Ciężko znaleźć miejsce, które nie było w jakiś sposób dotknięte – czy to przez wojnę, czy też inne okoliczności. Nowy Kontynent dotychczas był nieco z tyłu w kwestii rozwoju, co było widać bardzo często przechadzając się po krajach, czy też nawet innych wioskach aniżeli Hana czy Sakuragakure – bo one, jako wioski ninja miały się zapewne nieco lepiej. Choć w kwestii Hanagakure „lepiej” było swego rodzaju kwestią sporną… Jednakże dawało zapewne więcej możliwości aniżeli chociażby takie Nishiame. Problem bycia ninja bez wioski był taki, że znalezienie jakiejś roboty nie będącej „przyjdź, podaj, pozamiataj” było cięższe, po prostu.
Anko przykucnął przy jednym z drzewek. Było ono bardzo młode, widać że dopiero co zostało zasadzone, jego korzenie również nie były jakoś wyjątkowo dobrze rozwinięte, a pień drzewka był grubości gałęzi dorosłej jabłoni. Wyrwanie drzewka nie wymagało specjalnie dużej siły.
– Niedaleko, wszystkie nowe drzewka są sadzone na nowej partii ziemi, która została ostatnio przez wioskę kupiona w celu rozwoju sadu. Zniszczone to sektory J29, Ś31 oraz G34, reszta to wszystko pomiędzy – wyjaśnił sołtys, gdzie J oznaczało sektor z jabłkami, Ś ze śliwkami zaś G – gruszki. Następnie udało się znaleźć Anko drzewko, które było względnie nienaruszone. – Proszę i tak zamierzamy wszystko przekarczować i na nowo będziemy kolejne sadzić drzewka... – zgodził się sołtys.
Tak jak Anko podejrzewał na początku, wyrwanie sadzonki nie wymagało od niego dużo siły. Prawdę powiedziawszy to nie stanowiłoby to problemu nawet dla chuderlawej nastolatki, która przez całe życie jest na diecie. To co jeszcze Asato zauważył, to ślady łap – psich, raczej psa domowego aniżeli wilka patrząc po wielkości – a także sporo śladów stóp o różnych wielkościach. Ciężko było mu stwierdzić na chwilę obecną, czy to było sprawką zwierzęcia i było zaryte przez np. dziki, czy też ludzi. Wiele ludzi odpowiedzialnych za plantację musiało tutaj chodzić i nieświadomie pozacierać ślady. Jednakże tak przyglądając się zniszczonym uprawom, dojrzał na jednym ze drzewek kawałek materiału. Po wzięciu go do ręki Anko mógł stwierdzić, że bez wątpienia był to jedwab – charakterystycznie śliska, przyjemna w dotyku zielona tkanina z ręcznym, kwiecistym haftem. Na tkaninie było widać ślady krwi, która była zaschnięta przez co przybrała bardziej brązową barwę. Przyglądając się materiałowi, Asato mógł dojść do wniosku, że ta została odgryziona przez psa – było bowiem na niej widać ślady zębów. Zapewne musiał się właścicielowi przy tym wgryźć w nogę… albo inną część ciała.