Jaki okres próbny mu się skończył. O czym ona w ogóle mówiła. Jeszcze jakiś pełen pakiet. Pełen pakiet czego? Opieki nad nią? Jakby chciał się opiekować dzieciakiem to by poszedł po uczennice do podstawówki albo gimnazjum. Chociaż biorąc pod uwagę, że musiał jej wiązać buta to nie widział jednak większej różnicy. No trudno się mówi. Skoro już się w to wpakował to trzeba było dokończyć co się zaczęło. Prowadzać Nane za rączkę, robić jej kanapeczki albo bento na misje, wiązać buciki, szykować ubranka na jutro. Fakt, że nie miała 10 lat tylko z 20 sprawiał, że faktycznie była jak księżniczka. Oh well.
- Ależ oczywiście Rubinku. - rzucił teatralnie kłaniając się przed nią nim pomógł jej wstać.
- Ależ oczywiście Rubinku. - rzucił teatralnie kłaniając się przed nią nim pomógł jej wstać.
Jakimś cudem udało mu się opanować sytuację na tyle, że dziewczyna znów była radosna. Nie, żeby to przez niego wcześniej wszystko się zjebało i wręcz do jego obowiązku należało ogarnąć to. Tak czy inaczej w końcu znaleźli się na lodowisku. Po chwili nauki, już mogli jeździć jak normalni ludzie. Midoro jechał obok i obserwował jak rudowłosej idzie przy okazji zerkając na Tame czy się dobrze bawi i nie wymaga mizianka. Jako iż nie trzeba jej było dawać wskazówek mogli zająć się rozmową. Stwierdzenie Nany zdziwiło chłopaka. Grzańca by się napiła. Cóż za idealna okazja by zobaczyć jak mocną ma głowę. Midoro miał już za sobą doświadczenie z alkoholem więc mniej więcej wiedział na ile może sobie pozwolić. No i pijane osoby są chętniejsze do mówienia o sobie. Może to była dobra okazja by czegoś więcej się dowiedzieć o swojej uczennicy? Niemniej jednak jej kolejne stwierdzenie było totalnie nie na miejscu.
- Postawić to ty se możesz... - w sumie źle zaczął to zdanie. Zabrzmiało bardzo dwuznacznie lecz postanowił to zignorować.
- Możesz płacić dopiero jak mi się skończą pieniądze albo nigdzie nie idziemy.
- Postawić to ty se możesz... - w sumie źle zaczął to zdanie. Zabrzmiało bardzo dwuznacznie lecz postanowił to zignorować.
- Możesz płacić dopiero jak mi się skończą pieniądze albo nigdzie nie idziemy.