Pomocna Nezuko #33
Nezuko sporą część wczorajszego wieczora spędziła z swoim tatą przy stole, rysując i szkicując jak mógłby wyglądać ich labirynt w domu strachu. Ze względu na to, że kółko majsterkowiczów było w stanie zapewnić im dość niewielką ilość potrzebnych materiałów, trzeba było się nieźle namyśleć. Planowanie nie należało do najłatwiejszych rzeczy, a młoda Kamado niespecjalnie się znała na budownictwie. Inna sprawa była jednak z jej ojcem, który znał się chyba na wszystkim. Przeprowadzał różne skomplikowane obliczenia na kartce obok a przewodnicząca klasy jedynie zadawała pytania i liczyła razem z nim w głowie.
Następnego dnia, gdy szła już do szkoły, projekt był gotowy. Wspólnymi siłami udało im się zrobić tak, że każda deska oraz płyta będzie dobrze wykorzystana, a jeśli się postarają, będzie miejsce na małe pomyłki. Teraz, gdy przebrała się w szatni i udała do sali, czekało ją kolejne godziny pracy intelektualnej oraz jeśli wszystko pójdzie dobrze, to fizycznej też. Przed pierwszą lekcją, Nezuko zwołała wszystkich do jednej ławki i przedstawiła im szkic, jaki przygotowała z swoim tatą. Wytłumaczyła co jak ma wyglądać oraz na jakiej zasadzie wszystko miało działać. Podała również propozycję dekoracji oraz wystroju jaki mógłby panować w każdym z miejsc. Cała klasa pozytywnie oceniła projekt, a zwłaszcza straszacy byli pozytywnie do tego nastawieni. Lekcja co prawda szybko się zaczęła, lecz to nie oznaczało, że ustalenia tak. Gdy tylko dobiegła ona końca, przewodnicząca ponownie zebrała kolegów i koleżanki, by przedstawić swój plan. W piątkowy dzień i tak lekcje były odwołane, by każdy mógł przygotować swoje sale na festiwal. Chibi Ryu zaproponowała więc, że na godzinie wychowawczej udadzą się do magazynku by przenieść potrzebne im rzeczy i zaczną je już powoli składować w sali. Na dzień przed wydarzeniem zostanie jedynie wszystko udekorować oraz obgadać scenariusz straszenia. Nikt się nie sprzeciwiał, więc członkini samorządu ruszyła z misją dyplomatyczną. Złapała opiekuna kółka majsterkowiczów i przedstawiła dokładny plan sali jaką chcieli przygotować. Mężczyzna przyznał otwarcie, że jest pod wrażeniem tak dobrej organizacji w tak młodym wieku i oczywiście pozwolił im na wzięcie materiałów z składzika. Mało tego. Nawet obiecał im pomóc je przenieść. Z takimi wspaniałymi wieściami Nezu wróciła do swoich i teraz zostało im jedynie czekać na ostatnią lekcję. Zegar w końcu wybił odpowiednią godzinę, a oni mogli przejść do działania. Ich wychowawczyni, która została wcześniej poinformowana o całej operacji, poleciła zostawić plecaki pod tablicą, a wszystkie ławki przesunąć na tył sali na razie. Chłopcy zajęli się cięższymi rzeczami a dziewczynki, w tym młoda Kamado, zaczęły wkładać jedno krzesło w drugie i ustawiać takie stosy koło ławek. Po tym jak się z tym uwinęli, ruszyli do magazynku. Nauczyciel odpowiedzialny za to pomieszczenie już na nich czekał razem z panem od wychowania fizycznego. Jak się okazało, gdy ten usłyszał o planie klasy Nezuko, postanowił im pomóc z przenoszeniem cięższych rzeczy. Pierwszy z mężczyzn wytłumaczył co i w jakich ilościach mogą zabrać, a przewodnicząca powiedziała gdzie to należy układać w klasie. Każdy z uczniów wziął więc po jednej desce lub dwie, by nie dźwigać za dużo i ruszyli w wędrówkę po szkole. Mieli do pokonania niestety dwa piętra, więc trochę się nachodzą, lecz nie tak bardzo jak nauczyciele, którzy dźwigali drewniane płyty. Wędrujący uczniowie przypominali trochę mrówki, gdyż każdy szedł za sobą gęsiego po lewej stronie korytarza niosąc drewno. By nie przeszkadzać dorosłym w cięższej pracy, każdy wracał do magazynku drugimi schodami. Robiąc takie kółka, w około cztery kursy na każdego, przenieśli wszystkie dostępne materiały budowlane. Co prawda przyszłe ściany jeszcze nie były w komplecie, lecz oni już mogli zacząć działać. Ławki jakie wcześniej zostały przepchnięte w jedną część sali, należało podzielić na trzy grupy i ustawić w trzech kątach sali. Miały one służyć za naturalne przeszkody oraz tunele między ścianami. Przewodnicząca klasy przypięła plan budowy do tablicy by każdy miał w niego wgląd, i mogli przejść dalej do działania. Trzeba było jednak udać się do kółka teatralnego po przygotowane stroje oraz płótna, z których będą robili dekoracje. Cała klasa jednak nie była wymagana, ani nie było to nic ciężkiego, więc Chibi Ryu z kilkoma dziewczynkami ruszyło po towar. Członkini samorządu zaprowadziła koleżanki za sobą do znajomej sali, po czym porozmawiała z tamtejszymi uczniami. Ci przekazali im kilka torem z tkaninami, które dzieciaki zabrały. Ze względów wagowych oraz by się nie przedźwigać, każda dobrała się w pary i niosły torby razem, by rozłożyć ich ciężar. Nezuko niosła natomiast trochę mniejszą paczkę z strojami dla straszaków. Było ich trochę więcej niż potrzeba, lecz był to specjalny zabieg by mogli sobie wybrać co trzeba.
W sali panowała wesoła atmosfera pełna ambicji i chęci do pracy. Wychowawczyni z resztą klasy jaka była budowniczymi zajęła się na razie dekoracjami. Budowanie miało się odbyć bowiem jutro, gdy część rodziców wpadnie im pomóc. Nezuko wraz zresztą straszaków udała się an tył sali i zaczęła przeglądać kostiumy. Po kilku minutach rozmów ustalili, że przebiorą się za duchy albo zombie i podzielili się pracą zaczynając pisać wstępny scenariusz eventu. Gdy mieli to obgadane, pomogli trochę reszcie przy przygotowywaniu podstawowych dekoracji jak zasłonięcie okien, mroczne napisy na tablicy, pajęczyny z nici na ścianach. Po godzinie postanowili się rozejść a jutrzejszego ranka przyjść wcześniej i dokończyć dzieła.