Papiernia klanu Kami

[Nara Shizu]

Wybuchowym tropem­

WydarzenieMisja C

UczestnikDōhito Midoro

Post9/?

Nie miał czasu na rozmówki czy poświęcenie geninom jakiejś większej uwagi niż już im poświęcił. Zrozumiałe. Nie po to tutaj przyszedł przecież, żeby odciągać ludzi od roboty i zaprzyjaźniać się z dziećmi. Sam podjął się wyzwania i przyszedł tutaj, aby to odnaleźć do niego jakieś poszlaki. Shinobi jaki coś notował w dzienniku miał być jego pierwszym tropem do tego wszystkiego. Kiedy machnął do niego ręką, ten przeskoczył na niego wzrokiem. Przyglądał się neutralnie Midoro, kiedy to ten mówił jak to przybył na polecenie Rady Ame - co technicznie było prawdą, ale też nie do końca. Zwyczajnie zajmował się zadaniem przez radę lub może i samego Kise zlecanym. To były jednak nieistotne detale, bo facet tylko kiwnął głową.
- Nie jest to jakiś sekret, przynajmniej teraz. Jakiś czas temu dochodziło w fabryce do zamieszek. Kierownictwo zaczęło wyzyskiwać swoich pracowników, to Ci przestali pracować. Wedle oficjalnych słów lidera klanu Kami te zmiany były wynikiem sabotażu do jakiego to doszło w fabryce. Te całe... "Trupie Klauny" zmanipulowały paroma osobami, pociągnęły parę sznurków i ot sytuacja wynikła. A kiedy genin poszedł sprawdzić co się dzieje w fabryce na polecenie wioski... cóż... nie wiem dokładnie co tam się stało, ale w wyniku ich rozmowy czy tam konfrontacji członek "Trupich Klaunów" na jakiego trafił postanowił zaminować całą fabrykę. I oto masz efekt. Ah, i mówił on też że chcą zasiać chaos i podniszczyć reputację klanu Kami, chociaż kto wie poza nimi jest ich celem. - po przekazaniu tych informacji wzruszył ramionami, jakby faktycznie podkreślając że niezbyt wie więcej. Nie było to wiele informacji. Właściwie sama nazwa i potencjalny cel. Czy jakoś mu to pomagało? Ciężko powiedzieć. Dużo więcej niż z ogłoszenia jednak się nie dowiedział.

[Tora]

Przyjaźń to magia友情は魔法です

PostaciKusakawa Kirei

Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że cała drużyna wędrowała w ciszy. Nie byli może rozochoceni i rozgadani, których by było słychać z daleka, ale dużo rozmów było między poszczególnymi osobami. Jōichirō kłócił się z Asuką, zapewne przez wzgląd na sytuację z taczką, gdy Haruo biegł obok Mai. Nic więc dziwnego, że gdy zadał mu to pytanie, biedny chłopak nawet nie zdążył się wypowiedzieć.
-Oczywiście, że chce! Wszyscy chcemy! Co powiesz na to, by jutro się nie spotkać i nie porobić czegoś razem! Może uda się wziąć dzień wolny i pochodzić po wiosce, może znajdziemy jakieś fajne punkty widokowe. Dodatkowo jak twoja ręka? Na pewno wszystko w porządku? Potrzebujesz odwiedzić lekarza? Hej! Asuka-chan, Daiji-kun, Jōichirō-kun, chcecie się jutro z nami spotkać? Śmiało będzie fajnie! - znów się rozgadała, choć trochę mniej niż wcześniej. Na pewno jednak przerwała krótką dyskusję między drugą dziewczyną a przyszłą legendą świata shinobi.
-W sumie z chęcią. - odezwał się Daiji, lekko się uśmiechając.
-Może być. - potwierdziła swoją obecność Asuka, choć była zdecydowanie bardziej stonowana w emocjach od osoby, która wypowiedziała się trochę wcześniej.
-Hahah! Oczywiście! Nie mogę zawieść swojego barda i przyjaciół! - zakrzyknął wesoło Jōichirō. Mogło się nawet zdawać, że sam Suzuki lekko się uśmiechnął, słysząc jak całą zgraja dyskutuje ze sobą. W takich też wesołych rozmowach powoli dobiegali do północnej bramy wioski.

NPCSuzuki Kazuki - Chūnin Amegakure

NPCHaruo, Daiji, Jōichirō - chłopaki w randze genina

NPCAsuka, Mai - dziewczyny w randze genina

Info od MG

Kontynuacja ewentualna - tutaj. Nie musisz pisać z/t

[Dōhito Midoro]

Midoro skierował swoje kroki w stronę notującego coś shinobiego gdyż wydawał mu się tu najważniejszy lub też najbardziej obeznany z sytuacją. Instynkt go nie mylił. Dość sprawnie przedstawił mu wszelkie informacje, których de facto nie było za wiele. Nie ma się zbytnio co dziwić. Misja nie polegała na połączeniu kropek tylko na ich znalezieniu. A ich póki co było za mało. Mimo to, Douhito dowiedział się czegoś nowego, czego nie doczytał się ani w gazecie ani w ogłoszeniu. Szefostwo regularnie leciało w kulki z pracownikami. Dużo pracy, mało profitu. Modelowy wzór fatalnego szefa. To jednak nie było jeszcze powodem do wysadzania całego obiektu w kosmos. Wystarczyło rzucić papierami i zmienić robotę. Narażanie się na więzienie było dość głupim pomysłem. Padła jeszcze informacja, że Klauny zmanipulowały paroma osobami. Nie mówiło to chłopakowi w zasadzie nic a tylko dodało kilka pytań takich jak to, czy Trupy pracowały w zakładzie czy też nie? Był jeszcze ten genin. To było warte dalszego wypytania.
- Dzięki za informacje. Mam jeszcze jedno pytanie. Ten genin, który gadał z Klaunem. Przeżył to? Wiesz może kto to albo gdzie go znajdę?
Im więcej info tym lepiej. Na samą myśl o ponownym przekopywaniu się przez sterty papierów wioskowych przeszedł go nieprzyjemny dreszcz.

[Nara Shizu]

Wybuchowym tropem­

WydarzenieMisja C

UczestnikDōhito Midoro

Post11/?

Informacje jakieś otrzymał. Nie były one zbyt bogate, ale coś tam nawet informowały - chociaż jednocześnie tworzył jeszcze więcej pytań. Przykładowo, czy Trupie Klauny pracowały w zakładzie? Nie było to wiadome. Może tak, może nie. Najlepszą odpowiedzią było "domyśl się", choć poprawną najpewniej "nie wiemy". To pytanie jednak pozostawało w głowie Midoro. Faktycznym pytaniem jakie zadał, było pytanie o aktualną lokacje genina. Mężczyzna kompletnie wzruszył ramionami.
- Nie mam pojęcia. Może być teraz na jakiejś misji równie dobrze. Tyle co wiem, to że jest z klanu Kami. Raczej jednak nie masz co go wypytywać. Wszystko co wiedział już przekazał, a praktycznie nie powiedział więcej niż to co sam Ci przekazałem. - zasugerował trochę starszy shinobi Ame, prawdopodobnie znając detale tej sprawy najlepiej jako osoba generalnie nadzorująca całą naprawę jaka tutaj zachodziła. Oczywiście, czy go posłuchał czy nie to inna sprawa. Znalezienie jednak genin w stogu siana wymagałoby pewnie rozmowy znowu z liderem klanu Kami, bo inaczej to no... będzie miał ciężko. Dalsze akcje rzecz jasna, pozostawały w rękach Midoro. Jak podejdzie do sprawy znalezienia informacji o trupach dalej było już wyłącznie w jego rękach.

[Dōhito Midoro]

Genin okazywał się być kolejną igła w stogu siana, na którą chłopak średnio miał czas. Jeszcze ten brak informacji od shinobiego. Oczywiście nie miał mu za złe, że nie wiedział gdzie się dzieciak znajduje. Może i powiedział już wszystko, lecz może zapamiętał jak wyglądał ten Klaun z którym przyszło mu rozmawiać czy tam się z nim zmierzyć. To już by był jakiś punkt zaczepienia. To, że był z Kamich też zawężało poszukiwania chłopaka. Póki co jednak to musiało wystarczyć.
- No cóż. Dzięki. Pozwolisz, że się trochę rozejrzę po okolicy. - rzucił na odchodne po czym machnął mu ręką i ruszył w swoją stronę.

Iwijczyk był świadom, że prace porządkowe trochę już trwały. Mimo to istniała szansa, że coś mu wpadnie w oko. Szybko złożył pieczęć klonowania i stworzył 2 najbardziej oszczędne klony jakie tylko był w stanie. Ze względu na Bunretsu nadal był lekko ograniczony w chakrę więc tyle musiało wystarczyć. Zaczął więc przeszukiwać z swoimi kopiami rumowisko w poszukiwaniu śladów wybuchów lub sabotażu. Chciał zobaczyć, czy wybuchy były spowodowane notkami, bakutonem lub też bardziej naturalnymi metodami. Oczywiście gdyby klon coś znalazł, zniknął by w obłoczku by przekazać wiedzę oryginałowi. To jednak nie oznaczało, że zamierzał tu tkwić nie wiadomo ile. Gdyby po godzinie poszukiwań niczego nie znalazł, zostawił by klony by dalej przeczesywały teren i zdobywały informacje, a oryginał ruszył by dalej. Jego celem był lider klanu Kami lub jakiś wysoko postawiony kierownik fabryki, który mógł coś wiedzieć więcej. Oczywiście wcześniej zapytał by gdzie takiego kogoś mógłby znaleźć.

Chakra:
5000 - 1000 = 4k

Klones
500 - 3 = 497

► Pokaż Spoiler | Techniki

Kage Bunshin no Jutsu | Shadow Clone Technique影分身の術­

KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Klonująca

PieczęciePieczęć klonowania

KosztChakra dzielona równo pomiędzy oryginał i kopie
standardowy D utrzymania od klona (minimum 3) płacone przez stworzone kopie

Zasięg---

Wymagania---

Jedna z najdoskonalszych technik klonowania, niosąca nie tylko dodatkowe możliwości, ale również ryzyko. Po złożeniu jednej pieczęci nasze pokłady chakry dzielą się równo pomiędzy wszystkie stworzone kopie. Są w stanie wykonywać techniki oparte na chakrze, jak również zadawać fizyczne obrażenia. Posiadają też wszelakie atuty, jakie posiada oryginał. Skopiowany zostaje także ekwipunek, z wyłączeniem zwojów z zapieczętowanymi przedmiotami lub technikami, zaawansowanych technologicznie urządzeń, przedmiotów o unikatowych właściwościach (np. unikaty) oraz przedmiotów jednorazowego użytku. Klon taki nie ma też dostępu do technik powiązanych z klanem bądź limitami krwi. Prócz klasycznych ograniczeń posiadanych przez klony, znikają one w przypadku straty przytomności przez twórcę lub w momencie jego zaśnięcia bez względu na to, czym zostało spowodowane. W zamian za to, są w stanie podróżować samodzielnie na dłuższe dystanse, a zdobyte przez nie informacje i doświadczenia wracają podczas ich zniszczenia do twórcy.

W przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca jedynie 20% pozostałej u kopii chakry, przez co technika jest niebezpieczna dla osób o jej zbyt małej ilości. Podczas utrzymywania klonów, ilość chakry pozostała u oryginału po dokonaniu podziału traktowana jest jako jego nowa, maksymalna jej ilość. Przez to, jej drastycznie pomniejszona ilość nie wpływa negatywnie na shinobi. Każdy klon po zniszczeniu pozostawia po sobie kłębek dymu, który może być zarówno przydatnym narzędziem, jak i utrudnieniem w zależności od sytuacji.

Na randze A Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 500.
Na randze S Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 250.
Na randze S Ninjutsu oraz posiadając Specjalizację w Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 100.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 6 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 35% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 7 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 50% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 8 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 60% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 9 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 70% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 10 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 80% pozostałej u kopii chakry.

[Nara Shizu]

Wybuchowym tropem­

WydarzenieMisja C

UczestnikDōhito Midoro

Post13/?

Plan działania był dość jasny. Stworzenie dwóch klonów i wzięcie się za przeszukiwania gruzowiska, szukając czegoś co by mu podpowiedziało w sprawie jakiej się podjął. Czy odpowiedzialne za wybuch był notki, czy może Bakuton? Nie wiedział. Czterdzieści minut przeszukiwania również nie przeniosło żadnych ciekawych znalezisk, ani jemu, ani jego klonom. W końcu jednak, sam osobiście coś dojrzał. Zgniecioną notkę wybuchową między gruzowiskiem. Co ona oznaczała? No to pytanie już musiał sam sobie odpowiedzieć. Jego klon za to znalazł skrawek jakiegoś ubrania. Zwykły, pomarańczowy skrawek... płaszczu? A może koszuli? Ciężko powiedzieć, nie znał się aż tak na krawiectwie. Nie miał jednak żadnych specjalnych znaków na sobie, choć jego krawędź była lekko splamiona krwią.

Dowiedzenie się gdzie przebywał kierownik fabryki również nie było takie ciężkie. Miał on niezbyt wielkie mieszkanko w dzielnicy mieszkalnej, w którym to podobno mieszkał sam po tym jak zmarła mu żona i dzieci. Choć należał on do klanu Kami, tak sam mieszkał od nich oddalony. Te informacje dostał od jednego z pracowników jaki to pomagał ludziom sprzątać fabrykę. Ba! Midoro dostał nawet konkretny adres zamieszkania. Zostawiając więc potencjalnie lidera klanu Kami na potem, lub może wysyłając do niego swojego klona - zależnie od tego co chciał zrobić, wyruszył z terenów zniszczonej papierni w stronę dzielnicy mieszkalnej w Ame.

Trochę mu to zajęło, ale ostatecznie znalazł się przed kompleksem mieszkań. Ot, zwykłe dwa piętra, gdzie na drugie wchodziło się po metalowych schodach. Niezbyt zadbane, ale też nie były kompletnymi ruderami. Sam kierownik miał mieszkać pod numerem 23, a wskakując na drugie piętro bez problemu znalazł jego mieszkanie. Kwestie jednak, czy chciał go zawołać czy zapukać, czy co zrobić - to już była decyzja Midoro.

[z/t] -> Ulice Amegakure