• Ogłoszenia
  •  
    Aktualności fabularne
    Obecna pora roku: Wiosna 164r.

    Poniżej znajdują się ostatnie wydarzenia oraz ważniejsze ogłoszenia. Są one często opatrzone datą dodania, przy czym najświeższe informacje umieszczone są na samym początku listy.

    30.01.2024 - rozpoczęcie wydarzenia wioskowego w Sakuragakure. Więcej informacji w najnowszych aktualnościach fabularnych.
    29.01.2024 - oficjalne zakończenie eventu Arc II: Pierwsza Konfrontacja. Podsumowanie można znaleźć w aktualnościach fabularnych.
    Kącik Nowego GraczaSamouczek Wzór Karty Postaci AtrybutyRozwój postaci i koszty chakry Atuty Klany i organizacje Informacje o świecie Handbook
    Powyższe tematy powinny zawierać wystarczająco informacji, by móc bez przeszkód napisać Kartę Postaci i rozpocząć grę. W przypadku dalszych niejasności, zapraszamy do kontaktu zarówno na chatboxie, przez wiadomości prywatne oraz przez nasz serwer Discord.
    Administracja
    Pingwinek Chaosu
    Główny Administrator
    Norka
    Główna Mistrzyni Fabularna
    Hefajstos
    Główny Moderator Kuźni
    Tora
    Główny Moderator Technik

    W przypadku jakichkolwiek pytań bądź uwag, powyższe osoby zajmują się wyszczególnionymi w ich tytułach zagadnieniami. Pomocą służy również cała kadra forum, wraz z moderatorami. Zapraszamy również do dołączenia do forumowego Discorda.
    Kadra Sakura no HanaDiscord Sakura no Hana
     

Ścieżka [Temat Ogólny]

W tym dziale znajdują się wszystkie tematy w jakich odbywał się event Chatka Mikołajowej.

Moderator: Mistrzowie fabularni

Awatar użytkownika
Jelonek
Posty: 1113
Rejestracja: 26 kwie 2021, 21:38
Ranga dodatkowa: Daimyo
Discord: Fuyue#3535
Karta Postaci:

Re: Ścieżka [Temat Ogólny]

MG Mode

Kobiety zdawały się być najbardziej rozpuszczone w tym towarzystwie, w porównaniu do mężczyzny jakiemu to miała wręczyć prezenty. Jedna upojona alkoholem, przez co jej towarzystwo już definitywnie nie było zbyt dobre dla dziewczyny takiej jak Kayo. Jeszcze może wzięłaby z niej przykład, a tego nikt raczej nie chciał. Żeby ta nagle zaczęła całe wino obalać i doprowadzać się do takiego stanu, gdzie będzie się o ten alkohol kłócić. Druga delikwentka wcale nie lepsze, najpewniej w dodatku nie wychowana patrząc po stylu w jakim to jadła. Z nimi więc, nie chciała mieć nic a nic do czynienia, bo kto wie jakby się to skończyło, poza tym że źle.
Skupienie się zatem na wielkim tronie i górze prezentów, było dużo lepsze. Czemu aż tyle prezentów? Czy naprawdę był taki grzeczny? Niestety, biedna samurajka nie wiedziała, że ilość prezentów w prawdziwym życiu nie zależy od grzeczności. Zależała ona tylko od miłości, jaką jeden człowiek obdarzał drugiego... lub chęci wkupienia się w jego łaski. Obie opcje były jak najbardziej trafne. Jaka to była w przypadku Hanakage? Najpewniej, kobiety chciały się wkupić w jego harem. Tego Kayo jednak nie wiedziała. Nie znała w końcu Yomeia. Pewnie nawet gdyby go Hanakage ktoś nazwał, skojarzyłaby niezbyt wiele faktów. Nie interesowała się shinobi, jak wiele innych osób na świecie. Większość nawet.
Miała jednak zadanie. Wręczenie prezentu mężczyźnie, nawet jak kolejną przeszkodą była bezwstydnica. On wykorzystywał ją, a może ona jego? Może był to też pewien rodzaj współżycia, gdzie czyny jednej osoby napędzały istnienie drugiej i vice versa? Tyle różnych możliwości, na jakie to nie miała odpowiedzi, a przez które ciężko też było jej zachować powagę widząc jak dłonie czarnowłosej wędrowały. Rumieniec na twarzy się pojawił, podczas tych wszystkich prób komunikacji z mężczyzną. Ten, nie zareagował w żaden widoczny sposób. Pijaczynki też nie zareagowały.
Jedynie "śnieżynka" przeskoczyła wzrokiem na Kayo. Z przymkniętymi delikatnie oczami, wbijała w nią swoje czerwone ślepia bez żadnych większych emocji. Nic nie mówiła jednak, dalej bawiąc się ciałem mężczyzny - a może ja masując? Kiedy jednak Kayo powiedziała że ma prezenty, on również otworzył oczy. Dalej dość znudzony zerknął w jej kierunku, i gdy spotkał się z nią wzrokiem? Dziewczyna miała trochę wrażenie, jakby właśnie spotkała jakiegoś okropnego predatora. Od stóp do głów, powolnie jej się przyjrzał. Oceniająco. Zerwanie z nim kontaktu było chyba dobrym wyjściem, bo jakoś na jej twarz rumieniec sam z siebie się bardziej pojawiał. Nie mogła zauważyć wtedy pewnego siebie uśmiechu na twarzy mężczyzny, narcystycznego wręcz, jaki to się pojawił.
- Najbardziej pożądani dostają ich tak dużo. Odłóż je razem z resztą. I jak chcesz, to możesz się do nas przyłączyć. - powiedział, a gdyby zerknęła na niego to zobaczyłaby że ten klepnął parę razy swoje kolano. Czy... sugerował, że tak jak czarnowłosa jaka obserwowała ją dość uważnie, też miała usiąść na kolanku? Jak śnieżynka? I się... przyłączyć, do tego wszystkiego? - Jak nie, to możesz iść dalej.
Stwierdził zwyczajnie gdyby widać było u Kayo zawachanie, i machnął ręką jakby ją spławiając. Definitywnie nie był to grzeczny mężczyzna. Ktoś okłamał naszą naiwną samurajkę, tylko pytanie kto to był?
Wcielenie Jelenia
Moderator Fabularny | Moderator Techniczny | Miły człek jakiego można pytać o rzeczy i pomoc | Hidden Admin
Prowadzone wątki 6/4 [aktywne wątki]
  • Za tym co odległe - Kamaboko Gonpachiro, Sabataya Shuten & Mirai Akane
  • Tam gdzie bogowie poprowadzą... - Kaguya Kaede
  • Bliźniacze zabawy - Kasane Mitsuki & Kasane Kirara
  • Ranny ptaszek - Uzumaki Chiyo & Fuuka
  • Gorycz zemsty - Inuzuka Nana
  • The Inquisitor's Journey - Ichijou Michiru
Awatar użytkownika
Katagiri Kayo
Posty: 250
Rejestracja: 12 gru 2021, 17:11
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:

Re: Ścieżka [Temat Ogólny]


Starała się nie zaprzątać sobie głowy pozostałą dwójką. To Yomei się tutaj liczył, poza nim była jeszcze ta bezwstydnica. Jeśli o nią chodziło, Kayo próbowała zwracać na nią jak najmniej uwagi, skutki tego były co najmniej średnie, bo jak tutaj nie zwracać uwagi na kogoś, kto zajmuje dosłownie to samo miejsce co twój rozmówca? Widziała, że jej pojawienie się z prezentem nie wywołało prawie żadnej reakcji. W pewien sposób czuła się pominięta, żeby nie stwierdzić, że urażona, bo do tego wciąż trochę brakowało. Ostatecznie, jego wzrok był dziki, do pewnego stopnia sprawiał, że nawet i lepiej, że nie wstał i się nie zbliżył, bo takie spojrzenie mogło być z bliska jeszcze groźniejsze. Póki co bestia pozostawała na swoim tronie, bez zamiaru zmiany pozycji.
Sytuacja wcale nie zapewniała jej przewagi. To on zajmował wyższą pozycję i zarówno dosłownie, jak i w przenośni patrzył na nią z góry. Nie było w tym nic złego, gdyby w tym spojrzeniu nie było czegoś więcej, czegoś, czego Katagiri nie potrafiła jednoznacznie nazwać. Yomei nie był zwyczajnym grzecznym shinobi, ani władcą. On był kimś innym, był prawdziwym łowcą, a jego zwierzęce spojrzenie przynosiło jej niepokój. Serce jednak nie podchodziło jej do gardła z niepokoju, prawdopodobnie działo się tak tylko za sprawą świątecznego nastroju, który jednak troszkę uspokajał. Gdyby jednak spotkała go na jego własnym terenie? Wtedy mogłoby być inaczej. – Najbardziej? — Szepnęła cicho, spoglądając na "śnieżynkę" bo z nim bezpośredniego kontaktu wzrokowego utrzymać w pełni nie mogła.
Wyraźnie potraktował prezenty jak śmieci. Śmieci, które można odrzucić i obejrzeć później. Tak jak wszystkie inne, które otrzymał, tak jakby był to trybut i się nie liczyły. Dostrzegła, że klepnął swoje kolano, zupełnie tak jakby ją zapraszał. Zacisnęła wtedy zęby, bo poczuła ogromną irytację. Za kogo ją miał? Za jakąś ladacznicę? Nie była taka. – Yomei-sama... — Zaczęła, wciąż trzymając prezent w dłoniach – To nie jest żaden trybut, jaki można odrzucić na bok. To prezent od kogoś, kto poświęcił czas i włożył w niego swoje serce. Nie godzi się odrzucać go na później. Należy go przyjąć z rąk do rąk. Tak jest właściwie. Jeśli uważasz, że nie jesteś godny przyjmowania prezentu, może to zrobić za ciebie twoja kobieta — Mówiła, przełykając przy tym ślinę. Spojrzała na niego dosłownie na moment, po czym znów wlepiła wzrok w prezent, który trzymała w rękach. Odrobinę przysunęła go w kierunku siedzącego na tronie, to był jedynie delikatny krok w przód, zachęta by zechciało mu się odebrać każdy z prezentów. Pojedynczo, jeden po drugim. Dziewczyna już teraz widziała, że nie jest on ani grzeczny, ani wart obserwacji w swoim postępowaniu. Nie skreślała go jako złego człowieka, a raczej takiego, dla którego kultura i odczucia innych, miała małe znaczenie. Spoglądała w jego kierunku ze ściągniętymi brwiami, a na jej ustach uśmiechu już nie było. Rysował się beznamiętny wyraz, chociaż rumieńca trudno było się pozbyć, a to wszystko robota tej nieznośnicy! – Nie wiem, do czego przywykłeś w swoich stronach, Yomei-sama, ale tam skąd pochodzę, ludzie doceniali gesty innych, zwłaszcza te, które miały przynieść na czyjąś twarz uśmiech. Aż tak nie lubisz świąt? — Może będzie w stanie wyjaśnić jej swoje podejście i brak poszanowania dla cudzego wkładu, by przynieść uśmiech na czyjąś twarz. Ostatnie ze zdań wypowiedziała wyraźnie ciszej, jakby sama nie była pewna czy je lubi, bo po prawdzie... Sama ich od całkiem niedawna nie znosiła. Na całe szczęście ta rozmowa nie była o niej a o nim o ile w ogóle zamierzał z nią jakkolwiek dyskutować.
– Dlaczego myślałam, że musi to być ktoś wyjątkowy? — Przelotna myśl zdawała się zatrzymać na dłużej
► Pokaż Spoiler
— Mowa —
► Pokaż Spoiler | Sens Bushido odnajduje w śmierci
Prowadzone misje 7/4
Misja CPatrol - Kurosawa Shin'ichi
Awatar użytkownika
Sabataya Shuten
Posty: 939
Rejestracja: 27 kwie 2021, 12:40
Ranga dodatkowa: ex-Kage
Discord: Amphare#3038
Karta Postaci:
Punkty Doświadczenia:
Punkty Technik:
Punkty Bonusowe:
Techniki:
Bank:
Osiągnięcia:

Re: Ścieżka [Temat Ogólny]

Jakby się zastanowić, ostatecznie odpowiedzi dziewczyny sprowadzały się czy to do kiwnięcia kilka razy głową, czy prostego, ciepłego uśmiechu - wszystko zależne od sytuacji i bez szczególnego tryskania szczęściem. Nie mniej przez pewną część czasu z pewnością nastrój rudowłosej dość dobrze rokował pomimo pewnych niuansów, jakie ściągnęły ją w to miejsce. I kiedy już te niuanse weszły z pełną mocą na scenę, atmosfera dość zamarła. Pytanie jak bardzo i jak długo? To z pewnością ciężko było szacować, bowiem chociaż zmiana otoczenia i tematu z pewnością działała na plus, tak dwójkę Sabatayów ciężko było nazwać tryskającymi szczęściem ludźmi.
- Albo w najlepszym? Martwi się nie martwią w końcu, czy coś... - rzuciła od niechcenia, dość drętwo i bez pewności, czy na pewno ciągnąć rozmowę w tym kierunku. Nie mniej było coś w tym, że śmierć jednak była swego rodzaju wolnością. Takie pojęcia jak smutek i szczęście traciły na znaczeniu w momencie, kiedy ciało zdolne do ich odczuwania leżało w dole. Nawet jeśli jednak: był to raczej ten rodzaj wolności, do którego nie chciała dążyć. Był zbyt... smutny. Cała ta idea znajdowania szczęścia dopiero po śmierci, nie mogąc się jej doprosić w czasie, kiedy miała największe znaczenie. A nawet po jego znalezieniu - kto chciałby się wtedy z tym padołem żegnać, nie mogąc z tego szczęścia skorzystać do końca? Jej "wyborne" poczucie humoru przynajmniej dało radę wywołać cieplejsze reakcje u starszego mężczyzny, co pomimo bicia się z własnymi myślami w kwestii własnych problemów, było miłą odmianą po przebywaniu w towarzystwie kogoś tak wyzbytego emocji jak Kamaboko i Ruri. Była jeszcze Akane, jednakże nie oszukujmy się: jej starczyła do towarzystwa pełna butelka alkoholu.
- Dam znać znajomej, nie będziesz zawiedziony. - stwierdziła unosząc kciuk w górę i okraszając go jednocześnie nie tylko kamiennym wyrazem twarzy, ale też i tonem odpowiednim do wygłaszania haseł reklamowych, w które wygłaszający nieszczególnie wierzy. Ciężko jej było usiedzieć tak długo i koniec końców kącik jej ust uniósł się delikatnie w górę.

Było w Sabatayi coś takiego, zwłaszcza od czasów Mizuyamy, co sprawiało, że chciała być w jakimś sposób światełkiem w oczach innych. Podejść do ludzi z chociaż odrobiną ciepła i zrozumienia, jednak jakkolwiek by się nie starała, widok niewzruszonego przyjaciela bijącego się z przeszłością z pewnością nie działało motywująco. Słysząc zaś podziękowania Yumishiego ów dziwna część zdziwiła się, jakby samej nie wierząc, że jej osoba jakkolwiek... pomogła? Podniosła kogoś na duchu? Co? Pogodzona z faktem, że "w sumie świat nie do końca tak działa", mogła tylko siedzieć zagubiona. I tak jak jakaś drobna satysfakcja uderzyła w dziewczynę, tak więcej było zwyczajnej dezorientacji i braku pomysłu, co z tym wszystkim zrobić. Zwłaszcza, że wszystko to wyszło kompletnym przypadkiem. Mrugnęła kilka razy patrząc na zapatrzonego w niebo Sabataye, po czym wróciła wzrokiem ku straganom.
- W takim razie... cała przyjemność po mojej stronie...? - rzuciła niepewnie, nie mając pomysłu, jak się w tym wszystkim zachować. Przywykła do podobnych słów ze strony Tamury, lubiącego z jakiegoś powodu wynosić dziewczynę na piedestał i dziękować za bardzo dziwne rzeczy. O, takie jak te. Ale do białowłosego przywykła na tyle, że jego słowa brała z dużą dozą ostrożności widząc w nich nadopiekuńczego, kochającego wszystko i wszystkich medyka. A dostając teraz czymś podobnym od kolejnej osoby jedyne co mogła, to podziękować, odwrócić wzrok, i w najlepszym razie podjąć kolejny temat....
W końcu i festyn kiedyś się kończy, prawda?

z/t x2
Obrazek
Zablokowany

Wróć do „Christmas Event 2021: Chatka Mikołajowej [ZAKOŃCZONY]”