• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Jesień 163r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.10.2023 - zakończenie wydarzenia wioskowego w Amegakure a także rozpoczęcie nowego w Hanagakure. Więcej informacji w aktualnościach fabularnych.
    27.08.2023 - relacje pomiędzy Banana no Kuni a Sakuragakure uległy poprawie. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Ujście Daijōmyaku

Kraj ulokowany w ścisłym północno-zachodnim rogu Nowego Kontynentu. Odgrodzony praktycznie w połowie morzem graniczy tylko z czterema krajami: Kinu no Kuni na wschodzie, Shōnin Ōkoku na południowym-wschodzie oraz Kyōkoku no Kuni i Tokage no Kuni na południu. Teren w większości niski, nizinny i zalewowy, w większości pokryty bagnem. Choć w większości przypadków to Daimyō posiada większość władzy, Kraj Żab jest wyjątkiem. Mówi się, że organem rządzącym w Kaeru no Kuni jest Triumwirat składający się z Lorda Feudalnego, Wielkiego Gondoliera oraz Żabiego Króla, jednak sam Daimyō pełni funkcję w większości reprezentatywną, a głos zabiera tylko w sytuacjach, gdy pozostała dwójka nie może się dogadać. Z tego też względu faktyczną figurą sprawującą władzę jest Haigondoranin, przywódca i najsilniejszy z Gondolierów. Jest to też osoba publicznie znana, podobnie jak Lord Feudalny.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2495
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Ujście Daijōmyaku

Gdzie zacząćどこから始めれば
Zdecydowanie, nieustanne porażki symbolizowane przez bycie ochlapywanym czy mokrym mogło się zbierać i irytować dopiero szkolącego się, przyszłego gondoliera. Wiedział jednak, że wybuch emocji nie był tym, co miałoby mu zagwarantować sukces w walce. I tak nie miał wygrać. Miał zwyczajnie... spróbować raz trafić Fubuki. Była ona zdecydowanie bardziej wyszkoloną osobą od niego, więc wiedział, że zadanie nie było proste. No i jego mistrzyni nie nabijała się z niego, a próbowała go nauczyć. Nawet jak nie zawsze potrafiła to robić. W walce więc... musiał zmienić strategię. Udając, że planuje ponowić ten sam atak znów zaczął markować, a kobieta lekko się przechyliła w bok, choć gdy przeszedł do dalszego kontrataku, ona sprawnie przeszła bardziej w tył, tak ustawiając swoje wiosło tak, że po jego drzewcu przeleciało Eku Kaito, a z jej lekką zachętą - przeleciało nad nią, gdy się sprawnie wygięła. Jego wiosło uderzyło w wodę poza łodzią.
-Dobrze! - powiedziała z lekkim uśmiechem po czym gwałtownie... pchnęła wiosłem, uderzając w jedną z dłoni, którą trzymał on wiosło, co sprawiło, że puścił lewą dłonią wiosło na moment.
-W sumie... myliłam się. - przyznała po chwili -Pchnięcia są dobre. Ale nie myśl o tym jak o włóczni. Wybacz. - dodała, wyraźnie samej będąc też skonfundowaną w tym, co chciała go nauczyć.
Nawet się wycofała o krok i sama stanęła w bardziej... bojowej pozycji. Zamoczyła jego końcówkę w wodzie, po czym wykonała zamach - woda ruszyła wprost w oczy Kaito, acz ten miał czas na reakcję, zanim dostanie, ale to chyba nie był koniec jej ataku, gdyż po tym zamachu zakręciła wiosłem nad głową, jakby chciała coś jeszcze zrobić...
Awatar użytkownika
Yumekawa Kaito
Posty: 24
Rejestracja: 04 lut 2023, 20:17
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Gondolier
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Ujście Daijōmyaku

- Rozumiem. - Odpowiedział zdawkowo na komentarz dotyczący pchnięć. Mógłby bardziej rozwinąć tą wypowiedź, jednak obecna sytuacja nie wydawała mu się zbyt odpowiednia do rozmowy. Może Fubuki mogła pozwolić sobie na rozmowę w czasie walki, ale on już nie. Musiał się skupić. Musiał znaleźć jakąś strategie, coś czego się nie będzie spodziewać. Każdy oczywisty atak uniknie. Z łatwością też wyprowadzi na niego kontratak, nie wspominając już, że zrzucenie z łodzi jej było wyjątkowo odległym marzeniem. Na dodatek teraz ona sama się do szykuje do ofensywy. Musiał działać. Co potrafił czego ona nie wie? Nie znał jeszcze żadnych technik, nie mógł nawet utrzymać się dłonią na rzece co było dla niej wręcz banalne. Co miał w zanadrzu? Twarz Kaito rozluźniła się delikatnie, a w jego głowie zapaliła się lampka Idei. Szansa, że to schrzani była spora, ale jeśli się mu się uda... może ją trafić.
Tak więc po kolei. Wpierw odsunie się do tyłu, lekko przysłaniając twarz przed ramieniem by nie stracić kompletnie Sensei z linii wzroku, w miejsce w którym znalazł się tuż po przybyciu na gondolę. Chciał przez to zmniejszyć efektywność ochlapnięcia go i wyjść z zasięgu Ishidy. Następnie by mieć jakąś szansę zniwelowania jej ataku zaczepiłby wiosłem o taboret na którym wcześniej siedział i gwałtownym w miarę zręcznym wymachem wyrzuciłby stołek prosto na dziewczynę. Jednak nie zamierzał na tym poprzestawać. Musiał gwałtownie przejąć inicjatywę, no może nie musiał, ale za to bardzo chciał licząc, że zaskoczy to jego przeciwniczkę. Złapał mocno swoje wiosło, skupiając się znów na swojej wewnętrznej rzece. Tak samo jak wcześniej, chciał by płynęła z jego Eku. By stało mu się bliższe. By było przedłużeniem jego dłoni. By stało się częścią jego. Płyń rzeko płyń, przebij się przez ten drzewiec, stwórz mi dorzecza nowych możliwości!
Nie tracąc czasu ruszyłby gwałtownie do przodu wykonując ostry wymach z lewej strony, a tuż za nim markowałby już kolejny wymach tym razem z prawej zbliżając się o kolejny krok do przodu. Jeśli do tego czasu jeszcze będzie stał na nogach, pozwoli sobie szeroki i silniejszy wymach od góry. Plan był taki, że jeśli jego "wzmocnione" ataki nie dałyby rady jej zrobić żadnej krzywdy tudzież trafić, to może przynajmniej da radę ją sprowadzić do końca gondoli, a może nawet do zeskoczenia z łodzi.
Oczywiście, jeżeli jego poprzednia akcja ze stołkiem była nie wystarczająca do przerwania jej ataku, to wcześniej postara się sparować jej uderzenie licząc, że da radę zdzierżyć jej uderzenie by zacząć samemu wyprowadzać wyżej wymienione.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2495
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Ujście Daijōmyaku

Gdzie zacząćどこから始めれば
Różnicę w poziomie można było określić na wielu różnych poziomach. Choćby w możliwościach rozmowy w trakcie sparingu. Kaito wiedział, że tego luksusu nie miał, w przeciwieństwie do jego nauczycielki. Ale było to też pozytywne. Mogła mu udzielać porad w trakcie batalii. Ale trzeba było działać. Yumekawa wycofał się i ustawił dłoń, co pozwoliło mu uniknąć wody, która trafiłaby go w twarz. W tym czasie zaczepił taboret, ale jego sensei wykonała wykrok w przód i uderzyła go Eku w rękę, którą się zasłaniał. A to bolało. Musiała jednak obronić się przed jego wiosłem i taboretem. Lewą ręką sprawnie uniosła drzewiec swej broni, "przejmując" taboret i przerzucając nad nią, choć postawiło ją to w nieciekawej sytuacji, co pozwoliło Kaito, z bólem bo bólem, wyprowadzić swój atak. Jego mistrzyni zaczęła się wycofywać, blokując ataki, gdyż po jej ciosie nie planowała go okładać. Nie byłoby to chyba edukacyjne. Była jednak w lepszym stanie i sprawnie uniknęła, choć powoli się wycofywała aż nagle... przestała, blokując i odpychając chłopaka, gdy ten próbował nacierać. Była jednak w obronie.
-Spróbuj... użyć... otoczenia... - powiedziała w trakcie obrony, z pewnymi przerwami.
Czyżby... zmęczenie? Które też już Kaito zaczął odczuwać?
Awatar użytkownika
Yumekawa Kaito
Posty: 24
Rejestracja: 04 lut 2023, 20:17
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Gondolier
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Ujście Daijōmyaku

Syknął gdy tylko oberwał w rękę. Niech to. To wciąż za mało. Potrzebował zrobić coś więcej by jednak ją trafić. Bez problemu parowała i kontratakowała go. Może i trochę ją to męczyło, ale tak samo był też z nim. Przedłużanie walki w celu zmęczenia przeciwnika wychodziło z gry, a jemu pomału kończyły się pomysły na to jak podstępnie zadać ten feralny cios. Ciężko też było skupić się na obmyślaniu nowej strategii bo utrzymanie tej całej chakry w jego Eku nie było czymś co przychodziło mu wciąż naturalnie i potrzebował się skupiać inaczej jedyna rzecz jaką się nauczył też pójdzie w drzazgi.
Jego sensei po raz kolejny wspomniała o otoczeniu. Myślał, że stołek był wystarczająco niespodziewanym otoczeniem, ale najwyraźniej nie o to jej chodziło. Wcześniej... wcześniej ciągle zanurzała wiosło w rzekę i korzystała z niej zarówno w celu demonstracji kontroli "rzeki" jak i do ochlapywania go. Była gondolierem. Walczyła jak gondolier i najwyraźniej tego samego oczekiwała od niego. Do głowy wpadł mu jeszcze jeden pomysł, po tym jak nie wyjdzie to po ptokach. Odsunął się z zasięgu Fubuki tak by podejść na koniec gondoli od swojej strony. Jeśli ta próbowała zbliżyć się w tym czasie do niego, zrobiłby jak ona wcześniej i próbował ochlapać ją gwałtownymi zamachami wiosłem z tafli rzeki. To miało jednak jedynie odwrócić uwagę lub odwlec główny plan. Gdy tylko uda mu się dotrzeć do końca łodzi, włoży on wiosło do rzeki i zacznie je z całej siły kierować w stronę brzegu. Jeśli nie było zbyt głęboko będzie odpychał się od dna rzeki. Jeśli zaś będzie głęboko wtedy będzie żwawo przesuwał wiosłem po obu stronach gondoli. Wszystko to by nabrać jak największego pędu w kierunku brzegu(lub mielizny) by zderzyć się z nim wstrząsając całą łodzią i mając nadzieję, że choć trochę wyprowadzi to Fubuki z równowagi. Wtedy też wręcz wyskoczy w kierunku sensei chcąc zadać ostateczny cios markując swój atak tak, by spróbować zrzucić Sensei z łodzi na brzeg(czy też mielizne). Wszystko na jedną kartę postawi, zobaczymy czy to się uda czy też nie.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2495
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Ujście Daijōmyaku

Gdzie zacząćどこから始めれば
Gdy Kaito skończył napierać, Fubuki w pierwszej chwili nie napierała, acz spojrzała na niego uważnie i ciekawie zarazem. Wkrótce udała się za nim, choć wciąż zachowywała bezpieczny dystans. Widząc to, Yumekawa próbował ją ochlapać, co średnio się udawało, gdy nie miał jeszcze takiej kontroli nad wiosłem. Widząc jednak, jak Ishida-sensei lekko się uśmiecha widząc te próby i zbijając je szeroką częścią swojego wiosła, zdawało się, że w jakiś sposób ją usatysfakcjonował. Jeszcze tylko trafić. Ten jeden, cholerny raz. Wkrótce udało mu się dotrzeć na koniec łodzi i zanurzyć wiosło w rzece, próbując gondolę przekierować bliżej brzegu. Niestety, nie korzystając z własnej chakry (bo i jak) sam ten ruch nie przyśpieszył za wiele, choć lekko obrócił łudź.
-Dobry plan... ale gdy kontrolujesz też rzekę. - odpowiedziała jego nauczycielka, gdy lekkim ruchem wiosła wywołała falę, która odepchnęła skręcającą łódź w drugą stronę, tym samym niwecząc próby Kaito przybicia nią do brzegu. -Nie szło Ci źle, niepotrzebnie przerwałeś natarcie. - stwierdziła, po czym wykonała szybki wyskok w przód i wyprowadziła uderzenie od góry w głowę Yumekawy płaską częścią Eku.
A jej uczeń? Z wiosłem zanurzonym w wodzie wiedział jedno - nie zdoła go wyjąć na czas by atak ten zablokować. Cóż więc teraz wykona?
Awatar użytkownika
Yumekawa Kaito
Posty: 24
Rejestracja: 04 lut 2023, 20:17
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Gondolier
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Ujście Daijōmyaku

No tak... zupełnie nie wziął pod uwagę tego, że jego przeciwniczka mogła z łatwością zatrzymać i manewrować łódź. Cały jego misterny plan spalił na panewce zanim się jeszcze dobrze zaczął, a teraz na dodatek wszystkiego miał lada moment oberwać wiosłem prosto w ten swój nie rozsądny czerep. Na dodatek nie miał się jak sparować ten atak, bo jego wiosło nadal tkwiło praktycznie na dnie rzeki. Co mógł teraz zrobić? Najprostszym rozwiązaniem byłoby to zakończyć. Zrobił wszystko co mógł, kombinował ile mógł w tym krótkim czasie i poszło mu według sensei całkiem "nieźle", więc to chyba wystarczy jak na początek prawda? Puścił wiosło i już miał unieść dłoń do góry w geście poddania się, gdy zdał sobie właśnie sprawę z jednej drobnej rzeczy, której dane mu było zapomnieć. No może nie tyle co zapomniał co był zbyt fiksowany by walczyć jak Gondolier.
- Ej, przecież ja znam Kōshōken.
Choć daleko było mu do szlachetnego pochodzenia dla którego ten styl walki był przeznaczony, tak jednak postanowił wygiąć swoje ciało w bok i raptownie wyminąć ewidentny atak z góry. Jego ruchy gwałtownie zmieniły się. Zamiast poruszać się sztywno i statycznie z wiosłem w dłoniach, zaczął teraz przemieszczać się ze znacznie większą gracją i pewnością siebie. Gdyby tylko udałoby mu się uniknąć ataku i stanął "równe" nogi, wówczas przeprowadził by kontrakt w postaci pojedynczego, dynamicznego kopnięcia z wyskoku. Zwykle celować powinien był w miejsca o wartości krytycznej jak głowa, czyja bądź inne punkty witalne, jednak nadal w głowie miał myśl, że musi ją trafić tylko raz. Raz, a precyzyjnie jak wdzięcznie ten styl jest określany. Dlatego celowałby w jej bark, który wyjątkowo ciężko byłoby jej ze wszystkich miejsc zasłonić po ataku wiosłem od góry. Oczywiście zakładając, że mu się powiedzie,
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2495
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Ujście Daijōmyaku

Gdzie zacząć: Część druga第二部をどこから始めればよいか
Gwałtowna zmiana strategii Kaito mogła być tym, co było wymagane by zdobyć ten jeden wymagany punkt. W ostatniej chwili uniknął ataku, choć poczuł powiew wiatru, wywołany uderzeniem, gdy wiosło z głuchym hukiem uderzyło o deski gondoli. Wyskoczył w przód, chcąc kopnąć swoją mistrzynię w bark, acz byli bardzo blisko. A ona uważna. Podniosła się na tyle, by próbować blokować, wyraźnie pokazując ich różnicę w szybkości, choć kopnięcie weszło... czy też raczej Yumekawa wpadł w swoją mistrzynię. Na pewno nie było to profesjonalne kopnięcie. Razem się przetoczyli, choć to Fubuki wyszła na wierzch, nie wypuszczając z rąk wiosła i przyłożyła jego płaską część do gardła, choć oddychała ciężko... podobnie zresztą jak jej uczeń.
-Ciężko mi to uznać za trafienie, choć definitywnie, coś dostałam. - powiedziała uśmiechając się, po czym zabrała wiosło i podała mu rękę, pomagając chłopakowi stanąć. -Idź po wiosło, dobra robota. - powiedziała, po czym wzrokiem odprowadziła go, gdy ten musiał znowu trochę się zmoczyć, by swoje zostawione wiosło podnieść. -Pokażę ci kilka podstawowych postaw i ataków, dobrze? Uważaj i powtarzaj za mną. - wydała polecenie i jak powiedziała - tak zrobiła.
Praktycznie do wieczora ćwiczył. Nawet jak nie chciał, Ishida go poganiał i pokazywała błędy, pokazując mu jednak to, jak należy walczyć wiosłem. Jak należy walczyć jak Gondolier. Gdy jednak słońce już zaszło, ta zabrała go do niewielkiego posterunku, gdzie mieli nocować. Dwa łóżka nie były szczytem luksusu, jednak jak na członków organizacji, którzy często zmieniali swoje miejsce stacjonowania, było to wystarczające. Dodatkowo, otrzymał swoją pierwszą zapłatę gondolierską. Nawet jak dopiero się szkolił, jakieś pieniądze otrzymał! To dobrze, prawda? No i wiedział jedno - nie był już całkowitym bobem, jeśli chodzi o walkę. Tylko no właśnie... miał jeszcze dużo nauki. I Fubuki jasno powiedziała, że jutro zaczyna treningi kontroli chakry. Nie ma innego wyjścia. Inaczej nigdy nie zostanie porządnym gondolierem!
Info od MG
Jak wykorzystujesz jakiś styl walki, wrzuć jego kod w posta, np. w spoiler.

Możesz rozwinąć Ekudō na poziom D. Zgłoś to w tym temacie.

Możesz rozwinąć statystyki, ale nie Kontrolę Chakry. Tak samo nie wykupuj, przynajmniej na razie, technik.

Nagrody:
Yumekawa Kaito:
  • 12 PD
  • 24 PT
  • 500 Ryō
Senju Rie (MG):
  • 12 PB
  • 3 PD
  • 24 PT
  • 400 Ryō
Awatar użytkownika
Yumekawa Kaito
Posty: 24
Rejestracja: 04 lut 2023, 20:17
Ranga: Genin
Ranga dodatkowa: Gondolier
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Ujście Daijōmyaku

Kaito wstał następnego ranka z niespotykaną u niego werwą. Oporządził się sprawnie, przyszykował sobie lekkie śniadanie i zrobił sobie drobną rozgrzewkę na pobudzenie robiąc sobie jogging wokół posterunku. Choć jego wrodzona leniwość wręcz krzyczała do niego o to co wyrabia, tak wyjątkowo postanowił stłumić w sobie swojego wewnętrznego lesera. Szkolił się na Gondoliera. Żołnierza Kaeru. Wojownika rzek, władający nimi. Skoro miał zostać kimś takim to nie mógł sam siebie zawieść. Już znacznie mniejsze porażki potrafiły zbić go z nóg. Niepowodzenie z zostania Gondolierem by go zdruzgotało. Dlatego zamierzał ćwiczyć i dać z siebie wszystko, wedle możliwości. Taki zwyczajny bieg po okolicy nie wydawał się może dla innych czymś wielkim, co więcej na pewno każdy by uznał, że to normalna rzecz dla takiego rekruta jak on. Jednak tu nie chodziło o sam bieg, a o walkę z samym sobą. Normalnie sam z siebie NIGDY by nie poszedł biegać tak o, dla samego biegu i rozgrzewki.
Gdy już uznał, że jego oddech robi się zbyt rzadki, skierował się do portu gdzie czekały na niego gondola należąca do Fubuki. Rozpiął on górę swojej kurtki i zaczął uspokajać oddech, by nie zalać się zbyt mocno potem. Włosy lekko przeczesał by ogarnąć niesforne kosmyki po czym czekał na swoją sensei. Pierwszy trening sporo go nauczył pod względem bitewnym i zdawało mu się, że całkiem dobrze załapał podstawy walki Eku. Jeśli jednak chodzi o trening Wewnętrznej Rzeki... cóż tu czeka go jeszcze sporo pracy. A podobno to najważniejsze. Ech...
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2495
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Ujście Daijōmyaku

Gdzie zacząć: Część druga第二部をどこから始めればよいか
Kaito przeżywał swoiste odrodzenie. Jako rekrut na Gondoliera, w jego wnętrzu tlił się płomyk motywacji, chęci działania i poprawy, tak by stać się dumnym Władcą Rzek. Szybko jednak odkrył, dlaczego być może jego nauczycielka nie biegała tutaj. Teren był podmokły i się zapadał, a raz nawet, próbując stanąć na kamieniu - poślizgnął się o wilgotną powierzchnię, ale na szczęście mech zamortyzował upadek. Dobrze, że nie widział żadnych dzikich zwierząt, bo pewnie odsłoniłby się niejednokrotnie na interakcje z ich stron, ale sam wiedział, że była to zasługa specyficznych kadzidełek, z których to gondolierzy korzystali. Cały ten nieprzyjazny teren szybko sprawił, że choć zjadł śniadanie, napełniając swoje ciało energią, tak dość szybko się zmęczył. Musiał też zmienić buty, gdyż jego obecne posiadały w sobie błoto. No... nieciekawa sytuacja. W środku też znalazł Fubuki, poprawiającą włosy oraz kończącą jeść proste śniadanie - kanapkę z żółwim pasztetem.
-Oho, widzę, że ktoś tu poważnie wziął do siebie trening. - powiedziała ukontentowana, kończąc ostatni gryz kanapki i popijając kawą. -Będę czekała na gondoli, pośpiesz się. - powiedziała chwytając wiosło w garść i klepiąc go po koleżeńsku po ramieniu.
Wkrótce on sam poprawił swój strój i wrócił na gondolę, a Fubuki odbiła, kierując ją w dół rzeki, bliżej oceanu i Kinu no Kuni. To, co mógł dostrzec, to pusta, drewniana misa na pokładzie, choć o niej Ishida nic jeszcze nie mówiła.
-Zacznijmy od tego, co wczoraj robiliśmy. Wyobraź sobie tę energię wewnątrz siebie. Jak płynie po twoim ciele. Spraw, by lekko objęła twoją dłoń. Niech muska ona jedynie twoje Eku, tak jak fale rzeki muskają jej brzeg. - zaczęła mu tłumaczyć, mając nadzieję, że pamięta ich wczorajszy trening, gdzie w sumie podobnie nad tym pracowali.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kaeru no Kuni - Kraj Żab”