• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    24.04.2024 - podsumowanie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Lodowisko

W tym dziale znajdują się wszystkie tematy w jakich odbywał się event Chatka Mikołajowej.

Moderator: Mistrzowie fabularni

Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Być może kiedyś się o to zapyta, jak doszło do tego, że został chuuninem, jednakże na chwilę obecną nie zamierzała w to głębiej wchodzić, a chociaż na razie. Na wszystko zapewne przyjdzie odpowiednia pora – na razie chciała się skupić na trochę innym temacie aniżeli historii, w jaki sposób awansował w hierarchiach Iwy.
Trochę się zdenerwowała – dobrze powiedziane. Jakby chciał dobrze, to by nie mówił o sobie takich rzeczy. Nana naprawdę uważała go za dobrego człowieka i nie powinien w ten sposób o swojej osobie się wyrażać.
Nie wypowiem się za Sakurakage, jednakże Shodaime – sama podchodzi do Ciebie z nieufnością po pojawiłeś się w życiu geninki z jego wioski, chcąc ją wziąć pod swoje skrzydła i po części się tej nieufności nie dziwię… zapewne z czasem będzie lepiej. I z całym szacunkiem, Mido, ale na chwilę obecną sam robisz wszystko, żeby być samotnym… i mam nadzieję, że te „raczej” to żart. – Naburmuszyła się, mógł to zobaczyć po policzkach, w które to wzięła trochę powietrza. Alkohol pomagał jej mówić to, co zwykle starałaby się zapewne ubrać w mniej… brutalne słowa, teraz jednak była bardzo bezpośrednia. Jednakże tak myślała – nie stworzy nowych przyjaźni, znajomości z ludźmi, którzy będą go wspierać, jeżeli będzie podchodzić do życia w taki sposób.
Nanie daleko było do bycia pijanej – było to raczej zwykłe wstawienie się i zyskanie pewności siebie. Postanowiła zamówić tę kolejną butelkę, bo… w sumie noc była młoda i wiele ich czekało. Tak więc wypiła zawartość kieliszka, krzywiąc się lekko przy tym. Chyba nie piła na tyle dużo i często, żeby się przyzwyczaić do tego typu smaku… Na kolejne jego słowa zareagowała soczystym rumieńcem.
W-wcale nie – burknęła jedynie, uciekając na chwilę wzorkiem, by następnie zaczesać ten sam kosmyk co przed chwilą Mido za ucho. – Wybacz Midoro, ale Twój argument jest inwalidą. Przecież i tak będziesz mi przez większość czasu towarzyszył, a robił rzeczy przy pomocy klona. – Wzruszyła ramionami, by znowu oprzeć policzek na dłoni, wzdychając ciężko. – A gdzie jest teraz Twoje serce? – zapytała. Prosto z mostu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Bezpośredniość dziewczyny nie była niczym złym. W zasadzie nie mówiła niczego, czego on sam by o sobie i otaczającym go świecie nie wiedział. Cały wydźwięk jej słów jednak zabiła naburmuszona mina, która w błękitnych oczach Midoro wyglądała po prostu na uroczą. Jak ma się wkurzać, złościć lub obrażać na kogoś, kto wygląda tak słodko. To jakby się złościć na pyszne ciasto, że jest zbyt pyszne. Głupota. Gdy zakończyła zdanie, że to wszystko jego wina zrobił wielce zdziwione oczy teatralnie kładąc dłoń na klatce, że to niby nie on.
- Że co robię? Poznanie cię, uczenie cię, picie z tobą i tak dalej to twoim zdaniem samotność? Nieźle, nieźle. A to ”Raczej” odnosiło się do decyzji jakie człowiek musi podjąć. Możesz mnie uznać za tykającą bombę, która nie wiadomo kiedy wybuchnie.
Najlepsze w zawstydzaniu Nanako był fakt, że nawet nie trzeba było się zbytnio wysilać. Po prostu mówił co myślał i proszę bardzo. Słodka buzia gotowa. Coraz szybciej jednak dochodziła do siebie i na dodatek mu pyskowała. Spojrzał na nią z przekąsem polewając powoli kolejną kolejkę.
- Jestem inwalidą więc moje argumenty też nimi mogą być. I tak, owszem, większość czasu będę spędzał z tobą a klon co niby ma robić? Prać ci bieliznę, sprzątać i robić obiad? Ponadto nie będąc w pełni sił nie będę wielu rzeczy zrobić a przypomnę ci, że ta technika rządzi się swoimi prawami.
Odstawił butelkę na bok i przesunął kieliszek w jej stronę. Uniósł swój i zaczekał aż ona zrobi to samo ze swoim. Ot zwykły, kolejny toast.
- Przy tobie. - odpowiedział. Prosto z mostu.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Ściągnęła brwi, wpatrując się w Midoro i słuchając to, czego mówił. Przekręcał trochę jej słowa i starał się tak je dobierać, żeby wyszło na jego. Dziewczyna nadal była trochę naburmuszona i się trochę na Mido gniewała. Może nieco mniej niż przed chwilą, ale wciąż. Wzięła głęboki wdech, zamierzając się przygotować do powiedzenia tego, co aktualnie miała na myśli.
Nie pal głupa – powiedziała. Gdyby wzrok mógł zabijać, to Mido byłby co najmniej sparaliżowany. – Najpierw mi mówisz, że nikt oprócz mnie nie będzie po Tobie płakać, a teraz próbujesz się wywinąć. Nie ze mną takie numery, panie Dohito Midoro! – Ona, Inuzuka Nana go rozgryzła. I tak to z jej perspektywy wyglądało. Narzekał na samotność, a jednocześnie – nie licząc jej skromnej osoby – zupełnie świadomie wybiera ścieżkę bycia wolnym strzelcem, która raczej nie sprzyja zawieraniu przyjaźni. – Zapamiętam – dodała do tej części o byciu tykającą bombą.
Już tyle razy ją zawstydzał, że coraz lepiej sobie radziła z wracaniem do odpowiedniego stanu… Mido nie musiał się jakoś bardzo starać, jednakże… mimo wszystko wciąż to z premedytacją robił, wiedział jakie teksty czy gesty na nią działały. Fakt, że szybciej się z tego pozbierała jest spowodowane alkoholem, który dodawał jej trochę pewności siebie.
Chwilowo – odpowiedziała, wzruszają ramionami. – Jeżeli chcesz, to może, ale myślałam raczej o rzeczach typu pójście na misję czy jak byłeś u Sakurakage. To co mówisz jednak wciąż nie trzyma się kupy. Jeżeli nie pójdziesz gdzieś klonem i pełną siłą będziesz przy mnie, to nie będziesz mógł robić rzeczy, do której tak tej wolności potrzebujesz. Jeśli będziesz chciał je zrobić nie – klonem to będziesz musiał mnie zostawić. I bez przesady, ze wszystkim się da dogadać, to nie tak, że jesteś do wioski uwiązany łańcuchem. – Wzruszyła ramionami. Wszystko było kwestią przysłowiowego „chcenia” i jeżeli będziemy sobie tworzyć problemy, to one będą.
Nana wzięła kieliszek w dłoń, unosząc go w formie toastu. Jednakże nie wypiła jego zawartości. Zamarła na chwilę, czując jak serce jej zaczyna bić szybciej. Policzki dziewczyny się soczyście zarumieniły. Tak jak jeszcze w sumie nigdy… chwilowe zaskoczenie jednak zostało szybko zastąpione szerokim uśmiechem.
Moje serce jest w Ame, więc wracamy do punktu wyjścia. – Brutalne, ale prawdziwe. Jednym łykiem wypiła całą zawartość kieliszka.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Midoro z pewnością nie bał się jej wielce groźnego spojrzenia. Co innego jeśli chodziło o jej czyny. Póki co jednak sytuacja wyglądała na daleką od takiej jakiej to by mógł się obawiać więc jedynie patrzył na nią spokojnie. Czemu ona tak w ogóle się bulwersowała na niego? On tu otwiera się przed nią postanawiając zaufać nowej osobie po tylu latach bycia odludkiem a ona co?
- Nie pale niczego bo jeszcze nie próbowałem opanować Katonu. Nawet jeśli to czemu głupiec miał by zasługiwać na spalenie? No i skoro nie takie, to jakie numery można z tobą robić?
Mimo iż Iwijczyk uważał, że ich relacja dość szybko postępowała ku dobremu tak alkohol to jeszcze bardziej przyspieszał. Skąd takie wnioski? Ano stąd, że dziewczyna mówiła coraz więcej i bardziej otwarcie. Po jej ostatnim wywodzie chłopak potrzebował chwili by sobie wszystko poukładać w głowie. Po pierwsze 4 miesiące to prawie pół roku a to całkiem spory okres kalectwa biorąc pod uwagę fakt, że dotyczył on kogoś kto nie lubił zbytnio czekać. Zwłaszcza, że te ręce mu były potrzebne. Poza tym zaczął dostrzegać pewien schemat w jej wypowiedziach. I co niby miało znaczyć jeśli chcesz?
- Czy ty chcesz bym został twoim służącym? - spojrzał na nią lekko przymrużonymi oczami. Takiej propozycji jeszcze nigdy nie dostał.
- Poza tym, nawet jeśli bym dołączył do Ame, został bym Geninem. Jako Genin nie mógł bym opuszczać wioski za bardzo. Awans na Chuunina trochę by zajął a ja nie mam na to czasu. Zostając Joninem również nie mógł bym opuszczać wioski kiedy chce gdyby Amekage uznałby, że jestem potrzebny w niej i już. Nie jestem tobą a budowanie zaufania trwa długo zwłaszcza z kimś, kto na pierwszym spotkaniu cię zastrasza. Tak czy inaczej, czemu tak bardzo chcesz bym dołączył do twojej wioski?
Gdy wznieśli kolejny toast chłopak z wielką przyjemnością patrzył jak jego słowa trafiają do niej. Prawdziwa rozkosz dla oczu. Uśmiechnął się ciepło i sam wypił swój kieliszek. Słysząc jej słowa przewrócił oczami tak, że aż cała głowa mu się zakręciła. Ponownie złapał za butelkę by rozlać kolejną partię.
- Skoro znów jesteśmy w punkcie wyjścia to może wyjdziemy z tego tematu? Albo powiedz mi czego ode mnie oczekujesz?
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Nana może i wyglądała na zdenerwowaną – i w sumie taka była – jednakże to nie znaczyło, że zamierzała przechodzić do jakiś rękoczynów wobec niego i użyć swojej siły czy coś w ten deseń. Nic z tych rzeczy! Midoro sobie jednak widocznie z nią pogrywał i robił żarty, co powodowało jeszcze większe urocze oburzenie na jej buzi. Zdecydowanie bardzo rzadki widok.
O, to będę mogła Cię czegoś nauczyć! – odpowiedziała z przekąsem. Bo ona katon opanowała – może nie był to najwyższy poziom, ale powoli do celu. I trzeba przyznać, że Uwolnienie Ognia idealnie opisywało jej temperament i Midoro nie powinno w sumie dziwić, że to był jej pierwszy żywioł. – Przestań mnie łapać za słówka i udawać, że nie rozumiesz iluzji – odpowiedziała, nabierając powietrza w policzki i zaciskając usta w wąską linię, by następnie sięgnąć po kieliszek i wypić ponownie jego zawartość. – Takie, z których się ze mnie nie nabijasz – dodała zaraz potem.
Nanie trochę się język plątał i głowa myślała szybciej, aniżeli była w stanie mówić, więc to co mówiła nie było w pełni składne, jednakże najważniejsze że udało się mu to zrozumieć, co miała na myśli. I to prawda, że ich relacja dosyć szybko postępowała… Inuzuka nie widziała w tym nic złego, choć zapewne daddy Shodaime – sama nie byłby zadowolony jej postawą i zapewne twierdziłby, że powinna bardziej uważać.
Mówię, że możesz robić ze swoim klonem to co chcesz, jednocześnie będąc ze mną – wytłumaczyła. Nie chodziło jej o sprzątanie czy coś w ten deseń. Była sama w stanie to robić, choć i tak zwykle tym się zajmowała jej matka, bo taki los już rodzicielki zgrai shinobi, którzy wlatywali do domu, wrzucali brudne ciuchy i lecieli na kolejną misję. – No ale wciąż masz klona, by tę wioskę mógł opuszczać. – Próbowała mu to wytłumaczyć cały czas, miała nadzieję, że tym razem do niego to dotrze. – Shodaime – sama jest po prostu bardzo zmartwiony o wioskę i ludzi w niej. Wiesz, trochę jak córka, która przedstawia ojcu swojego nowego chłopaka. – To sobie znalazła analogię, porównującą ich relację do… no związku. Nanie jednak zupełnie to umknęło i powiedziała to bardzo naturalnie, nie rumieniąc się, ani nic w ten deseń. – Chcę, żebyś miał swoje miejsce na ziemi. – Następnie Nana wyciągnęła swoje ręce, by chwycić dłonie Midoro – bardzo delikatnie, tak żeby przypadkiem nie sprawić mu bólu, uśmiechając się do niego jednocześnie. – Amegakure jest moim domem i chciałabym żeby stała się ona nim i dla Ciebie. Byś miał swoje własne cztery kąty, do których mógł wrócić, zregenerować się po misji… Żebyś miał własną szafkę, do której schowasz rękawiczki i szalik, który dokupisz, byś nie musiał nosić tego w zwojach, kiedy nie będą Ci potrzebne. – Nie wiedziała jak ubrać w słowa to, co czuła. Chodziło jej o coś więcej niż zwykłe dołączenie do wioski jako… shinobi. Miała wrażenie, że Midoro był trochę zawieszony w czasoprzestrzeni, nie należąc nigdzie czuł się obcy wszędzie, gdzie by nie poszedł.
Dopiero teraz się zorientowała, że wciąż trzymała jego dłonie w swoich. Nieco speszona szybko je puściła, by chwycić za kieliszek z kolejką sake, która na nich czekała. Uniosła naczynko w formie toastu, czekając na Mido, by następnie wypić ponownie trunek. Sake przepłynęło przez jej gardło, grzejąc je, a także i żołądek, jednocześnie nieco uderzając do głowy. Jednak wciąż trzymała się dobrze. Daleko było jej do stanu głębokiego upojenia.
Że pozwolisz sobie pomóc, Mido. – Była zupełnie poważna. Spoglądała na niego tymi błękitnymi oczyma… z lekkim zmartwieniem. Naprawdę chciała dla niego jak najlepiej.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Trzeba było przyznać, że Nana była ciężkim rozmówcą. Nie dawała się zmanipulować ani zdominować oraz ciągle znajdowała wyjście z sytuacji jakie jej stwarzał. Wreszcie! Godny go rozmówca! Ich pogawędki będą legendarne! Tak czy inaczej chłopak spojrzał na nią z lekkim niedowierzaniem, że to ona może nauczyć czegoś jego. Cóż za arogancja odzywać się tak do mistrza! Nawet jeśli kiedyś w końcu opanuje ten żywioł, to zrobi wszystko by opanować go bardziej niż rudowłosa i dalej móc być jej nauczycielem nawet w tej dziedzinie. Pewnie to nie przejdzie lecz póki alkohol zaczynał uderzać mu do głowy mógł tak to sobie wmawiać.
- Nie rozumiem iluzji bo nigdy się nie interesowałem Genjutsu. Jeśli chcę odwrócić czyjąś uwagę to zrzucam na niego bombę.
Po wypiciu kolejnego kieliszka dziewczyna szybko zripostowała o jakie numery jej chodzi. Iwijjczyk przejął się teatralnie oburzony nabierając głęboko powietrza i robiąc zszokowaną minę.
- Ależ Rubinku. Ja bym NIGDY nie nabijał się z ciebie. Za jakiego potwora ty mnie uważasz. Ranisz moje serduszko bardzo mocno w tej chwili. Jakież życie ma sens skoro jedyna bliska ci osoba tak o tobie myśli... Musimy się napić... - rzucił wielce zmartwiony po czym gdy polewał kolejną kolejkę walczył mocno ze sobą by się nie roześmiać.
Rozumowanie Nany odnośnie klonów i wioski było poprawne lecz jednak nie było. Bazując na wiedzy jaką posiadała było to całkiem sensowne. Biorąc pod uwagę jednak wszelakie ograniczenia o jakich wiedział Midoro było dość błędne. Tak czy inaczej nie planował jej teraz robić wykładu bo jeśli utrzymają takie tempo picia, to i tak będzie to jej musiał wszystko powtarzać. Teraz więc postanowił skupić się na rozmowie.
- Oh więc jednak cię łączy coś więcej z Kise skoro jesteś jego córeczką i daje ci piękne szaty. A ja awansowałem na twojego chłopaka, który musi się przypodobać Tatuśkowi? Wow. To było szybkie. Może następnym razem jak u niego będziemy to faktycznie o ślub poprosimy od razu. - rzucił z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
Gdy dziewczyna złapała go za ręce nie zabierał ich. Wręcz przeciwnie. Cieszył się gdy ona sama z własnej nieprzymuszonej woli wykonywała kroki tego typu. Midoro je robił, gdyż chciał się z nią podroczyć oraz poznać jej limity. Gdy ona to robiła, Iwijczyk brał to za kolejny przejaw zaufania oraz krok w przód na ścieżce ich znajomości. Wreszcie zaczął rozumieć o co jej chodzi. Chyba.
- Własne cztery kąty w Ame, huh? Wystarczy mi trochę miejsca pod twoim łóżkiem albo twoja szafka z bielizną bym mógł zwoje ukryć. Co będzie później to się zobaczy.
Mimo wszystko dziewczyna nadal dziwnie podchodziła do ich bliskości. Alkohol sprawiał, że robiła to na co miała akurat ochotę a dopiero później myślała o tym co robi. A może miała tak na co dzień? Tak czy inaczej było to przyjemne. Zwłaszcza, że robiła to delikatnie. Midoro trochę nie chciał by to się kończyło więc coś mu przyszło do głowy. Wypił kolejny kieliszek i od razu polał kolejny by spojrzeć ponownie na swoją uczennicę z zawadiackim uśmiechem na twarzy. Skoro chciała mu pomóc to proszę bardzo.
- Jeśli chcesz mi pomóc, to mnie ulecz. - po tych słowach wysunął obie ręce w jej stronę środkiem dłoni skierowane ku górze. Co z nimi zrobi oraz jak to zinterpretuje zależało tylko od niej.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Nana nie dała się manipulować, bo zaczynała powoli Midoro rozgryzać – zapewne jeszcze nie raz ją zaskoczy czymś, jednakże była na dobrej drodze, żeby jednak coraz mniej bywać przez niego zawstydzoną. Nie wiedziała czemu, ale strasznie ją to denerwowało. Może dlatego, że nikt wcześniej tak do niej nie podchodził i nie wiedziała, jak się zachowywać w takich sytuacjach? Jednocześnie chłopak mógł być pewien, że Inuzuka nie pozwoli, żeby był lepszy w niej od katonu. Chciała mieć chociaż jedną dziedzinę, w której będzie Midoro przewyższać – tak jak to chociaż jest z siłą. Bo co jak co, ale takiej pary w łapie jak ona to nie ma.
Miałam na myśli aluzji… znowu łapiesz mnie za słówka – burknęła w jego kierunku, wzdychając przy tym ciężko. Następnie spojrzała na niego, unosząc jedną brew. – Nigdy? Robisz to praktycznie na każdym kroku i wydajesz się mieć z tego OGROMNĄ satysfakcję – zarzuciła mu, biorąc jednocześnie kieliszek, by wypić całą jego zawartość naraz. Już nawet przestała się krzywić od gorzkiego posmaku alkoholu.
Miała ochotę mu przywalić. Tak mocno. Prosto w ten pusty łeb. On chyba naprawdę testował jej cierpliwość, która powoli się kończyła. Znowu wziął jej słowa na poważnie, tudzież udaje, że tak je traktuje, tylko po to, żeby się z nią podroczyć. Wzięła głęboki wdech.
Baaaaaaaaka! – powiedziała. To nie tak, że była zawstydzona jego słowami czy coś. Wręcz przeciwnie. – Właśnie o tym mówiłam. To była ANALOGIA do sytuacji. Co nie zmienia faktu, że w Ame wszyscy traktujemy siebie jak rodzina. Co nie zmienia faktu, że Shodaime – sama jest człowiekiem, którego darzę olbrzymim szacunkiem i nie zrobię niczego, co by było wbrew jego woli. – Wzruszyła ramionami, by następnie wziąć butelkę, chcąc polać im kolejną kolejkę… Jednakże ta okazała się pusta. Spojrzała na barmankę. – Jeszcze jedną prosimy – Uśmiechnęła się uroczo.
Chwyciła go za te dłonie, bo poczuła w danym momencie taką potrzebę. Puściła je jednak zaraz po kolejnych słowach Midoro. Szafka z jej bielizną na zwoje? PFY!
Chyba Ci do głowy odbiło do reszty. Ja Twoich zwojów nigdzie przechowywać nie będę, a tym bardziej w szafce z moją bielizną, zboczeńcu – odpowiedziała, biorąc butelkę, którą postawiła kelnerka i polewając im kolejkę. Nana po prostu wzięła ten kieliszek i wypiła, bo po cholerę robić kolejny toast.
Chciała mu pomóc, żeby nie czuł się samotny, by miał poczucie, że gdzieś przynależy w tym świecie, a nie jest obcym gdziekolwiek by nie poszedł. Mogła zrobić naprawdę dla niego wiele – pogadać z Amekage, to wtedy mogliby być w jednej drużynie oficjalnie i chodzić razem na misje. Co szkodziło, że byłby oficjalnie geninem? Wciąż mogłaby się od niego wiele nauczyć, to było najważniejsze. Miała jednak wrażenie, że Midoro… cóż nie chciał takiej pomocy najwidoczniej.
Spojrzała na ręce, które wyciągnął. Jak miałaby wyleczyć jego ręce? Nie znała się na iryo. Nie potrafiła leczyć innych, czy nawet samej siebie – choć jej regeneracja była znacznie powyżej przeciętnej. Nie była jednak w stanie mu oddać tej swojej naturalnej zdolności. Więc czego od niej oczekiwał? Z drugiej strony powiedział „to mnie ulecz” a nie „ulecz moje ręce”, więc być może w tych słowach było drugie dno? Lekko pijany umysł Nany zaczął działać na pełnych obrotach. Nie wiedziała co zrobić. Siedziała tak dłuższą chwilę, nic nie mówiąc i wpatrując się w ręce Midoro – swoją drogą te usta na nich wciąż były dla niej trochę creepy. Wzięła głębszy wdech. Objęła swoimi dłońmi jego… by następnie je przybliżyć sobie do twarzy i lekko musnąć ustami.
Nie jestem w stanie uleczyć Twojego ciała, ale postaram się duszę. Obiecuję – odpowiedziała całkiem serio, by następnie się do Midoro uśmiechnąć.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Widać alkohol zaczynał uderzać Nanie do główki gdyż słowa jej się zaczynały plątać. Kim by był Midoro gdyby nie postanowił tego wykorzystać? Ano nie sobą. Czy czerpał z tego ogromną satysfakcję? Ano tak. Miał to wypisane na twarzy i nawet nie próbował tego ukrywać. W zasadzie nie zamierzał ukrywać niczego przed swoją uczennicą. Uśmiechnął się perfidnie patrząc jej prosto w oczy.
- Nie mam zielonego pojęcia o czym mówisz Rubinku. - po tych słowach dużo spokojniej niż ona wychylił kieliszek by wypić jego zawartość.
Testowanie cierpliwości rudowłosej było częścią wielkiego planu chłopaka. Chciał ją poznać na wylot. Wiedzieć ile może a ile nie może. Jaka jest, jak reaguje na to i na tamto, jak się zachowa w takiej a nie innej sytuacji. Zdobywanie wiedzy było jego uzależnieniem a Rubinek była nowo-odkrytym, silnie uzależniającym narkotykiem. Iwijczyk wręcz nie mógł się powstrzymać by stale przesuwać granice. Siedział tak wpatrując się w nią aż ta nagle nazwała go głupkiem. Tak przy wszystkich. Swojego własnego mistrza. Niemniej jednak zrobiła to w taki sposób, że niemal nie parsknął śmiechem. Chwilę po tym, pełna ognistej furii uśmiechnęła się uroczo do barmanki i poprosiła kolejną butelkę. Mieli tępo to trzeba było im oddać. Bardzo dobrze oczywiście. Szybciej się upiją tym ciekawiej będzie.
- Poprosimy jeszcze coś do jedzenia by moja nie-do-końca-dziewczyna mi się tu za szybko nie upiła. - chłopak posłał jej soczysty uśmieszek po czym zerknął na szybko w kartę.
- O. Grillowane serki z sosem żurawinowym. Jedna porcja.
Temat posiadania swojego kąta również zapowiadał się ciekawy. To, że Midoro był lekko podpity nie oznaczało, że upadł na głowę. Przynajmniej ostatnio. Jaki złodziej by szukał cennych zwojów w szufladzie na bieliznę? Toż to miejsce idealne. No chyba, że byłby to zboczeniec i tak naprawdę interesowała by go jej bielizna. A to już było by dziwne. Niemniej jednak to Iwijczyk został okrzyknięty zboczeńcem a nie potencjalny złodziej.
- Nie jestem żadnym zboczeńcem. Czy zrobiłem cokolwiek zboczonego przy tobie?
Późniejsza atmosfera była już dużo spokojniejsza. Nana chciała naprawdę dobrze dla Midoro lecz to nie było takie łatwe. Chłopak doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że to wykracza poza jej możliwości, jeśli była mowa o jego ręce czy ogólnie ciało. Niemniej jednak złapała go ponownie za ręce i obiecała mu, że uleczy jego duszę. Cóż. Tego też się nie dało tak łatwo naprawić. Z pewnością nie w 5 minut i 2 butelki sake. Owszem czuł się dobrze w jej towarzystwie bez względu na stan w jakim się znajdował lecz doskonale znał swoje demony. W końcu sam je stworzył. To co się stało później trochę zbiło go z tropu. Przeważnie to on robił wszystko by zawstydzić Nanako lecz tym razem było inaczej. Rudowłosa wzięła jego ręce bliżej siebie i przejechała swoimi ustami po nich. W tej chwili mózg chłopaka się trochę przegrzał do takiego stopnia, że jego poliki lekko się zarumieniły. Cóż miał jej odpowiedzieć nie wiedział. Miał pustkę w głowie. Cieszył się jedynie, że takie przypadkowe spotkanie przerodziło się w to, co było teraz. Jego uśmiech to zdradzał.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Nie miała już siły się z nim wykłócać. Pierwsze co jej przyszło na myśl, to fakt że ZNOWU palił głupa, ale ugryzła się w język zanim to powiedziała z jednego prostego powodu – zapewne ponownie stwierdziłby, że on nikogo nie pali i „nie wiem o co Ci chodzi Rubinku”. Nana jedynie zrobiła naburmuszoną minę, spoglądając na Midoro… cóż, z lekkim wyrzutem. No i co narobił?!
Nazwała go głupkiem, bo na to zasłużył, ot co. I może się mianować jej mistrzem, nauczycielem czy kim tam chciał, jednakże to nie sprawi, że Inuzuka nie będzie nazywać rzeczy po imieniu. Na szacunek, to trzeba sobie zasłużyć, a na chwilę obecną to jedyne na co Midoro zasłużył to na porządnego prawego sierpowego, aczkolwiek wciąż się powstrzymywała.
Zdecydowanie – nie – dziewczyna – poprawiła go, gdy zamawiał jedzenie. Marzenia ściętej głowy, ot co! Niech sobie nie myśli nie wiadomo czego, bo jeszcze skończy ze złamanym serduszkiem! – Może być serek – przytaknęła na propozycję Midoro.
Pokój Nany, miejsce pod łóżkiem czy w jej szafce z bielizną zdecydowanie nie zaliczał się do posiadania przez Mido własnego konta, bo to była – uwaga – jej osobista przestrzeń. Jeżeli chciał w Ame swoje zwoje chować, to niech lepiej znajdzie sobie jakieś mieszkanie, bo na nią niech nie liczy!
Sam fakt, że chcesz chować swoje zwoje w mojej szafce jest wystarczająco nieodpowiedni. Mój pokój za Twoją przechowalnię robić nie będzie, znajdź sobie własne mieszkanie – odpowiedziała i prychnęła jednocześnie. Co ona jest, magazyn? Miała w pokoju wystarczająco dużo sprzętu zarówno dla siebie, jak i Nany. Cały dom Inuzuki był takowymi zapchany, no bo tak to bywa w rodzinie ninja.
Trzeba przyznać, że Nanako po części sama się nie spodziewała po sobie takiej reakcji na słowa Midoro. To był bardziej impuls, który przyszedł pod wpływem chwili, może nawet odrobinę i przez alkohol, który dodawał jej pewności siebie. Jednakże zemsta była słodka – tym razem to ona zawstydziła Mido, nie na odwrót. Choć oboje mieli zupełną inną reakcję na zawstydzenie. Gdyby była na jego miejscu, zapewne uciekłaby gdzieś wzrokiem, wyrwała swoje dłonie z jego. Chłopak zaś po prostu na nią patrzył i się uśmiechał. Nie wiedząc co powinna powiedzieć – po prostu odwzajemniła ten uśmiech. Ich relacja zdecydowanie rozwijała się… szybko. Może nawet trochę za szybko? Tego Inuzuka nie była pewna, ale na razie się tym nie przejmowała. Czerpała ciepło z Midorowych dłoni, które wciąż ściskała delikatnie swoimi, pozwalając chwili trwać.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Czym sobie Midoro zasłużył na takie traktowanie nie wiedział. A może nie zasłużył sobie jeszcze na jakieś inne? Niby wiedział, że do bycia parą im daleko o ile kiedykolwiek to miało by nastąpić niemniej jednak jej komentarz ukuł w jego serduszko. Przecież udawali już narzeczonych i było dobrze! Tak samo nie rozumiał jaki był problem z zostawieniem kilku gratów u niej w pokoju. Zwoje nie zajmowały dużo miejsca a chłopak jej ufał na tyle, że był gotów dać pod jej opiekę niezwykle potężne zwoje z technikami.
- Po co mi mieszkanie skoro prawie w ogóle by mnie w nim nie było? A u ciebie zawsze ktoś jest i szansa na rabunek jest dużo mniejsza. Ponadto ufam ci i wiem, że dobrze byś się zajęła tymi zwojami. Gdzie będą bezpieczniejsze jak nie u ciebie?
Midoro siedział wpatrując się jedynie w dziewczynę, która trzymała go czule za ręce. Jego myśli krążyły tylko dookoła tego, jaki los potrafi być przewrotny. Czy jeśli karma istniała to Nana była tym dobrem jakie powinien otrzymać za wszystko co uczynił dla świata oraz rekompensata za cały ból i cierpienie jakie mu się przytrafiło w ostatnich latach? Nie miał pojęcia lecz właśnie tak założył i tak to wszystko postrzegał. Dlatego starał się tak bardzo pielęgnować ich relację. Chwila w jakiej zastygli patrząc się na siebie trwała i trwała by jeszcze dłużej, gdyby nie pani barmanka jaka to postawiła ich zamówione serki na stół. Z niechęcią Midoro oderwał wzrok od swojej uczennicy i spojrzał na danie. Trzeba było przyznać, że wyglądało całkiem ładnie a pachniało jeszcze lepiej. Uwolnił jedną rękę z jej uścisku, no chyba, że mu nie pozwalała na to, by przysunąć talerz w jej stronę.
- Częstuj się. - on w tym czasie złapał za butelkę by polać kolejną kolejkę.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Właśnie – udawali narzeczonych w celu gry i osiągnięcia pewnego celu w trakcie misji. Terz sobie prywatnie pili, więc Nana zamierzała postawić sprawę jasno. Nie byli parą i niech sobie nie myśli za wiele, bo nie chciała mu serduszka potem jeszcze bardziej łamać, ot co. Zaś jaki był problem z przechowywaniem jego zwojów? Cóż, głównie chodziło o to, że wolałaby nie ryzykować, że te w jakiś sposób znikną.
Zapominasz, że mój dom jest wypełniony psami. Nie gwarantuję, że Twoje zwoje by nie zostały przez nie pożarte – odpowiedziała, wzruszając ramionami. – Nie chcę ponosić odpowiedzialności za Twoje rzeczy – dodała zaraz potem. To mogłyby być potężne techniki, których potencjalnie dziewczyna mogłaby się nauczyć. Jednakże nie zamierzała tego robić… bo to było jego rzeczy i gdyby coś się z nimi stało, to zdecydowanie miałaby to sobie za złe.
Los potrafił byś przewrotny – to prawda. Nanako wychodziła z założenia, że nic jednak w życiu nie dzieje się przypadkiem i uważało, że fakt, że się spotkali był im pisany. Może właśnie Nana miała być tą, której uda się uleczyć jego duszę, tak jak mu obiecała? Zamierzała zrobić wszystko co w jej mocy, by tego dokonać, jednakże to zapewne będzie czasochłonne zadanie; Ta chwila mogłaby trwać dla dziewczyny całą wieczność. W końcu jednak przyszły ich serki, tak więc Inuzuka pozwoliła Midoro się wyswobodzić z uścisku jej dłoni. Dziewczyna chwyciła jednocześnie za pałeczki, by wziąć kawałek ukrojonego serka i pomoczyć go w żurawinie, a następnie wsadzić sobie do ust.
Dobre – przyznała, gdy już przeżuła i połknęła ten serek.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Pomysł z ukryciem zwojów w bezpiecznym miejscu jaki był każdy już wiedział. Nanako nie chciała brać na siebie tej odpowiedzialności w sumie nic dziwnego. Czemu miała by to niby zrobić. Głupi pomysł i tyle. Midoro będzie musiał coś innego wymyślić. W sumie coś tam mu po głowie chodziło lecz zbył te myśli by znowu nie napotkać się na ścianę.
- Cóż. Warto było spróbować. - rzucił już z nieco bardziej neutralnym wyrazem twarzy. Uśmiech zszedł mu lekko z ust więc wziął kieliszek i wypił jego zawartość by to zamaskować. Alkohol odpowiedzią na każdy problem życia.
Chwila tak przyjemna dla ciała i duszy a jednocześnie tak brutalnie przerwana przez decyzje, które wcześniej zostały podjęte. Najlepsza decyzja podjęta kiedyś zawsze okazuje się później najgorszą. Myślisz, że robisz dobrze lecz później się okazuje, że wcale tak nie było. Udanie się na misje ratunkową jakiejś wioski skończyło się śmiertelną raną i zapadnięciu w śpiączkę na cholera wie ile czasu. Samotny trening w górach skończył się byciem pasywnym na cierpienie jego wioski, utracie przyjaciół oraz miejsca do życia. Zamówienie czegoś by Nana nie była głodna skończyło się przerwaniem tej przyjemnej chwili. Czy z ich znajomością też tak ma być? Będzie ją uczył nowych rzeczy by była silniejsza, by lepiej się sprawdzała jako ninja Ame, pięła się po szczebelkach kariery, by rodzice byli z niej dumni, by Kage pokładał w niej większe nadzieje. A co jeśli to ją zaprowadzi tylko ku niebezpieczeństwu zamiast bezpieczeństwa? Czy tego właśnie ona chciała czy to była tylko jego samolubna decyzja do której ją poniekąd zmusił. Czy to ta samotność sprawiła, że stał się takim człowiekiem? Pchała go w jej stronę byle tylko nie być już dłużej samemu. Puścił ręce dziewczyny by przysunąć jej jedzenie bliżej. On sam złapał za butelkę i polał im kolejną kolejkę. Spojrzał na nią. Była w połowie pusta. Jak on. Czemu takie myśli musiały przychodzić w najmniej oczekiwanym momencie. Zastygł tak przez chwilę wpatrując się w trunek jaki trzymał w dłoni. Nie patrzył jednak na niego a raczej w dal. Był tak przez chwilę nieobecny aż w końcu westchnął.
- Jebać... - przystawił szyjkę butelki i odchylając się do tyłu przekrzywił ją do góry nogami pijąc duszkiem całą jej zawartość.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Cóż istniała opcja, że Nana zmieni zdanie – na razie była w trybie braku chęci brania odpowiedzialności za jego rzeczy i myśl, że Midorowe zwoje byłyby pod jej łóżkiem czy w szafce na bieliznę sprawiał, że czuła się troszkę… niekomfortowo. Dlatego lepiej, żeby to przegadali za jakiś czas, gdy będą trzeźwi i ich znajomość pójdzie trochę do przodu.
Pogadamy o tym kiedyś indziej – odpowiedziała, widząc, że Midoro zszedł uśmiech z twarzy. Może robiła mu nadzieję, jednakże z drugiej strony… Miała wrażenie, że to jest taki półśrodek. Aczkolwiek w głowie Inuzuki zaczęły formować się pewne plany. Może kiedyś przedstawi go swoim rodzicom? Niby nie był to głupi pomysł, ale coś czuła, że zapewne zareagowaliby podobnie do Shodaime – sama. Ech, gdyby był ninja Amegakure, to wszystko byłoby łatwiejsze.
Nana nie spoglądała na to w taki sposób – przecież fakt, że przyszła pora na jedzenie nie oznaczał, że przestało być miło. Jednocześnie sama się „wpakowała” w bycie shinobi. Poszła do akademii, skończyła ją, postanowiła podjąć pracę jako ninja. I była świadoma tego, że ten fach nie jest bezpieczny. Im silniejsza będzie, tym wyższe poprzeczki będą jej stawiane i na większe niebezpieczeństwo będzie się narażała. Tak by się potoczyła jej ścieżka niezależnie od tego, czy by Midoro by poznała, czy też nie. I do niczego w żaden sposób jej nie zmuszał.
Inuzuka powoli sobie jadła ten serek, spoglądając przy tym na Mido. W głowie już jej trochę szumiało, ale wciąż się całkiem nieźle trzymała. Już miała wziąć ten kieliszek i może nawet wznieść toast, kiedy sobaczyła, Jak Mido postanawia wziąć butelkę – w połowie pełną! – a następnie postanowił ją wypić… całą?!
Oszalałeś?! – podniosła nieco głos, by chwycić za butelkę, chcąc mu ją odciągnąć od ust. – Nie zamierzam Cię na barana brać, bo nie będziesz w stanie na nogach ustać – powiedziała trochę surowo… by potem westchnąć i starają się nieco uspokoić. – Co się stało? – zapytała, już wyraźnie spokojniejsza. Na jej twarzy malowało się zmartwienie. Jakiś powód musiał byś, skoro postanowił wypić połowę butelki sake na hejnał.
Obrazek
Awatar użytkownika
Dōhito Midoro
Posty: 540
Rejestracja: 06 cze 2021, 22:58
Ranga: Genin
Discord: Midoro#5831
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Lodowisko

Miła rozmowa jakoś zaczynała coraz bardziej zbaczać w tę mniej miłą stronę. Nikt przecież nie powiedział, że zawsze musi być ślicznie i kolorowo. Co prawda przy Nanie i tak jego życie miało jakoś więcej barw lecz jak widać nie zawsze udawało się to utrzymać. Może faktycznie porozmawianie o tym później było dobrym pomysłem więc Midoro nie upierał się by to kontynuować. Trochę się bał, że kiedyś zostanie postawiony przed wyborem dołączenia do Ame. Czy to było coś złego? Może trochę. Przyzwyczaił się do życia poza wioską, możliwością pójścia gdzie się chce i robienia co się chce, bycia panem własnego losu. Nie musiał się nikomu spowiadać z tego co robił, kiedy robił ani z kim robił. Nikt na niego krzywo nie patrzył bo i nikt na niego nie patrzył. Czy to była właśnie cena jaką musiał płacić? Samotność w zamian za wolność albo Nana kosztem wolności. Czemu żadne z życiowych wyborów nie mogą być proste i przyjemne.
Czy to go popchnęło do wychylenia całej butelki naraz? Poniekąd też. Czy oszalał? Pewnie tak. Podobno ci najweselsi są również najbardziej smutnymi osobami. Nim Nanako zabrała mu butelkę, zdążył już większość wypić. Na jej słowa machnął jedynie ręką, drugą wycierając usta.
- Nie będzie takiej potrzeby.
Miał za dużo własnej dumy by jego własna uczennica musiała go taszczyć na plecach. Nie był jakoś ciężki i wiedział, że dała by sobie radę. Gdy jednak o tym pomyślał, nie wchodziło to w grę. Na jej kolejne pytanie nie było jednej prostej odpowiedzi.
- Uciekam przed demonami jakie sam tworze. Niestety czasem mnie doganiają... Wybacz.
Obrazek
九死一生。
Awatar użytkownika
Inuzuka Nana
Posty: 374
Rejestracja: 19 lip 2021, 19:19
Ranga: Chūnin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Lodowisko

Nana nie zamierzała Midoro do niczego zmuszać – dołączenie do Ame w sumie powinno być jego dobrowolną decyzją i na pewno nigdy nie postawi przed nim warunku w postaci albo dołączy do Amegakure, albo koniec z ich znajomością… a chociaż z własnej woli. Bała się jednak, że sama zostanie postawiona przed pewnym wyborem. Wioska albo Midoro. To była naprawdę dosyć straszna wizja i miała nadzieję, że nigdy nie zostanie do takowej zmuszona. Co prawda na razie starała się o tym nie myśleć, po prostu się cieszyć z jego obecności, bo towarzystwo Midoro naprawdę jej pasowało. Wbrew temu, co sobie mógł myśleć.
Nie rozumiała, co właśnie się stało i dlaczego Mido postanowił wypić naraz do połowy pełną butelkę sake, aczkolwiek chciała wiedzieć. Czy powiedziała coś złego? Zrobiła? Może był na nią teraz zły? Spoglądała na chłopaka, wyczekując jakiejkolwiek odpowiedzi z jego strony. Uniosła jedynie brew na jego „nie będzie takiej potrzeby” nie komentując tego w żaden sposób. To co ją bardziej zmartwiło to kolejne jego słowa.
Midoro, spójrz na mnie – powiedziała zupełnie poważnie, czekając tak długo, aż to zrobi. Jak nie, to po prostu weźmie jego twarz i odwróci w swoją stronę. – Coś za demony sobie potworzył? Powiedz, może uda mi się je rozpędzić. – Mówiła zupełnie serio. Obiecała mu tak zupełnie niedawno, że postara się uleczyć jego duszę. To był pierwszy krok ku spełnieniu tej obietnicy.
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Christmas Event 2021: Chatka Mikołajowej [ZAKOŃCZONY]”