• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Wioska Miyake

Niewielka kraina położona w samym środku Starego Kontynentu, granicząca z aż trzema Wielkimi Nacjami. Sąsiedztwo z Krajem Wiatru oraz Ognia, wraz z ukształtowaniem terenu sprawia, że duża część deszczowych chmur gnana jest przez Ame no Kuni, a następnie wstrzymywana przez większe pasma górskie Hi no Kuni. Częste opady i pogoda "pod psem" nie jest więc niczym szczególnym, sprzyjając wraz z wysokimi temperaturami i gliną niesioną rzekami z Kawa no Kuni, uprawom ryżu. Stanowi nie tylko jedyne miejsce na Starym Kontynencie, gdzie ninja są mile widziani - mieści w sobie jedyną pozostałą osadę, Wioskę Ukrytą w Deszczu, jaka to zaczęła rosnąć w siłę po zakończeniu walk, zachęcając swoimi pacyfistycznym, prorodzinnym podejściem. Ponadto ze wszystkich krajów, jedynie Tetsu no Kuni - dom samurajów - zdaje się być bezpieczniejszym miejscem od tej niewielkiej krainy.
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 939
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Wioska Miyake

Wioska Miyake
Gdyby udać się na zachód od Minatozaki, można trafić na kolejną wioskę - Miyake. Położona niecałą godzinę drogi dalej, składa się z kilku domów mieszkalnych, placu ze studnią, lokalnego sklepu spożywczego oraz niewielkiego poletka ryżu sąsiadującego ze sporymi pastwiskami. Głównie hodowane są krowy i byki, w większości na mięso, a mniej na mleko. Znajduje się zaraz przy drodze, od której ścieżka skręca w stronę bardzo dobrze widocznego zabudowania ledwie kilkanaście metrów od głównego traktu. W okolicy wioski można znaleźć również las - niewielki, często odwiedzany przez tutejszych grzybiarzy, jacy to lubią grasować w jego obrębie blisko wioski. Sama uchodzi za miejsce spokojne, chociaż ruchliwe - zawsze jest coś do roboty, zawsze ktoś robi w polu lub przy zwierzętach lub, co w bardziej leniwe dni, zawsze ktoś znajduje się przed domem w przydomowym ogródku.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Renjiro
Posty: 65
Rejestracja: 01 sty 2022, 2:19
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Wioska Miyake

Stwierdzenie, że nie chodzi o dzikie bestie, polujące na krowy nadawała sprawie znacznie więcej koloru. Już zawęził kręgi poszukiwań, a nawet na dobre nie ruszył z domu! To był prawdziwy detektywistyczny talent. Po prawdzie wszystko, czego się tutaj dowiedział, mogło okazać się nie prawdą i mimo wszystko musiał zweryfikować sprawę na miejscu. Miał już jednak choćby odrobinę pojęcia czego szukać jeśli zlecenie potwierdzi się w taki sposób. Mapy potrzebował właściwie do jednego celu. Rozpoznania okolicy, by wiedzieć, gdzie patrzeć i jak szukać. Nawet jeśli nie był w tych sprawach tak uzdolniony jak niektórzy, to wciąż informacja i odpowiednie jej wykorzystanie była jego przewagą, z jakiej musiał korzystać. – Najwyżej przekonam się na miejscu. — Odpowiedział urzędniczce, a gdy już skończyła zajmować się pozostałą organizacją, to pożegnał się i wyszedł.
Do sklepu iść nie potrzebował. Miał wszystko, co może mu się przydać a jeśli nie, to pozostanie wioskowy magazyn, w którym na pewno będzie w stanie sklecić coś, co będzie przydatne a jeśli nie, to sprawa się wydłuży. Nie jego wina, że nie określili jasnego zapotrzebowania. Wrócił więc do domu i spędził tam kolejne kilkanaście minut. Dopiero potem poszedł na miejsce, z którego miał odjeżdżać. Nie było powodu, by czekać tyle czasu właśnie tam.
Renji zawsze twierdził, że nie warto być wcześniej i tym razem również się to potwierdziło. Mimo siąpiącego deszczu było to odrobinę pokrzepiające, że nie musiał wyczekiwać na deszczu, aż szanowny wóz się pojawi. Może nie należał do najwygodniejszych, ale lepsze to niż przemoknąć w drodze, bo samo dojście do jednej, a potem do drugiej osady mogło zająć mu pół dnia albo i dłużej. Przynajmniej się nie nachodził. Mógł się cieszyć, bo zaoszczędził co najmniej kilka godzin i nie nabawił się kataru, co zagwarantuje mu dodatkowy tydzień życia. Nic tylko się cieszyć.
Najpierw minęli jedną wioskę, potem drugą i tak to się właśnie jechało. Dopiero jak się zbliżał, zaczął rozglądać się po okolicy. Przedtem można przyznać, że niezbyt uważał, niemalże był w stanie pół-śpiącym, pół-czuwającym przez większość drogi, o ile nie rozmawiał w tym czasie z woźnicą. Sam wóz nie był interesujący, więc nawet nie było po co go napadać. – Często jeździsz w tę stronę? — Spytał w trakcie drogi tego komu przypadła to nieszczęsne zlecenie z dowozem go na miejsce. – Dużo dzieje się na drogach? — Okolica na pierwszy rzut oka wydawała się zupełnie zwyczajna a tu jakiś las a tam poletko. Na pewno było tutaj inaczej niż w Amegakure któremu daleko było do wioskowego uroku. Jak udało się w końcu dojechać na miejsce, to zsiadł i o ile nie wdał się w jakąś dyskusje z woźnicą, to poszedł dalej ścieżką, która prowadziła go do najbliższych domostw. Musiał znaleźć kogoś, kto zajmował się tą osadą, bo to najpewniej ktoś taki wysyłał list w imieniu farmerów. Wystarczyło się rozpytać. Pytanie tylko kogo zastanie w okolicznych domach. Szedł tam raczej z rękami w kiszeni a bo mokro i wciąż siąpiło.
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
Ostatnio zmieniony 05 sie 2022, 23:16 przez Sabataya Renjiro, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 939
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Miyake

Amegakure i sprawa zaginionych krów
Przygoda C15/?
W gruncie rzeczy powody, do dalszego przebywania w biurze zaczęły bardzo szybko się kończyć. Co chciał, to dostał. Nawet mapa okolicy została mu wręczona na wyjściu, o jaką zabiegał. Po tym zaś - zostało już tylko ładnie się pożegnać. Kobieta widząc, że ten wychodzi, kiwnęła mu jedynie głową na pożegnanie, sama wracając do swoich spraw. Renjiro tymczasem wrócił do domu. Siedzieć na deszczu i czekać? Bez sensu. Miał czas. Może niewiele, ale wystarczająco, by wejść pod znajomy dach i tam zabić czas. Kilka, może kilkanaście minut i w zasadzie równie dobrze mógł kierować się we wskazane miejsce. Po za tym zaś? Miał wszystko, czego potrzebował. A jak czegoś potrzebował, a nie miał i o tym nie wiedział, to najwidoczniej będzie improwizować. W końcu nie jedzie na kompletne odludzie, gdzie mieszkańcy nie mają niczego na stanie, by wspomóc biednego Sabataye, prawda?
...prawda?

Wsiadł na wóz. Nie był idealny, ale był. Zdecydowanie lepszy sposób transportu, niż jakby miał kilka godzin maszerować. W zasadzie mógł też próbować biec, jednak pogoda i dystans nie szczególnie pewnie do tego zachęcały. Tymczasem zaś białowłosy chłopak mógł wpakować się na pojazd i ni to śpiąc, ni to czuwając, udać się w podróż. Woźnica sam nie kwapił się do rozmowy. Ot, krótkie "dzień dobry" i upewnienie się co do kierunku to wszystko, czego potrzebował. Nie przeszkadzał więc Renjiro w podziwianiu widoczków, dopóki przynajmniej sam nie postanowił zagadać.
- Aaa nie szczególnie, panie shinobi. - rzucił głośniej, co by było go słychać pośród kół podskakujących co jakiś czas na kamieniach i odgłosach kopyt uderzających o wydeptaną już nawierzchnię - Jako woźnica to ja bardziej dorabiam niż pracuję na pełen etat. Nieczęsto trzeba kogoś podwieźć i tak. Ale tyle, co jeżdżę, co w miarę spokojnie jest. Chociaż w tych rejonach często nie bywam. Na grzybach raz byłem na dłużej, ale później to może dwa, trzy razy w tym roku tyle co przejazdem.
Stwierdził spokojnie, patrząc cały czas na drogę przed sobą. Do Renjiro się więc szczególnie nie odwracał, chociaż początkowy ruch głową śmiał raczej świadczyć, że słysząc nagle pytania chłopaka, ten chociaż rzucił na moment okiem w jego kierunku.

Opuszczenie wozu i szybkie prześledzenie wzrokiem okolicy pozwoliło Renjiro znaleźć nawet kilka potencjalnych osób, do jakich mógł zagadać. Nie mniej żaden z domów nie wyglądał bardziej okazale od innych, by sądzić, że mógłby tam przesiadywać jakikolwiek zarządca wioski. Ot, wszystko "na jedno kopyto", jednak z drugiej strony domy przykryte dachówką i pobielone ściany świadczyły o tym, że tutejszym mieszkańcom musiały w pewnym momencie znudzić się słomiane, przeciekające dachy. Także jak na małą wioskę, prezentowała się całkiem dobrze. Pośród zabudowy widać było kilka osób. Czy to mężczyznę nabierającego wodę ze studni, starszą kobietę siedzącą przed domem w bujanym fotelu czy może dwójkę dzieciaków rzucających sobie piłką na drodze do wioski - było kogo pytać. Ba! Zza Renjiro, ze strony pól, słychać było kolejne osoby, zarówno kobiety jak i mężczyzn w ilości kilku, jacy definitywnie zajmowali się właśnie żniwami. Więcej osób było na, umieszczonym bliżej drogi, poletku zboża. Więcej zaś na, położonej dalej za nim, uprawie ryżu.

Dodatkowe materiały
Wioska Miyake - mapa wioski [ N E W ]
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Renjiro
Posty: 65
Rejestracja: 01 sty 2022, 2:19
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Wioska Miyake

Cały ten problem nie był jego problemem i nie jemu śpieszyło się z jego rozwiązaniem. Co prawda wypadało, by zrobił wszystko, najszybciej jak tylko było to możliwe, to jeżeli z powodu braku materiałów było to niemożliwe, to mogło się opóźnić i nikt nie mógł na to niczego poradzić. Prawda?
Informacje udzielone mu przez woźnicę w zasadzie nie były w żadnym stopniu ciekawymi. Ot, prowadzili zwyczajną rozmowę w trakcie drogi, która miała ją jako tako umilić. W jej trakcie miał okazje dowiedzieć się kilku rzeczy na temat swojego woźnicy, jak choćby to, że aspirował do bycia zaprawionym grzybiarzem. To wszystko przyniosło mu tylko dodatkowe myśli, bo zaczął się zastanawiać czy mężczyzna był członkiem gildii grzybiarzy, czy może był samozwańczym grzybozrywaczem. Co by nie było, ci pierwsi bywali nieźle utalentowani i gdzie nie spojrzeli, to tam był grzyb. Prawdziwa magia. Niemalże jakby sami wyrastali je wzrokiem. Nie miał jednak pojęcia czy teren ten był aż taki dobry dla zbieraczy. Dowiedział się też, że gość zajmuje się czymś innym i również nie za bardzo jest tutejszy, tam gdzie jechali. – Więc jest nas dwóch — Odpowiedział mężczyźnie gdy ten napomknął o nieczęstym bywaniu w okolicznych regionach.
Jak już znalazł się poza wozem, na obcym terenie, dość szybko dotarło do niego, że otoczenie niezbyt wyjaśnia ani kto, ani gdzie. Co prawda widział ludzi w różnym wieku, ale lokalizacja jakiegoś jednego miejsca, które było najważniejsze, sprawiało problem. Może gdyby wiedział, gdzie jest tutejszy bar, to nie musiałby się zastanawiać, które z miejsc przez niego mijanych jest najistotniejsze w tej osadzie... Domostwa co by nie mówić wydawały się zadbane a spodziewał się ruder a wrażenie lepsze niż najgorsza dzielnica z Amegakure. Już dostrzegał kilka osób, które mógł zaczepić. Facet czerpiący wodę ze studni wyglądał na zajętego, dzieciaki nieodpowiedzialne a starsza babuszka siedząca na fotelu wyglądała na jedną z tych, co wiedzą wszystko, ale jednocześnie i nic, bo zapomniały. Byli jeszcze ci pracujący na pobliskim polu, ale tym nie warto było przeszkadzać. Nie przybył tutaj w końcu, by denerwować miejscowych. Jeszcze.
Po krótkiej chwili zdecydował się zbliżyć do mężczyzny, który nabierał wodę, gdy już ją nabrał, rzecz jasna. Poszedł za nim kawałek i dopiero go zaczepił – Yoł. Jesteś w stanie wskazać mi kto posyłał do Amegakurę po wsparcie? Jestem Renjiro — Machnął ręką na przywitanie. Żaden był z niego co prawda detektyw, ale spróbować rozwiązać tę sprawę mógł. Kwestia czasu i zdobytych informacji, które miał zamiar zacząć zbierać.
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 939
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Miyake

Amegakure i sprawa zaginionych krów
Przygoda C17/?
Jak to ktoś kiedyś powiedział - w niektórych miejscach się jest, a w niektórych tylko bywa. Biorąc pod uwagę częstość odwiedzania stron, w jakie zmierzali, bliżej im było do drugiej grupy. Przynajmniej woźnicy, bo Renjiro to nawet pewnie nogi w okolicy nie postawił. Albo postawił? To mógł wiedzieć tylko on, chociaż jasnym było, że w samym Miyake pojawił się po raz pierwszy. Na uwagę Sabatayi, woźnica przytaknął mu tylko głową. Jakby nie miał nic więcej do dodania lub co najmniej nie był mistrzem podtrzymywania rozmów. Nie, żeby ta sama w sobie była dość porywająca.

Wioska wyglądała lepiej, niż można było się spodziewać. Było też całkiem sporo ludzi w zasięgu wzroku, co również dawało swego rodzaju możliwości w rozpoczęciu działań na terenie Miyake. Po krótkim przyjrzeniu się potencjalnym źródłom informacji, padło ostatecznie na mężczyznę przy studni. Ten już miał zabierać drewniane wiadro, zaś widząc za sobą Renjiro nieco się zaskoczył. Zdecydowanie nie podejrzewał znaleźć za sobą ninja.
- Wy ninja to dobrzy w skradanie jesteście. - wyrzucił sam z siebie, bez większego kontekstu. Tymczasem Sabataya mógł śmiało stwierdzić, że jego rozmówca dałby się zajść przez słonia biorąc pod uwagę, ze sam przecież się nigdzie nie skradał. - Pan tu zaczeka, panie ninja. Ja zaraz z pola pana Yate ściągnę. On się sprawą zajmuje. Pan mi popilnuje wiadra.
Stwierdził od razu, jakby faktycznie sprawę uważał za dość niecierpiącą zwłoki. Postawił nawet wiadro na ziemi nie czekając na odpowiedź w sprawie jego pilnowania. Wiadro to wiadro, nie ucieknie, nie? Nie miało gdzie. Ruszył w stronę pola zostawiając na kilka minut Sabataye samego. Nie mniej mógł śmiało obserwować, jak znajoma sylwetka udaje się całkiem szybko ku polom, gdzie zatrzymała się przy rosłym mężczyźnie o ogorzałej od słońca skóry. Wysoki, na jakieś 2m. Około czterdziestki ze złotą czupryną. Ubrany w koszulę na guziki i rybaczki zszedł z pola trzymając kosę, podchodząc z wcześniej zaczepionym mężczyzną bliżej niego.
- Pan z Ame rozumiem. Yata Hagane. Powiedzmy, że stoję na czele Miyake. Kawy? Herbaty? Przekazano panu wszystko, czy są jeszcze rzeczy, jakie powinienem wyjaśnić?
Całkiem sporo pytań. Z drugiej strony wyglądał na kogoś, kto stracił nieco animuszu podchodząc bliżej Sabatayi. Jakby technicznie rozmawiał z człowiekiem, ale nie był do końca pewien, czy faktycznie tak było. W końcu ninja nie byli normalni, prawda? A niektórzy ponoć nosili tyłek wyżej od głowy, to i tym bardziej nie do końca był pewien, gdzie w całej tej rozmowie stoi. Prócz faktu, że gdzieś na początku.

Dodatkowe materiały
Wioska Miyake - mapa wioski
NPC
Yata Hagane - #804040
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Renjiro
Posty: 65
Rejestracja: 01 sty 2022, 2:19
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Wioska Miyake

Renjiro wcale się nie starał, by zaskoczyć jegomościa od wody. Nie taki był jego cel, ale tak naprawdę nic się nie stało. Gość albo udawał, albo zwyczajnie nie postrzegał otoczenia zbyt dobrze. Nie miało to znaczenia, bo koniec końców Renjiro miał do kogo otworzyć gębę. Facet dosyć szybko dodał dwa do dwóch. Może nawet i zbyt szybko jak na kogoś, kto ponoć go nie zauważył. Sabataya chciał coś powiedzieć, ale mężczyzna był wystarczająco szybki w swoich decyzjach i działaniach, dlatego zdecydował się zwyczajnie poczekać i mu nie przerywać, nawet jak podjął decyzje, by kogoś tutaj przyprowadzić. Jak mężczyzna odszedł w stronę pola to i Sabataya podparł się o studnię i mruknął do siebie – Czyli od razu do rzeczy... — Oczywiście nie liczył, że ktokolwiek mu odpowie. Był tam przecież wtedy sam.
Kilka chwil wystarczyło, by miał okazje porozglądać się po centrum osady. Popatrzeć co robią i w jaki sposób zachowują się ludzie. Nie spodziewał się zobaczenia czegokolwiek wyjątkowego, ale jakoś musiał umilić sobie czas spędzony na oczekiwaniu aż jaśnie pan farmer z pola raczy przyjść.
Skrzyżował ręce i czekał, aż w końcu dojrzał zbliżającego się farmera. Nie spodziewał się niczego, ale jakoś... Trochę się zawiódł? – Ah... Tak szybko z ofertami, a nawet się nie przedstawiłem. Nie odmówię, skoro mogę. — Nie zdecydował się jednak czy woli kawę na herbatę, jeszcze. Spodziewał się, że przyjdzie jakiś totalny dziadek a tutaj całkiem spory facet i to w dodatku wydawał się miły. Widocznie stereotypy kłamią. – Zgadza się. Z Ame przyjechałem. Renjiro jestem. — Wyciągnął wtedy rękę na przywitanie, właściwie do jednego i drugiego z mężczyzn. – Możemy o sprawie porozmawiać, wiadomość, jaką otrzymaliśmy, była... Mglista. — Na całe szczęście nie było takiej mgły, której nie mogła rozwiać kawa i herbata. Gdyby było wcześniej, to może nawet miałby okazje wziąć udział w pytaniu na śniadanie, ale chyba zrobi to dopiero jutro, o ile sprawa nie rozwiąże się cudem dzisiaj. Renjiro tez nie powiedział dużo na temat listu, jaki dostali, bo głupio byłoby mówić, że ktoś totalnie schrzanił wypis misji, a ich informacje też nie były zbyt dokładne. Mieli problem, a to była okazja do przyjrzenia się niektórym farmerom i mieszkańcom z bliska. Kto wie. Może krówki chowają się w przydrożnej jaskini albo czyjejś stodole wytłumionej od środka? Tego nie wiedział, ale skoro technologia znalazła swoją drogę do Ame to jakieś jej skrawki na pewno były i tutaj. Nie chciał jednak na to liczyć. Jeśli więc go zaprosili, to chyba nic nie stało na przeszkodzie by... Przystać na ich ofertę... Wiadomo oczywiście, że jeśli zaprosiliby go do piwnicy i kazali wchodzić pierwszemu to raczej by się zastanowił trzy razy.
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
Ostatnio zmieniony 12 sie 2022, 22:37 przez Sabataya Renjiro, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 939
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Miyake

Amegakure i sprawa zaginionych krów
Przygoda C19/?
Od razu do rzeczy. Nie inaczej. Mężczyzna poszedł i zostawił Renjiro z wiadrem wody i pytaniem, na które nikt mu nie odpowiedział. Chyba, że bardzo losowe skrzeknięcie żaby, o ile skrzek to właśnie to, co robią żaby, jakkolwiek się liczyło. Nie mniej pracodawca zszedł z pola, przedstawił się i jako tako Sabataya zaczął mieć pole do zdobycia więcej informacji. Bo miał od kogo! A że żyjący w wiosce nijak nie robili niczego, co by jakkolwiek odstawało od normy, to nic innego mu nie zostało. Chyba. Na przyjętą ofertę skinął głową, a gdy tylko się przedstawił, mężczyzna od wiadra z wodą nieco się zmieszał. Nie tyle przez jednak imię i nazwisko jak można było podejrzewać bo jego twarzy, a raczej przez zwyczajną niepewność, czy też powinien się przedstawiać. Tak jakby był kompletną losową osobą, to też podrapał się po głowie nim zwrócił się do Hagane.
- To ja już nie przeszkadzam w sumie, wodę zanieść idę. - stwierdził, biorąc rzeczone wiadro wody, zaś drugi mężczyzna tylko spojrzał na niego przez moment, zanim wrócił wzrokiem na Renjiro. Ręką dał znać, by ruszył za nim. Dość szybko mógł zauważyć, że nie był prowadzony ani do domostwa mieszkalnego, przynajmniej po dokładniejszym rzuceniem okiem na cel, ani do piwnicy. Budynek przypominał wszystkie inne, początkowo nawet sugerując, że to zwyczajne mieszkanie. Miał jednak większy ogródek z kilkoma krzesłami, szyld i dodatkowe miejsca siedzące w środku. Trochę, jakby ktoś zamienił parter domu na niewielką karczmę, do której weszli i zajęli jedno z miejsc. A że wszystkie w tej chwili były wolne z dość niewielkiej ilości na sali, to problemu z usadzeniem się nie było.
- Moja żona robi okropną herbatę, ale ta tutaj jest całkiem dobra. Podobnie z kawą. Proszę się nie krępować, jakby preferowałby pan coś mocniejszego. Mówił pan, że informacje otrzymane były dość niejasne. Jeśli ma pan jakieś pytania, postaram się pomóc.
Stwierdził przyjaźnie. Sam nic nie zamawiał. Kobieta za ladą oparła się o blat łokciami, jakby czekając na zamówienie. Za nią zaś, na tablicy, kredą było wypisane coś, co chyba robiło za menu. Próżno było szukać jedzenia, jednak kawa, kilka rodzajów herbaty, rum, kilka rodzajów piw i sake się znalazło. Nie było win i whisky. Albo nie zmieściły się na tablicy.

Dodatkowe materiały
Wioska Miyake - mapa wioski
NPC
Yata Hagane - #804040
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Renjiro
Posty: 65
Rejestracja: 01 sty 2022, 2:19
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Wioska Miyake

Może i Renjiro nie należał do najgrzeczniejszych ludzi, to odrobinę krzywo spojrzał na mężczyznę, który odszedł i nawet się nie przedstawił. Gdy tamten odszedł, wstrzymał się na moment z ruszeniem dalej. Ruszył więc za Yatą, tam, gdzie ten go prowadził. – A nasz nosiwoda to kto? Chyba niezbyt lubi obcych, co? — Wypalił, do którego tego określali jako włodarza tej osady, a przynajmniej tak sądził po tym jak mu się mężczyzna przedstawił, choć... Miał pewne pytania względem jego wątpliwości, ale równie dobrze mogli po prostu nie mieć sołtysa. Budowla, jaką spostrzegł, nie niosła za sobą miastowego uczucia, niemal już zapomniał jak to jest poza Amegakure, niemal. Gdy spostrzegł szyld, od razu zdał sobie sprawę z miejsca, do którego go zaprowadził.To musiało być miejsce, do którego wieczorem schodzili się co poniektórzy farmerzy po dniu pracy.
Po ogródku za bardzo się nie rozglądał, wystarczyło mu, że takowy był. Nie szukał sobie specjalnie miejsca, wybrał te, które obrał Yata. Nie był zdziwiony wolnymi miejscami o tej porze, zapewne wieczorem będzie tutaj znacznie mniej wolnych miejsc, choć również nie oczekiwał, że zleci się tutaj cała osada. – Jeszcze jakoś się trzymam — Dodał z uśmiechem gdy zaoferowano mu coś mocniejszego – Jeśli będzie potrzeba, to nie będę — Machnął ręką, odrzucając w tej chwili alkoholową sugestię. Było zbyt wcześnie, a krów nie porywali najeźdźcy z innego świata, chyba, więc nie było raczej tak źle, prawda? – Może zacznijmy od początku. Tak będzie najprościej. Co się dzieje z krowami i od kiedy. — Oparł się o oparcie, przyglądając się mężczyźnie. Nie za bardzo wiedział, od czego innego mogliby zacząć. Zadając te dwa pytania, od razu również wyjaśnił, jak niewiele się dowiedział z ich wiadomości, jaka do nich trafiła.
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
Ostatnio zmieniony 16 sie 2022, 21:26 przez Sabataya Renjiro, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 939
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Miyake

Amegakure i sprawa zaginionych krów
Przygoda C21/?
Może i Renjiro nie oczekiwał od tutejszego nosiwody dworskiej etykiety, jednak jakieś podstawy? Chyba każdego stać było na zdradzenie swego imienia! Taka zasada, której uczy się każde dziecko. Nic więc dziwnego, że ostatecznie spojrzał na mężczyznę nieco krzywo, podczas gdy ten oddalił się bez wyjawienia swej godności. Zagaiwszy zaś Yatę w kwestii mężczyzny, ten spojrzał na Sabatayę początkowo nie rozumiejąc zainteresowania. Dopiero po chwili, wspomniawszy o niechęci do obcych, zaczął widocznie łączyć fakty.
- A to tylko Muramasa. Pracowity chłopak, chociaż trochę stroni od ludzi. Taki typ, co wieczorem woli przed domem na harmonijce pograć, niż wypić z nami więcej niż kufel piwa.
Podsumował go krótko, albo nie widząc niczego złego w jego zachowaniu, albo zwyczajnie mając dość czasu, by przywyknąć do nosiwody i jego sposobu bycia. Albo oba? Koniec końców w takich miejscowościach, gdzie każdy zna każdego, relacje między osobami często przypominają nieco te rodzinne. Chociaż może nie koniecznie musi chodzić o rodzinę bliską.

Trunki i napoje zostały zaoferowane, jednak kiedy Renjiro zdecydowanie nie kwapił się po cokolwiek zawierającego procenty, Yata jedynie się uśmiechnął.
- No to w takim razie dwie herbaty dla nas.
Rzucił do kobiety, jaka to jedynie kiwnęła głową i ruszyła na zaplecze, dając mężczyzną rozmawiać. Ilość informacji przedstawiona przez Sabataye jednak sprawiła, że ten zaczął przyglądać mu się nieco baczniej, może nawet kapkę zamyślony. Jakby... w zasadzie nie wiedział szczególnie dużo? Nie było w jego spojrzeniu jednak nic, co by świadczyło o jakimś cichym osądzaniu Renjiro, chociaż ten mógł stwierdzić, że mężczyzna definitywnie prowadzi w głowie pewną analizę. Najpewniej mającą na celu zebrania faktów i przekazaniu ich dalej.
- Krowy znikają nocą z zagrody. W większości po jednej, chociaż zdarzało się, że zniknęły dwie sztuki. Jednak nie więcej. Trwa to niecały tydzień i ciężko powiedzieć, od czego się to zaczęło. Po prostu. Zaczęły znikać. Próbowaliśmy je tropić, jednak nie szło za bardzo znaleźć śladów krów. Niby trochę wydeptanej trawy, ale bardziej przez człowieka niż zwierzę. A że i my chodzimy po obrzeżach, to nie wiadomo, czy to nasi czy nie nasi ją wydeptują. Nas też trochę praca goni i nie mamy za bardzo kiedy zapuszczać się bardziej w drzewa.
Wyjaśnił pokrótce, chyba odpowiadając na pytania. Sam nie był pewien, co jeszcze dodać. Ale kto tam wiedział, co będzie jeszcze potrzebne ninja? Tymczasem kobieta zza lady podeszła z tacą, na której stały dwa kubki z gorącym naparem.
- Proszę. Za momencik doniosę cukier.
Oznajmiła kładąc tacę na stole, z której to zniknął jeden z kubków pojawiając się tuż obok Yaty. Jeszcze jednak nie pił, chyba czekając na cukier. A i ten też przybył, na poczekał, aż Renjiro obsłuży się pierwszy.
Dodatkowe materiały
Wioska Miyake - mapa wioski
NPC
Yata Hagane - #804040
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Renjiro
Posty: 65
Rejestracja: 01 sty 2022, 2:19
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Wioska Miyake

Wielkich oczekiwań to on nie miał. A i tak się zawiódł, wszak prowadzili konwersację! Dalej nie wiedział z kim. Na całe szczęście pozostali (jak mniemał) ludzie w wiosce okażą się nieco bardziej przyjaźni albo też i obyci z kwestią przyjezdnych. Ten, z którym rozmawiał teraz, zdawał się taki być, nawet jeśli był troszkę rozmówcą nie w jego typie. Pozwolił mu co prawda poznać imię gagatka, który się nie przedstawił, to Renjiro zdawał sobie sprawę, że może to być niemałe zaskoczenie gdy zawoła go niegdyś po imieniu...
Informację o chłopaku przyjął zwyczajnie, lecz od komentarza już się nie mógł powstrzymać – Pewnie muzyka ma wystarczająco dużo procent — Wyraźnie sobie zażartował, choć nie widział niczego złego w graniu sobie na harmonijce wieczorami. Nie był jednak głupi, chłopak wolał trzymać się sam, bo tak już miał, to się zdarzało, albo coś nie dawało mu spokoju, możliwe, że za czymś tęsknił. Nie mniej Sabataya nie był tutaj by rozwiązywać problemy złamanych serc, nie miał do tego odpowiedniej ilości kleju. Mógł co prawda zatroszczyć się o tutejszą wołowinkę i tak miał zamiar zrobić, jeśli jednak los zetrze go z Muramasą... To kto wie? Może i wysłucha harmonijkowego koncertu. To, że gość grał na harmonijce, dawało mu... Przewagę nad innymi, wszak wieczorami siedział i obserwował, nawet jeśli tylko wkoło swojego domu. Mógł wiedzieć więcej niż pozostali, którzy spotykali się w budynku. Czyżby to było to pchnięcie przez los?
Yata może i nie rozmawiał w innym języku, ale na pewno w innym "dialekcie". Renjiro mógł pić, ale nie dzisiaj, nie teraz a z herbatki na pewno się ucieszy, co zakomunikował jasno uśmiechem w stronę kobiety, lekko też złożył rączki, nieco z boku – Ari-ga-tou — Powiedział w jej kierunku gdy odchodziła. – Rozumiem — Kiwał głową gdy mężczyzna mówił i dzielił się z nim informacjami. – Hey, krowy stawiają dosyć ciężkie kroki, jak to nie było śladów? Że niby znikają ślady w jakimś miejscu konkretnym? Pokażecie mi je? — To go zainteresowało. Krowa to nie jest mała kunoichi z akademii, która śladu nie postawi. To taki wołowy słoń co jak stanie to i palce połamie. Wprawieni farmerzy nie powinni mieć problemu z dostrzeżeniem śladów, coś tutaj wyraźnie nie grało, trzeba było ustalić co. Krowy znikały, ale pewność była, że nie bierze w tym udziału żaden duży zwierz, ot byłyby niepokojące ślady. – Ile krów zniknęło jakiego dnia? — Oto też było warto zapytać, choć Renjiro nie zakładał, że to pozwoli mu na ustalenie czegokolwiek, lecz być może któregoś z najbliższych dni, jakby mu nie szło, wzór się powtórzy, lecz na dziś informacja taka była dosyć bezużyteczna.
– Jakieś miejsce, z którego dobrze zagrodę, z której znikają widać to macie tutaj? — To było też warte zadania pytanie, wszak miejsce obserwacyjne musiał sobie przygotować. Kanapki do obserwacji już wiedział, gdzie zamówić, tutaj u pani. – Wypadałoby popytać też innych mieszkańców. Zapewne gdy zrobi się ciemno, popytam ludzi w lokalu. Pewnie tez tam będę w stanie się zatrzymać, zgadza się? W najlepszym wypadku sprawa rozwiąże się dziś, to optymistycznie. Mniej optymistycznie w przeciągu kilku dni. Rzeczywiście co "to coś" musi z tymi krowami robić to jakaś tajemnica. — No i w końcu cukier donieśli, na całe szczęście, że jeszcze herbatki nie pił, ale miał zamiar, jeśli mężczyzna czekał na niego i udało mu się to spostrzec, to się nie krępował, nasypał sobie pierwszy. Też o fotel się oparł, nie tak jak u siebie co prawda, ale tak jakby był na drobnych wakacjach, bo właściwie na nich był.
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
Ostatnio zmieniony 03 lis 2022, 11:20 przez Sabataya Renjiro, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 939
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Miyake

Amegakure i sprawa zaginionych krów
Przygoda C23/?
Niekiedy się mówi, że ktoś wręcz upija się muzyką. W każdym jednak przypadku chodziło raczej o metaforę, niż faktyczne zaobserwowanie wzrostu promili we krwi. Yata zaś, słysząc Renjiro, uśmiechnął się szeroko, jakby nieco komentarz shinobi rzeczywiście go rozbawił.
- Może sam powinienem spróbować, wątroba chociaż raz by mi podziękowała.
Stwierdził wesoło, podczas gdy sama kwestia Muramasy nie szczególnie dawała Sabatayi spokoju. Zdecydowanie nieco rzucał się w oczy. Przecież jedyne co, to nie przedstawił się przyjezdnemu. A tu proszę, jak nowe informacje zaczęły bardziej nakreślać sylwetkę mężczyzny w oczach ninja z Amegakure. Może sam wiedział coś więcej o zaginięciach? Może to on niejako za nimi stał? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi i wskazówek, by być czegokolwiek pewnym.

Podziękowania rzucone przez Renjiro zostały odwzajemnione delikatnym uśmiechem kobiety oraz nieznacznym skinieniem głową. Uwaga białowłosego jednak ponownie spoczęła na toczącej się pomiędzy nim, a Yatą rozmowie, jaka to przynosiła jedynie więcej pytań, niż odpowiedzi. Jak to brak śladów? Czyżby tutejsze krowy wykazywały się wagą kurczęcia? Na pytanie o pokazanie miejsca, ten jedynie kiwnął głową. Nie stanowiło to żadnego problemu, a nawet było czymś wskazanym w celu rozwiązania sprawy.
- Nie wiem, czy znikają. Zwyczajnie jak krowa gdzieś idzie, to powinna zostawić ślad. A tego nie zrobiły. Nawet nie bardzo widać takie, które by mówiły, że krowa sama podeszła do ogrodzenia, wyskoczyła i sobie poszła. Jakby urywały się już w środku. Albo inne krowy je przykryły. W sensie w zagrodzie jeszcze, ale to dziwne by było.
Krowy maskujące ślady innych krów? Krowy ninja? Tego jeszcze nie grali. Nic, z czym zawodowy rolnik jak Yata, spotkał się w swoim życiu. Na kolejne pytanie zaś zastanowił się chwilę.
- Pierwszego zniknęły dwie. I trzeciego chyba też dwie. W pozostałe dni znikały po jednej. W sumie... to trzeci był? Trzeci albo czwarty, nie jestem pewien. Ale wiem, że były dwa takie dni, gdzie zniknęły dwie sztuki. Pierwszy to na pewno ten, gdzie te zniknięcia się zaczęły. A drugim razem, to jak chyba całą wiochą posiedzieliśmy dłużej przy kuflu.
Stwierdził, nieszczególnie kryjąc się z nieco mniej dokładną pamięcią. Chociaż czy ważne dla nich było, którego dnia zniknęła która? Zdecydowanie liczba sztuk grała większe znaczenie, to też dokładne umiejscowienie wszystkiego w czasie okazało się nieco problematyczne. To jednak musiało najwidoczniej Renjiro wystarczyć.

Wypadało jeszcze zająć się przygotowaniami. Jeśli miał rozwiązać zagadkę, należało przeprowadzić konieczne czynności. W tym wypadku: obserwacja zagród. Mężczyzna ponownie zginął głową.
- Najbliżej zagród jest poprzedni dom państwa Hatsumomo. Obecnie robi im jako schowek na stare graty, z którego sami czasami korzystamy. Chociaż lepszy widok może pan mieć z jego dachu. Obok drzewo rośnie, takie niewielkie. Jak się z okna patrzy to może przeszkadzać.
Mimowolnie machnął również ręką w kierunku, gdzie prawdopodobnie rzeczony budynek się znajdował. Sabataya przedstawił też od razu swój wstępny plan oraz potencjalne założenia, na które ponownie w odpowiedni dostał kilka kiwnięć ze strony Hagane. - Gdzieś pana przenocujemy. Czy tu, czy u mnie nawet. Pewnie i w domku Hatsumomo znajdzie się jakiś kąt, ale tam to zimno. U nas pana w jakąś ciepłą pościel owiniemy, co by się pan, panie Renjiro, dobrze wyspał. Może pan pytać, kogo pan chce i chodzić gdzie pan chce. Na moją odpowiedzialność. - sięgnął po cukierniczkę, słodząc stojącą przed nim herbatę, nim upił ostrożnie kilka łyków. - Pan da znać, kiedy będzie pan, panie Renjiro, zagrody obejrzeć. To od razu zaprowadzę.
Sam go jednak nigdzie od herbaty nie zamierzał widocznie odciągać. Może miał jeszcze coś, o co chciał zapytać? Coś sprawdzić? Któż to zna te wszystkie drogi ninja i to, jak działają. Pozostawił go więc z tą prostą informacją, samemu jedynie zastanawiając się, czy jakoś może będzie w stanie białowłosemu jakoś w rozwiązaniu zagadki pomóc.
Dodatkowe materiały
Wioska Miyake - mapa wioski
NPC
Yata Hagane - #804040
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Renjiro
Posty: 65
Rejestracja: 01 sty 2022, 2:19
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Wioska Miyake

– Może — Odparł krótko do Yaty. Nie chciał mu niczego narzucać, ale sprawdzanie nowych perspektyw to nie była wcale dziwna ani daleko idąca sprawa, zwłaszcza gdy były tak blisko. – Zawsze można sprawdzić. Jak się nie ułoży to wrócić do starych nawyków — Mimo wszystko odrobinę pociągnął żart dalej. Wszak każdy alkoholik wracał do nałogu, a przynajmniej większość z nich. Nie obchodziło go zbytnio czy Yata rzeczywiście ma problem z trunkami, czy też nie. To od niego zależało, co z tym zrobi.
Możliwych było wiele zdarzeń. Równie możliwe było, że ktoś siekał te krówki na kotlety na miejscu, a potem szybciuteńko wszystko czyścił, a te całe ślady to tak dla niepoznaki zostawiał po drodze, by się ludzie głowili, o co chodzi. Nigdy nie wiadomo z tymi ninjami, bo jednak ginące krowy to nie są przelewki a znikające to raczej nie dzieło farmerów. Chyba że po alkoholu je liczą i ciągle im jakaś ginie. No i to go zaczęło zastanawiać. Skoro ślady gdzieś znikały... To może zwyczajnie ktoś je zabierał, może jakimś pojazdem? Trzeba było rozejrzeć się na miejscu, bo tak bez spojrzenia ciężko było cokolwiek zrobić. Tak czy inaczej. Renjiro przysłuchiwał się temu, co padało. Starał się przeanalizować na swój, nie aż taki farmerski rozum jak to się mogło dziać z tymi krowami. Z jednej strony sprawa wydawała się standardowa. Robiono to, gdy nikt nie patrzył. Kto wie, może finalnie okaże się to całkiem prostą sprawą, ale może również być zupełnie inaczej i brał to pod uwagę. Każde słowo pozwalało mu coś ustalić, a nawet jeśli nie, to przynajmniej się nie nudził.
– Jasne. Dom Hatsumoto. Zapukam i nie omieszkam sprawdzić. Nie zagryzą mnie, jak zapukam o złej godzinie? — Dowiedział się też o potencjalnych dwóch miejscach obserwacyjnych. To jednak jeszcze nie była pora, by się tam udać. Wpierw wypadało sprawdzić miejsce, z którego krówki ginęły. Rozejrzeć się i najwyżej potem przygotować się do rozpytania ludzi i dalszej obserwacji. – Pewnie. Dziękuję. Nie chciałbym sprawiać zbyt dużo kłopotów — I nie bez powodu tak powiedział. Jego praca sama przez się mówiła, że będzie je sprawiał, w ten czy inny sposób, mniej lub bardziej. – To przejdźmy się na miejsce, jak tutaj skończymy. Możemy tak zrobić? — No i miał zamiar napić się herbatki, potem zapewne ją dopić do końca a jak zarówno on i pan starszy skończą, to zwiedzić zagrodę i jej okolice.
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
Ostatnio zmieniony 20 lis 2022, 21:37 przez Sabataya Renjiro, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 939
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Miyake

Amegakure i sprawa zaginionych krów
Przygoda C25/?
Czy Yata był alkoholikiem czy też nie, w takich miejscach raczej nie było zbyt wielu możliwości rozrywki. Co prawda można było usiąść z harmonijką przed domem, jednak była to raczej metoda, która nigdy nie miała więcej zwolenników niż spędzenie czasu w karczmie przy kuflu piwa. A mimo tego spojrzał na Renjiro, celowo bądź nie, jak na osobę, jaka to właśnie rzuciła czymś niesamowicie odkrywczym.
- O! - rzucił, poprawiając się na krześle - I toć to, panie Renjiro, dobrze powiedziane. Żeby jeszcze kumple mi herbaty z piwem mimo tego nie zamienili i faktycznie można sprawdzić, czy pomoże.
Uśmiech na jego twarzy wcale nie zmalał, a ten zdawał się całkiem dobrze bawić w rozmowie z shinobi. Ten też otrzymał od niego informacje, jakie po przeanalizowaniu wcale nie sprawiały, by ilość posiadanych pytań jakkolwiek zmalała. Nie mniej pozwalały wysnuć jakieś pierwsze teorie, jakie bez sprawdzenia miejsca zdarzenia na niewiele się zdawały.
Zostawała też kwestia obserwacji pól, jednak i tutaj zdawało się, że Hagane ma propozycję.
- Nie no, gdzie tam. Hatsumomo to pierwsi do pomocy. Jak im pan powie, że pan ode mnie przychodzi, to już o pana zadbają nie gorzej, niż ja. Porządni ludzie. Też im krowa zginęła. Zależy im na rozwiązaniu sprawy nie mniej, niż mi czy komu innemu w wiosce.
Podsumował krótko wskazaną wcześniej rodzinę. Definitywnie nie powinni robić problemów, przynajmniej wedle Yaty. Jak będzie? Czas pokaże, a póki co można było jedynie zaufać, że mężczyzna wie, co mówi. Na sprawianie kłopotów jedynie machną ręką, niewiele sobie z nich robiąc. Już i tak mieli problem z zaginionymi krowami. Przenocowanie osoby, która ma z nimi pomóc, nie brzmiało jak problem w ogóle.
- Nie ma problemu.
Odpowiedział na propozycję. I rzeczywiście chwilę jeszcze spędzili w środku, aż obie filiżanki zostały opróżnione z ciepłego naparu. A skoro herbata została wypita, nic po za tym nie trzymało ich w środku przybytku.

Tuż za ostatnimi budynkami wioski widać było trzy zagrody ogrodzone kamiennym płotem. Dwie z nich wyglądało na to, że będą dobrze widoczne z dachy wskazanego przez Yate budynku, jednak trzeci z nich, ten najbardziej na południe, stanowił zagwozdkę. Wyglądało jednak na to, że w tej na południu znajdowały się przede wszystkim byki, a krowy rozdzielono na te dwie bliżej samej wioski. W każdej zagrodzie widać było koryta z karmą oraz wodą oraz wiatę, pod którą zwierzęta mogły się schować podczas gorszej pogody. Jakieś 20m od zagród zaczynał się również las.
- Generalnie to nie ma, że znikają tylko z jednej, albo tylko z drugiej. Ale jak każde obszukujemy, to my i tak w sumie nic nie widzimy.
Stwierdził bezradnie stojąc pomiędzy jedną, a drugą, niewiele od prawej krawędzi całego pasma zagród. I stał. Nic więcej nie robił, zwyczajnie nie wiedząc, gdzie Sabataya zamierza rozpocząć rekonesans ani nawet, czy mężczyzna będzie mu póki co do czegokolwiek potrzebny.
Dodatkowe materiały
Wioska Miyake - mapa wioski
NPC
Yata Hagane - #804040
Obrazek
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 905
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Wioska Miyake

"Starzy przyjaciele"旧識
tura9
Jun bez wątpienia nie został Rodzicem przez przypadek – pokazywał to Takashiemu praktycznie na każdym kroku, gdy wymierzał w niego swoje ataki. Ten zawsze wydawał się być o krok do przodu, gotowy na atak ze strony Kamiego. To z jednej strony mogło być oczywiście frustrujące, z drugiej – to była dosyć cenna wiedza, z której mógł coś wyciągnąć. Mimo wszystko po części też po to był ten cały pojedynek, w trakcie niego Fukei bez wątpienia chłopaka sprawdzał jego i jego umiejętności. Czy Takashi mógł być zadowolony z tego, jak to się potoczyło? Początkowo nie wydawał się aż tak bardzo. Gdy spuścił swoją zasłonę, nie nadszedł żaden atak. Zamiast tego Rodzic do niego podszedł i klepnął po ramieniu w przyjacielskim geście.
Nie było źle. I dla pocieszenia… pojedyncze jednostki nie powinny być na moim poziomie – odparł Jun, dosyć pewny siebie, by posłać również rudowłosemu pokrzepiający uśmiech. Czy to sprawiało, że czuł się lepiej z tym co zaprezentował? – W takim razie chodźmy – odparł Jun, przytakując głową i ruszając dalej, na północ.
W trakcie ich pieszej podróży – biegiem, co uświadomiło chłopakowi że Jun zdecydowanie był od niego szybszy i chyba się trochę wstrzymywał z pędem, tak by Kami mógł za nim nadążyć – zostało mu dokładnie wszystko wyjaśnione. Podobno w wiosce Miyake osiedliła się grupa Klaunów, którzy też to terroryzowali lokalną ludność i trzeba było się ich pozbyć. Jednakże, nie miało to być bezmyślne wtargnięcie, zrobienie burdy, a początkowo inwigilacja, tak by dowiedzieć się dokładnie gdzie była ich kryjówka, przy jednoczesnym nie wzbudzaniu podejrzeń; Gdy zaczęli się zbliżać do miejsca zadania, Jun się zatrzymał.
Użyj Henge. Żadnych symboli wioski, ukryj pod nim też ekwipunek. Wyglądajmy jak cywile – odpowiedział Jun, zamieniając się w… kobietę, którą zdecydowanie natura hojnie obdarzyła. Z ciekawszych informacji? Sensorem wyczuł, że sygnatura chakry Juna zupełnie się zmieniła, jakby miał przy sobie inną osobę. Zwykłe henge nie posiadało takich właściwości. Rodzic w nowej formie położył rękę na swoim obfitym biodrze, by spojrzeć na chłopaka z uśmieszkiem. – Mów mi Chou Chou – powiedziała głosem z lekką – aż głupio było przyznać – seksowną chrypką, by pacnąć też palcem wskazującym Takashiego w nos. – Wolisz być rodzeństwem czy parą? – zapytała Chou Chou, zarzucając długie włosy na plecy. – Musimy też wymyślić historyjkę co tutaj robimy, ludzie poznają, że nie jesteśmy tutejsi – dodała zaraz potem.
Dodatkowe informacje
8 815 chakry
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
白馬に乗ったお姫様 | Księżniczki na białym koniu - Nara Shizu, Inuzuka Sachiko
盗品 | Skradzione dobra - Nara Shizu, Inuzuka Sachiko
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 331
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Genin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Wioska Miyake

Czy Takashi czuł się pokrzepiony słowami Juna? Niespecjalnie. Otóż, Kami chciał stać się najsilniejszą możliwą siebie samego. Chciał osiągnąć własne limity, a następnie je przekroczyć. A po tym nieszczęsnym pojedynku z Junem zdał sobie sprawę, jak wiele mu jeszcze brakuje do osiągnięcia swojego celu. Tak czy inaczej wiedział, że jeśli tylko będzie mu dane żyć odpowiednio długo, to stanie się na tyle potężny, by zmieść w pył mordercę swojej siostry. I zamierzał zrobić to bez cienia litości.
Wracając jednak do spraw bieżących.
Bieg do wioski był forsujący. Jun, jak widać, przewyższał go pod każdym względem, dlatego, zapewne, musiał się wstrzymywać, by rudowłosy za nim nadążał. Kolejny policzek wymierzony w...no...policzek.
Tak czy inaczej wreszcie dotarli do jakiejś małej wioski. A raczej, było ją widać, ale jeszcze nie weszli do niej. Wtedy to Jun polecił działanie pod przykrywką, zatem jasne było to, że zaczynali misję od inwigilacji. To było oczywiste, biorąc pod uwagę rangę misji. Na A jeszcze nigdy nie był.
Przytaknął na słowa Juna odnośnie zmienienia swojego wyglądu, wiec szybo przypomniał sobie wygląd swojego kolegi z wioski i w niego to też się zmienił używając Henge no jutsu. Także wyglądając jak ten mężczyzna, wysłuchał w spokoju słów swojego towarzysza. Dziwnie by się czuł grając z nim parę, także lepiej by było, jakby byli rodzeństwem.
- Bądź rodzeństwem. I mów mi, powiedzmy, Yoshimitsu. Momoya Yoshimitsu. Tak, brzmi nieźle. - powiedział głosem zdecydowanie niższym niż normalnie. W obecnym wyglądzie prezentował się znakomicie. Ciało wyćwiczone, a mięśnie wyraźnie zarysowane. Ubrany był w szarą koszulkę i długi granatowy płaszcz, a do tego czarne spodnie.
Jeśli zaś chodzi o bajkę to...Takashi się chwilę zastanowił.
- Jesteśmy w drodze z Ame no Kuni, a konkretniej ze stolicy, Kogi, do naszej rodziny w Tori no Kuni, a konkretniej do Otaru. Tam nasz daleki kuzyn, Mishima Kazuya bierze ślub, w którym mamy zamiar uczestniczyć. Co sądzisz? - zapytał, patrząc na Juna, a raczej na Chou Chou.

► Pokaż Spoiler | Czakra + techniki
Aktualna czakra: 8815 - 0 (Henge No Jutsu) = 8815
Henge no Jutsu | Transformation Technique変化の術
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Transformacji
PieczęciePies → Dzik → Baran
KosztStandardowy
ZasięgNa siebie
Wymagania---
Technika transformacji polega dokładnie na tym, co głosi nazwa. Po złożeniu pieczęci pojawia się niewielka chmurka białego dymu, która na moment otacza postać ninja. Po opadnięciu zaś - wygląd tego zostaje całkowicie odmieniony. Technika ta rządzi się jednak kilkoma zasadami, które sprawiają, że jest ona skuteczniejsza. Im lepiej znamy cel, w jaki chcemy się zamienić, tym bardziej dokładna transformacja. Im lepsza i dokładniejsza wizualizacja, tym łatwiej zmylić przeciwnika. Modyfikacji podlega również głos, jednak nie takie rzeczy jak zachowania czy charakter. Jakiekolwiek doznane obrażenia są w stanie rozproszyć transformację, co następuje po krótkiej chwili po otrzymaniu ciosu. Istnieje również ograniczenie co do wielkości celu, w jaki można się zamienić. Henge jest w stanie dodać nam lub odjąć kilkanaście centymetrów. Nie więcej, nie mniej. Niemożliwe jest więc zamienienie się w skrajnie małe czy duże obiekty. Nie zyskamy też właściwości takowych, bowiem zmienia się tylko nasz "wygląd", a nie fizjonomia. Zamieniając się w ptaka nie polecimy, a zamieniając w rekina - nie będziemy w stanie oddychać pod wodą.
SensorAtut wrodzony
Wrodzona zdolność do wyczuwania chakry. Aby wykrywać chakrę, postać musi się w tej kwestii skoncentrować i złożyć pieczęć. Dłuższa koncentracja lub próba robieniu wielu rzeczy naraz może skończyć się potężnym bólem głowy i krwawieniem z nosa. Im dłużej się skupia i koncentruje, tym większy zasięg i dokładność wykrywanej chakry.
Na zasięg wpływa również poziom Kontroli Chakry użytkownika. Jest możliwe wykrywanie bez pieczęci, jednak jest to ciężka sztuka i wymaga posiadania KC rozwiniętego minimum na poziom 7. Zasięgi wtedy nie są również takie imponujące. Wielkie kumulacje chakry, takie jak Bijūdama lub Bijū, jesteśmy w stanie wykryć bez problemu z około kilometra nawet bez składania pieczęci i niezależnie od naszego poziomu KC.
Od 6 rangi w KC możliwe jest wykrywanie jutsu. Łatwiej jest wykrywać techniki ofensywne, jak np. kula ognia, a bardzo trudno techniki bardziej subtelne np. Fūinjutsu. Jeżeli obserwujemy czyjś układ chakry, od tego poziomu wykryjemy też, gdy miesza on ją do jakiegoś jutsu.
Dodatkowo wykrywanie chakry ze złożoną pieczęcią nas kosztuje. Jest to koszt o wysokości połowy techniki B. Możliwe jest zapamiętanie chakry, jednak potrzebny jest do tego dłuższy kontakt z taką osobą. Przyjmujemy że 3 dni spędzone w towarzystwie tej osoby wystarczą na zapamiętanie. Wyjątkiem jest charakterystyczna chakra osoby np. Jinchūriki. Zdolność ta nie jest jednak idealna. Ma problemy z działaniem w tłumach, utrudniając precyzyjne określenie chakry konkretnych osób. Łatwiej wykryć jednak osoby zapamiętane i te z nietypową chakrą.
Dodatkowo osoby wyjątkowo utalentowane w tym zakresie posiadają możliwość rozróżnienia żywiołów chakry, jakimi dana osoba włada, jak bardzo na wykrywaniu musi się koncentrować, jak łatwo rozpoznać chakrę w tłumie czy wykryć sensora, kiedy on nas wykryje. Wymaga to jednak bardzo dużo treningu i uwagi (misja/fabuła po Biegłości związane ze zdolnościami sensorycznymi).
Ranga KCZasięg bez pieczęciZasięg z pieczęcią
1--
2-5
3-10
4-20
5-40
6-60
72120
85200
98350
1012500
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek
Kabura: 3x kunai
20m stalowej linki
Portfel
Fajki
Zapalniczka
PARA TEBUKURO - na dłoniach

Mały zwój #1 (Stack 120 /Slot 5) - policzone w odniesieniu do ilości strzał, jakie można zmieścić w jednym slocie. Zostało 12 slotów, czyli 0,5 stacka
Długi łuk (1/2)
Strzały - 24 (24/1)
Lokalizator x1 (6/1)
Maska przeciwgazowa x1 (2/1)
Maska Tlenowa x1 (2/1)
NAKIMUSHI DOKU | CRYBABY POISON x2 (12/1)
PIGUŁKA ZWIĘKSZAJĄCA KREW x2 (36/1)
PIGUŁKA ŻYWNOŚCIOWA x2 (36/1)

Mały zwój #2
Pusty
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ame no Kuni - Kraj Deszczu”