• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Dzielnica Rzemieślników

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Imatani Atsuko
Posty: 35
Rejestracja: 01 kwie 2022, 1:27
Ranga: Genin
Discord: NotDenying#1271
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Kuźnia:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Meeting Amidst Rain雨の中の出会い
Ilość postów5/?
Sprawa zaginionej monety coraz bardziej ją martwiła, więc może dobrze, że temat się urwał i została zmuszona do podjęcia zajęć odwracających uwagę od niewyjaśnionego problemu. Ciekawiło ją trochę, czy z kupca dałoby się wyciągnąć jakieś informacje siłą, jednak takie działania zupełnie nie były w jej stylu. Została zatem z niczym - przynajmniej w kwestii roztrząsania kupieckich sekretów. Dlaczego miała wrażenie, że z tym wszystkim wiązały się jakieś znacznie rozleglej sięgające intrygi?
Zespołowe przedstawianie się Sairaia i Enkeia okazało się całkiem fascynującym widokiem, a ich wspólne skinienie sprowadziło na jej usta mimowolny, promienny uśmiech. Zdecydowanie musieli stanowić świetną drużynę. Choć pobyt w Ame zapowiadał, że miała to być drużyna wiecznych zmarzluchów.
Pokręciła energicznie głową na pytanie o udostępnienie parasola i natychmiast wyciągnęła swój - trudno, żeby jako mieszkanka wioski nie była przygotowana na najróżniejsze warunki pogodowe. A w tym wypadku to nie deszcz a jego brak danego dnia był zazwyczaj bardziej zaskakujący. Zapobieganie permanentnemu przemoczeniu włosów i ubrań stało się więc z czasem kwestią życia i śmierci.
- Zostajecie na dłużej? - zapytała z dużym entuzjazmem wymalowanym na twarzy, który z czasem jednak trochę przygasł, kiedy posłała przypadkowe spojrzenie jasnołuskiemu. Ten raczej nie był zachwycony takim pomysłem i potrafiła znaleźć kilka mocnych argumentów na to, że jego obawy mogły być całkiem słuszne.
- Mhm. On. - wskazała skinieniem głowy na drzwi lokalu, z którego przed chwilą zostali wyproszeni. Zasugerowała tym samym, że znała sprawę i choć początkowo pojawiła się z innym interesem to nie widziała zbyt wielu przeszkód, by pokręcić się w pobliżu odwiedzonego sklepu przez jeszcze trochę czasu. Zwłaszcza, że obok możliwości wywierania lekkiej presji na kupcu miałaby okazję przy tym trochę zarobić i przyczynić się do upiększania jednej dzielnic w jej wiosce.
- Opowiem Ci w trakcie. Chyba widzę nasze zadanie. - dość wyraźnie zdezolowane stoisko stało oparte o boczną ścianę budynku, który niedawno przymusowo opuścili. Czy temat monety pociągnął za sobą jakieś porachunki? A może zagalopowała się w swoich wnioskach i drewniany twór zwyczajnie rozlatywał się już ze starości i niesprzyjającej pogody?
- Jesteś... Lekarzem? - wypaliła jeszcze, bo słowa Sairaia na temat zakładania tutaj apteki trochę nie dawały jej spokoju. Porywanie się na tak trudny rynek w miejscu o takim klimacie mogło oznaczać albo duże oddanie sprawie, albo skrajną nieodpowiedzialność. Również za gadziego podopiecznego.
Awatar użytkownika
Orochi Sairai
Posty: 107
Rejestracja: 16 kwie 2022, 0:31
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Meeting Amidst Rain雨の中の出会い
Ilość postów6/?
Nietypowy duet poznał nową osobę. A wraz z nią szansę na usłyszenie nowych historii i opowieści. Choć Enkei szybko schował większość swojego ciała znowu w poły płaszcza Sairaia, tak sama jego głowa wystawała, jakby chciał sam słuchać wymiany zdań między swoim właścicielem a Atsuko.
-Na to by wyglądało. Mam miejsce, by przenocować i by Enkei czuł się dobrze, jednak jesteśmy dość nierozłączni. - wyjaśnił, a jego twarz znowu wyrażała nic więcej jak po prostu przeprosiny. Choć patrząc po tym, kto był częścią tego duetu ten niemy gest powinien zostać skierowany do węża, który i tak obrócił głowę w stronę Orochiego i wystawił język, delikatnie smagając go nim po szyi. Sam Sairai w głębi duszy był też szczęśliwy, że Imatani była na tyle przewidująca, by samej zabezpieczyć się przed deszczem. Przynajmniej zielonowłosy nie musiał się dalej martwić o własny stan zdrowia, gdy choć trochę bardziej narazi się na niemalże wieczny deszcz Amegakure.

Trochę niezręczna sytuacja wniknęła w kwestii zlecenia, jak się okazało. Mężczyzna podrapał się po głowie, zastanawiając się jak temat ten ugryźć, w momencie, gdy ich pracodawca był już do nich uprzedzony. Widząc jednak, że zniszczone stoisko było "ogólnodostępne", duet mógł przystąpić do naprawy bez potrzeby dodatkowego kontaktu z osobą, którą zdążyli już zirytować i zwyczajnie postawić go przed faktem dokonanym. Było to jakieś rozwiązanie. Skinął głową do Atsuko, że będzie oczekiwał na jej wyjaśnienia, gdy ta zadała mu jeszcze jedno pytanie, na które po prostu skinął głową.
-Cóż, nie jestem idealnym materiałem na shinobi. Nie jestem silny, szybki, męczę się szybciej od innych. Mojej rodzinie się to nie spodobało, więc zacząłem studiować medycynę, by znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy. A tutaj jest w końcu Iryō-tai, które może mi w tym pomóc. - wyjaśnił jeszcze, wspominając także jedną z organizacji, która znajdowała się w Ukrytym Deszczu, i która była jednym z istotniejszych powodów, dla których znalazł się właśnie tutaj.

Znajdując się przy stoisku rozejrzał się i dostrzegł nieopodal coś, przykrytego plandeką. Podszedł bliżej, unosząc trochę materiału.
-Są tu materiały, które wyglądają na takie, których powinniśmy użyć do naprawy tego stoiska. - poinformował swoją obecną współpracownicę, obserwując kilka desek, młotków czy gwoździ. -Jakieś sugestie od czego zacząć? - zapytał jeszcze podchodząc bliżej i patrząc na dość słaby stan stoiska. Ostukał delikatnie kilka desek, po czym pomasował knykieć, którym ten szaleńczy ruch wykonał. Bolało.

Mimo wszystko jednak, skoro zdecydował się pomóc to wraz z nieznajomą, to trzeba było to dokończyć. Choć Sairai miał z tym problemy, ze względów na jego fizyczne... antypredyspozycje, jednak po pewnym czasie udało się naprawić stoisko, a choć mężczyzna nie był zbyt chętny, po jego poprzedniej historii z dziewczyną, to jednak podziękował i mogli się rozejść, każdy w swoją stronę. Orochi pożegnał się z Atsuko i razem z Enkeiem opuścił dzielnicę.

z/t
Ostatnio zmieniony 31 sie 2022, 11:19 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Zaginione narzędzia [C] 行方不明の器材
Tury1
Był dosyć późny, poniedziałkowy poranek, gdy Makoto wraz ze swoimi towarzyszkami się obudziły. Ciężko stwierdzić, czy to z powodu bycia już wyspanym, czy może zapachów wydobywających się z kuchni, które dotarły do ich wyjątkowo czułych nosów. Co by to jednak nie było, sprawiło, że Inuzuka wraz z Maro i Rangą zebrali się w sobie i pójść do kuchni właśnie, gdzie zobaczyli Sekine, gotującą jakieś pyszności na śniadanie. Oczywiście psy nie dostawały ludzkiego jedzenia, miały swoją karmę i to one w sumie jako pierwsze dostały posiłek, a dopiero potem Makoto, który zjadła ze swoją ludzką matką. Ot, omlet, warzywa i trochę smażonego mięsa, nic nadzwyczajnego, ale z drugiej strony na pewno przygotowane było z miłością.
W środku posiłku do drzwi ich domu ktoś zapukał. Sekine wstała, każąc dziewczynie zostać i jeść w spokoju i sama poszła. Do uszu Mako dolatywały tylko strzępki krótkiej wymiany zdań, a następnie dźwięk zamka. Dosłownie po kilku minutach, jej opiekunka wróciła, wręczając dziewczynie kopertę.
To do ciebie, z biura podań – odparła, a gdy Makoto wzięła od niej list, usiadła, by kontynuować swój posiłek.
Zawartość koperty prezentowała się zaś następująco.
Inuzuka Makoto,

Została ci przydzielona misja rangi C. Rzemieślnik Kodeo Hijima, który dostarcza materiały do odbudowy papierni klanu Kami, zgłosił, że te zostały skradzione. Twoim zadaniem będzie odnalezienie złodziei i odzyskanie sprzętu.

Zgłoś się na miejsce [ADRES] za dwa dni o godzinie 10:00 rano.
Oficjalnie przydzielone zadanie to nie rurki z kremem, więc Inuzuka musiała się wstawić we wskazane miejsce – Sekine życzyła jej powodzenia, zostając w domu. Makoto musiała być samodzielna, bowiem nie zawsze będzie mogła liczyć na pomoc ze strony swojej ludzkiej matki.
Gdy dotarła na miejsce, mogła zobaczyć dosyć sporej wielkości warsztat – na zewnątrz stały nawet jakieś maszyny, których nazwać w żaden sposób jednak nie potrafiła. Był też szyld oraz potykacz z wypisanymi usługami, jakimi się warsztat zajmował. Do nosa dziewczyny docierał zapach palonego drewna, słyszała też jakieś stukanie z tyłu budynku. Biorąc też pod uwagę, że w środku paliło się światło, to zdecydowanie było już otwarte.
Ostatnio zmieniony 09 lis 2022, 23:09 przez Norka, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Inuzuka Makoto
Posty: 63
Rejestracja: 21 lut 2022, 17:49
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Kuźnia:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Kolejny dzień wyglądał u Makoto tak samo, jak wszystkie poprzednie. Budziła się sama, schodziła na dół, zastawała Sekine w kuchni robiącą jakieś jedzenie. Mimo iż dziewczyna nie rozumiała jeszcze za dobrze ludzkiego społeczeństwa i wiele spraw wydawało jej się bezsensowne, tak musiała przyznać, że jedzenie było bardzo dobre. Nie dość, że kusiło ładnymi zapachami to jeszcze było smaczne. Owszem Mako gdy jeszcze żyła ze swoją prawdziwą matką umiała sobie coś przyrządzić. Rozpalić ognisko, upiec upolowane mięso czy też skropić je sokiem z jakiegoś owocu. Niestety jej prymitywna kuchnia nie mogła się umywać do tego co robiła jej opiekunka, mimo iż według standardów ludzkich nie gotowała jakoś wybitnie. Reszta poranka wyglądała podobnie jak każdego innego dnia co trochę nużyło Inuzukę. W dziczy lubiła tę nieprzewidywalność. Codziennie trzeba było się udawać w inne zakamarki lasu by znaleźć pożywienie dla siebie oraz dla sióstr i braci. Tutaj, szło się do tego całego ”sklepu” i brało się co chciało. Jej rozmyślenia przerwała ponownie Sekine, która w międzyczasie poszła otworzyć drzwi, gdyż ktoś do nich przyszedł. Makoto zerknęła na kopertę jaką kobieta trzymała, po czym ją wzięła powoli. Nie rozumiała czemu ktoś miałby do niej pisać. Nie miała przecież znajomych. A już na pewno nie w biurze podań. Początkowo miała rozszarpać kopertę, lecz w porę sobie przypomniała jak je otwierać. Wzięła jakiś mały nóż kuchenni i powoli i ostrożnie dobrała się do zawartości. Sekine w końcu ciągle tak robiła i powtarzała, że w środku są ważne rzeczy i nie można ich niszczyć, dopóki się ich nie przeczyta. A skoro o tym mowa, to Makoto musiała się i z tym uporać samodzielnie. Usiadła ponownie na krześle i zabrała się do lektury. Widziała znad listu jak jej przybrana matka obserwuje ją uważnie lekko się uśmiechając. Znała ten uśmiech. Uśmiech jaki kobieta nazywała ”uśmiechem domnym z swojej córki”.
- Misja dla mnie. Za dwa dni. Zgubione rzeczy. Znaleźć zło... Zło... Zło... dzie... i. Przynieść rzeczy. - streściła przybranej matce zawartość listu gdyż ona zawsze też tak robiła. Różnica była tylko taka, że Makoto nie interesowała większość listów jakie dostawała Sekine.
Dwa dni później poranek wyglądał podobnie. Makoto wstała oraz zjadła śniadanie. Sam adres niewiele jej mówił, lecz jej opiekunka dobrze jej wytłumaczyła gdzie to jest oraz jakie budynki są w pobliżu. Mako dobrze już znała Amegakure lecz nie po nazwach ulic a właśnie po obiektach jakie na nich były. Zebrała cały swój ekwipunek jaki miała, czyli własnoręcznie wykonane ostrze jakie schowała w pochwie z tyłu pasa oraz futro swojej matki. Po pożegnaniu się z Sekine ruszyła w drogę. Gdy szła z swoimi wilczkami obok przypominała sobie wszystkie słowa i porady jej opiekunki jakie to udzielone zostały dzień wcześniej. Na miejscu znalazła warsztat, a adres na budynku zgadzał się z tym, jaki był zapisany w liście, jaki też miała zabrać ze sobą na wszelki wypadek. Zapukała do drzwi i jeśli były otwarte, weszła do środka. Gdyby były zamknięte, zaczekała by aż ktoś otworzy.
- Dzień dobry. Inuzuka Makoto. - przedstawiła się lekko się skłaniając osobie, jaką mogła zastać w środku lub tej, która by jej otworzyła.
- Misja. Odzyskać sprzęt. - powiedziała zdawkowo wyciągając kopertę zza pazuchy i pokazując ją rozmówcy.
- Co zabrano? Kiedy? Kto? Trop? - zadała kilka podstawowych pytań gdyż według porad, najpierw miała się dopytać o szczegóły, by wiedzieć gdzie zacząć poszukiwania.
Obrazek
wof wof
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Zaginione narzędzia [C] 行方不明の器材
Tury2
Makoto udało się zapoznać z treścią listu – to zdecydowanie był jakiś krok do przodu i wiedziała, co przyjdzie jej robić. Można nawet pomyśleć, że to było zadanie idealne dla jej stada, jakby nie patrzeć miały bardzo czułe nosy, więc to powinno im pomóc, prawda? To się jeszcze jednak miało okazać, wiele zależało od tego, czego dowiedzą się na miejscu.
Dzięki instrukcjom od swojej opiekunki udało się Mako dotrzeć na miejsce. Może nie znała się na adresach, ale opisy budynków zdecydowanie więcej jej mówiły. Gdyby jednak chciała się upewnić, że jest w odpowiednim miejscu, to na zerknięciu na kartkę, mogła przyrównać adres na niej do metalowej tabliczki, która została przyczepiona do elewacji budynku. Bez wątpienia była w odpowiednim miejscu.
Drzwi były otwarte, więc Inuzuka nie miała problemu z wejściem do środka. Pomieszczenie wydawało się mocno praktyczne – nie było w nim żadnych bibelotów. Metalowe szafki, na których stały jakieś narzędzia, kontuar, a zanim drzwi prowadzące gdzieś. Nigdzie jednak nikogo nie było, do kogo mogłaby się zgłosić. Wtem sobie przypomniała, że przecież słyszała jakieś odgłosy z tyłu budynku, więc wyszła z niego i tam skierowała swoje kroki. Mogła zobaczyć na oko czterdziestoletniego mężczyznę, który pracował na dużej bryle metalu, w którą uderzał młotkiem, w drugiej ręce zaś trzymał szczypce. Dopiero po chwili się zorientował, że Makoto w ogóle tutaj była. Nim jednak ją zaszczycił swoją uwagą, dokończył pracę, by następnie włożyć szczypce, które trzymały coś rozgrzane do czerwoności, do wiadra z wodą. Aż zaskwierczało.
W czym pomóc? – odparł, zdejmując przy tym grube, skórzane rękawice z rąk. Gdy Inuzuka wspomniała o misji, z jego ust wydobyło się krótkie „ach” i wziął od Makoto kopertę, by jedynie przytaknąć głową, a następnie ją jej oddać. – Zestaw bardzo drogich dłut, kilka polerek, narzędzia do formowania metalu, metalowe formy do odlewów… sporo tego. Oprócz tego zniknęło jakieś dwadzieścia kilo żelaza do przetopienia, nie mam pojęcia jak oni to wszystko ze sobą zebrali – odparł mężczyzna, wzdychając ciężko, widać było po nim, że mocno się martwił całą tą sprawą. – Cztery dni temu, w nocy. Jak przyszedłem rano do zakładu, to zamki były wyłamane, ale musiałem zmienić, bo jak to tak. Nie wiem kto to był, nie widziałem… tropy, nie wiem. Możesz przeszukać warsztat, ale moja żona go posprzątała po włamaniu, zapomniałem jej powiedzieć, żeby niczego nie dotykała. Z drugiej strony nigdy nie była wybitnie dokładna, więc może coś uda ci się znaleźć – odrzekł pan Kodeo, załamując przy tym ręce.
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Inuzuka Makoto
Posty: 63
Rejestracja: 21 lut 2022, 17:49
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Kuźnia:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Podróż Makoto przebiegła bez żadnych problemów. Dotarła pod wskazany adres dzięki pomocy Sekine, oraz upewnieniu się, ze to tutaj. Zresztą nie ważne jak, ważne, że dotarła. Pukając wcześniej weszła do środka by zastać tylko puste pomieszczenie. Puste w sensie, że nikogo tu poza nią i jej wilkami nie było. Były za to narzędzia jakie przykuły uwagę dziewczyny. Część z nich znała, gdyż sama nimi pracowała, o niektórych czytała i znała tylko teorię ich obsługi oraz były też takie, o których Inuzuka nie miała pojęcia ani czym są, ani do czego służą. Tak czy inaczej skoro nikogo tu nie było, ruszyła na tył budynku, skąd dobiegały odgłosy.
Rzemieślnik mimo zauważenia dziewczyny dokończył najpierw swoją pracę, co też Mako doskonale rozumiała. Sama niejednokrotnie schodziła dopiero po dłuższej chwili gdy jej przybrana matka ją wołała tylko dlatego, że była pochłonięta naprawą rzeczy. Gdy już cała uwaga była na niej skupiona, powiedziała po co się tu znalazła oraz zadała kilka pytań, jakie miały dać jej jakiś trop. Niestety, tego nie było. Sporo towaru zostało skradzione już cztery księżyce temu. Szukanie tego po zapachu automatycznie odpadało, a przynajmniej nie było by takie proste, jak Mako by tego chciała. Zapach złych ludzi mógł już dawno się ulotnić a gdy wyszli na ulicę, zmieszał by się z masą innych zapachów jakie na dodatek mógł osłabić deszcz. Pan Rzemieślnik również nie widział złodziei oraz nie miał pojęcia, kto to taki mógł być. Sądząc jednak po ilości zabranego towaru, musiało być ich kilku, lub jeden silny. Makoto raczej nie miała by problemu z zabraniem tych 20-30 kilo żelastwa i przebiec z nimi całego miasta. Tak czy inaczej, musiała podjąć jakąś decyzję i odpowiednie kroki.
- Rozejrzę się. Zawołaj żonę. Proszę. - powiedziała jedynie i ruszyła z wilkami w miejsce, które wskazał by pan Kodeo, jako miejsce zbrodni. Dała by znać Maro i Randze by szukały zapachów innych, niż właściciela lokalu i jego żony. Jej pupile miały poznać ich woń i się na nim nie skupiać. Istniała mała szansa, że zapach zbirów tu nadal był, lecz jednak taka szansa istniała. Ona natomiast poza wąchaniem wyższych stref, do których wilczki nie dosięgały, rozglądała się za czymś, co mogło jej dać jakiś trop.
Obrazek
wof wof
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Zaginione narzędzia [C] 行方不明の器材
Tury3
Nie wszystko jest takie łatwe, jakby mogłoby się wydawać – niestety, już na samym początku pod nogi Makoto została podrzucona kłoda, która sprawiła, że dziewczyna będzie musiała trochę bardziej pokombinować, aniżeli tylko użyć swoich oraz czworonożnych towarzyszy zmysłów. Jednakże to był dopiero początek całego zadania, więc może jeszcze coś uda się znaleźć, jakiś minimalny trop, który sprawiłby, że Mako będzie mogła znaleźć tych zbrodniarzy i – miejmy nadzieję – odzyskać skradziony sprzęt jak nie w całości, to chociaż częściowo.
Mężczyzna przytaknął głową i najpierw zaprowadził Inuzukę do pomieszczenia, w którym była wcześniej, jednakże tam się nie zatrzymał. Poszedł dalej, idąc z Makoto za kontuar, który znajdował się na końcu pomieszczenia i przechodząc przez drzwi, by się znaleźć w miejscu, który wyglądał jak… no warsztat połączony ze składzikiem, tyle że to pomieszczenie było kilkukrotnie większe niż poprzednie. Następnie zaś poszedł po żonę, pozwalając Mako się rozejrzeć.
Te same metalowe regały co w poprzednim pomieszczeniu – leżały na nim jakieś pojedyncze skrzynki czy pomniejsze narzędzia w postaci młotków czy słoiczków ze śrubkami, które były w skrupulatny sposób opisane. W rogu pomieszczenia mogła zobaczyć jakby paletę, na której leżały jakieś pojedyncze metalowe pręty czy blachy, ale nie było ich zbyt dużo. To co jednak rzuciło się bystremu oku Makoto najbardziej, to że kilka regałów obok palety właśnie była nieco… bardziej pusta niż reszta? Podchodząc zaś do niego, była w stanie wyczuć zapach… ludzkiej krwi? Mimo że nigdzie jej nie widziała, to wiedziała, że tam była. Fakt, że jej pupile jakby się lekko spięły podchodząc do regału, tylko bardziej ją przekonywało o tym, że miała rację. Zapach nie zgadzał się z wonią właściciela – to mogła być równie krew żony, jednakże na razie mężczyzna nie wrócił z nią, więc to dopiero się miało okazać.
Makoto – san, to moja żona, Ringo – powiedział w końcu właściciel, wchodząc do środka wraz z niską, bardzo drobniutką kobietką. Uśmiechnęła się do Mako lekko nieśmiało i nawet się ukłoniła.
Nie wiem, czy będę mogła w czymś pomóc... – odparła, spoglądając na Inuzukę. Między nimi było parę metrów, więc nie była w stanie dokładnie wyczuć jej zapachu, tak samo jak jej psie towarzyszki, które co prawda podeszły trochę bliżej, ale kobieta się lekko cofnęła widząc to.
Żona została pogryziona przez psy jako dziecko – wytłumaczył niemal od razu mężczyzna zachowanie swojej drugiej połówki. Pytanie, jak bardzo Mako zależało na tym, by jej wilcze towarzyszki mogły się dokładnie zapoznać z zapachem kobiety?
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Inuzuka Makoto
Posty: 63
Rejestracja: 21 lut 2022, 17:49
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Kuźnia:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Po dotarciu na miejsce oraz szybkie przedstawienie sytuacji, Makoto została zaprowadzona przez mężczyznę do pomieszczenia, w jakim doszło do owego rabunku. Rzemieślnik zgonie z prośbą poszedł po swoją małżonkę a dziewczyna mogła na spokojnie rozejrzeć się po okolicy. Pokój wyglądał jak kolejny magazyn. Tym razem taki normalny magazyn. Bez przyrządów do pracy czy też lady sklepowej. Inuzuka zaczęła badać wszystko co tu było. Bez wątpienia dojrzała regały czy też paletę, na której było dużo mniej towaru niż na innych. Możliwe, że pan Kodeo zabrał je do pokoju obok by na nich pracować, lecz dużo bardziej prawdopodobne było to, że tu powinny być skradzione rzeczy. Zgodnie z tym, co zostało powiedziane, żona właściciela zdążyła już tu trochę posprzątać. Mako w którym momencie jednak wyczuła słabą woń krwi. Jej wilki po chwili zareagowały podobnie, potwierdzając jej przypuszczenia. Zaczęła więc szukać dokładniej w miejscu, w którym ją wyczuła zdając się na swój nos. Jeśli ktoś się tu wcześniej zranił, miała by już jakiś minimalny trop. Krew jeśli była zmyta, to było to zrobione bez tych całych detergentów, gdyż zapach nie został zamaskowany lub usunięty. Możliwe też, że gdzieś w ciężko dostępnych miejscach, jakaś plamka krwi by się ostała. To by dało jej wyraźniejszy zapach. Na tym na razie postanowiła się skupić.
W trakcie jej poszukiwań wrócił mężczyzna wraz z jego kobietą. Makoto również jej się lekko skłoniła w odpowiedzi na jej gest. Sekine byłą by dumna gdyby to zobaczyła. Dziewczyna jednak nie myślała o tym, a skupiła się na rozmowie z domownikami. Ringo była bardzo mała, drobna, chuderlawa, słaba i nieśmiała. Na dodatek bała się jej dwóch szczeniaków, jakie nie dorastały jej nawet do kolana. Słysząc tłumaczenie pana Kodeo, Makoto uznała, że to musi być ta cała ”trauma” o której jej przybrana matka kiedyś opowiadała. Obrażenia i blizny, których nie widać lecz są. Inuzuka wykonała prosty gest ręką dając znać, by Maro i Ranga usiadły za nią. Ona zaś była swoistą barierą między strachem a ludźmi.
- Spokojnie. Maro i Ranga posłuszne. Nie gryzą bez rozkazu. - powiedziała spokojnie by dodać otuchy kobiecie. Kolejna lekcja Sekine zbierała właśnie owoce.
- Wystarczy pani zapach. Ubranie. Rzecz. Nie musi podchodzić. - wytłumaczyła małżeństwu co mogą zrobić, by ona dostała czego chce, a kobieta nie musiała się bać.
- Tutaj. Brak rzeczy. To skradziono? - zapytała mężczyznę by upewnić się w swoim rozumowaniu.
- Czuje krew. Była tu? Gdzie? Dużo? - zadała kolejne pytanie skierowane bardziej w stronę kobiety, jaka sprzątała to miejsce. Jeśli by wcześniej znalazła to miejsce na własną rękę, nadal by zadała to pytanie. Chciała się we wszystkim upewnić, oraz mieć lepszy wgląd na sytuację. Gdyby jej stado stało na drodze kobiety, do pokazania Mako tego co chciała zobaczyć, gestem kazała by wilczurkom się przesunąć by nie straszyć kobiety.
Obrazek
wof wof
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Zaginione narzędzia [C] 行方不明の器材
Tury4
Zapach krwi był wyczuwalny, jednakże nigdzie nie widziała żadnego śladu, to mogło więc coś znaczyć, skoro nie był on zabity przez chemikalia. Z drugiej strony, jakby Makoto tak powęszyła, to bardziej jej pachniało w warsztacie… octem z cytryną, aniżeli jakimiś chemicznymi rzeczami. Być może gospodyni preferowała bardziej „ekologiczny” rodzaj sprzątania, co zdecydowanie działało na plus, bo nie był to wystarczająco mocny zapach, który by zabił woń krwi. Niestety, nie mogła liczyć ze swoimi wilkami na jakiejś bardziej intensywne źródło, ale mimo wszystko było na tyle wystarczające, żeby być w stanie względnie je zapamiętać i rozpoznać, gdyby gdzieś indziej się pojawiło, o ile nie byłoby dużo innych rozpraszających zapachów…
Sekine zdecydowanie byłaby dumna z zachowania swojej przybranej córki, która coraz to bardziej przywykała do życia tak różnego od tego, które przecież prowadziła w lesie. Amegakure było najbardziej uprzemysłowioną wioską ze wszystkich, więc wiele osób mogło się dziwić, dlaczego Inuzuki postanowiły właśnie tutaj się schronić, a nie w takiej Sakurze. Może było to związane z sentymentem do Starego Kontynentu, czy może zostali przekonani przez wizję Amekage. Co by to nie było, nie można zaprzeczyć jednemu – klan prowadził stosunkowo spokojne życie.
Pomimo zapewnienia Makoto, kobieta nie wyglądała na bardzo przekonaną. Całe szczęście dziewczyna postanowiła dać alternatywną opcję w postaci jakiejś rzeczy, która miałaby zapach kobiety na sobie. Ta przytaknęła głową, by zdjąć z siebie chustę, którą miała narzuconą na ramiona i podała mężowi, który zaś podszedł do Mako, by wręczyć ubranie Inuzuce. Gdy ta tylko zbadała zapach, zdecydowanie była w stanie stwierdzić, że krew nie należała do kobiety – ani do zleceniodawcy. Nie było więc innej opcji, aniżeli to był ślad pozostawiony przez włamywaczy.
Tak, były przygotowane specjalnie. Miały dzisiaj trafić do papierni – potwierdził mężczyzna. Gdy Mako zaś zapytała o krew, ten widocznie się zdziwił, by następnie spojrzeć na swoją żonę. – Żadne z nas się ostatnio nie zraniło… Ringo, kochanie, zauważyłaś coś podczas sprzątania? – zapytał.
Nie przypominam sobie… nie robiłam też takich gruntownych porządków. Umyłam podłogę, bo ją pomazali farbą i odstawiłam rzeczy na swoje miejsce, które były porozwalane – odparła kobieta, by następnie spoglądając na Inuzukę.
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Inuzuka Makoto
Posty: 63
Rejestracja: 21 lut 2022, 17:49
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Kuźnia:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Misja Makoto wlekła się dość powoli. Szukanie śladów przestępstwa również, lecz nie mogła przecież oczekiwać, że znajdzie ich od razu. To jej przypominało jak polowała w lasach na zwierzynę wraz z swoją watahą. Mimo iż sceneria się bardzo mocno różniła, uczucie jakie miała podczas tropienia oraz zbliżania się do ofiary było podobne. To napawało ją niejako motywacją. Nadal mogła być starą sobą mimo iż musiała żyć w nowym miejscu. Po upewnieniu się razem z swoimi wilkami, była pewna, że gdzieś tutaj była wcześniej krew. Nie widziała jej, lecz jej nosa nie dało się oszukać. Plama musiała zostać usunięta, lecz to co było dla niej ważne, pozostało.
Po przyjściu kobiety, Mako starała się sprawić, by ta aż tak bardzo się nie bała. Nie rozumiała dlaczego tak reaguje. Nawet jeśli została wcześniej zraniona przez psy, to tylko powinno dać jej motywacje by stać się lepszą. Blizny przynosiły chlubę wojownikowi. Nawet jeśli oznaczały porażkę, były przypomnieniem by ponownie nie popełnić tych samych błędów. Tak, Inuzuka absolutnie tego nie rozumiała. Takie sytuacje zdarzały się dość często. Trudno było się wyzbyć starych nawyków jakie wpajała sobie od małego. Nie pozostawało jej nic innego, jak w takich przypadkach jak ten, stosować się do lekcji ”bycia człowiekiem” jakich udzielała jej Sekine. To zaowocowało tym, że otrzymała chustę żony rzemieślnika, jaką sama powąchała a następnie przysunęła pod wilcze noski. Oddając ją, była pewna, że krew jaką tu czuła nie należała do żadnego z nich.
- Nie farba. Krew. Czuje wyraźnie. Ty zmyć ją. Ale nie zmyć zapachu. To dobrze. Teraz mam trop. - mały bo mały, lecz nadal trop.
Makoto kucnęła przy podłodze by być bliżej zapachu jaki miała dobrze zapamiętać. Musiała się również zastanowić jakie kroki podjąć dalej. Zdawała sobie sprawę, że raczej nic więcej tu nie znajdzie. To sprawiało, że zadanie jakie ją czekało było bardziej wymagające, lecz to dobrze. Polowanie nie mogło być za łatwe, gdyż wtedy nie będzie z niego żadnych korzyści. Ani się będzie radości z zwycięstwa ani jej wilki się nie rozwiną odpowiednio.
- Idę. - rzuciła w końcu podnosząc się na równe nogi.
Po wyjściu przed lokal drzwiami, w których wymieniano zamki, postanowiła się trochę rozejrzeć zarówno oczami jak i nosem.
- Szukajcie tej krwi. Znaleźć trop. Czekać.- mruknęła do Maro i Rangi, jednocześnie dając im znak, że jeśli znajdą trop, mają jej dać znać. Ona była Alfą, i to ona podejmowała decyzję kiedy ruszają i w jakiej formacji. Wilki na każdym kroku musiały się tego uczyć, by później lepiej polować jako stado. Gdy jej pupile zajęły by się wydanym poleceniem, ona zajęła by się swoim zadaniem. Skoro ktoś w środku został zraniony, zapewne złodziej, musiał zostawiać jakieś ślady. Rany nie dało się tak łatwo zatamować. Inuzuka przypomniała sobie jak kiedyś zranili łanie a następnie tropili jej po stróżkach krwi jakie zostawiała uciekając. Tu mogło być podobnie. Uciekający bandyci mogli zostawić w uliczkach jakiś trop z krwi jaka wyciekała z rany. Nie było też możliwe, by kobieta umyła też całe miasto. Ślady mogły się zatrzeć, gdyż bardzo dużo bezużytecznych ludzi kręciła się po okolicy tylko utrudniając jej zadanie. Skoro jednak istniała szansa, że coś uda jej się znaleźć, musiała spróbować.
Obrazek
wof wof
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Zaginione narzędzia [C] 行方不明の器材
Tury5
Tropienie przestępców zdecydowanie miało w sobie coś z tropienia zwierzyny, którą się następnie zje, bez wątpienia – też trzeba było znaleźć ślady np. kopyt sarny czy łap zająca, a następnie za nimi podążyć. Jednocześnie, jeśli się zwierzę zraniło, a nie zabiło od razu, to należało podążyć za śladami krwi, które po sobie zostawiła. I sceneria mogła się różnić – jakby nie patrzeć byli w jednym z najbardziej uprzemysłowionych wiosek na Starym Kontynencie – tak wrażenia, jakie Makoto miała z całego procesu jak najbardziej mogły przypominać te z czasów bycia w wilczej watasze. To czego się nauczyła w dziczy zdecydowanie przydawało się w obecnym życiu Inuzuki, jako kunoichi.
Dla Makoto podejście kobiety było ciężkie do zrozumienia, jakby nie patrzeć wychowywały się w zupełnie innych realiach – gdyby coś takiego zdarzyło się Mako, to zapewne zupełnie inaczej by to odebrała, jednakże każdy też miał inne podejście do życia i zdecydowanie to była lekcja, którą dziewczyna musiała wyciągnąć i pojąć – każdy na świecie jest przecież inny.
Umiem odróżnić krew od farby – odparła nieco oburzonym głosem kobieta. Mako zdecydowanie nie wyczuła zapachu takowej, więc to musiała zostać dosyć porządnie przez kobietę zmyta.
Zapach, który miała zapamiętać nie znajdował się również na podłodze, a był zaś bliżej regału, który znajdował się nieopodal palety, z której zostały skradzione rzeczy. Nie zmieniało to jednak faktu, że Makoto wraz ze swoimi psami była w stanie mniej więcej w stanie go zapamiętać – i podążyć jego tropem, o ile nie został zmyty przez deszcz, albo zadeptany przez innych ludzi, jakby nie patrzeć dzielnica rzemieślnicza była dosyć ruchliwym miejscem.
Nie było też powodów do większej zwłoki – Inuzuka postanowiła wyjść z warsztatu. Na jej stwierdzenie, że idzie, zarówno zleceniodawca, jak i jego żona przytaknęli głową i życzyli powodzenia. Zostały również wydane polecenia do Maro i Rangi, którzy zaczęli węszyć, choć na razie wyglądało to niczym chodzenie w kółko, najwidoczniej miały z tym problem. Makoto nie zamierzała pozostać bezczynna i się rozejrzała po okolicy… i jak nie zobaczyła śladów krwi, które ktoś mógłby zostawić niczym ranna łania, tak zauważyła że nieopodal znajdował się śmietnik, którego bok był pobrudzony jakąś czerwoną cieczą, jakby coś się wylało, gdy ktoś wrzucał coś do niego.
Ostatnio zmieniony 20 gru 2022, 22:26 przez Norka, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Inuzuka Makoto
Posty: 63
Rejestracja: 21 lut 2022, 17:49
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Kuźnia:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Bez względu na to, co kobieta mówiła o farbie, Makoto wiedziała swoje. Jej nos jej jeszcze nigdy nie okłamał, więc nie miała podstaw by mu nie zaufać. Nie zamierzała jednak się kłócić o to z kobietą. Zwyczajnie ruszyła wykonać swoje zadanie, jakim było wytropienie złodziei. Po wyjściu z warsztatu wydała polecenie swoim wilczkom, a ona sama zaczęła się rozglądać po okolicy. Zdawała sobie sprawę, jak trudne zadanie ich czekało, oraz jak trudną rzecz zleciła Maro i Randze. W lasach w jakich się wychowała było dużo łatwiej. W osadzie ludzi było bardzo dużo różnych zapachów, jakie mąciły ich zmysł węchu. Ludzie spryskiwali się tymi całymi perfumami, używali w domu dziwnie pachnących świec, każdy lokal w jakim można było coś kupić produkował szereg różnych woni, piekarnie, księgarnie czy też tak jak w tej dzielnicy, przemysł. Ze wszystkich zapachów, ten akurat pasował Inuzuce najbardziej. Może nie tyle pasował, co przyzwyczaiła się do niego dzięki swojej ludzkiej pasji, jaką było tworzenie rzeczy. Zapach garbowanej skóry, kowal kujący stal nad rozżarzonym paleniskiem, naturalny zapach pracujących ludzi, nie będący zamaskowanymi jakimiś śmierdzącymi olejkami. Mimo iż niektóre zapachy produkowane przez ludzi, Makoto wolała właśnie takie.
Wracając jednak do zadania, dziewczyna dojrzała coś, co przykuło jej uwagę. Nie były to niestety ślady krwi na jakie liczyła, lecz dojrzałą coś równie czerwonego na pobliskim pojemniku. Był to kosz na odpady, czy też śmieci, jeśli dobrze pamiętała ten przedmiot. Sama miała w pokoju taki, lecz dużo mniejszy. Ten był przeznaczony dla kilku okolicznych domów z tego co jej Sekine tłumaczyła. Nie zastanawiając się zbytnio nad przeznaczeniem śmietnika, Mako podeszła do niego powolnym, pewnym krokiem. Jej prawa ręka znajdowała się na rękojeści Kemono no Kiby. Może jeden z bandytów był na tyle ranny, że uznali go za coś nieprzydatnego dalej? Nieprzydatne rzeczy nazywa się śmieciami i wyrzuca do śmietników. Jeśli by dalej żył, Kieł Bestii był w pogotowiu. Inuzuka pstryknęła palcami by zwrócić uwagę swojego stada, a następnie machnęła ręką by ruszyły za nią, i utrzymały formację. Gdy już się zbliżyła do czerwonej cieczy jak i kosza, otworzyła by jego pokrywę szybkim ruchem oraz dobyła Kiby unosząc ją wysoko, gotową do gwałtownego opuszczenia gdyby czyhało tam niebezpieczeństwo. Istniała też szansa, i to dość spora, że nic takiego tam nie znajdzie. Wtedy na spokojnie wsunęła by sztylet do pochwy na pasie i spokojnie zbadała czerwoną ciecz. Powąchała by ją upewniając się, cóż to dokładnie jest, a jeśli byłą to krew, to czy to jest ta sama co z warsztatu. Zerknęła by też do kosza by zobaczyć czy coś nie zostało faktycznie tu wyrzucone. Jeśli by to zobaczyła, to i to również by zbadała. Oczywiście jej wilki nie miały sterczeć bezczynnie. Gdyby nie było zagrożenia w śmietniku, miały wrócić do dalszych poszukiwań.
Obrazek
wof wof
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Zaginione narzędzia [C] 行方不明の器材
Tury6
Przed Makoto jeszcze była długa droga, żeby zrozumieć pewne mechanizmy panujące w ludzkim świecie – w przeciwieństwie do bowiem do tego dzikiego życia, wiele spraw nie było czarno – białych, a miało wiele odcieni szarości. To że nos Mako jej nigdy nie zawiódł i czuła zapach krwi nie sprawiało od razu, że kobieta kłamała. Niestety, tego typu koncept jeszcze Inuzuce nie był znany, co poskutkowało raczej nieprzyjemną reakcją ze strony żony zleceniodawcy. Tym jednak nie było coś się teraz przejmować, miała ważniejsze rzeczy do roboty.
Dzielnica rzemieślników była zdecydowanie pełna różna zapachów – były te bardziej je znajome z warsztatu – woń ciętego drewna czy topionego metalu, smarów czy olejów. Nie wszyscy rzemieślnicy zajmowali się jednak „ciężką” robotą. Makoto mogła zobaczyć stoiska z ręcznie robioną biżuterią, która zdecydowanie wymagała bardziej precyzyjnej roboty. Finezyjnie owinięte wokół świecących kamyków cieniutkie druciki… wyglądało naprawdę bardzo delikatnie, jakby przy najmniejszym szarpnięciu miało się rozerwać. Zdecydowanie nie było praktyczne. I zdecydowanie mogłoby być czymś, co podebrałaby sroka do swojego gniazda.
Śmietnik – tak nazywał się kubeł, do którego ludzie wrzucali niepotrzebne rzeczy, Sekine zdecydowanie jej o tym mówiła. Gdy do niego podeszła, niemal od razu poczuła dosyć mało przyjemną woń, która trochę drażniła ją w nos – z jednej strony śmierdziało trochę chemikaliami, z drugiej gdzieś w tym zapachu były te bardziej przyjemne drewna czy metalu, ale też zdecydowanie było też w tym wszystkim zepsute jedzenie. Nie był jednak ten zapach na tyle nieprzyjemny, żeby wywołać jakieś większe reakcje aniżeli zmarszczenie nosa, zarówno u niej, jak i u wilków, którym ten zapach się zdecydowanie nie spodobał.
Gdy otworzyła pokrywę… nic z niego nie wyskoczyło. Jedynie jeszcze bardziej uderzyła w nich woń ze śmietnika. Gdy przyłożyła nos do czerwonej cieczy, mogła zdecydowanie stwierdzić, że nie była to krew. Nie pachniało to też w żaden sposób… naturalnie. To właśnie ta ciecz była źródłem drażniącego, nawet lekko duszącego zapachu, gdyby się znaleźli w zamkniętym pomieszczeniu i było tej cieczy naprawdę dużo. Gdy zaś Mako zajrzała do kubła, pod niewielką warstwą śmieci mogła zobaczyć niewielkie, metalowe wiaderko, które od środka było zabrudzone tą cieczą właśnie… ktoś, kto to wyrzucił zdecydowanie nie przykładał wagi do specjalnego ukrywania.
W czasie zaś, gdy Mako szperała w śmietniku i badała puszkę, wilki wciąż krążyły, starając się złapać trop, ale nie wyglądało, jakby się udało – najwidoczniej deszcz i tłum ludzi, którzy tędy przeszli skutecznie ślad już zatarli, tak więc w tej kwestii na ich nosie Makoto raczej nie mogła liczyć.
Wyciągając wiaderko ze śmietnika musiała trochę pobrudzić ręce, ale dla Makoto nie było to nic wielkiego. Ludzie, którzy przechodzili obok niej, trochę się dziwnie na nią patrzyli, aczkolwiek niczego specjalnego nie mówili. Pytanie, czy Inuzuka w ogóle zamierzała się przejąć tymi spojrzeniami? Wracając jednak do samego wiaderka. Ot, srebrne. Wyglądało, jakby miało kiedyś pokrywkę. Była też i etykieta, ale ta została zdarta, choć trochę niedbale. Była też nieco ubrudzona od tej cieczy najprawdopodobniej, ale wciąż odrobina tekstu była czytelna.
Obrazek
Ostatnio zmieniony 30 gru 2022, 21:29 przez Norka, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Inuzuka Makoto
Posty: 63
Rejestracja: 21 lut 2022, 17:49
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Kuźnia:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Świat ludzi skrywał przed dzikim dzieckiem jeszcze wiele tajemnic. Wiele z nich zostało wyjaśnione jej przez jej przybraną matkę, lecz droga do zrozumienia tego wszystkiego nadal była długa i kręta. Poza tym, Makoto nie miała teraz czasu się tym zajmować. Była na łowach, i to zaprzątało jej umysł teraz. Pojemnik na śmieci jaki zauważyła mógł zawierać potencjalne poszlaki, więc postanowiła go przeszukać. Nic z niego nie wyskoczyło gdy go otworzyła, lecz uderzyła ją woń brudu i stęchlizny. Ludzie to były jednak dziwne stworzenia. Udawali takich pięknych i czystych przed wszystkimi, a tuż obok było siedlisko syfu. Niemniej jednak, po schowaniu ostrza, zaczęła szukać jakiegoś punktu zaczepienia, i znalazła metalowe wiaderko pokryte ową czerwoną cieczą. Nie była to krew, lecz coś chemicznego. Może coś do drewna? Albo po prostu farba? Sekine o tym mówiła, że istnieje coś takiego, lecz Inuzuka jeszcze nie miała okazji z tym współpracować. Wzięła więc wiaderko w dłoń i wróciła do rzemieślnika. Zapukała dwa razy, po czym i tak weszła jak do siebie i udała się wprost do niego.
- Co to. Nie wiaderko. Ciecz. To twoje? Tym był ubrudzony magazyn? Ten napis. Znasz to miejsce? Jaki to zakład? Malarski? Dekarski? Znasz jakiś jaki się zaczyna na ”Eno”? Wytłumacz jak trafić. - czas działał na niekorzyść Mako, więc za każdym razem, gdy mężczyzna udzielał jej odpowiedzi, zadawała kolejne pytanie. Gdyby rzemieślnik dał jej jakieś konkretne odpowiedzi, albo jego żona potwierdziła, że to tym był ubrudzony warsztat, Inuzuka mogłaby wysnuć jakieś teorie. Jeśli kobieta to potwierdzi, oznaczało by, że włamywacze się po prostu zranili podczas kradzieży. Wtedy by ją przeprosiła za błędne oskarżenia, i wytłumaczyła w prostych słowach swój punkt widzenia. Jeśli mężczyzna wskazał by jej jeden lub więcej zakładów zaczynających się na ”Eno”, udała by się do niego, lub do każdego po kolei. Gdzieś w końcu trzeba zacząć polowanie.
Obrazek
wof wof
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 936
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Zaginione narzędzia [C] 行方不明の器材
Tury7
Dla Makoto była to bezapelacyjnie pewna droga, którą musiała przejść i wbrew pozorom nie zawsze ona była prosta i przyjemna. Wiele konceptów było dla niej wciąż niezrozumiałych i musiała się dopiero ich nauczyć, z drugiej strony były rzeczy, w których radziła sobie lepiej niż przeciętny człowiek, przez co równowaga w naturze była zachowana. Tego typu rozmyślania jednak musiały pójść na bok, ponieważ Inuzuka teraz była w trybie łowcy, który zaś doprowadził ją do śmietnika, a w nim, jak się okazało, znalazła być może pewną poszlakę, mianowicie wiaderko z jakąś cieczą. Może farbą, o której wspominała żona rzemieślnika? Mako zdecydowanie nie zamierzała się tego domyślać, więc bez większych ceregieli, po prostu się wróciła do warsztatu wraz ze swoimi wilkami. , gdzie mężczyzna siedział przy jakiejś maszynie stolarskiej i coś wycinał. Mężczyzna uniósł wzrok, gdy usłyszał otwierające się drzwi.
Och, już wróci... – Nie zdążył jednak dokończyć zdania, bowiem Makoto zasypała go pytaniami. Zdecydowanie czas nie działał na jej korzyść i musiała działać jak najszybciej. – Nie, nie jest moje i chyba tak, farba była czerwona. Zakład malarski „Enogu”. Prowadzi go mój znajomy, Akahiro – san. Musisz iść po prostu prosto do końca ulicą i po prawej stronie będzie zakład – wytłumaczył spokojnie wszystko Inuzuce, jednakże widać było po nim, że był trochę zmartwiony. – Podejrzewasz, że Akahiro – san mógł…? – Nie skończył zdania, ale kontekst raczej był jasny. Pytanie, czy Inuzuka postanowi cokolwiek swojemu zleceniodawcy teraz wyjaśniać, czy od razu poleci do szukać zakładu.
Niezależnie jednak od jej decyzji w tej kwestii, koniec był taki sam – wyjście z warsztatu i ruszenie w dół drogi ulicą, by po jakiś dziesięciu minutach szybkiego marszu znaleźć się pod budynkiem zakładu malarskiego. Wyglądał podobnie do wszystkich w okolicy, jedynie co go w sumie wyróżniało, to szyld, w którym każda literka była w innym kolorze i były stylizowane, jakby farba trochę ściekła. Budynek był co prawda ogrodzony, jednakże furtka była otwarta. Przed wejściem na posesję znajdował się również śmietnik, z którego bił bardzo podobny, chemiczny zapach. To co jednak mogło Mako najbardziej interesować to fakt, że ze środka zakładu dochodziły odgłosy kłótni. Nie była w stanie usłyszeć konkretnych słów, jednakże zdecydowanie nie była to miła pogawędka.
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”