• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Dzielnica Rzemieślników

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Akimichi Takara
Posty: 12
Rejestracja: 06 lut 2022, 20:58
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Ryōrinin
Discord: Kraze#5092
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:

Dzielnica Rzemieślników

Dzielnica Rzemieślników
Dzielnica ta powstała jeszcze kilka, a nawet kilkadziesiąt lat temu, dlatego obecnie jest traktowana jako swoisty zabytek dawnych lat. Od tamtego czasu stoi praktycznie w nienaruszonym stanie, choć trudno tutaj mówić o tym, ażeby ten stan był idealny. Znaczna część zakładów ulokowana wzdłuż głównej ulicy dzielnicy nie wykazuje ogromnych dochodów, a większość rzemieślników zmuszona jest do życia na ostatkach yenów. Znaleźć można i oczywiście te lepiej prosperujące zakłady, jednak one borykać się muszą z najgorszym problemem każdego przedsiębiorcy - konkurencją. Mówi się, że tak samo jak szybko zakłady powstają, tak szybko upadają, a tym samym sprawiają, że dobrze zarabiający dotąd pracodawcy staczają się na ulice Amegakure licząc na to, że kiedyś być może odzyskają swój dawny majątek. Do tego czasu zajmują się przerabianiem dosłownie wszystkiego, co wpadnie w ich ręce, a także łapią się każdej możliwej roboty, o ile cokolwiek potrafią w danym fachu zrobić i tak znany stolarz zaczyna zajmować się metalowymi konstrukcjami, próbując złapać kilka yenów, a wprawiony w swym fachu optyk zaciąga się do większych fabrycznych molochów, gdzie pracuje za najniższą stawkę. W takich warunkach najlepiej żyją ci, którzy dzięki swojej pracy zdążyli się ustatkować, a ich nazwisko kojarzone jest z konkretną dziedziną rzemiosła. Kto wie jednak ile tych zakładów przetrwa próbę czasu.
Awatar użytkownika
Akimichi Takara
Posty: 12
Rejestracja: 06 lut 2022, 20:58
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Ryōrinin
Discord: Kraze#5092
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Konkurencja競争
Posty1/X
Brudno, mokro, zimno. Tak najlepiej można byłoby opisać kolejny dzień zimy, jaki nastał w Amegakure no Sato. Ciemne chmury spowiły poranne niebo, a wzmagający się wiatr hulający między metalowymi drapaczami chmur nie napawał optymizmem. Właściwie to niewiele ostatnich wydarzeń napawało jakimkolwiek optymizmem, ale umiejscowiony pomiędzy trzema zniszczonymi wskutek wojen państwami kraj deszczu trzymał się w miarę solidnie. Głównie dzięki wciąż funkcjonującym shinobi, których renoma nie podupadła wraz z końcem ostatnio trwającej wojny jak w przypadku innych części świata miało to miejsce. Dlatego też, chcąc wypełnić swój służbowy obowiązek, bohaterzy naszej dzisiejszej opowieści, udali się do urzędu władz, aby stamtąd zgarnąć swoją pierwszą misję rangi D. Idealną dla żółtodziobów, jakim niewątpliwie byli, ale przecież każdy kiedyś zaczynał na tym pułapie i nie powinien być to żaden wstyd. Podchodząc do odpowiedniego biura w urzędzie, każdy z nich otrzymał zwój, którego treść ukazała się im po rozwinięciu.

MISJA D
Wiosce zależy na tym, ażeby pomóc podupadłym przedsiębiorstwom. Matsumoshi Hirohito, starszy rzemieślnik, którego warsztat ulokowany jest na wschodniej stronie wioski, potrzebuje pomocy w pracy. Dokładna droga do jego miejsca pracy znajduje się poniżej.
I w rzeczy samej, zjeżdżając nieco niżej wzrokiem, można było dostrzec czerwoną pieczęć urzędnika, a także fragment mapy, który pozwoliłby obu panom dostać się do miejsca zleconego zadania. Z racji tego, że przybyli niemalże w tym samym czasie po misję, do której najwyraźniej potrzeba więcej niż jednej pary dłoni, urzędniczka poleciła, aby wspólnie udali się w kierunku wschodniej dzielnicy rzemieślniczej, a ten czas mogliby spokojnie wykorzystać na to, ażeby się bliżej poznać. Opowiedzieć o swoich umiejętnościach czy innych predyspozycjach, które z pewnością pozwolą im lepiej zrozumieć swoje mocne i słabe strony, a tym samym ułatwią wykonanie zadania. Choć to tylko misja D to przecież trudno być nie może. Prawda? Cóż... Zawsze mogą spędzić ten czas w ciszy.

W końcu jednak, po kilkunastominutowym marszu, młodzieńcy dotarli do wskazanego miejsca. Nie różniło się ono prawie w ogóle od reszty osady znajdującej się na obrzeżach. Wiatr raz po raz uderzał poluzowanymi metalowymi konstrukcjami o siebie, a gdzieś w oddali dało się usłyszeć ciche jęki leżącego na ziemi mężczyzny. Być może to ta czarna sylwetka znajdująca się pod jednymi z drzwi gdzieś w oddali wydawała te dźwięki? Amegakure nie należało do biednych wiosek, ale nawet tutaj znaleźć można było osoby, które ledwo wiążą koniec z końcem. Kto by to nie był, nie był on celem zadania. Teraz wystarczy tylko odnaleźć odpowiedni warsztat.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2022, 16:01 przez Akimichi Takara, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kurozama Yoku
Posty: 16
Rejestracja: 08 lut 2022, 11:24
Ranga: Muryō no ninja
Discord: narkomar#6368
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Młody Kurozama będąc w drodze do urzędu w myślach wyklinał panująca pogodę. Mimo mieszkania w Ame już kilkunastu lat nadal nie potrafił przyzwyczaić się do panujących tutaj warunków, zdecydowanie wolał cieplejsze i mniej depresyjne klimaty. Cholera, ludzie znowu będą myśleli, że ktoś wysłał do nich anioła śmierci... Nie ma jakiegoś Ninjutsu na permanentną zmianę aparycji? Mimo iż miała to być jego pierwsza misja, to w ogóle o tym nie myślał, ani nawet nie był ciekawy co tak naprawdę będzie musiał zrobić. Myślami był przy wczorajszej kolacji, przy tym jak fatalnie ją przyrządził pomimo jasnych instrukcji w przepisie pozostawionym mu przez babcię. Może po prostu nie nadaję się na kucharza? Na ziemię sprowadził go poszukiwany budynek, który pojawił się cholera wie kiedy. Nie powinienem tak bujać w obłokach... Skarcił samego siebie w myślach i przekroczył próg urzędu.
Chłopak dokładnie zlustrował mapę, a potem przyszłego kompana, wyglądał na starszego od niego, ale to chyba nawet lepiej, nie bardzo chciał wykonywać misję z dziećmi, nie ważne jak świetnymi shinobi by nie byli. Wyciągnął do niego prawą dłoń chcąc się przywitać.
- Kurozama Yoku, wygląda, że nasz czas misji zostaliśmy kompanami... - spojrzał pomarańczowowłosemu prosto w oczy jakby chciał wyczytać z nich jaki jest jego stosunek do nieznajomych - Myślę, że nie ma co tracić czasu, może nawet uda nam się wrócić na obiad... - i czarnowłosy podreptał ku wyjściu. Nie bardzo interesowało go czy jego towarzysz należy do tych gadatliwych czy raczej woli sobie pomilczeć, na misję zostali przydzieleni razem więc na ten czas po prostu musieli siebie znosić, a że Yoku nie miał zbyt wielu okazji aby porozmawiać sobie z innymi to trajkotał jak najęty
- Yyyy... To może powinniśmy powiedzieć sobie coś o swoich umiejętnościach... Tylko, że ja tak naprawdę nie potrafię właściwie nic... - zaśmiał się nerwowo i z roztargnieniem przeczesał mokre włosy, często tak robił gdy był zakłopotany - Jak widzisz, też ze mnie niezłe chucherko, silniejszy wiatr by mnie porwał... No... Może z kontrolą chakry nie radzę sobie najgorzej, ale to też nic specjalnego, raczej nie bardzo mam w co przekuć tą kontrolę... - może i to było trochę zbyt krytyczne spojrzenie na siebie, ale nasz chudzielec nie wiedział co tak naprawdę potrafi jego kompan, więc uznał, że to będzie najbardziej dyplomatyczne podejście do akurat tego tematu rozmowy - Tak w ogóle, to moja dziewicza misja, ale postaram się tego nie zepsuć... Także wiesz, bierz poprawkę na mnie i moją nieporadność. - na krótką chwilę słaby uśmiech zagościł na jego twarzy - Modlę się w duchu, żeby ta misja nie okazała się żadną zwykłą, fizyczną pracą... Oczywiście cudów też nie oczekuje po randze D, ale jestem dobrej myśli... -
Na szczęście podróż nie trwała zbyt długo i paskudna pogoda do końca nie popsuła chłopakowi humoru.
- No, no... Trochę tu upiornie albo to ja jestem taki bojaźliwy... - Uchiha przez krótką chwilę uważnie rozglądał się dookoła, ale w końcu wzruszył ramionami - No dalej, miejmy to już za sobą i znajdźmy ten cholerny warsztat... - i ponownie sięgnął po mapę aby sprawdzić czy znajduję się tam szczegółowo opisana lokalizacja poszukiwanego miejsca - Możemy też popytać o pana... No, jak mu tam... - zrobił krótką przerwę chcąc przypomnieć sobie godność misjodawcy - O pana Matsumoshi Hirohito -
mowa
myśli
T H E M E
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 331
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Genin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Takashi nie należał do przesadnie gadatliwych osób. Lubił czasem się pośmiać, czasem lubił porozmawiać, ale gadulstwo nie leżało w jego naturze, jak również nie przepadał za osobami, które ów irytującą cechę posiadały. Na jego nieszczęście został przydzielony do misji rangi z właśnie taką personą, wiec chłopak westchnął, ale starał się kryć ze swoim zniecierpliwieniem. Nie miał przy tym na celu zrażać kogokolwiek do siebie. Po prostu lubił czasem pomilczeć. Przejrzał zwój, który dokładnie objaśniał, co mieli do zrobienia oraz gdzie powinni się udać.

Gdy tylko wyszli z biura, w którym to została im przydzielona misja, to wiatr oraz zimno uderzyły Takashiego prosto w twarz. "Pogoda pod zbitym psem", jak to papierowy shinobi zwykł nazywać takie warunki atmosferyczne, zdecydowanie napawała młodzieńca optymizmem i, mimo iż przez większość czasu w tej wiosce padało, tak dzisiaj było jakoś tak wyjątkowo nieprzyjemnie.
Poddenerwowany Kami ruszył więc w stronę dzielnicy rzemieślniczej, w której to mieli robotę do wykonania. I wtedy to też zaczęło się zasypywanie go pytaniami ze strony młodszego towarzysza przygód. Pomarańczowowłosy z cierpliwością znosił to wszystko i, prawdopodobnie, gdyby nie podły nastrój genina, to biadolenie młodszego kolegi nawet by mu nie przeszkadzało. Niemniej jednak, nie chcąc wychodzić na gbura, ukrył swoje emocje pod grubą warstwą cierpliwości i przybrał neutralny wyraz twarzy.
- Takashi Kami. - rzekł, po czy wytrzymał spojrzenie chłopaka. Nie wyrażało ono zbyt wiele. Ot, mógł się tam pojawić jedynie krótki błysk, który mógł zdradzić jego podły nastrój.
- Specjalizuję się w sztuce władania papierem. I głównie za pomocą tego walczę. - powiedział. Uznał, że wypadałoby się chociaż tą informacją podzielić. Niemniej jednak, nie zamierzał zdradzać innych swoich umiejętności. Nie byli stałymi partnerami w misjach, a nie wiadomo kiedy przyjaciel może stać się śmiertelnym wrogiem. Już o nie mówiąc o obcych osobach.

Nerwowe biadolenie zaczęło jednak Kamiemu działać coraz bardziej na nerwy. Oczywiście, można zrzucić to na karb tego, że to była pierwsza misja Kurozamy i, widocznie, taki był jego sposób na radzenie sobie ze stresem.
- To lepiej uwierz w siebie, bo chwila zawahania może na trudniejszych misjach kosztować cię życie. I, skoro sam siebie uważasz za chucherko, to może trochę fizycznej pracy by ci nie zaszkodziło? - odpowiedział z przekąsem. W tym czasie na jego ustach po raz pierwszy dzisiejszego dnia pojawił się lekki uśmiech.
- Ja do fizycznej pracy nic nie mam i chętnie ją wykonuję. Traktuję to jako ćwiczenia nie tylko dla ciała i umysłu, bo uważam, że wysiłek kształtuje charakter. - dodał.

Po kilkunastu minutach marszu można było spodziewać się, iż gdzieś tutaj w pobliżu był rzeczony warsztat, w którym mieli pomagać. Ciekawe, czym będą się zajmować? Może wyrobem narzędzi ninja? A może będą odlewać jakieś ładne rzeczy? Takashi był tego ciekawy, więc już nie mógł się doczekać, aż dotrą wreszcie na miejsce.
Awatar użytkownika
Akimichi Takara
Posty: 12
Rejestracja: 06 lut 2022, 20:58
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Ryōrinin
Discord: Kraze#5092
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Konkurencja競争
Posty4/X
Podróż przebiegała bez najmniejszych komplikacji, a przydzieleni do zadania shinobi nie rzucili się jeszcze sobie do gardeł. No i bardzo słusznie. Amegakure mimo wszystko szczyciło się dość dobrymi geninami, a także wojownikami wyższego szczebla, a o ich zasługach ludzie mogli słyszeć na całym kontynencie. I raczej nie zdarzało się, ażeby wewnętrzne bójki pomiędzy nimi się pojawiały. Współpraca to w końcu podstawa. I zgodnie z tym, co też wspomniał chudszy z geninów, powinni odnaleźć warsztat niejakiego pana Matsumoshiego. Mapka, jaka została im namalowana na samym dole zwoju, wskazywała na budynek umieszczony na końcu ślepej alejki. Każde dziecko nawet wie, że w takie ślepe aleje, zlokalizowane na obrzeżach wioski, gdzie nawet żadne światło czy neony nie docierają, nie powinno się wchodzić. A przynajmniej nie samemu. No ale Yoku i Takashi mogli liczyć na pomoc drugiego kompana, więc nie ma co tracić czasu. Czas zapukać do drzwi i zobaczyć, jaka przygoda ich dzisiaj czeka.
Podeszli więc do trzeciej pary drzwi po prawej stronie. Nie różniła się ona prawie w ogóle od krajobrazu, jaki panował w wiosce deszczu. Metalowa obudowa, niewielkie okno przepuszczające pojedyncze promienie światła i skrzypiące drzwi, będące lekko uchylone. Nim jednak którykolwiek z chłopaków zdążyłby wykonać jakikolwiek ruch, z drzwi, które prowadziły do warsztatu, mającego być celem, do którego zmierzali, wyszedł starzec ubrany w typowy dla tej wioski czarny płaszcz zapięty pod samą szyję. – Ło, bogowie! – Wybełkotał, wykonując ruch do tyłu. – Wystraszyłem żem się. Haha. – Położył dłoń na klatce piersiowej, tak, jakby miało go zaboleć serce, ale koniec końców na jego twarzy wymalował się uśmiech. – Nie często tutaj ktoś przychodzi ostatnimi czasy. – I jak nigdy nic, zamknął swe drzwi, chcąc pójść w jedynie sobie znanym kierunku. Tak jakby w ogóle nie wiedział, kim są genini, którzy do niego właśnie przybyli. Dopiero po chwili, będąc oddalonym o być może kilka kroków, zawrócił się na pięcie. – Aa!! – Niewidzialna lampka zapaliła się nad jego głową, a na jego twarzy wymalował się uśmiech. Tak, jakby dopiero co przypomniał sobie coś genialnego, o czym zapomniał. – Znacie drogę do sklepu Oniyaki? Miałem tam iść, ale chyba zapomniałem drogę. Haha. – Przejechał z zakłopotania ręką po kapturze, a następnie ruszył ponownie w kierunku swojego warsztatu, tak jakby zapominając, że w ogóle z kimś przed chwilą rozmawiał.
NPC 1#Starzec
Awatar użytkownika
Kurozama Yoku
Posty: 16
Rejestracja: 08 lut 2022, 11:24
Ranga: Muryō no ninja
Discord: narkomar#6368
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Yoku przekrzywił głowę na bok słysząc odpowiedź kompana i westchnął ciężko
- Tak, tak... Wysiłek kształtuje charakter, to bardzo mądre słowa i zapewne prawdziwe, ale... Jeszcze w życiu się napracujemy, ja również nie brzydzę się fizyczną pracą, ale mając wybór wolałbym robić zupełnie coś innego. - tutaj zrobił przerwę i wymownie postukał się palcem wskazującym w skroń jakby chciał pokazać "główka pracuję" - Zawsze wolałem wysiłek umysłowy niż fizyczny, a odrobina cwaniactwa nikomu nie zaszkodziła... - na krótką chwilę uśmiechnął się delikatnie - Oczywiście w ramach odpowiedniego wykonania misji mogę i babrać się po kolana w błocie i gównie... - szybko zreflektował się i poprawił nie wiedząc czy aby na pewno zostanie dobrze zrozumiany.
W końcu stanęli przed odpowiednimi drzwiami i czarnowłosy już miał ładować się do środka, gdy nagle ktoś wyszedł na zewnątrz. Młody Kurozama przywitał się z nieznajomym skinieniem głowy i wymamrotał ciche "wybacz" w ramach przeprosin za małego straszaka. Jegomość wydawał się dosyć specyficzny, Uchiha z delikatnym zdziwieniem i małą dozą radości przyglądał się jego mało rozgarniętym ruchom. Wymownie spojrzał na swojego towarzysza robiąc "tą minę", jakby chciał uwypuklić, że mają do czynienia z chyba niezbyt rozgarniętym facetem, ale Takashi zapewne się już tego sam domyślił. Prawda jednak była taka, że tacy ludzie byli często geniuszami w swoim fachu, poza tym nie powinno się tak szybko oceniać innych ludzi, jednak Yoku jak bardzo by się nie starał tak nie mógł powstrzymać się od wyciągnięcia wniosków bardzo szybko.
- Yyy... Sklep Oniyaki? - chłopak zmarszczył czoło i podrapał się w nie starając sobie przypomnieć ową nazwę, może w jego głowie pojawi się jakiś trop - Momencik, może mam coś tutaj, co nam pomoże... - sięgnął po mapę jaką dostał od urzędnika przy przydziale misji, może będzie tam coś więcej niż tylko droga do warsztatu z zadania - Tak w ogóle, czy może przypadkiem mamy przyjemność z panem Matsumoshi'm Hirohito? - zlustrował starca od stóp do głowy jakby chcąc znaleźć coś co może być odpowiedzią na jego pytanie - Jesteśmy dwójką geninów przysłaną na pomoc przez władzę wioski... - czarnowłosy ruszył za nieznajomym, zastanawiał się czy ma poprosić go o to aby się zatrzymał, ale liczył, że po przedstawieniu ten sam na to wpadnie i wprowadzi ich w szczegóły zadania.
mowa
myśli
T H E M E
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 331
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Genin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Takashiemu nie chciało się prowadzić tej dyskusji odnośnie szlachetności pracy fizycznej. Ponadto, daleko mu było do dążenia, iż praca fizyczna była w jakiś sposób bardziej męcząca od umysłowej. W końcu zarówno praca fizyczna, jak i psychiczna były męczące - każda na swój własny sposób. Dlatego też chłopak jedynie przytaknął na słowa młodszego kolegi.

Gdy dotarli na miejsce, które było zaznaczone na mapie dołączonej do zlecenia, to Kamiemu coś się tutaj nie podobało. To miejsce nawet nie wyglądało jak warsztat, a jak każde inne, zwykłe miejsce w tym mieście. Jeszcze dziwniejsze było to, co się później stało. Otworzył im staruszek, który na początku przestraszył się ich - nic dziwnego. Potem jednak jego zachowanie było równie dziwne jak wcześniej. Ciągłe problemy z pamięcią sprawiały, że pomarańczowowłosy nie sądził, by ten staruszek był im w stanie pomóc dotrzeć do zleceniodawcy. Chyba że on sam nim był? Dostrzegł "to" spojrzenie swojego towarzysza. Sam przy tym myślał, że ten starzec miał demencję starczą. To się zdarzało dosyć często u ludzi w jego wieku. W końcu umysł nie był już tak sprawny jak za młodych lat.
Papierowy shinobi ponadto postanowił nic nie mówić, gdyż Yoku doskonale go w tym wyręczał. Ponadto, on sam nie kojarzył takiego miejsca jak Sklep Oniyaki. Czyżby starcowi się coś mieszało w głowie?
Awatar użytkownika
Akimichi Takara
Posty: 12
Rejestracja: 06 lut 2022, 20:58
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Ryōrinin
Discord: Kraze#5092
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Konkurencja競争
Posty7/X
Sklep Oniyaki. Nie, na zwoju nie była podana żadna informacja o nim, a także zaznaczona droga nie prowadziła do takowego sklepu. Właściwie na samej mapie nie było zbyt wielu szczegółów. Były podane najwyższe, a także najbardziej znane budynki wioski Amegakure jako punkty orientacyjne mające Wam ułatwić dostanie się do warsztatu zleceniodawcy. Najwyraźniej urząd, w którym odbieraliście zlecenie, nie zamierzał wypisywać więcej szczegółów. Wszak co może zaskoczyć młodych geninów na jakiejś zwykłej misji rangi D. Najbliższym miejscem, zaznaczonym niewielką czerwoną kropką na mapie, była wieża sygnałowa, mająca dawać wszystkim okolicznym mieszkańcom znać w przypadku ataku na osadę bądź innego kataklizmu naturalnego. Jednak u jej podstawy znaleźć można było jedynie oddział shinobi, a nie sklep. – Matsu - moshi Hiro..hito. – Starzec zamyślił się nieco i najwyraźniej trochę mu to zajmowało, bo towarzyszący na jego twarzy uśmiech zbladł, a on wpatrzony ślepo w eter starał się przypomnieć, czy w ogóle zna takie dane. – To ja, tak, tak, ja. – Pokiwał głową z wyraźną już radością na twarzy. Nie wiadomo było jednak czy ta radość spowodowana była tym, że chłopcy go w końcu odnaleźli, czy też tym, że udało mu się przypomnieć swoje imię. Może Takashi miał rację? A raczej jego myśli miały rację. Starzy ludzie nie są w końcu do końca zdrowi.
To już jesteście. – Rozległ się głos mężczyzny gdzieś kilkanaście metrów za wami. Był on o wiele niższy od tonu dziadka, choć zdawał się być w miarę podobny. Gdybyście się odwrócili, moglibyście spostrzec wysokie na ponad metr osiemdziesiąt mężczyznę, ubranego w równie standardowy czarny płaszcz. Jego twarz z widocznymi na czole mimicznymi zmarszczkami, okolona była ciemną brodą i równie długimi ciemnymi włosami. W dłoniach trzymał dwie skórzane torby wypełnione po brzegi asortymentem. Wykonał kilka kroków do przodu.
Myślałem, że później przyjdziecie.
A ty znasz drogę do Oniyaki? – Staruszek wychylił się przed dwójkę geninów, zmierzając w stronę mężczyzny.
Już tam byłem, ojcze. – Podrzucił torbę do góry, chcąc dać starcowi znać. Ten uśmiechnął się, choć wiele nie zrozumiał. – Zapewne praca w warsztacie was nie interesuje. On i tak jest właściwie nieczynny, ale może wjedziemy do środka. – Po drodze do drzwi, przygarnął jeszcze starca pod swe ramię, aby ten czasem nie uciekł.
I tak też mogliście wejść do środka warsztatu. A jak było w środku? Właściwie niewiele można było zobaczyć. Pierwszy pokój, w którym się znaleźliście, był niemalże cały zacieniony i poza przeróżnymi deskami, rozstawionymi stolikami i leżącymi tu i tam zardzewiałymi piłami, więcej zobaczyć wasze oczy nie mogły. – Jak widzicie warsztat właściwie nie działa. – Powiedział to kopiąc jakąś zakurzoną deskę. – Dalej mamy kuchnię, ale chyba was to nie interesuje. Zaraz wrócę. – Z torbami i dziadkiem, ruszył w stronę kolejnego pokoju, zostawiając młodych geninów dosłownie na parę minut.
Wrócił po chwili, trzymając w ręku jakiś zwitek papieru. – Nie jestem osobą, która do końca gra czysto. Nikt nie gra czysto. Nie chcę was jednak omamiać i wmawiać jakichś ideałów. Potrzebuję hm... zemsta to może złe słowo. Potrzebuję Was do tego, aby nieco przeszkodzić innym. Któryś z Was ma co do takiej pracy obiekcje? – Rozejrzał się to na Yoku, to na Takashiego.
NPC 1#Matsumoshi Hirohito
NPC 2#Syn
Awatar użytkownika
Kurozama Yoku
Posty: 16
Rejestracja: 08 lut 2022, 11:24
Ranga: Muryō no ninja
Discord: narkomar#6368
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Czarnowłosy zupełnie inaczej wyobrażał sobie tą rozmowę, cały entuzjazm z okazji swojej pierwszej misji gdzieś wyparował, reakcja staruszka zbiła go trochę z tropu. Jedynie powoli pokiwał głową słysząc, że nieznajomy rzeczywiście nazywa się Hirohito. Chyba będzie ciężko dowiedzieć się czegokolwiek więcej, co za straszna przypadłość... Czy tak wygląda starość? Grymas bólu powoli odmalowywał się na twarzy Kurozamy, nie chciałby aby tak wyglądała jego emerytura. Uchiha gwałtownie obrócił się na pięcie słysząc drugi, niezajomy głos. Mogło się nawy wydawać, że przestraszył go obcy, może to sceneria tego miejsca tak na niego podziałała? "Straszność" sytuacji jednak szybko znikła kiedy Uchiha ciężko jęknął - "Już jesteście?" - powoli przewrócił oczami - Czyli jednak mogłem się wyspać... I nawet zjeść fajne śniadanie... - jego mina jednak szybko z zamyślonej powróciła do niezadowolonej kiedy znowu przypomniało mu się jak spartaczył wczorajszą kolację - To może bez tego śniadnia. - powiedział już trochę ciszej, chyba do siebie, szybko jednak powrócił do pełni zmysłów - No, później moglibyśmy przyjść, jakbyśmy umówili się na konkretną godzinę. - ton jego głosu nagle wydawał się zmęczony, jakby nagle teraz poczuł te parę godzin, które mógłby pospać dłużej.
Dalej już bez żadnej uwagi wysłuchał mężczyzny, czuł dziwne ukłucie dowiadując się, że warsztat tak właściwie nie funkcjonuje. I może dalej po tym krótkim monologu odczuwałby coraz większy smutek, ale coś zbudziło czujność jego pokręconego sumienia, Zemsta? Złe słowo? Szesnastolatek nie miał zbyt dużej ochoty na bycie czyimś oprychem wykonującym personalną vendettę, z początku jednak starał się nie dać okazać po sobie niezadowolenia, chciał się dowiedzieć co skłoniło syna rzemieślnika do próbowania grania nieczysto. Musiał teraz jednak w jakiś sposób powstrzymać kompana od jakichkolwiek działań, tak aby rozmówca odpowiedział na chociaż jedno pytanie. Walczył też jednak ze złością, Kurozama czuł z jakiegoś powodu duże przywiązanie do wioski oraz jej mieszkańców, działanie jednemu na szkodę aby pomóc drugiemu trochę gryzło się z jego przekonaniami. Postanowił więcj delikatnie kopnąć Takashi'ego w kostkę, nie zamierzał oczywiście robić tego tak bezceremonialnie, postanowił jakkolwiek spróbować skupić spojrzenie rozmówcy.
- Nikt nie gra czysto? - czarnowłosy w końcu postanowił się odezwać, na dalszą część wypowiedzi spuścił wzrok w dół i ściszył trochę głos - O tym nie trzeba mówić głośno... - może i trochę przesadzał nadając całej rozmowie trochę konspiracyjnej nuty, ale Yoku dobrze się przy tym bawił. Odchrząknął i wymownie spojrzał w stronę tam gdzie zniknął staruszek i wskazał w tamtą stronę dłonią chcąc aby syn właściciela warsztatu wlaśnie tam skupił swój wzrok, właśnie wtedy też delikatnie szturnął nogą drugiego genina. Nie wiedział czy jego towarzysz też ma takie silne poczucie sprawiedliwości czy może jednak wszystko mu jedno, próbował mu dać jednak delikatny sygnał aby pod żadnym pozorem nie przerywał misjodawcy.
- No dobrze, zatem opowiedz nam co mamy zrobić aby Twojemu ojcu lepiej się wiodło... - I lepiej żebyś miał dobry powód... Ostatnią część zdania dopowiedział sobie w myślach - Ktoś się wam uprzykrza? Przeszkadza w prowadzeniu biznesu? - dopytywał młody Kurozama. Przez krótką chwilę nawet chciał powiedzieć, że współczuje nieznajomemu sytuacji z ojcem, ale szybko uświadomił sam siebie, że niewiele by to zmieniło, a syn nie wygladął na kogoś kto rzeczywiście potrzebował wyrazów współczucia od dwójki nieznajomych geninów.
mowa
myśli
T H E M E
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 331
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Genin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Takashi z pewnością nie należał do najmilszych osób na świecie, jednak nawet on wiedział, że do zleceniodawcy powinno się zwracać z szacunkiem. W końcu to od niego zależał dochód wioski oraz pomyślność wykonania misji. Papierowy shinobi rzucił więc swojemu towarzyszowi piorunujące spojrzenie, po czym chrząknął znacząco.
- Przybyliśmy najszybciej jak się dało, byśmy mogli pomóc w jak największym stopniu, proszę Pana. I proszę wybaczyć mojemu koledze jego ton. Jest...nowy. - rzekł Takashi. I gdyby nie to, że Yoku trajkotał jak najęty, to pomarańczowowłosy przejąłby pałeczkę w rozmowie. A coś chłopakowi w kościach podpowiadało, że ta rozmowa może się dla nich źle skończyć.

Kamijin pozwolił więc dalej prowadzić Kurozamie rozmowę, chociaż gotów był w każdej chwili wtrącić swoje trzy grosze, nawet mimo iż został kopnięty w kostkę i jasno mu dano do zrozumienia, że powinien siedzieć cicho. Coś tutaj jednak się chyba komuś pomyliło. Takashi nie należał do łatwych osób, a już z pewnością ciężko był nim dyrygować. Oczywiście, posłuszny był względem osób wyższych stopniem czy starszych rangą, ale w przypadku innych geninów - nie odczuwał takiej potrzeby. Powód tego był prosty - można było próbować ustawiać Takashiego do pionu, ale on był w stanie posłuchać się osób, które zyskały jego szacunek. A Kurozama na razie niczym sobie na to nie zasłużył. Przełknął jednak swoją dumę, która podeszła mu żółcią do gardła, zacisnął zęby i obiecał sobie, że porozmawia sobie na osobności z towarzyszem.

Wysłuchawszy tego, co zleceniodawca miał do powiedzenia, Papierowy shinobi zamyślił się. Zdecydowanie nie to miało być przedmiotem ich misji. Co więcej, nie do końca był pewien, czy działanie na szkodę innej osoby należącej do tej samej wioski było w ogóle legalne. Ciekawiło go jednak, co mężczyzna miał do powiedzenia, więc postanowił go najpierw wysłuchać, zanim wyrazi swoją opinię, gdyż sam nie do końca wiedział, jak powinien postąpić.
Ponadto, misja rangi D nie miała, na ogół, w swoim zakresie przeszkadzania w interesom innych przedsiębiorców, bo często takie działanie było ryzykowne. Gdyby ponadto wydało się, że shinobi odpowiadali za "psikusa" to mogliby stracić zdecydowanie więcej niż zyskać. No ale, mimo wszystko, Kami zamierzał dać szansę zleceniodawcy na wytłumaczenie im, co dokładnie mieli zrobić. Dopiero potem Takashi podejmie decyzję.
Awatar użytkownika
Akimichi Takara
Posty: 12
Rejestracja: 06 lut 2022, 20:58
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Ryōrinin
Discord: Kraze#5092
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Konkurencja競争
Posty10/X
Wiadome było, że dobry sen to podstawa funkcjonowania każdego shinobiego. Dlatego też mężczyzna jedynie przytaknął głową najpierw w stronę Takashiego, który postanowił usprawiedliwić swojego kompana, a następnie w stronę samego Yoku, który rzucił jakże niewybredny komentarz. Może gdyby nie flegmatyczna i dość stonowana postawa, jaką cechował się mężczyzna, jego reakcja na tę wypowiedź byłaby zgoła inna. Jednak... jest jak jest. Znalazłszy się wreszcie w warsztacie, tuż po powiedzeniu swojego ukrytego zadania, spojrzał się raz jeszcze po chłopakach. Ze strony Takashiego nie mógł liczyć na wylewną odpowiedź. Właściwie to nie uzyskał jej żadnej i do końca nie wiedział, co też papierowy chłopak sądzi o tym niezbyt czystym zagraniu. Z jednej strony należy dbać o dobro każdego obywatela w wiosce, a z drugiej strony... wiadomym było, że nie każdy działa fair. I być może po prostu syn Hirohito chciałby ukrócić jakiś precedens, który dzieje się w odosobnionych wschodnich uliczkach osady? W rzeczy samej jednak misja D, na jaką zostali wybrani, nie powinna wybiegać poza drobną pomoc. – Nie, nie... Może... nie do końca. – Odpowiedział dość nieprzekonująco na pytania zadane przez Yoku. Mężczyzna swój wzrok miał swój wzrok wlepiony to w podłoge, to w ścianę, na której wisiała jakaś zardzewiała kosa. Bardzo rzadko nawiązywał kontakt wzrokowy z którymkolwiek z chłopaków. – Może źle to nazwałem. Ot. Tak. Hehe. – Po raz pierwszy na jego twarzy pojawił się uśmiech, a sam dość speszony przeszczesał włosy z tyłu głowy. – Po prostu jak to każdy warsztat musimy walczyć z konkurencją. Sami rozumiecie. Jak chcecie coś sprzedać, a ktoś tworzy podobne rzeczy, no to jasnym jest, że musicie dbać o jakość sprzętu i być lepsi niż inni. Czy to jest brudna robota? Nie powiedziałbym, ale taka walka nawet na rynku rzemieślniczym nie jest najprzyjemniejsza. – I niby wszystko zdawało się składać w jedną całość, ale... – Zależy mi na tym, abyście rozeszli się po okolicy. Spytali kilka osób, spojrzeli tu i tam. Nikt was tutaj nie zna, a z pewnością macie charyzmy nieco w sobie. Jeden, co ma jej za dużo i mówi do przodu. – Zerknął na Yoku. – A drugi, który mówi mało, ale najwyraźniej trzeźwo myśli. – Wzrok przesunął na pomarańczowowłosego chłopaka. – Myślę, że dacie radę rozejrzeć się po okolicy i przepytać kilka osób? Nie powinno to być problemem?

NPC 1#Matsumoshi Hirohito
NPC 2#Syn
Ostatnio zmieniony 26 lut 2022, 0:52 przez Akimichi Takara, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 331
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Genin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Mężczyzna zaczynał powoli zdradzać objawy zdenerwowania. Albo więc coś kręcił, albo ukrywał prawdziwe powody swojej misji. Z drugiej jednak strony, jak niby mieliby wyciągnąć z niego większą ilość informacji niż poprzez ostrożną i uważną konwersację? Ostrożną, czyli taką, w której Yoku powinien siedzieć cicho. Takashi mógł się już przekonać, że jego towarzysz miał za długi język. Język, który kiedyś zostanie obcięty lub wpędzi go do grobu, jeśli nie nauczy się nad nim panować

Niemniej jednak, Kami słuchał uważnie, co zleceniodawca ma im do powiedzenia. Ten jednak nie patrzył na nich, wodził wzrokiem wszędzie, byleby nie spojrzeć im w oczy. Tak zachowywała się osoba, która coś ukrywała. No ale, zleceniodawcy mieli ten przykry nawyk, że ukrywali niewygodne fakty, które mogłyby sprawić, że misja będzie dla nich droższa.
- No tak, zasada konkurencji. Dlatego każdy rzemieślnik dąży do tego, by być jak najlepszym. - rzekł, spoglądając na mężczyznę twardym, bezlitosnym, niemalże obnażającym tajemnice wzrokiem. - Wspomniał Pan jednak, że warsztat prawie nie działa, więc w czym problem? Nie wycofaliście się z rynku? - zapytał, bacznie obserwując reakcje starszego mężczyzny. Kamiemu coś w tym wszystkim nie pasowało, chociaż jeszcze nie do końca wiedział co. Jasne jednak było dla niego, że syn Hirohito chce ich wykorzystać.
- Poza tym sądzę, że coś Pan przed nami ukrywa, prawda? O co mielibyśmy pytać ludzi na mieście? Jakiś trop proszę dać, zanim zdecydujemy, czy podejmiemy tę misję! - pomarańczowowłosy zaczynał powoli tracić cierpliwość. Zamiast zostać zaprzęgniętym do roboty w warsztacie przy piłowaniu i szlifowaniu desek, miał wziąć udział w jakiejś konspiracji. Sam jeszcze nie wiedział, co prawda, czy podejmie się tej misji bez konsultacji. Musiał uzyskać więcej informacji.
Awatar użytkownika
Kurozama Yoku
Posty: 16
Rejestracja: 08 lut 2022, 11:24
Ranga: Muryō no ninja
Discord: narkomar#6368
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Chłopak widząc nagłe zmieszanie zleceniodawcy ciężko westchnął, już chyba sam się zgubił w tym swoim węszeniu czegoś podejrzanego. Delikatnie pacnął się w czoło otwartą dłonią i zaśmiał się przy tym krótko.
- No tak, jak mogłem się spodziewać jakiś machlojek czy konspiracji na zwykłej misji rangi D... - wymamrotał cicho, najpewniej znowu do siebie - No przecież nie można mieć tak faj... Skomplikowanej pierwszej misji... - przygnębienie połączone z zażenowaniem własną głupotą pojawiło się na jego twarzy. Czarnowłosy nie zamierzał jednak się tym przejmować. Nawet jeśli coś było na rzeczy, to teraz na pewno już się nie tego nie dowiedzą. Ponownie skupił uwagę na rozmówcy i jego wyjaśnieniach. Przekrzywił głowę na bok nie do końca wiedząc czy aby na pewno wszystko dobrze rozumie.
- Walka z konkurencją? To istnieję jakaś po za jakością towaru i reklamą? - młody Kurozama nie do końca był chyba świadomy jak brudny może być ten świat i do jak nieuczciwych manewrów może posunąć się człowiek, jednak już bez słowa i bez wcinania się w zdanie wysłuchał tego co ma do powiedzenia syn pana Hirohito. Może i jego maniery na stały na zbyt wysokim poziomie i raczej nie nadawał się do prowadzenia rozmów, a tym bardziej tych bardziej wyniosłych i oficjalnych, tak chociaż się starał w końcu spróbować porozumieć z innymi i odrzucić to mylne wrażenie jakie dawała jego aparycja. Ja... Charyzmatyczny? Szeroko zamrugał ze zdziwienia oczami, dzisiaj i tak już będzie w miarę zadowolony i ciężko będzie popsuć mu humor, nawet jeśli właśnie został porównany do tego głupszego i bardziej impulsywnego z duetu.
W końcu się ocknął i skupił na swoim zadaniu. Takashi chyba stracił cierpliwość i wprost powiedział o swoich obawach. Yoku westchnął ciężko, rzeczywiście nie do końca mogli wyciągnąć cel zadania. Znowu przyjął znudzony ton głosu nawet nie zdając sobie sprawy, że to niegrzeczne.
- To co, ktoś was okradł? Czy o to chodzi? - wtedy rzeczywiście odzyskanie takiego przedmiotu nie do końca byłoby czystą zagrywką, ale przynajmniej w oczach młodego Kurazomy był to czyn który dało się jakoś nawet wytłumaczyć na tle moralnym, nie do końca wierzył, że będą teraz szli wypytywać o opinie innych.
mowa
myśli
T H E M E
Awatar użytkownika
Akuman
Posty: 46
Rejestracja: 16 lis 2021, 21:58
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Konkurencja競争
Posty13/X
Skończ paplać bez ładu i składu - warknął starzec wchodząc do pokoju. Miał w ręce do połowy wypitą butelkę bliżej nie określonego napoju. Wybaczcie mój wcześniejszy brak dyspozycji ale bez mojego leku czasem nico gubię wątki - dodał by po chwili wziąć solidny łyk swojego leku. Arrrrr - ryknął. Na niebiosa jakież to dobre. Lokalny bimber, podobno można od niego oślepnąć ale warto - mówił zbliżając się do młodych geninów. No dobra, przejdźmy do sedna sprawy. Cztery domy na prawo od wyjścia z tego budynku znajduje się inny warsztat. Poznacie go po tym że nad drzwiami wisi tablica, na której wyryta jest jakże charakterystyczna fraza "warsztat stolarski". Mężczyzna, który go prowadzi ma tą samą specjalizację co ja, jest stolarzem - Hirohito przerwał na chwilę by móc wziąć łyk ryżówki. Choć sam nie podzielam tej opinii to podobno jego produkty są trwalsze niż moje. Podejrzewam że impregnuje je czymś specjalnym. Chce żebyście wykradli jego recepturę i przynieśli ją mnie. Wiem jak to brzmi ale nie słuchajcie tego barana, to nie jest żadna nieczysta gra tylko zwykłe wyrównanie szans. Padły już dwa zakłady, tylko mój się ostał - staruszek zmrużył lekko oczy. Być może upewniał się właśnie czy lokalny bimber nie odcisnął piętna na jego wzroku. Mógł też uświadamiać sobie właśnie że stan jego warsztatu zaprzecza wcześniejszej wypowiedzi. I to by było na tyle, no ruszajcie, raz raz - Hirohito machnął ręką dając im do zrozumienia by wzięli się wreszcie do roboty.
NPC 1#Matsumoshi Hirohito
NPC 2#Syn
Ostatnio zmieniony 07 mar 2022, 21:10 przez Akuman, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
► Pokaż Spoiler
Obrazek
Awatar użytkownika
Kami Takashi
Posty: 331
Rejestracja: 09 lut 2022, 21:45
Ranga: Genin
Discord: Supra#3250
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Dzielnica Rzemieślników

Takashi miał już dość tej misji. Od kiedy to w trakcie misji rangi D zleceniodawca nie potrafi nawet określić, czego w sumie wymaga od geninów? To wszystko bardzo chłopakowi śmierdziało. I wtedy wreszcie przyszedł staruszek, który wcześniej zdawał się zachowywać jakby miał demencję starczą. Teraz jednak, trzymając w ręce butelkę jakiegoś bliżej nieokreślonego trunku, wydawał się odzyskać jasność myśli. Wionęło od niego alkoholem, ale przynajmniej był w stanie powiedzieć konkretnie, czego oczekiwał od geninów, jaki był cel ich misji.
Mieli okraść innego sklepikarza? Nie, to zdecydowanie nie należało do kompetencji obowiązków zwykłych geninów. Ponadto, zdecydowanie takie działanie wykraczało poza standardowy zakres misji rangi D. Co by się stało, gdyby przełożeni dowiedzieli się, że wzięli udział w misji, która działała na szkodę osób pracujących w tej samej wiosce? Nie, nie mogli się na to zgodzić.
- Mamy kogoś okraść z receptury? To zdecydowanie nie jest wtedy misja rangi D. Ponadto, nie jestem pewien czy w ogóle możemy coś takiego zrobić. Jest to działanie na szkodę innego mieszkańca wioski. A my tutaj mieliśmy przyjść pomóc w pracach w warsztacie. O konspiracji i kradzieżach nie było mowy. Musi się Pan zgłosić do biura Kage, by tam ustalić konkretne szczegóły tej misji. Ja się jej nie podejmę. - powiedział. Co prawda, prawdopodobnie, przez te słowa nie zaliczy tej misji, ale przynajmniej będzie miał czyste sumienie. A Yoku niech robi co chce.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”