• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Dziedziniec Królewski

Stolica Kraju Żab została wybudowana w jednym, prostym celu. By wyglądać. Wysokie kamienne mury i powiewające flagi dumnie rozpostarte na wysokim klifie kilkadziesiąt metrów nad morzem. Z wysokich wież strażnicy obserwują przypływające do portów ulokowanych na dole klifu, a także mają idealny punkt widokowy. Jedna z wież spełnia również funkcję latarni morskiej. Ulokowana przy jednym z ujść rzek, jest bezpośrednio połączona drogą rzeczną do bagien. Mieszkańcy Hikigaeru dbają o to, by miasto wręcz lśniło. Prawnie zakazane jest śmiecenie. Pojedyncze drzewa, klomby kwiatowe czy niewielkie parki dodają temu miejscu urokowi, jednak dominującym widokiem jest tutaj jasny, białawy kamień. Niczym prawdziwa perła, ma stanowić przykład chwały i dobrodziejstwa tego kraju.
Awatar użytkownika
Chinoike Rai
Posty: 187
Rejestracja: 09 lut 2022, 15:14
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Rai
Discord: vR4Y#1635
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Dziedziniec Królewski

Baibai zmieniało ludzi. Niektórych na lepsze, innych na gorsze. Czy Raia zmieniło na lepsze? Nie, ale na pewno postawiło go na drodze do tego, aby być lepszym. Nie jest łatwe przyznać sobie szczerze samemu, że los być może faktycznie grał tutaj jakąś rolę, ale nie dla Raia. Rai nie wierzył w los. Nie wierzył w przyszłość. To w czym tak naprawdę obecnie tkwił to była teraźniejszość i przeszłość z którymi nie potrafił zerwać więzów. Trzymały go na tyle w miejscu, że dopiero Baibai musiało rozedrzeć te rany mocniej, aby uświadomił sobie, że popełniał błędy i spotykał na drodze ludzi, którzy pamiętali przeszłość. Ale nie on. Będąca kulą u nogi sprawiała, że musiał coś zrobić. Przysiągł sobie to w Królestwie Kupców i zamierzał tego dotrzymać za wszelką cenę. Nawet jeśli musiałby poświęcić też co innego. Pewne rzeczy były warte ceny czegoś innego. A pamięć? Pamięć była jedną z nich.
Posiadał wszelkie informacje jakie były mu potrzebne. Jeden był słabszy, ale drugi był silniejszy. Pytanie tylko, czy którykolwiek z nich nadrabiał słabą ilość czakry jakimiś lepszymi zdolnościami. Albo na odwrót - czy któryś z nich był lepszy w czakrze, ale słabszy w byciu molochem do bitki fizycznej. Dopiero za jakiś moment do niego dopadło coś... nietypowego, niespotykanego, naprawdę prowokującego go do tego, aby finalnie usiadł i wciągnął mocniej powietrze. Promieniujący po jego całej czaszce ból, który dopiero zanikał z wolna, gdy siedział na miejscu. A raczej... Jak wyłączył własnego sensora. Czyżby nadal Baibai na niego oddziaływało? A może to nie ono, a... kobiety przed nim siedzące, które nie za bardzo chciały, aby ten określał ich za pomocą czakry. Wszystko było... nie takie jak być powinno. A przez to denerwujące. Chociaż sam Chinoike trzymał na wodzy swoje emocje.
Kiedy tylko słuchał jak ta do niego mówiła, wydawało się, że trzy czwarte wiedzy ignorował. Aby zaraz w pewnym momencie rzucić po prostu w eter... — A więc ten nowy świat jest popieprzony. Nie ma w nim miejsca dla mnie tak samo jak nie było miejsca na starym. Nie ma miejsca dla takich jak ja w żadnym z nich... Nie czuję się częścią żadnego z nich. Więc przypuszczając, że przeznaczenie istnieje... i sprawiło, że jestem tutaj teraz z wami... Może to oznaczać, że jesteście albo moim lekarstwem, albo śmiertelną dawką na to co się ze mną dzieje... Może fakt, że brakuje jednego z waszych to fakt, że mam zająć jego miejsce. A może przeznaczenie tak nie działa, a ja tylko plotę bzdury i być może nawet was uraziłem... — Westchnął na sam koniec, żeby zaraz jednak zacząć bawić się swoimi palcami. Nie umiał się niczym zająć. — Potrzebuję jednak szczerości... Czemu mnie w ogóle tutaj zaprosiłaś tak łatwo. Nie znam was, a wy mnie... A ja nie lubię jak ktoś wie zdecydowanie więcej o mnie nie wiadomo skąd... — Nawet nie zerkał na nie. Może nie dlatego, że było to brakiem respektu, a raczej faktem, że chciał uniknąć znowu tego... oszałamiającego bólu.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Dziedziniec Królewski

Zrozumieć przeszłość過去を理解する
Wydarzenia ostatnich dni były... wymagająca. To było zdecydowanie wymagające wyzwania, z którymi musiał się mierzyć w Królestwie Kupieckim. I spotkanie, które tam odbył z pewnością wpłynęły na jego opinię. Nie lubił losu, nie wierzył w niego, nawet jak wszystko to starało się jakoś przekonać go na odwrót. I może dobrze, że upierał się na swoim, nie chcąc przyjąć do wiadomości, że coś może go kontrolować jak marionetkę sznurki. On taki nie był, był wolnym człowiekiem... prawda?
Tylko czy można było prawdziwie powiedzieć, że było się wolnym, gdy nagle pewną swoją wrodzoną "swobodę" jakby utracił? Jego zmysł sensoryczny nie był maszyną, którą można było wyłączyć i włączyć. Mógł się jednak na nim nie skupiać, co zdecydowanie pomogło w opanowaniu samego siebie. I sprawieniu, że ból głowy zaczął zanikać. Czy kobiety miały z tym coś wspólnego? Czy może podobnie jak w Baibai, jego problemy wynikały jedynie z jego przeszłości, która na siłę próbowała wrócić do niego zza mgły zapomnienia, czasami owocują krwawym kaszlem, a w tym przypadku, może szaleństwem zmysłu sensorycznego?
Wkrótce jednak zaczął sam się odzywać. Jego wypowiedź była długa, a Naku... zdziwiona. Przynajmniej lekko. Uniosła lekko brwi, co było dostatecznym gestem, gdy cichy śmiech, bardzo uroczy, może wręcz uwodzicielski rozległ się z zasłonietych delikatnie ust Kitsuneōjo.
-Jeśli nie ma przeznaczenia, to może musisz je sam zrobić i znaleźć dla siebie miejsce? - zasugerowała pogodnym, lekko rozbawionym tonem. Jakby doradzała dziecku jak jeździć rowerem, po tym jak ten w komiczny sposób z niego spadł. -Hmmm... z naszych nikogo nie brakuje. Niestety, młodzik Arihiro... oddał życie. Biedna Kegawa-chan musi to mocno przeżywać. - odparła, jakby prowadziła trochę inną dyskusję niż to wszystko, co wcześniej mówił Rai. Choć niby trochę na temat. -Muszę przekazać reszcie te informacje, ale list dopiero dzisiaj do mnie dotarł. - przyznała różowowłosa spoglądając na Naku. -Wiem, co ci krąży po głowie. I niech będzie. - przyznała uśmiechając się i przeciągając -Poprowadzę Rytuał Pożegnania. - dodała, po czym spojrzała na Chinoike. -Ponieważ to było interesujące młodziku. Przeznaczenie różnie nas prowadzi. Skoro jednak Kari cię tu zaprowadził, niegrzecznym byłoby odmówić Ci miejsca, prawda? - odparła z niewinnym uśmiechem.
-Kitsuneōjo-sama... - odezwała się Naku niemalże z jakąś pretensją. Zdaje się, że kotowatej niezbyt pasowało to infantylne zachowanie jej przełożonej.
-Więc pytanie czego ty chcesz, czego ty oczekujesz. Kto wie, może Wielka Piątka odpowie na twoje wezwanie? - zarzuciła bardziej lisia kobieta, upijając łyk napoju i z gracją obracając się na krześle frontem do Chinoike... nawet jak kotowata nadal ją zasłaniała częściowo.
NPCKari
NPCKiba
NPCNaku
Awatar użytkownika
Chinoike Rai
Posty: 187
Rejestracja: 09 lut 2022, 15:14
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Rai
Discord: vR4Y#1635
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Dziedziniec Królewski

Ostatnie wydarzenia faktycznie miały znamiona wielu wymagań, których Rai musiał się podołać. Zaufać grupie po tak wielu miesiącach bez nich, wrócić do czasów, które już dawno były za nim, a także ponownie zmierzyć się z ludźmi, którzy faktycznie byli w czasie tych wydarzeń, a on nie. Tragiczna przeszłość także dawała o sobie znać, podsuwając mu od czasu do czasu krwawe wskazówki, które pozostawały już tylko na materiale rękawów porzuconego ubioru, które tak bardzo dobrze pamiętał sprzed lat. No właśnie, sprzed lat. Pamiętały one przeszłość, której on za wszelką cenę nie. Może to dlatego w pewnym momencie podczas tej rozmowy znowu coś sprawiło, że w jego głowie zabolało go. Jak wbijający się przez skórę senbon, który powodował ból w tyle głowy. Dostający się przez skalp aż do unerwionej czaszki, zaraz zaczynając promieniować po całej głowie. Mały ułamek, coś jakby znowu przypomniało mu się. "Przepraszam", ale nie wiedział dokładnie kto to powiedział. Głos nie był jego, ale mówił to ktoś, kogo głos kojarzył. Wszystko działo się jednak w jego głowie i choć jego ciałem mógłby szarpać spazm bólu, jego psychika i silna wola działała zadziwiająco doskonale, tuszując wszelkie emocje, które mogłyby oznaczać, że cokolwiek się wydarzyło. Krew, która zgromadziła się w jego ustach pozostawiała metaliczny posmak, jednak napicie się wody czy herbaty sprawiło, że zaraz już jej nie było, pozostawiając jedynie po sobie róż na przednich zębach, który Rai zlizał za wargami językiem. Zastanawiał się dlaczego to i jego błędnik sensoryczny tak naprawdę przestały działać normalnie. Czy był jednak marionetką, by pozostawiać to losowi? Albo czy uznawać, że los i wcześniejsze wydarzenia go tu sprowadziły? To raczej błąd chłopaczka, który sprawił, że tutaj teraz przebywał z uduchowioną przewodniczką swojego ludu. Zrobił też parę wdechów, aby zapanować nad sobą i finalnie pozbyć się tego nieprzyjemnego uczucia, znieczulić, zagłuszyć. Skupić się na czymś innym.
A może nie czuję się, abym był kowalem swojego losu? Kowal zna historię żelaza, które wykuwał. Pamięta wszystkie swoje poprzednie rękodzieła. A ja? Ze mną jest inaczej, Kitsuneōjo-sama... Nie jestem kowalem. Nie mam nic, co mogłoby sprawić, że mógłbym się nawet metaforycznie nim stać. Jestem nikim. — Słowa być może gorzkie, ale faktycznie miały sens w jego mniemaniu. Był nikim dla swojej wioski, a jeśli już go ktoś pamiętał to wolałby nie wiedzieć, że w ogóle istniał. A jeśli już to najlepiej na tym samym pomniku, gdzie reszta zmarłych czy zaginionych w akcji Shinobi Kamienia. Tak jak jego brat. Wspomniał jego w pamięci, aby znowu zdać sobie sprawę, że zawiódł go. Nie udało mu się go uratować wtedy... Wtedy, kiedy miał okazję. A kiedy przybył już do tamtego miejsca... Było już za późno. Nie miał czego ratować, a... jego brat... wciągnął mocniej powietrze, przysłuchując się wszystkiemu o czym rozmawiali. Nie wiedział z tego nic, ale coś go ciągnęło do tego, aby pytać.
Kim jest Wielka Piątka? — Zadał zagadkowe pytanie Rai, chcąc poznać więcej odpowiedzi. Wziął zaraz znowu wodę, zapijając wyschnięte lekko gardło, by jeszcze za moment po odpowiedzi zadać kolejne pytanie.
Kitsuneōjo-sama... Czy... Czy w tym rytuale mogą brać tylko... ludzie z waszego ludu? Znajdzie się w nim miejsce też dla obcych? — Kwestia tych pytań tylko sprawiła, że w jego żołądku coś się skręciło. Nie chciał ich chyba zadawać, a wyszły same z jego ust.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Dziedziniec Królewski

Zrozumieć przeszłość過去を理解する
Sytuacja, w jakiej obecnie się Raita znalazł była zdecydowanie specyficzna. Zachowanie Kitsuneōjo specyficzne, może wręcz lekceważące, a jednak coś tu się działo. Jego zmysł wariował, jego świadomość podrzucała mu wspomnienia, ale był w stanie się opanować. Czy jednak chwila ciszy, przetarcie ust umknęło oczom tej dwójki? Choć przywódczyni nie wydawała się wyglądać na uważną czy przejętą, zdecydowanie testowała i być może bawiła się Chinoike. Naku natomiast dbała o jej bezpieczeństwo - też musiała uważnie go obserwować. Choć nie komentowali, istniała spora szansa, że wiedzieli, jaką burzę wewnątrz siebie uspokajał obecnie poparzeniec.
Kolejna wypowiedź. Pesymistyczna i dołująca. I spotkała się oczywiście z reakcją. Śmiech rozbawienia, jakby właśnie źle dodał dwa do dwóch. Delikatny i miły. A jednak w tym kontekście - może wręcz nabijający?
-Z takim nastawieniem nigdy nim nie zostaniesz. - stwierdziła różowowłosa, a uśmiech nie znikał z jej twarzy. Nawet dwa kły górne się ukazały w tej mimice. -Niektórzy byliby szczęśliwi. Zaczynają od zera. Możesz zostać zerem, nikim. Możesz spróbować coś z tym zrobić i się zmienić. - skwitowała, po czym upiła kolejny łyk ciepłego naparu z kubka. Wtedy też na jej twarzy pojawił się lekki smutek. Acz też jakby pełny politowania. -Skończyło się. - westchnęła, odkładając kubek i delikatnie odsuwając go w głąb lawy.
Naku paznokciami zapukała w ladę, a z zaplecza wyszedł jakiś pracownik, kłaniając się nisko różowowłosej. Zabrał kubek i poszedł na zaplecze, na pewno po to, by uzupełnić. Krótka rozmowa, która między kobietami rozegrała się w tym czasie sprawiła, że Rai został zainteresowany, a gdy kubek z parującym jeszcze naparem wrócił - mógł zadać swoje pytanie. Kitsuneōjo już miała się napić, ale charknięcie Naku sprawiło, że ta westchnęła. Podała kocicy małą łyżeczkę, którą ta wykorzystała do skosztowania, po czym chwilkę posmakowała i skinęła głową. Różowowłosa mogła się napić, zanim ponownie nie skupiła swojego wzroku na białowłosym.
-To Bogowie, których pielgrzymi są naszymi praojcami. - wyjaśniła prosto, z lekkim uśmiechem, zanim nie ustawiła się bardziej w kierunku Chinoike. Naku natomiast poprawiła się, przez co jej krągłe kształty były trochę bardziej uwypuklone, choć się przed nim nie obnażała. Kłamstwem byłoby jednak stwierdzić, że nie jest ona urodziwa. -Lisia Bogini, by chronić swoich wyznawców przed niebezpieczeństwami wędrówek, zmieniła ich w lisy. Jako dzikie zwierzęta, z jej błogosławieństwem trafili do terenów dzisiejszego Kitsune no Kuni. Wilczy Wojownik, Koci Opiekun, Orli Odkrywca oraz Jaszczurzy Obrońca widząc to, wykonali to samo. My jesteśmy potomkami tych pielgrzymów, a błogosławieństwa Wielkiej Piątki nadal krążą w naszych żyłach. - jakby na zawołanie, jej lisie uszy lekko zadrżały, może ukazując jej zdolność w ich kontroli? -W ten sposób żegnamy zmarłych. Młodzik Arihiro nie był z Kitsune no Kuni, a chcemy mu go odprawić. Dziwnym by było, gdybyś nie mógł go odwiedzić. Tylko czy go znałeś? Czy kieruje tobą ciekawość? - spytała wyjaśniając kilka wątpliwości i być może będąc ciekawa reakcji Raia. Jednak bardzo ciężko było ją odczytać. Zwłaszcza z tym uroczym, wręcz uwodzicielskim uśmiechem Naku nieustannie skierowanym w jego stronę.
NPCKari
NPCKiba
NPCNaku
Awatar użytkownika
Chinoike Rai
Posty: 187
Rejestracja: 09 lut 2022, 15:14
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Rai
Discord: vR4Y#1635
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Dziedziniec Królewski

Może. Na ten moment chyba nie wiem co tak naprawdę chcę w sobie zmienić. Nie wiem po prostu co straciłem, a co zyskałem. Trochę jakby ktoś wyssał ze mnie... Jakiekolwiek myśli, wspomnienia. — Powiedział jak wiedział, czyli najprościej. Nie znał sytuacji w jakiej stracił swoją pamięć, ani nawet z kim tak naprawdę walczył. Jedyne co pamiętał to fakt, że te blizny, które znajdowały się obecnie na jego ciele nie były przypadkiem i ten, który miał okazję z nim walczyć faktycznie ją dobrze wykorzystał. Tak, jak chyba Rai powinien umieć wykorzystać to, co do niego mówi kobieta siedząca przed nim. Wysłuchiwał jednak uważnie i spokojnie o tym co rozmawiali, a potem zauważył jak ta zamawiała nową porcję naparu herbacianego, który koił jej dzień. Jemu wystarczyła woda. A to... czy to widzieli - już zapomniał. A raczej puścił to mimo uszu, zaczynając bardziej myśleć o tym co mówiła o bóstwach. Hmm... Brzmi trochę nader typowo, ale jeśli była to ich kultura - był w stanie ją uwierzyć. Ciekawe tylko czy wszyscy z ich okolic byli aż tak bardzo uduchowieni. Kiedy jednak i on dostał wodę, spokojnie ją upił, czekając na to aż tamte skończą ze sobą rozmawiać, konsumować, próbować, robić cokolwiek związanego ze sobą. Nie przerywał sobie nawet własnych przemyśleń, kiedy zauważył bardziej kuszącą figurę Naku. Kto jednak dobrze znał Raia (a bardzo mało takich osób było) to na pewno wiedział, że nie był on osobą na którą jakakolwiek uroda mogłaby podziałać, przyglądając się temu, że Naku była takim mocnym osiem na dziesięć jeśli chodziło o ogólną skalę. Mimo to nie dałoby radę przekonać go do tego, aby jakkolwiek się na niej skupić dłużej o ile sama nie pokazałaby choć trochę więcej charakteru. Dlatego chyba w pewnym momencie Rai jedynie skupił się na przywódczyni uduchowionych ludzi.
Nie... Nie znałem go. Chciałem jednak dowiedzieć się czy istnieje szansa odprawienia go dla kogoś, kogo już... dawno nie ma. W sensie... Nie chcę być częścią tego tylko... Chciałbym tego kogoś pożegnać w ciszy, a... do tej pory nawet o tym nie myślałem... Zapomniałem. — W głębi poczuł lekki wstyd, że o tym zapomniał, więc... kiedy pojawiła się okazja - sądził, że był to dobry moment na chociaż porzucenie jednej rzeczy z przeszłości.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Dziedziniec Królewski

Zrozumieć przeszłość過去を理解する
Słysząc kolejne słowa Raia, więcej reakcji otrzymał od... Naku. Kobieta westchnęła lekko i zaśmiała się cicho, zanim dumniej nie wypięła jakże pięknej piersi wprzód.
-Wyhoduj sobie parę jaj Rai-chan. - powiedziała z uroczym uśmiechem na twarzy, jakby właśnie sobie trochę z niego żartowała. Ściszyła trochę głos, a choć nadal siedziała na miejscu, uważnie go obserwował, miał wrażenie, jakby nachylała się nad nim, uwodzicielsko szepcząc mu prosto do ucha, drażniąc delikatnym powiewem powietrza jego kark i bok głowy. Lekki dreszcz, acz przyjemny, przeszedł po jego plecach. -Kobiety nie lubią niepewnych mężczyzn.
-Nie trwaj w przeszłości. Zwłaszcza tej, której nie pamiętasz. - odezwała się także Kitsuneōjo. Wcześniej jednak zaśmiała się delikatnie słysząc reakcję swojej ochroniarz. -Skoro nie wiesz, może nie ma tam nic do zmiany? - odparła na jego stwierdzenia w końcu. -To kim jesteś, jest tylko twoją teraźniejszą osobą. To, że nie wiesz jaką miałeś przeszłość to tylko kotwica, którą próbujesz na siłę znaleźć. Nie lepiej po prostu zobaczyć dokąd poprowadzi nas prąd przeznaczenia? - zapytała wyraźnie rozbawiona. Można faktycznie odnieść wrażenie, jakby się nim bawiły, jak swoją ofiarą, albo nadwornym klaunem. Choć ich słowa miały w sobie bardzo luźne nastawienie, pełne żartów, może flirtów, tonu wręcz niepoważnego, tak były one pełne jakiejś racji, jakiegoś sensu. Bardzo dziwny dysonans poznawczy. -Bądź tym kim chcesz być. Zawsze. - podsumowała, zanim ponownie nie upiła naparu z kubka.
Chwila dla siebie, chwila na przemyślenia i może nawet wyrzuty sumienia. Te mogły pojawić się w Raiu, gdy duet rozmawiał o śmierci jednego z towarzyszy, które Kegawa, kimkolwiek ona była, bardzo musiała przeżywać. Przynajmniej wedle słów obu obecnych tu kobiet. Arihiro jednak był dla Chinoike obcą osobą. To nie jego śmierć go dotknęła. Wspomnienia, tak ubogie, wracały i wpływały na to co czuł. Chciał upamiętnić dawno zmarłą osobę. Wkrótce - ponownie się wypowiedział. Kitsuneōjo westchnęła. Jednak nie z politowania. Ale raczej jakby współdzieliła stratę, którą on sam odczuł. Zdecydowanie wydawało się to być bardziej szczere niż jej wcześniejsze zachowanie. Tylko czy takie było? Czy nie oznaczałoby to, że wcześniej nie była szczera? A może po prostu taka była? Dwuznaczna?
-Nie. - lakoniczna odpowiedź mogła ciąć jak ostry miecz, planujący rozpłatać duszę Chinoike na dwóch. Ale równie dobrze mogła spłynąć po nim jak woda po kaczce. -To pożegnanie tych, co odeszli niedawno, zanim ich ciało nie wróci do natury. Wspominać możesz zmarłych zawsze. Uhonorować ich. Myślą. Czynem. Rytuał Pożegnania nie ma tu zastosowania. - jednak czy był jakiś inny rytuał, który mógł mieć miejsce? Tego nie powiedziała. Może nie chciała? A może nie mogła? A może zwyczajnie takowego nie było?
NPCKari
NPCKiba
NPCNaku
Ostatnio zmieniony 20 kwie 2023, 10:48 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Chinoike Rai
Posty: 187
Rejestracja: 09 lut 2022, 15:14
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Rai
Discord: vR4Y#1635
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Dziedziniec Królewski

Dreszcz, który przeszedł przez ciało młodego Chinoike był przyjemny, elektryzujący. Taki, gdzie nie zdawał sobie sprawy, że mógł coś takiego od dłuższego czasu. I to właśnie było najdziwniejsze w tym wszystkim - że odczuł coś przyjemnego. Naigrywała się z niego, albo bardzo dobrze to ukrywała flirtując z nim. Uniósł ponownie napitek do ust, żeby zaraz unieść białą brew do góry i przyjrzeć się trochę bardziej Naku. — A może to kobiety nie wiedzą czego od nich chcą? — Jedno oko, różne od drugiego spojrzało utkwiło swoje spojrzenie w Naku, zdradzając w nim pewnego rodzaju tlące się wyzwanie do gry, którą jak widać sama zaczynała. Albo może gra się rozpoczęła już w tym samym momencie, kiedy chłopak wszedł do środka i usiadł przed nimi. Powodując tak naprawdę tylko jedynie w samym sobie spięcie. Może też Kitsuneoji miała też jakąś rację w tym co mówiła. Ale Rai wolał rozwiać też jakieś wątpliwości.
Nie robię tego, aby rozpamiętywać i myśleć. Chcę to zrobić, aby wiedzieć co takiego zrobiłem w przeszłości, że ta tak mocno oddziałała na obecną teraźniejszość. Chcę dowiedzieć się kim byłem wcześniej, żebym w końcu mógł pogrzebać ją i ruszyć dalej. Nigdy nie miałaś tak, że chciałaś coś zakopać i już nigdy więcej tego nie rozpamiętywać? Móc w końcu ruszyć przed siebie bez obaw, że ta przeszłość już na pewno na ciebie nie będzie oddziaływać? Jeśli nawet moje wewnętrzne ja podsuwa mi puzzle do układanki to może czas złapać tego, czego się boję. — Przyznał przed samym sobą, że to nad nim ciążyło już od dawna, ale nie miał odwagi by stawić temu czoła. Ignorował, pozwalał krwawym śladom znaczyć jego szlak. Nie istniało w tym nic innego jak po prostu walka z samym sobą. A to było wbrew pozorom najgorsze. Obcych można było nie rozpamiętywać, innych shinobi zabić, bo byli po prostu pyłkiem na ramionach innych. Stanąć jednak przed samym sobą, wiedząc, że obie strony znały swoje wszystkie odcienie. Dlatego właśnie chyba skierował najpierw wzrok na Naku, a potem na Kitsuneoji. — Czy jesteście w stanie mi z tym pomóc? — Zapytał otwarcie, być może ponownie rzucając im wyzwanie... A może po prostu faktycznie prosił o pomoc z uporaniem się z demonami przeszłości i pozwolić wzrokowi nie patrzeć za plecy, a przed siebie.
Wysłuchał też tego co miała do powiedzenia na temat rytuału i przyznał jej rację. To była ich kultura, ich tradycja. Więc nic dziwnego, że odmówiła. Ale nie znaczyło to, że nie zapamięta tego kogoś mu bliskiego, aby w pewnym momencie jedynie odpowiedzieć. — Więc teraz wszystko zależy od tego co mi powiecie. Spokojnie dam wam czas do namysłu i żałoby nad straconymi. — Nie zamierzał kwestionować ich obyczajów lub w nie ingerować.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Dziedziniec Królewski

Zrozumieć przeszłość過去を理解する
Gdy przyjrzał się bardziej Naku, mógł faktycznie ocenić, że była urodziwa. Ta słysząc słowa, zaśmiała się uroczo i lekko pstryknęła go w nos.
-Oh, ależ my wiemy. - i tak to tylko skomentowała.
Tonem tak luźnym, że równie dobrze mogła nie zrozumieć wyzwania. W sumie była kobietą. Jakby z samego tego faktu, mówiąc o swojej płci miała pewnie trochę więcej racji niż Rai. I nie licząc kwestii wyhodowania sobie jaj, w praktyce mówiła tylko o sobie. Nie o nim. Kitsuneōjo zaś zdawała się tego nie skomentować, zbyt skupiona na własnym naparze, albo na słowach poparzeńca. Skinęła głową, przyjmując to do wiadomości, jednak zapadła długa cisza, gdy piła swój napar, a Naku wygodnie rozsiadła się na swoim miejscu.
-Ale po co? - odparła, może nawet lekko znudzonym tonem. -Po co wiedzieć coś, co chcesz pogrzebać? - zadała pytanie, może nawet lekko zawiedziona podejściem chłopaka? -Jak chcę ruszyć na przód to to robię. Jeśli o czymś zapomniałam, to nie było ważne. A jeśli chce się o mnie upomnieć, zrobi to niezależnie czy to "zakopię" czy nie. - jej podejście było proste. Paradoksalnie - może i mogłoby działać. Ale było też czymś, co dla Raia mogło być niezrozumiałe. -Jeśli chcesz naprawdę "zakopać" ewentualne problemy swojej przeszłości, będziesz musiał się ich dowiedzieć i im zadośćuczynić. To, że będziesz je pamiętał i stwierdzisz pompatycznie, że "już nie będzie mnie to definiować" jest niczym więcej, jak młodzikową naiwnością. - stwierdziła, sięgając po kubek i ponownie upiła z niego łyk -W sumie to jesteś młodzikiem. - dodała ciszej, z lekkim, podejrzanym uśmiechem na twarzy. -By pomóc musisz słuchać. - odparła wkrótce Księżniczka Kitsune, gdy zastanowiła się chwilę nad jego słowami. Spojrzała na niego uważnym wzrokiem. -Potrafisz? - zapytała niezwykle poważnie, jak na wcześniejszy, dość luźny ton. Uśmiechnęła się po chwili gorzko. -Największy ból ma teraz Kegawa-chan. Osobiście nie znałam Arihiro-chan tak dobrze. Był jak jeden z wielu pielgrzymów, którzy się zakochali w naszej kulturze. Zawsze szkoda stracić dobrego człowieka. Ale taki jest cykl życia. - podsumowała też kwestię żałoby. Pozostało więc tylko jedno w sumie. Odpowiedzieć na zadane przez nią pytanie.
NPCKari
NPCKiba
NPCNaku
Awatar użytkownika
Chinoike Rai
Posty: 187
Rejestracja: 09 lut 2022, 15:14
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Rai
Discord: vR4Y#1635
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Dziedziniec Królewski

To, że była urodziwa potrafiłby nie zauważyć tylko największy ślepiec... Albo głupiec. Albo obie te rzeczy na raz. Tylko czy potrafiła działać na Raitę tak jak działałaby na innych? Ani nie pojawił się na jego twarzy rumieniec ani nic. Po prostu była tak samo jak Kitsuneoji. — Więc musisz mi kiedyś o tym opowiedzieć więcej. — Odpowiedział już ostatni raz do Naku zanim jego uwaga nie skupiła się ponownie na przywódczyni całej tej nietypowej ferajny. W sumie słuchaj jej uważnie, miał na uwadze zadawane przez nią pytania, a kiedy pojawiła się stosowna pauza, wtrącił się.
Bo kiedy już raz ją pogrzebałem, postanowiła do mnie wrócić. Wzięła mnie dawno temu z zaskoczenia i sprawiła, że teraz los poprowadził mnie tutaj. Chciałbym, po prostu chciałbym załatwić to do końca - mieć pewność, że ta przeszłość nie będzie już miała miejsca, że odetnę się od niej i skupię się już na teraźniejszości i przyszłości. Trudno jest to zrobić, kiedy ciągle stara się zwrócić na siebie moją uwagę. Jest jak komar, który ciągle lata Ci przy uchu i prowokuje. I jeśli są po to, aby zadośćuczynić - jestem już gotowy stawić im czoła. — Naiwne myślenie, które w jego ustach brzmiało jak pewność. Kiedy pierwszy raz umarł Raiga - jego serce wyleczyło się, nie myślał już na co dzień o przeszłości. Kiedy jednak serce zostało znowu rozerwane, blizny krwawiły jeszcze bardziej. Do takiego stopnia, że musiał podjąć decyzję, która wyciągnęła go ze świata wioski na dłuższy czas, by wrócić do wioski, którą mógł w jakiś sposób znowu nazwać domem, wiedząc, że Raigi już naprawdę nie było - jednak w głębi duszy nie wiedząc jak nadal sobie z tym poradzić - odtrącając go od siebie. Odtrącił od siebie pamięć o bliskim, aby ponownie w wydarzeniach z Baibai widmo znowu pojawiło się przed jego oczami, nie wiedząc dlaczego. Czyżby ta trójka mogła być jego odpowiedzią? — Jestem... byłem shinobi. Moim zadaniem było słuchać innych. — Dodał zaraz, odpowiadając właściwie twierdząco na pytanie księżniczki. Przyjrzał się także Naku i reszcie. Kiwnął głową na znak tego, że rozumie w jakim położeniu się teraz znajdują i zamierzał cierpliwie poczekać. — Wystarczy tylko jeden rozkaz, księżniczko. — Rzekł dla potwierdzenia, że był gotowy na nieznane, które miało mu pomóc.
Awatar użytkownika
Tora
Posty: 2698
Rejestracja: 27 kwie 2021, 15:24
Ranga dodatkowa: Główny Moderator Techniczny
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Techniki:

Re: Dziedziniec Królewski

Zrozumieć przeszłość過去を理解する
Naku uśmiechnęła się uroczo i poprawiła lekko na krześle. Chyba nieświadomie (choć kto ją tam wie), tym samym wyeksponowała lekko swoje krągłości, słuchając jego odpowiedzi. Puściła mu oczko.
-Może kiedyś. - odparła lekko melodycznym, zalotnym tonem głosu.
Jednak to inna osoba była ważniejsza w tym dialogu. Kitsuneōjo. Ta, słuchając jego słów zachichotała lekko.
-Przecież nie istnieje coś takiego jak los. - rzuciła rozbawiona, parafrazując jego wypowiedź niemalże z początku ich rozmowy, jakby hobbistycznie wbijając jakąś szpileczkę w chłopaka. Palcem pobawiła się łyżeczką, którą umieściła w kubku. -Mówiłeś, że ktoś ci to wyssał. A przynajmniej tak się z tym czujesz. Jak chcesz stawić czoła przeszłości, to nie u nas. My możemy pomóc ci ją pogrzebać naprawdę. Stać się kimś innym. Trochę tak samo, jak z już zmarłym młodzikiem Arihiro. - podsumowała, chyba niezbyt się przejmując wielką motywacją Chinoike by stawić czoła swojej przeszłości. Ostatecznie też wyjawił im swoją przeszłość. -No nie wiem, nie wiem. Wcześniej nie wydawałeś się taki posłuszny młodziku. - zauważyła, poważnie, choć uśmiech, który wymalował się na jej gładkiej twarzy znaczył raczej lekki żart, a może i kolejną szpileczkę. Ostatecznie skinęła głową i wyjęła łyżeczkę, opróżniając kubek. -Sytuacja w Baibai się uspokoiła i pewnie niedługo turniej się tu wznowi. Jak chcesz, możesz zostać, go obejrzeć lub uczestniczyć. A jak będziesz gotowy, poszukaj mnie w Den'enmiyakoshi. Zobaczymy co z tym poczniemy. - odpowiedziała, po czym oddała kubek. -Kiba-kun, zapłacisz państwu? - powiedziała trochę głośniej, a ochroniarz z wcześniej wszedł do środka, gdy ona i Naku już kierowały się do wyjścia.
Mógł dostrzec, jak "kocica" gasi jakieś kadzidełka i zabiera je ze sobą, a sam ochroniarz - gdyby zdecydował się go sprawdzić sensorem, też nagle miałby "wariujące" ilości chakry. Kobiety odchodziły. I w sumie od niego zależało co zrobi teraz. Uda się za nimi? Uda się do Den'enmiyakoshi? A może zobaczy co z turniejem? Wybór... należał do niego. I w sumie... gdyby utrzymał trochę dłużej sensora po chwili... ilość chakry Kiby by się unormowała. Ciekawe. Naprawdę ciekawe.
NPCKari
NPCKiba
NPCNaku
Info od MG
Nagrody:
Chinoike Rai:
  • 6 PD
  • 12 PT
Tora (MG):
  • 6 PB
  • 12 PT
  • 200 Ryō
Musisz napisać z/t. Masz teraz coś a la "czas wolny" i od ciebie zależy co zrobisz. Czy poszukasz jeszcze Fubuki? Czy może od razu udasz się za nimi? Świat jest wolny i tylko twoja wyobraźnia cię do niego dzieli.
Awatar użytkownika
Chinoike Rai
Posty: 187
Rejestracja: 09 lut 2022, 15:14
Ranga: Cywil
Ranga dodatkowa: Rai
Discord: vR4Y#1635
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Dziedziniec Królewski

Cała sytuacja związana z tymi ludźmi była zaiste ciekawa i na tyle intrygująca, że z chęcią ruszyłby już z nimi teraz od razu, jednak była w tym jeszcze pewna rzecz - nie mógł zostawić niepozostawionych spraw związanych z tym miejscem, gdzie przynajmniej obiecał Fubuki, że spotka się z nią. Fakt, że nie widział jej na początku tylko spotęgował pewnego rodzaju dyskomfort psychiczny. Czy coś się jej stało? Czy może potrzebuje czegoś. Bądź co bądź była pierwszą osobą, którą spotkał w tym kraju i wypadałoby dowiedzieć się czegoś więcej. Więc czyżby po prostu... zaczynał się troszczyć o innych wokół niego samego? Nie wiedział... jeszcze. A nie wiedząc nie pomagał sobie, dlatego opłacając butelkę z wodą na drogę, postanowił, że postara się poszukać jej jeszcze trochę, a jeśli faktycznie nie da rady - pomyśli co robić dalej.
|zt|
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 905
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Dziedziniec Królewski

Księżniczki na białym koniu白馬に乗ったお姫様
Tury1
Minęło trochę czasu, odkąd Shizu z Sachiko wyruszyły z Amegakure na polowanie na mężczyznę, który był oskarżony o liczne gwałty na niewinnych kobietach. Może dziewczyny poczuły się w obowiązku pozbycia się byłego Konoszanina, wioski z której ich klany się wywodziły, tak by ten nie plamił dobrego imienia Upadłego Liścia? Może powody były ku temu zupełnie inne? Nie zmieniało to jednak faktu, że koniec końców dotarły do Kaeru no Kuni, miejsca, w którym po raz ostatni go widziano. Trzeba przyznać, że przybyły do Kraju Żab w dosyć ciekawym momencie, mianowicie gdy panował turniej, który wcześniej został odwołany ze względu na sytuację w Baibai i został ostatnio wznowiony. Po ulicach miasta zdecydowanie chodziło wiele ludzi – w tym również i kobiet… pytanie, czy jednak taki tłok nie byłby czymś, co mogłoby go zniechęcić do działania na tym terenie i przeniesienie się gdzieś indziej, z dala od miejsca, gdzie mogłoby być łatwo go znaleźć. Z drugiej strony – podobno przestępcy lubili wracać na miejsce zbrodni.
Nara z Inuzuką zdecydowanie miały dużo czasu by odrobić zadanie domowe jeżeli chodziło o zapoznanie się z jego profilem w Bingo – zgodnie z tym, co zostało tam napisane, jest świetny w zacieraniu po sobie śladów, a ofiary, mimo że widziały go bez przebrania, nie były w stanie opisać jak wyglądał. Być może nos Sachi oraz jej psiego towarzysza będzie tutaj pomocny, ale najpierw to wypadałoby, by dziewczyny zdobyły cokolwiek, co mogłoby do niego należeć.
Znalazły się w centrum miasta – na Placu Królewskim, po którym krzątało się sporo osób, choć większość ludzi oczywiście znajdowało się w okolicach aren. To co zdecydowanie rzuciło im się oczy, to znajdujący się nieopodal posterunek straży miejskiej… może to był jakiś start?
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 508
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Muryō no ninja
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Dziedziniec Królewski

W końcu to należało przejść do działania. Tyle podróżowania, ale jednak z jakiegoś powodu się tutaj znalazły, prawda? Przygotowywały się też do tego. Nie bez powodu Shizu zrobiła sobie koszulkę Sachi za piżamkę i nie bez powodu wymusza więc spanie wtulonymi w siebie, co by to zapach Nary był kompletnie przez wilczycę zapamiętany. Wszystko to robiły w celu złapania pingwinka, prawda? Z pewnością. Nie mniej... dotarły w niewygodnym momencie. Festyn. Tutaj? Definitywnie będzie ciężko znaleźć ślady, a przede wszystkim, ilość tego typu zbrodni mogła być większa niż zazwyczaj.
- To może nam trochę w sumie przeszkodzić... nie no, damy radę. Posterunek brzmi jak to dobre miejsce na start. - stwierdziła do swojej kompanki i jej psiego towarzysza, nawet nie spodziewając się jakichś sprzeciwów. Faktycznie, nie będą przecież zaczynać poszukiwań po prostu na ulicy. To też Shizu zaczęła dreptać w stronę posterunku straży miejskiej co by to... no złapać tam jakiegoś recepcjonistę lub jego odpowiednika. Najlepiej płci męskiej i takiego w podobnym wieku. Podeszłaby do takiego, posyłając mu piękny uśmiech i ręce sobie splątała za plecami. Pochyliła się lekko, tak by ten miał lepszy wygląd na jej... naturalne dary, jakich to strój aż tak nie skrywał. Też, nie chciała jakoś głośniej mówić.
- Przepraszam przystojniaku... jesteśmy kunoichi jakie szukają złoczyńcy i ostatnio podobno był tutaj widziany. Chodzi przebrany z Pingwina... czy coś o nim wiesz może? Lub jesteś w stanie się dowiedzieć? Bardzo proszę~ - tak uroczo by go poprosiła o informacje, o. Co prawda, jeżeli nie było chłopaka w podobnym wieku, to tacy starsi też mogli być - choć przeważnie byli oni zamężni i wtedy skuteczność jej taktyk była różna. A jeżeli były same kobiety? No, to tak długo jak takowa nie zawiesiła na Shizu bardziej wzroku w raczej przyjemny sposób, niż ze skrzywioną twarzą, tak też by zastosowała taką taktyke. A jak była jednak taka z kijkiem w tyłu, no to ograniczyła się bez tego takiego... "podrywu". Ot zwykłe przepraszam, bez proszenia i bez pochylania się... ale uśmiech dalej by był!
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Inuzuka Sachiko
Posty: 141
Rejestracja: 31 maja 2021, 23:21
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Dziedziniec Królewski

Po całej podróży Sachiko wraz z Shizu udało się dotrzeć do miejsca, gdzie ponoć ostatnio działał. Nawet jeśli ten człowiek nie zamierzał wracać do tego miejsca, to tutaj powinny być chociaż najmniejsze jego ślady, albo informacje. Na chwilę obecną wszystko chyba szło zgodnie z ich planem. Jakikolwiek plan miały, to właśnie pojawiły się w odpowiednim miejscu. Więc... pełen sukces! Co prawda przez ostatnie dni Inuzuka odnosiła wrażenie, że ma coraz mniej miejsca własnego w łóżku, ale to chyba było tylko wrażenie. Dodatkowo w dziwnym odruchu starała się codziennie rano podczas wyjścia 'rozgryźć' zapach Shizu. Czy to były inne ubrania czy perfumy.
Szła za zielonowłosą przez ulice miasta. Festyn, pełno ludzi, zerknęła na swoją towarzyszkę gdy ta się odezwała.
- Z drugiej strony w większym tłumie łatwiej się ukryć. Więc musimy uważać od samego początku. - Odpowiedziała po chwili zastanowienia, bo ten tłum mógł być jednocześnie ich błogosławieństwem i klątwą. Z tego też powodu nie pozwalała Yato się za bardzo oddalać od niej. Jeszcze brakowało by kogoś przestraszył i musiałaby się ona tłumaczyć. Co do sprawy komisariatu to jedynie przytaknęła, podążając za Shizu. Pozwalając jej działać tam, gdzie definitywnie radziła sobie lepiej. W pracy z ludźmi.
W budynku co prawda oddała całe pole zielonowłosej, trzymając się bardziej z boku. obserwując swoją towarzyszkę uważnie. Przynajmniej do pewnego momentu, gdzie uniosła lekko brwi skołowana. Nie bardzo rozumiała sposobów Shizu i po pewnym czasie nie planowała w ogóle ich, zrozumieć. Dlatego też zaczęła obserwować otoczenie.
AtutyInstynkt niebezpieczeństwa, Ulepszony węch, Ninja
Obrazek
Awatar użytkownika
Norka
Posty: 905
Rejestracja: 29 lip 2022, 0:50
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Bonusowe:
Osiągnięcia:

Re: Dziedziniec Królewski

Księżniczki na białym koniu白馬に乗ったお姫様
Tury2
Sprytna taktyka ze strony Inuzuki oraz Nary sprawiła, że wilczyca zdecydowanie znała zapach Shizu bardziej niż jakikolwiek inny… nie licząc może jedynie Yato, z którym mimo wszystko spędzała najwięcej czasu. Zielonowłosa i jej zapach zdecydowanie wyróżniał się na tle innych. Czy byłaby w stanie ją wyczuć w ogromnym tłumie albo po jakiś ciężkich warunkach atmosferycznych? Istniała na to szansa, choć wiele zależało od sytuacji. Te starania, poświęcania się z obydwóch stron na rzecz misji nie mogły jednak pójść na marne – musiały więc znaleźć dokładniejsze informacje na temat ich celu. Czy wciąż w Kaeru był? Tego nie wiedziały, jednakże to była ostatnia znana im lokalizacja i miejsce, z którego było najlogiczniej zacząć.
Jaki posterunek jest – każdy widzi. Była wydzielona specjalna strefa dla petentów, którzy przychodzili ze swoimi problemami, a były także i metalowe kraty, za którymi, wbrew pozorom, nie było przestępców, a była to część komisariatu do którego mieli dostęp pracujący tu strażnicy, a cywile mogli tam iść tylko w towarzystwie mundurowego. W środku było… dużo osób. Był festyn, zapewne niejedna osoba została okradziona i miała nadzieję, że uda się przestępcę znaleźć. Mimo wszystko, Shizu postanowiła spróbować swojego szczęścia i odrobinkę wbić się w kolejkę, by zaczepić recepcjonistę, który akurat wychodził z tej ograniczonej dla cywili sfery. Chłopaczek na oko był w ich wieku, może nieco młodszy. Nie należał do najprzystojniejszych ludzi, jakie w swoich życiach widziały, z dziewiczym koprem jeszcze pod nosem. I na dodatek był rudy i miał krzywe jedyny.
Um… obawiam się, że… eee… będzie musiała pa-panienka poczekać n-na swoją kolej – odparł chłopak nieco niepewnie, trochę się jąkając przy tym i widocznie BARDZO się starając patrzeć Shizu w oczy, a nie na jej wdzięki.
Proszę usiąść i czekać, ja od godziny już tu jestem… – krzyknęła nagle jakaś baba, mająca dobre pięćdziesiąt kilo za dużo i dwa podbródki. Siedziała na jednym z krzeseł, które zdecydowanie nie było przystosowane do ludzi jej wagi i wyglądało jakby zaraz miało się pod nią załamać. I jak nikt inny za specjalnie nie miał tyle odwagi, by się odezwać głośno, tak do ich uszu dotarły jakieś pomruki zgadzania się z kobietą. – A pani? Proszę wyjść z tym kundlem, mam alergię! – dodała w stronę Sachiko widocznie oburzona, aż poczerwieniała.
Obrazek
Prowadzone wątki
Przygody 2/2
贖罪道 | Droga do odkupienia - Maji Seitaro
心を慰めるために | Ku pokrzepieniu serc - Yokomine Yozora, Mitsukyevu Uiriamu, Takatsukasa Jugemu
Misje 5/3
Ranga C
Ranga B
Ranga A
Inne 2/2
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Hikigaeru”