Zachodnie Pustkowia

[Kaguya Kaede]

Transport na zachódMistrz Gry

GraczeOkami

Posty23/...

Czasem zdarza się tak, że na naszej drodze pojawiają się okoliczności, na które nie jesteśmy przygotowani – po prostu nie wszystko można przewidzieć, zwłaszcza takie rzeczy jak siła natury, która potrafiła się zmieniać bardzo szybko. Nie zmieniało to faktu, że jednak wszystko może się zdarzyć i czasem trzeba liczyć się z rzeczami, do których nie do końca jesteśmy przygotowany.

Umikaze spojrzał na Okamiego, widocznie niezadowolony. Jednakże chłopak miał rację w jednej sprawie – był tutaj od ochrony, nie zaś od budowania mostów i nie Umikaze nie mógł od niego tego wymagać, że nagle wyciągnie narzędzia cieśli i naprawi to, co zostało zniszczone przez panujące warunki. Szefu westchnął ciężko.

– Nie możemy ryzykować utratą towaru, wolę opóźnić przejazd, mniej strat – burknął, widocznie niezadowolony z biegu wydarzeń. – Pojedziemy drogą okrężną, omijając rozpadliny – postanowił.

Po jakiś piętnastu minutach zebrali się w końcu z przerwy i ruszyli dalej, w stronę drogi, która prowadziła przez rozpadlinę nie będąc przy tym mostem w raczej średnim stanie. Zapewne będzie wiązało się to z opóźnieniami, ale lepsze to aniżeli potencjalna utrata towaru, gdyby most zawalił się pod ciężarem karawany.

Po trzech godzinach drogi Umikaze postanowił, że pora rozłożyć obóz – robiło się coraz ciemniej i podróżowanie dalej nie miało większego sensu. Ludzie zaczęli rozstawiać namioty, zostało również rozpalone ognisko. Całe obozowisko było nieopodal głównej drogi, na polanie, gdzie teren był czysty i płaski. Całość składała się z pięciu namiotów ustawionych w kole. W środku znajdowało się palenisko, a wokół obozu były rozstawione rozpalone pochodnie, tak by odstraszyć potencjalną zwierzynę i dać trochę światła, choć miało też to swoje minusy – mogli być bardziej widoczni dla potencjalnych bandytów.

– Obstawisz pierwszą wartę, potem cię zastąpi Kida – zarządził Okamiemu, gdy było już po kolacji. Ludzie położyli się spać, a Okami został sam. Na razie było cicha, wiał jedynie wiatr oraz ćwierkały gdzieś świerszcze.

[Okami]

W sumie udało się i to nawet bez większego krzyku, to dobra wiadomość podczas tej misji a to już coś, oczywiście nie rezygnował z chęci polepszenia swoich umiejętności, oraz swoich innych planów teraz zrozumiał jak bardzo misja może zweryfikować umiejętności i pokazać co jest dobre a co do poprawy.
Myślę że to bardzo dobra decyzja i no na chwilę obecną nic nie poradzimy
Taka w sumie była prawda Okami musiał się skupić to nie pora na usługiwanie, gdyż no jednak to nie jest przywódcą wioski, natomiast jego zadaniem jest ochrona. Na początku chronił tyły konwoju następnie dostał zadanie pełnienia warty.
Dobrze wszystko zrozumiałem
Jako marionetka nie czuł zmęczenia, głodu itd więc wreszcie zadanie dla niego dobrał odpowiednie miejsce by mieć na wszystko oki i bacznie pilnował obozowiska które założyli.

[Kaguya Kaede]

Transport na zachódMistrz Gry

GraczeOkami

Posty25/...

Zapadła noc, Okami został sam na warcie. Jako marionetka nie czuł senności czy zmęczenia, więc tak naprawdę mógłby spędzić na warcie całą noc i nie zrobiłoby to na nim tak naprawdę większego znaczenia… no ale skoro Umikaze tak zarządził, tak zapewne miało być i tyle w temacie, nie ma co prowadzić niepotrzebnej dyskusji, prawda? Zwłaszcza, że ten i tak podjął najbardziej możliwą, racjonalną decyzję jaką mógł – bo jakby nie patrzeć, próba przejazdu przez ten wątpliwej jakości most mogłaby się skończyć… no różnie.

Najlepszym miejscem do obserwacji obozu było a’la wejście, gdzie krąg stworzony z namiotów był przerwany. Dzięki temu Okami mógł mieć oko na względnie całą okolicę i przede wszystkim na każdy namiot. I jak najpierw jedyne co docierało do jego uszu to cykanie świerszczy, tak potem zaczęły się pojawiać bardziej… niepokojące odgłosy. Pierwszy dźwięk przypominający łamiącą się gałąź można było uznać za przypadek – ot, może wiatr. Jednakże potem zaczął słyszeć szelesty, z każdą chwilą coraz głośniejsze – jakieś 10 – 15 metrów na wschód od jego osoby i całego obozowiska. Było jednak ciemno, a drzewa półmartwego lasu otaczającego ich były akurat w tym miejscu dosyć gęsto porośnięte, więc Okami nie był niczego w stanie zobaczyć na pierwszy rzut oka. W pewnym momencie również dźwięki ucichły, ponownie pozostawiając marionetkowego chłopaka w towarzystwie świerszczy.

[Okami]

Okami strzegł obozowiska najlepiej jak mógł w końcu to trudne nie było, jedyne co było przeszkodą jest noc co faktycznie daje pewna przewagę, wiadomo ognisko dawało ograniczoną widoczność terenu, natomiast zmrok dawał duże możliwości przemieszczania się i ataku z zaskoczenia. Większość czasu było słychać cykanie świerszczy do czasu aż nastał odgłos łamanej gałęzi już to wzbudziło jego czujność, a gdy słyszał ciągły szelest był pewny tylko jednego że to nie wiatr a jakaś żywa istota pozostawało pytanie zwierzęta, czy też ludzie. Nie było czasu do marnowania trzeba było to sprawdzić lecz nie chciał fatygować się z tym osobiście, gdyż może to być tylko pułapka, a obóz zostanie bez obrony co napewno zostanie wykorzystane, była tylko jedna skuteczna metoda do bycia w dwóch miejscach naraz i są to klony. Zatem nie pozostało nic innego jak użycie tej techniki, skład więc odpowiednie pieczęcie i po chwili pojawiają się dwa klony.
Świetnie słuchajcie klony ważne zadanie jeden z was niech patroluje las drugi stoi na czatach, wykorzystajcie zmrok i to że jesteście niematerialne, zatem świetnie nadajecie się do sprawdzenia terenu, spotykamy się tu za 5 minut brak jednego znaczy iż mamy tu wrogich ludzi, ja zostanę tutaj i ciągle będę strzegł obozowiska to w drogę
Oczywiście Okami zwracał się do klonów szeptem i na pewno z takiej odległości nikt nie miał prawa go podsłuchać, klony ruszyły na swoje pozycje jeden ruszył w miejsce niedawnych odgłosów zaś drugi w ukryciu stał na czatach, orginalny Okami dalej był w najbardziej dogodnym miejscu do obserwacji terenu obozowiska, wykorzystywał też swój atut by jak najlepiej bronić obozowiska to że szelest ucichł nic nie znaczyło teraz pozostało czekać na dalszy rozwój wydarzeń

► Pokaż Spoiler | Techniki

Bunshin no Jutsu | Clone Technique分身の術

KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Klonująca

PieczęcieBaran → Wąż → Tygrys

KosztStandardowy za klona

Zasięg25m

Wymagania---

Podstawowa technika klonowania uczona już na poziomie akademii. Po złożeniu odpowiednich pieczęci w niewielkich kłębach dymu pojawiają się kopie shinobi. Są one niematerialne, przez co uważna obserwacja pozwala odróżnić je od oryginału; nie są w stanie zadań obrażeń, ruszać źdźbłami trawy podczas biegu czy rzucać cienia, zaś jakikolwiek atak wyprowadzony w ich kierunku niszczy wykonane kopie. Służą więc głównie do zmylenia wroga niż ofensywy, zaś niewielki koszt chakry pozwala klonom odejść na maksymalnie 25 metrów od użytkownika, nim zaczną tracić swoją formę zamieniając się z powrotem w kłębek białego dymu.

Posiadając rangę A Ninjutsu najprostsze klony stworzone tą techniką nie wymagają składania pieczęci. Czas kumulacji chakry wynosi jednak tyle, ile zajęłoby ich złożenie.

[/spoiler=Techniki]

Chakra Okami4700-10=4690

Chakra Bunshin no Jutsu-10/ROW]

[Kaguya Kaede]

Transport na zachódMistrz Gry

GraczeOkami

Posty27/...

No niestety, ale taki urok zatrzymywania się we wszelkiego rodzaju dziczy, zwłaszcza w takim kraju jak Hana, gdzie niebezpieczeństwo czyhało praktycznie na każdym kroku. Z drugiej strony, dzięki temu Okami – czy inni ninja – mieli pracę, bo byli wynajmowani do ochrony cywilów, więc zdecydowanie nie powinno być to powodem do narzekania.

Nie mógł wiedzieć czy to były zwierzęta czy też ludzie do czasu, aż nie przekona się na oczy. Pierwszy przypadek wydawał się być zdecydowanie lepszą opcją, choć z drugiej strony jakby wyskoczył mu tu jakiś niedźwiedź, to mogłoby być średnio ciekawie również, więc to już zapewne zależało od preferencji samego Okamiego.

Ten zaś stworzył dwa klony – te najbardziej podstawowe ze wszystkich, ale do zrobienia szybkiego zwiadu powinny raczej wystarczyć, a tak chociaż mu się wydawało. Plan jaki miał w głowie był prosty – podzielić pracę pomiędzy siebie a swoje kopie. Te przytaknęły i ruszyły na swoje pozycje, tudzież wykonać zleconą przez Okamiego pracę. Oryginał zaś obserwował cały czas obozowisko, choć na chwilę obecną nie słyszał niczego podejrzanego – jakby nie patrzeć, stworzone przez niego klony były niematerialne, więc nie wydawały żadnych odgłosów… w końcu jednak usłyszał jakiś ryk, bardziej przypominający zwierzę, aniżeli człowieka.

Nie musiał czekać na powrót klonów, bo zobaczył jak nagle na obóz szarżują dwa niedźwiedzie. Trzeba przyznać, że CAŁKIEM SPORE niedźwiedzie. Na dodatek hałas, który spowodowały sprawiły, że niektórzy się pobudzili, zaś sam Umikaze wyszedł z namiotu, by sprawdzić co się dzieje, choć był wciąż mocno zaspany.

► Pokaż Spoiler | informacje

Dwa niedźwiedzie (ok. 2m w kłębie) biegną w stronę obozu, są jakieś 20 metrów na wschód od niego

[Okami]

Wszystko szło zgodnie z planem klony mogły robić swoje zadania a Okami mógł pilnować obozowiska na chwilę zapadła cisza, co oznaczało że może nie jest to zagrożenie ze strony ludzi, lecz zwierzęta wciąż wchodziły w zakres możliwości.
Kiedy wydawało się że sytuacja jest opanowana usłyszał ryk, już wiedział że będzie to spore zwierzę raczej drapieżne, okazało się że to dwa zwierzęta a konkretnie niedźwiedzie które nie wiedzieć czemu rozpoczęły atak, lecz nie było czasu na to by się zastanawiać czemu to akurat takie zachowanie zauważył ż jakieś osoby wychodzą z obozowiska

Ci którzy chcą bronić obozowiska bierzcie pochodnie i machajcie nimi każde zwierzę boi się ognia!

Potem jak krzyknął ruszył w kierunku niedźwiedzi otworzył swoje usta strzelając szybko senbon tuż przed nimi by je odstraszyć od dalszego ataku, po czym zatrzymał się wyciągając dłonie wycelowane na nie w dłoniach miał miotacze zarówno ognia jak i wody, wiedział że dalszy atak tych że stworzeń raczej skończy się dla nich dość tragicznie, zwój już był odpalony z dłoni lekko buchnął ogień czekał na dalszy ruch niedźwiedzi

[Kaguya Kaede]

Transport na zachódMistrz Gry

GraczeOkami

Posty29/...

Ciężko powiedzieć, co robiły tutaj niedźwiedzie i dlaczego akurat postanowiły na obozowisko ruszyć – może się czegoś przestraszyły w lesie i po prostu ruszyły w popłochu przed siebie? To było jak najbardziej wiarygodne, jednakże Okami nie miał zbytnio czasu na myślenie i zbyt duże zastanawianie się nad tym – od razu zaczął działać. Poinstruował obozowiczów, których obudził hałas co robić – i część ludzi, w tym sam Umikaze, rzeczywiście chwyciło za pochodnie i zaczęły nimi machać. Następnie sam Okami ruszył z sekwencją ataków, wystrzelił senbony, gotów by użyć nawet miotaczy… jednakże to co zobaczył to że igły po prostu przefrunęły przez niedźwiedzie, jakby te były… niematerialne?

Nim słowo „genjutsu” w ogóle przeszło mu przez gardło, te rozpłynęły się w powietrzu, a zaraz potem z lasu, z którego wybiegły wyleciał gnający z wielką prędkością kunai – prosto na Umikaze, który stał po prawej stronie Okamiego, nieco zdezorientowany co się stało. Okami miał niby czas, żeby odpowiednio zareagować, jednakże w tym samym czasie, kątem oka z lewej zobaczył jak ktoś podkrada się od tyłu obozu, wprost do namiotu, w którym składowali towar. Nie był co prawda do końca pewny, czy to była rzeczywista osoba, czy po prostu tak cienie drzew się ułożyły i zostały zdeformowane przez światło pochodni, czy rzeczywiście ktoś tam był…. Ale jak na niego zdecydowanie wyglądało jak człowiek.

Pytanie tylko, czy jego własne zmysły go nie zwodziły?

► Pokaż Spoiler | informacje

Na Umikaze leci kunai, mężczyzna znajduje się jakieś 3 metry na prawo od Okamiego. Po lewej zaś, do namiotu - jakieś 5m od niego ktoś się (chyba?) ukradkiem próbuje włamać.

[Okami]

Po ataku na niedźwiedzie te rozpłynęły się w powietrzu, a więc jednak to człowiek na dodatek ktoś kto zna iluzje, niestety to nie była jego najmocniejsza strona wiadomo nie można być dobrym we wszystkim, jego umiejętności i tak nie były rozwinięte jak by tego chciał no cóż jakoś poradzić sobie musiał...
Sytuacja chwilę później nie była za ciekawa, ktoś miał sprytny plan atak dla zmyłki, później wyprowadzenie kolejnych ciosów teraz miał aż dwie rzeczy do zrobienia i nie wiadomo było czy to iluzje czy prawda, pierwsze co to skierował miotacz na kunai, który powinien roztopić się w powietrzu.

Panie Umikaze proszę się gdzieś ukryć mamy tu do czynienia z jakimś ninja używa on iluzji

Zaraz po tym jak ostrzegł Umikaze szybko ruszył do namiotu gdzie był towar wiedział że ewentualny złodziej nie wyniesie towaru za szybko, postanowił też bardziej zaufać instynktowi niż temu co widzi, w tej sytuacji może się to bardzo przydać, gdyż to jedyne co będzie skuteczne w tego rodzaju potyczce, jeżeli instynkt dobrze zadziała możliwe że szybciej sobie poradzi z zaistniałą sytuacją...

[Kaguya Kaede]

Transport na zachódMistrz Gry

GraczeOkami

Posty31/...

Zdecydowanie sytuacja nabierała tempa i wydawała się być bardziej skomplikowana, aniżeli mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka. Niedźwiedzie, które okazały się być iluzją, a następnie atak na bezbronnego cywila… i choć Okami nie był do końca w stanie powiedzieć, co było prawdziwe, a co nie, dał się ponieść swojemu instynktowi. Skierowanie miotacza ognia na kunaia? Teoretycznie dobry pomysł. Praktycznie… cóż, kunai nie był wystarczająco długo w płomieniach, przez co koniec końców wbił się w prawe ramię Umikaze. Na dodatek będąc przez Okamiego nieco „podgrzanym”, zapewne nie było to miłe doświadczenie. Mężczyzna jęknął z bólu i automatycznie chwycił za rękojeść broni, jednakże ta była ciepła.

– Kurwa! – wydobyło się z ust jego zleceniodawcy, jednakże postanowił się posłuchać shinobiego i czym prędzej wrócił do namiotu, tak samo jak reszta cywili z nadzieją, że Okami się sytuacją odpowiednio zajmie.

Ten zaś poleciał do namiotu, do którego wydawało się mu, że ktoś wchodził… i trzeba przyznać, że w tej kwestii się nie pomylił i dobrą decyzją było posłuchanie swojego instynktu. Gdy wparował do środka, mógł zobaczyć, jak jakiś zamaskowany mężczyzna, na szybko pakuje towar do plecaka. Gdy zobaczył Okamiego, sięgnął szybko do biodrowej torby i… rzucił czymś w ziemię. Nagle namiot zaczął wypełniać się dymem, jednakże shinobi mógł zobaczyć, jak złodziej ucieka przez wyciętą w płachtach namiotu szparę.

Chłopak stawał przed kolejnymi wyborami – gnać za złodziejem, czy zostać w obozowisku, na wszelki wypadek, gdyby miały pojawić się kolejne ataki?

► Pokaż Spoiler | informacje

W Umikaze trafił kunai, aczkolwiek żyje. Wraz z resztą cywilów pochowali się. W namiocie zauważył złodzieja, który jednak użył granatu dymnego i zaczął uciekać.

[Okami]

Niech to cholera to pierwsza myśl jaka przyszła mu do głowy lecz dobrze że zrobił cokolwiek niż nie zrobić nic, co prawda jego zleceniodawca był ranny lecz najważniejsze że żywy. Teraz był czas na szybkie działanie wbiegł do namiotu i przyłapał złodzieja na gorącym uczynku i chciał dać sprytnie nogę lecz nie z nim takie numery znał rozwiązanie na taką sytuację i jak szybko ująć złodzieja, tu przyda się jego umiejętność ruszył za nim udało mu się kawałek uciec lecz był w zasięgu wzroku z łupami nie był tak szybki jak bez nich szybko złożył pieczęcie i nagle na złodzieja leciało kilka ostrych kryształów jeden z nich przebił mu stopę na wylot, gdy chciał coś zrobić dostał z metalowej dłoni prosto w tył głowy co skutkowało od razu utratą świadomości przez złodzieja. Potem w ciszy obserwował co dzieje się w obozowisku, ewentualni wrogowie nie znali jego pozycji więc czekał na dalszy rozwój wydarzeń, czekał też czy będzie strażnik od Umikaze.
Teraz Okami w pełni się skupił żadnych emocji tylko misja, nie można było wpadać w przesadne stany mimo nieciekawej sytuacji to w końcu tego się uczył, teraz pora wykorzystać to w praktyce i pokonać wroga, który chce mu przeszkodzić w pełnieniu ów misji, no cóż bez wrogów nie ma rozwoju więc chciał czy nie musiał i obecną przeszkodę pokonać, miał nadzieję że jego cierpliwość i skupienie dadzą rezultaty...

► Pokaż Spoiler | techniki

Shōton: Kesshō Hari | Crystal Release: Crystal Needles晶遁・結晶針

KlasyfikacjaShōton, Transformacja natury

PieczęcieWąż → Małpa → Wąż → Ptak → Wół

KosztStandardowy

Zasięg10m

Wymagania---

Nad wybranym punktem pojawiają się kryształowe igły różnej grubości, spadające na przeciwnika z dużą prędkością. Mogą go zranić lub unieruchomić. Szybsi ninja są w stanie uniknąć techniki, zaś silniejsi uwolnić się z pułapki. Igły uderzają w punkt o średnicy 1m.

Ilość spadających igieł jest zależna od rangi dziedziny Shōtonu:

• Shōton rangi C - 5 igieł;
• Shōton rangi B - 7 igieł;
• Shōton rangi A - 10 igieł;
• Shōton rangi S - 15 igieł;

Przy randze S Shōtonu ilość pieczęci w technice zostaje zredukowana do 3.
Specjalizacja w Shōtonie zmienia kolor kryształów na czarny, przez co zwiększa się wytrzymałość igieł.

[/spoiler=techniki]

Chakra Okami4690-75=4615

ChakraShōton: Kesshō Hari -75

[Kaguya Kaede]

Transport na zachódMistrz Gry

GraczeOkami

Posty33

Nim Okami wydostał się z namiotu – który był cały zadymiony przez granat dymny – trochę czasu minęło, bowiem ten nie utorował sobie w żaden sposób drogi, tylko na ślepo szukał dziury, którą wyszedł złodziej. Tyle dobrze, że ten był kukłą, bo jakby był normalnym człowiekiem, to zapewne zdążyłby się poddusić, zanim wydostałby się na zewnątrz. Gdy w końcu mu się to udało, złodziej był naprawdę daleko. Wciąż w zasięgu wzroku Okamiego, aczkolwiek poza zasięgiem techniki. Jeśli chciałby go złapać musiałby znacząco się oddalić od obozowiska, a nie miał pewności, czy już to był koniec i czy przypadkiem nie będzie kolejnego ataku. Jakby nie patrzeć, był przede wszystkim do ochrony ludzi, jednakże miał wrażenie, że Umikaze raczej nie będzie zadowolony z tego, że stracił część towaru. Nie było tego dużo, jednakże złodziej wydawał się doskonale wiedzieć, po co przychodził i mógł wziąć jakieś najcenniejsze przedmioty. Podświadomie czuł, że nie powinien opuszczać obozowiska, jednak pozwolenie złodziejowi uciec mogło się wiązać z niezadowoleniem pracodawcy. Bądź co bądź, ale już mieli opóźnienie ze względu na podróż drogą okrężną... a to dla Umikaze wiązało się z dodatkowymi kosztami. Utrata towaru w tym wypadku również nie będzie pomocna, jeżeli chodziło o zarobek.

► Pokaż Spoiler | Informacje

Złodziej jest ok. 100m od Okamiego, ucieka i wciąż się oddala. Ukradł coś.

Nie użyłeś techniki, więc przywróć sobie chakrę za nią.

► Pokaż Spoiler | Upomnienie

Pisząc swoje posty, wykonując akcję nie możesz zakładać, że coś Ci się udało, tak jak to zrobiłeś tutaj:

nagle na złodzieja leciało kilka ostrych kryształów jeden z nich przebił mu stopę na wylot, gdy chciał coś zrobić dostał z metalowej dłoni prosto w tył głowy co skutkowało od razu utratą świadomości przez złodzieja.

Nie Ty zajmujesz się oceną, co wyszło, a co nie. Możesz co najwyżej opisywać swoje ZAMIARY, co chcesz, żeby dana akcja wyrządziła, jednakże to już w gestii MG jest, czy to się uda, czy też nie. Swoją akcję mogłeś opisać w następujący sposób:

po złożeniu pieczęci wycelował kawałki kryształów z zamiarem trafienia w stopy - w ten sposób Okami chciał ograniczyć znacznie mobilność swojego przeciwnika. Jeśli się to uda i do niego dobiegnie, będzie przygotowany na próbę ewentualnego ataku, który postara się uniknąć odskakując w bok, by następnie wykierować kontratak w głowę złodzieja, o ile wszystko pójdzie z planem.

Ostrzegam, że kolejne tego typu założenie z góry, że Twoje akcje się udały poskutkuje natychmiastowym niepowodzeniem i zakończeniem misji.

[Okami]

Przedostanie się przez dym nie było łatwe jak to myślał przez co jego plan niezbyt wypalił, co prawda złodziej był w zasięgu wzroku lecz pogoń za nim wiązała się z ryzykiem większych kradzieży a na to nie mógł pozwolić. W sumie uratował Umikaze przed śmiercią a surowce dla niego posiadały wartość o wiele mniejsza. Na chwilę obecną został przy tym namiocie i siedział i czekał na dalszy rozwój sytuacji nie chciał by zabrano więcej towaru, więc to będzie najlepsze rozwiązanie tej sytuacji.
Tak już wygląda misja nie zawsze wszystko układa się pod nauczony schemat, widział też pewne braki dlatego właśnie teraz musi stawić czoło obecnej sytuacji, by kiedyś misja jak ta była dla niego dużo łatwiejsza i by można było zastosować więcej rozwiązań

[Kaguya Kaede]

Transport na zachódMistrz Gry

GraczeOkami

Posty35

Takie uroki misji – nie wszystko zawsze się wszystko udawało zgodnie z naszymi przewidywaniami czy oczekiwaniami. Okami ocenił ryzyko potencjalnych zysków i strat i postanowił jednak za złodziejem nie ruszać – bo mogłoby dojść do kolejnych kradzieży, albo napaści na członków transportu. Zostają w namiocie, nic nowego się nie działo, nikt nowy nie przychodził… znaczy z potencjalnych złodziei, bo za to pojawił się Umikaze, który już z był z opatrzoną raną. Wszedł do namiotu i nie mówiąc w sumie nic, zaczął grzebać w towarze… by szybko przybrać bardzo niezadowoloną minę.

– Chuje – burknął pod nosem, następnie spojrzał na Okamiego. – Wiesz ile będę stratny po tej kradzieży? – zapytał retorycznie. Widać było, że jego zleceniodawca był bardzo niepocieszony i za specjalnie nawet nie czekał na odpowiedź ninja, a po prostu wyszedł z namiotu.

Ogólnie nic się już nie działo i reszta nocy minęła spokojnie, bez żadnych ataków. Wczesnym rankiem się zebrali – zaraz po śniadaniu – do dalszej podróży. Byli coraz bliżej celu i jeżeli się im poszczęści, to przed zachodem słońca powinni być na miejscu… Umikaze się zbytnio do Okamiego nie odzywał w trakcie podróży, zapewne wciąż wściekły o tę kradzież, która miała miejsce i fakt, że nie udało się złodzieja powstrzymać.

Oczywiście nie wszystko musiało pójść zgodnie z planem. Napotkali na swojej drodze kolejną przeszkodę. Mianowicie był to wóz jakiś innych handlarzy na samym środku drogi, który zdecydowanie nie został porzucony. Trupy zarówno ludzi jak i koni leżały na ziemi, skutecznie blokując ścieżkę. I Okami – sądząc po reakcjach ludzi – mógł stwierdzić, że mocno musiało śmierdzieć, bo paru zwymiotowało. A i latające muchy również były znakiem, że te ciała nie były jakiejś pierwszej świeżości.

– Masz jakieś… czary – mary swoje, żeby się tego pozbyć? Nie ma chuja, żebym tego dotykał – zapytał Umikaze, zasłaniając nos chustą. Niestety, ale objechanie tej masakry nie wchodziło w grę, ze względu na dosyć głęboki rów, który był po obu stronie drogi.

Pytanie, czy pozbycie się tego pobojowiska było ich nadrzędnym problemem?

[Okami]

Tak jak myślał Umikaze nie był zadowolony z kradzieży, co prawda złodziej uciekał szybko więc to nie było nic dużego lecz pewnie miało dużą wartość, no nic może kiedyś sam zrozumie że zostało mu uratowane życie, teraz nie miał zamiaru tego tłumaczyć i sam zainteresowany też nie wykazywał takiej chęci rozmowy.
Reszta drogi mijała bardzo spokojnie do czasu aż na środku nie pojawił się inny wóz, raczej Ci nie skończyli za dobrze zabili nawet zwierzęta, Ci którzy to zrobili nie mieli skrupułów.
Postaram się ruszyć to sam lecz gdy nie dam rady będę potrzebował pomocy paru silnych ludzi może się przydać
Okami wziął się do roboty pierwsze co to sprawdził co jest w środku ów wozu, gdyby coś było trzeba pozbyć się zbędnego balastu im lżejszy będzie wóz tym łatwiej będzie go usunąć że środka drogi

[Kaguya Kaede]

Transport na zachódMistrz Gry

GraczeOkami

Posty37

Cóż, Umikaze wydawał się być człowiekiem, który… nie do końca potrafił wyrażać jakieś pozytywne uczucia. Jasne, jego życie zostało przez Okamiego w pewnym sensie uratowane, nie zmieniało jednak to fakt, że ten był taki, że będzie narzekać i się przyczepiać do niektórych rzeczy. Okami nie miał tak naprawdę innej opcji, aniżeli to zaakceptować i po prostu jakoś przełknąć. Zawsze mogło być przecież gorzej – oprócz skradzionego towaru, mogły mieć miejsce także ofiary śmiertelne. Grunt znaleźć jakieś pozytywy w tym wszystkim, prawda?

Ludzie nie byli jakoś chętni do pomocy, biorąc pod uwagę, że babranie się w trupach – mocno śmierdzących – nie należało do najlepszych. Koniec końców jednak, znalazło się dwóch ochotników, którzy zawiązali chusty na swoich nosach, pomagając Okamiemu wszystko pozbierać, tak by w końcu sprawić, by droga była przejezdna. W środku wozu w sumie nic konkretnego nie było – kilka skrzynek, które w większości były puste, co świadczyło o tym, że był to napad z kradzieżą. Nikogo to jednak nie powinno dziwić, nie w tych rejonach, które słynęły z bycia wyjątkowo niebezpiecznymi.

Posprzątanie tego trochę zajęło, ale w końcu się udało – droga była przejezdna. I tym razem, na ich szczęście, już nic im nie przeszkodziło w reszcie drogi, w końcu docierając do ostatecznego celu. Chwała Bogom! Umikaze kazał zatrzymać karawanę.

– Przez tą kradzież ledwo wyjdę na plus, więc masz tu 900 ryo i ani grosza więcej – odparł, dając Okamiemu sakiewkę z pieniędzmi. Następnie zaś się odwrócił i zaczął dyrygować swoją załogą, co gdzie powinno zostać wyłożone… Pytanie, czy Okami przyjmie tę zapłatę, czy postanowi się kłócić?

► Pokaż Spoiler | Informacje

Możesz próbować się z Umikaze negocjować. Jak nie chcesz, to daj posta z z/t

Wynagrodzenie:

Okami - 18 PD, 36 PT, 900 Ryō
Kaguya Kaede (MG) - 18 PB, 6 PD, 36 PT, 1 000 Ryō