MG
Vritra przyłożyła dłoń do twarzy, zastanawiając się do odpowiedzi na jedno z pytań Senki. Chyba jedno z tych na które nie oczekuje się odpowiedzi, chociaż kto tam Senkę wie? Czy Vritra postradała zmysły? W końcu kiwnęła głową-Dużo osób zdecydowanie by się z tym zgodziło-Tak więc było ich dwoje. Dziwaki, pomyleńcy, osoby społecznie odbiegające od normy. Vritra przez ludzi nazywana dziwną, z postradanymi zmysłami, a z drugiej strony Senka. Nazywany olbrzymem, wrednym, tępym - no generalnie ludzie widać obojgu nie szczędzili epitetów. Co ciekawe oboje również wobec siebie zachowali się jak typowi ludzie. Vritra nazwała Senkę olbrzymem, a Senka przyglądał się Vritrze jak jakiemuś ciekawemu okazowi z zoo. Więc mogło być całkiem sporo prawdy w fakcie że byli "Inni" niż reszta. Dwa dziwadła. Mentalnie i fizycznie. Fabuła dla Senki: Value of Dango
Vritra westchnęła i bezradnie rozłożyła ręce-Że pójdziemy tam za rękę to nie liczyłam, ale chociaż na dystans w którym będziemy mogli swobodnie rozmawiać. No ale jak chcesz. Może tak faktycznie będzie lepiej-Zdawała się jednak rozczarowana faktem, że sobie za bardzo nie poploteczkują bo się Senka postanowił alienować. Na kolejne słowa olbrzyma spojrzała na niego przelotnie spod kaptura, tak że znów dostrzegł jej oczy-Byłoby szkoda gdyby mój przyszły uczeń umarł nim w ogóle rozpoczął naukę-Zdawała się być całkiem pewna tego, że Senka faktycznie jej uczniem zostanie. Przynajmniej tak się wydawało, chociaż sam Senka decyzji jeszcze ni podjął.
-Oh?-Nie posądzał jej o odpowiedź na mądre pytania?-Cóż za wyszczekany pupil-Wzruszyła ramionami-Postaram się więc cię nie zawieść-Odparła raczej rozbawionym głosem. Przejechanie po plecach Vritry niestety nie ujawniło płetwy grzbietowej-Panie Arakawa to co pan robi w wielu kręgach uchodziło by za molestowanie.-Powiedziała zaczepnie, czując dotyk na swoich plecach.-Posiadam skrzela a co za tym idzie umiem oddychać pod wodą. Nie mam ani błon między palcami ani płetwy grzbietowej-Odparła na kolejną serię pytań, tym razem nieco jej zdaniem inteligentniejszych. W końcu jednak zatrzymała się-Jesteśmy już dość blisko. Tak że dystans Senko, dystans-Odgoniła go gestem dłoni jak małego pieska. Znajdowali się na nabrzeżu, z drugiej strony niż ta z której znajdował się dom Vritry. W zasadzie były to już obrzeża wioski. Ciężko było się tu ukryć, ale dało się iść w znaczącym oddaleniu, wciąż obserwując dziewczynę. Przeszli tak jeszcze z 10 minut, całkowicie opuszczając wioskę. W oddaleniu, na plaży, znajdowały się rybackie łodzi. Przy jednej z nich, pracowała trójka "Ludzi", chociaż Senka mimo odległości dostrzegł ich nietypowy kolor skóry i aparycję. To również byli Hoshigaki. Vritra podeszła do nich, stając niemal obok. Widocznie wywiązała się jakaś rozmowa, dwójka ryboludzi obeszła Vritę od boków, tak że jednego miała po lewej, jednego po prawej i jednego przed sobą. Za łodzią.
-... jesteś!?-Usłyszał Senka, gdy jeden z ryboludzi podniósł głos. Wszyscy trzej dobyli kunai. Nim jednak zaatakowali, Vritra kopnęła łódź leżącą na ziemi i posłała ją w stojącą za nim postać. Nie niszcząc przy tym samej łodzi. W tym samym momencie ryboludź po lewej upadł na tyłek a ten po prawej rzucił kunaiem. Vritra uniknęła lecący pocisk, nawet nie obracając głowy, ryba z lewej zaczęła podnosić się szykując do ucieczki, natomiast łódź która zdążyła przebyć w tym czasie ten krótki dystans do swojego celu, została zniszczona uderzeniem pięści i rozbita w drobny mak. Ryboludź1(ten z prawej) sięgnął po kolejny kunai i odskoczył w tył, ryboludź2(ten z lewej) poderwał się już na nogi i zaczął biec w kierunku Hany, a ryboludź3(ten który rozwalił łódź) rzucił się na Vritrę, biorąc zamach prawą pięścią. Vritra odbiła się od ziemi w tył i obracając w kierunku uciekającego przeciwnika. Ryboludź 2 dalej ucieka, ryboludź 1 rzuca kunaiem, ryboludź 3 próbuje trafić Vritrę swoim atakiem, ale chybia o centymetry. Senka murga. Ryboludź 2 leży na ziemi, Vritra stoi na nim jakieś 3-4 metry od ryboludzi 1 i 3 oraz odwraca się w ich stronę. Ryboludź 1 zaczyna składać pieczęci, ryboludź 3, pędzi na Vritrę. krzycząc przy tym jej imię. Niesamowicie szybko - Senka jest pewien że nie dogoniłby dziewczyny w tej propozycji wyścigu nawet gdyby ta wcześniej dała mu fory - dopadła do ryboludzia 1, mijając ryboludzia 3 i kompletnie go ignorując a potem uderzając, chyba łamie dłonie ryboludzia 1, niestety było daleko i Senka nie był pewien i tego do końca nie widział. Rozległ się krótki krzyk, przerwany kolejnym uderzeniem w okolice głowy - znowu, Senka ze swojej pozycji nie był tego pewny - A po chwili ryboludź 1 upadł na ziemię. Ryboludź 3 stoi i patrzy na Vritrę która patrzy na niego. Zdecydowanie o czymś rozmawiają. Ryboludź 1 atakuje dziewczynę prawą dłonią, Vritra bez zbędnego problemu omija uderzenie i wyprowadza kontrę, uderzając pięścią w twarz tamtego. Ten nie przejmuje się atakiem Vritry i wpada w nią wykorzystując swoją przewagę masy. Dochodzi do szamotania na ziemi, Senka ze swojej pozycji nie jest w stanie ocenić ani co się dzieje, ani jak idzie której ze stron, jednak po dłuższej chwili, Vritra wstaje z ziemi i się otrzepuje. Po chwili stoi już przy Sence. Pokonanie dzielącego ich dystansu zajęło jej naprawdę niewiele czasu. Na pewno mniej niż szamotanina na ziemi.
-Zadowolony?-Zapytała dość... przygnębionym głosem? Jak wydawało się Sence. Nie znał jednak dobrze Vritry i mógł się mylić co do tonu jej głosu.