Sensor był definitywnie niezwykłą i bardzo użyteczną zdolnością. Mikan postanowiła z niego skorzystać, kiedy tylko miała okazję do sprawdzenia dziewczynki jak i interesującej towarzyszki jaka to z nią była. Szybki skan łatwo pokazał, że ta miała sporą ilość chakry. Dalej mniej niż połowa zasobów Mikan, ale była stosunkowo blisko tych 10 000. Również, miała wrażenie jakby w jednej ręce kobiety niebieska energią płynęła trochę inaczej lub jakby znajdowało się tam... drugie źródło? Bardzo dziwna rzecz. Haneguchi jednak dość szybko wrócił, a na jej komentarz, ten zwyczajnie kiwnął głową nie mając nic do dodania. Miasto pełne życia, ot co. Tylko się cieszyć, że nie było ono jakoś zranione przez świat, że nawet ludzi siedzieli zamknięci w domach. Z pewnością spotkałaby się z kompletnie inną stolicą, gdyby podróżowała do chociażby Hana no Kuni, a może i podobny ponury nastrój zastałaby w Amegakure? Kto wie.
To były jednak zbędne detale. Trzeba było skupić się na faktach, a fakty były takie, że jej zadanie właśnie się rozpoczęło. Wyszeptane słowa nie były przejawem ogromnej pewności siebie, jednak Mikan wiedziała co chce zrobić. Wyszła z karocy z głową uniesioną wysoko. Dymnie. Bez większych emocji na twarzy, co nawet jej wychodziło. Zalążek uśmiechu, ale nie sam uśmiech, ponieważ on by źle wyglądał w takiej sytuacji. Gry polityczny, w tym mimika, były bardzo skomplikowane i jeden zły ruch mógł znacznie utrudnić całe przedsięwzięcie. Na ten moment jednak szło jej raczej dobrze. Przynajmniej, nie widziała jakichś bardzo widocznych krzywych spojrzeń posłanych w jej stronę. Jej asystent, a także skryty obrońca, szedł z 3 metry za nią. Kiedy ona się ukłoniła, on również to zrobił. Jego ukłon był już jednak pełniejszy. Bardziej świadczący, że jego status nie był istotny. Status Mikan natomiast? Definitywnie był istotny.
- Możesz się wyprostować. Na pewno w Twoim stanie zginanie się nie jest zbytnio wskazane. - odpowiedział facet jaki zdawał się tutaj najważniejszy ze wszystkich. Kiedy tylko by uniosła głowę, dojrzałaby na jego twarzy delikatny uśmiech. I Ci za nim nawet zdawali się ciut bardziej zadowoleni niż parę momentów wcześniej. - Witam Cię w Nichibotsu, Uzumaki-hime. Wraz z moimi doradcami oczekiwaliśmy Twojego przybycia. Jestem pewien jednak, że jesteś zmęczona całą podróżą, a jest już też późno. Nie chcę Ci więc męczyć, ale nie będziesz miała nic przeciwko, jeżeli zaprowadzę Was do waszych lokum, prawda?
Zapytał z eleganckim uśmiechem facet, jaki to raczej nie był dużo starszy od niej. Poczekałby na jej odpowiedź, a dopiero po niej odkręciłby się plecami. Mężczyźni jacy za nim stali odsunęliby się na boki, tak że miał on dużo przestrzeni wokół siebie. Ręką zaprosił ją, aby to dołączyła do niego i dotrzymała mu kroku. Haneguchi zostałby jednak od nich oddalony o te minimum 5 metrów, podobnie zresztą jak doradcy o jakich wspomniał Minamoto. Zacząłby też powolny spacer w stronę wnętrza pałacu.
- Mam nadzieję, że choć chwilowe pewnie spojrzenie miałaś, Nichibotsu przypadło Ci do gustu? - zapytał, zaczynając tak popularny wśród wyższych sfer "small talk". Nim się obejrzy to pewnie będzie o polityce gadać.