MG Mode
Kobiety zdawały się być najbardziej rozpuszczone w tym towarzystwie, w porównaniu do mężczyzny jakiemu to miała wręczyć prezenty. Jedna upojona alkoholem, przez co jej towarzystwo już definitywnie nie było zbyt dobre dla dziewczyny takiej jak Kayo. Jeszcze może wzięłaby z niej przykład, a tego nikt raczej nie chciał. Żeby ta nagle zaczęła całe wino obalać i doprowadzać się do takiego stanu, gdzie będzie się o ten alkohol kłócić. Druga delikwentka wcale nie lepsze, najpewniej w dodatku nie wychowana patrząc po stylu w jakim to jadła. Z nimi więc, nie chciała mieć nic a nic do czynienia, bo kto wie jakby się to skończyło, poza tym że źle.
Skupienie się zatem na wielkim tronie i górze prezentów, było dużo lepsze. Czemu aż tyle prezentów? Czy naprawdę był taki grzeczny? Niestety, biedna samurajka nie wiedziała, że ilość prezentów w prawdziwym życiu nie zależy od grzeczności. Zależała ona tylko od miłości, jaką jeden człowiek obdarzał drugiego... lub chęci wkupienia się w jego łaski. Obie opcje były jak najbardziej trafne. Jaka to była w przypadku Hanakage? Najpewniej, kobiety chciały się wkupić w jego harem. Tego Kayo jednak nie wiedziała. Nie znała w końcu Yomeia. Pewnie nawet gdyby go Hanakage ktoś nazwał, skojarzyłaby niezbyt wiele faktów. Nie interesowała się shinobi, jak wiele innych osób na świecie. Większość nawet.
Miała jednak zadanie. Wręczenie prezentu mężczyźnie, nawet jak kolejną przeszkodą była bezwstydnica. On wykorzystywał ją, a może ona jego? Może był to też pewien rodzaj współżycia, gdzie czyny jednej osoby napędzały istnienie drugiej i vice versa? Tyle różnych możliwości, na jakie to nie miała odpowiedzi, a przez które ciężko też było jej zachować powagę widząc jak dłonie czarnowłosej wędrowały. Rumieniec na twarzy się pojawił, podczas tych wszystkich prób komunikacji z mężczyzną. Ten, nie zareagował w żaden widoczny sposób. Pijaczynki też nie zareagowały.
Jedynie "śnieżynka" przeskoczyła wzrokiem na Kayo. Z przymkniętymi delikatnie oczami, wbijała w nią swoje czerwone ślepia bez żadnych większych emocji. Nic nie mówiła jednak, dalej bawiąc się ciałem mężczyzny - a może ja masując? Kiedy jednak Kayo powiedziała że ma prezenty, on również otworzył oczy. Dalej dość znudzony zerknął w jej kierunku, i gdy spotkał się z nią wzrokiem? Dziewczyna miała trochę wrażenie, jakby właśnie spotkała jakiegoś okropnego predatora. Od stóp do głów, powolnie jej się przyjrzał. Oceniająco. Zerwanie z nim kontaktu było chyba dobrym wyjściem, bo jakoś na jej twarz rumieniec sam z siebie się bardziej pojawiał. Nie mogła zauważyć wtedy pewnego siebie uśmiechu na twarzy mężczyzny, narcystycznego wręcz, jaki to się pojawił.
- Najbardziej pożądani dostają ich tak dużo. Odłóż je razem z resztą. I jak chcesz, to możesz się do nas przyłączyć. - powiedział, a gdyby zerknęła na niego to zobaczyłaby że ten klepnął parę razy swoje kolano. Czy... sugerował, że tak jak czarnowłosa jaka obserwowała ją dość uważnie, też miała usiąść na kolanku? Jak śnieżynka? I się... przyłączyć, do tego wszystkiego? - Jak nie, to możesz iść dalej.
Stwierdził zwyczajnie gdyby widać było u Kayo zawachanie, i machnął ręką jakby ją spławiając. Definitywnie nie był to grzeczny mężczyzna. Ktoś okłamał naszą naiwną samurajkę, tylko pytanie kto to był?
Stwierdził zwyczajnie gdyby widać było u Kayo zawachanie, i machnął ręką jakby ją spławiając. Definitywnie nie był to grzeczny mężczyzna. Ktoś okłamał naszą naiwną samurajkę, tylko pytanie kto to był?