tego natarczywie, by nie odstraszać kupujących, ale jednak musiał być uważny. Czy jednak jego ostrożność będzie nadmierna, czy też okaże się, że dostrzeże jakieś spryciarza chowającego warzywo do kieszeni?

[Okami]

Misja D7/?

UczestnicyAkuma Ryutaro

Teraz Ryutaro był w swoim żywiole, mógł robić coś do czego się nadaje i jego zleceniodawca dobrze wiedział w jakim miejscu się sprawdzi, dawało mu to też punkty gdyż w tym rejonie ktoś później pomyśli dwa razy, zanim sięgnie po owoc, czy warzywo nie płacąc za nie. Po jakimś czasie zaczęli przychodzić ludzie, na razie były to osoby w starszym wieku, aczkolwiek wiadomo było że im później tym więcej będzie ludzi, a im więcej ludzi tym też większa możliwość na to że zjawi się jakiś złodziej, a w tych rejonach będzie to pewne, no cóż takie już uroki Hany
Staraj się ogarnąć jak najwięcej ludzi, każdy złodziej lubi jak jest dużo ludzi, a w południe będzie godzina szczytu, bądź gotowy
Sprzedawca wcale się nie mylił im późniejsza pora tym więcej ludzi, musiał ogarniać te ilości by nie przeoczyć złodzieja, wiedział jedno w południe złodziej na bank się zjawi i będzie korzystał z dużej ilości ludzi, a może użyje podstępu, to wszystko się okaże już niedługo, więc lepiej było zostawić największą uwagę właśnie na ten moment.

[Akuma Ryutaro]

Ryutaro skinął głową na słowa mężczyzny. Stojąc z boku i starając się wyglądać groźnie (co nie było trudno - przynajmniej w to wierzył!), przyglądał się każdej osobie, która podchodziła do małego kramu. Kilka osób rzuciło na niego niepewne spojrzenia, ale, ostatecznie, wszyscy, którzy chcieli coś kupić, uczciwie płacili za sprzedawane produkty. Akuma zwracał przy tym szczególną uwagę na dłonie klientów oraz, co ważniejsze, kręcące się dzieci. Wiedział bowiem, że w tym mieście działały całe dziecięce gangi złodziejaszków, których kradzież była jedynym sposobem na przetrwanie. Geninowi nie było ich wszakże żal - gdyby chciały, to znalazłyby inny sposób na to, by napełnić brzuchy. Poza tym, lepiej napełnić brzuch chlebem, aniżeli jabłkiem. Warzywa to jednak co innego - te można było ugotować, robiąc z nich zupę czy co tam jeszcze.
Ryutaro, gdy tylko wychwycił, iż jakiś klient zachowuje się podejrzanie, to skupiał się na nim, uważając jednak, by nie przeoczyć kogoś innego próbującego przywłaszczyć sobie cudzą własność. I nie, kieszonkowcy go nie interesowali, gdyż nie został wynajęty do łapania ich. No chyba że jakiś pokusiłby się o własność należącą do zleceniodawcy.
Tak czy inaczej, ludzi zaczynało być coraz więcej, zatem i obserwacja była utrudniona. Coraz więcej ludzi trzeba było obserwować, na coraz więcej szczegółów zwracać uwagę. Na razie chłopakowi nie przysparzało to specjalnych problemów, ale jak będzie później? Tego nie wiedział.

[Okami]

Misja D9/?

UczestnicyAkuma Ryutaro

Na razie panował względny spokój, tyle że ludzi przybywało co zatem była możliwość dogodną, złodziej zawsze wykorzysta sprzyjające na swoją korzyść. Wiadome jest że tłum ludzi znacznie utrudnia obserwacje że względu na ilość, każdy też wykonuje ruch zatem czasem można nie dostrzegać wszystkiego co robi dana osoba.
W końcu nastała godzina szczytu, kolejki ludzi ustawiały się by kupić produkty, a wieść o tym że są dobre szybko się rozniosła, także tu nie było nic dziwnego. Sprzedawca mógł tylko dwoić się by zapewnić szybką i miłą obsługę, nawet dawał radę i ludzie odchodzili zadowoleni bez większej zadymy. Jak to bywa zebrali się też ludzie o niezbyt dobrych celach, to była kwestia czasu, na początku udawało się nawet przerzucać pyszne owoce, bez zwrócenia uwagi, to był gang składający się z dwóch osób jedna kradła i rzucała, druga pakowała, jednak jeden owoc poleciał za wysoko co nie umknęło już uwadze Ryutaru, a złodzieje zmuszeni byli do szybkiej ucieczki. Cóż wreszcie nastała próba odpowiednią, teraz więc trzeba było błyskawicznej reakcji, znał już sposób i ilość, teraz musiał przemyśleć jak złapać ów dwie osoby, czyli fanów owoców, teraz też w jego gestii było ich ukaranie co zapewni największą radość, no zaraz po tym jak zostaną złapani.

[Akuma Ryutaro]

Ryutaro wreszcie dostrzegł kogoś zachowującego się podejrzanie. Była to nie jedna osoba, a dwie. Sprytny sposób ich działania był zarazem niezwykle prosty. Ot, jedna osoba oglądała owoce i w tym czasie dyskretnie przerzucała je drugiemu złodziejowi, który je łapał i chował. I mogłoby to nawet ujść uwadze chłopaka, gdyby nie to, że jedno jabłko zostało podrzucone za wysoko. Ryutaro natychmiast to zauważył, co z kolei też zostało zauważone przez złodziei, którzy rzucili się do ucieczki. Genin uznał, że nie ma sensu próbować gonić obu złodziejaszków, chyba że ci podążaliby w tym samym kierunku. Niemniej jednak, jeśli tak było, to za cel obrał sobie złodzieja, który łapał skradziony dobytek. Zapewne uciekał wolniej ze względu na łup, który targał. Akuma rozpychając się łokciami i niespecjalnie przejmując się wyzwiskami, jakie były posyłane w jego stronę biegł niestrudzenie w kierunku swojego celu.
Jeśli jednak ci by się rozdzielili, to schemat działania shinobiego nie uległoby zmianie - chciał złapać tego, który łapał owoce. Jeśli odpowiednio go przyciśnie to może zaprowadzi go do kolegi. A wtedy im obu spuści łomot!

[Okami]

Misja D11/?

UczestnicyAkuma Ryutaro

Rozległo się małe zamieszanie, jeden z kupujących nawet krzyknął słynne "złodzieje", także reakcja Ryutaro była jak najbardziej szybka, to drobny szczegół że przepychał się przez ludzi, z reakcją do przewidzenia, lecz wiadomo nie to należało do jego obowiązków,on był tu na ochronie i działał w interesie sprzedawcy. Wybiegł w porę gdyż widział jak sprawcy uciekają uliczką, od razu rozpoczął on pościg za złodziejami. Jego strategi była prosta gonić tego, który posiada towar, po czasie i tak rozdzielili się nie przewidzieli tego że to będzie dla nich zgubne, bowiem młody ninja wybrał jako cel tego z towarem, który jest wolniejszy, pewnie myśleli że zmyli to tego kto ośmieli się na pogoń, a tutaj nic bardziej mylnego. Tak oto już po kilku chwilach Ryutaru siedział mu na ogonie, złodziej oczywiście chciał przyspieszyć, ale towar który posiadał nie pozwalał na zrobienie czegoś spektakularnego, pozostała tylko desperacka próba. Złodziej był troszkę przygotowany i rozsypał na drodze dużą ilość kulek, oczywiście wiadomo co się stanie gdy się na takie wkroczy, dalsze losy zadecydują o rozwoju tej akcji, Czy młody ninja sprytnie ominie przeszkodę, a co za ten idzie dogoni jednego ze sprawców kradzieży, po czym zrobi to co lubi, czyli wymierzenie sprawiedliwości.

[Akuma Ryutaro]

Ryutaro przeczytał działania złodziejaszków jak książkę. Rozdzielili się, więc zgodnie ze swoim wcześniejszym zamiarem, udał się w pogoń za tym, który objuczony był skradzionym towarem. Shinobi już niemalże doganiał swój cel, gdy ten rozsypał dużą ilość kulek na ulicy. Genin nie spodziewał się czegoś takiego, ale refleks i lata ćwiczeń sprawiły, że jego ciało zadziałało instynktownie. Odbił się do ziemi w stronę najbliższej ściany, do której (po złożeniu pieczęci barana) to przyczepił się jedną z podstawowych technik ninja. Zrobił na tej ścianie trzy kroki, a następnie, gdy był pewien, że wyląduje na stabilnym gruncie, odbił się od niej i wylądował na ziemi. Następnie wytężył wszystkie swoje siły jeszcze bardziej przyspieszając, i, jeśli udało mu się dosięgnąć złodziejaszka, to podłożył mu nogę licząc na to, że ten się potknie i przewróci. Jeśli tak by się stało, to Akuma natychmiast by do niego dopadł i wyrwał mu skradziony łup.
- Nigdy więcej nie podejdziecie do tego sprzedawcy. - powiedziałby spokojnie, ale w jego oczach widać by było jakieś dziwne iskierki szaleństwa. Następnie podniósłby rękę i wymierzył siarczysty cios w nos złodzieja.
Jeśli zaś nie udałoby mu się dopaść przeciwnika, to po prostu kontynuowałby pościg do momentu, aż złodziej wpadłby wreszcie w jego ręce.

► Pokaż Spoiler

Koszty czakry: 1000 - 30 (Ki Nobori no Shugyō | Tree Climbing Practice) = 970

Ki Nobori no Shugyō | Tree Climbing Practice木登り修業­­

KlasyfikacjaNinjutsu, Kontrola Chakry

PieczęcieBaran

KosztStandardowy na turę

ZasięgNa siebie

Wymagania---

Kolejna podstawowa zdolność ninja. Poprzez odpowiednio precyzyjne skupienie chakry w podeszwach stóp, ten może bez problemów przyczepić się do dowolnej powierzchni, chodząc wzdłuż niej jak po prostej drodze. To dzięki tej zdolności możliwe jest wbieganie po ścianach czy wchodzenie po drzewach bez użycia dłoni. Zdolność ta wymaga jednak konkretnych zdolności kontroli chakry (4 i więcej) dla szybszego opanowania. Jej za mała ilość skupiona w tak problematycznym miejscu jak stopy jest w stanie odczepić shinobi od powierzchni. Za duża zaś - pozwala wybić się od powierzchni, po której ten stąpa, jednocześnie uszkadzając te bardziej podatne na zniszczenia pozostawiając widoczny ślad. Kluczem jest stałe utrzymywanie idealnie określonej ilości energii w chcianym miejscu.

Posiadając rangę B Ninjutsu chodzenie po płaskich powierzchniach nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.

[Okami]

Misja D13/?

UczestnicyAkuma Ryutaro

Ryutaro był nieco zaskoczony, tym co zrobił uciekający złodziej, nawet musiał przyznać że był to dobry ruch z jego strony. Ostatecznie treningi jako ninja nie poszły na marne, w końcu nie był on zwykłym zjadaczem chleba, a shinobi który wykorzystuje znacznie więcej, wykorzystał podstawy by pobierz kawałek po ścianie budynku, było to efektowne i efektywne. Złodziejaszek kompletnie nie przewidział że ma do czynienia z shinobi, a takie kulki to było za mało, teraz wiedział że jest w opałach. Ryutaro w niedługim czasie dogania sprawdzę i brutalnie sprowadza go na ziemię wymierzając sprawiedliwość i przy okazji odzyskując skradzione rzeczy, teraz mógł wracać na miejsce z poczuciem dobrze wykonanego zadania.

[Akuma Ryutaro]

Wszystko przebiegło jak po maśle. To dobrze, bo Ryutaro nie nawykł do długich pościgów, więc jego kondycja nie była jakaś wybitna. Na szczęście, udało mu się dogonić przeciwnika, wymierzyć całkiem silny cios, odebrać własność zleceniodawcy i skierować się z powrotem na miejsce swojej pracy. Gdy dotarł do sprzedawcy, to oddał mu jego skradzione warzywa i owoce, a następnie stanął w tym miejscu, w którym stał wcześniej wracając do pilnowania interesu.
Wypatrywał kolejnych ofiar przestępców, którzy mieli lepkie rączki, bo liczył na to, że będzie miał okazję jeszcze komuś dzisiaj przyłożyć. Jeśli jednak tak by się nie stało, to też nie narzekałby. Spokojne popołudnie pozwoliłoby mu się trochę zrelaksować i odprężyć, co też było ważnym elementem treningu każdego shinobiego.
Niezależnie od tego, czy miał jeszcze okazję się dzisiejszego dnia wykazać, czy też nie, przez resztę popołudnia posłusznie wykonywał wszystkie rozkazy swojego zleceniodawcy.

[Okami]

Misja D15/15

UczestnicyAkuma Ryutaro

Ryutaro mógł być z siebie dumny, złapał złodzieja,wymierzył sprawiedliwość, no i uzyskał skradziony towar. Teraz mógł wracać, do swojego chwilowego szefa i to z czystym sumieniem, w końcu miał akcje w której dobrze się wykazał. Wrócił więc na miejsce, właściciel straganu bardzo się ucieszył gdy go zobaczył i to z całym skradzionym towarem...
Dziękuję Ci za Twoją interwencję, bardzo dobrze sobie poradziłeś, ja jestem z Ciebie dumny
Przez resztę czasu nie działo się nic szczególnego, nikt nie miał już śmiałości by kraść, pewnie wieść o dobrej ochronie szybko się rozeszła. Ryutaro natomiast pomagał czasem, w przeniesieniu skrzyni z towarem i cały czas zachowując czujność. Na koniec pomógł załadować wszystko na wóz i tak oto jego misja dobiegła końca, a właściciel na koniec wręczył mu siatkę pysznych owoców, oczywiście po za jego normalnym wynagrodzeniem.

Wynagrodzenie:

Akuma Ryutaro- 6 PD, 12 PT, 250Ryo
Okami (MG) - 6 PB, 12 PT, 200Ryō

[Sabataya Tamura]

Kąpiel w krwi [WYDARZENIE WIOSKOWE D]Mistrz Gry

GraczeAkuma Ryutaro

NPCNieznajomy

Posty1/...

Powrót Hanakage do wioski rozchodził się po ustach niemalże każdego mieszkańca. Wybudowana w kilka dni arena przyciągała tłumy, toteż nie dało się ukryć zainteresowania obywateli osady nadchodzącymi igrzyskami. Wraz z ich startem ulice zaczęły się stopniowo rozrzedzać o pewnych porach, toteż wieczorami przybysze z bywalcami opuszczali lokalne karczmy, aby poobserwować okolicę dookoła koloseum po ostrej libacji alkoholowej. Wpłynęło to pozytywnie na swoistą turystykę tego miejsca, jak to się dzieje przy tego typu uroczystych wydarzeniach. No, czy uroczyste były dla wszystkich to kwestia rzecz jasna sporna. Gladiatorzy musieli dawać z siebie jak najwięcej, gdyż przegrany zostawał na łasce przywódcy Hanagakure no Sato. Tłum będzie jednakże wiwatował swoim ulubionym niewolnikom. Tamtego dnia pogoda zdawała się dopisywać, kiedy to słońce wyszło dość wcześnie, racząc obecnych przyjemnymi promieniami.

Znowu los tak chciał, że znalazł się na drodze w sobie znanym kierunku. Mijał mieszkańców udających się do swoich miejsc robót, gdziekolwiek one by nie były. Niektórzy możliwie szli na targowisko coś sprzedać bądź też kupić. Tak też teraz możliwie szukał sobie zajęcia, aczkolwiek te zdawało się jego znaleźć w całym chaosie codzienności. Grupa trzech mężczyzn mężnie kroczyła wzdłuż ścieżki przez środek Wioski Ukrytej w Kwiecie. Dwójka wyglądał jak dwóch zwykłych żołdaków w skórzanych pancerzach z mieczami na wierzchu. Ostatni z nich natomiast miał brązowy płaszcz ze złotymi akcentami, dopełniający jego jasnego oblicza blond grzywki z bursztynowymi oczami. Z pozoru przypominał urzędnika lub dyplomatę. Rozglądał się dookoła tutejszych. - Tutaj jest! - Nasz bohater posłyszał, jak domniemany uczony wypowiada coś na głos. Gdyby zerknął kątem oka w swym kroku, to dostrzegłby, że nieznajomy skinął w jego stronę głową. Po chwili zjawili się koło shinobiego. - Ty zapewne jesteś Akuma Ryutaro? - Niemalże go otoczyli, lecz bez wyjętego oręża. Ot chcieli zwrócić uwagę młodzieńca, stając mu na drodze.

[Akuma Ryutaro]

Powrót Hanakage sprawiał, że całe miasto miało urwanie głowy. Gdyby ten jegomość był jak każdy normalny Kage i siedział na dupie cały czas w wiosce zajmując się bieżącymi sprawami, to nie byłoby teraz takiego cyrku. On jednak wybywał i nie było go często przez bardzo długi czas. Dlatego jego powrót był prawdziwym wrzodem na dupie każdego shinobi w tym mieście. Nie dość, że musieli się zajmować ochroną cywili, to jeszcze dbać, by przy okazji nie wybuchł zamieszki, co wcale nie było tak nierealne w tym mieście.
Ryutaro szedł z targu, pogwizdując sobie lekko. Był zadowolony z siebie, ale drażniła go panująca w mieście sytuacja. On chciał tylko ciszy i spokoju dzisiejszego dnia, a zamiast tego dostawał rozgardiasz i hałas oraz tłum ludzi biegających w tę i z powrotem.
W pewnym momencie jego czujne oko wychwyciło jakąś nieścisłość w otoczeniu. Ktoś skinął na niego głową, a następnie trzech ludzi otoczyło go na środku ulicy. Ryutaro zerknął każdą osobę przez sekundę i ocenił, że raczej żaden z tych ludzi nie był shinobi. Niemniej jednak, nie wolno ich było lekceważyć ze względu na to, że Ryutaro był słaby, a przeciwników było trzech.
- To zależy kto pyta. - odpowiedział, spoglądając wilkiem na mężczyznę, który go zaczepił.

[Sabataya Tamura]

Kąpiel w krwi [WYDARZENIE WIOSKOWE D]Mistrz Gry

GraczeAkuma Ryutaro

NPCShimoda Toshiaki

Posty3/...

Ich reakcja na rozpoznanie sylwetki młodzieńca mogła rodzić wiele pytań oraz obaw, choć ze względu na ich aktualną lokalizację Ryutaro mógł czuć, chociaż cień bezpieczeństwa. Plusem znajdowania się w tłumie mógł być brak możliwości wszczęcia walki bez widoku wścibskich gapiów. Ciężko jest kogoś zamordować przed obliczem licznych turystów, nie zwracając na siebie uwagi. Mogli równie dobrze przyjść do niego z zamiarem aresztu, lecz… czy właśnie nie przebywałby już w kajdankach? Warto było pochylić się nad tym zagadnieniem. Na razie wyłącznie podejmowali z nim względnie pokojowy dialog. Ba! Gdy niejaki Akuma odparł z zacięciem niczym wspomniane zwierzę, elegancko ubrany mężczyzna o blond włosach uniósł jedną brew do góry.

Mimowolnie spojrzał też na dwóch strażników po swoich stronach, którzy jedynie patrzyli martwo na shinobiego w kapturze. - Pyta niejaki Shimoda Toshiaki, pracownik biura i posłaniec w imieniu naszego Hanakage. Coś w ciebie wstąpiło, geninie? Nie próbuj nawet wyciągać czegokolwiek innego niż pustej dłoni. - Dodał retorycznie na koniec, westchnąwszy przy czynności wyciągnięcia niewielkiego zwoju z kieszeni płaszcza. - Dostałeś jedyną okazję wykazania się przed obliczem naszego zarządcy wioski. I nie, nie możesz odmówić… Wolę to zaznaczyć od razu. Masz bardzo ważną misję do wykonania. - Zamierzał wyciągnąć w jego stronę zapieczętowany dokument, po którego otwarciu nasz bohater mógł dojrzeć wszystkie szczegóły wystawionego dla niego zadania. Nie napawało to wielkim optymizmem, choć… to był rozkaz. - Ze względu na obecne Igrzyska zostałeś zatrudniony jako jeden z wielu do czyszczenia klatek gladiatorów i nie tylko. Jedyne co ci pozostało to podążyć za mną… Chyba że się nie zrozumieliśmy? - Ostatnie pytanie już nie było retorycznie. Wiedział bardzo dobrze, co twardy ton głosu urzędnika oznaczał. Poza tym wszyscy się nie ruszali. Grzecznie czekali na reakcję niższego stopniem żołnierza. W całym harmidrze pobliskich ludzi mogliby się wręcz przekrzykiwać, aczkolwiek cała zgraja wojaków stała całkiem blisko chłopaka. Dzieliło ich może z pół metra. Cóż zatem uczyni?

[Akuma Ryutaro]

Ryutaro nie był pewien, kogo właśnie miał przed sobą i co ci ludzie właściwie od niego chcieli. Genin spoglądał to na jednego mężczyznę, to na drugiego, to na kolejnego, starając się ocenić ewentualne możliwości walki lub, co bardziej prawdopodobne i racjonalne, ucieczki. Po chwili jednak wszystko się wyjaśniło. Okazało się, że niepokoi go urzędnik wysłany przez władcę wioski, by przydzielić mu misję. Chłopak rozluźnił się nieco, ale słowa urzędasa nie spodobały mu się. Czuł się taki...wszechmocny w towarzystwie pozostałych żołnierzy. Ponadto Ryutaro określił go mianem gbura ze względu na swój sposób zachowania. Niemniej jednak, podszedł do niego i przejął zwój, a następnie otworzył go i zaczął czytać. Miał czyścić klatki gladiatorów? A co on był, sprzątaczką?
Niemniej jednak rozkaz był jasny, więc nie pozostawało mu nic innego, jak skinąć głową na znak, że przyjął do wiadomości treść dokumentu oraz słów jakie padły z ust Shimody.
Westchnął z rezygnacją, gdyż już wiedział, że tego dnia nie zaliczy do najbardziej udanych przez ogram, najpewniej, brudnej roboty, jaka go czekała.
"Hanakage wrócił, yey, wiwatujmy.", dodał ponuro w myślach.
- Zatem ruszajmy. - powiedział jedynie gotów udać się za wszechpotężnym urzędnikiem.

[Kakarotto]

Kąpiel w krwi [WYDARZENIE WIOSKOWE D]Mistrz Gry

GraczeAkuma Ryutaro

NPCShimoda Toshiaki

Posty5/...

Na prośbę Vampiro oraz za zgodą gracza przejmuję.

Zajście komuś drogi w Hanie mogło oznaczać dosłownie wszystko. Komuś nie pasowała twoja twarz i chciał ci o tym powiedzieć, sprzedaż dragów, próba namówienia na dołączenie do sekty, ordynaryjne bicie się po pyskach bez powodu. Możliwości tyle, ile ludzi w wiosce. Jednak tym razem, okazała się to zwykła misja jaka jest zlecana shinobim, jakim Ryutaro zresztą był. Urzędnik Shimoda jednak podszedł do genina z taką obstawą, że logicznym było wziąć to za coś innego. Niemniej jednak po krótkiej wymianie zdań oraz wytłumaczeniu w miarę spokojnie o co chodzi, Akuma zgodził się wykonać zleconą mu misję. Nie żeby miał jakiś duży wybór. Na jego słowa mężczyzna jedynie kiwnął głową do swoich strażników i obrócił się na pięcie. Zaczekał aż ninja wejdzie między niego a jednego z jego dryblasów, po czym ruszyli w dość oczywistym kierunku, jakim było Koloseum.
- Trzymaj. Przepustka do podziemi areny. - powiedział wręczając mu stosowny papier.

...

Zmiana TematuStrefa Zamknięta