Pomocna Nezuko #28
Nim Nezuko się spostrzegła był już piątek. Cały tydzień jej minął bardzo szybko, co mogło byś spowodowane zajęciami w szkole jak i tymi poza nią. Dziś był ostatni dzień przed weekandem, a co za tym szło, ostatni dzień wolontariatu w schronisku. Trochę ją to smuciło, lecz z gdy jadła śniadanie przygotowane przez mamę, zaczęła się zastanawiać, czy coś jej stoi na drodze, by udać się do zwierzaków poza opieką nauczyciela? Raczej nie. Chibi Ryu dawała z siebie wszystko i wychodziło na to, że kobieta ją lubiła, więc chyba nie było przeciwwskazań by popracowała tam sama z siebie.
Mając swoje poranne rozmyślenia na uwadze, dziewczynka ruszyła do szkoły by skupić się na nauce i zajęciach. Nie mogła sobie znów pozwolić na wyglądanie przez okno i martwienie się o kocią rodzinkę, gdyż wszystko z nimi było w porządku. Miały one należytą opiekę, a po wizycie u weterynarza, powinny być zdrowe jak nigdy. Takie myślenie pozwoliło jej wrócić do starej siebie. Znów była prymuską, która zgłaszała się do każdego pytania i rozwiązywała każde równanie. Piątkowe zajęcia minęły jej bardzo szybko, w przeciwieństwie do dnia poprzedniego. Wyciągając wnioski z poprzednich błędów spowodowanych pośpiechem, młoda Kamado tym razem nie spieszyła się aż tak bardzo do szatni. Gdy grupa się zebrała, odbyli ponownie spacerek po dzielnicy by znaleźć się w tymczasowym miejscu pracy. Jak się na miejscu okazało, przewodnicząca klasy została nieoficjalną asystentką właścicielki, gdyż ta od razu ją zgarnęła do siebie. Trzeba było podać dziś lekarstwa zwierzętom, oraz miało przyjść kilka osób w celu adopcji. Grupa pana nauczyciela miała za zadanie ogarnąć trochę front i zaplecze a Chibi Ryu udałą się do surowej kuchni, by naszykować leki. Kobieta musiała bardzo do serca sobie wziąć szkolenie Nezuko, gdyż cały czas jej opowiadała o przeróżnych rzeczach. Jakie psy mają choroby, jakie dolegliwości co oznaczają u kotów, krótki referat o ogólnym gatunku jakim były gryzonie. Dziewczynka dzielnie chłonęła wiedzę gdyż dobrze sobie z tym radziła. Jednak czas nauki dobiegł końca, a trzeba było się skupić na pracy. Najpierw młoda Kamado miała wyciągnąć z szafki stos miseczek, gdzie każda była ponumerowana. Każda z klatek zwierzaków również miała swój numerek, więc łatwo było się odnaleźć, które leki idą dla którego futrzaka. Gdy pojemniczki były już rozłożone na metalowym blacie roboczym, kobieta zaczęła przeglądać stertę leków i podawała swojej małej asystentce konkretne opakowania i mówiła ile pigułek ma iść do której miski. Nezuko zgodnie z poleceniami wyciągała listek z lekami i odpowiednio je dozowała zgodnie z poleceniem. Gdy już wszystko rozdysponowała, chowała je do opakowania i oddawała je właścicielce. Ta podawała jej wtedy kolejne i mówiła kolejne liczby i ilości. Po uporaniu się z tym zadaniem, okazało się, że nie wszystkie miski są pełne, co po chwili zastanowienia się było dość logiczne. Nie każdy zwierzak musiał być na coś chory albo brać jakieś leki. Kobieta zawołała resztę grupy, która akurat skończyła zamiatać i przecierać kurze, by porozdawać im odpowiednie miseczki z pigułkami. Wytłumaczyła również jak należy podawać je by zwierze je przyswoiło i nie zareagowało agresywnie. Gdy każdy wiedział co robić, ruszyli do drugiego pomieszczenia. Chibi Ryu miała zająć się mniejszymi zwierzątkami takie jak koty czy kundelki. Mając swoje miseczki, młoda Kamado otwierała poszczególne klatki i powoli sięgała po zwierzaczka. Mając pigułkę w jednej łapce, drugą starała się zdobyć zaufanie pacjenta, zgodnie z szkoleniem. Najzwyczajniej w świecie głaskała go przez chwilę by ten stracił troszkę czujności, po czym dwoma palcami łapała go za pyszczek z lewej i prawej strony, by zmusić kitku do rozdziawienia paszczy. Wtedy wkładała mu lekarstwo do pyszczka i wyciągała paluszki, by chory zwierzak mógł zamknąć buzię. Następnie również dwoma paluszkami łapała go za mordkę od góry i od dołu, by przypadkiem nie wypluł medykamentu. Gdy miała pewność, że ten został połknięty, dawała mu nagrodę w postaci ponownego głaskania i miziania za uszkami. Każdy z kotków zachowywał się zaskakująco grzecznie. Mimo iż istniał stereotyp, że koty mają dużo trudniejsze charaktery od psów, tak każdy z pacjentów pani weterynarz Kamado, był wzorowym kotkiem. Problem pojawił się dopiero przy jedynym piesku, jakiego miała poczęstować lekami. Mimo iż Nezu użyła takiej samej strategii, psina wypluła później pigułki. Kobieta powiedziała, że nic się nie stało, i pokaże jej pewien sposób, w jaki można bezpiecznie oszukać zwierzaka. Dała jej niewielki kawałek surowego mięsa w jaki wcisnęła palcem jedną z pigułek. Podałą go Chibi Ryu, a dziewczynka zrobiła podobnie z dwoma kolejnymi lekami. Gdy taki soczysty smakołyk trafił przed pyszczek kundla, ten zjadł go bez większego zastanowienia. Przewodnicząca przypilnowała go przez kilka minut by się upewnić, że nie zwróci leków, lecz nic takiego się nie stało.
Chwilę po tym jak skończyli swoją pracę, przyszła pierwsza grupka ludzi by zaadoptować jedno z biedactw jakie tu mieszkały. Właścicielka opowiedziała trochę o zwierzętach jakimi byli zainteresowani rodzice z dziewczynką w jej wieku. Jak się okazało, chcieli wziąć jednego z kotków z familii jaką Nezuko uratowała jakiś czas temu. Ku jej uldze, kobieta nie chciała ich jeszcze wydać, gdyż musiały trochę podrosnąć, a rozdzielanie matki z dziećmi na tym etapie nie skończyło by się dobrze. W chwili przerwy, podziękowała uczniom oraz ich opiekunowi, po czym wszyscy mogli wrócić do swoich domów i cieszyć się wolnym weekandem.