Degustacja nie obyła się bez wpadek, choć niegroźnych. Kiedy Tanaka z trudem próbował utrzymać jeden kawałek nigiri z łososiem na pałeczkach i trafić nim do swoich ust, nie zdążył - jego chwyt nie był na tyle pewny. Nigiri wyślizgnęło się i upadło na blat stołu, na co jego kolega zareagował głośnym, szczerym śmiechem. Humor blondyna udzielił się nawet Yamanace, choć nie wypadało śmiać się z gościa, na jej twarzy zagościł uśmiech, nieco szerszy niż poprzednie. Szybko zdecydowano, że po jednej desce to za mało i w przypływie chwili, zamówili kolejną, z innymi rodzajami, jakie dostępne były w restauracji. Tym razem również liczyli na opowieści Rie. A i obyło się bez wpadek, dzięki czemu nawet Kenta wydawał się być zadowolony ze spotkania.
Odezwała się dopiero, gdy na stole pojawiła się herbata. Choć nie wtrącała się w samą ceremonię, dodała kilka słów na temat rodzajów tego napoju, wspominając o kilku specyficznych rodzajach, które są typowe dla ich regionu.
-
Uratowała. Wiele osób - wtrąciła się, gdy Rie ponownie po macoszemu wspomniała o swoich zasługach i umiejętnościach. Musiała z nią o tym porozmawiać, koniecznie. Jak mało kto wiedziała, że ponadprzeciętna skromność nie jest dobrą cechą. A wiedziała to, bo była dokładnie taka sama.Doskonale pamiętała, że to dzięki niej Yamanaka właściwie żyje i jakkolwiek funkcjonuje i choć wspominała o tym każdemu, kto chciał jej słuchać, w tym wypadku nie było dobrym pomysłem, by poruszać tak poważne i trudne tematy na dyplomatycznym spotkaniu, które ich goście mieli wspominać miło i przyjemnie.
Kiedy przyszło do uregulowania rachunku, Yamanaka przekazała notkę jaką wcześniej otrzymała od Rady, według której to wioska miała zostać obciążona kosztami. Kelner przyjął to bez zająknięcia - w ostatnim okresie z pewnością otrzymał niejedną taką adnotację. Ze skłonem pożegnał czwórkę ludzi, którzy skierowali się w stronę serca festiwalu.
- Nie spodziewałem się, że jedzenie pałeczkami może być takie zabawne! Co nie, Kenta? - mężczyzna posłał rozbawione spojrzenie koledze, nawiązując rzecz jasna do stacji trzeciej, gdzie nigiri upadło po raz pierwszy. Szybko przerzucił wzrok na czerwonowłosą. - A ten tuńczyk? Niebo w gębie! Chociaż muszę przyznać, że ośmiornica była najlepsza ze wszystkich. Chociaż... chociaż nie, wołowina. Prawdę mówiąc, jadłem ją kilka razy w życiu, ale ta była znacznie lepsza od tych, które są u nas. Niestety, kuchnia w Ringo no Kuni opiera się głównie na owocach i warzywach... lubisz kuchnię wegańską, Rie-sama? Myślisz, że dałoby się stworzyć dobre, wege nigiri? - nawijał. Sprawiał wrażenie oczarowanego, wydarzeniami w których brał udział, oraz klimatem panującym w trakcie festiwalu. Szybko dostrzegł stoisko z ozdobnymi, ręcznie malowanymi maskami - bez najmniejszego zastanowienia złapał Rie pod ramię, ciągnąc ją w tamtą stronę.
- Przepraszam za niego. To jego pierwsza dyplomatyczna wizyta, odnoszę wrażenie, że nie do końca wie, w jaki sposób powinien się zachowywać... - odezwał się cicho Kenta, kręcąc z dezaprobatą głową.
- Nie ma nic niedyplomatycznego w szczęściu, Tanaka-sama. To tylko znak, że zarówno moja towarzyszka jak i ja spełniłyśmy nasze zadanie - odpowiedziała spokojnie, kierując się w stronę, w którą blondyn pociągnął Rie.