• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Jesień 163r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    28.08.2023 - Nowe wydarzenie wioskowe w Amegakure: Niepokojące wieści z Taki no Kuni docierają do Ukrytego Deszczu. Te zaniepokojone potencjalnym bezpieczeństwem wioski i Kraju Deszczu, zaczyna przygotowywać się na wojnę. Więcej informacji w aktualnościach fabularnych.
    27.08.2023 - relacje pomiędzy Banana no Kuni a Sakuragakure uległy poprawie. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    22.08.2023 - zakończyło się wydarzenie w Kaeru no Kuni. Więcej informacji w aktualizacjach fabularnych
    03.08.2023 - została wrzucona zapowiedź eventu, Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Więcej informacji w ogłoszeniach
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Idaina Chaneru

Ciężko nazwać je oddzielnymi lokacjami, znajdującymi się poza znanymi kontynentami. W gruncie rzeczy nie wiadomo, gdzie one do końca leżą. Tak jak możliwe jest dostanie się do każdej z nich tym czy innym sposobem, nikt nie podjął się trudu, by oznaczyć je na mapie. Może na to mieć wpływ fakt, że niewiele osób ma do nich dostęp dzięki podpisaniu paktu z odpowiednią grupą zwierząt.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 396
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Na dobrą sprawę, żaden sens nie musiał być ukryty. Wystarczyło, że Wakuri siedziała całkiem wykończona, zbierając siły po wcześniejszych bojach. Grunt, to w miarę szybko nadgonić, chociaż po słowach Nary zgadywała, że ten mógł nie zrozumieć dokładnie, co ta ma na myśli. Co również nie dziwiło w momencie, kiedy to myślenie szło jej ciut oporniej. Nie na tyle jednak, by nie uśmiechnąć się delikatnie na jego retoryczne pytanie, które na dobrą sprawę nie miało sensu. A w zasadzie miało go tyle, co pytanie się handlarza, czy zna wartość miecza dla wojownika, kiedy samemu wojownikiem się nie jest. Tak jakby... za to jej płacono. Dosłownie. Przepychanie się jednak w tej kwestii z Shikō nie miało absolutnie żadnego sensu.
- Może spróbuję ująć to nieco inaczej. Prawdą jest, że nie jestem ninja. Ocenienie jego przydatności w sposób, w jaki zrobilibyście to wy, może być ponad moje możliwości. Nie oznacza to jednak, że nie mogę mieć z niego sama profitów. Rozumiem jednak, że powoływanie się na moją profesję mogło zasugerować, że najpewniej sprzedałabym go, niekoniecznie za coś, co mogłoby być go warte. - zaczęła powoli wyjaśniać, pozwalając sobie na drobną gestykulację wolną dłonią. - Nie mniej, pieniądze i jakieś drobnostki to nie koniecznie to, co miałam na myśli mówiąc o benefitach. Spójrzmy na sytuację nieco inaczej: wspomniałeś, że zwoje mogą otworzyć pewne "drzwi", zgadza się? Może i nie jestem ninja, ale biorąc pod uwagę... mój nietypowy stan, może się okazać, że jadę na tym samym wozie. Wiesz... Ludzie mają w zwyczaju pozbywać się potworów. Im lepiej będę przygotowana, tym będę też bezpieczniejsza. Moje wcześniejsze pytanie w rezydencji nie było wynikiem jedynie ciekawości.
Uśmiechnęła się szerzej, rzucając nieco więcej światła na powody ruszania całej tej kwestii siły wcześniej, całkiem nagle i bez żadnej konkretnej, jasnej przyczyny, może innej niż ilość wypitego sake i osobliwy ciąg myślowy Kuramy. Szkoda tylko, że zbył wtedy temat, podobnie jak Saba, kiedy go poruszała. Nie mogła jednak powiedzieć, by jego całkiem lakoniczna odpowiedź nie dała jej wówczas jakiegoś ogólnego poglądu na rozwiązanie problemu.
- W każdym razie, Shikō, ufam ci. Tak samo w kwestii lepszego ocenienia wartości naszego znaleziska. Wybacz, jeśli wcześniej zabrzmiałam inaczej. W to, że masz w temacie więcej doświadczenia niż ja, w to nie wątpię. Niewykorzystanie go byłoby z kolei ogromną stratą, z czym myślę, że oboje się zgodzimy. Nie sądzę też, by pomysł, na jaki na wpadłam, jakkolwiek miał wykluczać twój wkład w przedsięwzięcie. Wspomniałam, że może uda się wyciągnąć ze zwoju dodatkowe benefity dla nas obojga, zgadza się? Tylko... to może być problematyczne. Pomijając fakt, że oboje możemy specjalizować się w kompletnie innych dziedzinach, każdemu z nas mogłoby przydać się coś zupełnie innego. Ale! - zatrzymała się na moment, unosząc palec w górę - Co, jeśli mielibyśmy dwa takie zwoje?
Brilliant. Nie dość, że jej nie byłby on pewnie dłużej potrzebny, to jeszcze dodatkowo każde z nich mogłoby się jeszcze wzbogacić. Jedyny mankament był taki, że Wakuri na przepisywaniu zwojów się znała tak samo, jak ryba na podróżach kosmicznych. Brzmiało więc to jak co najwyżej ciut więcej pracy, jaka jednak mogła być tego warta.

Tak jak ciepło ogniska było przyjemne, tak nie mogła powiedzieć, by posiadanie uwagi Nary prezentowało się jakkolwiek gorzej. Zwłaszcza, że definitywnie był zainteresowany jej stanem i jedynie martwić można by się na myśl, że w którymś momencie mógłby przestać. Dała mu przeanalizować na spokojnie własne słowa, nie pośpieszając go, a jedynie obserwując zaciekawiona potencjalnymi wnioskami. Jakie na dobrą sprawę intrygowały również dziewczynę.
- Chyba nie. - odparła po krótkiej chwili, chociaż dość szybko doszło do niej, że mogła się z nią niepotrzebnie pośpieszyć. - Albo może być? Chociaż nie wiem czy nazwałabym to w ten sposób. Niewiele pamiętam po wyjściu z Podziemi, ale jest jedna rzecz, jaką kojarzę dość dobrze: to, jak ludzie na mnie patrzyli. Dość... nieprzychylnie, można by rzec. Każdy. Prócz ciebie. - stwierdziła, jednak nie było trzeba wiele, by stwierdzić, że cały opis nie mówił wiele. - Kojarzę też, że nie wydawało mi się to szczególnie dziwne. Aż nie wyszłam z rezydencji. Chyba też z kimś o tym rozmawiałam... z Ginro chyba? Nie wiem. W każdym razie doszliśmy do wniosku, że winną musi być chakra cieni w środku mnie, jaką ludzie najwidoczniej wyczuwają. Nie mniej daliśmy radę przez noc nieco się z problemem uporać. Poniekąd. - to powiedziawszy, uniosła dłoń tak, by grzbiet tejże skierowany był ku Narze. Po tym też dość szybko wyrysowała się nań niewielka pieczęć, jaka to przez cały czas musiała tkwić na ręce Kuramy. - Nie jest idealna i ma swoje wady, ale póki nie używam szczególnie cienistej chakry przy innych, wszystko jest w porządku. Definitywnie jednak będę musiała ją kiedyś dopracować, Luki, jakie posiada, bywają problematyczne.
Na przykład stojąc obok takiego Hikariego i Tsubaki, jacy są w stanie bez problemu stwierdzić, że coś jest z nią mocno nie tak. I nawet powiedzieć, co to takiego. Podobnie nie pomagało to z próbą porozmawiania z "kuzynostwem" z Sakury, do jakiej nie do końca mogła zwyczajnie wejść w tym stanie. Bycie ograniczoną w kwestii zdolności też nie pocieszało, chociaż akurat w tej kwestii nie do końca zważała na to, czy ktoś będzie się czuł źle, jeśli użyje techniki, jakiej akurat potrzebuje. Trzeba mieć pewne priorytety.
Nic poza tym jednak już nie przychodziło jej do głowy. Jeżeli zmieniło się w niej coś więcej, musiało być na tyle nieistotne, by o tym zapomnieć. Z drugiej strony o jej zażyłościach z ogniem wiedział, światła mógł się domyślać... Mogła co prawda wspomnieć jeszcze, że światło do widzenia stało się dziewczynie zupełnie zbędne, jednak zdawało się drobnostką, jaka i tak rzucała się w oczy. Zostało więc skupić się na wnioskach, jakie te wyciągnął. A były... ciut inne, niż te jej? Tak trochę? Nie przerywała mu jednak, uznając je jako całkiem ciekawe i inne spojrzenie na stan dziewczyny, jaki niekoniecznie musiał być dalece od prawdy. Koniec końców oboje dywagowali na podstawie tego, co mieli.
- To, że mój obecny stan jest tym spowodowany, chyba nie ulega wątpliwościom. Tak sądzę. - stwierdziła pogodnie, zwyczajnie nie widząc innego wyjścia. - Z tego co zauważyłam, jakiekolwiek zmiany w moim ciele miały miejsce tylko na początku. Te... odruchy z kolei, to coś, co zdaje się pojawiać za każdym razem, kiedy kończę z nimi walczyć. Ale może to nie być wina ich wpływu, jak tak myślę. - zatrzymała się na moment, zastanawiając się, jak ugryźć temat. Wyjaśnianie tego mogło być... dziwne. Albo problematyczne. I nie koniecznie dla Shikō, a dla niej samej. - Cienie kilka razy zdążyły zaznaczyć, że są częścią mnie. Tak długo, jak żyję, też żyć będą. Nawet gdybym przegrała ostatni pojedynek, twierdziły, że nie zabiłoby mnie to. Dalej istniałabym, gdzieś głęboko w środku ciała, jakie by przejęły. Czy bym im się to podobało, czy nie. Kageoma również dał radę stwierdzić, że nasze istnienia są ze sobą dość mocno złączone. Z drugiej strony, kiedy zaczęłam pytać Zbyszka, czy ma pomysł, jak uporać się z Sabą stwierdził jedną rzecz: coś w stylu, że każda śmierć, jaka by ona nie była. odbija się na psychice. A jeżeli założyć, że Cienie rzeczywiście są częścią mnie, co najmniej jednego spaliłam żywcem, a drugi rozpadł się po grze...
Można było dojść do bardzo niepokojącego wniosku, jakoby próba zachowania własnej poczytalności wiązała się z bezwiednym biciem w nią młotem w sposób, jaki zdawał się co najmniej niepokojący. Mogło to też oznaczać, co w zasadzie było w stanie chwycić dziewczynę nieprzyjemnie za gardło, jakoby jej zwycięstwa jedynie odwlekały nieuniknione. Nie wyglądało to inaczej niż pozbawianie za każdym razem życia jakiejś części siebie po to, by sama przy życiu mogła się utrzymać. Tylko w jakim stanie? Jedyne, co ją pocieszało to fakt, że gra zdawała się być akurat dość sprawiedliwa, a skoro ci postawili na szali wszystko, to wszystko stracili. W tym możliwość kolejnego nękania jej przez najbliższą wieczność. Albo nie... Na myśl o tym wszystkim stres zakuł ją w żołądek, naciągając na siebie mocniej koc.
- Poza tym zdawali się być bardzo niecierpliwi. Nieufni. Skłonni ignorować pewne fakty, by reszta pasowała do ich narracji. Czy jednak wynikało to z jakiegoś ich strachu, że później nie będą w stanie sobie ze mną poradzić, czy jedynie z ich natury: ciężko mi powiedzieć. Zdawali się jednak całkiem pewni siebie. Każde z nich. I chociaż chciałam znaleźć jakieś alternatywy dla nas, zdecydowanie nie pałali na myśl o mnie nazbyt dużym entuzjazmem. Chociaż... Spotkałeś Kujahe, jakby nie było.
Więc tego chyba nawet nie musiała tłumaczyć. Zdecydowanie jeżeli coś miałoby pomiędzy nimi iskrzyć to chemia z rodzaju tej, jakiej używa się do burzenia budynków. Definitywnie ciężko rozmawia się z istotami, jakie od początku są na "nie". A później, jak gdyby nigdy nic, wycofują się ze wspólnych ustaleń.

Zdecydowanie Shikō nie był najlepszą osobą do opowiadania rzeczy. Nie, żeby szło mu to źle, czy żeby sama Kurama nie lubiła słuchać jego streszczenia, jednak słychać było, że to nie koniecznie coś, co jest jego mocną stroną. A raczej czymś, na co miałby ochotę. Co w zasadzie nie było takie dziwne? Ten zdawał się operować dużo bardziej na konkretach, a bawienie się w przypominanie jej dość skomplikowanych wydarzeń, pełnych wątków, postaci oraz zwrotów akcji nie mogło zostać sprowadzone do kilku prostych zdań. Chociaż próbował, definitywnie. Sam fakt jednak, że w ogóle próbował, był niezmiernie miły i nie szło go nie docenić - jakkolwiek jego opowieść nie zaczęła robić się ciut dziwna i zawiła. Chociażby - dlaczego w ogóle zdecydowała się pomóc komuś, kto współpracował z ich przeciwnikiem? Co w ogóle robiła w Baibai? Uznała jednak, że w najlepszym razie może ograniczyć się z ilością pytań, próbując do niektórych kwestii dojść po swojemu. Bez dodatkowego męczenia Shikō.
- Mam nadzieję, że ta technika nie była szczególnie wartościowa. - rzuciła mimowolnie z delikatnym, ciut niezręcznym uśmiechem, chcąc wierzyć, że za jej wolność nie zapłacił jak za zboże. W innym wypadku nie wydawało jej się, by wyszedł na tym szczególnie na plus. Nie z nieprzewidywalną Kuramą, jaka zdawała się póki co, z własnych doświadczeń i jego opowieści, raczej tworzyć problemy, niż je rozwiązywać. Nie, żeby w ogóle nie była w stanie niczego rozwiązać. Jakby nie spojrzeć: mogła chyba spróbować pomóc z notatkami, jakie Sukatsu po sobie pozostawił, a z jakimi, jak słusznie Nara zauważył, pewnie trochę im zejdzie. Więcej niż z przypominaniem dziewczynie Baibai, zwłaszcza, że zdecydowanie dostała bardzo skrótowy opis ich drużyny. I dość... Tak. Można chyba śmiało stwierdzić, że należał do tych specyficznych, Wakuri spojrzała na niego ciut zaskoczona, kiedy nagle po Salomonie zmienił narrację z "był tym i tym, umiał to i to" na dość dosadny opis odnoszący się bardziej do ich charakterów i sposobu bycia, niż do czegokolwiek innego. Ten kontrast był jednak na tyle komiczny, że parsknęła śmiechem.
- Ta trójka chyba musiała ci bardziej zapaść w pamięć... - odparła dalej rozbawiona. I niemal przemilczenie tematu Ringu nie pomagało. Z resztą! Mniejsza z Ringo. Biedna Kurosawa. - Swoją drogą, coś jest nie tak z Sakurą?
Dopytała z ciekawości. Bo że cały ten Hikari się nie popisał, to rozumiała. Tylko czy Sakura nie uchodziła za tę... dobrą wioskę? Tsubaki w zasadzie nazwałaby miłą. Nic więc dziwnego, że skoro ten wykazywał mniej entuzjastyczne podejście do Wiśni, to pewnie miał powód.
- Mogę mieć jeszcze dwa pytania? Będą szybkie, obiecuję. Kojarzę, że miałam o czymś rozmawiać z kupcami. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć, o co chodziło. Wydaje mi się też, że mam jakąś umowę z Hikarim, ale chociaż jest to coś, co miało miejsce na biesiadzie: również nie wiem, czego dotyczyła. Nie wiesz przypadkiem czegoś w tym temacie?
Bardzo szybkie, jak obiecała. I domyślała się, że może nie mieć pojęcia, o czym mówi. Było to coś, z czym się kompletnie liczyła. Dość... personalne kwestie, jakby nie było. Nic, czym ten musiałby zainteresować się z którymkolwiek momencie, by o nich pamiętać. O ile w ogóle miałby okazję dowiedzieć się o którejkolwiek z nich. Pozostała jeszcze kwestia jego propozycji, jaka poniekąd zdawała się być potencjalnym remedium na jej problem? Nawet, jeśli samo zajrzenie do nich nie przypomniałoby jej niczego, miałaby chociaż potwierdzenie, że dalej tam są. Nieszczególnie widząc przeciwwskazania, kiwnęłaby głową. Tylko... W zasadzie, to były.
- Jedna rzecz tylko, jeśli można. - stwierdziłaby szybko i równie żwawo złapałaby go za rękę, gdyby jej nagłe wtrącenie nie wystarczyło. To mogło być szalenie ważne, a o czym trochę zapomniała. Nie pierwsza rzecz właściwie. - Wtedy, w rezydencji, Saba więziła Zbyszka. Był to jeden z powodów, dla którego skończyłyśmy na negocjacjach. Teraz jednak, kiedy teoretycznie znowu wygrałam - podejrzewam, że może być ponownie wolny. Co może nie być dobrą wiadomością dla ciebie. Nie wiem do końca, jak ta technika działa i chyba już to mówiłam wcześniej, ale uważaj.
Niby była pewna, że już to robił wcześniej, ale dalej czuła się, jakby wpuszczała go na pole minowe, czego jednak nie szło zrobić bez obaw. Byłoby definitywnie niefortunnie, gdyby coś mu się stało w tak specyficznym miejscu, jak jej własna głowa.

Można powiedzieć, że oboje mieli nieco inne podejrzenia co do samej bariery. Kiedy Wakuri mogła bazować na tym, co wyciągnęła z niej siedząc w środku, Nara miał lepszy pogląd na to, jak jej działanie wygląda z zewnątrz. I, paradoksalnie, nie odpowiadało to aż tak bardzo na postawione pytania. Spojrzała pierw na klony, jakie nagle pojawiły się w pomieszczeniu, nim wzrokiem wróciła ku swojemu przyjacielowi. Zadowolona kiwnęła głową. Dopiero po tym, ten przeszedł do tłumaczenia, co sam wiedział o barierze. Słuchała uważnie, tym bardziej ciesząc się, że dał radę się u niej pojawić. Nie brzmiało to jak najłatwiejszy wyczyn, ale hej! Dał sobie radę. Tak, jak podejrzewała. Ponownie kiwnęła głową, nie mając nic przeciw sprawdzeniu domu i samej bariery. Z tym, że "sprawdzimy" sugerowało, że sama też się tym zajmie. A to już nieco niszczyło jej plany. Tak... ciut.
- Będzie potrzebna do tego moja pomoc, czy mogę spróbować się zdrzemnąć?- dopytała, tak jakby planując większy odpoczynek już wcześniej. Mogła nie być śpiąca jako taka, ale jej pokłady chakry nie istniały. Sen przydałby się jej tak, czy inaczej. - Swoją drogą, póki pamiętam - uważaj na lód. Nie tylko był w stanie utrzymać całkiem sporego Cienia przez długi okres czasu, ale wygląda na to, że rany po nim gorzej się goją. O ile w ogóle, tak sądzę.
Ostrzegła jeszcze, nie wiedząc, czy może nie było go trochę w samym pomieszczeniu. Sam w sobie niebezpieczny raczej nie był, jednak zdecydowanie niefortunnym byłoby, gdyby jakiś sopel na niego spadł. Jeszcze taki. Gorzej, jeśli faktycznie liczył na jej pomoc. Nie zamierzałaby jednak narzekać, widząc plusy i takiej sytuacji. Wstałaby i rozejrzała po budynku. Tak jak jednak przypuszczała, że Shikō skupi się na zawartościach biblioteczek, tak ta miałaby nieco inną taktykę. Obejrzałaby meble, pozaglądała pod dywany, odsunęła obrazy, zajrzała pod łóżka. W biblioteczkach wyciągnęłaby każdy egzemplarz chociaż raz, bo jak wiadomo, tak się otwiera tajemnicze przejścia, zaś do tych, których nazwy byłaby w stanie rozczytać, sama by zajrzała. Nie oszczędziłaby też półek oraz szuflad.
Ostatnio zmieniony 23 sie 2023, 23:25 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 4 razy.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2412
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wyjście逃げ道
Tura7/?
Nara wysłuchał słów i zdawało się, że nie był na nią zły. Czyli prawie tak, jakby był ukontentowany jej wypowiedzią, bo zamiast jakoś negatywnie skomentować jedynie westchnął. To prawie jak komplement z jego ust, prawda?
-W twoim obecnym stanie, nie zdziwię się jak dla niektórych ty będziesz potworem. - powiedział bez większych emocji w głosie. -Wciąż jednak czy możesz sobie zagwarantować, że z twoją obecną wiedzą określisz czy wartość tego, co jest za drzwiami jest odpowiednia? - zapytał, spoglądając na nią może lekko zmęczonym wzrokiem, choć nie oceniającym - kolejny dowód, że chyba dobrze sobie poradziła, prawda?
Także kolejna jej wypowiedź zdawała się być bardziej "zgodna" z tym, co Nara mógł mieć w planach i zanadrzu, więc tylko ją wysłuchiwał z dość obojętnym wyrazem twarzy, choć na pewno nie znudzonym. Ot... neutralnym! Skinął jej głową, zgadzając się z tą opinią i być może chcąc zrobić jakiś komentarz, gdy dość mocno zaakcentowane "Ale!" (i nie chodziło o rodzaj piwa) przykuło jego uwagę i doprowadziło do delikatnego uśmiechu.
-Brzmi ciekawie. A gdzie popyt, tam i podaż. Tylko trzeba to balansować. Jeden zwój tu, drugi tam i deficytowy towar stanie się popularny. - upomniał ją. -A nawet nieprzydatny pozornie mi zwój może być cennym kluczem do zdobycia zwoju dla mnie. Jedna sztuczka dla Ciebie... druga dla mnie. Brzmi uczciwie, prawda? - zapytał, a coś w serduszku Wakuri zabiło szybciej, jakby właśnie łaskotał jej ego... i to tak bardzo, bardzo przyjemnie i lepiej by nie przestawał.
Zdecydowanie zdawał się być bardziej zaintrygowany kwestią walki o prawo do bycia sobą, Cienia wewnątrz Kuramy. Zadawał pytania, na które odpowiedzi wyczekiwał z pewnego rodzaju przejęciem, a także wyciągał wnioski, które dziewczynę także interesowały. Spojrzał z ciekawością na pieczęć, aż nawet jedna z brwi lekko się uniosła, zanim nie powiedział więcej.
-Brzmi to naturalnie. Ja potrafię kontrolować moc Cieni, więc jestem odporny na tę energię. Inni... nie do końca. - stwierdził spokojnie, może nawet delikatnie prychając z rozbawienia na ten temat. -Ciekawa jednak pieczęć. Gdybym wiedział, jak jej użyć, można byłoby podstawić w różnych miastach zainfekowane osoby i w odpowiednim momencie zaatakować od środka. - rzekł z pewnego rodzaju rozmarzeniem, choć zdawała się to być jego osobiste przemyślenie, bez zbędnych dodatków z jego strony.
Kolejną kwestią zaś, była kwestia tego, co może powodować dziwne nawyki i ustalenia. Ten miał swoją teorię na ten temat, ale Wakuri, zdawała się mieć inną. Cóż, możliwe, że równie prawdziwą, co ta Nary, jednak zdecydowanie - inną. I to było jak najbardziej w porządku. Ona sama wiedziała, że ich teorie opierały się jedynie na skrawku wiedzy, jaką posiadali i wniosków, do których dochodzili.
-Też możliwe. Mogłoby to przynajmniej tłumaczyć twoją chęć samospalenia. Jeśli spaliłaś Cienia i ten Cień pozostawił ten ślad, jakby traumę w tobie, mógł to być tego objaw. - rzucił luźno -Jak dokładnie przeanalizujemy to wszystko, może uda nam się przewidzieć coś więcej. Może nawet przeciwdziałać twoim nowym zapędom. - jego głos nie wydawał się pełen motywacji do ratowania dziewczyny, raczej był zwykłym stwierdzeniem faktu, może lekko kłopotliwą dla niego ofertą, która jednak w ostateczności jakieś zyski przynieść miała?
Zdecydowanie, była to specyficzna sytuacja, która wymagała większej wiedzy i analizy. A nawet wspomnienia o cieniach. Shikō zamyślił się słuchając jej słów i opisu. I pewnie chciałby coś powiedzieć, gdyby nie... Kajuha.
-Ciekawe, jak drugie ja miało ufać komuś, kto przy pierwszej okazji, gdy myśli, że nie słuchamy, takie okrutne słowa o nas mówi. - rzuciła z prychnięciem pogardy, siedząc na jakimś kamiennym biurku i machając znudzenie nóżkami i oglądając paznokcie. -Kageomy-sama już tu nie ma, tych znaczków nie rozumiem, możemy już się ruszyć do tego Kumo no Kuni? - rzuciła z wyraźnym znudzeniem. -Mam nadzieję, że nie zignorujesz faktu, jak podobno my, że gdy walczyłaś z tymi szczurami, próbowałam pomóc. A mogłam zniknąć. - zauważyła, może wręcz nabijając się z tego, jak dziewczyna malowała ich w złym świetle?
-A mi się wydaje, że po prostu jesteście głupi. - powiedział spokojnie Nara odpalając papierosa i poprawiając kapelusz, gdy Saba się zapowietrzyła. -U mnie w pokoju wyglądałaś jak dziecko, które odkrywa świat. Zwyczajnie nie wiesz jak świat działa i nie potrafisz tego zrozumieć. - wyjaśnił zaciągając się dymem papierosowym, po czym wypuścił biały dym w stronę zmaterializowanego Cienia. -Czyli jesteś zwyczajnie głupia. - podsumował.
Zdecydowanie, skrócony spis informacji nie malował kapelusznika, jako idealnego rozmówcy i barda, którego historie o bohaterach mogły poruszać serca wielu. Było krótko, treściwie i czasami trochę zawile. Ale po kolei. Więc trochę wiedziała. Słysząc o technice pewien grymas przemknął na jego twarzy ale machnął ręką, jakby nic się nie stało.
-Wyciągnąłem z tego jeszcze kontrę. Więc całkiem dobra wymiana. - rzucił bez większych emocji, przez co pewna szpilka zakuła Wakuri - a ona nie była dość dobra, że jeszcze Uchiha musiał coś dorzucać?
Zdecydowanie, parsknięcie przez nią śmiechem sprawiło, że ten podniósł na nią wzrok, jakby zastanawiając się, o co może chodzić, a słysząc jej słowa lekko uśmiechnął się z przekąsem.
-Może. Reszta pracowała. - stwierdził z lekkim wzruszeniem ramion. -I chyba jeszcze jakaś samurajka była. Gadała z tym martwym. Zanim zmarł oczywiście. Ale potem nie uczestniczyła. Chyba eskortowała cywili. Jakaś chcąca by ją nazywać Śmierciuśna*. No jebnięta. - stwierdził przypominając sobie o jeszcze jednej personie, zanim nie westchnął. -Ninja Sakury to jebani fanatycy. Nie wiem czy pamiętasz, Hikari do końca usprawiedliwiał sprzedaż ciebie jak bydło, a jego dziewczyna była natarczywa w pozbyciu się z Ciebie Cienia bez jakichkolwiek przemyśleń na temat tego, co ty o tym sądzisz. Mogła udawać grzeczną, jednak jedno i drugie, gdyby nie byli w Baibai, zaciągnęliby ciebie do klatki i zrobili to, co ich kage by sobie życzyła. Kolejna głupia pizda, myśląca, że jest zbawcą, a własnego domu zbawić nie potrafiła. - parsknął rozbawiony i zażenowany. -Będziesz dla nich cennym obiektem eksperymentalnym. Więc uważaj, jeśli masz z nimi jakąkolwiek relację. Najlepiej je zakańczać. I najlepiej szybkim cięciem w tętnicę. - podsumował, po czym gestem dłoni pogonił ją z tymi pytaniami, gdyż otoczka przed ich zadaniem była zbędna. -Hmm, chyba jakiś handel między tobą a Konosubą czy jak się ten twój pracodawca nazywa. A twoja umowa z Hikarim? Chyba nie chce, by dziewczyna miała go za handlarza niewolników, a ty, by nazywał ciebie zdrajcą. - stwierdził dokańczając papierosa i wrzucając go w ognisko, nawet nie spoglądając na Wakuri, gdy to wszystko mówił.
Wysłuchał też jej słów i obaw, które... miały sens. Skinął głową i stwierdził jedną rzecz... musi się przygotować, a ona była zmęczona. Jak się zdrzemnie - będzie lepiej.
-To odpocznij. Może się czegoś nauczysz, a ja nie będę całej roboty sam odwalał. Idź spać, zdrzemnij się, jak wstaniesz powinienem być gotowy na ewentualne spotkanie z twoim Alter Ego oraz może coś więcej z tego wszystkiego tu wyciągnąć. - podsumował, po czym skinął głową na informacje o lodzie. -Będę uważał. Idź spać. - wydał jej polecenie, niejako kończąc i ten temat.
*Shi-chan, Shi - śmierć, -chan - zdrobnienie
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 1 481 / 107 chakry, jesteś zmęczona, pieczęć przy notce, kawałek lodu poharatał ci prawy bok
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 396
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

- Już jestem.
Odparła krótko, a chociaż może mogłaby doprecyzować, że chodziło jej wówczas faktycznie o samą siebie, a nie... kogokolwiek, ogółem, nie widziała ku temu większej potrzeby. Zmieniłoby to... nic? Była świadoma swojej niezbyt wygodnej sytuacji tak, czy inaczej, na co nie tyle co składały się niewiele znaczące docinki Saby, co ogół wspomnień dziewczyny - a obecnie nie miała co nimi szastać - po wyjściu na powierzchnię. Słysząc kolejne pytanie, ponownie dała sobie chwilę na zastanowienie.
- Czy z obecną... Nie, raczej nie. A przynajmniej nierozsądnie byłoby założyć inaczej. Jednak co w takim razie powinnam do tego wiedzieć? Czego potrzebuję? - zapytała z widocznym entuzjazmem i zaciekawieniem w oczach, niejako prezentując nieco inne podejście do problemu. Dobrze było wiedzieć, czego się nie umie, ale równie dobrze było spróbować pewne zdolności opanować. Chociażby dla późniejszego profitu. - Poza tym: mogę nie mieć do tego dość wiedzy, ale znam kogoś, kto ma.
Pstryknęła palcami uśmiechając się przy tym pogodnie do Nary, na jakim to utkwiła wzrok. Bo tak, to jego miała na myśli. I nie zamierzała nie wykorzystać możliwości, jakie dawało jej podróżowanie z kimś, kogo doświadczenie w wielu kwestiach mogłoby uchodzić za bezcenne. Tym bardziej więc zaczęła rozpierać ją duma, kiedy rzucony pomysł spotkał się z aprobatą. Z tego wszystkiego upominanie jej, jak działają podstawy ekonomii, zupełnie puściła mimo uszu, odpowiadając mu na nie szybkim kiwnięciem głowy. Podobnie jak na ostatnie słowa, gdzie nie szło się nie zgodzić, że podobne wykorzystanie niepotrzebnego później zwoju miało najwięcej sensu,

Stan dziewczyny i poruszony przez nią wątek nie wymagał szczególnych debat. Przyczyna pewnych mechanizmów raczej była obojgu znana, a jak nie, to szło się jej domyślić. Jedynie reakcja Shikō na dziewczynę, a raczej jej wcześniejszy brak, mógł budzić pewne pytania, jednak i to szło dość szybko wyjaśnić. A skoro tak, zostawała jedynie kwestia jej pieczęci, jaka to przykuła bardziej uwagę mężczyzny. Można byłoby pokusić się o stwierdzenie, że nawet było coś ciut uroczego w jego snuciu planów. Tak jakby przymknąć oko, czego one dotyczyły, a brzmiało co najmniej jak potencjalny problem. Z drugiej strony, skoro twierdził, że mogłaby być przydatna...
- Stworzyłam ją raczej, by pomóc sobie. Nie do... szturmowania miast. - stwierdziła, obserwując niepewnie Nare. - Ma pewne luki, przez co raczej odradzałabym jej użycie w ten sposób, ale pomijając to: nie jest szczególnie skomplikowana. Jakbyś bardzo później chciał, mogę pokazać, jak ją zrobić.
Na pewno nie zrobi nagle czegoś, przez co będą ich ścigać listem gończym. Absolutnie. Może i Shikō miewał całkiem dzikie i niezbyt bezpieczne pomysły, chociaż często ciekawe, tak była głęboko przekonana, że jest również człowiekiem rozsądku. Poza tym, nie ma co się oszukiwać: nie rozmawiali o kodach do uzbrojenia głowic atomowych, a o niedopracowanej pieczęci, jaką z drobną pomocą złożyła w jedną noc.
Nad jej stanem zapewne można było debatować całkiem długo. Tak jak teoria mężczyzny zdawała się mieć sens, nie inaczej było z tą Wakuri. Co prawda finalne wnioski nie koniecznie stanowiły jakiekolwiek pocieszenie, jednak to nie był ich cel. Celem było nakreślić, jaka jest jej sytuacja, by można było coś z nią zrobić. I jak nie mogła powiedzieć, by ostatnie słowa Shikō nie wywołały u niej szerokiego, zadowolonego uśmiechu, tak definitywnie nie do końca jej stan wyglądał na taki, jaki go opisał.
- A-arigato! Każda pomoc się przyda. Tylko, um... To nie do końca... chęć samospalenia. Wcale, nawet? - odparła, widocznie bijąc się z myślami, jakby tłumaczenie tego stanowiło kolejną kwestię, jakiej tłumaczyć wolałaby nie. - Nie włożyłam ręki w ogień dlatego, bo chciałam. Zrobiłam to, bo nie chciałam stawiać w płomieniach niczego innego. Lub... kogoś. - mimowolnie odwróciła wzrok od mężczyzny, kierując go ku rozpalonemu ognisku. Zdecydowanie nie czuła się najbardziej komfortowo z obwieszczaniem komuś, że część niej planowała wsadzić go na ruszt. Zwłaszcza, że tak naprawdę to nie chciała. I w żaden sposób zapewne nie budowało to obrazu Kuramy, jakiej może jednak warto zaufać. Chociaż Nara nie ufał nikomu, to czy cokolwiek to zmieniało?

Czy Wakuri powiedziała cokolwiek złego? Nagięła prawdę? Przeinaczyła? Żadne z tych rzeczy nie było w jej planach, mówiąc zwyczajnie o własnych doświadczeniach. Doświadczeniach, jakie siła rzeczy były subiektywne. Nagłe oskarżenia znajomego głosu, jaki dochodzić od strony kamiennego biurka stojącego w pokoju, kazały jej zerknąć w ów kierunku. Tak jak jej spojrzenie podążyło ku Sabie, tak głowa dziewczyny lekko jedynie drgnęła.
- Wydaje mi się, że idealnie podsumowuje to kwestię posiadanej przez kogokolwiek z nas prywatności, Saba-chan...~
Odparła krótko na jej uwagę, nieszczególnie chyba wzruszona oskarżeniami Cienia. Że była okrutna. No i jak takiej zaufać, co? Im dłużej jednak słuchała narzekać Kujahy, tym bardziej Kurama zdawała się być uświadamiana, jak ogromna przepaść w sposobie myślenia ich dzieli. Co nie było zbyt pocieszające, bo czasami wydawało się, że niewiele mniejsza znajduje się pomiędzy nią, a zwykłymi ludźmi.
- Nie. - odparła krótko na jej pytanie. Bez żadnego "obawiam się", czy "wydaje mi się, że". Krótko i zwięźle, rzucone swoim zwyczajowym tonem i okraszone przyjacielskim wyrazem twarzy. A jednak było to całkiem stanowcze "nie". Nim jednak odpowiedziała jej cokolwiek więcej, pomoc nadeszła z całkiem nieoczekiwanej strony. Spodziewała się po Shikō siedzenia obok, patrzenia na nie z politowaniem i śmiania się pod nosem z obu dziewczyn, jakie definitywnie nie miały się ku sobie. Tymczasem Wakuri mogła jedynie delikatnie uśmiechnąć się, gdy ten jak gdyby nigdy nic podsumował Kujahe w typowy dla siebie sposób. I chyba stając, chociaż na moment, po stronie Kuramy? Miło.
- Oczywiście, że wezmę pod uwagę zabicie tych kilku szczurów nim, w rzeczy samej, zniknęłaś, pozostawiając mnie z nimi samą. - odpowiedziała spokojnie Sabie, ponownie kierując ku niej wzrok - Tak samo wezmę pod uwagę to, jak dość dosadnie daliście mi do zrozumienia, że nasza umowa przestała wam leżeć. Oraz to, jak zmusiliście mnie do gry, w jakiej nie chciałam brać udziału, a jaką pomogłaś zaplanować. Nie śmiem również nie wziąć pod uwagę wszystkiego, co straciłam. Saba-chan, powiedz mi: o jakim Kumo teraz mówisz, bo zdaje się, że nie rozumiem.
Zapytała, zaś w jej głosie nie było nic, prócz jakiejś zwykłej, naturalnej dla niej ciekawości. W rzeczy samej: nie rozumiała. Widząc zaś Kujahe pojawiającą się po całej tej farsie bez żadnego słowa wyjaśnienia, nie była nawet zła. Nie była podirytowana. Nie wiedziała nawet, co ma o tym wszystkich sądzić, widząc wszystko jako kolejną próbę Cienia w bycie cwanym. Próbę dość słabą jak na gusta Kuramy.
- Oh! To z pewnością nie tak, że postanowiłaś wbić mi nóż w plecy licząc na moje ciało, a w najgorszym razie wrócić, jak gdyby nigdy nic, i spróbować kontynuować złamaną wcześniej umowę bez żadnych konsekwencji, prawda? Nie, na pewno byś tego nie zrobiła. Wybacz pytanie...~
Dodała jeszcze, wyjątkowo żywym i podekscytowanym głosem, jakby rzeczywiście był to co najmniej interesujący pomysł. Z jeszcze szerszym niż wcześniej nawet uśmiechem obserwowała kątem oka dziewczynę na biurku, składając przed sobą dłonie i czekając. Bo, że coś pewnie będzie chciała w klasyczny dla siebie sposób na to wszystko odszczekać, to była tego niemal pewna.

Chyba jednak jakaś część dziewczyny liczyła na to, że cokolwiek za nią wymienił, stanowiło wymianę dobrą. Bez żadnych dodatków czy innych fantów, to też zarówno grymas jak i późniejsze słowa mężczyzny zdecydowanie bolały. Troszeczkę. Odrobinkę. Na tyle, że uśmiechnęła się smutno, niezbyt świadoma nawet tego faktu, odpowiadając mu jedynie kiwnięciem głowy.
Gdyby miała oceniać, zdecydowanie były rzeczy, o jakich opowiadanie zdawało się Nare zwyczajnie męczyć. Były jednak też takie, gdzie zdecydowanie był w stanie rozwinąć myśl, chociaż w sposób inny, niż można by się spodziewać po podobnej rozmowie. Informacje o samurajce przyjęła do wiadomości, nie komentując jednak jej dziwnego upodobania do pseudonimów. Nie jej w tym rola jakby nie patrzeć, chociaż po słowach Shikō mogła śmiało stwierdzić, że jemu do gustu szczególnie nie przypadł. Podobnie jak cała Sakura, na który temat dostała wyjątkowo długi opis charakterystyki. Z rozmowy z Hikarim wiele nie pamiętała. Nie miała jak się do niej bardzo odnieść, jednak na myśl i nim nie pałała szczególnym entuzjazmem. Może to przez to? Więcej kojarzyła Tsubaki. Czy nazwałaby ją natarczywą... chyba niekoniecznie? Poniekąd rozumiała, skąd jej chęć do leczenia stanu Kuramy, jednak nie czuła, by ta próbowała to na niej za wszelką cenę wymusić. Ot, zaproponowała pomoc, może nieco zaskoczona faktem, że nie jest potrzebna. Czy udawała miłą? Tego nie wiedziała. Zdawała się jednak klasyczną altruistką i, co by nie powiedzieć o opisach Shikō, zaciąganie samej dziewczyny z cienistą chakrą w środku w jakieś ustronne miejsce brzmiało nierozsądnie. Acz dalej nie mniej problematycznie jak rada Nary na najlepsze zakończenie podobnych znajomości.
- Obawiam się, że nie mam w zwyczaju zrywać relacji. Zwłaszcza w...taki sposób. - uśmiechnęła się niezręcznie, znowu w trakcie całej ich rozmowy, chyba nie musząc mówić, że nie była mordercą. Nie w dosłownym tego słowa znaczeniu! Czy byłaby w stanie pozbawić innej osoby życia? Nie miała pojęcia, naprawdę. Wiedziała jednak, że do tej pory nie musiała tego robić. - Ale będę na nich uważać w takim razie. Nie brzmią zbyt... bezpiecznie.
Nie, żeby przebywanie w obecności człowieka patrzącego na nią jak na osobliwy okaz badawczy było bezpieczne. Albo w obecności kogoś, kto zdawał się jakoś za bardzo entuzjastycznie podchodzić do doprowadzania innych do obłędu czy szturmowania miast od środka. Każdy miał jednak swoje zainteresowania, a skoro jednym z nich była Kurama, to czy miała powody do ich krytyki?
Ostatnie dwa pytania o dziwo doczekały się odpowiedzi. Miłe zaskoczenie, chociaż do tej pory i tak na każde z nich uzyskała informacje. Czy było więc się czemu dziwić?
- Hanesawa. - poprawiła szybko Shikō, dając mu od razu kontynuować. I tak pamiętał za nią wystarczająco dużo, to też z imieniem jej pracodawcy nie widziała nawet najmniejszego problemu, by go poratować. - Ale ta umowa z Hikarim jest bez sensu... - stwierdziła w końcu, gdy ten skończył mówić. - W sensie... nie zrobiłam przecież nic złego, prawda? No ale no nic, niech mu będzie,,,
Podsumowała niezadowolona, zupełnie nie rozumiejąc po co to wszystko. Dostać łatkę zdrajcy tylko dlatego, że ktoś o całkiem dyskusyjnej naturze interesów uznał, że nim jest? Bo... bo co, przez nieporozumienie? Mogłaby ją niby złamać, tylko co by to robiło z wartością jej słów? Jakkolwiek nie była ona dziwna, dużo też na niej w zasadzie nie traciła. Oprócz poczucia, że w ogóle nie powinna mieć miejsca.
Przeglądanie jej wspomnień musiało poczekać, a skoro dała znać o lodzie - nie zostało nic innego, jak dostosować się do "polecenia" Nary. Kiwnęła mu głową, nie trzymając go dłużej związanego z nią dialogiem. Wakuri jedynie sięgnęła do zwoju po zapasowy koc, grubszy rozkładając sobie na ziemi, zaś drugim opatulając się szczelnie. Poszukałaby jeszcze poduszki, jaką podłożyłaby sobie pod głowę. Całość rozłożyłaby nieco bliżej ogniska, w bezpiecznej jednak odległości od niego, zaś nie przy samiusieńkiej ścianie. Za siebie i tak zamierzała z resztą rzucić noszone luzem zwoje, jak ten z techniką oraz mapą Podziemi, czy skórzaną torbę - bardziej nawet za głową, niż w sposób, w jaki mogłaby się w nie niepotrzebnie wturlać przez sen. Naginatę położyłaby zaś pomiędzy sobą, a ogniskiem. Shikō na pewno zadba o to, by nic jej się przez sen nie stało, jednak w tak dziwnym i nieznajomym miejscu wolała mieć broń bardziej niż mniej pod ręką. Po tym zaś nie zostało rzeczywiście nic innego, jak położyć się i odpocząć. Zasnąć. Zdrzemnąć się. I mieć nadzieję, że obędzie się bez niespodzianek.
Ostatnio zmieniony 30 sie 2023, 17:48 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2412
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wyjście逃げ道
Tura8/?
Nara uśmiechnął się lekko, słysząc jej krótką, acz jakże treściwą odpowiedź i skinął głową. W istocie - dla wielu już była potworem. I jak sama wiedziała - nie miała dość wiedzy odnośnie interesu, który planowała zawierać. Shikō spojrzał na nią z lekkim niedowierzaniem, po czym prychnął rozbawiony, słysząc, jak to Kurama kogoś zna.
-Potrzebujesz doświadczenia shinobi. - odparł z lekko może poprawionym humorem -A nie planuję gadać o tym przez następne 5 miesięcy. - stwierdził, być może podpisując nieświadomie pakt o towarzystwie Wakuri przez następne kilka miesięcy, może lat.
Zdecydowanie temat pieczęci, którą Wakuri opracowała, był niezwykle ciekawy. Na tyle, że faktycznie Nara w pełni skupiał się na dziewczynie.
-Z chęcią się nauczę. - przyznał, z lekkim uśmiechem. -Każdą wadę można naprawić i wykorzystać jako zaletę. Wymagana jest tylko praca i czas. - stwierdził niby neutralnym tonem, choć mimika twarzy wyraźnie pokazywała ukontentowanie.
Ponadto dyskutowali o stanie dziewczyny i mogło się zdarzyć, że jej słowa wprowadziły go w błąd. I planowała wyjaśnić te pewne zawiłości. Nara był poważny, jednak nie zdawał się planować krzyczeć czy obwiniać dziewczynie. Jedynie ciche "oh", niejako przyjmujące do wiadomości to obwieszczenie było przez pewien czas jedyną odpowiedzią w tymże zakresie.
-Czyli dlatego, że spaliłaś Cienia, czujesz teraz potrzebę nieustannego palenia, jakby była to twoja podświadoma metoda odzyskiwania władzy? - zapytał, nie zdając się zły.
Może faktycznie nie miało to znaczenia i jego stosunek do Kuramy nie uległ żadnej zmianie? A to by świadczyło, że chyba... dobrze, prawda?
Nagłe pojawienie się Saby mogło być niespodziewane i niekoniecznie miłym przeżyciem. Zwłaszcza, że jej słowa jasno pokazywały, jak bardzo różniły się w sposobie myślenia. Może, gdyby spróbować zrozumieć sposób myślenia drugiej strony, ich relacja byłaby lepsza? Tylko no właśnie - to nie jest pracą, którą powinna wykonać sama Wakuri. Ale też Kajuha. Czy jednak, jeśli jej sposób myślenia był tak ograniczony, to potrafiła ona to zrozumieć? Zrobić ten krok? Czy chciałaby wykonać ten krok, jeśli uważała, że Kurama tego nie próbuje zrobić?
-Wtedy, gdy już zaczęłaś latać i byłaś na bezpiecznej wysokości, zostawiając mnie na ich pastwę. - doprecyzowała temat zniknięcia, po czym, gdy została skontrowana ich umowa, Saba wzruszyła ramionami -Zupełnie jak Sukatsu. Jeden z nas popełnia błąd, cała nacja powinna płacić, czyż nie? - zarzuciła i zaśmiała się, być może próbując się opanować po całej serii inwektywów, które w prosty, acz dosadny sposób Nara skierował w jej stronę i być może walczyła o to, co wcześniej wynegocjowała. -Czy to ja zmierzyłam się z tobą w karty? Bo uwierz mi... nie pamiętam bym to ja ciągnęła karty. Zresztą... zagrałabym inaczej niż ten kretyn. - stwierdziła, choć drżenie jej głosu wskazywało raczej na emocje, które posiadała -Oh, czyli jednak wiesz jaką umowę. Tsk tsk tsk. I jak nie traktować ciebie jak manipulującego oprawcę Wakuri. - podsumowała, jakby właśnie udowodniła dziecku, że jego genialny pomysł jest idiotyczny.
Shikō westchnął natomiast słysząc tę wymianę zdań. Zresztą... chakra Wakuri, którą mogła utrzymać Sabę także za wiele nie trwała. I wkrótce kobieta zaczęła się powoli rozpadać, choć kilka słów w jej stronę mogło zostać skierowanych na odchodne. Czy jednak miałoby to jakikolwiek sens?
Podsumowanie wspomnień Wakuri, które utraciła zdecydowanie malowało Narę jako specyficznego rozmówcę. Niby mówił do rzeczy, a czasami się rozpisywał, głównie gdy te bardziej... negatywne emocje były na miejscu. Zdecydowanie, były rzeczy, do których nie pałał przyjaźnią, rzeczy którymi gardził i te, których nienawidził. Słysząc więc, jak Kurama nie planuje zrywać relacji, kapelusznik uniósł w bezradnym geście obie dłonie.
-To twoja decyzja. Ale pamiętaj o naszej umowie. Obiecałaś mi swoją krew, gdyż proponowany eksperyment zdawał Ci się być ciekawy. - przypomniał, na wypadek, gdyby zapomniała -Uważaj więc na nich. Byś nie skończyła pokryta pieczęciami jako królik doświadczalny fanatyków. - podsumował, ostatecznie skinąwszy z ukontentowaniem głową, gdy dziewczyna także uznała, że będzie na nich uważać.
Także odpowiedzi na dwa ostatnie pytania, choć trochę bardziej ograniczone, tak zostały jej udzielone. Czy Shikō zapamięta personalia Hanesawy? Cóż, było to coś, w co dziewczyna mogła wątpić. Słysząc zaś, że ta umowa jest bez sensu prychnął.
-Nie ja ją zawierałem. - skwitował -No i mówiłem, pomogłaś mi, gdy uznali mnie za zdrajcę. Ale próba uspokojenia drużyny w obliczu fanatyzmu Sakury ma takie, a nie inne efekty. - stwierdził rozbawiony, ale raczej w sposób opowiedzenia naprawdę smutnego żartu.
Tym samym ich rozmowa dobiegła końca i Wakuri poszła spać.
Gdy się oczy widziała podłogę oświetloną dogasającym ogniskiem. I szum. Nie... to nie był szum. Albo inaczej. Znała ten szum. Szum setek, jak nie tysięcy szczurów. Podniosło głowę. W jej dłoni była naginata, po której ostrzu sączyła się krew. Przed nią, w drzwiach, klęczał Shikō z rozciętymi plecami, gdy frontem ustawiony był do przodu. Cień, którym władał, zdawał się walczyć z nadciągającą armią szczurów, ale zdziwienie wymalowane na jego twarzy, gdy oglądał Wakuri, stojącą w pozycji zaraz po zadaniu cięcia wręcz pasującego do obrażeń, które posiadał mogły sugerować, że to... ona zaatakowała?
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 4 000 / 16 000 chakry, jesteś zmęczona, pieczęć przy notce, kawałek lodu poharatał ci prawy bok
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 396
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Proste pytanie - prosta odpowiedź. Niczego innego nie spodziewała się po swoim towarzyszu, może oprócz zbycia jej jakimś mniej pomocnym komentarzem. Doświadczenie shinobi, huh? Nie była shinobi. Czy to oznaczało, że powinna dla własnego dobra zmienić profesję? Może nie? A może w ogóle nie musiała nic zmieniać? Jakby nie spojrzeć, właśnie podróżowała z pewnym ninja i, czy jej się to podobało, robili tak trochę ninja rzeczy. Cywile raczej nie lądują w dziwnych kanałach przy zwiedzaniu leża władcy cieni. Może poszukiwacze skarbów, jednak i tych nie nazwałaby zwykłymi zjadaczami chleba, jakim tak trochę była Wakuri. No, do czasu przynajmniej.
- Szkoda. - odpowiedziała ciut zawiedziona, ale tylko troszeczkę i wciąż w dobrym humorze - Słuchanie o przeszczepach było akurat całkiem interesujące.
Więc opowiadanie Shikō o innych ninja-rzeczach pewnie byłoby takie samo. Na pewno. Były jednak inne metody, by zdobyć potrzebne informacje. Mniej bezpośrednie, nieco bardziej wymagające. Z drugiej strony, czy skoro mówił o czasie wyrażonym w miesiącach, to czy właśnie nie stwierdził, że z chęcią pobędzie w towarzystwie Kuramy jeszcze dłużej? Na pewno! A to podwójnie cieszyło dziewczynę, jaka na włóczenie się po dziwnych miejscach z Narą nie miała jak narzekać.

Nie tylko zrobiła coś, co łatało pewne niedogodności związane z jej chakrą. Stworzyła pieczęć, która była interesująca i mogła być przydatna. Fakt zaś, że Shikō zdawał się całkiem skory do opanowania tej jakże niepozornej sztuczki stanowiło potwierdzenie, że Wakuri wykonała kawał naprawdę dobrej roboty. Skinęła mężczyźnie głową widocznie zadowolona. Może powinna nawet siąść do jej poprawienia prędzej, niż później?
Mniej budującym tematem stanowiły ogniste zapędy dziewczyny, jakich tłumaczenie było problematyczne. Jak inaczej mówić o chęci robienia rzeczy, jakich tak naprawdę robić się nie chce i człowiek w żaden sposób się z nimi nie utożsamia, ale jednak trochę tak? Dodatkowe pytanie niewiele ułatwiało cokolwiek. Ściągnęła brwi, dalej obserwując ogień ogniska, samej dobrze nie wiedząc, jak to wszystko opisać.
- Bardziej jak "hej, to świetny pomysł, zrób to"... I chyba nie nazwałabym tego nieustannym? Od tamtego momentu dały mi spokój, chociaż nie wiem, na ile. Może podpalenie czegoś raz na jakiś czas wystarczy, nie wiem.
Czy chciała w ten sposób zaznaczyć jakąś dziwną dominację, pojęcia nie miała. Nie zdawało się z jednej strony pasować Kuramie, jednak z drugiej - trochę? Zdecydowanie nie lubiła tracić kontroli. Nie chciała jej tracić. Z tak żywym wnętrzem, sama myśl o utracie steru w dłoniach mroziła krew w żyłach.
...A skoro o bogatym i żywym wnętrzu mowa, nie sposób zapomnieć o Sabie. Tej samej, która to ponownie zaczęła próbować bronić się bardzo dziwną i krzywdzącą logiką, jednak zdecydowanie nie można było Kuramie zarzucić, że nie wysłuchała jej zarzutów w pełni i w całości. Ba! Nawet zamierzała na nie na bieżąco odpowiadać!
- Mogłaś zrobić to samo. Właściwie to mogłaś wiele rzeczy z narzędziami, jakie dostałaś. Zamiast tego wybrałaś łatwiejszą opcję.
Zauważyła bez żalu. Ba! Jakby o pomocy ze szczurami nie wspomniała, pewnie nawet puściłaby to w niepamięć. Uznała, że woli zniknąć: nie było problemu. I tak nie czuła przy całym tym szczurzym natłoku różnicy mając Sabe obok. Jeśli jednak tak bardzo chciała się zasłaniać wielką pomocą ze szczurzą hordą, to jednak nie mogła inaczej.
- Saba-chan, pamiętasz jak mówiłam, że oskarżanie mnie o rzekome zamknięcie was i wyzywanie od najgorszych jest troszeczkę na wyrost, bo nie miałam na to dużego wpływu? Ba! Nawet nie wiedziałam, z czym pewne rzeczy będą się wiązać? Widzisz... Nie obchodziło cię to. Dlaczego więc ja powinnam brać pod uwagę to, która z twoich części chciała mnie zabić, skoro wszystkie trzy składają się na jedną osobę?
Oh, ojej. Czyżby czyjeś bycie niemiłym bucem nagle miało znaczenie? Kto by pomyślał. Dalej jednak nie zdawała się być zła, co najwyżej zaciekawiona. Nie tyle nawet odpowiedzią, co tym, czy otrzyma równie narcystyczną i zadufaną w sobie reakcją, jak do tej pory. I znowu - gdyby nie jej wspomnienie o jawnej niesprawiedliwości i karach zbiorowych, może nawet i by nie wyciągała jej hipokryzji na wierzch. Ba! Byłaby kolejną rzeczą, jaką zostawiłaby w przeszłości, nie widząc sensu wypominać jej niefortunnych początków ich relacji.
- Czyli nie ma znaczenia, kto ciągnął karty, bo na dobrą sprawę grałabyś przeciw mnie i tak. Jakże to... miłe z twojej strony, Saba-chan.
Nieco smutniejszy i zmęczony uśmiech zagościł na jej twarzy. Czy właśnie łapała Cienia za słowa? Być może. Skoro jednak sformułowała myśl tak, a nie inaczej, kimże była, by interpretować jej słowa inaczej, niż zabrzmiały? Zabawna sprawa, tak rozmawiać z Sabą mając coś, co ona chce, kiedy ta nie ma zakładników.
- Pozwolę sobie to wziąć jako komplement. - odparła jej na ostatnie słowa. No proszę... Ktoś stwierdził, że Wakuri potrafi kimś manipulować. Kto by pomyślał? - Obawiam się, że nie umywam się jednak do pewnego Cienia, jaki niemalże do perfekcji opanował zagrywanie kartą ofiary. Jeśli kiedykolwiek planujesz próbować wrócić do wcześniejszej umowy, przede wszystkim popracuj nad własnym tonem.
Posłała jej przy tym kurtuazyjny uśmiech, nie zamierzając dodawać cokolwiek więcej. Nie miała w gruncie rzeczy o czym z nią rozmawiać w tym momencie. Nie wtedy, kiedy nagle to ZNOWU Wakuri jest tą złą. ZNOWU Wakuri jest okropnym potworem i oprawcą, chociaż to właśnie ona została zaciągnięta do walki, jakiej nie chciała i pozbawiona wspomnień. Nawet nie mogła powiedzieć, czy nie straciła wraz z tym czegoś cennego, bo nie miałaby jak o tym nawet pamiętać.
Naprawdę - nie tylko Shikō był tym zmęczony. Właściwie to, patrząc na to z szerszej perspektywy, to miał prawo być tym zmęczony najmniej. Nie zmieniało to jednak faktu, że jakoś Kurama nie czuła się najlepiej, zmuszając go do słuchania tego wszystkiego.
- Spójrzmy na pozytywy - zaczęła, definitywnie dając znać, że nie umknęło jej wzdychanie mężczyzny. - nie ty musisz żyć z nią we własnej głowie.
Rzuciła z delikatnym uśmiechem, jakby chcąc go nieco pocieszyć Nie, żeby było pewnie trzeba.

Część innych wątków również znajdywała swój koniec. Podejrzewała, że decyzja Kuramy może nie przypaść mu do gustu, jednak zdecydowanie dalece był od jakiegokolwiek ganienia dziewczyny. Dużo bardziej zdawał się zainteresowany przypomnieniem jej o ich umowie, jaką zawiązali wcześniej.
- Tę pamiętam, nie martw się.
Odparła pogodnie i po tym, jak jeszcze zapewniła, że ta będzie uważać na ninja Sakury, na dobrą sprawę wątek można było uznać za domknięty. W kwestii Hikariego nie spodziewała się większej odpowiedzi. Ot rzuciła luźną uwagą, bardziej nawet do siebie niż kogokolwiek. Prosty komentarz z perspektywy kogoś, kogo obecna wiedza była ograniczona.
- Wiem. - skwitowała krótko, zdając sobie sprawę z takiej oczywistości. Jakby to Nara miał zawierać za nią jakiekolwiek umowy, jeszcze bez konsultacji, to miałaby pewnie prawo być niezbyt zadowoloną Wakuri. Kolejne jego słowa nieco jednak inaczej stawiały sprawę ich "zdrady". Miała wrażenie, wcześniej słuchając, że oboje mieli pecha i dostali łatkę w tym samym momencie. Ale jednak wychodziło na to, że ona dostała swoją za pomoc komuś, kto dostał ją niesłusznie? Huh...
- Było, minęło. - podsumowała krótko, patrząc pogodnie na Nare - I tak więcej na tym zyskałam, niż straciłam.
Ot, tyle. Nie było co więcej nad tym debatować. Może nie wszystkie decyzje, jakie zostały podjęte, miały sens i były słuszne, ale większość już tak. A pozostałe? Nic, z czym nie dałoby się żyć.

Sen to zdrowie, jak to mówią. Kładąc głowę na poduszce jedyne, o czym mogła myśleć, to o wszystkich tych interesujących rzeczach, jakie czekały ją po pobudce. Wszystkie te regały do przejrzenia, bariera i kto wie, co jeszcze! Kiedy więc po otworzeniu oczu nie leżała pod kocem, poczuła się zdezorientowana. Ogień powoli dogasał. Sama zaś stała na własnych nogach, zaś znajomy szum od razu postawił ją w stan gotowości. Zacisnęła mocniej palce na drzewcu, po czym spojrzała za Shikō, jaki już stał w drzwiach i walczył z tym, co podejrzewała za źródło złowieszczego dźwięku. Tylko... huh? Dlaczego był ranny? Znaczy takie rzeczy się zdarzały, oczywiście, ale czemu w taki sposób? Stała tak przez moment, obserwując tępym wzrokiem zaskoczonego Nare, nim jej wzrok nie skierował się ku ostrzu broni. Ostrzu, które definitywnie było splamione krwią. Nie myśląc wiele wypuściła oręż, niemalże odrzucając od siebie trzymaną broń. Czy ona... Ale ona nie mogła tego zrobić. To nie miało sensu. Musiałaby do tego używać wcześniej iluzji, tak? A obiecała tego nie robić. Ale jak inaczej mogła znaleźć się w takiej sytuacji? Jak inaczej mogła skończyć raniąc kogoś, kogo ranić nie chciała.
- G-gomene... - wydusiła z siebie z trudem. Na samą myśl o tym, co zrobiła czuła, jak ponownie przewraca jej się coś w żołądku, podczas gdy ręce dziewczyny, jakie jeszcze przed chwilą dzierżyły naginatę, drżały niczym liście na wietrze. Co ona najlepszego zrobiła? O czym tym razem nie pamiętała? Dlaczego?
- Gomene...
Rzuciła znowu, niewiele myśląc o tym, ile było w tym sensu. Ciężko było jej złapać oddech, słysząc głównie szum własnej krwi w żyłach, jaki to przesłonił tupot tysięcy małych, szczurzych nóżek na zewnątrz. Po tym zaś? Klaśnięcie, jakie to wywołało mocne uderzenie dłońmi o własne poliki. To było bez sensu, takie stanie i przepraszanie. Nie w momencie, kiedy Shikō był ranny, a na zewnątrz znajdowało się całe szczurze stado. To teraz miało znaczenie. Pomóc. A cokolwiek stało się chwilę temu: żył. A skoro żył, to znaczy, że należałoby go opatrzeć przy najbliższej okazji, zamiast usiąść gdzieś w rogu z nadzieją, że "jakoś to będzie, byle bez jej udziału". Tylko... miała kompletną pustkę w głowie.
- ...mamy jakiś plan?
Od tego należałoby zacząć. Chociaż.. czy w ogóle chciał jej pomocy po tym, jak najwidoczniej przeorała mu plecy ostrzem broni? Bo tak to wyglądało. I nie podobało się jej to. Ostrożnie spróbowałaby chwycić też za drzewiec. Z tym, co siedziało na zewnątrz, wolała nie być bezbronna. A nie wiedząc, czy i Shikō nie weźmie jej zaraz jako zagrożenia do wyeliminowania, wolała uważać i na niego. Bardziej liczyła, że nie, jednak co, jeśli jednak tak?
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2412
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wyjście逃げ道
Tura9/?
Shikō uśmiechnął się, słysząc zawiedzioną Wakuri, jednak nie skomentował tego. Kto wie, może na krótkie dyskusje znajdzie dość chęci, czasu i motywacji, ale do całkowitego wdrożenia Kuramy w doświadczenia życia jako ninja? To zdecydowanie mogło trwać dłużej. Bo dyskusja o przeszczepach, nieważne jak intrygująca, była krótsza od całego nagromadzenia wiedzy, jaką Nara zapewne posiadał. Może też właśnie o to chodziło z tymi miesiącami - że będą wspólnie podróżować przez ten czas, a kapelusznik, będąc sobą, będzie się zgrywał opowiadając dziewczynie to wszystko, czego ona potrzebowała by wiedzieć jak wyceniać zwoje z technikami ninpō.
Tak, bycie piromaniakiem w wykonaniu Wakuri było czymś, nad czym wypadałoby usiąść. Nara skinął głową słysząc jej wyjaśnienia, choć nie skomentował. W przeciwieństwie do Saby, która już powoli zaczęła zanikać.
-I kraść ci chakrę, niezbędną do naszej wspólnej egzystencji? - skontrowała, choć czy tym samym nie znaczyło to, że mogła zniknąć wcześniej? -Tak to chociaż trochę ich zajęłam. - dodała, jakby uświadomiła sobie błąd w tej logice, po czym się zaśmiała, słysząc jej kolejne wytłumaczenia -Czy więc za zbrodnie Zbyszka też masz odpowiadać? W końcu nie ma to znaczenia, kto chciał kogo zabić, jak wasza dwójka składa się na jedną osobę, prawda? - tylko... o czym ona mówiła?
Na twarzy Saby wymalował się jednak grymas, gdy rozpadała się, wraz z ostatnimi słowami Kuramy. Możliwe, że próbowała zrobić dobrą minę do złej gry, jednak kończąca się chakra dziewczyny zdecydowanie nie pomogła jej Cieniowi w utrzymaniu egzystencji poza wnętrzem Wakuri. Zdecydowanie jednak upomnienia niczym rodzica nie podobały jej się. Jedynie Shikō skinął głową, choć nie skomentował. Ten prosty gest zdawał się jednak niewerbalnie łączyć z Kuramą w bólu, związanym z Kujahą i jej zachowaniem. Podobnie też nie komentował jej kilku wypowiedzi, zanim ta nie poszła spać, choć miała wrażenie, że zanim zamknęła oczy, ten lekko się uśmiechnął.
To nie była przyjemna pobudka. Sytuacja w jakiej się znalazła w pierwszej chwili sprawiła, że przez moment próbowała zorientować się w sytuacji, a gdy to się stało, jedyne sensowne rozwiązanie sprawiło, że... się przeraziła. Tak można byłoby jakoś to określić, przynajmniej dla postronnego obserwatora, gdy wypuściła broń, niczym ta miałaby ją parzyć i zaczęła przepraszać. Ręce jej drżały, a jej pamięć nadal była dziurawa. Czyżby użyła iluzji? A może jej pamięć była większym problemem niż zakładała? Klasnęła się dłońmi w policzki, próbując opanować i zadała pytanie. Widziała jednak jak wzrok Nary powoli gaśnie, a on sam opada na kolana i na twarz, gdy jego mrok upada, a Cienie wlatują hordą na niego, zaczynając go gryźć i zjadać, gdy ona chwyciła za drzewiec naginaty, nie chcąc być bezbronna, jednak w tym szoku? Szczury dopadły i ją.
-O, już nie śpisz. Znalazłem powiązanie Sukatsu ze Smoczym Imperium, o czym wspominałaś. - usłyszała głos Shikō, będąc w pozycji półleżącej.
Była na swoim kocu, gdy drugi spadł, gdy zlana potem gwałtownie się wyprostowała. Obok niej była naginata, a ognisko przyjemnie trzaskało i dawało blask. Nara dopalał właśnie papierosa czytając jakiś dziennik, choć kątem oka zerknął na dziewczynę.
-Zły sen? - zapytał jak gdyby nigdy nic, po czym zamknął książkę. -Co wiesz o Smoczym Imperium? - zapytał, ustawiając się bardziej frontem w stronę Wakuri.
Znalazł jakieś kamienne krzesło i teraz siedział na nim na odwrót, opierając się rękoma o oparcie i spoglądając na Kuramę.
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 4 000 / 16 000 chakry, zlana potem, zestresowana, pieczęć przy notce, kawałek lodu poharatał ci prawy bok
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2023, 16:23 przez Tora, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 396
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Miała wrażenie, patrząc i słuchając Saby, że ta MUSI być świadoma swojej sytuacji. Tak... po prostu, nie widziała ku temu innej opcji. Był to zdecydowanie pierwszy krok w dobrą stronę. Tylko dlaczego musiała przy okazji przebiec kilometr w zupełnie losowym kierunku, jak to robiła teraz, próbując na siłę wybielić swą osobę w oczach Kuramy? Zdecydowanie "przepraszam" zdawało się być czymś, co nie jest w stanie przecisnąć się przez gardło Cienia.
- Miałam jej wystarczająco. - odparła od razu, nie będąc nijak dalece od prawdy. Ilość zerodowanej energii pikowała w dół niczym pewien sławny samolot po uderzeniu w drzewo, z tym nie było co się kłócić. Dalej jednak posiadała własną chakrę, jakiej mogła użyć do potrzebnych technik. A to wszystko dzięki temu, że Nara dał jej znać, że tak się da. - Tego ci nie odbieram akurat.
Ponownie zauważyła, delikatnie uśmiechając się do Kujahy. Pracę wykonała. To, co jednak się liczyło, to jej ilość. Zabicie dwudziestu czy czterdziestu szczurów w momencie, kiedy zalewała ich cała fala gryzoni, nieszczególnie zmieniała cokolwiek. W porównaniu zaś ze stratami związanymi z rozegraną partią? Można by się uśmiać, a przynajmniej spojrzeć z politowaniem na Cienia, jaki ignorował balans zysków i kosztów. Dopiero ostatnie słowa tejże sprawiły, że uśmiech zszedł z jej twarzy, pozostawiając ją zupełnie zbitą z tropu. Przekrzywiła głowę, zastanawiając się, co może mieć na myśli, ale... nie, nic nie przychodziło jej do głowy.
- Wybacz, Saba-chan, ale chyba nie wiem, do czego się teraz odnosisz. Gdybyś mogł.- - a wyjaśnić, tak. Tylko, że chakra do jej podtrzymywania w końcu wyczerpała się kompletnie, przez co jedyne, co jej zostało, to spojrzeć pytająco na Shikō. Może on wiedziałby, o czym mówiła? Nie? Cóż...

Atmosfera, przy jakiej szło jej zasypiać, a to, co zastała po otworzeniu oczu, to zupełnie dwa różne światy. Nie rozumiała. Nie miało sensu, jednak zdawało się to zupełnie poboczną kwestią wobec tego, czego dokonała własnymi rękoma. Chociaż czy na pewno ona? Co się stało? Jej przeprosiny odbiły się głuchym echem, podczas gdy spodziewała się czegoś zupełnie innego. Tak samo jej pytanie o plan. Kiedy tylko dała radę zebrać się wystarczająco w sobie, by ponownie chwycić za broń, spotkało się nie tylko z ciszą, ale okropnym widokiem. Jakie to było... dziwne. I przeczyło wszystkiemu, co uznawała za pewnik. Chociażby temu, że Shikō przecież nie był słaby. Nie był kimś, na kim pewnie takie cięcie naginatą zrobiłoby szczególnie wielkie wrażenie, o ile w ogóle była w stanie go sięgnąć, a tym bardziej zdawał się ostatnią osobą, która dałaby się tak bezceremonialnie rozerwać przez szczurzą armię...

Kiedy ostatnia rzecz, jaką się pamięta, to makabryczny koniec własnego przyjaciela oraz szereg ostrych, szczurzych zębów oddzielających własne mięśnie od kości, ciężko nie poderwać się z koca z wyrazem kompletnego przerażenia. Oderwała plecy od ziemi nagle i oddychając ciężko, zaś jej zagubiony wzrok niemalże od razu powiódł za znajomym głosem. Siedziała przez chwilę kompletnie zagubiona, jakby nie wiedząc, czy powinna raz jeszcze przeprosić Shikō za tę niefortunną ranę na plecach, czy może rzucić mu się na szyję szczęśliwa, że nic mu nie jest. Przetarła ostatecznie dłonią twarz, dla pewności zerkając zarówno na ostrze własnej broni, szczęśliwie nie splamionej krwią, jak i na drzwi prowadzące do budynku, nim znowu zwróciła czarnoczerwone tęczówki ku mężczyźnie na krześle.
- Miewałam lepsze...
Odparła z trudem, siląc się na delikatny uśmiech, kiedy to sama chciała dać sobie chwilę na uspokojenie. Ilość rzeczy, jakich zdecydowanie nie chciała być świadkiem, w dość krótkim czasie sięgnęły krytycznych wartości. Mrugnęła kilka razy słysząc rzucone pytanie, siadając na kocu i podciągając kolana pod brodę, wokół to których zaplotła ramiona.
- Niewiele, szczerze powiedziawszy. Ogromne państwo na zachodzie Nowego Kontynentu, współpracujące z Królestwem Kupieckim, z jakim to ma połączenie kolejowe. Nic prócz tego, tak sądzę, chociaż jeśli dobrze kojarzę, to chyba niezbyt przyjazne miejsce...?
Ostatniego nie była do końca pewna. Jakby przywoływała coś, co wywnioskowała gdzieś spomiędzy wierszy, kiedyś rozmawiając z jedną czy drugą osobą. Zwykłe wrażenie, jakie równie dobrze mogło nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością i słychać było, że kwestii tej zwyczajnie pewna nie była.
Ostatnio zmieniony 01 wrz 2023, 18:35 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 1 raz.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2412
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wyjście逃げ道
Tura10/?
Kto wie, możliwe, że Cień był zbyt pyszny, by zwyczajnie przeprosić. Może był zbyt młody by wiedzieć, jak takie słowa mogą być istotne dla rasy ludzkiej, albo zwyczajnie był zbyt zdenerwowany przeszłością i może swoją obecną sytuacją, by zwyczajnie to zrobić? Może próba nawrócenia go to nie było hop siup i zrobione, ale długo, może wielomiesięczna lub wieloletnia praca? Nie były tym samym, ich egzystencje się różniły. Jednak zdawało się, że były może na dobrej drodze? Choć to "może" stało pod bardzo wyraźnym znakiem zapytania. Kurama z pewnością miała Kajuhie wiele do zarzucenia, tak samo jak innym jej współbraciom i współsiostrom. Ale się uśmiechnęła. Czyżby dobra mina do złej gry? A może podświadoma chęć jednak symbiozy? Któż mógł to wiedzieć. Jednak ostatnie słowa... o co chodziło? Spojrzała na Shikō, a ten westchnął.
-Mówiłem Ci, że jako Kurama masz swoje alter ego, nie? - powiedział, mając nadzieję, że chociaż to pamięta. -Czy więc, gdy tracisz kontrolę i ten Zbyszek coś robi, to czy za to odpowiadasz tak samo? - chyba rozwinął wypowiedź czy też interpretację Saby, ale czy mówił o jakimś konkretnym przypadku? -W podziemiach się tłumaczyłaś, że do tego doszło. Dlatego mieliśmy łatkę "zdrajców". - uśmiechnął się cwanie. -Ale jakże im niezbędnych zdrajców.
Nara przyglądał się Wakuri, która pobudkę miała zdecydowanie tragiczną i nieciekawą. Nie komentował tego jednak poza pytaniem o sen, jedynie skinieniem głowy podsumowując jej odpowiedź. Możliwe, że uznał, że ona sama mu powie, gdyby chciała jakoś się rozgadać, zresztą on sam za gadułę nie uchodził raczej w jej oczach. Nawet uśmiechu nie odwzajemnił, choć na nią spoglądał. Może to była jego metoda na okazywanie troski? Wysłuchał jej słów i trochę pod nosem pomruczał, niejako zgadzając się z jej wypowiedzią. Przynajmniej twierdzące kiwanie głową o tym świadczyło. Oraz następne słowa.
-Dokładnie. - podsumował -Jednak nie mają Daimyō, a jego obowiązki pełni osoba, która każe się tytułować "generałem". Kurokishi. Z tego co wiem, jego siła pozwala zmieść większość Nowego Kontynentu, a on sam w kraju jest uznawany za bóstwo. - prychnął lekko rozbawiony, po czym pokazał starą książkę, którą niedawno czytał. -Cokolwiek jednak uważasz, że Sukatsu miał wspólnego ze Smoczym Imperium, zdaje się, że mam jakiś trop. Uszkodzony i zabazgralony dziennik w jego wykonaniu nie ma za wielu przydatnych informacji. Ale jedna rzecz mnie zaciekawiła. Podobno był synem Daimyō Ryū Teikoku. Daimyō, który w tym kraju nie istnieje. - przez jego twarz przeszedł uśmiech pełen fascynacji, jakby zakazanej. -Kagutsushi Homasubi. Tak podobno się nazywał ojciec Sukatsu. - zaczął przeglądać książkę -Podobno jego matka była jakąś sprzątaczką, więc pewnie był bękartem bez prawa do tronu. - podsumował, ale wyraźnie ta wiedza... była dla niego jak najlepszy narkotyk.
Widziała to w jego oczach, jego mimice twarzy. Jakby dostał przedwczesny prezent świąteczny. I dostając dłoń, chciał sięgnąć po całą rękę. Tak, zdecydowanie było to fascynujące dla niego.
-Będziemy musieli się niedługo zbierać. Możemy sprawdzić tamtą barierę, ale jeśli chcemy w spokoju zbadać siedzibę Sukatsu powinniśmy też się pośpieszyć. Nie mam ochoty użerać się ze Smokami. - podsumował po chwili ciszy, a w brzuchu Wakuri zaburczało.
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 4 000 / 16 000 chakry, zlana potem, zestresowana, pieczęć przy notce, kawałek lodu poharatał ci prawy bok
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 396
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Podejrzewała, że co najwyżej Nara wzruszy ramionami i będzie można zostawić temat na kiedy indziej. Ten jednak i tutaj był w stanie rzucić nieco światła na sytuację i, co by nie powiedzieć, historia Shikō jakoś tak była pełna niedomówień. Na wspomnienie o Alter Ego kiwnęła głową. Oczywiście, że pamiętała. Jego dalsze słowa jednak wywołały drobny grymas na jej twarzy. Generalna idea, jaka czaiła się za słowami Saby, była dość zrozumiała. Teraz jednak, kiedy kolejna karta z walk w Baibai została przed nią odkryta, nie sposób było nie spojrzeć na mężczyznę z drobnym wyrzutem.
- ...czyli zrobiłam coś, czego robić nie powinnam, przez Zbyszka, zgadza się? Shikō, czy nie wydaje ci się, że jest to coś, o czym warto było wspomnieć wcześniej?
Zapytała spokojnie, nie bardzo wierząc, że zwyczajnie zapomniał o tym napomnieć. Ktoś taki jak on? Osoba, jaka miała jej za złe przeoczenie kilku detali z jej posiedzenia na biesiadzie? Machnęła ostatecznie ręką, niepewna tego, czy winna być niezbyt zadowolona przez niego, czy bardziej przez samą siebie, że w ogóle doszło do czegoś z jej winy, co zdarzyć się nie powinno. Cokolwiek to było, a sądząc po słowach Saby, ktoś najpewniej był bliski straty życia. Salomon...? Zdawał się wyjątkowo ostrożny w jej otoczeniu. Tłumaczyłoby to nawet układy z Hikarim. Jeśli bowiem każdy z nich miał coś na sumieniu, zawiązana umowa miała nawet sens. Słowa Saby zaś? Nie odpowiedziała. Jej i tak tu nie było, a odpowiedź Kuramy mogłaby jej się nie spodobać. Shikō natomiast... raczej wątpiła, by prócz rozjaśnienia kwestii jej pytania, był szczególnie zainteresowany odpowiedzią Wakuri na rozterki Saby. Chociaż może zwyczajnie nie miała szczególnie ochoty na odpowiedź? Sama nie wiedziała, próbując bardziej sensownie ułożyć sobie kwestię swoich wojaży w Podziemiach z tych fragmentów, jakie miała.

Definitywnie pobudka dziewczyny mogła być lepsza. Mogła być jednak również gorsza, budząc się w rzeczywistości, gdzie część jej obaw jednak miała czas się ziścić. Obyło się bez większych komentarzy i gestów, przynajmniej ze strony Nary. Co... nie dziwiło szczególnie Wakuri. Jej towarzysz zdecydowanie nie był szczególnie wylewny, w tej kwestii przywodząc jej nieco na myśl samego Hanesawe. Jej wiedza o Imperium nie powalała, jednak nie zdawało się to aż tak ważne. Nie w momencie, kiedy Shikō dość szybko nakreślił jej dodatkowe fakty, jakie warto mieć na uwadze, jak obecnie panującego tam władcy. A ten brzmiał zdecydowanie niebezpiecznie. Twarz dziewczyny zaczęła rozjaśniać się stopniowo, podczas gdy początkowo rozkojarzone spojrzenie, coraz to bardziej skupione na mężczyźnie w kapeluszu, zaczęło stopniowo odzyskiwać wigor po nieprzyjemnym śnie. Kiedy doszedł do sedna, nie był jedyną osobą, która pozwoliła sobie na uśmiech. Oto bowiem znaleźli coś zdecydowanie interesującego i jeżeli rzeczywiście szukała informacji o Sukatsu, tak bliskim jej z niezrozumiałych dla niej względów, z czystej ciekawości - oto trafili na czyste złoto. Słuchała dalej, zaś kolejne informacje zdawały się spychać na bok wspomnienia szczurzej hordy i zakrwawionego ostrza, jakby koszmar sprzed chwil nie miał miejsca.
- W takim razie- - przerwała nagle, czując nieprzyjemne ssanie w żołądku, jaki to warknął niezadowolony na swój stan. Pusty stan, można by stwierdzić, wchodząc jej w słowo. Cicho westchnęła, rozprostowując nogi w kolanach - W takim razie daj mi chwilę. Zbiorę swoje rzeczy i możemy zerknąć na barierę. Swoją drogą - chcemy zabierać stąd cokolwiek? Może dobrze zostawić w okolicy gdzieś pieczęć, by móc tu wrócić?
Ręka Kuramy sięgnęła do jednej z toreb, skąd wcześniej wyciągnęła koce oraz poduszkę. Złożyła dłonią kilka pieczęci okraszonych machnięciem nadgarstka, chowając je z powrotem, po czym wyciągnęła kolejny z nich. Dobrze było mieć zapieczętowanie jedzenie z biesiady, zwłaszcza biorąc pod uwagę niezwykłe zdolności tychże do utrzymywania go w tym stanie, w jakim zostało schowane. Położyłaby go na boku, a nim cokolwiek z niego wyciągnęła, spojrzała jeszcze na własny stan.
Walka z ogromną, szczurzą armią uzbrojoną w paskudne, sztychowate zębiska oraz pazury brzmiało jak coś, co mogło zdecydowanie odbić się niezbyt dobrze na garderobie Kuramy, jakiej to przecież nie miała obłożonej cienistą łuską. Tak długo, jak nie wyglądała niczym wyciągnięta z tego rodzaju mang dla nastolatków, których czyta się dla bardziej roznegliżowanych dam, kilka dziur w tę czy we w tę nie robiło jej różnicy. W innym wypadku, zanim wzięłaby się za "śniadanie", znalazłaby sobie jakieś ustronne miejsce za ścianą czy innym, większym meblem i szybko przebrała się w mniej pokrzywdzone przez los ubrania. Wpakowanie swoich rzeczy do zwojów, zwoje w torbę i przyczepienie jej do paska, zarzucenie większych zwojów na plecy i... mogli ruszać do bariery. Dałaby znak Shikō, że jest gotowa, po czym wyciągnęłaby sobie dalej ciepły paluszek serowy. Zdecydowanie zapas jedzenia warto było trzymać bardziej na wierzchu, przynajmniej obecnie.
Vanilla chakra4 000 - 0 (Fūin no Jutsu) = 4 000
Corrupted chakra16 000
SpecjalizacjaKaton | Fūinjutsu / Uzumaki Fūin | Genjutsu / Jitsuzai Genjutsu | Bukijutsu
► Pokaż Spoiler | Biegłości/Atuty
Regeneracja zdrowiaAtut wrodzony
Postać posiada bardzo rozwinięte zdolności regeneracyjne. Drobne rany są w stanie zaleczyć się nawet w trakcie walki, a te poważniejsze leczą się o wiele lepiej. Postać też wolniej się wykrwawia i posiada nieznacznie mniejszą szansę, że otrzymane obrażenia przełożą się na stałe uszkodzenia ciała.
Jednoręczne składanie pieczęciAtut nabyty
Z różnych przyczyn shinobi może mieć zajętą rękę. Jednakże ninjutsu wymagają z reguły wykorzystania pieczęci. Postać z tym atutem jest w stanie pogodzić i jedno, i drugie mogąc składać pieczęci tylko i wyłącznie jedną ręką.
Ulepszony zmysł: Słuch & WęchAtut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Oznacza to, że postać ma bardziej wyczulony wybrany zmysł. Atut ten ściśle współpracuje z Refleksem, znacząco zwiększając jego możliwości. Jeżeli atrybut ten umożliwia np. dostrzeżenie szczegółu z dwudziestu metrów - posiadacze tego atutu ze zmysłem wzroku ten sam szczegół dostrzegą z dwukrotnie większej odległości itd. Analogicznie, jeśli wzmocniony zmysł wykrywa coś z dystansu dwudziestu metrów - osoby z wyższą wartością atrybuty Refleks wykryją coś z dalszego dystansu. Wyróżnia się pięć zmysłów:
  1. Słuch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że postać jest bardziej wyczulona na źródła dźwięków dookoła niej. Usłyszy jak trawa się ugina za nią czy oddech oddalonego nawet o dwadzieścia metrów przeciwnika, a podczas snu - może obudzić (jeśli użytkownik tego chce) go nawet najcichszy dźwięk, przez co bardzo ciężko ją zaskoczyć. Jeśli jednak przeciwnik np. ukrywa swój oddech i w miarę możliwości ogranicza wydawane dźwięki, wówczas dystans ten maleje, choć w pobliżu 5 metrów od użytkownika naprawdę trzeba się postarać.
  2. Węch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie zmienić się w prawdziwego psa tropiącego, bez potrzeby użycia specjalistycznych technik. Bez problemu zapamiętuje zapach swojego celu i jest w stanie go śledzić, nawet gdy ten jest oddalony o 2.5km od użytkownika. Umożliwia to także lokalizację osoby w przestrzeni, gdy np. jest ciemno, dostarczając informację o źródle zapachu w promieniu 10 metrów od użytkownika, choć jest to tylko ogólny kierunek, a nie dokładna lokalizacja. Warunki atmosferyczne, jak np. wiatr, mogą dodatkowo utrudnić tropienie.
Przyswojone cieniste ciałoBiegłość
W wyniku działań postaci, część jej ciała została zamieniona w Cień. W przypadku Wakuri jej lewą połowę brzucha oraz wnętrzności. Nie wpływa to na zdrowie postaci, zastępując wszystkie jej czynności. Uniemożliwia to jednak wyleczenie jej z zerodowanej chakry, a także osłabia odporność dziewczyny na wysokie temperatury oraz światło. Nie czuje do nich jednak obrzydzenia, a słońce, choć mocniej drażni, nie powinno stanowić problemów, tak długo jak nie przesadzi z wystawieniem skóry na jego działanie - ot szybciej się poparzy przy opalaniu. Obrażenia zadane przy pomocy ognia i światła goją się natomiast u niej ciężej i bardziej bolą. Światło potrafi bardziej drażnić, a ogień szybciej sprawić, że będzie jej za gorąco. Ludzie niezwiązani z Cieniami podświadomie czują do Wakuri niechęć, a sensorzy, gdy się na niej dodatkowo skupiają - obrzydzenie.
► Pokaż Spoiler | Techniczki
Fūin no Jutsu | Sealing Technique封印の術
KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
PieczęciePies → Smok → Wół → Szczur → Baran
KosztStandardowy (pieczętowanie)
Brak (odpieczętowanie)
Zasięg1m
Wymagania---
Jutsu wymagane do pieczętowania przedmiotów w zwojach. Mając przygotowane przedmioty, po złożeniu pieczęci ninja może zamknąć je w środku zwoju. Zbawienie dla osób, które mają potrzebę noszenia ze sobą wielu rzeczy, które normalnie nie zmieściłyby się we wszystkich torbach i plecaku. Zwoje mają różne pojemności, zaś przedmioty zajmują różną ilość miejsca. Pieczętowany przedmiot może być maksymalnie metr od zwoju. Odpieczętowanie zawartości, bez względu na ilość wyciąganych obiektów, jest darmowe. Wymagana jest minimalna zdolność Kontroli Chakry (1), która pozwoliłaby przesłać niewielki impuls. Zwój z zawartością zapieczętowaną przez jedną osobę, może odpieczętować inna osoba zaznajomiona z techniką. Ponadto zawartość zwoju jest "zamrożona" w czasie. Oznacza to, że wszelakie obiekty mające skłonność do psucia się w czasie, będą po dłuższym czasie nienaruszone. Jedzenie będzie tak samo smaczne, a trzymane zapieczętowane narządy w takim stanie, w jakim zostały zamknięte. Doszczętne zniszczenie zwoju może doprowadzić do zniszczenia przedmiotów zamkniętych w środku. Z racji, że pieczęć tworzy swoisty subwymiar, takie przedmioty mogą jednak równie dobrze pojawić się w losowym miejscu na świecie, w losowym momencie.

Ikiryō no Tatari: Anshigan | Wraith’s Curse: Darkvision Eye生霊の祟り・暗視
KlasyfikacjaIkiryō no Tatari
ZasięgWzroku
Zdolność o nazwie, która mówi sama za siebie. Poprawia ona pasywnie wzrok osoby obdarzonej Klątwą na tyle, że w całkowitych ciemnościach widzi niemal tak dobrze, jak zwykli ludzie za dnia. Jest to jednak wizja w odcieniach szarości tak długo, jak nie ma w okolicy żadnego, nawet najmniejszego źródła światła. Pozwala jednak na spokojna egzystencję w miejscach, gdzie ów wroga ciemności zwyczajnie nie ma. W zamian jednak zwykłe światło słoneczne jest bardziej irytujące, a wszelakie bardzo jasne światła jak np. bombki świetlne - bardziej wydajne. Przebywanie na słońcu bez czapki z daszkiem czy okularów przeciwsłonecznych może relatywnie szybko doprowadzić do migreny. Nieco łatwiej również przeoczyć w bardzo oświetlonych miejscach szczegóły, jakie normalnie możliwe, że postaci by nie umknęły.

Posiadając Refleks na poziomie 8, światło słoneczne dalej jest bardziej irytujące dla oczu, niż w przypadku innych osób, jednak szansa na przeoczenie czegoś w dobrze oświetlonym miejscu bądź pomieszczeniu nieznacznie spada.
Posiadając Refleks na poziomie 10, pomimo drażniącej natury światła, percepcja postaci w oświetlonych miejscach bądź pomieszczeniach jest tak samo dobra, jak w całkowitych ciemnościach.
Ostatnio zmieniony 03 wrz 2023, 23:45 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2412
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wyjście逃げ道
Tura11/?
Gdy Wakuri zapytała go z wyrzutem o pewne niedopowiedzenie w jego historii, ten spojrzał na nią z niezrozumieniem i wzruszył ramionami.
-Nie. Sama mówiłaś, że nic nie zrobiłaś. Mam nagle zmienić nastawienie do twoich wcześniejszych słów? - skontrował bez większego przejęcia. -Nie wydaje mi się, żebym pominął coś istotnego, skoro to, co powiedziałem było prawdą. Zadręczanie się czymś, na co nie masz wpływu, a co w żaden sposób nie zmieniło ostatecznego wyniku opinii reszty nie ma sensu. - podsumował spokojnie zanim Wakuri udała się do spania.
Gdy Wakuri wstała Nara podzielił się z nią szczęśliwą nowiną odnośnie informacji, ale ta musiała zjeść. Przygotowując się do śniadania, Nara pokiwał przecząco głową na jej słowa.
-Spokojnie. Gdy spałaś już się tym zająłem. Jedyne co tu zostało, to notatki bez większego sensu dla nas. - podsumował spokojnie i dał jej zjeść.
A przynajmniej przygotować się do tego. Jej ubranie, choć definitywnie potrzebowało krawca, nie było tak zniszczone, by wymagała przebrania... do momentu, gdy przypomniała sobie o niezbyt przyjemnej zjeżdżalni i szybka weryfikacja potwierdziła, że wypadałoby chociażby z tego względu strój swój poprawić. Shikō nawet nie pytał - pozwolił jej działać, a gdy wyszła z sąsiedniego pomieszczenia z paluszkiem serowym, kapelusznik wziął pochodnię (skąd on ją wziął to mogła się domyślać) i razem ruszyli do bariery, którą wcześniej widziała. Teraz jednak miała masz i możliwość by się jej dokładnie i spokojnie przyjrzeć, jednocześnie zajadając się niezwykle dobrym i ciągnącym się paluszkiem serowym. Sztuka pieczętowania była naprawdę niesamowita, jakby tak pomyśleć.
-Chciałaś spróbować, więc masz tu okazję. - powiedział nagle Nara, znajdując sobie kawałek kamienia dość dużego, by robił mu za prowizoryczne krzesło, gdy on sam odpalał od pochodni papierosa. -Tylko proszę, nie wyteleportuj się teraz w inne miejsce. Nie chce mi się ciebie znowu gonić. - dodał, a ona mogłaby przysiąść, że kącik jego ust delikatnie drgnął, może o milimetr... czyżby uśmiech?!
Tylko od czego zacząć? Na pierwszy rzut oka widziała ogromną bryłę lodu, dość czystego by lekko wypaczony, ale jednak, obraz dostrzec po drugiej stronie. Widziała różne pieczęci ciągnące się na całej jego powierzchni, a po chwili dostrzegła jeden główny punkt. Od niego zaś? Sześć kolejnych, odchodzących po okręgu. Tylko czy te duże obiekty miały znaczenie? Czy może lepiej, niczym prawdziwą bombę, zacząć od niewielkich kabelków, które mogą bądź nie, doprowadzić do eksplozji?
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 4 000 / 16 000 chakry, zlana potem, pieczęć przy notce, kawałek lodu poharatał ci prawy bok
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 396
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Czasami łatwo zapomnieć, jak różne podejście i sposoby myślenia o pewnych kwestiach wykazywały obie strony. Fakt, że jej ciało - już abstrahując od tego, kto je kontrolował i co było czyją winą - zrobiło coś, czego nie powinno, zdecydowanie nie powinno mieć miejsca. Koniec końców to ona kierowała tym "okrętem" i mało kto zapewne będzie patrzył na to, kto trzymał za "ster". Zaczął tłumaczyć ledwie swój punkt widzenia, a Kurama już wiedziała, że może być zbyt zmęczona na wykrzesanie z siebie większej odpowiedzi. Przynajmniej do czasu, bowiem na ostatnie słowa Nary, ta spojrzała na niego baczniej, po czym uśmiechnęła się delikatnie.
- Arigato...
Odparła cicho, zastanawiając się jedynie, czy utrzymywałby całą swoją narrację w momencie, gdyby podobna sytuacja dotyczyła przy okazji i jego. Nie pytała jednak, myśląc jeszcze przez chwilę nad jeszcze inną kwestią, nim ostatecznie cicho westchnęła.
- Mimo wszystko, Shikō, sytuacja, w której jestem, jest troszeczkę... specyficzna. Moja głowa to jeden, wielki chaos. W dodatku taki, z którym nie jestem w środku do końca sama. Kontrola nad sobą to właściwie jedyne, co mam. Po wielu trudach. A i nawet teraz mogę ją stracić. Wtedy niewiele osób będzie się zastanawiało, czy zrobiłam coś ja, czy ktoś, kto jest w środku mnie. Jeśli już ktoś ma być na mnie zły, wolałabym wiedzieć chociaż dlaczego. To wszystko.
Głos dalej miała ściszony, jakby nie zostało jej szczególnie wiele sił na więcej. Ton dziewczyny jednak brzmiał tak, jakby nie tyle przedstawiała swój punkt widzenia, co próbowała ciut niepewnie wyjaśnić, skąd najwidoczniej jej pytanie, może nawet głupiutkie i niepotrzebne, w ogóle się wzięło. Bo tego, że może faktycznie biczowanie się metaforycznie za pewne rzeczy nie miało sensu, nie miała nawet zamiaru kwestionować. Nie to nawet miała w planach!

Fakt, ze Shikō zajął się najbardziej kluczowymi kwestiami, wcale jej nie dziwiło. Skwitowała całość kiwnięciem głowy, widocznie zadowolona z tego, jak sprawy się mają, jednak pozwoliła sobie raz jeszcze zerknąć na biblioteczki z notatkami. Huh... Zadecydowanie coś w sobie skrywały. Nikt nie zapisuje szyfrem nieistotnych informacji, prawda?
- Weźmy przynajmniej jeden z nich. Chyba mam pomysł, kto może je rozczytać.
Ba, dwa takie typy miała! Niestety sprawdzenie którejkolwiek z jej teorii wiązało się z posiadaniem niewiarygodnej ilości szczęścia zwłaszcza, że jedna z opcji brzmiała mniej prawdopodobnie. Chwyciłaby wraz z tym jedne z notatek, jakie były zapisane w ten przedziwny sposób, po czym wsadziłaby je do torby. Bądź jednego ze zwojów, gdyby ciężko było o dołożenie kolejnej rzeczy! Cała reszta przygotowań zaś poszła zgodnie z planem. Szybka zmiana odzienia, zebranie własnych rzeczy, wyciągnięcie jedzenia i jedyne, co tak naprawdę pozostało, to ruszenie w drogę. Drogę ku barierze. Drogę, którą znała. Nie była z resztą na tyle skomplikowana, by potrzebowała ku niej mapy. A skoro o mapie mowa - sięgnęła do zwoju, w jakim notowała wygląd kanału i zaktualizowała go o nowe fragmenty. Idąc nie szło nie skupić się na trzymanej przez jej towarzysza pochodni, zerkając co jakiś czas na płomień na jej końcu z zaciekawieniem. Nie mogła odgonić od siebie myśli, że moze wszystkie jej problemy z ogniem i światłem stanowiły tylko chwilową niedogodność i, może, po ostatniej walce wszystko wróci do normy. Miała taką nadzieję przynajmniej, bowiem ostatnie kilka dni w Baibai zaliczyłaby raczej do męczących i uciążliwych przez lejący się z nieba żar. Szła tak, z dłońmi splecionymi za plecami, aż do momentu dojrzenia bariery. Niezwłocznie podeszła bliżej, przyśpieszając nieco kroku i wychodząc przed towarzysza. Wyglądało jednak na to, że Nara uznał siedzenie na kamieniu za bardziej ekscytujące, na co spojrzała zdezorientowana ku mężczyźnie. Ale jak spróbować... Że teraz? Z pradawną, lodową barierą?
- Po przeczytaniu dziennika Sukatsu nie wyglądałeś, jakbyś był gonitwą za mną zawiedziony. - zauważyła pogodnie, nim jedną dłoń wsparła o biodro, zaś drugą wskazała lodową ścianę. - Poza tym, czy nie miałeś rzucić na nią okiem i powiedzieć o niej czegoś więcej? Nawet nie wiemy, czy opłaca się ją zdejmować. Patrząc na to, co było tu uwięzione, nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś monitorował jej stan.
Odwróciła się ku szeregu pieczęci, pozwalając sobie nawet na ostrożne dotknięcie tafli lodu. Czy chcieli, by ktoś się dowiedział o tym, że teren został zabezpieczony? Chyba nie. Na dobrą sprawę nie tyle byli w niej teraz zamknięci, w tej pradawnej barierze trzymającej w szachu Kageome i armię szczurów, co poniekąd chronieni? Kto wie, co stanie się z notatkami Sukatsu, jeżeli ktoś tu przyjdzie i uzna, że zagrożenie minęło. Co nie zmieniało faktu, że barierze przyjrzała się raz jeszcze - zarówno chcąc przeanalizować same pieczęci i czy coś znaczą, jak i zwrócić uwagę na wygląd głównych punktów. A, że pewnie wszystko to robiło więcej sensu od drugiej strony - bo przecież patrzyła na wszystko od środka - wzięłaby pod uwagę to, że mogą być nie tylko zniekształcone przez lodową ścianę, ale również odwrócone. Jak napis na szybie nakreślony ze środka pomieszczenia, a na który patrzy się stojąc na podwórku.
Ostatnio zmieniony 10 wrz 2023, 15:43 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2412
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wyjście逃げ道
Tura12/?
Zdecydowanie Wakuri nie potrafiła pójść spać, bez przysłowiowego "śpisz?" skierowanego do Nary. Kapelusznik zamiast zyskać chwilę spokoju i czasu, do własnej analizy tych wszystkich rzeczy, które znajdowały się w dawnej siedzibie Sukatsu (a przynajmniej na takową wyglądającą). Usłyszała westchnięcie, gdyż oczy miała już zamknięte, powoli odpływając w krainę snu, zanim kolejne metaforyczne "śpisz?" opuści ponownie jej usta.
-Jeśli ktoś chce być na kogoś zły, zawsze znajdzie powód. - odparł chyba nawet z lekką nutką irytacji w głosie - tylko czy na Wakuri, czy na jakieś bolesne wspomnienie? -Ktokolwiek jest u Ciebie u steru, są takie osoby, które uznają cię za demona, bo spojrzysz na nie krzywo. Bo twoje podejście się nie zgadza. A wtedy już nie myślą czy ma to sens. Tylko o swoim chorym podejściu do sprawiedliwości. - i tyle.
W gruncie rzeczy wiedziała już za co jej "znajomi" mogli być na nią źli. Ale zdawało się też, że Shikō miał w sobie pewne doświadczenia, które zdecydowanie stawiały go w bardzo specyficznej sytuacji. Kto wie, może jak się obudzi dopyta go o to. Albo zapomni. Taka opcja też była, gdy jej świadomość udała się w niebyt snu.
Wakuri zdecydowała się po przebudzeniu i szybkim ogarnięciu, schować jedną z książek do zwoju, co kapelusznik skwitował jedynie wzruszeniem ramion, gdy z palców zniknęła mu "książka", którą wcześniej przeglądał. Możliwe, że uważał zabieranie stąd rzeczy za zbędną kłopotliwość, gdy mógł się tu zjawić ponownie w przyszłości? Nie planował jednak zabraniać dziewczynie działać wedle jego własnych zasad. Może i była dla niego samoodnawialnym zbiornikiem na krew... ale to nie znaczy, że miała stać i się kurzyć, prawda? Ruszyli więc do bariery, Kurama pogrążona była we własnych myślach i wspomnieniach dotyczących tego, co przeżyła ona... jak i jej ciało. Tylko została nagle postawiona przed zadaniem niczym z fizyki kwantowej i usłyszała "masz pięć minut, czas start". Shikō lekko się uśmiechnął, choć nie komentował kwestii dziennika, choć skomentował już jej kolejną kwestię. Uprzednio jednak rzucił okiem na samą ścianę, poprawiając kapelusz.
-Wystarczy nie robić niczego, co by ją miało aktywować. - zauważył jakże prosto, a jego uśmiech z wcześniej trochę się poszerzył, ale zarazem... wypaczył. -Plus, jeśli ktoś to zauważył... nie uważasz, że będzie to ciekawe ruszenie zębatek świata? - wizja chyba takiego generowania chaosu zdawała się być dla niego niezwykle kusząca. -Kiedyś ktoś powiedział, że chce być wiatrem, który porusza wiatraki. - zdawał się kogoś cytować, po czym prychnął lekko rozbawiony. -Choć nie chcę być w centrum wydarzeń, tak może świat nie byłby taki nudny, gdyby mieszkańcy tego kanału poczuli, że coś się dzieje, nie uważasz? - zapytał rozbawiony, pozwalając jednak dziewczynie się bawić z pieczęcią.
Widziała centralny punkt pieczęci. Nie rozumiała w pierwszej chwili tego, co było tam napisane, ale z logiką i czasem znalazła odpowiedź. "Bariera". Od niego odchodziło sześć innych symboli, od północy i zgodnie ze wskazówkami zegara była to "Stagnacja", "Siła", "Mróz", "Bezpieczeństwo", "Informacja" oraz "Jedność". Każde z nich z kolei rozciągało się na dalej i chyba na aż trzy kolejne symbole. Tylko no właśnie... odkrycie tych siedmiu znaków było już dla niej dość ciężkie i męczące. Lodowa ściana była sporych rozmiarów i musiała przechadzać się to tu, to tam by znaleźć odwrócony, wypaczony przez lód symbol, "wyostrzyć" go, wedle swojego uznania oraz odwrócić, tak by zaczynał nabierać trochę sensu. I nabierał. Tylko to wszystko trwało. Nara w tym czasie siedział na swoim miejscu, wzrokiem podążając za Wakuri i wypalając do końca swojego papierosa.
-I jak? - spytał po dłuższej chwili Shikō, rzucając gdzieś końcówkę papierosa na zmarzniętą ziemię.
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 4 000 / 16 000 chakry, zlana potem, pieczęć przy notce, kawałek lodu poharatał ci prawy bok, zimno
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2023, 22:52 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 396
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

...Ojej.
Nie przypuszczała, że rozmowa z Shikō będzie tak... ciężka? Nawet nie koniecznie przez tematykę, bo ta zdawała się dość prozaiczna. Przestawała być jednak pewna - po jego zupełnym minięciu się z tym, co dziewczyna miała na myśli - czy słowa mężczyzny miały być odpowiedzią na jej bolączki czy czymś zupełnie innym, zakrawającym już o jakiś bardziej personalny pogląd na całość problemu. Mogła też zwyczajnie zacząć go irytować. Albo oba. Na dobrą sprawę nie miała więcej sił, by temat ciągnąć, a chociaż próbowała - bowiem ciche mruknięcie, choć niezrozumiałe, dała radę z siebie wyrzucić - to niedługo po tym zasnęła.

Nie robić niczego, co mogłoby aktywować barierę. Jakie... mądre, szkoda tylko, że mało konkretne. Westchnęła cicho, patrząc to na mężczyznę w kapeluszu, to na ścianę dość szybko zakładając, że to najpewniej maksimum pomocy, na jaką mogła liczyć. Jej obawy zaś? Chyba nie były aż tak poważnym problemem. W przeciwnym wypadku nie wydawało się jej, by Nara był za wprowadzeniem w życiu tutejszych mieszkańców elementu chaosu. Nie po to, by ich nieco rozruszać i zrobić sytuację ich dwójki ciekawszą, cokolwiek miało to dla nich oznaczać. Dość... interesujące? Na tyle, że Kurama spojrzała na Nare myśląc jeszcze chwilę nad czymś, po czym również uśmiechnęła się na cały ten pomysł. W końcu to też nie tak, że zaraz przez nich zdarzy się coś złego! Absolutnie.
- Ze mną obok? Nie bycie w centrum może być dość problematyczne.
Odparła spokojnie, po czym bez większego ociągania się ruszyła do analizowania bariery. Zdecydowanie przypominała budową notkę, chociaż zdawała się dużo bardziej rozbudowana od niej. Dojście do tego, co oznaczały poszczególne symbole również nie należało do łatwych zadań. Stanie po drugiej stronie lodowej ściany nie pomagało w niczym, niestety. Kroczyła to z jednego jej końca na drugi, obserwując ją momentami rozkojarzona. Ściana ścianą, bariera barierą, jednak rozmowa sprzed jej drzemki pozwalała sobie na powrót. Niczym problem, z jakim pewnie wypadłoby coś zrobić, ale właściwie to nie wiadomo, co. I czy w ogóle był to problem. Albo coś, z czym miała coś zrobić. I tak jak czasem zerknęła pomiędzy jedną a drugą pieczęcią w stronę Nary, tak... co dalej? A, tak. Pytanie.
- Przede wszystkim - wygląda budową jak notka Sukatsu, ale duuużo bardziej rozbudowana. Tak naprawdę "dużo" bardziej. Ponadto tafla lodu mocno zniekształca symbole, co w połączeniu z tym, że są wypisane po drugiej stronie sprawia, że bardzo ciężko je rozczytać. - podsumowała krótko, dając ogólny wgląd w to, jak się sprawy mają. - W centrum znajduje się "Bariera", analogicznie do "Kanału" z notek. Wokół jest sześć innych słów, od których odchodzą po trzy kolejne. "Stagnacja", "Siła", "Mróz", "Bezpieczeństwo", "Informacja"...um, "Jedność"? - wskazała każdy z nich ręką, choć nie bez zawahania przy ostatnim z symboli - Ale potrzebuję chwili, by rozczytać kolejne. To dość męczące, muszę przyznać.
I przydałaby jej się pewnie pomoc, jednak tego już nie powiedziała. Zamiast tego przetarła dłonią oczy, zmęczone od całego tego wpatrywania się w symbole za lodową ścianą. W zasadzie drobna przerwa może nie była złym pomysłem? Zwłaszcza, ze zawsze można było spróbować wyjaśnić pewne kwestie, jakie zaprzątały jej głowę obok lodowej ściany, to też z dozą niepewności skierowała wzrok ku Narze.
- Shikō, zastanawia mnie jedna rzecz. W sensie, tak pomijając całą tą barierę i zrozumiem, jeśli wolisz nie mówić, ale jak tak myślę o tym, co mówiłeś w rezydencji i teraz, tak... Sama nie wiem. - oparła dłoń o własny kark. Zdecydowanie zdjęcie bariery zdawało się łatwiejszym zadaniem niż cokolwiek, co właśnie próbowała. Nie wiedziała nawet, o co konkretnie chce zapytać, a to, jaki zdawał się podirytowany przez jej zaśnięciem niewiele pomagało w odpowiednim złożeniu zdania. Może w ogóle nie powinna do tego wracać? - Zwyczajnie mam coraz bardziej wrażenie, że ludzie naprawdę nie byli ci zbyt przychylni. Żeby mieć o nich takie zdanie. Nie mówię, ze nie słusznie, bo nie wiem, a chyba chciałabym. Wiesz, lepiej zrozumieć.
Mogło to nie być najlepiej zadane pytanie. Właściwie nie było w ogóle pytania, jakby nie spojrzeć, a luźno rzucony wątek, jaki równie dobrze mógł mu nie przypaść. Nie mniej, czy było coś złego w chęci lepszego zrozumienia własnego przyjaciela? Bo chociaż dla Shikō mogła być tylko chodzącym workiem krwi, to nie oznaczało, że podobnie ich relacja wyglądała od jej strony. Cokolwiek sprawiło, że ten miał takie poglądy, jakie miał, zapewne nie było ani jednej rzeczy, jaką mogłaby z tym zrobić. Nie wydawał się potrzebować też poklepania po plecach nawet jeśli zakładała, że raczej nie spotkały go nazbyt dobre rzeczy. Nie mniej, zawsze mogła chociaż wysłuchać. Niewiele, ale jednak coś. Też nie tak, że nie miała w ogóle pojęcia, jak jego życie mogło wyglądać. Po wcześniejszych rozmowach miała jakieś własne wyobrażenie, jednak pozwoliła sobie założyć, że gdzieś w tym wszystkim znalazłoby się miejsce dla zwykłej, ludzkiej kurtuazji, życzliwości czy empatii. Tymczasem co, jeśli tak nie do końca i całość miała się jeszcze inaczej, niż jej się wydawało?

W każdym razie, zwłaszcza gdyby nie bardzo chciał cokolwiek w temacie więcej zdradzać czy zwyczajnie była ku temu okazja, spróbowałaby wrócić powoli do analizy bariery. Głównie skupiłaby się na słowach, jakie wychodziły od "Bezpieczeństwa", "Informacji" i "Mrozu", pozostałymi trzema zajmując się w następnej kolejności. Trochę liczyła na to, że wystarczy zmienić jedno słowo, by całość sama się posypała. Miała jednak świadomość, że bariera może wcale nie być tak łatwa do zdjęcia, to też i tak pozostało pierw obejrzeć ją całą i zastanowić się, jak działa. A coś jej mówiło, że nie wszystkie ze znalezionych do tej pory symboli mogło znajdować się na niej oryginalnie.
Ostatnio zmieniony 12 wrz 2023, 12:40 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 4 razy.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2412
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Idaina Chaneru

Wyjście逃げ道
Tura13/?
Wakuri stanęła przed zadaniem. Sporym, ale wymagającym. A ona była do tego fenomenalnie przygotowana - wcale. Mimo to się uśmiechnęła i stwierdziła, że raczej jest skazana na bycie w centrum. Kapelusznik spojrzał na nią i wypuścił niewielki dym tytoniowy z ust. Czy się uśmiechnął? Nie widziała. Czyżby była to dosłowna zasłona dymna? Może gdyby się przyjrzała uważniej mu, zamiast barierze to by tą mimikę dostrzegła. Jednak miała pracę do wykonania. Na swój sposób Shikō znalazł sposób, by mieć chwilę ciszy w pobliżu Kuramy. A to cwaniak. Zanim bowiem "rozszyfrowała" pierwsze kilka symboli oraz się wreszcie odezwała. Aż Nara skończył palić i nic nie zapowiadało, by zaraz miał kolejnego papierosa wyciągać. Wysłuchał jej i skinął głową.
-A potrzebujesz rozczytywać kolejne? - zapytał, spoglądając na nią interesująco i być może chcąc ją... nauczyć czegoś?! -Jak myślisz, co to wszystko znaczy? Każdy z tych symboli? - kolejne pytania, zupełnie jakby chciał ją nakierować na pewien tok myślenia.
Zdawało się, że te pytania nałożyły się z chęcią dziewczyny na poruszenie prywatnych kwestii jej towarzysza. Ostrożnie skierowała na niego swój wzrok i z równie wielką ostrożnością zaczęła mówić. Ten się jej przyglądał, lekko chyba zdziwiony, choć szybko jego wyraz twarzy przybrał znudzony wyraz. Może już się przyzwyczajał do tego, że członkini klanu Kurama była specyficzna, chaotyczna i takie losowe pytania nie były już aż tak wielką niespodzianką dla niego. Westchnął i poprawił kapelusz, przez co cień przezeń rzucany byłby większy... gdyby jego pochodnia tak wyraźnie jego lekko zirytowanej twarzy nie oświetlała. Westchnął.
-Chyba już o tym mówiliśmy. Czy o tym też zapomniałaś? - spytał, chyba faktycznie nie będąc najbardziej chętną osobą do opowiadania na ten konkretny temat. -Kwestia wychowania i szkolenia. Nie ma co się tym przejmować. - powtórzył informacje rozmowy, którą kiedyś odbyli. -Czy to wystarczy? - zapytał, spoglądając prosto w nią, jakby samym wzrokiem chciał przebić jej duszę.
Więc... co teraz? Może czas odpowiedzieć na pytania, które zadał wcześniej, a związane z łamaniem tej ogromnej bariery? A może jednak sprostać wyzwaniu i wymusić odpowiedzi na te kilka pytań?
NPCKageoma - Cień z lodu
Info od MG
Kurama Wakuri: 4 000 / 16 000 chakry, zlana potem, pieczęć przy notce, kawałek lodu poharatał ci prawy bok, zimno
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 396
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga: Muryō no ninja
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Idaina Chaneru

Gdyby znajdowała się po drugiej stronie, na zewnątrz bariery. szłoby pewnie dużo szybciej i sprawniej. Tymczasem rozczytała może kilka symboli, jednak coś w środku Kuramy uznawało, że należałoby sprawdzić wszystkie. Zobaczyć, co oznaczają i, mając pełen obraz, dojść do tego, jak bariera dokładnie działa i co robi. Czyli zrobić dokładnie to, co sądziła, że zrobi za nią Shikō. Jego odpowiedź na podsumowanie dziewczyny jednak zdawała się sugerować, że podobnej analizy nikt od niej nie wymagał prócz niej samej, a i raczej mogli chcieć pozbyć się bariery szybciej, niż później. Bez większego powodu prawdopodobnie, zwyczajnie szkoda czasu. Czasu, jaki mogliby przeznaczyć na przeszukiwanie Podziemi, chociażby.
- Raczej... nie? Przynajmniej do próby zdjęcia jej.
Miała słowo-klucz. Miała też słowa, które barierę opisywały. Pozostałe najpewniej jedynie doprecyzowywały swoich poprzedników, jednak to tyle. Chyba. Tak logicznie na to patrząc, to chyba tak to powinno działać? Nie mniej, nim dalej wątek całej bariery poszedł w jakimkolwiek kierunku, Wakuri musiała być Wakuri. A to oznaczało czasami pytania, które nie wiedząc, co właściwie ma w jej głowie miejsce, musiały czasami brzmieć na zupełnie losowe, nie związane z niczym i wynikiem jakiejś pokrętnej logiki, nie przypominającej szczególnie tej wykazywanej przez mieszkańców jej własnej planety. Reakcja Nary jednak w niczym nie odbiegała od tego, czego się spodziewała. Nie szło jednak zrzucić z siebie wrażenia, że może jednak źle zrobiła, że może nie powinna, a widząc posłane jej spojrzenie spięła się widocznie. Czy jednak w jakikolwiek sposób spłoszyło to Kurame? Ehh... bynajmniej.
- W zasadzie to... nie, gomene. - westchnęła cicho, dalej nie będąc pewna, czy może nie byłoby bezpieczniej mówiąc do Shikō, zwyczajnie wlepić wzroku w lodową ścianę. Ta nie wyglądała, jakby rozważała potencjalne rozszarpanie Wakuri tam, gdzie stoi. - Wcześniej wydawało mi się, że rozumiem. Mniej lub bardziej, oczywiście. Jednak coraz bardziej mam wrażenie, że jednak mniej, niż bardziej. Może wcale. Mówisz o wychowaniu i szkoleniu, ale tak naprawdę nie wiem, jak to rozumieć. Nie wiem, jak to wygląda u ninja. Nie mam nawet pojęcia, jakby mogło. W zasadzie jedyne, co wiem o wychowaniu, to żeby być miłym i nie wkładać rąk do tygla...? - i chyba tyle? Ściągnęła delikatnie brwi, ale nie mogła skojarzyć czegokolwiek więcej. Kolejne braki w wspomnieniach? Albo może było to coś, co nie szło sobie od tak skojarzyć? Z resztą, nie było to szczególnie ważne. - Rzuciłeś kilkoma hasłami jakby licząc na to, że moja wyobraźnia wypełni luki sama, jednak jeśli mam być szczera, nie mam najmniejszego pojęcia, co musiało się stać, by ktoś był... równie wrogo nastawiony do ludzi. Może przez to, że osobiście nic do nich nie mam? Sama nie wiem. W każdym razie... - oderwała w końcu wzrok od lodowej ściany, zerkając niepewnie ku mężczyźnie - jak mówiłam, nie mam zamiaru grzebać w tematach, jeśli miałyby cię tylko zirytować. Z resztą, gdybym miała oceniać, lepiej ci z uśmiechem niż z tą skwaszoną miną.
Uniosła delikatnie kącik ust. Definitywnie dbanie o dobre samopoczucie własnych przyjaciół było ważniejsze, niż wtykanie nosa w, co by nie było, trochę nie swoje sprawy. Koniec końców cokolwiek miało miejsce w przeszłości Nary, sensowniej było zająć się ciekawszymi i bardziej interesującymi rzeczami, niż grzebaniem w czymś, co może nie wiązać się z najlepszymi wspomnieniami. Inna sprawa, że oglądanie go w podobnym stanie sprawiało, że sama nie była pewna, czy lepiej było odsunąć się na te kilkadziesiąt metrów, tak dla pewności, czy może jednak podejść bliżej. Zostawianie własnego przyjaciela w złym nastroju nie brzmiało jak do końca coś, co chciała praktykować.

Nie czekając tak naprawdę na żadną odpowiedź, z powrotem zwróciła wzrok ku barierze, podchodząc bliżej do głównej pieczęci. Raczej miała wszystko, co potrzeba. Chyba. Tak jej się wydawało, głównie przez samą sugestię Shikō, dając sobie spokój z patrzeniem za resztą symboli. Nie do końca był na to czas. Raz jeszcze zerknęła na główne słowa wokół słowa-klucza. Jakby tak się zastanowić, to najbardziej sensowne byłoby ruszenie symbolu z "Mrozem", jednak im bardziej się im przyglądała, tym bardziej miała wrażenie, że może to być ciut za mało.
- Gdybym miała zgadywać, ten odpowiada za to, że mamy do czynienia z lodem, ze wszystkich możliwych opcji. Prawdopodobnie pozostałe słowa mogą być związane z wodą? - ale ich nie sprawdzała ostatecznie, więc mogła jedynie opierać się na domysłach. - A reszta...
Wzruszyła ramionami. Nie była pewna, czy analizowanie każdej jednej pieczęci na głos było tym, co miał na myśli. Zamiast tego dotknęła lodu i podobnie jak w przypadku notki, przelała weń nieco własnej chakry. Ile? Właściwie to ciężko powiedzieć. Tyle, aż uzyska efekt, a chociaż przelewała energię - cienistą, a gdyby czuła, że są z nią zgrzyty, to przeszłaby na swoją własną - podobnie jak wówczas w notkę, to nie tak samo. W pierwszym "rzucie" miała zamiar skupić się na "Mrozie" i tam skierować chakrę, chcąc zamienić ów słowo w "Ciepło", jednocześnie biorąc poprawkę na to, że cała pieczęć jest do niej "tyłem", jak i próbując sobie ów "ciepło" zwizualizować. Czy to jako płomyk, czy promienie słońca bądź, bardziej tematycznie, jako pękający od niego lód - na dobrą sprawę nie wiedziała, czy jest to nawet konieczne, jednak chyba nie zaszkodziło spróbować.
Opcja była też taka, że stanie się nic. Niestety, Wakuri specem od barier (jeszcze) nie była, to też szansa na to, że pociągnęła za nie te "sznurki", co trzeba, była nader spora. Ale hej! To nie tak, że nie mogła pociągnąć za kolejną "wajchę" i zobaczyć, co może się wydarzyć. Bo przecież nic złego, prawda? Stąd też kolejne słowo, na jakim by się skupiła, to "Stagnacja". I w tym wypadku zamierzała zamienić ją na coś zupełnie odwrotnego, a mianowicie "Ruch". I ponownie, zmieniając symbol postarałaby się zwizualizować sobie potencjalny strumień płynącej wody, jaki najpewniej zrodzi się ze stopionego lodu.
Gdyby to miało całkowicie wystarczyć, to byłoby chyba aż za dobrze. Nie, żeby na taki wynik osobiście nie liczyła, jednak jak to stwierdził kiedyś ktoś całkiem mądry - lepiej założyć, że jednak coś pójdzie nie tak. Albo wszystko. Zostanie nagle zalana wrzątkiem zdecydowanie nie było wysoko na liście jej życiowych celów, to też zmieniając pierwsze słowo, dodatkowo wysiliła własny słuch. Gdyby lód nagle zaczął pękać za szybko, co pewnie byłoby też widoczne, od razu skupiłaby się też na symbolu od "Siły". O sile czego w zasadzie decydował - również mogła co najwyżej zgadywać, ale ze wszystkich innych wyglądał jak jedyny potencjalny kurek bezpieczeństwa. Stąd też, z braku lepszych alternatyw czy pomysłów, postarałaby się zamienić ów symbol na "Słabość", osłabiając wszystko w barierze, co się dało. W tym potencjalną siłę jej rozmrażania lodu. Tym samym, jak wcześniej, cały proces spróbowałaby zwizualizować sobie jako wolniejszy i mniej "nagły", jako swoistą reprezentację modyfikowanego symbolu.
Nie wydawało jej się, by "Bezpieczeństwo" i "Informacja" ją interesowały. Pierwsze zdawały się opisywać rolę bariery, główny zamysł jej tworzenia, jaki chyba, tak się Kuramie chociaż wydawało, nie szczególnie wpływał na to, co chce zrobić. A nawet jeśli, to przy wszystkich tych zmianach równie dobrze bariera mogła nie wiedzieć, co z tym całym "bezpieczeństwem" zrobić. "Informacja" zdawała się zaś odpowiadać za potencjalne przesyłanie informacji o stanie bariery do kogokolwiek, kto jej pilnował. Skoro jednak stwierdzili, że zamieszanie nieco w życiu tutejszych mieszkańców może być ciekawe i, co założyła Wakuri, nieszczególnie szkodliwe samo w sobie, również i to zamierzała zignorować. Jedynym wyjątkiem, kiedy próbowałaby jednak spróbować zrobić cokolwiek z którymś z ów symboli to moment, w którym bariera zaczynałaby wariować i nie chciała szczególnie współpracować. "Bezpieczeństwo" bowiem mogło bowiem dotyczyć nie funkcji bariery, a jej własnego zabezpieczenia, to też wtedy skupiłaby się i na nim, próbując szybko przekształcić je w "Obojętność". Dodawanie "Nie" mogłoby się skończyć w dość dziwny i chaotyczny sposób, a bardziej zależało jej na rozbrojeniu zabezpieczenia, niż dodatkowe uzbrojenie bariery. Inna sprawa, że cokolwiek z nią właśnie robiła, musiała i tak uważać na otoczenie wokół. Roztapiała lód, równie dobrze mogła zaraz dostać ogromnym soplem, to też w miarę możliwości starałaby się przesunąć, by nie dostać niczym niespodziewanym.
Vanilla chakra4 000
Corrupted chakra16 000 - ??? = ???
SpecjalizacjaKaton | Fūinjutsu / Uzumaki Fūin | Genjutsu / Jitsuzai Genjutsu | Bukijutsu
► Pokaż Spoiler | Biegłości/Atuty
Regeneracja zdrowiaAtut wrodzony
Postać posiada bardzo rozwinięte zdolności regeneracyjne. Drobne rany są w stanie zaleczyć się nawet w trakcie walki, a te poważniejsze leczą się o wiele lepiej. Postać też wolniej się wykrwawia i posiada nieznacznie mniejszą szansę, że otrzymane obrażenia przełożą się na stałe uszkodzenia ciała.
Jednoręczne składanie pieczęciAtut nabyty
Z różnych przyczyn shinobi może mieć zajętą rękę. Jednakże ninjutsu wymagają z reguły wykorzystania pieczęci. Postać z tym atutem jest w stanie pogodzić i jedno, i drugie mogąc składać pieczęci tylko i wyłącznie jedną ręką.
Ulepszony zmysł: Słuch & WęchAtut nabyty
Atut wielokrotnego wyboru. Oznacza to, że postać ma bardziej wyczulony wybrany zmysł. Atut ten ściśle współpracuje z Refleksem, znacząco zwiększając jego możliwości. Jeżeli atrybut ten umożliwia np. dostrzeżenie szczegółu z dwudziestu metrów - posiadacze tego atutu ze zmysłem wzroku ten sam szczegół dostrzegą z dwukrotnie większej odległości itd. Analogicznie, jeśli wzmocniony zmysł wykrywa coś z dystansu dwudziestu metrów - osoby z wyższą wartością atrybuty Refleks wykryją coś z dalszego dystansu. Wyróżnia się pięć zmysłów:
  1. Słuch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że postać jest bardziej wyczulona na źródła dźwięków dookoła niej. Usłyszy jak trawa się ugina za nią czy oddech oddalonego nawet o dwadzieścia metrów przeciwnika, a podczas snu - może obudzić (jeśli użytkownik tego chce) go nawet najcichszy dźwięk, przez co bardzo ciężko ją zaskoczyć. Jeśli jednak przeciwnik np. ukrywa swój oddech i w miarę możliwości ogranicza wydawane dźwięki, wówczas dystans ten maleje, choć w pobliżu 5 metrów od użytkownika naprawdę trzeba się postarać.
  2. Węch - wzmocnienie tego zmysłu sprawia, że użytkownik jest w stanie zmienić się w prawdziwego psa tropiącego, bez potrzeby użycia specjalistycznych technik. Bez problemu zapamiętuje zapach swojego celu i jest w stanie go śledzić, nawet gdy ten jest oddalony o 2.5km od użytkownika. Umożliwia to także lokalizację osoby w przestrzeni, gdy np. jest ciemno, dostarczając informację o źródle zapachu w promieniu 10 metrów od użytkownika, choć jest to tylko ogólny kierunek, a nie dokładna lokalizacja. Warunki atmosferyczne, jak np. wiatr, mogą dodatkowo utrudnić tropienie.
Przyswojone cieniste ciałoBiegłość
W wyniku działań postaci, część jej ciała została zamieniona w Cień. W przypadku Wakuri jej lewą połowę brzucha oraz wnętrzności. Nie wpływa to na zdrowie postaci, zastępując wszystkie jej czynności. Uniemożliwia to jednak wyleczenie jej z zerodowanej chakry, a także osłabia odporność dziewczyny na wysokie temperatury oraz światło. Nie czuje do nich jednak obrzydzenia, a słońce, choć mocniej drażni, nie powinno stanowić problemów, tak długo jak nie przesadzi z wystawieniem skóry na jego działanie - ot szybciej się poparzy przy opalaniu. Obrażenia zadane przy pomocy ognia i światła goją się natomiast u niej ciężej i bardziej bolą. Światło potrafi bardziej drażnić, a ogień szybciej sprawić, że będzie jej za gorąco. Ludzie niezwiązani z Cieniami podświadomie czują do Wakuri niechęć, a sensorzy, gdy się na niej dodatkowo skupiają - obrzydzenie.
► Pokaż Spoiler | Techniczki
Ikiryō no Tatari: Anshigan | Wraith’s Curse: Darkvision Eye生霊の祟り・暗視
KlasyfikacjaIkiryō no Tatari
ZasięgWzroku
Zdolność o nazwie, która mówi sama za siebie. Poprawia ona pasywnie wzrok osoby obdarzonej Klątwą na tyle, że w całkowitych ciemnościach widzi niemal tak dobrze, jak zwykli ludzie za dnia. Jest to jednak wizja w odcieniach szarości tak długo, jak nie ma w okolicy żadnego, nawet najmniejszego źródła światła. Pozwala jednak na spokojna egzystencję w miejscach, gdzie ów wroga ciemności zwyczajnie nie ma. W zamian jednak zwykłe światło słoneczne jest bardziej irytujące, a wszelakie bardzo jasne światła jak np. bombki świetlne - bardziej wydajne. Przebywanie na słońcu bez czapki z daszkiem czy okularów przeciwsłonecznych może relatywnie szybko doprowadzić do migreny. Nieco łatwiej również przeoczyć w bardzo oświetlonych miejscach szczegóły, jakie normalnie możliwe, że postaci by nie umknęły.

Posiadając Refleks na poziomie 8, światło słoneczne dalej jest bardziej irytujące dla oczu, niż w przypadku innych osób, jednak szansa na przeoczenie czegoś w dobrze oświetlonym miejscu bądź pomieszczeniu nieznacznie spada.
Posiadając Refleks na poziomie 10, pomimo drażniącej natury światła, percepcja postaci w oświetlonych miejscach bądź pomieszczeniach jest tak samo dobra, jak w całkowitych ciemnościach.
Ostatnio zmieniony 17 wrz 2023, 13:02 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 8 razy.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Krainy Zwierząt”