Rzucenie okiem na niechlubne dzieło doktora było jedną z części ich misji. W końcu dostali za zadanie, by zebrać jak najwięcej informacji na temat doktora i jego eksperymentów, więc czy tego chcieli czy nie, byli zobligowani do zerknięcia przez te cholerne szybki w drzwiach, za którymi skrywał się ogrom cierpienia i agonii. Część tą śmiało można było uznać za najtrudniejszą - przedzieranie się przez hektary pustyni lub nawet pojedynek z wysokiej rangi shinobi były jak bułka z masłem w porównaniu z zetknięciem się twarzą w twarz ze zwyrodnialstwem i okrucieństwem w imię niezrozumiałych, egoistycznych pobudek.
W pierwszej chwili chciała odwrócić wzrok; zdołała jedynie zamknąć powieki i wziąć głębszy wdech. To musiał być jakiś nieśmieszny żart, lub wymyślne, wysokiej rangi genjutsu, w które wpadli zupełnie przypadkowo, przemierzając korytarze. O naiwna.
Otworzyła ponownie oczy, zmuszając się, by zajrzeć do środka ponownie i obejrzeć wszystko powoli, dokładnie. Musiała zapamiętać jak najwięcej szczegółów, które mogłyby okazać się przydatne w późniejszym śledztwie. Być może istniał sposób, żeby pomóc tym ludziom i odwrócić eksperymenty? Powoli wiodła wzorkiem po poszczególnych osobach. Uderzało ją nie tylko zwyrodnialstwo doktora, ale i przede wszystkim cierpienie każdej jednej osoby, która wpadła w jego ręce z powodu genów z jakimi się urodziła, lub czystego przypadku. Tylko czysty rozsądek i konieczność odnalezienia Hiro powstrzymywały ją przed otworzeniem drzwi, by podejść bliżej do cierpiących, nawiązać z nimi jakiś kontakt i... no właśnie, i co dalej?
Doświadczenie, jakie zgromadziła przez lata w dziedzinie medycznej szybko pozbawiło ją nadziei i resztki złudzeń. Istniały rzeczy, których nie dało się naprawić, niezależnie od starań; mogła snuć przypuszczenia, że w przypadku większości tu obecnych shinobi jest podobnie.
Tak mi przykro... - przemknęło jej przez myśl, gdy zatrzymała wzrok na młodej dziewczynie trawionej przez drewno. -
Wytrzymaj jeszcze trochę.
Cofnęła się od drzwi, odwracając przodem do reszty grupy. Krew niemal całkowicie odpłynęła z jej twarzy, przez co stała się znacznie bledsza niż chwilę temu - można było domyślić się, że widok jaki krył się za ścianami nie był dla niej najłatwiejszy do przetrawienia, mimo że wiele okropności w swoim życiu już zdążyła zobaczyć. Po wyrazie twarzy Majiego mogła tylko domyślać się, że cela do której zajrzał przedstawiała podobne obrazy.
-
Z tego co mi wiadomo, nie istnieje żaden sposób, żeby oddzielić połączone przeszczepem geny. A przynajmniej nie tutaj, nie w warunkach polowych. Być może w laboratorium byłoby to możliwe, jednak...- urwała na moment. To była gorzka prawda, którą należało powiedzieć na głos i jako Iryōnin czuła się do tego zobowiązana. -
...obawiam się, że modyfikacje poszły już tak daleko, że nawet sztab naukowców z dostępem do najnowocześniejszego sprzętu rozłoży ręce. Oczywiście, wnioski wysuwam jedynie po tej krótkiej obserwacji, więc mogą być błędne, nie bierz ich za pewnik. - dodała.
-
Pewne jest to, że nie możemy tych ludzi tak po prostu zostawić bez jakiejkolwiek pomocy, cierpiących i zdanych na łaskę psychopaty. Nawet...jeżeli nasza pomoc ograniczyłaby się do możliwie bezbolesnego skrócenia ich męki i uwolnienia ich w ten sposób z niewoli. - dodała znacznie ciszej. Domyślała się, że Maji jest tego świadomy; chciała mieć pewność, że Rie, Raion i Ayia również.
Kiedy skończyła mówić, zerknęła na czerwonowłosą dziewczynę. Mimo, że Rie widziała już okropieństwa wojny i znacznie od tego czasu wydoroślała, Aiko najchętniej zasłoniłaby jej oczy, byle tylko ta nie musiała mierzyć się z kolejną porcją nieszczęść i nieprzyjemności tego świata.
-
Jeżeli czujesz się na siłach. Sama wiesz najlepiej, czy jesteś na to gotowa czy nie. - odpowiedziała, dając tym samym zielone światło na samodzielne podjęcie decyzji. Domyślała się, że Rie bez większego wahania zdecyduje się zajrzeć do środka - nie była typem osoby, która wycofywała się ze strachu przed czymś. Domyślała się również, że raczej ciężko to zniesie i nie obędzie się bez skazy na umyśle.
Zgadzała się z Majim właściwie w każdym aspekcie. Musieli działać szybko i ostrożnie, z chwilą gdy wkroczyli tutaj stali się odsłonięci na atak. Żart sprawił, że prychnęła po cichu. I pewnie dopowiedziałaby coś, gdyby nie niesprzyjające okoliczności w jakich, na własne życzenie zresztą, się znaleźli.
Dobrze to słyszeć, Hana-san. To co, wyciągamy stąd twojego brata? - zagadnęła pandę i lekkim ruchem głowy zasugerowała jej, żeby prowadziła ich za zapachem.
Jeżeli Hana i Gin zaprowadzili ich w miejsce skąd unosił się zapach porwanej pandy, Aiko złożyła dłonie w pieczęć, chcąc sensorem wybadać sytuację.
Chakra Jajko
Oryginał: 1737 - 30 (telepatia) - 75 (sensor) = 1 632
Klon: 3 327
AtutySensor: 16 m/ 700 m
Aktywne atuty Tolerancja | Survival