Pierwsza uczennica
WydarzenieFabuła (?)
UczestnikInuzuka Nana
Post29/?
Czas tyk, tyk, tykał. Aż wytykał minutę, w której to poczuła oddech na swoim karku. Kiedy zobaczyła sensei, zapewne też przeszło jej jakiekolwiek zdziwienie jakie mogło być powiązane z tym, że jej psiny nie zareagowały, zapewne zniknęło. Po pierwsze, starsza kunoichi nie była zagrożeniem dla niej. Po drugie, jej zdolności mogły być na tyle dobre, że jakoś uniknęła psiaków Nany. Co by jednak nie było, była to przyjazna twarz na którą dość długo czekała. Na odpowiedź Nany na zadane pytanie, uśmiechnęła się ciut bardziej. Mądrzej.
- Cierpliwość jest bardzo ważna. Czasami pochopne działanie, zbyt szybkie, przyniesie znacznie więcej szkód. Dobrze jest więc nauczyć się tej cierpliwości nim będzie to powiązane z poważniejszą sprawą. - powiedziała jej sensei, wpatrując się lekko w nią. Czy... został jej właśnie zaserwowany trening? Delikatny, ale trening? Kto wie. Trochę tak to brzmiało, ale może sensei starała się zwyczajnie brzmieć mądrze po fakcie.
- Cierpliwość jest bardzo ważna. Czasami pochopne działanie, zbyt szybkie, przyniesie znacznie więcej szkód. Dobrze jest więc nauczyć się tej cierpliwości nim będzie to powiązane z poważniejszą sprawą. - powiedziała jej sensei, wpatrując się lekko w nią. Czy... został jej właśnie zaserwowany trening? Delikatny, ale trening? Kto wie. Trochę tak to brzmiało, ale może sensei starała się zwyczajnie brzmieć mądrze po fakcie.
Kawałek materiału od sensei został przejęty, a Nana jak i jej psiaki się postarały coś na nim wyczuć. Rudowłosa kunoichi dość łatwo mogła znaleźć parę zapachów na kawałku ubrania. Alkoholu. Papierosów. Potu. Ameko. Te był jednak tylko otoczką dla dość mocniejszego, nieznajomego jej zapachu za jakim to najpewniej mieli podążać. I tak jak sama miała lekkie problemy z określeniem jak powinni się kierować, tak węch jej psiaków był znacznie lepszy. Tama szczeknęła nawet, potwierdzając że jest gotowa do tego całego tropienia. Pozostało jednak jeszcze pytanie, skierowane w stronę jej sensei. Ta zamyśliła się przez chwilę.
- Mmm. Ruszajmy, powiem Ci w drodzę. - stwierdziła, a rudowłosa raczej nie miała zamiaru się sprzeciwiać, prawda? To też z psinami na czele, ruszyły przed siebie. Za Larsem, choć momentami Ameko ich zatrzymywała. Dbała niejako o to, aby zbyt wiele osób ich nie widziało, często przemieszczając się uliczkami i wskazując je też psiakom, jakie były na tyle mądre aby zrozumieć. Choć Tama miała mniejsze chęci zmieniania swojej trasy wedle poleceń przełożonej jej pani. W między czasie też, Ameko zaczęła wyjaśnianie sytuacji Nanie. - Jakiś czas temu, doszły do mego słuchu plotki o grupie w Ame niezbyt przychylnej samej wiosce. Z niezbyt ciekawymi intencjami skierowanymi wobec niej, choć są to dalej tylko plotki. Ciężko o jakieś potwierdzenie, a i zero śladu po samej grupie. Ostatecznie, uznaliśmy to zwyczajnie za plotkę i postanowiliśmy nie tracić shinobi na poszukiwania czegoś co nie istnieje.
Tutaj przerwała na chwilę, rozglądając się po trochę bogatszej dzielnicy Ame w jakiej to się znalazły. Ulice jej były stosunkowo opustoszałe, z racji że osoby tutaj mieszkające albo już spały, albo były na jakichś naprawdę rewelacyjnych kolacjach. Nie mniej, to właśnie tutaj zawędrował Lars, co potwierdziły jej psiaki po ponownym powąchaniu kawałka materiału.
- Lars i Shiro nie są tutejsi. I tak jak nie jest to specjalna nowość, z racji jak bardzo pozwalamy na wstęp ludziom do wioski, tak są oni wytrenowani jako shinobi. Subtelne znaki, a i nawet tego Lars nie krył. Są dla mnie nieznaną, potencjalnie niebezpieczną, z racji jak na twarzy niebieskowłosego zobaczyłam zniesmaczenie na wspominek o istnieniu wiosek. Może to być oczywiście przypadek, ale... - tutaj sensei westchnęła, z delikatnym uśmiechem. - Mam okropny gust w mężczyznach, więc coś w tym może być. A my mamy czas aby sprawdzić, czy moje podejrzenia są przesadne.
- Mmm. Ruszajmy, powiem Ci w drodzę. - stwierdziła, a rudowłosa raczej nie miała zamiaru się sprzeciwiać, prawda? To też z psinami na czele, ruszyły przed siebie. Za Larsem, choć momentami Ameko ich zatrzymywała. Dbała niejako o to, aby zbyt wiele osób ich nie widziało, często przemieszczając się uliczkami i wskazując je też psiakom, jakie były na tyle mądre aby zrozumieć. Choć Tama miała mniejsze chęci zmieniania swojej trasy wedle poleceń przełożonej jej pani. W między czasie też, Ameko zaczęła wyjaśnianie sytuacji Nanie. - Jakiś czas temu, doszły do mego słuchu plotki o grupie w Ame niezbyt przychylnej samej wiosce. Z niezbyt ciekawymi intencjami skierowanymi wobec niej, choć są to dalej tylko plotki. Ciężko o jakieś potwierdzenie, a i zero śladu po samej grupie. Ostatecznie, uznaliśmy to zwyczajnie za plotkę i postanowiliśmy nie tracić shinobi na poszukiwania czegoś co nie istnieje.
Tutaj przerwała na chwilę, rozglądając się po trochę bogatszej dzielnicy Ame w jakiej to się znalazły. Ulice jej były stosunkowo opustoszałe, z racji że osoby tutaj mieszkające albo już spały, albo były na jakichś naprawdę rewelacyjnych kolacjach. Nie mniej, to właśnie tutaj zawędrował Lars, co potwierdziły jej psiaki po ponownym powąchaniu kawałka materiału.
- Lars i Shiro nie są tutejsi. I tak jak nie jest to specjalna nowość, z racji jak bardzo pozwalamy na wstęp ludziom do wioski, tak są oni wytrenowani jako shinobi. Subtelne znaki, a i nawet tego Lars nie krył. Są dla mnie nieznaną, potencjalnie niebezpieczną, z racji jak na twarzy niebieskowłosego zobaczyłam zniesmaczenie na wspominek o istnieniu wiosek. Może to być oczywiście przypadek, ale... - tutaj sensei westchnęła, z delikatnym uśmiechem. - Mam okropny gust w mężczyznach, więc coś w tym może być. A my mamy czas aby sprawdzić, czy moje podejrzenia są przesadne.
Dotarły w końcu do budynku, do którego doprowadził ich zapach. Dwupiętrowe domostwo, w całkiem schludnym stanie. Prosty, kwadratowy budynek w typowym dla Ame stylu. Otoczone prostą siatką sięgającą do bioder, jako swojego rodzaju ogrodzenie... przed czymś. Do całego domostwa prowadziły dość proste, metalowe drzwi frontowe. Plusem było jednak to, że miało sporą ilość okien przez jakie mogłyby zajrzeć do środka. Minusem? Wszystkie były przysłonięte grubymi zasłonami, przez co jedyne co mogły dojrzeć, to przygaszone światło z wewnątrz - co sugerowało, że ktoś w owym budynku był. Tyle dojrzały po prostych oględzinach.
- Zróbmy z tego swego rodzaju test. Masz informacje jakie Ci dałam i miejsce, gdzie jest nasz potencjalny cel. Jak chcesz do tego podejść? - zapytała jej sensei, i wskazała jej na budynek. Z lekkim uśmiechem i gramem ciekawości co do tego, co Nana zrobi.
- Zróbmy z tego swego rodzaju test. Masz informacje jakie Ci dałam i miejsce, gdzie jest nasz potencjalny cel. Jak chcesz do tego podejść? - zapytała jej sensei, i wskazała jej na budynek. Z lekkim uśmiechem i gramem ciekawości co do tego, co Nana zrobi.
Lista NPC