Przechadzka po dolinieFabuła
GraczeSenju Rie
PandyHana -|- Gin'yūshijin -|- Starszy Kinaru -|- Hiro -|- Ryori
Posty9/...
Ich wcześniejsza rozmowa podczas spaceru przez las dobiegła końca. Tak bowiem oto stanęli przed pewnym problemem jaki musieli wspólnie rozwiązać. Trzeba było się zająć osłabionym Hiro oraz małymi zwierzaczkami jakie niedługo przyjdą na nauki. Tak więc po szybkich ustaleniach praca została podzielona. Rie wraz z Ginem zajęli swoje miejsca w środku sporego drzewa i zaczekali na młodzież, jaka za niedługo się pojawiła. Pierwsze chwilę były dość niezręczne. Maluchy obawiały się tego, czego nie znały. Zapewne gdyby nie obecność barda by tu nie weszły. Po jego pierwszych słowach wszystko zaczynało jednak nabierać normalnego obrotu sprawy. Senju się przedstawiła i poprosiła o pytania, jakie powoli zaczęły się pojawiać. Pierwsze z nich były wydukane z pełną obawą w głosikach, lecz każde kolejne było coraz to pewniejsze siebie. Widocznie ucieszyło to muzyka. Dziewczyna natomiast, mogła odpowiedzieć na każde z nich, co też uczyniła.
- Woo. Stara jesteś. - odparł jakiś głos z tylnych rzędów.
- Takie długie futro jest bez sensu. - skomentował inny, chłopięcy głosik.
- A mi się podobają! - skwitowała zaraz jakaś dziewczynka.
- A ja umiem chodzić na przednich! - pochwalił się jeden skunks.
- Woo. Stara jesteś. - odparł jakiś głos z tylnych rzędów.
- Takie długie futro jest bez sensu. - skomentował inny, chłopięcy głosik.
- A mi się podobają! - skwitowała zaraz jakaś dziewczynka.
- A ja umiem chodzić na przednich! - pochwalił się jeden skunks.
Nadeszła jednak pora na ostatnie pytanie przy którym Rie się rozgadała. Gdy zaczęła swój monolog, wszystkie ślepia były w nią wpatrzone z zachwytem, lecz z czasem gdy zaczęła skakać po różnych tematach, dzieciaki zgubiły się w tej wypowiedzi. Widziała jednak kątem oka, że Gin się uśmiecha pod noskiem. Zwłaszcza na słowo ”szcżęście”. Dziewczyna musiała być tak radosna, że aż ugryzła się w język podczas mówienia. Takie rzeczy się jednak zdarzały. Jak przerwa między ”nie” a ”wielkie”. Na koniec wypowiedzi zapadła cisza, która trwała dobrą chwilę. Jedna mała łapka pandy się podniosła z kolejnym pytaniem.
- Eee... A co to ten szpital? - zapytał otwarcie. Nim jednak Rie zdążyła odpowiedzieć, bard zabrał głos.
- Dobre pytanie! W końcu nie znacie świata ludzi. Wiecie, że jest on całkiem podobny do naszego? Chcielibyście, by Rie opowiedziała wam czym są miasta i jak one wyglądają? - zapytał dzieciaki jakie energicznie zaczęły kiwać pyszczkami. Wszystkie oczy znów się wlepiły w Senju, łącznie z tymi należącymi do muzyka. Minstrel puścił jej oczko, i jak na asystenta wykładu przystało, oddał ponownie głos dziewczynie. W końcu nikt lepiej nie wytłumaczy jak wyglądają ludzie osady, niż człowiek.
- Eee... A co to ten szpital? - zapytał otwarcie. Nim jednak Rie zdążyła odpowiedzieć, bard zabrał głos.
- Dobre pytanie! W końcu nie znacie świata ludzi. Wiecie, że jest on całkiem podobny do naszego? Chcielibyście, by Rie opowiedziała wam czym są miasta i jak one wyglądają? - zapytał dzieciaki jakie energicznie zaczęły kiwać pyszczkami. Wszystkie oczy znów się wlepiły w Senju, łącznie z tymi należącymi do muzyka. Minstrel puścił jej oczko, i jak na asystenta wykładu przystało, oddał ponownie głos dziewczynie. W końcu nikt lepiej nie wytłumaczy jak wyglądają ludzie osady, niż człowiek.