• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Sad owocowy

Nadmorski kraj, graniczący od północy z morzem, Krajem Wybrzeża i Krajem Chmur. Na wschodzie graniczy z Krajem Kwitnącej Wiśni, a na południowym wschodzie z Krajem Bananów. Jest to niski, nizinny kraj, pełen sadów i drzew owocowych, z których zdecydowanie najpopularniejszym są oczywiście jabłka. Ringo no Kuni może pochwalić się swoistą niezależnością i statusem quo wśród sąsiednich nacji właśnie z powodu swojej gospodarki. Bo ta nie istnieje. Kraj Jabłek wierzy w dobroć i wsparcie. Mieszkańcy są zbyt biedni, ale jak ktoś sam niewiele ma, z większą chęcią się dzieli. Jest to nastawienie, które przeszło po każdym szczeblu społecznym w Ringo no Kuni. Można do każdego podejść, poprosić o jedzenie i nocleg. I się zgodzą. Taki to dobry kraj.
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Sad owocowy

Owocowy problem vol.2 [C] 果物の問題
GraczeDrużyna AA
Posty60


→ AA

Z każdą chwilą Asato mógł zaobserwować, jak pewność siebie ze strony Chishiyaku po prostu się ulatnia i zaczyna być zastępowane przez szok i niedowierzanie, wymieszane również z bólem i widocznym niezadowoleniem. Zdecydowanie usłyszeć takie rewelacje o osobie, którą uważało się za kogoś ważnego w swoim życiu i było się w stanie wiele poświęcić i zrobić nie było łatwe. To musiał być strzał prosto w serce i ex-jonin mógł jedynie się domyślać, jak bardzo teraz mężczyźnie było. Pytanie tylko, czy mu w ogóle współczuł, bo jakby nie patrzeć, trochę sobie zasłużył...
Ja naprawdę myślałem, że… mogę ponownie się zakochać. Byłem w stanie dla niej zrobić naprawdę wiele – odparł, wzdychając ciężko, by następnie przeciągnąć dłońmi po twarzy, widocznie załamany i nie wiedząc, co z tym zrobić. Cokolwiek te „ponownie” znaczyło, było to jednak powodem, dla którego mężczyzna zapewne wpadł w sidła Sayori, która postanowiła wykorzystać jego słabość dla własnych celów – a chociaż wszystko na to wskazywało. – Ja wiem, że mógłbym… ale ona chciała ten konrketny kawałek ziemi, więc pragnąłem jej go dać. – Wciąż wydawał się bardzo skonfundowany, jakby się zastanawiał co powinien w ogóle zrobić. Po chwili ciszy i widocznego, intensywnego zastawiania się nad tym, co powinien zrobić, w końcu westchnął i podniósł wzrok, spoglądając na shinobiego. – To w takim razie… jak mogę pomóc? Jej i wam – odparł, widocznie zrezygnowany i jednocześnie nie widząc chyba dalszego powodu w udawaniu, że nic na ten temat nie wie.
AA ←


Zapewne mistrz Itosu miał duży wpływ na Naokiego. Odbyli sobie bowiem pewną małą pogawędkę, która dodała chłopakowi pewności siebie i sprawiła, że był gotów ponieść konsekwencje za swoje czyny, by jednocześnie doprowadzić do sprawiedliwości. Zdecydowanie nie była to łatwa rzecz, tak przyznać się do błędu, jednakże zdecydowanie świadczyła o dużej dojrzałości Takemoto, pomimo bycia nastolatkiem z zalążkiem kopru pod nosem i głosem przed mutacją.
Sayori zdecydowanie pożałowała swojego ruchu. Anko sprawnie zareagowała, przygwożdżając kobietę do ziemi, co zostało skomentowane tylko syknięciem z jej strony. Z ust pani Kaki wydobyło się dosyć zaskoczone „och” i spojrzała trochę zaniepokojona w stronę swojej córki, ale nic więcej nie zrobiła – starała się w sumie okazać jej dobro, wyciągnąć rękę i podjąć jakąś próbę pojednania, ale… najwidoczniej tego nie chciała. Dlatego sołtysowa tym razem nie oponowała i najwidoczniej nie zamierzała w żaden sposób Itosu przeszkadzać w wykonywaniu swojej pracy.
Dobrze, dobrze… boziu słodki, wszystko to można było, ja nie wiem, tak po ludzku rozwiązać, rozmową… łatwiej by było, mniej roboty dla całej wsi w sadzie. – Pokręcił pan Umeboshi głową, widocznie zmartwiony tą całą sytuacją, co jednak pokazywało, że był z niego dobry sołtys, nie ma to tamto!
► Pokaż Spoiler | Informacje
Itosu Ankō - Na lewą dłoń został przyjęty strumień suitonu. Zabolało, na pewno będzie siniak. Poruszanie palcami utrudnione, ale nie niemożliwe.

NPC #1Momoshu Umeboshi
NPC #2Momoshu Kaki
NPC #3 Takemoto Naoki
NPC #4 Ozawa Shichiro
NPC #5Ren
NPC #6 Chishiyaku
NPC #7 Tsumiko Sayori
Obrazek
Awatar użytkownika
Itosu Ankō
Posty: 132
Rejestracja: 28 sty 2022, 19:49
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sad owocowy

To akurat mogła przyznać bez niczego - mistrz potrafił wywierać duży wpływ na inne osoby. To zapewne sprawiało, że potrafił też nauczać, a jeśli to dzięki jego pomocy, chłopak był w stanie tak zwanie wyjść przed szereg poświęcając się prawdopodobnie dla dobra innych, to można to uznać za kolejny sukces. Na pewno w ogólnym rozrachunku wyjdzie to chłopakowi na dobre.
Itosu za bardzo nie przejęła się syknięciem ze strony Sayori, każdy miał swoją rolę do wypełnienia i w obecnej sytuacji, dziewczyna robiła to co musiała. Za to Sayori najwidoczniej zapomniała o jej roli, która może faktycznie została jej narzucona wbrew jej woli, ale cóż, można na spokojnie powiedzieć, że sama to na siebie sprowadziła. Szczególnie, że Itosu naprawdę nie chciała uciekać do takich metod i starała się zostawić pojmanej jak najwięcej swobody jak tylko mogła. Pewno spotkałoby się to z pewną formą dezaprobaty mistrza, ale naprawdę się starała. Dlatego nawet jeśli więźniarka była przygwożdżona do ziemi to Ankō używała jedynie tyle siły ile było potrzebne, nie próbowała się w żaden sposób wyżyć na drugiej osobie czy coś.
Jedynie co mogła zrobić to posłać lekki przepraszający uśmiech w stronę małżeństwa, wyglądało na to, że nawet po takich słowach rzuconych przez Sayori, pani Kaki dalej się o nią troszczyła. Na tyle na ile mogła w obecnej sytuacji, a co tylko potwierdzało jak dobre serce miała.
atutyRegeneracja zdrowia, zwiększona odporność
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Asato nie był człowiekiem bez serca. Może na takiego się wyglądał i takiego udawał, ale jednak był też stary. Więc trochę sentymentu mu się pojawiało. Może to właśnie cena wieku. Widząc mężczyznę położył pocieszająco swoją dłoń na jego barku. Jak ojciec dający oparcie swemu dziecku. Lub starszy brat, chcący wesprzeć młodszego, który dopiero wchodzi w dorosłość. Nie musiał wiele mówić, chcąc pozwolić mu się wygadać zanim sam zaczął proponować swoje rozwiązania.
-Bo możesz. Każdy zasługuje na szczęście. - powiedział spokojnie, bo faktycznie w to wierzył. Sam wiele przeżył i widząc jak Itosu się rozwija - się radował. Miał prawo do szczęścia. I Chishiyaku także miał. -Najważniejsze to zapytać się Umeboshi-sana jak możesz zadośćuczynić. To on i jego mieścina najbardziej wycierpieli z tych działań. Ale myślę, że pomoc w zasadzeniu na pewno zostanie doceniona. - mówiąc to uśmiechnął się lekko do mężczyzny, chcąc dodać mu otuchy, zanim przeszedł do ważniejszej rzeczy -Myślę, że najważniejsze jest przepracować z twoją narzeczoną jej traumę. - powiedział spokojnie -Myślę, że bez pomocy specjalisty się nie obejdzie. A to może być długi i bolesny proces. Jeśli jednak ją kochasz, to wierzę, że ona, z odpowiednią pomocą to w końcu zobaczy. - mówił spokojnie, nie chcąc teraz dodawać mu kolejnych zmartwień i szpilek wbitych w serce. Tych miał już dostatecznie dużo.
Czekał więc na jego reakcję. A gdyby zdawał się być uspokojony i zdeterminowany do działania, Asato nie miałby nic przeciwko, by wprowadzić ostrożnie mężczyznę z powrotem, w razie czego powstrzymując go od jakichś głupich ruchów.
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Sad owocowy

Owocowy problem vol.2 [C] 果物の問題
GraczeDrużyna AA
Posty63

Asato zdecydowanie miał wiele lat za sobą i jako doświadczony shinobi w swoim życiu przeszedł wiele – mniej bądź bardziej cięższych chwil, choć najbardziej bolesny był zapewne upadek Kirigakure. Nie zmieniało to jednak faktu, że chciał okazać wsparcie mężczyźnie, który jeszcze do niedawna wydawał się być ich przeciwnikiem. Życie potrafi jednak potrafi jednak pisać różne niespodzianki i wystarczyło trochę starego, dobrego talk no jutsu, by powoli Chishiyaku zaczął się łamać. To już druga osoba dzisiaj, biorąc pod uwagę fakt, że wcześniej był Naoki. Mężczyzna spojrzał na Anko, gdy ten położył rękę na jego ramieniu.
Pieniądze to nie problem… pytanie czy wystarczą – odparł, wzdychając ciężko. Widać było po nim, że wydawał się nieco zagubiony w tym wszystkim i chyba wciąż trochę nie dowierzał, że tak to wszystko się potoczyło. Zdecydowanie przyswojenie sobie tego wszystkiego kosztowało go sporo siły. – Jeśli tylko ona będzie tego chciała. – Chłop zdecydowanie musiał mieć jakieś uczucia wobec swojej narzeczonej, bo pomimo tego, w jaki sposób został przez nią potraktowany, to wciąż chciał jej pomóc i ją wspierać. Jeśli to nie był znak miłości, to co innego mogłoby być?
Asato wprowadził Chishiyaku do środka. To co zobaczył, to swoją uczennicę, która przyciskała Sayori do ziemi. Coś musiało się wydarzyć w międzyczasie, biorąc pod uwagę, że wychodząc obydwie kobiety stały prosto… Na twarzy Kaki było widać lekkie zaniepokojenie, tak samo jak i u sołtysa, który jednak podniósł wzrok, spoglądając na wchodzących do środka mężczyzn, dosyć wyczekująco.
Ja chciałbym przeprosić. Za siebie i swoją narzeczoną – powiedział Chishiyaku, zrównując się przy tym z Itosu, stając obok niej. – Pokryję wszelkie koszty za spowodowane zniszczenia z uwzględnieniem potencjalnych strat finansowych przez mniejsze plony w nadchodzącym roku – zaproponował. To zdecydowanie brzmiało jak uczciwe zadośćuczynienie za to wszystko, co się przytrafiło. Na twarzy Umeboshiego pojawił się lekki szok, widocznie się tego nie spodziewając, ale nie przerywał biznesmenowi, pozwalając mu dalej mówić. – Jedynie proszę o puszczenie mojej narzeczonej. Wezmę ją ze sobą do stolicy i obiecuję, że nie będziemy was niepokoić – odrzekł, by następnie wyciągnąć zza pazuchy swojego ubrania jakąś książeczkę, a także i długopis. Wypisał ją i wyrwał kartkę, podając ją sołtysowi. – Trzydzieści tysięcy ryo, powinno starczyć, prawda? – zapytał, spoglądając na głowę wioski. Sayori wyglądała jakby chciała coś powiedzieć, jednakże Chishiyaku zerknął na nią gniewnym wzrokiem. – Nic nie mów, jeśli nie chcesz pogarszać sprawy i wylądować w areszcie. Będzie ci do twarzy w paskach – odparł nieco oschło w stronę narzeczonej. Może i ją kochał, ale mimo wszystko wciąż został głęboko zraniony, nic więc dziwnego, że traktował Sayori z dystansem.
Sołtys wziął od Chishiyaku czek, wciąż będąc nieco skonfundowany, by następnie spojrzeć na swoją żonę, równie zaskoczoną całym obrotem sytuacji. Nie odpowiedział od razu, westchnął ciężko, by koniec końców jednak przytaknąć głową.
Niech będzie… Anko – san, możesz puścić panią Sayori? – zapytał, zwracając się do Itosu, a następnie podchodząc do Chishiyaku i… wyciągając do niego rękę. Biznesmen uścisnął dłoń głowy wioski.
Jak tylko Anko uwolniła więźniarkę spod swojego uścisku, mężczyzna chwycił swoją narzeczoną za nadgarstek, by następnie się skłonić. Sayori przez chwilę walczyła ze sobą, ale Chishiyaku syknął coś niezrozumiałego w jej stronę, przez co kobieta też się ukłoniła.
Przepraszam – wydusiła przez zęby, by następnie się wyprostować, choć wzrok wbijała w swoje stopy. Zarówno Itosu, jak i Asato mogli zobaczyć, że jak wbija sobie paznokcie w dłonie, zapewne niezadowolona z takiego przebiegu zdarzeń. Po tym Chishiyaku wraz z Sayori opuścili budynek – jeśli im w żaden sposób przeszkodzono.
Napięcie w atmosferze zdecydowanie się rozluźniło. Sprawa się wyjaśniła i koniec końców – na korzyść samej wioski, choć zdecydowanie nie było to łatwe przebrnięcie przez wszystko, ze swoistymi zwrotami akcji, których zapewne nikt wcześniej się nie spodziewał. Umeboshi podszedł do mistrza i uczennicy, by im obojgu uścisnąć dłonie.
Dziękujemy za pomoc. Możecie zostać u nas tak długo jak chcecie i zawsze będziecie mile widziani w naszych skromnych progach – odparł sołtys, na co jego żona przytaknęła z uśmiechem. Koniec końców… happy end i zasłużony odpoczynek, bowiem Asato był już naprawdę bardzo zmęczony i jedyne o czym marzył to o porządnym śnie.

Wynagrodzenie:

Asato Anko: 15PD, 30PT, 800 Ryō
Itosu Anko: 15PD, 30PT, 800 Ryō
Kaguya Kaede (MG): 12 PB, 3 PD, 24 PT, 400 Ryō

// Ogólnie koniec. Możecie dać posta z/t bądź pofabulić z NPCami jeśli chcecie.

NPC #1Momoshu Umeboshi
NPC #2Momoshu Kaki
NPC #3 Takemoto Naoki
NPC #4 Ozawa Shichiro
NPC #5Ren
NPC #6 Chishiyaku
NPC #7 Tsumiko Sayori
Obrazek
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Widząc, jak jego niedawny wróg się łamie, dawny Kirijczyk mógł czuć pewnego rodzaju satysfakcję, choć nie czerpał z tego przyjemności. Nie z cierpienia drugiej osoby. Ale z sukcesu jego działań. Bardzo cienka granica, po której jako shinobi musiał kroczyć. Słysząc jego słowa o pieniądzach, postanowił dorzucić swoje trzy ryō, być może by uspokoić jego i tak rozszalałe myśli.
-Na pewno to jakiś start. - czy uda się mu tymi słowami go pocieszyć? Kto wie. Wysłuchał jego słów i obaw, po czym przyjaźnie poklepał go po ramieniu. -Może nie na początku. Ale grunt, to się nie poddawać i trwać przy swoim. A kropla drąży skałę. - i wcale nie chodziło o to, że shinobi z Mizu no Kuni byli lepsi od tych z Tsuchi no Kuni.
Gdy wszedł do środka zastał go dość... ciekawy widok. Nie komentował go jednak wierząc w osąd swojej uczennicy i to, że takie działania były konieczne by zapewnić bezpieczeństwo państwu Momoshu. Widząc ich zaniepokojenie, delikatnie się uśmiechnął i uniósł prawą dłoń, na znak tego, że nic się nie dzieje. I... pozwolił Chishiyaku mówić. I mówił z sensem. Zdawało się więc, że naprawdę zależało mu na jego narzeczonej i na naprawieniu win. Delikatnie się uśmiechnął i patrząc na biznesmena skinął głową, niejako aprobując jego działania. Wszystkie te zostały podjęte przez niego samego. Nie wymuszone siłą. A to coś chyba znaczyło. Gdyby jego uczennica spojrzała się w jego stronę, tak samo skinieniem głowy nakazałby jej puszczenie Sayori, a także ewentualne rozwiązanie jej rąk. Gdy odchodzili, Ankō na moment zatrzymał Chishiyaku.
-Powodzenia. - rzucił do niego szeptem, po czym już głośniej dodał -I bezpiecznej drogi. - pozdrowił już oboje, odprowadzając ich wzrokiem.
Zdawało się, że sprawa była zakończona. Mężczyzna uścisnął dłoń sołtysa, zanim się odezwał.
-Tyle mogliśmy zrobić, by odwdzięczyć się za waszą gościnność. - powiedział spokojnie z lekkim uśmiechem, choć oczy wciąż mu się kleiły. -Jeśli nie macie nic przeciwko, udałbym się na spoczynek, całą noc nie spałem, ale chyba było warto. - powiedział ukontentowany, po czym spojrzał na Naokiego i Itosu. -Ankō, zanim Naoki uda się w swoją drogę, może chciałabyś z nim chwilę poćwiczyć? Może nauczy się czegoś przydatnego. - po czym spojrzał na chłopaka, licząc, że ten zrozumie prawdziwe intencje tej propozycji. Nie chodziło bowiem o to, by zrobić z niego skrytobójcę. Ale by nauczył się może czegoś więcej, by lepiej radził sobie w przyszłości.
I gdyby mu nie przeszkodzili - udałby się albo w stronę wozu, który miał zabrać go bliżej centrum osady, gdzie nocowali, albo skierowałby się tam, gdzie sołtys bądź sołtysowa by mu wskazali miejsce do spania. Zdecydowanie, w tym wieku nie powinien już zarywać nocek.

Some time later

Ilość postów1/?
Nashiame było zdecydowanie miejscem, w którym Ankō wraz z Ankō mogli spędzić trochę więcej czasu. Po rozwiązaniu problemów, które swego czasu męczyły niedawno kupiony sad owocowy, mieszkańcy byli zdecydowanie bardziej przyjaźnie nastawieni, niż do zwykłych obcych. Jednak Asato pilnował, by nie byli zaledwie parą darmozjadów. Wdzięczność wdzięcznością, jednak nie oznaczało to, że duet z Kirigakure miał wykorzystywać biednych cywilów i nadużywać ich gościnności. Gdy więc nadarzała się jakaś okazja do pomocy - chętnie oferował swoje usługi i do tego samego zachęcał swoją uczennicę.
I tak też było tego dnia. Ren, jeden z mieszkańców wioski przyszedł z problemem transportu rzeczy do sadu. Jego wóz niestety uległ uszkodzeniu, a sprzęt został w budynku gospodarczym spory kawałek drogi od wioski. Duet ninja zdecydował się udzielić swojej pomocy i poprosili mężczyznę by ich pokierował. Będąc już na miejscu spojrzał na pojazd.
-Ja go podniosę, wy w tym czasie sprawdźcie uszkodzenia, byśmy mogli go naprawić. - poinformował, zanim dodał jeszcze jedną rzecz -Będzie lepiej pojechać załadowanym wozem niż iść pieszo cały czas. - bo był to fakt.
Ostatnio zmieniony 03 lut 2023, 22:36 przez Tora, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Itosu Ankō
Posty: 132
Rejestracja: 28 sty 2022, 19:49
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sad owocowy

Itosu wykonywała tylko swoją robotę, więc też w momencie pojawienia się Mistrza wraz z Chishiyaku, puściła i rozwiązała Sayori dopiero po wysłuchaniu słów mężczyzny i znaku od swojego mistrza. To by znaczyło, że ich zadanie zostało wykonane. Jednak z uwagą przyglądała się kiedy to para ostatecznie składała przeprosiny dla rodziny sołtysa. Czy było to w stu procentach szczere? Nie potrafiła tego ocenić. Jednak była zadowolona, że problemy ich pracodawców chociaż w części się skończą. Co prawda czeka ich jeszcze dużo pracy, ale chyba nie było to coś, czego nie mogli odpracować z takim zadośćuczynieniem.
Było w tym wszystkim też coś niepokojącego i koniec, końców nie wiedziała jak to odebrać. Niby to Sayori wykorzystywała tutaj Chishiyaku, ale wystarczyło ciche dziwne syknięcie w jej stronę by ostatecznie skłoniła głowę w pokorze. Więc, albo kobieta naginała fakty w swoich słowach by wypaść na tą, która dzierży więcej władzy niż miała jej faktycznie w rzeczywistości. Albo... nie dowiedzieli się wszystkiego czego mogli się dowiedzieć. Jednak wraz z tym ich rola w tym wydarzeniu się kończyła - przynajmniej na ten moment.

- Cieszę się, że mogliśmy pomóc! - Na słowa mistrza energicznie przytaknęła głową z uśmiechem. Dokładnie, dostali naprawdę wiele pomocy od Sołtysa i jego żony, więc rozwiązanie ich problemów było wręcz przyjemnością! Chociaż same okoliczności nie były zbyt ciekawe. Zerknęła jeszcze na starszego Anko, później przeniosła wzrok na chłopaka.
- Nie ma problemu. - Przez chwilę uśmiechnęła się, chociaż przez ułamek sekundy było w tym uśmiechu coś strasznego. Ale to musiało być tylko złudzenie prawda? Koniec końców, Itosu ściągnęła nawet swoje ochraniacze by przez przypadek nie zrobić Naokiemu krzywdy! Tyle już ją mistrz trenował, że na pewno wiedziała jak uczyć innych! No i w miejscu gdzie mieliby trochę więcej miejsca. - Gotów?
No oczywiście o ile chłopak nie miał nic przeciwko!
Some time later
Ilość postów2/?
Patrząc wstecz to Nashiame było obecnie wioską, w którym zostali przez dłuższy czas, w porównaniu do innych miejsc na ich drodze. To oczywiście w żaden sposób nie przeszkadzało Itosu, w końcu skoro zatrzymywali się gdzieś na dłużej to na pewno mieli w tym jakiś konkretniejszy cel! Szczególnie, że okolica była przyjemna dla oka i dość spokojna, więc mogli trenować bez żadnych problemów. Dodatkowo ostatnio udało im się rozwiązać pewien problem męczący ich gospodarzy. Jednak nie mogli spocząć na laurach, plus dodatkowe zajęcie nie pozwalało za bardzo zardzeiweć! Nie mogła pozwolić na rozleniwienie się. Zresztą mistrz Asato by do tego nie dopuścił, a chyba nie chciała sprawdzać jak by zareagował gdyby nagle zaczęła się obijać, nie chodziło tutaj nawet o jakąś karę czy coś, a bardziej o nadszarpnięcie zaufania! Tego kategorycznie nie chciała!
Czasami wychodziło, że sami musieli chodzić i szukać zadania, a czasami - tak jak w tym momencie - zadanie wręcz znajdowało ich! Nie było to też trudne, albowiem wraz z mistrzem raczej się przed niczym nie ukrywali. Nie mieli powodu.
Tym razem ich zleceniodawcą był nikt inny jak Ren, którego zdołała już kilka razy spotkać podczas pomagania w sadzie. Miał problem z wozem i oni mogli być jego rozwiązaniem! Z uśmiechem na ustach jak również z dużym zapałem ruszyła za resztą w stronę miejsca spoczynku wozu!
Skinęła lekko głową kiedy to mistrz zaoferował, że podniesie wóz, żeby oni mogli sprawdzić co poszło nie tak. Co prawda Itosu wykonała zadanie i zaraz znalazła się pod podniesionym wozem razem z Renem, tylko że problem był taki iż... kompletnie nie znała się na wozach. Więc kompletnie nie wiedziała na co patrzy. Jeździły - świetnie. NIe jeździły. To już problem, ale jak go rozwiązać? No właśnie.
- Pęknięta ośka. - Zakomunikował Ren na co Itosu po prostu przytakła przyglądając się części, którą wskazywał. No faktycznie. Nie wyglądało to na rzecz, która powinna być pęknięta. - Trzeba będzie zdjąć koła, wyciągnąć tą ośkę i zamontować nową. Na szczęście mam gdzieś ją z tyłu.
To było coś co mogła zrobić! Wstała spod wozu i obserwując trochę Rena zaczęła się szarpać z kołem po przeciwnej stronie, by po kilku próbach, w końcu jej się to udało.
- W razie czego możemy się zmienić, Mistrzu. - Rzuciła w stronę starszego Ankō odkładając na bok zdjęte koło. Nie żeby była pewna iż da radę szarpnąć ten wóz, ale no!
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Ilość postów3/?
Podniesienie wozu, choć dla normalnej osoby stanowiłoby spory problem, dla Asato - nie było to większym problemem. Zwłaszcza takiego, który nie był załadowany. Ten krótki moment, gdy jego uczennica razem z Renem znaleźli się pod wozem nie stanowił dla niego momentu. Mężczyzna z Nashiame dość szybko zlokalizował problem i znalazł rozwiązanie, a Itosu pomogła mu ściągnąć koła z ośki, którą należało zmienić. Dopóki duet zajmował się demontażem kół, Ankō trzymał powóz w górze, coby ułatwić im cały ten proces. Dopiero gdy się skończyli z tym męczyć ostrożnie odłożył wszystko na ziemię i odprowadził wzrokiem Rena.
-Nie ma potrzeby, radzę sobie. - odparł swojej uczennicy, a w jego głosie nie było słychać nawet cienia zmęczenia -Skoro zmieniamy ośkę, poprzednią trzeba zdemontować. - zauważył chyba pewną oczywistość, po czym podszedł do boku wozu i go podniósł. Ustawił się tak, by mógł utrzymać wóz, a drugą ręką ostrożnie zdemontować oś. Następnie poprawiłby chwyt i podniósł cały powóz tak, by jego uczennica miała do niego dostęp z drugiej strony. -Zajmiesz się drugą stroną? - zapytał neutralnie, akurat w tej samej chwili, gdy wracał do nich Ren z ośką.
-O, zdjęliście poprzednią ośkę? Dobrze, pomożesz mi Itosu-san zamontować nową, jak już ściągniesz drugą część? - spytał spokojnie zważywszy na to, że wóz był już podniesiony by dziewczyna mogła zdemontować zepsutą, wcześniejszą część.
Awatar użytkownika
Itosu Ankō
Posty: 132
Rejestracja: 28 sty 2022, 19:49
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sad owocowy

Ilość postów4/?
Przytaknęła jedynie słysząc zapewniania mistrza. Wiedziała, że taki wóz nie będzie stanowił dla niego problemu, ale no! Zapytać wypadało! Chyba. Nie była ostatecznie pewna, aczkolwiek spróbować nie zaszkodziło! To podobnie jak z wozem, obsługę i mechanikę takiego ustrojstwa 'znała' jedynie na czuja. Ot... coś było pęknięte - lepiej było wymienić. A żeby wymienić takie coś to chyba lepiej było zdjąć wpierw koła, w końcu i tak prawdopodobnie będą lądowały już na nowej ośce, więc można było to zrobić już teraz! Dlatego znów przytaknęła jak tylko uporała się z drugim kołem i zajęła się pomocą w odczepianiu uszkodzonej ośki z wozu. Starała się być w miarę ostrożna, by przypadkiem nie spowodować więcej uszkodzeń. Kiedy już udało jej się rozmontować co było trzeba, odstawiła wyciągnięte części przy ścianie by nie walały się pod nogami i zwróciła się do Rena.
- Oczywiście. Po prostu sprawdz upewnij się nim posadzimy go na ziemi. Nie ufam sobie w tej kwestii. - Końcówkę już bardziej mrukła do siebie niż wypowiadała głośno, ale no. Podeszła do Rena i wraz z nim podjęła próby zamontowania nowej ośki na miejscu. Po części przyjęła strategię "wsadź tak samo jak wyciągałaś tylko w odwrotnej kolejności", oraz po prostu obserwowała Rena przy pracy. On tutaj miał być tym co się zna. Następnie poczekałaby na dalsze instrukcję czy też po prostu odsunęła się by wóz mógł wylądować z powrotem na ziemi.
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Ilość postów5/?
Asato nie czuł większego zmęczenia trzymając wóz, więc nawet kultura jego uczennica, choć doceniona w głębi, nie była potrzebna. Na swój sposób taka była ich relacja. Ankō był tym silnym, gdy Ankō tą wytrzymałą. Pewien podział obowiązków był więc od nich oczekiwany po tak długiej współpracy i naukach, które razem przeszli. Starszy mężczyzna stal niczym monument, nie pozwalając by jego uczennica czy Ren natrafili na problemy przy wymianie ośki. Wkrótce mieszkaniec Nashiame zakończył wymianę z pomocą Itosu ośki i zweryfikował poprawność wykonanej pracy. Co dwie głowy, to nie jedna, a jak do tego doda się jeszcze trzecią? Perfekcja!
-Dziękuję wam za pomoc. - powiedział mężczyzna spokojnie i rzucił okiem do wnętrza budynku z zapasami. -Pomożecie z załadunkiem i rozładunkiem, jak już tu jesteście? - zapytał chyba trochę zakłopotany.
-Żaden problem. - powiedział Asato, odkładając wóz, by dać Renowi jeszcze na moment się przyjrzeć owocom ich pracy, zanim udał się z nim i swoją uczennicą po skrzynie z narzędziami, nawozami oraz gruntem i zwyczajnie zaczął je przenosić zgodnie z instrukcjami chłopa, któremu dziś pomagali.
Awatar użytkownika
Itosu Ankō
Posty: 132
Rejestracja: 28 sty 2022, 19:49
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sad owocowy

Ilość postów6/?
Kolejny dzień, kolejna lekcja! Chociaż za nic na świecie, nie powiedziałaby, że będzie się uczyć jak naprawiać wóz. Czy ta wiedza w jakiś sposób będzie jej potrzebna w przyszłości? Tego nie wiedziała, ale wychodziła z założenia, rzeczy było lepiej wiedzieć, niż nie wiedzieć. Ot prosta filozofia, która pozwalała na przygotowanie się do każdej sytuacji... albo chociaż większości z nich, bo kto wiedział, co przyniesie jutro?
Uśmiechnęła się zadowolona w momencie gdy Ren potwierdził prawidłowe wykonanie powierzonego zadania! Małe rzeczy a cieszyły! Stanęła obok już odstawionego pustego wozu i zerknęła na chłopaka gdy ten zadał pytanie. O ile się nie myliła to i tak z góry zakładali, że takie pytanie może się pojawić, więc jedynie przytaknęła i ruszyła za zleceniodawcą do budynku, który robił za tymczasowy magazyn, splątując palce ze sobą i przeciągając się na szybko.
Wyciąganie i ustawianie skrzynek odpowiednio na wozie było już prostszym zadaniem niż naprawa ośki, chociaż faktycznie mogło im zająć chwilę dłużej, szczególnie że nie chodziło tutaj o proste wrzucenie wszystkiego na wóz, a faktyczne układanie towaru zgodnie z wytycznymi Rena. Ot, by ułatwić dalszy transport i późniejszy wyładunek.
-To co, jedziemy by jeszcze rozładować to wszystko? - Zapytała, chociaż w głębi duszy znała odpowiedź, ale chciała raczej uniknąć dalszego zakłopotanego pytania od strony ich zleceniodawcy. W końcu mieli jeszcze czas, a i sił im nie brakowało.
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Ilość postów7/?
Praca szła do przodu całkiem efektywnie. AnkōAnkō nie śpieszyli się z pracą, a Asato nawet uważał, że pośpiech był tylko przeciwieństwem postępu. Temu gdy wszystko było zakończone, bez pośpiechu udał się do tymczasowego magazynu pomóc Renowi zapakowaniu wozu. Kirijczycy zajmowali się głównie ciężką, fizyczną pracą, gdy mieszkaniec Nashiame pomagał układać wszystko wedle własnego zamysłu, aż w końcu ta część pracy była wykonana. Jego uczennica zadała pytanie, które w opinii dawnego Jōnina było jedynie retoryczne. Skinął jej jednak głową i spojrzał na Rena.
-Wrócimy po wszystkim sami biegiem. Trochę treningu kondycji zawsze się przyda. - wyjaśnił wieśniakowi, samemu pakując się na wóz i oczekując na swoją uczennicę, zanim poklepał (delikatnie) ich woźnicę by ruszył wozem.
Podróż minęła im spokojnie, choć Asato nie mógł sobie darować chwilowego momentu, by porozmawiać ze swoją uczennicą:
-Masz coś, co chciałabyś zrobić, jak już ruszymy dalej? - zapytał spokojnie, gdyż oczywiście nie planował przerywać jej treningu. Tylko trening ten można wykonać gdziekolwiek, nie musieli na stałe osiąść w Ringo no Kuni. Nawet tego nie chciał.
Gdy dojechali, starzec dość sprawnie zszedł z wozu i wziął kilka cięższych skrzyń, po czym poprosił Rena, by ten poprowadził ich w stronę budynku gospodarczego i wskazał, gdzie mają odłożyć konkretne skrzynie. Oni tu pracowali, więc wiedzieli zapewne lepiej.
Awatar użytkownika
Itosu Ankō
Posty: 132
Rejestracja: 28 sty 2022, 19:49
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sad owocowy

Ilość postów8/?
Cała praca szła sprawnie do przodu. Oni mieli siłę, a ich zleceniodawca miał plan. Dzięki temu już po kilkui minutach wóz mógł powoli wytoczyć się z budynku, gotowy i zapakowany do drogi. Weszła na wóz znajdując jakieś dogodniejsze miejsce wśród całego ładunku i przeciągnęła się lekko z cichym westchnięciem. Trzeba było korzystać z dobrodziejstwa wozu, póki jeszcze była na to okazja. W końcu całą drogę powrotną mieli biec sami. Nie było to oczywiście złe, w końcu nie zawsze mogli ułatwiać sobie podróż, więc musieli w gruncie rzeczy liczyć na siebie. Zawsze bądź gotowy do działania!
Po usłyszeniu pytania od mistrza, Itosu zamyśliła się na chwilę. Czy było coś co chciała zrobić, jak wyruszą dalej? To było ciężkie pytanie... najchętniej wróciła by w rodzinne strony, ale wiedziała, że póki trenują, nie jest to możliwe.
-Póki podróżujemy podczas treningu, to chyba po prostu zobaczyć różne miejsca?- Dość prosta i może nieco dziecinna zachcianka, ale obecnie nie miała w głowie niczego innego, niczego bardziej konkretnego. - Atmosfera tutaj była miłą odskocznią od tego co mieliśmy w Sunie. To może jak na razie unikajmy jeszcze gorących pustyń. Poza tym po prostu zobaczę coś nowego. - Pokiwała energicznie głową jakby miało to dodać powagi jej słowom. -Mistrz ma jakieś miejsce, które chciałby odwiedzić?
Po dojechaniu na miejsce, zeskoczyła z wozu, zaraz to łapiąc kolejną skrzynię by podążając za Renem, w miejsce gdzie mieli składować, przywieziony towar bez pustego przebiegu. W końcu mieli robotę do wykonania! Następny przebieg ustawiła kilka skrzyń na sobie i zaniosła je na miejsce. Z każdym przebiegiem starała się dobrać o jedną więcej, ale nie przesadzić by przez przypadek nie stracić kontroli nad przenoszonym ładunkiem.
Awatar użytkownika
Asato Ankō
Posty: 165
Rejestracja: 28 kwie 2021, 9:37
Discord: Tora#0227
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Sad owocowy

Ilość postów9/?
Podróż mijała im spokojnie i bez udziwnień, a prosta rozmowa zwyczajnie pomagała im umilić ten czas i sprawić, że minął on dość szybko. Wysłuchał swojej uczennicy spokojnie, lekko się uśmiechając gdy wspomniała o miłej odmianie po gorącej Sunie (i niezbyt błyskotliwych umysłach, które w niej władały).
-Chyba nie mam jakiegoś takiego. - przyznał niemalże szczerze. Bo w głębi duszy chciał odwiedzić swój dom - Ukrytą Mgłę. Wiedział jednak, że z wielu przyczyn było to niemożliwe. -Wykorzystajmy ten czas i zwiedźmy może Nowy Kontynent zanim wrócimy na Stary. - podsumował spokojnie. Nie wiedział jeszcze gdzie będą zmierzali. Jednak odkryją to w drodze.
Gdy dojechali na miejsce, sam także zszedł z wozu i wziął kilka skrzyń w taki sposób, by te mu nie wypadły z rąk i udał się do budynku gospodarczego i zgodnie z poleceniem Rena odkładał je tam, gdzie mężczyzna by sobie tego życzył. Podobnie jak Itosu - wracał się w ramach potrzeby by przenieść wszystko na miejsce, a następnie pomagał mieszkańcowi Nashiame ustawić wszystko tak, jak było mu to potrzebne. Ba! Nie stroniłby nawet od wypakowania części i rozmieszczenia przedmiotów zgodnie z ich przeznaczeniem jak i instrukcją drugiego mężczyzny.
-W czymś jeszcze możemy pomóc? - zapytał, gdy sam już nie widział więcej roboty do wykonania. Wóz naprawiony, skrzynie przewiezione i wypakowane. Czy potrzeba tu czegoś jeszcze?
Awatar użytkownika
Itosu Ankō
Posty: 132
Rejestracja: 28 sty 2022, 19:49
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Sad owocowy

Ilość postów10/?
Podróż mineła dość szybko i sprawnie, szczególnie kiedy podróż urozmaicały rozmowy. Itosu zastanowiła się chwilę kiedy usłyszała odpowiedź swojego mistrza. Nowy Kontynent nie brzmiał źle, szczególnie w momencie, kiedy to całe swoje życie spędziła na Starym Kontynencie. To będzie jak łączenie przyjemnego z pożytecznym! Zwiększy swoją siłę, a przy okazji będzie mogła zobaczyć miejsca, o których nawet nie wiedziała, że istnieją. To prawie była sytuacja gdzie tylko zyskiwała. Prawie, bo jednak tęsknota za domem tam gdzieś tliła się w jej sercu. Chciała jak najszybciej wrócić do rodziny by pokazać im jak się rozwinęła! Tylko to musiało poczekać.
- Brzmi naprawdę dobrze! Będziemy mieli co opowiadać jak już wrócimy do domu! - Posłała starszemu promienisty uśmiech.
Rozładunek sam w sobie nie zajął im dużo czasu, szczególnie, że byli w stanie brać kilka skrzyń na raz. Dlatego też mieli trochę więcej czasu by dodatkowo podać pomocną dłoń ich zleceniodawcy, który korzystając z pytania starszego Ankō faktycznie poprosił jeszcze o pomoc w wypakowaniu skrzyń, niemalże skacząc między nimi co chwilę, pokazując co i gdzie odłożyć. To może nie była za bardzo ekscytująca robota, ale w oczach dziewczyny, skoro mogli komuś pomóc - to było to warte.
- Jeszcze raz dziękuje za pomoc, bez was kompletnie nie dałbym rady.- Powiedział chłopak z dalej lekko zakłopotanym uśmiechem wręczając Asato wynagrodzenie za wykonaną pracę. - Z resztą sobie poradzę, odezwę się do was w razie potrzeby w przyszłości.
Itosu splotła palce za głową wychodząc już przed budynek, w którym wszystko rozładowali i rozpakowali, w czasie kiedy to starszy odbierał nagrodę. To był dobry dzień, ale mieli jeszcze coś na głowie prawda? Odczekała, aż mistrz pojawi się przy niej.
- Czyli... wracamy biegnąc? - Uśmiechnęła się. Kompletnie nie miała nic przeciwko takiej przebierzce, szczególnie, że nie był to jakiś morderczy dystans. Chyba, żę Ankō planował jakoś urozmaicić ich bieg, a czego nie była świadoma. Mimo wszystko cokolwiek tam na nią czekało - była gotowa! A przynajmniej tak wolała myśleć.
Jedyne co im pozostało to ruszyć w drogę powrotną do ich tymczasowego 'domu'.
zt x2 - Asato/Itosu Ankō
ODPOWIEDZ

Wróć do „Ringo no Kuni - Kraj Jabłek”