Ale jak to nie lubiła dotykać jego dłoni? Przecież to było wierutne kłamstwo. Midoro zaproponował to tylko dlatego, że wiedział iż Nanako to uwielbia a nigdy mu się do tego nie przyzna. Przynajmniej na ich obecnym poziomie relacji. Tak czy inaczej przeszli do kolejnego punktu lekcji czyli samodzielnej jazdy. Rudowłosa zrobiła wielce naburmuszoną minę po czym starała się jechać sama.
- Nie krzyw tak tej słodkiej buzi bo ci tak zostanie.
- Nie krzyw tak tej słodkiej buzi bo ci tak zostanie.
Generalnie Nanako sobie radziła sobie całkiem nie najgorzej więc chłopak postanowił zająć się trochę zabawianiem Tamy. W końcu ona go lubiła bez robienia dziwnych min. Chłopak odbił trochę do tyłu i zrobił piruet by psina poczuła wiatr w futerku. Gdy wykonał pełen obrót, ujrzał jak jego cudowna uczennica pada tyłkiem na twardy lód. Uśmiechnął się lekko patrząc na nią z góry.
- Jaki uroczy jęk z siebie wydałaś. Pozwól, że ci pomogę Rubinku. - skłonił się teatralnie wielce ubawiony wyciągając rękę w jej stronę. Oczywiście była zbyt naburmuszona by przyjąć jego pomoc. Gdy dzięki barierce stała już na równych nogach spoważniał odrobinę lecz nadal się uśmiechał szeroko.
- Nic ci się nie stało? Jedziesz dalej sama czy wracamy do asekuracji? - rzucił wyciągając zachęcająco ręce w jej stronę.
- Jaki uroczy jęk z siebie wydałaś. Pozwól, że ci pomogę Rubinku. - skłonił się teatralnie wielce ubawiony wyciągając rękę w jej stronę. Oczywiście była zbyt naburmuszona by przyjąć jego pomoc. Gdy dzięki barierce stała już na równych nogach spoważniał odrobinę lecz nadal się uśmiechał szeroko.
- Nic ci się nie stało? Jedziesz dalej sama czy wracamy do asekuracji? - rzucił wyciągając zachęcająco ręce w jej stronę.