• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Zamtuz pod "Złotą Geishą"

Wioska ta znajduje się na południu Hana no Kuni i leży tuż przy brzegu, przez co ciężko o lepszy dostęp do morza. Świadczy o tym fakt, że wybudowano również jako część wioski ogromny port. Temperatura w wiosce przeważnie należy do tych lekko chłodniejszych, jednak zdarzają się dni kiedy można chodzić ulicami miasta z porzuconą koszulką. Raczej morska bryza obroni takiego jegomościa przez spoceniem się bez wysiłku, jednak dalej będzie on odczuwał ciepło. Budynki w wiosce są najróżniejsze i zależne od zamożności każdego mieszkańca. Większą część Hany stanowią ubogie domy, prawie że się rozlatujące i tylko cudem posiadające takie dogodności jak własna łazienka. Wbrew pozorom nie oznacza to, że mieszkają tam biedacy. Wielu mieszkańców decyduje się na zachowanie swoich pieniędzy na przyszłe wydatki związane z ich podróżami niż dom, w którym będą raz na miesiąc. Znajdą się jednak wyjątki oraz osoby na tyle bogate, aby postawić sobie domy 4 piętrowe, pełne bogatych zdobień i pierwszorzędnych mebli. Trzeba jednak wtedy pamiętać o ochronie dla takiego budynku, z racji na brak praw w Hanagakure.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zamtuz pod "Złotą Geishą"

Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Prolog: Prezent od Hanakage ­
WydarzenieWieczna przygoda
UczestnikKaguya Kaede
Post15/?
Czy trafiłaby się osoba, jaka uznałaby akcje dziewczyny wobec Akihito za niezbyt sadystyczne czy potworne? Raczej nie. Najpewniej, sam Hanakage również takimi by je nazwał. Oczywiście, mówiąc takie rzeczy, pewnie śmiałby się i patrząc na cały pokaz zadowolony. Ludzie w Hanie mimo wszystko, byli pojebani. Kaede nie była wyjątkiem od tej reguły. Moment, w którym torturowanie zaczęło jej przynosić swoistą przyjemność? Definitywnie stała się osobą pasująca do tej wioski. Sama decydowała o swoim losie, i tym co robiła. Nikt jej nie kontrolował. Już nie. Smak wolności od rodziny, definitywnie był dobrym smakiem na jaki to nie można było narzekać ani trochę. Gdyby nie fakt, jak przejrzyste były jej umiejętności, najpewniej kompletnie by się wyzbyła nazwiska. Przestała jakkolwiek z rodziną zadawać, wiedząc jakimi hipokrytami byli. Nie mniej, każdy chociaż trochę wiedzący coś o jej klanie, byłby w stanie rozpoznać jej umiejętności. Tak długo jak będzie ich używała, nigdy kompletnie nie będzie potrafiła się wyzbyć łatki jaką posiadał jej klan. Czy miało to dla dziewczyny jakieś znaczenie? Najpewniej nie. Mało kto interesował się takimi rzeczami w Hanie. Tutaj, każdy był samotnym wilkiem.
Kwestia dotyku. Wychowanie, jakie to pozostawiało znamię. Głupi problem, jakiego to definitywnie musiała się wyzbyć, bo na dłuższą metę ciężko by się z nim żyło. O tyle dobrze, że dotyk podczas walki nie zmieniał jej w kulkę strachu, wystawioną wręcz na łaskę wroga. Wtedy wioska ta nie byłaby dla niej. Nic właściwie, nie byłoby dla niej, co to było związane z życiem jako kunoichi. Pewnie, mogłaby próbować jakoś unikać tej wady, jednak ta prędzej czy później by ją złapała. Ograniczyłaby jej rozwój. Przyczyniła się do śmierci dziewczyny. Plus tego wszystkiego? Kaede nie była raczej kimś, kto poddałby się tylko przez fakt posiadania tej wady - a to, w przyszłości znacznie pomoże jej w przezwyciężeniu tego problemu.
Niektórzy mieli problemy z nagością. Uważali, że pokazanie kawałka skóry powinno być karalne, a osoby takie był jednymi wielkimi zboczeńcami. Inni, szczególnie shinobi? Mieli znacznie bardziej istotne kwestie, od przejmowania się czymś takim jak kawałek skóry. I tak jak pewnie wielu początkujących dalej podążało za swoimi zwierzęcymi instynktami każącymi im się rozmnażać z pierwszym lepszym okazem płci przeciwnej, tak Ci bardziej doświadczeni lub po przejściach? Definitywnie mieli rzeczy, jakimi to bardziej się przejmowali. Kaede definitywnie zaliczała się do tych po przejściach, którzy mieli lepsze do roboty niż chowanie się za stertą mało praktycznych podczas walki ubrań. Poza walką zresztą, ich praktyczność też była różna.
W końcu jednak, przeszli do sedna tego spotkania.
Masaż był z początku niepozorny. Wręcz nudny. Taki, za jakiego to nawet przerwanego ryo by się nie zapłaciło, co dopiero fortuny jakie ludzie musieli wydawać aby dostać się do mistrzyni Hanako. Tylko początek był jednak taki. Po chwili, nadeszło to, co znała Kaede od dzieciaka. Ból. Ból... i przyjemność. Dwa koncepty jakie nie powinny stać obok siebie, jeżeli chciano aby ludzie na Ciebie patrzyli jak na normalną osobę. Tutaj jednak? Istniały obok siebie. Ból, jaki to szybko zmienił się w przyjemną błogość, jednak dalej połączoną z brakiem komfortu przez krzyczący gdzieś tam z tyłu mózg, że powinna się spiąć. Tylko nie potrafiła. Choćby chciała, jakieś napięci mięśni zdawało się tak absurdalnie trudną rzeczą, że nie było to nawet śmieszne. Hanako, jaka nie była raczej wytrenowaną kunoichi, pewnie byłaby w stanie w tym momencie pozbawić życia taką Kaedę gdyby tylko chciała. Wszystko przez to, jak cudowne były jej dłonie. Ciekawe co więcej potrafiły?
Myślenie, kiedy człowiek się rozpływał, definitywnie zdawało się należeć nie do najłatwiejszych. Umysł lubił uciekać do dłoni Hanako, jakie to teraz zaczęła zjeżdżać niżej. Przeszły z pleców kunoichi, na nogi. Obiema rękoma zaczęła masować najpierw uda, kierując się coraz bardziej w stronę stóp. Kaede starała się jednak zebrać te myśli, mimo tego jak problematyczne to było. Wniosek na pewno był jeden. Nie powie Hanako, że chce dołączyć do Haremu. Brzmiało to absurdalnie, przynajmniej dla samej dziewczyny. Trochę rozmarzonym wręcz głosem, jakiego to mogła nie być świadoma, zaczęła odpowiadać na zadane pytanie. Czy mistrzyni jej słuchała? Raczej tak. Inaczej by nie pytała, prawda?
- Jest wiele sposobów, na ucieczkę z limbo. Opuszczenie wioski i oddanie się podróżowaniu, gdzie każdy kolejny dzień jest niepewnością, mogłoby być jednym z nich. Znalezienie jakiegoś przyjaciela bądź przyjaciółki, co by urozmaicali dni, również jest opcją choć mniej efektywną. Również, dołączenie do naszego zamtuzu... gwarantuję Ci, że nie będziesz się tutaj nudziła siedząc w limbo. Pytanie jest, Kaede-chan, gdzie chciałabyś dotrzeć wychodząc z tego limbo? Władza? Przyjaźń? Przygoda? Pieniądze? Przyjemności? Walki? Co byś chciała mieć, po wyjściu z niego? - niestety, pytanie zadane wcale nie było łatwiejsze. Niektórych słówek zresztą rozpływająca się na materacu Kaede mogła nawet nie wyłapać. Ba! Prawie zasypiała od tego wszystkiego. Przynajmniej do czasu, kiedy ponownie przez całe jej ciało przebiegł ból, tylko gdy Hanako nacisnęła jakiś punkt na jej łydce. Był on jednak momentalny. Na tyle silny i szybki, by w momencie wybudzić kobietę z letargu. Po nim jednak? Z powrotem przyjemność, przez którą to chciało się wręcz mruczeć.
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Zamtuz pod "Złotą Geishą"

Prawdę powiedziawszy, to sama Kaede je tak nazywała. To co zrobiła nie należało do miłych widoków, zapewne wielu by ścisnęło żołądek. Ba, może gdyby Kaguya patrzyła sama na to z boku, to miałaby podobnie. Jednakże czasem człowiek spoglądał na pewne rzeczy inaczej, gdy te wychodziły spod jego ręki. Z drugiej strony… jeżeli kogokolwiek tego typu zachowanie w Hanie dziwiło, to zapewne powinien spakować manatki i stąd się wynieść. Może i nie była tutaj długo, jednakże w trakcie całego swojego pobytu w Hanagakure nauczyła się jednego – ta wioska nie tolerowała żadnych słabości. Gdy jakieś się pokazywało, te mogły być brutalnie wykorzystane przeciwko tobie. Zaś kwestia braku możliwości odcięcia się w pełni od klanu? Cóż, aż tak bardzo jej nie przeszkadzał. Owszem, zawsze będzie w jakiś sposób z nimi powiązana, jednakże najważniejsze dla Kae był fakt, że była od nich niezależna. Z klanowego Kekkai Genkai zamierzała korzystać, rozwijać je w taki sposób, w jaki się jej żywnie będzie podobało. Kaede była bardzo ciekawa tego, jak daleko będzie mogła przesunąć granicę możliwości własnego ciała.
Wychodziła z przekonania, że nic nie może stanąć jej na drodze. Zawsze osiągała postawiony sobie cel, nawet jeżeli droga do niego była usłana trupami. Pragnienie bycia wolną opłaciła stratą jedynego przyjaciela, wojną i śmiercią rodziców – i choć sama nie przyłożyła do ich zgonu ręki, to gdyby ci stanęli na jej drodze, to zapewne by się nie zawahała. Zwłaszcza, że nigdy nie trzymała w swoim sercu po nich żałoby. Nie nałożyła czarnego kimona, ba, średnio ją interesowało, czy zostali odpowiednio pochowani. Zapewne wielu nazwałoby ją w tym momencie wyrodną córką… ona zaś twierdziła, że ci ludzie byli wyrodnymi rodzicami i fakt, że sprowadzili ją na ten świat nie sprawiał, że automatycznie zasługiwali na jej szacunek.
Kaede nie nazwałaby tego masażu nudnym – nawet z początku. Z jednego, ważnego powodu: nigdy wcześniej w takiej sytuacji nie była, więc nie miała żadnego porównania. Jednakże skoro Hanako była mistrzynią, to domyślała się, że doskonale wie co robi i jest przy tym w pełni profesjonalna. I zapewne dla wielu osób ból, który to Kae przyjęła wręcz z otwartymi ramionami, dając psychicznemu dyskomfortowi na chwilę zniknąć. Fizyczny kontakt z drugą osobą w połączeniu z bólem zdecydowanie był czymś, co mózg Kaguyi akceptował… Niestety ten stan nie trwał wiecznie. Po chwili pojawiła się błogość, na którą zapewne czeka większość gości na jej miejscu. W przypadku Kaede było na odwrót. Mózg znowu zaczął krzyczeć, wewnętrzne mechanizmy spróbowały zmusić ciało młódki do spięcia mięśni… jednakże to było niemożliwe, przez co wewnętrzny niepokój tylko narastał, bo umysł wiedział, że w tej chwili była bezbronna. Gdyby Hanako chciała, to mogłaby teraz Kae zabić, bez najmniejszych problemów, bo nim ciało zaczęłoby działać ponownie jak trzeba, to mistrzyni zapewne zdążyłaby ją zadźgać kilka razy… choć tak brutalne morderstwo zdecydowanie nie było czymś, o co Kaede by kobietę podejrzewała.
Myśli Kae… pływały. To było dobre określenie na obecne procesy myślowe dziewczyny. Z jednej strony próbowała uciekać od dłoni, które raz po raz naciskały na jej nagą skórę, jednakże bywały momenty, w których mózg ją alarmował, jak chociażby w momencie, w którym Hanako zjechała niżej, na jej uda. Chcąc nie chcąc, dziewczynie przypomniały się pewne… momenty ze snu, który miała, choć o nim najbardziej ze wszystkiego starała się zapomnieć. Myślenie więc na zadawane przez mistrzynię pytania nie było łatwe. Zbieranie wszystkiego w logiczną całość sprawiało problem. I po jednej odpowiedzi ze strony Kaede pojawiły się kolejne pytania…
Co by chciała osiągnąć, po wyjściu z limbo, w które wpadła? Gdyby odpowiedzią miało być pierwsze słowo, które przyszło jej do głowy, to zdecydowanie byłaby to władza. Jakby nie patrzeć… przyszła tutaj z tego powodu? Myśląc, że jeżeli uda się jej wspiąć w hierarchii Zamtuzu – a właściwie to haremu – to zacznie też coś więcej w wiosce znaczyć. Odrzuciła przy tym inne opcje. Standardowa w postaci zostania jouninką była bardzo nieatrakcyjna, biorąc pod uwagę struktury Hany. Do poziomu Kwiatów Śmierci było jej… naprawdę bardzo daleko i nie mała co się oszukiwać. Dlatego też, wykorzystanie w końcu daru, jaki dostała od natury – swojej urody mianowicie – wydawało się być najbardziej „przyjazną” opcją, pomimo pewnych trudności z dotykiem.
Przybyłam do Hany nie bez powodu i opuszczanie jej byłoby bezsensowne i szansę na to, że doprowadziłby mnie do tego, czego pragnę są… niskie – odpowiedziała, dosyć spokojnym… wręcz błogim głosem, rozpływając się po prostu pod dłońmi mistrzyni. Do czasu aż nie poczuła nacisku na łydce i promieniującego bólu, który znowu został przyjęty przez umysł z wielką przyjemnością i jednocześnie sprawił, że Kaede miała kilka sekund na zebranie swoich myśli. – Przyjaźń zaś? Hana w większości to zbiorowisko psychopatów i przestępców. To nie są ludzie, których chciałby się mieć za przyjaciół. – Nie żeby Kae się w jakiś wybitny sposób na ich tle wyróżniała. Skądże znowu… zapewne była wiele gorsza ze swoim podejściem niż niejeden mieszkaniec Hanagakure. – Chciałabym… coś znaczyć. By ludzie liczyli się z moją osobą. By było… tak jak ja chcę. – Gdy jeszcze była bezpośrednio pod klanem nikt nie przejmował się opinią Kaede. Była zwykłą, niedoświadczoną, nic nieznaczącą tak naprawdę młódką, która musiała się wiecznie podporządkowywać. I zapewne przez to, co przez to była w niej tak ogromne pragnienie znalezienie się po drugiej stronie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zamtuz pod "Złotą Geishą"

Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Prolog: Prezent od Hanakage ­
WydarzenieWieczna przygoda
UczestnikKaguya Kaede
Post17/?
Czy dziewczyna była kimś, kto mógłby oceniać masaż wspomnianej mistrzyni? Faktycznie, raczej nie była. W końcu to jej pierwszy masaż w życiu, a i składać się on mógł z różnych tajników jakich to zwyczajnie jeszcze nie odczuwała. Jej niewiedza w temacie tej dziedziny była w końcu zbyt wysoka, by faktycznie rozumieć cały proces jakiego podejmowała się Hanako. Może będzie miała okazję poprosić mistrzynię o jakieś poduczenie jej? W końcu nigdy nie wiadomo kiedy umiejętność masażu się przyda. Do niektórych misji, jak i zadowolenia swoich przyjaciół, partnerów czy właścicieli. Tym bardziej, jeżeli Kaede chciała się dostać na wyżyny władzy w Hanagakure sposobem jaki to postanowiła wypróbować. Poprzez słynny i dobrze skryty harem.
Na ten moment jednak, była jedynie ofiarą masażu. Początek, związany z bólem, był średnio przyjemny dla zwykłych ludzi. Dla niej? Wręcz odwrotnie. Tak samo było niestety z późniejszym momentem. Chwilą błogości, jaka to odpaliła wszystkie sygnały ostrzegawcze dziewczyny. Spięcie mięśni? Tak problematyczne, że powinno to być nielegalne. Czy faktycznie Hanako byłaby w stanie zabić Kaede? Możliwe. Niepewne. W końcu naturalnym było przesadzanie w momencie słabości i zakładanie najczarniejszych scenariuszy. Czy jej wytrenowane ciało faktycznie w obliczu widocznego zagrożenia nie pozbierałoby się szybciej do kupy? Nie było to wiadome. Nie testowała nigdy takiego scenariusza, i też zakładając że jednak Hanako była mistrzynią z reputacją, raczej niebezpieczeństwo nie mogło jej tu grozić. Raczej. Mimo wszystko, dalej to była Hana.
Teraz jednak, była bezpieczna. Na tyle, że jej myśli wędrowały dość chaotycznie po całym miejscu. Od chęci ucieczki od dłoni, po przypominanie sobie momentów ze snu jakich to definitywnie nie chciała sobie przypominać. Też, szczególnie nie w tym momencie. Jeszcze zostałaby uznana za zboczoną, lub coś w tym stylu, a to byłoby co najmniej zawstydzające. Nawet dla takiej pewnej siebie osoby jak Kaede. Nie mniej, w pewnym sensie na ratunek przyszły wręcz pytania zadane w jej stronę. Coś innego, na czym mogła się skupić, ignorując bardziej naturalne reakcje i myśli wywoływane przez jej ciało. Szybko jednak znalazła swoją odpowiedź, co było generalnie dużym plusem. Łatwiej było w życiu mając jasny cel, i nie mając zbyt wielkich dylematów co chcemy osiągnąć. Dużo trudniej wtedy się poruszać. Droga Kaede natomiast? Zdawała się dość prosta. Nieskomplikowana w samej teorii, i też bezpieczniejsza od zastania Kwiatem Śmierci.
Masaż nawet podczas odpowiedzi nie był przerywany. Po niej również, dłonie Hanako zwyczajnie znalazły się na stopach kunoichi i zaczęły je masować, dość mocno przyciskając palcami w parę, ciężkich do określenia punktów. Kaede jedynie wiedziała, że te powodowały że prawie całe jej ciało miało ochotę podskoczyć i wyprostować się. Spiąć mięśnie. To zresztą też trochę zrobiło, co zabolało dziewczynę, ale jednocześnie przelewała się z tym bólem przyjemność? Dziwna przypadłość, bardziej naturalna dla masochistek niż normalnych kobiet jak ona. Przynajmniej aż tak nie przysypiała przez to wszystko.
- Coś znaczyć, hmm?... - powiedziała po chwili zamyślonym głosem mistrzyni, i znowu nastał moment ciszy. Jakby zastanawiała się nad odpowiedzią. Jej dłonie jednak się nie zatrzymywały, i po tym jak minutę poświęciła na dokończenie masażu stóp, tak po niej dłonie Hanako znalazło się na powrót na ramionach dziewczyny. Tym razem, kierując się bardziej w stronę karku i masując trochę szyję, co było... chyba najbardziej relaksujące z tego wszystkiego. Uczucie rozpływania się, mimo tego jak bardzo teraz masażystka mogłaby chociażby udusić kunoichi, było na tyle silne by te myśli gdzieś uciekały na tył. - Kwiaty Śmierci. Wysocy członkowie Ostrzy. Wysokie członkinie zamtuza. Zastępca Hanakage, jak i sam Hanakage. Te osoby w tej wiosce spotykają się z największym respektem. Są kimś z kim inni muszą się liczyć. Poza nimi... jedynie pozostaje harem naszego władcy, jako ważniejsze ugrupowanie. Nie wiem jednak czy on byłby czymś czego pragniesz. W końcu jego członkinie przez wielu nie są znane. Nie mniej, nikt nie odważyłby się im sprzeciwić bez konsekwencji. Ci co wiedzą kim one są, zapewne liczą się bardzo z ich zdaniem. I dołączenie do haremu zarówno jest najtrudniejsze, jak i najłatwiejsze. Kwiaty Śmierci wymagają ogromnej siły, i szansa że po drodze do nich stracisz życie jest ogromna. Wysocy członkowie Ostrzy, są łatwiejsi, jednak musisz być niesamowita w walce bronią i... pewnie coś tam jeszcze. Nie jestem pewna. Bliscy są oni jednak sile Kwiatom Śmierci, to też również nie najłatwiejsza to droga. Na członkinie zamtuza definitywnie się nadajesz, Kaede-chan. Nawet ja mogłabym Ci pozazdrościć ciała.
Stwierdziła, z lekkim rozbawieniem i chęcią droczenia się gdzieś ukrytą w jej tonie głosu. Nagle też jedna ręka masująca kark dziewczyny uciekła gdzieś, a ta mogła poczuć dość pewne ściśnięcie na jej prawym pośladku. Trwało ono jednak tylko chwilę, nim obie dłonie znalazły się na dolnej części jej pleców. Mocno dociskając je do nagiej skóry Kaede, mistrzyni powoli masowała jej plecy kierując się coraz wyżej. Przez ten czas jednak, wróciła do mówienia.
- Definitywnie się nadajesz. Nie mniej, zyskanie wysokiej pozycji tutaj nie jest jedynie kwestią piękności. Musisz też nabyć różnorakie umiejętności mające na celu zadowolenie klientów, a i start jest mało przyjemny. Możliwe że będziesz musiała robić rzeczy z ludźmi, z jakimi nie będziesz chciała robić rzeczy. I zajmie to wiele miesięcy, jak nie lat. Pod tym względem harem jest trochę lepszy. W końcu musisz się tylko spodobać Hanakage, i ewentualnie innym członkiniom. Tym samym jednak, nie ma on najjaśniejszych kryteriów dołączenia więc... jest przez to również najtrudniejszy. Nie muszę też raczej mówić, że zostanie zastępcą Hanakage lub nim samym jest daleko poza Twoim zasięgiem, jak i większości w tej wiosce. - koniec monologu, jaki to co nieco przedstawił sprawę dziewczynie co do jej możliwości. Nie żeby ich już nie znała. Zwyczajnie, otrzymała do nich w pewnym sensie komentarz. Sugestię i jakieś rady, nawet jak te mogły nie pomóc jej zbyt bardzo. - Która opcja wydaje się dla Ciebie najlepsza? Jaka najbardziej się podoba? Pomogę Ci opracować jakiś plan działań, jakiej to opcji byś nie wybrała. W końcu jesteś naszą wyjątkową klientką. Nikt się nie obrazi, jak otrzymasz ode mnie małe... benefity. Ah. I obróć się na plecy, tył już skończyłam.
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Zamtuz pod "Złotą Geishą"

Mogłoby się wydawać, że masaż nie był czymś… niezwykłym i każdy byłby w stanie to robić, jednakże z każdą sekundą Kaede utwierdzała się w przekonaniu, że zdecydowanie tak nie było. Mimo że na tej sztuce się w ogóle nie znała, to posiadała wrażenie, że każdy najmniejszy ruch Hanako był przemyślany i fakt, że jej dłonie nacisnęły w tym, a nie innym miejscu był nieprzypadkowy. Najlepszym dowodem na to, że to na Kaguyę działało jest to, że pomimo psychicznie czuła się nieco niekomfortowo, to ciało zupełnie nie chciało się słuchać, będąc zupełnie na łasce Mistrzyni, starając się powstrzymać myśli o ewentualnym niebezpieczeństwie z jej strony.
Zapewne poproszenie Hanako o udzielenie kilku lekcji masażu nie byłoby wcale złym pomysłem, jednakże na chwilę obecną to nie była rzecz, na której Kae potrafiłaby się skupić… zapewne gdy opadną emocje i przyjdzie podjąć decyzję, co ma dalej ze swoim życiem, to wtedy przyjdzie też myślenie o nauce dodatkowych umiejętności, które mogą się okazać potrzebne na drodze do haremu… o ile postanowi pójść tą ścieżkę. Bo wbrew pozorom, wcale ona nie była łatwiejsza aniżeli zostanie Kwiatem. Bycie ninja miała we krwi, do tego była szkolona – mogła znaleźć w sobie wystarczająco dużo samozaparcia, ciężko trenować by w końcu osiągnąć ten poziom. Zaś harem… tu musiała pokonać pewne blokady w swoim umyśle i to chyba wydawało się dla Kaede być większym wyzwaniem aniżeli treningi do nieprzytomności.
Lawirowała pomiędzy światami – jeżeli można było tak to ująć. Ciężko było się dziewczynie skupić na słowach wypowiadanych przez Mistrzynię. Musiała nad wyraz wyostrzyć słuch, żeby słowa do niej dolatywały, a umysł je rejestrował. Masaż zdecydowanie nie pomagał, odciągał od bycia w pełni obecną w pomieszczeniu. Na ziemię sprowadził ją ból, którego ponownie przyjęła niczym swojego najlepszego przyjaciela.
Rozważałam każdą z opcji, którą wymieniłaś, Hanako – san – odpowiedziała zgodnie z prawdą. – Ostrze odpadły na samym początku. Nie posługuję się… konwencjonalną bronią. – Jakby nie patrzeć, Kaede sama w sobie była bronią. I tu nie chodziło o fakt bycia ninja, ale po prostu jej Kekkei Genkai, które było niczym swoista maszyna do zabijania, jeżeli użyte poprawnie. Do mistrzostwa jednak w dziedzinie klanowej było dziewczynie naprawdę daleko. Długa droga przed nią. – Kwiaty Śmierci… kusząca, jednakże bardzo odległa wizja. – Jednocześnie jedna z najbardziej niebezpiecznych ścieżek. Jedną z opcji, by zostać Kwiatem, jest pokonanie obecnego członka organizacji; Słowo „harem” przykuło szczególną uwagę Kae. Czyli plotki o tym, że istniał były prawdziwe. Niby wydawało się to być tajemnicą poliszynela, jednakże nigdzie nie spotkała się z dowodem na to, że naprawdę był… do dzisiaj. Słowa Hanako były dla Kaede wystarczającym potwierdzeniem. – Harem zaś… przeleciał mi przez myśl. Wraz z zaproszeniem dostałam od Hanakage – sama… list. W którym skomplementował mój wygląd… a to już coś znaczy. – Wolała pominąć szczegóły takie jak fakt, że do prezentu była również dołączona niczym szyta na miarę bielizna. Nie miała pojęcia i chyba nie chciała wiedzieć skąd Yomei posiadał tak dokładną wiedzę na temat jej ciała.
Trzeba przyznać, że chwycenie za pośladek było dosyć… niespodziewane. I z jakiegoś powodu Kae miała wrażenie, że ten dotyk trochę się… różnił od dotychczasowego. Przygryzła wargę, biorąc przy tym głębszy wdech. Zdecydowanie musiało się jej wydawać, prawda? Zapewne to miała takie myśli ze względu na swój ostatni sen. Zdecydowanie.
Robienie rzeczy, których się nie chce robić. Brzmi jak pół życia Kaede. Z drugiej strony mogła się domyślać o co chodzi. To był jakby nie patrzeć zamtuz, do którego ludzie przychodzili w konkretnym celu i raczej będąc na samym dole hierarchii nie obsługiwałaby najlepszej klienteli. Na samą myśl zrobiło się jej trochę niedobrze… I jak wizja robienia takich samych rzeczy z Hanakage również nie była najprzyjemniejsza dla jej umysłu – nawet biorąc pod uwagę ten cholerny sen – to zdecydowanie była to lepsza opcja; Jaka opcja się najbardziej Kae podobała? Cóż. Wbrew pozorom najchętniej zostałaby Kwiatem, jednakże miała świadomość, że to było naprawdę poza jej zasięgiem. W Hanie była zaś zupełnie sama, z raczej przeciętnymi umiejętnościami. To nie wróżyło dużych szans na przetrwanie. Dlatego potrzebowała opcji… bardziej realistycznej do wykonania i… szybszej. Żeby mogła cieszyć się względnym bezpieczeństwem jak najwcześniej.
To w jaki sposób mogę się przypodobać Hanakage? – zapytała, przewracając się na plecy, jednocześnie spoglądając na Hanako swoimi miodowo – fiołkowymi oczyma. Decyzja została podjęta, teraz trzeba było ustalić jakiś plan działania, nieprawdaż?
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zamtuz pod "Złotą Geishą"

Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Prolog: Prezent od Hanakage ­
WydarzenieWieczna przygoda
UczestnikKaguya Kaede
Post19/?
Każda opcja, jaka to została wymieniona przez kobietę, została już przez Kaede przemyślana. Nic dziwnego zresztą, bo ambicje kunoichi nie był rzeczą jakąś kompletnie świeżą. Nie był to pierwszy dzień kiedy myślała nad tym, jak wspiąć się wyżej. Wszystkie opcje też, jak na Hanagakure, zdawały się dość oczywiste. Być może dlatego, że była to prosta wioska. Stawiająca na siłę przede wszystkim. Każda pozycja, która dawałaby jej bezpośrednio siłę, lub dzięki której mogłaby kryć się za siłą innych, nadawała się choć częściowo do spełnienia jej pragnień. Definitywnie była dobrym pierwszym krokiem. Ostrza, z powodów zdaje się oczywistych, odpadały - choć jak to dokładnie u nich wszystko działało, kobieta sama nie wiedziała. Hanako nie komentowała tego, zwyczajnie kiwając głową. Pewnie nie znała się aż tak bardzo na detalach nauki i rozwoju shinobi, to też powód ten mógł być mniej lub bardziej dla kobiety jasny. Kwiaty Śmierci również zdawały się zbyt odległe w tym momencie. Plus tego był taki, że z rozwojem, tak czy siak powinna się bliżej nich znajdować.
W tym wszystkim też, w końcu otrzymała potwierdzenie istnienia haremu. Niby każdy wiedział, ale jednak pewien nie był. Było to niezwykle dziwne zjawisko, przez wiele osób zresztą nie rozumiane. Niby miał on harem, ale rzadko kiedy go z nim widywano - a przy częstotliwości przebywania Yomei'a w wiosce, to była kwestia podwójnie rzadka. Skąd więc te plotki powstały? Z jego charakteru? Z logiki, że władca musi mieć harem? A może ktoś wtajemniczony się wygadał? Nie miało to znaczenia. Nie dla Kaede. Sama wiedza, że nie jest to tylko bujda wymyślona przez mieszkańców wystarczała.... no, nie do końca. Harem istniał. Pozostała kwestia, jak się do niego dostać.
- W jego przypadku, słowa te byłby w stanie zaoferować każdej. Nie mniej, wydaje mi się że akurat w twoim przypadku, faktycznie mógł mieć na myśli to co napisał. - dopowiedziała mistrzyni po usłyszeniu o liście. Jej komentarz po samym chwyceniu, również zdawał się jak najbardziej popierać opinię Hanakage. Chyba. O to chodziło, prawda? Kaede mogła tylko się zastanawiać, czy chodziło o samo sprawdzenie jej ciała, czy może coś więcej związanego z jej ostatnim niesatysfakcjonująco zakończonym snem.
Definitywnie również był różnice, między robieniem rzeczy jakich robić się nie chce, a robieniem rzeczy jakich robić się nie chce w zamtuzie. Do tych pierwszych? Najpewniej była przyzwyczajona. Do tych drugich, jakie musiały się przytrafiać osobom z samego dołu hierarchii? Definitywnie nie była. Sam fakt, że robiło jej się niedobrze już o tym świadczył. Z Hanakage? Był to taki plus, że był to Hanakage. Wiedziała, przynajmniej pozornie, czego się spodziewać. Oczekiwać. Nie wyglądał też on najgorzej, przynajmniej jeżeli jej sen nie kłamał. A i zdecydowanie mniej musiałaby robić z nim... rzeczy, aby znaleźć się w szanowanej pozycji, w przeciwieństwie do dolnych szczeblów zamtuza - nawet respektowanego. A Kwiaty, wymagały czasu. Rzecz więc, jaka zapewniała jej szybkie bezpieczeństwo i pozycję? Zdawała się pozostawać tylko jedna. Słysząc jej pytanie, Hanako nie mogła się nie uśmiechnąć. Nie w sposób miły, matczyny, czy siostrzany. Bardziej jak taka diabolica, co właśnie wpadła na pomysł jak kogoś podenerwować lub mu podokuczać. Nie widziała wcześniej u tak profesjonalnej kobiety takiego wyrazu twarzy, i nie mogła sobie pewnie nawet go wyobrazić, ale teraz? Kiedy go widziała? Zdawał się on bardziej pasujący on tej ułożonej mistrzyni jaką poznała do tej pory.
- Nie martw się. Już zadbamy o to, aby nie mógł się od Ciebie oderwać. - powiedziała Hanaka, zakrywając usta dłonią i śmiejąc się cicho. Tylko przez sekundę jednak, bo po tym wróciła do masażu, zaczynając od samych stóp i stosunkowo kierując się coraz wyżej aż do ud. Kaede powoli się do niego przyzwyczajała właściwie. Przyjemne, błogie uczucie zmieszane z momentami bólu jakie to ją rozbudzały. Po paru sekundach jednak, mistrzyni się zatrzymała. Zamiast tego, założyła rękę na rękę i zaczęła się zastanawiać, spotykając się wzrokiem z miodowo-fiołkowymi oczami Kaede. - Przypodobanie się mu to jednak nie wszystko. Najpierw musisz go sama spotkać, a biorąc pod uwagę jak często bywa on w wiosce, nie będzie to łatwe. Przy Ci się pomocy... i fortunnie znam dziewczynę, jaka jest mi winna przysługę, i znacznie lepiej wie co jest potrzebne aby dołączyć do haremu. W końcu, sama w nim jest.
Z trochę zadowolonym z siebie uśmiechem, kobieta wróciła do masażu. Tym razem od bioder w górę, nie omijając piersi kunoichi w swoim całym masażu, co mogło budzić u niej różne uczucia przez ten cały sen. Szczególnie że poczuła jakieś tam ciepło wewnątrz, będące trochę niezbyt znanym przez Kaede uczuciem.
Nie mniej, być może nawet za szybko, cały masaż został zakończony. Hanako skończyła go na już delikatniejszym masażu szyi, podczas to którego kunoichi miała ciężko uciec wzrokiem od twarzy uśmiechającej się delikatnie mistrzyni. Z jakiegoś powodu, jej spojrzenie było wręcz hipnotyzujące, co było co najmniej dziwne i nieznane dla kościanej dziewczyny. Jakoś nie mogła od niej oderwać wzroku. Przynajmniej do czasu, kiedy coś jej nie poraziło. Dosłownie, poczuła jakby przez całe jej ciało - przez wszystkie nerwy - przeszła jakaś błyskawica zmuszająca ją do wygięcia ciała i uniesienia ciała lekko do góry. Z początku, rzecz bolesna, bardzo szybko zmieniła się w przyjemną wywołującą nieświadomy wręcz jęk. Dwie sekundy. Tyle trwało to uczucie porażenia, jakie rozmazało też jej trochę obraz jaki widziała. Po nich, znikło w momencie, a jej ciało nagle niesamowicie zmęczone opadło z powrotem na materac. Zmęczone, ale zrelaksowane. Mistrzyni uśmiechała się jakby nigdy nic, nim usiadła obok Kaede, dalej na nią zerkając.
- To tyle. Poleż chwilę, poczekaj aż do Twojego ciała wrócą siły. Zaraz też napiszę Ci list polecający i adres, gdzie znajdziesz tą która ma Ci pomóc. Poza tym jednak, masz jeszcze jakieś pytania? Obawy? Zmartwienia, lub niepewności? Możesz się podzielić ze mną czym tylko chcesz. Jest to wliczone w "cenę".
No właśnie. Czy było jeszcze coś, czym chciała się podzielić? Lub zadać pytania na temat rzeczy, jakich nie rozumiała, lub jakichkolwiek innych? To już była decyzja Kaede. I tak musiała leżeć i tak, bo definitywnie nie chciało jej się ruszać ciałem po tym finale.
Lista NPC
Ostatnio zmieniony 04 cze 2022, 17:50 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Zamtuz pod "Złotą Geishą"

Prawdę powiedziawszy ambicje były dla Kaede nową rzeczą – wcześniej po prostu robiła to, co jej kazano i czego od niej wymagano. Nie było miejsca na jakieś osobiste preferencje czy zdanie. Wiele się zmieniło po wojnie, gdy przyszło jej wybrać czy chce ruszyć za swoim klanem, czy jednak spróbować życia w pojedynkę. Wtedy też obudziły się w niej pragnienia… żeby stać się kimś więcej, osobą, która będzie miała władzę, moc i na której widok ludzie będą drżeć… albo chociażby czuć ogromny szacunek. Decyzja o dołączeniu do Hany wbrew pozorom była dosyć ryzykowna – była sama jak palec i do wybitnej shinobi było Kae naprawdę bardzo jednak daleko. Wyszła jednak z założenia, że kto nie ryzykuje, ten nie pije sake i warto po prostu zaryzykować, co też zrobiła. W najgorszym przypadku po prostu straci życie – była przecież do tego przygotowywana całe swoje życie. Nie bała się śmierci… a chociaż tak twierdziła.
Dla Kaede nie miała znaczenia skąd były te całe plotki o haremie, fakt że te okazały się być prawdziwe były dla niej najważniejsze. Oznaczało to, że miała dodatkową ścieżkę, którą mogłaby podążyć. Dosyć niekonwencjonalną jak na kunoichi, ale co w Hanie było normalne? Ta wioska była daleka od stereotypowej wioski ninja. Z Kage, którego wiecznie w niej nie było i władzę sprawował jego prawa ręka tak naprawdę; Trzeba przyznać, że pierwsze słowa mistrzyni trochę ją zakuły, ze niby Hanakage tego typu słowa mógł zaoferować każdej. Całe szczęście potem były kolejne, które trochę nadbudowały ego dziewczyny.
Wierzę, że to nie były słowa rzucone na wiatr – odrzekła. Gdyby przecież tak nie było, to by wysłał list i prezent do jakiejś innej kunoichi, prawda?
Prawdę powiedziawszy to uśmiech Hanako się Kaguyi podał… to bowiem znaczyło w głowie mistrzyni, że zaczęła mieć pewne pomysły i plany jak lekko Kaede dopomóc, co zostało utwierdzone przez kolejne słowa Mistrzyni.
Będę dozgonnie wdzięczna – odparła, posyłając kobiecie uśmiech… niektórzy nazwaliby go zalotnym, inni zawadiackim. Zdecydowanie nie był on jednak czystą kurtuazją; Trzeba przyznać, że masaż z każdą chwilą stawał się coraz przyjemniejszy i przywykła nawet do dotyku Hanako na swoim ciele… choć gdy jej ręce nie ominęły nawet jej piersi, w pierwszej chwili poczuła się nieco… nieswojo, jednakże te uczucie szybko zniknęło, będąc zastąpione błogą przyjemnością… ta kobieta czyniła cuda i wcale się nie dziwiła, że była Mistrzynią w swoim fachu.
Niestety wszystko co dobre kiedyś dobiega końca – i Kaede zdawała sobie z tego sprawę, gdy ręce Hanako wylądowały na jej szyi… zdziwieniem było dla niej, że organizm w żaden sposób nie zareagował na to, jakby nie doszukując się potencjalnego niebezpieczeństwa. Zapewne było to spowodowane faktem, że kobieta naciskała w odpowiednie miejsca i przez to organizm działał wbrew wyuczonym instynktom… potem zaś pojawiło się coś zupełnie niespodziewanego. Jakby ktoś potraktował ją jakąś techniką raitonu, czuła jakby prąd przechodził przez jej ciało – zaczynając na opuszkach palców przy nogach, kończąc na końcówkach włosów. Ból, który był wymieszany z przyjemnością. Jęk, który wydostał się z ust Kaede, którego nie potrafiła w żaden sposób powstrzymać. Nie trwało to długo realnie, ale miała wrażenie, że trwało całą wieczność. Potem zaś opadła na materac, zmęczona jakby co najmniej przebiegła maraton. Wzięła głębszy wdech, chcąc dotlenić każdą komórkę swojego ciała po tym, co przed chwilą się stało.
Nie odpowiedziała od razu na słowa Hanako. Potrzebowała chwili, by dojść do siebie… nawet mówienie wydawało się być zbyt ciężkie, choć w końcu się do niego zmusiła.
Muszę przyznać, że to było niesamowite doświadczenie, dziękuję – skomentowała najpierw masaż. Jakby nie patrzeć, to była część dzisiejszej „usługi” i Kaede stwierdziła, że chciała skomplementować pracę wykonaną przez Hanako. Zdecydowanie nie było to coś, co zamierzała zapomnieć… i kto wie, jak będzie na tyle bogata, to kiedyś wróci do niej na powtórkę? Zaś w kwestii pytań. W sumie to nie miała pojęcia czego się spodziewać po odebranej drodze, więc nie do końca wiedziała o co pytać. Choć było coś, co zdecydowanie było pewnym… zmartwieniem. – Powiedzmy… że nie do końca przywykłam do dotyku innego niż tego w trakcie walki, ale myślę, że to jest kwestia przyzwyczajenia. Aczkolwiek wolałabym… nie pokazać swojego nieprzyzwyczajenia w nieodpowiednim momencie. – Nie miała pojęcia jak to ująć w słowa, miała jednak nadzieję, że Hanako zrozumie, co miała na myśli.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zamtuz pod "Złotą Geishą"

Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Prolog: Prezent od Hanakage ­
WydarzenieWieczna przygoda
UczestnikKaguya Kaede
Post21/?
Wojna zmieniała życie. Nie istniała osoba, jaka byłaby w stanie temu faktowi zaprzeczyć. Również, życie samej kościstej kunoichi się zmieniło - choć wiele osób powiedziałoby, że na lepsze. Wcześniej, ślepe podążanie za rozkazami wystarczało. Teraz? Nagle, musiała podejmować jakieś decyzje. Nad własną ścieżką. Nad własnym losem. Czy mogło to się skończyć dobrze? Wypuszczenie takiej niedoświadczonej osoby luzem w świat? Tylko czas pokaże. Na ten moment jednak, nie szło jej najgorzej. Jakiś cel udało jej się znaleźć. Pytanie jedynie pozostowało, czy po osiągnięciu go, Kaede faktycznie poczuje się spełniona. Zwyczajny wybór swojej ścieżki nigdy nie był trudny. Wybór właściwiej natomiast, był kompletnie inną kwestią.
Harem. Niekowencjonalna ścieżka rozwoju w definitynie niekowencjonalnej wiosce, lubiącej wychodzić naprzeciw wszelakim normom oczekiwanym od wiosek shinobi. Czy była to zła ścieżka? Większość jednogłośnie by stwierdziła, że nie. Zależało to od celów osoby, ale jakie minusy miał w sobie faktycznie harem? Spoufalanie się z Hanakage, jakich dla wielu kobiet było marzeniem? No właśnie. Nie była to więc ścieżka zła. Zwyczajnie, wymagała bardzo specyficznego nastawienia. Na ile gotowa była na nią Kaguya? Pewnie niewystarczająco, jednak kości zostały rzucone.
Masaż dobiegł końca, z niespodziewanym finałem przez to jak organizm Kaede zapomniał o swoich funkcjach samoobronnych, oraz przez to jak porażające to było przeżycie. Takie, jakie definitywnie wymagało czasu aby przypomnieć sobie jak ma się na imię. Na szczęście, Kaede aż tak nie odpłynęła, co nie zmieniało faktu, że chwila na złapanie myśli była potrzebna. Na komplement, Hanako uśmiechnęłą się i kiwnęła głową w odpowiedzi co do podziękowań. Na pewno była do tego przyzwyczajona. Ile lat już ludzie składali jej takie komplementy? Na pewno jej mistrzostwo było już wytrenowane przed powstaniem samego Hanagakure. Takich umiejętności nie nabywało się w trakcie roku. Jaka była przeszłość Hanako? Skąd ona w ogóle się tutaj znalazła? Ciekawskie osoby pewnie by o to zapytały. Kaede miała jednak inne pytanie, bardziej związane z jej... problemem. Nie dało się tego inaczej nazwać. Słysząc mało elokwentne opisanie problemu, na twarzy starszej kobiety pojawiło się zamyślenie. Po chwili kiwnęła jednak głową z delikatnym uśmiechem, nim dokończyła pisanie listu polecającego... czy czegoś w tym stylu.
- Zadbamy więc i o to, abyś w momencie spotkania Hanakage, była przyzwyczajona już do dotyku nie oznaczającego walki. - powiedziała, kładąc przy okazji przed kunoichi małą kopertę zapieczętowaną woskowym stempelkiem oraz mapę Hanagakure obok niego, z jednym budynkiem otoczonym w kółko. Kaede była w stanie się zorientować, że znajdował się on raczej w biedniejszczej części Hanagakure, gdzie nie było trudno o stratę życie jeżeli podpadło się nieodpowiednim osobom. - Tutaj mieszka twój "cel", Kanao Yugiri. Gdyby nie było jej w domu, to zwyczajnie wejdź do środka. Jak ją znam, nie zamyka ona swojego mieszkania nawet jak gdzieś wychodzi... jedynie uważaj pod nogi. I nie pij żadnych podejrzanych napojów od niej, nawet jak Ci będzie kazała. W moim liście wszystko jest jej wyjaśnione, więc ona dalej Tobą pokieruje i pomoże. Możesz jej zaufać.
Wyjaśniła jeszcze Hanako, co by to nasza bohaterka miała trochę więcej informacji. I... no właśnie. Chyba powoli nadchodził czas się stąd zmywać, prawda? Hanako siedząc ponownie przy stole popijała jedynie powolnie i elegancko herbatę, obserwując Kaede. Czekając, czy to na kolejne pytania, czy to na... coś. Kaguya nie wiedziała. Wiedziała jedynie, że mistrzynia na coś czekała.
Lista NPC
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Zamtuz pod "Złotą Geishą"

Ciężko było Kaede stwierdzić, na jakie zmieniło się jej życie. Osobiście, gdzieś w głębi siebie uważała, że na lepsze, tylko musiała jeszcze nad tym popracować. Oczywiście, że w Sakurze, pod dachem klanowej rezydencji byłaby zapewne bezpieczniejsza i nie musiała się uciekać do pewnych… środków, żeby przetrwać. Pytanie, czy to rzeczywiście było dla kunoichi lepszą opcją? W końcu dostała upragnioną wolność i była w stanie zapłacić za nią naprawdę duży koszt. Nie wiedziała jeszcze, czy spełnienie zamierzonego celu sprawi, że poczuje się… spełniona. W sumie nie do końca wiedziała też, dlaczego to wszystko robiła. Dla władzy, siły… rozgłosu? Nie do końca rozumiała swoje pobudki. Z drugiej strony posiadanie jakiegoś celu od żadnego chyba było lepsze, prawda?
Cóż, nowoczesne problemy wymagają nowoczesnych rozwiązań. Gdyby była w Sakurze mogłaby myśleć o bardziej konwencjonalnej ścieżce rozwoju, jednakże w Hanie zostanie Jouninem wydawało się nic nie znaczyć, dlatego postanowiła obrać nieco inną ścieżkę. Czy spoufalanie się z Hanakage było jakimś szczytem jej marzeń? Nie. Jednakże pewne… bonusy, które z tego mogły wynikać już jak najbardziej. Kaede po prostu zrobiła swoisty rachunek potencjalnych zysków i strat i wyszło na to, że było więcej potencjalnych plusów. Oczywiście zawsze mogło się okazać, że kalkulacje Kaguyi były błędne, ale kto nie ryzykuje, ten nie pije sake. Czy jakoś tak to szło.
Ciało Kaede powoli dochodziło do siebie po jakże wyjątkowym przeżyciu. To w końcu pozwoliło się Kae zebrać z tego nieszczęsnego fotela i podejść do miejsca, w którym miała zostawione swoje ubrania, bo jakby nie patrzeć była wciąż naga. Posłała do Hanako uśmiech mówiący „pani pozwoli”, by następnie pójść za parawan i ubrać się swoje najlepsze ubrania, jakie tak naprawdę miała. Kontynuowanie rozmowy będąc nagą wydawało się mimo wszystko Kae trochę… nieodpowiednie? Nie żeby dla niej to było jakoś bardzo niekomfortowe. Kaguya do kwestii cielesności podchodziła zdecydowanie inaczej niż duża część społeczeństwa.
Będę dozgonnie wdzięczna za pomoc – odpowiedziała, spoglądając na Mistrzynię. Wzięła następnie kopertę, którą kobieta położyła, nie otwierając jej jednak. Zamierzała się zapoznać z jej treścią gdy już będzie w domu. – Nie pić żadnych podejrzanych napojów, zapamiętam. – Przytaknęła głową. To była dobra rada, którą zdecydowanie lepiej byłoby trzymać w pamięci. – W jaki sposób jej odmówić, żeby przypadkiem nie obrazić? – zapytała, bo w sumie jeżeli chodziło o jakąkolwiek emocjonalną inteligencję, to Kaede nie posiadała takowej zbyt wiele i często mówiła rzeczy, które ludzi po prostu raniły czy im się nie podobały.
Nie była pewna na co tak Hanako czekała, jednakże widząc, że popija herbatę, również usiadła przy stole. Bo skoro zaczęły swoje spotkanie od herbaty, to być może w ten sposób należało je skończyć? Jeżeli kobiecie skończyła się herbata, to wzięła czajnik do rąk – odgarniając przy tym rękaw swojej keikogi – by napełnić najpierw czarkę Mistrzyni, a dopiero potem swoją. Odłożyła następnie czajnik na podstawkę, na której oryginalnie stał.
Jeszcze raz dziękuję, Hanako – sama. Za niesamowite doświadczenie, Twoje słowa i ofertę pomocy – powiedziała, uśmiechając się do niej. Wzięła łyk herbaty, znowu delektując się jej smakiem, którego nigdy zapewne nie zapomni.
Kiedyś taką herbatę będzie pijała codziennie.
Obrazek
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Zamtuz pod "Złotą Geishą"

Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Prolog: Prezent od Hanakage ­
WydarzenieWieczna przygoda
UczestnikKaguya Kaede
Post23/23
Wyjątkowe przeżycie - pewnie jedyne w tym życiu, bo niby kto inny zaoferuje jej kiedyś taki masaż? - zostało zakończone. Kaede powolnie, powolnie dochodziła do siebie. Gdyby ktoś ją teraz zaatakował, na pewno ospale by odpowiedziała na ten atak, nie mniej... no nikt nie atakował. Kto byłby na tyle odważny, aby zaatakować zamtuz, a co dopiero jego mistrzynię? Jedynie jakiś szaleniec... jakich niestety w Hanagakure było pełno, więc może nie była aż tak bezpieczna jakby chciała być. Nie mniej... no nic jej nie atakowało. Mogła więc się ponownie za parawanem ubrać, choć miała wrażenie, że przez milisekundę widziała nadęte policzki u Hanako na jej akcje. Na pewno jej się zdawało.
- Oh, nie musisz się o to martwić. Nie obrazisz jej tak prosto. Zwyczajnie możesz powiedzieć, że to ja Ci powiedziałam, żebyś nic nie piła. - odpowiedziała zwyczajnie mistrzyni, kompletnie nie przejmując się tą kwestią. Co pewnie znaczyło, że Kaede też nie powinna się przejmować. Jakie zresztą był kobiety w haremie Hanakage? Podobne do Hanako? Definitywnie wydawała się ona wyżej na szczeblach... "kobiecości" od Kaede. Pewnie wiele osób jej pożądało, nie tylko przez wygląd, ale i charakter oraz zdolności. Jak wielki był też harem Hanakage? Tego też nie wiedziała. 5 kobiet? 10? 50? Właściwie, poza samą "definicją" tego "ugrupowania", wiedziała bardzo niewiele na jego temat. Mogła mieć tylko nadzieję, że dowie się ciut więcej od samej jego członkini.
Na co mistrzyni czekała? Kaede nie była pewna. Nie mniej, kiedy skończyła swoją herbatę, to Kaede dolała jej kolejną porcję do czarki. Ta, spojrzała przez to na nią z rozbawieniem w oczach. Jakby zrobiła coś naprawdę zabawnego. Tylko co? W końcu jedynie pozwoliła sobie na obsłużenie pani gospodarz w jej własnym domu będąc gościem, prawda? Naturalna rzecz!
- Nie martw się, Kaede-chan. Na pewno jeszcze się zobaczymy i wtedy... być może będziesz w stanie się odwdzięczyć. - powiedziała melodyjnym głosem, kiedy to już przestała być rozbawiona tym o czym Kaede nie miała pojęcia. Napiła się jeszcze raz herbaty, nim ją odłożyła i wstała. Zaczęła kierować się do wyjścia, a krótkie spojrzenie posłane kunoichi sugerowało, że też powinna wstać. Otworzyła drzwi i wyszła na zewnątrz. Obok nich, już stała dziewczyna jaka wcześniej przyprowadziła kościstą władczynię. Czy ta wizyta miała jakiś ustalony czas, jaki to właśnie dobiegł końca? - Odprowadź naszą klientkę. I Kaede-chan... im szybciej udasz się do naszej znajomej, tym lepiej. Nie otwieraj też koperty, ona jest tylko dla niej.
Słowa na koniec, jakimi to została obdarowana. Nie był one specjalnie "potężne". Nie rozkazywała. Sugerowała jedynie, jednak czy Kaede na pewno chciała nie skorzystać z sugestii mistrzyni, która dała jej kierunek w jakim mogłaby podążać? To była już jej decyzja. Koniec końców jednak, została odprowadzona przez dziewczynę do wyjścia z zamtuzu, gdzie jej kolejne działania... były już wyłącznie jej decyzją.
Prolog: Prezent od Hanakage - zakończony!
Kiedy będziesz gotowa na kontynuację, napisz posta w tym temacie o szukaniu domku Kanao.

Wynagrodzenie za prolog:
Kaguya Kaede - 9 PD, 18 PT
Nara Shizu - 6 PB, 12 PT, 200 Ryō
Lista NPC
Ostatnio zmieniony 26 lip 2022, 12:30 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Kaguya Kaede
Posty: 711
Rejestracja: 02 cze 2021, 22:23
Ranga: Genin
Discord: hanialke
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Zamtuz pod "Złotą Geishą"

Czy Kaede się jakoś specjalnie martwiła faktem, że mogłaby kogoś urazić? W sumie to nie, bo tak jak zostało wspomniane wcześniej ta dziewczyna nie posiadała zbyt dobrze rozwiniętej inteligencji emocjonalnej, więc tu nie o to chodziło. Te pytanie zadała, żeby przypadkiem sobie nie zaszkodzić w jakiś sposób – czysto egoistyczne podejście do sprawy, czyli coś bardzo typowego dla Kae, która – nie ukrywajmy – myślała głównie o sobie. Nie przyzwyczajała się do ludzi, nie tworzyła z nimi żadnych bliższych więzi, ponieważ z doświadczenia wiedziała, że to się nie opłacało. W takich momentach zaczyna się martwić o tę drugą osobę, co jest swego rodzaju dystrakcją, a to czyni cię słabym. Chce się przeżyć w tym brutalnym świecie? Trzeba pilnować swojego tyłka. Wyłącznie jego.
Zapamiętam – odparła jedynie, posyłając Hanako uśmiech. Ot, powiedzieć, że dostała od Mistrzyni taką radę i jakoś to będzie. Skoro też kobieta twierdziła, że nie było się czym przejmować, to zdecydowanie Kae nie zamierzała sobie tym zaprzątać zbytnio głowy.
To co ją nieco bardziej zastanawiało to jaka była ta cała Kanao, jak wyglądała… i w jaki sposób znalazła się w tym miejscu, w którym była.
Totalnie nie przejęła się zupełnie faktem, że zrobiła „coś zabawnego”. Obsłużenie Hanako mimo że tu ona była gościem? Kaede spoglądała w sumie na to trochę inaczej. Ich spotkanie trochę wybiegło poza zwykły masaż, kobieta zrobiła dla niej więcej, aniżeli mogłaby ją prosić… więc powiedzmy, że to był swoisty gest wdzięczności ze strony Kaguyi. Na tyle, ile ona potrafiła takową okazywać.
Bez wątpienia, wierzę, że znajdzie się jeszcze niejedna okazja do spotkania – odparła, by również dopić swoją herbatę. Zdecydowanie kiedyś będzie w Zamtuzie częściej bywać, jak już zdobędzie renomę i pieniądze… takim masażem raz na jakiś czas zdecydowanie by nie pogardziła; Kae zdecydowanie poczuła sugestię Hanako, dlatego wstała z krzesła. Upewniła się, że wzięła ze sobą cały swój ekwipunek, a następnie bardzo delikatnie schowała kopertę do torby, tak żeby przypadkiem się nie pomięła czy nie zniszczyła. Zdecydowanie nie chciała też jej zgubić.– Będę miała to na uwadze – odparła na wskazówkę daną przez Mistrzynię. Na odchodne skinęła jeszcze głową na pożegnanie, by zostać odprowadzoną do wyjścia przybytku.
Skierowała swoje kroki we wskazany na kopercie „adres”. Trzeba było kuć żelazo póki gorące.
zt
Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Hanagakure no Sato”