• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Izakaya “Żółte Światła”

Wioska Ukryta w Deszczu stanowi jedyną "dużą" wioskę ninja pozostałą na Starym Kontynencie. Inne albo zostały zniszczone bądź rozwiązane, albo zmniejszyły swoją działalność nie chcąc rzucać się w oczy. Ame no Kuni zostało jedynym miejscem, gdzie shinobi są mile widziani. I słusznie, bowiem obecność wioski ninja pozwala trzymać na dystans przestępców i rzezimieszków, dość szybko się z nimi rozprawiając. Wioska jednak zamiast podejścia militarnego, szerzy bardziej prorodzinne wartości. Obecny Amekage stara się wykreować wioskę jako miejsce przyjazne rodzinom, wystarczająco bezpieczne do prowadzenia spokojnego życia, na jakie zasługuje każdy człowiek.

Shodaime Amekage: Kise Ogumo
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Opiekun doraźny
Misja C46/?
W istocie sprawa stawała się coraz bardziej zawiła z każdą minutą, szczególnie gdy kolejny trop na który trafiali tworzył nowe pytania, a co za tym idzie wydłużał czas badania całości sprawy. Ukazywało to dość słabe perspektywy jakby nie było, lecz nie należało jeszcze stawiać przysłowiowego krzyżyka nad tym problemem. Miało się za chwilę się wszystko zmienić przy czymś, co można nazwać przełomem. Spojrzenie Giny niebywale wbiło się w oblicze Midoro, gdy ten wypowiedział imię posłańca z krótkim opisem. Jakaś lampka zaświeciła nad głową atrakcyjnej szefowej knajpy. Kobieta ułożyła twarz na ręce niczym oparciu , pogrążając się w myślach na kilka sekund. Skinęła zarazem dodatkowo na wypowiedź Inuzuki. - To ciekawe… Wczoraj w moim przybytku pojawił się ktoś o tym imieniu. Taki chłopaczek, średniego wzrostu, bez wyczucia stylu i do tego niezwykle nierozgarnięty. Mówił, że pochodzi z Tsuchi no Kuni i ma pomysł na “biznes”, cokolwiek to znaczyło. Kręcił się chwilę po barze, a potem zażyczył sobie spotkania ze mną. Wygoniłam go stąd po tym jak próbował mnie przekonać, że ochrona z shinobich byłaby cenniejsza od moich “goryli”. - uśmiechnęła się nieco pod nosem, ruszając palcem po blacie stołu. Widocznie odczuwała satysfakcję z przyjętej wiadomości albo zwyczajnie wiedziała co powie dalej.
Technicznie można mówić w tym wypadku o kliencie? Niby tak, choć nie do końca. Kwestia perspektywy zapewne. - Powinniście spróbować podyskutować z waszym listonoszem. Smarkacz ma widocznie pragnienie coś ugrać w Amegakure no Sato, choć prawdopodobnie jest głupi jak but, nie zacierając porządnie śladów tej zbrodni. Skoro w taki sposób łamie prawo dla własnego zysku to trzeba go zamknąć. Trochę żałosne, że tak próbuje wiązać koniec z końcem zamiast znaleźć normalną pracę. - mina jej zrzedła na ostatnie słowo delikatnie, a przy tym właścicielka restauracji zmrużyła powieki. - Ja wiem, że jestem czysta. Pan Kise może wysłać tutaj więcej ludzi, jeśli ma jakiekolwiek podejrzenia. Mój zajazd stoi otworem. W tym wypadku - czy macie więcej pytań? - skrzyżowała nogi pod blatem mebla, wzdychając odrobinę.
NPC #1Właścicielka baru
NPC #2Barman

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 370
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Trzeba przyznać, że Gina przekonywała Nanę – swoją pewnością siebie i brakiem niczego do ukrycia. W porównaniu do Yoriego, który podczas ich rozmowy wydawał się bardzo podenerwowany. Powoli wszystko zaczynało się układać w całość. Był z Tsuchi no Kuni, więc jakiś wspólny mianownik z Midoro dzielił – jednakże skąd go znał i czemu zależało mu na wysłaniu go z fałszywym urzędnikiem do Kraju Niedźwiedzi? Kolejne światło rzucone na sprawę dokładało jedynie więcej pytań. Nana westchnęła.
Czy są jacyś świadkowie tego zajścia? Najlepiej nie będący to pani pracownicy. Może stały klient? – zapytała. Musieli mieć jakieś dowody na to, bo inaczej to tylko słowo przeciwko słowu i z tym przecież do Kise nie pójdą. Nanako chciała mieć wszystko czarno na białym. – Proszę wybaczyć nasze wcześniejsze podchody, choć zapewne zdążyła się pani domyślić – Miała oczywiście namyśli kwestia bycia shinobi. Nana wyciągnęła papier od Amekage i podsunęła go Ginie. – W pani interesie jest również rozwiązanie tej sprawy i choć wydaje się być pani bardzo przekonująca, na chwilę obecną mamy słowo przeciwko słowu. Dlatego proponuję pani współpracę. Za dwa dni Midoro ma się wstawić na domniemaną misję. On spróbuje wyciągnąć informacje od fałszywego urzędnika, my zaś pójdziemy do domu Yoriego. I tutaj są dwie opcje: albo pani powie, że przemyślała „propozycję” i się na nią zgadza albo zrobi mu awanturę za sprowadzanie shinobi do pani lokalu. – W tym momencie spojrzała na Midoro, jakby chciała, żeby wyraził swoją opinię na ten temat. Mianował się jej „nauczycielem” to niech coś doradzi. – Co uważasz, Midoro? – zapytała.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Midoro naprawdę miał uwierzyć, że jakiś pożal się boże gnojek z Tsuchi no Kuni przypadkiem go znał z imienia i nazwiska, wiedział, że jest shinobim i zupełnym przypadkiem trafił na niego w parku w środku miasta by za jego pomocą pozbyć się własnych brudów jakie za sobą zostawiał? Jeśli Gina mówiła prawdę, a wszystko raczej na to wskazywało, to Yori był kretynem i tylko próbował zepsuć i tak nadszarpnięte imię jego ojczyzny. Iwijczyk już dawno przestał się postrzegać jako kogoś należącego do jakiegoś miejsca lecz kraj Ziemi nadal był bliski jego serca. Jakby tego było mało Nana odsłoniła wszystkie ich karty. Może to i lepiej? Cała ta sytuacja zaczynała powoli drażnić chłopaka. Ani nie był dobry w detektywistycznych sprawach ani ich nie lubił. Jako wolny człowiek najzwyczajniej w świecie rzucił by to wszystko w pizdu i ruszył do Baibai albo bezpośrednio do Kazy by wyleczyła mu ręce. Nie był już jednak wolnym człowiekiem. Powiedział, że będzie nauczycielem Nany i nie zamierzał tego zostawić za sobą. Z jej właśnie powodu musiał rozwiązać tę upierdliwą sprawę do końca czy mu się to podobało czy nie.
- Cóż. Jest tak jak mówi Nana. Jeśli była by pani skłonna nam pomóc przy sprawie Yoriego, myślę, że to trafi do uszu Kise a to może pani tylko pomóc. To się chyba nazywa obywatelski obowiązek. Co to twoich opcji Rubinku, jeśli Gina zgodzi się pomóc gdyż przemyślała propozycję, na pewno nie możesz iść jako ty. Prędzej jako jeden z ochroniarzy a tak naprawdę, Gina powinna iść sama. Co za tym idzie to jest średni pomysł gdyż Yori uzna, że miał rację i tyle. - Midoro westchnął cicho i spojrzał na chwilę na szefową tego przybytku. Wyciągnął ręce z kieszeni i założył je na piersi by kontynuować.
- Dużo lepsza była by druga opcja, byś pod Henge ochroniarza udała się tam z Giną by zrobić awanturę. Chłopak jest pizdą i przestraszył się opaski ninja więc pod presją może się przyzna. Ja mogę być w pobliżu gdyby chciał uciekać albo faktycznie udać się do owego urzędnika by zobaczyć czy to przypadkiem nie nasz cwaniaczek. Dzięki krótkofalówką będziemy w stałym kontakcie więc to nie powinien być problem. Pytanie brzmi, czy Gina, jest chętna wspomóc tę akcję by oczyścić swoje imię z wszelkich podejrzeń i pomóc tej wspaniałej wiosce by z każdym dniem była coraz lepsza i bezpieczniejsza dla każdego. - po tych pięknych, specjalnie dobranych słowach spojrzał kobiecie prosto w oczy czekając na jakąś odpowiedź z jej strony.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Opiekun doraźny
Misja C49/?
Wpierw spojrzała się odruchowo na sufit jakoby szukając tam jakiegoś wsparcia. Dlaczego? Cała sprawa trwała już zdecydowanie zbyt długo, a widocznie nie będzie miała innej opcji jak dać się wciągnąć w rozwiązanie tego śledztwa. Tego prawdopodobnie nie chciała, lecz czy miała wybór? Inaczej nie oczyści siebie z zarzutów, a shinobi z Ogumo na czele będą jej bruździć w biznesie przez kolejne dekady. - Całe zajście miało miejsce w tym pomieszczeniu, którym jesteśmy. Jacyś klienci mieli go prawo widzieć jak wchodzi do środka mojej restauracji. - wyjaśniła jasno Inuzuce niedawnego nachalnego młodzieńca. I potem zaczęła się cała dysputa na ten temat jak to rozwiązać. Z początku wsłuchiwała się w ich wymianę zdań. Wolała poczekać na wspólne rozwiązanie o ile planowali tutaj dojść do konsensusu. Z pozoru wydawało się, że para zakochanych znalazła złoty środek. Gina z drugą dziewczyną do domu Yoriego, a chłopak na spotkanie zgodnie z listem?
Cmoknęła ustami delikatnie, zerkając wprost na oblicze Midoro. - Jeżeli mam zamiar gdziekolwiek iść to do tego urzędnika. Wyjaśnienie tam sprawy wydaje się rozsądniejsze, aby zamknąć ten temat od razu. Pójście w dwójkę do mieszkania tego idioty sprawi tylko, że spróbuje zatrzeć ślady. Przesłucham go tam, zmienię zdanie? Co to da? Pewnie zna się na waszej sztuce i od razu przejrzy te zamiary. Tym bardziej jak go wygoniłam i już wtedy srał w portki. - rzekła nieco zmęczonym tonem, używając po chwili pomadki na ustach z torebki. Iście krwisty kolor. - Czy mój obywatelski obowiązek czy nie to wy wraz ze strażą jesteście od bezpieczeństwa Amegakure no Sato. Moim zadaniem jest udzielanie mieszkańcom wioski rozrywki. Przedstawiłam wam dowody na niewinność. Także wy zróbcie z tym co chcecie. - poprawiła także swoje włosy w lusterku, poniekąd odwracając własną uwagę od dwójki ninja. Potrzebowała odetchnąć od niechcianego problemu. Zerknęła kątem oka na koniec nad górującymi żołnierzami. Nie wiedziała jak zareagują.
NPC #1Właścicielka baru
NPC #2Barman

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 370
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Zajście miało miejsce w tym samym gabinecie, w którym rozmawiali z Giną. Cóż, nie było to pocieszające. I choć skłaniała się ku wersji właścicieli przybytku, jednakże to wciąż było słowo przeciwko słowu i musieli znaleźć potwierdzenie na któryś z tych wersji. Koniec końców wszystko sprowadzało się do jednego – spotkania się z tym „urzędnikiem” i wyjaśnienia sprawy. Będzie trzeba oczywiście odwiedzić dom Yoriego i z chłopakiem ponownie pogadać.
Owszem, ma pani rację to w naszym obowiązku jest zapewnić bezpieczeństwo wiosce i to była jedynie prośba z naszej strony. – Uśmiechnęła się do Giny, jednocześnie biorąc kartkę od Amekage i ponownie ją chowając. – Myślę, że w pani słowach jeż też sporo racji. Wydaje mi się, że z naszej strony to wszystko i nie będziemy zabierać pani więcej czasu, poradzimy sobie we dwójkę. Dziękujemy za współpracę. Gina – san – powiedziała Nanako, jednocześnie odsuwając delikatnie krzesło, by następnie z niego wstać. Ukłoniła się delikatnie, by następnie się wyprostować. Spojrzała na Midoro. Nie wydawało się jej, żeby mieli więcej tutaj do zrobienia. Choć Gina mogłaby okazać się pomocna, dadzą sobie jednak radę. Jeżeli Dohito chciał zadać kobiecie jakieś pytania jeszcze, to była to odpowiednia okazja do zrobienia tego.
Po rozmowie z Giną wyszli z izakayi z powrotem na ulicę. Westchnęła ciężko, spoglądając w niebo. Którą to już mieli godzinę? Będzie trzeba określić jakiś plan działania. Pojutrze Midoro musiał się na zleconej „misji”.
Jutro kupujemy krótkofalówki, pojutrze się rozdzielamy? Ty pójdziesz pogadać z „urzędnikiem”, ja z Yorim i na bieżąco będziemy się komunikować? Jeżeli się pojawię z Tobą na tej misji, to może coś podejrzewać. – Chciała usłyszeć, jakie Midoro miał podejście do tej sprawy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Sprawa bezpieczeństwa wioski raczej mało go interesowała. Przynajmniej takiego szczebla. Gnojek zagrażający reputacji jakiejś podrzędnej restauracji było niczym w porównaniu z problemem jakim był Zero. Niemniej jednak sprawę trzeba było rozwiązać do końca by przynajmniej oczyścić swoje imię. Nana zaczęła konwersacje z Giną i w zasadzie miała rację. Skoro kobieta nie chciała ruszyć swoich zgrabnych czterech liter poza gabinet to będą musieli zrobić to sami. Może to nawet i lepiej, że nie będzie się plątała pod nogami w razie ewentualnych problemów? Iwijczyk miał ich wystarczająco dużo. Wszystko w zasadzie zostało powiedziane więc również wstał z krzesła i ruszył za swoją uczennicą. Na odchodne machnął jedynie wierzchem dłoni do Giny lekko odwracając w jej stronę głowę.
Gdy wyszli z lokalu, chłopak schował ręce do kieszeni ruszył obok Inuzuki idąc w zasadzie tam gdzie go prowadziła. Spojrzał na nią gdy ta mówiła jaki ma plan i tak naprawdę nie był jakoś wybitnie zły.
- Daj mi moje klamoty proszę. - wyciągnął w jej stronę rękę i zaczekał aż ta dała mu przynajmniej jego zwój. Gdy już go dostał najpierw odpieczętował sobie płaszcz jaki zarzucił na siebie by nie zmarznąć bardziej niż to było potrzebne a następnie odpieczętował dwie krótkofalówki z cczego jedną podał swojej uczennicy.
- Trzymaj. Ustaw ten kanał.
Gdy Nana już by to zrobiła, schował by swoją do kieszeni.
- Szczerze to nie widzę innego wyjścia jak zrobienie tak jak mówisz. Bardzo dobrze sobie radzisz póki co Rubinku. - uśmiechnął się do niej lekko. Zapewne nie będzie mógł spać u niej więc znów będzie musiał znaleźć sobie jakiś hotel.
► Pokaż Spoiler | EQ
Midoro daje Nanie jedną krótkofalówkę.
Krótkofalówka
Koszt800 Ryō
Stack/Slot8/1
Przyczepiana przy szyi krótkofalówka. Pozwalaja na komunikację w obie strony. Zasięg krótkofalówki na otwartej przestrzeni wynosi 3 kilometry. Jednakże, jeśli znajdujemy się w lesie bądź na naszej drodze znajduje sie wiele przeszkód, skuteczny zasięg może spaść do kilometra. W wysoko rozwiniętych technologicznie miastach, zasięg sięga nawet do 10km.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Opiekun doraźny
Misja C52/?
Ustawili sobie sprzęt, a zatem byli gotowi na udanie się w swoje strony zgodnie z planem. Gina pożegnała ich bardzo leniwym “do zobaczenia”, toteż jak tylko przeszli kawałek od jej biura to usłyszeli westchnięcie z ulgą. Tak, takie typowe zrzucenie kamienia z serca. To mogło oznaczać kilka rzeczy - albo kłamała i się jej upiekło lub faktycznie miała zwyczajnie dosyć całej sprawy związanej z jakimś przeklętym, nieogarniętym posłańcem. Także pożegnali się w neutralnych powiedzmy stosunkach. I w ten oto sposób ruszyli dalej do działania. Wyjaśnijmy jednak sprawę po kolei ze stopy każdego shinobi, bo tutaj można kilka rzeczy opowiadać.
Midoro powędrował po dwóch dniach względnego spokoju z motelu na stanowisko niedaleko głównej bramy Amegakure no Sato. Pora była bardzo wczesna, a zatem odczuwał pewien brak niewyspania. Na szczęście był pod tymi względami profesjonalistą, więc nie dawał po sobie tego znać. Chociaż przyjęli go do pokoju za darmo o dziwo. Ludzie potrafili być mili! Gdy już znalazł się na głównym placyku przy wrotach to czekał. I czekał…. i czekał… i czekał. Bagatela jakieś dwadzieścia bitych minut. I w końcu jak filip z konopii wyłonił się zza krzaków młodzieniec w kapeluszu oraz chuście na twarzy. Stereotypowy bandyta przyglądał się chwilę Dohito jakoby mierząc go wzrokiem. Zbliżył się momentalnie, jakoby rozpoznając dopiero po kilku chwilach sylwetkę ninja. Nie nosił plecaka ani żadnej torby podróżnej. Bardzo podejrzane. - Ty jesteś Dohito Midoro? Słuchaj, świetnie że zjawiłeś się sam, bo… nie chcę w to wplątywać innych osób. Potrzebuję twojej pomocy. - swym głosem nawet się jegomość nie ukrywał zbytnio. I kto to był? Dobrze już wiedział z kim ma do czynienia. Co uczyni w tym wypadku utalentowany wojownik? "Urzędnik" definitywnie spoglądał na środowisko dookoła siebie niczym diler narkotyków.
Nana natomiast powędrowała znaną już jej ścieżką do domostwa Okamoto, gdzie spodziewała się zastać młodzieńca lub dostać jakiekolwiek istotne informacje. Po przybyciu zapukała kilka razy do drzwi, a w ich progu stanęła poznana starsza kobieta. Pokręciła głową na widok Nany jakoby z niedowierzaniem, a wręcz na obliczu kobiety pojawił się grymas złości. - Nie ma mojego syna w domu. Nerwowo wyszedł mówiąc, że musi się z kimś spotkać. A więc coś przeskrobał?! Wywalę go z domu jak tutaj wróci! Możecie go aresztować nawet. Mam dosyć tego gówniarza! - niestety wybuchła na zapytanie żołnierki, lecz szybko przeprosiła za takie zachowanie.
NPC #1Matka Yoriego
NPC #2Zamaskowany cel
Ostatnio zmieniony 07 lut 2022, 20:39 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 1 raz.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 370
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Od Giny już więcej się nie mieli czego dowiedzieć, więc po prostu wyszli z jej przybytku, by następnie omówić plan dalszego działania. Nana wzięła od Midoro krótkofalówkę, ustawiając na odpowiedni kanał, by następnie schować do torby – zostanie użyta za dwa dni. Plan wydawał się dosyć logiczny, miała jedynie nadzieję, że obędzie się bez większej walki, biorąc pod uwagę stan rąk Mido. Nie żeby się o niego jakoś specjalnie martwiła, czy coś. Po prostu od tego zależało powodzenie zadania, które jej przecież zlecił sam Shodaime – sama!
Nana podskoczyła do hostelu, w którym Mido nocował następnego dnia, żeby dać mu kajdanki. Tak na wszelki wypadek, gdyby nie chciał iść z nim po dobroci. Pewnie spędzili ten czas względnie razem, planując dalsze działania, komunikację, czy po prostu zwiedzając wioskę. Inuzuka pokazywała mu fajne miejsca, które jednak w żaden sposób nie były „strategiczne”. Tutaj mamy dobry ramen, a tam jeszcze coś innego.
Następnego dnia skończyła się sielanka – trzeba było wziąć się do roboty. Nana nałożyła krótkofalówkę, upewniając się, że jest ustawiony na odpowiedni kanał.
Test, test – powiedziała, upewniając się, że wszystko działało i mieli zachowaną tę komunikację.
Następnie dziewczyna skierowała swoje kroki do domu Yoriego. Otworzyła jej jego matka, widocznie zbulwersowana, jednocześnie dając jej znać, że jej syna nie ma w domu, że pewnie jednak coś przeskrobał i że ma go dość. Chyba biedna kobieta nie miała z tym dzieciakiem łatwo i zapewne sprawił jej niejeden problem.
Na razie nie chcę rzucać żadnych oskarżeń, chciałam jedynie zadać mu dodatkowe kilka pytań. – Starała się mówić jak najbardziej spokojnie. Wolała kobiecie zbyt wiele nie zdradzać, żeby przypadkiem zawału nie dostała, gdy się dowie, w co jej syn mógł być zamieszany. – Ma może pani jakąś rzecz Yoriego, na której będzie jego zapach. Ta dzielna psina będzie może w stanie go znaleźć – powiedziała, uśmiechając się do kobiety, a następnie głową wskazać na Tamę. Ta zaszczekała bardzo… wysoko. Nanie zależało przede wszystkim na tym, żeby kobieta na chwilę sobie poszła, by móc przekazać Midoro informacje. – Yoriego nie ma w domu – powiedziała, tak żeby to usłyszał, jednakże nie jakoś specjalnie głośno.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek
Nana daje Midoro jedną parę kajdanek wraz z kluczykiem.
Kajdanki
Koszt150 Ryō
Stack/Slot12/1
Metalowe kajdanki zakładane na nadgarstki z regulowanym poziomem zacisku. Do każdej pary kajdanek jest dołączony mały kluczyk dla strażnika. Dwie stalowe obręcze, zakładane na nadgarstki, połączone są krótkim łańcuchem.
Ostatnio zmieniony 09 lut 2022, 2:03 przez Inuzuka Nana, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Wyszło jednak na to, że wracają do starego dobrego początkowego planu. Iść na ”misję” i zaciągnąć winowajce do Kage. Całe ich dochodzenie jednak nie było aż tak bardzo nieowocne. Zdobyli kilka ważnych informacji mimo wszystko. Po wyjściu Iwijczyk dał swojej uczennicy krótkofalówkę by mogli być w ciągłym kontakcie. Niestety ta schowała ją do torby i zamierzała jej użyć dopiero podczas zadania. A szkoda. Bo chciał ją przypadkiem obudzić w środku nocy by ”sprawdzić łączność”. Tak czy inaczej następne dwa dni spędzili dość sielankowo. Wychodzili na spacery, zwiedzali wioskę oraz zapoznawali się bliżej. Gdy jedli sobie wspólnie kolacje w restauracjach lub ulicznych budkach chłopak czasem zapominał, że mają coś zrobić. Dodatkowo dostał od niej kajdanki gdyby sytuacja tego wymagała co skwitował, że przecież sam mógł je kupić. Wystarczało powiedzieć. To jednak nie był czas na kłótnie.
Schował je do torby biodrowej i ruszył pod bramę by spotkać się z tajemniczym mężczyzną jakiego miał bezpiecznie eskortować. Po drodze sprawdził łączność i ustawił ją na tyle cicho, by tylko on słyszał co Nana mówi. Dodatkowo zablokował krótkofalówkę tak, by dziewczyna słyszała wszystko co mówi i co się dzieje dookoła przez cały czas. Mogło być to upierdliwe ale nie dbał o to. Może nie będzie miał okazji dać jej jasno znać więc będzie to musiała wyczytać z otoczenia.
Gdy znalazł się na miejscu, miał wystarczająco dużo czasu by rozejrzeć się po okolicy, sprawdzić odległości od strażników i takie tam. Oparł się o drzewo i czekał. Minuty zaczynały się dłużyć.
- Gdzie jest cholerny fajfus... - mruknął sobie pod nosem lekko znudzony lecz tylko on wiedział, że Nana słucha i wie o co chodzi. W końcu nastała ta chwila. Pojawił się niejaki Koyama Tsuneo. Nie wiedzieć czemu Midoro inaczej go sobie wyobrażał. Można by było pomyśleć, że to był Yori w przebraniu, zwłaszcza, że usłyszał od Nany, że gnojka nie ma w domu. Na dodatek nie chciał nikogo w to wplątywać. Cóż za złote serce nastolatka porzucającego samotną matkę na pastwę losu. Douhito odbił się od drzewa lecz nie odchodził od niego dalej niż na krok. Położył rękę na ramieniu chłopaka uśmiechnął się przyjaźnie z pełnym zrozumienia wyrazem twarzy.
- Spokojnie. Pomogę ci tak jak mogę najlepiej.
I to by było na tyle jego dobroci serca i tolerancji. Dalej uśmiechając się przyjaźnie wystrzelił nogę z całej siły wspomagając się nawet odrobiną chakry jeśli była taka potrzeba. Cel był prosty. Kolano Midoro oraz krocze Yoriego. Był szybki a do tego piekielnie zręczny więc powinien trafić w dziesiątkę. Istniał cień szansy, że by mu się nie udało więc by poprawił łapiąc go za ubranie by mu nie uciekł przed atakiem. Zamroczonego bólem chłopaka przygniótł by do drzewa oraz złapał za jego rękę by mu ją wykręcić za plecami. Korzystanie z rąk było głupim pomysłem gdyż zbyt duże obciążenie na nich nadal wiązało się z bólem i utratą efektywności. Dlatego kolejjnym kopniakiem zdzielił by mu w zgięcia kolan by runął na nie a twarzą tulił konar. Wyszarpnął by też wolną ręką swoje wakizashi i przyłożył mu do gardła.
- Bądź grzeczny Yori i nie ruszaj się bo przetnę twoją szyję wraz z drzewem. - szepnął by mu do ucha przyjaznym głosem wykonując podobny manewr jaki zrobił w sparingu z Naną. Może był to cios poniżej pasa się tak nad nim znęcać i zastraszać, lecz w jego obecnej sytuacji to było jedyne wyjście. Tak czy inaczej chłopak mógł poczuć jakby miał za sobą tykającą bombę, która może eksplodować przy najmniejszym złym ruchu.
Jeśli sytuacja była opanowana to zwyczajnie zakuł by go w kajdanki używając wolnej ręki uważając by miał jak najmniej możliwości ruchu. Nie wiedział czy jest ninja ale jeśli był z Tsuchi no Kuni możliwe, że umiał Doton a to już było problematyczne. Jako mistrz tego żywiołu znał go poniekąd na wylot więc starał się mieć go na oku. Oczywiście była też szansa, ze strażnicy jak na porządnych ninja przystało, zainteresowali by się tym. Wtedy już z daleka poinformował by ich o sytuacji.
- Pracuję na zlecenie Amekage. Jestem Douhito Midoro i niedługo tu będzie Inuzuka Nana, które ma wszelkie potrzebne papiery jakie potwierdzą moje słowa, oraz wyjaśni całą tą sytuację.
Chakra:
5000 - 250 = 4750
► Pokaż Spoiler | techniki
Sakki | Killing Intent殺気
KlasyfikacjaNinjutsu
Pieczęcie---
Koszt---
ZasięgZasięg wzroku
Wymagania---
Specyficzna technika pozwalająca wywrzeć swoją wolą presję na innych. Porównuje się wówczas Siłę Woli celu do Siły Woli użytkownika i korzysta z poniższej tabeli:
Różnica Siły Woli celu do użytkownikaEfekt
Większa bądź równa 0Cel odporny na technikę
-1 lub -2Cel czuje niepokój
-3 lub -4Cel czuje strach
-5Cel jest przerażony
-6 i dalejCel jest sparaliżowany ze strachu
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 9 możemy zapłacić koszt standardowy A na turę, by za jej pomocą zmaterializować za użytkownikiem "wizję". Może być to demoniczna postać, czysta aura, cokolwiek. Dodaje to dodatkowej presji w postaci +1 przy przeliczaniu różnic na korzyść użytkownika tej techniki.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Opiekun doraźny
Misja C55/?
Co tutaj dużo mówić… Z początku chłopaczek zaufał Dohito, uśmiechając się delikatnie. I tak, po zbliżeniu się do jego sylwetki Midoro definitywnie wiedział, że to nie żaden Pan po czterdziestce, Zero czy domniemany urzędnik. Nasz wspaniały Okamoto Yori próbował nieudolnie skryć się za jakąś szmatą przypominającą chustę czy kawałek obrusu. Sprawiał wrażenie pierwszego, lepszego złodzieja z dzielnicy biedoty. Prawdziwie kiepski kamuflaż. - Dzięki, stary. Właśnie moja kuzynka mów… - I tutaj nastąpił koniec kontynuacji kiełkującej przyjaźni, bo wypowiedź młodzieńca przerwał utalentowany shinobi i to w niezbyt przyjemny sposób. Refleks w połączeniu z szybkością ninja sprawił, że młokos w zasadzie nie miał czasu na odpowiednią reakcję. A do tego mu zaufał, rozluźniając napięte mięśnie!
W każdym razie skończyło się niewyobrażalnym, wręcz obezwładniającym bólem dla posłańca. Gałki oczne podlotka zrobiły się białe, a on wydał z siebie ciche stęknięcie, lądując z hukiem na ziemię. - Ty chuju! - Łzy wtargnęły na buzię małolata, gdy kulił się na glebie. Ot efekt kolana okazał się lepszy, niż się tego spodziewał Iwijczyk. W tym wypadku został zmuszony go podnieść albo dotaszczyć pod wyrastające niedaleko drzewo i przeprowadzić cały proces, który… udało się bez zarzutu. Co mógł poradzić Okamoto przy takim nagłym zaskoczeniu? Nic w zasadzie. Jedynie shinobi z Tsuchi no Kuni odczuwał solidne pieczenie na całej szerokości śródręcza z paliczkami. W końcu używał poniekąd siły, aby usadowić delikwenta w odpowiedniej pozycji do zakucia w kajdanki. Dalej niestety mogły pojawić się schody… - POMOCY!!! ON CHCE MNIE ZABIĆ!!! RATUNKU!!! - zabójcze spojrzenie z groźbą przy użyciu ostrza podziałało także z sukcesem, choć Yori naprawdę raczej sądził, że zginie na miejscu. Był kompletnie przerażony prezencją Dohito, uznając go za brutalnego mordercę w tej chwili. Nie mógł się zamknąć, bo reakcja na paniczny strach zrobiła swoje. Ludzie łapali się za usta, ci idący do pracy o świcie. O bogowie, walka!
Liczył na wsparcie wartowników, którzy powstrzymają napastnika. I skoro o nich mowa… - Tak wcześnie, a już ktoś zakłóca przestrzeń publiczną… Banda baranów! - z okolic bramy głównej kierował się jeden strażnik, noszący grubą skórzaną zbroję z kapturem, a także dzierżąc w lewej dłoni coś w rodzaju pałasza. Taka poniekąd szabla z dobrze wyrobioną głowicą. Podszedł do dwójki wierzgających pod rośliną gości. - Co odpierdalacie tutaj? Bawisz się w jednego z nas? Co on ci zrobił, ukradł coś i założyłeś mu kajdanki?! Kurwa, mamy bohatera! - za niedługo drugi żołnierz podbił do zgromadzenia, lecz bez żadnego słowa. Yori stał się potulnym barankiem, jedynie trząsł się jak mięso w galarecie. Póki co z portek mu nie śmierdziało, ale kto wie. Inicjujący członek armii prychnął na wyjaśnienie Midoro. - Chłopie, co drugi przestępca z okolicznych terenów wmawia nam, że jest od Amekage. Do tego nie wiem o kim w ogóle mówisz. Sprawa będzie wyjaśniana w areszcie, dżentelmenie. Wstawajcie, oboje! Będziecie tworzyć zbędny opór to potraktujemy was tylko gorzej! - W tym momencie szarpnąłby do góry dominującym, czarnowłosym młodzieńcem, jeżeli ten został przy poprzedniej pozycji. Shinobi cały czas mógł spróbować uniknąć ruchu starszego jegomościa, lecz ten nie przerywał czynności służbowych. I definitywnie tężyzną miał prawo obalić zwinnego ex-chunina. Siła fizyczna robiła swoje, ale to ta mniej przyjemna opcja współpracy. Jednocześnie szeroki w ramionach dorosły zawołał na radiu kolejny patrol. I mogli sobie chwilę postać. Eskorta już była w drodze. Nana póki co nic nie słyszała po swojej stronie, z wyjątkiem… tej dysputy, o ile ich krótkofalówki pozostawały włączone w tym czasie. Matka przestępcy poprosiła rudowłosą o powrót do swych obowiązków w domu.
NPC #1Matka Yoriego
NPC #2Okamoto Yori
NPC #3Straż Miejska
Ostatnio zmieniony 10 lut 2022, 15:54 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 1 raz.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Oczywiście Nana mogła wszystko słyszeć gdyż ustawił tak swoją krótkofalówkę w taki sposób, by wiedziała co się u niego dzieje dookoła. Poza tym cała akcja przeszła bez większych zarzutów. Kopniak w jaja wykonany idealnie, ręce wytrzymały wysiłek i udało mu się zakuć do w kajdanki. Jedyny problem był taki, że zaczął wydzierać niepotrzebnie mordę. Niema mu co się z drugiej strony dziwić. Może i Iwijczyka trochę poniosło ale wolał mieć pewność, że młody mu nie ucieknie. Nie mógł wesprzeć się chwilowo swoim arsenałem technik więc została zdrada i podstęp. Nie był jakoś super dumny z tego ale cóż. Sam był sobie winien.
Strażnicy przy bramie, jak na stróżów prawa przystało, ruszyli w jego stronę. Douhito schował swoją broń z powrotem do pochwy i powiedział co planował do tutejszych sił porządkowych. Oczywiście powiedzieli dokładnie to czego spodziewał się usłyszeć. To fakt, że każdy bandyta tak mówił a jego brak opaski mu w tym nie pomagał. Z drugiej strony wielce szanowny Kise-sama musiał mieć niezłe problemy w wiosce i okolicach skoro wynajmuje aż tyle okolicznych zbirów by dla niego pracowali. Dyskutowanie z policją nie miało większego sensu więc skrócił by swoją wypowiedź do minimum.
- Gówno nie bohatera i nic mi nie ukradł. Miałem go znaleźć na polecenie Kage w co i tak mi teraz nie uwierzycie. Chętnie zaczekam na Nanę, która wam to wszystko wyjaśni. - w sumie się nie dziwił, że ludzie o tak niskiej randze nie wiedzieli, że została mianowana Prawą Ręką Kise na czas tej misji. W końcu po to miała ten swój papierek. Chłopak nie planował stawiać oporu. Odpiął wakizashi od paska i wręczył go stróżowi prawa gdyż tak czy siak by mu ją pewnie zabrał. Zamierzał iść z własnej woli tam i zaczekać na Rubinka, która wytłumaczyła by tym tłukom o co tu chodzi. Obcego w końcu nie posłuchają.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 370
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Nana nie miała żadnych bezpośrednich informacji od Midoro, jednakże zaczynała słyszeć, co się dzieje po drugiej stronie i zupełnie się jej to nie podobało. Czekała jedynie na ewentualny powrót matki Yoriego, by jej podziękować za pomoc, ukłonić się, pożegnać, a następnie gwizdnąć na Tamę i zacząć lecieć w stronę bramy, gdzie Midoro miał się spotkać z „urzędnikiem”, który już na sto procent był młodym Yorim, co do tego nie mieli żadnych pewności. Dohito ustawił swoją krótkofalówkę tak, że słyszała krzyki młodzika i już wiedziała, że Mido narobił problemów i będzie musiała go tłumaczyć. Miała nadzieję, że nie przed samym Amekage, bo się zapadnie pod samą ziemię.
Nana pędziła ile sił miała w nogach, a Tama zaraz obok niej – co jak co, ale w kwestii szybkości naprawdę przodowały i to był jeden z mocniejszych jej atutów. Słyszała strażników, którzy zaczynają coś rozmawiać z Midoro i WCALE się nie dziwiła, że w ten sposób zareagowali. Wykonywali swoją pracę i to im się chwaliło – mieli bronić bezpieczeństwa wioski.
Miała nadzieję, że dobiegnie na czas. Nawet jeśli to i tak powinna spotkać ich po drodze, prawda? W razie czego kazała Tamie wynichać zapach Midoro – był on już im znany, więc w razie czego to powinno pomóc. Gdy już będzie na miejscu – czy też spotka się z nimi w połowie drogi – zatrzyma się, by wziąć kilka wdechów. Opaskę miała na widoku.
Dzień dobry panowie. Przede wszystkim dziękuję za waszą pracę, doceniam bardzo, że pilnujecie porządku i bezpieczeństwa naszego domu – powiedziała Nana uśmiechając się do nich ciepło, jak tylko mogła, a następnie delikatnie się kłaniając. Czterdzieści pięć stopni. Po chwili się wyprostowała. – Nazywam się Inuzuka Nana, to jest Tama. Działam na zlecenie Shodaime – sama, a ten tutaj obecny Dohito Midoro jest moim partnerem w tym zadaniu. – Oczywiście swoje słowa zamierzała poprzeć dowodem w postaci papierka, jaki miała od Amekage. Pokazała go strażnikom, na dowód swoich słów. – Bardzo przepraszam za kolegę, jest w gorącej wodzie kompany i zależało mu na szybkim rozwiązaniu sprawy… dosyć dużej wagi. Obecny tutaj Yori, który został pochwycony, jest przez nas podejrzewany o fałszerstwo i podszywanie się pod samego Amekage. Panowie pozwolą, że podejdę do kolegi, bo ten ma przy sobie dowód w tej kwestii. – Starała się mówić spokojnie, jednocześnie obserwując zarówno Midoro, jak i Yoriego. Jeżeli jej oczy się spotkały z młodzikiem, to jedynie potrząsnęła głową w geście zawiedzenia jego osobą. O ile strażnicy jej pozwolą, podejdzie do Mido, by z jego torby wyciągnąć zwój, będący „zleceniem misji” dla Midoro, by następnie go im wręczyć. – Sprawa była konsultowana z Shodaime – sama i zaprzeczył, jakoby miał zlecać tę misję mojemu koledze, więc poprosił nas o zbadanie sprawy. Jeszcze raz panów bardzo przepraszam za Midoro i dziękuję za waszą ciężką pracę. Będę wdzięczna, jeżeli panowie pozwolą mi zająć się zająć sprawą do końca. – Znowu się ukłoniła.
Miała nadzieję, że bycie miłą, okazanie szacunku za wykonywaną pracę będzie wystarczające, żeby puścili Mido wolno, a oni mogli doprowadzić Yoriego pod oblicze samego Shodaime – sama. Nie wiedziała jak się załatwiało sprawy w Iwie, jednakże w Amegakure zdecydowanie było inaczej i będzie musiała go o tym uświadomić. Chciała wierzyć, że obędzie się bez aresztu i całego „przypału” przed samym Shodaime – sama; Cały czas była w ukłonie, czekając na decyzję strażników. Nawet Tama schyliła łepek! No nie mogli się oprzeć tej słodkości, prawda?
Obrazek
Awatar użytkownika
Sabataya Tamura
Posty: 513
Rejestracja: 15 maja 2021, 17:28
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Iryōnin
Discord: .vampiro
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Opiekun doraźny
Misja C58/?
Nie czekali zbyt długo na kolejną parę straży odpowiedzialnej zapewne za poranny patrol. Ci mieli nieco lżejsze podejście od gburowatego indywiduum spod bramy. Midoro miał prawo sądzić o nich co chciał, choć może wstali lewą nogą? Nie byli dobrze wykształceni? No cóż, jakby było więcej wyszkolonych naukowców to szara strefa nia miałaby obecnie pracy. Dohito możliwie zapomniał o prawdziwych zbójach, aczkolwiek ta sytuacja wprawiła go w ten nastrój gniewu czy też frustracji. Odebrała została mu broń, przy czym skoro chciał współpracować to go nie kuli jak jakiegoś skazańca. Ot mieli go uważnie na oku, praktycznie na wyciągnięcie szablu oraz broni drzewcowych. - Idziemy. - Rzekł jeszcze inny żołnierz, odbierający bitkarzy z miejsca zdarzenia, a tym samym podnosząc gwałtownie posłańca za ramię. Póki co Yori trząsł portkami, nie mogąc wyrzucić z siebie nawet jednego słowa. Pewnie przygotowywał się na najgorsze. Im dalej w las, tym ciekawiej jak widać. W momencie podróży pary młokosów w towarzystwie stróżów prawa, zostali oni zatrzymani uwagą podbiegającej dziewczyny z psem. I nie, nie zamierzali poprzestać na chodzie w trakcie ujęcia chłopaków z wykroczeniem na karku. Przewodzący wyprawą spojrzał na Inuzukę stalowym wzrokiem, tak pozbawionym obecnie jakiś emocji.
Prawdopodobnie w trakcie takiej sytuacji porzucał uczucia, ażeby swoje obowiązki wykonywać należycie. Tama została przez niego zignorowana kompletnie. - Nie robimy wyjątków. Procedury takie są i musimy ich przestrzegać. Jeżeli masz jakieś dokumenty to przynieś je do aresztu. Twój “towarzysz” będzie tam czekał… I następnym razem uważaj z kim się zadajesz. Amekage na pewno usłyszy, o ile mówisz prawdę. - Taaakkk, to nie mogło brzmieć zbyt dobrze. Kise Ogumo na pewno będzie wiedział co się stało i… czy będzie zadowolony? Oby. Ruszyli kawałek dalej w głąb wioski, aby po przejściu paru uliczek znaleźć się w budynku więzienia. Dokumentów w trakcie spaceru nikt nie przyjął. Mogła co najwyżej za nimi podążać, żeby oczyścić imię wybuchowego Dohito.

Midoro + Nana (o ile chce) Z/T
NPC #1Matka Yoriego
NPC #2Okamoto Yori
NPC #3Straż Miejska
Ostatnio zmieniony 11 lut 2022, 14:01 przez Sabataya Tamura, łącznie zmieniany 3 razy.

~~

Tsūjitegan

Widzenie w dal [m]Widzenie sferyczne [m]Max. dziedzina stylu przewidywanych ruchówKoszt utrzymania na turę
2 500200A20

Prowadzone Fabuły
Prowadzone Misje
Ranga D
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Ranga S
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 370
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Pewne powiedzenie zwykło mówić, że życie to taniec i zdecydowanie coś w tym było. Czasem się robi piruety, po których się ma zawroty w głowie i świat wydaje się pędzić tak, że nie potrafimy go dogonić. Są wzloty i upadki, są również momenty spokojne i płynne. Gdyby Nana się bardziej zastanowiła, to zapewne doszłaby do takich wniosków. I może nawet była w stanie zrozumieć, dlaczego Amekage miał takie, a nie inne hobby. Sama Nanako jednak… cóż, tancerką raczej była kiepską. Można śmiało stwierdzić, że większą gracją wykazałaby się deska, aniżeli Inuzuka, która swoją… dosyć prostokątną i muskularną budową ciała raczej pasowała na lokalnego dresa, który za darmo wpuszcza manto, aniżeli na pełną delikatności baletnicę. Zdecydowanie nie ten adres.
U mnie na to za późno – odpowiedziała Nanako, w kwestii wyobrażania sobie Shodaime – sama tańczącego do współczesnych nut. Prawdę powiedziawszy, to nawet niektóre style klasyczne były dosyć niepasujące, bo wymagały takich… kocich ruchów, które zdecydowanie do Kise nie pasowały.
Oswajanie Nany zabrzmiało zabawnie… bo nie była dzikim zwierzęciem. Ot, trochę bardziej w gorącej wodzie kąpana, zawsze pierwsza do czynów, czasem się nad tym nie zastanawiając zbytnio. Można powiedzieć, że Inuzuka była idealnym przykładem osoby podążającego za instynktem. Robienie tego, co przychodziło jej do głowy nieraz było… odpowiednie w danym momencie, choć w większości przypadków sprawiało, że wpadała w mniejsze bądź większe kłopoty.
Metoda mały kroków… postaram się. – To nie tak, że Nana nie potrafiła myśleć. Bo jakby nie patrzeć, po rozmowie z Shodaime – sama miała naprawdę bardzo dużo różnych rozmyślań. Chyba aż za wiele i miała wrażenie, że w pewnym momencie została przeładowana. Jednakże, jak pewno inne powiedzenie mawia, myślenie jest trudne, ale idzie się do niego przyzwyczaić i z takiego założenia Nanako wychodziła.
Ciężko powiedzieć, do czego dokładnie dążyła. Przed wojną nigdy za specjalnie nie miała parcia na szkło. Poszła do Akademii, bo tego od niej oczekiwano. Była geninem Konohagakure, bo tak… wypadało. Ostatnie zdarzenia jednak spowodowały, że spoglądała na to wszystko trochę inaczej. Mimo że było w niej poczucie, że chce stać się silniejsza, tak nie wiedziała jak się do tego zabrać. Błądziła niczym dziecko we mgle, które w końcu jednak znalazło dłoń swojego opiekuna i który wskaże jej odpowiednią drogę.
Haaai, Ameko – sensei – odpowiedziała jedynie na temat misji. W sumie była ciekawa tych szczegółów i miała ochotę spróbować ze swojej nauczycielki coś wyciągnąć więcej, ale ugryzła się w język. Bo skoro powiedziała, że jutro, to jutro i pewnie niewiele by się dowiedziała tak czy inaczej. Wysłuchała uważnie jednak tego, co Ameko mówiła na temat użytej przez nią techniki… i jak rozumiała wypowiadane przez kobietę słowa, tak zdania, które z nich składały brzmiały jak czarna magia. – Czasoprzestrzenne ninjutsu? – To chyba z tego wszystkiego było dla niej najbardziej niezrozumiałe. Nanako niestety znała jedynie podstawowe techniki… choć zdecydowanie musiała przysiąść nad tym, jeśli kiedykolwiek chciała być w stanie wykonać wręcz koronną technikę swojego klanu, potocznie zwaną „cerberem”. – Na razie to muszę się nauczyć czegoś więcej niż Kawarami albo Ki Norobi... – Westchnęła ciężko, widocznie lekko podłamana tym jak dużo jeszcze drogi przed nią było, nim będzie mogła w ogóle pomarzyć o zostaniu Chūninką, a co dopiero Fukei.
Przyszła pora na grilla. Trzeba przyznać Ameko jedno – co jak co, ale była naprawdę bardzo dobra w grillowaniu, co zdecydowanie mogło zaskakiwać, biorąc pod uwagę jej domenę. No ale z drugiej strony, to że Ameko była Mistrzynią Suitonu miało oznaczać, że nie mogła być wybitną kucharką? Nana potrafiła rozpalić ogień, ale nie gotowała jakoś super. Znaczy się to co robiła było zjadliwe, jednak na świecie pełno ludzi z większą ilością talentu niż ona w tej materii.
Rozmawiały – o wszystkim i o niczym. Zdecydowanie w kwestii rodzeństwa Nana i Ameko dzieliły podobieństwa – jakby na patrzeć, Nanako była siódmym dzieckiem swoich rodziców… i miała sześciu braci. Jedyna dziewczyna! Ci też wielokrotnie jej dokuczali czy się z nią droczyli. Tylko Nana nie dawała sobie w kaszę dmuchać i raczej się nie przejmowała, że ci byli od niej starsi i silniejsi w większości wypadków. Jak któryś zaszedł Inuzuce za skórę, to potrafiła – zgodnie z zasadą „najpierw bij, potem myśl” – im przywalić, co potem wiązało się ze szlabanem od rodziców. Opowiedziała o swoim doświadczeniu w Konoszy, o jej podejściu do byciu ninja za tamtych czasów i o przeżytej wewnętrznej zmianie, po wybuchu wojny i upadku wioski.
Pomimo jednak tych rozmów, imię Riko w nich nie padło.
Wbrew pozorom Nana miała sukienki. I czasem nawet je nosiła! Posiadała również kimono czy yukaty… i jak lubiła od czasu do czasu się „odstrzelić”, tak wioskowe życie raczej nie dawało zbyt wielu okazji ku temu. Jednakże gdy dostała polecenie, by wrócić do domu i elegancko się ubrać… długo zastanawiała się co ma na siebie ubrać. Spoglądała na yukatę, którą dostała w prezencie do Shodaime – sama… i bardzo ją kusiło, żeby ją założyć. Z drugiej, jak bardzo lubiła te ubranie, tak czy te psie mordki nie odbierały temu strojowi elegancji i nie sprawia, że będzie wyglądać bardziej dziewczęco? Nana złapała się nad tym, że… o tym myślała. Potem jednak stwierdziła, że pójdzie za głosem serca i pierwszego wyboru. I ubrała na siebie tę yukatę, która była prezentem od samego Amekage.
Bo jak nie teraz, to kiedy będzie odpowiednia okazja?
Włosy spięła z tyłu w kok, a także wpinając w nią ozdobną spinkę. Na nogach – tradycyjnie drewniane sandały. I zapewne mało kto by się tego spodziewał po Nanako, ale nawet lekko się pomalowała – od trochę usta, lekko brwi czy rzęsy. Nic szalonego, bo nie miała takich umiejętności, ale zdecydowanie pasowało to wszystko do tego, jak się wystroiła… i gdy matka ją taką zobaczyła, to pierwsze o co zapytała, to czy idzie na randkę. W sumie to Nana się nie dziwiła, ale zaprzeczyła szybko (może aż za bardzo?), wyjaśniając po co to wszystko. Reika rzuciła jedynie „baw się dobrze” i wróciła do swoich spraw.
Trzeba przyznać, że Ameko wyglądała… olśniewająco. Nanako nie mogła przez chwilę oderwać od niej wzroku, pod takim wrażeniem była. Miała wrażenie, że przy niej wyglądała niczym dziecko na odpuście. No ale w sumie to było chyba już za późno. Od biedy mogłaby nałożyć na siebie henge, ale nie o to w tym wszystkim przecież chodziło.
Jeżeli zaś chodzi o tempo picia… cóż. Nanako starała się swojej sensei dorównać przez pierwsze piętnaście minut. I jak Ameko piła kieliszek sake, tak robiła i Inuzuka. Jednakże potem stwierdziła, że zdecydowanie to było zbyt szalone, więc ograniczyła się do pół czarki na czarkę Mistrzyni. Zdecydowanie lepsza opcja, jeżeli nie chciało zbyt szybko stąd zejść.
Pytanie kobiety zbiło jednak Nanę z pantałyku. I to kompletnie! Zupełnie się tego nie spodziewała, co poskutkowało rumieńcem na buzi Inuzuki, choć ten i tak wcześniej już tam był ze względu na wypity alkohol. Teraz jednak był nieco bardziej widoczny; Nanako nie odpowiedziała od razu, musząc się zastanowić. Czy miała kogoś takiego w swoim życiu? Gdyby się tak bardziej zastanowić to… nie. Nigdy nie miała ani chłopaka, ani dziewczyny (jak to w ogóle z dziewczyną drugą, co? Oczywiście ona to akceptuje i wspiera, ale Nana na pewno nie jest zainteresowana tą samą płcią). Przypomniała sobie wspólny wypad na łyżwy z Midoro i że wtedy naprawdę miło spędzili czas… i nawet czuła się trochę inaczej niż zwykle, ale cały ten czar, który wtedy powstał prysnął niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki po tym, co się stało na misji.
Miłość, hmmm? – powiedziała, wzdychając ciężko, by następnie upić to co miała w swojej czarce. – Nigdy nikogo nie miałam… I chyba się nie zastanawiałam nad tym, kto mi się podoba. Na pewno chciałabym dzielić z tą osobą te same ideały. – W przypadku Midoro zaś… zdecydowanie tak nie było. Nie podobało się Nanako jego podejście do Shodaime – sama, w jaki sposób się o nim wypowiadał. Można powiedzieć, że dla Inuzuki to była wielka czerwona flaga. – A Ty Ameko – sensei? – zapytała taktycznie, chcąc odwrócić od siebie uwagę .
Ostatnio zmieniony 17 sie 2022, 15:34 przez Inuzuka Nana, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Izakaya “Żółte Światła”

Pierwsza uczennica­
WydarzenieFabuła
UczestnikInuzuka Nana
Post13/?
Niektórych wyobrażeń nie dało się już cofnąć. Shodaime tańczący taniec współczesny musiał sobie znaleźć jakiś przyjemny kąt w całej pamięci Inuzuki, aby to tam sobie przysiąść i najlepiej odlecieć w zapomnienie. Próba znalezienia jakiegokolwiek tańcu do niego pasującego była ciężka, bo mówiąc prosto, nie był on bardzo zgrabnym mężczyzną. Przeciwnie, jego postura była tak potężna, że wyobrażenie sobie jak tańczy było definitywnie choć trochę komicznym widokiem. W dłoni, pewnie rękę swojej partnerki byłby w stanie zgnieść, choć akurat kontrolowania swojej siły przez Amekage mogła być pewna.
Była również kwestia techniki, niezwykle dla Nany niezrozumiałej. A raczej dziedziny. Czasoprzestrzenne ninjutsu definitywnie mogło brzmieć jak czarna magia dla genina, nawet tak wieloletnie jak Nana. Jej sensei mrugnęła na nią parę razy nim westchnęła. Podrapała się z tyłu głowy.
- Czasami jestem zdziwiona, jak niewielu rzeczy uczą ludzi w akademii. - stwierdziła, nim wyciągnęła przed siebie obie ręce, tak aby Nana widziała wierzch dłoni. Nad jedną nagle uformowała się wodna kulka. Niezbyt wielka, ale jednak. - W najprostszym tego słowa znaczeniu, Ninjutsu Czasoprzestrzenne polega na wpływaniu na przestrzeń i czas bezpośrednio z nią związany. Wyobraź teraz sobie, że tą kulką, jesteśmy my. Moje ciało natomiast, jest naszą planetą, a cała planeta dzieli również jedną "przestrzeń" - czyli tak naprawdę wszystko co nas otacza. Teraz, w normalnym wypadku, aby dotrzeć od punktu A do punktu B, musimy zwyczajnie biec, prawda?
Tutaj na wzór kulka wodna zaczęła poruszać się wzdłuż ręki Ameko, przez barki i wylądowała nad długą dłonią.
- Jak zauważyłaś, przejście z punktu A do B, zajmuje nam czas i przemieszczamy się ciągle w zakresie przestrzeni. Na drodze mogą się natrafić również różne przeszkody. Techniki czasoprzestrzenne polegają na zniwelowaniu przestrzeni jaką musimy przebyć, a także czasu jaki nam to przebycie by zajęło. Są swego rodzaju własnoręcznym tworzeniem skrótu między dwoma miejscami. - zbliżyła teraz dłonie do siebie, tak że dzieliły ich zaledwie centymetr. Między nimi, pojawił się natomiast kręcący, wodny okrąg. - Najprościej będzie Ci to sobie wyobrazić, jako rozerwanie przestrzeni przy pomocy chakry i stworzenie wyrwy w tej właśnie przestrzeni. Wyrwa ta łączy miejsce z jakiego zaczynamy naszą podróż i miejsce docelowe. Nie jest ona ograniczona przez czas, ani przestrzeń jaką musimy przebyć, ponieważ te kwestie wyeliminowaliśmy. Jeszcze prościej mówiąc? Jest to teleportacja, choć w rzeczywistości pozwala na znacznie więcej.
Po tych słowach, wodna kulka zwyczajnie przeleciała przez wodny okrąg - aka "wyrwę" - i wylądowała na drugiej dłoni jej sensei.
- Teraz, sam koncept tego jest bardzo skomplikowany. Jest to jedna z najcięższych dziedzin Ninjutsu i mimo setek lat jej rozwoju, dalej dopiero ją odkrywamy. Jest również bardzo niebezpieczna. Jeżeli coś pójdzie podczas niej nie tak, a wyrwa jaką stworzyliśmy zostanie zachwiana... cóż, w przypadku przedmiotów to jedynie stracimy przedmioty. Ludzi potrafiłoby przepołowić na pół, lub mogliby utknąć gdzieś wewnątrz wyrwy - w skrócie, w nicości. Swoją drogą, technika przy pomocy jakiej was tu przeniosłam również jest odmianą tego ninjutsu czasoprzestrzennego. Ma ona oczywiście swojego ograniczenia i jest trudna, jednak niezwykle przydatna.
Skończyła w końcu swoje wyjaśnienia Ameko, a bańka wodna jak i "wyrwa" się rozpadły. Czy ta odpowiedź zadawalała Nanę? Pewnie nie. Raczej ją przegrzała i jeszcze więcej nie rozumie, niż rozumiała wcześniej. Tak to już się kończyło, kiedy pyta się o tematy ciężkie fizycznie do wyjaśnienia bez posiadania ogromnej wiedzy o samym temacie. Kobieta uśmiechnęła się do niej jednak.
- Nie musisz sobie na ten moment zawracać tym głowy. Jest to skomplikowany temat, jakich wiele osób nawet nie porusza. Wszystko w swoim tempie. Nie pozwolę też, by moja uczennica nie znała chociaż paru technik ninjutsu wyższej klasy od Kawarimi. - uśmiech u niej był stosunkowo rzadki, ale jak widać, kiedy chciała to potrafiła. Pewnie jej sensei nie chciała, aby ta się zdołowała nie rozumieniem całego tematu i swoją daleką drogą do celu.

Niektóre osoby słysząc, że kunoichi ta posiadała sukienki, na pewno by się zdziwiły. Narrator nawet znał jedną taką osobę. Ostatecznie jednak, wybór był na dość świeżym prezencie. Yukacie, od samego władcy. Czy była bardzo elegancka? Przez pieski, pewno nie aż tak. Bardziej urocza, gdyby ludzie mieli oceniać. Nie mniej, poszła za głosem serca, to i nie miała co żałować.
Teoretycznie. W końcu jej sensei, faktycznie była bardziej elegancka. Nie mniej, kobieta jedynie pochwaliła jej ładną yukatę nie komentując samego wyboru stroju. Nikt tutaj nie był dzieckiem i obie były dorosłe. Mniej lub bardziej. Alkohol definitywnie sugerował, że były przynajmniej wystarczająco dorosłe do jego spożywania. Aż tu wszedł temat stosunkowo niespodziewany, jakim to była miłość. Kwestia o jakiej to rudowłosa zbyt bardzo nie myślała, a jedynie po czasy jakieś drobne jej przejawy była w stanie zauważyć. Przejawy, jakie to szybko spłonęły po akcji jaka ją spotkała z Midoro. Sensei po spojrzeniu jakie jej posłała definitywnie zauważyła tą taktyczną zmianę uwagi rozmowy, nawet kiedy to była pijana. Nie komentowała jednak.
- Zero. Nul. Znaczy, nie tak że nie miałam. Miałam paru chłopaków, takich jacy mi się podobali... tylko nigdy nie wyszło. Dla cywili, nasza praca jako shinobi jest często przeszkodą. Szczególnie kiedy jestem w Fukei. Inni shinobi bardziej są w stanie zrozumieć nasze życie i ambicje, to też powinnaś celować lepiej w nich. Nie mniej, czasem też potrafią pojawić się jakieś problemy. Niefortunnie, jeszcze się taki nie znalazł, co by ze mną wytrzymał. - powiedziała jej sensei, upijając ze swojej czarki łyk sake nim uśmiechnęła się lekko... lisio. Szturchnęła ją lekko łokciem i wskazała stolik, przy którym to siedziała dwójka facetów. Jeden, miał białe włosy i okulary na nosie. Siedział przy stole, oparty o niego jednym łokciem i podtrzymując swój podbródek. Uśmiechał się delikatnie, co jakiś czas śmiejąc na słowa faceta przed nim. Generalnie, zdawał się być dość miły i patrząc po samej postawie... skromny? Tak jej instynkt mówił. Drugi natomiast, był całkiem inny. Niebieskie włosy, spięte dalej w niewielki kuc. Szeroki uśmiech na twarzy, duża ilość gestykulacji... zupełnie jakby opowiadał jakąś historię. Definitywnie był bardziej energiczny od swojego kolegi. - Który bardziej jest w Twoim typie?
Proste pytanie, jakie dla rudowłosej definitywnie nie było aż tak proste jakby chciała. Jej sensei dała jednak jej czas na zastanowienie, nie pośpieszając. Kiedy jednak tylko pojawiłaby się odpowiedź, Ameko by się uśmiechnęła. Zsunęła ze swojego siedziska i złapała Nanę pewnie za nadgarstek. Pociągnęła lekko.
- Choć. Urozmaicimy Ci trochę wieczór. - stwierdziła jej sensei z lisim uśmieszkiem, nim zaczęła ją ciągnąć prosto do stołu przy jakim siedziała dwójka facetów. Prostokątny stół ten był tuż przy ścianie lokum, do jakiej były przytwierdzone dwie mini kanapy. Dwie osoby z jednej strony, dwie osoby z drugiej. Fart też chciał, że akurat każdy mężczyzna siedział samotnie po jednej stronie. Jej sensei zatrzymała się przy stole, a facecie zwrócili na nią uwagę. Białowłosy, pytająco. Niebieskowłosy, z zaciekawieniem. - Hej. Taki piękny wieczór... nie mielibyście problemu, gdyby dwie damy się do was przyłączyły, prawda?
Nana nie widziała teraz twarzy Ameko, jednak definitywnie musiało tam polecieć jakieś zalotne spojrzenie. Na 100%.
- Pewnie! Śmiało, im więcej, tym raźniej! - stwierdził z szerokim uśmiechem niebieskowłosy, nie mając nic przeciwko. Białowłosy na niego spojrzał, przypatrywał się przez 3 sekundy, nim wrócił wzrokiem na obie dziewczyny. Konkretniej, jego wzrok zatrzymał się na Nanie i... pojawił się u niego lekki rumieniec na policzkach? Nani? Kiwnął facet jednak głową, więc nie było problemu. Podobno.
Dostała jeszcze delikatnie z łokcia od swojej sensei. Ta wzrokiem przeskoczyła między dwoma wolnymi miejscami, albo obok białowłosego, albo niebieskowłosego. Po czym, wzrok zatrzymała na Nanie. Instynkt jej podpowiadał, że to ona miała wybrać obok którego chce siedzieć.
Specjalny tryb: Możesz pominąć pewne etapy poznawania swojej sensei. Możesz np. pominąć ten ivent z ogniskiem, i przejść od razu do baru. Ba! Możesz nawet pominąć wszystko do jutrzejszego dnia i walki treningowej. Starczy że napiszesz mi to na samym dole Twojego posta. Masz taką opcję w każdym momencie, zwyczajnie dlatego, że tu może być dużo samego gadania. Jak je skipniesz, to po prostu stwierdzam że gadałyście o wszystkim i o niczym, lub podam Ci opowieści jakie sensei Ci zaoferowała o sobie.
Lista NPC
Ostatnio zmieniony 20 sie 2022, 4:07 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
ODPOWIEDZ

Wróć do „Amegakure no Sato”