• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Stolica kupców jest dość prosta do znalezienia. Wbrew wszystkim prawom jakimi rządzi się pustynia, wybudowano kamiennie ścieżki prowadzące do niej z każdego sąsiadującego państwa. Fakt, że znajduje się ona bezpośredni w centrum Królestwa Kupców i są do niej 4 wjazdy, z każdej strony świata po jednym. Sama stolica jest ogromnym miastem, mieszczącym w sobie tysiące budynków oraz sklepów, w których to kupcy przesiadują. Jest ona w kształcie okręgu, a im bliżej jego centrum się ktoś znajdował, tym bogatszy był. W samym centrum miasta znajdował się natomiast duży pałac, w którym to mieszkała jedynie Daimyo ze swoją rodziną i sługami. Również najbliżej pałacu, da się znaleźć towary bardziej… unikatowe. To tam da się znaleźć wstęp do podziemi Baibai, o których to chodzą niebezpieczne plotki. Tylko tym jednak jest podziemie. Plotkami. Wielu nie wie nawet czy ono istnieje, a jeżeli istnieje, to czy faktycznie jest tak wyjęte spod prawa i oddalone od moralności. Zgodnie z plotkami, tylko Daimyo jest w stanie dać komuś dostęp do tamtej części miasta. Niewielu jednak jest zainteresowanych stolicą z tego powodu. Przeważnie ludzie przyjeżdżają tutaj aby handlować ze zwykłymi kupcami, lub jednymi z Rady Setki Kupców. Stolica jest też popularna z “przyjemności” jakie oferuje. Zamtuzy można znaleźć praktycznie co 4 budynek - przez co jednocześnie miasto kupców jest rajem dla prostytutek i są w stanie prowadzić tam bardzo porządne życie. Kasyna również są popularne, a porządku w nich pilnują szeregowcy ze Smoczego Imperium. Stolicy broni również Smok Wschodu, mężczyzna który to podobno dzierży moc podobną do Kurokishiego ze Smoczego Imperium. Nikt jednak nie wie jak wygląda, a sam mężczyzna jest znany jedynie ze swojego tytułu.
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 1959
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Zniszczone przedstawienie­
WydarzenieFabuła rangi A
UczestnikWakuri
Post21/?
Saba wzruszyła ramionami, przybierając obojętny wyraz twarzy.-Być może... na pewno jednak irytujące-Odpowiedziała na pytanie Wakuri. Chociaż to właściwie było retoryczne i odpowiedzi nie wymagało. Członkini klanu Kurama pomimo gróźb ze strony gościa w swoim ciele, nie bardzo się przejęła. Właściwie, dostrzegła ziarenko nadziei w tym, co odpierdalała Kujaha. Wakuri skupiła się na swojej przeciwniczce czy też może raczej na tym co znajdowało się w niej, próbując osiągnąć sobie tylko wiadome cele. I chyba się udało, jak wywnioskować można było po zaskoczeniu i bólu na twarzy Saby a także płomyczku który przebił jej się przez polik. Na dodatek krzesło kontrolowane teraz przez Wakuri, nie tylko nie dało Sabie wstać ale również zaczęło ją parzyć, co spowodowało większy grymas bólu na twarzy Kujahy. Ta się jednak nie szamotała, nie komentowała tego też w żaden sposób. Siedziała tak przez chwilę, aż na oczach Wakuri płomyczek przebijający jej polik, zgasł.
-Ah.-Stwierdziła, rozsiadając się wygodniej na krześle, do którego notabene wciąż była przytwierdzona a także, po kolorze, Wakuri oceniała że krzesło dalej było rozgrzane.-To wszystko? Wiesz, możesz po prostu mnie zaatakować-Rozerwała mackę przy swojej prawej dłoni i postukała się w tors.-O, ognisty smok tutaj i znowu spłonę niczym zapałka. Kto wie, może uda ci się nie skrzywdzić przy tym Kuraty i Karuty? Jak sądzisz?-Zapytała, uśmiechając się drwiąco w stronę Wakuri.-Jak na kupca, trzeba przyznać że całkiem kiepsko poszło ci targowanie i całkiem szybko uciekłaś się do przemocy.-Ziewnęła, ewidentnie oczekując kolejnego ruchu Wakuri, samej nie zamierzając specjalnie nic robić.
Stan postaci
Wakuri: Vanilla chakra - 50, CIenista chakra - 6.800
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 558
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Goniec przyniósł dwie wieści: dobrą oraz złą, czysta klasyka. Dobra była taka, że Wakuri potrafiła transformować Kurate z Karutą w coś innego, niż Kurata i Karuta. Zła? Saba też. Obserwowała ją uważnie, kiedy to siedziała na krześle i nawet jej polik zapłonął, zaś jej wyraz w żaden sposób nie zmienił się wtedy, kiedy całość zwyczajnie ucichła. Przechyliła delikatnie głowę na ten fenomen, jednak... to tyle. Myślała i zastanawiała się, patrząc na Sabe bardziej jak na obiekt doświadczalny, niż faktyczną osobę. Bo trochę tym była. Eksperymentem, na którym testowała różne możliwości. A to, że przy okazji miały za zadanie się jej pozbyć... Nie mniej, ognisty smok definitywnie nie był brakującym elementem całego równania. Chociaż zdawała się szczególnie nie skupiona na docinkach Cienia, na tę propozycję pokręciła delikatnie głową. Mogła ją zabić bez krzywdzenia Kuraty i Karuty, oczywiście. Nie musiała nawet do tego jej spalać. Potrzebowała jednak czegoś... mniej oczywistego, to po pierwsze, po drugie zaś: wzrok Wakuri ponownie skupił się na twarzy Saby. Tym razem na Sabie-Sabie, a nie Sabie-eksperymencie, przekrzywiając delikatnie głową całkiem skonsternowana.
- Dlaczego mam negocjować z kimś, kto sam stwierdził, że nie ma mi nic do zaoferowania? - zapytała całkowicie poważnie, nie potrafiąc dobrze nadążyć za logiką Cienia. Bo jej nie było. Nie potrafiła położyć niczego wartościowego "na stole", nagle wycofując się z całych rozmów. A teraz to Wakuri miała problem z negocjacjami? Nie było czego negocjować. W tym momencie równie dobrze mogła ją zabić i uzyskałaby taniej jedyną rzecz, jaką ze swojej rzeczy oferowała: "rozejm". A raczej spokój, bo brak Cienia to również brak zagrożenia, prawda? Ostatecznie jednak westchnęła, splatając przed sobą ramiona.
- Widzisz: tak jak ty masz różne możliwości w kwestii osiągnięcia swoich celów, tak samo mam je i ja. Masz jednak coś do zaoferowania. Coś bardziej "unikalnego" niż zawieszenie broni, które w zestawieniu z twoimi żądaniami, nie wygląda zbyt dobrze. - machnęła luźno dłonią, nim oparła palec wskazujący o własny polik. - Jak zauważyłaś, mogę dać radę stworzyć ci "ludzkie", a przynajmniej w pewnym sensie ludzkie, ciało. Na ile będzie je stać, to zależy od tego, jak finalnie wyjdzie ów technika jednak wspólnymi siłami możemy w tej materii uzyskać zadowalające obie strony efekty. W zamian ty nie skrzywdzisz moich przyjaciół, ale też ludzi generalnie: z pewnymi oczywistymi wyjątkami, których jeśli się nie domyślasz, przedstawię ci w swoim czasie. Poza tym, oczekuję współpracy. Pomożesz mi, ja w miarę moich możliwości pomogę tobie. Zwłaszcza, że szansa na to, że będziesz mogła operować w dużym oddaleniu ode mnie jest stosunkowo niewielka. Zaczniesz sprawiać problemy - wracasz "do siebie". Nie mniej tak jak zdecydowanie są pewne zasady, całkiem dużo zasad nawet, których będziesz musiała się trzymać, tak prócz tego postaram się nie wchodzić ci w drogę w twoim odkrywaniu świata. No i wypuścisz Kurate, Karute i Zbyszka. Teraz.
Tak szczerze, to nie bardzo miała ochotę na dalsze rozmowy w tej materii. Generalnie rozmawianie z kimś, kto właśnie potraktował jej przyjaciół jak żywe tarcze było mało wygodne, zaś poprzednie podejście Saby, Kuramy nie przekonywało jakoś bardzo. Z drugiej strony ciężko walczy się z kimś, kto tylko siedzi. Podpalanie Saby może i budziło w niej większe emocje na początku, jednak teraz było zwyczajnie nieco nudne. W zasięgu jej możliwości naturalnie, jednak widząc jej zaangażowanie to nawet jako jej mały projekt naukowy nie była szczególnie porywająca. W zasadzie już to stworzenie techniki wydawało się być ciekawsze, niż siedzenie i myślenie, czy powinna jej wysadzić mózg, czy złamać kark siłą woli. Albo cokolwiek innego. Jeeej... W sumie jak tak teraz myślała, to bycie stosunkowo omnipotężną istotą we własnej głowie było... zdecydowanie niezbyt ciekawe. I to nawet z podobnym w kwestii umiejętności bytem obok siebie. Równie dobrze mogła rzucić ostatnią propozycją, taką faktycznie propozycją i jak znowu zacznie kręcić nosem, że nie i ona się w to w sumie bawić nie zamierza, nie jest zainteresowana i inne takie, to może faktycznie weźmie jej mózg wysadzi? Albo nie? Jak już padnie na nudniejszą opcję, to równie dobrze może spróbować załatwić ją trochę szybciej, chociaż dalej potrzebowała czegoś bardziej sneaky, co ciężko jej będzie powtórzyć. Jej samej może się jakoś bardzo nie śpieszyło, jednak Zbyszek definitywnie doradzał, by załatwić sprawę prędzej, niż później. Zwłaszcza, że zegarek tykał i Wakuri sama nie wiedziała, co w gruncie rzeczy ma miejsce za kulisami. Dalej też by uważała, czy aby Saba nie chce zrobić krzywdy jej. Tak jak do tej pory w zasadzie.
Ostatnio zmieniony 02 cze 2023, 18:24 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 3 razy.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 1959
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Zniszczone przedstawienie­
WydarzenieFabuła rangi A
UczestnikWakuri
Post23/?
Kujaha przewróciła oczami słysząc co ma Wakuri do powiedzenia w tej kwestii.-I ty nazywasz siebie kupcem? Hej, poza tym jaki JA mam powód żeby negocjować z kimś, kto negocjować nie chce? Ah, zaraz ty już to powiedziałaś-Zaśmiała się.-W każdym razie, jako kupiec powinnaś świetnie wiedzieć jakie są zalety a jakie wady takiego rozwiązania. Moich warunków. Dopytywanie mnie o to co mam ci do "Zaoferowania" jest zwyczajnie irytujące.-Ostatnie słowa wycedziła z żywą niechęcią, obdarzając Wakuri spojrzeniem pełnym niechęci.-Jeśli nie wiesz co mam ci do zaoferowania to kiepski z ciebie kupiec. Jeśli uważasz że denerwowanie napastnika podczas próby rozbrojenia pułapki to świetny pomysł, to z kolei kiepski z ciebie negocjator. Nasze role nie są takie same a przede wszystkim nie jest to "Kupiec" i "Klient". Nasze role to "Oprawca" i "Ofiara" Wakuri. Poza tym, "Niebezpieczna socjopatka z bronią" oraz "Osoba która aktualnie może coś stracić". Bo ja? Ja nie mam nic Wakuri. Własnego życia, ciała, przyszłości. Ty za to możesz stracić baaaaaaardzo wiele.-Westchnęła.-Po co ja ci to w ogóle mówię?-Saba zapytała, faktycznie nie rozumiejąc swojego zachowania i zaśmiała się obłąkańczo. Na szczęście wyglądało że - chyba - Wakuri chciała wrócić do kwestii negocjacji. Na koniec, Kujaha zaczęła bujać się na krześle by po chwili westchnąć.-Nie zabijać ludzi... poza oczywistymi wyjątkami. Co?-Zaśmiała się lekko.-Odłóżmy tą kwestię na bok, bo jestem pewna że damy radę wypracować jakiś... konsensus w tej kwestii.-Oczywiste wyjątki widać Sabe przekonały.-Współpraca również nie brzmi źle. Jak by nie spojrzeć, też nie sądzę byśmy były w stanie się od siebie oddalić. Ba nie sądzę bym była w stanie istnieć kiedy ty będziesz martwa... tak więc twój dobrobyt - póki sama żyję w dobrobycie - jest mi poniekąd na rękę. No ale dalej pojawiają się problemy-Saba pstryknęła palcami.-Wracam "Do siebie"? Nie Wakuri. Wzajemne zaufanie i współpraca nie polegają na "Wracaniu do siebie" kiedy przestaną ci odpowiadać warunki na które przystałaś, jak rozwydrzonemu bachorowi. A może to ty zostaniesz "Uśpiona" za karę, gdy zaczniesz robić rzeczy które nie spodobają się mi?-Przechyliła głowę.-I zdaję sobie sprawę że koniec końców to nadal TWOJE ciało i masz więcej do powiedzenia w pewnych kwestiach ale jeśli chcesz wypracować nić porozumienia która pozwoli nam koegzystować bez zabijania drugiego to mimo wszystko tego typu rzeczy nie są mile widziane. Dorośli ludzie rozmawiają gdy natkną się na problem. Czy takie opresyjne zachowania to wynik jakiejś traumy?-Zadrwiła z Wakuri.-No... i pozostaje kwestia moich zakładników.-Zaczęła chodzić sobie w tą i z powrotem.-Nie-Powiedziała wprost.-Biorąc pod uwagę na jakich... niesprawiedliwych warunkach, tutaj operujemy, potrzebuję zabezpieczenia. Zabezpieczenia że faktycznie wywiążesz się z tego o czym mówisz a nie wbijesz mi po prostu sztyletu w plecy jak tylko ich uwolnię. Poza tym, w chwili obecnej wciąż ty jesteś oprawcą a ja ofiarą. Wciąż więc próbuje uciec. Swoimi metodami. Hej poza tym chciałaś bym miała ci coś do zaoferowania-Klasnęła uradowana.-Dobrobyt zakładników?-Odparła więc radośnie.
Stan postaci
Wakuri: Vanilla chakra - 50, CIenista chakra - 6.800
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 558
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Wakuri była cierpliwa. Nie oznaczało to rzecz jasna, że miała jej nieskończone pokłady (chociaż może miała?) i nawet słuchając wywody Kujahy nie zbliżała się do własnych limitów, jednak im dłużej ta mówiła, tym bardziej uderzało w nią bardzo znajome uczucie. Uczucie, że ktoś przed nią właśnie próbuje przeinaczyć pewne fakty. Fakty dość istotne, bo przepraszam bardzo - Kuramie jakoś okropnie na tych negocjacjach nie zależało. Tym bardziej jej nie zależało wiedząc, że zupełnie nie zależy na nich Sabie, której najwidoczniej jednak zależało skoro po PÓJŚCIU SOBIE w ich trakcie jedna z pierwszych rzeczy, jaką jej wytknęła, to brak chęci dalszych negocjacji ze strony Wakuri. Mrugnęła kilka razy niedowierzając w to, co właśnie opuściło usta Cienia, jednak słuchała dalej. Dalej zaś wcale nie było lepiej. Wiedziała, co ma do zaoferowania. Generalnie, to niewiele. Nic, czego nie byłaby w stanie osiągnąć inaczej nawet, jeśli "inaczej" wiązało się z różnymi upierdliwościami, na które mogła zwyczajnie nie mieć obecnie dużo czasu. Fakt zaś, że ta uważała, że nie ma do zaoferowania nic więcej - a miała - chyba pokazywało, że to wcale nie Kurama zna się gorzej na własnym fachu. Zwyczajnie interesowało ją coś zupełnie innego niż przytakiwanie na żądania młodocianej terrorystki, jaka jak na "ofiarę" kreowała się jako niebezpieczeństwo większe, niż najwidoczniej była nim sama Kurama na własnym podwórku. Czuła się, jakby rozmawiała z żeńską, nieco bardziej... no, osobliwą wersją Hikariego. I nie, to nie komplement.
- Z ostatnim aż ciężko się nie zgodzić, to prawda.
Odparła spokojnie, posyłając Sabie grzeczny, kurtuazyjny uśmiech. Bo tak naprawdę tylko tyle miała jej do odpowiedzenia na jej całą wiązankę, z którą kłócić się zwyczajnie nie było sensu. Nie zależało Kuramie na jakimkolwiek udowadnianiu jej własnej racji zwłaszcza, że byłaby to zapewne droga przez mękę. I pewnie nic prócz jakiegoś cienia satysfakcji też by z tego nie miała, to też zwyczajnie wolała przytaknąć jej głową i zostawić ten temat za nimi.

Wychodziła bardzo śmieszna sytuacja, bo ani Kuramie nie zależało na negocjacjach, ani najwidoczniej Sabie. Z tym, że Saba dawała wrażenie osoby która nie tyle nie jest nimi zainteresowana, co chce wyglądać na niezainteresowaną i żeby to Wakuri ciągnęła temat, bo ona to nie. Ona nie będzie, bo to ona tutaj przecież "rozdaje karty". Bardziej jednak Wakuri nie zależało na traceniu czasu, zwyczajnie ufając, że skoro Zbyszek mówi, żeby raczej się sprężyła z naprawieniem problemu, to powinna faktycznie spróbować załatwić go prędzej, niż później. A skoro Saba rzeczywiście wysłuchała jej kontrpropozycji, to tym bardziej Kurama była przekonana, że jej "ale mi nie zależy" jest zwyczajnie na pokaz. W pewnym stopniu, nawet niewielkim, jej zależało. Gdyby jej nie zależało i były jej obojętne, to nie byłoby dalszej rozmowy. Na zostawienie pierwszej kwestii "na później" kiwnęła głową, nie widząc w tym żadnego problemu. Podobnie kwestia współpracy nie była niczym ponad Kujahe i dopiero kolejna kwestia zaczęła budzić wątpliwości. Tym razem jednak jej mały rant nie wzbudził w Kuramie większych emocji, obserwując Cienia z wyjątkowo neutralnym wyrazem twarzy. Nie bardzo miała za co ją winić w tej kwestii. Wcześniejsze słowa Wakuri nie należały do bardzo precyzyjnych i nieporozumienie tego typu było naturalne. Bardzo naturalne. Zamyśliła się dopiero przy kwestii zakładników. No tak, nie wypuści ich tak łatwo. Dość... zrozumiałe. Trochę liczyła, że jednak wypuści, jednak posiadanie zabezpieczenia stanowiło solidny argument. Też chciała zabezpieczenie jakby nie było.
- Łamanie zawartej umowy w takiej sytuacji byłoby mi niesamowicie nie na rękę, wierz mi. Widząc, z jaką łatwością zostali twoimi zakładnikami zwyczajnie wróciłybyśmy do punktu wyjścia. Tylko tym razem nie widzę, byś była skłonna do pokojowych rozwiązań, mylę się? - negocjowanie z kimś, kto złamał poprzednią umowę 5 sekund po jej zawarciu to mało logiczna decyzja. Nie mniej od razu kontynuowała. - W takim razie pozwów, że zaproponuję coś innego. Powiedzmy, że mogę przystać na posiadanie podobnego zabezpieczenia do momentu stworzenia ci ciała. Jednak ma im niczego nie brakować i do tego momentu chciałabym, żeby obowiązywało pomiędzy nami zawieszenie broni. Tworzenie ci ciała wiedząc, że w każdej chwili możesz znowu próbować przejąć moje ciało będzie jedynie stresujące. Jest to coś bardziej akceptowalnego?
Zapytała, zaś pod własnymi pośladkami stworzyła sobie lewitującą, mięciutką poduszkę, na której to usiadła pozwalając, by jej nogi zwisały nad ziemią. Splotła po tym dłonie na własnych udach, nie odwracając wzroku od dziewczyny.
- Tak jak jednak ty chcesz zabezpieczenia, tak samo chcę je ja. Mam jednak wrażenie, że obie rozumiemy "sprawianie problemów" w nieco inny sposób. Pozwól więc, że wyjaśnię nieco lepiej, co mam na myśli, dobrze? - nie, żeby miała wyjście. Uniosła przy tym dłoń wraz z palcem wskazującym. - Świat na zewnątrz rządzi się swoimi prawami. Często skomplikowanymi i niejasnymi. Nie mogę w pełni powiedzieć, że znam je wszystkie. Nie mniej popełnianie błędów, łamanie tych praw i kłopoty są czymś, co trafia się każdemu. Dość ludzka rzecz, muszę przyznać. Trafią się też i tobie zwłaszcza, że nawet mając dostęp do moich wspomnień są rzeczy, których zwyczajnie będziesz musiała się nauczyć. Tak sądzę przynajmniej. Mówiąc o sprawianiu problemów, zdecydowanie nie mam na myśli takich. Byłoby to co najmniej niesprawiedliwe i nie warte zachodu. - już widziała, jak Kujaha daje się strącić w niebyt przez stłuczoną wazę, na pewno. - Jest jednak różnica pomiędzy zwyczajną pomyłką, a umyślnym łamaniem pewnych zasad, byle sprowadzić na mnie czy na moich bliskich problemy. W momencie stworzenia ci ciała, ludzie mogą widzieć mnie jako osobę odpowiedzialną za ciebie przez wypuszczenie cię na zewnątrz. Nie wiem jak ty, ale ja widzę w tym idealne narzędzie do pominięcia pewnych kruczków w naszej umowie w momencie, kiedy to ty uznasz, że coś nagle ci nie pasuje i nie chcesz tego przedyskutować. Masz prawo mi nie ufać. Co by nie powiedzieć, siedzisz zamknięta w moim umyśle bez większych perspektyw i ciężko powiedzieć, by nasza znajomość była do tej pory szczególnie owocna. Jednak z drugiej strony, z mojej perspektywy jesteś osobą, która nie miała oporów zesłać mi mało przyjazne wizje i uwięzić moją rodzinę używając ich jako karty przetargowej. Nie tylko ja mogę wbić ci ostrze w plecy. Działa to w obie strony.
Co by nie powiedzieć, Saba była Cieniem. Ba! Była zagrożeniem. W pewnym stopniu mogła zaryzykować, jednak wiedząc, do czego do tej pory się posunęła, musiała stąpać nieco ostrożniej. Byłoby bardzo niefortunnie, gdyby przez jej decyzję teraz, został skrzywdzony ktoś, na kim jej zależy, prawda?
- Jak widzisz, nie tylko ty chcesz mieć jakieś koło ratunkowe. Jeśli jednak masz lepszą alternatywę, chętnie wysłucham. Z drugiej strony ta moja nie wydaje mi się aż tak straszna jeśli rzeczywiście zamierzasz trzymać się swojej części umowy. Zwłaszcza, że zdecydowanie nie jest to też rozwiązanie, po jakie wolałabym sięgać w pierwszej kolejności.
Podsumowała jeszcze krótko, ponownie opuszczając ręce i splatając dłonie. Zaczęło ją nawet trochę zastanawiać, czy w tym tempie może Saba w ogóle zrezygnuje z obrażania Wakuri? Chyba darowała sobie nazywanie jej potworem, jednak definitywnie dalej nie pałała do niej wystarczającą sympatią, by przy okazji porzucić dość interesujące przytyki. Nie, żeby jej przeszkadzały, jednak byłoby bardzo niefortunnie, jakby podobnie zaczęła zwracać się do obcych. Chociaż może takie specjalne traktowanie tylko dla Kuramy?
Ostatnio zmieniony 05 cze 2023, 19:57 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 1 raz.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 1959
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Zniszczone przedstawienie­
WydarzenieFabuła rangi A
UczestnikWakuri
Post25/?
"Negocjacje" których nikt nie chciał, rozpoczęły się. I zdecydowanie bardziej bezemocjonalna była w tej rozmowie Wakuri. Słysząc pytanie właścicielki ciała, Kujaha przekrzywiła lekko głowę i przyłożyła palec do ust.-Właściwie to się mylisz.-Wzruszyła ramionami.-Jak mówiłam jest mi obojętne jak zyskam to co chce. Kilka porażek po drodze to element podróży. Nie ta metoda to inna. To jednak nie oznacza że będę odrzucać dostępne opcje. Tak jak ta rozmowa. Wyjdzie? Super. Nie wyjdzie? Też bywa. Jeśli raz mnie oszukasz, możesz zrobić to ponownie ale czy coś tracę ryzykując? Nie. Bo nic nie mając, nic nie mogę stracić.-Pstryknęła palcami, odpowiadając na w gruncie rzeczy retoryczne pytanie Wakuri.-Niech będzie. Sytuacja twoich towarzyszy nie zmieni się do momentu stworzenia ciała. Potem jestem skłonna uwolnić Karutę i Kuratę.-Poczekała aż Wakuri oburzy się o to że Zbyszek-Twoje alterego pozostanie zakładnikiem trochę dłużej. Jeśli go uwolnię, spróbuje mnie zniszczyć, niezależnie od naszej zgody. Dopiero nasza faktyczna dalsza współpraca sprawi że będziemy w stanie koegzystować. Do tego czasu - pozostanie w zawieszeniu. Włos mu z głosy nie spadnie. Słowo cienia.-Mrugnęła do Wakuri.
Słysząc dalszy rant Wakuri, Saba westchnęła ciężko i bezradnie rozłożyła ręce.-Za kogo ty mnie masz?-Spojrzała na nią smutno. Przecież to Wakuri była tutaj potworem.-NIe wiem czy do końca to łapiesz, ale twój dobrobyt to mój dobrobyt, kiedy będę miała ciało. Jak podróżować, kiedy siedzisz w więzieniu? Jak spokojnie zajadać się pysznościami w restauracji kiedy na ciebie polują? To oczywiste że w miarę możliwości zamierzam podążać za tym, co stanowi prawo. Pomijając już fakt że zawsze będziesz obok żeby mnie w razie czego powstrzymać.-Saba przewróciła oczami.-Jednak, jak sama dobrze wiesz - bo ja wiem dzięki tobie - życie nie jest takie proste. Może nadarzyć się nie jedna sytuacja w której będę zmuszona, bądź będziemy zmuszone, złamać kodeks moralny waszego świata. Zdaje sobie sprawę że moje... usposobienie jest raczej mało moralne, ale zamierzam trzymać je w ryzach by nacieszyć się wolnością. Jest to dla mnie ważniejsze niż słanie trupów tu i tam. Z jednego więzienia w drugie-Prychnęła.-To by dopiero była ironia losu. Co więc mogę ci obiecać to nie działanie na twoją szkodę i nie zabijanie bez powodu. Pamiętaj jednak że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Możesz próbować mnie powstrzymywać, przedyskutować ze mną moje decyzje, ale nie jestem w stanie zagwarantować ci że zawsze będę prawym obywatelem podążającym za twoim kompasem moralnym.-Przyłożyła palec do ust i zapatrzyła się w sufit.-Pytania?-Spojrzała znów na Wakuri.-Jeśli faktycznie to robimy, to chce mieć też coś do powiedzenia w kwestii "Naszego" życia. Przede wszystkim mam dość Baibai i słońca. Odwiedźmy inny kraj. Kraj nocy? Kraj Zmierzchu? Kraj lodu? O, może macie kraj ciemności? Jakieś ciemne miejsce.-W dłoniach Saby pojawiła się mapa, pokazująca kontynent. A przynajmniej tą jego część którą Wakuri znała, cała reszta była "Ciemnymi plamami".
Stan postaci
Wakuri: Vanilla chakra - 50, CIenista chakra - 6.800
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 558
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Niby z jednej strony Saba miała racja, ale z drugiej... tak nie bardzo? W zasadzie ciężko powiedzieć. Zwyczajnie coś w środku Kuramy mówiło jej, że to nie do końca tak, jednak ciężko jej było w tym momencie wskazać, gdzie rozumowanie Cienia dokładnie do niej nie przemawiało. Chociaż czy musiała jej cokolwiek na to odpowiadać i potencjalnie wyprowadzać z błędu? W zasadzie, to nie. Tak też jedynie kiwnęła głową, przechodząc do kwestii zakładników. Z jakiegoś powodu ciągle pojawiało się w ich kwestii jakieś "ale", co nie było nazbyt dobre. W pierwszym odruchu spojrzała wyczekująco na Sabe, przekrzywiając przy tym głowę. Kurata i Karuta na wolności bardzo ją cieszyły, oczywiście, ale chyba o kimś zapomniała. I Waku wiedziała, że o kimś zapomniała. I coś czuła, że Cień wie, o kim również zapomniała. Huh. Propozycja Saby była jej jednocześnie nie w smak, ale też dziwnie na rękę. No bo Zbyszek to część rodziny. Normalnym było, że nie chciała, by był w zamknięciu. Ale z drugiej strony - czy to nie oznaczało, że nie przejmie nad nią kontroli w razie czego? Tak jakby rozwiązywało to jej problem, tylko w sposób, w jaki go rozwiązywać nie chciała.
- Zgoda. Tak długo, jak będzie bezpieczny i nic mu nie będzie brakować.
Przytaknęła w końcu głową, póki co chyba zamykając temat Kuraty, Karuty i Zbyszka. Nie wydawało jej się, by akurat dała radę tutaj wynegocjować cokolwiek więcej zwłaszcza, że nie czuła się aż takim autorytetem, by zwyczajnie do Zbyszka podejść, klepnąć do w ramię i stwierdzić, że tej i tej osoby ma nie ruszać. Jakby była, to Zbyszek idealnie powinien wtedy wiedzieć, że zranienie Salomona nie tylko sprowadzi problemy, ale Waku zwyczajnie zasmuci. W zasadzie jakby nie cały ten dysonans jaki miała w obliczu Zbyszka kierującego jej ciałem, z Zbyszkiem udzielającej jej grzecznej odpowiedzi podczas rozmowy, to pewnie już zdążyłaby podjąć wątek. A tak? Tak, to nawet nie bardzo była pewna, jak najlepiej ugryźć temat. Zwłaszcza teraz, kiedy tak jakby mieli inne problemy na głowie. A w zasadzie, to w głowie. I co by nie powiedzieć, była już trochę zmęczona.

To nie tak, że Waku czegoś nie rozumiała. Bo rozumiała. W zasadzie nie rozumiałaby, gdyby Saba rzeczywiście zaczęła działać na jej szkodę. Problem był taki, że Kurama zwyczajnie nie do końca jej ufała. No bo... była Cieniem. I to takim, który z przytupem rozpoczął ich dzisiejszą "sesję". Z drugiej strony, co by o sytuacji nie powiedzieć, właśnie sobie na spokojnie dyskutowały i chyba dochodziły do faktycznego porozumienia. Słysząc jej wywód, uśmiechnęła się zadowolona. Właśnie takiego podejścia mimo wszystko oczekiwała. Byłoby bardzo niefortunnie, gdyby za bardzo dała się ponieść całej tej kwestii z byciem potworem przez Wakuri i myślą, że może byłoby światu lepiej bez niej. Albo bez ludzi generalnie.
- Żaden problem, Saba-chan. To też nie tak, że podróżuję z samymi wzorowymi obywatelami.
Zaśmiała się, zupełnie nie zrażona nieco odmiennym kompasem moralnym dziewczyny w porównaniu z tym Kuramy. Ten i tak był dość dziwny jakby się nad tym zastanowić. Gdyby ta miała podążać idealnie według moralności Wakuri, prawdopodobnie zrobiłoby się trochę nudno. Nudniej, niż gdyby podążała za swoim. Jakby tak się chwilę zastanowić, to chyba wolała nie zawsze prawą Kujahe, niż Hikariego, jaki to próbował kierować się na moralny autorytet. Pytań sama nie miała. Pokręciła zadowolona głową, już powoli szykując się mentalnie do sfinalizowania całej umowy. Nim jednak do tego doszło, Saba-chan dość szybko wystąpiła z własnymi życzeniami względem ich wspólnego życia. I były to życzenia kapkę problematyczne pod pewnym względem. Cel ich następnej podróży. Nawet mapę wyciągnęła! Aż z ciekawości wychyliła się nieco w pierwszej kolejności ciekawa, czy będzie bardziej wyglądać jak mapa 1.0, jaką pokazała Shikō, czy może 2.0 już po poprawkach. Po tym jednak mruknęła pod nosem, myśląc przez chwilę co da radę w tej kwestii zrobić, po czym poprawiła się na lewitującej poduszce.
- Przyznam szczerze, że Baibai samo w sobie również mi nie służy. Nie mniej jest kilka rzeczy, które będę musiała na miejscu załatwić. Normalnie podróżuję tam, gdzie zaprowadzi mnie moja praca i większość rzeczy, którymi muszę się zająć, są z nią związane. Żebyśmy mogły żyć w dostatku, dobrze jest mieć zasób funduszy. Pieniądze to dosłownie krew w żyłach handlu, biznesu i gospodarki. Ilość rzeczy, jaką można przez to za nie dostać, jest całkiem spora. Obecnie istnieje szansa na zadbanie o bardziej stałe źródło dochodu zapewniając kontrakty mojemu pracodawcy. Nawet jeśli ostatnio udało mi się zdobyć dość potężny zastrzyk gotówki, stały dochód jest istotny dla naszego własnego zabezpieczenia. - nie wiedziała, jak bardzo Sabe to interesuje. Pewnie wcale. Nie mniej zanim cokolwiek więcej powie, wolała nakreślić, dlaczego w ogóle smażą się w tym miejscu. Nie rekreacyjnie, to na pewno. - Pamiętasz jak mówiłam, że zamierzałam poszukać również informacji w Podziemiach? Jest to miejsce ulokowane idealnie pod stolicą. Miejsce ciemne, całkiem mroczne i będące, pomimo leżenia w Królestwie Kupców, najwidoczniej naturalnym miejscem występowania innych Cieni. Schodząc tam powinnyśmy czuć się bardziej "jak w domu", niż na powierzchni. Wyglądają też zupełnie inaczej niż jasne i piaszczyste Baibai. Wraz z Radą Stu jest to drugie miejsce, które będę musiała odwiedzić, nim ruszymy gdziekolwiek dalej. - tak jakby głupio byłoby zaprzepaścić szansę na zawiązanie współpracy po tym, jak zrezygnowała z dwudziesty tysięcy ryo by ją uzyskać. Że o zdobyciu cennej wiedzy, jaka może też przysłużyć się Cieniowi, nawet nie wspominała.
- Po uporaniu się z tymi dwoma kwestiami powinnyśmy mieć teoretycznie wolną rękę do tego, gdzie ruszymy dalej. Z tym, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie będziemy podróżować same, co musimy wziąć pod uwagę. Mogę niektóre rzeczy zlecić Ginro do załatwienia, jednak nie jestem pewna, co planuje Shikō. Istnieje też inny, dość istotny problem jaki myślę, będziemy musiały zaadresować w pierwszej kolejności: rzucamy się w oczy. Są ludzie, którzy potrafią stwierdzić, że nie jesteśmy do końca ludźmi. Problem pojawi się wtedy, gdy stwierdzą, że jesteśmy z tego tytułu zbyt dużym niebezpieczeństwem. Nie nazwałabym sama siebie wojownikiem. A ty, nawet z ciałem, możesz potrzebować czasu, by nabrać sił. Zanim więc podejmiemy jakąkolwiek decyzję w kwestii tego, gdzie ruszymy dalej, mam inną propozycję: zrobię ci ciało i siądziemy do tematu we wspólnym gronie. W czwórkę myślę, że podejmiemy wszyscy lepszą decyzję, niż jak będziemy nad problemem siedzieć same. Osobiście jednak wolałabym uniknąć kolejnej pustyni.
Uśmiechnęła się, jakby zadowolona z własnego planu odłożenia rozmowy na kiedy indziej. Tak, definitywnie łatwiej byłoby łatwiej, jakby do rozmowy doszło... no, później. Zwyczajnie później. Nie było też sensu podejmować decyzji za drugą połowę grupy. Pewnie! Mogło wyjść tak, że jak Ginro wyśle do Hi no Kuni, to Nara stwierdzi, że on sobie idzie robić swoje rzeczy i najwyżej później na siebie trafią. Wtedy rzeczywiście decyzja będzie należała do ich dwójki. W każdym razie miała nadzieję, że nieco nakreśliła, na jakiej zasadzie w ogóle sama wybiera i wybierałaby kolejne miejsca do odwiedzenia. Czy miała problem z opcjami Saby? Teoretycznie, to nie. Zwyczajnie nie była pewna, czy odwiedzenie którekolwiek z nich TERAZ to najlepsza możliwa decyzja. Tutaj już miała pewne wątpliwości. Ale hej! W czwórkę znajdą lepsze rozwiązania, niż same. Zwłaszcza, że bazowały chyba tylko na wiedzy Wakuri, która jakaś strasznie szeroka to nie była.
Ostatnio zmieniony 09 cze 2023, 20:41 przez Kurama Wakuri, łącznie zmieniany 3 razy.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 1959
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Zniszczone przedstawienie­
WydarzenieFabuła rangi A
UczestnikWakuri
Post27/?
Udało im się osiągnąć konsensus względem Zbyszka co było bardzo pomocne. No i zaskakujące, w końcu na początku nie wyglądało że tej dwójce uda się dojść do porozumienia w jakiejkolwiek sprawie a tu proszę - budowało się coś co można było nazwać rozwiązaniem zadowalającym obie strony. Przynajmniej na razie. Tak naprawdę większość kwestii została omówiona, bo i kwestia "Robienia tego co nie trzeba" została między nimi wyjaśniona. Ale tak jak Wakuri miała swoje "Ale" na które Saba mniej lub bardziej przystała, tak kiedy sama Kujaha miała jakieś "ale" to Wakuri szukała sobie wymówek. Niezadowolenie było jasno widoczne na twarzy Kujahy.-Podziemia czy nie, mam dość tego kraju. Rozumiem jednak że masz tu niedokończone plany i jestem w stanie-Westchnęła-Poczekać. Póki jesteś w Baibai ot co. Potem jednak ruszamy na WAKACJE. W ciemne, chłodne miejsce najlepiej z dala od tłumów ludzi. Na pewno jest jakiś kraj w którym mogłabyś porobić dobre biznesy czy poszukać skarbów.-Odparła zirytowana.-To co mają twoi znajomi do powiedzenia mnie nie interesuje, ciebie też aż tak nie powinno. To NASZE ciało, jak im się nie podoba dokąd zmierza, to ich problem co? Mogą pójść z nami, mogą nie. Mamy prawo do wakacji. Ty i Ja. A nie ma nic lepszego niż spokój i cisza w jakimś ciemnym i chłodnym miejscu... z dobrym jedzeniem.-Stwierdziła Kujaha po chwili zastanowienia.-Poza tym, nie uważasz tego za niesprawiedliwe? MÓJ GŁOS vs głos twoich znajomych?-Prychnęła.-Pomijając kwestię że raczej nie będą zachwyceni moją obecnością to macie przewagę liczebną głosów.-Skrzyżowała ręce na piersi. Ewidentnie wyczuwając fortel, w którym zawsze będzie "Coś jeszcze do załatwienia".-Podziemia to twój wybór. Potem moja kolej.-Bo tak jakby była uzależniona od tego gdzie pojedzie Wakuri. A też miała prawo do wolności.
Stan postaci
Wakuri: Vanilla chakra - 50, CIenista chakra - 6.800
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 558
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Wakacje... brzmiały dobrze. Co by nie powiedzieć, miały jakiś taki miły wydźwięk, jaki do Wakuri przemawiał. Tak trochę. Był czas na wakacje i był czas na pracę, z pewnością. Z tym, że o wakacjach wiedziała tyle, że są, istnieją i ludzie na nie chodzą. Szczytem jej wakacji był wyjazd do stolicy Sakury i wieszanie rekreacyjnie plakatów. Jakoś tak zawsze było coś do zrobienia i nawet teraz czuła, że są takie kwestie, jakimi powinna się zająć przed wypoczynkiem. Tylko jak, kiedy te wakacje są jej wciskane niemalże siłą? Kujaha zdecydowanie nie była zadowolona z faktu, że Wakuri widziała pewne problemy w jej planie. Prawdopodobnie nie będzie zadowolona z faktu, że jej tyrada nie bardzo je rozwiązywała.
- Lubię ich towarzystwo... - stwierdziła prosto, chociaż trochę cicho. Może i Saba nie widziała powodu, dla którego Wakuri chciała wziąć ich zdanie pod uwagę, a był on całkiem banalny i prosty. Tylko czy Saba-chan, która nie zdawała się kogokolwiek lubić, była w stanie go zrozumieć? Pokręciła ostatecznie głową, machnęła ręką. - Pomijając to, czy będą zadowoleni z twojej obecności: powiedz mi, ile wiesz o wymienionych krajach? Albo o krajach generalnie? - spojrzała ku niej przenikliwie, posyłając jej delikatny uśmiech. - Niewiele, zgadza się? Ponieważ ja wiem niewiele. Kraj Lodu, Kraj Nocy... Masz pewność, że znajdziesz tam to, czego szukasz? Z tego co wiem, nazwy wielu krajów nie odzwierciedlają idealnie tego, czego można by się spodziewać. Weźmy chociażby Hi no Kuni. Jak na Kraj Ognia, nie nazwałabym go zbyt ognistym. - zauważyła unosząc dłoń, odwołując się do miejsca, jakie było najbardziej wyraźnie zakorzenione w jej pamięci. Mieszkała tam ponad dwadzieścia lat. Dalej mieszka. - Ginro może mieć pewne wątpliwości, jednak sądzę, że bez problemu pójdzie tam, gdzie zaproponuję. Tymczasem Shikō wie dużo rzeczy. Jestem pewna, że będzie w stanie pomóc z wyborem i wskazać kraje, jakie spełniałyby twoje kryteria. Poza tym pracował chwilę dla Sukatsu i zdaje się mieć niewiele mniej wspólnego z Cieniami, co ty czy ja. Bez względu na to, czy ruszy z nami - nie sądzę, by miał problem z twoją obecnością.
Stwierdziła zupełnie pewna swego. Wyciąganie z samej siebie Cienia i wsadzanie go w sztucznie stworzone ciało brzmiało raczej jak coś interesującego, aniżeli... nieodpowiedniego? Złego? W każdym razie wydawał jej się ostatnią osobą, jaka rzucałaby w Sabe przysłowiowymi kamieniami. Jakby rzucał, to pewnie w każdego po kolei i z jakiegoś zupełnie innego powodu. Na przykład za biednie oznaczoną mapę.
- Więc? Jesteś pewna, że nie warto nawet sprawdzić, co będą mieli do powiedzenia? Kto wie, może nawet się polubicie!
Na samą myśl Kurama zdawała się być całkiem podekscytowana. Zdecydowanie wszystko byłoby prostsze i łatwiejsze jak się wszyscy zakoleżankują. Saba zaś koleżanek bardzo nie miała. Wakuri się w ich poczet póki co nie liczyła. Cokolwiek sama o niej myślała, nie miało znaczenia. Kujaha widziała Waku jako potwora i tyle jej starczyło, by stwierdzić, że ta potrzebuje dłuższej chwili, by się do dziewczyny przekonać. Bo nie była potworem. No i Ginro stwierdził, że Kurama jest przecież super. Musiało w takim razie tak właśnie być. W każdym razie - chyba czekały ją te wakacje. Czy chciała, czy nie. Chociaż wakacje z Ginro, Shikō i Sabą... Brzmiały całkiem fajnie. I może Hanesawa się nie pogniewa, że spóźniła się z Ginro na obiad już tak... miesiąc? Dwa? W sumie ile ich nie było poza domem już?
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 1959
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Zniszczone przedstawienie­
WydarzenieFabuła rangi A
UczestnikWakuri
Post29/?
Pozostała do dogadania chyba ostatnia kwestia. Dość nieoczekiwania można by rzec - zasłużone wakacje. Luksus na który Wakuri nigdy sobie nie pozwalała, a który właśnie wciskano jej siłą. Czy wakacje brzmiały źle? Raczej nie. Ale wakacje z Kujahą i to w miejscu które ona wybiera już mogły chociaż cholera tam Waku wie. Na razie zdecydowanie kręciła nosem na to, by to Kujaha wybierała miejsce. Ta wysłuchała ją po czym zastanowiła się chwilę nad odpowiedzią dla niej.-Jestem pewna, nie warto.-Stwierdziła w końcu kiwając głową.-Równie dobrze możesz kupić książkę o krajach i ją przewertować, nie musisz nawet czytać. Starczy że zobaczysz wszystkie strony a ja odnajdę je w twoich wspomnieniach i sama przeczytam a potem wybiorę. I jestem przekonana że ktoś kto pisze książki o krajach zna się na nich bardziej niż Shiko.-Odparła Saba znajdując kontrargument dla argumentacji Wakuri.-I rozumiem że lubisz ich towarzystwo dlatego nie zapieram się rękoma i nogami przed tym by ruszyli z nami. Ale to oni ruszają z nami, nie my z nimi. Jak chcą jechać - muszą się dostosować.-Saba skrzyżowała ręce na piersi nie planując iść na wiele ustępstw w tej kwestii.-Biorąc pod uwagę ogromną ilość uwag i zakazów które mi dałaś, czy proszę o tak wiele? Nawet nie marudzę że wpierw zwiedzisz podziemia!-Dalsze życie w "Dwójkę" mogło zapowiadać się jak ból tyłka, zapewne że takich dyskusji przed nimi miało być jeszcze milion. Czy tak właśnie wyglądały małżeństwa?
Stan postaci
Wakuri: Vanilla chakra - 50, CIenista chakra - 6.800
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 558
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Kto pyta, nie błądzi. A przynajmniej: kto pyta, ten zdecydowanie błądzi trochę mniej. Była to jednak wiedza, do której Saba musiała w pewien sposób dojrzeć. Odkryć ją sama z siebie, bowiem podstawiona pod nos byłaby zwyczajnie bezużyteczna, zbyta machnięciem ręki i uznana za najazd na jej wolną wolę i prawo wyboru. I Waku to perfekcyjnie rozumiała. W zasadzie, to nie do końca, jednak potrafiła dodać dwa do dwóch i w pewien sposób zrozumieć, co za decyzją dziewczyny może stać. To się chyba nazywało empatią...? Tak, jakoś tak. Coś, czego wedle Saby, Waku nie posiadała.
- W porządku! Nie ma problemu. - klasnęła w dłonie - Możesz śmiało wybrać kraj sama. Jak chcesz, to możesz nawet sama poszukać i wybrać książkę. No i, swoją drogą - "zwiedzimy". "Zwiedzimy" to dużo lepsze słowo, nie sądzisz? - hej! To Saba najbardziej rwie się do zwiedzania świata. - Rzecz jasna jeśli dam radę stworzyć ci ciało przed zejściem na dół. Nie mniej chyba obie zgodzimy się z tym, że im szybciej, tym lepiej, hm?
Uśmiechnęła się szeroko, przechylając głowę. Nie rozłączyła nawet dłoni po klaśnięciu, trzymając je złożone niemalże pod swoją samą brodą. Skoro zamierzała zrobić jej ciało bez jakiejś większej zwłoki, to czy nie oznaczało to, że będzie mogła sama przejść się do księgarni bądź biblioteki? Życie to nie tylko ładne widoczki i dobre jedzenie, to również doświadczenie. A to zaś często płynęło z wykonywania bardzo codziennych czynności. Skoro zaś Saba chciała "żyć", a Waku nomen omen miała być za nią odpowiedzialna: nie widziała żadnego powodu, by ją pozbawiać podobnych atrakcji. Poniekąd też przez to, że oznaczało to, że w niektórych kwestiach będzie mogła Waku wyręczyć. Na przykład z wyborem książek i ich przeglądaniem. Nie miała z tym większego problemu rzecz jasna, jednak to nie w jej interesie było wertowanie publikacji podróżniczych. Może innym razem, kiedy nie będzie miała na głowie zostanie drugim Viktorem Frankensteinem. No i od razu nauczyłaby się, jak kupować rzeczy czy wypożyczać książki. W sumie... może i wiedziała, bo w końcu miała dostęp do wspomnień Kuramy, jednak z tym było jak z curry. Zupełnie inaczej, jak czegoś próbuje się samemu.
- Jest jeszcze coś, co chciałabyś szerzej omówić teraz?
Zapytała pogodnie, a chociaż teoretycznie jej się nie śpieszyło, tak trochę nawet by się wzięła za pogrzebaniem nad sposobem, by jej to ciało stworzyć. Co by nie było, temat brzmiał całkiem ciekawie sam z siebie i mógł nawet stanowić jakiś dodatkowy punkt zaczepienia w kwestii jednego z dylematów, jakie zdążyła poruszyć w Podziemiach. Nie wydawało jej się też, by cokolwiek ta chciała jeszcze przedyskutować, miało związek z samym "zleceniem", a pewnie ponownie z tym, co będzie mogła (lub nie) po wyjściu na zewnątrz. Poza tym: Kujaha może fanką radzenia się innych nie była, ale Kurama już troszkę tak. Pomijając nawet sprawę samego Cienia, liczba tematów zadziwiająco szybko jej się piętrzyła. W obliczu tego wszystkiego, myślenie o wakacjach wydawało jej się jeszcze bardziej co najmniej nie w porę. Ale czy miała inne opcje, niż przystać na tę potencjalnie niegroźną prośbę i wyciągnąć leżaczek pod jakąś lodową palmą?
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 1959
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Zniszczone przedstawienie­
WydarzenieFabuła rangi A
UczestnikWakuri
Post31/?
No i mamy to. Konsensus w ostatniej sprawie. Czy też raczej, Wakuri przystała na żądania cienia. Saba kiwnęła zadowolona głową.-Nie zależy mi by samej kupić książkę. Idź, kup, rzuć okiem i wróć jutro rano. Do tego czasu obie odzyskamy nieco naszych sił a ja pomyślę jak najlepiej zabrać się za nasze jutrzejsze zadanie - kreacje ciała.-Saba spojrzała na Wakuri i nawet wyglądała na zadowoloną z ich rozmów więc może hej, Wakuri nie straci ciała, ani nie będzie musiała zabijać Kujahy bo się jakoś dogadają? Jednak koniec końców wszystko potoczyło się dobrze.-Raczej nie. Myślę że jesteśmy na tej stronie. Ewentualne problemy omówimy kiedy i o ile się pojawią-Stwierdziła i jeśli Wakuri nie miała sama pytań, pstryknęła palcami "Zwracając" Wakuri rzeczywistości.
Stan postaci
Wakuri: Vanilla chakra - 50, CIenista chakra - 6.800.
Dodatkowe
Odblokowane Ikiryo no Tatari rangi A. Wątek jednak się nie zakończył. Idź opracować technikę rangi A w WT, następnie po akcepcie napisz kolejnego posta opisując jak spędziłaś dzień.
Ostatnio zmieniony 12 cze 2023, 19:58 przez Hefajstos, łącznie zmieniany 1 raz.
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 558
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Biorąc pod uwagę dotychczasowe zwroty akcji i to, jak obie się dogadywały, swego rodzaju niespodziewanym sukcesem okazało się domknięcie negocjacji. Bo właśnie o tym można było mówić w momencie, kiedy zobowiązania i profity zostały omówione. Saba zdawała się nie mieć więcej pytań, zaś rozwiązywanie potencjalnych problemów na bieżąco było najlepszą i prawdopodobnie jedyną opcją, jaką w tym momencie miały. Kurama kiwnęła jej zadowolona głową nawet ciesząc się, że pomimo krojenia Ginro i palenia Saby, sprawę udało się załatwić polubownie. Kto wie ile zajęłaby walka, a tak? Zostało jedynie wrócić "do żywych" i wziąć się za pracę... jakkolwiek by to nie miało wyglądać, bo nie wiedziała. Nie szło też lekko się nie skrzywić słysząc, że termin prac jest na "jutro". Biorąc pod uwagę jej plany, jakie miała zanim została siłą ściągnięta w czeluści własnego umysłu, to istniało duże prawdopodobieństwo, że jutro może być nie do końca responsywną Wakuri. Not so good... Nie mniej rzeczywiście: im szybciej, tym lepiej, a jeśli uda się załatwić kwestię ciała relatywnie szybko, to szybciej Kurata z Karutą odzyskają wolność. Było jednak coś przykrego w niemożliwości osiągnięcia swojego pierwotnego celu pomimo wszystkiego, co trafiło jej się do tej pory po drodze.

≿━━━━༺❀༻━━━━≾

Otworzyła oczy. Musiała przyznać, że nie była do końca pewna, w którym konkretnie momencie "odpłynęła", jednak sądząc po zimnym bruku, od którego oderwała policzek i rozjaśniające się niebo - dawno. I w mało wygodnym miejscu. Dźwignęła się z powrotem na nogi otrzepując przy tym ubrania z kurzu. Rękawem otarła twarz, poprawiła kapelusz i rozejrzała się. Standardowa ulica Baibai. W pierwszej chwili nawet nie była do końca pewna, jak i dlaczego się na niej znalazła, jednak widok rezydencji Sakamoto za budynkami sprawiał, że nie było to szczególnie istotne. Wiedziała, gdzie najpewniej szła, a czy poszła skrótem, zgubiła się czy uznała, że noc to świetny moment na odkrywanie nowych dróg grało już drugorzędną rolę. Tylko... co teraz? Dalej miała zwoje wypakowane jedzeniem i alkoholem, które musiały poczekać z doniesieniem ich do pokoju Nary. Teoretycznie nikt jej nie bronił wpaść nawet na moment, jednak coś jej mówiło, że jakikolwiek wątek by nie rozpoczęli, mogliby go nie zakończyć tak szybko, jak obecnie potrzebowała. Póki co miała dwie rzeczy na swych barkach - rozejrzenie się za jakąś książką geograficzno-podróżniczą i pomyślenie, jak zabrać się za całą tę budowę ciała. Niby nad tym miała zastanawiać się Saba, ale nie ma co się oszukiwać. Miała taką samą wiedzę, co Wakuri. Wiedza Wakuri dotycząca zabawy w Prometeusza nie stała na jakimś zaskakująco wysokim poziomie. Podrapała się się po głowie nie do końca pewna, od czego winna w takim razie zacząć, po czym ostatecznie sprawdziła jedynie, czy wszelakie drobiazgi jakie upchnęła w kieszenie jeansowych spodni ma na miejscu, nim ruszyła do rezydencji. Jeśli była jakaś rzecz, jaką powinna zrobić w pierwszej kolejności, to doprowadzić się do ładu po drzemce na ulicznym chodniku.
Ruszyła niespiesznie w stronę rezydencji. Godzina była nader wczesna, to też nie czuła, by musiała się szczególnie śpieszyć. Ziewnęła przeciągle mijając pozamykane lokale oraz budynki, jakie jeszcze czekały na swoją kolej w kwestii doprowadzenia ich do ładu po wielkiej bitwie. Było zdecydowanie cicho. Prawda - ludzie najpewniej dawno rozeszli się do domu lub dalej spali po wlaniu w siebie jednego kieliszka "za dużo", jednak nawet wiedząc, że miasto o tej porze najczęściej jeszcze śpi korzystając z ostatnich minut przed pobudką: dla Wakuri było najzwyczajniej w świecie "za cicho".
- Całkiem szalone... kilka godzin. Chyba. - zaczęła odruchowo, grzbietem dłoni przecierając oczy - Myślicie, że zwykła medycyna ma się jakoś do...
Jej wzrok powędrował w bokm za siebie. Kostka brukowa przykryta piaskiem, częściowo skryta w cieniu rzucanym przez pobliski dom rozciągała się daleko za nią, biegnąc pomiędzy zabudową. Wysuszona od słońca, zadbana i niezdradzająca obecności kogokolwiek więcej w okolicy, niż samej Wakuri. Bez Kuraty. Kącik jej ust opadł nieznacznie, kiedy to obecny status jej przyjaciela wybrzmiał głośno i wyraźnie w jej zaspanym umyśle. Wiedziona złudną nadzieją wyjrzała zza swojego drugiego ramienia, jednak podobnie jak Kuraty - idącej z malutkimi, czarnymi oczkami wlepionymi w zadbaną i zafoliowaną talią kart Karuty nie była nigdzie w zasięgu wzroku.
- A, tak...
Mruknęła pod nosem zdając sobie sprawę z dość mało przyjemnego faktu. Była sama. Prawdziwie sama. Nie pamiętała takiego momentu, by nie było w jej okolicy nawet Kuraty z Karutą. Znajdowali się krok czy dwa za nią nawet wtedy, kiedy żadna inna, bardziej ludzka istota nie była w zasięgu wzroku. Teraz jednak nie było żadnej przyjacielskiej macki, jaka nagłym znalezieniem się na jej ramieniu dałaby znak, że ktoś jest obok. Nie było Kuraty. Nie było Karuty. Gdyby tak pomyśleć, obecnie nie było nawet Zbyszka, dzieląc niewiele inny los od dwójki jej mało ludzkich towarzyszy. Jedyne co było, to nieprzyjemne ukłucie w piersi, na jakie jej usta wykrzywiły się w smutny grymas. I Saba, jaka przez swój status nie szczególnie kwalifikowała się (jeszcze?) w szereg przyjaznych istot dotrzymujących jej towarzystwo. Przymknęła na moment oczy nim westchnęła i ruszyła dalej, pozwalając brukowi wygrywać melodię kroków dziewczyny przemierzającej miasto o tak nieludzkiej porze, dłonią naciągając mocniej daszek na oczy po znalezieniu się na bardziej oświetlonym skrawku drogi.

≿━━━━༺❀༻━━━━≾

Minęła ogród, a następnie strażników posiadłości. Przecisnęła przez delikatnie uchylone drzwi od razu kierując się do swojego pokoju. W miarę po cichu, przemykając korytarzami, aniżeli chodząc po nich bez większej dbałości o sen mieszkańców. Ze splecionymi na plecach dłońmi wyglądała, jakby próbowała pokonać dzielącą ją od własnej sypialni odległość w kilku dużych susach, nie do końca wpasowując się w obraz osoby, jaka to się rzekomo nie śpieszy. Nie mniej - nie śpieszyła się. Chciała jednak znaleźć się w końcu "u siebie", a że raczej spodziewała się zastać Ginro śpiącego i niezbyt zdolnego do przyjęcia w pełni do świadomości "Hej, już wróciłam, znowu wychodzę, bajo!", drzwi uchyliła cicho i tak, by go zwyczajnie nie budzić niepotrzebnie. Widząc go jednak całego i zdrowego, nie sposób było się nie uśmiechnąć, nim ten zrzedł pod wpływem niechcianych wizji, jakie miała wątpliwą przyjemność "przeżyć" pod czujnym okiem Kujahy. No tak, tak. Miały umowę, oczywiście. Ona daje jej własne ciało, Saba nie krzywdzi jej przyjaciół... Jednak to było tyle. Słowa. I jak zamierzała jej zaufać, bowiem właśnie tego wymagają podobne negocjacje, tak gdzieś w środku niej czaiła się dość niepokojąca myśl: czy skoro ta była w stanie wymyślić coś tak przejmującego, jak próba wepchnięcia Kuramie jelita jej przyjaciela prosto do gardła, to czy może nie byłoby zwyczajnie bezpieczniej dla Uzumakiego trzymać się rzadziej wokół niego z Kujahą, jaka swoich intencji nie miała jeszcze okazji poświadczyć czynami? Nie miała problemu ryzykować własnym życiem. Spanie obok kogoś, kto technicznie właśnie próbował zabić członka jej drużyny, zalepianie własnych ran cienistą plasteliną... To było w porządku. Jednak kiedy przychodziło do bezpieczeństwa kogoś, za kogo czuła się odpowiedzialna, zwykłe "no przecież nic złego się nie stanie" brzmiało nieco mniej przekonywująco: a przynajmniej mniej przekonywująco, gdy przed jej oczami dalej żywy był obraz rudego kucharza, jaki to wyłożył na stół własne trzewia.
Wyciągnęła z szafy świeże ubrania, jednocześnie opróżniając kieszenie własnych spodni. Nie pomyślała nawet o tym, by sprawdzić ich stan po uderzeniu o ziemię. Dość optymistycznie założyła, że pewnie żadna dziura na kolanie jej się nie zrobiła, a jak było w rzeczywistości: nie wiedziała. Cokolwiek czekało ją tego dnia do załatwienia, by móc jutro ruszyć ze wspólnym projektem, musiało zaczekać. W zasadzie nawet nie była pewna, czy mogłaby cokolwiek w jego kierunku zrobić przy tylu zamkniętych placówkach o tej porze. Zapewne w rezydencji była biblioteka, w to nie wątpiła. Nie wiedziała jednak, jak i w jakim zakresie mogła z niej skorzystać. Nie wydawało jej się też, by chciało jej się budzić osoby, które mogłoby takie informacje posiadać. Druga kwestia była dość prozaiczna: wolała mieć książki na własność. Nie dlatego, że była jakąś kolekcjonerką, jednak rozumiała, że ktoś może sobie nie życzyć na kartkach śladów po flamastrach. Albo przetrzymywania książki przez wieki, bo przez następne dziesięć lat nie będzie w okolicy, by ją oddać. Kary za przetrzymywanie woluminów brzmiały jak niepotrzebny wydatek. Niepotrzebne wydatki, a przynajmniej tego typu, stanowiły coś, czego wolała uniknąć. Tak długo jednak, jak chodziło o książki z miejsca, gdzie technicznie nocowała: opcja ta zdawała się mniej problematyczna, to też zbiorów w rezydencji aż tak szybko nie skreślała.
Zeszła do jednej z łazienek, jakich w mniemaniu Kuramy była cała masa w budynku. Więcej niż jedna to już ilość, jaka robiła wrażenie na dziewczynie. Czy duże? Niekoniecznie, jednak zdecydowanie przypominały o tym, że znajduje się nie w byle motelu. Wzięła ze sobą własny ręczniczek i mydełko, zaś kiedy znalazła się w okolicach wanny pozwoliła sobie zamknąć za sobą drzwi i napuścić wody. Dla niej - bardzo ciepłej, jednak gdyby ktokolwiek inny miał ją oceniać, "letnia" zdecydowanie bardziej oddawała jej temperaturę. Pozwoliła sobie nawet wlać jakiegoś płynu, jaki to dość szybko zaczął się pienić na powierzchni wody. Stała na ślicznych płytkach przez chwilę zaparta dłońmi o krawędź drogiej wanny, wpatrując się w powoli lecącą z błyszczącego, złoconego kranu wodę.
- Hanesawa w życiu mi w to wszystko nie uwierzy.
Skwitowała krótko, pozwalając drobnemu uśmiechowi wkraść się na jej lico. Dłonie złapały za dół białego, dzianinowego swetra, ściągając go przez głowę. Zaraz w ślad poszedł czarny, gładki biustonosz czy spodnie w towarzystwie bielizny, a sama zanurzyła się ostrożnie w wodzie. Prawie jak na wakacjach, huh...? Mimowolnie odchyliła głowę w tył, pozwalając mięśniom się odprężyć. Czy ona potrzebowała wakacji? Co by nie powiedzieć, była przez jakąś godzinę, może półtorej w SPA. To chyba można było z całą pewnością zaliczyć jako urlop, nawet jeśli miało to miejsce dosłownie w trakcie wykonywania zlecenia dla Makusy. Do tego urlop w formie bardzo akceptowalnej. Zdecydowanie w spa bawiła się dobrze, a chociaż nieco krótko: zdecydowanie nie byłaby w stanie spędzić w nim całego dnia. Jakiego rodzaju wakacje miała zaś na myśli Kujaha? Oglądanie widoczków brzmiało w porządku. Zdecydowanie lepiej zaś brzmiało oglądanie widoczków, do których wpierw trzeba się najpierw wdrapać. Atrakcje turystyczne...? Brzmiało drogo. Turystyka to zarobek, a na atrakcjach się zarabia. Niby żaden problem, jednak to też oznaczało kolejki. Kolejki brzmiały mało pasjonująco. Tylko jaka była szansa, że Saba stwierdzi, że najlepszym sposobem na spędzenie wakacji jest narażanie życia przy szukaniu jakiś dawno schowanych skarbów? Bo to już brzmiało fajnie. Z drugiej strony wszystko brzmiało fajniej niż leżenie na plaży nad jakimś arktycznym oceanem. Śnieg i lód były fajne, jak najbardziej, jednak wizja spędzenia kilku godzin na gapieniu się w fale brzmiała raczej jak moment na drzemkę, niż dobrą zabawę.
Zanurzyła usta pod wodą, puszczając salwę bąbelków wśród zwałów białej piany, jakiej ilość sugerowała, że Wakuri ciut przesadziła z wlanym roztworem. Chwyciła też w końcu za mydełko oraz szampon, jaki to dość szybki znalazł się na jej głowie pełnej długich, ciemnych włosów, jakie pod wpływem wody zdawały się być zupełnie czarne - co z kolei niewiele się różniło od ich domyślnego stanu, gdzie po jej dość nieoczekiwanej zmianie wyglądu, kasztanowe pasma jeszcze bardziej ściemniały. Po wyjściu osuszyła je szybko ręcznikiem, by woda z nich nie nakapała niepotrzebnie wszędzie wokół. Sprzątnęła również szybko po sobie łazienkę, nim ostatecznie ubrana i z ułożoną fryzurą wróciła na górę - ponownie po cichu, niosąc z powrotem swoje rzeczy i wrzucając je głęboko do szafy na stertę własnych ubrań. Ginro zdawał się dalej spać, chociaż godzina definitywnie zbliżała się taka, jaka sugerowała możliwość udania się w końcu na miasto. Nim jednak ponownie opuściła rezydencję, znalazła kilka kartek papieru oraz pióro. Usiadła z nimi do drewnianego, zdobionego biurka odsuwając przy ostrożnie tym nie mniej eleganckie krzesło. Czy była potrzeba tego, co właśnie robiła? Pewnie zależy. Jednej osobie zdecydowanie należała się jakakolwiek informacja. Tak sądziła przynajmniej. Drugiej...? Według Wakuri - też. Szansa na to, że jej brak odwiedzin pewnego jegomościa jakkolwiek go obeszła była pewnie niewielka, jednak optymistycznie założyła, że przynajmniej jakaś niewielka część niego liczyła na odwiedziny. Absolutnie. Bez dwóch zdań.
Wybacz, że tak ciągle znikam. Mam kilka spraw jeszcze do załatwienia i nie jestem pewna, czy wrócę wieczorem. Zostawiam na stole kilka ryō. Baibai to naprawdę ładne miasto i szkoda byłoby nie skorzystać z tego, co oferuje! Także nie krępuj się i skorzystaj z wolnego, jakie nam się chwilowo trafiło...~
Pierwsza wiadomość nie zajęła jej długo. Kilka słów i podpis uznała za wystarczające, zwłaszcza w towarzystwie 1 000 ryō, jakie wraz z notką zostawiła. Zdecydowanie miał prawo spędzić ten czas inaczej niż siedząc w pokoju, a że nie była pewna, czy jego własne fundusze na to pozwalają, nie widziała problemu z podzieleniem się. Za swoją pracę zdecydowanie zasługiwał na chwilę wytchnienia - zwłaszcza, że ciągle będąca w biegu dziewczyna była po ostatnich stratach w organach elementem, jaki potencjalnie mógł powodować drobny stres u kucharza. Drugą wiadomość zaczęła kreślić prawdopodobnie bardziej "dla siebie", niż dla adresata. Ostatecznie to ona czuła się niezbyt dobrze z odstawianiem swojego przyjaciela na dalszy plan, jednak w obliczu obecnych wydarzeń, niewiele mogła na to poradzić. Tak jak prawdopodobnie Shikō był na tyle "towarzyską" osobą, by CHYBA bardzo się tym nie przejąć, tak zwyczajnie uważała, że niektóre rzeczy wypadało zrobić. Jak na przykład dać znać, że wcale o nim nie zapomniała na poczet innych kolegów.
Kiedy zaczęłam szukać Cię na biesiadzie nie sądziłam, że trafienie na Ciebie będzie aż tak problematyczne. Gomene. Wygląda jednak na to, że mój stan jest ciut bardziej skomplikowany, niż początkowo można by się spodziewać. Wszystko jest jednak pod kontrolą i niedługo powinnam być w stanie w końcu przyjść - zwłaszcza, że udało mi się wynieść za pozwoleniem Nishimaru trochę dobroci z pałacu! Także nie martw się, a o wszystkim opowiem, jak już uporam się z kilkoma ostatnimi kwestiami.
Wiem, że już to mówiłam wcześniej, alee... uważaj na siebie!
Tą z kolei wepchnęła pod drzwi do pokoju Shikō, opuszkami palców wpychając ją nieco głębiej. Po tym od razu ruszyła znowu korytarzem - szybko, tym samym krokiem, jakim rano weszła do rezydencji i nie bardzo sprawdzając, czy ten jest obecnie w środku. Prawdopodobnie nie? Ale może będzie, na to liczyła. Tymczasem mogła zająć się sprawami, jakie póki co były nieco większej wagi, niż świętowanie w kameralnym gronie sukcesów w Podziemiach.

≿━━━━༺❀༻━━━━≾

Życie powoli zaczynało wylewać się na ulice, zaś drzwi do lokali sukcesywnie otwierały się jedne po drugich. Nie wszystkie, głównie ze względu na ostatnie, dość krwawe wydarzenia, jednak nie było to coś, co zamierzała poddawać większej refleksji. Albo jakiejkolwiek. Opuściła budynek oraz ogrody rozciągające się przed wejściem, przemierzając Baibai. Ze splecionymi za sobą dłońmi przeskakiwała z jednego kociego łba na drugi, nucąc sobie pod nosem piosenkę. Przemykała sobie od cienia do cienia, starając się unikać bardziej oświetlonych części chodnika. Sama zaś rozglądała się przede wszystkim za jakimś antykwariatem lub księgarnią, chociaż miała wrażenie, że w tej pierwszej może znaleźć ciekawsze egzemplarze. Nie mniej szybciej natknęła się na dość standardowy sklep z książkami, do jakiego wetknęła głowę i rozejrzała się, posyłając pani za ladą szeroki, uprzejmy uśmiech. Po wymianie grzeczności ruszyła żwawo pomiędzy regały, rozglądając się pierw za tym, co powinna dostać relatywnie łatwo: książki typowo geograficzno-podróżnicze, skąd mogłaby wyciągnąć dla Kujahy informacje, jakie ją interesowały. Bardziej jednak od jakiś przewodników z masą tekstu zwróciła wzrok ku grubym atlasom pełnych ślicznych, kolorowych obrazków. I też tekstu, ale obrazki zdecydowanie były bardziej przyjemniejsze do oglądania, niż rzędy literek. Przejrzała go jednak częściowo i pobieżnie, zwyczajnie zamierzając go kupić i wziąć ze sobą. Nad przewodnikami można się zastanowić, kiedy ta wybierze konkretne miejsce. Głęboko wierzyła, że książka skupiona na jednym kraju powinna dostarczyć więcej i ciekawszych informacji niż taka, jaka stara się uczepić każdego państwa po trochu. Gorzej zaś z drugim rodzajem literatury, jaki ją interesował. Co prawda były jakieś kolorowe książeczki dla dzieci typu "czy wiesz, że człowiek składa się z ok 206 kości?", jakie zdecydowanie niosły ze sobą jakąś wiedzę w kwestii tego, jak takie ludzkie ciało w środku wygląda, jednak obawiała się, że może być ciut za mało. Po przejrzeniu kilku kartek zdecydowała się więc poszukać gdzie indziej, płacąc jedynie za atlas i po pożegnaniu się, ruszyła dalej.
Coraz więcej ludzi zaczynało przedzierać się ulicami Baibai, co jednocześnie cieszyło i było drobnym utrapieniem. Przejście przez niektóre, bardziej zatłoczone uliczki zdecydowanie stanowiło wyzwanie, jakie to wymagało upewnienie się dłonią, że nie wyszła z tłumu biedniejsza, niż do niego weszła. Po odwiedzeniu kilku innych księgarni można było dojść do wniosku, że bardzo fachowa literatura mogła nie mieć aż takiego popytu, by sprzedawać ją obok książek przygodowych i romansów. Dopiero w jednym z antykwariatów udało jej się wygrzebać jakiś stary, medyczny słownik, jaki może sam w sobie nie specjalnie rozwiązywał jej problemy, jednak na drugi rzut oka i chwili zastanowienia - mógł się przydać. Nie wiedziała jak i kiedy, jednak posiadanie więcej niż jednej książki nie mogło skończyć się źle. Po tym rozejrzała się jeszcze bardziej przy samym szpitalu. Jeśli gdzieś miała znaleźć coś o medycynie, to w tamtym rejonie? Niewiele się pomyliła, albowiem jedna z placówek specjalizująca się w podobnej literaturze miała niezgorszy wybór. Z tym, że duży wybór nie do końca był tym, co Kurame interesowało. Jej wiedza była całkiem marna, więc bardziej zależało jej na książce, jaka byłaby napisana "for dummies" i przynajmniej nakreślała podstawy, jakie wypadałoby mieć w kwestii składania takiego ciała do kupy. Pokusiła się też, bo czemu nie, o tytuł jaki był nieco bardziej skupiony na budowie poszczególnych elementów głęboko wierząc, że jak przeczyta jedną, to chyba powinna móc połapać się w drugiej.
Czy cała ta medyczna wiedza będzie jej w ogóle do zadania potrzebna?
Otóż: absolutnie nie wiedziała i równie dobrze mogła nie. Ale innego pomysłu jak sama się za to zabrać nie miała, także dobry taki początek, niż żaden.
Całe to dźwiganie książek upchniętych w materiałową torbę, do tego w promieniach porannego słońca i po mało wygodnej nocy znalazło sobie jeszcze jednego kompana: burczący brzuszek Waku, jaki tego dnia przecież dalej nie widział śniadania! Przystanęła nagle słysząc warkot dobiegający z żołądka, odruchowo kładąc na nim rękę z zakłopotaniem na twarzy. No bo... ojej, chyba powinna jednak coś zjeść. Co było śmieszne, bo miała masę jedzenia ze sobą, jakie wyniosła z biesiady, ciepłe jeszcze! To jednak było zostawione na inną okazję i tak powinno zostać. Poprawiła czapkę z daszkiem, myśląc dość intensywnie nad dalszym planem działania. A dalszy plan działania uwzględniał śniadanie. Albo drugie śniadanie? W każdym razie jeszcze nie obiad, na pewno!
- Co by tu zjeść...
Rzuciła sama do siebie, rozglądając się to w jedną, to w drugą stronę z nadzieją, że rzuci jej się jakiś szyld z dużym, kolorowym napisem o treści "JEDZENIE". W pierwszym odruchu zaczęła myśleć, czy nie znajdzie w okolicy zwyczajnie jakiegoś lokalu, jednak im dłużej myślała o siadaniu w środku pomieszczenia, czekania na zamówienia i potencjalnych kosztach, zwłaszcza po ostatnich problemach jakie miało miasto, podświadomie jej ciemnoczerwone tęczówki skupiły się na wszelakich straganikach czy piekarniach. Dobra wiadomość była taka, że jedną nawet znalazła! Zła zaś? Ładny zapach z niej dobiegający nie ułatwiał ustania w niezbyt długiej kolejce, w jakiej to bujała się z jednej nogi na drugą i wypatrywała, czy może kolejna osoba nie odchodzi od niej ze swoimi zakupami. Kurama opuściła przybytek z dziesięcioma całkiem śmiesznymi bułeczkami. Śmiesznymi, bo miały, wedle Wakuri całkiem ciekawe nadzienie złożone z wyjątkowo dobrego sera. Rzecz jasna wszystkich dziesięciu zjadać nie zamierzała. Optymistycznie założyła, że dwie powinny jej starczyć. Reszta zaś? Może Ginro będzie chciał jedną spróbować. Albo Shikō. Czuła, że powinna też wziąć jedną czy dwie dla Kujahy, tak też szybka matematyka kazała jej sądzić, że zwyczajnie weźmie dziesięć i jak coś zostanie, to będzie miała "na później". Chociażby dla Kuraty i Karuty, którzy przecież też o powietrzu nie żyją (w zasadzie, to żyją), a którym chciała jakoś wynagrodzić ten trochę niezręczny czas jako zakładnicy.

≿━━━━༺❀༻━━━━≾

Nie obeszło bez zaopatrzenia się w wodę. Słońce zaczynało prażyć co raz to mocniej, przez co powrót do rezydencji okazał się bardziej męczący, niż cała poranna podróż po mieście. Było może po pierwszej, kiedy dała radę wtoczyć się z powrotem pomiędzy ściany posiadłości Sakamoto. To też właśnie jego zamierzała poszukać w pierwszej kolejności licząc na to, że zapewne gospodarz już dawno jest na nogach, a nie pod ciepłą kołdrą. Miała tak naprawdę dwie, bardzo niewielkie prośby - dostęp do biblioteki, z której wolała mieć możliwość skorzystać w razie potrzeby, niż nie mieć, oraz "pożyczenie" jakiegoś ustronnego pomieszczenia na własność na jakiś dzień czy dwa. Cokolwiek miała zamiar robić, a przedstawiła jako zwyczajną chęć poczytania nowo kupionych książek z dala od ludzi (wybacz, Ginro!), wolała robić w miejscu, gdzie nikt nie będzie jej przeszkadzał i wymagał wyjaśnień, że przecież nie tworzy ciała Cieniowi, jakich masa przetoczyła się przez stolicę. Wzięła więc klucz i ruszyła ku wskazanemu pokojowi, jaki wraz z dostępem do księgozbioru nie był problemem. Drzwi od razu za sobą zamknęła, a chociaż oczywistym było, że póki co raczej jej praca skupiać miała się na przejrzeniu materiałów, wolała nie ryzykować, że później o nich zapomni. Wyciągnęła też zakupione woluminy na stół stojący tuż obok wygodnie wyglądającej sofy. Bez chwili wahania opadła na nią tyłkiem zapadając się w nią na moment. nim ze splecionymi na udach dłońmi zaczęła przypatrywać się książkom leżącym przed nią. Od czego by tu... Hm. Atlas? Przejrzenie kilku krajów i obrazków brzmiało jak dobry przerywnik pomiędzy jedną stroną ciężkiej, teoretycznej wiedzy, a drugą. Przechyliła głowę to w jedną, to w drugą, po czym zaczęła przeglądać informacje wszystkich krajów na literę A. O, to był pomysł. Literka po literce je przejrzeć, a pomiędzy nimi czytanie lektur, jakie mogą pomóc w stworzeniu ciała.
Bez zegarka, ze szczelnie zasuniętymi zasłonami jedynym wyznacznikiem czasu był głód. Na obiad wiele naczekać się nie musiała. Zeszła na dół zaglądając na kuchnie i grzecznie biorąc swoją porcję "ze sobą". Dopóki miała pracę, wolała unikać potencjalnych znajomych twarzy nawet, jeśli prawdopodobnie gigantyczna część z nich zdążyła rezydencję opuścić i ruszyć w swoim kierunku. Sama zaś na powrót, bo krótkiej wizycie w toalecie, zaszyła się w pomieszczeniu, nie planując wychylać się z niego aż do kolacji. Jak pierwsza część dnia zeszła jej na całkiem różnorodnych rzeczach, tak reszta? Jak nie siedziała "po turecku" na sofie z atlasem, to chodziła po pokoju z książką medyczną, co jakiś czas nachylając się nad stołem i notując coś na przyniesionych w międzyczasie kartkach. Albo wisiała głową w dół przeglądając atlas. Albo leżała na sofie z jedną nogą luźno wiszącą po za jej krawędzią, trzymając dłonią książkę tuż nad swoją własną twarzą i czasami zakreślając zdanie, dwa lub dziesięć żółtym zakreślaczem, nim dodatkowo zagięła róg kartki. Czasem jeszcze tylko przekartkowała szybko opasłą encyklopedię szukając jakiegoś terminu, nim ponownie wróciła do czytania. A czasem nawet wracając się z czytaniem kilka stron wcześniej orientując się, że gdzieś w tamtych rejonach wykoleił się wagonik jej myśli i przestała rozumieć, co czyta.
W tym wszystkim nawet nie zauważyła dobrze momentu, kiedy półmrok panujący w pomieszczeniu zamienił się w całkowitą ciemność, wśród której dalej jej wzrok śledził litery na kartkach. Było to jednak dość męczące, nie ma co ukrywać. Od ciągłego czytania wcale nie nazbyt łatwego tekstu zaczęła czuć nieprzyjemne pulsowanie głowy, jaki nie szło zbić jedną czy dwoma szklankami wody. Do tego zdecydowanie warto było coś zjeść skoro noc się zbliżała. Odłożyła książki na stół, wśród których znalazł się jeden czy dwa egzemplarze z biblioteki Sakamoto - wyróżniające się tym, że nie miały żadnego zagiętego rogu czy pociągnięcia zakreślaczem na swoich stronach. W ich wypadku pozwoliła sobie spisać fragmenty, jakie uznała za potencjalnie przydatne, notując przy tym tytuł książki oraz numer strony. "Na zaś", gdyby okazało się, że na któryś temat będzie musiała do niej wrócić. Błędem jednak byłoby powiedzieć, że którąkolwiek z nich przeczytała do końca. Przypominało to raczej przeglądanie kartek, spisu treści i skakanie od jednego tytułu do drugiego, ostatecznie będąc gdzieś w środku każdej z nich - wracając się przez strony bądź skacząc pomiędzy rozdziałami, jakie obecnie uznawała za mniej istotne bądź nijak związane z tym, o czym chciała znaleźć coś więcej.

≿━━━━༺❀༻━━━━≾

Zamknęła za sobą drzwi, w końcu odnosząc talerz z obiadu. Przypomniała sobie o nim dopiero wychodząc, uśmiechając się sama do siebie niezręcznie na swoje drobne przeoczenie. Ale hej! Pewnie miłe panie będą zmywać naczynia po kolacji, więc może nie zauważą? Nie zamierzała stołować się jednak ponownie w rezydencji. Zamiast tego wyszła na zewnątrz zaczerpnąć wieczornego, stygnącego powietrza. W końcu mogła też nie przejmować się nakryciem głowy czy tym, by czasem nie patrzeć niepotrzebnie zbyt długo w niebo rozświetlone jasnymi promieniami słońca. Uśmiechnęła się sama do siebie idąc żwawo w kierunku jednego ze sklepów, jakie jeszcze były o tej porze otwarte. Technicznie miała jeszcze bułeczki z rana, dalej świeże w zwoju, jednak nie powstrzymało jej to przed kupieniem rogalika oraz zimnej oranżady. Z obiema tymi rzeczami usiadła zadowolona na jednej z ławek zakładając nogę na nogę. Ciemno, chłodno... i z jedzeniem! Wymarzony scenariusz dla Kujahy, huh? Sama Wakuri również bardzo nie narzekała. Co prawda wolałaby do tego jakieś towarzystwo - ludzkie bądź i to mniej - jednak na wszystko przyjdzie pora. Nie zamierzała się łamać nad obecną sytuacją. A sytuacja miała się tak, że wszystko jest mniej więcej pod kontrolą i Kurata z Karutą potrzebują trochę pomocy ze strony Kuramy, by odzyskać wolność. Nic, czego nie dałaby rady zrobić, z całą pewnością! Zamiast więc myśleć o tym, że pierwszy raz od... zawsze? nie ma ich obok, wolała uznać, że zwyczajnie właśnie na nią liczą, aż ściągnie ich z powrotem. Jaki miałby być z niej bohater, gdyby usiadła i zalała się (znowu...) łzami z takiego błahego powodu jak ich chwilowa absencja? Postawiła sobie oranżadę, jeszcze nie otwartą, obok siebie, po czym wgryzła się w rogalika nadzianego czekoladą. Paznokcie pociągnięte czarnym lakierem tymczasem zaczęły wybijać melodię - żadną konkretną, właściwie nieco chaotyczną, jaka mogła być w zasadzie połączeniem kilku otworów, jakie dziewczę kiedyś zasłyszało i postanowiło zrobić ich jeden wielki dubstepowy remix korzystając jedynie z kawałka drewnianej ławki. W końcu jednak chwyciła za napój, jaki to był w środku kartoniku zaopatrzonego słomką, z jakiej to pociągnęła słodki, chłodny płyn i ruszyła z powrotem do rezydencji.
Wróciła "do siebie", ponownie przemykając przez korytarze. To nie tak, że próbowała się jakkolwiek przed kimś ukrywać pokonując je szybciej, niż wolniej. Gdyby chciała, najpewniej w ogóle zrezygnowałaby ze standardowego sposobu przemieszczania, przemykając od jednego cienia do drugiego płynąc przez ciemną pustkę. Im mniej jej jednak na korytarzu, tym więcej gdziekolwiek indziej, gdzie mogła robić rzeczy. A rzeczy, jakie miała do roboty, to skończenie przeglądania atlasu i wrócenie do czytania pozostałych książek, jakich przydatność zostanie osądzona w niedalekiej przyszłości. Hej! Jak Saba stwierdził, że dostarczyła jej masę wiedzy bezużytecznej to zawsze jest szansa, że przyda jej się do czegoś innego później. Na przykład jak znowu coś ją przebije na wylot, to powinna mieć łatwiej oszacować straty. Trzeba myśleć pozytywnie. Tak jak pozytywnie myślała, że Kujaha dotrzyma swoją część umowy. W zasadzie... była poniekąd częścią niej? A Wakuri umowy zamierzała dotrzymać. Był to jakiś argument, jaki mógł siłować się z tym "no ale to Cień". Jaki był argumentem całkiem zabawnym biorąc pod uwagę, że Kurama to z kolei też Cień, zwyczajnie tak w połowie. Albo może w 80% biorąc pod uwagę to, ile jej chakry przepadło? Nie wiedziała. Nie znała się na tym wbrew pozorom. Skończywszy przeglądać atlas została jej już tylko literatura fachowa. Siedziała, chodziła i leżała z nią w całkowitych ciemnościach, nawet nie pamiętając o zapaleniu tak bardzo niepotrzebnego i jedynie przeszkadzającego światła. Ile czytała? Nie miała absolutnie pojęcia. Godzinę? Dwie? Może pięć? W którymś jednak momencie ręka dziewczyny zwyczajnie opadła wraz z otwartą książką, a ta zasnęła nie wiedząc szczególnie kiedy.
► Pokaż Spoiler
Fūin no Jutsu | Sealing Technique封印の術
KlasyfikacjaFūinjutsu, Technika Pieczętująca
PieczęciePies → Smok → Wół → Szczur → Baran
KosztStandardowy (pieczętowanie)
Brak (odpieczętowanie)
Zasięg1m
Wymagania---
Jutsu wymagane do pieczętowania przedmiotów w zwojach. Mając przygotowane przedmioty, po złożeniu pieczęci ninja może zamknąć je w środku zwoju. Zbawienie dla osób, które mają potrzebę noszenia ze sobą wielu rzeczy, które normalnie nie zmieściłyby się we wszystkich torbach i plecaku. Zwoje mają różne pojemności, zaś przedmioty zajmują różną ilość miejsca. Pieczętowany przedmiot może być maksymalnie metr od zwoju. Odpieczętowanie zawartości, bez względu na ilość wyciąganych obiektów, jest darmowe. Wymagana jest minimalna zdolność Kontroli Chakry (1), która pozwoliłaby przesłać niewielki impuls. Zwój z zawartością zapieczętowaną przez jedną osobę, może odpieczętować inna osoba zaznajomiona z techniką. Ponadto zawartość zwoju jest "zamrożona" w czasie. Oznacza to, że wszelakie obiekty mające skłonność do psucia się w czasie, będą po dłuższym czasie nienaruszone. Jedzenie będzie tak samo smaczne, a trzymane zapieczętowane narządy w takim stanie, w jakim zostały zamknięte. Doszczętne zniszczenie zwoju może doprowadzić do zniszczenia przedmiotów zamkniętych w środku. Z racji, że pieczęć tworzy swoisty subwymiar, takie przedmioty mogą jednak równie dobrze pojawić się w losowym miejscu na świecie, w losowym momencie.

Ikiryō no Tatari: Anshigan | Wraith’s Curse: Darkvision Eye生霊の祟り・暗視
KlasyfikacjaIkiryō no Tatari
ZasięgWzroku
Zdolność o nazwie, która mówi sama za siebie. Poprawia ona pasywnie wzrok osoby obdarzonej Klątwą na tyle, że w całkowitych ciemnościach widzi niemal tak dobrze, jak zwykli ludzie za dnia. Jest to jednak wizja w odcieniach szarości tak długo, jak nie ma w okolicy żadnego, nawet najmniejszego źródła światła. Pozwala jednak na spokojna egzystencję w miejscach, gdzie ów wroga ciemności zwyczajnie nie ma. W zamian jednak zwykłe światło słoneczne jest bardziej irytujące, a wszelakie bardzo jasne światła jak np. bombki świetlne - bardziej wydajne. Przebywanie na słońcu bez czapki z daszkiem czy okularów przeciwsłonecznych może relatywnie szybko doprowadzić do migreny. Nieco łatwiej również przeoczyć w bardzo oświetlonych miejscach szczegóły, jakie normalnie możliwe, że postaci by nie umknęły.

Posiadając Refleks na poziomie 8, światło słoneczne dalej jest bardziej irytujące dla oczu, niż w przypadku innych osób, jednak szansa na przeoczenie czegoś w dobrze oświetlonym miejscu bądź pomieszczeniu nieznacznie spada.
Posiadając Refleks na poziomie 10, pomimo drażniącej natury światła, percepcja postaci w oświetlonych miejscach bądź pomieszczeniach jest tak samo dobra, jak w całkowitych ciemnościach.
Ostatnio zmieniony 19 cze 2023, 15:53 przez Sabataya Shuten, łącznie zmieniany 2 razy.
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 1959
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Zniszczone przedstawienie­
WydarzenieFabuła rangi A
UczestnikWakuri
Post33/?
Dzień z życia Wakuri to był bardzo... zaczytany dzień. Oczywiście była chwila na popluskanie, opisanie noszonej bielizny czy nawet ogarnięcie jakiegoś jedzenia - i to pamiętając o Sabie! Cóż za dobroduszność ze strony oprawcy numer jeden! W tym wszystkim oczywiście nie mogło zabraknąć wiadomości dla bliskich Wakuri. Karteczka dla Uzumakiego raz, karteczka dla Nary dwa. Tej drugiej jednak pod drzwi nie wsunęła. Gdy tylko się zbliżała, drzwi otworzyły się! A tam Nara, rozjebany jak by dopiero co ze spa wrócił. Już otwierał usta nawet by coś powiedzieć, ale Wakuri zasypała go treścią liściku i stwierdzając że potem do niego wpadnie, poszła! A on w sumie wzruszył ramionami - no skoro przyjdzie, to przyjdzie i zamknął za sobą drzwi. Koniec końców więc, po wieczorze spędzonym na czytaniu książek, Wakuri ocknęła się z powrotem w miejscu w którym rezydowała Kujaha - we własnej podświadomości!
-Mm... wiem już jak się zabierzemy za rzeczy-Odparła jej na przywitanie Saba, lewitując sobie i zamykając właśnie atlas, który nie tak dawno czytała Wakuri.-Usiądź gdzieś i skup się. Skup moją esencje w jednym miejscu. Między opuszkami palców.-Mówiła Kujaha, machając książką.-Swoją drogą, wytypowałam nam trzy kraje, ale nie mogę zdecydować. Możesz wybrać, ale TY. Teraz.-Zaznaczyła Kujaha i przewróciła się z pleców na brzuch, dalej leżąc w powietrzu.-Arashi no kuni. Wygląda całkiem ciekawie i mają tam chyba jakieś problemy z chorobą? Możesz przy okazji nieźle zarobić na sprzedaży syropu.-Wzruszyła ramionami.-Poza tym, Kumo no kuni.-Zmarszczyła brwi-Nie jestem pewna czy chce tam jechać. Chyba nie chce, ale z drugiej strony - chcę. Dziwne uczucie.-W razie czego rzuciła w Wakuri atlasem by sobie odświeżyła co i jak w kwestii tych państw.-No i Yoru no kuni. Ponoć w kopalniach można się natknąć na sporo wartościowych kruszców, więc i tutaj widzę dla ciebie szanse zarobkowe-Bo w końcu Wakuri prócz odpoczywania, chciała też mieć możliwość zarobku a dobroduszna Kujaha wzięła to pod uwagę! Na swój... pokręcony sposób. W każdym razie, teraz czekała aż Wakuri wybierze miejsce i postąpi zgodnie z jej instrukcjami.
Stan postaci
Wakuri: Vanilla chakra - 50, CIenista chakra - 6.800.
Ostatnio zmieniony 19 cze 2023, 23:52 przez Hefajstos, łącznie zmieniany 2 razy.
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
Awatar użytkownika
Kurama Wakuri
Posty: 558
Rejestracja: 07 sie 2021, 23:24
Ranga dodatkowa: Hanesawa's Workshop Manager
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Kuźnia:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

To... nie był może najbardziej szalony dzień, ale z pewnością dość zabiegany. I wcale nie aż tak pozbawiony niespodzianek. Szczerze powiedziawszy nie spodziewała się Shikō w pokoju. Tym bardziej nie spodziewała się go w podobnym stanie, jednak zdecydowanie fakt, że w ogóle był i jeszcze otworzył drzwi ledwo po tym, jak do nich podeszła wystarczył, by dziewczyna zaskoczona spięła się i przez moment nie bardzo wiedziała, co w zasadzie w takim wypadku przewidywał scenariusz. Jeszcze w TAKIM wypadku. Oh, ojej. Ale hej! Miała przekazać informacje, to przekazała, okraszając je nieco niezręcznym uśmiechem. Może nie tak jak chciała, wyrzucając z siebie to, co uznała za najbardziej istotne, ale jednak! List zaś, trzymany za rogi przez opuszki palców obu dłoni, przyciągnęła bliżej siebie, aż w końcu schowała go ruszając w swoim kierunku. Trochę close call, bo jednak z pewnych względów wolała na niego nie wpadać, jednak koniec końców skończyło się dobrze. Zwłaszcza, że chyba w ogóle przyszła w nieco złym momencie, to też wszelakie "wpadnę później" nie wydawało się być problemem. Reszta zaś? Dość standardowa. Co prawda dla postronnych mogłoby się wydawać, że rzeczywiście gdzieś się Kuramie pali, ale biorąc pod uwagę ostatnie kilka dni minus rozmowa z Kujahą, ten dzisiejszy mógł nawet wydawać się kapkę nudny

A skoro o Cieniu mowa, Waku obudziła się tam, gdzie można było się spodziewać: nigdzie. Czy pobudka w środku własnej głowy była jakkolwiek pobudką, czy może liczyło się to jako bardzo dziwny rodzaj snu?
- Ohayoo, Saba-chan...
Odparła przywitaniem na "przywitanie", nim usiadła odruchowo ziewając i zakrywając usta grzbietem dłoni. Ledwie się pojawiła, a ta od razu przeszła do rzeczy wydając Wakuri polecenia, jakie to zaczęła bez większego słowa sprzeciwu wykonywać. Siedziała? Siedziała. Skupić esencję... Przechyliła delikatnie głowę nie do końca wiedząc, co ta ma dokładnie na myśli. Wystawiła jednak dłoń do przodu i licząc na to, że CHYBA domyślała się, o czym ta może mówić, zaczęła skupiać pomiędzy opuszkami zerodowaną chakrę. To jednak nie trwało długo, bowiem tuż po tym pojawił się kolejny temat: miejsce wycieczki. Poniekąd sądziła, że ta zwyczajnie poda jeden kraj i rzuci krótkim "tam jedziemy", a tymczasem wyglądało na to, że Kujaha... chciała dać JEJ wybrać? Oh. Wakuri zdawała się lekko zaskoczona podobnym obrotem wydarzeń. Arashi no Kuni. Syrop. Czy Wakuri była w stanie zrobić syrop? Albo załatwić syrop? Czy wiedziała, jaki syrop i skąd go wziąć, by pomóc? Huh. Ktoś mógłby powiedzieć, że właśnie szukała dziury w całym, jednak jakby na temat nie spojrzeć: nie była domokrążcą, a medycyna nie stanowiła jej forte. Nie sądziła też, by chciała kopać kilofem w poszukiwaniu kruszców, jednak zdecydowanie brzmiało to lepiej niż zabawa w medyka. I tak będzie musiała pomyśleć nad tańszymi materiałami, a skupowanie ich prosto od górników mogło wyjść taniej. Jakkolwiek jednak nie byłby to logiczny wybór...
- Kumo no Kuni. - stwierdziła zadowolona, pstrykając przy tym palcami. - Skoro chcesz i nie chcesz tam jechać, myślę że to wystarczający powód, by tam jednak pojechać. Może być zabawnie.
Podsumowała krótko, chyba nie zamierzając bardziej wyboru argumentować. Bo nie było więcej argumentów. W zasadzie Saba przedstawiła ten kraj tak, że w zasadzie nie wiadomo, czego się po nim spodziewać, a nawet jeśli sama przejrzała ten sam atlas całkiem niedawno: nie była do końca pewna, który opis to był właśnie Kraj Chmur. Z resztą! Czy to ważne? To też nie tak, że koniecznie musiała mieć przecież możliwość zarobku. Chociaż nie, inaczej: akceptowała zarobek w więcej niż tylko monetarnej postaci. Mogła, tak dla przykładu, zarobić bardzo ciekawe wspomnienia i masę dobrej zabawy. Profit? Profit. Przy odrobinie szczęścia wzbogaci się i tak.

Po tym zaś? Wróciła do skupiania chakry pomiędzy opuszkami palców. Przymknęła na wpół powieki, wzrok kierując przede wszystkim na własną rękę. Z tego co pamiętała, zebranie zerodowanej energii nie było już wtedy problemem. Problemem było to, jak jej użyć. Wydawało jej się więc, że to jest ten prostszy etap, jednak mimo tego: skupiła się na nim tak, jak skupiłaby się na każdej innej rzeczy związanej z chakrą, kontrolując ją chyba i tak całkiem naturalnie. No, z reguły. Jakoś nie pamiętała, by miała z tym większe problemy, ale że nie miała porównania... W każdym razie nie tylko chciała skupić tam chakrę, ale też nadać jej jakikolwiek, nawet wstępny kształt. Skoro miała ją zebrać, dobrze byłoby ją zebrać w jakąś formę. A że najbardziej naturalnym było dla niej zebranie jej w postać czarnego płomienia, to w to celowała uważając, by po prostu mocą wyobraźni takiego nie stworzyć z niczego, co definitywnie nie było częścią planu. Gdyby Saba chciała zaś jakąś inną? Zmieniłaby płomień na chociażby kulę bądź coś kulopodobnego. Albo cokolwiek, co sama zasugeruje. Albo w nic, bo może formowanie jej w cokolwiek pomiędzy opuszkami to właśnie to, czego robić nie powinna?
► Pokaż Spoiler | Rzeczy, co sobie działają cały czas pasywnie
Zdolności
  • Ikiryō no Tatari: Anshigan - idealna wizja w całkowitych ciemnościach, gorsza w świetle; większa wrażliwość na światło.
Pieczęcie
  • Kin'in - pieczęć umieszczona na grzbiecie prawej dłoni. Normalnie niewidoczna. Niweluje niechęć ludzi w stosunku do Wakuri spowodowanej przez jej zerodowaną chakrę. Nie działa na zdolności sensoryczne i postrzegania chakry.
► Pokaż Spoiler | Ekwipunek na fabule
Tis not much, but it's an honest work
Na plecach:
  • naginata
  • Wielki zwój z mapą Podziemi Baibai (WIP)


Na szyi:
  • Dłuższy, imitujący złoto łańcuszek z chakrą Shikō do Gentōshin no Jutsu, a na nim:
    • pierścionek z czarnym kryształkiem (Połączony Kagayaku Rantan z: Uchiha Hikari)
    • niewielkich rozmiarów czarny koralik (Połączony Kagayaku Rantan z: Dōhito Midoro)


Prawa kieszeń:
  • Mały zwój [Kosa [2] | Yari [3] ]
  • Kunai x1
  • Mitsurugi Kunai x2


Ukryta wyrzutnia kunai [prawa ręka]
  • Kunai x1
Lewa kieszeń:
  • Pigułka żywnościowa
  • Pigułka zwiększająca krew;
  • Mitsurugi Kunai x3


Czarna, skórzana torba biodrowa
  • Średni zwój [Prowiant, ubrania na zmianę, rzeczy codziennego użytku]
  • Średni zwój [Wypakowany alkoholem z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [Bombka dymna x5 | Bombka świetna x5 | Krótkofalówka x1 | Notka Wybuchowa x4]
  • Średni zwój [Warming Shot x3 | Lokalizator}
  • Średni zwój [Wypakowany przekąskami z biesiady w Baibai]
  • Średni zwój [20m Bandaża | 6 lodów z podwójnym patyczkiem]
  • Średni zwój z mapą Wielkiego Kanału (WIP)
  • Średni zwój [---]
  • Kunai x3 [w tym jeden z Wybuchową Notką]



Obrazek
Awatar użytkownika
Hefajstos
Posty: 1959
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:11
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:

Re: Knajpa "Stopa Ośmiornicy"

Zniszczone przedstawienie­
WydarzenieFabuła rangi A
UczestnikWakuri
Post35/35
Właściwie rzecz ujmując to Nara nie wyszedł do Wakuri - on się do niej wyteleportował. Dziwny sposób na spotkanie z kimś w korytarzu, ale co kto lubi. Oczywiście gdy odchodziła, teleportował się ponownie do swojego pokoju. A wracając do bardziej teraźniejszych problemów... Kujaha przekrzywiła głowę, przyglądając się wykonującej jej polecenia Wakuri, która swoją drogą miała też swoje do powiedzenia co do ich wycieczki i bez słowa marudzenia powiedziała co o tym sądzi. I to bez zajrzenia do atlasu. I to bez zajrzenia do atlasu było problemem bo Kujaha nie bez powodu rzuciła w Wakuri atlasem... heh. Westchnęła przeciągle.-A więc Kumo no kuni. Musimy zaopatrzyć się w masę dobrego jedzenia. MASĘ, panuje tam głód i ludzie nie mają co jeść więc raczej nic dobrego tam nie dostanę-Stwierdziła rozczarowana i spojrzała przeciągle na Wakuri.-Zdajesz sobie sprawę że jedzą tam ludzi, prawda?-Tak, żeby nie było wątpliwości. Następnie spędziły szalone godziny na opracowywaniu techniki która ostatecznie, faktycznie ujrzała światło dzienne! Między rękoma Wakuri, chakra Kujahy przekształciła się w bardziej plastyczną materię, z której to Wakuri lepiła sobie różne rzeczy. I z której to - Kujaha mogła ulepić sobie ciało. Do tego jednak obie musiały opuścić to miejsce. Wakuri była pierwsza, a towarzyszyli jej Kurata i Karuta, uwolnieni przez Sabę. Zaraz potem w realnym świecie pojawiła się i Saba która sama z siebie użyła techniki Wakuri, by stworzyć sobie ciało.-Więc? Gdzie te bułeczki?-Zapytała siadając obok Wakuri i niczym małe dziecko pełne ekscytacji, dotykając mebli, Wakuri, siebie. Tyle nowych rzeczy do poznania.
Nagrody
Wakuri: 50 PD, 100 PT
+ Techniczka Ikiryō no Tatari: Tenchi Kaibyaku
ArsonistWada
Postać odczuwa nieskrywaną przyjemność z podpalania tego, czego się podpalać nie powinno. Płonące domy, meble i ludzie to wisienka na torcie rozrywek dostępnych dla takiej osoby. Postać musi raz na dzień fabularny podpalić coś, czego spalać się nie powinno. Im bardziej owe podpalenie jest "Nie ok" w głowie podpalacza tym lepiej się czuje, kiedy już to spali. Próba uspokojenia choroby poprzez palenie kartek papieru czy innych malutkich przedmiotów, po dłuższym czasie wywoła takie same objawy jak nie spalanie rzeczy wcale. Im dłużej postać unika efektów swojej choroby lub próbuje je stłumić paląc nie dostatecznie duże czy istotne obiekty tym bardziej robi się nerwowa, szybciej wpada w złość jak i łatwiej jej posunąć się do przemocy czy nawet samookaleczania ogniem.
Attention whoreWada
Postać obarczona tą wadą nie znosi samotności oraz braku uwagi otoczenia. Chce byś zawsze w centrum wszechświata, na ustach wszystkich. By obserwowali ją i tylko ją. Wada ta jest tym silniejsza im bliższe dla postaci są osoby w jej otoczeniu. Jeśli to ktoś kogo ledwo zna i będzie poświęcał więcej uwagi innym niż jej, to pewnie będzie dla niego zwyczajnie niemiła i może lekko agresywna. Jednak jeśli to ktoś jej bardzo bliski w jej otoczeniu będzie poświęcał uwagę komuś innemu - postać może zamienić się w prawdziwego demona, zdolnego do tego by zamienić życie swoje, tej osoby i innych w otoczeniu w piekło, byle tylko to ona dostała całą uwagę świata. Pozostawiona w samotności postać popada bardzo szybko w dużą depresję i staje się kompletnie nieprzewidywalna w swoich działaniach. Wszystko, by być z innymi, by na nią patrzono.
+ Musisz odbyć misję rangi A w Kumo no kuni potym jak załatwisz swoje sprawy w kraju kupców [Nie wywiązanie się z tego będzie miało swoje konsekwencje]
+ Musisz napisać z/t

MG: 50 PB, 12 PD, 100 PT, 2 000 Ryō
Prowadzone Wątki:
Senka - Se jest, od roku, gdzieś tam
Shogo - Ale nie odpisuje, pewnie nie odpisze, już nigdy...
Mikan - znowu po Jeleniu, się z Daimyo szlaja
Ichigo - Bo się jej rządzić zachciało
YuYuYu - Jest ich trzech i pewnie coś odpierdolą
Jo X Hom - Czy będzie segz? Czy będą z tego dzieci? Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi...
Midoro - Flying thunder criminal scam
Hikari - Rendez-vous with Yuri (And Bulldog)
Więcej grzechów nie pamiętam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Baibai”