Czas płynął – to trzeba było przyznać. W dosyć miłym towarzystwie i przy sake minuty potrafiły mijać bardzo szybko – Kaede nawet nie zauważyła, kiedy na dworze zaczęło się robić szaro. To był odpowiedni czas by wrócić do – nazwijmy to – domu.
Nie spodziewała się po sobie, że się tak otworzy przed zupełnie nieznajomymi osobami. Może po części właśnie tego potrzebowała – możliwości wygadania się, powiedzenia wszystkiego, co leżało jej na wątrobie. Jednocześnie, nie pamiętała kiedy miała z kimś taką… beztroską konwersację o niczym tak naprawdę. Jak już z kimś rozmawiała, to albo o przebiegu aktualnej misji, albo w jakiejś sprawie.
Czyżby samotność zaczęła jej doskwierać?
– Zapewne Hanagakure to jedynie przystanek dla wielu shinobi takich jak my – powiedziała, spoglądając na wyznawcę Jashina. – I nie ma znaczenia to, jakie miałam marzenie w Otagakure. Straciło ono sens wraz z odejściem pewnej osoby. – Widać było po Kaede, że trochę posępniała. Westchnęła ciężko, dopijając resztę sake, którą miała w czarce.
Już miała wstać, podziękować za towarzystwo, gdy Hiroki zrobił to pierwszy. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie słowa, które następnie powiedział. Czy on właśnie zaproponował jej wspólną podróż oraz bycie jej… nauczycielem? Kae była nieco zaskoczona, bo… po co miałby to robić? Była przypadkowo spotkaną w karczmie kunoichi, z którą zamienił parę zdań. Przez chwilę tak stała jak wryta, próbując swoim umysłem przeanalizować sytuację. I gdy Hiroki się już ukłonił i ruszył w stronę wyjścia, zawołała za nim:
– Czekaj, idę z tobą! – Czy podjęła decyzję pod wpływem impulsu? Czy będzie tego żałować? To się okaże. Z drugiej strony miała niewiele do stracenia. Wszystko było lepsze niż egzystencja z dnia na dzień, a może towarzystwo Hirokiego sprawi, że znajdzie ten cel, którego tak pragnęła. Odwróciła się jeszcze w stronę jashinisty, kłaniając się. – Mam nadzieję, że uda ci się spełnić swoje marzenie, Mitsuhashi-san. Do zobaczenia. – Po tych słowach się wyprostowała i dogoniła Hirokiego i wraz z nim wyszła z karczmy.
Zapowiadał się interesujący początek zupełnie nowej przygody.
z/t