• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Karczma "Pijany Rekin"

Wioska ta znajduje się na południu Hana no Kuni i leży tuż przy brzegu, przez co ciężko o lepszy dostęp do morza. Świadczy o tym fakt, że wybudowano również jako część wioski ogromny port. Temperatura w wiosce przeważnie należy do tych lekko chłodniejszych, jednak zdarzają się dni kiedy można chodzić ulicami miasta z porzuconą koszulką. Raczej morska bryza obroni takiego jegomościa przez spoceniem się bez wysiłku, jednak dalej będzie on odczuwał ciepło. Budynki w wiosce są najróżniejsze i zależne od zamożności każdego mieszkańca. Większą część Hany stanowią ubogie domy, prawie że się rozlatujące i tylko cudem posiadające takie dogodności jak własna łazienka. Wbrew pozorom nie oznacza to, że mieszkają tam biedacy. Wielu mieszkańców decyduje się na zachowanie swoich pieniędzy na przyszłe wydatki związane z ich podróżami niż dom, w którym będą raz na miesiąc. Znajdą się jednak wyjątki oraz osoby na tyle bogate, aby postawić sobie domy 4 piętrowe, pełne bogatych zdobień i pierwszorzędnych mebli. Trzeba jednak wtedy pamiętać o ochronie dla takiego budynku, z racji na brak praw w Hanagakure.
Awatar użytkownika
Kaguya Jinzuke
Posty: 4
Rejestracja: 02 paź 2022, 13:19
Discord: LevelUp#9976
Karta Postaci:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Tak. To chyba tu. O tym miejscu mówił ten dziwny facet. Przybytek jak każdy inny. Choć w tym zakątku świata wyglądał wyjątkowo chaotycznie. Niespokojne miejsce. Od samego wejścia czuł niepewność i gęstą atmosferę. To z pewnością paranoja. Jin był zwyczajnie na takie rzeczy wrażliwy. Nie umiałby myśleć w takich warunkach. Widział te zwierzęce spojrzenia bywalców. Czuł się w nich obco. Nie bał się ich. Wiedział, że Zuke poradziłby sobie z nimi wszystkimi. Po prostu nie czuł się komfortowo. Jak najszybciej przeszedł przez salę i wszedł na piętro, zgodnie z instrukcjami zleceniodawcy. Pokój numer jeden, tak on chyba mówił, prawda? Stanął więc na progu i z kamienną twarzą zastukał dwukrotnie w drzwi. Dziwne to miejsce, w którym można zarobić pijąc alkohol. Dla Kaguyi mogło to być jednak najtrudniejsze zadanie z jakim dotychczas się zmierzy. Skręcało go już na myśl, o oddaniu pola Zuke. Z drugiej strony, nie martwił się chociaż o tą karczmę. Gdyby zdarzyło mu się narozrabiać w tak plugawym miejscu... Nie byłaby to chyba wielka strata.
Awatar użytkownika
Hōseki Homura
Posty: 164
Rejestracja: 31 paź 2021, 11:42
Ranga: Genin
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Degustation
Ilość postów5/?
UczestnicyKaguya Jinzuke
Wybrany przez nieznajomego przybytek nie zachęcał. Typowa melina pełna mętów społecznych. Aż dziw brał, że jeszcze kilku z nich nie zapukało do drzwi elegancko ubranego jegomościa. Zdecydowanie wyglądał na kogoś, kogo stać było na postawienie kilku kolejek w tutejszym barze bez względu na to, czy by mu się to podobało, czy też nie. A jednak po otworzeniu drzwi, mężczyzna wydawał się być jedynie niewiele spięty. Bardziej jak przed rozmową o pracę, niż przez przebywanie w miejscu, jakie zdecydowanie mogło nie przysłużyć się dobrze jemu zdrowiu.
- O! Widzę, że pan już przybył. Świetnie, świetnie! Zapraszam.
Odezwał się żywo widząc Kaguye, nim odsunął się, co by ten mógł bez problemu wejść przez próg. Drzwi rzecz jasna za nim zamknął. Nie na klucz, a jedynie pozwalając, by zapadka w zamku znalazła się we framudze drzwi. Środek pomieszczenia nie prezentował się dużo lepiej, niż główna sala. Stare meble, pościel wymagająca przeprania, kurz, duchota. Jedno z brudnych okien było co prawda uchylone, jednak zapach ryb z portu był niewiele lepszy. Co ważniejsze jednak, samo pomieszczenie było również zawalone różną aparaturą, alembikami i pojemnikami.

Na środku stał również nadgryziony zębem czasu drewniany stół z dwoma krzesłami przy nim. Na blacie zaś stało 6 butelek, przy czym jedna z nich znajdowała się bliżej krawędzi, przy której usiadł sam Masutaro.
- Przepraszam najmocniej za wystrój, jednak sam pan rozumie - Hana nie oferuje zbyt wielu lepszych noclegów. Szczęśliwie, dzięki panu, to jedynie chwilowy przystanek. Nie mniej pozwoli pan, Kaguya-san, że przejdę do rzeczy. Chciałbym, by spróbował pan pięć trunków. Same w smaku mogą niewiele różnić się od siebie, jednak to, co jest w nich najważniejsze, to efekty już po zażyciu. Spokojnie! Są krótkotrwałe i nieszkodliwe. Przynajmniej w założeniu. Przed skosztowaniem któregokolwiek, nalegałbym również o wypicie tego. - tutaj wyciągnął niewielką fiolkę z zielonym płynem, stawiając ją przed rządkiem butelek. - Pozwoli to panu uniknąć nieprzyjemnych skutków dnia następnego, jeśli rozumie pan, o czym mówię. Zrozumiem jednak, jeśli pan odmówi. W każdym razie zachęcam do wybrania pierwszej butelki.
Wskazał na pięć flaszek, które różniły się przede wszystkim etykietami. Pierwsza z nich ozdobiona była czerwonymi płomieniami. Nie było nawet nazwy trunku, a jedynie na szyjce zawieszona była karteczka z numerem 1. Druga z nich, również bez nazwy jako takiej, posiadała na etykiecie uśmiechniętą buźkę. Nic po za tym. No i rzecz jasna również karteczkę z numerem 2. Trzecia posiadała na etykiecie parę skrzydełek, a na szyjce przewieszony numerek 3. Ta z kolei z numerkiem 4 etykietę miała całą czarną i jedynie białą obwódkę kociej głowy. Ostatnia posiadała etykietę najbardziej wzorzystą - głównie przez ilustrację suto zastawionego stołu, a na szyjce przewieszony numerek 5. Każda jednak z tych etykiet wyglądała na naprawdę dobrze wykonaną, z porządnego materiału, a niektóre ich elementy nawet lekko błyszczały w kontakcie z promieniami, jakie z trudem przedostawały się do środka pomieszczenia. No i była jeszcze szósta. Ta najbliżej jego pracodawcy, a która chociaż stała na stole, wydawała się nie być do końca do wyboru. Nie posiadała karteczki z numerkiem. Zamiast tego, na etykiecie bardzo fikuśną czcionką znajdował się napis, jaki przez krój ciężko było odczytać. Wyglądało jednak na to, że to jedyny trunek, jaki miał chyba bardziej oficjalną nazwę. W międzyczasie wyciągnął z torby pięć czystych kieliszków, stawiając każdą z nich przed każdą z butelek zawierających przezroczysty płyn.
Awatar użytkownika
Hiroki
Posty: 85
Rejestracja: 02 cze 2021, 11:32
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Wiosna... Natura budziła się wtedy do życia - w niektórych miejscach przynajmniej tak było. Hanagakrue no Sato było wystarczająco przygnębiającym miejscem samym w sobie. Było w tym jednak odrobinę uroku - biorąc pod uwagę fakt, że było się tutaj praktycznie w stu procentach 'wolnym'. Tym bardziej, gdy nie należało się do żadnej z wiosek shinobi. To tutaj zaczęła się ta cała przygoda. Tutaj poznał Kirihito i Kaede. Czasami jeszcze wracał do tych chwil, rozważając czy Kaede radzi sobie z tym jakże przygnębiającym rzemiosłem, jakim była droga Shinobi. Chociaż, czy Hiroki mógł nadal nazywać się 'Shinobim'? Od dwóch lat nie widział swojej uczennicy - mimo, że spędził z nią mało czasu, ciągle o niej pamiętał. Był jednak niesamowicie głupim nauczycielem, pozwalając jej po prostu zniknąć. Pewnie już dawno nie żyje... - myślał sobie, dumając w ciszy w kącie karczmy. Na stoliku stała butelka tutejszego Sake, jedna czarka, oraz kilka pierożków Gyoza z pysznym mięsnym farszem. Zadumany, rozmyślający nad czymś jak zwykle. Dwa lata unikał świata, zaszywając się w swojej norze, co jakiś czas tylko wychodząc do wioski. Prowadził swoje eksperymenty, w ciszy. Ciągle myślał, że wiara, jest czymś totalnie nienamacalnym. Czymś, bzdurnym. Pozbawionym jakiegokolwiek sensu, a mimo to - przez te dwa lata, nie udało mu się posiąść wiedzy, której tak bardzo pragnął. Nieśmiertelność. Bycie odpornym nawet na najbardziej śmiertelne ciosy. Tego poszukiwał, jednak jego racjonalne myślenie nie pozwalało mu zrozumieć, w jaki sposób wiara w Jashina miała by mu w tym pomóc. Musiało stać za tym wszystkim racjonalne wyjaśnienie - dlaczego tak się dzieje. Chakra - bowiem to jej tajniki starał się zgłębić, musiała mieć w tym swój udział. Wiara jest nienamacalna, nie da się jej zmierzyć, poczuć, zrozumieć. Zresztą czym ona była? Zabijanie w imieniu jakiegoś bożka nie miało sensu... Jednak czy miało to jakiekolwiek znaczenie dla kogoś, kto niegdyś bezlitośnie i totalnie obojętnie zabijał? Przecież Hiroki przeżył wojnę, mordował - brudził własne dłonie krwią swoich przeciwników, samemu nie dając się zranić. Być może zabijanie w imieniu boga było tak samo absurdalne jak zabijanie ludzi bez żadnego powodu? Dlaczego miałby nie spróbować, przecież nie musi uciekać się do ludobójstwa. Wystarczy zabijać 'złych' ludzi, w końcu i tak by ich zabił, prawda? Tak przynajmniej mu się wydawało, może w tym szaleństwie jest metoda? Ten cały kościół, wiara. Nie musiał być przecież cholernym kapłanem by zgłębić się w wiedzę, o tej 'wierze'. Wreszcie załapał za czarkę, wypijając jej zawartość, a całość zagryzł pierożkiem Gyoza. Zdumiony spojrzał przed siebie, obserwując grupę wewnątrz budynku.
Obrazek
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Nowa pielgrzymka新しい遍路
GraczeHiroki
Tury1
Wiosna. W takich wioskach jak Sakura czy nawet deszczowym Ame zapewne były dosyć urokliwe – budząca się do życia przyroda, kwitnące drzewa, wszechobecna zieleń – aż chciało się bardziej żyć, można pomyśleć! W Hanie niewiele się zmieniało. Może powietrze śmierdziało odrobinę mniej, bowiem cieplejsza pogoda sprawiała, że ludzie nie palili byle gównem, byle tylko się ogrzać. Nie zmieniało to jednak faktu, że jak przygnębiającym miejscem była w zimę, tak była i we wiosnę… a może nawet i bardziej, bowiem stopniały śnieg odkrywał cały ten syf, który się pod nim znajdował. Po pierwszych roztopach gdzieniegdzie znaleziono ludzkie ciała, które zostały po prostu przez śnieg przykryte, zanim ktoś je stamtąd zebrał. Zimno całkiem nieźle je też zakonserwowało, więc szybko się znaleźli chętni, którzy się nimi zajęli w tylko ich znanych im celach.
Hiroki powrócił do miejsca, z którym… był niby związany, a jednak nie. Nigdy oficjalnie nie przyłączył się do Hanagakure, pozostając wolną duszą, przy jednoczesnym jednak posiadaniu kąta do spania. Nikt za specjalnie nie przejmował się takimi rzeczami jak jego przynależność, nawet jeśli chciał wziąć oficjalną misję od wioski. Zdecydowanie to były plusy życia w Hanie, w porównaniu do innych miejsc.
Jashinista komplementował tak swoje życiowe wybory przy raczej mocno średnich pierożkach gyoza, wspominając dziewczynę, która domniemanie była jego uczennicą i pewnie teraz gryzła piach. Hana była brutalna i tylko najsilniejsi byli w stanie w niej przeżyć, a w momencie, w którym ich drogi się rozeszły, tamta musiała naprawdę bardzo wiele się nauczyć o życiu. Jeszcze znając jej klanowe podejście do życia… szanse na to że żyła były naprawdę małe.
Knajpa nie była jakoś bardzo zapełniona – jakby Hiroki przeleciał po niej szybko wzorkiem mógłby naliczyć osiem osób z barmanem i nim samym. Pora była jednak stosunkowo wczesna i można się domyślać, że więcej osób będzie tu przychodzić dopiero wieczorem… w pewnym momencie zobaczył jak drzwi karczmy się otwierają i jak do środka wchodzi stosunkowo niska dziewczyna, bazując po sylwetce, jednakże nie był w stanie ze swojej odległości zobaczyć twarzy. Ubrana była w sięgającą do samą pelerynę, na głowę zaś miała narzucony kaptur. To co jednak zdecydowanie bardziej przykuło jego uwagę to medalion o bardzo znajomym mu symbolu.
To była jego siostra w wierze.
NPC
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Hiroki
Posty: 85
Rejestracja: 02 cze 2021, 11:32
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Myśli prowadziły białowłosego po kolejnych ciekawiących go wątkach gdy nagle do budynku wlazła początkowo mało ciekawa postać. Zakapturzona jak prawie każda osoba przechadzająca się po hanagakure. Jedyny detal ktory przykuł jego uwagę znajdował sie nieco poniżej szyi dziewczyny. Wbrew temu co każdy mógłby pomyśleć nie były to obfite piersi, a jedynie mały drobny medalion z wyrytym trójkątem wewnątrz okręgu. Biały demon uniósł brew, a jego twarz zmieniła wyraz z totalnie obojętnej na lekki usmiech.

Był to swego rodzaju znak, bowiem sam w sobie zaczynał wątpić w modliwość dokładniejszego zgłebienia pojęcia wiary... obserwował przez chwilę nowo przybyłego gościa karczmy, a gdy ta zajęła miejsce, złapał pewnie butelkę sake, a następnie ruszył w jej kierunku, mając nadzieję, że ta go nie zauważy i nie zwieje. O ile oczywiście to nie on byl celem jej przybycia, bowiem tak też mogło być. Jeśli jednak dziewczyna wybrała inne miejsce niż jego skromny stolik, zrobił to co planował. Postawił butelkę na środku blatu, starając sie jej nie wystraszyć, następnie postawił pustą czarkę po przeciwnej stronie do zakapturzonej postaci.

-Kapłanka? Tutaj? - zagaił, wskazując dyskretnie palcem na medalion. - Napijesz się? Wydaje się, że 'bóg'... mi dziś sprzyja. - prychnął, a następnie położył otwarte dłonie na stoliku tak by pokazać, że nie jest jej wrogiem. Liczył na to, że nauczy się czym tak właściwie jest wiara. Właśnie od tej osoby.
Obrazek
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Nowa pielgrzymka新しい遍路
GraczeHiroki
Tury2
Nawet jeśli celem oczu Hirokiego byłby biust dziewczyny, to zdecydowanie nie był to bardzo obfity widok, aczkolwiek inni by stwierdzili że „idealne do rączki”. Cóż, to co Jashinistę zainteresowało, to nie w jaki sposób nieznajoma została przez naturę obdarzona, a medalion, który na tej piersi się znajdował. Tak dobrze mu znany. I w sumie widok kapłana czy kapłanki nie powinien być niczym dziwnym, biorąc pod uwagę fakt, że nieopodal wioski znajdowała się świątynia Jashina, więc spotkanie braci czy siostry w wierze było jak najbardziej możliwe. Zwłaszcza, że przecież w tym samym miejscu, praktycznie dwa lata temu napotkał Kirihito.
Dziewczyna usiadła przy barze, zrzucając przy tm kaptur z głowy. Długi warkocz o kolorze zborza tuż przed zbiorem opadł swobodnie na jej plecy, sięgając zza je biodra czy nawet wysoki stołek, na którym to się usadowiła. Hiroki mógł usłyszeć, jak coś zamiawia, choć nie był w stanie do koładnie usłyszeć co dokładnie. Mówiła szeptem, aczkolwiek dosyć melodyjnie. Białowłosy nie czekając zbytnio, podszedł również do baru, siadając obok. Kapłnka nie zwróciła na niego uwagi do czasu, aż się nie odezwał. Zwróciła się w jego stronę i to co mógł pierwsze zobaczyć to… jej oczy. Jak u kota. I tu nie chodziło tylko o kolor, ale także i podłużną źrenicę. Z buzi wyglądała… bardzo dziewczęco. Jakby miał oceniać, miała może ze szesnaście lat. Góra osiemnaście. Była też niczego sobie jeżeli chodziło o urodę jako taką – może nie można było nazwać nieznajomej pięknością, ale do przeciętnej zdecydowanie było też jej daleko.
W trakcie pielgrzymki trzeba czasem się zatrzymać na strawę – odparła ze spokojem. Głos miała… wręcz anielski. Bardzo przyjemny dla ucha, lekko słodki. Na propozycję Hirokiego, uniosła lekko złotą brew. – Dziękuję, ale odmówię. Nie pijam alkoholu. – Uniosła delikatnie kącik ust do góry, by następnie spojrzeć na karczmarza, który postawił przed nią miskę z zupą. Hiroki mógł zobaczyć, jak dziewczyna przymknęła oczy i spuściła głowę, mrucząc coś pod nosem, by dopiero potem chwycić za parę drewnianych pałeczek i wziąć pierwszy kęs makaronu. – Zastanawia mnie tylko… czy myślimy o tym samym Bogu? – zerknęła na Hirokiego, gdy przełknęła pierwszy kęs swojego posiłku.
NPC Kapłanka
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Hiroki
Posty: 85
Rejestracja: 02 cze 2021, 11:32
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Zupa, pielgrzymka. Czy myśleli o tym samym bogu? Bardzo prawdopodobne, chociaż niekoniecznie zgodne z tym, co Hiroki miał zakorzenione we własnym umyśle, jednak... Ta myśl z tyłu głowy... Co jeśli rzeczywiście należy uwierzyć, by stać się nieśmiertelnym? Być może to był klucz do tej zagadki, którą od długiego czasu białowłosy próbował rozwiązać. Pielgrzymka... Czym dla kapłanki mogła być pielgrzymka? Pochodem śmierci? Zwykłą wizytą w świątyni? Nie znał odpowiedzi na to pytanie. Jedynym sposobem by dowiedzieć się oraz zrozumieć lepiej pojęcie wiary byłoby wyruszenie ze złotowłosą.
- Pielgrzymka... - uśmiechnął się delikatnie, a następnie wypełnił czarkę zawartością buteleczki. - Może mógłbym wyruszyć z Tobą? - zapytał całkiem obojętnie - nie obchodziła go jej odpowiedź, on już podjął decyzję. Jeśli dziewczyna by odmówiła, ruszyłby za nią, bez względu na jej odpowiedź. - Jestem Hiroki, powiedzmy, że próbuje w pełni poznać otaczający nas świat... - słysząc odmowę na Sake zaśmiał się cicho. - Więcej dla mnie. Od długiego czasu próbuje zrozumieć pojęcie wiary. Skąd się bierze... dlaczego ludzie wierzą w różne bóstwa. - powiedział cicho, następnie postukał palcami po blacie, czekając, aż barman odsunie się od baru, a kobieta zmówi modlitwę. Zacznie konsumować, skupi się na czymś innym niżon sam. Przeczesał swoją białą czuprynę. Włosy był dłuższe, dużo dłuższe niż podczas poprzedniej wizyty w tym miejscu. - Wszechmogący Jashin... Co sprawia, że jest wyjątkowy, do tego stopnia by ludzie poświęcali zarówno własne jak i cudze życia, dla tego Boga? Tej odpowiedzi poszukuje. Nie jestem najlepszym przykładem, jednak jestem gotów wystawić własną 'wiarę' na próbę, poświęcić resztę życia na tej nędznej ziemii w poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie. - zakończył, przechylając karafkę wprost do swoich ust, upijając sporą część alkoholu z glinianego naczynia. Czekał na reakcję, odpowiedź. Cokolwiek.
Ostatnio zmieniony 18 cze 2023, 12:30 przez Hiroki, łącznie zmieniany 3 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Nowa pielgrzymka新しい遍路
GraczeHiroki
Tury3
Nieśmiertelność – to coś, do czego dążył każdy wyznawca Jashina. Ostateczny dar, którego byli jednak w stanie dosięgnąć najbardziej wierni wyznawcy. Hiroki z jednej strony był tego ciekawy, z drugiej w głębi duszy były w nim pewne niepewności – czy rzeczywiście to była prawda, a może zwykłe plotki na temat tego, czy rzeczywiście było to możliwe, czy może po prostu legenda, która nie miała w sobie żadnego potwierdzenia. Nieznajoma zerknęła na Hirokiego po raz pierwszy tego wieczoru… oczy miała równie złote jak jej włosy, trochę przypominając miód. Mimowolnie skojarzyło mi się to z niedoszłą uczennicą, której lewa tęczówka była bardzo podobnej barwy jak siedzącej koło niego siostrze w wierze.
Podaj mi jeden powód, dla którego miałabym cię ze sobą wziąć – odparła ze spokojem wyznawczyni Jashina, posyłając jednak białowłosemu pewny siebie uśmieszek. Potem zaś zwróciła się z powrotem w kierunku swojej zupy, by pałeczkami chwycić za trochę makaronu, które spokojnie zjadła, wsłuchując się w to, co mężczyzna miał do powiedzenia. – Morana – przedstawiła się, choć tym razem nie spojrzała na niego. A chociaż do czasu, aż nie padło imię Boga. Tego, którego ona wyznawała. Wtedy powoli się zwróciła w jego stronę. – Wątpisz w wielkość naszego Pana, Jashina? – zapytała, mrużąc miodowe oczy, spoglądając z uwagą na Hirokiego. Miał wrażenie, jak ta właśnie przeszywała jego duszę na wylot, czytając z niego niczym otwartej księgi. Twarz Morany jednak wydawała się niewzruszona… mając bardzo neutralny wyraz, czekając na jego odpowiedź. I mimo że Hiroki nigdy za specjalnie nie miał wyczulonych instynktów, to coś czuł, że powinien się zastanowić dokładnie nad tą odpowiedzią.
Ostatnio zmieniony 20 cze 2023, 0:18 przez Norka, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Hiroki
Posty: 85
Rejestracja: 02 cze 2021, 11:32
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Jake intrygującą osobą była nowo poznana osoba. Miała kilka wspólnych cech z Kaede, a mimo to, nie była do niej zupełnie podobna. Zadawała pytania, nie bała się też stawiać warunków, a przecież sam białowłosy nie zawsze miał na wszystko gotowe odpowiedzi. Słysząc pytanie o powód, delikatnie się wzdrygnął, szukając dobrej odpowiedzi. Nie mógł jednak jej znaleźć, a tak przynajmniej mu się wydawało. Podrapał się delikatnie po jednej z brwi, następnie odłożył delikatnie glinianą karafkę z Sake.
- Nie mam do zaoferowania pieniędzy, by zapłacić za możliwość towarzyszenia Ci w dalszej podróży, zresztą, wątpie by jakiekolwiek pieniądze Cie przekonały. Jedyny argument który przychodzi mi teraz do głowy... to towarzystwo, ewentualna pomoc w unikaniu kłopotów... Po za tym, kto lepiej niż Ty mógłby mnie przekonać do potęgi Jashina? Chyba tylko on sam. - spoważniał na moment, wiedzał, że odpowiedź dziewczyny i tak nie ma znaczenia, w najgorszym wypadku ją wyśledzi, albo po prostu pójdzie za nią, obserwując jej poczynania. - Nie, nie wątpie Morana-chan. Po prostu nigdy nie miałem okazji doświadczyć jego potęgi, zobaczyć. Jestem dosyć... zepsutym człowiekiem, całe życie poświęciłem nauce. Nauka... no właśnie, nauce nie zawsze jest po drodze z wiarą. Dopóki czegoś nie udowodnię, nie jestem w stanie tego zrozumieć. Ot co. - skwitował to szczerym uśmiechem. Mówił prawdę, nie bojkotował istnienia Jashina, ani nawet nie wyśmiewał wiary, on po prostu miał problem zrozumieć sam koncept wiary - dlaczego ludzie wierzą w coś, co jest nienamacalne, niematerialne, być może nawet to coś - lub ten ktoś nie istnieje. Teraz jednak czekał na odpowiedź Morany, miał nadzieję, że te wyjaśnienia jej wystarczą, sam zaś uraczył się kolejnym łykiem Sake. ocierając wilgotne usta rękawem swojej Yukaty.
Obrazek
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Nowa pielgrzymka新しい遍路
GraczeHiroki
Tury4
Morana spoglądała na Hirokiego ze spokojem, choć może i lekkim zainteresowaniem gdy tak ten zastanawiał się, co może dać jej w zamian za to, żeby ta zgodziła się, by wyruszył z nią w pielgrzymkę. Mógł zobaczyć, jak złotowłosa unosi nieco brew, gdy wspomniał o „unikaniu kłopotów”. Nawet kącik ust dziewczyny się nieco podniósł w pewnym siebie uśmieszku.
Kłopoty są czymś, czego szukam Hiroki. Dzięki nim mogę spełniać wolę naszego pana Jashina – odpowiedziała ze spokojem. Jakby nie patrzeć, trochę w tym racji było. Ich obowiązkiem było składać ofiary z tych, którzy odmówili przyjęcia ich Boga do serca, prawda?
Gdy zwrócił się do niej per „chan”, mógł jedynie zobaczyć jak jej brwi się ściągają i nie zdążył nawet zareagować, gdy jej dłoń znalazła się na jego gardle, ściskając je. Dziewczyna pomimo swojej postury miała podobną siłę do Hirokiego. I mimo że nie była to siła, która skruszyłaby mu krtań, tak trochę mu tchu to zabierało, ale to nie było w tym najważniejsze. A fakt, jaką morderczą intencję od niej poczuł. Zobaczył ciemną aurę, która ją otoczyła, a te miodowe oczy wyglądały tak jakby naprawdę miała go zaraz tutaj zabić. Hiroki czuł przerażenie. Co prawda nie był w pełni sparaliżowany ze strachu, ale… jej osoba była naprawdę straszna. Niemal istny demon.
Dla ciebie Morana – sama. Zrozumiano? – wycedziła przez zęby, ignorując to co zostało przez niego powiedziane wczesniej. Kątem oka mógł zobaczyć, jak karczmarz gdzieś znika na zapleczu, a reszta ludzi w kanjpie po prostu się odwróciła, nie zamierzając w żaden sposób się w to mieszać.
Ostatnio zmieniony 23 cze 2023, 13:29 przez Norka, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Hiroki
Posty: 85
Rejestracja: 02 cze 2021, 11:32
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Aura którą 'rozpromieniła' się wokoło dziewczyny zaciekawiła chłopaka. Pomimo odrobiny strachu, Hiroki poczuł również zainteresowanie. Nie tylko Jashinem, ale samą Moraną. Była... ciekawa, na jego poziomie - conajmniej. Być może nieźle by się uzupełniali? Nagle poczuł mrowienie, w okolicy karku - dreszcze, które powoli przebiegały tam i spowrotem. Dokładnie to samo uczucie towarzyszyło mu podczas jego 'pielgrzymki' podczas ostatniej przeżytej wojny. Ekscytacja. Ekstaza, którą poczuł. Pomimo strachu, który w nim wzbudziła, uśmiechnął się szeroko, a jego oczy pomimo alkoholu, który w siebie wlewał otworzyły się szerzej niż zwykle. Iskra w oku, na moment błysnęła w kierunku kobiety. 'Godny towarzysz'. Pomyślał sobie.
- Wybacz. - rzekł krótko i cicho. Rozejrzał się po pomieszczeniu, widząc, że nikt nie zamierza ingerować, poprawił Yukatę, powoli odsuwając się od stołu. Prawą rękę wyjął z rękawa i leniwie zawiesił ją na pasie swojej Yukaty. - Morana-sama, pozwól mi towarzyszyć w twojej dalszej drodze. Wiele będę mógł się przy Tobie nauczyć. - delikatnie się pochylił, ciągle bacznie obserwując ją, napinając mięśnie by w razie czego być przygotowanym na reakcję. Nie mógł jej przecież ufać, jednak chciał okazać jej należyty szacunek. Czekał na dalszy rozwój sytuacji, licząc po cichu na szybkie wyjście z karczmy i wyruszenie w drogę.
Obrazek
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Nowa pielgrzymka新しい遍路
GraczeHiroki
Tury5
Jedni by zapewne z tego przerażenia chcieliby jak najszybciej się z tego miejsca wydostać, byle tylko nie mieć z Moraną nic wspólnego i nie wchodzić jej w drogę. Hiroki zaś, pomimo całego tego strachu, który go ogarniał… czuł też swoistą satysfakcję osobą nieznajomej. Ta zdecydowanie pokazała swoją mocną stronę i że nie zamierzała się bawić w tańcu. Kto wie, czy może nie miała większej siły w tych drobnych dłoniach, tylko nie użyła jej całej na mężczyźnie? To było pytanie, na której jeszcze nie miał odpowiedzi, jednakże to co wiedział na pewno, że ta miodooka dziewoja zdecydowanie wydawała się być godną towarzyszką podróży.
Gdy padły przeprosiny z jego ust, mógł najpierw poczuć, jak uścisk na jego krtani lekko się luzuje, zaraz potem zniknęła ta żądza krwi, którą emanowała, choć „niesmak” jeszcze chwilę po tym pozostał. W końcu puściła gardło Hirokiego, by odwrócić się z powrotem do swojej miski z posiłkiem i go skończyć. Gdy miała tylko resztkę zupy na dnie, po prostu wzięła naczynie w ręce i przyłożyła je do ust, wypijając resztę bulionu.
Idziemy. – Jedno proste słowo, w momencie, w którym wstała z krzesła, by następnie ruszyć pośpiesznym krokiem w stronę drzwi. Nim wyszli z karczmy, narzuciła również na głowę kaptur. – Ustalmy sobie kilka zasad. Jeśli chcesz ze mną podróżować: nie pijesz przy mnie alkoholu. Wstajemy o świcie. Jak powiem „zabij” to zabijasz, tak jak Jashin przykazał. Zrozumiano? – zapytała. Głos miała… lodowaty, jakby przeszywał go na wylot, powodując dreszcze. To czy były one dreszczami przerażenia czy ekscytacji, było do zdecydowania przez Hirokiego.
Nie minęło wiele czasu, gdy znaleźli się poza umowną granicą wioski. Morana szła dosyć szybkim i sprawnym tempem jak na taką niską dziewczynę sprawnie przebierała nogami. Zdecydowanie się jej gdzieś śpieszyło… pytanie dlaczego, skoro była to pielgrzymka? Czy w trakcie takowej nie powinni właśnie wziąć spędzić trochę czasu nad rozmyślaniem o Jashinie i Jego wielkości? Tyle pytań, żadnej odpowiedzi. Bowiem Morana szła przed siebie, nic nie mówiąc i jakoś specjalnie za Hirokim się nie oglądając.
Zapraszam TUTAJ (pisz tam już posta bezpośrednio)
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Kasane Mitsuki
Posty: 43
Rejestracja: 28 lip 2023, 15:53
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

The bandit hunt横殴りにする
GraczeHattori | Miko
Tury1/...
Na początek trzeba powiedzieć, że Rōnin oraz niestabilna psychicznie dziewczynka to dziwne połączenie. Z jednej strony wojownik, który postanowił opuścić swoje życiowe powołanie, a z drugiej strony ninja, która żadnego powołania nie czuje (no może poza tym, żeby zrobić komuś lub sobie dziwne rzeczy). Co tutaj robili? Tylko jeden czort wie. Jednakowoż trzeba przyznać, że poniekąd wpasowywali się w krajobraz Hanagakure, bowiem nikt kto w Hanie mieszkał, bądź przebywał, nie był przy zdrowych zmysłach. Z tego też powodu siedzieli w karczmie, która pełna była spoconych wariatów, maruderów, zapachu moczu oraz absolutnie beznadziejnych trunków, do których karczmarz ewidentnie dolewał wody. Trzeba też jednak powiedzieć, że lepszych miejsc w Hanie było mało, więc wielkiego wyboru nie mieli. Jeśli jednak chcieli to mogli przenieść się, gdzie indziej. W końcu oboje mieli własną wolę.
Wracając jednak do ważniejszego tematu. Tak się składało, że nasza dwójka bohaterów trafiła dnia poprzedniego na pewne ogłoszenie, które padło z ust samego Hanakage. A o co dokładnie chodziło? Otóż mr. Akuma zezwolił, a wręcz rozkazał, aby wszyscy shinobi na terenie kraju zaczęli tępić, mordować, gwałcić oraz zaczęli robić inne ciekawe czynności wobec członków mafii Nishi no Tsume. Czy nasi bohaterowie wiedzieli kim byli ci mafiozi oraz z czym się wiązali? Raczej nie, no ale od tego mają oczy i uszy, żeby się dowiedzieć, albo mogą też zaskoczyć swojego mistrza gry i wiedzieć więcej niż ten się spodziewa. W każdym razie wizja zarobku mogła nie być taka zła. Gdy tak siedzieli w karczmie nagle powstał mężczyzna z kuflem piwa w ręku i zaczął dość głośno mówić:
- Mówiłem już! Za podniesienie ręki na Hanagakure zajebiemy psubratów! Wiem, że ich agenci zaczęli w popłochu uciekać z wioski! - mówiąc to uderzył kuflem o stół, tak że jego zawartość w znacznej mierze rozlała się na drewno i pobliskie osoby. Ten jednak zdawał się nie zwracać na to uwagi, bo mówił dalej - Kto jest chętny niech jedzie ze mną ich śledzić i zajebać! - rzucił jeszcze w powietrze rozglądając się po karczmie, w której tymczasowo zapanowała cisza. W tym samym momencie ludzie wstali i zaczęli się kierować w jego stronę, aby zapisać się do jego ekipy. W tym samym czasie karczmarz zdawał się mocno zmartwieć, a wręcz schował się za ladą rozglądając w panice. Po kilku sekundach korzystajac z zamieszania zniknął z drzwiami prowadzącymi zapewne do spiżnarni lub kuchni. A co zamierzali nasi bohaterowie?
NPC
Ostatnio zmieniony 02 lis 2023, 14:56 przez Kasane Mitsuki, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Umysł rozkazuje ciału i ono jest posłuszne. Umysł rozkazuje sobie samemu i natrafia na opór.
Awatar użytkownika
Yotsuya Miko
Posty: 20
Rejestracja: 25 sie 2023, 0:54
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Hana była przyjemnym do życia miejscem, kiedy potrafiło się po prostu zignorować niektóre rzeczy. Obniżyć nieco standardy. Poza tym ta wioska oferowała naprawdę dużo swobody gdy tylko wiedziało się, gdzie i o której się nie kręcić, co by oszczędzić sobie szybkiego sztychu pod żebra. Poza tym powiedzenie, że Miko nie czuła żadnego powołania było błędne! No i poza faktem, że nawet nie była ninja, to była lekarzem! To był jej ten komfortowy kąt, który pozwalał jej w miarę bezpiecznie czuć się w owym miejscu. Bowiem osoby, które potrafiły pozszywać i zadbać o to, by po kolejnym mordobiciu można było wrócić do kolejnych mordobić, nie spotykało się wszędzie. Ci lepsi zajmowali dużo lepsze i bezpieczniejsze posadki, ale za to by się do nich dostać, trzeba było mieć pieniądze. Dlatego pomagała tym, którzy takich pieniędzy nie mieli. Oczywiście wiązało się to z trochę dłuższym procesem, ale cena za to była adekwatna. To pozwalało jej w miarę bezpiecznie przemieszczać się uliczkami Hany, chociaż nigdy nie próbowała wystawiać swojego 'szczęścia' na próbę.
No chyba, że akurat Hattori był w okolicy. Mężczyzna pojawiał się co jakiś czas w okolicy, a wtedy mogła przeprowadzić kilka swoich badań, zaaplikować mu tajemnicze specyfiki nad którymi akurat pracowała i znikał po raz kolejny. Tym razem wyciągnęła go do "Pijanego Rekina", beznadziejne trunki i o niebo lepsze potrawy (kiedy nie zadawało się głupich pytań, pokroju 'co to jest'), ale nie była to najgorsze lokum tego typu, a Miko ewidentnie nie miała czasu ani energii na to, by przygotować coś własnego. Przy okazji mogła napaść na sakiewkę Ronina, ot, tak z czystej niewinności zapomniała własnych funduszy, a chyba nie zostawi jej z nieuregulowanym rachunkiem w takim miejscu, prawda?

Ogłoszenie, które padło z ust samego Hanakage dotarło do uszu Miko, czy przejęła się tym jakoś szczególnie? Otóż nie. Nie wiązało jej z tym miejscem nic 'oficjalnego', co innego wizja przyszłych zarobków była obiecująca. Będą burdy, awantury i polowania na czarownicę. Nic poza ogólną wojną, nie napędzało lepiej interesów.
Po karczmie rozniósł się okrzyk nawoływania do właśnie jednego z tych czynów. Miko obserwowała sytuację w środku znad swojego kufla. Nie żeby przepadała za rozwodnionym piwem, ale była to o niebo bezpieczniejsza opcja od 'czystej wody'. Z lekkim rozczarowaniem odnotowała fakt, że karczmarz zwinął się z głównej sali. To nigdy nie wyglądało dobrze w oczach awanturników. Chociaż instynktu samozachowawczego mu nie brakowało. Następnie wbiła chwilowo spojrzenie w krzykacza. Kawał chłopa, może mówca był z niego nienajlepszy, skoro sala nie podniosła się wiwatem, ale kogoś tam zaciągnął. Odstawiła z lekkim stukiem swój kufel i zerknęła w stronę samuraja.
- Brzmi jak okazja do rozruszania starych kości i zgarnięcia kilku groszy. Nie sądzisz? - Błysnęła ząbkami w jego stronę. - No i sprawdzimy czy jeszcze się do czegoś nadajesz. Bo dasz radę z czymś większym niż schorowany pies, prawda? - Tutaj jej głos jakby stracił na pewności, jakby faktycznie nie była przekonana czy dałby radę.
Awatar użytkownika
Hattori
Posty: 20
Rejestracja: 28 sie 2023, 3:00
Ranga dodatkowa: Rōnin
Discord: deerz
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Karczma "Pijany Rekin"

Przesiadywanie w Hanie nie było przyjemne. To białowłosy mógł stwierdzić bez najmniejszego problemu już po paru godzinach przesiedzonych w tej wiosce pierwszego dnia. Pełna wariatów, morderców jak i skaz na społeczeństwie ludzkim. Jeżeli ktoś podpisywał definicję potworów również pod ludzi, to nie było większego siedliska takowych. I tak jak Hattori nie brzydził się typowo przemocą, tak tym jak zbędna ona była już bardziej. Jednym był faktyczne potwory - stworzenia bez większego rozumu jakim instynktem było po prostu niszczenie. Trochę inną kwestią były rozumne istoty z jakimi, z samej definicji, dało się porozumieć w inny sposoby. Przynajmniej teoretycznie. Patrząc na trupy na ulicach tej wioski, Hattori jednak powątpiewał w ludzkość. Najchętniej? Opuściłby tą wioskę. Ruszył na północ. Kraj Pustyń podobno roił się od potworów, chociaż ciężej tam było z dobrymi ludzkimi siedliskami. Zleceń mogło być niewiele... może chociaż materiały byłby z nich coś warte? Królestwo Kupieckie również zdawało się jak całkiem niezłe miejsce, aby to sprawdzić czy znalazłby tam dal siebie jakieś zlecenia. Stary Kontynent był w tym jeszcze lepszy przez tereny poniszczone przez wojnę, na jakich to bestie najpewniej panoszyły się non stop, ale był on zbyt blisko rodzinnych stron. Południowa Wyspa też była jakąś opcją, ale z tego co kojarzył, ludzie tam byli specyficzni. Wszystko jednak, byłoby lepsze niż to tutaj.

Miał jednak swoisty dług do spłacenia. Miko go uratowało - choćby niechcący. Może jakieś resztki jego "honoru" samurajskiego sprawiały, że chciał jej się za to odwdzięczyć. Teraz? Widział jej umiejętności. Widział jak mogła podpaść pierwszemu lepszemu chłystkowi w Hanie i mieć problemy. Ba. Ona zresztą to robiła. Nastolatka była magnesem na problemy, tego był pewien z ich krótkiej współpracy. To też planował zostać w tym kraju jeszcze przez jakiś czas, co by to zadbać bardziej o jej bezpieczeństwo nim wyruszy w swoje strony. Gorzej, że ta tym samym wykorzystywała jego ciężko zarobione pieniądze - bo jak nie chce tutaj mordować ludzi to 70% roboty ci odpada - na byle jakie żarcie. Mogliby upolować jedno w dziczy, miałoby podobny smak. I nie było wszędzie wokół tych krzykaczy. Hattori spojrzał na niego kątem oka z nutą zirytowania, ale nie komentował. Nie starczyłoby mu siły gdyby tak każdego w Hanie miał komentować. Kiedy jednak Yotsuya się do niego odezwała, ten zatrzymał się w połowie przechylania kufla z piwem aby to zapić suche gardło. Spojrzał na nią i zwężył wzrok.
- Yotsuya. Pytasz mnie się co sądzę o zabijaniu ludzi za pieniądze? - zapytał, unosząc lekko jedną brew do góry. Jego spojrzenie dość jasno dawało znać co myślał o tym pomyśle. Odłożył kufel i ściszył trochę głos, tak by to tylko blondynka słyszała. - Jednym są karczemne bójki, czy pobicia do nieprzytomności. Czymś innym mordy na ludziach pewnie "lepszych" od tej zgrai.
Może gdyby był jakimś białym rycerzem, to i tych tutaj by powstrzymał. Tylko nie był żadnym białym rycerzem, a to było Hanagakure. Równie dobrze mógłby próbować zatrzymać tsunami. Tym bardziej biorąc pod uwagę, że Miko pchałaby się w ten sposób w konflikt. Widział jednak, że blondynce brakowało ekscytacji. Eh. Spojrzał w kierunku lady gdzie to karczmarz zniknął.
- Nie miał powodu by się stąd zbierać. Jak chcesz ekscytacji, to chociaż wybieraj taką gdzie nie zmuszasz mnie do mordowania. - stwierdził, wstając z kuflem. Klepnął Miko co by to się podniosła, nim skierowałby się w stronę w jaką to udał się karczmarz. Karczmarz Hany wycofujący się od byle burdy, kiedy to nawet nikt wewnątrz nie miał się bić? Coś mu w tym nie pasowało. I tak jak samemu pewnie by to zignorował tak czy siak, tak Yotsuya raczej musiała iść na spacer. Z plusów, może cokolwiek się dowiedzą, jakoś będzie w tym pieniądz.
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanagakure no Sato”