Aiko-san,
Od czego mogę zacząć?... Yhh… Wysłałem do ciebie inną wiadomość kilka, może kilkanaście dni temu. Jak doszła to super. Jak nie to… może ta dojdzie…
Trafiłem do Kirigakure no Sato, gdzie spoczywa moja rodzina. Mgła nie opuszcza tych terenów przez cały rok… Czuję niezwykły… spokój. Pomimo tego, że jestem tu jedynie z garstką przyjaciół, mam wrażenie… wyciszenia, nie bacząc na zagrożenia czyhające na wyspie. Dziwne. Jak ty spędzasz swoje święta? Przebywasz dalej w Sakurze z resztą swego klanu?
Miałem zaskakujący sen o tobie… Nie potrafię go opisać… Był dość… intymny. Do diabła, nie powinienem tego mówić… Mówiłem w nim o moich sekretach oraz przeżyciach. Tańczyliśmy na balu w maskach… Chyba za dużo sobie wyobrażam. Lekarz szaleje od pracy poza całym zamieszaniem w świecie. Myślę o tobie, po prostu. Myślę i tęsknię za bratnią duszą.
Mam wrócić na kontynent… Mogę nie dać rady. Dużo się dzieje… Trochę choruje, jednak nie martw się… Pewnie przesadzam. Nie mogę umrzeć… To byłoby zbyt nagłe… Powiększone płuca z zapaleniem to nie dramat, prawda? Pozdrów ode mnie swego ojca, cierpiącego katusze. Obym do was trafił, by u niego wdrążyć z tobą odpowiednie leczenie. Pomyślimy na ten temat. Ma przecież gorzej niż nasz niejeden pacjent.
Aiko-san, jesteś dla mnie… ważna. Ja… chcę mieć cię w moim życiu… (ostatnie zdanie zostało niezwykle sumiennie zamazane, jedynie da się wyczytać pierwszą literę “N”).
Tamura
Shuten,
Wciąż pozostajesz mi najbliższą osobą… Jak słyszałaś już milion razy, myślę o tobie nieustannie. Nieważne jak daleko jesteś, mam ciebie za siostrę… I tobie mogę powiedzieć o mych bolączkach. To w każdym razie nieemocjonalny ból, toteż chciałbym, aby było inaczej. Niestety jest, jak jest… Chcę, byś wiedziała, zanim… odejdę…
Otóż nie ma mnie w Amegakure no Sato, a zatem mnie tam nie odwiedzisz… Pokłóciłem się z ojcem, kiedy to wygnał mnie z wioski razem z wydziedziczeniem. Oficjalnie nie jestem Sabatayą… Czy to jednak ma jakieś znaczenie? Dla mnie już nie… Ma swój charakter, którego nie dałem już rady znieść. Po wojnie pragnął pełnej kontroli nad ludźmi ze strachu przed zagładą klanu. Większość członków familii stanęła za nim, gdy mu się sprzeciwiłem… Stało, jak się stało. Rozpisanie szczegółów wiele tu nie wniesie. a tylko przytłoczę cię zbędnym tekstem. Nie mam już domu… Szukałem nowego z Oriką oraz Uekim… Nie udało się…
Moją rodzinę pochłonęła choroba. Nie potrafiłem im pomóc. Nie zdążyłem… Czuję się okropnie jak najgorszy oprawca. To nie moja wina, lecz tak właśnie się czuję. Okazuje się, że moja wiedza okazała się niewystarczająca. Teraz, kilka miesięcy od tej tragedii nadciąga mój koniec… Rachunek sumienia pozwolił mi, chociaż pogodzić się z nieuniknionym…
Preferujesz szczerość, a więc nie będę też szczędził wyjaśnień w tej kwestii. Okazało się, iż mój organizm nosi w sobie nowotwór, dokładnie w okolicy płuc. Wyszło to w mych badaniach niedługo po moim opuszczeniu Kraju Deszczu. Od tamtej pory minęło pół roku. Zostało mi możliwie drugie tyle. Nie mogę powiedzieć na sto procent, co się stanie, ale czuję trudności z tym związane. Medycyna mówi o dość jasnych, niedobrych rokowaniach. Prosta operacja tego nie załatwi… Dalej walczę, chociaż jest coraz ciężej…
Spocznę na terenie naszej ojczyzny, w Kirigakure no Sato. Moi przyjaciele wiedzą co zrobić z mym ciałem. Jak się uda, zostanę ułożony w pobliżu pozostałych grobów, w tym twoich rodziców. Nie chciałbym zostać oddalonym od tych, mających dla mnie najwięcej znaczenia w kształtowaniu osoby, do której dojrzałem. Mam nadzieję, iż nie będzie to dla ciebie problemem.
Nie potrafiłbym pożegnać się z tobą, gdybyś nie poznała prawdy. Tak jak mimo twych zapewnień o odejściu Surugo, łącznie z Asahi, … ukryłem te fakty przed tobą. Bez względu na groźby ze strony Koizumiego, powinienem o tym wspomnieć już pod ucieczce z rodzinnej osady, nawet jak to już jest częścią przeszłości. Wybacz mi, jeżeli kiedykolwiek zraniłem cię w podobny sposób. Mogłem zapomnieć. Mogłem być okropny. Przepraszam za każdą krzywdę, wyrządzoną w twoją stronę…
Nie mogę cię przytulić. Cholera… Jeżeli dostaniesz ten list… Kocham cię… Po prostu…
Tamura
(W niektórych miejscach kartki da się zauważyć ślady kropli wody lub innej, przezroczystej cieczy.)
Droga Shion,
Gdziekolwiek jesteś wiec, że tęsknię za tobą… Za twoją energiczną postawą wobec świata, ciepły uśmiech oraz wrażliwość na niedolę bliskich. Mile wspominam nasze każde spotkanie, a także okres kształtowania ciebie, lecz nie na potężną kunoichi tylko… dobrego człowieka, radzącego sobie z trudnościami dnia codziennego. Masz niesamowity talent, przy czym twój charakter nadał wiele sensu w mym życiu. Pokazujesz odwagę, mówiąc otwarcie o niepoddawaniu się bez względu na przeciwności losu. To chwalebna postawa, godna niesamowitej dziewczyny, którą jesteś. Powiem wprost… jesteś wspaniała i pozostań taką do końca.
Pomimo tragedii, która spotkała nasze rodziny, nigdy nie obwiniałem cię ani pozostałych Yoganów za to, co były Tsuchikage uczynił. Niestety wielu ninja idzie tą drogą, co rani wszystkich dookoła. Wierzę, iż nie podążysz tą ścieżką dzięki nauce oraz mądrości, które nieustannie nabywasz. Nie chcę, byś stała się łaknącą władzy jednostką, porzucającą wszelkie wartości. Nie ma nic gorszego niż ktoś, kto nie ma nic do stracenia. Historia wielokrotnie to pokazała. Miej bliskich, miej kontakty… Trzymaj te osoby blisko siebie. Bardzo mocno.
Chciałbym się z tobą zobaczyć, lecz… nie będę w stanie. Choruję ciężko. Czasami tak już jest z ludźmi. Popełniamy błędy, za które się płaci. Mam kilku przyjaciół, pomagającym mi obecnie. Może sobie poradzę… Nie wiem. Nie mogę ci tego obiecać, jeżeli nie jestem pewnym dotrzymania słowa.
Spędź te święta w cieple domowego ogniska. Uważaj na siebie i nigdy, ale to przenigdy… nie poddawaj się. Nauczyłaś mnie tego. Też o tym nie zapominaj. Jakbyś była troszkę młodsza, to bym już dawno temu ciebie zaadoptował. Taka córka czy siostra to istny skarb… Ściskam cię przy użyciu mych dziadkowych rąk.
Twój stary nauczyciel i przyjaciel, Tamura
Kochana Rie,
Cześć i czołem. Czy pilnujesz Aiko, żeby jadła śniadania? Ona wiecznie zapomina. Pilnuj ją, proszę. Poza tym miej się na baczność, gdyby ktoś miał was zaatakować. Używaj swoich piekielnych mocy do zatrzymania nieprzyjaciół. Nie zabijaj, jak się da, tylko obezwładniaj. Tak, byście mogli bezpiecznie wrócić do domu.
Pod moją nieobecność wiem, że dbasz o naszą dziewczynę jak lwica o swe młode. I tak trzymać! Musi mieć swego obrońcę oraz cheerleaderkę! Znaczy… rób, jak uważasz. Dbaj o nią, kiedy mnie nie ma, okej? Wyłącznie o to proszę. A, również kontynuuj medyczną edukację! Warto!
O ile się spotkamy w przyszłości, to nie krzycz na mnie za mocno. Bolą mnie wtedy uszy. Tymczasem trzymaj się i wesołych świąt dla całej gromadki.
Ten wysoki, białowłosy smutas Tamura
Yumishi-san,
Z okazji zbliżających się świąt chciałbym ci powiedzieć wiele ciepłych, miłych słów ku pokrzepieniu serca. Przeżywałeś ogrom bólu i cierpienia przez ostatni rok, a teraz… nawet nie mam pojęcia co się z tobą dzieje. Wyszedłeś z tego podobno, bo w końcu trzeba. Niemniej jednak… negatywne emocje ściskają mnie na samą myśl o wszystkim, co nasz klan spotkało. Zwłaszcza ciebie. I nie potrafię robić dobrej miny do złej gry… Moja żona, jak i syn… też odeszli. Dopiero teraz w pełni pojmuję, przez co przechodziłeś. Nie życzyłbym tego najgorszemu wrogowi, a tych okazuje się, mam więcej, niż sądziłem. Mój umysł jest w rozsypce, uczucia gasną i nie mam ochoty dalej żyć. Nie poddaję się, lecz ciężar egzystencji mnie przytłacza. Jestem… nikim.
Czemu do ciebie piszę w ten sposób? Sam już nie wiem. Prawdopodobnie w ostatkach sił wynoszę nad horyzont krzyk mej desperacji, próby chwytania się brzytwy podczas tonięcia… A ty może w dobie mego umierania jako ojciec zrozumiesz, co czuję. Wybacz moją samolubność. Postradałem zmysły. Chce mi się płakać nad mą mizernością.
Twoje świadectwo służby rodzinie to największa pochwała, jaką mogę ci przekazać. Dziękuję ci za to,... kim jesteś. Nie śmiem porównać siebie do połowy persony, którą się stałeś na przestrzeni naszego okresu dorastania. Pozostaniesz w mych myślach jako… prawdziwy mężczyzna. Życzę ci wesołych świąt… Nie zapomnę o tobie.
Tamura