Owocowy problem vol.2 [C] 果物の問題
GraczeDrużyna AA
Posty45
Asato wbijał kolejne niewidzialne igły w Tsumiko, widocznie próbując ją zdenerwować. I jeśli to było jego działanie – to zdecydowanie mu się to udawało. Na jej twarzy była widoczna furia, szczęki się zaciskały, przez co skóra mocno się na nich opinała. Gdyby wzrok mógł zabijać, to zapewne obydwoje z Ankō byliby martwi, ale tak się nie stało. Zamiast tego po prostu siedziała w miejscu, już nawet nie zamierzając się odzywać. Może stwierdziła, że nie był godny jej wyjaśnień. Ewentualnie doszła do wniosku, że jej tłumaczenia i tak by nic nie dały. Mimo wszystko jednak dalej wbijał kolejne szpule.
– Nigdy nie kroczyłam samurajską ścieżką, więc nie jestem zobowiązana do przestrzegania samurajskiego kodeksu, nawet będąc przez nich wychowaną – odparła. Lekko przez zaciśnięte zęby, ale… chyba jednak nieco spokojniej. Jakby trochę się poddała z tymi wszystkimi wyjaśnieniami.
Ankō podniosła Tsumiko z ziemi, wykręcając przy tym kobiecie rękę, co zostało skomentowane syknięciem. Nie wydawała się jakoś specjalnie stawiać oporu w tym wszystkim. Zerknęła nawet na Itosu.
– Nigdzie się nie wybieram, możesz chociaż ten kunai odpuścić – odparła, wzdychając ciężko, ale zapewne to były tylko jej pobożne życzenia. Kobieta starała się jednak zbytnio nie wiercić przy tym, bo ostrze broni było na tyle blisko jej szyi, że nieodpowiedni ruch, a te mogłoby wejść zdecydowanie za głęboko. Gdy zaś Atosu znowu wspomniał o jej matkach, przymknęła oczy, biorąc przy tym głębszy wdech, jakby próbując się uspokoić i nie dać sprowokować ponownie. – Nie mogę się doczekać, aż spojrzę Kaki w oczy. Sam fakt, że sołtys się dowie, że przez całe życie go okłamywała będzie wystarczającą zemstą. Mam nadzieję, że wyrzuci ją na bruk, tak jak ona mnie – powiedziała, wypuszczając przy tym nieco szybciej powietrze nosem, a na jej twarzy pojawił się cwany uśmieszek.
Po tej wymianie zdań, zaprowadzili Tsumiko do budynku gospodarczego, Naoki szedł za nimi. Kaki nie było widać, ale słychać było jak coś nuci pod nosem z miejsca, w którym ją Itosu wcześniej „zostawiła”. Brzmiało trochę jak… kołysanka? Sołtys zaś klęczał przy jednym z regałów po prawej stronie pomieszczenia, przegrzebując go w poszukiwaniu zapewne czegoś. Po chwili się zorientował, że weszli do środka, więc wstał z ziemi, otrzepując kurz z nogawek spodni.
– Nie pojechaliście w końcu do… – Nie dokończył zdania, bo w tym momencie się odwrócił i zobaczył Tsumiko. Na jego twarzy pojawił się szok. Kompletnie mężczyznę zatkało. Po chwili zza rogu wyszła i Kaki, ze szczeniakiem na rękach, karmiąc go przy tym butelką.
– Coś się stało, kochanie? – zapytała, by też zwrócić głowę w ich stronę. I na jej twarzy pojawiło się równie duże zaskoczenie, co na twarzy Umeboshiego. Tylko że jej akurat nie odebrało mowy. – To nie może... – wydusiła z niedowierzaniem, co doskonale świadczyło o tym, że… chyba wiedziała, kim była pochwycona przez nich kobieta. – Sayori? – zapytała, spoglądając na Tsumiko.
– Skąd ty... – powiedziała kobieta, widocznie zdziwiona faktem, że Kaki wypowiedziała, najpewniej, jej prawdziwe imię. Choć najbardziej skonfundowany z ich trójki był oczywiście sołtys, który co chwila patrzył a to na swoją żonę, a to na jej córkę, kompletnie nie wiedząc co się dzieje. W końcu utkwił wzrok w Atosu, jakby prosząc o jakieś wyjaśnienia, ale nic nie powiedział.
Nie ma to jak rodzinne spotkanie po latach.
► Pokaż Spoiler | Informacje
Itosu Ankō - Na lewą dłoń został przyjęty strumień suitonu. Zabolało, na pewno będzie siniak. Poruszanie palcami utrudnione, ale nie niemożliwe.
NPC #1Momoshu Umeboshi
NPC #2Momoshu Kaki
NPC #3 Takemoto Naoki
NPC #4 Ozawa Shichiro
NPC #5Ren
NPC #6 Chishiyaku
NPC #7 Tsumiko