• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Pustynie Baibai

Stolica kupców jest dość prosta do znalezienia. Wbrew wszystkim prawom jakimi rządzi się pustynia, wybudowano kamiennie ścieżki prowadzące do niej z każdego sąsiadującego państwa. Fakt, że znajduje się ona bezpośredni w centrum Królestwa Kupców i są do niej 4 wjazdy, z każdej strony świata po jednym. Sama stolica jest ogromnym miastem, mieszczącym w sobie tysiące budynków oraz sklepów, w których to kupcy przesiadują. Jest ona w kształcie okręgu, a im bliżej jego centrum się ktoś znajdował, tym bogatszy był. W samym centrum miasta znajdował się natomiast duży pałac, w którym to mieszkała jedynie Daimyo ze swoją rodziną i sługami. Również najbliżej pałacu, da się znaleźć towary bardziej… unikatowe. To tam da się znaleźć wstęp do podziemi Baibai, o których to chodzą niebezpieczne plotki. Tylko tym jednak jest podziemie. Plotkami. Wielu nie wie nawet czy ono istnieje, a jeżeli istnieje, to czy faktycznie jest tak wyjęte spod prawa i oddalone od moralności. Zgodnie z plotkami, tylko Daimyo jest w stanie dać komuś dostęp do tamtej części miasta. Niewielu jednak jest zainteresowanych stolicą z tego powodu. Przeważnie ludzie przyjeżdżają tutaj aby handlować ze zwykłymi kupcami, lub jednymi z Rady Setki Kupców. Stolica jest też popularna z “przyjemności” jakie oferuje. Zamtuzy można znaleźć praktycznie co 4 budynek - przez co jednocześnie miasto kupców jest rajem dla prostytutek i są w stanie prowadzić tam bardzo porządne życie. Kasyna również są popularne, a porządku w nich pilnują szeregowcy ze Smoczego Imperium. Stolicy broni również Smok Wschodu, mężczyzna który to podobno dzierży moc podobną do Kurokishiego ze Smoczego Imperium. Nikt jednak nie wie jak wygląda, a sam mężczyzna jest znany jedynie ze swojego tytułu.
Awatar użytkownika
Hōseki Dākukirā
Posty: 71
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga dodatkowa: ex-Kapitan ANBU
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Pustynie Baibai

Czy zarzewiem walki były pierwsze shurikeny posłane w stronę jego aktualnego przeciwnika? Raczej nie, zwłaszcza że wylądowały jakieś 20 metrów od niego, jak i nie więcej. Kontroler piasku po prostu chciał walczyć z chłopakiem, bez jakiegokolwiek wyjaśnienia, jakby nie chciał to by przynajmniej mu odpowiedział, no ale cóż, walka to walka a Daku nie mógł robić niczego innego niż się po prostu dostosować i odpierać jego ataki, a raczej unikać potencjalnej śmierci poprzez zasypanie piaskiem. Kontratak? Z tym było ciężko, średni dystans jest tym, który preferował Dakukukira, chociaż i na krótki radzi sobie dość sprawnie. Kłopoty pojawiają się przy dalekim. Hoseki nie ma absolutnie żadnego argumenty na to, aby coś zadziałać. W tym wypadku było jeszcze gorzej, bo nawet nie mógł się za bardzo zbliżyć do przeciwnika. Przewaga terenu robiła tutaj swoje, a Były Kapitan ANBU mógł się przekonać o tym, kiedy to zarył twarzą w piach. Czy bolało? Raczej nie, no chyba że akurat był sobie wystający kamień. Chłopak przeturlał się kawałek, kiedy to zaliczył glebę. Nie miał na to wpływu, szybkość, i pochwycenie jego nogi zrobiły swoje. Gdy tylko zrealizował co się stało, od razu powstał na nogi, przy okazji pozbywając się piasku z nie będzie przecież leżał, i czekał na to aż go ten z Sabaku zabije. Udało mu się zrealizować też jedną rzecz, wysoki murek, z piasku który pojawił się, kiedy to ten, się turlał. Czasu na reakcje trochę było zanim ten cały piach spadnie na niego, jednak czy na tyle dużo, aby zrobić to co chłopak planował, aby wyjść cało z tej sytuacji, a przy okazji trochę uprzykrzyć życia swojemu przeciwnikowi. Zobaczymy, jednak trzeba było zaryzykować, aby cały czas nie uciekać z dość mizernym skutkiem. Szybkie odwołanie klona, którego to wcześniej stworzył, potrzebował chakry, a jedynym źródłem które mogło mu go teraz dostarczyć, był właśnie ten klon. Na pewno wraz z chakrą przybyło do niego parę informacji, które to i tak chłopak musiał przyjąć, jednak czasu nie było, aby się nad nimi zastanawiać. Trzeba było działać, aby się nie wywrócić z rowerka zwanym życiem. Mocno ryzykował teraz, nie wiedział czy zdąży zrealizować swój plan, jednak nie chciał tylko uciekać, nie myślał nawet o pozbyciu się przeciwnika, to byłoby zbyt problematyczne. Realne, ale jakim kosztem? Zbyt duże ryzyko. W międzyczasie Kokyu wystrzelił z pyska w górę ognistą flarę, a następnie kiedy wskakiwał na ramię Hosekiego, rzucił krótkim tekstem do chłopaka -Dakuś, nie patrz w górę.- Chłopak tylko schylił nieco głowę, i przymrużył oczy, wiedział co się szykuje, nie chciał zostać oślepiony. Flara po jakimś niedługim czasie pewnie rozbłysła na niebie. Daku w tym czasie stworzył klona, a następnie i oryginał i klon zaczęli składać pieczęci.

Wpierw oryginał, zaczął szybko składać pieczęci do kumoshin no jutsu aby zniknąć z obszaru zagrożenia, na maksymalnym zasięgu jaki tylko był w stanie, w stronę którą to kierował się shunshinem. Jak tylko by mu się to udało, od razu ruszy biegiem dalej gdzie to miał się udać.

Klon natomiast składał pieczęci do techniki dotonu, Mogura Tataki no Jutsu, aby pod ziemią, a w tym wypadku pod piaskiem, przedostać się z powrotem, do miejsce gdzie z którego się przemieszczał. Wtedy też gdy pojawi się już w innym miejscu, szybko wzrokiem namierzy przeciwnika, a następnie zacznie składać pieczęci do kumoshin no jutsu aby przeteleportować się za plecy przeciwnika, który to stał na platformie z piasku, a którego wcześniej był w stanie dojrzeć, Następnie złoży pieczęci wymagane do techniki Raitonu, Gian, aby posłać pioruny w stronę przeciwnika. Jeżeli piorun trafi we wroga, Hoseki dobędzie katany i zada cios poziomy, który wymierzy w szyję Sabaku, jeżeli jedna pioruny nie trafią wroga, Hoseki momentalnie zeskoczy z platformy.

Wracając jeszcze do pewnego kotka, który to nagle został osamotniony. Mianowicie Haru. Klon zniknął tak więc i kotkowi nie pozostało nic więcej, jak też udać się z powrotem do swojej krainy zwierząt.

► Pokaż Spoiler
Kokyū (呼吸)
GatunekKai neko ♂
RozmiarMały
Posiadane dziedzinyIryo Ninjutsu A
Katon B
Ninjutsu C
Futon A
Siła2
Szybkość8
Wytrzymałość5
Refleks7
Siła woli5
Kontrola Chakry8
Ilosc chakry7500 E: 0 | D: 10 | C: 50 | B: 250 | A: 500 | S: 2000
Syn Hikari i Yūgure. Jest wesołym, gadatliwym kotkiem i pogodnej naturze; może sprawiać wrażenie nieogarniętego, wręcz przygłupiego - jednak to tylko pozory, bowiem gdy przyjdzie co do czego, jest pierwszy do walki. Niezwykle lojalny i oddany w stosunku do swoich przyjaciół i powiernika paktu. Nie zna litości dla wrogów. Posługuje się technikami wiatru, co najpewniej odziedziczył po swoim tacie.
Techniki zwierzęcia
Ninjutsu D // Utsusemi no Jutsu | Empty Cicada Shell Technique // Standardowy
Ninjutsu C // Gyaku Kuchiyose no Jutsu | Reverse summoning technique // Standardowy
Iryo Ninjutsu C // Shōsen Jutsu | Mystical Palm Technique // Różny na turę
Ninjutsu C // Kuchiyose no Jutsu | Summoning Technique // Różny
Katon D // Keikoku Furea | Warning Flare // Pięciokrotny, minimum 15 chakry
Katon C // Katon: Hōsenka no Jutsu | Fire Release: Phoenix Sage Fire Technique // Standardowy
Futon D // Hatsukaze | First Wind // Standardowy
Futon A // Fūton: Shinkū Renpa | Wind Release: Vacuum Serial Waves// Standardowy za 5 ostrzy
Współpracuje z
Chakra Kokyo:5400-50=5350
Techniki Kokyu:
Keikoku Furea | Warning Flare警告フレア
KlasyfikacjaKaton
PieczęcieWół
KosztPięciokrotny, minimum 15 chakry
Zasięg100 metrów dla pocisku, 10 metrów dla rozbłysku
Wymagania---
Technika ta pozwala na wystrzelenie z dłoni lub ust ognistego pocisku, który po przeleceniu swojego maksymalnego dystansu eksploduje oślepiającym światłem. Światło to jest w stanie oślepić tego, kto z bliska na nie spojrzy. Światło pochłania teren o średnicy 10 metrów, aczkolwiek jest to bardzo jasny punkt widoczny z o wiele większych odległości. Pocisk dla efektywności można wystrzelić w niebo, gdzie będzie lepiej widoczny. Można jednak wystrzelić go również w przeciwnika. Oberwanie takim pociskiem wywołuje delikatne poparzenia. Pocisk po trafieniu w coś, popala to.
Chakra Dakukiry: 3894+50 (niewykorzystany sensor)+2642(chakra klona która powróciła)=6586/2=3293-500=2793
Techniki Daku:
Kage Bunshin no Jutsu | Shadow Clone Technique影分身の術­
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika Klonująca
PieczęciePieczęć klonowania
KosztChakra dzielona równo pomiędzy oryginał i kopie
standardowy D utrzymania od klona (minimum 3) płacone przez stworzone kopie
Zasięg---
Wymagania---
Jedna z najdoskonalszych technik klonowania, niosąca nie tylko dodatkowe możliwości, ale również ryzyko. Po złożeniu jednej pieczęci nasze pokłady chakry dzielą się równo pomiędzy wszystkie stworzone kopie. Są w stanie wykonywać techniki oparte na chakrze, jak również zadawać fizyczne obrażenia. Posiadają też wszelakie atuty, jakie posiada oryginał. Skopiowany zostaje także ekwipunek, z wyłączeniem zwojów z zapieczętowanymi przedmiotami lub technikami, zaawansowanych technologicznie urządzeń, przedmiotów o unikatowych właściwościach (np. unikaty) oraz przedmiotów jednorazowego użytku. Klon taki nie ma też dostępu do technik powiązanych z klanem bądź limitami krwi. Prócz klasycznych ograniczeń posiadanych przez klony, znikają one w przypadku straty przytomności przez twórcę lub w momencie jego zaśnięcia bez względu na to, czym zostało spowodowane. W zamian za to, są w stanie podróżować samodzielnie na dłuższe dystanse, a zdobyte przez nie informacje i doświadczenia wracają podczas ich zniszczenia do twórcy.

W przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca jedynie 20% pozostałej u kopii chakry, przez co technika jest niebezpieczna dla osób o jej zbyt małej ilości. Podczas utrzymywania klonów, ilość chakry pozostała u oryginału po dokonaniu podziału traktowana jest jako jego nowa, maksymalna jej ilość. Przez to, jej drastycznie pomniejszona ilość nie wpływa negatywnie na shinobi. Każdy klon po zniszczeniu pozostawia po sobie kłębek dymu, który może być zarówno przydatnym narzędziem, jak i utrudnieniem w zależności od sytuacji.

Na randze A Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 500.
Na randze S Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 250.
Na randze S Ninjutsu oraz posiadając Specjalizację w Ninjutsu można dzielić chakrę dowolnie pomiędzy klony, jednak każdy z nich musi posiadać jej minimum 100.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 6 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 35% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 7 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 50% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 8 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 60% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 9 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 70% pozostałej u kopii chakry.
Posiadając Kontrolę Chakry na poziomie 10 w przypadku zniszczenia lub odwołania klona, do oryginału wraca 80% pozostałej u kopii chakry.
Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique雲新の術
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika czasoprzestrzenna
PieczęcieZając → Pies → Ptak → Koń → Wół
KosztDwukrotny
Zasięg50 metrów
Wymagania---
Inna wersja techniki teleportacji. Tym razem zasięg jest drastycznie zredukowany, jednakże po złożeniu pieczęci teleportacja jest natychmiastowa i pozostawia za sobą jedynie kłęby dymu. Teleportować można się z kimś, wystarczy być z nim w kontakcie fizycznym. Tym samym jeśli przeciwnik nas złapie, teleportuje się razem z nami.

Posiadając rangę S w Ninjutsu można pominąć dwie ostatnie pieczęci.
Posiadając specjalizację w Ninjutsu zasięg wynosi 100 metrów.
Chakra Nowego klona:=3293-250-500-200=2343
Mogura Tataki no Jutsu | Whac-A-Mole Technique土竜叩きの術
KlasyfikacjaDoton, Transformacja natury
PieczęcieWąż → Koń → Zając → Pies → Ptak → Wąż
KosztStandardowy
Zasięg10m
Wymagania---
Technika błyskawicznego przemieszczania się pod ziemią. Ma jedno, proste zadanie. Znikamy pod ziemią w jednym miejscu i szybko wychodzimy w drugim. I to wszystko. Zaletą tej techniki jest to, że po złożeniu pieczęci, tak długo jak nie wykonujemy innych technik, możemy "skakać" pod ziemią płacąc koszt standardowy.

Posiadając rangę S w Doton zasięg techniki wzrasta do 25 metrów.
Posiadając Specjalizację w Doton podczas przemieszczania się pod ziemią można zostawić jedną rzecz pod ziemią na "skok".
Kumoshin no Jutsu | Cloud Transport Technique雲新の術
KlasyfikacjaNinjutsu, Technika czasoprzestrzenna
PieczęcieZając → Pies → Ptak → Koń → Wół
KosztDwukrotny
Zasięg50 metrów
Wymagania---
Inna wersja techniki teleportacji. Tym razem zasięg jest drastycznie zredukowany, jednakże po złożeniu pieczęci teleportacja jest natychmiastowa i pozostawia za sobą jedynie kłęby dymu. Teleportować można się z kimś, wystarczy być z nim w kontakcie fizycznym. Tym samym jeśli przeciwnik nas złapie, teleportuje się razem z nami.

Posiadając rangę S w Ninjutsu można pominąć dwie ostatnie pieczęci.
Posiadając specjalizację w Ninjutsu zasięg wynosi 100 metrów.
Gian | False Darkness偽闇
KlasyfikacjaRaiton, Transformacja Natury
PieczęcieWąż → Koń → Szczur
KosztPodwójny
Zasięg20m
Wymagania---
Shinobi w przeciwieństwie do innych technik Raitonu, wypuszcza z ust błyskawicę. Kieruje się ona prosto próbując dosięgnąć swojego celu. Posiadając wyższą rangę w dziedzinie można wypuścić więcej elektrycznych biczy, które mogą być wycelowane w kilku przeciwników znajdujących się w polu widzenia przed nami. Technika jest szybka lecz doświadczony ninja może jej uniknąć pozostając w ruchu. Ilość błyskawic zależna jest od rangi Raitonu:
  • Raiton rangi B - 1 piorun;
  • Raiton rangi A - 2 pioruny;
  • Raiton rangi S - 3 pioruny;
  • Specjalizacja w Raiton - zapewnia jeden dodatkowy piorun na każdej z rang (2/3/4 na rangach B/A/S);
Posiadając Sennina Raitonu możliwa jest zmiana kierunku lotu błyskawicy. Można ją skorygować o 1 metr, na każde 10 metrów zasięgu.
Posiadając Sennina Raitonu oraz Specjalizację w Raiton możliwa korekcja lotu pioruna wynosi teraz 2 metry na każde 10 metrów zasięgu.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pustynie Baibai

Prawda o płomieniach­
WydarzenieMisja A
Post51/?
Plany Dakukiry wymagały paru rzeczy. Pierwszą, najbardziej podstawową z nich wszystkich, była chakra. Chakra, jakiej to trochę brakowało, ale jaka to jednak mimo wszystko była potrzebna. Odwołanie klona więc, niezależnie od tego w jakiej sytuacji się znajdował, definitywnie zdawało się normalny rozwiązaniem. Dość ryzykownym, z racji że ten mógł akurat coś ważnego robić, ale również naturalnym. Ważniejszy był oryginał od czegokolwiek, co w tym samym czasie robił klon. Kolejne akcje? Te już wymagały trochę sprytu i nadziei na szczęście. Zrobienie drugiego klona było dość proste i szybkie. Flara posłana przez jego kota, również dość szybka - choć jakie efekty przyniosła było dość niewiadome. To wszystko było jednak tylko prologiem, do najważniejszej części tej historii.

Kumoshin, definitywnie było bardzo użytecznym jutsu, nawet jeżeli kosztownym. Ucieczka poza tereny piaskowej klatki już była wielką pomocą w aktualnej sytuacji. Szanse, że jego przeciwnik o niczym się nie dowiedział były ogromne. Nie było jednak czasu na jakiekolwiek podziwianie swojej wprawy w Ninjutsu, ponieważ to nie był koniec uciekania. W momencie Dakukira ruszył dalej, jednak co się działo w tym samym czasie z jego klonem?

Cóż... spotkał go dość nieprzyjemny koniec. Z początku, wszystko szło dobrze. Perfekcyjnie wręcz. Aż do momentu pojawienia się na platformie, i próby użycia Gian. Dwie pieczęci złożył. Chakrę zebrał. Gorzej, że był za Sabaku. W miejscu idealnym, aby piaskowa gurda na plecach wroga wybuchła. Nie miał nawet czasu na reakcję, w przeciwieństwie do jego wroga który bardzo szybko zadziałał. Właściwie, musiało to być natychmiast w momencie dojrzenia samego klona Daku. Nie to było jednak istotne. Klon został zmieciony przez ostre, piaskowe kolce i przesłał wieści o swojej porażce do oryginału, jaki to dalej uciekał.

Po tym natomiast... cisza. Dakukira biegł, jednak patrząc za siebie, widział tylko opadające piaskowe ściany. Nic wroga nie widział, chociaż czy to była wina piasku w oczach jaki to jeszcze został po ostatnim upadku, czy faktycznie tam nikogo nie było, było kompletnie inną kwestią. Nie mniej, na ten moment? Dalej biegł. Nie w kierunku swojego oryginalnego celu, czyli miasta, a bardziej w bok dalej uciekając od wroga jakiego to nie było widać. No. Chyba, że planował zmienić w takim wypadku kurs. To już była jego decyzja.
NPC
Kouka Tanpopo - towarzysz bard
Shironeko Hikari - pani bard'a
Rodzeństwo złoli
Chad Sabaku Enjoyer
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Hōseki Dākukirā
Posty: 71
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga dodatkowa: ex-Kapitan ANBU
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Pustynie Baibai

Czy plan zadziałał? Przynajmniej po części. Najważniejszą ze spraw była ucieczka oryginału z pułapki którą to były ściany piasku które powoli okalały Dakukirę. Jutsu czasoprzestrzenne zrobiło swoją robotę, i chłopak był w stanie dalej kontynuować swoją ucieczkę, jednak czy na pewno? Tego nie wiedział, jak zareaguje na to jego przeciwnik. Pewne było to, nie miał czasu się martwić się o inne rzeczy Kokyu był razem z nim więc mogli spokojnie uciekać. Nie miał czasu martwić się o Konia Barda, no chyba że byłby w stanie za nim podążać, w co wątpił. Niestety coś trzeba poświęcić. Hoseki zboczył nieco z drogi, którą to wcześniej podróżował prosto do stolicy, dlatego też lekko nagiął swój kierunek biegu, aby powoli zbliżać się do prawowitej drogi, którą to miał dotrzeć do miasta. Nic innego mu nie pozostało jak tylko tam się dostać, w tym wypadku biegnąć, nie mógł sobie pozwolić na spokojny spacer, nie z tym przeciwnikiem. Na początku sprintem oddalił się na odległość kilkuset metrów od miejsca w którym to został prawie złapany, następnie też nieco zwalniając, jednak nadal biegnąc. W międzyczasie też pewnie był wstanie zebrać doświadczenie od klona, którego to wysłał na pokonanie przeciwnika. No tego się nie udało zrobić, to byłoby zbyt proste, jednak może dzięki temu udało mu się kupić parę cennych sekund dla swojej ucieczki?
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pustynie Baibai

Prawda o płomieniach­
WydarzenieMisja A
Post53/?
Najważniejsza sprawa się powiodła. I to wystarczyło aby Dakukira poczuł się bezpieczniej. Przeciwnika widać nie było, jednak pewności nigdy nie można było mieć. Dlatego też właśnie biegł dalej. Raczej go nie dogoni, prawda? Co jak co, ale Hōseki był jednak jednym z najszybszych shinobi nie biorących sterydów. Z taką nadzieją, chłopak zmienił swój kierunek ponownie bardziej w stronę swojego celu. Samej stolicy, jaka to powinna być już bezpieczna. Tam w biały dzień nie będą próbowali go zamordować jak na pustyniach - raczej. Nie znał tego miasta, tych rejonów, i tych klimatów. Mógł tylko się domyślać jak działa ta cała piaskowa stolica handlu. I jej cechą rozpoznawczą na pewno nie były zabójstwa w biały dzień. To nie była Hana.

Biegł dość długo. Z godzinę? Może więcej, może trochę mniej. Aż tak na określaniu czasu się nie znał, szczególnie kiedy nie było jakichś miejsc pozwalających na jakieś odwołanie. Tyle co słońce trochę się poruszyło, ale na nim też raczej się nie skupiał mając ważniejsze rzeczy na głowie niż która to była godzina. Zdążył mocno się zmęczyć przez pęd z jakim biegł, to też - zresztą zgodnie z planem - zwolnił potem trochę swoje tempo. Przez cały ten czas, nie widział nawet przez moment swojego wroga. Najpewniej go zgubił. Nic innego by nie miało sensu. Lub tamten, myślał że śmierć klona była śmiercią oryginału. To jednak była dużo bardziej wątpliwa opcja, bo mężczyzna zdawał się mieć zbyt wiele doświadczenia jako shinobi aby takie coś na niego zadziałało. Zgubienie go definitywnie brzmiało bardziej realistycznie.

W końcu jednak, dojrzał miasto. Ogromne miasto, tak z 3 razy nawet większe od jego dawnej wioski. Takie przynajmniej wyglądało z daleka. Nie zatrzymywał się raczej by je podziwiać, to też dość szybko znalazł się z powrotem przy ścieżce i ogromnej bramie. Miała pewnie z 20 metrów wysokości, i 30 szerokości. Jakieś monstra byłyby w stanie nawet nią przejść. Po jej lewej i prawej stronie, oraz nad nią, stacjonowały jednakowo ubrane osoby. Strażnicy najpewniej, bo ponownie, nic innego nie miałoby sensu. Widząc jak ten się zbliża, już przygotowywali się do zastawienia mu drogi. Nigdy jednak do przepytania jego nie doszło.

- Uważaj! - usłyszał od swojego towarzysza z ramienia, jednak nie miał szczególnie wiele czasu na reakcje. Nie zdążył się nawet rozejrzeć, nim poczuł jak czymś twardym oberwał w plecy. I kolejny raz, i kolejny. Coś za nim puffnęło, ale dzwonienie jakie zaczął słyszeć w uszach trochę przeszkadzało mu w zorientowaniu się co się stało. Wiedział jednak, że nagle jego trucht zmienił się w lot, a lot w upadek, a upadek w turlanie i ostatecznie zatrzymanie się w połowie bramy, twarzy skierowaną w stronę nieba. W ustach zaczęła się zbierać krew, i to w dość szybkim tempie, a przed oczami pojawiły się lekkie mroczki. Co się stało? Nie wiedział. Czuł jednak ból podobny do tego, jaki można by odczuć po spotkaniu z pociągiem. Oddychanie, nawet delikatne, bolało. Czy połamał sobie żebra? Czy coś one przebiły? Nie był pewien. Bolało go też biodro, a próba ruszenia nogami poskutkowałaby kompletną porażką. Lewy bark również zdawał się trochę nie na swoim miejscu, a ruszenie ręką sprawiało zbyt ogromny ból aby faktycznie mógł to zrobić. Nie mogąc wytrzymać z krwią w ustach, przekręcił głowę na bok - chociaż tylu mógł - i wypluł ją kaszląc. Co znowu przeniosło się na ból jego ciała. Zerkając na siebie, jakoś bardzo nie widział ran. Poza jedną, nawet sporej wielkości dziurą w jego lewym boku jaka to ładnie krwawiła. Była tak wielkości piłeczki do tenisa.
- Hej! Żyjesz, co? - usłyszał pytanie, jakie nadeszło ze strony jakiejś ciemnoskórej kobiety co to do niego podbiegła i przyklęknęła obok. Po chwili usłyszał jednak ciche przekleństwo pod nosem. jakby ta dojrzała jego faktyczny stan. Mógł kątem oka zobaczyć, że strażnicy byli teraz bardziej skupieni na tym co go zaatakowało, niż na nim samym, patrząc bo tym jak skierowani byli w stronę głębi pustyni z wyciągniętą bronią. -Ej! Pomóżcie mi go zabrać do Mei nim się wykrwawi!... Możesz ustać?
Dopytała jeszcze go kobieta, choć dość opornie słyszał przez to że dalej dzwoniło w uszach. Raczej dawno nie został tak znienacka złapany przez... coś. Kogoś. Nie wiedział nawet co się stało, choć mógł się próbować domyślić.

Stan Dakukiry: Nie jest medykiem to w pełni dobrze nie wie co i jak, ale żebra chyba połamane. Coś musiały chyba przebić bo krew w ustach zbiera się w strasznym tempie. Ma dziurę w ciele, obok wątroby. Biodra cholernie bolą i nie może nogami ruszać. Nie może też lewą ręką ruszać. Generalnie chujnia. Nie widzi nigdzie swojego kociego kompana.
NPC
Kouka Tanpopo - towarzysz bard
Shironeko Hikari - pani bard'a
Rodzeństwo złoli
Chad Sabaku Enjoyer
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Hōseki Dākukirā
Posty: 71
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga dodatkowa: ex-Kapitan ANBU
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Pustynie Baibai

A więc wygląda na to że ucieczka zakończy się sukcesem, Hoseki pewnie po prostu zgubił przeciwnika, aniżeli Sabaku dałby się nabrać na to, że klon był oryginałem, jednak efekt jest taki że przez dobrą godzinę, nie było śladu po Sabaku. Później było tylko lepiej, mógł zwolnić tempo aby, nie wyczerpać się z całej energii, którą miał, i powoli dotrzeć do celu którym to była stolica. A więc też się tak stało, truchtem biegnący Daku po jakimś bliżej nieokreślonym czasie, był w stanie zauważyć ogrom tego miasta. Ale to tyle na co zwrócił uwagę, nie zatrzymywał się, biegł dalej, aby dostać się jak najbliżej miasta. Nie spodziewał się że przebiegnie sobie obok strażników i wszystko będzie dobrze, jednak spokojnie mógł się do nich zbliżyć. Plan był dobry? No pewnie co mogło pójść nie tak, chciał się dostać tylko do miasta, i po części się mu to udało. Ale co ważniejsze, kiedy nadal przemieszczał się w stronę bramy, usłyszał ostrzeżenie które padło z pyska Kokyu. Jednak pomimo ostrzeżenia, Dakukira nie był w stanie zareagować wystarczająco szybko. Zanim w ogóle był w stanie się odwrócić, już oberwał po plecach. Nie liczył ile razy się to stało, jedyne co był w stanie zauważyć to tak zwane pufnięcie za jego plecami. Prawdopodobnie jego towarzysza, jednak i tego nie mógł być pewny. Dzwonienie w uszach. którego się nabawił podczas tego gdy był atakowany, dezorientowało jeszcze bardziej, jednak był pewny jednej rzeczy, został rzucony do przodu, chociaż to określenie nie jest może tym najlepszym, po prostu, nagle zaczął lecieć do przodu, by po chwili upaść na ziemie i przeturlać się wystarczająco daleko, aby znaleźć się nieopodal bramy. Jednak to co było w tym wszystkim najgorsze to stan chłopaka. Nigdy jeszcze nie dostał takiego wpierdolu, bo inaczej tego nie można nazwać. Leżąc na plecach, od razu obrócił głowę w bok, by następnie wykrztusić krew, która to zgromadziła się w jego ustach, reakcja obronna. Mroczki które pojawiły się przed oczami Hosekiego, tylko utwierdzały go w przekonaniu, że jest przejebane. Nie widział nic, co go zaatakował, nawet nie był w stanie teraz zorientować się wystarczająco w sytuacji. Czuł ból, i to naprawdę mocny, co się mogło stać? Zważając na krew która to nieustannie napływała do ust, i którą to próbował wykrztuszać za każdym razem, kiedy to jej nadmiar do tego zmuszał, mogła świadczyć o zajebistych obrażeniach wewnętrznych. Sam lekarzem nie był, jednak tyle mógł się domyślić. Nawet oddychanie sprawiało ból, nie mówiąc już o jakimkolwiek poruszaniu się. Gdy tylko był w stanie zrealizować jakiekolwiek obrażenia, zauważył dziurę która znajdowała się nieopodal wątroby. Mimo bólu jaki mu to sprawiło, zdrową rękę przyłożył na ranę, próbując czegokolwiek, aby przystopować krwawienie. Druga ręką do niczego się nie nadaje, próba podniesienia jej kończyła się ogromnym bólem, po którym chłopak krzywił się na twarzy. Nie próbował nawet, ból w biodrze był najmniejszym problemem, większym problemem był brak jakiejkolwiek reakcji ze strony swoich dolnych kończyn. Nie mógł nimi ruszać nawet. Jest źle. Nagle to, usłyszał jakiś głos, głos kobiety, która to po chwili znalazła się obok niego. -Żyje? Żyje, ale co to za życie.- próbując wykrztusić z siebie słowa, zrezygnował gdy tylko kobieta przeklnęła pod nosem. Zrozumiał, że jego stan jest poważny, tak samo jak kobieta. Daku jedyne co mógł to leżeć, próba zrobienia czegokolwiek, kończyła się na samym myśleniu o tym, był w dupie, nie mógł nic zrobić. Kobieta znowu zadała jakieś pytanie, pomimo dzwoniena w uszach, był w stanie po części zrozumieć to o co został zapytany, próba odpowiedzi? Być może by się powiodła. Wpatrując się w nią swoimi oczami, lekko spróbować przekręcić głową na boki, aby zakomunikować że nie ma na to szans. Co go zaatakowało? Co się stało z Kokyu? Nie wiedział, pytania się pojawiały, ale odpowiedzi brak. A teraz był zdany tylko na łaskę kobiety, która to zainteresowała się tym, co się tutaj odjebało.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pustynie Baibai

Prawda o płomieniach­
WydarzenieMisja A
Post55/?
Generalnie, to wszystko mogło się skończyć lepiej. Dużo lepiej. Mógł przykładowo, nie pluć krwią. Mógł nie mieć uszkodzeń wewnętrznych, czy nawet dziury w boku - której przyciśnięcie ręką pomagało tak sobie. Niby coś to dawało, ale do stanu w jakim jego życie nie będzie zagrożone... no, trochę dużo mu brakowało. Przynajmniej paru świetnych medyków, pomijając samą kwestie tego czy będzie w stanie po wszystkim chodzić. Świetny żart "co to za życie" nawet nie przyniósł żadnej reakcji ze strony kobiety, jaka to pewnie już sama zauważyła, że faktycznie było to beznadziejne życie. Przekleństwo z jej ust nie było również motywujące dla niego. Czy powinien się szykować na śmierć? O czym ludzie myśleli w takich momentach śmierci? Na pewno były to bardziej losowe myśli, niż te jakie nawiedzały teraz Dakukirę. Wniosek? Chłopak nie myślał, że czeka go śmierć. Nie tak miała się skończyć jego historia. Nie mógł się ruszać. Jego przekręcenie głową nie do końca wyszło idealnie, ale kobieta na pewno sama się domyśliła po chwili. Nie mógł jej pomóc w ratowaniu go, i musiał na niej w pełni polegać. Taka była prawda. Gorzej, że obraz robił się coraz bardziej zamazany. Aż, po niesamowicie dłużących się sekundach, nastała ciemność. I nie czuł nic.

Bliżej nieokreślony czas później...

Nie był to pierwszy raz, kiedy się przebudził. Nie wiedział też, który był to raz. Po ciemności jaka go ogarnęła, pojawiały się tylko przebłyski krótkich momentów, jakie szybko z powrotem zmieniały się w ciemność. Widział jakichś doktorów nad nim stojących. Operujących go. Nim jednak cokolwiek zdążył usłyszeć, powiedzieć, z powrotem wracał do błogiego snu gdzie nie czuł bólu. Następny raz? Kiedy się przebudził, widział biały sufit. Biały pokój. Łóżko szpitalne pod nim, i jakąś opaloną kobietę obok rozmawiającą z pielęgniarką. I usnął. Takich przebłysków już mógłby naliczyć niezliczoną ilość. Czasem, budził się w ciemnym pokoju, w nocy. Czasem, za dnia, jednak nie był w stanie nawet powiedzieć nic ani ruszyć swoim ciałem. Zupełnie, jakby był obserwatorem, a nie uczestnikiem życia. Stosunkowo często widywał opaloną kobietę oraz jakiegoś starszego doktora w tych przebłyskach. Pielęgniarki się zmieniały. Ile musiało już minąć? Godziny? Dnie? Tygodnie? Kiedy ostatnio, był w stanie użyć własnego głosu, i coś powiedzieć. Nie wiedział.

Kolejny raz się przebudził. Widział stojącą obok jego łóżka pielęgniarkę, piszącą coś w swoim notesiku. Gotów był już, aby obraz ten z powrotem zamienił się w ciemność. Nie zrobił tego jednak. Zamiast tego, choć większości swojego ciała jeszcze nie czuł, poczuł drapanie w gardle. I... był z powrotem we władaniu własnym ciałem. Czyżby w końcu miał okazję zrobić coś innego, poza leżeniem i patrzeniem? Odezwać się? Ruszyć ręką? Tak jak władał nad swoim ciałem jednak, tak próby ruszenia nogami nie kończył się niczym poza drgawkami. Lewa ręka również słabo funkcjonowała, i nawet nie tyle co bolała, co ruszenie nią szło bardzo opornie. Jakby był jakąś nienaoliwioną maszyną. Pielęgniarka jeszcze nie zauważyła, że ten się przebudził, to też musiał chyba przejąć inicjatywę.

Stan Dakukiry: ciężko powiedzieć, ale masz wrażenie jakby większość twojego ciała była znieczulona.
NPC
Kouka Tanpopo - towarzysz bard
Shironeko Hikari - pani bard'a
Rodzeństwo złoli
Chad Sabaku Enjoyer
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Hōseki Dākukirā
Posty: 71
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga dodatkowa: ex-Kapitan ANBU
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Pustynie Baibai

Generalnie sprawa życia, czy nie życia, wygląda w tym wypadku średnio. Daku jest w przysłowiowej dupie, zero jakichkolwiek szans na cokolwiek, zdany na łaskę ludzi, tylko co ci ludzie z nim zrobią? Nie wiedział, i w sumie nie miał nawet co o tym myśleć. Rany były zbyt poważne, i Hoseki nie wierzył w jakąkolwiek pozytywną przyszłość, nie był typem człowieka, o może jakoś się ułoży. Nie. Sytuacja była przejebana, i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. -Czy z Kokyou jest w porządku?- to jedna z myśli która go nawiedzała. Widział tylko puffnięcie, nie wiedział czy zadano mu jakieś rany, niestety. Czy byłby to dobry czas na refleksję? Pewnie i tak, gdyby nie to że świadomość Dakukiry powoli zanikała, obraz mu się rozmywał. Na pewno nie tak wyobrażał sobie swój koniec...

Był kapitan ANBU miał przebłyski tego co działo się po jego zemdleniu. Wszystkie te przebłyski miały jeden wspólny punkt, a raczej scenerię, w której to wpatrywał się w sufit. Trochę osób przewijało się wtedy przed jego oczami, głównie pielęgniarki, a przynajmniej kobiety tak ubrane, które zmieniały się co jakiś czas, wniosek mógł być jeden, przynajmniej próbował być ratowany. Podczas jednego z tych przebłysków, coś było inaczej, tym razem drapanie w gardle nie pozwoliło mu z powrotem zamknąć oczu, i zapaść dalej w nieświadomość. Zamiast tego Hoseki zaczął kontaktować, a przynajmniej jego świadomość, dzięki czemu mógł zaobserwować nieco więcej. Na przykład pielęgniarkę która to notowała coś w notesie. Jednak co dalej? Ów kobieta nadal go nie zauważyła, co nie przeszkadzało póki co chłopakowi. Wiedział że żyje, i to dla niego najważniejsze, jednak teraz pytanie, w jakim stanie przeżył? Próba poruszenia nogami, kończyła się tylko drgawkami, które mogły świadczyć że czucie nadal w nich jest prawda? Zobaczymy. Nieco lepiej z górną częścią ciała, Próba poruszenia lewą ręką nie była na tyle udana, co prawda coś tam mógł ruszyć, ale to nie tego oczekiwał. Z prawą było jednak nieco lepiej, władanie w niej było większe, więc pierwsze co zrobił to przyłożył ją do głowy, jakoby chciał sprawdzić czy będzie w ogóle w stanie. Nie próbował nawet się podnieść, czuł że jest coś nie tak, dlatego zrezygnował dość szybko z tej próby. Jednak mimo wszystko nadal była tutaj jedna osoba, od której mógłby się trochę rzeczy dowiedzieć, jednak czy będzie w stanie się odezwać? Bez sprawdzenia tego się nie dowie. Dlatego też przekręcił głowę w stronę pielęgniarki, a następnie zapewno dość cicho, pewnie pochrypiale, zapytać kobiety stojącej obok -Gdzie jestem, i jak długo już tu leżę?- o ile w ogóle będzie w stanie wydać z siebie jakikolwiek dźwięk, ale cóż spróbować trzeba.
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pustynie Baibai

Prawda o płomieniach­
WydarzenieMisja A
Post59/?
Przeżył, ale jakim kosztem? Na ten moment, zapowiadał się on na dość wielki koszt. Nogi i ręka. Niby je czuł, ale jednocześnie, pozostawiały one dość sporo do życzenia. Na plus, prawą ręką był w stanie władać dobrze. Nie tak jak dawniej co prawda, i czuł że sam proces używania jej był bardziej męczący oraz wolniejszy niż zawsze, jednak nie było tragedii. Przyglądając się jej miał tylko wrażenie, jakby dawniej była trochę grubsza. Czyżby schudł? Nie wiedział, ale poprawnym założeniem było uznanie, że znajduje się tutaj przynajmniej jedna osoba zdolna coś więcej mu powiedzieć. Pielęgniarka, jaka to musiała się nim zajmować Lub pełniła teraz swój dyżur. W każdym razie, przekręcił głowę i w tym nie było wielkiego problemu, choć coś mu lekko chrupnęło podczas tego procesu. Słowa, definitywnie cichsze od jego typowego tonu, faktycznie były ochrypnięte. I mówienie bolało. Nie bardzo, ale lepiej było nie gadać zbyt wiele. Pielęgniarka jednak musiała go słyszeć, bo nagle podskoczyła. Obróciła się w jego stronę zdziwiona, jakby nie oczekiwała że się wybudzi.
- W Szpitalu Białego Kota. Leżał pan tutaj 5 miesięcy. Proszę poczekać, już idę po lekarza, on wszystko wyjaśni. - strasznie szybko zaczęła rzucać w niego słowami, tak że ledwo udało mu się je zrozumieć. Nim jednak zdążył zadać kolejne pytanie, ta już wybiegła ze swoim notesikiem za drzwi. Cisza wróciła do pokoju. Chociaż szklankę wody mogłaby mu podać. Jedynie dźwięk zegara na ścianie mu towarzyszył podczas czekania, a musiał czekać całe 2 minuty nim w pokoju pojawił się... rosły mężczyzna?
- Good mornin', sleepin' beauty! Widzę, że w końcu się postanowiłeś obudzić. To dobrze, to dobrze. Masz jakieś pytania? A! Czekaj. Wiem co teraz powiesz. "Co jest ze mną nie tak doktorze?", prawda? Otóż, pewnie wiele rzeczy shinobi-kun, ale przejdźmy do tych najświeższych! - tak jak wcześnie patrzył bezpośrednio na niego, tak teraz wzrokiem przeskoczył na jakieś urządzenia przy ścianie do jakich to był podłączony. Parę igieł i tego typu rzeczy. - Sprawa jest bardzo prosta. Twój stan był cholernie ciężki, i prawię Cię straciłem na stole by zły skalpel wziąłem, HAHAHA! Udało się jednak to szybko skorygować. Obrażenia te były na tyle ciężkie jednak, że Twój umysł i ciało potrzebowały czasu na regenerację. Stąd 4 miesięczna śpiączka, gdzie przespałeś dość sporo. Na szczęście, nie na tyle byś musiał uczyć się chodzić tak jak osoby po 3 latach śpiączki... w normalnym przypadku. W Twoim przypadku jednak, kości w lewym barku i miednicy zostały poważnie skruszone. Udało nam się ustawić to co się dało, wyciąć to co trzeba było, więc będziesz żył. Nie mniej, nie miałeś rehabilitacji od razu. Tyle, co ta gorąca babeczka jaka Cię tu przytachała z pomocą pielęgniarek czasem bawiła się Twoim ciałem. Zginała nogi, rękę, myła Cię i takie tam, aby ciało miało choć trochę ruchu. Spróbuj sam ruszyć nogami lub uszkodzoną ręką... Choć i tak znam werdykt, jaki jest dość jednoznaczny. Rehabilitacja przez najbliższe 3 miesiące. Być może problemy z prawą nogą, jeżeli nieszczęście nam dopisze podczas rehabilitacji. Najpierw wózek, potem kule, potem laska do podpierania się. Taką przyszłość przewiduję Tobie ja, Jonathan Docstar! Pytania?

Pewnie zbyt wiele. Przynajmniej Docstar po chwili wziął szklankę z wodą i podstawił mu ją pod nos.

Stan Dakukiry: Większość twojego ciała jest znieczulona. Uszkodzona miednica i lewy bark, jakie sprawiają problemy w poruszaniu tymi kończynami. Poza tym... chyba żył.
NPC
Kouka Tanpopo - towarzysz bard
Shironeko Hikari - pani bard'a
Rodzeństwo złoli
Chad Sabaku Enjoyer
Ostatnio zmieniony 07 lip 2022, 14:34 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
Awatar użytkownika
Hōseki Dākukirā
Posty: 71
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:23
Ranga dodatkowa: ex-Kapitan ANBU
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Techniki:
Bank:

Re: Pustynie Baibai

Wiadome jest tyle, że Daku potrafi mówić, co prawda nie jakoś najlepiej, ale przynajmniej z tym nie będzie. Nie zdziwiła go zaskoczona reakcja pielęgniarki, w sumie teraz to nawet o tym nie myślał, ona sama zaś przekazała dość istotną informację, 5 miesięcy śpiączki. To był kawał czasu, który Hoseki po prostu przewegetował. W głowie pojawiły się myśli, kto go tak urządził? Co się działo w podczas jego snu? Co z Kokyu? I tak naprawdę odpowiedzi na nie szybko nie dostanie, o ile dowie się co się działo kiedy spał, tak ciężko będzie dowiedzieć się co z Kokyu, o ile jego przywołańce same się do niego nie zgłosiły. Z drugiej strony jest jeszcze sprawa, jakim cudem skończył w takim stanie, i na to pytanie, prawdopodobnie za szybko odpowiedzi nie dostanie, no ale cóż. Przyszedł i doktor, który raczej nie dałby dojść do słowa, po prostu powiedział wszystko co chciał, i z tego co powiedział mógł już sporo informacji. Po pierwsze rehabilitacja, o ile został poskładany do kupy, to nie zmienia faktu, że nadal nie ma we władaniu całego ciała. Druga sprawa był przewidywany czas, który tym bardziej nie napawał optymizmem. Informacje o obrażeniach tym bardziej. No ale cóż. Jedna sprawa która go również zaciekawiła była związana z kobietą, która go tutaj przyniosła. Być może od niej byłby w stanie się czegoś dowiedzieć więcej? Ahh przecież miał się spotkać z Hikarii, i przy okazji dostarczyć ciało barda, bo tylko tyle już z nim mógł zrobić.. -Ta kobieta... Nadal się tutaj pojawia?- zapytał powoli, zapewne nadal ochrypniętym głosem, jak i cichym. Z nią chciałby porozmawiać też, ale i sam Doktor może by mu coś ciekawego powiedział? -Co się działo, kiedy spałem?- Ogólne pytania, skoro ma nie mówić wiele, to nie będzie wypytywał szczególnie. Dostał szklane wody, no przynajmniej będzie mógł się napić, ale nie zamierzał tego robić w pozycji leżącej, tylko czy w ogóle będzie w stanie, poderwać swoje plecy z łóżka? Trzeba to sprawdzić, tak więc powoli, podpierając się swoją prawą ręką, spróbuje ruszyć w górę plecami, aby przejść do jakiejkolwiek pozycji, w której nie będzie leżał. Dopiero wtedy napije się wody, jeżeli jednak nie będzie w stanie, no cóż życie..
Awatar użytkownika
Nara Shizu
Posty: 509
Rejestracja: 28 cze 2021, 12:57
Ranga: Genin
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Bank:

Re: Pustynie Baibai

Prawda o płomieniach­
WydarzenieMisja A
Post61/61
Spora ilość informacji zdawała się prawie wystarczająca dla Dakukiry. Prawie. W końcu dalej nie wiedział co z Kokyu, ani jak właściwie oberwał. Do czego doszło? Doktor na pewno nie znał na to odpowiedzi. Znaczy mógł. W końcu go operował. Może rany te miały jakieś charakterystyczne znaki jakie gadatliwy męski mężczyzna był w stanie zidentyfikować. Nie mniej, nie zapytał go o to. Zainteresował się bardziej kobietą, która to w pewnym sensie go uratowała. Ona była na miejscu, więc może i widziała więcej? Takie nadzieje mógł mieć poturbowany chłopak. Może też wiedziała by coś o Hikarii. Władczyni barda nie zdawała się bardzo tajemniczą osobą, nie po tym jak była przedstawiana przez niego jak i krwiożercze rodzeństwo. Nie mniej, jego pytanie odnosiło się do konkretnej osoby. A z racji, że dalej gardło bolało przy mówieniu, to faktycznie chrypa i ciche słowa były jedynym co opuściły jego usta.
- Pojawia, pojawia! Jak najbardziej... - z początku pewne słowa, nagle zanikły. Mężczyzna zdawał się nad czymś zastanawiać, nim pokręcił głową. - Czasami co dzień, czasami co drugi. Jeszcze wcześnie dzisiaj, to spora szansa że się pojawi. Może w końcu się uśmiechnie w tym pokoju, jak nie będziesz leżał nieprzytomny.
Kolejne pytanie sprawiło jednak, że facet podrapał się po głowie trochę skołowany. Przez ten czas przez jaki nic nie mówił Dakukirze udało się nawet podnieść do siadu. Powolnie, z paroma zgrzytami zębów kiedy mało delikatny ruch wywołał ból jaki przebił się przez znieczulenie. Nie mniej, udało mu się, więc chyba faktycznie nie było aż tak źle. Dzięki czemu, mógł też napić się tej wody jaką to dostał! Yay!
- Zależy o co pytasz. Co do faceta jaki Cię zaatakował, to słyszałem tylko od kobitki jak strażnicy za nim ruszyli, ale zgubili go gdzieś głębiej na pustyni. Podobno się zwyczajnie rozpłynął. Jeżeli pytasz o miasto... tak długo jak nie będziesz planował spacerów nocą, Baibai jest w jak najlepszej formie, nawet bez naszej pani! Nie stworzyła byle jakiego miasta, ona i jej wielcy przodkowie. - kiwnął pewnie głową, nim zaczął przeglądać jakieś papiery jakie leżały na biurko obok. - Generalnie, w tej sali będziesz musiał jeszcze wytrwać z... dwa tygodnie. Po tym będziemy mogli Cię wypisać, jeżeli taka będzie Twoja wola. Kobitka co cię przytargała na pewno będzie chętna do pomocy w Twojej rehabilitacji, i skoro już się wybudziłeś to będziemy mogli zacząć za jakieś... 3 dni. Zjawi się specjalista i powie Ci wszystko co i jak. Staraj się nie ruszać zbyt bardzo do tego czasu. Jak będziesz miał jeszcze jakieś potrzeby, do obok łóżka masz taki fajny niebieski guziczek jaki wezwie hot pielęgniarki w Twojej okolicy do pomocy. A jeżeli nie masz żadnych innych pytań, to opuściłbym Ciebie sprawdzić innych przewidywalnych pacjentów. Jeżeli Ci się poszczęści, Twoja wybawicielka zjawi się za te... 3-4 godziny sądząc po jej typowych godzinach odwiedzin. Na ten moment, traktuj nasz Szpital Białej Kotki jak swój dom.
Po tym stwierdzeniu, doktor opuścił pokój zostawiając go samego - no, chyba że jeszcze coś chciał. Sam Dakukira natomiast, wyczuł jakby coś go uwierało pod głową. I zerkając pod poduszkę znalazł... zwój?
[z/t] -> Szpital Białej Kotki. Normalnie tam odpisujesz, nie możesz tam dać [z/t] bo dalej Ci wątek poprowadzę.

Stan Dakukiry: Większość twojego ciała jest znieczulona. Uszkodzona miednica i lewy bark, jakie sprawiają problemy w poruszaniu tymi kończynami. Poza tym... chyba żył.
WynagrodzenieWątek A Eventowy (bonus 1/3 PD i PB)
Hōseki Dākukirā - 40 PD, 80 PT, 3 000 Ryō + 2 wady niżej opisane + Zwój z Chidori
Uchiha Hikari (MG) - 40 PB, 15 PD, 60 PT, 2 000 Ryō
Hōseki Dākukirā zyskuje:
Skruszona miednicaWada
W wyniku wcześniej otrzymanych obrażeń, miednica chłopaka uległa poważnemu uszkodzeniu. Dzięki operacji jest on w stanie się poruszać, jednak każdy krok jest problematyczny, sztywny i wymaga on czasu. Efektywna szybkość poruszania się postaci spada w znacznym stopniu, aż do poziomu 5. Rehabilitacja stopniowo neguje efekt tej wady, aż do czasu jej całkowitego zniknięcia.

Sposób wyleczenia wady: Profesjonalna rehabilitacja lub specjalistyczna technika, pozwalająca wyleczyć takie urazy.
Skruszony barkWada
W wyniku wcześniej otrzymanych obrażeń, bark chłopaka uległa poważnemu uszkodzeniu. Dzięki operacji jest on w poruszać nim oraz lewą ręką. Ruch ten jest jednak problematyczny, sztywny i wymaga on czasu. Efektywna szybkość poruszania lewą ręką postaci spada w znacznym stopniu, aż do poziomu 5. Rehabilitacja stopniowo neguje efekt tej wady, aż do czasu jej całkowitego zniknięcia.

Sposób wyleczenia wady: Profesjonalna rehabilitacja lub specjalistyczna technika, pozwalająca wyleczyć takie urazy.

Kod: Zaznacz cały

[wada name=Skruszona miednica]W wyniku wcześniej otrzymanych obrażeń, miednica chłopaka uległa poważnemu uszkodzeniu. Dzięki operacji jest on w stanie się poruszać, jednak każdy krok jest problematyczny, sztywny i wymaga on czasu. Efektywna szybkość poruszania się postaci spada w znacznym stopniu, aż do poziomu 5. Rehabilitacja stopniowo neguje efekt tej wady, aż do czasu jej całkowitego zniknięcia. 

[b]Sposób wyleczenia wady:[/b] Profesjonalna rehabilitacja lub specjalistyczna technika, pozwalająca wyleczyć takie urazy.[/wada]

[wada name=Skruszony bark]W wyniku wcześniej otrzymanych obrażeń, bark chłopaka uległa poważnemu uszkodzeniu. Dzięki operacji jest on w poruszać nim oraz lewą ręką. Ruch ten jest jednak problematyczny, sztywny i wymaga on czasu. Efektywna szybkość poruszania lewą ręką postaci spada w znacznym stopniu, aż do poziomu 5. Rehabilitacja stopniowo neguje efekt tej wady, aż do czasu jej całkowitego zniknięcia. 

[b]Sposób wyleczenia wady:[/b] Profesjonalna rehabilitacja lub specjalistyczna technika, pozwalająca wyleczyć takie urazy.[/wada]
NPC
Kouka Tanpopo - towarzysz bard
Shironeko Hikari - pani bard'a
Rodzeństwo złoli
Chad Sabaku Enjoyer
Ostatnio zmieniony 11 wrz 2022, 18:00 przez Nara Shizu, łącznie zmieniany 4 razy.
Obrazek
Wcielenie Jelenia
Prowadzone wątki 5/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stolica - Baibai”