• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Not-so-fast and not-so-furious / Hōseki Homura / D

Chociaż wszystkie misje wykonywane są w działach fabularnych, istnieją przypadki, kiedy potrzebują one swojego działu. Tyczy się to przede wszystkim misji samodzielnym, oraz tzw. samomisji, jakie należy zgłaszać w odpowiednim, zamieszczonym tutaj temacie. Więcej o misjach można znaleźć w regulaminie misji, znajdującym się w dziale Regulaminy.

Moderator: Mistrzowie fabularni

Awatar użytkownika
Hōseki Homura
Posty: 162
Rejestracja: 31 paź 2021, 11:42
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Not-so-fast and not-so-furious / Hōseki Homura / D

Z jakiegoś niezrozumiałego dla Homury powodu rodzina Ptysia uznała, że ten musiał się bawić z nią wybornie. Z jeszcze mniej oczywistych względów stwierdzili, że czarnowłosa musiała bawić się z turlającym się po chodniku Ptysiem jeszcze lepiej. Musieli. Inaczej nie była w stanie wyjaśnić, dlaczego po raz kolejny została wynajęta do zajęcia się spasionym kotem i to praktycznie dzień po odebraniu go od niej przez państwo Hayasu. Rzecz jasna wszystko odbyło się drogą oficjalną, co oznaczało poranny zawał na widok kolejnego zlecenia od wioski, a następnie udar po przeczytaniu zawartości. Czy ona wyglądała, jakby miała czas na zajmowaniem się zwierzętami? Znaczy... no tak, wzięła sobie wolne, zostało jej jeszcze te parę dni ale zdecydowanie nie zamierzała ich finalnie spędzić jako fitnessowy coach czworonoga. Bo pewnie tak to się wszystko skończy. Szczęśliwie tym razem rodzina Ptysia miała nieco czasu na przyniesienie czworonoga wraz z jego uposażeniem, nim sami spakowali się i ruszyli biwakować za miastem do dnia jutrzejszego.

Ptyś przywitał ją nerwowym miauknięciem, chowając się przy tym na samym końcu klatki, w jakim został przyniesiony - a przynajmniej taki był plan gdyby nie to, że ostatecznie przez jego masę i tak opierał się o drzwiczki. Te Homura otworzyła, nie ruszając kota w żaden inny sposób. Zamiast tego rozłożyła z powrotem jego rzeczy - gdzie, po chwili namysłu, równie dobrze mogła ich w ogóle wczoraj nie oddawać - po czym usiadła na kanapie z sałatką w rękach. Jedzenie. Ptyś wyczuł jedzenie, jednak po wychyleniu się ze swojego okupowanego miejsca, spojrzał jedynie krytycznie na ilość zieleniny na widelcu Homury, na co ta jedynie wzruszyła ramionami. Mięsa pewnie się zachciało. Jego uwaga jednak szybko spoczęła na czymś innym. Przy jednej ze ścian pokoju stał gramofon, jaki to wydawał z siebie przytłumioną melodię. Kiedy więc odwrócił wzrok od śniadania dziewczyny, wychylił się ze swojej "nory" jeszcze bardziej, kładąc się na brzuszku i przez dłuższy czas oglądając rozłożystą, grającą trąbkę, jaka jako jedyna była widoczna z poziomu podłogi.

Zjedzone śniadanie oznaczało, że wypadało zająć się czworonogiem. Co prawda doprowadziła go do względnego ładu już kilka dni temu odkrywając, że Ptyś w gruncie rzeczy miał też gdzieniegdzie jaśniejsze futro. Raz jeszcze wyczesała go delikatnie, pozbywając się nadmiaru futra, jaki jeszcze gdzieniegdzie zawieruszył się po ostatniej pielęgnacji jego szaty. To niesamowite, jak nagle zaczął zajmować mniej miejsca. Nie zmieniało to co prawda faktu, że dalej był spasionym kotem, jednak chociaż teraz dało radę stwierdzić, po której stronie ma ogon. Tutaj jednak dobre wieści się kończyły, bowiem chociaż sierści zostawiał po sobie dużo mniej, tak dalej ją zostawiał i jedynie mogła się cieszyć - zwłaszcza, kiedy zebrało mu się na pozbycie kłaczka z brzuszka, że jednak nie siłowała się z rozłożeniem dywanu i wciągnięciem go pod sofę.
Tak. To kolejny dzień, w którym DALEJ tego nie zrobiła. Nie, żeby nie mogła jakby się postarała, ale... trochę nie mogła. A jakoś nie widziało jej się kombinować jak koń pod górę tylko po to, by dywan rozłożyć.

Ptysiowi spodobał się gramofon. Na tyle, że po wyczesaniu mu futra, znowu wrócił do jego oglądania. Wstał nawet na swoje krótkie nóżki i podszedł bliżej niego, rozglądając się nieco po salonie i mocno nad czymś zastanawiając. Co jakiś czas prężył się i kręcił, po czym w końcu przystanął na moment, ustawił się do odpowiedniej pozycji i skoczył, lądując tuż pod stolikiem, na którym stała maszyna. Chwilę mu zajęło wstanie z brzuszka, jednak po chwili namysłu spróbował raz jeszcze. Może to przez fakt, że był jednak kotem. A może przez to, że wyobraził sobie wielki kawałek bekonu u celu. W każdym razie doskoczył, wdrapał się na stolik i kiedy tylko stanął na płycie, rozpoczął przejażdżkę na najbardziej szalonej karuzeli. Nagły zgrzyt przykuł uwagę Homury tuż przed tym, kiedy czarny kocur został niemal wystrzelony w jej kierunku sprawiając, że pchnął ją do tyłu i przygniótł masą.
Może jednak powinna go zabić?

...rzecz jasna nie tak na stałe. Zamiast tego wzięła obrożę i smycz, jakie z trudem założyła Ptysiowi. Może i miał pazury i nie zawahał się ich użyć, ale był wolniejszy od Homury pomimo tego, że oboje mieli prawdopodobnie tyle samo siły. Czyli w sumie to wcale. Ptyś wiedział, że spascer z Homurą to nie żarty. Początkowo co prawda myślał, że mu się upiecze, rozkładając się na chodniku i nie chcąc się ruszyć, jednak ostatecznie czując ciągnięcie za smycz odpuścił i spróbował dźwignąć się na nóżki. Szli powoli, a i nie obyło się bez postojów. Nie obyło się też bez warczących psów, które szczęśliwie były trzymane przez właścicieli krótko, podczas gdy sam kocur odruchowo cofał się za nogi Hōseki. Pod koniec Ptyś już jednak tak sapał i dyszał, że czarnowłosa zdobyła się na jakąkolwiek litość względem niego, biorąc ciężkiego kota na ręce. Tak, że ostatecznie wracając do domu, zmęczeni byli oboje, zwyczajnie z niego innych przyczyn.

Na podobny spacer wysilili się również rano, chociaż raczej "z musu" niż przyjemności. Kotu był potrzebny ruch. Homurze trochę też biorąc pod uwagę, jak noszenie Ptysia za każdym razem zabijało jej ramiona. Krótkie przejście się po okolicy to było maksimum, na jakie było ich stać, a po powrocie przyszedł czas na ponowne spakowanie rzeczy zwierzaka. Ten jeszcze miauknął kilka razy, opierając się o nogę Homury w nadziei, że dosypie mu dodatkowo karmy do miski, jednak próżne były kocie nadzieje. Fuknął, machnął ogonem i wrócił na kocyk do momentu, aż drzwi do lokalu Homury nie otworzyły się, pokazując w nich jego faktycznego właściciela. Ptyś wracał do siebie. A Homura mogła się cieszyć nie tylko zakwasami, ale również gotówką za zajęcie się kotem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Misje”