• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Wioska Akaryū

Kraj graniczący z Tanima no Kuni, do którego prowadzi przełęcz, jaką większość ludzi dostała się na Nowy Kontynent. Z tego powodu, jest on krajem, który teraz łączy ze sobą dwa światy. Przestępczość nie jest w nim wielka, i ludzie generalnie starają się żyć tam dobre życie. Dopisuje im jednak bieda, a ich osady bardziej przypominają te średniowieczne. Odzienie zresztą też, złożone przeważnie z paru pasm skór. O dziwo, znajduje się w nim wielu użytkowników chakry. Banany są tam najpopularniejszym jedzeniem i nie ma praktycznie dań, które nie zawierają ich w jakiś sposób. Mówi się, że nie uświadczy się miejsca w Banana no Kuni, gdzie po rozejrzeniu się nie widać choćby jednego bananowca. Jest to dominująca roślina uprawna, ale także bardzo lubiana roślina ozdobna. Krajowe prawo pozwala także każdemu przechodniowi na zerwanie i zjedzenie banana z publicznych roślin. Przejazd przez Banana no Kuni jest znacząco utrudniony.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2744
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Akaryū

Wiedza to potęga知識は力である
Licznik postów28/?
RangaC
Nozomi zdecydowała się wykazać cierpliwością. Czymś, czym mogła nawet zaskoczyć Zetsubo, który po siostrze spodziewał się raczej wydania jakże sprawiedliwego wyroku na młodym bacy. Ta jednak się na to nie zdecydowała, jedynie zbliżając się do brata, jakoby jego ciało miało być opoką, która odgrodzi ją od całego zgiełku zewnętrznego świata. Nie widziała przez to, jak tak irytujący osobnik się potknął i poturlał z górki, w przeciwieństwie do Zetsubo, który dostrzegł także, że zgubił chyba czapkę. Biegł za owcami, szybko je zaganiając, choć przy wiosce ktoś do niego wyszedł, chyba go przywitać. Ciężko było z tak daleka dostrzec co się dzieje, jednak widział, że owce są zaganiane do jakiegoś budynku, na uboczu wioski.

Wkrótce jednak mogli ruszyć, gdy cisza na swój sposób obmyła uszy Nozomi, spaczone owcami, psem i głupim juhasem. Zbliżając się do wioski, mogli jednak dostrzec, że dwójka mężczyzn zdawała się stać na straży osady. Zagrodziliby im drogę.
-Nie chcemy tu takich jak wy. - rzucił jeden z nich, z lekką nutą irytacji w głosie. Drugi zaś stał sobie spokojnie, choć uważnie obserwował rodzeństwo. Kami zaś mogli dostrzec, że mężczyźni odziani byli w ciepłe szaty i zbroje skórzane, a przy pasie mieli pałki, obite metalowym pierścieniem na końcu. Z twarzy byli dość zadbani, więc raczej nie byli to bandyci, choć może tak dobrze się maskowali?
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Akaryū

Dźwięk się oddalił. W końcu. Cholerny dźwięk, cholerny baca, cholerne zwierzęta. Potrzebowała chwili, aby od tego wszystkiego ochłonąć. Nawet kiedy dźwięk już zniknął, dalej potrzebowała chwili dłużej w opoce, jaką był dla nią brat. Nie musiał jej przytulać, ani nawet głaskać po głowie. Zwyczajnie drobny kontakt, był pocieszający i budujący. To było ciężkie. Trudne. Oszczędzenie bacy było trudne. Nie rozumiał on. Był idiotą i nie rozumiał. Cały świat jednak nie rozumiał. Nie istniała nawet jedna osoba rozumiejąca to, co rozumieli oni. Nozomi i jej brat. Wiedziała jednak, że były też rzeczy, jakich nawet jej kapłan nie rozumiał. O niej. Byli perfekcją, lecz wiedziała, że perfekcja też może popełnić błąd i być bardziej perfekcyjna. Nic nie powiedział, a ona nie spotkała się ze spojrzeniem brata. Wyczuła jednak swego rodzaju... osąd. Preferencję, co do akcji. Pamiętała, co powiedział jej tak nie dawno temu. Co od ich metody na zyskanie moc i przekonanie do siebie ludzi. Nie zasługiwali oni na życie, nie kiedy byli takimi idiotami. Ughh. To wszystko było trudne.

Była w stanie jednak w końcu się ruszyć. Dreptać do wioski, nie myśląc bardziej o tych wszystkich skomplikowanych rzeczach. Zetsubo miał myśleć. Miał być tym od myślenia. I dotarli do "bram" wioski, gdzie to stało przed nimi dwóch dość rosłych facetów. Przynajmniej przy jej wzroście, zdawali się oni rośli. Ze swoim permanentnie chłodnym spojrzeniem, stwierdziła dość jasno, że miała dość. Bez zatrzymania się nawet na moment, dalej kontynuowała swoją trasę, nawet gdy Ci zastawili im drogę. Zatrzymała by się dopiero 0,5 metra przed tym, co to się do niej zwrócił. Spojrzała w góre, wbijając w niego swojego spojrzenie. Stojąc cicho przez minutę, nim wypuścił z ust powietrze.
- Nieodrzeczne. Kompletnie niedorzeczne. Takich jak my? Świetnie, świetnie. Królewska krew przychodzi was odwiedzić, pomóc z potencjalnymi problemami, a wy neandertalczycy tak się zachowujecie? Tak samo wasz przyjaciel, nie potrafiący zapanować nad własnym stadem, zmuszając mnie do wytrzymania ich ciągłego beczenia? Wiecie, jak cenne są moje uszy? Wiecie, jak cholernie bolesne to było? Wiecie, że za mniejsze przewinienia osoby ginęły i moglibyśmy zmobilizować armię, aby was tutaj odwiedziła? Gówno wiecie. Nawet nie wiedzieliście, że przychodzimy was odwiedzić. Księżniczka Ame no Kuni do was przychodzi, z dobrej woli Amekage w celu zacieśnienia więzi i wzajemnego poznania kultur, a wy co? Nie doceniacie tego. Nawet kurwa zachować się nie potraficie. Taka gościna panuje w tym kraju dla osób o mojej pozycji? Stado brudnych zwierząt przewodzone przez mniej inteligentną jednostkę? Pewnie miałabym jeszcze się uśmiechną, pogłaskać je i pocałować? A potem co? Grożenie jakimiś pałkami? - skończyła w końcu mówić, dalej wbijając swoje spojrzenie w tego bardziej rozmownego. Wkurwił ją. Już zbyt wiele było tego wszystkiego. Pstryknęła palcami mu przed twarzą, nim wskazałaby jeszcze na swojego brata. - Co zabawniejsze, jest przed wami księżniczką i książę. Rozumiecie to? Para osób z królewskiej linia, gdzie jego geniuszu nie przebije nikt z waszej wioski. Bracie, powiedz im, dlaczego tak złą decyzją byłoby zatrzymanie nas tutaj i rozzłoszczenie nas jeszcze bardziej. Powiedz jak kończyli Ci, co obrazili królewską linię, i jak prosperowali Ci z nami współpracujący.
Szczerze, ciężko było określić ile słów było bujdą, a ile rzeczy było faktycznym narcyzmem Nozomi. Raczej 80% to było to drugie, choć dziewczyna nawet nad tym nie rozmyślała. Ile można wytrzymywać tych patałachów?
Obrazek
Awatar użytkownika
Kami Zetsubo
Posty: 62
Rejestracja: 12 maja 2021, 10:15
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Akaryū

Być może Nozomi nie potrzebowała być popataną po głowie ani nic takiego, ale Zetsubo za to tak. W sensie, nie potrzebował być popatany po głowie, ale potrzebował popatać po głowie Nozomi, o. Dlatego też popatał ją po głowie. Nie powiedział jednak nic, bo jak by nie spojrzeć nie bardzo wiedział co. Sytuacja była bardzo rozwojowa a widząc jak baca się potyka uśmiechnął się drwiąco, chociaż w jego uśmiechu krył się cień. Bo domyślał się jak potoczy się ta historia dalej, zwłaszcza widząc jak baca rozmawia z kimś pod wioską. Eh. Zapowiadała się ciężka misja. Misja na którą ich wysłano zdecydowanie nie była łatwa akurat dla takich osób jak ich dwójka - zbyt doskonałych dla reszty świata. Jak wszyscy geniusze borykali się z nie zrozumieniem i jak wszyscy geniusze cierpieli z tego powodu....

Przybyli i co? No i oczywiście wszystko potoczyło się dokładnie tak, jak widział to w głowie Zetsubo. Nie, prawdę powiedziawszy było nieco lepiej niż w swojej głowie widział to Zetsubo więc plan który sobie podczas schodzenia w dół zaczął układać w głowie, mógł się nawet okazać skuteczny. Niestety nie dane było mu sprawdzić bo gdy tylko otworzył usta, otworzyła je też Nozomi. Jednak to jej usta opuściły słowa. Zetsubo swoje zamknął słysząc siostrę. I im dłużej jej słuchał tym bardziej osiągał stan duchowego oczyszczenia. Był jak liść wiatrem targany, niczym ryba w oceanie przeznaczenia. Zaczynał rozumieć co mieli na myśli w tych wszystkich książkach o ezoteryce. Na dodatek został wywołany do tablicy. Zetsubo zdecydowanie nie lubił improwizacji. W życiu kierował się logiką i mądrością. Wręcz książkową dokładnością, a teraz? Teraz musiał na poczekaniu wymyślić coś, co ich zwyczajnie nie zabije? Bez szans.
-Tak.-Stwierdził więc klaskając w dłonie. Głośny i nagły dźwięk, głośniejszy niż słowa. Efektywny zabieg psychologiczny by skupić na sobie pełnię uwagi. Jeszcze byli na tym etapie gdy mógł używać tak tanich zagrywek.-Zdecydowanie zostawianie podróżnych w zimną noc samych w kraju którego nie znają nie jest przejawem gościnności-I tak, na ich miejscu postąpił by tak samo. To oni mieli przewagę argumentu w tym wypadku.-Zwłaszcza że jesteśmy dyplomatami a więc siłą rzeczy przysługują nam pewne prawda, czyż nie?-Nie byli dyplomatami, ale o tym strażnicy zapewne wiedzieć nie mogli. Na dodatek prawa dotyczące dyplomatów były różne w różnych krajach - chociaż raczej nikt dyplomatów bez powodu nie krzywdził - nie mniej oni zawinili pierwsi. Nadzieja Kamiego? W tym że nie znali praw własnego kraju dotyczących wizyt dyplomatycznych a użycie tak "Mocnego" słowa mogło wywołać w nich dostatecznie dużo... zwątpienia. Pstryknął palcami, by ponownie skupić ich uwagę, która mogła zacząć krążyć i plątać się, próbując rozgryźć prawdę. Nie chciał dać im czasu do zastanowienia, do znalezienia argumentów lub wymówek.-Wasz baca naruszył międzynarodową etykietę misji dyplomatycznych i uraził wysokiej rangi przedstawicielkę szlacheckiego rodu Kami.-Tu smukłym gestem wskazał Nozomi.-Rozumiem jednak że to wszystko to jedno. Wielkie. Nieporozumienie.-Ostatnie słowa wycedził, podkreślając swoją chęć do pokojowego rozładowania sytuacji a także do tego by pokazać "Siłę", której notabene nie miał.-Wszyscy chcemy odpocząć i uniknąć międzynarodowego dyplomatycznego incydentu-Powiedział łącząc dłonie, chcąc tym samym okazać im swoją dobrą wolę.-Ugośćcie nas na jedną noc a jutro rano ruszymy w dalszą drogę i o sobie zapomnimy-Co prawda, wolał w wiosce pozostać, ale to się zobaczy dnia następnego. Celem na dziś, było to co właśnie próbował osiągnąć.

Jeśli w którymkolwiek momencie Nozomi miała zostać zaatakowana(Albo on sam) to złożyłby pieczęci do Kami no Kag i postawił przed Nozomi/Sobą ścianę, zaraz potem pociągając Nozomi w swoją stronę, łapiąc ją za kołnierz.-Rób z nimi co chcesz, mają jednak przeżyć-Wycedziłby jednak pełen złości wprost do jej ucha. Zetsubo potrafił być cywilizowany i wiele akceptował. Ale nikt, nikt nie miał prawa próbować robić krzywdy jego siostrze. A ten kto podjął się tego, liczyć musiał się z konsekwencjami. Z bólem i cierpieniem.
► Pokaż Spoiler
Kami no kago | God Protection神の加護
KlasyfikacjaOrigami no Jutsu, Przepływ Chakry
PieczęciePies → Ptak → Szczur → Tygrys
KosztDwukrotny
ZasięgPięć metrów
Wymagania---
Technika ta sprawia, że pobliskie kartki papieru formują z siebie tarczę 4x4metry ustawioną przed chronioną osobą, ale nie dalej niż 5 metrów od użytkownika techniki. Kartki te, wzmocnione za pomocą chakry, zyskują spore zdolności defensywne. Jest to doskonała obrona przeciwko wszelkiego rodzaju atakom obuchowym, ma jednak problemy z zablokowaniem ataku siecznego.

Od rangi S w Origami no Jutsu technika staje się też tarczą przeciwko Jutsu Katonu i Suitonu.
Posiadając Specjalizację w Origami no Jutsu można zamiast ściany z kartek uformować kopułę zdolną pomieścić dwie dorosłe osoby.
Chakra 5.000 - 150 = 4.850
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2744
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Akaryū

Wiedza to potęga知識は力である
Licznik postów31/?
RangaC
Zdecydowanie hańba, którą baca okrył całą wioskę swoich zachowaniem w stosunku do idealnego duetu, któremu pisane było rządzenie światem, była ciężka, jak nie niemożliwa do zmycia. Zwykłe potknięcie się i sturlanie z górki, które rozbawiło Zetsubo to było za mało, by ją zmyć. Chwila swoistej czułości między rodzeństwem pozwoliła jednak ukoić nerwy. Nawet jak tylko częściowo i na krótki moment. Bowiem brat widział co się działo i przeczuwał nadciągające kłopoty.
A tych było dwóch. Jeden bardziej rozmowny, drugi raczej stojący trochę z tyłu i z boku i wszystkiemu uważnie się przysłuchujący. Zdawało się, że słowa Nozomi raczej go irytowały, choć nie drgnął, by ją zaatakować. Zdecydowanie bardziej go skonfundowały potężne i mądre słowa jej brata. Słowa, które faktycznie zdawały się sprawić, że zaczął myśleć nad tym co dalej zrobić i aż w stresie przełknął ślinę.
-Pierwszy raz widzę dyplomatów bez eskorty czy odpowiednich listów potwierdzających. Zwłaszcza z rodziny królewskiej. - odezwał się nagle drugi mężczyzna, lekko niedowierzającym głosem. Wystawił rękę do przodu -Jeżeli macie takie, z radością was ugościmy i odstąpimy najlepsze izby. - powiedział nawet lekko się uśmiechając -Jeśli jednak nie macie, jestem zmuszony prosić was o oddalenie się. Jeśli się pośpieszycie, możecie zdążyć do kolejnej osady, w dole doliny przed pełnią nocy. - zauważył spokojnie, po czym wskazał budynek na skraju wioski, budynek, do którego młody juhas zaganiał owce -W przeciwnym razie faktycznie nie wypada zostawiać wędrowców na mrozie. Możecie zdrzemnąć się z owcami i z rana opuścić Akaryū - zaoferował spokojnie, choć wciąż uważnie się im przyglądał. I trzymał się wciąż jakieś pół kroku za swoim kolegą, który teraz dla odmiany stał w ciszy i nawet się trochę opanował. I nawet nie drgnął na ostre spojrzenie Nozomi, najdoskonalszej z doskonałych.
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Akaryū

Było parę rzeczy, jakie to Nozomi ceniła w swoim życiu. Władza. Piękno. Lojalność. Siła. Czystość. A także dotyk swego brata. Może i ten myślał głównie od sobie, kiedy to zrobił. Może nie zapytał jej o zgodę, czy to przez zapytanie czy może, czy przez nawet spotkanie się z nią wzrokiem. Kiedy jednak jego dłoń się zbliżyła, ona nie powiedziała nie. A milczenie, było swego rodzaju zgodą, prawda? Gdyby to był ktokolwiek inny, to straciłby rękę. Jednak nie jej brat. On miał na to pozwolenie. Została więc ofiarą. Ofiarą techniki "pat pat" jaka to została na niej zastosowana. Czy coś pomogła? Lekko. Może lekko. Plus był taki, że i tak niesamowicie się opanowała, przynajmniej jak na swoje standardy. W połączeniu z tą techniką jednak, na pewno stałą się oazą spokoju i nie wybuchnie w najbliższym czasie, prawda?

Jak się okazało, nie do końca. Otworzyła usta pierwsza, przed jej bratem. Z pewnością, gdyby tylko zechciał odezwać się pierwszy, miały bo tego okazję. Bogini jednak zabrała głos własnoręcznie, dopiero potem przekazując go swojemu mówcy. I tak jak ten zaczął mówić, tak ta go wysłuchiwała, rzecz jasna. Choć głównie skupiała się na wbijaniu swojego wzroku w nędznika przed nią. W myślach jedynie, dostrzegła że ten dalej, zbyt bardzo patrzył na nich z równego poziomu. Był wyżej od tych, co przed nimi stali. Wiedziała jednak, jaki był jej brat. Rozumiała, a jej zrozumienie wychodziło poza granicę zrozumienia możliwego do opisania słowami. Ten jednak zakończył swoją przemowę i odezwał się kolejny osobnik. Ten, jaki to wcześniej raczej milczał. Nozomi przeskoczyła na niego wzrokiem. Gdyby nie była sobą, prychnęłaby nawet. A tak to? Tylko chłodne spojrzenie.
- Głupcze. Nie przychodzimy odwiedzać waszych księci czy władców, a poznać wasz lud. Nie obchodzą nas kłamstwa, jakie wasi politycy by nam wciskali dla zacieśnienia więzi. Z tego powodu jesteśmy tutaj, a nie bardziej w głębi kraju. Eskorta? Zniechęca prostych ludzi do rozmów z nami i jest marnowaniem ludzi. Nie znam waszych przyziemnych zwyczajów, lecz u nas królewski ród potrafi się bronić. - zatrzymała się ze swoją chłodną wypowiedzią, trochę bardziej opanowana teraz przez słowa jej mądrego brata - Tak jak dla waszych oficjeli mogą się liczyć bogate stroje, papierkowe listy, a także ogromne eskorty - tak my cenimy sobie praktyczność. Przychodzimy zwiedzić wasz kraj własnoręcznie i poznać go własnoręcznie, aby przekazać nasze spostrzeżenia Amekage i ojcu, jacy to zadecydują co dalej.
Wyprostowała się, przeplatując dłonie za sobą i bez najmniejszego zawahania w swoim kłamstwach wpatrując się w oczy tego mądrzejszego. Dałaby też tutaj czas Zetsubu, gdyby to ten chciał jakoś "wyczarować" ich papiery. Jeżeli jednak nie był w stanie tego zrobić? Normlanie zaczęłaby mówić ponownie.
- Zastanów się dobrze, czy to co robicie jest tego warte. Traktowanie nas gorzej, z racji na waszego niezbyt odważnego czy mądrego kolegę, kiedy jedyna "szkoda" wyrządzona to jego przemoczone gacie? Zostanie zapamiętane. Nie chcemy najlepszych izb, czyż nie bracie? - tutaj odwróciła się do nich plecami, aby to zacząć się oddalać. Nawet na nich nie patrząc, ale robiąc to dość powolnie. - Mamy jednak swoje standardy. Spanie ze zwierzątami? Zdecydowanie poniżej nich. Nie martw się jednak strażniku. My nigdy nie zapominamy tego jak inni nas traktują.
A jeżeli tamci, nie zmieniliby zdania? To Nozomi już nie interesowali. Zwyczajnie oddaliłaby się dalej, wiedząc ze Zetsubo za nią podąży. Jak najdalej, tak aby być poza zasęgiem widoku strażników. Już lepszy było spanie lub jego brak, niż jakieś owce. Nie mnie... mówiła prawdę. Oni nigdy nie zapominali. Przynajmniej Nozomi.
- Bracie. Potrzebuję Twojej mądrości i pomocy. - powiedziała, kiedy to już się oddalili. Obróciłaby się do niego, pochodząc bliżej. Kompletnie neutralnie spotykając się z nim wzrokiem, jaki to był dużym kontrastem do wewnętrznej żądzy krwi jakiej starała się nie pokazywać. Do teraz. - Potrzebuję byś zebrał bandytów i zaatakował tą wioskę. Ma płonąć, kobiety mają krzyczeć, dzieci mają umierać... a wtedy my, ich bohaterowie się zjawimy. Ci strażnicy jak i baca mają żałować, że tak nas potraktowali. Czyż nie jest to wspaniały pomysł?
Uh oh.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kami Zetsubo
Posty: 62
Rejestracja: 12 maja 2021, 10:15
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Akaryū

Pierwszy ze strażników, chociaż można go poniekąd nazwać kompetentnym, w zderzeniu z pewnością siebie i słowami władzy zaczął kurczyć się w sobie. I nie było w tym nic dziwnego, kiedy jedno twoje słowo mogło doprowadzić do incydentu dyplomatycznego. Rozmowa w takich momentach zamieniała się jak spacer po polu minowym bo jednak logika kazała jedno, ale serce - zapewne pozbyć się ich i mieć święty spokój. Niestety drugi ze strażników ewidentnie potrafił się odnaleźć w tej grze dużo lepiej niż jego współpracownik, zmuszając Zetsubo do jeszcze bardziej wzmożonej aktywności umysłowej. Na szczęście z odsieczą przyszła Nozomi kupując Zetsubo chwilę czasu a przy tym się odzywając i to nawet nie najgorszymi słowami. Takimi, mającymi w sobie mądrość. Brakło im co prawda szczypty argumentacji no i kultura wypowiedzi dalece odbiegająca od misji dyplomatycznych, ale z drugiej strony całkiem pasująca do wyniosłej persony osoby z wyższych sfer. Ostatecznie zachowanie Nozomi mogło nadawać im więcej wiarygodności, niż by się pozornie wydawało... Sasuga Nozomi, widać że jego siostra to rodzona księżniczka!

-Nasz status społeczny chociaż niesie jakąś moc podczas rozmów w podróży, szczególnie tych dyplomatycznych, jest raczej drugorzędny - przede wszystkim jesteśmy żołnierzami. Potrafimy o siebie zadbać sami. Jeśli dowództwo lub straż pałacowa mieli ludzi do marnowania na tą misję, to równie dobrze mogliby ich ulokować w bardziej potrzebujących miejscach.-Wyjaśnił w bardzo prosty sposób brak obecności straży, kierując swoje słowa do mężczyzny z tyłu, patrząc na niego.-Chociaż obecnie żadnego glejtu nie mam, nie spodziewałem się wszak napotkać takich trudności i to na początku podróży-Zmarszczył nieco brwi-Nie jest wyzwaniem pozyskanie takiego w przeciągu dnia, mam do tego zdolności i możliwości więc gdy takowe pismo jest potrzebne zwyczajnie je pozyskuje. Biorąc to pod uwagę sam przyznasz że jest to dużo bezpieczniejsze niż noszenie tego przy sobie. Chociaż glejt otwiera wiele drzwi, sprowadza również wiele niebezpieczeństw i ciekawskich oczu.-Wyjaśnił również brak glejtu, podejmując tutaj spore ryzyko przez tłumaczenie tego w taki sposób, ale biorąc pod uwagę dokąd zmierzała ta rozmowa...-Jak wspomniała ma siostra nie oczekujemy najlepszych izb. Karczma, za którą zapłacimy jak normalni podróżni. To w zasadzie wszystko czego oczekujemy. Jeśli zaś w wiosce nie ma karczmy to nawet i miejsce na pryczy w wioskowej strażnicy pod waszym czujnym okiem.-Gorzej jeśli nic takiego nie będzie. Nozomi nie będzie w stanie spać z owcami, on z resztą chyba też nie. Teraz wszystko leżało w rękach strażnika.

Gdy Nozomi odciągnęła go na bok nie przeczuwał jeszcze tego, co próbowała na nich ściągnąć. Lecz Nozomi nie zawiodła i jej plan był... genialny. To był plan o którym zresztą myślał i Zetsubo. Gdyby tylko nie część z płonącą wioską, umierającymi dziećmi, zawodzącymi kobietami... tak. Jedną z rzeczy o których myślał było sprawienie by wioska została zaatakowana. To pozwoliłoby nie tylko na zaobserwowanie możliwości bojowych tutejszych mieszkańców, ale i również na zebranie prestiżu po uratowaniu wioski z rąk podłych bandytów. Ten problem miał jednak pewien dość istotny mankament. Sprawienie by bandyci nie wiedzieli kto ich wynajął. Zatarcie wszelkich szlaków i nie bycie podejrzanym przez strażników. Jednym słowem plan ten przede wszystkim nie zakładał tej interakcji jaką mieli przed chwilą. A był ryzykowny i bez niej...
-Chyba będziemy musieli zrobić coś w tym rodzaju...-Stwierdził zasłaniając usta dłonią i myśląc jak wykonać ten plan, nie wykonując tego planu i jeszcze nic przy tym nie psując.-Na pewno nic nie zdziałamy w nocy, stojąc na mrozie. Zacznijmy więc może od ruszenia do kolejnej wioski.-Stwierdziłby spokojnie, gotów ruszać dalej, skoro strażnicy tej wioski zostawili ich "Na lodzie".
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2744
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Akaryū

Wiedza to potęga知識は力である
Licznik postów34/?
RangaC
Zdecydowanie strażnicy nie zdawali się być zbyt skorzy do pomocy rodzeństwu. Podniosłe zachowanie Nozomi zdecydowanie potrafiło zniechęcać prosty lud, A jednocześnie - idealnie wpasowywało się w narrację, że byli z królewskiego rodu. Zauważył to oczywiście Zetsubo, a zapewne duet głupców, którzy robili im problemy, także się w tym wszystkim orientował. Choć zdecydowanie - byli wyszczekani. A przynajmniej ten osobnik z tyłu, który mówił w wielce opanowany sposób.
-Zniechęca też nazywanie rozmówców głupcami. - zauważył spokojnie, choć lekko uniósł brwi, gdy dziewczyna wspomniała, o przekazywaniu spostrzeżeń Amekage i ojcu. Czyżby coś tu nie grało? Szczęśliwie, odezwał się Zetsubo. Mężczyzna spojrzał na niego i lekko się uśmiechnął. -Rozumiem, że to ty musisz być tym starszym. - rzucił spokojnie, lekko skinąwszy głową -Naucz proszę swoją juniorkę trochę zachowania na misjach dyplomatycznych. - dodał pokornym tonem, zanim się nie wyprostował, by spojrzeć na dwójkę. -Jak najbardziej rozumiem. Cieszę się, że chcecie wyjaśnić wszystkie nieporozumienia, choć obecnie nie wszyscy będą dla was przyjaźni. Trochę... "zniechęciliście" ten prosty lud. - mówiąc to zerknął na moment na Nozomi, a lekki uśmiech nadal był na jego twarzy. Wręcz jakby ją prowokował, udając grzecznego i potulnego. -Hmmm, możemy wam zaoferować nocleg w areszcie. Zapewnimy wam jednak lepsze warunki niż byle przestępcom, będą koce, poduszki, a my, będziemy mieli na was oko. Co wy na to? - odparł na propozycję Zetsubo. Tylko czy rodzeństwo będzie chciało spać w areszcie?
Jeśli chcieli - mogli oczywiście się oddalić i planować bardziej... kontrowersyjną metodę zyskania aprobaty mieszkańców Akaryū. W końcu kto to widział, by tak doskonała istota jak Nozomi spała w celi jak byle jaki, plebejski bandyta. Mogli ruszyć dalej, zgodnie z instrukcją lub zwyczajnie - wrócić do duetu i odpowiedzieć na ich propozycję. Z pozytywów - najwidoczniej glejt nie był tak istotny, gdy brat tak dobrze władał słowem mówionym.
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Akaryū

Prychnęła, słysząc jak to zniechęcało nazywanie rozmów głupcami. Dalej wbijała w niego swój wzrok, nie robiąc sobie nic z tego że ten uniósł brew na jej wspomnienia o Amekage i ojcu. W końcu były to dwie najważniejsze osoby w ich kraju, czyż nie? Władca wioski shinobi, a także Daimyō to był najważniejsze osoby w ich rejonach. Co jednak ten głupiec mógł widzieć? Nic.
- Cóż, może Ci głupcy na to zasłużyli. Nie myślisz chyba, że uklęknę i będę was jak potulna myszka błagać o zrozumienie, po tym jak pośpieszyliście się z oceną nas, nie znając nawet poprawnie sytuacji? Nie. Nie jesteście na tyle istotni strażniku, abym wam takie rzeczy wybaczała. - odpowiedziała z przekąsem, wywołanym... no większością jego słów. Nie musiał jej nawet specjalnie prowokować, ona sama była już nabuzowana. Słyszała słowa swojego brata, jednak ten... ten był zbyt potulny. Zbyt bardzo naginał swoją godność jak dla tych strażników. Była prawie pewna, że powie "Tak" co do oferty z aresztem. Nozomi jednak? Nie zamierzała dopuścić do takiego błędu. Najpierw baca, a teraz ten strażnik. Był limit jej prób uspokajania się przy tak wysokiej niekompetencji. Zerknęła na strażnika jaki nic nie mówił w najbliższym czasie. - Strażniku numer dwa, naucz proszę swojego kolegę, zachowania na misjach dyplomatycznych. Kto to by widział, aby oferować tak jakimkolwiek dyplomatom jak my nocleg w areszcie?
Czy ona właśnie papugowała strażnika numer 1? Tak. I chuj. Wróciła do niego wzrokiem jednak.
- Nie, głupcze. Są limity waszego poniżania nas, a choć memu cudownemu bratu może to tak nie przeszkadzać, tak nie pozwolę wam na nie. Żegnaj więc... i potem żałuj decyzji jaką podjęliście. - odpowiedziała zwyczajnie, wbijając w niego chłodno wzrok, nim się odwróciła i odeszła dalej. Zgodnie ze swoim wcześniejszym planem. Nie mogła powstrzymać się od lekkiego, zadowolonego uśmiechu kiedy to brat wspomniał o wykonaniu czegoś w tym stylu. Świetnie! Zgadzali się. Jak zawsze zresztą, jako idealne rodzeństwo. Słysząc jego sugestię jednak co do ruszenia w stronę kolejnej wioski, kiwnęła głową. - Niech tak będzie bracie. Nie zapomnij jednak, że ten strażnik będzie musiał zapłacić za swą obrazę. Niekompetentny bufon.
Obrazek
Awatar użytkownika
Kami Zetsubo
Posty: 62
Rejestracja: 12 maja 2021, 10:15
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Akaryū

Gdy pierwsze słowa opuściły usta jego siostry, nie było tak źle. W sensie, no, to było do naprawienia. Nie było najlepiej, bo generalnie nie obraża się innych, kiedy się czegoś od nich chce ale to się jeszcze da wyklepać. Gorzej, że ich rozmówca... ich rozmówca go denerwował i mówił o Nozomi rzeczy bardzo nie akceptowalne nawet w takich warunkach. I może trochę nie najlepiej wychodziła ich komunikacja z pospólstwem, ale to nie upoważniało strażnika do używania takich słów do kogoś takiego jak jego siostra, więc cmoknął zirytowany.-Gwarantuję ci że wiele mógłbyś się nauczyć od mojej siostry. Nie tylko kultury. Nie wiele osób jednak potrafi zrozumieć prawdziwy geniusz.-Bo świat nie poradziłby sobie bez głupców. I Zetsubo gotów był na niezrozumienie, gotów był na nieprzychylne spojrzenia i wrogość. Stąpał po świecie na tyle doskonały by wybaczać i kierować prosty lud. Problem był wtedy kiedy lud był zbyt głupi. Kiedy obrażał Nozomi lub insynuował jej nie doskonałość. Jak teraz.

Problem trochę chyba polegał na tym, że nawet w takich chwilach był w stanie zachować nieco więcej trzeźwego myślenia niż jego siostra. Jego "Granica" była znacznie dalej przesunięta niż u niej. Dlatego pomimo tego z jakimi niekoniecznie trzeźwo myślącymi jednostkami obcowali i jak bardzo nie denerwowali by oni Białowłosego, tak nomen omen nie zaatakowali Nozomi. Nie uwłaczali jej również na tyle by ich z miejsca zabić. No i nie pobrudzili go. Generalnie - był gotów ich wykorzystać. Bo mieli misję. Misja która była stopniem do ich celu. Stopniem na który Zetsubo chciał się wspiąć wraz z Nozomi, nawet jeśli wymagało to pewnych poświeceń, odwróconych spojrzeń czy pochylonej głowy. Ponieważ im wyżej wejdą, tym rzadziej będą musieli dokonywać właśnie takich rzeczy. Im bliżej nieba, tym dalej od ziemi. Tylko no - on był do tego gotów. Jego siostra, umysłem była już daleko nad nimi. Jej wizja wykraczała poza to, co widziały oczy Zetsubo. To, co pozwalał im widzieć. W tym właśnie kryła się wyjątkowość i wielkość Nozomi. To jednak rzadko pokrywało się z tym czego potrzebowali by wspiąć się tam, skąd spoglądała na nich jego siostra. I tak było też tym razem.

Kolejne słowa Nozomi to była katastrofa. Jedyne co przyszło mu do głowy to zatkać jej usta i powiedzieć że jego siostra nie mówiła poważnie i jak najbardziej przyjmują jego ofertę. Ale wiedział, wiedział że to jego słabość! Że mądrość Nozomi była nieskalana męczącymi Zetsubo wątpliwościami i że tam z wysoka, widziała więcej niż on stąd. Tylko nie potrafił tego zrozumieć. Wciąż wiele mu brakowało. W swej słabości chciał powstrzymać swą siostrę, ale wtedy, wtedy kontynuowała. I kontynuując wytrąciła mu wszelkie karty z rąk. Wytrąciła mu wszystko z rąk. Mógł tylko patrzeć. Patrzeć i nie wiedzieć co dalej. Bo nie wiedział. Był geniuszem, ale nie był wszechmocny. Nie był wszechwiedzący. I właśnie osiągnął limit tego "Co wiedział". Skończyły mu się plany i pomysły. Nie myślał na tyle szybko i nie miał na tyle argumentów, by jakkolwiek odwrócić sytuację jaką wykreowała księżniczka jego rodu. Szach mat, co?

Jeśli strażnicy ich nie zatrzymywali, to poszli by więc do innej wioski. Rzecz jasna gotów był bronić Nozomi gdyby ta została zaatakowana, za pomocą Kami no Kago. Coś też czuł że w innej wiosce może nie być lepiej, jeśli czegoś nie wymyśli. Ale wymyślenie czegoś, mogło być cięższe niż przypuszczał. Musiał więc wymyślić słowa które przekonają nie strażników - a Nozomi. I było to zdecydowanie trudniejsze, bo jego siostra była doskonała. I chociaż sam również był chodzącym ideałem, to czy był w stanie przekonać do czegoś siostrę? Czy nieskończoność mogła pokonać nieskończoność? A jednak, czasem przekonywał ją do pewnych rzeczy. Nie były to jednak rzecz tak skrajnie niezgodne z jej przekonaniami jak to, co mogło ich czekać - nocleg w oborze, lub areszcie. Chociaż w tym pierwszym? Sam by nie mógł.
► Pokaż Spoiler
Kami no kago | God Protection神の加護
KlasyfikacjaOrigami no Jutsu, Przepływ Chakry
PieczęciePies → Ptak → Szczur → Tygrys
KosztDwukrotny
ZasięgPięć metrów
Wymagania---
Technika ta sprawia, że pobliskie kartki papieru formują z siebie tarczę 4x4metry ustawioną przed chronioną osobą, ale nie dalej niż 5 metrów od użytkownika techniki. Kartki te, wzmocnione za pomocą chakry, zyskują spore zdolności defensywne. Jest to doskonała obrona przeciwko wszelkiego rodzaju atakom obuchowym, ma jednak problemy z zablokowaniem ataku siecznego.

Od rangi S w Origami no Jutsu technika staje się też tarczą przeciwko Jutsu Katonu i Suitonu.
Posiadając Specjalizację w Origami no Jutsu można zamiast ściany z kartek uformować kopułę zdolną pomieścić dwie dorosłe osoby.
Chakra 5.000 - 150 = 4.850
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2744
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Akaryū

Wiedza to potęga知識は力である
Tura13/?
RangaC
Nozomi i jej duma z pewnością były urażone zachowaniem strażnika. Jej słowa jasno to podkreślały. Osobnicy jednak, zwłaszcza ten z tyłu, zdawał się niezbyt przejmować jej wypowiedzią, choć na pewno słuchał. Wydawał się nawet koncentrować na tym, być może nie chcąc utracić choćby słowa, które tak cudowna istota jak siostra mówiła. Może i byłaby dla niego jakakolwiek nadzieja? No, przynajmniej gdyby nie jego następna propozycja, na którą Kami wykorzystała największą formę pochwały - naśladowanie.
-Yyy, teraz nie ze mną rozmawiasz... pszepani... - widać było, że strażnik był zdziwiony nagłym ponownym zwróceniem na niego uwagi. Zwłaszcza, że ta się kreowała na bardzo ważną personę. Gdy sobie o tym przypomniał dodał "pszepani", aczkolwiek widać było, że o tym zapomniał i nie było to coś..., do czego był przyzwyczajony. Może nawet nieświadomie ją upomniał o coś, o co można byłoby upomnieć jego kolegę.
Wkrótce rozmowy przeszły bardziej do kwestii ich propozycji, przez Nozomi odrzuconą. Jej główny rozmówca jedynie wzruszył ramionami, tak samo jak na słowa jej brata. Którego z pewnością traktował z większym szacunkiem niż Nozomi.
-To niestety nie bogate pałace waszego kraju. Wątpię byście znaleźli coś lepszego w domu prostego ludu. Zwłaszcza z takim zachowaniem. - przyznał i skinął im głową na pożegnanie.
Nikt ich nie zatrzymywał, powalając im się oddalić od wioski. Powoli słońce chowało się za szczytami, gdy te ich otaczające z każdym upływającym kilometrem stawały się coraz niższe. Nic nie zapowiadało, że miałoby im grozić, a w dole doliny widzieli światła, sugerujące jakąś kolejną ludzką osadę. Tylko w trakcie tego marszu, Zetsubo otrzymał wiadomość od Kami Tenshiego - aktualnego lidera ich klanu.
Kami Tenshi pisze:Jeśli wszystko dobrze się udało, powinniście być już w Banana no Kuni lub niedługo przekraczać granicę. Jak minęła wam droga? Kartki, które mi przekazałeś sugerują, że nic wam się nie stało, jednak chciałbym usłyszeć to od was. Czy potrzebujecie w czymś pomocy i czy czegoś się już dowiedzieliście?
Chyba się o nich martwił trochę. Może to i dobrze?
Awatar użytkownika
Kami Zetsubo
Posty: 62
Rejestracja: 12 maja 2021, 10:15
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Akaryū

No właśnie, problem polegał na tym że też w to wątpił. Biorąc pod uwagę przeciętne wiejskie standardy życia, to ciężko będzie im znaleźć mieszkanie którego standard odpowiadałby ich mieszkaniu w Ame, o którego czystość dbał osobiście. Najzwyczajniej wiejska cela, rzadko pewnie widząca więźniów, mogła być o niebo lepszym miejscem do spania niż teoretycznie zawszone posłanie jakiegoś wieśniaka - pod warunkiem że ten odda im swoje łóżko. Jak tak teraz o tym myślał to warunki sanitarne w podróży bywały naprawdę bardzo tragiczne i chyba wypadałoby pomyśleć o stworzeniu jutsu lub nauczeniu się jutsu, które pozwalałoby na przyszłość wyeliminować część z tych problemów. Nie tylko przez wzgląd na raczej niewielką uległość w tej kwestii jego siostry, ale i przez wzgląd na własną niechęć do obcowania z brudem i zarazkami. To były jednak problemy przyszłego Zetsubo. Obecny Zetsubo, miał swój pakiet zmartwień.

Podziwiał swoją siostrę - nie można powiedzieć że nie. Podziwiał jej nieugiętość względem niesprawiedliwości świata. Dla wielu mogła wyglądać na nieokrzesaną, niebezpieczną... wiele jednak z takich osądów wynikało z braku zrozumienia. Z niedostrzegania wspaniałości. W odróżnieniu od niego, Nozomi niemal nie chodziła na ustępstwa, zawsze wierna swoim ideałom. W odróżnieniu od niej, on był gotów pójść na ustępstwa, jeśli ostatecznie przybliżało to ich dwójkę do upragnionego celu. To właśnie on był jedną z nielicznych wariacji sprawiających że czasami Nozomi była w stanie pójść na jakiś konsensus. Był na siebie czasem trochę zły z tego powodu, z drugiej jednak strony wiedział że to dla ich dobra. Jego i Jej. Ich metody i działania były bardzo różne, ale tak musiało być. Uzupełniali się, a nie byli swoimi kopiami. Tam gdzie on zbyt bardzo gotów był się zniżyć, ona przypominała mu o jego godności. Tam gdzie jej godność zbyt nie pozwalała jej dostosować się do sytuacji, był on by odpowiednio nią pokierować.

Więc teraz zawiódł bo nie zdołał nią pokierować, czy najzwyczajniej nie było to konieczne i to Nozomi miała tutaj racje? Takie rzeczy były naprawdę ciężkie w uchwyceniu. Co jednak nie zmieniało bardzo prostego faktu - musiał jakoś ratować misję. Niby też mieli drobny problem ale nie tak duży jak misja sama w sobie. I oczywiście podjudzenie bandziorów było czymś o czym Zetsubo myślał, ale zakładało to ich eliminacje zanim zrobią większą krzywdę wieśniakom, to jednak jak widać mijało się z tym czego oczekiwała jego siostra. I naprawdę, rozumiał to. Obraza kogoś, kto stał - a przynajmniej w przyszłości będzie - na równo z Daimyo, w większości wypadków kończyło się śmiercią. Niektóre kraje zwłaszcza z milszymi władcami może ograniczyłyby się do więzienia i chłosty, ale w dużej mierze? Daimyo = Bóg. Obraza Boga zaś równa się śmierci. Religia i polityka, potrafiły być potężnymi narzędziami opresji. Mimo tego Zetsubo nie podzielał tego typu systemu. Był nieco bardziej postępowym człowiekiem. Obraza Daimyo nie powinna prowadzić do śmierci. Gorzej jeśli była to obraza jego samego czy Nozomi... chociaż i to zależało od konkretów. No, ale nie dla Nozomi. Nozomi była gotowa być tyranem, byle tylko stworzyć raj na ziemi.

Już miał odezwać się do siostry kiedy spostrzegł iż otrzymał wiadomość od lidera klanu, odczytał ją spokojnie i powtórzył swojej siostrze na głos.-Jest coś, co chciałabyś mu przekazać?-Zapytał, samemu zastanawiając się nad odpowiedzią. I szczerze mówiąc nie miał pomysłu co mógłby odpowiedzieć liderowi. Że wolał już eliminować bandytów bo Nozomi nie była orłem dyplomacji? Czuł że lider to wie i właśnie dlatego otrzymali taką a nie inną misję. Że wszystko idzie wyśmienicie? Ale nie szło i nie czuł potrzeby kłamania... ostatecznie jeśli Nozomi nic do przekazania nie miała wysłałby prostą wiadomość.
-Żyjemy. Niedawno dotarliśmy. Straż w pierwszej wiosce. Dwóch zbrojnych na wejściu, prawdopodobnie bez większych szans przy starciu z Chunninem. Jeden z dwójki zdawał się mieć więcej oleju w głowie a więc i zapewne jakieś pojęcie o walce i strategii. Ocena zagrożenia: Niskie C; Stopień możliwej pomyłki: Wysoki, rozmowa i do tego krótka. Brak problemów z bandytami.-To musiało starczyć. Za krótko rozmawiali i Zetsubo nie wyciągnął wielu wniosków. Sądził jednak że z dwójką na bramie poradzili by sobie bez większych wyzwań. Pierwszy ze strażników zapewne zostałby powalony szybciej niż zdążyłby zaobserwować że coś go trafiło. Drugi? Drugi był inteligentny. A także fakt że trzymał się nieco z tyłu, utrudniając atak... tak, musiał mieć doświadczenie. A biorąc pod uwagę położenie wioski niewątpliwie mierzył się już z Shinobi. Drugi byłby lekkim wyzwaniem, jeśli jednak nie ukrywał nic więcej - poległby w starciu z nimi. Zwłaszcza że różnica między zdaniem a nieznaniem zdolności Shinobi, zmieniała wszystko. Oczywiście swój raport powiększyłby o słowa Nozomi. Odpowiednio przy tym edytując swój własny jeśli było to konieczne.

-Przed nami kolejna wioska siostro. Tak jak rozumiem twój punkt widzenia, ba, osobiście skręca mnie na myśl o spaniu w brudzie i syfie-Oh tak, kto jak kto ale to przede wszystkim on nienawidził takich warunków.-Tak w jednym strażnik miał racje. Szansa na to że znajdziemy lepsze warunki na wsi, jest znikoma. Niestety nie dysponujemy obecnie żadnymi zdolnościami pozwalającymi nam na stworzenie własnego noclegu. Cela brzmi dobrze, na wsiach są rzadko używane. Pokój wieśniaka natomiast...-Pokręcił głową.-Chyba że mają gościnny, rzadko używany. Chciałbym jednak usłyszeć twoją opinię, nim zbliżymy się bardziej. Gdzie chcesz spać?-Wolał poznać opinię siostry i jasno postawić sprawę co do tego jakie opcje mieli. Może coś mu ze zmęczenia umykało i jego siostra podrzuci mu opcję, o której zwyczajnie nie pomyślał?
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2023, 11:45 przez Hefajstos, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Kami Nozomi
Posty: 59
Rejestracja: 12 maja 2021, 9:55
Ranga: Muryō no ninja
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Wioska Akaryū

Boginii nie odpowiedziała już strażnikowi na nic. Starczyło jej rozmowy z tym mniej rozumnym człowiekiem, jaki wręcz mógł zarazić ją jakąś ujemną inteligencją. Dla dziewczyny cela więzienna była celą wiezienną. Miejscem ich niegodnym i gorszym od przeciętnych domóstw. Nie miała w tej kwestii nawet najmniejszych wątpliwości, a tak jak jej brat mógł się zgodzić na tego rodzaju zniewagę, tak ona nie. Nie było to nic nowego. Zawsze była tą ostrzejszą. Więcej wymagającą. W końcu jednak, była boginią, prawda? Musiała trzymać jakieś standardy. Świat był niesprawiedliwy. Bardzo niesprawiedliwy. Nie rozumiała czemu był aż tak niesprawiedliwy. Czemu był taki pełny głupców. Nie mniej, bardzo szybko wraz z bratem się tego nauczyła. Nie istniało wiele osób jakie chciałoby przed nią uklęknąć i to już był powód całej głupoty świata. Nozomi tego nie rozumiała. Nie zamierzała jednak się poddawać, stojąc przeciwko tak wielkiej ścianie. Jeszcze wszyscy zrozumieją kim ona jest. Jeszcze przed nią uklękną. Prędzej czy później.

Jej plan, jaki właściwie nie był planem a żądniem skierowanym w stronę swojego brata, był bardzo prosty. Nie było tam nic skomplikowanego. Nasłać bandytów na wioskę, dać im ucierpieć, a dopiero potem się ich pozbyć. Czy nic sobie nie robiła z ludzkiego cierpienia? Może w normalnej sytuacja by robiła. Nie jednak, kiedy była zirytowana. Była surową boginią. Była gotowa być tyranem i jedynie brat ją od tego powstrzymywał. Chciała zemsty na strażniku i tamtym głupcze z owcami. Chciała, aby poczuli jak całe ich życie legnie w gruzie, a potem chciał im się uśmiechnąć prosto w oczy kiedy życie będzie z nich ulatywać. Nie... uśmiech to był zbyt wiele. Nie zasłużyli by go dojrzeć. Nie mniej, chciał spojrzeć im prosto w oczy. Aby wiedzieli dlaczego to się stało. A Ci co przeżyją? Bardziej ich docenią niż w przypadku, gdyby powstrzymali bandytów przed najazdem na wioskę. Prosta sprawa. Człowiek o krok od śmierci bardziej docenia swojego zbawce. Bardziej by doceniali ją. Jeżeli zajęliby się bandytami przed wioską, wieśniacy głupcy by pewnie podziękowali i nic więcej sobie z tego nie robili. Nie biliby jej pokłonów. Plan Nozomi, jaki niestiniał, był więc genialny. Zwyczajnie wymagał poświęcenia paru istot ludzkich, co nie było wielką ceną.

Szanowny lider się do nich odezwał. Słysząc pytanie brata, zerknęła na niego na moment, nim wzrokiem wróciła do ich trasy. Czy chciała mu coś przekazać? Temu staremu prykowi, jaki to może wcale nie był taki stary, ale na swoim krześle to się już zasiedział? Nozomi pomyślała. Tak faktycznie pomyślała przez moment nim pokręciła głową.
- Z pewnością wiesz lepiej co przekazać temu starcowi, Nii-sama. - odpowiedziała prosto. Nic mu nie miała do powiedzenia. Nie potrzebowała jego zgody na nic, ani pomocy. Sami sobie poradzą. Tego była pewna. W końcu byli rodzeństwem idealnym. Perfekcyjnym. Kiedy tylko wysłał jednak wiadomość, zadał jej pytanie. Nozomi nie skrzywiła twarzy, słysząc że nic lepszego od celi nie znajdą. Nie była aż tak wymowna w okazywaniu swoich emocji, choć jej brat zdecydowanie mógł wyczytać niezadowolenie w jej oczach. Westchnęła. - Pokój gościnny. Jeżeli nie będzie wyjścia... to... cela.
Z trudem przechodziło jej to słowo przez usta. Niby się zgodziła, ale jeżeli ta będzie zbyt okropna? To Nozomi już wolała spać w brudzie dzikich terenów. Może nie dosłownie, ale taka myśl przeszła jej przez głowę.
Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2744
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Wioska Akaryū

Wiedza to potęga知識は力である
Tura14/14
RangaC
Podczas dalszej wędrówki, przy zachodzącym powoli świetle, odezwał się do nich lider ich klanu. Uzurpator władzy, która powinna należeć się Nozomi chciał wiedzieć, jak im idzie. Dziewczyna, nie mając nic więcej do dodania (możliwe, że z pozorantem nie chcąc dzielić się swoją wiedzą), pozwoliła bratu zdać raport. Tym samym, wkrótce otrzymali odpowiedź.
Kami Tenshi pisze:Rozumiem. Uważajcie na siebie.

P.S. Zadbaj proszę o to, by nie było incydentu.
Zetsubo miał wrażenie, że post scriptum było szczególnie do niego skierowane. Czy jednak zdecydował się podzielić tym z siostrą? W końcu nie powinni mieć między sobą sekretów, prawda? Zbliżali się do wioski, gdzie akurat dostrzegli młodą dziewczynę, ciepło ubraną. W jednej ręce niosła drewniane wiadro, ale chyba wracała do domu - drewnianego, parterowego. Samo słowo "wioska" to było trochę nad wyrost - trzy niewielkie domostwa i jedna większa, chyba stodoła.
Info od MG
Ogólnie zmienimy trochę format wątku. Ale ten wstęp jest zakończony, a więc z nim - nagroda:

Kami Nozomi:
  • 12 PD
  • 24 PT
Kami Zetsubo:
  • 12 PD
  • 24 PT
Hokori Kensei (MG):
  • 12 PB
  • 3 PD
  • 24 PT
  • 400 Ryō
Ogólnie zaś - zapraszam na dalszy wątek tutaj.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Banana no Kuni - Kraj Bananów”